KUJAWSKO-POMORSK I
MARZEC 2014
PATRONAT HONOROWY
Od Rotschilda
do Apatora Andrzej Szostak
GRUPA APATOR
str. 8-9
nowe inwestycje
PARKOWE ORŁY I NIE TYLKO Czy gospodarka regionu złapała ożywczy oddech? Jedno jest pewne: w lokalnym biznesie dzieje się coraz lepiej. TEKST: KRZYSZTOF LIETZ
P
rzeciętny mieszkaniec naszego regionu jeszcze tego nie odczuwa, bo stopa bezrobocia w Kujawsko-Pomorskiem przez ostatnie pół roku niemal nie drgnęła, ale porównując grudzień ubiegłego roku z analogicznym okresem roku 2012 czuć pewien optymizm. Czy ubiegły rok był przełomowy dla biznesu w naszym regionie? W trakcie roku bezrobocie w województwie kujawsko-pomorskim spadło z 19 proc. w grudniu 2012 do 18,1 proc. w grudniu 2013. To nowe zjawisko od kilku lat. Teraz wszyscy z zaciekawieniem oczekują danych za pierwszy kwartał, a później za pierwsze półrocze roku 2014. Powodów do radości dostarczył też, między innymi,
lokalny biznes, bo w regionie powstają nowe firmy, a niektóre z już istniejących wyraźne rozwijają skrzydła. Luka po Japończykach Powoli zapełnia się luka po japońskich firmach Orion i Sumika, które praktycznie wstrzymały produkcję w łysomickiej podstrefie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Nieruchomość należącą do japońskiej firmy U-TECH Poland nabyła produkująca znaki drogowe firma Tioman. Dotychczas funkcjonowała ona w Toruniu. Z kolei firma Kreis Pack spod Poznania, produkująca opakowania jednorazowe do żywności, dzierżawi jedną z hal należących do firmy Orion.
- Łącznie w 2013 r. zezwolenia na prowadzenie działalności w podstrefach PSSE na terenie województwa kujawsko-pomorskiego otrzymało siedem firm. Zadeklarowały one inwestycje łącznie na poziomie prawie 900 mln zł i utworzenie ponad 450 nowych miejsc pracy - informuje Sławomir Sowul, dyrektor Biura Promocji i PR PSSE. Oprócz wspomnianych już dwóch firm w podstrefie łysomickiej są to: belgijski koncern Solvay, który za ponad 300 mln zł w podstrefie we Włocławku stawia fabrykę krzemionki wysokodyspersyjnej, stosowanej głównie w produkcji opon energooszczędnych. Krzemionkę wykorzystuje się również w innych sektorach, na przykład
Wydawca: EXPRESS MEDIA Sp. z o.o. Bydgoszcz, ul. Warszawska 13, tel. 52 32 60 733 Prezes Zarządu: dr Tomasz Wojciekiewicz, Redaktor Naczelny: Artur Szczepański, Dyrektor sprzedaży: Adrian Basa, Redaktorka prowadząca: Dominika Kucharska, tel. 52 32 60 703, d.kucharska@expressmedia.pl, Teksty: Krzysztof Lietz, Jan Oleksy, Lucyna Tataruch, Dominika Kucharska, Janusz Milanowski, Lena Kałużna, Projekt: Iwona Cenkier, i.cenkier@expressmedia.pl, Skład: Ilona Koszańska-Ignasiak, Sprzedaż: Bogusława Mańkowska, b.mankowska@nowosci.com.pl, tel. 607 351 922
KUJAWSKO-POMORSKI
2
MARZEC 2014
126114TRTHA
S
nowe inwestycje
w produkcji przemysłowej, środkach higieny osobistej i w żywności; Garos Polska sp. z o.o. - produkcja maszyn i systemów przemysłowych dla peklowanego mięsa, drobiu i ryb ( w podstrefie w Bydgoszczy); Wika Polska sp. z o.o. - produkcja urządzeń do pomiarów ciśnienia, temperatury (w podstrefie we Włocławku); Cedrob SA - produkcja mięsna i przetworów drobiowych (podstrefa w Rypinie) czy Mondi Świecie SA, zajmująca się produkcją tektury falistej (podstrefa w Świeciu). W ubiegłym roku PSSE nie pozyskała nowych terenów. Ostatnie powiększenie się strefy nastąpiło w grudniu 2012 i dotyczyło gruntów we Włocławku, gdzie wspomniana firma Solvay w maju 2013 r. rozpoczęła realizację inwestycji. To się jednak zmieni. Komitet Rady Ministrów przyjął właśnie projekt rozporządzenia w sprawie rozszerzenia specjalnych stref ekonomicznych. Nowe obszary, które mają zostać włączone do PSSE, obejmują tereny Bydgoszczy, Włocławka, Brodnicy i Inowrocławia, gdzie rozwijane będą branże: metalowa, chemiczna i higieniczno-medyczna. Według Ministerstwa Gospodarki, łączne nakłady inwestycyjne w poszerzonej strefie mają wynieść ok. 431 mln zł. Umożliwi to powstanie co najmniej 270 nowych miejsc pracy. Jednym z tych miejsc jest 19-hektarowy teren po zamkniętej przed ośmiu laty cukrowni w Unisławiu. - Jesteśmy w trakcie wprowadzania aportem do PSSE nieruchomości Krajowej Spółki Cukrowej SA w Unisławiu - informuje dyrektor Sowula. - Chcemy, by w przyszłości powstał tam tzw. klaster rolno-spożywczy województwa. Wiążemy z nim duże nadzieje, bo w okolicy sprawnie funkcjonują silni producenci rolni i przetwórcy. Ale nie tylko, również dlatego, że jest to ciekawy i atrakcyjny teren dla przyszłych inwestorów, chociażby ze względu na dobre skomunikowanie - dodaje. Pną się w górę W tym roku minie 10 lat od powołania Bydgoskiego Parku Technologicznego. Na 280 hektarach, częściowo należących do podstrefy PSSE, działa prawie 50 podmiotów. W ubiegłym roku w bydgoskim parku rozpoczęło działalność kilka znaczących firm. Nową halę postawiła np. firma MMP Neupack, zajmująca się produkcją opakowań, a działalność rozpoczęły dwie współpracujące ze sobą firmy: Metalbark i Matalcynk. Pierwsza z nich to producent konstrukcji stalowych do wszelkiego rodzaju hal, zaś Metalcynk zajmuje się cynkowaniem stali. Co prawda dzisiaj między wykonawcami hali dla Metalcynku a inwestorem trwa spór o zapłatę za wykonane roboty, nie zmienia to jednak
W ubiegłym roku w Bydgoskim Parku Technologicznym rozpoczęto budowę Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. Jej ukończenie planowane jest na drugą połowę 2015 r.
faktu, że jedna z największych na świecie wanien do cynkowania będzie pracować w Bydgoskim Parku Technologicznym. W obu firmach ma docelowo znaleźć pracę około 200 osób. W ubiegłym roku w bydgoskim parku rozpoczęto też budowę Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. Jej ukończenie planowane jest na drugą połowę 2015 r. Na tym nie koniec. Jeszcze w tym roku w parku ma ruszyć budowa wielkiej hali magazynowej dla sieci Lidl. Na działce o powierzchni 170 tys. mkw. powstanie hala oraz wielki parking dla tirów oczekujących na rozładunek lub załadunek towaru. W bydgoskim centrum dystrybucyjnym ma powstać około 200 miejsc pracy. Na fali wznoszącej Dowodem na to, że w Bydgoskim Parku Technologicznym warto inwestować, jest zwycięstwo w konkursie organizowanym przez FDI Poland Investors Awards w kategorii Park Technologiczny Roku. Ten laur to świetny argument w rozmowach z kolejnymi inwestorami. Podobnie na fali wznoszącej jest prowadzony przez Toruńską Agencję Rozwoju Regionalnego Toruński Park Technologiczny, w którym dobiegają końca rozpoczęte wcześniej inwestycje. W zeszłym roku swoje inwestycje sfinalizowało tu 6 przedsiębiorców, wartość poniesionych nakładów wynosi ponad 4,5 mln złotych. W sumie na terenie Toruńskiego Parku Technologicznego działa obecnie 40 firm, zatrudniających łącznie ponad 550 osób. - Najmłodszym naszym dzieckiem jest Centrum Przetwarzaniach Danych EXEA, które oficjalnie otwarto we wrześniu 2013 r. - mówi Wojciech Daniel, wiceprezes TARR. - Centrum to dysponuje 800 mkw. podłogi serwerowej w czterech komorach po 200 mkw., co pozwala pomieścić łącznie 320 szaf serwerowych. Dzięki własnej KUJAWSKO-POMORSKI
4
MARZEC 2014
platformie świadczy ono przedsiębiorstwom, a w szczególności firmom informatycznym, usługi polegające na udostępnianiu (wynajmie) infrastruktury informatycznej i oprogramowania w modelu chmury obliczeniowej. Z usług tych korzystają zarówno firmy z regionu, jak i z całej Polski. Dzięki utworzeniu Centrum Przetwarzania Danych powstało 40 nowych miejsc pracy, w większości dla informatyków i programistów. W obiekcie, który ma ponad 9 tys. mkw. powierzchni, oprócz Centrum Przetwarzania Danych, znajdują się również, m.in. przeznaczone na wynajem powierzchnie biurowe dla firm z szeroko rozumianego sektora ICT. Swoją siedzibę mają tu, m.in. firma Skylable, rozwijająca w oparciu o udostępnioną infrastrukturę innowacyjne rozwiązania dla przechowywania danych, czy wytwarzająca unikalne oprogramowanie dla systemów informacji przestrzennej spółka GEOPOLIS, która umieściła tu swój dział badawczo-rozwojowy. Mająca w Toruńskim Parku Technologicznym siedzibę firma Optiguard, która w krajowym konkursie „Innofirma - Parkowe Orły”, zdobyła I nagrodę na najlepiej rozwijające się przedsiębiorstwo działające w parku technologicznym. Zajmuje się ona produkcją zaawansowanych systemów chroniących i prezentujących towary na otwartych ekspozycjach sklepowych. Śmiało można powiedzieć, że dzisiaj Optiguard swoimi rozwiązaniami realnie wpływa na kształtowanie światowych trendów w branży zabezpieczeń. 250, a nawet 700 nowych miejsc pracy Jednym z największych potencjalnie przyszłych pracodawców może być też zakład Boryszew Automotive Plastic, który powstaje na terenie toruńskiej Elany. Podpisano już z Grupą Volkswagen pierwszy kontrakt na dostawy komponentów samochodowych o wartości około 120 mln zł. Planuje się, że nowy zakład rozpocznie produkcję w II połowie tego roku. Będą to elementy plastikowe do dwóch modeli niemieckiego koncernu: Caddy oraz T6. - Toruń zawsze był niezwykle ważny dla Grupy Kapitałowej Boryszew - zapewnia Paweł Surówka, członek Zarządu Boryszew SA, odpowiedzialny za segment automotive. - Nie bez znaczenia jest również szybki rozwój infrastruktury, niezbędnej dla realizacji tego rodzaju przedsięwzięć. Stąd też umiejscowienie produkcji właśnie tutaj. Wspomniany kontrakt to też sprawdzian naszych możliwości. Jeśli go zdamy, liczymy na coraz większe kontrakty dla zakładów, które otwieramy w Toruniu. W nowym toruńskim zakładzie Grupy Boryszew początkowo ma pracować 250 osób. Z czasem jednak zatrudnienie ma wzrosnąć nawet do 700 osób.
P I M
U r d i s m
z o c 4
C
N Ł n n n w r n t
p P k n 2
Z
P r P s i U i P N g t p
S
w G s d i j t b p a
Strefa dla regionu POMORSKA SPECJALNA STREFA EKONOMICZNA STYMULUJE ROZWÓJ GOSPODARCZY REGIONU PRZEZ WSPIERANIE I ROZWÓJ INNOWACYJNOŚCI, WYSOKICH TECHNOLOGII ORAZ TRANSFERU WIEDZY. SWÓJ ROZWÓJ ZAWDZIĘCZA W DUŻEJ MIERZE INWESTYCJOM W WOJEWÓDZTWIE KUJAWSKOPOMORSKIM. Ubiegły rok Strefa zakończyła rekordem – inwestorzy, którzy otrzymali zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej, mają stworzyć 630 i utrzymać ponad 2400 miejsc pracy oraz zainwestować ponad 1 mld zł. To lokuje PSSE na drugim miejscu w kraju wśród innych SSE. W samym województwie kujawsko-pomorskim zezwolenia na prowadzenie działalności w 2013r. otrzymało 7 firm. Firmy te zadeklarowały inwestycje na łącznym poziomie 899,12 mln zł, utworzenie 454 nowych i utrzymanie 1104,5 miejsc pracy.
CO NOWEGO W PODSTREFIE?
Nowi inwestorzy pojawiają się m.in. w podstrefie Łysomice. Firma Tioman sp. z o.o. sp.k. nabyła nieruchomość należącą do U-TEC Poland sp. z o.o., natomiast Kreis Pack sp. z o.o. dzierżawi jedną z hal należących do firmy Orion. Prowadzone są rozmowy z kolejnymi polskimi firmami zainteresowanymi realizacją swoich inwestycji w Łysomicach, zarówno w już istniejących obiektach i magazynach, ale też na nieruchomościach niezabudowanych. Pod koniec lutego br. Komitet Rady Ministrów przyjął projekt rozporządzenia dotyczącego objęcia granicami PSSE kolejnych terenów prywatnych w województwie kujawsko-pomorskim, na których łącznie planowane są nakłady inwestycyjne rzędu 430,88 mln zł, utworzenie 270 nowych oraz utrzymanie 1386 miejsc pracy.
ZŁOTY TRÓJKĄT
PSSE wykracza jednak też poza tradycyjne obszary aktywności specjalnych stref ekonomicznych. Przykładem na to jest Gdański Parku Naukowo-Technologiczny. Tu, jak w soczewce, koncentruje się współpraca tzw. złotego trójkąta: władzy, biznesu i nauki. Firmy korzystają ze środków pomocowych Unii Europejskiej, czy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, współpracują z pobliskimi uczelniami Politechniką Gdańską czy Uniwersytetem Gdańskim. Na 40 tys. m kw. powierzchni działa ich blisko 100, głównie z branży biotechnologii, biomedycyny, elektroniki, telekomunikacji, informatyki. Codziennie do pracy w GPN-T przychodzi 1000 osób.
WIELE FIRM
W GPN-T działają takie ciekawe firmy jak pracownia Motyw, która projektuje, podwodny hotel, ale też Polpharma Biologics, która w 2013 roku stworzyła nowoczesne laboratorium do produkcji bioleków. Firmy w GPN-T mogą skorzystać ze zwolnień podatkowych wynikających z obecności w PSSE. W 2013 roku zdecydowały się na to: Triax Poland sp. z o.o. (branża elektroniczna), Biomax SA (biotechnologie) IQ PL sp. z o.o. (sektor ICT). Park oferuje nie tylko powierzchnie biurowe, produkcyjne i laboratoryjne. Na jego terenie znajduje się też serwerownia, przedszkole z innowacyjnym programem nauczania, „zerówka” i żłobek, Edu-Park (gdzie najmłodsi poznają podstawowe prawa fizyki, chemii czy biologii). Jest centrum konferencyjno-szkoleniowe, możliwość aranżacji mini-targów, odbywają się też wydarzenia kulturalne.
POMYSŁ NA STOCZNIĘ
Kolejnym ponadstandardowym przedsięwzięciem PSSE jest projekt Bałtyckiego Portu Nowych Technologii na terenach byłej Stoczni Gdynia S.A. Strefa zmodernizowała infrastrukturę tego miejsca, tworząc zaplecze dla firm, które kupiły części majątku stoczni. Stocznia Crist S.A., Stocznia Remontowa Nauta S.A. (ubiegłoroczni laureaci Symboli Przemysłu Stoczniowego) – buduje tu prototypowe statki, Energomontażu-Północ Gdynia sp. z o.o., czy Vistal S.A. konstrukcje stalowe (właśnie weszła na giełdę), Hydromega sp. z o.o. prototypowe pojazdy dla wojska i służb ratowniczych. Kooperując ze sobą, tworzą nowoczesny ośrodek branży off shore dający pracę około 4 tys. ludzi. Do dyspozycji ponad 30 działających tu firm jest zmodernizowany biurowiec dawnej dyrekcji. Swoje miejsce pracy znajdą w nim stoczniowi konstruktorzy rozproszeni teraz po różnych spółkach. Obok powstanie nowoczesna prototypownia.
DOBRA ENERGIA
- Chcemy, żeby prototypownia była miejscem, gdzie tworzone są nowoczesne produkty firm gospodarki morskiej - podkreśla Teresa Kamińska, prezes PSSE sp. z o.o. – Tereny BPNT mają magiczną moc, tu skumulowała się dobra energia. Także z uwagi na pewną ciągłość historyczną i wartość sentymentalną nie mogliśmy odpuścić, aby zostały zdegradowane. One zasługują na nowe, innowacyjne projekty. Warto było włożyć wysiłek i postarać się o środki, aby wydobyć z nich to, co najlepsze i najcenniejsze. Chcemy, by powstał tu jeden z ciekawszych terenów przemysłowych w Polsce.
FIRMY Z WOJEWÓDZTWA KUJAWSKO-POMORSKIEGO, KTÓRE OTRZYMAŁY ZEZWOLENIA W 2013 R. Tioman sp. z o.o. sp.k.
– produkcja znaków drogowych
Kreis Pack sp. z o.o.
– produkcja opakowań jednorazowych
Garos Polska sp. z o.o.
– produkcja maszyn i systemów przemysłowych dla peklowanego mięsa, drobiu i ryb
Solvay Advanced Silicas Poland sp. z o.o.
– produkcja krzemionki o wysokiej dyspersji
Wika Polska sp. z o.o. SGF sp. k.
– produkcja urządzeń pomiarów ciśnienia, temperatury
Cedrob S.A.
– produkcja mięsna i przetworów drobiowych
Mondi Świecie S.A.
– produkcja opakowań
SZEROKA OFERTA
114214TRTHA
- Koncentrujemy się głównie na przyciąganiu innowacyjnych firm - mówi Izabela Disterheft, dyrektor GPN-T. – Wspieramy je poprzez preferencyjne stawki najmu, szkolenia i warsztaty, darmowe doradztwo prawne i finansowe, opiekę biznesową i naukową. Mamy też ofertę dla zupełnie początkujących w biznesie - inkubator technologiczny, mogą też wynająć samo biurko, czy prowadzić wirtualne biuro, w którym bezkosztowo otrzymuje się kompleksową obsługę w zakresie usług sekretarskich, administracyjnych, prawnych oraz księgowych.
felieton
Pocieszające jest to, że znamy przynajmniej reguły, według których wymrzemy zanim osiągniemy stan doskonałości biznesowej i społecznej. PROF. LESZEK DZIAWGO
Nigdy w historii rozwoju naszego gatunku homo sapiens nie mieliśmy do dyspozycji aż tylu atutów. A jednak pomimo niespotykanego wcześniej kapitału wiedzy, kapitału doświadczenia, kapitału technologicznego i wreszcie kapitału finansowego, współczesna gospodarka stale sprawia nam problemy. Są to problemy dwojakiego rodzaju: trwałe (np. bezrobocie, niskie wynagrodzenia, nadmierny stres) i nadzwyczajne (np. kryzys gospodarczy). Ten stan rzeczy jest zastanawiający. Ponadto, w zaawansowanych gospodarkach występuje pewna smutna reguła. Otóż z jednej strony homo sapiens wypracował niespotykane dotąd najlepsze warunki dla własnej egzystencji. Natomiast z drugiej strony dane demograficzne wskazują jednoznacznie, iż jako gatunek biologiczny wymieramy. Po prostu paradoks, ale takie są rezultaty „nowoczesnego” gospodarowania. Dwuznaczność sytuacji gospodarczo-społecznej stanowi pewne wyzwanie. Także dla nauki ekonomii. I nie tylko dla tej nauki. Niestety, współczesna gospodarka tak naprawdę jest tylko w niewielkim stopniu społeczna. Zbudowaliśmy bowiem system społeczno-gospodarczy wprost nieprzyjazny nam samym. W niektórych krajach nawet wręcz wrogi wobec obywateli,
prof. Leszek Dziawgo jest szefem Katedry Zarządzania Finansami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UMK, a także członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach PAN.
KUJAWSKO-POMORSKI
6
MARZEC 2014
bez względu na fakt, czy są pracodawcami, czy pracobiorcami. Jednak wcale nie chodzi o podważanie mechanizmów gospodarki rynkowej. A więc o co? Przecież obywatele muszą mieć swobodę zachowań na rynku, ale muszą także ponosić odpowiedzialność za własne działania. Gdzie tkwi problem? No właśnie. We współczesnym systemie gospodarczo-społeczno-politycznym nie wszystko jest w porządku, skoro takie są efekty. Darwin opisując słynną i kontrowersyjną teorię ewolucji gatunków wskazał jasno: słabsze gatunki wymierają. Zatem pocieszające jest to, że znamy przynajmniej reguły, według których wymrzemy zanim osiągniemy stan doskonałości biznesowej i społecznej. Co za ironia - okazuje się, że nie zdołamy przystosować się do warunków, jakie sami stworzyliśmy. Chyba, że Darwin się po prostu pomylił. A jeżeli nie?
Leczenie bez ubezpieczenia
Środki zgromadzone na koncie medycznym mogą zostać przeznaczone na: wizyty u lekarzy specjalistów
Toruńska spółka OPTUS* stworzyła pierwszy system opieki medycznej, który nie jest ubezpieczeniem, ale daje więcej niż ubezpieczenie: całościową opiekę medyczną dla pracowników i ich rodzin.
domową wizytę pediatry badania
(m.in. laboratoryjne, USG, rezonans magnetyczny)
zabiegi chirurgiczne hospitalizację
M
ogą z niego skorzystać pracodawcy i każdy Kowalski indywidualnie. Pracodawcy, oprócz niepoliczalnych korzyści, wynikających z troski o zdrowie pracowników i ich rodzin, mają też korzyści ekonomiczne: opłacaną składkę zdrowotną mogą wliczyć w koszty uzyskania przychodu.
70 zł za zdrowie rodziny Opieka medyczna oferowana przez OPTUS, to coś pod wieloma względami lepszego od tradycyjnego ubezpieczenia, które czasami przeklinamy, bo gdy jest potrzebne to działa tak, jakby go nie było. Płacimy je obowiązkowo, ale i tak musimy miesiącami czekać w kolejce do specjalisty, a w nagłych przypadkach tracić dzień na wizytę u lekarza. Zaletą systemu OPTUS jest prostota. Pracodawca zasila co miesiąc indywidualne konto medyczne pracownika, a pracownik otrzymuje dla siebie i swojej rodziny Kartę OPTUS, dającą dostęp do indywidualnego konta medycznego. Upoważnia ona do korzystania z niepublicznych
zakup pomocy medycznych placówek służby zdrowia autoryzowanych przez OPTUS. Placówka służby zdrowia pobiera bezgotówkową opłatę z indywidualnego konta medycznego pracownika za pośrednictwem tej właśnie karty. Objęcie opieką medyczną pracownika i jego rodziny to wydatek, na który składają się jedynie: comiesięczna składka - 70 PLN. Konto pod Twoją kontrolą Posiadacz Karty OPTUS może podjąć leczenie w wybranej prywatnej placówce zdrowia. Nie musi obawiać się przekroczenia możliwości finansowych w trakcie leczenia, opłaca je za pomocą karty, a w razie potrzeby może skorzystać z limitu zadłużenia. Posiada też zniżki na leczenie w wybranych placówkach medycznych i zakupy w sieci sklepów firmowych Grupy TZMO SA. Poza tym ma możliwość pełnej kontroli stanu konta medycznego poprzez internet. Może też w każdej chwili zrezygnować z usług systemu OPTUS i wycofać niewykorzystany wkład.
* OPTUS należy do Grupy Kapitałowej Toruńskich Zakładów Materiałów Opatrunkowych, czołowego europejskiego producenta i dostawcy produktów medycznych, artykułów higienicznych i kosmetycznych na rynek światowy.
(m.in. aparatu ortodontycznego, protezy stomatologicznej, okularów, szkieł kontaktowych)
inne usługi medyczne
OPTUS sp. z o.o. ul. Żółkiewskiego 20/26 87-100 Toruń tel. 56 612 32 88 tel. 56 612 36 78 www.optus.pl e-mail: biuro@optus.pl 154814TRTHA
bohater numeru
Fuzje i przejęcia mogą być istotnym narzędziem w realizacji strategii Apatora. Nie wszystko można wypracować organicznie - mówi Andrzej Szostak, nowy prezes toruńskiej firmy.
Od Rotschilda do Apatora ROZMAWIA: KRZYSZTOF LIETZ
Niedawno podpisał Pan z właścicielami łódzkiego Przedsiębiorstwa Wdrożeń Postępu Technicznego Elkomtech umowę kupna wszystkich akcji tej firmy. Czy Apator stał się już jej właścicielem? Transakcję podpisaliśmy 23 grudnia ubiegłego roku. Warunkiem jej zamknięcia jest uzyskanie zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Odpowiedni wniosek złożyliśmy pod koniec stycznia, a decyzję powinniśmy otrzymać po około dwóch miesiącach. Zakładamy, że prawo własności do akcji Elkomtech przejdzie na Apator SA do końca pierwszego kwartału. W czerwcu ubiegłego roku objął Pan fotel prezesa Apatora po Januszu Niedźwieckim, który zasiadał w nim przez 13 lat. Czy długo się Pan zastanawiał nad propozycją objęcia po nim funkcji? I tak, i nie. Wywodzę się z innej branży, z sektora finansowego. Aczkolwiek przez wiele lat blisko współpracowałem z przedsiębiorstwami w roli doradczej czy inwestycyjnej, zarówno w funduszach, jak i w bankach inwestycyjnych. Wśród firm, z którymi współpracowałem, był również Apator. Wiedziałem, że od jakiegoś czasu Pan Janusz Niedźwiecki zamierzał zrezygnować z funkcji prezesa zarządu, ale początkowo nie widziałem się w roli jego następcy. Z czasem doszedłem jednak do wniosku, że to może być ciekawy pomysł na wykorzystanie moich doświadczeń i to w firmie zarządzanej przez zespół, który znałem, gdyż pracowałem z nim przy różnych projektach od lat - między innymi, zasiadałem w Radzie Nadzorczej Apatora w latach 1998-1999. Wziąłem udział w konkur-
sie, do którego zaproszono kilku kandydatów. Każdy z nas zaprezentował swoją wizję Apatora, koncepcję, jak tę firmę dalej prowadzić i rozwijać. Ostatecznie, a było to w październiku 2012 r., Rada Nadzorcza Apatora podjęła decyzję, żeby powierzyć mi to stanowisko. Przez dość długi czas był Pan jakby prezesem elektem... Tak, wówczas powierzono mi w zasadzie funkcję „kandydata na prezesa”, gdyż od początku
Kiedyś przez wiele lat uprawiałem szermierkę w Budowlanych Toruń. Dziś wybieram pływanie na desce. W tym celu jeżdżę czasami do Gdańska. Jeśli zaś chodzi o kondycję fizyczną - pewnie będę musiał nad tym popracować. ANDRZEJ SZOSTAK, PREZES APATORA
KUJAWSKO-POMORSKI
8
MARZEC 2014
założyliśmy, że Pan Janusz Niedźwiecki zostanie na swoim stanowisku do końca kadencji, czyli do czerwca 2013 r. Ustaliłem, że rozpocznę pracę w Apatorze od stycznia 2013 r. i przez kilka miesięcy popracuję z ówczesnym prezesem na zakładkę, aby jeszcze lepiej poznać firmę. W tym okresie przygotowałem swój plan pracy, który zaprezentowałem radzie nadzorczej w maju - m.in. po to, by mieć pewność, że w momencie powołania na stanowisko prezesa moja koncepcja rozwoju zyska poparcie akcjonariuszy. Był Pan wcześniej związany z Toruniem? Jestem absolwentem toruńskich szkół (SP nr 7 i V LO), ale na studia wyjechałem do Warszawy, gdzie uczyłem się w Szkole Głównej Handlowej. Czy, gdy został Pan szefem Apatora, przeprowadził się Pan ponownie do Torunia? Wynajmuję mieszkanie w Toruniu i dojeżdżam do pracy z Warszawy. Był Pan swego czasu prezesem Rothschild Polska. To legendarna nazwa. Pracowałem dla grupy Rothschild przez 16 lat. To jeden z wiodących, prywatnych banków inwestycyjnych o ponaddwustuletniej tradycji, który do tej pory jest własnością rodziny Rothschild. Jest Pan wysokiej klasy specjalistą w zakresie fuzji i przejęć. Czy to ma jakieś znaczenie dla przyszłości Apatora? Oczywiście, gdyż fuzje i przejęcia mogą być istotnym narzędziem w realizacji strategii Apatora. Nie wszystko można wypracować organicznie, dlatego uzupełnieniem rozwoju orga-
bohater numeru
fot. Jacek Smarz W 2012 ROKU FIRMA APATOR PRZENIOSŁA SIĘ DO NOWEJ SIEDZIBY W OSTASZEWIE POD TORUNIEM
Andrzej Szostak Absolwent Wydziału Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. W latach 2007-2010 pracował jako dyrektor w 3i Group plc. W latach 1999-2007 był Prezesem Zarządu i dyrektorem zarządzającym Rothschild Polska sp. z o.o.
nicznego bywa przejęcie istniejącej firmy. Dzięki temu od razu zwiększa się skalę działania. To też przyświecało nam przy kupnie Elkomtechu. Jak Pan sądzi, przed jakimi dylematami Apator, a teraz i Pan, stoicie? Aktualizację strategii opublikowaliśmy 19 lutego. To było jedno z zadań, z którym przyszło mi się zmierzyć, ponieważ dotychczasowa strategia była opracowana na lata 2011-2013. Transak-
cja z Elkomtechem wpisuje się w nową strategię. Tę firmę budowano przez 25 lat. Zasobów i know-how, które nabyliśmy dzięki tej transakcji, nie bylibyśmy w stanie sami stworzyć przez dłuższy czas. Zależało nam na pozyskaniu rozwiązań, które uzupełniłyby nasz portfel produktów i usług. Zmienia się nasz model biznesowy. Apator w coraz mniejszym stopniu będzie producentem i dostawcą urządzeń, a coraz bardziej integratorem systemów i rozwiązań. Dziś mamy odpowiedzialność za licznik, który dostarczamy. Urządzenie musi działać przez określony czas, a gdy się zepsuje, trzeba je wymienić. Wkrótce będziemy ponosili odpowiedzialność nie tylko za licznik, ale też za to, że dostarczamy tzw. inteligentny system, za jego funkcjonalność i niezawodność. Jaka jest obecnie pozycja Apatora na polskim rynku, bo skupia on już chyba produkcję mierników wszystkich mediów? Tak. Mamy dziś wiodące udziały w rynku, jako producent aparatury pomiarowej prądu, wody, gazu i ciepła. W wodzie oraz w aparaturze łączeniowej mamy dominujący udział w rynku, w gazie jesteśmy albo numerem jeden, albo dwa - to się zmienia w zależności od wyników przetargów. Na polskim rynku pozycja Apatora jest nadal mocna, choć krajowy rynek bazuje jeszcze w głównej mierze na tradycyjnych rozwiązaniach. Sukcesem Apatora jest jednak to, że wywodząc się z branży elektrotechnicznej skonsolidował rynek mechanicznych urządzeń pomiarowych w Polsce. Przeszedł z produkcji urządzeń mechanicznych do produkcji urządzeń elektronicznych, uzupełniając je systemami teleinformatycznymi. Dziś spółki grupy Apator produkują nie tylko inteligentne urządzenia pomiarowe, ale także nowoczesne systemy informatyczne, zarządzające każdym rodzajem energii. Jednocześnie z firmy lokalnej grupa kapitałowa Apator stała się firmą międzyKUJAWSKO-POMORSKI
9
MARZEC 2014
narodową. Połowa naszych przychodów to sprzedaż poza Polską. Nasz eksport jest rozproszony, a więc poziom bezpieczeństwa operacyjnego jest wysoki. Spektakularne sukcesy w zakresie rozwoju międzynarodowego odnoszą nasze spółki, zajmujące się opomiarowaniem wody i ciepła (Apator Powogaz) oraz gazu (Metrix). Czy w związku ze zmianą prezesa zmieni się dotychczasowe, dość powściągliwe, stanowisko Apatora do sponsorowania sportu? Wspieraniu ważnych społecznie inicjatyw, szczególnie tam, gdzie funkcjonują spółki grupy Apator, poświęcamy wiele czasu i uwagi. O wysokości środków finansowych przeznaczonych na te cele decydują nasi akcjonariusze - za pośrednictwem rady nadzorczej. W mojej opinii, w pierwszej kolejności powinniśmy wspierać te projekty, których finansowanie na zasadach komercyjnych stanowi problem. Tak więc nośny medialnie i wysokobudżetowy sport to zadanie nie na miarę naszych aspiracji i możliwości. Środki, które są w naszej dyspozycji będziemy przeznaczać na cele społeczne (w tym charytatywne), edukacyjne - jak, np. program stypendialny Pasjopolis, oraz również sport, ale bardziej ten masowy, obejmujący młodsze grupy wiekowe. A jak Pan dba o kondycję fizyczną? Niestety, teraz systematycznie nie dbam, czas poświęcam nowym obowiązkom zawodowym. Kiedyś przez wiele lat uprawiałem szermierkę w Budowlanych Toruń. Ale w biznesowym środowisku w tenisa wypada grać, nie mówiąc już o golfie... Wybieram pływanie na desce. W tym celu jeżdżę czasami do Gdańska. Jeśli zaś chodzi o kondycję fizyczną - pewnie będę musiał nad tym popracować.
technologie
CHMURA
dla mał ych i duż ych Wdrażanie najnowszych rozwiązań Cloud Computingu w Polsce rozpoczęło się w Toruniu w Exea Data Center. Realizujemy kontrakt o wartości od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy. Z naszych usług może równie dobrze skorzystać artysta grafik, potrzebujący na serwerze miejsca na przechowanie projektu w ciągu kilku godzin, jak i duża korporacja.
TEKST: JANUSZ MILANOWSKI
T
o pierwsze tego typu centrum w naszym kraju, działające od września zeszłego roku. Zlokalizowane jest na terenie Toruńskiego Parku Technologicznego. Exea Data Center to ponad 4,7 tysiąca metrów kwadratowych powierzchni, cztery niezależne komory z miejscem na 320 pełnowymiarowych szaf typu rack, a przede wszystkim ogromny potencjał zaawansowanych technologii informatycznych. Dla artystów i korporacji Liczba jego klientów wciąż się powiększa. Ze świadczonych przez niego „usług w chmurze” korzystają firmy z całej Polski: od małych po przedsiębiorstwa klasy enterprise. - Realizujemy kontrakt o wartości od kilkuset złotych do kilkunastu tysięcy. Z naszych usług może równie dobrze skorzystać artysta grafik, potrzebujący na serwerze miejsca na przechowanie projektu w ciągu kilku godzin, jak i duża korporacja - mówi Sławomir Kozłowski, dyrektor EDC i wskazuje na oszczędności, które może poczynić firma decydując się na usługi „w chmurze”. Bezpieczny serwer dla firmy to wydatek ok. 48 tys. zł. Do tego musimy doliczyć koszty bezprzewodowej dostawy prądu, chłodzenia, Internetu oraz pięcioletniego kontraktu serwisowego. Poza tym po pięciu latach ponosi się następne koszty związane z rozbudową. - Czy nie lepiej więc płacić tylko 380 zł miesięcznie? Nasza usługa jest dopasowana do potrzeb klienta, który po pewnym czasie sam może dołożyć kolejny rdzeń procesora - wyjaśnia dyrektor Kozłowski. Poza tym są też sytuacje, gdy firmy potrzebują sprzętu tylko na dwa lata, a jego amortyzacja trwa o rok dłużej. Tymczasem z usług EDC można korzystać nawet na godziny, kwartał, albo na całe lata. Zimno i bezpiecznie Usługi realizowane w modelu chmury obliczeniowej obejmują udostępnianie infrastruktury
SŁAWOMIR KOZŁOWSKI DYREKTOR EDC
fot. Sławomir Kowalski
EXEA DATA CENTER - p onad 4,7 tysiąca metrów kwadratowych powierzchni - c ztery niezależne komory z miejscem na 320 pełnowymiarowych szaf typu rack KUJAWSKO-POMORSKI
10
MARZEC 2014
IT, systemów operacyjnych i oprogramowania, a także narzędzi łączących różne funkcje Cloud Computingu. Exea Data Center wyposażono w nowoczesne serwery. Gromadzone na nich informacje podlegają rygorystycznym, wielowymiarowym procedurom bezpieczeństwa. Nie ma możliwości kradzieży danych bądź ich utraty, na przykład z powodu przerwy w dostawie prądu lub pożaru, bowiem obiekt dysponuje własnym zasilaniem. Komory serwerowe zabudowano z grubego ognioodpornego muru. Nie mają okien i nie ma też nad nimi żadnych kondygnacji. Chłodzenie prowadzone jest bezpośrednio do serwerów poprzez system klimatyzacji i wentylacji precyzyjnej z technologią free coolingu. Serwerownia posiada też system wykrywania oraz sygnalizacji dymu i ognia wraz z automatycznym gaszeniem gazem neutralnym. EDC chroniony jest przez całą dobę przez ochroniarzy, najnowocześniejszy system monitoringu oraz biometrycznie.
92114TRTHA
154914TRTHB
t e c th en m o la ot g i e
INNOWACJE pukają do drzwi
Jednym z głównych motorów napędowych współczesnej gospodarki niezaprzeczalnie jest innowacyjność. Czy dzieje się tak również w naszym regionie? TEKST: LUCYNA TATARUCH
N
owe technologie wdrażane w rozwiązaniach biznesowych, wraz z komercyjnym wykorzystaniem osiągnięć naukowców, stają się szansą dla lokalnych firm. Nadal jednak problem sprawia nam czerpanie z innowacyjnego potencjału. Według Doroty Grego-Planer z UMK, to właśnie innowacje są szansą, przede wszystkim dla małych i średnich firm, na walkę z konkurencją. Wiąże się to zarówno z technologią, jak i przedsięwzięciami ekonomicznymi, zdobywaniem nowego rynku czy nowych źródeł surowców. Istotnym kryterium przy ocenie pozycji lokalnych firm pozostaje ich innowacyjny potencjał, czyli zdolność do wprowadzania nowych produktów, technologii i metod organizacji. A to nie jest możliwe bez konkretnych nakładów finansowych, rzeczowych, zasobów ludzkich i wiedzy. Łączy się to ściśle z czynnikami kreowanymi przez region. Przede wszystkim
istotnym wskaźnikiem jest gotowość wszelkich instytucji do finansowania działalności z dużym stopniem ryzyka. Przede wszystkim wsparcie W 2011 roku mikro- małe i średnie przedsiębiorstwa z województwa kujawsko-pomorskiego, zostały poddane ocenie w trakcie trwającego programu „Potencjał innowacyjny sektora MSP”. Realizowane przez Wydział Nauk Ekonomicznych i Zarządzania w Katerze Zarządzania Przedsiębiorstwem UMK badania ukazały, w jakim stopniu poszczególne specyficzne dla regionu czynniki stymulują bądź hamują potencjał innowacyjny przedsiębiorstw. Zebrane w ten sposób dane jasno wskazały, iż to właśnie uwarunkowania geograficzne, technologiczne i socjokulturowe w znacznym stopniu wpływają na kondycję niewielkich firm. Paradoksalnie, czynniki ekonomiczne, a więc własne KUJAWSKO-POMORSKI
12
MARZEC 2014
zasoby finansowe, uznane zostały za mniej istotne. Na co więc przede wszystkim liczą małe i średnie lokalne przedsiębiorstwa? Jak zaznacza Grego-Planer w „Strategii na rzecz rozwoju inteligentnych specjalizacji”, wsparcie informacyjne jest kluczowe, podobnie jak wsparcie edukacyjne i szkoleniowe. Z czynników makro nie da się pominąć stabilności kursów walutowych, stanu naszej infrastruktury, integracji z Unią Europejską, połączonej z ogólnymi procesami globalizacyjnymi. Wpływa to znacząco na same transfery techniki i technologii. Dekada innowacyjności Województwo kujawsko-pomorskie przyjęło Regionalną Strategię Innowacji w 2001 roku. Program ten stworzony został na podstawie analiz potrzeb technologicznych, możliwości i potencjału sektora badawczego, naukowego, z uwzględnie-
technologie
niem zakresu zarządzania, finansów i organizacji samych przedsiębiorstw. Głównym celem strategii jest określanie kierunków polityki innowacyjnej, wspomaganie władz regionu i organizacji rozwoju we wdrażaniu efektywnych systemów innowacyjności. Działania te zostały uzupełnione w 2003 roku Regionalnym Systemem Proinnowacyjnym WKP Kujawy-Pomorze RIS i projektem badawczym KUJPOMIR. Prace nad aktualizacją Regionalnej Strategii Innowacyjności trwają od 2008 roku. Podstawą działań pozostaje realizacja Programu Ramowego Badań i Rozwoju Technicznego Unii Europejskiej. W pierwszym etapie najważniejszym krokiem stała się budowa instytucji zwiększających potencjał regionu (ramka na końcu). Na listach Samo istnienie ośrodków wymusza budowę konkretnych powiązań między instytucjami biznesowymi, naukowymi i administracyjnymi. Odbywa się to w ramach programu systemowego Regionalnego Ośrodka Rozwoju Innowacyjności i Społeczeństwa Informacyjnego, który za główny cel swoich zadań podaje budowę platformy współdziałania podmiotów społecznych, gospodarczych i samorządowych. Jako centrum kreowania postaw proinnowacyjnych, koordynuje wymiany doświadczeń dla wypracowania nowych metod zarządzania publicznego przy wykorzystaniu nowoczesnych technik przepływu informacji. W ramach realizacji założonych celów instytucji działa także Regionalny System Wdrażania Innowacji i System Monitorowania Realizacji Strategii. Dzięki tym lokalnym działaniom w 2007 roku osiągnęliśmy 9. pozycję w kraju pod względem liczby jednostek badawczo-rozwojowo i 11. pod względem nakładów na tę działalność. Przedsiębiorstwa gwarantujące nakłady na działalność innowacyjną przyniosły nam 12. pozycję w Polsce. Z kolei pod względem przedsiębiorstw przemysłowych, które wprowadzały innowacje w skali ogółu firm, Kujawsko-Pomorskie znalazło się na 10. pozycji w kraju. Do 2007 roku liczba opatentowanych wynalazków zagwarantowała nam 10. miejsce. Nadal jednak, jak wynika z zeszłorocznego raportu GUS, województwo kujawsko-pomorskie znajduje się w dole tabeli ocen działalności rozwojowej i badawczej pod względem wykorzystywania swoich nakładów wewnętrznych. Jak zaznacza Dorota Grego-Planer, nasz region w 2010 roku wykorzystywał jedynie 2 proc. nakładów na działalność badawczo-rozwojową. Jedynym wyjątkiem w dziedzinach pomijanych na tej płaszczyźnie są nauki społeczne. Największe nakłady odnotowują takie sektory jak: produkcja chemikaliów i wyrobów chemicznych, produkcja metalowych wyrobów gotowych (z wyłączeniem maszyn i urządzeń).
Lokalna biurokracja Przedsiębiorcy wskazują na wiele istotnych przeszkód w nawiązywaniu współpracy z ośrodkami naukowymi. Do największych trudności zalicza się nadmierną biurokrację i brak odpowiadającej potrzebom rynkowym elastyczności działania. Sytuacji nie ułatwia także niewielka liczba staży, odbywanych przez pracowników ośrodków badawczo-rozwojowych w przedsiębiorstwach. Jednak sytuacja ta systematycznie się poprawia, głównie przez wzgląd na materialną bazę jednostek naukowych. Dużym ułatwieniem są nieustannie realizowane projekty, finansowane z Europejskiego Funduszu Społecznego. Dla wsparcia i tworzenia rozwoju sieci współpracy i wymiany informacji innowacyjnych, na poziomie regionalnym między naukowcami i przedsiębiorcami powołano Regionalny Ośrodek Rozwoju Innowacji i Społeczeństwa Informacyjnego oraz Centrum Zarządzania Regionalnym Systemem Innowacji. Celem przedsięwzięcia stało się także usprawnienie współpracy z administracją publiczną. W wyniku działań podjętych już w 2009 roku określono założenia niezbędne do wdrożenia Regionalnego Systemu Innowacji, kierującego ogólnie przyjętą strategią rozwijania potencjału województwa. Plany na forum Obecnie realizowana strategia rozplanowana jest do 2015 roku jako obowiązujący w województwie dokument, przyjęty przez sejmik kujawsko-pomorski. Celem strategii jest taka działalność administracyjno-badawcza, która w wyznaczonym czasie doprowadzi region do wysokiej innowacyjności przy zachowaniu takich priorytetów jak rozwój regionalnych firm w kierunku gospodarki opartej na wiedzy. Jak zaznacza Dorota Grego-Planer, obecnie samorząd prowadzi uspołeczniony proces przy udziale licznych partnerów. Dla skutecznego formułowania aktualnych stanowisk zaangażowanych w procesy innowacyjne organizacji w grudniu 2013 roku w Toruniu odbyło się inauguracyjne spotkanie Regionalnego Forum Inteligentnych Specjalizacji przy obradach Konwentu Marszałków Województw RP na Kujawach i Pomorzu. Jako najważniejszy punkt podejmowanych działań przedstawiano konieczność zwrócenia się do ministra rozwoju regionalnego z postulatem włączenia w struktury przygotowujące i monitorujące krajowe programy operacyjne reprezentacji cyklicznie rozumianego forum.
ne sektory: spożywczy, chemiczny, mechaniczny i tworzyw sztucznych. Aktywność uczestników regionalnego przemysłu izolowana jest od działalności istotnych podmiotów z tej sfery. Nadal problemem jest brak silnych i trwałych powiązań sieciowych i koordynacji. Różnice, na jakie zwracają uwagę autorzy raportu, to inne zapotrzebowanie uczelni wyższych i przedsiębiorców. Podczas gdy ośrodki naukowe zainteresowane są długimi programami badawczymi, przedsiębiorcy oczekują wyników i ekspertyz, znajdujących natychmiastowe zastosowanie w biznesie i produkcji. Działania dla skutecznych powiązań sieciowych w regionie podejmowane są w inicjatywach klastrowych typu Bydgoski Klaster Przemysłowy. Priorytety projektów wdrażanych z ramienia Unii Europejskiej do 2020 roku pozostawiają dla regionu ogromną szansę. Działające ośrodki za cel obrały sobie, by województwo kujawsko-pomorskie znalazło się na 5. miejscu w kraju pod względem innowacyjności, co dla lokalnych przedsiębiorstw oznacza długofalową szansę na rozwój.
WSPIERAJĄ INNOWACJE Do najważniejszych instytucji działających na rzecz zwiększenia potencjału innowacyjnego Pomorza i Kujaw należą: n
n
Toruński Park Technologiczny
n
Bydgoski Park Przemysłowy
n
n n
n
W czołówce? Choć obecnie zgodnie z raportem „Strategia na rzecz rozwoju inteligentnych specjalizacji”, podmioty gospodarcze regionu charakteryzują się niską innowacyjnością, na tle województwa wyróżniają się coraz bardziej bardzo konkurencyjKUJAWSKO-POMORSKI
13
MARZEC 2014
egionalne Centrum Innowacyjności R w Bydgoszczy
n
n
n
entrum Projektowania Narzędzi C i Technologii Przetwórstwa Tworzyw Sztucznych (Branżowe Centrum Innowacji) INOBIBNET egionalne Laboratoria Techniczne R i Rolnicze - Centra Rozwoju Innowacyjności Kujawsko-Pomorski Fundusz Pożyczkowy ujawsko-Pomorski Fundusz Poręczeń K Kredytowych ark Naukowo-Badawczy - Inkubator P Przedsiębiorczości Akademii UMK Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa
188014TRTHA
141914TRTHA
biznes z pomysłem
Zagrożenia są wtedy, gdy pojawiają się pierwsze zyski i chęć szybkiego wzbogacenia się. Wtedy nie można obniżyć jakości, nawet gdy pokusa jest silna - mówi Adam Mrozik, prowadzący bydgoską piekarnię Murmiło. ROZMAWIA EMILIA IWANCIW
Produkt dla wymagających Jak się zaczyna karierę w branży piekarniczej? Wcześnie. Ja już mając 15 lat pracowałem podczas wakacji w piekarniach w nadmorskich miejscowościach. Jeździłem też do pracy do NRD. Tam się dużo nauczyłem. Kiedy byłem już pełnoletni, pracowałem w trzech bydgoskich piekarniach. W 1993 roku trafiłem do Jutrzenki. Zaczynałem tam od jeżdżenia wózkiem paletowym, potem pracowałem przy produkcji herbatników i wafli, wyrabiałem ciasta, byłem operatorem pieca, brygadzistą, mistrzem, kierownikiem produkcji. Dziś jestem dyrektorem zakładu, a ponadto, prywatnie, wraz z żoną prowadzę piekarnię. … która odnosi sukcesy, choć nie jest to piekarnia z długimi tradycjami… Nie spodziewałem się tego. Zaczęło się od wyjazdu z rodziną w 2009 roku w Bieszczady do Strzebowisk. Właścicielka gospodarstwa, dowiedziawszy się, że jestem piekarzem, poprosiła mnie o upieczenie chleba. Zakupiłem mąkę żytnią, wyprowadziłem zakwas, upiekłem chleb. Jak poczułem jego zapach i zobaczyłem entuzjastyczną reakcję wszystkich, którzy go jedli, wtedy coś zakiełkowało. Uwierzyłem w swoje umiejętności i pomyślałem, że może warto je wykorzystać. Od razu założył Pan piekarnię? Najpierw robiłem w domu doświadczenia, piekłem chleby w piekarniku. Miski z zakwasem
stały w różnych miejscach w mieszkaniu. Żona nie była zadowolona, bo wszędzie było biało od mąki. I tak, po kilkunastu wypiekach, zebraniu opinii wśród znajomych, dopracowaniu jakości, dojrzała myśl o tym, by wrócić do piekarnictwa. Zacząłem rozglądać się za wynajęciem piekarni. Dotarłem do państwa Szpechtów, rodziny z tradycjami, która nie mogła już prowadzić piekarni. Wynająłem zakład przy ul. Sienkiewicza 30 wraz ze wspaniałym ceramicznym piecem, który ma ponad 90 lat. W 2009 roku, w listopadzie, rozpoczęliśmy produkcję. Całe noce spędzałem z piekarzami ulepszając recepturę. Bez nich niczego bym nie dokonał. Niektórzy musieli sobie jednak przypomnieć, jak przygotować zakwas. Dziś w większości piekarń robi się pieczywo z gotowych mieszanek chlebowych, więc bardzo trudno znaleźć piekarza, który umie przygotować tradycyjny chleb.
miesiące dużo chleba nam zostawało. A jednak wieść o pieczywie szybko się rozeszła. Po pół roku byłem już zadowolony.
Klienci pojawili się już pierwszego dnia? Nie. Początkowo było ich bardzo niewielu. Schodzili się niemrawo. Wchodzili i wychodzili. Miejscowi na początku wręcz omijali nas szerokim łukiem, bo dzielnica jest biedna, a nasz chleb jest droższy niż w dużych marketach. Choć ostatnio smakosze dobrego chleba z Bocianowa zaglądają do nas coraz częściej. Uparłem się jednak, że nie obniżę ceny, bo mój produkt jest na tyle wartościowy, że musi być droższy. Przez pierwsze dwa
Widziałam Pana pieczywo w „Piotrze i Pawle”. Dystrybuujemy chleb, m.in., do „Piotra i Pawła, Zetki, sklepów ekologicznych (np. na Polance), delikatesów „Bazylia”.
KUJAWSKO-POMORSKI
16
MARZEC 2014
Dziś po Pana chleb przyjeżdżają ludzie z całego miasta, a nawet z Osielska, Niemcza i Bożenkowa. To fakt. Zbliżamy się już do wykorzystania maksymalnych mocy pieca. Co roku obserwujemy około 30-procentowy wzrost sprzedaży. Ale początki były trudne. Szybko zacząłem szukać dodatkowych punktów dystrybucji. Tu też zderzyłem się ze ścianą. Nasza piekarnia nie była znana, a właściciele sklepów prosili o cennik i się śmiali, bo miałem ceny wyższe niż konkurencja. A zasada jest taka, że na rynek trzeba wejść z niższymi cenami. Trudno nam było zdobyć miejsce na półkach w sklepach, ale ci, którzy się zdecydowali, pracują z nami do dzisiaj.
Zainwestował Pan w reklamę? Niewielkie środki. Na pewno pomogły fanpage na Facebooku, strona internetowa. Wciąż jednak za mało odróżnialiśmy się od innych piekarń. Wiele z nich twierdzi, że robi chleb na naturalnym zakwa-
biznes z pomysłem To fakt, ale powiem pani, że jednak wciąż duża grupa osób ocenia nasz chleb po wyglądzie. I tu możemy przegrać, bo nasz chleb nie jest piękny, nie śmieje się kolorami, nie pachnie uwodzącymi, acz sztucznymi substancjami zapachowymi. Dziś chemia może zdziałać cuda. Dodatki zapachowe, zaciemniacze do chleba, substancje przeciwpleśniowe i wiele innych sprawiają, że sztuczne pieczywo konkurencji dobrze się sprzedaje. Ludzie wierzą w jego naturalność, nie pytają o skład. Kupujemy oczami. Właśnie. Trudnością jest też utrzymanie powtarzalności. Moja przewaga polega jednak na tym, że wypadłem z piekarnictwa, kiedy polepszacze dopiero zaczęły zaglądać do piekarń, a wróciłem, gdy już były stosowane na szeroką skalę. Dzięki temu mam wiedzę, której nie wykorzystuje wielu dzisiejszych piekarzy.
Pójdziemy w dwóch kierunkach. Najlepiej poradzą sobie molochy z masową produkcją dla dużych marketów oraz piekarnie, które będą nawiązywały do tradycji. ADAM MROZIK
WŁAŚCICIEL PIEKARNI
sie i nie dodaje konserwantów. My podkreślaliśmy to samo, ale to było za mało. Postanowiłem wpisać nasz chleb żytni z ziemniakami na Listę Produktów Tradycyjnych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Procedura była skomplikowana. Należało udowodnić, że receptura i metoda są związane z tradycją, udokumentować to zapiskami historycznymi, wywiadami etnograficznymi, otrzymać pozytywną opinię Polskiej Izby Produktu Regionalnego i Lokalnego, Urzędu Marszałkowskiego, przejść kontrolę Wojewódzkiego Inspektora Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Dopiero po otrzymaniu tego wszystkiego, ministerstwo wpisało chleb na Listę Produktów Tradycyjnych. I to zwiększyło nasze obroty. Zaczęli do nas trafiać
fot. Tomek Czachorowski ADAM MROZIK WŁAŚCICIEL PIEKARNI MURMIŁŁO
klienci z różnych dzielnic i okolicznych miejscowości. Nasze pieczywo często też „wyjeżdża” poza granice kraju. Dziś mamy wielu świadomych, wymagających klientów. Czym dokładnie różni się Wasz chleb od tego ogólnie dostępnego? Jest z pełnego ziarna, na samodzielnie przygotowanym zakwasie, jest wilgotny, o wiele mniej przetworzony, czyli zdrowszy niż większość pieczywa na rynku. W skórce ukryta jest dusza chleba, u nas skórka jest chrupiąca. Chleby są różne - nie ma dwóch identycznych. Taki chleb nie pleśnieje, nie wysycha po jednym dniu, nie kruszy się. Jest też inny w smaku i ma inny zapach. Produkując chleby na gotowych mieszankach niczym byśmy się nie wyróżnili. Dzięki temu, że pozostaliśmy przy tradycyjnej metodzie, mam przekonanie, że takiego samego chleba jak ja nikt inny nie zrobi. Mam wielu klientów, którzy twierdzą, że po chlebie z mieszanek mają niestrawność, zgagę. Po naszym nie. Matki kupują go dla dzieci, które są alergikami. Powodem sukcesu Pana chleba na pewno jest m.in. moda na slow food i większa świadomość klientów, którzy zaczynają szukać na półkach sklepowych ekologicznych produktów. KUJAWSKO-POMORSKI
17
MARZEC 2014
Na jakie zagrożenia powinna się przygotować osoba, która chciałaby otworzyć podobny ekobiznes? Zagrożenia są wtedy, gdy pojawiają się pierwsze zyski i chęć szybkiego wzbogacenia się. Wtedy nie można obniżyć jakości, należy cały czas trzymać się obranej drogi, nawet gdy pokusa jest silna. Trzeba też wciąż się doskonalić. Jestem zwolennikiem niemieckiego podejścia pod hasłem: „Bądź bardzo dobrym specjalistą w jednej dziedzinie i pogłębiaj swoją wiedzę”. Jak ktoś ma dobry produkt, to wieść o nim się rozniesie. Nazwa „Murmiłło” to nie jest pana nazwisko. Skąd się wzięła? Lubię historię Kresów Wschodnich, Bieszczady, a rodzina Murmiłłów to są moi przodkowie, którzy pochodzą z tamtych rejonów. Nie mieli nic wspólnego z piekarnictwem, ale byłem silnie związany z babcią. Pamiętam jej chleb żytni na zakwasie wypiekany domową metodą. Może te wspomnienia z dzieciństwa podświadomie mnie ukształtowały? W jakim kierunku pójdzie dalej produkcja chleba? Pójdziemy w dwóch kierunkach. Najlepiej poradzą sobie molochy z masową produkcją dla dużych marketów oraz piekarnie, które będą nawiązywały do tradycji. Piekarnie bez dużej skali, które się niczym nie wyróżnią, nie wytrzymają konkurencji. Widać już dziś, że molochy, dzięki swojej skali osiągają dobre rezultaty finansowe. U nas skala jest mniejsza, więc rentowność na jednej sztuce musi być wyższa. Ludzie coraz częściej kupują pieczywo tradycyjne, bez ulepszaczy, bo im przypomina smaki z dzieciństwa. Jest też sporo młodych ludzi, którzy przyjemności tradycyjnego chleba nigdy nie zaznali, ale lubią naturalność, czytają etykiety na żywności. Ich nie da się zaczarować chemią. Wszelkie prognozy i moja własna intuicja mówią, że ta grupa będzie rosnąć.
R
rozwój Studia podyplomowe, kursy, warsztaty... Pracownicy szczebla kierowniczego dokształcają się, żeby przetrwać w biznesowej dżungli. Dlaczego? Dlatego, że jej krajobraz wciąż się zmienia. TEKST DOMINIKA KUCHARSKA
SZLIFOWANIE menedżera M
enedżer, niczym survivalowiec, musi umieć sprostać nowym wyzwaniom. Bez ciągłego pogłębiania wiedzy nie da rady. Trzeba poświęcić czas oraz pieniądze i liczyć, że to poświęcenie zwróci się z nawiązką.
Wieczny student Już trzy lata temu sondaż przeprowadzony dla portalu TalentClub.pl. pokazywał, że blisko 90 proc. młodych menedżerów chce się dokształcać. Aż 37 proc. spośród nich planowało wybrać się na studia podyplomowe. Czy gra jest warta świeczki? Specjaliści twierdzą, że zdecydowanie tak. Co więcej. Podkreślają oni, że sięganie po wiedzę jest współczesnym menedżerom niezbędne! Główną rolę w kształceniu menedżerów studiujących na podyplomówkach, zdaniem prof. dr hab. Krzysztofa Rutkowskiego, kierownika Katedry Logistyki, Podyplomowego Studium Logistyki i Zarządzania Łańcuchem Dostaw oraz Podyplomowych Studiów Menedżerów Zakupów w Szkole Głównej Handlowej, odgrywa umiejętność strategicznego myślenia, znajomość trendów rozwojowych rynku, technik i metod zarządzania oraz technologii. - Menedżerowie muszą jednak nauczyć się czegoś więcej - konieczności stałego wychodzenia naprzeciw nieprzewidywalnym wyzwaniom coraz bardziej dynamicznie zmieniającego się otoczenia - podkreślał Rutkowski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. Rozwój Oferta podyplomówek w naszym regionie jest szeroka. Bydgoski Uniwersytet Kazimierza Wielkiego kusi menedżerów trzema kierunkami stricte związanymi z zarządzaniem. Pierwszy
z nich to zarządzanie i komunikacja menedżerska. Studenci w trakcie zajęć rozwijają swoje umiejętności negocjatorskie, uczą się twórczego pisania, poznają zasady współpracy ze środkami masowego przekazu i ćwiczą słówka z zakresu business english. W ofercie UKW figurują także podyplomowe studia z administracji i zarządzania. Skierowane są one zarówno do pracowników administracji różnych szczebli, jak również osób prowadzących własną działalność gospodarczą. A co z menedżerami, którzy chcieliby umiejętniej mobilizować swoich podwładnych? Na UKW dedykowany jest im kierunek job coaching - doradztwo zawodowe i coaching kariery. Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy w Bydgoszczy, a konkretnie tamtejszy wydział zarządzania, również kusi podyplomówkami dla biznesmenów. Chętni mogą zapisać się chociażby na kierunek komunikacja i negocjacje w biznesie, bądź marketing i zarządzanie przedsiębiorstwem. Najbogatszy wachlarz studiów podyplomowych wśród uczelni publicznych w regionie, znajdziemy na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Tamtejsze studia w zakresie budowania kompetencji menedżerskich liderów biznesu prowadzone są we współpracy z globalną firmą konsultingową Ernst & Young - światowym liderem w zakresie audytu, doradztwa podatkowego, doradztwa biznesowego oraz doradztwa transakcyjnego. Dla członków kadry kierowniczej rozwijające mogą być także studia podyplomowe na UMK w zakresie decyzji menedżerskich oraz te dotyczące organizacji i zarządzania dla kadr kierowniczych. Wizje zarabiania A uczelnie prywatne? Liczba kierunków studiów podyplomowych dla menedżerów jest tam równie KUJAWSKO-POMORSKI
18
MARZEC 2014
długa, jak na państwowych. Uwagę zwracają studia MBA, czyli Master of Business Administration, funkcjonujące, między innymi, na Wydziale Finansów i Zarządzania w Bydgoszczy Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu. - Program tych studiów został zaprojektowany tak, aby wyposażyć menedżerów w wiedzę, umiejętności i kompetencje, które pozwolą na rozwój osobisty, awans zawodowy i przygotują do podejmowania wyzwań we współczesnym biznesie. Gwarancją dobrej jakości efektów programu są amerykański partner Franklin University oraz kadra dydaktyczna skupiająca wybitnych ekspertów - zapewnia dr Anna Trzuskawska-Grzesińska, dziekan Wydziału Finansów i Zarządzania w Bydgoszczy WSB w Toruniu. Co tak magicznego kryje się pod hasłem MBA? Przede wszystkim perspektywa wysokich zarobków. Firma Sedlak & Sedlak na podstawie Ogólnopolskiego Badania wynagrodzeń wyliczyła, że pensja absolwenta tego kierunku w 2013 roku wynosiła przeciętnie 13 300 zł brutto. Raport wskazuje również, że ci, którzy ukończyli podyplomówkę z MBA zarabiają średnio 5000 zł. Według badania najwięcej, bo aż 26 725 zł zarabiają osoby z dyplomem MBA będące członkami zarządu firm. Dyrektorzy mogą liczyć na około 20 tys. zł. Nieco mniej niż ogólna średnia inkasują natomiast kierownicy dużych (12 tys. zł) i małych zespołów (11 200 zł). Żeby wyjąć, trzeba włożyć W wielu firmach kursy doszkalające są finansowane przez pracodawców. Jeśli chodzi natomiast o opłaty za studia podyplomowe, z reguły pracownik może liczyć na zwrot części kosztów. O jakich sumach mówimy? Semestr studiowania kosztuje od około 1000 złotych do kilku tysięcy.
cz W ka z U po or we oc po Ko Na te o te
S
w ne
Reagujemy szybko! Inter-Broker Sp. z o.o działa już od ponad 15 lat na rynku. W zeszłym roku obchodziła okrągłą rocznicę powstania. Powołało ją ośmiu wspólników wówczas przede wszystkim do obsługi dwóch dużych miast: Poznania i Torunia. Inter-Broker stworzył pierwszy ubezpieczeniowy program do obsługi samorządów. Wcześniej w danej gminie każda jednostka ubezpieczała się samodzielnie na czele z Urzędem Miasta. Inter-Broker zaproponował polisę zbiorczą, grupującą najważniejszy urząd oraz podległe mu jednostki i zakłady budżetowe. - Dzięki temu ujednolicony został zakres ochrony ubezpieczeniowej i dostosowany do poszczególnych jednostek – wyjaśnia Robert Kożuchowski, prezes zarządu Inter-Broker. Natomiast efekt skali spowodował, że ceny tego ubezpieczenia znacznie spadły, nawet o kilkadziesiąt procent. Przyczyniliśmy się zatem do oszczędności pieniędzy podatników.
Samorządowi specjaliści Spółka Inter-Broker wyspecjalizowała się w obsłudze jednostek samorządu terytorialnego i w tej chwili obsługuje ich ponad 300. Jej
klientami są małe gminy, powiaty i duże miasta, na przykład Lublin, Mysłowice czy Rybnik. W naszym regionie z jej usług korzystają m.in. takie gminy jak Lubicz, Łubianka, Chełmża,
przedsiębiorstw z całej Polski. Centrala firmy jest co prawda w Toruniu, ale posiada placówki w Lublinie, Wrocławiu, Białymstoku, Białej Podlaskiej oraz Łodzi, a od marca także w Katowicach. - Wyznajemy taką zasadę, że nasz broker musi mieć klienta w zasięgu 200 km, żeby móc szybko reagować – wyjaśnia prezes.
Ludzie są najważniejsi Inter-Broker Sp. z o.o ul. Żeglarska 31 87-100 Toruń tel. (56) 658 42 60, fax (56) 658 42 61 e-mail: interbroker@interbroker.pl www.interbroker.pl Czernikowo, Nieszawka. - Jesteśmy firmą, która pomaga przy wyborze ubezpieczyciela w procedurze przetargowej w myśl ustawy o zamówieniach publicznych – podkreśla prezes Kożuchowski. - Wszyscy nasi brokerzy są w tym zakresie bardzo dobrze przeszkoleni. Oprócz samorządów oraz jednostek z sektora finansów publicznych, toruńska spółka ubezpiecza również kilkaset małych i średnich
Największym osiągnięciem po 15 latach działalności jest zespół pracowników – zgrany towarzysko i świetnie przygotowany merytorycznie. Wielu z nich pracuje w spółce już kilkanaście lat, gdyż rotacja zatrudnienia jest bardzo niska. - Nie żyjemy samą pracą. Za sukces uważamy również zauważalną obecność w wielu akcjach charytatywnych – akcentuje prezes Robert Kożuchowski. - Udzielamy się w nich jako firma i ludzie. Osobiście angażuję się w pracę sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Łysomicach, który został nagrodzony Złotą Karetą „Nowości” za aktywność obywatelską. Wszyscy pracownicy są też bardzo zaangażowani w działalność Szlachetnej Paczki. Spółka chętnie wspiera również kluby sportowe dla dzieci i młodzieży. Obecnie tworzy ją trzech udziałowców i 50 pracowników.
148214TRTHA
185214TRTHB 189014TRTHA 176714TRTHA
Twoje wyniki nie są takie jakich oczekujesz? Wydaje Ci się, że wszystko już zostało sprawdzone i zaczynasz obwiniać cały świat za to, że sprzysiągł się przeciwko Tobie… A może szukasz pomysłów jak Twoja firma ma się zdecydowanie szybciej rozwijać? Koniecznie czytaj dalej, bo
to jest to, czego szukasz!
od 2000 roku
Oferujemy: • pomoc w pozyskaniu finansowania na rozwój firmy z dotacji unijnych, kredytu, leasingu, od inwestora finansowego • opracowanie biznes planu, studium wykonalności, strategii rozwoju biznesu • ocenę opłacalności i ryzyka projektów inwestycyjnych • wykonanie wielowymiarowych analiz finansowych i ekonomicznych • wsparcie w procesie planowania, budżetowania, controllingu finansowego • badanie przedtransakcyjne due diligence • wycenę przedsiębiorstwa • wsparcie w projektach wyjścia z biznesu, sukcesji. Doradztwo Ekonomiczno-Finansowe i Inwestycyjne DBS Business Consulting Barbara Szczerba ul. Chodkiewicza 15 lok. 114, 85-065 Bydgoszcz tel. 601 374 454, email: biuro.doradztwo@op.pl www.dbs-doradztwo.pl
Po raz pierwszy w Toruniu,
unikalny program szkoleniowy
EAGLE TRACK
Czytaj więcej na fanpage’u
który wyniesie
Twoją firmę i Twój zespół na SZCZYTY!
KUJAWSKO-POMORSK I
Liczba miejsc ograniczona. Chcesz wiedzieć więcej? Odwiedź naszą stronę: www.szkolenia-torun.pl Zarejestruj się już dziś wysyłając zgłoszenie na adres: rejestracja@szkolenia-torun.pl 191714TRTHA
Instytut Szkoleń i Rozwoju Copernicus ul. Poniatowskiego 1/1 87-100 Toruń tel. 697 465 595 lub 504 100 182
Wspieramy Rozwój Małych i Średnich Przedsiębiorstw
114514TRTHA
w
156514TRTHA
BIURO RACHUNKOWE
Profesjonalna obsługa księgowa firm Podatki
u
Pełna
KI
Księgi
księgowość
Kadry Płace ZUS
przychodów i rozchodów
285114BDBHA
87-100 Toruń ul. Szosa Chełmińska 121A/18-19 tel. 56/655-03-01 kom. 502-181-406 monikatyszka@biuroprospero.pl
www.biuroprospero.pl
finanse
PRZEDSIĘBIORCOM BĘDZIE TRUDNIEJ
Zmiany nic nie ułatwiają, a tylko utrudniają. Obowiązki ewidencyjne rosną, obciążenia VAT rosną, biurokracja rośnie, ryzyko podatkowe prowadzenia małej firmy rośnie - mówi doradca podatkowy Mariusz Gotowicz. ROZMAWIA: KAMIL PIK Od nowego roku zmieniły się przepisy dotyczące naliczenia podstawy opodatkowania. Co dokładnie się zmieniło? Najważniejsza zmiana w zakresie opodatkowania VAT to połączenie prawa do odliczenia VAT od momentu powstania obowiązku podatkowego u wystawcy faktury. Powoduje to, że sama faktura już nie wystarcza. Nabywca musi mieć wiedzę o tym, kiedy powstaje obowiązek u sprzedawcy/wykonawcy, czyli musi mieć dowód na to, kiedy dostał towar lub została wykonana usługa. Zniknęło też kilka tzw. specjalnych momentów podatkowych, zmienił się VAT w biurach turystycznych. Pojawiła się nowa możliwość wystawiania faktur VAT z 30-dniowym wyprzedzeniem. Normalne, typowe faktury możemy już wystawiać do 15 dnia nowego miesiąca, a nie jak poprzednio w ciągu 7 dni od daty wykonania usługi, lub sprzedaży towaru. Zmiany tych przepisów przekładają się na zmiany w zasadach fakturowania… Tak, bowiem zarówno sprzedawca, jak i nabywca muszą umieszczać dodatkowe informacje o dacie dostawy czy wykonania usługi. Nadto pojawiły się nowe faktury, niebędące fakturami VAT-owskimi. Takie faktury wystawiać będą przedsiębiorcy
niebędący podatnikami VAT. Tu pojawią się nieporozumienia i problemy. Od nowego roku wróciły także samochody „z kratką”. Ministerstwo przygotowuje też nowe przepisy dotyczące odliczenia podatku VAT od samochodu służbowego. Zmiana przepisów jest w drodze. Nowelizacja przeszła już przez Sejm. Szacuję, że od 1 marca nie da się już odliczyć VAT od auta z kratką. Do końca lutego raczej będzie taka możliwość. Ciekawostka jest taka, że na dziś można cały VAT odliczyć od nabycia motocykli kupowanych na firmę. Nowe regulacje są w połowie korzystne, bowiem będzie można odliczać 50 proc. VAT bez limitu od każdego pojazdu. Dotychczasowe ograniczenie jest do 60 proc. i nie więcej niż do 6000 zł. Ogranicza się możliwość odliczania VAT od części i podzespołów. Dotychczas można było odliczyć cały VAT np. za opony. Po wejściu zmian już tylko 50 proc. Za paliwo podatek będzie można odliczyć dopiero od lipca 2015 r. Czy wprowadzone zmiany mogą cokolwiek ułatwić w życiu przedsiębiorcy? Niestety, nie. Kolejne zmiany nic nie ułatwiają, a tylko utrudniają. Obowiązki ewidencyjne rosną, KUJAWSKO-POMORSKI
22
MARZEC 2014
obciążenia VAT rosną, biurokracja rośnie, ryzyko podatkowe prowadzenia małej firmy rośnie. Te zmiany poniekąd uzasadnione przepisami Dyrektywy VAT (Dyrektywa 2006/112/WE) nie są wprowadzone symetrycznie. Nadto są - jak to u nas - rygorystyczne i dotyczą tylko jednej strony. I tym razem zmiany zmierzają do poprawienia sytuacji budżetu, ułatwienia pracy skarbówce, a nie ułatwienia życia podatnikom.
Mariusz Gotowicz doradca podatkowy z Kancelarii Doradztwa Podatkowego Mariusz Gotowicz w Bydgoszczy
Kujawsko-Pomorska Izba Adwokacka w Toruniu
Zawód adwokat Adwokaci zrzeszeni w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Adwokackiej mają wysokie kwalifikacje, by na co dzień wspierać przedsiębiorców w prowadzonej działalności gospodarczej. Zawód adwokata postrzegany jest przez pryzmat stereotypów powielanych w literaturze, filmach, serialach. W takim ujęciu prawnik w todze z zielonym żabotem bryluje w sali rozpraw: reprezentuje pokrzywdzonych, broni oskarżonych, prowadzi procesy w sprawach rodzinnych, spadkowych. Ten powierzchowny obraz nie mówi przede wszystkim jednego: adwokat to specjalista znający różne dziedziny prawa. To także ktoś, kto sam dla siebie musi być sterem, żeglarzem i okrętem, gdyż – w przeciwieństwie do radców prawnych – swych usług nie może świadczyć w ramach umowy o pracę. Każdy adwokat to jedno lub kilkuosobowa firma. Adwokaci świetnie rozumieją realia i niuanse prawa gospodarczego, bo sami są przedsiębiorcami.
TAJEMNICA, CZYLI ZASADA ETYCZNA
Tajemnica obowiązuje każdego przedstawiciela zawodu prawniczego. Ta kwestia jest uregulowana ustawowo i w zasadach etyki zawodowej. Adwokat w określonych przypadkach, (podobnie jak lekarz bądź dziennikarz) może być zwolniony przez sąd z jej zachowania, z wyjątkiem tajemnicy obrończej w procesie karnym. Czym więc wyróżnia się charakter tajemnicy adwokackiej? Otóż, tajemnica w środowisku adwokatury nie jest tylko ustawowym wymogiem, ale także szczególnie traktowaną nor-
mą etyczną. Adwokatura w Polsce obchodziła w zeszłym roku 95-lecie istnienia. To najdłużej działająca korporacja prawnicza. W tym środowisku istnieje etos tajemnicy adwokackiej. Nie chodzi tu wyłącznie o ryzyko przekazania informacji na żądanie organu państwa, ale o dyskrecję na co dzień. Klient może być pewien, że o jego sprawach adwokat z nikim nie rozmawia, akta są ściśle chronione przed dostępem osób niepowołanych. Wszyscy adwokaci byli tak nauczani przez patronów, w tym duchu pracują i te wartości przekazują aplikantom.
ADWOKAT W FIRMIE NA CO DZIEŃ
Adwokaci zrzeszeni w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Adwokackiej mają wysokie kwalifikacje, by na co dzień wspierać przedsiębiorców w prowadzonej działalności gospodarczej. Każdy adwokat już jako aplikant uczył się prawa związanego z obrotem gospodarczym, prawa cywilnego w zakresie zawierania umów, prawa handlowego i podatkowego. Adwokaci są przygotowani nie tylko do doraźnego reprezentowania klienta w trakcie jakiegokolwiek procesu, ale - zapewniając kompleksową obsługę prawną na co dzień - są w stanie zapobiec sporom sądowym. Przedsiębiorcy decydują się na kontakt z adwokatem, gdy proces sądowy staje się nieuchronny. Bywa, że jest to za późno. Skuteczniej i taniej jest zasięgać opinii adwokata na etapie konstruowania umowy z kontrahentem. Znając preferencje klienta, adwokat jest w stanie zawrzeć w umowie takie postanowienia, które zagwarantują bezproblemową realizację kontraktu, a na wypadek, gdyby do procesu sądowego doszło – skuteczne dochodzenie roszczeń przedsiębiorcy.
Opiniowanie umów, negocjacje przy zawieraniu umów i stała obsługa prawna – to wszystko mogą z dobrym skutkiem zapewnić właścicielom firm adwokaci z Kujawsko-Pomorskiej Izby Adwokackiej. Przedsiębiorca pracujący z adwokatem może mieć pewność, że ten dostrzeże dalekosiężne skutki podejmowanych decyzji. Jest bowiem w stanie przewidzieć ich konsekwencje w aspekcie różnych gałęzi prawa. Warto pamiętać, że zanim adwokat założy togę i wkroczy do sali rozpraw, jest w stanie przedsiębiorcy doradzić, pomóc fachową oceną,
Kujawsko-Pomorska Izba Adwokacka w Toruniu / TORUŃ 2014
zlikwidować zarzewie konfliktu, które sporem sądowym grozi. Stara to prawda, nie tylko medyczna – lepiej zapobiegać niż leczyć.
Kujawsko-Pomorska Izba Adwokacka
ul. Rynek Staromiejski 17 87-100 Toruń tel. 56 622 42 37 email: sekretariat@ora.torun.pl Wyszukiwarka adwokatów zrzeszonych w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Adwokackiej: www.ora.torun.pl/adwokaci
186214TRTHA
marketing
STRZAŁ W DZIESIĄTKĘ
Trafne określenie i poznanie grupy docelowej mają największy wpływ na całą strategię komunikacji. Na badaniach i dokładnym określeniu targetu warto skupić się już na samym początku planowania skutecznej kampanii reklamowej.
TEKST: JAN OLEKSY
G
rupę docelową należy widzieć jako zbiór osób, które łączą wspólne cechy i do których możemy dotrzeć przez jeden komunikat. W jaki sposób możemy taką grupę wyodrębnić? Co powinniśmy o niej wiedzieć? Kto ma być adresatem naszego reklamowego przekazu? - W zależności od tego, czy kampania jest skierowana do kobiet, czy mężczyzn lub grupy wiekowej starszych osób albo młodzieży, dobie-
ramy odpowiednie medium. To ogranicza koszty, a kampania trafia do zamierzonego odbiorcy. Im bardziej szczegółowe targetowanie, tym skuteczność kampanii reklamowej jest wyższa - twierdzi Wioletta Spychalska, współwłaścicielka Alia PR & Marketing. Jednak określenie grupy ze względu na wiek czy płeć bywa niewystarczające. O odbiorcy warto wiedzieć znacznie więcej, poznać jego preferencje zakupowe, ustalić, jaki produkt wybieKUJAWSKO-POMORSKI
24
MARZEC 2014
ra najczęściej i dlaczego. Co go skłoniło do takiej, a nie innej decyzji zakupowej? Czy kierował się reklamą czy akcją promocyjną? Z ankietą i twarzą w twarz Istnieje wiele metod, dzięki którym możemy dowiedzieć się, kim jest nasz potencjalny konsument. Powszechnie wykorzystuje się obserwacje, a także badania ilościowe i jakościowe, choć technik badawczych jest dużo więcej.
marketing
Badania ilościowe prowadzone są na określonej grupie reprezentatywnej głównie za pomocą ankiet. Mogą to być tradycyjne ankiety, interaktywne ankiety losowe czy aplikacje mobilne. Zaletą ankietowania są stosunkowo niskie koszty, a wadą - duży margines błędu, a zatem mała wiarygodność. Dlatego dla pełniejszego obrazu grupy docelowej wskazane jest także badanie jakościowe, prowadzane na podstawie obserwacji i wywiadów. Przez osobisty kontakt można dokładniej poznać i zrozumieć badane problemy, sytuacje i zachowania. Oczywiście samo badanie jakościowe nie jest w pełni miarodajne, dlatego powinno się je łączyć z ilościowymi, by stworzyć spójny obraz.
Target w Internecie Bardzo popularne stały się kampanie w Internecie, które nie generują tak wysokich kosztów jak te w mediach tradycyjnych. Internet otwiera szerokie możliwości targetowania, dzięki czemu reklamę można skierować wyłącznie do grupy odbiorców najprawdopodobniej nią zainteresowanych. - W Internecie stosujemy targetowanie kontekstowe, w zależności od tematyki reklamy. Np. reklamę nowego kremu pod oczy zamieścimy w dziale porad kosmetycznych skierowanych do kobiet - mówi Wioletta Spychalska. - Określamy też grupy odbiorców na podstawie ich zachowań, czyli wykorzystujemy targetowanie behawioralne. Sprawdzamy aktywność użytkownika portalu, analizując historię odwiedzanych przez niego stron. Jeżeli użytkownik często zagląda na strony związane ze sportem, wówczas reklamę nowych nart zamieścimy w dziale sportowym. Najbardziej szczegółowe jest targetowanie autorskie, dzięki któremu możemy bardzo szczegółowo dobrać docelową grupę odbiorczą, np. zadając dodatkowe pytania przed wyświetleniem reklamy - tłumaczy specjalistka od PR. Idealne trafienie Właściwy wybór grupy docelowej, to strzał w dziesiątkę. O takim precyzyjnym trafieniu opowiadał niedawno Maciek Wadowski, dyrektor kreatywny Show Media. - Firmy mają świadomość, że przez internet można idealnie dotrzeć do konkretnego klienta. Internauci sami wyszukują, co chcą obejrzeć. Cztery lata temu umieściliśmy w sieci filmik reklamowy o żelowanych paznokciach. Przez cały ten czas ludzie go komentują. W tej chwili jego oglądalność to prawie pół miliona. Ten przekaz zadziałał,
Internet otwiera szerokie możliwości targetowania, dzięki czemu reklamę można skierować wyłącznie do grupy odbiorców najprawdopodobniej nią zainteresowanych.
bo dotarł do określonej grupy odbiorców. On nie musi być obejrzany przez wszystkich, a jedynie przez osoby, które są konkretnie zainteresowane tematem - wyjaśnia Maciek Wadowski. Z jednego źródła Pomocne w określeniu targetu jest również badanie polegające na gromadzeniu danych z jednego źródła (Single Source Data). Wówczas respondenci udzielają odpowiedzi na temat usług i produktów, jak i mediów, z których korzystają. Pozwala to na stworzenie konkretnej grupy docelowej, a tym samym wybór najlepszych kanałów dotarcia do nich. Wiemy, z jakich mediów i w jakim czasie korzystają. - Tzw. aktywna grupa zawodowa dużo czasu spędza w samochodzie, dlatego do nich docieramy przez kampanie w radiu. - Mężczyźni podatni są na reklamę outdoorową, np. wielkoformatowe zdjęcie wymarzonego samochodu na billboardzie idealnie do nich trafia - wyjaśnia Wioletta Spychalska. Jakie jest twoje nastawienie? Stosowanie kryteriów, takich jak wiek, płeć, zawód, miejsce zamieszkania czy status majątkowy często może okazać się niewystarczające. Wówczas należy sięgnąć po kryteria behawioralne, które uwzględniają poglądy, zachowanie czy styl życia interesującej nas grupy. Korzystając z badań Usage & Attitude (U&A) poznamy nastawienie konsumenta do wybranego towaru czy usługi. Wielu z nas na pewno zdarzyło się, że po naprawie samochodu w serwisie, dzwoni ktoś z pytaniami, które zawsze kończą się tak samo: „Czy jest pan/pani niezadowolony/a, zadowolony/a, średnio zadowolony/a bardzo zadowolony/a, szczególnie zadowolony/a z naszej usługi”? Zwykle zostaję przy „szczególnie zadowolony”. W ten sposób agencje badają postawę KUJAWSKO-POMORSKI
25
MARZEC 2014
wobec oferowanych usług serwisu. Taką metodą można dotrzeć do motywów wyboru usługi czy zakupu produktu, a także do oczekiwań klientów i konsumentów. Jeden dzień z życia Przy tworzeniu charakterystyki odbiorców warto pokusić się także o określenie tzw. DILO (Day in life of), by poznać dzień z życia wybranej grupy docelowej. Znając jej rozkład dnia, hobby, zainteresowania, łatwiej będzie skonstruować właściwe sposoby komunikacji. Jeżeli naszym odbiorcą są rolnicy, zaczynający pracę bardzo wcześnie, to komunikaty reklamowe najlepiej kierować do nich we wczesnych godzinach porannych. Do grupy, która chodzi spać późno, najlepiej wybierać media, z których prawdopodobnie mogą korzystać nawet po północy. Precyzyjne targetowanie może pozwolić nawet na skierowanie reklam do osób, które w danym dniu obchodzą urodziny. Np.: na kilka dni przed urodzinami dostajemy z pewnej perfumerii życzenia z załączonym bonem rabatowym. Widząc w skrzynce kopertę z pachnącym logo, cieszymy się jak dziecko, że ktoś jeszcze o nas pamięta. Wolimy jednak nie zadawać sobie pytania, czy jest to bezinteresowna sympatia.
Im bardziej szczegółowe targetowanie, tym skuteczność kampanii reklamowej jest wyższa przy tym samym poziomie zainwestowanych środków. WIOLETA SPYCHALSKA ALIA PR & MARKETING
savoir-vivre savoir-vivre
DWIE SEKUNDY PRAWDY
Dzień dobry, mam na imię Lena. Witam się z tobą i podaję dłoń. Jaki jest jej uścisk? Silny czy delikatny? LENA KAŁUŻNA
Litości!
Na pewno nieraz zwróciłeś uwagę na sposób, w jaki rozmówca podaje tobie rękę. Przywitanie trwa około dwóch sekund. To niezwykle krótko, a jednak tyle czasu ci wystarczy, aby wyrobić sobie zdanie na jego temat.
Łamacz kości
Bywa, że spotykamy „łamacza kości”. Jego uścisk jest tak mocny, że mógłby rozłupać skorupę orzecha włoskiego. Automatycznie wiesz, że masz do czynienia z silnym człowiekiem. Nie tylko fizycznie. Niby to dobrze, szczególnie w kontaktach biznesowych. Niestety, drastycznie spada jego wiarygodność. Po takim przywitaniu spodziewamy się, że przy pierwszej nadarzającej się okazji „łamacz kości” wyciągnie z rękawa asy. Będzie usiłował nas nimi przestraszyć i poustawiać wedle własnej myśli. Taki uścisk to cecha charakterystyczna ludzi, którzy mają plan i kiedy trzeba, potrafią przystąpić do ostatecznego miażdżenia… Uważaj, bo bywa, że „łamacz” przy okazji może usiłować wyrwać ci rękę ze stawu, mocno przyciągając do siebie. Wywołuje to utratę równowagi i odbiera poczucie bezpieczeństwa w towarzystwie „agresywnego witającego”. To kiepski początek znajomości, podobnie jak energiczne potrząsanie cudzą dłonią z góry do dołu. W drobnym potrząsaniu nie ma nic złego. Jednak niektórzy zdają się zapominać i traktują rozmówcę jak hydrant, z którego za pomocą dłoni usiłują wypompować całą wodę.
Lena Kałużna trener wizerunku - mowa ciała i dress code w biznesie www.perspektywy.biz
KUJAWSKO-POMORSKI KUJAWSKO-POMORSKI
26 26
MARZEC 2014 MARZEC 2014
Myślisz, że to najgorsza możliwa forma przywitania się? Może być gorzej. Niewiele jest gestów powitania tak zniechęcających do kontaktu jak muśnięcie dłoni zimnej, lepkiej i jakby umarłej. Oto „śnięta ryba”, uścisk ludzi o słabych charakterach. Jeśli kobieta podaje dłoń tak, jakby jej wcale nie miała, od razu wiesz, że możesz z łatwością ustawić ją do kąta. Jest wrażliwa i nieśmiała, dlatego nie będzie ci się sprzeciwiać. Natomiast osobnik płci męskiej obdarzający nas dotykiem „śniętej ryby”? Litości! Poza pierwszym wrażeniem tak delikatnego, że aż nieistniejącego uścisku, warto pamiętać, że jest on niestety odbierany jako brak zaangażowania w kontakt. Skoro ktoś nie przywiązuje wagi do przywitania, znaczy to też, że nie traktuje poważnie swojego rozmówcy. Bez najmniejszego kłopotu, intuicyjnie oceniamy cechy i zamiary drugiej osoby na podstawie gestu, jakim jest sposób podawania dłoni. Pamiętajmy, że również nasz uścisk podczas przywitania podlega wyciąganiu szybkich wniosków. Znacząco wpływa też na dalsze relacje. Ale czy wiesz jak się witasz? Często nie jesteśmy świadomi sposobu, w jaki podajemy dłoń. Warto poprosić kogoś bliskiego, aby opisał, jak odbiera twój uścisk. Dzięki temu będzie wiadomo, jak się witać, aby się dobrze przywitać.
Oczyszczalnia Ścieków – Wielka woda nam nie straszna!
Małgorzata Stawicka Dyrektor Biura
Bydgoska Oczyszczalnia Ścieków „Kapuściska” działa od września 2001r. Swoim zasięgiem obejmuje wszystkie prawobrzeżne dzielnice Bydgoszczy oraz gminy: Solec Kujawski, Białe Błota i Sicienko. Oczyszcza dostarczane z nich ścieki komunalne i przemysłowe zgodnie z wymaganiami i w oparciu o najwyższe standardy jakości. Spółka Wodna „KAPUŚCISKA”, która zajmuje się zarządzaniem Oczyszczalnią Ścieków „Kapuściska”, jest administratorem również wstecznego wału przeciwpowodziowego, zabezpieczającego przed zalaniem Dolinę Łęgnowsko – Otorowską. Pomimo pojawiających się ostatnio informacji o niepewnej sytuacji Spółki, oczyszczalnia z powodzeniem realizuje nie tylko bieżące zadania, ale także myśli o przyszłości i bezpieczeństwie najbliższego otoczenia czyli Łęgnowa i całej Bydgoszczy. Przykładem tego jest znajdujący się w końcowym etapie realizacji projekt: prace związane ze wzmocnieniem wału przeciwpowodziowego.
Wzmocnienie wału przeciwpowodziowego
Zadaniem Spółki jest administrowanie wstecznym wałem przeciwpowodziowym, zabezpieczającym przed zalaniem Dolinę Łęgnowsko - Otorowską. Po latach użytkowania stan techniczny wału był na niskim poziomie i wymagał modernizacji oraz wzmocnienia. Koszt inwestycji oszacowano na ok. 4 mln zł. Prace rozpoczęto w czerwcu 2013r., a ich zakończenie zaplanowane jest na maj 2014r. Inwestycja nie byłaby możliwa do zrealizowania, gdyby nie dofinansowanie z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Umowę podpisaliśmy 13 czerwca ubiegłego roku. W jej ramach otrzymaliśmy wsparcie w wysokości 2 566 150,00 zł, co stanowi 85% kwalifikowanych wydatków projektu – mówi Małgorzata Stawicka, Dyrektor Spółki Wodnej „KAPUŚCISKA”. Wyremontowano i wzmocniono prawobrzeżny wał przeciwpowodziowy kanału odprowadzającego oczyszczone ścieki z oczyszczalni do Wisły. Uszczelniony został też jego korpus - w stopę skarpy wbito betonowe przesłony pionowe, a samą skarpę do poziomu wody kontrolnej zabezpieczono bentomatą osłoniętą stalową siatką chroniącą przed uszkodzeniem przez zwierzęta. Miejscem wymagającym szczególnej uwagi podczas modernizacji sytemu ochrony przeciwpowodziowej było skrzyżowanie ulicy Toruńskiej z wałem. Nawierzchnia ulicy znajduje się ponad półtora metra poniżej wyniesienia korony wału, niezbędne więc było zastosowanie rozwiązań gwarantujących ochronę w razie niebezpieczeństwa powodzi, a jednocześnie umożliwiających korzystanie z ulicy bez jej przebudowy. Zdecydowano się na montaż mobilnej ochrony przeciwpowodziowej. Wymagało to zakończenia wału pionowymi ścianami wykonanymi z grodzic stalowych i wykonania między nimi betonowej belki progowej. To pierwsza taka inwestycja w Bydgoszczy – podkreśla Małgorzata Stawicka, Dyrektor Biura Spółki Wodnej „KAPUŚCISKA”. Przeprowadzone prace niemal całkowicie wyeliminowały ryzyko przerwania wału, a dzięki możliwości mobilnego zamknięcia mamy gwarancję bezpieczeństwa w najbardziej newralgicznym punkcie. O tym, że należy je zainstalować, będą decydować Przewodniczący Bydgoskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego oraz Prezydent Miasta Bydgoszczy.
302614BDBHA
Oczyszczalnia Ścieków
kadr y
SKĄD TE
NARZEKANIA? TEKST: JANUSZ MILANOWSKI
Dla pracodawców od tzw. wiedzy twardej - zawodowej - ważniejsze są kompetencje miękkie. Równie ważne są znajomość języków obcych, narzędzi informatycznych i prawo jazdy. Przedsiębiorcy narzekają na brak jednego i drugiego.
Z
astrzeżenia w stosunku do młodych ludzi wykazało badanie „Kompetencje i kwalifikacje poszukiwane przez pracodawców wśród absolwentów szkół wyższych wchodzących na rynek pracy”, przeprowadzone przez Szkołę Główną Handlową, Amerykańską Izbę Handlową w Polsce oraz Ernst & Young. Według dyrektor biura Związku Pracodawców Pomorza i Kujaw Hanny Wygockiej - przedsiębiorcy, obok wymagań związanych ze specyfiką konkretnego stanowiska pracy, oczekują od absolwentów podstawowych umiejętności współpracy w zespole. - Fachowa wiedza nie będzie użyteczna, jeżeli przyszły pracownik nie wykaże umiejętności niezbędnych do jej efektywnego wykorzystania wspólnie z innymi pracownikami firmy - twierdzi dyrektor Wygocka. - Dlatego
KUJAWSKO-POMORSKI
28
MARZEC 2014
kadr y
szczególnie cenione są umiejętności organizacyjne i komunikatywność. Niezwykle istotna jest też kreatywność zatrudnianych osób i pozytywne nastawienie do wdrażanych zmian. Problem z kierowaniem pojazdem Takie nastawienie pracownika kształtuje się latami. Dlatego, jak podkreśla Hanna Wygocka, niezwykle istotne jest wdrażanie już na studiach takich programów, które rozwijają kompetencje interpersonalne, otwartość na zmiany i praktyczne wykorzystanie specjalistycznej wiedzy. Dla pracodawców ważne jest dotychczasowe zaangażowanie absolwentów w staże i praktyki zawodowe. Ich efekty są widoczne w pierwszych krokach zawodowych młodego pracownika, kiedy ujawnia się praktyczne doświadczenie. Firmy coraz częściej poszukują osób znających biegle języki obce. Wynika to z rozszerzenia działalności przedsiębiorstw na globalnym rynku. - Do podstawowych wymagań dodać należy biegłą obsługę komputera oraz umiejętność kierowania pojazdem, co niestety nadal bardzo często okazuje się problemem absolwentów - podsumowuje dyrektor Wygocka. UTP i 138 umów Pracodawcom zależy, by te wszystkie kompetencje absolwenci wynieśli z uczelni i nie musieli od zera nabywać ich w pracy. - Pracodawcy oczekują od nas konkretnego pracownika na konkretne stanowisko - mówi Mieczysław Karol Naparty, rzecznik Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w Bydgoszczy. - To nie jest postulat w pełni możliwy do zrealizowania przez uczelnię. Nie jesteśmy w stanie dostosować się do wymogów każdej firmy. Nie oznacza to jednak, że UTP nie stara się w żaden sposób wyjść naprzeciw oczekiwaniom firm i zarazem potrzebom absolwentów. Bydgoska uczelnia podpisała 138 umów ze średnimi i dużymi firmami. W ramach tychże studenci mogą odbywać praktyki i staże. W ten sposób firmy zyskują wpływ na kształtowanie umiejętności potencjalnych pracowników. Na tym jednak nie wyczerpuje się zaangażowanie uczelni w przygotowywanie studentów do realiów pracowniczych. Od czterech lat realizuje ona program „Dydaktyka i praktyka” uzupełniający wiedzę studentów o rynku pracy. Zapewnia im kursy e-learningowe, panele dyskusyjne z pracodawcami, staże i praktyki. - I to jest właśnie nasza kompleksowa odpowiedź na oczekiwania pracodawców. Mamy też prężnie działające Biuro Karier - zaznacza Naparty. UTP stwarza też okazję do kontaktów studentów z pracodawcami, organizując Targi Pracy oraz Targi Innowacji. Studenci niemal wszystkich wydziałów biorą też udział w badaniach zleconych, zamawianych przez przedsiębiorców. Od tego roku uczelnia kieruje ich na staże zagraniczne w ramach programu Erasmus.
Jedną z gorzej wypadających kompetencji wśród studentów jest organizacja pracy, ponieważ studenci nie potrafią wyznaczać priorytetów.
UMK - kursów dostatek - Kompetencje przyszłych absolwentów identyfikujemy na bieżąco w ramach różnych szkoleń, używając narzędzi zaadaptowanych z biznesu - mówi Tomasz Jankowski z Biura Karier Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Przyznaje, iż jedną z gorzej wypadających kompetencji studentów jest organizacja pracy, ponieważ nie potrafią oni wyznaczać priorytetów. W takich sesjach badawczych biorą udział przede wszystkim studenci kierunków ścisłych, gdyż z myślą o nich państwo przekazuje pieniądze na takie badania. Studenci zapoznają się z wynikami i otrzymują odpowiednie wskazówki na przyszłość. Uczelnia proponuje studentom wiele kursów i szkoleń, których tematyka odpowiada na wprost oczekiwaniom pracodawców. Studenci przechodzą kursy przedsiębiorczości, uczą się jak dobrze wystartować w pierwszej pracy. Mają też zapewnione szkolenia zewnętrzne, organizowane przez różne powołane do tego instytucje. Oprócz tego poszczególne wydziały zapraszają praktyków z konkretnych dziedzin. KUJAWSKO-POMORSKI
29
MARZEC 2014
Wzór przyczyny Widać wyraźnie, że zarówno toruński UMK, jak i bydgoski UTP nie zamykają się przed oczekiwaniami rynku pracy. Na lepsze, zawodowe przygotowanie swoich absolwentów wydają spore pieniądze - pozyskane i własne. Żadna z uczelni nie jest wyspą oderwaną od rzeczywistości, na której zdobywa się wyłącznie abstrakcyjną wiedzę. Skąd więc biorą się narzekania na kompetencje zawodowe absolwentów? Zdaniem wykładowcy z UTP przyczyna może tkwić, m.in., w systemie nauczania jako takim. Jego zdaniem wprowadzenie studiów dwustopniowych obniżyło ich poziom. Inna przyczyna to polityka kształcenia szkół wyższych zorientowana na ilość, a nie na jakość. Jeszcze kilkanaście lat temu na studia trafiała elita szkół średnich, a teraz studiować może niemal każdy. - Pracodawcy narzekają na absolwentów uczelni, a my tak samo narzekamy na absolwentów szkół średnich - podsumowuje Mieczysław Karol Naparty. - Jestem długoletnim wykładowcą fizyki i gdybym teraz chciał przeprowadzić egzamin tak samo jak 25 lat temu, to nikt by go nie zdał.
normy unijne Nie ma obaw. Unia Europejska nie zabroni zakładom mięsnym wędzić, a grillować możemy sobie do woli. TEKST: KRZYSZTOF LIETZ
WIELKIE ZAMIESZANIE wokół kiełbasy
Bomba, nie wiadomo dlaczego, wybuchła na przełomie ubiegłego i tego roku, mimo że kwestia jest znana fachowcom z tej branży od co najmniej kilku lat. fot. Jacek Smarz KIEŁBASY Z ZAKŁADU MIĘSNEGO „NIEWIEŚCIN”
C
hodzi o unijne zaostrzenie norm dotyczących zawartości substancji smolistych (wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych), w tym benzopirenu w wędzonych produktach mięsnych. Od 1 września 2014 r. poziom skażenia mięsa wędzonego i produktów mięsnych benzopirenem na europejskim rynku nie będzie mógł przekraczać 2 mikrogramów na kilogram. Obecnie norma ta wynosi 5 mikrogramów. Nowe zasady zostały wprowadzone rozporządzeniem Komisji Europejskiej w sierpniu 2011 r. i o dziwo ponad dwa lata nikt się tym specjalnie nie przejmował. Aż nagle pod koniec ubiegłego roku wybuchła panika, że zaostrzona norma spowoduje upadek polskich zakładów mięsnych
produkujących wyroby wędzone, że zakazane będzie tradycyjne wędzenie. W skrajnych przypadkach słychać było nawet opinie, że UE zamiast wędzenia rekomenduje „kąpiele” wędlin w jakichś chemikaliach. „Wędzenie, a sprawa Polska” zaczęło żyć własnym życiem, głównie za sprawą części mediów, które powielały niepokoje producentów, a niejednokrotnie opinie dyletantów w tej materii. My się nie boimy - Z dotychczasowych badań naszych wyrobów wynika, że nowa, zaostrzona norma w żaden sposób nie wpłynie na naszą pracę - zapewnia Waldemar Sznajdrowski, prezes zarządu Zakładu KUJAWSKO-POMORSKI
30
MARZEC 2014
Mięsnego „Niewieścin”. - Po prostu przy stosowanej obecnie technologii spełniamy wszystkie przyszłe unijne normy. Z badań, jakie przeprowadziła ostatnio, zaprzyjaźniona z nami firma mięsna stosująca tę samą technologię co my, wynika, że poziom benzopirenu w produktach nie przekracza u nich 1 mikrograma i wynosił najczęściej około 0,3 mikrograma/kg. Jedynie w przypadku wędzenia w wędzarni tradycyjnej opalanej drewnem wskaźnik ten wynosił 0,76 mikrograma/kg - dodaje. Warto zaznaczyć, iż firma, o której mowa, eksportuje swoje wyroby do Rosji, gdzie dopuszczalna zawartość benzopirenu jest na poziomie 1 mikrograma/kg.
normy unijne - Jeśli chodzi o wędzenie tradycyjne, to z pewnością tam zawartość substancji smolistych - w tym benzopirenu - jest kilkukrotnie wyższa w stosunku do technologii, którą my stosujemy - mówi prezes „Niewieścina”. - Uważam jednak, że istnieje duże prawdopodobieństwo, iż nawet produkty regionalne, wędzone tradycyjną metodą też będą mieściły się w nowej unijnej normie. Jak wędzimy Prezes Sznajdrowski wyjaśnił nam, na czym polega różnica między zwykłym wędzeniem a technologią, którą stosuje jego firma i chyba większość zakładów mięsnych. Zwykłe wędzenie to nic innego, jak podpalona kupka trocin drzew liściastych, która w sposób naturalny się żarzy, wypala i dzięki temu powstaje zadymienie. I w tym dymie wiszą sobie kiełbaski, zmieniają barwę, smak i zapach. To nie jest niczym regulowane. Od samego początku procesu wędzenia kiełbasa jest narażona na działanie substancji smolistych, ale jest to naturalne wędzenie. - Procesy wędzenia stosowane u nas są niemal takie same - wyjaśnia prezes Sznajdrowski. - Różnica polega na tym, że nie mamy ogniska, tylko specjalny dymogenerator. Wsypuje się do niego wiórki bukowe, olchowe, czyli takie same, jak w tradycyjnym wędzeniu, tylko wysegregowane, o odpowiedniej wilgotności, bez jakichkolwiek zanieczyszczeń. Te wiórki są przemysłowo produkowane pod nas. Pod dymogeneratorem jest płyta z grzałką, aby wiórki rozżarzyć. Później palą się one tak samo, jak w ognisku i następuje zaciągnięcie dymu do komory wędzalniczej. To jest taki sam dym, jak w tradycyjnym wędzeniu. Różnica polega na tym, że w komorze wędzalniczej wszystkie procesy do momentu wędzenia odbywają się bez udziału dymu. Żeby kiełbasę uwędzić, trzeba ją najpierw osuszyć. Służy do tego specjalna nagrzewnica parowa. Podczas tradycyjnego wędzenia po prostu pali się ognisko, jest dym i wilgotna kiełbasa już chwyta szkodliwe substancje smoliste, tym bardziej, że wilgoć temu sprzyja. W naszym procesie wędzenia tego nie ma. Wyrób jest osuszony wcześniej i przygotowany do wędzenia. Dopiero potem następuje proces wędzenia, czyli wciągnięcie do komory dymu z dymogeneratora. Różne produkty wymagają różnego czasu wędzenia. Np. parówki wędzi się bardzo krótko, około 10 minut. Po barwie produktu można określić, czy któryś był krócej czy dłużej wędzony. Im kiełbaska jaśniejsza, tym krótsze wędzenie. Kiełbasę zwyczajną czy śląską wędzi się około godziny. Najdłużej wędzone są produkty surowe typu polska wędzona, kiełbasa bydgoska, bo jako produkty surowe wymagają tzw. wędzenia zimnego. Trwa ono od kilku do kilkunastu godzin. A np. szynka gotowana, wbrew pozorom, jest bardzo krótko wędzona, jedynie 15-30 minut. Drewno ma znaczenie Okazuje się, że w procesie wędzenia, jeśli zwracamy uwagę na możliwość wchłonięcia substan-
cji smolistych, nie jest obojętne, jakiego drewna używamy. Mowa oczywiście o drzewach liściastych, bo iglastych się nie stosuje ze względu na zawartą w nich żywicę. Nie stosuje się też raczej drzew owocowych - ze względu na specyficzny aromat. W zakładzie w Niewieścinie używa się głównie mieszaniny olchy i buku. Podobnie optymistycznie na kwestię wprowadzenia nowych norm zawartości benzopirenu patrzy Jacek Spychalski, właściciel firmy J.M. Spychalscy z Drzycimia w powiecie świeckim, którego wyroby są wędzone metodami tradycyjnymi.
U nas, na Pomorzu, Kujawach i w ogóle na północy Polski, a także w Wielkopolsce wędzi się techniką polegającą na dłuższym wędzeniu zimnym dymem, przez co tych smolistych substancji jest znacznie mniej. JACEK SPYCHALSKI
WŁAŚCICIEL FIRMY J.M. SPYCHALSCY
- Właśnie jesteśmy po badaniach naszych wyrobów na zawartość benzopirenu - mówi Jacek Spychalski. - Okazuje się, że dla nas nowa norma nie jest wielkim problemem. U nas, na Pomorzu, Kujawach i w ogóle na północy Polski, a także w Wielkopolsce wędzi się techniką polegającą na dłuższym wędzeniu zimnym dymem, przez co tych smolistych substancji jest znacznie mniej. Nawet w przypadku naszych szynek, które wędzimy dwadzieścia parę godzin, wyszło nam 1,6 mikrograma/kg. A np. kiełbasa, którą wędzi się godzinę do półtorej, ale w wysokiej temperaturze, przekroczyła nam minimalne owe 2 mikrogramy. Z badań wyszło nam, że w naszej firmie zagrożone są jeden, dwa asortymenty. To są właśnie produkty, które wymagają bardzo wysokiej temperatury. Kiedy tłuszcz zaczyna kapać na drewno, smolistych substancji rakotwórczych wytwarza się najwięcej. Uważam, że nawet w bardzo tradycyjnym wędzeniu da się utrzymać substancje smoliste w normie. Trzeba tylko zwrócić uwagę na to jakie jest np. drewno, bo przy bardziej wilgotnym substancji smolistych będzie więcej. Tak samo jest, gdy użyjemy drewna z korą. Trzeba też trochę KUJAWSKO-POMORSKI
31
MARZEC 2014
wolniej wędzić, w niższych temperaturach, żeby tłuszcz nie kapał. I to wszystko - wyjaśnia Jacek Spychalski. Na południu nie tak łatwo Nasz rozmówca przyznaje jednak, że o ile u nas na Pomorzu nowa norma jest do przełknięcia, o tyle pewien problem z dostosowaniem się do niej mogą mieć zakłady wędliniarskie z Lubelszczyzny i w ogóle z południa Polski, gdzie jest inna tradycja wędzenia. Tam się zamyka komorę i daje bardzo wysoką temperaturę. Wędliny są wędzone krócej, ale intensywniej. Widać to po ich kolorze, bo wyrób ma ciemniejszy kolor, jest bardziej okopcony. Wracając do różnic między tradycyjnym wędzeniem a nazwijmy to przemysłowym, w automatycznych komorach wędzalniczych, to w tych drugich zawsze jest lepsza wydajność. Przy wędzeniu tradycyjnym z reguły „ginie” około 20 proc. gramatury. Przy zastosowaniu komór automatycznych, gdzie suszy się powietrzem z regulacją, m.in. temperatury, ubytku praktycznie może nie być wcale. No i jeszcze, na co zwracają uwagę fachowcy, poszczególne partie wyrobów wędzone tradycyjnie, nigdy nie są identyczne, bo na to, jak idzie dym, mają wpływ warunki atmosferyczne Kąpanie szynki w chemikaliach - bzdura - Jest taka technologia, ale my jej nie stosujemy - wyjaśnia prezes „Niewieścina”. - Jest to wędzenie płynnym dymem wędzalniczym, ale nie jest to żadna chemia. Płynny dym otrzymuje się z normalnego dymu, powstającego ze spalania drewna. Wtłacza się go w wodę. Ma to tę zaletę, że z dymu naturalnego są wyeliminowane substancje smoliste. Zostają w nim tylko takie, które są neutralne dla zdrowia, ale dają smak. W sumie więc cała panika związana z nowymi, ostrzejszymi normami unijnymi, dotyczącymi zawartości substancji smolistych, dotyka głównie wędzenia tradycyjnego. - Wędzenie będzie nadal dozwolone - przekonywał niedawno producentów minister rolnictwa Stanisław Kalemba. - O zakazie nie ma mowy, ale trzeba będzie dostosować technologię do nowych wymogów. Minister przyznaje jednak, że nowa norma praktycznie wyklucza możliwość wędzenia wędlin na otwartym ogniu. Indywidualnego grillowania jednak nikt nikomu nie zabroni. Przy okazji ostatniego zamieszania wokół wędzenia wyszło na jak, że w Polsce zabrakło merytorycznej dyskusji o nowych normach w momencie, gdy o nich decydowano, czyli w 2005 roku. Stąd całe zamieszanie. Teraz Ministerstwo Rolnictwa zapowiada nie tylko zwiększenie liczby laboratoriów upoważnionych do przeprowadzania badań, aby problem ewentualnych przekroczeń nowej normy zdiagnozować, ale również szeroką kampanię informacyjno-szkoleniową, dotyczącą prawidłowej technologii wędzenia, pozwalającej dostosowanie się nawet najmniejszych tradycyjnych „wędzarzy” do wprowadzanych we wrześniu norm.
339514BDBHA
170914TRTHA
190414TRTHA
Kolejny numer
10 CZERWCA
KUJAWSKO-POMORSK I
MARZEC 2014
PATRONAT HONOROWY
sprzeda ż : Bogusława Mańkowska tel. 607 351 922 b.mankowska@nowosci.com.pl
Od Rotschilda
K U J A W S K O - P O M O do R SApatora KI Andrzej Szostak GRUPA APATOR
320014BDBHA
Wiosną możesz więcej!
lokalizacje miejsc odbioru KUJAWSKO-POMORSK I BYDGOSZCZ „EXPRESS BYDGOSKI” » UL. WARSZAWSKA 13 HOTEL CITY » UL. 3 MAJA 6 BOHEMA HOTEL & SPA » UL. KONARSKIEGO 9 HOTEL PRZYSTAŃ » UL. TAMKA 2 HOTEL ZAWISZA » UL. GDAŃSKA 163 HOTEL POD ORŁEM » UL. GDAŃSKA 14 BYDGOSKI PARK PRZEMYSŁOWO-TECHNOLOGICZNY W SIEDZIBIE ZARZĄDU BPPT » UL. BOGDANA RACZKOWSKIEGO 11 UNIWERSYTET KAZIMIERZA WIELKIEGO - BIURO KARIER » UL. CHODKIEWICZA 30 KUJAWSKO-POMORSKA SZKOŁA WYŻSZA - BIURO KARIER » UL. TORUŃSKA 55-57 PARK HOTEL » UL. WROCŁAWSKA 3 HOTEL BRDA » UL. DWORCOWA 94
TORUŃ
KUP PRENUMERATĘ „EXPRESSU BYDGOSKIEGO” i „NOWOŚCI”,
a gazetę na kolejne miesiące otrzymasz gratis!
Jako prenumerator otrzymujesz: 4 prenumeratę już od 39,99 zł miesięcznie, OSZCZĘDZAJĄC PONAD 234 ZŁ ROCZNIE 4 wydanie „Nowości” lub „Expressu Bydgoskiego” za 1,48 zł, zobacz szczegóły na www.express.bydgoski.pl i www.nowosci.com.pl 4 gazetę codziennie rano do domu
„NOWOŚCI” » UL. PODMURNA 31 URZĄD MIASTA W TORUNIU » UL. WAŁY GENERAŁA SIKORSKIEGO 8 URZĄD MARSZAŁKOWSKI WOJEWÓDZTWA KUJAWSKO-POMORSKIEGO W TORUNIU » UL. PLAC TEATRALNY 2 TORUŃSKI PARK TECHNOLOGICZNY » UL. WŁOCŁAWSKA 167 HOTEL COPERNICUS » UL. BULWAR FILADELFIJSKI 11 HOTEL HEBAN » UL. MAŁE GARBARY 7 HOTEL SPICHRZ » UL. MOSTOWA 1
ZAMÓW PRENUMERATĘ Biuro Obsługi Prenumeratora: „Express Bydgoski” „Nowości” Elżbieta Ozga • tel. 52 32 60 803 • e.ozga@expressmedia.pl
Katarzyna Maziej • tel. 56 611 81 61 • k.maziej@nowosci.com.pl
HOTEL 1231 » UL. PRZEDZAMCZE 6 HOTEL SOLARIS » UL. PANNY MARII 9 HOTEL B&B » UL. LEONA SZUMANA 8 UMK - AKADEMICKI INKUBATOR PRZEDSIĘBIORCZOŚCI (WYDZIAŁ BIOLOGII I NAUK O ZIEMI) » UL. GAGARINA 9 WSB - AKADEMICKI INKUBATOR PRZEDSIĘBIORCZOŚCI » UL. DEKERTA 26
VI P
LI ODJECHA CH W ZŁOT Y H K ARETAC SUKCES LAURY ZA AUKI, URY, N INIE KULT Z D ŚCI IE Z D W KTYWNO A I, C Ś O Z BIORC DAKCJA PRZEDSIĘ ORTU RE P S , J E N TYM SPOŁECZ ZNAŁA W Y Z R P I” C MONIA „NOWOŚ 19. CERE Z A R O P Ż ARET ROKU JU OTYCH K Ł Z IA N E KNYCH WRĘCZ SIĘ W PIĘ ODBYŁA JNEGO ZENTACY E R P E R CH RTUSA. WNĘTRZA DWORU A
zdobył sterskiej y duszpa s. Józef Gibała c ra p ta la K wizji na. Przez aret aż z Krosna. szefa Tele K i” od daw „Nowośc stość wręczenia za, wieloletniego j, i jego żony. o d ią śc ła miło urocz y ortowe chewic arz lewej) pa k tury Sp jeżdża na rzego Mu fot. Jacek Sm f Gibała (z jaciół. Teraz prz y wandowskiej, Je ruńskiej Infrastru ze Jó z d y ą e To L K si y ra prz n to lu n k A ie re g w y o d w Toruniu arz ystwie pedag Toruń, ak tualnie j w tow Kablowe
BIZNES WO N A G A LO SIĘ WPISAŁA Ł A W A N RSU W KAR ”, A KONKU L A G I AW 2013 II J X U Ż K I IE N A RÓW MORZ AWCA PO D IM O C A R P „ BYDGOSK W A N A W WCÓW O PRACODA TULACJE, ORGANIZ Z E Z R P A RD GRA HOTELU B UJAW. NAGRODY, GI AIK I, SMOKIN K A R POMORZ F , IE NE SUKN WYTWOR ITURY KIE GARN C Ć. N A G E L IE WIĘTOWA Ś K A J , WIE - BIZNES
U
67
Mirosław omorski, jawsko -p Pomorza i Kujawi u k a d o wojew gencj awców Ewa Mes, s zarządu Pracod prezes Polskiej A tułem a ty reze n rzak p a sp w k a a ro -K ci o a sk 13”. hon Ślach na Lubliń biorc y 20 rczości, u oraz Boże oju Przedsiębio yjaciela Przedsię i Kujaw „Prz Rozw cy Pomorza fot. Pracodaw
KUJAWSKO-POMORSKI
37
MARZEC 2014
VIP Prawdziwy mężczyzna pudru się nie boi! Wie o tym doskonale zaprawiony w telewizyjnych wystąpieniach Sebastian Chmara. Były wiceprezydent Bydgoszczy, obecnie pracujący w Ministerstwie Sportu i Turystyki, solidnie przygotowywał się do otwarcia mityngu Pedro’s Cup 2014, którego jest dyrektorem. Po szybkim make-upie mała demonstracja siły. fot. Tomasz Czachorowski
Radny Rafał Piasecki ożywił sesję Rady Miasta. Kilka rekwizytów, mównica, skupiona publiczność - performance gotowy. I w Bydgoszczy powiało klimatem znad Wiejskiej. fot. Tomasz Czachorowski
Prawdziwi „Liderzy współpracy 2013”: prezes zarządu Belma Accessories Systems Jacek Kurkus (na zdjęciu pierwszy z lewej) oraz dyrektor operacyjny Centrum Przemysłowego Alcatel-Lucent Polska Władysław Grott (na zdjęciu drugi od prawej). fot. Pracodawcy Pomorza i Kujaw Biznesowa śmietanka w komplecie: Marek Gorzoch - dyrektor techniczny Bipromasz, Emil Klucz - członek zarządu Passio Sp. z o.o., Marcin Jędryczka - dyrektor marketingu PESA SA, Ewa Mes - wojewoda kujawsko-pomorski, Ryszard Błażejewski prezes zarządu HORUS Sp. z o.o., Edward Hartwich - wicemarszałek województwa, Marcin Szymański - Grupa Doradczo-Szkoleniowa Falco, Bożena Lublińska-Kasprzak - prezes PARP, Mirosław Ślachciak - prezes zarządu Pracodawców Pomorza i Kujaw, Bohdan Stankiewicz - prezes zarządu Stomil SA, Łukasz Niedźwiecki - wiceprezydent Bydgoszczy, Ryszard Orłowski - dyrektor rozwoju i wdrożeń WZL nr 2 SA Bydgoszcz, Stanisław Drzewiecki - prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Bydgoszczy Sp. z o.o., Jacek Kurkus - prezes zarządu Belma Accessories Systems Sp. z o.o., Waldemar Kępski - przewodniczący rady nadzorczej Przedsiębiorstwa ZETO Bydgoszcz S.A., Władysław Grott - dyrektor operacyjny Centrum Przemysłowego Alcatel-Lucent Polska Sp. z o.o. fot. Pracodawcy Pomorza i Kujaw
KUJAWSKO-POMORSKI
38
MARZEC 2014
ów
ki
m
VI P
Trio wokalne? Niemalże, bowiem śpiewają głosem prezydenta, komendanta i marszałka. To one wiedzą wszystko - rzeczniczki prasowe (od lewej): Aleksandra Iżycka z UM Torunia, Wioletta Dąbrowska z Komendy Miejskiej Policji i Beata Krzemińska z Urzędu Marszałkowskiego. fot. Jacek Smarz
Żużlowcowi Pawłowi Przedpełskiemu, przesiadającemu się z motocykla do Srebrnej Karety, życzymy, by pomknął nią szczęśliwie po tytuł mistrza świata. fot. Grzegorz Olkowski
Biznesmen Romuald Gierszal odbiera gratulacje od biznesmena Jerzego Bańkowskiego, konsula honorowego Litwy. fot. Jacek Smarz
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich zawsze chętnie odwiedza swoje rodzinne miasto. Każdy z nim lubi pogadać. Nic dziwnego, marszałek został nominowany w plebiscycie radiowej Trójki do „Srebrnych Ust”. Pogawędka z prof. Janem Głuchowskim, do niedawna rektorem WSB. fot. Grzegorz Olkowski zentacji cznej pre a history rzed wojną na rk e at h o ,b ra p z, lekarka szą kobietą, któ Oczy wiście była rusiewic . Danuta St nego”. Była pierw mi wiatrakowca dziewczynką… ałą za stera rodzin wtedy m Olkowski „Albumu lotnisku zasiadła fot. Grzegorz toruńskim
arszałe y, wicem zych staż salonach. żs łu d aj zn ych o jednym iem na karetow n Spandowski o ośc ntarz ysta parlame ski jest stałym g a-Narloch i Szym i sk ń ru ce nie To iń sk n Wyrow yna Wojciechow ureatów o polity Ja u at n la Se st la Ju d y k rz e n to u Nasi redak późną porę i szac a z uwagi n li. ia rozmaw Olkowski fot. Grzegorz
k
KUJAWSKO-POMORSKI
rezes iali jak p Rozmaw ez zbędnego mb z prezese twa. Dr Tomasz wodolejs z, szef Express ewic Wojcieki y tał Władysława fa Media p iego, sze Majewsk ak leci?”. „J : w ó wodociąg arz fot. Jacek Sm
39
MARZEC 2014
ę rezentacj otował p u uch prz yg swojego „Album S n a m o się i ze Re d. R fotografi projekcji spotkał i. h yc n n je przedwo rodzinnego”. Po iczych opowieśc arz ami lotn fot. Jacek Sm z autork
Sklep czynny całą dobę na Twojej budowie! Zamówienia telefoniczne
501 698 699
W ofercie sprzedaży akcesoria do szalunków i rusztowań:
olej antyadhezyjny, dystanse gwiazdki, listwy trapezowe i rurki betonowe, kości betonowe i PVC, rurka dystansowa, stożek do rurek, żabki napinające i klucze, ściągi, nakrętki, listwy fazujące i TRIK, streckmetall, złącza, szpilki, klucz do rusztowań oraz elementy rusztowań - podesty, stopy.
124814TRTHA