Biznes Kujawsko-Pomorski luty 2017

Page 1

KUJAWSKO-POMORSKI

M A G A Z Y N

L U D Z I

B I Z N E S U

RAFAŁ PAWŁASZEK S Y B I L L A T E C H N O LO G I E S

NA

KOSMICZNYM TROPIE

L U T Y

2 0 1 7

STR. 4-5

www.facebook.com/BiznesKujawskoPomorski


O

]

D

R

E

D

A

K

C

J

I WYDAWCA: Polska Press Sp. z o.o. Oddział w Bydgoszczy ul. Zamoyskiego 2 85-063 Bydgoszcz

Dominika Kucharska

REDAKTOR PROWADZĄCA BIZNES KUJAWSKO-POMORSKI

Prezes Zarządu: Marek Ciesielski Redaktor Naczelny: Artur Szczepański Dyrektor sprzedaży: Agnieszka Perlińska Menedżer produktu: Emilia Iwanciw, tel. 52 32 63 134 emilia.iwanciw@polskapress.pl Redaktorka prowadząca: Dominika Kucharska, tel. 52 32 63 165 dominika.kucharska@polskapress.pl

POCZĄTEK ROKU TO CZAS PODSUMOWAŃ MINIONYCH MIESIĘCY, A TAKŻE POSTANOWIEŃ I OCZEKIWAŃ WOBEC TEGO, CO PRZED NAMI. TO RÓWNIEŻ OKRES ZMIAN.

KOSMOS istny

N

a dzień dobry przyznam, że rozmowa, którą otwieramy pierwszy w tym roku numer, była dla nas sporym wyzwaniem. Istny kosmos - chciałoby się powiedzieć. I paradoksalnie takie stwierdzenie jest jak najbardziej na miejscu. W końcu mowa o wywiadzie z twórcą oprogramowania dla obserwatoriów kosmicznych na całym świecie! To branża niszowa, z którą większość z nas nie ma styczności albo przynajmniej tak nam się wydaje. Nasze obawy okazały się niepotrzebne. Rafał Pawłaszek współtworzący firmę Sybilla Technologies, która otrzymała tytuł Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw 2016, opowiada nam o swoim biznesie i pasji, ciekawie i prostymi słowami. Jestem przekonana, że usłyszymy o tej młodej firmie z regionu jeszcze nie raz, tymczasem polecam rozmowę na stronach 4 i 5. Początek roku to czas podsumowań minionych miesięcy (BARR na str. 12-13), a także postanowień i oczekiwań wobec tego, co przed nami (felieton prof. Dziawgo na str. 6 i felieton Marzeny Cholerzyńskiej na str. 14). Ale to również okres zmian. O tych najistotniejszych z punktu widzenia przedsiębiorcy piszemy na str. 18 i 19. To lektura obowiązkowa, bo od pierwszego stycznia 2017 zmieniło się naprawdę sporo, a niewiedza niestety nas nie usprawiedliwi, gdy przyjdzie nam tłumaczyć się, np. przed skarbówką.

biznes.expressmedia.pl

Dotychczas w naszym miesięczniku rzadko oddawaliśmy głos socjologom i ich spojrzeniu na rynek pracy. Nadrabiamy zaległości. W artykule na str. 10-11 przedstawiamy przewidywania ekspertów z tej dziedziny, dotyczące tego, jak i gdzie za kilkanaście lat przyjdzie nam pracować. A w ramach relaksu proponujemy wsiąść do pociągu byle jakiego… Opowieść Jeffreya Dobka - bydgoskiego przedsiębiorcy i specjalisty od kolei, zachęca do takich wypraw. O wyższości podróżowania pociągiem, nad podróżowaniem samolotem i autem, można przeczytać na str. 22-23. Miłej lektury!

KUJAWSKOPOMORSKI

2

LUTY 2017

Teksty: Dominika Kucharska dominika.kucharska@polskapress.pl Jan Oleksy jan.oleksy@polskapress.pl Lucyna Tataruch lucyna.tataruch@polskapress.pl Tomasz Skory tomasz.skory@polskapress.pl Leszek Dziawgo Marzena Cholerzyńska Projekt i skład: Dagmara Potocka-Sakwińska dagmara.potocka@polskapress.pl

Sprzedaż: Anna Kapusta, tel. 693 463 185 anna.kapusta@polskapress.pl

CP Jesteś zainteresowany kupnem treści lub zdjęć? Skontaktuj się z naszym handlowcem: Piotr Król, tel. 603 076 449 piotr.krol@polskapress.pl

ZNAJDZIESZ NAS NA: www.biznes.expressmedia.pl www.fb.com/BiznesKujawskoPomorski


PRZEZ FILM DO GŁOWY KLIENTA JEŚLI DZIAŁANIA WIDEO NIE SĄ WPISANE W STRATEGIĘ ROZWOJU FIRMY, NALEŻY SZYBKO ZMIENIĆ STRATEGIĘ. NIE MA RACJONALNEGO ARGUMENTU, DLA KTÓREGO FIRMA NIE MIAŁABY MIEĆ SWOJEJ PREZENTACJI WIDEO.

M

ało który wynalazek tak zrewolucjonizował nasz styl życia jak internet. Jego pojawienie się wywróciło do góry nogami również rynek reklamy. Obecnie obserwujemy rewolucyjne zmiany w trendach reklamowych online. Rynek podbija internetowa reklama wideo. Jak wynika z raportu „Wideo w internecie” serwisu Interaktywnie.com, w 2015 roku polski rynek reklamy internetowej zaliczył wzrost wartości o 20 proc. Najdynamiczniej ze wszystkich form reklamy wzrastała właśnie reklama wideo (plus 34 proc.). Jej wartość w 2015 roku wynosiła 254 mln złotych. Oczekiwana wartość w roku 2020 to 1,74 mld złotych. To oznacza 7-krotny wzrost rynku w ciągu 5 lat. Dlatego też prowadząc działalność gospodarczą nie można zignorować tego trendu. Czy jednak biznesmeni realnie oceniają potencjał takiej reklamy? - Myślę, że świadomość biznesu, jeśli chodzi o internet, jest coraz większa, a dobrzy przedsiębiorcy odnoszący sukcesy, doskonale rozumieją, że muszą docierać do swoich odbiorców tam, gdzie można ich spotkać. Tym miejscem jest dziś właśnie internet - odpowiada Łukasz Karbowski, dyrektor kreatywny w bydgoskim oddziale Polska Press Grupa i wykładowca akademicki badający skuteczne formy komunikacji. KUPUJĄCY OGL ĄDA , RZADKO CZYTA Bardzo dynamicznie rosnący rynek reklamy wideo w sieci to efekt rozwijającej się kultury obrazkowej wśród konsumentów. - W internecie się głównie ogląda, a treści tylko skanuje. Dlatego właśnie mówimy, że obraz w sieci jest wart więcej niż tysiąc słów, a wartość tych zmieniających się obrazów w formie filmowych klatek da się mnożyć - zauważa Łukasz. - Film ma tę zaletę, że dobrze zrobiony wywołuje emocje, a pamiętajmy, że główne motywacje skłaniające do zakupu, często nie są racjonalne. Dlatego wideo ma taką dużą siłę przekazu Nie należy obawiać się, że klienci nie będą mieli czasu na oglądanie wideo. Tylko YouTube podaje, że łączny czas oglądania wideo wzrósł ostatnio o 60 proc. w ujęciu rocznym.

- TWORZĄC MATERIAŁ Z MYŚLĄ O INTERNECIE TRZEBA ZAPOMNIEĆ O TYM, CZEGO NAUCZYLIŚMY SIĘ O REKLAMIE Z MEDIÓW TRADYCYJNYCH - MÓWI ŁUKASZ KARBOWSKI (NA ZDJĘCIU)

ZDOLNI FACHOWCY

OBRAZ W SIECI JEST WART WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC SŁÓW, A WARTOŚĆ TYCH ZMIENIAJĄCYCH SIĘ OBRAZÓW W FORMIE FILMOWYCH KLATEK DA SIĘ MNOŻYĆ. ŁUKASZ KARBOWSKI, DYREKTOR KREATYWNY W BYDGOSKIM ODDZIALE PPG

P O T R Z E B U J E S Z R E K L A M Y W I D E O O N L I N E ? ZGŁOŚ SIĘ DO NAS! GRZEGORZ ZAJĄCZKOWSKI, TEL. 697 770 279 BIURO SPRZEDAŻY POLSKA PRESS GRUPA ODDZIAŁ W BYDGOSZCZY, UL. ZAMOYSKIEGO 2

Dynamicznie rosnący rynek reklamy wideo i dostępność technologii pozwalających filmować, kuszą aby samemu zrobić filmik i wrzucić go do sieci. Duży potencjał to jednak także duże ryzyko. Internauci to wyjątkowa grupa, nie dająca wcisnąć sobie byle czego. Dlatego od profesjonalnego sprzętu ważniejsze są w tym przypadku wiedza i umiejętności realizatorów reklamy. - Tworząc materiał z myślą o internecie trzeba zapomnieć o tym, czego nauczyliśmy się o reklamie z mediów tradycyjnych - wyjaśnia Łukasz Karbowski. - To co było optymalne w mediach tradycyjnych, nie sprawdza się w sieci. Chcąc stworzyć własną reklamę wideo do internetu, warto zwrócić się do ludzi, którzy mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie w tym zakresie. Dlatego w naszym wydawnictwie stworzyliśmy zespół młodych, kreatywnych fachowców, którzy potrafią profesjonalnie zrealizować takie produkcje - dodaje.CP


z d j ę ci e :

t o mas z

c z ac h o r o w sk i

rozmowa biznesu

na

kosmicznym

tropie

]

czytaj więcej na biznes.expressmedia.pl

To było szalone, miało swoje perturbacje, ale koniec końców udało się nam stworzyć oprogramowanie, które samo prowadzi obserwacje nieba w obserwatoriach na całym świecie - mówi Rafał Pawłaszek, współtwórca bydgoskiej firmy Sybilla Technologies, Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw 2016, w rozmowie Tomaszem Skorym. Podejrzewam, że nie będzie to łatwa rozmowa, skoro będziemy mówić o kosmicznych technologiach... Koncepcyjnie to, co robimy jest proste. Dziedzina pewnie jest nietypowa, ale w Kujawsko-Pomorskiem, a szczególnie w Toruniu, dobrze znana. Sybilla powstała w 2011 roku przy Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika. Jak wyglądały jej początki? Razem z kolegą ze studiów, Piotrem Sybilskim, chcieliśmy tworzyć gry komputerowe z dziedziny psychologii. Mieliśmy doświadczenie w programowaniu, a jest zapotrzebowanie na takie produkty. Z wykształcenia jesteśmy jednak astronomami. Gdzieś po drodze w CAMK pojawił się projekt Solaris, do którego zostaliśmy zaproszeni, z początku jako doktoranci, a później jako partnerzy. Celem projektu jest poszukiwanie gwiazd w układach podwójnych, czyli krążących wokół siebie. Technologicznym zadaniem projektu było natomiast stworzenie sieci teleskopów, którą można by było zarządzać z Torunia. Chcieliśmy ją początkowo oprzeć na istniejącym już oprogramowaniu, ale brakowało takich rozwiązań, które by nas satysfakcjonowały. Postanowiliśmy więc opracować własne i tak powstał Abot. Abot to oprogramowanie do robotycznego zarządzania obserwatoriami. Ale co to właściwie oznacza?   KUJAWSKO-POMORSKI

Teleskopem można zarządzać na kilka sposobów. Przede wszystkim manualnie, czyli ktoś sam przychodzi do obserwatorium, nastawia teleskop i obserwuje niebo w nocy. Można też robić to za pomocą komputera i zdalnie, bo też jest do tego odpowiednie oprogramowanie. Ale te rozwiązania wymagają, by człowiek cały czas siedział przy tym teleskopie czy komputerze. Są jednak branże, w których cały proces biznesowy czy technologiczny jest zautomatyzowany. I my coś takiego postanowiliśmy zrobić dla branży astronomicznej. To było szalone, miało swoje perturbacje, ale koniec końców udało się nam stworzyć oprogramowanie, które samo prowadzi obserwacje nieba w obserwatoriach na całym świecie. Ta sieć cały czas działa, nawet teraz, jak rozmawiamy i nikt nie musi do niej wcale zaglądać. I dla przykładu, w projekcie Solaris wszystkie dane, które są zbierane, są przesyłane do bazy w Toruniu, gdzie naukowcy mogą nad nimi pracować. A skąd ten sprzęt wie, co ma obserwować? Człowiek nastawi sobie teleskop na to, co go interesuje, a robot? Wiedząc jaki mamy cel naukowy, tworzymy pewien plan obserwacyjny - kolejkę obiektów, które chcemy obserwować. Właśnie ten proces możemy zautomatyzować. Każde z obserwatoriów wyposażone jest w sensory pogodowe i środowiskowe, które decydują o tym, czy dany teleskop może prowadzić w danym momencie obserwacje. Cała automatyka polega na tym,

4

luty 2017


rozmowa biznesu

>>> biznes.expressmedia.pl

że system jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy jest gotowy na obserwację wskazanych obiektów i szybko zaadaptować się do danej sytuacji. Wszystko jest robione na poziomie szybkości komputera, sprawniej niż bylibyśmy w stanie to zrobić sami. Przykładowo, w projekcie Solaris liczba obserwacji waha się w zależności od pogody od 200 do nawet 2500 na noc. To bardzo dużo. Człowiek sam nie dałby rady tylu przeprowadzić. Naukowcy nie wolą odkrywać nieba sami? Wielu naukowców wciąż lubi obserwować w nocy niebo, ale powoli zdają oni sobie sprawę, że obserwacje - choć są na swój sposób romantyczne - zabierają czas i po prostu męczą. A w astronomii naukowej nie chodzi o to, żeby robić obserwacje, tylko by poznawać Wszechświat, a w tym celu trzeba analizować dane. Poza tym wykorzystywanie robota do prowadzenia obserwacji pozwala obniżyć koszty na kilku poziomach. Na czym to polega? I co właściwie generuje koszty tych obserwacji? Przede wszystkim, obserwator musi dotrzeć do obserwatorium, więc pojawiają się koszta transportu. Poza tym taka osoba musi być odpowiednio przygotowana, a często dodatkowo w pomieszczeniu musi być z nią operator - dochodzą koszta osobowe. Jest w tym pewien romantyzm, że można pojechać sobie do takiego egzotycznego kraju jak Chile czy RPA, ale to bardzo droga przyjemność. Często jest też tak, że jedzie się na konkretny termin obserwacyjny, ale nie ma pogody i trzeba wykupić kolejny termin. Dochodzi też kwestia wydajności. Człowiek nie jest optymalnym bytem, bo może być zmęczony i popełniać błędy, na przykład za wcześnie lub za późno zamknąć sprzęt. Dodatkową zaletą naszego oprogramowania jest więc to, że osoba, która z niego korzysta, nie może wyrządzić mu krzywdy. Nie może zjechać zbyt nisko teleskopem czy zrobić coś nieprzyjemnego dla kamery. Jak Abot wpływa na bezpieczeństwo teleskopów? Przede wszystkim oprogramowanie nie pozwoli na otwarcie kopuły, gdy sensory wykryją deszcz, wiatr czy inne zjawiska, które mogłyby go uszkodzić. Jest też kwestia zabezpieczenia elektrycznego. Kiedy nastąpi przerwanie dopływu prądu, to mamy jeszcze zapas czasu dzięki bateriom na prowadzenie obserwacji. Jeśli napięcie nie wróci, to kopuła się zamyka, a teleskop sam się ustawia w pozycji bezpiecznej. Do tego dochodzi kwestia monitorowania sprzętu i redundancji, by uniknąć sytuacji, że jak coś się zepsuje, to nie będzie można prowadzić obserwacji przez kolejny miesiąc.

Kto korzysta z Waszych rozwiązań? Pod naszym oprogramowaniem zarządzane jest obecnie osiem obserwatoriów na całym świecie. Chcielibyśmy oczywiście, by było ich jeszcze więcej, natomiast - jak wspomniałem - wciąż dużo naukowców-romantyków lubi osobiście prowadzić obserwacje. Oferujemy swoje oprogramowanie również dla instytucji. Korzystają z niego naukowcy z BlackGEM, MeerLICHT, Instytutu Maxa Plancka oraz brytyjskiego Open University. Swoje rozwiązania tworzymy także w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej, z którą podpisaliśmy kontrakt na znalezienie sposobu przyspieszenia procesu wynajdywania i śledzenia satelitów albo planetoid. Takie filmy jak „Grawitacja” czy „Armageddon” pokazują, jakie są niebezpieczeństwa związane z tymi obiektami. Patrząc w przyszłość, to, co robimy jest więc dla nas bardzo interesujące. Zanim rozwinęliście skrzydła, musieliście znaleźć sponsorów. Odbijaliście się od drzwi czy od razu zauważono potencjał Waszego projektu? Wiedzieliśmy, do kogo chcieliśmy pojechać. Zastanawialiśmy się wprawdzie na początku, czy jesteśmy w stanie znaleźć w Polsce możliwości inwestycyjne, ale poza projektem Solaris, który jest nietypowy, bo finansowany z Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych, było bardzo małe zainteresowanie ze strony polskich inwestorów. Może to wynikało częściowo z tego, że jako Polska nie byliśmy wtedy jeszcze członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej i nie mieliśmy tym samym dostępu do pewnego rynku. Dlatego w poszukiwaniu inwestorów wyjechaliśmy za granicę. Zrobiliśmy tournée po Europie, prezentując, co mamy do zaoferowania. W pewnym momencie dostaliśmy odpowiedź, że jest chęć partnerstwa strategicznego i skorzystaliśmy z tego. To był strzał w dziesiątkę, bo się bardzo rozwinęliśmy i możliwości kontraktowe nam się bardzo otworzyły. Dzięki temu dziś jesteśmy przygotowani do potrzeb rynkowych, jakie ma ESA. Tam widzimy swoją teraźniejszość i bliską przyszłość. Mieliście też okazję zaprezentować się w Dolinie Krzemowej... Zaczynaliśmy w ramach Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości w Toruniu, gdzie wystartowaliśmy w programie Business Mixer. Wyróżniono nas jako start-up o największym potencjale na przyszłość i w nagrodę wybraliśmy się na trzytygodniowe szkolenie do Krzemowej Doliny. Było to bardzo ciekawe doświadczenie, tym bardziej że NASA też ma tam swoje siedziby. Pomyśleliśmy, że pokażemy, że jesteśmy w stanie - a przynajmniej próbujemy - w optymalny sposób śledzić wspomniane satelity i planetoidy. Nato-

miast tam bardziej interesowano się tematami B2B, co z punktu widzenia inwestorów jest naturalne, bo wiedzą, jak przeliczyć je na zyski. Cały czas jesteśmy otwarci i rozmawiamy z niektórymi podmiotami, natomiast rynek amerykański jest rynkiem stabilnym wewnętrznie. Kluczową strategią jest przyciągnięcie firm do siebie - firma musi stworzyć w Stanach swoją siedzibę i tam mają pozostać własności intelektualne. A my chcielibyśmy zatrzymać te własności intelektualne w Europie. Konkurencji dużej chyba nie macie? Przed kilku laty były tylko dwa podobne projekty - w Czechach i właśnie w Stanach. Jeśli mówimy o oprogramowaniu sprzedażowym, to się dalej nie zmieniło. Cały czas jest rozwijany czeski system RTS2 i amerykański ACP. Swego czasu w Niemczech narodził się też pomysł, by stworzyć pewne interfejsy komunikacji z teleskopami, ale po jakimś czasie spowolnił ze względu na brak finansowania. Największym problemem było to, że każdy teleskop to oddzielny byt i stworzenie wspólnego interfejsu ponad wszystkim to bardzo trudne zadanie. Natomiast prędzej czy później na pewno coś takiego powstanie. Niedawno zostaliście docenieni za swoje rozwiązania w naszym regionie... Jest to dla nas wielkie wyróżnienie i to podwójne, bo otrzymaliśmy tytuł Lidera Innowacji Pomorza i Kujaw wśród małych przedsiębiorstw, a także Nagrodę Specjalną Prezydenta Bydgoszczy. Cieszymy się, że to, co robimy jest zauważane i doceniane, szczególnie w Kujawsko-Pomorskiem, gdzie astronomiczne tradycje i renoma Kopernika wciąż się utrzymują. Natomiast nie powinniśmy spoczywać na laurach i tylko patrzeć na historię. Ta historia jest cały czas żywa i chcemy, by rozwijała się dalej. Jakie macie plany na przyszłość? Chcielibyśmy utrzymać ten profil rozwojowy, który mamy teraz. Widzimy zapotrzebowanie w kwestii zabezpieczania satelitów, oczywiście poprzez ich obserwację. Musimy wiedzieć, jakie są wokół nich warunki, czy w pobliżu nie znajdują inne satelity lub śmieci kosmiczne, które mogłyby je uszkodzić. A to jest przyszłościowo bardzo ciekawy rynek. Mamy w końcu usługi telekomunikacyjne, które się bardzo mocno opierają na satelitach. Samsung planuje wynieść na orbitę 4 tys. satelitów, SpaceX planuje wynieść kolejne 4 tysiące. Zwiększy się ruch na niebie, a to rodzi też niebezpieczeństwo. A my za pomocą naszego oprogramowania i sieci, którą zarządzamy, jesteśmy w stanie zaoferować śledzenie tych obiektów.cp

Z Europejską Agencją Kosmiczną podpisaliśmy kontrakt na znalezienie sposobu przyspieszenia procesu wynajdywania i śledzenia satelitów albo planetoid. Filmy jak „Grawitacja” pokazują, jakie są niebezpieczeństwa związane z tymi obiektami. r a f a ł

p a w ł a s z e k


f e l i e t o n

>>> biznes.expressmedia.pl

Kolejne Stany Nieważkości Zaczynamy nowy rok i jak zwykle mamy nadzieję (większą lub mniejszą) na pozytywne zmiany zachowania władzy wobec biznesu wielkiego, średniego i małego oraz wszystkich podatników. Dla przykładu w podatkach, jak dotąd, niby wielkich zmian nie było, bo za taką nie można uznać zmiany przepisów o kwocie wolnej od podatku. Jednak nawet taka zmiana wprowadza już pewien nieprzyjazny klimat wobec podatników. Nie da się ukryć.

Bez interpretacji

prof. Leszek Dziawgo

*

jest szefem Katedry Zarządzania Finansami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UMK, a także członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach PAN.

więcej felietonów na biznes.expressmedia.pl

Od nowego roku obowiązuje też nowelizacja prawa podatkowego. Teraz ministerstwo finansów w pewnych okolicznościach może nawet nie uznawać indywidualnej interpretacji podatkowej za obowiązującą. Do tego opóźnienia w zwrocie VAT-u i decyzje w sprawie odebrania obywatelom środków zgromadzonych w OFE. Takie fakty, ale też i słowa, ponieważ wrażenie braku zrozumienia dla ciężko pracujących i przedsiębiorczych Polaków powiększają różnego rodzaju wypowiedzi polityków dotyczące planowanych zmian w podatkach i ZUS-ie.

Świat nam ucieka!

Tymczasem autentycznie pozytywne zmiany w podatkach i ubezpieczeniach społecznych

są wdrażane w Rumunii i na Węgrzech. Z kolei w Czechach odnotowano po raz pierwszy od 1995 roku nadwyżkę budżetową (w przeliczeniu) blisko 10 mld złotych (i to właśnie tam przenosi się wiele polskich firm - zadręczanych przez krajowego fiskusa). Za to u nas rekordowy deficyt - 60 mld złotych, wraz z rekordowym zadłużeniem publicznym - bo to już 1 bilion złotych (12 zer!). Świat nam chyba ucieka i to nawet ten najbliższy. Przykro, bo jesteśmy przecież we własnym kraju, z własnym parlamentem i administracją. Jak dotąd, oficjalna definicja podatku brzmiała mniej więcej tak: obowiązkowe, przymusowe i powszechne świadczenie pieniężne. W naszej polskiej sytuacji dodałbym jeszcze inne przymiotniki: zawyżone, niesprawiedliwe i uciążliwe. Ogromna szkoda, że tak to wygląda. Polacy zmianę władzy witają na ogół z dużymi nadziejami, bo przecież z pewnych powodów pożegnali starą. Konieczne jest otwarcie się Polski na biznes, przedsiębiorców i podatników. Na szczęście są też optymiści, którzy mówią, że idzie ku dobremu. Tylko którędy? Bo nie widać. cp


007013354


woda

to ogromne zobowiązanie

zd j ę ci e : t om a s z c z a c ho r ow s ki

b y d g o s k I E W ODO C I Ą G I

czytaj więcej na biznes.expressmedia.pl

STANISŁAW DRZEWIECKI W POMPOWNI UJĘCIA WODY „lAS GDAŃSKI”

Dziś nasza woda jest doskonała. Przeprowadziliśmy kompletną modernizację całego systemu - od kropli na ujęciu wody po kroplę oczyszczonych ścieków spływającą do Wisły - mówi Stanisław Drzewiecki, dyrektor naczelny i prezes zarządu MWiK w Bydgoszczy - sp. z o.o. Historia bydgoskich wodociągów sięga XVI wieku. Jak wyglądały ich początki? W 1523 roku król Zygmunt Stary wydał zgodę na budowę w Bydgoszczy pierwszych wodociągów. Były jednak zrobione źle i 20 lat nie minęło, jak trzeba było je wybudować od nowa. Miasto zaangażowało wówczas słynnego budowniczego, Walentego z Bochni, który doprowadził do miasta wodę ze stawów, które do dziś znajdują się przy ulicy Pięknej. Wybudował on ten wodociąg za własne pieniądze, więc miał prawo pobierać opłaty za wodę. W budynkach mieli ją tylko najbogatsi. Zwykli mieszkańcy musieli wykupić wcześniej żeton na napełnienie wiadra. Dla tych, których nie było na niego stać, pozostawało poidełko przy kościele, z którego wypływał mały strumień. Wodociągi od rodziny Walentego w końcu wykupiło miasto i służyły one przez około 250 lat! Pod koniec XIX wieku zaczęły się prace nad kolejną siecią... 25 lat analizowano, jak te wodociągi należy zbudować. Pierwszą koncepcję, która nie uwzględniała budowy oczyszczalni ścieków, odrzucili miejscy radni. Czyli już 150 lat temu myślano o zrównowa-

żonym rozwoju. Po akceptacji projektu, w bardzo krótkim czasie zbudowano m.in. 30 km wodociągu, ujęcie wody „Las Gdański”, istniejącą do dziś wieżę ciśnień przy ul. Filareckiej oraz 45 km kanalizacji i oczyszczalnię ścieków „Pola irygacyjne”. W końcu w 1900 roku uruchomiono pierwsze wodociągi z ujęciem wody w Lesie Gdańskim. I aż do II wojny światowej system ten funkcjonował i rozwijał się adekwatnie do potrzeb. Niestety, po 1945 roku liczba mieszkańców Bydgoszczy, także w stosunkowo krótkim czasie, wzrosła do prawie 400 tys. Intensywny rozwój miasta doprowadził do dewastacji ujęcia wody, zanieczyszczenia środowiska i wielu innych kłopotów. Nie było łatwo to uporządkować, ale po tym, co zrobiliśmy w ostatnich latach, dziś wszystko wskazuje na to, że świetnie sobie poradziliśmy. Obecnie Bydgoszcz pochwalić się może jednym z najnowocześniejszych systemów zaopatrzenia w wodę. Które z inwestycji zrealizowanych przez MWiK miały największy wpływ na ten stan? Gdybym miał wskazać tylko jeden kontrakt, myślę, że najważniejsza byłaby budowa ujęcia infiltracyjnego i modernizacja stacji na Czyżkówku. Gdyby nie to, nie mielibyśmy dziś takiej jakości wody,   KUJAWSKO-POMORSKI

8

luty 2017

jaką mamy. Można ją pić bez obaw z każdego kranu, w każdym punkcie miasta. To jest osiągnięcie niebywałe, bo wszyscy pamiętamy zasadę z przeszłości: „nie pij nieprzegotowanej wody, bo ci zaszkodzi”. Państwo komunistyczne sobie nie radziło finansowo i technologicznie z jakością wody i rzeczywiście jej jakość pozostawiała wiele do życzenia. To zostało w świadomości ludzi i trudno było z tym walczyć, ale sobie poradziliśmy. Dziś nasza woda jest doskonała. To jednak nie wszystko. W wielu miastach woda jest dobra na ujęciu, ale u klienta już niekoniecznie, bo są stare przewody, urządzenia zbudowane z nie najlepszych materiałów, które mogą powodować zanieczyszczenie wtórne. Albo na przykład wybudowano nowoczesną oczyszczalnię ścieków, ale zapomniano o sieci kanalizacyjnej. My natomiast spojrzeliśmy na problem całościowo i przeprowadziliśmy kompletną modernizację całego systemu - od kropli na ujęciu wody po kroplę oczyszczonych ścieków spływającą do Wisły. W efekcie 99,8 proc. mieszkańców jest przyłączonych dziś do wodociągu publicznego, do systemu kanalizacyjnego ma dostęp 97 proc. bydgoszczan i oczyszczamy 100 proc. ścieków. Te wyniki


mwik

lokują Bydgoszcz w czołówce miast w Europie, po miastach w Wielkiej Brytanii i Holandii. Osiągnięcie tych standardów pociągnęło za sobą konsekwencje cenowe, które mieszkańcy długo lubili Państwu wypominać, zapominając, jak wiele się zmieniło w ciągu ostatnich lat. Niestety, często patrzy się na wodociągi tylko przez pryzmat cen. Jak przygotowywaliśmy te wielkie programy inwestycyjne (Bydgoski System Wodny i Kanalizacyjny oraz Bydgoski System Wodny i Kanalizacyjny II) to wszyscy byli zachwyceni, choć od początku było wiadomo, że pójdzie za tym wzrost ceny wody. Rada Miasta bowiem zatwierdziła kompleksowy program inwestycyjny oraz prognozę wzrostu cen. Niestety po zakończeniu tych wszystkich inwestycji, my, zamiast cieszyć się efektami, musieliśmy się tłumaczyć, skąd wzięły się takie koszty. W 2011 roku woda podrożała u nas jednak po raz ostatni. Potem przez 4 lata cena była na tym samym poziomie, rok temu obniżyliśmy opłaty za wodę, w tym roku za ścieki i według naszych prognoz, o ile nie nastąpi gwałtowne pogorszenie warunków makroekonomicznych, to do 2020 roku utrzymamy tę cenę. Takiego drugiego przypadku nie ma w Polsce - inne miasta cały czas podnoszą ceny. W 2011 roku, ze względu na wysokość opłat, byliśmy na 46. miejscu wśród 800 przedsiębiorstw wodociągowych notowanych w rankingu CenyWody.pl. Dziś tymczasem zajmujemy w tym samym rankingu miejsce 515, a nasza cena znajduje się w kategorii cen niskich. Na czym polega ten fenomen - u innych ceny rosną, a u nas spadają? Zakres prac, jakie musieliśmy wykonać, by naprawić błędy nagromadzone w ciągu kilkudziesięciu minionych lat, był ogromny. W sumie w latach 2000-2012 wydaliśmy na inwestycje prawie 1,5 mld zł, z czego miliard pochłonęło zrealizowanie tych dwóch projektów. Nie dałoby się ich zrealizować, gdyby nie granty unijne. Unia pokryła 50 proc. tej kwoty, resztę musieliśmy wyłożyć sami. Żadna wodociągowa spółka w Polsce nie była jednak w stanie sama sfinansować tak dużego udziału własnego. Powstał więc pomysł emisji obligacji przychodowych, powszechnie stosowanych w USA, a u nas - niespotykanych. Przecieraliśmy pod tym względem szlaki, bo żeby wyemitować obligacje, trzeba mieć rating, czyli ocenę sytuacji finansowej i zdolności kredytowej. I my, jako pierwsza firma wodociągowa w Europie Środkowej, go otrzymaliśmy. Główną zaletą obligacji było to, że nie wymagały zabezpieczenia, którego - chcąc np. wziąć kredyt z banku - nie bylibyśmy w stanie ustanowić. Drugą zaletą był okres spłaty. W tym czasie kredyty były zwykle zaledwie kilkuletnie, a my uzyskaliśmy 20-letni okres spłaty obligacji. To spowodowało, że nie miały one wpływu na poziom cen. Natomiast to, że je obniżyliśmy, to skutek odkupu obligacji. Mechanizm finansowania UE wygląda bowiem tak, że Unia daje 80 proc. wartości grantu, a pozostałe 20 proc. odracza od momentu audytu projektu. Z końcem 2015 roku przekazano nam te 20 proc., które przezna-

czyliśmy na odkup. Zadłużenie spadło, a w ślad za tym i koszty finansowe i m.in. dzięki temu mogliśmy ceny obniżyć. I dzięki temu mogą Państwo powiedzieć, że odnieśli sukces... My raczej wolimy powiedzieć, że zrobiliśmy dobrą robotę. Dostaliśmy szansę od Unii, ale ciężko pracowaliśmy na to, by ją wykorzystać. O tym, że nasze działania zakończyły się sukcesem zadecydowało to, że mieliśmy otwarte głowy, wiedzę, determinację i odwagę, by zakasać rękawy i iść do przodu. I trochę szczęścia, bo trafiliśmy na sprzyjający czas. W 1999 roku do Polski wkroczył Europejski Bank Odnowy i Rozwoju, który na przykładzie ośmiu miast chciał pokazać Polakom, jak należy restrukturyzować przedsiębiorstwa wodociągowe. Zaproponował wzory i standardy, jakie sprawdziły się w Wielkiej Brytanii. Z tych ośmiu miast tylko w Bydgoszczy zrealizowano w 100 proc. całą koncepcję i gdy w 2008 roku EBOR kończył swoją misję w Polsce, dyrektorzy zarządzający uznali, że przyznany nam grant, kredyt i obligacje - to były najlepiej zainwestowane pieniądze. Komisja Europejska pogratulowała zaś Polsce takiego projektu, jak ten przygotowany w Bydgoszczy i życzyła sobie, by tylko takie trafiały do niej do akceptacji. Jak wyglądałaby dziś Bydgoszcz, gdyby nie udało się zrealizować tych dwóch projektów? Jakieś inwestycje by na pewno powstały, ale nie wszystkie i nie wiadomo, czy akurat te, które powinny. Zmodernizowanoby pewnie oczyszczalnię, ścieki by oczyszczano i doprowadzono jakość wody do zgodnej z normami, ale nie mielibyśmy tak stabilnych zasobów wody i nowoczesnych technologii jej uzdatniania. Z czasem znowu pojawiłyby się problemy z jakością wody i zawodnością systemu. Na pewno nie mielibyśmy tak rozbudowanej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej. Mielibyśmy te same problemy, które występują w wielu dużych miastach, gdzie są całe osiedla bez kanalizacji i nie ma pieniędzy na jej budowę. Nie byłoby też pewnie środków na bagrowanie Brdy, a dzięki temu uzyskaliśmy w rzece jakość wody o I-II klasie czystości. Usunęliśmy ponad 100 tys. metrów sześciennych osadów, z których zanieczyszczenia cały czas migrowałyby do wód gruntowych. I w przyszłości mielibyśmy je w swoich kranach. Nie byłoby zapewne także rekultywacji terenów po dawnej oczyszczalni ścieków. Prawdopodobnie też nie byłoby środków na rekultywację starorzecza w Fordonie, wykorzystywanego dawniej jako oczyszczalnia ścieków, a ono też było źródłem potencjalnego zanieczyszczenia środowiska. Dziś badania WIOŚ pokazują, że jakość wody w Brdzie przed miastem i przy ujściu do Wisły jest taka sama. Okres wielkich inwestycji się zakończył, więc teraz możemy już tylko siedzieć i podziwiać efekty? Po zakończeniu inwestycji pojawiła się pokusa - skoro mamy nowoczesny system i wszyscy nam go zazdroszczą, to aż się chce usiąść i odpoczywać. Ale to byłoby najgorsze, co by można zrobić. Historia pokazała, że niewiele potrzeba by dopro-

wadzić do dewastacji takiego systemu. Po wojnie też budowano, ale zabrakło tego, co najważniejsze - konserwacji. Spółka opracowała więc i realizuje już strategię postinwestycyjną, by utrzymać standardy techniczne. Nie zapominamy też o ważnym elemencie, jakim jest restrukturyzacja spółki. Wodociągi to duże przedsiębiorstwo, tak więc równolegle z programem inwestycyjnym rozpoczęliśmy proces jego odnowy, który zapewnia jemu nowoczesny i efektywny sposób działania. Spółka od kilku lat wdraża nowoczesny system zarządzania procesowego, oparty na metodach „Lean Management”, zmierzających do optymalizacji i poprawy efektywności procesów, co w rezultacie pozwala lepiej wykorzystać siły i zasoby. Dzięki temu możemy dziś pochwalić się, że gdy rozpoczynaliśmy proces inwestycyjny, pracowało u nas 650 osób i ta liczba się nie zmieniła, mimo że przybyło nam 350 km sieci, dwa nowe duże obiekty (ujęcie wody i oczyszczalnia ścieków) i kilkadziesiąt drobnych. Wodociągi funkcjonują dziś jak dobrze prosperujące przedsiębiorstwo i już wielokrotnie były nagradzane w plebiscytach biznesowych. Powinniśmy traktować wodę jak towar? Możemy postrzegać wodę jako towar, ale to trochę za mało. To też produkt spożywczy, tak ważny, że znalazł się w traktacie akcesyjnym poprzedzającym wejście Polski do Unii Europejskiej i w wielu innych dokumentach. Woda to także źródło zdrowego życia, dlatego tak troskliwie i z taką uwagą do niej podchodzimy. Większość ludzi widzi ją tylko przez pryzmat kranu w łazience - my widzimy ją przez ten wielki system. Stanowi ona jeden z najważniejszych elementów naszego codziennego życia, więc przed takimi przedsiębiorstwami jak MWiK stoi ogromne zobowiązanie. W dużych miastach często jest problem z bezpiecznymi źródłami wody, a Bydgoszcz ma przed sobą perspektywę co najmniej stulecia, jeśli chodzi o bezpieczeństwo i wielkość zasobów wody do picia. Ta świadomość chyba daje Państwu dużo satysfakcji? Było to gigantyczne przedsięwzięcie, przeszkód było co niemiara, ale wszystkie pokonaliśmy. Mieliśmy najlepszą z możliwych motywacji - świadomość tego, że wszystko to robimy przede wszystkim dla mieszkańców. To bardziej służba niż praca. Wodociągi są w końcu miejską firmą, czyli należącą do mieszkańców. Choć na co dzień reprezentuje ich Rada Miasta i Prezydent, wszyscy bydgoszczanie są jej właścicielami. A my zawsze chcieliśmy dać im maksymalną jakość usług przy możliwie najniższej cenie. Pewność, że ten system będzie trwały i następne 2-3 pokolenia muszą tylko zabiegać o to, by go regularnie konserwować - może być powodem do dumy. Dla mnie, jako inżyniera, świadomość, że udało nam się wykorzystać szansę, która długo się nie powtórzy, naprawdę jest źródłem ogromnej satysfakcji.cp

PROMOCJA 007089531

>>> biznes.expressmedia.pl


W świecie

pracy domowej

rynek pr ac y

czytaj więcej na biznes.expressmedia.pl

Elastyczność, umiejętność współpracy i ciągłe doskonalenie techniki sprzedaży swoich usług - to wyzwania dla freelancerów, którzy za kilkanaście lat zdominują rynek pracy. Socjolodzy wieszczą nadejście ery bez etatów.

A

dam jest grafikiem. Komputer włącza z reguły o 9 rano. Pocztę sprawdza jeszcze w pidżamie, popijając kawę. W domu biznesowy dress code nie obowiązuje, więc resztę dnia spędzi ubrany w koszulkę i jeansy. Punkt dwunasta - wideokonferencja na Skypie. Rozmawiają po angielsku, bo koordynator i reszta osób pracujących nad projektem są z różnych części świata. Brzmi jak dzień z życia freelancera mieszkającego w Nowym Jorku czy Londynie? Dla wielu osób od jakiegoś czasu już nie. Adam mieszka w Toruniu, ma jednoosobową działalność. Zdalnie pracuje od roku. Dr Georg Vielmetter - socjolog z międzynarodowej firmy doradczej Hay Group - przewiduje, że za kilkanaście lat podobnie będzie wyglądała codzienność zdecydowanej większości z nas, bo etaty znikną. Osoby funkcjonujące na rynku pracy będą firmami, wchodzącymi we współpracę z innym w oparciu o krótkotrwałe kontrakty. Czeka nas rewolucja? - Nie nazwałbym tak tego - odpowiada dr Michał Cichoracki, socjolog pracujący na UKW. - Mówimy o przewidywaniach opartych na tym, czym dysponujemy dzisiaj. Pewne zawody pozostaną na etacie. Za to najbardziej wyraziste zmiany, dotyczące nie tylko bycia freelancerem, zajdą w branży związanej z technologią. Pracę ludzi dotychczas zatrudnianych na stałe zastępować będą maszyny, aplikacje. Technologia zmniejsza zapotrzebowanie na ludzką pracę i ta tendencja jest dla mnie oczywista. Zdobywamy nowe umiejętności, poszerzamy kwalifikacje, jednocześnie zapominając, że łatwo można to zastąpić procesami technologicznymi - podkreśla socjolog. Dotyczy to szczególnie zadań powtarzalnych, niewymagających miękkich kompetencji, związanych z przetwarzaniem danych. Przykład? W styczniu tego roku japońska firma Fukoku Mutual Life Insurance zwolniła kilkudziesięciu pracowników, a ich miejsce zajęła sztuczna inteligencja. Z kalkulowaniem odszkodowań dla klientów komputer radzi sobie bez problemów, a do tego nie choruje, nie domaga się wypłaty, nie rozprasza się. Przedsiębiorstwo prognozuje, że dzięki sztucznej inteligencji w ciągu roku zaoszczędzi około miliona funtów. Opublikowany w 2015 roku raport Nomura   KUJAWSKO-POMORSKI

10

Research Institute pokazuje, że do 2035 roku w prawie połowie zawodów w Japonii ludzi zastąpią roboty. Różnice pokoleniowe Nie wiadomo, czy i kiedy tak poważne zmiany dotrą do nas. Za to eksperci są zgodni co do tego, że w najbliższych latach będziemy musieli pogodzić się z jeszcze większym niż obecnie brakiem stabilizacji związanej z zatrudnieniem. - Na pewno w świecie bez etatów trudno będzie odnaleźć się osobom przywiązanym do stałej, regularnej wypłaty i stałego miejsca pracy. Moje pokolenie oraz starsi ode mnie pracownicy nie są oswojeni z wizją bycia freelancerem. Choć oczywiście to zależy od branży. Dla tej kreatywnej to już jest norma, ale np. nauczycielowi na działalności może być ciężko - zauważa dr Cichoracki. Rynek pracy wypełniony freelancerami nieustannie zabiegającymi o możliwość bycia zatrudnionym sprawi, że różnice społeczne - np. między klasą średnią a wyższą - zostaną zastąpione przez różnice pokoleniowe. Dlaczego? Bo oczywistym wydaje się, że odnalezienie się w rzeczywistości opartej na krótkotrwałych kontraktach i prowadzeniu jednoosobowych działalności znacznie trudniej będzie odnaleźć się starszym pokoleniom. Dla przedstawicieli generacji Y czy Z, którzy być może nigdy nie zasmakowali pracy na etacie, takie realia będą czymś naturalnym. Jak w domu Zmieni się także nasze miejsce pracy. Już teraz wiele siedzib korporacji, także tych mieszczących się na terenie Polski, zaczyna przypominać słynne budynki Google’a czy Facebooka, gdzie korytarze pokonuje się na rowerze lub hulajnodze, a biurko i krzesło zastępuje hamak czy designerski puf. Ma być jak w domu… albo i lepiej. Ale dr Vielmetter w swoich prognozach idzie o krok dalej. Za kilkanaście lat w pracy nie będzie wyglądało jak w domu, bo nasze stanowisko pracy po prostu przeniesie się do miejsca, w którym mieszkamy. - Tradycyjna definicja kapitalizmu mówi o oddzieleniu miejsca pracy od miejsca zamieszkania. Ale my już nie żyjemy w typowym kapitalizmie. Jesteśmy społeczeństwem postindustrial

luty 2017


rynek pr ac y

>>> biznes.expressmedia.pl

Lider jak dyrygent Jeśli przewidywania dra Vielmettera się sprawdzą, to nowe wyzwania czekać będą nie tylko na obecnych etatowców, ale i menedżerów, koordynatorów, prezesów firm. Krótkotrwałe kontrakty nie będą działały na plus przy budowaniu poczucia lojalności wobec danej firmy. - Na przykładzie największych korporacji widać, że o wartości firmy decyduje ktoś, kto być może nie zna się na szczegółach technicznych, ale jest takim Stevenem Jobsem. Jobs na zarzuty, że wielu rzeczy nie zrobił sam, opowiedział mniej więcej tak: Jestem jak dyrygent. Nie gram na instrumentach, ale na was wszystkich, abyście

D r

M i c h a ł

C i c h o r a c k i ,

s o c j o l o g

Zrozumieć pokolenia Pracodawcy już teraz muszą uczyć się rozumieć potrzeby i sposoby komunikowania się pokolenia, które niebawem wkroczy na rynek pracy. Umiejętność dotarcia do młodych osób będzie jednym z warunków przekonania do siebie pracownika i zatrzymania go na dłużej. Dr Cichoracki przyznaje, że jeszcze kilka lat temu ze studentami, poza zajęciami, kontaktował się głównie mejlowo. Dziś dominuje Messenger, za pośrednictwem którego studenci wysyłają nawet pliki z pracą dyplomową. - Sprawdzam je i odsyłam też Messengerem. Dla nich i dla mnie jest to naturalne. Mamy swojego fanpejdża, na którym zamieszczamy zmiany w planach zajęć itp., bo młodzi ludzie nie poruszają się już w cywilizacji stron internetowych. Są przyzwyczajeni do mobilnych witryn. To może być cenna informacja dla pracodawców, zatrudniających dwudziestoparolatków. Od trzech lat nie zabraniam używania smartfonów na zajęciach, bo zorientowałem się, że studenci porównują informacje. Mówię o jakimś zjawisku, a oni szukają tego w sieci. Dyskutujemy o tym. Młodzi nieświadomie patrzą na świat przez pryzmat nowych technologii, gier, seriali. Moje pokolenie patrzyło przez pryzmat postaci z książek, więc tak naprawdę zmienił się tylko nośnik - dodaje. Powszechność pracy zdalnej zmieni świat? - Pewnie podobne pytania zadawali sobie ludzie w XIX wieku, gdy wynaleziono radio. Co teraz będzie z książkami, czy społeczeństwo się załamie? Nie załamało się. Pytanie o to, jak technologia zmieni nasze życie, to trochę jak odgrzewanie kotleta. Ludzkość zadaje je sobie co 30-40 lat. Mamy skłonność do przeceniania pewnych rzeczy, w których sami uczestniczymy. Internet będzie coraz silniej zapośredniczał nasze życie zawodowe i osobiste, ale nie znaczy to, że zniszczy wcześniejszy dorobek cywilizacji. Po prostu się na niego nałoży - mówi socjolog.cp

k u c h a r s k a

dobrze zabrzmieli. Myślę, że w ten sposób doskonale określił rolę przyszłego lidera - mówi bydgoski socjolog. W koordynowaniu pracy wykonywanej zdalnie przez freelancerów, z którymi kontaktujemy się za pośrednictwem Internetu, bycie takim dyrygentem jest koniecznością. Lider przyszłości będzie musiał umieć sprawić, że odrębne elementy z różnych dziedzin zazębią się. U lidera niezbędna będzie charyzma, posiadanie wizji, która porwie pracowników i utwierdzi ich w sensowności tego, co robią. - Być może nie jest to recepta na bycie liderem dla każdego przedsiębiorcy, ale bez wątpienia, aby biznes przetrwał w coraz bardziej zglobalizowanym świecie, potrzebne będą globalne ambicje. Sukcesem firmy nie będzie zrobienie kariery w Bydgoszczy, Toruniu, Warszawie czy nawet w Europie. Nowoczesny biznes musi myśleć globalnie - dodaje dr Cichoracki.

d o m i n i k a

K awk a w przerwie Kolejna kwestia to relacje interpersonalne w firmie. Przyjaźnie zawierane w miejscu pracy będziemy w przyszłości wspominać z takim sentymentem, jak dziś zatrudnienie w jednej firmie do emerytury? Niekoniecznie. - Bezpośrednie kontakty z ludźmi, z którymi obecnie spotykamy się w biurze, pijemy kawę w przerwie czy wychodzimy na lunch, zostaną zastąpione innym typem kontaktu. Wystarczy, że pracując w domu będziemy mieć włączonego Skype’a lub inny komunikator. Wykonując zadanie, będziemy mogli konwersować z wieloma osobami naraz. Zresztą już dziś robi tak wielu pracowników - zauważa dr Cichoracki. Czy zamiana kontaktów z bezpośrednich na kontakty za pośrednictwem internetu wpłynie negatywnie na jakość więzi społecznych? - Myślę, że żyjemy na takim etapie ewolucji, że jeśli czegoś potrzebujemy, np. kontaktu bezpośredniego z drugą osobą, to to zrealizujemy - uspokaja socjolog. Zdalna praca pozwoli także na przejęcie większej kontroli nad własnym czasem. Wyjście w środku dnia do sklepu, opieka nad dzieckiem czy wizyta u lekarza będą możliwe bez konieczności brania wolnego lub pytania się szefa o pozwolenie. Jednocześnie niezbędna będzie dobra organizacja i umiejętność wyznaczania celów. - Kiedyś funkcjonował jasny podział: miejsce zamieszkania - miejsce pracy, kwestie sakralne - kwestie życia prywatnego... Istota nowoczesnych technologii nie polega na tym, że mamy smartfon i Messengera. Polega na tym, że technologie likwidują wszystkie dotychczasowe tradycje, które na bazie różnic pomiędzy mną a kimś innym zbudowały poprzednie pokolenia. Likwidują różnice, w których się wychowaliśmy i w których nauczyliśmy się określać świat - podkreśla dr Cichoracki. Umiejętność spoglądania na świat z globalnej perspektywy będzie szczególnie ważna, gdy przyjdzie nam pracować nad zadaniem z międzynarodowym zespołem. Na kierowanie się stereotypami nie będzie tam miejsca.

Najbardziej wyraziste zmiany, dotyczące nie tylko bycia freelancerem, zajdą w branży związanej z technologią. Pracę ludzi dotychczas zatrudnianych na stałe zastępować będą maszyny, aplikacje.

t e k s t :

nym, skupionym na sprzedaży usług. Różnica między domem a pracą może być łatwo zniesiona - mówi dr Cichoracki. To, co jednych przeraża, dla innych może oznaczać szansę. Płeć, wiek, sprawność, wygląd czy pochodzenie nie będą miały znaczenia dla pracodawcy, ponieważ być może nigdy nie spotka się z osobą, której będzie płacił za pracę. Liczyć się będą umiejętności, elastyczność oraz umiejętność pracy w grupie. W najnowszym raporcie płacowym, przygotowanym przez firmę HAYS Poland, poświęconym branży IT czytamy, że praca na kontrakcie wymaga rozbudowanych kompetencji miękkich, takich jak umiejętność nawiązywania kontaktów i szybkiego dopasowania się do zmiennych warunków pracy. Pracujący na kontrakcie musi również umieć sprzedać swoje usługi. Umożliwienie bycia częścią rynku pracy większej liczbie osób - na równych prawach i bez uprzedzeń - jest szansą na wypełnienie luk, które z roku na rok będą się powiększać w wyniku starzenia się społeczeństwa.


tekst : d o m i n i k a k u c h a r s k a

czytaj więcej na biznes.expressmedia.pl

byd gosk a agenc ja roz woju regionalnego

Miasto rośnie w siłę

U

biegły rok w Bydgoszczy obfitował w inwestycje ważne dla biznesu i gospodarki. Wertując kartki kalendarza trudno znaleźć miesiąc, w którym nie wbijano łopaty pod budowę, nie podpisywano umowy na kolejną lub nie otwierano ukończonej. Już w styczniu 2016 poprzeczka została zawieszona wysoko. To wtedy uruchomiono najdłuższą w Polsce linię tramwajową. Tramwaj do Fordonu był wyczekiwaną, skomplikowaną, ale i zakończoną sukcesem inwestycją, która pochłonęła blisko 290 mln złotych. Za kolejne 109 mln kupiono 12 nowoczesnych tramwajów Swing, wyprodukowanych przez bydgoską PESĘ.

Nowe inwestycje - nowe miejsca pracy Był to także bardzo dobry okres dla lokalnego rynku pracy. W ostatnim kwartale 2016 roku stopa bezrobocia w mieście spadła poniżej 5 procent, a przedsiębiorcy, praktycznie ze wszystkich branż, stale prowadzili rekrutacje. Rekordową frekwencję odnotowały targi OFFerty organizowane w Hali Łuczniczka, a realizowana przez Bydgoską Agencję Rozwoju Regionalnego „Sobota z Pracodawcą” cieszyła się ogromnym zainteresowaniem po stronie pracodawców, jak i poszukujących pracy. Nową firmą prowadzącą nabór kadr na bydgoskim rynku jest ID Logistics - operator budowa-

Nowe biurowce, zakłady produkcyjne, centra logistyczne i imponująco niska stopa bezrobocia. 2016 był dla Bydgoszczy rokiem budowy i rozwoju.

KUJAWSKO-POMORSKI

12

luty 2017

nego przy ul. Chemicznej i Dachtery Centrum Dystrybucji Carrefour. Nie była to jednak jedyna inwestycja w branży logistycznej. W zeszłym roku ruszyła także budowa nowego centrum dystrybucyjnego Kaufland, ulokowanego na terenie Panattoni Park Bydgoszcz. Z deklaracji inwestorów wynika, że tylko w tych dwóch firmach zatrudnienie znajdzie ponad 500 osób. Dynamiczny rozwój i nowe inwestycje w mieście nie były tylko domeną rynku logistycznego. W sektorze spożywczym, pracowników poszukiwali, m.in. Abramczyk czy Frosta, która w zeszłym roku ogłosiła rozbudowę fabryki o nowoczesną halę oraz budynek biurowy - nowa inwestycja pochłonie ponad 65 mln zł. Prężnie rozwija się również sektor narzędziowy i przetwórstwa tworzyw sztucznych w mieście. Bydgoski Klaster Przemysłowy, zrzeszający przedsiębiorstwa z tej branży, jako jedyny z województwa kujawsko-pomorskiego został wpisany na listę klastrów kluczowych Ministerstwa Rozwoju. O dobrym czasie dla gospodarki może świadczyć fakt, że w 2016 roku za rozbudowę zabrała się firma MMP Neupack Polska Sp. z o.o, mieszcząca się na terenie podstrefy Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Bydgoszczy. Zakład produkcji opakowań powiększy się o produkcję, magazyn wysokiego składowania, magazyn spedycji oraz część socjalną. Na uwagę zasługuje również rozwój branży chemicznej na gospodarczej mapie grodu nad Brdą. Przykłado-


barr

>>> biznes.expressmedia.pl

wo - Boruta-Zachem wiosną 2016 otworzyła w Bydgoszczy innowacyjną linię produkcyjną do wytwarzania biosurfaktantów.

1.

Inwestycje w infrastrukturę Wabikiem dla nowych inwestorów oraz ogromnym plusem i zachętą do kolejnych działań dla tych, którzy w mieście funkcjonują już od dawna, jest coraz lepsza infrastruktura drogowa. Informacji o jej usprawnieniach usłyszeliśmy kilka w zeszłym roku. W maju 2016 po raz pierwszy mieszkańcy Bydgoszczy oraz okolicznych miejscowości mogli się zapoznać się z dokładnym przebiegiem północno-zachodniej obwodnicy miasta oraz pozostałych odcinków trasy ekspresowej S5. Modernizacja tej drogi jest niezwykle ważna - zapewni powiązanie Bydgoszczy, m.in., z autostradami A1 Śląsk-Łódź-Gdańsk oraz A2 Warszawa-Poznań-Berlin - co umocni pozycję Bydgoszczy, jako nowego centrum produkcyjno-logistycznego Polski. Dodatkowo ta inwestycja pozwoli wyprowadzić z miasta znaczną część ruchu tranzytowego. Kolejną ważną informacją związaną z ruchem drogowym było zdobycie zezwolenia na rozbudowę ulicy Grunwaldzkiej, która za parę lat łączyć będzie miasto ze wspomnianą S5. Natomiast w listopadzie podpisana została umowa na przygotowanie dokumentacji niezbędnej do rozpoczęcia budowy trasy S10 z Bydgoszczy do Torunia. Inwestycja ma być realizowana w latach 2018-22.

2. 1. W czerwcu 2016 roku w fundamenty biurowca immobile k3 wmurowano tubę z aktem erekcyjnym. 2. Frosta w zeszłym roku ogłosiła rozbudowę fabryki o nowoczesną halę oraz budynek biurowy. Inwestycja pochłonie ponad 65 mln złotych

BARR nie zwalnia tempa Rok 2016 był bardzo dobry rokiem dla Bydgoszczy, ale i Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, która w tym czasie powiększyła swój zespół oraz przeniosła się do nowej siedziby. W zeszłym roku ponad 2000 osób wzięło udział w organizowanych przez Agencję niekomercyjnych szkoleniach w ramach „Szkoły biznesu”. BARR reprezentowała Bydgoszcz na przeszło 30 wydarzeniach biznesowych w kraju i za granicą, a także zorganizowała w Bydgoszczy dwie konferencje dotyczące rynku logistycznego i BPO/SSC. Poza tym, Spółka była koordynatorem Światowego Tygodnia Przedsiębiorczości w naszym województwie i współpracowała z przedsiębiorcami w ramach projektów „Bydgoszcz szuka talentów” i „Sobota z pracodawcą”. Agencja obsługiwała 160 projektów inwestycyjnych, zajęła się pełną obsługą takich inwestorów, jak Panattoni Europe czy Waimea Holding SA (tworzących Panattoni Park Bydgoszcz i Waimea Park Bydgoszcz) oraz wsparciem i obsługą nowych firm na bydgoskim rynku, m.in., Cybercom, Quad Graphics czy ID Logistics. Co istotne, firmy współpracujące z BARR zatrudniły w 2016 roku ponad 1000 osób.cp

Spółka miejska powołana do promocji gospodarczej Bydgoszczy, wspierania przedsiębiorczości oraz obsługi inwestorów i przedsiębiorców. KONTAKT: Unii Lubelskiej 4C, 85-059 Bydgoszcz (II piętro), tel. 52 585 88 23, e-mail: barr@barr.pl www.barr.pl

PROMOCJA 007042614 007038197

Biurowce jak grzyby po deszczu Mówiąc o inwestycjach, nie możemy zapomnieć o bydgoskich deweloperach, którzy w zeszłym roku byli niezwykle aktywni w obszarze nowoczesnych powierzchni biurowych. W realizacji pojawiły się nowe projekty, co może cieszyć przedsiębiorców, którzy od lat czekali na reprezentatywne miejsce dla prowadzenia swojego biznesu. W kwietniu odbyło się oficjalne otwarcie biurowca Idea Przestrzeń Biznesu, jednej z inwestycji BPPT. Sześciokondygnacyjny budynek z ponad 4 tys. m kw. powierzchni oferuje nie tylko pomieszczenia biurowe, ale również sale konferencyjne. Jesienią w pełnej krasie ujrzeliśmy biurowiec będący częścią kompleksu Optimum Park, w skład którego wchodzą jeszcze Wyższa Szkoła Bankowa i BGŻ Paribas Bank. Optimum Park mieści się przy skrzyżowaniu ul. Fordońskiej i Łęczyckiej. Łączna powierzchnia nowego biurowca, oferującego pomieszczenia klasy A, to 3225 m kw. Inwestor - firma AB Plus - podkreśla jednak, że to dopiero początek. Nad Brdą mają powstać kolejne budynki, w których znajdzie się ok. 10 tys. m kw. powierzchni biurowej. Dopełnieniem istniejącej oferty biurowej w Bydgoszczy są powierzchnie oferowane w nowo powstałym Bydgoskim Centrum Finansowym, które działa na miejscu Domu Mody Drukarnia przy ul. Jagiellońskiej. Największy park biurowy w regionie, Biznes Park przy ul. Kraszewskiego, razem z rozwojem swojego głównego najemcy - firmy Atos, powiększył się o nowy biurowiec ETA, dostarczając ponad 5000 m kw. powierzchni. W planach jest dalsza rozbudowa kompleksu i realizacja budynku TETA o powierzchni ponad 4000 m kw. W 2016 roku duże zainteresowanie wzbudził biurowiec Immobile K3, który powstaje w samym centrum miasta, przy placu Kościeleckich. W czerwcu 2016 roku w jego fundamenty została wmurowana tuba z aktem erekcyjnym. Inwestycja zakłada stworzenie 8800 m kw. wysokiej klasy powierzchni biurowych i handlowych. Kolejnym długo wyczekiwanym biurowcem, nad którym rozpoczęto prace w 2016 roku, jest Arkada Business Park. Niebawem na działce na rogu ul. Fordońskiej i Wyszyńskiego wyrosną dwa 45-metrowe budynki. W każdym z nich do dyspozycji najemców będzie ponad 10 tys. m kw. powierzchni biurowej w klasie A. Koniec roku przyniósł informację o otrzymaniu pozwolenia na budowę przez Hunger Development, dla planowanej budowy nowego biurowca w ramach II etapu Scanpark Business Center.


coaching

areszt

Co zyskujesz kurczowo trzymając się ciepełka, które daje „stare”? Jaką nagrodę otrzymujesz za brak działania? Naucz się mówić strachowi, że kłamie.

W

szyscy dookoła zapisują postanowienia noworoczne. Istne szaleństwo. Tylko po co? I tak pewnie wylądują one na dnie szuflady, a za rok tylko wyprowadzą z równowagi, kiedy się odnajdą na zakurzonej kartce. Przepraszam za szczerość, ale postanowić a zrobić to duża różnica. Doskonale znasz ten moment. Stoisz przed wyzwaniem. Wiesz, że bardzo chcesz zmian. Czujesz dreszcz emocji albo kamień w brzuchu. Wystarczy ten jeden krok. Na drodze staje jednak ON - strach. Patrzysz mu w oczy. Kto kogo pokona? Pozwolisz się rozłożyć na łopatki kolejny raz? Ile razy go pokonałeś? Ile razy on pokonał ciebie? Wyrafinowana choroba To nie sztuka tworzyć piękne plany. Ważne jest działanie. Kiedy przyjdzie ON, powiedz mu, że kłamie. Sprawdź, co wtedy się zmienia. Les Brown trafnie określił tego gagatka: „Strach jest najbardziej wyrafinowaną i destrukcyjną chorobą dotykającą ludzi. Strach zabija marzenia, nadzieję. Strach kładzie ludzi w szpitalach. Strach powstrzymuje przed zrobieniem czegoś, co wiesz, że możesz. I wygląda to tak, jakbyś był zahipnotyzowany”. Co zyskujesz kurczowo trzymając się ciepełka, które daje „stare”? Jaką nagrodę otrzymujesz za brak działania? Co będzie, jeśli się okaże, że JEGO oczy mogą kłamać? Do kogo będziesz mieć pretensje u kresu swoich dni? Gdy „nowe” wali do drzwi Strach pojawia się przy wchodzeniu w nową jakość. Bardzo często odczuwamy wtedy dyskomfort. Trzeba zrobić coś nowego, pójść inną drogą, działać inaczej. Strefa komfortu jest czymś, co nas ogranicza. Niby wygodnie jest siedzieć w zaciszu ciepłego domku. Wszystko już tam znasz. Masz opanowane wiele czynności i procedur. Jest miło i bezpiecznie. Doskonale wiesz, jak wygląda rozkład całego dnia. Po co to burzyć? Może strach ma rację? Wszystko jest do czasu... Pragnienia będą walić do drzwi każdego dnia mocniej. Nawet jeśli schowasz głowę pod pięćdziesiąt poduszek i tak usłyszysz ten łomot. Przyj-

marzena cholerzyńska coach, mówca motywacyjny, trener sprzedaży, autorka bloga marzenacholerzynska.pl

t e ks t: m a r z e n a c h o l e r z y ń s k a

dzie moment, kiedy trzeba będzie wystawić nos za próg, bo wezwie nas coś nowego w życiu. Coś, co wymaga wysiłku i wejścia w nieznane obszary. Ten metaforyczny domek jest dla nas przez długi czas azylem. Jego ciepełko bywa jednak złudne. Niepostrzeżenie azyl staje się aresztem domowym. Ci, których podziwiamy z okna domku, mają już we krwi poszerzanie swojej strefy wpływu. Ciągle szukają nowych dróg i sposobów na dotarcie do nowego. W nowym roku pokaż się swojemu najgłębszemu strachowi. Wtedy ON traci swoją moc. Kurczy się i znika. Próbuj, rób inaczej Poszerzaj swoją strefę komfortu i to jak najczęściej. Niech stanie się to Twoim nowym nawykiem. Przypomnij sobie, jak to jest być dzieckiem, które jest ciekawe świata. Zobacz, jak szybko dzieci się rozwijają. One cały czas próbują. Po upadku wstają i dostają to, czego pragną. Nie daj się zamknąć w sidłach blokujących myśli i rutyny. Nie daj się już dłużej hipnotyzować strachowi. Zacznij robić codzienne rzeczy inaczej. Na start wybierz prostą czynność: gotowanie obiadu, przygotowanie do egzaminu, przyrządzanie kawy, spędzanie czasu ze znajomymi, poznawanie nowych ludzi. Wejdź w nowy rok z błyskiem w oku. Strach zostaw obok. Sprawdzaj.cp

więce j coachingu na biznes.expressmedia.pl

czy

azyl


007068453

„Przypadki nie istnieją, wszystkie rzeczy jakie się zdarzają, zdarzają się w jakimś celu...”

tel. 662-807-077

biuro@kwk.bydgoszcz.pl

www.kwkrivertower.pl


TARR

WYMIANA DOŚWIADCZEŃ

W MIĘDZYNARODOWYCH PROJEKTACH ROZPOCZĘTA

P

rogram INTERREG Europa jest coraz bardziej rozpoznawalny w naszym kraju i województwie. Jest to mechanizm finansowania polityki spójności Unii Europejskiej ograniczającej dysproporcje pomiędzy regionami oraz działania wpływające na harmonijny wzrost i rozwój całego obszaru. INTERREG Europa umożliwia wsparcie rozwoju regionalnego, poprzez współpracę ponadnarodową oraz pozwala instytucjom regionalnym na wymianę dobrych praktyk, doświadczeń i pomysłów. Pomaga w znalezieniu wspólnych rozwiązań w różnych obszarach polityki regionalnej poszczególnych państw. WSPARCIE INTERNACJONALIZACJI MAŁYCH I ŚREDNICH PRZEDSIĘBIORSTW Toruńska Agencja Rozwoju Regionalnego SA realizuje dwa projekty współfinansowane ze środków programu INTERREG Europa. Pierwszy z nich to SME Internationalisation Exchange (SIE), który ma pomóc ocenić i udoskonalić programy wsparcia w zakresie umiędzynarodowienia małych i średnich przedsiębiorstw w siedmiu europejskich regionach. Projekt rozpoczął się w kwietniu 2016 r. i potrwa do marca 2021 r. W skład konsorcjum wchodzą przedstawiciele takich krajów jak: Czechy, Francja, Hiszpania, Niemcy, Polska i Włochy. Liderem jest Kent County Council z Wielkiej Brytanii, który był jednocześnie gospodarzem pierwszej wizyty studyjnej. Uczestnicy spotkania mieli możliwość poznania firm brytyjskich, które z sukcesem weszły na rynki zagraniczne. Partner z hrabstwa Kent przedstawił także sposoby wsparcia firm polegające na organizacji szkoleń, seminariów, ocenie gotowości eksportowej, pomocy w budowaniu strategii eksportowej oraz poszukiwania zagranicznych partnerów i pomoc w wyjazdach na misje i targi zagraniczne. Doświadczeniem i wiedzą dzielono się również podczas wizyty partnerów SIE w regionie Molise we Włoszech, gdzie ogromnym problemem jest wysokie bezrobocie wśród młodych osób i ich odpływ z regionu. Jednym z nowych programów mających zmniejszyć to zjawisko jest program, który umożliwia młodym osobom odbycie praktyki

K O N T A K T : TEL. 56 56 599 54 73 SEKCJA PROJEKTÓW WŁASNYCH TORUŃSKIEGO PARKU TECHNOLOGICZNEGO, TORUŃSKA AGENCJA ROZWOJU REGIONALNEGO SA

i zdobycie doświadczenia w firmach zagranicznych. Po ich powrocie do regionu oferowane są dwa rodzaje wsparcia: ułatwienie uruchomienia nowych firm o charakterze międzynarodowym oraz dofinansowanie zatrudnienia osób powracających z zagranicznych praktyk. Kolejna wizyta partnerów projektu odbędzie się w naszym województwie i przewidziana jest na kwiecień tego roku. Ponadto w projekcie przeprowadzono badanie przedsiębiorstw z województwa kujawsko-pomorskiego w zakresie umiędzynarodowienia ich działalności oraz warsztat w celu przeanalizowania dostępnych form oraz skuteczności wsparcia internacjonalizacji firm w regionie oraz wypracowania pomysłów i propozycji działań w tym zakresie. Rezultatem prac będzie analiza potencjału przedsiębiorstw w województwie kujawsko-pomorskim, ze szczególnym uwzględnieniem dotychczasowego stopnia oraz barier internacjonalizacji działalności firm. W dalszym etapie wypracowane zostaną rekomendacje oraz plan działań, celem uwzględnienia w regionalnej polityce wsparcia przedsiębiorczości w naszym województwie. BUDOWANIE POTENCJAŁU KUJAWSKO-POMORSKICH START-UPÓW Drugi z projektów, który został rozpoczęty przez TARR na początku tego roku to Inno-

va Foster. Projekt realizowany jest w siedmiu krajach partnerskich: Estonii, Malcie, Polsce, Słowenii, Wielkiej Brytanii, Włoszech oraz Hiszpanii, w której hiszpańska Fundacja INCYDE jest liderem projektu. Innova Foster ma na celu ulepszenie wsparcia przedsiębiorstw w początkowym okresie działalności, poprzez zwiększenie ich udziału w kształtowaniu procesów innowacyjnych i wpływu na różne sektory gospodarcze na poziomie lokalnym i regionalnym. W nawiązaniu do dokumentu Strategia Europa 2020, to start-upy przyczyniają się do szybszego rozwoju gospodarczego, generują nowe miejsca pracy i oferują innowacyjne usługi w Europie. Przedmiotem badań konsorcjum projektowego objęte zostaną firmy, które na rynku funkcjonują nie dłużej niż 5 lat i charakteryzują się wysokim potencjałem do rozwoju. W ramach projektu odbędą się wizyty u poszczególnych partnerów projektu, które będą polegały na wymianie wiedzy, doświadczeń, dobrych i złych praktyk. Ponadto zostanie przeprowadzona lokalna diagnoza na temat kondycji start-upów, ich potrzeb oraz analiza, w jaki sposób władze regionalne powinny wspierać te podmioty gospodarcze. Dzięki tym informacjom w każdym regionie zostanie stworzony schemat wdrażania działań wspierających politykę skierowaną do start-upów.CP


007099425


[ t e kst: m i c h a ł f r e l i c h o w s k i * op r a cow a ni e : d o m i n i k a ku c h a r s k a

p o d a t k i

>>> biznes.expressmedia.pl

Przepisy

zmienne są

c z y t a j w i ę c e j n a biznes.expressmedia.pl

Inne limity, stawki i deklaracje. Przedsiębiorco, miej się na baczności! Nowy rok przyniósł wiele zmian dla biznesu. Prezentujemy najistotniejsze z nich.

[

P I T, C I T - limit transakcji gotówkowych Najpoważniejsza ze zmian związana jest z nowym reżimem dotyczącym płatności gotówkowych. Limit w wysokości 15 tys. euro, został zastąpiony wartością 15 tys. złotych brutto. Zgodnie z nowymi przepisami, kwota ta jest limitem, powyżej którego jednorazowa transakcja (usługa, transport, produkt itp.) nie może być regulowana gotówką. Niedopilnowanie tego elementu spowoduje nieodwracalne komplikacje podatkowe, tzn. spowoduje wyłączenie z kosztów całej wartości takiej transakcji. Jest to duże ograniczenie dla firm, których działalność opiera się na obrocie gotówkowym i zmusi je do realizowania większej liczby transakcji za pomocą konta bankowego.

riały i surowce, ekspertyzy i opinie oraz koszty wykorzystania aparatury badawczo-rozwojowej. Po raz pierwszy odliczenie będzie można wykorzystać składając zeznanie roczne PIT lub CIT za rok 2016. W 2017 roku limity procentowe na poszczególne rodzaje wskazanych wydatków zostały podniesione (do 50 proc. wydatków dla firm sektora MŚP), co stanowić może dobre narzędzie wsparcia inwestycji technologicznych w firmach.

- ulga na badania i rozwój Od 2016 r. obowiązuje ulga na badania i rozwój, która umożliwia podatnikom niejako podwójne skorzystanie z kosztów wydatkowanych na cele badawczo-rozwojowe. W ramach wydatków można odliczyć nakłady na wynagrodzenie i pochodne, mate-

CIT Spółki nowo powstałe lub małe, czyli te, które w zeszłym roku nie przekroczyły 1,2 mln euro obrotu, objęte zostały od stycznia 2017 r. prefe-

KUJAWSKO-POMORSKI

18

luty 2017


podat k i

rencyjną stawką podatku CIT w wysokości 15 proc., zamiast dotychczasowych 19 proc. VAT - usługi budowlane Noworoczne zmiany dotknęły także system rozliczeń usług budowlanych i obejmują nawet najmniejszych przedsiębiorców - czynnych podatników VAT - takich jak chociażby elektryk czy kafelkarz, którzy będą świadczyć usługi podwykonawstwa, czyli pracować na rzecz usługobiorcy niebędącego właścicielem obiektu. Przykładowa sytuacja wystąpi w momencie, gdy - jako właściciele lokalu - zlecimy głównemu wykonawcy przeprowadzenie kompletnego remontu, a on z kolei poszczególne czynności zleci innym przedsiębiorcom - fachowcom w danej dziedzinie. Ci przedsiębiorcy (jako podatnicy VAT) będą mieli obowiązek wystawienia głównemu wykonawcy faktury z tzw. odwrotnym obciążeniem, czyli bez VAT-u, ponieważ podatek rozliczy główny wykonawca. Tym sposobem VAT przestaje mieć przepływ fizyczny. Głównym celem zmiany było zmniejszenie wyłudzeń VAT w sektorze budowlanym, lecz zmiana ta spowoduje komplikacje, zwłaszcza na poziomie najmniejszych podmiotów, działających w bardzo uproszczony sposób i często prowadzonych przez osoby mające niewielką wiedzę z zakresu rozliczeń podatkowych. - limity Zwiększył się limit zwolnienia podmiotowego z VAT-u ze 150 tys. zł do 200 tys. zł. To dobra informacja w szczególności dla mikrofirm, kierujących swoją ofertę do klienta fizycznego, który nie ma możliwości odliczenia podatku VAT. Dzięki podniesieniu limitu takie firmy mogą także w 2017 r. korzystać ze zwolnienia, a tym samym oferować odbiorcom fizycznym usługę/towar w niższej cenie. - deklaracje VAT Od stycznia 2017 r. nastąpiła zmiana w przepisach wprowadzająca dla większości podmiotów gospodarczych obowiązek składania deklaracji VAT (oraz informacji VAT-UE) drogą elektroniczną. Dotyczy on w szczególności podmiotów, które zarejestrowane były uprzednio jako podatnicy VAT-UE, uczestniczący w obrocie towarami objętymi tzw. odwrotnym obciążeniem lub tych będących z innych tytułów zobligowanymi do wcześniejszego składania deklaracji za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Nie będą oni mogli od tego momentu składać deklaracji w formie papierowej. Dodatkowo, dla podatników innych niż mali (powyżej 1,2 mln euro obrotu) zniesiona została możliwość kwartalnego rozliczania podatku VAT. - sankcje Pojawiły się dodatkowe zobowiązania i kary za błędy w deklaracji VAT lub zawarcie w niej tzw. pustych faktur. Sankcje za takie działania zostały ustanowione na poziomie 20, 30 bądź

15%

to preferencyjna stawka podatku cit dla nowo powstałych lub małych spółek

nawet 100 procent zaległości, w zależności od charakteru przewinienia. Z sankcją w wysokości 30 proc. wartości faktury trzeba liczyć się w sytuacji, gdy np. w deklaracji nastąpi zawyżenie kwoty podatku naliczonego. Jeśli wskutek kontroli podatkowej wykazana zostanie nieprawidłowość i sami złożymy korektę, to sankcja może spaść do 20 proc. Natomiast 100 proc. dodatkowego zobowiązania zapłacimy w przypadku umyślnego wprowadzenia do rejestru pustej faktury. FORMY KSIĘGOWOŚCI Znacząco podniesiono limit obrotów wyznaczający konieczność zmiany sposobu rozliczeń księgowych. Dwie podstawowe formy rozliczeń to podatkowa książka przychodów i rozchodów oraz księgi handlowe. Dotychczas podmiot, który przekroczył w roku podatkowym poziom 1,2 miliona euro obrotu, był zobligowany od kolejnego roku zmienić formę obsługi księgowej z prostej na bardziej rozbudowaną - z książki przychodów na księgi handlowe. Od tego roku limit ten został podniesiony do 2 mln euro. To pozwoli wielu podmiotom uniknąć w 2017 roku dodatkowych kosztów i komplikacji związanych ze zmianą formy prowadzenia księgowości. Zmienił się też limit ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych - z dotychczasowych 150 tys. euro do 250 tys. euro. To dobra wiadomość dla przedsiębiorców, którzy mogą rozliczać się w najprostszy sposób, mimo że ich przychody są względnie wysokie. Z drugiej strony jednak praktyka pokazuje, iż stosunkowo niewiele firm z przychodem do 250 tys. euro decyduje się na rozliczanie za pomocą tej formy opodatkowania. JEDNOLITY PLIK KONTROLNY Od początku roku mali i średni przedsiębiorcy mają obowiązek przesyłania drogą elektroniczną - łącznie z deklaracją VAT - zestawu informacji dotyczących faktur sprzedażowych i zakupowych, które de facto składają się na wartość deklaracji VAT za dany miesiąc. Dzięki temu obowiązkowi przedsiębiorcy udostępnią co miesiąc organom skarbo-

wym pełną informację komu i w jakiej wartości sprzedali towar bądź usługę oraz od kogo i w jakiej wartości go kupili. Organy skarbowe zyskają w ten sposób natychmiastową wiedzę o wszelkich nieprawidłowościach, co w założeniu ma usprawnić procedury kontrolne, ukrócić nadużycia na polu zwrotów VAT, będąc jednocześnie dodatkowym i uciążliwym obowiązkiem dla wielu podatników. Proces przesyłania JPK rozszerzany będzie stopniowo i już od 1 stycznia 2018 r. obejmie wszystkich podatników. Dodatkowo, od lipca 2018 r. wszyscy podatnicy zobowiązani będą do przedstawiania na żądanie organów skarbowych dodatkowych zestawień elektronicznych w jednolitym formacie obejmujących, m.in., zapisy księgi głównej, banku, faktur oraz magazynów. UMOWY - ZLECENIA017 - nowe stawki Od 1 stycznia 2017 roku wprowadzono nową minimalną stawkę godzinowego wynagrodzenia na umowie - zlecenia - wynosi ona 13 zł brutto. Co ważne, stawka ta dotyczy także umów o współpracę z podmiotami, które są jednoosobowymi działalnościami gospodarczymi. Przy rozliczaniu takiej współpracy musimy umieć rozliczyć 13-złotową stawkę godzinową i posiadać stosowną dokumentację czasu realizacji zlecenia. Zmiana ta w pewnych obszarach wprowadza bardzo znaczące perturbacje. Dotyczy to szczególnie usług ochrony czy sprzątania, gdzie dotychczasowe stawki godzinowe były zdecydowanie niższe. Jednocześnie napływające informacje od przedsiębiorców wskazują, że mimo wprowadzenia 13-złotowej stawki minimalnej, stawka przy przetargach różnych instytucji państwowych często jest niższa od poziomu umożliwiającego wypłatę minimalnego wynagrodzenia za godzinę.cp

? *Kancelaria Podatkowa ADEP, Stowarzyszenie Przedsiębiorców Kujaw i Pomorza


§

por ady

prawo w biznesie

Co dzieje się z jednoosobową firmą po śmierci właściciela? Jakie zmiany dla firm przygotował rząd? Wątpliwości rozwiewają prawnicy z Centrum Prawa w Toruniu.

Jakub Sierant aplikant radcowski

Sukcesja przedsiębiorstwa osoby fizycznej Mówi się, że w życiu pewne są tylko dwie rzeczy - śmierć i podatki. Śmierć przedsiębiorcy prowadzącego jednoosobową działalność gospodarczą może rodzić nie tylko dramat psychiczny rodziny i najbliższych, ale może sprowadzić na nich, jako na potencjalnych spadkobierców, poważne konsekwencje. Po pierwsze, o ile składniki materialne przedsiębiorstwa mogą zostać przeniesione na inną osobę, o tyle dziedziczenie pewnych praw niematerialnych ściśle związanych z daną osobą jest niemożliwe. Chodzi zwłaszcza o prawo do firmy (nazwy), numeru NIP, różnego rodzaju koncesji i pozwoleń (związane z indywidualnymi decyzjami administracyjnymi). Po drugie, z dniem śmierci pracodawcy umowy o pracę z pracownikami wygasają, a pracownikowi, którego umowa o pracę wygasa z tej przyczyny, przysługuje odszkodowanie w wysokości wynagrodzenia za okres wypowiedzenia. Zobowiązanymi do zapłaty odszkodowania będą spadkobiercy, chyba że odrzucą spadek. Po trzecie, wraz ze śmiercią przedsiębiorcy mogą ulec rozwiązaniu umowy z kontrahentami. Przykładem tego typu umowy jest klasyczna umowa kredytu. Kredyt jest zobowiązaniem o charakterze majątkowym i wchodzi do masy spadkowej. Po śmierci kredytobiorcy bank będzie wymagał spłaty kredytu od spadkobierców, którzy przyjęli spadek. Opóźnienia ze spłatą zobowiązania mogą powodować zerwanie umowy kredytu przez bank, co wiąże się z zaistnieniem stanu natychmiastowej wymagalności spłaty pozostałej (niezapłaconej) części kredytu. Ze śmiercią przedsiębiorcy wiąże się również wiele problemów natury faktycznej. Spadkobiercy nierzadko nie potrafią zarządzać przedsiębiorstwem w sposób odpowiedni, nawet jeśli odziedziczą i zgodnie zechcą kontynuować dzieło spadkodawcy. Obecnie trwają prace nad przepisami pozwalającymi na niezakłócone działanie jednoosobowych firm po śmierci właściciela. Jedną z proponowanych zmian jest powstanie instytucji tymczasowego przedstawiciela (tzw. „prokurenta mortis causa”), który będzie mógł przez pewien czas kierować firmą tak jak to robił zmarły przedsiębiorca.cp

centrumprawa.eu

Porad udzielają prawnicy z Działu Prawnego Centrum Prawa w Toruniu

Mariusz Tyburski aplikant radcowski

Pakiet 100 zmian Dla Firm Od pierwszego stycznia 2017 roku weszły w życie pierwsze uproszczenia dla przedsiębiorców, promowane pod hasłem 100 zmian Dla Firm. To pierwszy etap realizacji „Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” przyjętego przez rząd 16 lutego 2016 r. W celu uproszczenia oraz poprawy otoczenia prawnego przedsiębiorców znowelizowanych zostało 20 aktów prawnych. Wprowadzone zostały instytucje objaśnień podatkowych oraz utrwalonej praktyki interpretacyjnej. Pierwsze z nich będą dotyczyć najbardziej skomplikowanych przepisów podatkowych. Objaśnienia zostaną przygotowywane przez Ministerstwo Finansów i zamieszczone na stronie internetowej. Pod pojęciem utrwalonej praktyki interpretacyjnej, w głównej mierze powinno się rozumieć możliwość korzystania z indywidualnych interpretacji podatkowych wydanych dla innych przedsiębiorców. Warunkiem w takim przypadku będzie oczywiście tożsamość, zarówno stanu faktycznego, jak i prawnego. Zastosowanie się do objaśnień Ministerstwa czy też utrwalonej praktyki interpretacyjnej nie może przynieść negatywnych konsekwencji dla przedsiębiorcy. Znowelizowana Ordynacja Podatkowa z całą pewnością przyczyni się do zmniejszenia ilości indywidualnych interpretacji podatkowych. Pozytywne zmiany dotyczą też kontroli skarbowej. Ma być ona dokonywana po uprzedniej analizie ryzyka, rozumianego jako identyfikację obszarów o najwyższym prawdopodobieństwie naruszeń prawa. Przedsiębiorcy rzetelnie prowadzący działalność będą mieli mniej niespodziewanych kontroli, np. „skarbówki”. Wprowadzono również zakaz ponownego kontrolowania spraw już kontrolowanych, zgodnie z zasadą - jedna kontrola w jednej sprawie. Kolejne zmiany dotyczą kodeksu pracy i mają ułatwić rozwój działalności poprzez obowiązek utworzenia Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych oraz regulaminu pracy i wynagradzania dopiero w przypadku zatrudniania co najmniej 50 pracowników, a nie jak to było dotychczas - 20. W przygotowaniu są przepisy dotyczące elektronizacji i skrócenia czasu przechowywania przez pracodawców dokumentacji pracowniczej (z 50 do 10 lat) oraz nowego rodzaju działalności - prostej spółki akcyjnej, która będzie idealnym rozwiązaniem dla młodych, innowacyjnych firm.cp


Nasza pracownia krawiecka świadczy usługi w zakresie aranżacji, szycia i modelowania tkanin do wystroju okien.

Pracownia Firan i Zasłon

007062063

007043058 007043058

ul. Wilcza 385-334 Bydgoszcz tel./fax (0 52) 321 20 00 tel. kom. 697 693 551 e-mail: biuro@ellafirany.pl www.ellafirany.pl

007062063

Elżbieta Kowalska

ARTOM BIS

www.artombis.pl

KASY

Chcesz zmienić Biuro Rachunkowe? Gubisz się w gąszczu przepisów? Jesteś przerażony ciągłymi zmianami w przepisach podatkowych?

FISKALNE

Bydgoszcz, ul.Śniadeckich 25 52 345 71 99

007091202

KLIMATYZACJA sprzedaż, montaż

(Licencja Ministra Finansów Nr 47150/2010)

007043091 007043091

SALON AUDIO-VIDEO

Zapraszamy ul. Dziewulskiego 34a/29, 87-100 Toruń 516 716 920 ● www.biurorachunkowetorun.com.pl twitter.com/TwojaKsiegowa facebook.com/eBiuroRachunkoweTorun

przed wizytą w naszym biurze - uprzejmie prosimy o wcześniejsze telefoniczne umówienie terminu spotkania

ekiosk.media.pl

Świat

Czytaj e-wydanie „Expressu Bydgoskiego” oraz „Nowości - Dziennika Toruńskiego” i bądź na bieżąco!

w pigułce

Kontrola podatkowa? Zadzwoń: +48 668 360 206

007083093

Spór z urzędem skarbowym?

Marcin Pietrusiński ul. B. Chrobrego 117 bud. A lok nr 5, 87-100 Toruń www.kdppietrusinski.pl

007083093

Kancelaria Doradztwa Podatkowego


v ip w podróż y

>>> biznes.expressmedia.pl

Jadąc samochodem możesz zobaczyć tylko front domu, a podróżując pociągiem zobaczysz także podwórko. Wtedy masz prawdziwy obraz kraju - mówi Jeffrey Dobek, bydgoski przedsiębiorca, szef Polrail Service, w rozmowie z Janem Oleksym

pociąg do kolei Jak to się stało, że znalazłeś się w Polsce? Moja mama jest Angielką, a ojciec Polakiem, który podczas wojny znalazł się w Anglii. Urodziłem się w miasteczku niedaleko Detroit, dorastałem i mieszkałem w Stanach, a także przez jakiś czas w Kanadzie. W końcu zawędrowałem do Polski, gdzie na poważnie udało mi się zrealizować swoje kolejowe hobby. Które przerodziło się w firmę? Na początku to nie była firma, tylko serwis informacyjny Polrail.com, który prowadziłem jeszcze w Stanach. Była to pierwsza strona internetowa poświęcona polskiej kolei, adresowana do odbiorców zagranicznych. Moją misją było dostarczanie informacji i promowanie podróżowania koleją po Polsce. Tłumaczyłem, w jaki sposób czytać europejskie rozkłady jazdy, jak wyglądają pociągi, jak się poruszać, jakie są połączenia... Wówczas wpadłem na pomysł, że mogę za zainteresowanych kupować bilety. Raz, drugi, trzeci, aż w końcu założyłem prawdziwą firmę serwisową. Kiedy ona powstała? Serwis internetowy założyłem w Stanach w 1995 roku, natomiast firmę Polrail Service, czyli biuro podróży kolejowych, otworzyłem w Bydgosz-

czy 11 lat temu. Dziś zatrudniam kilkunastu pracowników i prowadzę stronę www również w języku polskim. Prowadzisz swoich zagranicznych klientów za rączkę? Klienci z drugiej półkuli, którzy chcą jeździć koleją po Europie, mogą mieć problem, bo przecież u siebie nie korzystają z takiej formy podróżowania. Mogą czuć się zagubieni, wybierając się, np. z Krakowa do Barcelony... To problem zwłaszcza dla Amerykanów, którzy nie mają w zwyczaju podróżowania pociągiem, często nawet nie wiedzą, jak wygląda wagon, a co dopiero jak zarezerwować bilet czy znaleźć optymalne połączenia! (śmiech) My przygotowujemy im całą podróż. Zajmujemy się głównie turystami ze Stanów, Kanady czy Australii. Rozumiem, że Ty również wolisz jeździć pociągiem? Kolej ma przewagę nad samolotami? Podróżując pociągiem mniej się stresujemy niż lecąc samolotem. To prawda, że koleją podróż jest dłuższa, ale wybierając samolot też potrzebujemy czasu, żeby dojechać na lotnisko, pokonać korki uliczne, czekać na odprawę, dodatkowo płacić za nadbagaż. Na krótkich trasach podróż koleją bywa szybsza niż samolotem. A dla „moich”   KUJAWSKO-POMORSKI

22

luty 2017

turystów, którzy chcą zwiedzać, czas nie jest taki ważny, bo przecież nigdzie się nie spieszą. Do tego ładne widoki za oknem, możliwość rozprostowania kości... To jest szczególnie ważne przy moim wysokim wzroście. Twoje zainteresowanie koleją to przejaw romantycznej natury? Od dziecka interesowałem się zwłaszcza pociągami pasażerskimi, które w Stanach niemalże już nie istnieją. Ameryka generalnie zrezygnowała z pociągów osobowych w latach 60. Jak miałem trzy lata, dostałem kolejkę elektryczną, która jeździła w kółko. To mnie fascynowało, a zainteresowania pozostały do dzisiaj. Spójrz na zdjęcie, które wisi na ścianie... Widzę jakieś miasto i jadący pociąg... To miasto, w którym się urodziłem. Codziennie widziałem przejeżdżające pociągi przez samo centrum miasta. To miłe wspomnienia z dzieciństwa. To, co robisz dzisiaj, to nie tylko biznes, ale realizacja pasji i marzeń o podróżach koleją.


v ip w podróż y

Zawsze chciałem pracować na kolei, zresztą przez jakiś czas mi się to udało, ale przecież Polrail Service to też praca z tym związana. Zresztą od czasu, gdy mieszkam w Polsce, nie mam samochodu i nawet nie mam zamiaru go kupować.

Plan wycieczki był inny. Zakładał zatoczenie koła - pociągiem przez całą Kanadę, z Vancouver do Seattle autobusem, a ostatni etap do Chicago znowu koleją - amerykańskim Amtrakiem. Do Polski wróciłem samolotem.

To Twoja filozofia? W Stanach musiałem mieć samochód, nie było innej opcji. Przez dwadzieścia kilka lat prowadzenia auta miałem dosyć! Cieszę się, że nie mam teraz takiej potrzeby. Gdy podróżujesz samochodem, widzisz tylko to, co przed tobą, widzisz tylko front domu. Gdy podróżujesz pociągiem, to zobaczysz drugą stronę, zobaczysz dom od podwórka. Dopiero wtedy ujrzysz prawdziwy obraz kraju. Z miłości do kolei zdecydowałeś się na długą kanadyjską podróż aż z Toronto do Vancouver? Będąc nastolatkiem czytałem o tej linii i już wtedy marzyła mi się taka podróż. Chciałem zobaczyć legendarny pociąg „The Canadian” i przejechać tę prawie 4500-kilometrową trasę. Jakie wrażenia? „The Canadian” to najbardziej znany kanadyjski pociąg. Ostatni klasyczny, który jeździ w Ameryce Północnej. Ma wagony z lat 50. Zestawiony jest z wagonów z fotelami wypoczynkowymi, kilku rodzajów wagonów sypialnych, wagonu restauracyjnego z wyśmienitym menu oraz wagonu panoramicznego z przeszklonym dachem. Można podziwiać przepiękne widoki. Wcześniej jeździłem w Stanach Amtrakiem, wszystko było OK, ale to nie to samo. Nie było klimatu, który ma „The Canadian”. Atmosfera jak ze starych filmów. Zmieniające się krajobrazy... Podróż trwa prawie cztery dni, trzy noce. Pociąg z Toronto do Vancouver i w drugą stronę kursuje w sezonie trzy razy w tygodniu, a po sezonie dwa razy. Nie jest to tania wyprawa, ale nie zapominajmy, że trasa pociągu przebiega od Atlantyku

„The Canadian” to ostatni klasyczny pociąg, który jeździ w Ameryce Północnej. Ma wagony z lat 50. do Pacyfiku. Mnie udało się kupić bilet z półrocznym wyprzedzeniem po promocyjnej cenie 1500 dolarów kanadyjskich. Warto wiedzieć, że rząd dotuje bilety, dopłacając do każdego nawet kilkaset dolarów. Pociąg zatrzymywał się, żeby pasażerowie mogli rozprostować kości? Co 8-10 godzin był postój z możliwością krótkiego spaceru po kilku miastach: Winnipeg, Edmonton czy Jasper. Wtedy następowała zmiana ekipy lokomotywy. Te dłuższe i krótsze przerwy w podróży cenią sobie najbardziej palacze, bo w pociągu oczywiście „no smoking”. A pić można? Alkohol można kupić w barze w pociągu. Na porządku dziennym jest wino czy piwo do obiadu. W pociągu organizowane są różnego rodzaju wydarzenia, jak chociażby prezentacje różnych rodzajów piw i degustacje win. Podróżnymi są wyłącznie turyści? Myślę, że 90 procent to turyści, bo podróż zajmuje dużo czasu. Pilot turystyczny opowiada na bieżąco o atrakcjach turystycznych i przyrodniczych na trasie. Czy z Vancouver wróciłeś do Toronto koleją?

Długie podróże koleją to Twoja specjalność? Kilka lat temu jechałem amerykańskim Amtrakiem z Chicago do San Francisco, też prawie przez cały kraj. W Europie również lubię dłuższe trasy, jak chociażby z Bydgoszczy przez Sarajewo, Mostar, prawie do samego Dubrownika, potem promem do Splitu i z powrotem pociągiem do Bydgoszczy. Długa podróż to czas podarowany, komfort psychiczny, możesz siedzieć, czytać książkę i patrzeć w okno. Nie bardzo mnie cieszą nowe trendy: Wi-Fi czy monitory w wagonach. Dla mnie najważniejsze jest okno, które przynosi coraz to inne krajobrazy. Rozumiem Twoją miłość do kolei, ale nasze doświadczenia są trochę inne. Polacy pamiętają spóźniające się pociągi, przepełnione wagony, brudne toalety. Nie ma miejsca na romantyczne wspomnienia. Na szczęście to się zmienia... To zadanie dla kolei, żeby ten stan rzeczy zmieniać, walczyć ze stereotypami. Przecież w Polsce też mamy już szybką kolej! Odchodząc od tematu muszę Ci powiedzieć, że ładnie mówisz po polsku. To zasługa ojca? Nie. Polskiego nauczyłem się dopiero jak tu zamieszkałem. Pierwszy raz przyjechałem do Polski z ojcem, gdy miałem 8 lat. Potem była długa przerwa. Nieciekawa sytuacja polityczna, konieczne wizy. Nie miałem ochoty. Dopiero, gdy w latach 90. wszystko zaczynało się zmieniać, zacząłem odwiedzać Polskę w wakacje. W końcu postanowiłem zmienić swoje życie. Wybrałem tani lot i... przyleciałem. Postanowiłem spróbować i zakochałem się w tym kraju. Zostałem, a do Stanów latam tylko na wakacje.cp

zdjęcia: archiwum prywatne

* Jeffrey Dobek ma 52 lata, ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie w Michigan, ale w branży nie przepracował ani dnia, dziś jest bydgoskim przedsiębiorcą, specjalistą w dziedzinie kolei polskich, europejskich, amerykańskich i kanadyjskich, prowadzi firmę Polrail Service, czyli polskie biuro podróży kolejowych, obsługujące klientów na całym świecie. czytaj więcej na biznes.expressmedia.pl


007074422


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.