Biznes Kujawsko-Pomorski grudzień 2013

Page 1

KUJAWSKO-POMORSK I

GRUDZIEŃ 2013

PATRONAT HONOROWY

PESA

znaczy pieniądze Tomasz Zaboklicki

PESA SA

str. 8-9


na początek

Czerpmy z innowacyjności

Gdybym w tym miejscu zaproponował narrację o tym, jak nam w KujawskoPomorskiem w biznesie wszystkim bardzo dobrze idzie, zabrzmiałoby to mało wiarygodnie. Jestem zresztą ostatnim, który pokusiłby się o hurraoptymizm w propagandowym stylu. Tylko trzeźwa ocena sytuacji pozwala właściwie wykorzystać aktywa i lokomotywami rozwoju uczynić to, w czym jesteśmy naprawdę mocni. Nie zostaniemy Doliną Krzemową, ale mamy wszelkie podstawy, by stać się nowoczesnym krajowym zagłębiem produkcji żywności. Jesteśmy jednym z tych polskich regionów, które rozwijają się w dużej mierze w oparciu o rolnictwo - przodujemy w produkcji rolnej, uprawa i hodowla są i pozostaną w najbliższym czasie jedną z naszych zasadniczych sprężyn gospodarczych. Najwcześniej zaangażowaliśmy się w produkcję zdrowej, wytwarzanej tradycyjnymi metodami żywności. To nasi rolnicy zaczęli rozwijać ten ważny kierunek produkcji jeszcze przed 1990 rokiem, to u nas powstały pierwsze polskie ekologiczne przetwórnie żywności. Cieszymy się, że ten segment rynku stale rośnie. Z produkcji żywności - w tym tej ekologicznej, niskoprzetworzonej - chcemy w najbliższym czasie czerpać jeszcze większe zyski i, przede wszystkim, większe profity społeczne. W tym roku podpisaliśmy międzyregionalne porozumienie na rzecz zachowania dziedzictwa historycznego i kulturowego w dziedzinie produkcji żywności, którego sygnatariuszami są także samorządy województw pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. To, co jeszcze do niedawna uważano za obciążenie i rodzaj zacofania w strukturze rolnictwa - czyli małe i średnie gospodarstwa rodzinne - może stać się kluczem do sukcesu lokalnych społeczności. Efektem powinno być znaczne ograniczenie bezrobocia, zwłaszcza bolesnego bezrobocia na wsi. Uważam, że rolnictwo i przetwórstwo mogą i powinny się stać jedną z podstawowych kujawsko-pomorskich specjalizacji gospodarczych. Taki

sposób myślenia i identyfikacji celów rozwojowych zaproponowaliśmy w przyjętej w październiku strategii rozwoju województwa 2020+. Zaplanowaliśmy w niej, między innymi, działania na rzecz rozwoju przetwórstwa spożywczego, przechowalnictwa, rozwoju rolnictwa ekologicznego i produkcji żywności metodami tradycyjnymi, a także badań naukowych w dziedzinach związanych z rolnictwem i przemysłem żywnościowym oraz doradztwa rolniczego. Zamierzamy znacząco wzmocnić przetwórstwo i przejąć cały łańcuch produkcyjno-dystrybucyjny. Wśród przedsięwzięć kluczowych są, między innymi, wypracowanie systemu znakowania produkowanej u nas żywności i regionalnej żywności markowej, budowa kujawsko-pomorskiego klastra produkcji żywności wysokiej jakości i utworzenie regionalnego centrum innowacyjności wsi. Oczywiście, produkcja żywności nie jest i nie może być naszym jedynym pomysłem na zdynamizowanie gospodarki. Spośród innych ważnych wymienię tylko te, które stanowią istotne novum: komercjalizację wyników badań pracujących w kujawsko-pomorskich ośrodkach badawczych naukowców i mechanizmy pozwalające na korzystanie przez nasze firmy z powstającej w tych ośrodkach myśli technologicznej i logistycznej oraz stworzenie sektora gospodarki uzdrowiskowej. Będziemy też korzystać ze sprawdzonych w dotychczasowej praktyce samorządu województwa narzędzi wsparcia przedsiębiorczości. Wskazując na rolnictwo i produkcję żywności, chciałem uzmysłowić wszystkim, że to ten segment przedsiębiorczości - o którym przynajmniej część z nas wciąż myśli jako o relikcie przeszłości, czymś z czego należy się otrząsnąć, biegnąc ku powierzchownie lub wręcz opacznie rozumianej nowoczesności - bezpośrednio lub poprzez wpływ na inne dziedziny gospodarki i życia społecznego jest ważną szansą na pomyślność i godne życie 2 milionów mieszkańców województwa.

Wydawca: EXPRESS MEDIA Sp. z o.o. Bydgoszcz, ul. Warszawska 13, tel. 52 32 60 733 Prezes Zarządu: dr Tomasz Wojciekiewicz, Redaktor Naczelny: Artur Szczepański, Dyrektor sprzedaży: Adrian Basa, Redaktorka prowadząca: Emilia Iwanciw, tel. 52 32 60 863, e.iwanciw@expressmedia.pl, Teksty: Krzysztof Lietz, Jan Oleksy, Lucyna Tataruch, Dominika Kucharska, Ewa Kubska-Oleksy, Zdjęcie na okładce: Tomasz Czachorowski, Projekt i skład: Iwona Cenkier, i.cenkier@expressmedia.pl, Sprzedaż: Bogusława Mańkowska, b.mankowska@nowosci.com.pl, tel. 607 351 922

KUJAWSKO-POMORSKI

2

GRUDZIEŃ 2013


Potęga lokalnego biznesu Klasyczne ubezpieczenia dla kadry zarządzającej w nowej odsłonie

Stały i zrównoważony rozwój przedsiębiorstwa jest wypadkową nieskończonej liczby zależności, które składają się na środowisko biznesowe. Niezwykle istotną częścią istnienia firmy jest określenie zagrożeń płynących zarówno z mikro jak i makro otoczenia firmy. Jednak często dzieje się tak, że kadra zarządzająca musi stawić czoła problemom, których nie mogła przewidzieć, a które wymagają podjęcia błyskawicznych decyzji i działań. W wielu przypadkach kluczowym Adam Kujawiak - Dyrektor Biura Ubezpieczeń elementem jest właśnie czas, a paraliż decyzyjny kierownictwa fi rRyzyk Finansowych MENTOR S.A. my może okazać się fatalny w skutkach. Rozwiązaniem może być przeniesienie na zakład ubezpieczeń części ryzyka, związanego z błędną decyzją biznesową. Pomocnym i wartym uwagi narzędziem asekuracji jest zupełnie nowe na polskim rynku Indywidualne Ubezpieczenie Odpowiedzialności Członków Władz Spółki (IDO).

Nowe możliwości

Ubezpieczenie zostało opracowane przez Mentor S.A. w ścisłej współpracy z Lloyds of London. Otwiera nowe możliwości w zakresie ochrony osobistego majątku członków władz spółki. Warunki ubezpieczenia powstały w oparciu o funkcjonujące od wielu lat oraz dobrze znane polskim przedsiębiorcom ubezpieczenie D&O. Podobnie jak klasyczny odpowiednik, polisa IDO jest rozwiązaniem hybrydowym pomiędzy ubezpieczeniem kosztów ochrony prawnej i ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej. Ubezpieczenie IDO nie jest jednak zawierane przez spółkę. Polisa ma charakter imienny i jest wystawiana dla członka władz, który ma zostać objęty ochroną. Oznacza to, że ubezpieczającym i ubezpieczonym jest ta sama osoba fizyczna. Ocena ryzyka odbywa się w oparciu o indywidualnie wypełniony wniosek ubezpieczeniowy.

Ubezpieczenie dotyczy osoby

Takie rozwiązanie niesie ze sobą wiele korzyści. Decyzja o zakupie ubezpieczenia zależy wyłącznie od jednej osoby, suma ubezpieczenia nie może być skonsumowana przez innego ubezpieczonego, którym z założenia polisy D&O może być niemalże każdy, kto w przedsiębiorstwie piastuje funkcje kierownicze. Ubezpieczenie dotyczy osoby, a nie spółki, więc przechodzi wraz z nią na nowe miejsce pracy. Do zawarcia ubezpieczenia nie będzie potrzebne udostępnianie danych finansowych spółki. IDO rozwiązuje, także powstały w związku z najnowszą linią orzeczniczą problem podatkowy, związany z koniecznością odprowadzania przez członków władz podatku od niepieniężnego przychodu, jakim jest „podarowana” przez spółkę polisa.

Za pośrednictwem portalu

Procedura zakupu ubezpieczenia została maksymalnie uproszczona, a cała transakcja w dosłownie kilka minut, może odbyć się za pośrednictwem specjalnie przygotowanego portalu, które niebawem będzie dostępnego pod adresem www.ocdyrektora.pl. IDO jest zatem odpowiedzią na potrzeby wielu menadżerów, którzy do tej pory, czasami z przyczyn od siebie niezależnych, nie mogli kupić takiego ubezpieczenia. Biuro Ubezpieczeń Ryzyk Finansowych Mentor S.A. Adam Kujawiak tel. +48 22 654 12 50, kom. 605 329 154 email: adam.kujawiak@mentor.pl

1289413TRTHB

Mentor S.A. z siedzibą w Toruniu, ul. Szosa Chełmińska 177-181, 87-100 Toruń, tel. +48 56 669 33 00, fax +48 56 669 33 04 http://www.mentor.pl


JEDNĄ Z NAJWIĘKSZYCH LOKALNYCH FIRM JEST NEUCA (NA ZDJĘCIU GRUPA STAŻYSTÓW)

TEKST: KRZYSZTOF LIETZ

GRUDZIĄDZKIE HYDRO-VACUUM JEST NA LIŚCIE POMORSKICH LIDERÓW INSTYTUTU NAUK EKONOMICZNYCH PAN

SŁABY REGION

Z DUŻYMI ASPIRACJAMI Gospodarka województwa kujawsko-pomorskiego jest niemal dokładnym odbiciem tego, co się dzieje w kraju

C

zy w mijającym 2013 roku w naszym województwie stało się coś, co daje nadzieję, że kryzys mamy za sobą? Większość fachowców twierdzi, że nadal trzeba czekać na jakieś wyraźne symptomy świadczące o odbiciu się od dna, chociaż, tak na dobrą sprawę, nie było ono aż takie grząskie.

dza nas tylko województwo warmińsko-mazurskie ze stopą bezrobocia 20,4 proc. Jeśli chodzi o tę „zatrudnieniową” statystykę, od lat należymy do dwóch, trzech (wspólnie z Warmińsko-mazurskiem i Zachodniopomorskiem) czerwonych latarni wśród wszystkich województw.

Lustro, czyli rynek pracy Najlepszym zwierciadłem w tej materii jest rynek pracy w naszym województwie. Niestety, obserwując to, co się na nim dzieje, trudno na razie o optymizm. - Mamy w naszym regionie dziś bardzo dużo bezrobotnych, bo przeszło 143 tysiące - mówi Artur Janas, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - To jednak nie odzwierciedla skali problemu, bo ta liczba jest uzależniona od wielkości województwa i liczby jego mieszkańców. Śląskie i mazowieckie mają więcej bezrobotnych, ale problem znacznie mniejszy, bo tam stopa bezrobocia jest zdecydowanie niższa niż u nas. Według GUS w końcu września 2013 r. w województwie kujawsko-pomorskim stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 17,5 proc. wobec 13 proc. w kraju. Pod względem wysokości stopy bezrobocia województwo nasze zajmuje 2. miejsce w Polsce. W tej niechlubnej statystyce wyprze-

Dlaczego jest tak źle? - To najczęściej zadawane pytanie - przyznaje dyrektor Janas. - Odpowiedzieć można różnie, ale ja posłużę się niedawno opublikowaną diagnozą dotyczącą strategii rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego na lata 2014-2020. Nie ma w tej chwili pełniejszego dokumentu na ten temat, ponieważ został on opracowany na podstawie najświeższych danych i raportów ekspertów. Autorzy tego opracowania posłużyli się m.in. tzw. analizą SWOT: S (Strengths) - mocne strony; W (Weaknesses) - słabe strony; O (Opportunities) - szanse; T (Threats) - zagrożenia. Do mocnych stron naszego regionu należy np. unikatowy w skali kraju kształt sieci osadniczej i centralne położenie ośrodków centralnych (obydwu stolic województwa) i niezły potencjał przemysłowy, rolniczy, uzdrowiskowy i turystyczny. Na przeciwnym biegunie jest natomiast np. wspomniany już trwale wysoki poziom bezroKUJAWSKO-POMORSKI

4

GRUDZIEŃ 2013

bocia, słabo rozwinięta przedsiębiorczość. Widać to po liczbie podmiotów wpisanych do rejestru REGON na 10 tys. ludności. W regionie jest ich niewiele ponad 900, a średnio w kraju wskaźnik ten jest o ponad 125 podmiotów większy. Spośród województw sąsiadujących niższy występuje tylko na Warmii i Mazurach. Słabą stroną jest też - co z pewnością na pierwszy rzut oka wyda się nieprawdopodobne, bo na pozór widzimy, że wszyscy studiują - jeden z najniższych w kraju odsetek osób z wykształceniem wyższym, przede wszystkim w obszarze nauk technicznych. W sytuacji, kiedy gospodarka światowa w coraz większym stopniu oparta jest na wiedzy, jest to bardzo istotny czynnik. Do mocarzy nie należymy - Byłoby jednak nadużyciem, gdybym szukał jakiegoś jednego czynnika, który odpowiada za taki, a nie inny stan rynku pracy w województwie. Składa się na to bardzo wiele czynników i historycznych, i aktualnych. Nie ma jednego cudownego wyjaśnienia - twierdzi dyrektor Janas. - Historycznie rzecz biorąc, kiedy byliśmy jeszcze trzema województwami (bydgoskie, toruńskie i włocławskie w latach 1975 - 1998) sytuacja też nie była dobra, To nie jest tak, że coś się pojawiło nagle, ma to swoje korzenie w latach wcze-


1400213TRTHA


podsumowanie 2013 śniejszych. Gdybyśmy wejrzeli wstecz w historię tego regionu, to nigdy nie był on jakimś zagłębiem gospodarczym, o jakichś specyficznych tradycjach przemysłowych. Jeśli analizujemy stan gospodarki w naszym województwie, to widzimy, jak bardzo zależy on od tego, co się dzieje w kraju, a może i w Europie. Na przykład krzywe obrazujące zmiany stopy bezrobocia w ostatnich latach w Polsce i naszym województwie są praktycznie równoległe. To też pokazuje, jak nasz region jest skorelowany z sytuacją w kraju. Jeśli chodzi o gospodarkę to Kujawsko-Pomorskie jest dość zróżnicowane. Stosunkowo dobrze radzi sobie Bydgoszcz i Toruń, gdzie stopa bezrobocia wynosi odpowiednio - 8,9 proc. i 10,1 proc. Nieźle jest też w powiatach bydgoskim (13,1 proc.) i brodnickim (14 proc.). Powoli wychodzi z kryzysu powiat świecki (17,4 proc.), ale są też części regionu z bardzo wysoką stopą bezrobocia. We włocławskim wynosi ona aż 26,2 proc., grudziądzkim - 25,9 proc., lipnowskim - 27,3 proc., radziejowskim - 25,1 proc. Niewiele lepiej jest we Włocławku (19,8 proc.) i Grudziądzu (20 proc.). Co się zdarzyło w 2013 roku? Z jednej strony możemy jako region być zadowoleni, że na prestiżowych listach rankingowych pojawiło się wiele firm z regionu. Na liście „500” największych polskich firm tygodnika „Polityka” jest ich aż 20. Najwyżej, bo na 34. miejscu w Polsce jest Grupa Kapitałowa NEUCA SA z Torunia. Grupę „naszych” firm na liście „500” zamyka firma Gzella z Osia (463 miejsce). W porównaniu z sąsiadami, z którymi od lat rywalizujemy pod względem wysokości stopy bezrobocia, nie mamy się czego wstydzić, bo województwo warmińsko-mazurskie reprezentowane jest na tej liście jedynie przez cztery firmy, a zachodniopomorskie przez sześć firm. Południowy sąsiad - województwo łódzkie - ma na liście „500” także 20 firm, ale dla porównania, np. krajowy lider - województwo mazowieckie - aż 100. Kujawsko-pomorskie firmy są też obecne na liście 500 najbardziej innowacyjnych firm w kraju, opracowanej przez Instytut Nauk Ekonomicznych PAN. Na niej regionalnymi liderami są bydgoska PESA, toruński Apator i grudziądzki Hydro-Vacuum. PESA zajmuje w klasyfikacji generalnej innowacyjnych przedsiębiorstw w Polsce czwarte miejsce, a w kategorii dużych firm jest druga. Apator w generalnej jest piąty, a wśród dużych firm - trzeci. Tuż za nim na tej liście plasuje się Hydro-Vacuum. Jest jednak i druga strona medalu, bo gdy jedne firmy rozwijały się przyjmując nawet pracowników, inne - delikatnie mówiąc, zwijały się. Takim najbardziej spektakularnym przykładem zawiedzionych nadziei jest łysomicka podstrefa Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Pamiętamy, jak przed laty rozpoczynały tam działalność japońskie firmy z Sharpem na czele, optymiści zapowiadali zatrudnienie tam nawet 10 tys. pracowników. Nic z tego nie wyszło. Sharp znacznie okroił produkcję, no i co za tym idzie, zatrudnienie, a jego japońscy kooperanci w strefie nawet zawiesili produkcję.

SHARP TO JEDNO Z NAJWIĘKSZYCH ROZCZAROWAŃ MINIONEGO ROKU

Większość fachowców twierdzi, że nadal trzeba czekać na jakieś wyraźne symptomy świadczące o odbiciu się od dna, chociaż, tak na dobrą sprawę, nie było ono aż takie grząskie.

W mijającym roku niemal 50 firm z całego województwa zgłosiło zamiar dokonania zwolnień grupowych, łącznie ponad 1550 osób. Rekordziści to Kujawsko-Pomorski Zakład Przewozów Regionalnych PKP, który po przegranym przetargu na obsługę części połączeń kolejowych w regionie zgłosił zamiar redukcji załogi o 425 osób, i wspomniany już Sharp, który zgłosił do zwolnienia 246 pracowników. W Zachemie Ciechu w Bydgoszczy dotyczy to 100 osób, w Truck-Lite Europa w Bydgoszczy - 113, w Agros-Nova we Włocławku - 121 i w Zakładach Mięsnych „Viola” z Lniana koło Świecia - 87. Nawet zakładając, że owe zgłoszenia do powiatowych urzędów pracy są czasami na wyrost, to i tak spora grupa pracowników może trafić na bruk, bo z kolei nie wszystkie wypowiedzenia są odnotowywane przez urzędy pracy. O tym, że w biznesie panuje ciągły ruch, świadczą też pozytywne przykłady. Dzięki Krajowej Spółce Cukrowej, która zdecydowała o powołaniu spółki celowej i włączeniu w nią dawnych Kujawskich Zakładów Przemysłu Owocowo-Warzywnego (producent m.in. słynnych keczupów) udało się uratować około 120 miejsc pracy. Pewne nadzieje daje też łysomicka podstrefa PSSE, którą w miejsce Japończyków interesuje się kilka polskich przedsięKUJAWSKO-POMORSKI

6

GRUDZIEŃ 2013

biorstw, które w perspektywie chcą zatrudnić tam kilkaset osób. Rozbudowują się Galeria Pomorska w Bydgoszczy i Atrium Copernicus w Toruniu. W tym mieście ma powstać też - na terenie dawnego Polchemu - największe w województwie centrum wyprzedażowe „Outlet Toruń”, z kolei przy ul. św. Trójcy w Bydgoszczy, w budynku zbudowanym w 1903 r., kosztem 40 mln zł powstaje hotel sieci Hilton. W Toruniu w tereny po Elanie ma zamiar inwestować również ich właściciel Roman Karkosik i dać docelowo pracę nawet 700 osobom. Miałby tam powstać nowy zakład Boryszew Automotiv Plastic, produkujący plastikowe części dla Volkswagena. Inwestycje przemysłowe nie ominą też Włocławka, gdzie niemiecki koncern WIKA wybuduje nową fabrykę, która ma produkować urządzenia do pomiaru ciśnienia lub temperatury. W tym mieście na przełomie 2012 i 2013 r. oddano też do użytku nową fabryką wózków dziecięcych Teutona. Zbudował ją koncern Newell Rubbermaid w sąsiedztwie Anwilu. Cienki portfel Jak już wspomnieliśmy na wstępie, na nastroje wśród mieszkańców regionu ma wpływ nie tylko praca, ale również płaca. A z tą w naszym województwie jest kiepsko. Według danych GUS za I kwartał 2013 r. (nowszych jeszcze nie opublikowano) pod względem przeciętnego wynagrodzenia jesteśmy w końcówce stawki. Krótko mówiąc, zarabia się u nas przeciętnie prawie najgorzej w Polsce. Liderem jest pod tym względem Mazowieckie, gdzie przeciętna płaca wynosi 4782,83 zł i znacznie wyprzedza Śląskie (3905,73 zł), Pomorskie (3806,16 zł) i Dolnośląskie (3701,84 zł). Dalej są: Małopolskie (3568,57 zł), Wielkopolskie (3493,07 zł), Łódzkie (3458,27 zł), Zachodniopomorskie (3453,4 zł), Lubelskie (3409,40 zł), Opolskie (3400,06 zł), Podlaskie (3327,41 zł), Świętokrzyskie (3277,14 zł), Kujawsko-Pomorskie (3255,64 zł), Lubuskie (3224,58 zł), Podkarpackie (3218,95 zł) i Warmińsko-Mazurskie (3184,72 zł). Średnia krajowa wynosi 3740,05 zł. Tak niska pozycja naszego regionu pod względem wysokości płac jest konsekwencją kilku czynników. Otóż trzeba sobie powiedzieć, że jesteśmy dość biednym regionem. Przy wysokiej stopie bezrobocia - przypomnijmy - 17,5 proc. pracodawcy nie muszą zabiegać o pracownika. Nawet najlepsi pracodawcy mówią - nie windujemy płac, nie wychylamy się, bo i tak mamy w kadrach stos podań o pracę. Nie jest też tajemnicą, że najlepiej płaci się tam, gdzie jest zaangażowana najnowocześniejsza myśl techniczna, a nasze województwo, nie licząc kilku przedsiębiorstw jaskółek, nie jest w niej orłem. Może to być też efektem - jak czytamy w „Diagnozie sytuacji w województwie kujawsko-pomorskim”, opracowanej przez firmę PAG Uniconsult Warszawa - niskich (99 zł na 1 mieszkańca regionu, a więc blisko 3 razy mniej niż przeciętnie w kraju) nakładów na badania i rozwój, a to stwarza niekorzystne warunki do innowacyjnego rozwoju gospodarki regionu.


2135813BDBHA


bohater numeru

PESA znaczy pieniądze

fot. Tymon Markowski

ROZMAWIA: KRZYSZTOF LIETZ

Uczciwie mówiąc, widzę pewne symptomy poprawy koniunktury i gospodarka jest w pozycji lekko wznoszącej. To nie jest już kryzys, ale też nie wielka hossa - mówi Tomasz Zaboklicki, prezes zarządu PESA SA w Bydgoszczy. Zaryzykowałby Pan stwierdzenie, że kryzys w Polsce się kończy? Chyba nie, za szybko, aby go odtrąbić. Liczymy oczywiście na kolejną transzę unijnych pieniędzy, ale miejmy świadomość, że od roku 2015, kiedy zakończymy wydawanie pieniędzy z poprzedniego rozdania, chyba będzie nas czekała dziura, zanim pojawi się nowa transza pieniędzy unijnych. To trochę będzie trwało i nie obejdzie się bez zamieszania, bo po drodze są wybory, będą zmiany w ministerstwach. W efekcie przez jakieś dwa lata unijne pieniądze mogą się nie pojawić. A jak są one dla Polski istotne, wystarczy zdjąć z wydatków inwestycyjnych to, co budujemy za unijny grosz. Okazałoby się wtedy, że aż takimi orłami, jak się wydaje, nie jesteśmy. Uczciwie jednak mówiąc, widzę pewne symptomy poprawy koniunktury i gospodarka jest w pozycji lekko wznoszącej. To nie jest już kryzys, ale też nie wielka hossa. Wróćmy do prehistorii. Kiedy Pan trafił do Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Bydgoszczy, bo w datach między ukończeniem studiów na UMK a pierwszą pracą w ZNTK, jest dwuletnia luka... Tę lukę wypełniło wojsko. Skończyłem w 1981 r. ekonomię na UMK, a na początku 1982 r. w stanie wojennym upomniało się o mnie wojsko. Po wojsku, w 1983 r., trafiłem do ZNTK Bydgoszcz.

I tak się piął Pan po szczeblach kariery, aż stał się pierwszym po Bogu na statku o nazwie PESA? O, tak łatwo to nie było. Najpierw pracowałem tu, bo musiałem, ponieważ stąd miałem fundowane stypendium, chociaż tak naprawdę nie bardzo chciałem w tym zakładzie pracować, ponieważ mi się nie podobał. Szukałem nawet innej firmy. Traf jednak chciał, że załoga wybrała mnie do rady nadzorczej, jako jej przedstawiciela. A to już było zobowiązanie, to już była moralna odpowiedzialność za to, co się robi, i raczej to zdecydowało, że do dzisiaj tu jestem. W pewnym momencie wszedł Pan do władz tej firmy, do zarządu, więc miał Pan już coraz więcej do powiedzenia. Nie, w zarządzie firmy nie byłem przez długi czas. Byłem natomiast przedstawicielem załogi w radzie nadzorczej. Tak naprawdę do 1997 r., kiedy to zostałem dyrektorem generalnym, później zaraz prezesem firmy, w ogóle w zarządzie nie byłem. Dopiero po 1997 r. ponoszę odpowiedzialność prawną za firmę. Co spowodowało, że wpadł Pan na pomysł, wraz z grupą innych osób, żeby wziąć ten cały majdan w swoje ręce? W międzyczasie przecież państwowa firma przeszła do NFI, była niemal KUJAWSKO-POMORSKI

8

GRUDZIEŃ 2013

bankrutem. Co było tym decydującym impulsem, że powiedzieliście - bierzemy to? Widział przecież Pan, co się tu dzieje, a jednak zaryzykowaliście. Powiedziałem wcześniej o pewnym obowiązku moralnym czy etycznym, a w moim pokoleniu - mam 55 lat - to coś znaczy. To nie my chcieliśmy przejąć firmę, ale obcy ludzie, z zewnątrz. A ich plan polegał na jednym: żeby ją zamknąć, a grunty przeznaczyć na coś innego. Miał Pan wiedzę na ten temat? Tak, dokładnie, bo była próba przekupienia mnie, żeby tak się stało. To mocne słowa... Tak, oferowano mi niezłą pracę i płacę w różnych miejscach kraju za to, żeby pójść na współpracę. Ale odpowiedzialność za losy prawie 1800-osobowej załogi to był duży ciężar. Więc my przejęliśmy firmę w ramach obrony. To było szalone, bo firma była rzeczywiście bankrutem. Zadłużona i z marnymi perspektywami. Natomiast management, bo to była grupa siedmiu osób wywodzących się z tej firmy, chciał to wszystko ratować. Dla nas związki zawodowe były partnerem, a nie przeciwnikiem. I z tym partnerem rozmawialiśmy o sytuacji, o próbach przekupienia i czym to wszystko grozi. Wtedy powstał plan - ratujmy się i przejmujmy od NFI firmę, bo ją


bohater numeru nam zlikwidują. To była duża odpowiedzialność, bo trzeba było wziąć kredyty. Ile nocy nie przespałem, żeby to wszystko sobie poukładać, ile w domu było dyskusji. To cud, że bank wtedy nam, jako osobom fizycznym, zaufał. NFI chciały się akcji ZNTK pozbyć, bo uznawały, że zakład jest bankrutem i nie ma wartości. A dla nas wartość miał, bo uważaliśmy, że drzemie w nim potencjał. Musieliście odbić się od dna, co jak zwykle najbardziej pewnie zabolało załogę? To był najokropniejszy czas, bo zwalnialiśmy 50 proc. załogi. Podpisywałem każde z 900 zwolnień i miałem świadomość, że dotyczą one często moich kolegów, przyjaciół, trudnych przypadków rodzinnych. Nigdy więcej nie chciałbym tego przeżywać. Mocno odchudzeni postawiliście na tramwaje? Tramwaje były później. W tamtym czasie pierwszą odskocznią były platformy poczołgowe. Wobec świadomej decyzji, aby nas zlikwidować, nie mieliśmy zamówień z PKP. Z 26 ZNTK w Polsce miało pozostać kilka. My byliśmy na liście do likwidacji odgórnie uzgodnionej z ministerstwem i NFI. O tym dowiedzieliśmy się oczywiście po latach. Jakimś dziwnym trafem przetargi też przegrywaliśmy. Nie było wtedy systemu zamówień publicznych. Co z tymi platformami? To były platformy, na których wożono czołgi, samochody ciężarowe i sprzęt dla wojska. Po RWPG powstało tych platform bardzo dużo, za dużo, ale z platform można zrobić dowolny wagon towarowy. My wymyśliliśmy i przerabialiśmy je np. na wagony zbożowe, pierwsze w Polsce kryte wagony do przewozu zboża, z wysypem między kołami lub na zewnątrz. I druga rzecz, to wagony do drewna i na to było zapotrzebowanie ze strony przemysłu. To on w końcu wymusił, aby PKP zamówiły u nas ten typ wagonów. Była też modernizacja i naprawa wagonów na Ukrainie i tak zaczęliśmy łapać oddech. W czasie, gdy inne ZNTK-i, te, które miały przeżyć, spały spokojnie, bo miały gwarantowane zamówienia, my musieliśmy się restrukturyzować. To dziś procentuje, bo wyprzedziliśmy wszystkie konkurencyjne zakłady. Teraz już produkujecie całą gamę pojazdów: tramwaje, szynobusy, pociągi elektryczne, lokomotywy, nowoczesne lokomotywy, jesteście w branży kimś. Tramwaje w Moskwie, wygranie przetargu na dostawy pociągów do Niemiec, to pokazuje, jak bardzo rynkowo jesteśmy mocni. Do tej pory Polacy byli postrzegani jako kraj rolniczy, z tanią siłą roboczą, że fajnie tu organizować pakownie, montownie itp. My, jako firma, konkurujemy już na rynku wysoko przetworzonych produktów. PESA ma kontrakt z Rosją, trzy różnorodne kontrakty z Niemcami, co rusz wygrywa jakiś przetarg w Polsce. Czy jest w stanie to wszystko robić jednocześnie?

W tej chwili mamy obroty rzędu 1,6 mld zł, a w ciągu najbliższych dwóch lat planujemy je zwiększyć do około 3 mld zł, więc damy radę. PESA zbuduje też tramwaje dla Torunia... Jeszcze nie mamy umowy, ale czekamy cierpliwie na jej podpisanie. Ile tramwajów możecie zrobić w roku? Około 15 miesięcznie. Potencjał jest spory. Chętnych do pracy jest bardzo dużo. Hale są zbudowane. Ale swojego Pendolino nie możemy zbudować. Już możemy. Gdzie w Polsce jeżdżą tramwaje z PESY? W Gdańsku, Szczecinie, Łodzi, Chorzowie, Warszawie, Elblągu, w Częstochowie i już także na Górnym Śląsku. Elbląg wspominam z dumą, bo jego władze jako pierwsze w kraju nam zaufały. Inni z początku tylko obserwowali, ale się w końcu przekonali, że możemy sprostać ich wymaganiom.

Ile nocy nie przespałem, żeby to wszystko sobie poukładać, ile w domu było dyskusji. To cud, że bank wtedy nam, jako osobom fizycznym, zaufał. TOMASZ ZABOKLICKI

PREZES PESY BYDGOSZCZ

A w Bydgoszczy? W Bydgoszczy jeżdżą tylko dwa, ale mamy zamówienia na 12 sztuk, z opcją plus 3. W Toruniu na razie nie jeździmy, ale to pewnie się zmieni, jeśli podpiszemy umowę, bo przetarg na dostawę 12 zestawów tramwajowych już wygraliśmy. PESA to dziś łatwy kąsek i zastanawiam się, czy nie ma podchodów zagranicznych podmiotów, aby was przejąć? Tak zrobiono kiedyś z chorzowskim Konstalem i wrocławskim Pafawagiem, aby pozbyć się konkurencji na rynkach światowych. Ależ oczywiście, są. Jest ich mnóstwo. Nawet w tym roku były oferty np. z rynku amerykańskiego i rosyjskiego. Jak takie próby wyglądają w praktyce? Jest zaproszenie do rozmów, ale my, po prostu, nie rozmawiamy, mimo że bardzo duże pieniądze nam oferują, bo nie jesteśmy na sprzedaż. Trzeba sobie uświadomić, że sprzedaż tej firmy spowoKUJAWSKO-POMORSKI

9

GRUDZIEŃ 2013

duje zanik myśli technicznej. Ktokolwiek ją kupi, to zrobi tu źródło siły roboczej, jakąś montownię czy zakład utrzymania taboru itp., a istotą jest, aby Polacy coś tworzyli. My to robimy. Ile osób pracuje dziś w PESA? W tej chwili 4000 łącznie, a zaczynałem od 1800, później było nawet 900 pracowników. Był Pan judoką, jest teraz karateką. Czy przy wyprowadzaniu firmy z bankructwa, w różnych negocjacjach nie korciło Pana czasami, żeby gościa zaprosić na matę i sprowadzić do parteru? Czasem by się chciało, ale nie tyle klienta, bo z nim rozmowy są zawsze profesjonalne, gorzej bywa z tzw. decydentami czy politykami, którzy czasami podejmują decyzje nie zawsze zgodne z interesem Polski. To boli. Woli Pan potrenować po udanych negocjacjach czy po nieudanych? I jedno, i drugie pomaga, ale więcej radości jest, gdy coś się wygra. W stresie trening pozwala rozładować napięcie, bo to inny typ zmęczenia. Każdemu są potrzebne jakieś ćwiczenia, sport, po to, aby złapać dystans, oddech, oderwać się od trudów pracy zawodowej. Ma Pan czas na wakacje? Tak, musi być na to czas. Często czytam o menedżerach, którzy tak pięknie tyrają od wschodu do wschodu słońca. To bzdura, uważam, że traci się kontakt z rzeczywistością. Musi być czas na relaks. Gdzie Pan był ostatnio na wakacjach? W Tanzanii, z elementami nurkowania w morzu. Jak gdzieś się udaję, to fajnie się zanurzyć, polecam wszystkim. To niegroźne hobby, człowiek znajduje się w zupełnie innym świecie, w stanie zawieszenia, to rewelacja. Na jaką największa głębokość Pan zszedł? Około 32 m na wrakach, ale tam jest już ciemnawo, kolory giną. Moim celem nie są jednak rekordy, a raczej przeżycie czegoś. Tam akurat chodziło o wrak transportowca japońskiego. To chyba było u wybrzeży Sri Lanki. Wyjaśnijmy na koniec, skąd się wzięła nazwa PESA? ZNTK, jak sama nazwa wskazywała, to były tylko naprawy. Jeśli w 2000 roku mieliśmy ideę, że zmieniamy strategię firmy i idziemy w kierunku budowy pojazdów, to nazwa zaczęła nam przeszkadzać. Zrobiliśmy konkurs wśród załogi i wygrała nazwa PESA, która niewiele znaczy. P-pojazdy, S-szynowe, a reszta to gra w skojarzenia, bo miała to być krótka dźwięczna nazwa, łatwo wymawiana w różnych językach świata. Co ciekawe, kiedy pojechałem do Kenii i byłem na lotnisku, to wszędzie witała mnie „pesa”. Byłem mile zaskoczony, bo w języku suahili oznacza pieniądze.


felieton

BÓL

o s z c z ę d z a n i a „Podstępne produkty finansowe”, bardzo niskie stopy i tzw. „podatek Belki” - oto krótki wykaz przeszkód w oszczędzaniu. PROF. LESZEK DZIAWGO podręczniki z zakresu finansów. Dla przykładu w temacie chociażby depozytów bankowych konieczne jest rozszerzenie tradycyjnej klasyfikacji lokat (z punktu widzenia klienta) na lokaty: „opłacalne i nieopłacalne” oraz „uczciwe - nieuczciwe”. Taki jest bowiem rynek. Niewiele jest prostych produktów lokacyjnych, które można polecić klientom. „Podstępne produkty finansowe”, bardzo niskie stopy i tzw. „podatek Belki” - oto krótki wykaz przeszkód w oszczędzaniu. Oczywiście oszczędzanie to nie tylko lokaty. To mogą być również nieruchomości, papiery wartościowe, waluty, złoto, numizmatyka. Jeżeli w grę wchodzą większe kwoty, dłuższe terminy, a przede wszystkim, kiedy głównym motywem oszczędzania staje się uzyskiwanie znaczących przychodów, można wówczas mówić o „inwestowaniu”.

Statystyki i wyniki badań są bezlitosne. Także te, które dotyczą tematu oszczędzania Polaków. Wyniki różnorodnych badań pozwalają na pewne uogólnienia. Wynika z nich, iż ok. 35-45% Polaków deklaruje brak (sic!) posiadania oszczędności pieniężnych. Niestety, z dużą dozą pewności można uznać takie dane za ewidentny dowód trudnego życia w Polsce.

Oszczędności to jednak dosyć ważna sprawa. Oszczędności to inaczej rezerwy, jakie można wykorzystać w trudnych lub sprzyjających okolicznościach. Rola rezerw w biznesie jest znana. Także doświadczenia wyniesione nawet z wojska uczą szacunku dla rezerw. Uczono nas, iż dowódca bez rezerw może jedynie przyglądać się rozwojowi wypadków. Nie ma bowiem żadnej możliwości interwencji. Oszczędzanie nie jest jednak łatwe.

Po pierwsze:

trzeba mieć pieniądze.

Po drugie:

jeżeli już są, to może zabraknąć nawyku lub umiejętności oszczędzania.

Po trzecie:

prof. Leszek Dziawgo jest szefem Katedry Zarządzania Finansami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UMK, a także członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach PAN.

jeżeli spełnimy warunki 1 i 2, to może się okazać, że nie ma właściwych produktów finansowych na rynku.

To jest autentyczny problem.

Już od lat zwracam uwagę studentom, iż należy wykraczać poza klasyczne i „grzeczne” KUJAWSKO-POMORSKI

10

GRUDZIEŃ 2013

Też nie będzie łatwo.

Rynek giełdowy oraz fundusze inwestycyjne nie należą do najłatwiejszych. Odsetki od obligacji skarbowych nie zachwycają. Obligacje prywatne to wyższe odsetki, ale spore ryzyko. Jest już wiele przypadków niewypłacalności emitenta. W tej „dżungli finansowej” zamożni klienci otrzymują w bankach wsparcie w postaci osobistych doradców. Jednak czy są to doradcy klienta, czy tylko sprzedawcy bankowi ? No właśnie - bardzo wyrazisty dylemat i osobisty problem zamożniejszego klienta. Już grecki filozof Epikur głosił, iż bogactwo nie jest ulgą w kłopotach, jest tylko zmianą kłopotów.

P

Ba prz fin dzi wia nie roz

Ku Sp na tw po po ins cze o p tek


Kujawsko-Pomorski Fundusz Poręczeń Kredytowych Sp. z o. o. ul. Szosa Chełmińska 26, 87-100 Toruń, tel. 56 660 57 65, fax: 56 660 57 63 www.fpk.kujawsko-pomorskie.pl

1319113TRTHA

Poręczenie jako pomoc dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw Przedsiębiorco masz PROBLEM z uzyskaniem kredytu bądź pożyczki? Banki wykazują coraz większą ostrożność w kredytowaniu przedsiębiorców. Brak dostępu MŚP do zewnętrznych źródeł finansowania bardzo negatywnie wpływa na prowadzoną działalność gospodarczą. Brak środków własnych uniemożliwia zachowanie bieżącej płynności, co z kolei powoduje opóźnienia w płatnościach dla kontrahentów. Firma nie może się rozwijać, walczy o przetrwanie na rynku. Powodem może być BRAK odpowiedniego zabezpieczenia spłaty Twojego zobowiązania Kujawsko-Pomorski Fundusz Poręczeń Kredytowych Sp. z o.o. wspiera rozwój małych i średnich przedsiębiorstw na terenie województwa kujawsko-pomorskiego poprzez ułatwienie im dostępu do finansowania zewnętrznego poprzez poręczenie kredytu, pożyczki lub leasingu. Przedsiębiorcy nie posiadający odpowiednich zabezpieczeń, z punktu widzenia instytucji finansowych, lub gdy ustanowienie takich zabezpieczeń jest zbyt kosztowne, czy długotrwałe, mogą ubiegać się o poręczenie funduszu. Poręczenie jest alternatywą dla: hipoteki, zastawu rejestrowego, zastępuje majątek przedsiębiorcy.

Kujawsko-Pomorski Fundusz Poręczeń Kredytowych ma dla Ciebie ROZWIĄZANIE! Fundusz obecnie udziela poręczenia do 80% kwoty kapitału kredytu, jednak nie więcej niż: • 900 000 zł dla poręczeń na okres od 12 do 60 miesięcy; • 1 500 000 zł dla poręczeń na okres przejściowy (do czasu ustanowienia hipoteki lub zastawu rejestrowego, nie dłużej niż na 12 miesięcy); Kujawsko-Pomorski Fundusz Poręczeń Kredytowych Sp. z o.o. udziela poręczeń firmom, które: • mają swoją siedzibę na terenie województwa kujawsko-pomorskiego lub prowadzą działalność na terenie tego województwa, • funkcjonują od co najmniej 6 miesięcy, • są zaliczane do sektora MŚP. K-PFPK Sp. z o.o. poręcza kredyty: • inwestycyjne, • obrotowe. Poręczenia udzielane są na okres: • do 60 miesięcy Koszt poręczenia uzależniony jest od rodzaju kredytu, okresu trwania umowy i kondycji przedsiębiorstwa. Prowizje zaczynają się od 0,5% (przy wykorzystaniu pomocy de minimis).


marketing

WKLEPKI TO JEDNA Z NIESTANDARDOWYCH FORM REKLAMY

fot. Dariusz Bloch

Wyróżnij się lub zgiń Nadszedł czas na niestandardowe formy marketingowe, nowe, świeże, interesujące i co najważniejsze takie..., których przed nami jeszcze nikt nie wymyślił.

A

ż 80 procent badanych deklaruje swoją niechęć do reklam. Wcale to jednak nie znaczy, że odrzucają wszystkie komunikaty reklamowe. Nie chcą jedynie tych, które są pozbawione treści i są po prostu nieatrakcyjne czy wręcz brzydkie. Chcą raczej być przez reklamę zaskakiwani, prowokowani czy zabawiani. Bo tak naprawdę chodzi przede wszystkim o to, co mówić i jak mówić. Jeśli chcesz zaistnieć na rynku, być na nim widoczny, to musisz dać więcej niż twoja konkurencja. Musisz się czymś wyróżnić. Zwrócić uwagę odbiorcy. Sposobem na osiągnięcie sukcesu może być korzystanie z nowych form przekazu. Zainwestowanie w ambient marketing, w nietypo-

wą, niestandardową formę promocji, która dodatkowo wprowadza nową jakość do oferty, wydaje się być sensownym rozwiązaniem. Rzucili mydło! - Z ambient marketingu korzystają klienci myślący nieszablonowo, praca z nimi jest zawsze dla naszej firmy satysfakcjonująca i jest formą, przygody - mówi Dorota Gładkowska, współwłaścicielka Alia PR&Marketing. - Performance, przy którym sama miałam świetną zabawę, organizowałam w związku z otwarciem jednej z toruńskich drogerii. Cofnęliśmy się w czasie - grupka studentów-statystów ustawiła się w kolejce na ulicy już w godzinach rannych, malownicze postaci z wianKUJAWSKO-POMORSKI

12

GRUDZIEŃ 2013

kami papieru toaletowego, przepychające się i pokrzykujące „mydło rzucili!” wywołały, oprócz śmiechu, efekt kuli śnieżnej - do ogonka spontanicznie dołączali kolejni gapie, klient był zadowolony, miał tego dnia świetną „odwiedzalność”, a taki był cel akcji - wyjaśnia Dorota Gładkowska. Prowokować... do myślenia Zasady działania ambientu dobrze wyjaśnia Daniela Krautsack, jedna z głównych specjalistek w dziedzinie ambient i niestandardowych mediów. „Jeśli są właściwie przygotowane, mogą zmienić myślenie ludzi w taki sposób, na jaki nie są przygotowani. W taki, który zaskoczy ich natężeniem, jakie media tradycyjne stopniowo


1391713TRBRA


marketing tracą. I na koniec, ambient media, podobnie jak sztuka, mają moc prowokacji. Ale oczywiście w prowokacji potrzebna jest przyczyna, dla której się prowokuje, dodatkowy motyw, który przekona cię, żebyś o czymś zaczął myśleć. Żebyś zaczął kwestionować swoje przekonania. Żebyś zaczął kwestionować system w miejscu, w którym nigdy wcześniej go nie kwestionowałeś”. Z kolei Natalia Hatalska, blogerka oraz ekspertka ds. marketingu, pojęciem niestandardowych form komunikacji marketingowej określa także działania reklamowe, które marketerzy podejmują poza tradycyjnymi mediami. Są nimi wszelkie projekty reklamowe w przestrzeni miejskiej, ale nie na standardowych nośnikach. Przykładem może być niestandardowe wykorzystanie istniejących nośników, takich jak tablice, billboardy, słupy ogłoszeniowe, banery, wiaty przystankowe z określoną reklamą, na których dodatkowo umieszczane są „wlepki” z różnymi treściami zupełnie innymi niż w reklamie głównej. Wernisaż w sklepie - Praktykowaną przez nas formą jest też indoor - mówi Dorota Gładkowska z Alia PR&Marketing. - Przykładem jest bardzo udany pokaz mody dla grupy pań, organizowany przez nas dla ekskluzywnej marki odzieżowej w jej salonie, czy długotrwała współpraca z galerią optyczną, raz w miesiącu bawiącą swoich klientów zamkniętymi wernisażami, z prezentacją prac lokalnych artystów. To dobre formy budujące więź z wybranymi klientami, dla których zaproszenie jest formą wyróżnienia - dodaje Dorota Gładkowska. Co może celebryta? Jest na bieżąco z nowinkami modowymi, wie, co jest aktualne i co jest na topie. Wręcz narzuca i lansuje nowe trendy. To trendsetter - barometr trendów. Trendsetter ma zazwyczaj szerokie grono znajomych, którzy liczą się z jego zdaniem. To najczęściej osoba młoda, atrakcyjna, zazwyczaj znana, najczęściej gwiazda lub celebryta. Do zadań trendsettera należy promowanie konkretnej marki, ubrań, książek, produktów. Bardzo często promowana firma ubiera go w modne, atrakcyjne i przede wszystkim drogie ubrania. Jeżeli promowany jest model telefonu, wyposaża go w najnowszy produkt, w niektórych przypadkach również samochód. Konsument powinien zobaczyć, jak dobrze być świetnie ubranym, stylowym człowiekiem. Podświadomie porównujemy się z nim, najczęściej chcielibyśmy wyglądać tak jak on. Kiedy już wybierzemy się na zakupy, mimowolnie skojarzymy konkretne marki z konkretną osobą. Przyszłość ambient mediów Jeszcze kilkanaście lat temu marketing mobilny kojarzony był głównie z ruchomą reklamą zamieszczaną na przyczepach lub w postaci jeżdżących billboardów montowanych na specjalnie przeznaczonych do tego konstrukcjach. Dzisiaj jesteśmy świadkami zmian zachodzących w pojmowaniu

CZY WIESZ, ŻE

Co kryje pojęcie ambient media? Ambient marketing to wszelkie formy marketingu niestandardowego. W zależności od współczesnych rozumień tego pojęcia, są to takie formy jak: marketing partyzancki, wirusowy, trendsetting, a także takie formy marketingu internetowego jak buzz marketing, e-marketing, gry marketingowe, także reklama na środkach komunikacji miejskiej (taxi, autobusy, tramwaje, metro), na przystankach, cały outdoor oraz indoor (np. reklama w lokalach, reklama w klubach fitness, szkołach).

I choć rynek reklamy mobilnej w Polsce dopiero zaczyna się rozwijać, to wyniki badań pokazują, że reklama dostarczana za pośrednictwem telefonów komórkowych i urządzeń przenośnych będzie jednym z najszybciej rosnących segmentów w najbliższych latach. Prognozy analityków są bardzo optymistyczne. Wartość reklamy w urządzeniach mobilnych w 2013 roku wyniesie 6,9 miliarda dolarów, a w przyszłym roku prognozuje się, że wzrośnie do 12,7 miliarda dolarów. Telefon nie tylko do gadania To właśnie smartfony wpływają na zmianę sposobu korzystania z telefonu komórkowego, który w przeszłości służył wyłącznie do prowadzenia rozmów, a dziś staje się zaawansowanym centrum multimedialnym. Najwięcej mobilnych reklam kierowanych jest na smartfony w tym iPhone, Blackberry i Android, ponieważ urządzenia te oferują użytkownikom zaawansowaną technologię odbioru reklam typu display, czyli banerów reklamowych wyświetlających się na stronach www przeglądanych na ekranie telefonu komórkowego. Osoby korzystające z mobilnego Internetu to wyjątkowo atrakcyjna grupa docelowa dla reklamodawców, konsumenci w wieku: 35-54 lata (36 proc.), 25-34 lata (32 proc.), 18-24 lata (16 proc.), pracujący zawodowo, lubiący nowości, dynamiczni. A więc odbiorcy idealni dla reklamodawców. Prosto w oczy - Staramy się patrzeć na świat reklamy i marketingu pod coraz to innym kątem, stale szukając nowych pomysłów i rozwiązań - mówi Wojciech Dorożyński, właściciel Studia Oczy. - Specjalizujemy się w reklamie outdoorowej, zajmujemy się nośnikami wielkoformatowymi, zagospodarowujemy graficznie ściany wieżowców, przygotowujemy wizualizacje, kreacje, strony internetowe. Najciekawsze moim zdaniem były realizowane przez nas trzy duże kampanie wyborcze. Odnieśliśmy sukces - promowany przez nasz kandydat wygrał - wspomina z nieukrywaną dumą.

mobile marketingu, w którym zasadniczą rolę pełnią urządzenia oparte na najnowszych technologiach, szczególnie smarftonach i tabletach, których liczba z roku na rok rośnie. - Też uważam, że przyszłość marketingu to mobile i Internet - tam przenosi się uwaga klientów i tam trzeba szukać niestandardowych form, aby przebić się w morzu informacji. Chociaż nie lekceważyłabym też standardowego marketingu, aby ulegając „demonowi kreacji” nie zapomnieć, że wciąż spora rzesza klientów to odbiorcy tradycyjnych form reklamy - informuje Dorota Gładkowska z Alia PR&Marketing. KUJAWSKO-POMORSKI

14

GRUDZIEŃ 2013

Nie bójmy się Czerwonego Kapturka Klient musi być odważny, bo swoje produkty powinien pokazać w trochę inny sposób. Wtedy reklama ma szansę zadziałać w sieci. Tak przynajmniej twierdzi Maciek Wadowski, dyrektor kreatywny Show Media. - Robiliśmy kiedyś filmik reklamowy do Internetu dla pewnej firmy, która pisze programy komputerowe. Wprowadziliśmy Czerwonego Kapturka w wersji francusko-angielsko-polskiej. Totalny hardcore. Babcia, która miała być zjedzona przez wilka, zajmowała się produkcją powideł. Musiała księgować swoje biznesy, więc potrzebne jej było specjalne oprogramowanie. Zagrała babcia z Francji, autentyczni pracownicy firmy i gajowy, który mówił po angielsku. Totalny miszmasz, dobra zabawa i rewelacyjny oddźwięk - opowiada o reklamie internetowej dyrektor kreatywny Show Media.


1308713TRTHA

2124313BDBHA


wizerunek biznesmena

Modne dodatki mogą zdradzać kreatywną głowę, ale kłócić się z wizerunkiem osoby o analitycznym umyśle.

NEGOCJACJE W SZARO$CI Ze stylistką i wizażystką Agnieszką Nijak rozmawia Lucyna Tataruch

Podobno Woody Allen powiedział kiedyś, że 80 procent sukcesu w naszych kontaktach biznesowych to wizerunek. Sam nie wygląda jak standardowy biznesmen, mimo to sukces osiągnął bez wątpienia. Czy ma rację wygłaszając swoją złotą radę? Tak, to zdanie jest prawdą. Bardzo często od wizerunku zależy powodzenie transakcji. Wielu panów zgłasza się do mnie po poradę właśnie dlatego, że zauważają, jak ubiór wpływa na ich kontakty biznesowe. Część z mężczyzn jest już tego bardzo świadoma, niektórzy dobrze radzą sobie z trendami. Innych ubiera żona, która chce dobrze, ale wychodzi to różnie. Nie ma nic złego w tym, aby spytać o poradę wizażystkę lub stylistę. Takie zasady jak koszula i spodnie już nie wystarczą, chodzi o pewne niuanse, przy których rada specjalisty się przyda. Koszula i spodnie nie wystarczą, ale pewnie nadal są podstawą? Może od tego zacznijmy, faktycznie trzymamy się sztywnych reguł czy można zrobić z siebie brata wspomnianego Woody’ego Allena? Jednak trzymamy się reguł, nie muszą one być bardzo sztywne, ale pewna etykieta obowiązuje, pomaga podnieść charakter i rangę spotkania czy prowadzonej sprawy. Oczywiście zdarza się tak, że pewne interesy możemy załatwiać w swoim luźnym stroju, może uda nam się coś wynegocjować. Ale w większości przypadków oznacza to brak szacunku dla kontrahenta. Zależnie od tego, jaki efekt chcemy osiągnąć, nasz strój może być bardziej dostojny, choć oczywiście nie balowy.

Czyli zostaje klasyczny garnitur? Nie zawsze, czasem panowie z tym przesadzają, na spotkania handlowe wystarczy ta odpowiednia koszula i spodnie. Ale jeśli ma być garnitur, to w kolorach szarości po grafit, mogą pojawiać się barwy szaro-brązowe lub granatowo-brązowe. Wzornictwo biznesowych garniturów nadal jest mało wyraziste, tkaniny mogą być gładkie lub w bardzo delikatny print, subtelny splot nitek. Ważny jest fason. Garnitur powinien być taliowany i dopasowany do sylwetki mężczyzny. Warto skorzystać z szycia na miarę lub poprawek krawieckich oferowanych w salonach. Modnym ostatnio akcentem przy marynarkach jest obszycie jasną lamówką lub plisą wierzchniej części oraz inny kolor ostatniego guzika i nitki na jego obszyciu na rękawie. Na przykład grafitowa marynarka, grafitowe guziki na rękawie, granatowa nitka, a ostatni guzik i obszycie dziurki w czerwieni. Co panowie powinni nosić pod marynarką? Koniecznie koszulę ze sztywnym niezniszczonym kołnierzykiem. Na oficjalne okazje biała na spinki, na co dzień błękitna, szara, w delikatnym różu, granacie czy graficie. Tu już wiele zależy od rodzaju spotkania i przeprowadzanej transakcji. Wzory koszul również pozostają spokojne. Przy koszuli mamy podobny modowy akcent z kolorowym obszyciem dziurki ostatniego guzika przy mankiecie. Takie akcenty polecane są przede wszystkim na codzienne załatwianie biznesów oraz na tzw. casual friday. Przed oficjalnymi spotkaniami lepiej tego typu nowinki modowe zostawić w domu. KUJAWSKO-POMORSKI

16

GRUDZIEŃ 2013

Przy bardziej kreatywnych biznesach można zaszaleć z kolorowymi sznurowadłami, to bardzo charakterystyczny modowy szczegół. Sznurówki bywają czerwone, grafitowe lub granatowe, nosi się je w połączeniu z czarnym butem. AGNIESZKA NIJAK STYLISTKA


2150513BDBHA


wizerunek biznesmena Czyli nie można przesadzać. Czego jeszcze mężczyźni powinni wystrzegać się w biznesowym wizerunku, jakie inne błędy zdarza się im popełniać? Tym, co pokutuje często u mężczyzn po 40 roku życia, jest strach przed taliowaną marynarką. Panowie nie są do tego przyzwyczajeni, wkładają wielkie, za duże okrycia, niestety wygląda to fatalnie. Jeśli jeszcze do tego zdarzy się naszemu biznesmenowi przybrać na wadze, to pojawia się problem z rozmiarówką i fasonem. Nietaliowana marynarka, która ma zasłonić brzuszek, często okazuje się w większym rozmiarze i na plecach robi się namiot. Częstym błędem jest także uznawanie czerni i bieli za wymaganą elegancję. Owszem, jest to elegancja, ale na pewno nie jest to biznesowe. Ten kolor zarezerwowany powinien być na bardzo oficjalne okazje. Warto wiedzieć, że jeśli chcemy coś przeforsować, szary będzie najlepszy. To kolor negocjacji.

ną głowę, ale kłócić się z wizerunkiem osoby o cichym, analitycznym umyśle. Właściciel agencji reklamowej może pozwolić sobie na koszulę z kolorowymi guzikami na mankietach, może mieć marynarkę z plisą, a do tego jeszcze szaliczek. Czy tak ubrany specjalista od finansów wzbudzi nasze zaufanie? To już daje obraz mężczyzny, który woli bawić się modą, a nie opracowywać

Inne kolory kojarzą się głównie z fantazją przy wybieraniu krawatów. Czy możemy przy nich trochę poszaleć? Barwy, wzory, groszki są ostatnio modne... Nie w kontaktach biznesowych. Krawat w taki wzór sprawdzi się tylko jako swego rodzaju żart, jeśli widzimy się po raz kolejny z kontrahentem i jest to luźna impreza. Na rozmowie, na której chcemy załatwiać poważne sprawy, to niemal ośmieszenie rozmówcy. Krawat to bardzo ważny element stroju, powiedziałabym wisienka na torcie. Powinien być na tyle wyraźny, żeby podkreślić osobowość, ale nie może za bardzo zwracać uwagi. Sprawdzą się delikatne wzory geometryczne, wąskie paski, jeśli już groszki, to bardzo, bardzo drobne. Na jakie dodatki jeszcze warto zwrócić uwagę, poza wisienką - krawatem? Zamiast krawata lub w jego sąsiedztwie nosić można poszetkę, niewielki kawałek materiału, który wkłada się do kieszeni w lewą klapę marynarki. Podobnie jak krawat powinna być w wyraźnym kolorze, ale już absolutnie bez wzoru. Dobrym przykładowym zestawieniem może być grafitowy garnitur, różowa koszula w drobne, ledwo dostrzegalne paseczki, krawat w kolorach czerwono-granatowych z delikatnym wzorem i czerwona poszetka. Jeśli nosimy ją bez krawata, kołnierzyk koszuli zostaje odpięty. Obecnie modne jest, by kołnierzyk był wyściełany innym materiałem i kolorem, np. biały kołnierzyk z wierzchu, a od spodu podszyty bawełną w delikatny błękitny wzór. Czy są branże, w których panowie mogą pozwalać sobie na więcej? Może na przykład agencje reklamowe? Oczywiście, strój powinien pasować do typu działalności i przedsiębiorstwa. Mówiąc ogólnie, nie wszyscy powinni lansować się najnowszymi trendami. Modne dodatki mogą zdradzać kreatyw-

projekty finansowe. Panowie muszą na to uważać. Dobrze pokazują to na przykład buty... ...kolorowe dla kreatywnych? Nie, nie, buty mamy przeważnie czarne, rzadziej brązowe. Jako że spodnie zwykle powinny być czarne, granatowe, grafitowe czy szare, czarny but zawsze będzie do nich pasował. To jest standard. Przy bardziej kreatywnych biznesach można zaszaleć z kolorowymi sznurowadłami, to ostatnio bardzo charakterystyczny szczegół. Pewnym modowym dziwactwem są też czarne spodnie i granatowe buty. Wspominanemu właścicielowi agencji reklamowej może to pasować. Modne są buty z lekko połyskującej skóry, tzw. pół-mat, w żadnym wypadku nie mogą to być lakierki. Obowiązkowo muszą być wiązane, powinny mieć średnio cieńką podeszwę. Nie zakładamy do biznesowych strojów płaskich butów. Szerokie podwyższenie na pięcie to klasyczny męski obcas. I spodnie do połowy tego obcasa pewnie? No właśnie już niekoniecznie. Nogawka spodni się zmienia, dawniej była właśnie taka do połowy obcasa, to jest stara szkoła, może być. Ale jest nowy trend - krótsza nogawka, do początku buta. Przez to, gdy mężczyzna siedzi, odsłania mu się skarpetka. I to też jest pole do wykorzystania modowych szczegółów. Tradycyjnie skarpetki wybiera się do butów albo do spodni, czyli czarne buty i czarne skarpetki, ewentualnie na przykład szare spodnie i szare skarpetki, w bardzo zbliżonym kolorze. Nowa tendencja to kolor pod nogawką, barwne np. bordowe skarpetki w kratę, romby, czy inny geometryczny wzór. To świetny akcent, który zdradzi charakter mężczyzny, z tym że lepiej wykorzystywać go na co dzień. Na oficjalnych spotkaniach nadal jednak obowiązuje klasyka.

Tym, co pokutuje często u mężczyzn po 40 roku życia, jest strach przed taliowaną marynarką. Panowie nie są do tego przyzwyczajeni, wkładają wielkie, za duże okrycia, niestety wygląda to fatalnie. AGNIESZKA NIJAK STYLISTKA

KUJAWSKO-POMORSKI

18

GRUDZIEŃ 2013

Te wszystkie reguły są niby proste, ale można się w tym pogubić. Co jest tak naprawdę najważniejsze, o czym przede wszystkim panowie powinni pamiętać pracując nad swoim stylem biznesowym? Zawsze trzeba mieć na uwadze, że liczy się fason, pracujemy formą. Wiele z trendów w biznesowym wizerunku odpada, ale te szczegóły, które wymieniłam wcześniej, podkreślą to, co w mężczyźnie najważniejsze, jego profesjonalizm, charakter, osobowość. Oczywiście tylko wtedy, gdy są umiejętnie wykorzystywane. Przy doborze zawsze poradzi stylistka. Podpowie, co wybierać, żeby nie zrobić sobie modowej krzywdy.


1309213TRTHA

1377813TRBRA


unijne fundusze

Jak wykorzystaliśmy i na co wydaliśmy należne nam miliony euro z unijnego wsparcia? Jesteśmy pod tym względem średniakiem.

fot. Dariusz Bloch NAJWIĘKSZA INWESTYCJA DOFINANSOWANA Z REGIONALNEGO PROGRAMU OPERACYJNEGO WOJEWÓDZTWA KUJAWSKO-POMORSKIEGO - TRASA UNIWERSYTECKA W BYDGOSZCZY

TEKST: KRZYSZTOF LIETZ

Kto nie widzi zmian,

ma złą wolę W

latach 2007-2013 nasze województwo otrzymało z różnych funduszy unijnych około 4 mld zł. To spora kwota. Zainwestowano ją, między innymi, w infrastrukturę, odnowę zabytków, edukację, naukę, wsparcie dla firm, działania innowacyjne. Jaki jest tego efekt? Zależy kto ocenia Oczywiście, inną kwestią jest odpowiedź na pytanie, czy w najbardziej racjonalny sposób wydajemy unijne fundusze, a czym innym, czy w ogóle udało się za ich pomocą zmienić nasz region. Ocena może być różna, w zależności od tego, jakie mamy priorytety, czego oczekiwaliśmy

i co się w naszym najbliższym otoczeniu zmieniło za sprawą unijnego wsparcia. Jedno jest chyba pewne, bez unijnych pieniędzy Polska, a i nasz region, byłaby zupełnie inna. - Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie naszego województwa bez wsparcia z unijnych programów pomocowych - powiedział nam niedawno Piotr Całbecki, marszałek województwa. - Proszę sobie wyobrazić, jak wyglądalibyśmy, gdyby nie było wielu inwestycji, które widzimy na każdym kroku. Miliony euro napłynęły przecież nie tylko do Bydgoszczy i Torunia, ale do wielu innych miejsc województwa. Co więc przez ostatnie siedem tłustych lat, jeśli chodzi o unijne dofinansowanie, udało się zrobić? KUJAWSKO-POMORSKI

20

GRUDZIEŃ 2013

- Kiedy siedem lat temu zaczynaliśmy pracę nad wykorzystaniem funduszy unijnych, zaprosiłem przedstawicieli samorządów lokalnych, aby ustalić z nimi listę priorytetowych projektów - tłumaczy marszałek Całbecki. - W ten sposób powstała lista ponad 100 różnych przedsięwzięć. Nie było w województwie powiatu, który nie dostałby na wstępie, bez konkursu, pieniędzy na realizację swoich pomysłów. Później były już konkursy, ale tak je przygotowywaliśmy, aby realizować cele nie tylko w największych ośrodkach miejskich, ale też w najmniejszych gminach. Np. przy konkursach na infrastrukturę drogową poprzez zastosowanie algorytmu wykluczaliśmy sytuację podbierania pieniędzy jednemu powiatowi przez drugi.


2217313BDBHA

Kolejny numer

w marcu

2014 r. 2209513BDBHB

KUJAWSKO-POMORSK I

GRUDZIEŃ 2013

PATRONAT HONOROWY

2198813BDBHA

PESA

sprzeda ż :

znaczy pieniądze Tomasz Zaboklicki

Bogusława Mańkowska tel. 607 351 922 b.mankowska@nowosci.com.pl

KUJAWSKO-POMORSK I

PESA SA

str. 8-9

MICHAŁ GOTOWSKI

ANTYKOROZJA STALI I BETONU www.gmgserwis.pl tel. 510-042-801


unijne fundusze Widać gołym okiem Niewątpliwie należą do nich przedsięwzięcia rewitalizacyjne w 32 miastach i miasteczkach. Rozdysponowano na nie już ponad 75 mln euro. W Toruniu to np.: Bydgoskie Przedmieście, a w Wąbrzeźnie - całe centrum. Program ratowania zabytków był realizowany też w Chełmnie. Wspomnieć też należy o rewitalizacji Wyspy Młyńskiej w Bydgoszczy. Trudno również nie zauważyć zmian w układach komunikacyjnych w województwie. Przykładem jest budowa Trasy Uniwersyteckiej w Bydgoszczy czy wspólny dla obu stolic województwa projekt BiT City. Wiele inwestycji drogowych już zakończono, np. na drogach wojewódzkich 241, 246 i 247 czy skomunikowanie Grudziądza z A-1. Buduje się obwodnice Mroczy i Nakła. Przykłady inwestycji drogowych można mnożyć. Drugi pakiet projektów realizowanych przy unijnym wsparciu to inwestycje na uczelniach regionu. UMK ma Collegium Humanisticum i Interdyscyplinarne Centrum Nowoczesnych Technologii. Uniwersytet Kazimierza Wielkiego - centrum sportowe i bibliotekę. Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy otrzymał nowoczesny sprzęt do swojego Regionalnego Centrum Innowacyjności. Akademia Muzyczna zyskała dostosowany do potrzeb akademickich obiekt po dawnej siedzibie Opery. Jeśli o nauce mowa, to warto wspomnieć o Centrum Nowoczesności „Młyn Wiedzy” w Toruniu. To jednocześnie przykład rewitalizacji zabytkowej architektury poprzemysłowej i adaptacji do nowej społecznie roli. Nie można zapominać o inwestycjach w ochronę zdrowia, dzięki czemu widać już zupełnie inną jakoś usług chociażby w szpitalach. Wspomnieć też należy budowę od podstaw nowego kompleksu dla Szpitala Dziecięcego i szeroko zakrojoną modernizacją Centrum Onkologii w Bydgoszczy, wyrastającego na jedną z najnowocześniejszych tego typu lecznic w kraju.

1

2

3 4

Wykorzystamy wszystko, co dają? Ogólnie w naszym województwie do tej pory zawarto umowy na realizację ponad 1,7 tys. projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013. Ich łączna wartość to ponad 6,4 mld zł, z czego dofinansowanie z UE wyniesie prawie 3,3 mld zł. A przypomnijmy, z tego programu nasze województwo ma do wzięcia 951.003.820 euro. Stosując kurs euro z dnia 30 września 2013 r. (1 euro = 4.2288 zł) wynika, iż do dzisiaj zakontraktowano środki w wysokości ponad 82 proc. tej kwoty. Dotychczas np. wybudowano prawie 70 km dróg (gminnych, powiatowych, wojewódzkich), a przebudowano ponad 520 km. Przebudowano natomiast niewiele ponad 40 km linii kolejowych, chociaż do końca roku ma ich być 50 km. Wybu-

1. WYSPA MŁYŃSKA W BYDGOSZCZY  2. CENTRUM SPORTU - TORUŃ  3. RYNEK W TUCHOLI 4. OTWARCIE COLLEGIUM HUMANISTICUM  5. OGRÓD ZIMOWY W ZAKŁADZIE PIELĘGNACYJNOOPIEKUŃCZYM IM. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI W TORUNIU ZDJĘCIA: 1 ROBERT SAWICKI  3 MAREK DEMBSKI  2 - 4 - 5 ANDRZEJ GOIŃSKI

KUJAWSKO-POMORSKI

22

GRUDZIEŃ 2013


Ogólnie w naszym województwie do tej pory zawarto umowy na realizację ponad 1,7 tys. projektów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2007-2013.

dowano w województwie ponad 8 km obwodnic i ponad 50 km ścieżek rowerowych. Wybudowano też 4,6 km nowej sieci tramwajowej, a ponad 7 km zmodernizowano. Bez przesady można stwierdzić, że efekty unijnego wsparcia widać w każdej dziedzinie naszego życia. Przykładów są tysiące - od wielkich infrastrukturalnych projektów po drobiazgi dostrzegane jedynie w przedszkolach czy szkołach. Kujawsko-Pomorskie w środku stawki Dwutygodnik samorządu terytorialnego „Wspólnota” wyliczył, że w ciągu ostatnich czterech lat na głowę jednego mieszkańca naszego województwa przypadło 331 zł unijnego wsparcia. To daje nam siódmą pozycję wśród wszystkich województw. Badacze z Zakładu Rozwoju i Polityki lokalnej na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego wzięli pod lupę sumę pozyskanych dotacji z unijnych programów (w przeliczeniu na jednego mieszkańca) oraz udział środków z tych dotacji

w wydatkach inwestycyjnych. Powstał swoisty ranking pokazujący kondycję samorządów wszystkich szczebli oraz to, jak lokalne i wojewódzkie społeczności radzą sobie z inwestowaniem środków pomocowych UE. W rankingu wojewódzkim najlepsze okazało się Opolskie, które ma nie tylko najwyższy wskaźnik unijnych dotacji na głowę mieszkańca (531 zł), ale także najwyższy odsetek unijnego wsparcia we wszystkich wydatkach inwestycyjnych (blisko 50 proc.). W zestawieniu dotyczącym przypadających na jednego mieszkańca wydatków finansowanych z pieniędzy UE nasz region wyprzedziły jeszcze Lubuskie, Podlaskie, Małopolskie, Zachodniopomorskie i Dolnośląskie. W badaniach dotyczących procentowego udziału środków UE w finansowaniu projektów inwestycyjnych zajęliśmy miejsce szóste. Tu oprócz Opolskiego wyprzedziły nas jeszcze Wielkopolskie, Podlaskie, Lubuskie i Zachodniopomorskie. W rankingu miast wojewódzkich najlepiej w regionie wypadł Toruń (6. miejsce w wysokości dotacji na jednego mieszkańca i 10. co do wskaźnika unijnego wsadu w koszyku inwestycyjnym). Bydgoszcz zajęła odpowiednio 17. i 12. miejsce. W rankingu powiatów grodzkich najlepszy w Kujawsko-Pomorskiem okazał się Grudziądz (10. i 6. miejsce), w rankingu powiatów - powiat radziejowski (6. co do udziału unijnych środków w inwestycjach), a w rankingu miast powiatowych Rypin (5. i 12.), Radziejów (14. i 8.) oraz Golub-Dobrzyń (15. i 5.). Unijna perspektywa finansowa 2007-2013 powoli przechodzi do historii, chociaż jej rozliczenie potrwa do 2015 r. - Rozdysponowaliśmy już prawie wszystkie przypadające na Kujawsko-Pomorskie środki, a jednocześnie pracujemy nad określeniem kierunków wsparcia w nowej unijnej perspektywie budżetowej - zapewnia marszałek Całbecki. Przypomnijmy, projekt przewiduje, że z samego RPO w latach 2014-2020 możemy oczekiwać z UE około 1,7 mld euro.

5

23

GRUDZIEŃ 2013

1308913TRTHB

KUJAWSKO-POMORSKI


świąteczny savoir-vivre Kilka uwag o dobrych obyczajach podczas świątecznych spotkań służbowych. TEKST: EWA KUBSKA-OLEKSY

Przyjemność czy szkoła przetrwania? Wigilia - jak to się pięknie kojarzy! Śnieg za oknem, zapach choinki i wigilijnych potraw… Niestety, dla części pracowników służbowa wigilia to szkoła przetrwania - przez nudę i puste frazesy. Czy tak musi być? Czy tego typu spotkania mają sens?

O

sobiście uważam, że takie imprezy mają sens - mówi Andrzej Złakowski, asystent menedżera w jednej z japońskich firm w Ostaszewie, pracownik i zwierzchnik w jednej osobie. - Wigilia firmowa pomaga w budowaniu pozytywnych relacji pomiędzy pracownikami a szefem. Nie jestem za tym, aby takie spotkanie wyglądało jak tradycyjna wigilia odbywająca się w rodzinnym gronie

- czyli z dzieleniem się opłatkiem, śpiewaniem kolęd, etc. Jestem bardziej za luźnym spotkaniem w restauracji, gdzie można dobrze zjeść i wypić - dodaje. Profesjonalizm przede wszystkim Niezależnie od nastawienia w stosunku do tego typu spotkań, należy zachować fason dobrego pracownika. I raczej nie warto zaczynać KUJAWSKO-POMORSKI

24

GRUDZIEŃ 2013

od „kilku głębszych dla kurażu”, bo może to zadziałać na naszą niekorzyść. Czas ten warto wykorzystać na podjęcie choć próby zbliżenia się do osób, z którymi na co dzień ma się niewiele wspólnego. Może uda się odkryć łączącą z drugim człowiekiem pasję? Można też podjąć ryzyko pogodzenia się z kimś, kto ostatnio zaznał przykrości lub padł ofiarą zbyt emocjonalnego podejścia do jakiejś rozmowy. Nieważne, czy to


świąteczny savoir-vivre wigilia służbowa, czy rodzinne spotkanie - ludzie w okresie przedświątecznym i świątecznym są dla siebie serdeczniejsi i bardziej otwarci na drugiego człowieka. Życzymy, życzymy… Gdy dojdzie do składania życzeń, dobrze mieć przygotowanych kilka zdań w zanadrzu. I niech nie będą to pretensjonalne, a co gorsza wulgarne wierszyki, ale życzenia dotyczące dalszych sukcesów zawodowych, satysfakcji z własnych i zespołowych osiągnięć. Można życzyć na przykład Nowego Roku bogatego w osobiste doznania i pełnego pogody ducha. Prawda, że ładnie? Prezentów czar Oprócz kar tek świątecznych, pracownicy od firmy mogą otrzymać świąteczny upominek - najczęściej są to premia gotówkowa i bony towarowe. Czego by sobie pracownicy życzyli? - Na pytanie „bon czy gotówka” zdecydowanie odpowiadam: gotówka - mówi Andrzej Złakowski. - Pieniądze mogę wydać gdzie chcę i na co chcę. Dla pracowników, którzy mieszkają na wsi lub w małych miejscowościach, gdzie nie ma supermarketów (bony towarowe najczęściej przeznaczone są do realizacji w supermarketach), oznacza dodatkowy koszt związany z dojazdem - dodaje rozmówca. - Gotówka nie zmusza mnie do kupowania w konkretnych sklepach. Bony zwykle rozdawane są w nominałach 50 zł czy 100 zł, co z kolei skłania do kupowania większych ilości, a tym samym - do wydawania większych kwot, ponieważ sklepy nie wydają reszty z bonów. - Jestem również za tym, żeby pieniądze wypłacane pod koniec roku traktowane były przez wszystkich jako premia lub nagroda za efekty całorocznej pracy - podkreśla. Plusy i minusy Pozytywny aspekt wigilii firmowych to fakt, że ich atmosfera sprzyja rozmowom z pracownikami. Właśnie wtedy można podziękować swoim podwładnym za włożoną pracę, trud, podsumować rok i porozmawiać o planach na przyszłość - mówi Andrzej Złakowski. - To również dobra okazja do wzmocnienia więzi z pracownikami, odskocznia od codziennych obowiązków, a także element motywowania pracowników. Podczas tego typu spotkań pojawia się również okazja porozmawiania o sprawach codziennych, a nie tylko zawodowych - zaznacza rozmówca. Minusem jest to, że czasem pracownicy na wigilie służbowe przychodzą bardziej z obowiązku niż z chęci integracji. Z kolei zbyt dużo alkoholu podczas takich spotkań może spowodować, że wzorowa wigilia wymknie się spod kontroli. - A jeśli chodzi o szefów, to mogą się oni spodziewać trudnych pytań i rozmów na przykład na temat podwyżek - ostrzega doświadczony w tej kwestii

Dla pań na służbową wigilię stylista poleca garsonki i marynarki ze spodniami, w stonowanych kolorach, w połączeniu z białą bluzką oraz klasyczne sukienki do kolan z zakrytymi częściowo rękawami 3/4.

Andrzej Złakowski. - Najważniejsze jest to, żeby wszyscy z takiej imprezy wyszli z uśmiechem na twarzy. Ilość atrakcji należy zrównoważyć wigilia nie powinna być zbyt huczna, ale i zbyt sztywne spotkanie nie będzie mile widziane przez pracowników. Ważne podstawy Eksperci od spraw personalnych zgodni są co do kilku podstawowych zasad biznesowego savoir vivre’u obowiązującego na spotkaniach służbowych. Ich znajomość z pewnością przyda się każdemu podczas służbowej wigilii. 1. Na spotkanie wigilijne nie należy się spóźniać. 2. Mimo nieco luźniejszego charakteru spotkania wymagane jest przestrzeganie hierarchii firmowej - są bowiem względy i przywileje zarezerwowane jedynie dla najważniejszych w firmie osób. 3. W dobrym tonie jest ściszenie telefonu komórkowego, chyba że oczekuje się na jakieś niezwykle ważne, służbowe połączenie. Jeśli trzeba telefon odebrać - niech rozmowa będzie rzeczowa i krótka. 4. Gdy podczas kolacji wigilijnej każdy zamawia danie z karty - niech nie będzie to najdroższa pozycja w menu, chyba że szef sam to zasugeruje. 5. Jeśli na spotkaniu wigilijnym obecni są różni partnerzy, należy przedstawić sobie osoby nieznające się. I tu obowiązują określone zasady. Na spotkaniu towarzyskim zawsze przedstawia się mężczyznę kobiecie, chyba że - tak jak przy powitaniu - mężczyzna cieszy się znacznym poważaniem w środowisku lub jest zdecydowanie starszy od kobiety. Z kolei na spotkaniach służbowych, szczególnie wśród pracowników współpracujących firm lub tej samej organizacji, należy przedstawić osobę niższą rangą tej o wyższej pozycji w hierarchii. KUJAWSKO-POMORSKI

25

GRUDZIEŃ 2013

Jak się ubrać? To sakramentalne pytanie wielu osób przed wielkim wyjściem. Jak ważny jest świetny wizerunek, wie najlepiej toruński stylista - Robert Karlewski. Według modowego eksperta - złota zasada „mniej znaczy lepiej“ świetnie sprawdza się, jeśli chodzi o stylizację okazjonalną. A więc jak ulał pasuje do spotkań biznesowych, do których można zaliczyć wigilię firmową. - Dress code to określone zasady i nawet na „luźniejszych” spotkaniach należy zachować umiar w doborze garderoby, co daje gwarancję, że wypadniemy dobrze przed współpracownikami czy pracodawcą. Jeśli sami jesteśmy szefami, to możemy być przykładem dla innych, co do zasad panujących w firmie - podkreśla Robert Karlewski. Elegancka dyskrecja Dla pań na służbową wigilię stylista poleca garsonki i marynarki ze spodniami w stonowanych kolorach, w połączeniu z białą bluzką oraz klasyczne sukienki do kolan z zakrytymi częściowo rękawami 3/4. Do tego czółenka z zakrytymi palcami i jednolite kryjące rajstopy. - Ale tę codzienną biznesową klasykę na mniej oficjalnych spotkaniach panie mogą przełamać na wiele sposobów: począwszy od ostrzejszego makijażu czy lakieru na paznokciach, na ciekawym kolorze szminki kończąc. Urozmaiceniem stroju może być też dyskretna, ale elegancka biżuteria. Czego należy unikać? - Butów z odkrytymi palcami i cyrkoni na ozdobionym paznokietku. Dodatkowo nie świecimy gołą nogą w zimie jak nastolatka na plaży - zaznacza. - Nie należy zakładać zbyt zdobnych rzeczy: czy to w formie żabotów, drapowania, falban w stylu trzech muszkieterów. Unikamy także bogatych faktur, to znaczy grubych, zdobnych tkanin przypominających obiciówkę na kanapy czy też krzykliwych kolorów, mazajów lub cekinów, by nie wyglądać jak papuga. - Mimo obecnego trendu, nie należy obwieszać się zbytnio błyskotkami, wielkimi naszyjnikami czy sztucznymi koliami na styl choinki z Time Square ostrzega Robert Karlewski. Facet w „zbroi” Jeśli chodzi o strój na służbową wigilię dla panów, sprawa jest prostsza. - Panowie to czysta klasyka. Zbroją każdego faceta sukcesu jest dobrze dobrany garnitur, wyprasowana koszula, pasek z klasyczną klamrą oraz wypastowane na glanc buty - wymienia Karlewski. Stylista uważa męski zegarek za bardzo ważny dodatek, „który dziś nie tylko odmierza czas, ale jest atrybutem sukcesu jego właściciela”. - Ubiór to nasza zbroja, nawet na „luźnej” wigilii firmowej będziemy poddawani ocenie i albo z tego spotkania wyjdziemy z tarczą, albo na tarczy. A jeśli mamy wątpliwości, co do stosownego ubioru, poprośmy o pomoc fachowca od kształtowania zewnętrznego wizerunku, czyli stylistę ubioru - dodaje Robert Karlewski.


sonda

bydgoszcz

Co jedzą w pracy? Wiemy, że to mało kulturalne, ale ciekawość wygrała i postanowiliśmy zajrzeć do talerzy VIP-ów. O to, co jadają w trakcie przerw w pracy, zapytaliśmy szefów firm i instytucji w naszym regionie. Czy w ich menu królują zdrowe sałatki, domowe kanapki, lunche przyrządzane przez kucharzy z ulubionej restauracji, a może dania typu fast food zamawiane w biegu? Czy kawior i francuskie sery wygrywają z poczciwą śląską i musli?

piepr z

Joanna Franczak

Dariusz Naklicki

Jacek Fifielski

właścicielka m.in. hotelu Bohema, karczmy Rzym oraz restauracji Katarynka

właściciel kawiarni Cafe Kino

prezes zarządu firmy Corimp

Pierwsze śniadanie często jem właśnie w swojej kawiarni. Dzień zaczynam przeważnie od bagietki, filiżanki kawy i szklanki świeżego soku pomarańczowego. To na dobry początek. Pozostałe posiłki są bardziej zróżnicowane. Czasem wybieram coś z naszej oferty, a czasem idę coś zjeść na mieście. Wszystko zależy od tego, na co akurat przyjdzie mi ochota.

W pracy staram się odżywiać zdrowo. Zawsze przygotowuję sobie płatki musli. Do nich dodaję pokrojone świeże owoce, na przykład mango lub truskawki. Wszystko zależy od pory roku. To oczywiście zalewam jogurtem naturalnym. Przyznam jednak, że zdarzają się też sytuacje kryzysowe, gdy bardzo się spieszę i wtedy niestety sięgam po fast foody.

Elżbieta Renzetti

Anna Mackiewicz

Jerzy Kasprzak

prezes Towarzystwa Polsko-Włoskiego w Bydgoszczy

wiceprzewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy

wojewódzki inspektor sanitarny

Na co dzień jestem nauczycielką, więc korzystam z dobrodziejstw szkolnej stołówki. Mam to szczęście, że szefem kuchni jest człowiek z fantazją, który nie boi się przyrządzać oryginalnych dań. Obiady są różnorodne i ciekawie doprawione, więc nie narzekam na moje pracownicze menu. Mam też nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy zastępować tych dań cateringiem.

Domyślam się, że pod tym względem nie będę zbyt oryginalny. Do pracy zazwyczaj zabieram kanapki przygotowane rano w domu. Zjadam je razem z jogurtem. To moje standardowe menu. Przyznam, że nigdy nie zdarza mi się zamawiać jedzenia do pracy. Nie jestem też zwolennikiem fast foodów, więc unikam tego typu dań.

Moja praca jest ściśle związana z jedzeniem. Praktycznie każdego dnia stołuję się w moich restauracjach. Często odwiedzam także konkurencję. Uwielbiam smakować. Największą radość sprawia mi degustowanie nowych potraw. Obecnie w menu modna jest sezonowość, więc mam ku temu wiele okazji. Potem znajomi nie dziwią się, że biegam trzy razy w tygodniu.

Do swojej codziennej diety zawsze dorzucam bardzo dużo owoców. Nikogo nie zdziwię, mówiąc, że to, co polskie, mieszam z tym, co włoskie. W zapracowane dni sięgam po pyszne makarony z warzywami. Dodaję do nich pomidory, paprykę, ryby lub mięso. Wszystko przyrządzam sama. Trwa sezon na cukinię, którą też uwielbiam. Poza tym w moim menu nie może zabraknąć dobrej kawy, a jeśli mam możliwość, to i lampki dobrego wina.

KUJAWSKO-POMORSKI

26

GRUDZIEŃ 2013


sonda

toruń

Rafał Predenkiewicz

Barbara Naziębło

Maciej Karczewski

prezes firmy Arpol

wiceprezes zarządu Cereal Partners Poland Toruń Pacific

właściciel salonów Optometria Karczewski

W moim pierwszym śniadaniu staram się, aby wśród składników było dużo nabiału w postaci np. jajek z wiejskiej zagrody. Inne produkty to sery, preferuję te kozie. W celu nabrania mocy sięgam po pieczywo razowe. Moją słabością o poranku jest duża ilość wypijanej kawy. Alternatywą jest o wiele zdrowsza herbata Yerba Mate. Drugie śniadanko około godz. 11 jest bardziej lekkie. Może to być jogurt naturalny z płatkami owsianymi lub warzywa, np. czerwona papryka.

Kiedy zgłodnieję w pracy, jem płatki! Mam je na wyciągnięcie ręki. Z mlekiem lub jogurtem stanowią pełnowartościowy posiłek. Moje ulubione to najzwyklejsze płatki kukurydziane. Jedzenie ich to nie tylko zaspokajanie głodu czy przyjemność, to także zawodowa konieczność. Ocena, czy zwalniany do sprzedaży produkt spełnia wymagania.

Dorota Dąbrowska

Piotr Rozwadowski

Joanna Borowicz

dyrektor Modern Academy Prywatnej Szkoły Podstawowej

prezes MPO Sp. z o.o. w Toruniu

współwłaścicielka kafeterii Róże i Zen

Śniadanie do pracy zwykle przygotowuje mi najlepsza z żon. Są to kanapki z serem lub chudą wędliną, jogurt albo kefir oraz obowiązkowo solidna porcja warzyw i owoców. Niestety, często zdarza się, że w pracy brakuje mi czasu na jedzenie. Wtedy jednak dzieło ukochanej żony nie idzie na marne, ponieważ przygotowane przez nią śniadanie jem na kolację.

Nie jadam w pracy, ponieważ jedzenie jest dla mnie jedną z najwyższych form przyjemności. Zawsze je celebruję. Do pracy przychodzę po długim śniadaniu, a po powrocie do domu celebruję obiadokolację. Ryby, warzywa, lampka czerwonego wina. Uwielbiam gotować. Sama wymyślam nowe dania. Jeżeli się sprawdzą, to później wprowadzam je do menu kafeterii.

Posiłki w pracy nie są moją silną stroną. Staram się jednak jeść kilka razy w ciągu dnia, tak aby uniknąć zbyt długich przerw, które powodują głód, a następnie nadmierne objadanie się. Śniadanie - jogurt naturalny z musli - zjadam w domu. W pracy na drugie śniadanie - kanapka lub drożdżówka albo szybki lunch w postaci obiadu z moimi uczniami. Cały dzień towarzyszy mi woda, która jest dla mnie najlepszym napojem.

KUJAWSKO-POMORSKI

27

GRUDZIEŃ 2013

Pracuję w bliskim kontakcie z pacjentami, więc nie mogę w trakcie badania podjadać. To dobre zarówno dla ich garderoby, jak i mojej wagi. Nie odmawiam sobie za to dobrej herbaty, bo jako gadule, w pracy związanej z mówieniem, jest często niezbędna. Natomiast w porze obiadu staram się wyskoczyć na dobrą sałatkę, najchęniej z kurczakiem, do jednej z ulubionych knajpek.


finanse

Nie wpadnij w pułapkę

Na co zwrócić uwagę podpisując umowę leasingową? TEKST: JAN OLEKSY, WIKTOR SUŁKOWSKI  ZDJĘCIE: JANUSZ MILANOWSKI

P

rzed podjęciem decyzji powinniśmy zwrócić uwagę na trzy kluczowe kwestie: wybór leasingodawcy, zapisy umowy leasingu oraz usługi dodatkowe, towarzyszące umowie finansowania.

Krok 1. - wstępny wybór Przy wyborze firmy finansującej konieczna jest analiza przynajmniej kilku propozycji. - Warto zweryfikować wiarygodność firmy, np. sprawdzając, czy przynależy ona do Związku Polskiego Leasingu, czy posiada solidne i stabilne zaplecze finansowe w postaci partnera biznesowego, jakim może być grupa kapitałowa - radzi Mariusz Włodarczyk, dyrektor zarządzający w BZ WBK Leasing. - Po drugie, ważne jest, czy posiada ofertę, która będzie najlepiej odpowiadała potrzebom naszego przedsiębiorstwa i branży, w jakiej działamy. Specjalizacja leasingodawcy będzie zaletą, gdyż dzięki dedykowanym produktom, współpracy z dostawcami sprzętu w danym segmencie i znajomości specyfiki branży firma będzie w stanie przedstawić nam korzystniejszą, indywidualną propozycję oraz zasady obsługi uwzględniające rodzaj działalności prowadzonej przez przedsiębiorcę - wyjaśnia ekspert. Na etapie kontaktu z firmą oczekujmy elastycznego podejścia i wyczerpującego doradztwa. Przejrzystość oferty oraz jasne zapisy w umowie leasingu będą gwarancją stabilnej współpracy pozwalającej na komfort używania wybranego środka trwałego oraz późniejszą współpracę z leasingodawcą na wysokim poziomie. Krok 2. - lektura umowy Bardzo ważne jest zapoznanie się z umową oraz ogólnymi warunkami umowy (OWUL), najlepiej kilku wybranych firm. - Dzięki temu będzie możliwe porównanie zapisów dotyczących m.in. wysokości opłat leasingowych czy też marży, ewentualnych zmian w koszcie finansowania wynikających z wahań WIBOR (wysokość oprocentowania kredytów na polskim rynku międzybankowym), wszelkich prowizji, wkładu własnego, kar umownych, warunków ewentualnego zwrotu finansowanego przedmiotu, warunków wcześniejszego rozwiązania umowy oraz np.: wykupu. Leasingodawca powinien jasno opisać w OWUL obciążenia, których leasingobiorca może spodziewać się

w czasie trwania całej umowy - uzupełnia ekspert Mariusz Włodarczyk. Najważniejsze zapisy umowy leasingu, na które należy zwrócić uwagę na tym etapie, to: Kary umowne Mogą one dotyczyć m.in. niewykonania ciążących na kliencie zobowiązań i stanowić rodzaj ukrytej opłaty. Np. w przypadku braku zapłaty składki ubezpieczeniowej leasingobiorca może zostać obciążony opłatą manipulacyjną w wysokości wyrażonej procentem składki za polisę (w zależności od firmy od 15 proc. + VAT nawet do 100 proc. wysokości składki). Termin zwrotu finansowanego przedmiotu Kary z tytułu opóźnienia w zwrocie finansowanego środka trwałego mogą być spore - od około 0,2 proc. ceny nabycia przedmiotu za każdy dzień zwłoki do nawet 2 proc. (w przypadku zakończenia umowy przed upływem podstawowego okresu jej trwania) albo kary w wysokości ostatniego czynszu leasingowego za każdy rozpoczęty miesiąc opóźnienia (w wypadku zakończenia umowy w planowanym terminie). Przedterminowe zakończenie umowy Umowa rozwiązywana jest przed czasem najczęściej w przypadku, gdy nastąpi szkoda całkowita leasingowanego przedmiotu (np. kradzież) lub kiedy leasingoborca nie jest w stanie spłacić rat ze względu na kłopoty finansowe. W ogólnych warunkach umowy powinny być zapisy dotyczące kosztów, z jakimi jest to związane. Warto dowiedzieć, się czy jeśli przychody leasingobiorcy zaczynają się kształtować na niższym poziomie niż pierwotnie oczekiwany, może on wystąpić o restrukturyzację umowy i obniżenie wysokości wybranych rat leasingowych np. poprzez wydłużenie okresu umowy zawarciem odpowiedniego aneksu. Wysokość WIBOR Z ogólnych warunków umowy wynika, od czego jest zależne oprocentowanie leasingu. Niektórzy leasingodawcy uzależniają oprocentowanie od decyzji zarządu i zmiennej polityki firmy. Inni z kolei tak konstruują umowy, że kiedy WIBOR rośnie, oprocentowanie również zostaje podwyższone, natomiast KUJAWSKO-POMORSKI

28

GRUDZIEŃ 2013

EKSPERT RADZI

Mariusz Włodarczyk dyrektor zarządzający w BZ WBK Leasing Przed podpisaniem umowy leasingowej powinniśmy, oprócz dokładnej lektury jej treści, przyjrzeć się także jakości obsługi i zakresowi współpracy z leasingodawcą. Dokonując właściwego wyboru firmy i zakresu usług, mamy szansę na stabilne i profesjonalne wsparcie w zakresie finansowania naszych inwestycji przez wiele lat, bez narażania się na nieprzewidziane koszty. gdy WIBOR spada, to kwota odsetek nie zmienia się. Warto dowiedzieć się, czy firma stosuje mechanizm zmiany opłat leasingowych, który jest optymalnym rozwiązaniem podczas wahań WIBOR, pozwala bowiem na zachowanie rynkowego oprocentowania leasingu i tym samym wartości opłat leasingowych odpowiadających bieżącym stopom procentowym. Krok 3. - analiza usług dodatkowych We współpracy z firmą leasingową liczą się nie tylko koszty związane z transakcją, ale także zakres oferty wpływający na jej jakość. Coraz częściej bowiem umowa leasingu nie dotyczy jedynie samego finansowania zakupu, ale daje możliwość wsparcia w zakresie obsługi związanej z inwestycją. - Wśród produktów dodatkowych znajdują się, między innymi, ubezpieczenia, pozwalające na minimalizację lub wykluczenie w całości ryzyka inwestycji (np. GAP, chroniący leasingobiorcę przed stratą finansową, wynikającą z utraty sprzętu z powodu kradzieży lub szkody całkowitej, czy też ubezpieczenia zapewniające spłatę rat w wypadku nieprzewidzianych wydarzeń), karty paliwowe oraz usługi serwisowe - wyjaśnia dyrektor Mariusz Włodarczyk.


VIP

BY ZŁOTE ŻA Y K AŁ M U K W Ó ZN szcz da Bydgo 16 listopa ię centrum z stała s kolejny ra iata. 21. edycja św filmowego owego Festiwalu d ro a n Między rów Zdjęć Sztuki Auto erimge C h am Filmowyc grodu nad ła ę do przyciągn rne nazwiska. da n e Brdą leg zonej ia, prowad ką, rc a tw o ic rb Na gali To nę przez Graży kże lokalne ta ię pojawiły s Nie zabrakło ci. ś to is b o s o ultury raz ludzi k się o w politykó w zja ił bacz, kto i sztuki. Zo va i wypatrywał No w Operze ów Złotych Żab. ię c zwy zc

sz Bloch Fot. Dariu ŁY

WO

Z KO Y Ż SZE J S K TO R W . TO M A SZ E M E R IE N C R E SK I, A O B PO G AW ĘD K Ę Z D EM B RUSK IM . Ł A BY D G O Ą OJE WO D W TOWAR Z YSK Z Y D EN T EM R AFA W ŁY Y B IĘ ), E ŚR O D K U M G ALI W DA Ł S (PO LE W E J) I PR (W I K S IE W O L SZE P O C ZĘC SS M ED IA W IE S Ł AW R K I, PR ZED R OZ AR Z ĄDU E XPR E A Z G OS P O D E M - PR E ZE S E M IC Z JCIEK IE W

ANIOŁ DLA A REŻYSER złowiekiem Kutz jest c szystkim Kazimierz e ed w . Znany prz ielką renesansu tóry w filmach z w k. k r, ląs e Ś s j ży ó w re jako wiał s ią przedsta rła w koronie”, c ś iło m i „Pe pasją straży i czarnej”, „Sól ziem ego różańca”, „Na n d romka je k i k rk ja io „Pac „Śmierć zy c ” tego ę d ę b kie dzieła swej stać bitne śląs politykiem. y w to ” a chleb arzem i... atografii m st także pis artysty. Je oje zasługi dla kine ziernika źd a p Za sw 1 2 zą Anioła ość twórc i niepokorn iu statuetkę Złotego aną n ru To rzyznaw odebrał w nagrodę p zą js ie Tofifest. żn a - najw festiwalu w ró to a iz n przez orga

wski gorz Olko Fot. Grze ŁOT EGO

B IER A Z SK IE J, R KUT Z OD ZIM IER Z TAR Z Y NY JAWO ALU A K R E S REŻ Y O FE S T IW Z R ĄK K A AN IO Ł A Z Y NAR O D OW EG O TO FIFE S T EG R K I M IĘD FIL M OW DY R EK TO

KUJAWSKO-POMORSKI

29

GRUDZIEŃ 2013


VIP Fot. Dariusz Bloch BYŁEGO WOJEWODĘ - JÓZEFA ROGACKIEGO W OPERZE NOVA SPOTKALIŚMY W TOWARZYSTWIE PIĘKNYCH DAM: ŻONY ELŻBIETY KORNASZEWSKIEJ - SZEFOWEJ STOWARZYSZENIA PIEŚNI I TAŃCA „ZIEMIA BYDGOSKA” (PO PRAWEJ) ORAZ RADNEJ BOGNY WOJCIECHOWSKIEJ-BLACHOWSKIEJ.

Fot. Tomasz Czachorowski Fot. Tomasz Czachorowski

PIOTR KUREK - RATUSZOWY SPEC OD PROMOCJI, TRADYCYJNIE JUŻ SPRAWDZAŁ, JAK PRZEBIEGA POCZĄTEK FILMOWEJ UCZTY. MAŁO KTÓRE WYDARZENIE ODBYWAJĄCE SIĘ W BYDGOSZCZY PRZYCIĄGA DO MIASTA TAK WIELU ZNAKOMITYCH GOŚCI Z KRAJU I ZAGRANICY. SZTUKA ŁĄCZY, PROMOCJA DZIAŁA, A FILMOWY ŚWIAT ŚLEDZI Z UWAGĄ, KOMU W GRODZIE NAD BRDĄ ZŁOTA ŻABA WSKOCZY DO KIESZENI. SKĄD, WIĘC TAKIE PRZEJĘCIE NA TWARZY PANA PIOTRA?

DLA REMIGIUSZA ZAWADZKIEGO - KURATORA PRACOWNI KINA I FILMU W MIEJSKIM CENTRUM KULTURY W BYDGOSZCZY, OBECNOŚĆ NA CAMERIMAGE TO MIŁY OBOWIĄZEK, BO... WYNIKA Z PASJI.

Fot. Dariusz Bloch PREZYDENT BYDGOSZCZY RAFAŁ BRUSKI NA GALĘ PRZYSZEDŁ Z PREZENTEM DLA ORGANIZATORA FILMOWEGO ZAMIESZANIA. MAREK ŻYDOWICZ OTRZYMAŁ OD NIEGO KARTĘ DO GRY Z NAPISEM „BLACK JACK” I SWOIM ZDJĘCIEM W ROLI KRÓLA. I KTO TU RZĄDZI?

Fot. Tomasz Czachorowski DWAJ PANOWIE W SZALIKACH - MACIEJ OBREMSKI, BYŁY WICEPREZYDENT BYDGOSZCZ, ORAZ MALARZ JERZY PUCIATA.

rowski sz Czacho A Fot. Toma Z A S T ĘPC

sz Fot. Toma

wski Czachoro

R IM AG E LU C A M E FE S T IWA A D L A C A ŁEGO IA C R A W N G AL A OT O IM PR E Z A WA Ż ADA W O PER ZE T P 16 LIS TO N IE Ż D O R OTA DZ T WA . W WOJE WÓ IŁ A SIĘ , W IĘC R Ó Z ĄC A SE JM IK U W IC N OVA Z JA U TA . PR ZE WO D N BY D G OSZC Z Y OW . JAK KO N A L E O R SK IEG KO -POM BAW IŁ A SIĘ D OS K UJAWS

rowski sz Czacho Z, Fot. Toma IAK IE W IC

rowski sz Czacho VP Fot. Toma E K TO R T

R Z AK , DY ÓW PIE T R A S ER ATO R TOM A SZ SZC Z, PR ACĘ O P GO D N IA . E O D G Ż D A BY UJE K GŁ O BSERW M ER IM AG E M Ó A Z JI C A AR T YS T YC ZNĄ K O Y Z R J P BAR DZIE W O D U. POZNAĆ S ŁO N Ę T EG O Z A OD

KUJAWSKO-POMORSKI

30

JA S R OM AN C Y R ADY D N IC Z Ą PR ZE WO ŚM IECH EM NA ZU M IA S TA , Z APR OSZEN IEM I T WAR Z Y O C Z Y Ł W T ŁUM WKR ÓW. W R ĘKU PO R T ER F OTO R E

GRUDZIEŃ 2013

OM O, ŻE C Z Y JAN SZ ZIŚ W IAD N IE O D D Y D EN TA BY D GO SPO R T U. PR E Z NY FAN WAG Ę M O R G K I TO O D UŻ Ą EŃ SZO PIŃS SIĘ , ŻE R ÓW N IE W Y DA R Z O K A ZUJE Y K Ł ADA O N D O NA AUR A Z JA PR Z Y RZ . M A ŁO P Y Ł A PO LIT Y K A Z ALNYCH K ULT UR M N IE O DS T R A S M . Z ACISNĄ Ł E E Z A O K N R TOW YM DUCH Ł NA S TAR T. O P Z Y BY R ZE S P I Y B Ę Z


VIP

WIOŚLARZE NA MOŚCIE Tę największą inwestycję drogową w regionie odwiedziło już wiele wycieczek. 21 listopada najnowszy most wizytowali toruńscy radni miejscy. Był z nimi również znany wioślarz Sławomir Kruszkowski, reprezentant Polski na letnich igrzyskach olimpijskich w Pekinie, zdobywca srebra i brązu na mistrzostwach świata w Sewilli i Mediolanie oraz srebra na mistrzostwach Europy w Poznaniu w 2007 r.

Fot. Jacek Smarz DWAJ RADNI NA MOŚCIE, CZYLI TOMASZ KRUSZYŃSKI I SŁAWOMIR KRUSZKOWSKI (Z PRAWEJ)

Fot. Jacek Smarz SPOTKANIE W PRZYSIEKU - PROF. JEAN-PIERRE WILLIOT, EUROPEJSKI INSTYTUT HISTORII I KULTURY WYŻYWIENIA (Z LEWEJ), I DR HAB. JAROSŁAW DUMANOWSKI, PROF. UMK, INSTYTUT HISTORII I ARCHIWISTYKI UMK, CENTRUM BADAŃ NAD HISTORIĄ I KULTURĄ WYŻYWIENIA (STACJA NAUKOWA PTH) W PRZYSIEKU

POLSKO-FRANCUSK A

GĘŚ

W ramach akcji „Kujawsko-Pomorska Gęsina na Świętego Marcina” profesor Jean-Pierre Williot z Tours wygłosił w Przysieku 10 listopada wykład „Gęś. Od świętomarcińskiego dzielenia się do kulinarnego dziedzictwa”. Połączony był z historią gęsiny i zwyczaju jej spożywania w dniu św. Marcina. Prof. Jean-Pierre Williot jest zastępcą przewodniczącego rady naukowej Europejskiego Instytutu Historii i Kultury Wyżywienia (IEHCA) w Tours oraz szefem zespołu badawczego historii wyżywienia na Uniwersytecie François Rabelais w Tours, mieście św. Marcina, w którym za największy przysmak i symbol regionu uznaje się gęś.

Fot. Jacek Smarz

NIE MA JAK W POLSCE

JUŻ TERAZ NA PEWNO PAŁAC ROMANTYCZNY BĘDZIE SIĘ KOJARZYŁ MACIEJOWI ORŁOSIOWI Z CHOPINEM

Popularny prezenter Telewizji Polskiej, twarz „Teleexpressu”, Maciej Orłoś odwiedził Pałac Romantyczny w Turznie. Podczas jego pobytu powstawały zdjęcia do kolejnego odcinka telewizyjnego programu „Nie ma jak w Polsce”. Przy tej okazji Maciej Orłoś wygospodarował trochę czasu, by spróbować swoich sił na kortach tenisowych, a nawet zażyć luksusowych kąpieli piwnych w drewnianych baliach. Nie zabrakło spaceru po parku oraz zdjęć obok popiersia Fryderyka Chopina. KUJAWSKO-POMORSKI

31

GRUDZIEŃ 2013


Partner Główny 1370113TRTHA

Apator

z pasją dla innowacji Kompetencje poparte doświadczeniem Apator jako pionier we wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań technicznych od lat pozytywnie zmienia oblicze regionu. Firma jest liderem w Europie Środkowo-Wschodniej w obszarze opomiarowania mediów energetycznych, w segmencie aparatury łączeniowej oraz systemów IT. Wykorzystanie nowoczesnych technologii zapewnia najwyższą jakość wyrobów, które cieszą się dużym uznaniem wśród klientów. Firma ma silną pozycją na rynku, prowadząc zrównoważony i zbilansowany rozwój. Status lidera przyczynia się do stabilizacji rentowności na możliwie wysokim poziomie.

Zmieniamy naszą rzeczywistość Apator to nowoczesna i profesjonalnie zarządzana spółka, która ambitnie i konsekwentnie podąża wyznaczoną ścieżką rozwoju opartą na własnym zapleczu badawczo-rozwojowym oraz strategii akwizycji nowych podmiotów. W skład grupy Apator wchodzi obecnie czternaście spółek.

Wizja, Misja, Wartości Naszym wyznaniem i celem jest nie tylko tworzenie nowoczesnych technologii efektywnie zarządzających każdym rodzajem energii, lecz także bezpieczeństwo klientów i dbałość o środowisko – to główne założenia naszego działania. Je-

steśmy godnym zaufania gwarantem doskonałej jakości towarów produktów i usług.

nowoczesnych halach produkcyjnych pracuje dziś ok. 500 pracowników.

Podążamy drogą innowacji

Z pasją dla ludzi

Priorytetem dla Apatora jest ciągły rozwój, dlatego dbamy o wzmocnienie kluczowych kompetencji pracowników. Naszym celem jest wdrażanie nowych procesów badawczo-rozwojowych, nad którymi pracują: Biuro Rozwoju Aparatury Łączeniowej oraz Biuro Rozwoju Aparatury i Systemów Pomiarowych. Kolejnym działaniem zwiększającym standard pracy przedsiębiorstwa było przeniesienie w maju 2012 roku działalności do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Ostaszewie. Dzięki takiej zmianie Apator otworzył nowe linie technologiczne, zautomatyzował produkcję, obniżył koszty stałe i koszty wytworzenia produktów. Taka inwestycja przyczyniła się także do zwiększenia mocy produkcyjnych i usprawnienia procesów wewnątrzzakładowych. W nowym zakładzie w funkcjonalnie zaaranżowanych biurach oraz

CSR to dla Apatora cenna filozofia prowadzenia biznesu, która umożliwia ciągłe doskonalenie każdego obszaru naszej działalności. Apator od lat koncentruje swoją uwagę na etyce i przejrzystości prowadzonych przez siebie zadań. CSR to istotny element systemu zarządzania, pozwalający na lepszą współpracę z różnymi grupami interesariuszy oraz lepsze zrozumienie ich potrzeb. Apator jest mecenasem kultury i sztuki – włącza się w popularyzację wielu wydarzeń artystycznych o charakterze lokalnym, jak i ogólnopolskim. Firma pomaga odkryć młode talenty – m.in. prowadząc autorski program stypendialny PASJOPOLIS, troszczy się też o lokalne społeczności oraz ma na uwadze środowisko naturalne. Apator dba o zapewnienie wysokiej kultury organizacyjnej firmy oraz dobre warunki w miejscu pracy, inwestując w rozwój pracowników, oferując im dodatkowe korzyści m.in. takie jak: organizacja wypoczynku urlopowego czy spotkań integracyjnych, dofinansowanie rekreacji – mając nadzieję na utrzymanie opinii dobrego pracodawcy.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.