Biznes Kujawsko-Pomorski

Page 1

KUJAWSKO-POMORSK I

LIPIEC 2015

NIE MÓWCIE MI

„Król Krewetek” waldemar kołecki, WłAŚciciEL FiRMY garnella - StR. 4-5


Wydawca: EXPRESS MEDIA Sp. z o.o. Bydgoszcz, ul. Warszawska 13 tel. 52 32 60 733 Prezes Zarządu: dr Tomasz Wojciekiewicz Redaktor Naczelny: Artur Szczepański Dyrektor sprzedaży: Adrian Basa Menedżer produktu: Emilia Iwanciw, tel. 52 32 60 863 e.iwanciw@expressmedia.pl Redaktorka prowadząca: Dominika Kucharska, tel. 52 32 60 703 d.kucharska@expressmedia.pl Teksty:

letnie zamieszanie

Dominika Kucharska d.kucharska@expressmedia.pl Jan Oleksy j.oleksy@expressmedia.pl Justyna Król j.krol@expressmedia.pl Lucyna Tataruch l.tataruch@expressmedia.pl Leszek Dziawgo Krzysztof Lietz

Sezon ogórkowy - tak w mediach nazywamy wakacje. Imprezy plenerowe, festyny, a poza tym wielki zastój... jakby całe miasta urlopowały. Tymczasem w biznesowych newsach z naszego regionu nic nie wskazuje na wakacyjną przerwę. Potężny (dosłownie) Kliczko przyjeżdża do naszej Pesy na zakupy, Bank Światowy ogłasza, że Bydgoszcz jest najlepszym miastem do inwestowania w Polsce (!), a przedsiębiorcy wbijają łopaty pod realizację kolejnych projektów. I tak, zamiast wakacyjnego lenistwa, robi nam się niezłe zamieszanie. Z „hurra” poczekajmy do finansowych podsumowań wszystkich tych działań, ale zapowiada się nieźle. Żeby jednak całkowicie nie pominąć letniej aury, w tym numerze dajemy Państwu trochę egzotyki. Nie brakuje jej w opowieści o wyprawie na Białą Wyspę (str. 20-21), ale to nie koniec. Egzotyczny pomysł miał także nasz okładkowy bohater - Waldemar Kołecki, który udowodnił, że biznesowa idea może narodzić się przypadkowo. Pan Waldemar w trakcie internetowych zakupów zachwycił się pięknem krewetek i zaczął je hodować. Dziś jest nazywany - za czym nie przepada - Królem Krewetek. Jego niszowy biznes ma się bardzo dobrze, a więcej na ten temat na stronach 4-5. W „Biznesie” piszemy również o szkoleniach, bo właśnie w sezonie urlopowym często okazuje się, że każdy z pracowników - bez względu na pełnioną funkcję - powinien umieć należycie reprezentować firmę. Wartościowe szkolenie - czyli? Odpowiedź na str. 10-11. Natomiast o pomyśle na biznes zainspirowanym obecną modą można poczytać na str. 14 i 15. Mowa o modzie na brody, a jak broda jest trendy, to i golibroda (skryty pod nazwą „barber”) wraca do łask. Brodaty biznes zawitał więc i do naszego regionu...

Dominika Kucharska

Zdjęcie na okładce: Jacek Smarz Projekt: Iwona Cenkier i.cenkier@expressmedia.pl Skład: Dagmara Potocka-Sakwińska Sprzedaż: Bogusława Mańkowska, tel. 607 351 922 b.mankowska@expressmedia.pl

CP Jesteś zainteresowany kupnem treści lub zdjęć? Skontaktuj się z naszym handlowcem: Piotr Król, tel. 603 076 449 p.krol@expressmedia.pl

Znajdziesz nas na: www.biznes.expressmedia.pl www.fb.com/BiznesKujawskoPomorski

„Biznes Kujawsko-Pomorski” ukazuje się w każdy drugi poniedziałek miesiąca, jako dodatek do „Expressu Bydgoskiego” i „Nowości - Dziennika Toruńskiego”.

REDAKTOR PROWADZĄCA BIZNES KUJAWSKO-POMORSKI

KUJAWSKO-POMORSKI

Zdzisław Preisner

2

lipiec 2015


752015BDBHA


r o z m o twe am b a ti z n e s u ZDjęciE: grzegorz olkowski

Mówią o nim „Król Krewetek”. On sam nie zamierza chodzić w koronie. zamiast tego tworzy nowe odmiany i każdego dnia dogląda 200 akwariów.

WięceJ NiŻ

pływające banknoty z Waldemarem Kołeckim*, właścicielem firmy Garnella, rozmawia Jan Oleksy.

„król krewetek” - tak Pana nazywają. to określenie nobilituje, a może drażni albo śmieszy? Mnie to określenie wydaje się sporo przesadzone,  z  nutą  sarkazmu.  Nie  czuję  się  królem.  Po  prostu  robię swoje, a że akurat mam dzięki ciężkiej pracy  i  dozie  szczęścia  efekty,  to  niektórzy  mogą  tak  pomyśleć. Nie ukrywajmy, że w Polsce, jeśli komuś  się  powiedzie  -  nie  muszą  to  być  krewetki  -  to  zawsze znajdzie się grono ludzi, którzy zechcą tej  osobie dokopać. ja pracuję na swoje efekty, a wielu  pracuje na moje nieszczęście.

i wtedy rozpoczęła się hodowla? Tak.  To  było  pięć  i  pół  roku  temu.  Wówczas  zalegalizowałem  hodowlę  i  działalność  przeniosłem  z  pokoju  do  większego  pomieszczenia,  gdzie  zmieściłem  już  100  akwariów,  by  finalnie  zająć  największy  lokal  z  200  akwariami.  Przy  krewetkach  jest  co  robić.  Sama  wymiana  wody trwa 7 godzin, ponadto trzeba zadbać o ich  dietę,  czystość  genetyczną  krzyżówek,  selekcję  najładniejszych okazów, sprawy techniczne filtracji, oświetlenia itp.

dźwięcznie Pan nazwał swoją firmę garnella. Garnela  to  po  prostu  krewetka.  Nazwę  możną  porównać nieco do niemieckiego „Garnele”, który  tłumaczony jest jako krewetka. Nazwę swojej firmy  trochę udźwięczniłem, dodając jedno „l”, gdyż login  „garnela”  był  już  zajęty.  Nieco  przez  przypadek  wyszło więc śpiewnie „garnella”. A, że z muzyką też  jestem na ty, to wszystko pasuje! (śmiech)

i ciągle trzeba doglądać. w myśl przysłowia: „Pańskie oko konia tuczy”. Nie mogę opuszczać domu na dłużej, maksymalnie dwa-trzy dni, żadne długie urlopy czy wczasy.  Mam wprawdzie zamontowany system kamer, ale  on nie zastąpi człowieka, gdyż pokaże, że coś się  dzieje,  ale  nie  jest  w  stanie  tego  naprawić,  czy  wyeliminować problemu.

skąd wziął się pomysł na taki nietypowy interes? Firmę  tworzyłem  od  zera.  Pomysł  wziął  się  z...  księżyca. Zastanawiałem się, jaki biznes mógłbym  założyć i wtedy, zupełnie przez przypadek, wpadły  mi  w  oko  na  Allegro  czerwone  krewetki.  Fajne  to  -  pomyślałem.  Na  początku  wstawiłem  do  pokoju dwa akwaria, w jednym czerwone, a w drugim  żółte  krewetki.  Doczytałem,  że  gatunki  nie  mogą  żyć  razem,  bo  się  krzyżują  i  powstają  nieciekawe  mieszańce. Z czasem akwaria zaczynały wypierać  meble z pokoju. Wkrótce stały w nim już 34 zbiorniki.

zróżnicowana dieta, wie o tym każdy hodowca. a co jedzą krewetki? Krewetki  jedzą  wiele  rzeczy.  Staram  się  kształtować  dietę  pod  kątem  potrzeb  skorupiaków,  a także z myślą, co mogłyby jeść w środowisku  naturalnym. Aktualnie przygotowuję nowy pokarm  z  młodych,  zielonych  zbóż.  Suszę  te  składniki  i peletuję. Mamy swój mały „park maszynowy”.  Wiadomo,  że  im  lepszy  pokarm,  tym  krewetki  lepiej wyglądają, szybciej rosną, mają ładniejszą  kolorystykę i lepiej się rozmnażają.   KUJAWSKO-POMORSKI

4

lipiec 2015

słyszałem, że ma Pan własną linię produktów dla krewetek... To prawda. Stworzyłem ją, bo, po pierwsze, chciałem  przygotować  własne  pokarmy,  żeby  było  taniej  -  trzydziestogramowa  saszetka  pokarmu  japońskiego w detalu kosztuje 60-70 zł. Przy 200  akwariach  potrzebne  są  dwie  paczki  na  jedno  rozdanie. Po drugie, chciałem mieć pewność, że  pokarm  jest  odpowiedniej  jakości.  Rozczarowała  mnie niemiecka karma, która miała być wytworzona z morwy, a tam morwy było jak na lekarstwo,  przeważała  trawa.  Nie  chciałem  trawą  karmić  krewetek.  To  nie  miało  sensu.  i  tak  stworzyłem  pierwszą  w  Polsce  profesjonalną  linii  produktów  dla krewetek.  w ten sposób stał się Pan samowystarczalny? jestem  jedynym  w  Polsce  importerem  znanych,  światowych marek, a oprócz tego dwa lata temu  wzięliśmy  się  z  kolegą  do  pracy  przy  produkcji.  Mamy własną linię produktów. W ofercie 54 pozycje. Eksportujemy je do wielu krajów. ale to jest ciągle niszowy biznes... Totalnie. Gdy mówimy „Król Krewetek”, „eksport  do  wielu  krajów”,  to  musimy  wiedzieć,  że  dotyczy to całkowicie niszowego interesu. To prawda,  że mamy dystrybucję w dziewięciu krajach Europy, a nawet w Stanach Zjednoczonych, ale wszędzie jest to niszowa działka. W Polsce w tej chwili  sprzedajemy  już  kilkaset  produktów  miesięcznie.  To jest coś!


Gdy mówimy „Król Krewetek”, „eksport do wielu krajów”, to musimy wiedzieć, że dotyczy to całkowicie niszowego interesu. To prawda, że mamy dystrybucję w dziewięciu krajach Europy, a nawet w Stanach Zjednoczonych, ale wszędzie jest to niszowa działka. WALDEMAR KOłEcKi GARNELLA

rynek jest nasycony. w zasadzie wszystko już było. Panu jednak udało się z krewetkami. dziś już nie ma z czym wystartować? Nadal  można.  Mam  znajomą,  która  prowadzi  hodowlę robaków dla gadów i płazów i wysyła to  na  cały  świat.  Mówiąc  kolokwialnie,  hoduje  karaluchy w kartonach. Wszystko trzeba robić z pasją.  Nie można widzieć wyłącznie pływających banknotów, bo się biznes nie uda. Ważne jest, żeby mieć  odmiany krewetek, które podlegają ciągłej selekcji  jakości,  wtedy  chętnie  klient  kupi  taką  krewetkę,  nawet  jeśli  będzie  droższa.  łakomym  kąskiem  na rynku są krewetki będące nowością, bo na takich  jest  największy  zarobek.  Wszyscy  chcą  ją  kupić.  Hobbyści, by cieszyła oko, a hodowcy, by szybko  na niej zarobić.  o jakich kwotach mówimy? Najpopularniejsze  krewetki  to  koszt  nieprzekraczający  10  zł  za  sztukę.  jednak  im  krewetka  jest  trudniejsza  do  osiągnięcia  czy  hodowli,  to  ceny  idą w górę. jest niemało krewetek, które kosztują  około 50 czy 100 zł, ale są także takie, które wyceniane są na 50 czy 100 euro.  a najdroższa może kosztować... Kilka lat temu jedna z bardzo popularnych krzyżówek  kosztowała 400 euro i popyt na nią był naprawdę  duży. Dodam, że osiągnąłem ją jako jeden z pierwszych na świecie. Natomiast na aukcjach japońskich  zdarzają się krewetki nawet po 2-3 tys. dolarów.  skąd tak wysokie ceny?

ZDjęciE: waldemar kołecki

temat

Bo są rzadkością i do tego są „nasiąknięte” czasem  kilkoma latami pracy selekcyjnej. To niespotykane  w  naturze  osobniki,  uzyskiwane  przez  hodowców  drogą krzyżówek. Są jednostkowe i niepowtarzalne,  o pięknych barwach. Można je wyhodować jedynie  w akwariach.

szym rozmachem, czasem mają problemy z płynnością finansową przez hodowców działających mniej  legalnie. Poza problemami z polską mentalnością,  głównym niebezpieczeństwem, co nie powinno być  dziwne  w  przypadku  żywych  stworzeń  żyjących  w wodzie, są problemy z wodą i infekcje.

Jak Pana słucham, to przypomina mi Pan trochę hodowcę róż, który stara się uzyskać niepowtarzalne piękno. Tak, mam pasję tworzenia. Krzyżuję nowe odmiany  nie  tylko  dlatego,  by  więcej  zarobić  -  choć  to  też jest ważne - ale robię to głównie dla satysfakcji  hodowlanej. W tej chwili moja hodowla krewetkowa  znana jest na całym świecie. choć Daleki Wschód  jest kolebką krewetkarstwa, to jednak my w Europie  nie odstajemy od nich, a czasami ich wyprzedzamy.

a czy są lekarstwa dla krewetek? W  Polsce  jakiekolwiek  lekarstwa  dla  krewetek  są zabronione. Kiedyś firmy akwarystyczne produkowały takie leki, ale Unia ze względu na niektóre  składniki  je  wycofała.  W  tej  chwili  pojawiają  się  na rynku suplementy lecznicze, które działają podobnie. W niektórych przypadkach można też stosować  antybiotyki dla ludzi. Można próbować, ale najważniejsza jest profilaktyka, polegająca na stosowaniu  specyfików bakteriobójczych i przeciwgrzybicznych.

gdzie można porównywać hodowlane efekty? Organizowane są turnieje krewetek na całym świecie.  Obecnie nie mam parcia, by pokazywać wyhodowane przez siebie krewetki na turnieju. Zwykle występuję  po  drugiej  stronie  -  przy  stole  sędziowskim.  Dwa lata z rzędu sędziowałem na najważniejszych  w  Europie  turniejach  krewetkowych  -  w  Neapolu  i Hanowerze. Przed pięciu laty byłem w Hanowerze  jako widz. Nie przypuszczałem wówczas, że po kilku  latach będę zapraszany tam w charakterze jurora.  jako pierwszy i dotychczas jedyny Polak!

a jak któraś krewetka zejdzie - to dramat? Staram się tak nie myśleć, nie cieszę się z urodzin  i nie smucę się ze zgonu. Taka jest kolej rzeczy.

czy hodowców takich jak Pan jest w naszym kraju dużo? jest  ich  zbyt  dużo.  Ludzie  poszukują  możliwości  zarobienia paru złotych. Myślę, że co tydzień ujawnia  się nowy hodowca, który próbuje „wejść w krewetki”. Wielu działa na dziko, nielegalnie. Hodują krewetki  w  kilku  akwariach,  rozmnażają  je,  a  następnie  sprzedają,  nie  odprowadzają  podatków,  nie  płacą  składek ZUS, a mając mniejsze koszty są w stanie  zaniżać ceny prawdziwym hodowcom. Szara strefa  krewetkowa jest bardzo mocno rozbudowana, mogę  powiedzieć, że pewnie tylko co dziesiąty hodowca  działa legalnie.  szara strefa to koniec kłopotów? Dla mnie „szara strefa krewetkowa” nie jest kłopotem,  mam  sporo  zbiorników,  mnóstwo  krewetek,  które  podlegają  ciągłej  selekcji  jakości,  przez  to  mam wielu klientów w kraju i za granicą, ale wiem,  że moi koledzy, którzy prowadzą hodowle z mniej  KUJAWSKO-POMORSKI

5

lipiec 2015

Jak długo żyje taka krewetka? Około dwóch lat. to można się już z nią zaprzyjaźnić. jest ich kilkadziesiąt tysięcy, więc miłość się rozkłada. Mam wiele krewetek, które nie są na sprzedaż.  Są tylko dla mnie. Sam je stworzyłem, skrzyżowałem,  osiągnąłem je jako jeden z pierwszych na świecie.  Pańskie krewetki są jadalne? Nie,  aczkolwiek  jeżeli  się  pan  uprze,  to  proszę  bardzo,  tylko  że  są  maleńkie,  mięsa  za  dużo  nie mają, jedynie pancerzyk chitynowy i parę chrząstek.  Oczywiście  jest  to  taki  sam  organizm,  jak  krewetek jadalnych, tylko mniejszy. Dorosła krewetka miniaturowa ma 3 cm. a w restauracji zamawia Pan krewetki? Mimo że je lubię, to wyznaję zasadę, że nie będę jadł  tego, z czego żyję.CP

*waldemar kołecki właściciel firmy garnella w zęgwircie, gm. łysomice, prowadzi sklep internetowy Świat krewetek, hodowca krewetek akwarystycznych, sędzia turniejów krewetkowych.


zdjęcie: tomasz czachorowski

inwestycje

Jak inwestować,

to w Bydgoszczy W niezależnym rankingu Banku Światowego „Doing Business in Poland 2015” gród nad Brdą zajął pierwsze miejsce. To kolejny argument, który pomoże przyciągnąć do Bydgoszczy nowych inwestorów - tych z Polski, i tych z zagranicy. tekst: dominika kucharska

W

jakich miastach Polski najłatwiej prowadzić biznes? Na to pytanie postanowili odpowiedzieć eksperci Banku Światowego. „Doing Business in Poland 2015” jest pierwszym raportem lokalnym z serii „Doing Business”, biorącym pod lupę nasze państwo. Tym bardziej cieszy fakt, że już w premierowej odsłonie Bydgoszcz wypadała w nim najlepiej. Eksperci Banku Światowego w raporcie koncentrowali się na przepisach dotyczących działalności gospodarczej oraz ich praktycz-

nym zastosowaniu z punktu widzenia małego lub średniego przedsiębiorstwa. Założenie jest proste: gdy przedsiębiorcy mogą przeznaczać mniej środków na pokonywanie przeszkód regulacyjnych, mają więcej czasu na działalność produkcyjną. Kiedy prawo i regulacje są jasne i przejrzyste, a jednocześnie możliwe do wyegzekwowania przed sądem, przedsiębiorcy czują się na tyle pewnie, że bez większych obaw robią interesy z ludźmi, których nie znają, poszerzając w ten sposób łańcuch klientów i dostawców.   KUJAWSKO-POMORSKI

6

lipiec 2015

Ranking dla naszego kraju stworzono w oparciu o cztery kryteria: czas uzyskania pozwolenia na budowę, czas zakładania spółki, czas wpisu do ksiąg wieczystych, czas dochodzenia należności. Wśród 18 badanych miast Bydgoszcz zajęła pierwsze miejsce. Dobry klimat - Szczególną satysfakcję sprawia fakt, że pozycja Bydgoszczy wynika z bardzo sprawnej obsługi inwestorów przy wydawaniu pozwoleń na budowę - mówi prezydent Bydgoszczy, Rafał


Bruski. - Na to mamy bezpośredni wpływ. Warto też przypomnieć, że byliśmy trzecim miastem w kraju, w którym działało jedno okienko przy rejestracji działalności gospodarczej. Staramy się też tworzyć bardzo dobry klimat dla inwestorów zewnętrznych. Nie tylko wskazujemy optymalne lokalizacje, ale uwzględniamy oczekiwania inwestorów, planując rozwój infrastruktury. Prezydent zwraca uwagę na to, że miasto sprawnie inicjuje korzystne zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, realizując tym samym oczekiwania inwestorów, co należy uznać za przejaw bardzo dobrych relacji miasta z inwestorami. Przykładem tego jest chociażby systematyczne modyfikowanie mpzp na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. - Wszystkie te działania są wynikiem przemyślanej i konsekwentnie realizowanej strategii, której nadrzędnym celem jest rozkwit gospodarczy Bydgoszczy - dodaje prezydent Rafał Bruski. Inwestorzy to priorytet Im mniej barier na drodze do wejścia na rynek, tym większe zainteresowanie przedsiębiorców danym miejscem. Jak czytamy w raporcie: „Bazując na danych uzyskanych z rejestrów spółek ze 100 gospodarek na przestrzeni ośmiu lat, naukowcy stwierdzili, że prosty proces zakładania spółki jest kluczowym czynnikiem wspierającym formalną przedsiębiorczość”. Wspomniane przez prezydenta Bruskiego jedno okienko umożliwia przedsiębiorcy podczas rejestracji wnioskowanie o nadanie numeru statystycznego, numeru identyfikacji podatko-

Drugie i trzecie miejsce w raporcie zajęły kolejno Olsztyn i Białystok. Na trzech ostatnich natomiast uplasowały się Kraków, Warszawa, Gdańsk.

wej oraz o zgłoszenie do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a wszystko to w lokalnym wydziale Krajowego Rejestru Sądowego. To doskonały przykład zmniejszenia ilości etapów, przez które musi przebrnąć przedsiębiorca, ale takich ułatwień w Bydgoszczy jest więcej. Gród nad Brdą prześcignął pozostałe 17 miast w kryterium łatwości uzyskiwania pozwoleń na budowę. W Bydgoszczy potrzeba do tego 19 procedur, 143 dni i 0,15 proc. wartości magazynu. Tymczasem, dla przykładu, w Krakowie ten sam proces obejmuje 21 procedur, trwa 209 dni i wiąże się z kosztem w wysokości 0,21 proc. wartości magazynu. Na wysokim, trzecim miejscu,

Kolejne firmy, kolejne miejsca pracy Andrzej Półgrabski, Prezes Zarządu BPPT, pierwsze miejsce Bydgoszczy w rankingu traktuje jako potwierdzenie, że to miasto otwarte i przyjazne dla biznesu. Fakt, że twórcami raportu są eksperci Banku Światowego dodaje jeszcze większego prestiżu temu wyróżnieniu. - Firmy szukają terenów dobrze przygotowanych pod swoje inwestycje. Zmodernizowana infrastruktura BPPT tworzy dobry klimat dla biznesu, co doceniają wymagający inwestorzy, w coraz większej liczbie zgłaszający swoje zainteresowanie nieruchomościami inwestycyjnymi - podkreśla prezes Półgrabski. - Na terenie samego parku ulokowanych jest już ponad 60 przedsiębiorstw, zatrudniających 2200 osób, a ich liczba stale rośnie. Działające już przedsiębiorstwa kontynuują plany inwestycyjne, budując nowe obiekty, w tym nowoczesne hale produkcyjne i logistyczne. Wśród nich znajdują się firmy działające globalnie, notowane na największych światowych giełdach. W tej chwili pracujemy także nad kilkunastoma projektami, związanymi z ulokowaniem kolejnych firm na terenie BPPT. Ich rezultatem będzie powstanie kolejnych nowoczesnych firm, a także nowych miejsc pracy. Obecnie w trakcie budowy mamy 8 obiektów, z których 7 zakończy się jeszcze w tym roku  - zapowiada.cp

Spółka miejska powołana do promocji gospodarczej Bydgoszczy, wspierania przedsiębiorczości oraz obsługi inwestorów i przedsiębiorców. KONTAKT: ul. Mennica 6, 85-112 Bydgoszcz, tel. 52 585 88 23, fax 52 585 88 78, e-mail: barr@barr.pl www.barr.pl

KUJAWSKO-POMORSKI

7

lipiec 2015

700215BDBHD

Atrakcyjność miasta potwierdzają liczne inwestycje. W czerwcu na terenie BPPT wmurowano kamień węgielny pod kolejny już bydgoski projekt spółki SPX Flow Technology, której roczny dochód wynosi ponad 5 mld dolarów.

Bydgoszcz plasuje się też pod względem łatwości i szybkości rejestrowania przeniesienia własności nieruchomości. To przejawy podmiotowego traktowania przedsiębiorców i personalizacji usług działalności administracji budowlanej i instytucji prawnych. Inwestorzy mogą liczyć również na ogromne wsparcie ze strony Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Samo istnienie tej spółki jest efektem konsekwentnie realizowanej przez władze miasta polityki wsparcia inwestycji i przedsiębiorców. - Kontynuujemy zadania prowadzone dotychczas przez Zespół Obsługi Inwestora i Przedsiębiorczości w ramach struktur Urzędu Miasta, jednak jako spółka możemy poprawić efektywność i zwiększyć elastyczność naszych działań, związanych z kompleksową obsługą wszelkich projektów inwestycyjnych w mieście - mówi Edyta Wiwatowska, prezes Bydgoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego sp. z o.o. - Inwestorzy w Bydgoszczy są naszymi partnerami i mają nasze wsparcie we wszystkich możliwych obszarach. Dostrzegamy wartość inwestycji w mieście, dlatego u nas firmy zainteresowane inwestycjami są traktowane priorytetowo - dodaje prezes BARR.

reklama

zdjęcie: dariusz bloch

inwestycje


temat

TEKST: Justyna krÓl

z głową Ważne, by nawet sekretarka wiedziała, jakie są produkty bądź usługi waszej firmy i korzyści z ich nabycia. Pod nieobecność dyrekcji, często to ona jest na pierwszej linii frontu!

Każdy menedżer zarządzający ludźmi,  bez względu na to, czy prowadzi zespół  sprzątaczek, pracowników na budowie,  czy też handlowców, a zespół liczy trzy czy  trzydzieści osób, powinien zdobyć pewną  wiedzę, by należycie wypełniać swoje  obowiązki. niezależnie od branży, na tym stanowisku zaleca się takie szkolenia: > expose szefa i jego konsekwencje > znaczenie celów dla podwładnych > monitorowanie efektów pracy w czasie

P

odnoszenie  kwalifikacji  pracowników  zawsze wiązało się z kosztami i pewnym  ryzykiem, ale - jak mawiają ludzie sukcesu - kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana! Rynek szkoleniowy nasycony jest ofertami  różnej maści - począwszy od kursów organizacji  czasu, poprzez szkolenia marketingowe i dotyczące  sprzedaży.  Odpowiednie  przygotowanie  pracownika  do  pracy  jest  ważne  na  każdym  stanowisku - czy jest to handlowiec, menedżer  czy pracownik obsługujący klienta face to face  -  wszyscy  pracują  na  wspólny  sukces  firmy.  Z czego szkolić w pierwszej kolejności?

> dawanie informacji zwrotnej dla podwładnego > konstruktywna pochwała i krytyka > budowanie autorytetu szefa > coaching jako metoda pracy z podwładnym > formy komunikowania się zespołem  > pozapłacowe motywowanie pracowników > delegowanie i dzielenie obowiązków > techniki radzenia sobie ze stresem > przywództwo sytuacyjne

Bezbłędny menedżer? częstym  błędem  jest  nieinwestowanie  w  menedżera,  który  pracuje  krócej  niż  rok.  Taki  pracownik,  zarządzając  podwładnymi  popełnia  najwięcej  błędów,  które  rzutują  na  jego  autorytet.  Podczas  gdy przeszkolenie go na początku, pokazanie, co,  gdzie,  jak  i  kiedy  powinien  załatwiać,  pomogłoby  wyeliminować wiele trudności na jego drodze i przyspieszyć proces osiągania zamierzonych rezultatów.  W  kolejnym  etapie  można  postawić  na  szkolenia  rozwojowe.  im większy zespół zajmujący się sprzedażą pod  menedżerem,  tym  więcej  możliwości  popełnienia  błędu. Może mieć on choćby trudności z zapamiętaniem,  co  komu  powiedział.  Odpowiednie  szkolenie  pozwoli  mu  nauczyć  się,  które  informacje  powinny  trafić  do  całego  zespołu  w  tym  samym  czasie i jakie media wybrać do ich przekazywania.  W  strategicznych  momentach,  na  przykład  przy  zespole rzędu 8-10 osób, warto zrobić telekonferencję, m.in. po to, by wszyscy mogli żywo reagować  na  przekazywane  informacje,  słysząc  też  reakcję  innych.  czasem  lepszym  wyjściem  jest  zebranie  lub  mail  zbiorowy  -  podejmowania  właściwych  wyborów lepiej nauczyć się wcześniej.  Można również szkolić podwładnych w zależności od działu. Wiadomo, że innych kursów wymagać będą pracownicy budowlani, innych specjaliści  od elektroniki, a jeszcze innych eksperci od iT. Natomiast  wspólnym  mianownikiem  dla  wszystkich


Gdy nie ma szefa Mamy okres wakacyjny, w firmach wielu pracowników przebywa na urlopach. W tych większych są zastępstwa na ważniejszych stanowiskach, ale w mniejszych już nie ma kto zastąpić dyrektora każdego pionu. Wówczas bardzo ważne jest, aby nawet sekretarka wiedziała, jakie są produkty bądź usługi i korzyści z ich nabycia. Pod nieobecność dyrekcji to ona jest na pierwszej linii frontu. Okazuje się, że komunikacja jest kluczem do sukcesu niemal na każdym stanowisku. - Mając dwa lata ludzie zaczynają mówić, co nie jest jednoznaczne z umiejętnościami komunikacji. W szkołach nie uczy się komunikacji, co w późniejszych etapach życia powoduje różne kryzysowe sytuacje, zarówno w relacjach biznesowych, jak i prywatnych. Takie umiejętności jak: mówienie wprost z szacunkiem do siebie i rozmówcy, aktywne słuchanie, nastawione na nauczenie się czegoś od rozmówcy, też tzw. słuchanie kooperacyjne, są niezbędne do rozwoju biznesu. To ludzie ludziom sprzedają produkty i usługi, to ludzie pracują dla ludzi, więc bez dobrej komunikacji prowadzenie firmy może się stać drogą przez mękę, przynosić straty zamiast zysków - mówi Justyna Hoppe z toruńskiej firmy szkoleniowej Profit BRAND. Jak wystartować? Zacząć zawsze należy od pogłębionego badania potrzeb - to pierwszy etap współpracy z firmą szkoleniową. Jego celem jest uzyskanie odpowiedzi od wszystkich pracowników, zainteresowanych rozwojem umiejętności handlowych, marketingowych i interpersonalnych oraz tych z działu sprzedaży i marketingu na temat osobistych oczekiwań i celów szkolenia (odpowiedź na pytania: jak jest teraz i jak ma być po szkoleniu). Badanie potrzeb - Aby zyskać tę wiedzę, można zorganizować spotkania osobiste z pracownikami zainteresowanymi rozwojem umiejętności, omawiając dotychczas zdobyte umiejętności i kontekst biznesowy ich zastosowania, stawiając na wywiady telefoniczne lub coaching, mający na celu weryfikację na żywo - tłumaczy Justyna Hoppe. Przygotowane na takiej podstawie szkolenie ma odpowiednie wartości merytoryczne, dostosowany program oraz metody szkoleniowe. Najczęściej jest podzielone na moduły, składające się z części teoretycznej i ćwiczeń, w których czynnie biorą udział wszyscy uczestnicy szkolenia. Dobrze, kiedy pracownik po szkoleniu ustala ze swoim przełożonym jedną umiejętność, która przyniesie najwięcej korzyści firmie i przez około miesiąc koncentruje swoją uwagę na wdrożeniu jej w swojej pracy. Dopiero, gdy to się uda, sięga po następną.

Liczy się taktyka Każdy moduł szkoleniowy realizuje się, by osiągnąć określone cele taktyczne, przyczyniające się do osiągnięcia celu strategicznego. Są to m.in.: wzmocnienie pewności siebie handlowców i pracowników biura obsługi klienta przez uświadomienie mocnych stron i szans wynikających z pracy; przypomnienie efektywnego procesu sprzedaży; doskonalenie umiejętności diagnozowania potrzeb klientów, pozyskiwania informacji i budowania relacji z klientem przez wykorzystanie technik zadawania pytań otwartych i zamkniętych, parafrazy i aktywnego słuchania; stosowanie języka korzyści, dopasowanego językowo do klienta; doskonalenie umiejętności rozbijania obiekcji klientów. Ważna jest też profesjonalna prezentacja handlowca, opanowanie technik sprzedaży, wywierania wpływu, kreowania potrzeb, negocjacji i zarządzanie czasem. Komercyjne czy bezpłatne? Ile to kosztuje? Wartość inwestycji, bo szkolenia to inwestycja w kapitał ludzki, to od 2 tysięcy złotych netto za jedną grupę szkoleniową - około 10 osób i 8 godzin szkolenia. Cena uzależniona jest od treści szkolenia, doświadczenia trenera prowadzącego (liczba zrealizowanych szkoleń/ godzin szkoleniowych, praktyczne doświadczenie zawodowe - lata praktyki w biznesie), a także miejsca szkolenia i cateringu towarzyszącego szkoleniu. Dzięki Unii Europejskiej przedsiębiorcy mają możliwość skorzystania z różnych form finansowania szkoleń. W tym momencie można uzyskać do 80 proc. dofinansowania z Krajowego Funduszu Szkoleniowego, będącego do dyspozycji urzędów pracy (dofinansowanie dla każdej wielkości firmy, także dużej). Na jesieni tego roku ma być również dostępna nowa transza środków z POKL (Program Operacyjny Kapitał Ludzki) w formie bonów szkoleniowych. Bony te będzie można zrealizować na działania szkoleniowo-rozwojowe, współpracując z firmami wpisanymi do Rejestru Firm Rozwojowych (przekształcony obecny portal www.inwestycjawkadry.pl ). Trener z polecenia Jak sprawdzić danego trenera? Najlepszy zawsze będzie ten z polecenia. Jeśli wiemy, że poprowadził on już profesjonalnie szkolenie dla innej firmy w zakresie, który nas interesuje, możemy z czystym sumieniem wysłać do niego swoich pracowników, nawet jeśli jest to szkolenie unijne. Większość szkoleń obecnie kończy się szybką, pisemną oceną szkolenia i trenera - może więc warto postarać się zdobyć informacje na ten temat? Liczą się techniki, jakie stosuje, komunikatywność trenera, a także proporcje teorii do ćwiczeń praktycznych, bo tych też nie powinno zabraknąć. Jeśli chodzi o języki obce, które zawsze były popularną płaszczyzną do szkolenia pracowników, zawsze są one aktualnie. Obecnie w sprzedaży najlepiej inwestować w rosyjski i chiński.cp   KUJAWSKO-POMORSKI

9

lipiec 2015

szyte

na miarę Z racji tego, że rynek szkoleniowy szybko się rozwija, nie zdobywa się klienta samą ofertą. Oferty są takie same, a ich forma podobna. Obecnie profesjonalna firma szkoleniowa to ta, która się wyróżnia. Taka „fioletowa krowa”, o której pisał Godin, ma w swoim zespole trenerów-ekspertów. Liczy się ich wykształcenie, doświadczenie i wiedza ekspercka z wybranej dziedziny. Uwagę należy zwrócić też na to, czy trener jest certyfikowany, a jeśli tak, to gdzie uzyskał certyfikat. Ważne są także jego umiejętności interpersonalne. W dużej mierze to od tego jak się z nami komunikuje, zależeć będzie, czy wybierzemy danego trenera czy też nie. Dlatego zanim podejmiemy decyzję należałoby spotkać się z trenerem osobiście. Profesjonalna firma szkoleniowa dopasuje program szkolenia do specyfiki pracy zamawiającego (firmy, przedsiębiorstwa). Treści przekazywane na szkoleniach są uniwersalne, ale stworzenie szkolenia w oparciu o przykłady z danej branży, to dowód na to, że firma szanuje specyfikę pracy swojego klienta. Te szkolenia okazują się również najbardziej efektywne. Warto zwrócić uwagę, czy firma oferuje badanie potrzeb przed rozpoczęciem współpracy. To pozwala na stworzenie szkolenia szytego na miarę. Oprócz oceny efektywności szkolenia, która również powinna być stałym punktem w ofercie szkoleniowej, firmy szkoleniowe proponują tzw. opiekę poszkoleniową w postaci raportu szkoleniowego, wsparcia we wdrażaniu nowych umiejętności w praktyce, coaching. Również koszt szkolenia jest istotny przy wyborze. Należy zwrócić uwagę, czy cena jest wiarygodna i adekwatna. Zbyt niski koszt szkolenia może oznaczać równie niską jakość oferowanych usług, może się okazać, że firma tnie koszty np. na poziomie organizacji lub merytoryki. Warto zaobserwować, co mieści się w cenie szkolenia, czyli czy przewidziano materiały szkoleniowe, obiad, przerwy, konsultacje poszkoleniowe itd. Dobry wybór szkolenia dla swoich pracowników to najczęściej bardzo dobra inwestycja w przyszłość firmy.

*Magdalena Markowska

Psycholog, trener biznesu, wykadowca akademicki, założycielka firmy Lekert Szkolenia i Doradctwo. Absolwentka psychologii Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego oraz Moderatorskiej Zaawansowanej Szkoły Trenerów Biznesu.

846215BDBHA

usług będzie fakt, że chcemy je sprzedać. Tutaj pojawia się dział handlowy, a w ramach niego szeroko rozumiana obsługa klienta, która w każdej firmie jest niesamowicie ważna. W tym zakresie proponowane tematy to: perswazyjna rozmowa telefoniczna oraz obsługa klienta poprzez badanie potrzeb.

reklama

coaching


tekst: lucyna tataruch

biznesowy odprysk wiedzy Oprócz sprzedawania pomysłów, licencji i patentów, świetną drogą do komercjalizacji technologii i innowacji jest założenie spółki akademickiej, czyli tzw. przedsiębiorstwa spin-off/ spin-out.

P

od koniec czerwca przedstawiciele czterech instytucji: Kujawsko-Pomorskiej Agencji Innowacji, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego, Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego i Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej we Włocławku podpisali porozumienie w sprawie rozwoju przedsiębiorczości akademickiej. List intencyjny poprały także marszałkowskie instytucje finansowe.

Te deklaracje nie dziwią. Ostatnie kilkadziesiąt lat pokazało, jak ważne jest faktyczne łącznie nauki z biznesem, szczególnie przy płynnie zmieniających się realiach funkcjonowania instytucji naukowych. Zewnętrzna presja, związana z bardziej dynamicznymi mechanizmami rynku, wymusiła na ośrodkach akademickich działania z pozycji podmiotu, który sam w sobie nie tyle kształtuje nowe rynkowe trendy, ale na nie odpowiada, nawet wtedy, gdy chodzi o te   KUJAWSKO-POMORSKI

10

lipiec 2015

dziedziny, które powinny owe trendy rozwijać  - nowoczesne technologie i innowacje. Spin-off i spin-out Aktywizację w tych obszarach, zarówno uczelni wyższych, jak i przedsiębiorstw zewnętrznych, umożliwią zapowiadane programy unijne.  - Rozszerzanie współpracy i wymiany myśli czy działań między instytucjami naukowymi a innymi firmami, jest już nieuniknione


nauka i biznes - przyznaje Tomasz Nalewiński z bydgoskiego projektu Odprysk, który skupia studentów i absolwentów zainteresowanych podjęciem współpracy biznesowej z uczelniami wyższymi. - Do pewnego momentu działało to jedynie poprzez udział w konferencjach, publikacje wyników prac itp. Ważne jest jednak, by tego typu jednostki skupiły się z równym zaangażowaniem na komercjalizacji swoich osiągnięć naukowych. Oprócz sprzedawania pomysłów, licencji oraz patentów, świetną drogą do tego jest założenie tak zwanych spółek odpryskowych, czyli przedsiębiorstw spin-off i spin-out. Choć w dalszym ciągu można spotkać zamienne używanie obu tych nazw lub zbiorcze określanie tego typu przedsiębiorstw jako spółki akademickie, różnica między nimi mieści się w stopniu zależności przedsiębiorstwa od uczelni. Firma spin-off, założona przez pracownika instytucji naukowej lub badawczej, studenta lub absolwenta szkoły w celu komercjalizacji wypracowanej w ramach uczelni własności intelektualnej, pozostaje zwykle w sposób organizacyjny, prawny i finansowy zależna od organizacji macierzystej. Przedsiębiorstwo spin-out - niekoniecznie. Więcej pieniędzy - Samo założenie takiej spółki nie jest najłatwiejszym sposobem komercjalizacji osiągnięć naukowych - przyznaje Nalewiński. - Jednak w dalszej perspektywie decyzja ta okaże się bardzo dochodowa, oczywiście pod warunkiem, że przedsiębiorstwo będzie dobrze zarządzane. Jeśli mamy do wyboru sprzedać pomysł czy patent i otrzymać za to jednorazową zapłatę, a korzystać z opracowanej technologii przez dłuższy czas, w większości przypadków to drugie rozwiązanie będzie gwarantowało więcej pieniędzy. To jednak wymaga ścisłej i jasno określonej współpracy, a ta z kolei musi być atrakcyjna dla potencjalnych przedsiębiorców czy inwestorów zewnętrznych. W realiach akademickich nie jest to tak oczywiste, zważywszy na specyfikę działania samych instytucji naukowych. Jako że uczelnie nie mogą wchodzić do spółek prawa handlowego, potrzebują do tego wewnętrznych spółek celowych. Nie ma jednak uniwersalnych zasad tworzenia przedsiębiorstw typu spin-off/out. Każda z uczelni może ustalać indywidualne reguły, co do np. zakresu działalności, form prawnych spółki, wysokości udziałów, ich metod alokacji czy wielu innych procedur. Mimo to w obecnej odsłonie unijnej pomocy, pod jaką podpisali się regionalni przedstawiciele biznesowi i naukowi, lokalne firmy będą mogły liczyć na dofinansowanie tego typu współpracy - trudniej będzie dostać dotacje na rozbudowę zakładu, ale znacznie łatwiej na zlecenie konkretnych badań naukowych.

Firma spin-off, założona przez pracownika instytucji naukowej lub badawczej, studenta lub absolwenta szkoły w celu komercjalizacji wypracowanej w ramach uczelni własności intelektualnej, pozostaje zwykle w sposób organizacyjny, prawny i finansowy zależna od organizacji macierzystej. Przedsiębiorstwo spinout - niekoniecznie.

To reakcja wiązana - uczelnie, które będą prowadziły działania naukowe, zmierzające do komercyjnych zastosowań ich osiągnięć, również mają szansę na dodatkowe środki. Wspomagane będą inicjatywy biznesowe wszystkich osób związanych zawodowo z uczelnią - zarówno studentów, doktorantów, kadry naukowej, jak i absolwentów. Cztery wynalazki Prof. Andrzej Tretyn, rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, przyznał, iż dotąd nie było tak silnego nacisku na innowacyjność, co ma się zmienić. Cztery spółki spin-off właśnie powstają, ma być ich jeszcze więcej. Na celowniku są cztery wynalazki, w których uczelnia widzi potencjał komercyjny. Dla każdego z nich przygotowane zostaną profesjonalne ekspertyzy: badanie stanu techniki, ocena potencjału rynkowego, wycena praw własności intelektualnej i analiza gotowości wdrożeniowej. Ważnym krokiem będzie również opracowanie modelu biznesowego, czy to dla sprzedaży licencji na używanie technologii, czy na utworzenie nowej firmy, korzystającej z tych innowacji. Poprzedzi to seria badań typu „proof of concept” lub prototypy, finansowane z osobnego funduszu, co zdecydowanie ułatwi poszukiwanie inwestora.   KUJAWSKO-POMORSKI

11

lipiec 2015

Komercjalizacja pośrednia Obecnie spółką matką, istniejącą w celu bezpośredniej komercjalizacji wiedzy i własności intelektualnej uczelni, jest Centrum Transferu Technologii UMK. Na mocy zawartej z uniwersytetem umowy, posiada uprawnienia do sprzedaży licencji na zgłoszenia patentowe i patenty uczelni. W skrócie - CTT UMK sp. z o.o. znajduje odbiorców rynkowych na zgłoszenia patentowe naukowców. W zakresie jej działań jest jednak również pośrednia komercjalizacja tej wiedzy, czyli zakładanie nowych spółek typu spin-off, z zewnętrznymi partnerami, przedsiębiorstwami itp. Praca CTT odbija się znacząco już u podstaw kształcenia przyszłych specjalistów- to właśnie tam wiele osób przyswaja umiejętności ważne dla transferów technologii i świadomości dotyczącej komercjalizacji wiedzy. Często bowiem potencjalne zyski z własności intelektualnej - na przykład humanistycznych ośrodków naukowych - stopowane są przez niewykorzystane furtki, choćby w technologiach miękkich (np. takich, które mogłyby służyć udoskonaleniu systemu ochrony zdrowia poprzez efektywne wykorzystanie wyników badań społecznych), a więc tych nadających się do poprawy aktów prawnych, wpływających na zaoszczędzenie publicznych środków itp. Odprysk z budowy Powoływanie spółek o charakterze spin-off i spin-out jest również na liście działań Kujawsko-Pomorskiego Klastra Obsługi Inwestycji HANZA, z którym porozumienie podpisał prezydent Torunia Michał Zalewski. Klaster obecnie skupia siedmiu partnerów - Instytucję Otoczenia Biznesu i sześć przedsiębiorstw, powiązanych z branżą budowlaną, co pomaga w realizacji kompleksowych usług. Na tym się jednak nie kończy - zgodnie z misją firm składowych, celem jest stworzenie organizacji nastawionej na rozwój tego sektora. Wiele zadań, których podjął się klaser, obejmuje również współpracę ze środowiskami naukowymi. Choć temat dla naszego regionu jest stosunkowo nowy, pozostaje otwarty. W województwie kujawsko-pomorskim w ostatnim czasie znaleźć można przeróżne konkursy dla osób związanych ze środowiskiem naukowym, polegające na przedstawieniu idealnego pomysłu na biznes oparty na akademickich innowacjach. Nie brakuje również szkoleń. Urząd Marszałkowski w ramach piątej odsłony programu „Krok w przyszłość - stypendia dla doktorantów” od maja tego roku proponuje szkolenia na terenie Bydgoszczy i Torunia, na temat komercjalizacji wiedzy. Wiedzę na temat podejmowania działalności typu spin-off w naszym województwie promuje także Europejskie Centrum Współpracy Młodzieży, w ramach projektu SPINKA.cp


Polski

minimalizm Poinformowano, że „minimalna” emerytura zostanie powiększona o podwyżkę - oczywiście też „minimalną”. Prof. Leszek Dziawgo

Obserwując sytuację gospodarczą, polityczną i społeczną w ostatnich miesiącach, w okresie przedwyborczym, można dojść do wniosku, iż jednym z ważnych zaklęć w Polsce jest słowo „minimum”. Hasło „minimum” dotyczy rozmaitych kwestii. Jedną z najważniejszych jest kwota wolna od podatku. Trwa właśnie polityczny pojedynek o to właśnie „minimum”. Ponieważ nie należymy do najbogatszych regionów Polski - dyskusja dotyczy jak najbardziej również mieszkańców naszego województwa. Przypomnę, iż kwota wolna od podatku wynosi w Polsce 3. 091 złotych (dla porównania w przeliczeniu na złote: Wielka Brytania ok. - 60 tys. złotych, Grecja - ok. 20. tys. złotych, Namibia - czyli gdzieś w Afryce - ok. 13 tys. złotych).

Po pierwsze, dlatego, że ma to być kwota godna Obywatela i szacunku dla jego pracy. Po drugie, Obywatel otrzymuje do dyspozycji więcej własnych pieniędzy nie kosztem przedsiębiorców, ale kosztem budżetu, którym trzeba wreszcie profesjonalnie zarządzać. Po trzecie, ponieważ w każdym wariancie część kwoty wpłynęłaby przecież ostatecznie do budżetu poprzez podatki pośrednie - np. VAT w wyniku zwiększonej konsumpcji Obywateli. Po czwarte, wydatki Obywateli będą bardziej racjonalne niż wydatki państwa, które przejęłoby te pieniądze i pewnie zmarnowało.

Minimum dla Obywatela

Minimum powiązane

Wariant A: obliczenia na prostych kwotach. Podniesienie kwoty wolnej do np. często wspominanej podczas wyborów kwoty 8 tys. zł. Ubytek w budżecie państwa to kilkanaście miliardów złotych. Wariant B: powiązanie z minimum egzystencji. Wg Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych poziom minimum egzystencji wynosi w Polsce ponad 500 zł w gospodarstwie jednoosobowym (wyobrażam sobie mniej więcej jak to policzyli i jestem pewien, że nie próbowali za tę kwotę przeżyć). Daje to rocznie ponad 6 tys. zł. Oznacza to, że połowa kwoty egzystencjonalnego minimum jest u nas opodatkowana! Koszmarny absurd. Wariant C: może kwota wolna od podatku powinna równać się wartości nowej pensji minimalnej 1.850 złotych ? To też jest minimum, tylko inne. Dawałoby to rocznie kwotę ponad 22 tys. złotych i odpowiedni spadek wpływów do budżetu. Czy podnosić kwotę wolną od podatku? Zdecydowanie tak.

Minimum między pepsi a colą

Na co bowiem potrafi wydać nasze państwo ciężko zarobione pieniądze Obywateli, które zbiera poprzez podatki? Potrafi lokować zamówienia poza krajowym biznesem. Jednym z tragicznych przykładów jest zakup Pendolino we Włoszech. Innym, gotowość zamówienia śmigłowców dla polskiej armii za 13 mld złotych akurat we Francji, chociaż w Polsce są aż dwa zakłady, produkujące śmigłowce i zatrudniające Polaków. Nie wierzę, że pomiędzy współczesnymi maszynami jest aż tak istotna różnica parametrów technicznych i bojowych. To takie niuanse, jak różnice między pepsi colą a coca colą. Szkoda z takiego powodu przekazać poza krajowy biznes ogromną kwotę aż 13 mld złotych. Na koniec jeszcze jedna przykra uwaga. Rozpatrujemy różne podejścia do kwestii minimum i liczymy każdemu obywatelowi kilka złotych, a budżetowi miliardy. Przypomnę jednak, że Polska hojnie przekazała ostatnio na ratowanie bogatszej Grecji aż ok. 25 mld złotych! Taka „pożyczka” i proszę, zobacz powyżej, jaką kwotę wolną od podatku mają Grecy. Żałując Obywatelowi każdej złotówki z różnych „ważnych” powodów, pamiętajmy, aby wyegzekwować zwrot tych pieniędzy. Jak widać, polskiemu Obywatelowi żal coś zaoferować, ale obcym, proszę bardzo i dosłownie od ręki i bez zbędnego rozgłosu. Smutne i karygodne. Jednak temat „minimum” jest w Polsce zdecydowanie szerszy. Niestety, mamy jeszcze „minimum autostrad”, „minimum służby zdrowia”, „minimum edukacyjne” i wiele innych. Jest tego zbyt dużo. Niestety, czasami występuje nawet kumulacja „minimów”. Otóż jak ostatnio poinformowano, „minimalna” emerytura zostanie powiększona o podwyżkę - oczywiście też „minimalną”.cp

prof. Leszek Dziawgo jest szefem Katedry Zarządzania Finansami na Wydziale Nauk Ekonomicznych UMK, a także członkiem Prezydium Komitetu Nauk o Finansach PAN.   KUJAWSKO-POMORSKI

12

lipiec 2015


z nutką ekstrawagancji

strefa mody

Letni

szyk Klasyczna stylizacja na biznesowe spotkanie. Dopasowany garnitur w modnym, granatowym kolorze oraz wyrafinowane dodatki tworzą kwintesencję eleganckiego stylu.

po pracy

BYTOM garnitur 1500 zł koszula 250 zł krawat 70 zł buty 400 zł pasek 100 zł TIME TREND zegarek 765 zł LYNX OPTIQUE okulary 1450 zł GINO ROSSI aktówka 900 zł

reklama  905915BDBHA

W wakacje możemy sobie pozwolić na więcej, także w modzie. Materiałowe spodnie w duecie z marynarką w innym, jasnym kolorze tworzą ciekawą stylizację. Zwieńczeniem tego stroju jest bardzo modna mucha, zamiast krawata. GIACOMO CONTI koszula 130 zł marynarka 400 zł spodnie 260 zł pasek 150 zł buty 400 zł mucha 70 zł VISION EXPRESS okulary 600 zł TIME TREND zegarek 599 zł

ZAPRASZAMY NA ZAKUPY DO FOCUS MALL BYDGOSZCZ!

Odrobina luzu, bez rezygnacji z elegancji? Da się zrobić. Po wyjściu z biura garnitur zamień na przewiewne bermudy i marynarkę o sportowym kroju. Do tego wygodne buty oraz torba. PAKO LORENTE koszula 180 zł bermudy 180 zł pasek 100 zł marynarka 500 zł buty 330 zł torba na ramię 400 zł TIME TREND zegarek 450 zł LYNX OPTIQUE okulary 1150 zł

Adres: ul. Jagiellońska 39-47, Bydgoszcz

na spotkanie


Tnie jak brzytwa!

TEKST: Justyna krÓl

Bydgoski Barber shop powstał w kwietniu tego roku. W pierwszym miesiącu odwiedziło go 70 brodaczy, w drugim już 140, a w trzecim liczba ta jeszcze wzrosła. są już zakusy, by powstał też w toruniu.


Bydgoski Barber Shop

W

Warszawie chodzi się do Nergala, który  ma dwa punkty barberskie, w Poznaniu  odwiedza się słynącego z profesjonalizmu  Szulca,  w  Bydgoszczy  brodacze  strzygą  się  u  Kobylarza.  A  dokładniej  u  jego  małżonki - Agnieszki - lub dwóch innych wykwalifikowanych barberek. - Sam jeszcze nie nauczyłem  się  sztuki  barberskiej.  Zajmuję  się  administracją  i marketingiem tego miejsca, ale już zapisałem się  na  szkolenia,  by  też  móc  golić  moich  klientów.  To jednak kusi - mówi Włodzimierz Kobylarz, który  wraz z żoną prowadzi Barber Shop Bydgoszcz. Pociąg do brody Brodę  zapuścił  dopiero,  gdy  zapadła  decyzja  o otwarciu punktu barberskiego, a konkretnie poszerzenia  o  takowy  działalności  salonu  fryzjerskiego  małżonki. Początki były trudne, bo zarost kłuł przez  pierwszy  miesiąc.  Z  czasem  dolegliwości  minęły,  a broda zaczęła zyskiwać na atrakcyjności. Obecnie  żona lubi go za ową brodę pociągnąć. Skąd pomysł na powrót do zapomnianego zawodu golibrody? - Brody zaczęły być naprawdę modne  i  stwierdziliśmy,  że  spróbujemy  otworzyć  Barber  Shop w Bydgoszczy. Nie było takiego ani w naszym  mieście,  ani  nawet  w  województwie,  a  brodaczy  jest wielu. chcieliśmy, by mieli gdzie pielęgnować  swój mniejszy czy większy zarost - mówi Agnieszka  Kobylarz, bydgoska barberka. Męskie miejsce Ruszyli  w  kwietniu.  już  w  pierwszym  miesiącu  bydgoski  Barber  Shop  odwiedziło  70  brodaczy,  w  drugim  aż  140,  a  w  trzecim  liczba  ta  jeszcze  wzrosła. Są już zakusy, by powstał też w Toruniu.  Punkty barberskie w Polsce nie działają na franczyzie. Państwo Kobylarzowie stworzyli własną markę,  która kojarzyć ma się ze świetnym strzyżeniem, ale  też, iście męskim miejscem. -  Panowie  czują  się  tu  po  prostu  dobrze.  jest surowo, w stylu retro. Wnętrza wyremontowałem ze szwagrem i jest dokładnie tak, jak zamierzałem. Oryginalna czerwona cegła na ścianach, płytki  imitujące starą deskę na podłodze, drewniane meble  na  zamówienie  -  wszystko  było  wcześniej  przemyślane.  Do  tego  oczywiście  profesjonalny  fotel  barberski, z wygodnym zagłówkiem, umożliwiającym strzyżenie w pozycji prawie leżącej. Z bydgoskiego antykwariatu dostałem autentyczne brzytwy  i inne narzędzia do strzyżenia, by okrasić nieco te  wnętrza, eksponując takie gadżety i efekt osiągnięty  - opowiada Włodzimierz Kobylarz. Dyplomowane barberki Bydgoski zespół barberek szkolił sam Adam Szulc,  uznawany za najlepszego barbera w kraju. To jedyne takie miejsce w Polsce, gdzie męskimi brodami zajmują się tylko i wyłącznie kobiety. Barber to  z zasady raczej męskie zajęcie, ale barberki bardzo  przypadły panom do gustu. - Mężczyzna sam nie wymodeluje sobie brody  do kształtu twarzy, my chętnie mu w tym pomożemy. Golenie brzytwą też do łatwych nie należy, a my

Przychodzą do nas brodacze w różnym wieku. Menedżerowie, prezesi, dyrektorzy, ale i artyści. Chcą mieć profesjonalnie ostrzyżone brody. AGNiESZKA KOBYLARZ BARBERKA

we trzy mamy już w tym sporą wprawę. Nic więc  dziwnego, że nasz grafik jest zapełniony każdego  dnia  -  opowiada  Agnieszka  Kobylarz.  -  Najpierw  wyczesujemy  brodę  specjalną  szczotką  z  sierści  dzika. Dobieramy jej kształt do danej twarzy, podcinamy nożyczkami i brzytwą. część panów strzyże  od  razu  również  włosy  na  głowie,  by  wszystko  ładnie się komponowało - dodaje. Ostry jak brzytwa Do  cięcia  brody  potrzebne  są  klasyczne  degażówki,  ale  też  odpowiednia  brzytwa.  Nie  taka  jak  za  dawnych  lat.  -  Stosujemy  shavette,  a  więc  brzytwy  z  wymiennym  ostrzem,  gdyż  przepisy  sanepidowskie  nie  pozwalają  na  to,  by  używać  wersji tradycyjnej, w stylu lat 20. czy 30. minionego  stulecia. Mamy stałą grupę klientów, którzy wracają  do nas średnio co dwa - trzy tygodnie na poprawienie, wykonturowanie, ostrzyżenie, wygolenie. jeśli  ktoś  chce  mieć  naprawdę  zadbaną  brodę,  powi  KUJAWSKO-POMORSKI

15

lipiec 2015

nien chodzić do profesjonalisty - podkreśla pani  Agnieszka.  Za kompleksowe strzyżenie brody oraz włosów  panowie  zapłacą  tutaj  jedynie  66  złotych.  W  Warszawie  czy  Gdańsku  te  ceny  są  dużo  wyższe.  Być  może  dlatego  bywa,  że  do  bydgoskiego  Barber  Shopu  przyjeżdżają  brodacze  z różnych stron Polski. -  Ostatnio  odwiedził  nas  muzyk  z  Lidzbarka,  z  bardzo  długą  brodą  i  włosami.  Na  naszych  niecałych  dziesięciu  metrach  kwadratowych  przeszedł swoistą metamorfozę. czasem zmiany  są duże. Niektórzy dwadzieścia lat zapuszczają,  ale gdy przychodzą do profesjonalnego barbera,  pozwalają  zrobić  porządek  ze  swoim  zarostem  - mówi właściciel.  Nie  kończy  się  na  ostrym  cięciu.  W  Barber  Shopie  można  też  kupić  specjalne  kosmetyki  do pielęgnacji brody - balsamy, szampony. Zarost  na brodzie jest zupełnie inny niż włosy na głowie,  więc potrzebuje odpowiednich specyfików, także  do  modelowania.  W  Bydgoszczy  otrzymamy  także  niedostępną  już  w  sklepach,  tradycyjną  wodę  po  goleniu  -  „Przemysławkę”,  prosto  od producenta. Broda dla każdego - Przychodzą do nas brodacze w różnym wieku.  Menedżerowie,  prezesi,  dyrektorzy,  ale  i  artyści. chcą mieć profesjonalnie ostrzyżone brody.  Wcześniej też nie robili tego sami, a w zwykłych  salonach fryzjerskich i nie byli do końca usatysfakcjonowani - tłumaczy pani Agnieszka.  - Nie mieliśmy ani jednego momentu zawahania  czy warto takie miejsce otworzyć. Nawet nie robiliśmy profesjonalnego badania rynku, bo w naszej  okolicy po prostu nie ma takiego miejsca. Na razie  jesteśmy bezkonkurencyjni, a to broni się samo  - mówi pan Włodzimierz. Państwo Kobylarzowie zainwestowali w interes  barberski około 30 tysięcy złotych, ale już myślą  o zaadaptowaniu kolejnej przestrzeni na dodatkowe dwa stanowiska.  Na kongres i zlot   -  Planujemy  jesienią  zrobić  w  Toruniu  kongres  barberski,  na  który  zaprosiliśmy  już  barberów  z  Niemiec,  Holandii,  Anglii,  aby  podzielili  się  z nami swoją wiedzą. Fajną akcją promocyjną był  dla nas też pierwszy Ogólnopolski Zlot Brodaczy,  który odbył się w czerwcu na bydgoskim Starym  Rynku. W sztuce barberskiej można się rozwijać,  podnosząc  kwalifikacje  na  szkoleniach  -  mówi  Włodzimierz Kobylarz.  Na zlocie brodaczy w Bydgoszczy było 96 osób  - to oficjalny rekord Polski, największy jak dotąd  zlot  brodaczy.  Z  jego  okazji  w  bydgoskim  pubie  odbyły się warsztaty pod okiem eksperta Lucasa  Tarka, barbera z piętnastoletnim doświadczeniem.  Marketingowo w tej branży świetnie sprawdza  się Facebook, a także najlepsza na świecie poczta  pantoflowa. Zadowolony, a więc dobrze ostrzyżony klient poleca i sam wraca.CP


biznes nowości

W podróż lub na targi Magellan Travel concierge we wrześniu  obchodzić będzie dziesięciolecie istnienia. Przez tę dekadę z jednoosobowej działalności  w branży turystycznej, bydgoska firma rozwinęła  się i zatrudnia około dwudziestu pracowników,  oferując szeroki wachlarz usług, nie tylko klientom  indywidualnym, ale również biznesowi. Począwszy  od organizacji wyjazdów służbowych i integracyjnych, poprzez zajmowanie się logistyką związaną  z wyjazdem na targi, po bardzo zindywidualizowaną, kompleksową opiekę typu concierge - a więc  wychodząc całkowicie naprzeciw potrzebom  klienta. Eksperci z Magellana pomogą nie tylko  zarezerwować hotel czy bilety, ale też dokładnie  zaplanować czas w miejscu wyjazdu, organizując  bilety na koncert czy do muzeum  - wedle preferencji.  Więcej na www.mbt24.pl.CP Więcej na

szałka r a M y d o r Nag 2015 W czerwcu poznaliśmy laureatów po raz  piętnasty przyznawanych Nagród Marszałka  Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Nagrody  oraz wyróżnienia przyznano w 13 kategoriach.  W kat. gospodarka otrzymali je:  - Adrian Lewandowski, prezes Zarządu Fabryki Urządzeń Wentylacyjno-Klimatyzacyjnych  KONWEKTOR sp. z o.o. z Lipna - za aktywne  działania zarządu spółki w ramach przyjętej strategii rozwoju, czego efektem jest wzrost dochodów oraz wzmocnienie pozycji na rynku.  - Przedsiębiorstwo informatyki ZETO Bydgoszcz  SA - za wdrożenie w Urzędzie Miasta Bydgoszczy  systemu zarządzania budżetem obywatelskim  oraz wsparcie informatyczne trzeciego bydgoskiego budżetu partycypacyjnego.CP

fie e r t s w i n j Kole Specjalna Strefa Ekonomiczna, funkcjonująca  na terenie Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, przyciąga kolejnych wielkich graczy  biznesu. W czerwcu wmurowano kamień węgielny  pod kolejną bydgoską inwestycję spółki SPX Flow  Technology, której rocznych dochód to ponad 5  mld dolarów! Spółka specjalizuje się w wytwarzaniu linii produkcyjnych dla przemysłu spożywczego. Obecnie SPX Flow Technology zatrudnia  w Bydgoszczy 290 osób, a w przyszłości ogłosi  nabór kolejnych 200 pracowników. Na terenie  BPPT powstanie zakład produkcyjny z budynkiem  biurowym o łącznej powierzchni 32 tys. mkw.CP

lietz, sztof y z r k : TEKST rska kucha a k i n domi

maty o k r a p a z Godło Możemy poszczycić się kolejną  w regionie firmą odznaczoną godłem  „Teraz Polska”. Nagrodę otrzymała seria  parkomatów LOcOMAT produkcji Kolejowych Zakładów łączności sp. z o.o.  Nagroda „Teraz Polska” przyznawana jest  przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego i objęta jest patronatem prezydenta  RP. Sygnuje ona wyłącznie produkty i usługi najwyższej klasy, pochodzenia polskiego, odznaczające się ponadprzeciętną  jakością. Nagrodzone urządzenia znajdują  się w 25 miejscowościach w Polsce. Na  terenie naszego regionu zainstalowane  są w Bydgoszczy, Świeciu, chełmnie,  Brodnicy i inowrocławiu. Brodnicy i inowrocławiu.CP

Siedziba u nas! Arrivy RP W czerwcu centrala spółki Arriva RP została oficjalnie  przeniesiona z Warszawy do Torunia, do biurowca  przy ul. Grudziądzkiej. Podpisanie aktu zmiany siedziby odbyło się w obecności ambasadora Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i irlandii Północnej  Robina Barnetta i przedstawicieli władz województwa  kujawsko-pomorskiego i Torunia. Główną kwestią,  która zadecydowała o decyzji dyrekcji Arrivy, było to,  że w naszym województwie zatrudnia ona najwięcej  pracowników, tu inwestuje i tu chce się rozwijać,  co podkreślali szefowie Arrivy. Przypomnijmy, że to  właśnie w Toruniu w 2007 roku spółka Arriva RP  rozpoczęła działalność.CP

KUJAWSKO-POMORSKI

16

lipiec 2015

as s a p a n t e i w Ś Pesy trwa Bydgoska PESA wypływa na coraz szersze wody.  Niedawno prezes Tomasz Zaboklicki i mer Kijowa  Witalij Kliczko podpisali memorandum, w wyniku  którego PESA ma dostarczyć do stolicy Ukrainy 50 tramwajów, a następnie uruchomić tam  montownię lub fabrykę. Minęło zaledwie kilka dni,  a kraj obiegła informacja o umowie Pesy z intercity. Kontrakt opiewa na 1,3 mld zł. Pesa nie tylko  wyprodukuje 20 pociągów, ale będzie je również  serwisować przez 15 lat. Darty, bo taka jest  nazwa nowego pociągu, mają obsługiwać trasy  dalekobieżne. Na razie są one testowane na torze  doświadczalnym instytutu Kolejnictwa w Żmigrodzie koło Wrocławia. Darty pojadą od 2016 roku  w barwach intercity z prędkością 160 km/h  (docelowo to ma być 250 km/h).CP

iego k s ń u r o t Sukces inkubatora Drugi  w  Polsce  pod  względem  ilości  uruchomionych start-upów i pierwszy w ocenie jakości  obsługi wśród klientów - tak po roku funkcjonowania  został  oceniony  Business  Link  Toruński  inkubator Technologiczny, który pomaga rozkręcić  biznes  młodym  firmom  z  branży  icT.  Placówka  działa od stycznia 2014 r. w budynkach dawnego  kompleksu  Młynów  Toruńskich.  Podstawowym zadaniem inkubatora jest pomoc w starcie  na rynku małym firmom z branży icT. na rynku małym firmom z branży icT.CP

wnia o ł p e i c o r k Ele gazowa w Toruniu Spółki EDF Polska i Polskie inwestycje Rozwojowe podpisały wstępne porozumienie ws. finansowania budowy elektrociepłowni gazowej  w Toruniu o mocy cieplnej 330 MWt. Zastąpi  ona w 2017 r. obecne kotły węglowe. celem  jest znaczne obniżenie poziomów emisji tlenków  siarki, azotu i pyłów oraz spełnienie przyszłych  restrykcyjnych europejskich norm środowiskowych. całkowity koszt planowanej inwestycji  szacowany jest na około 550 mln zł, z czego 275  mln zł pokryje PiR. Rozpoczęcie budowy planowane jest na bieżący rok. Prace przy budowie  nowej elektrociepłowni ma znaleźć 250 osób.CP


648415BDBHB

17

lipiec 2015

510515TRTHA

KUJAWSKO-POMORSKI


patronat

Centrum produkcyjno-logistyczne Polski leży nad Brdą W czerwcowej konferencji, zorganizowanej przez Bydgoską Agencję Rozwoju Regionalnego, wzięło udział ponad 150 przedstawicieli, reprezentujących najważniejsze w Polsce firmy deweloperskie, logistyczne i produkcyjne. Nie zabrakło tam również „Biznesu Kujawsko-Pomorskiego”.

1.

2.

3.

tekst: dominika kucharska zdjęcia: tomasz czachorowski

W

Hotelu Słoneczny Młyn 22 czerwca unosił się duch biznesu. Na konferencji zatytułowanej „Bydgoszcz - nowe centrum produkcyjno-logistyczne Polski” pojawili się, m.in.: Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, Józef Adam Bela, wiceprezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, Andrzej Półgrabski, prezes Zarząd Bydgoskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha, Jos Marinus, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Logistycznego, przedstawiciele firm deweloperskich, logistycznych i produkcyjnych oraz analitycy branży. W trakcie dyskusji na pierwszy plan wysunięto mocne strony Bydgoszczy, które skłaniają do inwestowania właśnie w grodzie nad Brdą. Wśród nich jest położenie w centralnej części Polski - między Trójmiastem, Warszawą a Poznaniem, włączenie do Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, własny międzynarodowy port lotniczy, niższe niż w innych miastach koszty pracy, dobrze wykwalifikowane kadry, a także atrakcyjne tereny inwestycyjne. Edyta Wiwatowska, prezes BARR-u, szczególną uwagę zwracała na nieruchomości, znajdujące się w granicach administracyjnych Bydgoszczy. - Dwie działki o powierzchni 43 ha i 82 ha to jest właśnie ten element, który wyróżnia nas na tle innych, równie dużych miast w Polsce. Rzadko bowiem zdarza się, że tego typu nieruchomości ulokowane są w granicach miasta. Na gruntach tych chcielibyśmy przede wszystkim ulokować duże parki logistyczne - zarówno dla firm spedycyjnych i firm, które chcą magazynować swoje produkty, ale także dla firm produkcyjnych, które nie mają zamiaru samodzielnie nabywać i samodzielnie prowadzić procesu inwestycyjnego, a chciałyby jedynie wynająć odpowiednią powierzchnię specjalnie dla siebie wybudowaną i przygotowaną. Potencjalnych inwestorów, planujących ulokować swoje przedsięwzięcia w Bydgoszczy, Edyta Wiwatowska zapewniała również o opiece inwestycyjnej i poinwestycyjnej, jak i o instrumentach finansowego wsparcia, m.in. zwolnieniu z podatku od nieruchomości, czy zwolnieniu z podatku dochodowego dla tych, którzy zainwestują w obszarze PSSE.

1. Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha 2. Gość z Belgii - Jos Marinus, prezes Europejskiego Stowarzyszenia Logistycznego 3. Na konferencji nie zabrakło potencjalnych inwestorów oraz tych, którzy działają już na terenie Bydgoszczy 4. Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, podkreślał mocne strony miasta. 4.

KUJAWSKO-POMORSKI

18

lipiec 2015


W A

i

M

E

A

L O

G

i

S

T

i

c

P A

R

K

B Y

D

G

O

S

Z

c

Z

patronat

S

potkanie  w  Bydgoszczy  było  okazją  do  deklaracji  inwestorskich.  Udało  nam  się porozmawiać z andrzejem rosińskim,  prezesem  warszawskiej  firmy  deweloperskiej  Waimea  Holding  SA,  która  to  na  przełomie  roku  rozpocznie  budowę  centrum  produkcyjno-magazynowego i logistycznego Waimea Logistic  Park Bydgoszcz.

ROZMAWiA: dominika kucharska co skłoniło Pana do podjęcia decyzji, że najnowsza inwestycja waimea holding sa powstanie w bydgoszczy? Po ilości mieszkańców, studentów i absolwentów  można  łatwo  wywnioskować,  że  Bydgoszcz  jest  bardzo  perspektywicznym  miastem.  Potrzeba  tu  takiego centrum i to wcale nie jednego. To pozwoli  wykreować  miasto  pod  względem  biznesowym.  Podobnie  zresztą  było  w  Szczecinie,  w  którym  zakończyliśmy  inwestycję.  Gdy  ogłosiliśmy,  że  chcemy wkroczyć na ten rynek, część osób łapała  się za głowy. Na realizację inwestycji szczecińskiej  przeznaczaliśmy cztery lata, ale już po dwóch i pół  roku  oddaliśmy  6,5  ha  pod  dachem.  Pozyskaliśmy  4  fabryki,  a  pozostałą  powierzchnię  wynajęliśmy  pod  magazyny.  Zawsze  angażujemy  się  we  wspomniane  kreowanie  miejsca,  w  którym  inwestujemy.  Pozyskiwaliśmy  klientów,  jeździłem  do  Danii,  Szwecji  i  efekt  jest  świetny.  Za  nami  do Szczecina wkroczyli kolejni deweloperzy. Mam  nadzieję, że w Bydgoszczy będzie podobnie.

waimea logistic Park bydgoszcz to centrum produkcyjno-magazynowe i logistyczne o planowanej powierzchni zabudowy ok. 90 tys. mkw. W jego skład wejdą  obiekty, zaprojektowane zgodnie z wymaganiami nowoczesnej  gospodarki magazynowej i logistycznej, a także powierzchnie,  które można adaptować do wymogów procesów produkcyjnych. Park będzie proponował najemcom wygodne miejsce  do  prowadzenia  działalności  z  uwzględnieniem  indywidualnego  charakteru  każdej  firmy.  centrum  zapewni  możliwość  działalności  całodobowej.  całkowita  powierzchnia  terenu:  ok. 18,5 ha. Działki objęte są obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego. inwestycja będzie realizowana  w trzech etapach. Pierwszy etap zajmie ok. 5,5 ha. Nieruchomość  jest  zlokalizowana  w  południowo-wschodniej  części  miasta, w odpowiedniej odległości od stref mieszkalnych.CP

nowe firmy, to dla ludzi stąd szansa na zatrudnienie. Jak ta sytuacja wyglądała w szczecinie? Tam zatrudnienie znalazło 1200 osób, czyli bardzo  dużo.  Mowa  o  kadrze  technicznej,  inżynierskiej,  projektantach, menedżerach i wykwalifikowanych  pracownikach. Teraz jest dobry czas. Nie brakuje  firm szukających gotowych budynków pod fabryki,  czyli tego, co oferujemy. Kiedyś firmy same szukały gruntów. Dziś myślenie się zmienia. Właściciele  wolą skupić się na produkcji, niż bawić się w deweloperkę, czyli w coś na czym do końca się nie znają. co jest główną zaletą bts (built to suit)? Oszczędność czasu. Przedsiębiorca nie musi przejmować się jakimikolwiek pozwoleniami, wyborem  firmy wykonawczej, projektami. Otrzymuje budynek  wykonany  pod  klucz,  wstawia  tam  swoje  maszyny  i  rozpoczyna  produkcję.  To  ważne  szczególnie  dla  firm  zagranicznych,  które  nie  muszą  przecież  znać  meandrów  polskiego  prawa.  Dostają  od  nas  gotowiec.  zaczęliście już konkretne działania w bydgoszczy? Zabezpieczyliśmy 18,5 ha terenu. inwestycja będzie  realizowana  w  trzech  fazach.  Pierwszą  z  nich  rozpoczniemy na przełomie roku. W tej chwili złożyliśmy wszystkie dokumenty, niezbędne do uzyskania  zgód i pozwoleń administracyjnych. całą inwestycję  planujemy zamknąć w 2018/2019 roku.CP

WALOR INWESTyCJI BEZ WąTPIENIA PODNOSI JEJ śWIETNE SKOMuNIKOWANIE Z głóWNyMI uLICAMI MIASTA, JAK I Z DROgą S10 I AuTOSTRADą a1.

KUJAWSKO-POMORSKI

19

lipiec 2015


W

kraterze

tekst i zdjęcia: Zdzisław Preisner

wulkanu

Znany toruński geograf i podróżnik - Zdzisław Preisner* - o swojej wyprawie na Białą Wyspę.   KUJAWSKO-POMORSKI

20

lipiec 2015


temat

N

a świecie jest obecnie około 650 czynnych wulkanów. W zdecydowanej większości są one trudno dostępne, położone daleko od szlaków komunikacyjnych. Do niewielu ich kraterów można dostać się stosunkowo łatwo, aby móc przeżyć niesamowite chwile w prawdziwym piekle na Ziemi. Jednym z najciekawszych na świecie, łatwo dostępnym, ale zarazem groźnym z powodu aktywności, jest nowozelandzka wyspa wulkan - White Island (Biała Wyspa). Położona jest w pobliżu Zatoki Obfitości, która znajduje się na północnym wybrzeżu Wyspy Północnej. Wycieczka, w której może wziąć udział kilkadziesiąt osób, odbywa się na pokładzie statku. Grupa toruńskich podróżników wraz z przedstawicielami kilku narodowości, po podpisaniu dokumentu, z którego wynikało, że zgadzają się na podjęcie ryzyka udania się do krateru czynnego wulkanu, wyruszyła z portu Whakatane. Po półtoragodzinnym rejsie, urozmaiconym pojawianiem się w pobliżu statku stad delfinów i unoszących się nad wodą latających ryb, dotarła do wyspy. Ten rzucony na wody oceanu skrawek lądu ma około 2 km średnicy. Ponad kraterem unosi się stale słup białego dymu. Wulkan jest typowym stratowulkanem, który swoją wędrówkę z oceanicznego dna ku powierzchni oceanu rozpoczął około 200 tys. lat temu. Kolejne erupcje spowodowały, że około 16 tys. lat temu wyłonił się ponad poziom błękitnych wód. Obecnie wznosi się 321 m n.p.m., a tylko 30 procent jego masy jest nad wodą.

Droga do piekła Statek zatrzymał się na kotwicy kilkadziesiąt metrów od brzegu wyspy. Do małego molo dotarliśmy pontonami. Każdy otrzymał żółty kask i maskę chroniącą układ oddechowy przed szkodliwym gazem i wyziewami, wydobywającymi się z krateru nieprzerwanie. Pod opieką przewodnika wyruszyliśmy na dwugodzinną wędrówkę po kraterze o średnicy kilkuset metrów, będącym prawdziwym przedsionkiem piekła. Trzeba udać się aż na krańce świata, do wyjątkowo pięknego kraju, pełnego fascynujących zjawisk przyrodniczych, jakim jest Nowa Zelandia, aby przeżyć taką przygodę. Do krateru wchodzi się przez szeroką wyrwę, która jest pozostałością po jednej z wcześniejszych gwałtownych erupcji. To właśnie dzięki niej dostęp do krateru jest bardzo ułatwiony. Wewnętrzne, strome ściany krateru budują warstwy lawy, różnobarwnych pyłów i popiołów wulkanicznych. Dno jest nierówne, pełne wzniesień, porozcinane drobnymi strugami, przesyconymi żrącymi związkami chemicznymi. Po krótkim marszu dochodzi się do miejsca, gdzie w kłębach białych, duszących oparów wznoszą się grzędy, stożki i pagórki intensywnie żółtej siarki. Z wydobywających się z dna krateru gazów, przesyconych związkami siarki, następuje jej wytrącanie w postaci kryształów. Tragiczne miejsce Właśnie tutaj na przełomie XIX i XX wieku prowadzono jej eksploatację. W 1914 r. zdarzyła się

vip w podróży

Pod opieką przewodnika wyruszyliśmy na dwugodzinną wędrówkę po kraterze o średnicy kilkuset metrów, będącym prawdziwym przedsionkiem piekła. Trzeba udać się aż na krańce świata, do wyjątkowo pięknego kraju, pełnego fascynujących zjawisk przyrodniczych, jakim jest Nowa Zelandia, aby przeżyć taką przygodę. zdzisław preisner

tragedia. Grupa górników, jak co dzień udała się do pracy. Wzniesiona nad miejscem wydobycia siarki, ściana krateru, przesycona wodą opadową, osunęła się gwałtownie w dół. Materiał wulkaniczny popiołów i okruchów lawy przybrały formę laharu. Potężny jęzor błota ruszył ku wyrwie w kraterze. Pracująca na trasie jego przemieszczania się grupa górników została pochłonięta przez rozpędzony żywioł. Wszyscy, a było ich 11, zginęli. Ich ciał nigdy nie odnaleziono. Zniszczeniu uległa także mała osada, którą zamieszkiwali. Przewodnik prowadził nas dalej w głąb krateru. Trudno oddychać w oparach trujących gazów, trzeba często zakładać maski. Całą grupą dotarliśmy do krawędzi zbiornika, wypełnionego wodą o pięknej zielonkawej barwie i temperaturze ponad 60 stopni. To najmłodsze zagłębienie w kraterze powstało niedawno, w latach 1981-83, podczas dużej aktywności wulkanicznej. Nad jego powierzchnią unoszą się kłęby gazów, takich jak dwutlenek węgla, dwutlenek siarki, a także związków chlorkowych i fluorowych. Tutaj trzeba chronić urządzenia elektroniczne, bo mogą ulec uszkodzeniu. Wszędzie wokół widać zagłębienia wypełnione bulgoczącym, szarym „błotkiem”. Co chwila gazy przebijają się ku górze, wyrzucając szarą masę na wysokość kilkudziesięciu centymetrów. Tworzą się pęcherze, te szybko pękają, rozchodząc się   KUJAWSKO-POMORSKI

21

lipiec 2015

po powierzchni regularnymi pierścieniami. Wnętrze krateru żyje, głęboko oddycha, jest bardzo groźne. Każdego dnia uchodzi z niego do kilku tysięcy ton gazów o średniej temperaturze 200 stopni. Mocne wrażenia Powoli trzeba było już opuszczać krater. Wulkan na szczęście w tym dniu był spokojny. Wzmożona aktywność zdarza się kilka razy w roku. Co kilka lat z krateru wyrzucane są miliony metrów sześciennych popiołów, które wznoszą się do kilku kilometrów ponad wulkanem. A to już wydarzenie niebezpieczne, wówczas z takiej wycieczki można nie wrócić. Stąd na pewno u każdego odwiedzającego Białą Wyspę na długo pozostaną w pamięci mocne i niezwykłe wrażenia, jakie przynosi pobyt w przedsionku gorącego wnętrza naszej Ziemi. Takie przeżycia chyba warte są jednak podejmowanego ryzyka.cp

*dr Zdzisław Preisner toruński geograf, podróżnik, fotograf, wydawca, odwiedził ponad 120 krajów na wszystkich kontynentach. Autor publikacji popularno-naukowych, albumów, współautor 11-tomowej encyklopedii „ABC Świat”. Członek rzeczywisty Polskiego Oddziału The Explorers Club z siedzibą w Nowym Jorku oraz Royal Geographical Society w Londynie.


VIS

gadżety

Bohème

Kolekcja biżuterii autorstwa Kingi Rusin nosi  nazwę ViS, co po łacinie oznacza SiłA.  Przeznaczona jest dla kobiet, które chcą  czerpać z życia, ile się da. Kolekcja do nabycia  w salonach Kruk.

Elegancja i współczesne piękno - to  kwintesencja kolekcji instrumentów piśmiennych  Bohème stworzonych przez projektantów  i rzemieślników marki Montblanc. Kolekcja, poza  przyborami do pisania, obejmuje wyrafinowane  zegarki i biżuterię.

Albert Riele  Family 1881 to  jubileuszowa kolekcja  unikatowych,  stylizowanych  zegarków  z dodatkowymi  funkcjami,  upamiętniająca  powstanie marki,  obchodzącej  w przyszłym  roku 135. urodziny.  Każdy z modeli  na swój wyjątkowy  sposób uświetnia  markę Albert  Riele - zarówno  wysublimowanym  wzornictwem, jak  i techniczną finezją.

glamour Albert Riele Family

wybÓr: dominika kucharska

BIZNESOWY

Bez znaczenia, czy chodzi o elektroniczny gadżet czy biżuterię - w wydaniu biznesowym musi to być rzecz z klasą. co nowego w sklepach?

Gratka dla fanów gadżetów z jabłuszkiem. Na rynku ukazał się nowy MacBook z wyświetlaczem  Retina o przekątnej 12 cali, z podświetleniem LED, w technologii iPS. Wysokość: 0,35-1,31 cm,  szerokość: 28,05 cm, głębokość: 19,65 cm, masa: 0,92 kg.

Apple

Samsung Galaxy Przy okazji premiery najnowszych smartfonów  Samsung Galaxy - modeli S6 i S6 Edge,  zaprezentowana została bogata kolekcja  akcesoriów, zaprojektowanych przez znane marki  ze świata mody. Współpraca Samsung i Swarovski  trwa od lat. Tym razem Swarovski stworzył serię  ekskluzywnych obudów ochronnych wysadzanych  kryształkami, które odbijają różne odcienie szkła  montowanego w modelach Galaxy S6 i Galaxy S6  Edge. Nowe smartfony Samsung można też ubrać  m.in. w etui zaprojektowane przez kultową Burton  czy Rebecce Minkoff.

KUJAWSKO-POMORSKI

22

lipiec 2015


923815BDDWC 331415TRTHA

544515TRNMA


852015BDBHA


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.