3 minute read
W kościołach i w Kościele
Andrzej Zając OFMConv
Franciszek wyznał, że Pan dał mu łaskę wiary w kościołach. W ten sposób potwierdził, że każda świątynia jest uprzywilejowanym miejscem łaski. I choć Kościół jest przede wszystkim wspólnotą wiernych, to jednak każdy – choćby najmniejszy kościół – przypomina o Bogu, który przywołuje człowieka do siebie, by okazać mu hojność swojej miłości.
Advertisement
29 listopada 1223 roku papież Honoriusz III bullą Solet annuere zatwierdził regułę, którą przedstawił mu na Lateranie Franciszek z Asyżu. Obowiązuje ona do dziś. W regule tej już na wstępie zaraz po wyjaśnieniu, że jej istotą jest życie według Ewangelii, następują słowa zobowiązania: „Brat Franciszek przyrzeka
Ń FOT. K. GORGO Bazylika św. Jana na Lateranie posłuszeństwo i uszanowanie papieżowi Honoriuszowi i jego prawnym następcom, i Kościołowi Rzymskiemu”.
Uległość wobec Kościoła
Nie chodzi tylko o posłuszeństwo, ale o posłuszeństwo i uszanowanie, podobnie jak sam dokument prawny jest nie tylko regułą, ale regułą i życiem. W tych szczegółach widać wrażliwość Franciszka, dla którego Kościół ma nie tylko władzę administracyjną i prawną nad jego wspólnotą braterską, ale jest dla niej środowiskiem naturalnym, domem, w którym żyje, bez którego nie wyobraża sobie egzystencji. Po kilku wiekach
papież Benedykt XVI podkreślił, że założyciel zakonu „od razu pomyślał, by złożyć drogę swoją i swoich towarzyszy w ręce Biskupa Rzymu, następcy Piotra”, co ujawniło „jego autentycznie eklezjalnego ducha”. „To małe my, które narodziło się wraz z pierwszymi jego braćmi, widział od samego początku wewnątrz wielkiego my Kościoła jednego i powszechnego”.
Tak rzeczywiście było. Franciszek w regule i w listach za każdym razem uwrażliwiał, że do zakonu nie można przyjmować kandydatów „wbrew praktyce i przepisom Kościoła świętego”, że należy ich wcześniej wybadać „w zakresie wiary katolickiej i sakramentów Kościoła”. Podobnie też nie można głosić kazań „wbrew praktyce i zarządzeniom świętego Kościoła”. Także w odniesieniu do Eucharystii należy postępować „według przykazań Pańskich i przepisów świętej matki Kościoła”. Kościół był dla niego zawsze punktem odniesienia w sprawach niejasnych i spornych. W tym, co mówił Kościół, słyszał głos Pana, który troszczy się o swoich wiernych.
W kościołach i w Kościele
Doświadczenie Kościoła było dla niego wprost związane z wiarą. „I Pan dał mi taką wiarę w kościołach, że tak prosto modliłem się i mówiłem…”. Franciszek od dziecka był człowiekiem wierzącym, z katolickiej rodziny, znał katechizm, a jednak stwierdził dobitnie, że wiarę otrzymał od Pana – i to w kościołach. Wiara nie była dla niego oczywistością. Może dziwić, że nie napisał o wierze otrzymanej w Kościele, ale w kościołach. Chciał podkreślić, że jego wiara działa się i umacniała w konkretnych doświadczeniach związanych z kościołami i kaplicami, które chętnie nawiedzał i o które się troszczył. To, że odbudował trzy kościółki: świętego Damiana, Porcjunkulę i świętego Piotra alla Spina, wskazuje na dwa wymiary wiary: darmową łaskę Boga oraz zaangażowanie i wysiłek człowieka.
Franciszek, przywołując w pamięci osobiste przeżycia w poszczególnych świątyniach, które były dla niego uprzywilejowanymi miejscami działania łaski, wyraził przekonanie, jak ważna dla życia Kościoła jest osobista odpowiedź człowieka na wezwanie Boga. Kościół to nie anonimowy tłum, ale wspólnota osób, które doświadczyły obecności Boga i uwierzyły Jego słowu. Nie ma Kościoła bez wiary. Franciszek wiedział też, że z wiary rodzi się modlitwa, która jest niczym jej potwierdzenie i wyznanie. Mury świątyni, ołtarz, ikona prowokowały go, by wchodzić wciąż głębiej w tajemnicę Kościoła, a w konsekwencji w obecność żywego Boga. I tu Franciszek odkrył skarb, którym jest Eucharystia, dzięki której przekonał się również do kapłanów, których darzył zaufaniem jako szafarzy łaski Bożej. kwencji stali się zaczynem odbudowy Bożego domu, którym jest Kościół. Wyakcentował to Benedykt XVI: „Wszystko zaczęło się od nawrócenia Franciszka, który za przykładem Jezusa ogołocił samego siebie (por. Flp 2,7) i, poślubiając Panią Ubóstwo, stał się świadkiem i heroldem Ojca, który jest w niebie”. Ta zasada jest wciąż aktualna i – mocą Ducha Świętego – rodzi nieustannie te same życiodajne owoce.
Odbudowa Kościoła
Benedykt XVI, zwracając się do przedstawicieli wielkiej rodziny franciszkańskiej, świętującej jubileusz swojego charyzmatu w 2009 roku, skierował wezwanie: „Idźcie! Idźcie i kontynuujcie odbudowę domu Jezusa Chrystusa, którym jest Jego Kościół”. Wyjaśnił też, jak to robić, mówiąc o najpoważniejszych ruinach, którymi są „te dotyczące osób i wspólnot”. I znów dał przykład, do którego należy się odwoływać: „Jak Franciszek zaczynajcie zawsze od siebie samych. To my najpierw jesteśmy domem, który Bóg chce odbudować”.
To właśnie doskonale zrozumiał Franciszek. Kiedy z sytuacji kryzysowej Kościoła, różne grupy, powołując się na Ewangelię, poddawały krytyce postępowanie ludzi Kościoła chcąc ich nawracać według swojej wizji, Mały Ubogi Człowiek z Asyżu postanowił sam się nawrócić. Wiedział bowiem, że dzieło Boże rodzi owoce odnowy, kiedy zaczyna się od siebie, a nie od innych. I nie pomylił się, bo kiedy zmienił swoje życie, nieoczekiwanie dołączyli do niego inni, którzy dali się poprowadzić Panu, a w konse-
FOT. PIXABAY.COM