4 minute read

Kuchnia oficerska na placu Piłsudskiego

Next Article
Część pierwsza

Część pierwsza

Restauracja „U Wieniawy” powstała z fascynacji postacią Wieniawy – Długoszowskiego, a także z pasji szperania w kulinarnej historii i konfrontowania jej ze współczesnymi gustami. Właścicielowi restauracji Andrzejowi Sternickiemu zależało na tym, by otworzyć restaurację, która nie będzie powtórzeniem innych istniejących już konceptów. Adres Plac Piłsudskiego 9 w Warszawie zobowiązuje, dlatego postanowiliśmy nawiązać, zarówno wystrojem, jak i kartą dań, do tego historycznego miejsca.

RAFAŁ BOROWSKI, MENEDŻER RESTAURACJA „U WIENIAWY”

KUCHNIA OFICERSKA

na placu Piłsudskiego

Menu i atmosferą nawiązuje do czasów drugiej RP

Wieniawę – Długoszowskiego, jako patrona restauracji wymyślił Sławomir Gowin, pisarz, dziennikarz, również restaurator, miłośnik 20-lecia międzywojennego i dobrej kuchni, trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski, nie dość, że był adiutantem Marszałka Józefa Piłsudskiego, to kochał dobrze zjeść i dobrze się bawić. Bywał w wytwornych lokalach, jak np. Astoria, Oaza, Adria, w restauracjach hotelu Europejskiego i Bristolu, ale nie stronił od bardzo konkretnej zagrychy „U Wróbla” czy w dorożkarskich szynkach. Cenił wytworną, ale również skromną, domową kuchnię. Oprócz pulard, raków lubił zjeść kaszankę, śledzia i napić się czystej wódeczki, bo jak mówił „ani munduru, ani honoru nie plamiła”. To najlepsza rekomendacja do tego, jakie menu powinna mieć współczesna restauracja nawiązująca do 20- lecia międzywojennego.

Kuchnia oficerska

Wieniawa – Długoszowski nie ulegał trendom, ale je tworzył. My też postanowiliśmy je wyznaczać. Nasze gastronomiczne propozycje oparliśmy na przedwojennych recepturach z uwzględnieniem tego, co najbardziej smakowało nie tylko Wieniawie, a również wielu polskim oficerom. Stąd określenie kuchnia oficerska.

Czerpiemy z kuchni 20-lecia, jej polskości i domowości, ale urozmaicamy ją smakami kuchni żydowskiej, francuskiej i włoskiej. Dodajemy menu sezonowe i tematyczne. Wszystkiego pilnuje szef kuchni Krzysztof Kowalski. Uważam, że serwujemy naprawdę dobrą, uczciwą kuchnię za bardzo przystępną cenę.

Wieniawa z pewnością zainteresowałby się naszym tatarem z polędwicy wołowej siekanym na jego oczach, płatkami polędwicy wołowej z musem truflowym, kaparami i twardym serem, kawiorem z bieługi, ale też prostym śledziem w oleju lnianym, rosołem z kapłona czy kapuśniakiem na wędzonych żeberkach. Nie pogardziłby fois gras, przepiórką w płatkach róży z ragout śliwkowym z fondantem z wątróbki, cynaderkami cielęcymi, blinami z wędzonym węgorzem, albo polędwicą wellington. Nie pogardziłby kisielem z sezonowymi owocami i gałką lodów chałwowych. Z pewnością zachwyciłby się bogatym wyborem win i szampanów (160 etykiet) oraz destylatów. Robimy własne nalewki i mamy ich już 40 rodzajów, a także dysponujemy kolekcją destylatów marki Chopin z młodego ziemniaka z fabryki Chopina od rocznika 2009 w górę.

Restaurację tworzą ludzie

Cały koncept kuchni oficerskiej składa się z wielu elementów. Oczywiście najważniejsze jest, by goście mogli u nas zjeść bardzo dobrze, ale równie ważna jest też cała otoczka – serwis, gościnność i odpowiednia celebracja całego posiłku, ale także skracanie dystansu, gdy jest taka potrzeba. Restaurację zawsze tworzą ludzie. Nasz zespół to sprawdzeni, doświadczeni ludzie, którzy wcześniej pracowali w najlepszych restauracjach w Warszawie. U nas bardzo dużo dzieje się przy stołach. Kelnerzy serwują zupy z waz, kucharze flambirują i smażą potrawy przy stole, czy na przykład siekają tatara bezpośrednio na oczach gości. To wszystko powoduje, że wytwarza się specjalna atmosfera. W czasach, do których nawiązujemy ludzie nie przychodzili tylko

po to, by dobrze zjeść, a również po to, by być bardzo dobrze obsłużonym.

Z portretem patrona we wnętrzu

Wnętrze restauracji łączy nowoczesność z tradycją znaną ze starych fotografii. Na gości z obrazu w otoczeniu szabel spogląda generał Wieniawa. Na ścianach powiesiliśmy również repliki karykatur znanych postaci 20-lecia międzywojennego oraz archiwalne zdjęcia. Uwagę gości przykuwa wiele elementów nawiązujących do tamtego okresu – menażka wojskowa, która u nas służy za koszyk na pieczywo oraz pochodzące z tego okresu – zestaw srebrnych sztućców i kryształowe kieliszki. Zadbaliśmy o takie szczegóły, jak np. uchwyt do otwierania drzwi w kształcie rękojeści szabli czy zakończenie poręczy schodów z podobnym rozwiązaniem. W restauracji mamy dwie loże nazwane od ulubionych lokali Wieniawy – Ziemiańska i Adriatycka oraz gabinet Marszałka Józefa Piłsudskiego, w którym biesiadować może 20 osób.

Odwiedzają nas turyści i mieszkańcy Warszawy. Ludzie biznesu i celebryci. Wszyscy, którzy chcą poczuć atmosferę tamtego czasu i spróbować dobrej kuchni. Z kolei młodzieży nasza restauracja kojarzy się ze znaną aktorką.

Młoda, ale prężna restauracja

Organizujemy imprezy biznesowe i przyjęcia okolicznościowe, ale również różne wydarzenia, które mają przyciągnąć i przybliżyć naszym gościom kuchnię i atmosferę 20-lecia. W lutym odbyła się u nas kolacja inspirowana kulinariami polskich transatlantyków, podczas której o degustowanych potrawach i przepisach opowiadała Agnieszka Kuś, historyk, redaktorka kulinarna, blogerka i przewodniczka po Warszawie. Na koniec karnawału zorganizowaliśmy Bal Oficerski z wytworną kolacją, dancingiem. W kwietniu panujemy imprezę „Wódka i przedwojenna zagrycha”, którą poprowadzi znany ambasador polskich wódek, a w maju będziemy uroczyście uczcić urodziny Wieniawy Długoszewskiego. Zaproponujemy również naszym gościom przedwojenną kuchnię żydowską.

U Wieniawy jest młodą restauracją. Otwarcie zbiegło się z początkiem pandemii, co początkowo ostudziło nas zapał i zakłóciło wiele planów. Na rynku jesteśmy zaledwie dwa lata z czego mogliśmy działać tylko 8 miesięcy, po drodze przechodząc kolejne lockdowny. Niestety nie otrzymaliśmy wsparcia w postaci tarczy rządowej. Tym bardziej cieszy nas zainteresowanie gości naszym projektem. Okazuje się, że jest wiele osób, które interesują się okresem międzywojennym i chcą doświadczyć smaków i atmosfery czasów, kiedy Warszawa nazywana była Paryżem Północy.

This article is from: