1 minute read
Robert Makłowicz i Ambasada Brytyjska zaprosili do Hotelu Bristol na menu inspirowanym Wyspami
Za nami kolejna odsłona menu w ramach współpracy Roberta
Makłowicza i Hotelu Bristol, gdzie pełni on rolę inspiratora karty dań restauracji Marconi. W czerwcu wspólnie odwiedziliśmy Wielką
Brytanię. Iście królewska karta dań została stworzona we współpracy z szefem kuchni Ambasady
Brytyjskiej, a dania, które się w niej znajdują, były konsultowane z samym Buckingham Palace.
Wisienką na torcie współpracy są cykliczne odwiedziny Roberta
Makłowicza w restauracji Hotelu
Bristol, podczas kolacji specjalnych.
W ostatniej, która odbyła się
6 czerwca, mieliśmy wielką przyjemność uczestniczyć.
Robert Makłowicz – słynny kulinarny obieżyświat i miłośnik kuchni oraz
Kamil Jabłoński – szef kuchni restauracji Marconi co miesiąc zapraszają gości restauracji Marconi w inne miejsce na kulinarnej mapie świata. Po marcowej podróży do belgijskiej Flandrii, kwietniowej wyprawie po smakach Lyonu i majowej kulinarnej eksploracji Austrii, przyszedł czas na czerwiec i menu brytyjskie!
W karcie nie zabrakło klasycznych potraw kuchni brytyjskiej takich jak chrupiący dorsz z frytkami, zielonym groszkiem oraz sosem tatarskim, gicz z ziemniaczanym puree, pieczonymi karotkami i jusem wołowym czy uwielbiany klasyk w wyjątkowej odsłonie – sticky toffee pudding z daktylami, muscovado oraz sosem toffi.
Anglia znana jest z doskonałych serów, wybornej jagnięciny i wołowiny, a niemal wiecznie zielona wyspa to również żyzny ogród, dostarczający mnóstwa wspaniałych jarzyn i owoców. Dlatego czerwcowa karta brzmi obiecująco również dla osób preferujących dania wegetariańskie. Wśród nich takie pozycje jak sałatka ogrodowa z młodymi sałatami, jajkiem przepiórczym, rzodkiewką, groszkiem cukrowym, szparagami i ciecierzycą w dresingu miodowo-musztardowym. Do tego złoty burak z musem z zielonego groszku, opalaną pomarańczą, sałatką z fenkułu czy warzywne curry z pomidorami, cukinią, kalafiorem, zielonym groszkiem, fasolką szparagową i ryżem basmati.
– Kuchnia angielska jest w rzeczywistości znacznie lepsza, niźli obiegowe o niej opinie, rozpowszechniane zwłaszcza przez sąsiadów zza wody, a francuska narracja jest u nas tak silna, że zwiemy rzeczoną wodę Kanałem La Manche, choć Anglicy od wieków nazywają ją British Chanel – mówi Robert Makłowicz. Wszyscy amatorzy kuchni brytyjskiej oraz miłośnicy kulinarnych opowieści Roberta Makłowicza znaleźli w karcie coś w sam raz dla siebie. Autorskie menu było dostępne codziennie, podczas lunchu i kolacji w restauracji Marconi.
Najbardziej Presti Owy Konkurs Polskiej Bran Y Hotelarskiej
Nasi