8 minute read

Czas, w którym Książę wrócił

Wraz z końcem roku szkolnego na emeryturę przechodzi wieloletni dyrektor Poniatówki i twórca jej sukcesu w ostatnim trzydziestoleciu, Mirosław Sosnowski, polonista. Jest najdłużej urzędującym dyrektorem w historii Liceum. Kiedy obejmował funkcję w roku 1987, miał 32 lata, a w środowisku warszawskim znane było powiedzenie: „Nie chcesz iść do zawodówki, idź do Poniatówki”. Dziś V LO należy do najlepszych liceów w Polsce – i to niezmiennie od 30 lat. Kim jest człowiek, który zmienił oblicze warszawskiej Piątki?

Początki

Advertisement

Urodził się 6 lutego 1955 roku w Toruniu, gdzie ukończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. Już w młodości zdradzał pasje literackie, interesował się historią, współtworzył gazetę szkolną, udzielał się w formach kabaretowych. Marzył o tym, by zostać lekarzem, ale ostatecznie w roku 1974 zdecydował się na studia polonistyczne na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Miłość do literatury pięknej, jak się okazało w toku studiów – zwłaszcza literatury młodopolskiej – była silniejsza. Na polonistyce poznał przyszłą żonę Ewę Beatę Sokołowską, pobrali się jeszcze na studiach, które Mirosław ukończył egzaminem magisterskim złożonym 14 grudnia 1978. Wcześniej, jeszcze w trakcie studiów, 1 września 1978 roku (po przeniesieniu się wraz z żoną do Warszawy) podjął pracę w Szkole Podstawowej Nr 211 im. Janusza Korczaka w Warszawie, jednocześnie przygotowując się do obrony pracy magisterskiej. Praca dyplomowa przyszłego dyrektora dotyczyła twórczości Jana Kasprowicza. Już wówczas ujawnił się główny wątek zainteresowań badawczych dyrektora Sosnowskiego, które z powodzeniem realizuje po dziś dzień. 1 września 1979 roku został zatrudniony jako nauczyciel języka polskiego w XVIII Liceum Ogólnokształcącym im. Jana Zamoyskiego w Warszawie, gdzie uzyskał mianowanie. Od 1 września 1985 do 30 sierpnia 1987 roku pełnił funkcję nauczyciela metodyka języka polskiego w Oddziale Doskonalenia Nauczycieli w Warszawie i jednocześnie uczył języka polskiego w dwóch liceach: XVII LO im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego i XVIII LO im. Jana Zamoyskiego.

Z czasów pracy Zamoyskim pochodzi wspomnienie Dyrektora: „Kiedy 1979 rozpoczynałem pracę w XVIII Liceum Ogólnokształcącycym im. Jana Zamoyskiego w Warszawie, spotkałem pewnego pana, który dość często odwiedzał pokój nauczycielski, a nawet ponieważ był polonistą, poświecił mi parę godzin, w czasie których gawędziliśmy o literaturze i zawodzie nauczyciela. Ten pan nazywał się dr Jan Gad, był wieloletnim dyrektorem Liceum Zamoyskiego i jednym z pierwszych powojennych dyrektorów Poniatówki. Nie wiedziałem wówczas, że tak jak on dawniej, ja w przyszłości pokierują tą szkołą. Minęło osiem lat mojej pracy zawodowej, w czasie których bardzo rzadko słyszałem o Liceum Poniatowskiego. Byłem w nim chyba dwa razy jako wizytator metodyk. Nie zrobiło na mnie piorunująco dobrego wrażenia. Byłem przyzwyczajony do pracy w Zamoyskim, który wówczas nosił miano szkoły trudnej i dobrej” („Poniatówka. Jednodniówka na 85-lecie V LO”, s. 1).

1

Pierwsze kroki Mirosław Sosnowski obejmuje funkcję dyrektora V Liceum Ogólnokształcącego im. Księcia Józefa Poniatowskiego w Warszawie w roku szkolnym 1987/88. Jak przyznaje – namówiony przez wizytatorkę i późniejszą dyrektor Departamentu Kształcenia Ogólnego MEN, Annę Zawiszę. Poniatówka uchodzi wówczas za zwykłe, przyjazne młodzieży liceum, miejsce, w którym można się „schronić”.

Dyrektor Mirosław Sosnowski zastaje szkołę w trakcie kapitalnego remontu i w okresie zbliżającego się 70-lecia Poniatówki (1988 rok). To jego pierwsze „sprawdziany” na kierowniczym stanowisku. Od samego początku nawiązuje dobre stosunki z Kołem Wychowanków. Częste kontakty osobiste z Zarządem Koła ułatwiają owocną współpracę w celu budowania i podtrzymania tradycji szkoły o długiej i bogatej historii. Dbałość o pielęgnowanie tradycji dawnego Gimnazjum dla Byłych Wojskowych będzie zresztą cechą wyróżniającą nowego dyrektora. Szybko okazuje się, że Sosnowski wykazuje wybitne uzdolnienia dydaktyczno-wychowawcze i organizacyjne. W gronie pedagogicznym rodzi się idea klas sprofilowanych, powstają autorskie klasy: informatyczna i fizyczno-chemiczna, ta ostatnia staje się niebawem kuźnią olimpijczyków. Żywą legendą szkoły jest wówczas nauczyciel fizyki Tomasz Tratkiewicz, pracę rozpoczyna młody dydaktyk-entuzjasta, Krzysztof Kuśmierczyk, który już wkrótce zgromadzi wokół siebie liczne grono olimpijczyków.

W roku 1988 udaje się zatwierdzić nowy tryb naboru do liceum. Od teraz będzie on się dokonywał na zasadzie autorskich egzaminów oraz testów predyspozycji. Poniatówką zaczyna się interesować ambitniejsza młodzież, już niebawem o warszawskiej Piątce zaczyna się mówić jako o szkole: „nowoczesnej”, także za sprawą mediów i to nie tylko stołecznych. Dobrze dobrany zespół stawia sobie za cel: być o krok przed innymi. Tak rodzą się pomysły kolejnych profilów: kulturowo-językowego, przyrodniczego, matamatyczno-filozoficznego. W tym czasie trwają też remonty: dach, hol główny, posadzki w klasach, nowe ogrodzenie, wymiana okien, remont elewacji, wyposażenie pracowni informatycznej. W krótkim czasie Sosnowski wyprowadza szkołę na jedno z czołowych miejsc w rankingu liceów Warszawy i Polski. Liceum na początku lat 90. plasuje się zwykle między 1. a 3. miejscem, konkuruje z Batorym, Zamoyskim, Czackim, Hoffmanową. Jest wśród tuzów.

Bardzo ważnym elementem nowoczesnego programu wychowawczego szkoły stają się obozy integracyjne, później nazywane integracyjno-naukowymi – w Ostrykole, w Pieczarkach, oferta szkoły wzbogaca się o szereg atrakcyjnych i nowoczesnych zajęć pozalekcyjnych.

W tym czasie intensywnych zmian i wytężonej pracy koncepcyjnej do nazwy Liceum powraca też „Książę”. To fakt symboliczny – przez lata było to V Liceum Ogólnokształcące im. Józefa Poniatowskiego, dziś jest to V Liceum Ogólnokształcące im. Księcia Józefa Poniatowskiego. Pierwsze lata dyrktury Mirosława Sosnowskiego to niezwykle twórczy, intensywny czas. Czas, w którym Książę wrócił.

Dyrektor polonista Kierowanie szkołą to nie jedyne powołanie. Od zakończenia studiów polonistycznych dyrektor Sosnowski stale pracuje nad fascynującymi go zagadnieniami literackimi, a także problemami metodycznymi związanymi z nauczaniem języka polskiego w liceum. Publikuje w „Polonistyce” – artykuły i rozkłady materiału. W 1988 wspólnie z Witoldem Ka-

Dyrektor Mirosław Sosnowski, 1988 rok

lińskim, także polonistą, wydają wypisy pt. Literatura dla klasy drugiej szkół średnich. Jest wymagający, ale charyzmatyczny. Niekiedy wzbudza skrajne emocje – niektórzy go kochają, inni wolą nie wpaść na „Sosnę” na korytarzu. Sypie cytatami z literatury młodopolskiej jak z rękawa, zadziwia świeżością interpretacyjną. Widać, że kocha to, co robi. Porywa i inspiruje. Pod jego wpływem wielu wybiera kierunki humanistyczne, wśród wychowanków są świetni przyszli poloniści – nauczyciele, redaktorzy, badacze literatury i kultury. Sam Sosnowski też się rozwija. Po „epizodzie brytyjskim” (w roku 1994 dyrektor Poniatówki obejmuje funkcję dyrektora Szkoły Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie, którą sprawuje do 1999) powraca do pracy w Poniatówce, ale i do pracy naukowej. W roku 2001 broni doktorat na Uniwersytecie Gdańskim na podstawie rozprawy Światopogląd Jana Kasprowicza Elementy i fazy rozwoju. Promotorem jest prof. dr hab. Jan Tuczyński.

Wspólnie z żoną Beatą oraz Danutą Mońko pisze też podręcznik do języka polskiego dla szkół zawodowych. Na początku lat dwutysięcznych prowadzi zajęcia na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego: wykłada kulturę języka. Poniatówka działa znakomicie, on sam więc coraz więcej publikuje i angażuje się w przedsięwzięcia popularnonaukowe. Pisze o Janie Kasprowiczu i Rabindranathcie Tagore, powstają monografie: Bogom śpiewać i ludziom. Jan Kasprowicz – Rabindranath Tagore. Bliskie i dalekie związki (2002, wyd. 2: 2003); Tagore (2005); Rabindranath Tagore. Osoba i znaczenie (2007); W zgodzie z bytem i przeznaczeniem. Jan Kasprowicz. Psychologiczny portret twórcy (2010); Jan Kasprowicz: opowieść biograficzna. Część 1: Chłopska sukmana (1860–1889) (2015). Podejmuje też pracę edytora tekstów źródłowych – Kazimierz Sokołowski, Dziennik 1920 roku (2010, wyd. 2: 2018); tenże, „Bo dla Ojczyzny”. Wybór wierszy (2012); Andrzej Roch Świętochowski, Moje wspomnienia (1844–1871). Publikuje w księgach zbiorowych oraz czasopismach naukowych, m.in. „Wieku XIX. Roczniku TLiAM”). Zostaje członkiem Stowarzyszenia Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza i Warszawskiego Oddziału Towarzystwa Literackiego im. Adama Mickiewicza oraz Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga. Jest pomysłodawcą wydawanego od 2012 w V LO „Głosu Poniatówki” oraz jego redaktorem naczelnym. Ukazują się trzy numery pisma – ostatni, jubileuszowy – w 2018 roku. A to nie wszystkie z podjętych przez Sosnowskiego inicjatyw.

Apel w holu szkoły, rok 1988

Dyrektor w gabinecie, pierwsza połowa lat 90.

Dyrektor w swoim gabinecie, czerwiec 2021 roku

w nowe tysiąclecie. w nowe stulecie

Po powrocie z Londynu w roku 1999 Sosnowski ponownie obejmuje stanowisko dyrektora Liceum. Lata dwutysięczne to czas kolejnych zmian, choć już nie tak burzliwych. Nowy program profilaktyczno-wychowawczy, nowoczesny model absolwenta, nowe profile, wymiany zagraniczne w ofercie edukacyjnej, plenery malarskie, obozy integracyjne w Pieczarkach, a potem w Przewięzi, Obozy Liderów Poniatówki i w końcu: nowe wymogi ministerialne, nowa matura. A poza tym rocznice – 85-lecie, 90-lecie i wreszcie, największa okazja – stulecie szkoły. Szkoła żyje. Ciągle coś się dzieje. Przychodzą nowi nauczyciele, a wraz z nimi nowe pomysły. Klasa humanistyczna przechodzi kilka metamorfoz. Klasy ścisłe rozwijają współpracę z uczelniami wyższymi. Społeczność szkolna bierze udział w wielu zewnętrznych projektach edukacyjnych, a przy tym bujnie rozwija się życie szkoły: Dni Kultury, Dni Nauki, DUCH na stałe wpisują się w kalendarz roku szkolnego. Poniatówka wciąż jest wzorem dla innych. Teraz jest już tzw. liceum elitarnym, szkołą rozpoznawalną, o uznanej renomie. Uczniowie marzą o tym, by móc się w niej uczyć. W ostatnim roku dyrektury wspina się na szczyt – jest na 3. miejscu w Polsce w Ogólnopolskim Rankingu Maturalnym, na miejscu 10. w Ogólnopolskim Rankingu Liceum. Jest czwarta w Warszawie.

Sosnowski jest świetnym zarządcą – doprowadza do wybudowania ogromnej hali gimanastycznej, oddaje do użytku salę multimedialną im. Romana Totenberga, nową stołówkę, w końcu – jako pierwsze inwestycje nowego stulecia szkoły – nowoczesną bibliotekę i odremontowany pokój nauczycielski. Remontuje i wyposaża także pracownie: chemiczną, biologiczną, fizyczną, informatyczną, w szkole pojawiają się szafki, odnowione zostają łazienki, gabinet pielęgniarski. I najważniejsze: szkoła zostaje przystosowana do przyjmowania dzieci niepełnosprawnych, pojawiają się winda oraz inne dostosowania. Wszyscy mogą się tu teraz poczuć dobrze.

W ogólnej ocenie społeczności szkolnej dyrektor perfekcyjnie zarządza szkołą w okolicznościach pandemii; już w dwa tygodnie po rozpoczęciu kwarantanny młodzież wraca do realizacji programu nauczania w formie zajęć online.

To ostatnie z wielkich wyzwań, jakie przed nim stanęło. 31 sierpnia odchodzi na emeryturę. Pani Beata Sosnowska, długoletnia pracowniczka działu kadr oraz wolontariuszka w Fundacji im. Ks. Józefa Poniatowskiego Wspomagania i Rozwoju Nowoczesnej Szkoły odchodzi na emeryturę wraz z mężem. Można powiedzieć: „Zrobił(li) swoje”. A nawet więcej.

Dyrektor Sosnowski jest szesnastym dyrektorem Poniatówki. Pełnił funkcję łącznie przez 28 lat. Jest ojcem Jana, dziadkiem Wiktora i Rozalii. Kocha psy. Teraz najbardziej Dumkę, ale starsi absolwenci pamiętają też czarną labradorkę Misię.

Najwięcej nauczył nas, pokazując nam, z jak wielką troskliwością Człowiek może opiekować się Drugim Człowiekiem. To ważna lekcja.

Dziękujemy, Panie Dyrektorze!

This article is from: