2 minute read

Powolna śmierć psychiatrii dziecięcej

Jagoda Woźnicka Powolna śmierć PsyChiatrii DzieCięCej

36

Advertisement

Smutna prawda na temat obecnej sytuacji psychiatrii dziecięcej w Polsce zostaje przez większość ludzi niezauważona. Niestety, brak zainteresowania problemem jedynie go pogłębia, a jest on bardziej skomplikowany, niż mogłoby się wydawać. Ilość młodzieży cierpiącej na różnorakie zaburzenia drastycznie rośnie i należy dołożyć wszelkich starań, by powstrzymać rozwijającą się tragedię.

Powiedzmy sobie szczerze, bez owijaniaw bawełnę, sytuacja psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej w Polsce jest beznadziejna. W zależności od źródła liczba oddziałów psychiatrii dziecięcej i młodzieżowej wynosi od 34 do 40, przy czym należy zwrócić uwagę, że są one nierównomiernie rozmieszczone w kraju. W województwie podlaskim nie ma żadnego, gdy w mazowieckim jest ich aż 8. Problemów jest jednak znacznie więcej. Są to między innymi braki kadrowe, długi czas oczekiwania na wizytę, obłożenie oddziałów oraz niewystarczające dofinansowanie tego sektora medycznego.

Oddziały oraz poradnie znajdują się głównie w dużych miastach. Według danych Najwyższej Izby Kontroli w województwie podlaskim nie ma żadnego oddziału, a w pięciu (lubuskim, opolskim, świętokrzyskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim) nie ma żadnego oddziału dziennego. Na oddziałach brakuje miejsc, często przeznaczone są głównie dla osób z grupy wiekowej 13–18 lat, co sprawia, że osoby młodsze oraz starsze (głównie dziewiętnastolatkowie) mają problem ze znalezieniem miejsca. Jednak dla „wybranej” grupy nie ma odpowiedniej liczby łóżek oraz dostawek. Skutkuje to oczekiwaniem dwóch–trzech miesięcy na przyjęcie na oddział osób, których stan określa się jako stabilny. Niektórzy kierowani są na oddziały psychiatryczne dla dorosłych, zwykłe pediatryczne lub neurologiczne. Warto zaznaczyć, że osoby nieletnie nie powinny znajdować się na oddziałach dla dorosłych. Niestety obłożenie niektórych oddziałów wynosi aż 180% (oddział psychiatrii dzieci i młodzieży Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego). Zwiększenie liczby oddziałów nic nie da, jeżeli nie zwiększy się również liczby personelu medycznego (lekarzy psychiatrów dziecięcych i młodzieżowych, psychologów oraz pielęgniarek psychiatrycznych). Założenia Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP) mówią o jednym psychiatrze dziecięcym na 100 000 osób (czyli ok. 390). Jest to więcej niż szacowana ilość specjalistów z 2016 roku. Jednakże stoi to w sprzeczności ze wskazaniem Światowej Organizacji Zdrowia z 2005, która zaleca zwiększenie liczby psychiatrów do 10 na 100 000 dzieci i młodzieży, psychologów – 16 na 100 000 oraz pielęgniarek – 100 na 100 000. Aby było to jednak możliwe, potrzebne są pieniądze, a jak wiadomo nie są one przekazywane na opiekę psychiatryczną osób nieletnich. Nie w ilościach potrzebnych na sfinansowanie leczenia i utrzymania personelu i pacjentów. Wśród dzieci i młodzieży najczęściej występują zaburzenia eksternalizacyjne (niedostosowania społecznego, niszczycielskie, agresywne), internalizacyjne (związane z lękiem, zaburzeniami nastroju), związane z chorobą somatyczną i/lub niepełnosprawnością, całościowe zaburzenia rozwoju (np. spektrum zaburzeń autystycznych), jak i zaburzenia odżywiania, snu i związane z używaniem środków uzależniających. Przyczyny ich występowania są różne w zależności od osoby, często wymieniane są problemy w rodzinie, z rówieśnikami, samoakceptacją oraz z korzystaniem z Internetu i mediów społecznościowych. Polska znajduje się na drugim miejscu w Europie, jeżeli chodzi o liczbę dokonywanych samobójstw przez osoby w wieku od 10 do 19 lat. Liczba prób samobójczych oraz samobójstw wzrasta z roku na rok. Przy czym nie wszystkie są zgłaszane i odnotowywane w statystykach. Blisko 90% prób spowodowanych jest zaburzeniami psychicznymi, z czego połowę stanowią zaburzenia depresyjne.

This article is from: