2 minute read

wielka wojna o mleko

Next Article
pies w mieście

pies w mieście

Jeffrey Dahmer, Charles Manson, Richard Ramirez – trudno o bardziej przerażający zestaw. Trzech zbrodniarzy, mających na koncie łącznie ponad 30 istnień ludzkich, zostało właśnie „twarzami” kampanii społecznej wymierzonej w... mleko.

„9 na 10 seryjnych morderców piło mleko” – treść bilboardów wywieszonych w Los Angeles szokuje nie tylko mieszkańców słonecznej Kalifornii. Akcja, sygnowana przez organizację Switch4Good, zyskała rozgłos na całym świecie i z miejsca stała się krzykliwym akcentem w toczącej się „wojnie o mleko”. Na wyobraźnię działają nie tylko umorusane białą cieczą twarze psychopatycznych zabójców, ale też głębszy przekaz, który twórcy kampanii prezentują na swojej stronie internetowej, wymownie przyrównując działania branży mleczarskiej do aktywności koncernów tytoniowych. Nabiał jak papierosy?

Advertisement

W tym miejscu można przypomnieć, że nie jest to pierwsza tak daleko idąca sugestia pojawiająca się w przestrzeni publicznej. Trzy lata wcześniej szwedzka firma Oatly de facto zasugerowała analogię między piciem mleka a uzależnieniem od alkoholu. Tak przynajmniej została odebrana jej kampania „Spłucz mleko”, nawiązująca do akcji sprzed pół wieku, prowadzonej pod hasłem „Spłucz gorzałkę”. Firmie zarzucano pobudki typowo biznesowe (produkuje konkurencyjne napoje owsiane), a nawet hipokryzję (udziały w niej wykupili Chińczycy, niesłynący z troski o środowisko czy prawa człowieka). Niemniej głos ten przebił się do publicznej debaty w Szwecji. Warto dodać, że z mlekiem postanowiła się rozprawić inna firma z tego kraju, bardziej znana i wpływowa, a mianowicie

IKEA. Globalny koncern ogłosił w lutym 2023 roku, że zamierza w krótkim czasie zmniejszyć udział produktów pochodzenia zwierzęcego w swoich restauracjach. Jednym z działań będzie odchodzenie od nabiału.

PIJ MLEKO – BĘDZIESZ WIELKI, ALBO... CHORY

Wojna o mleko toczy się dziś na trzech równoległych frontach: troski o zdrowie człowieka, dobrostanu zwierząt oraz stanu środowiska naturalnego i klimatu. Z oczywistych powodów najdłuższą tradycję ma wątek dotyczący zdrowotności. Wszak już w V wieku przed naszą erą Hipokrates zauważał, że nabiał może mieć działanie alergizujące. O tym, że mleko może uczulać wiadomo od dawna, niemniej ze względu na inne właściwości przez wiele lat do jego picia aktywnie zachęcano. W Polsce, w czasach PRL, było to praktycznie obowiązkowe, przynajmniej dla dzieci uczęszczających do szkół. Uzasadnienie formułowano na gruncie czysto zdrowotnym, choć też plotkowano powszechnie, że w ten sposób władza chce zapobiegać niedoborom żywieniowym wynikającym z ograniczonego spożycia mięsa, pozostającego często towarem deficytowym.

Kampanie aktywnie zachęcające do spożywania białego przysmaku były prowadzone także po zmianie ustroju, niekiedy z imponującym rozmachem. Większość osób zapewne pamięta akcję „Pij mleko, będziesz wielki”, realizowaną w latach 2003-2011 z udziałem gwiazd filmu, sportu i muzyki. Została ona zainicjowana po publikacji Instytutu Żywności i Żywienia, z której wynikało, iż 4 milionom Polaków zagraża osteoporoza. Antidotum miało być właśnie mleko. Kilka lat później światło dzienne ujrzała książka Alissy Hamilton, która nad Wisłą miała tytuł „Pij mleko, będziesz chory”. Autorka dowodziła w niej, że wartości odżywcze mleka są przeceniane, co więcej, jego spożycie może być szkodliwe nie tylko w kontekście zawartości laktozy, na nietolerancję której cierpi duża część populacji. Hamilton wyjaśniała przy okazji, że z powodzeniem można sięgać po inne, znacznie zdrowsze źródła białka czy wapnia zapobiegającego osteoporozie, zaklęte w produktach pochodzenia roślinnego.

A propos efektownych analogii i wracając do wspomnianych na wstępie zabójców. Przywołany wyżej slogan nie pojawił się w próżni. Jest jawnym nawiązaniem do kampanii zrealizowanej w Stanach pod hasłem „9 na 10 olimpijczyków piło mleko”. Switch4Good przyznają, że sformułowana przez nich teza o mordercach jest absurdalna, jednak nie bardziej niż ta o championach sportowych. Na swojej stronie killermilk.com aktywiści piszą, że nabiał jest zabójcą. Jak tytoń. Przekonują, że mleko i jego wyroby są dla amerykańskich konsumentów głównym źródłem tłuszczów nasyconych i trans, przyczyniając się w ten sposób do zatykania tętnic, powodując nadciśnienie i siejąc spustoszenie w układzie sercowo-naczyniowym. Jako szczególnie niebezpieczne wskazywane są sery, stanowiące istne tłuszczowe bomby. Kolejnym poruszanym problem jest działanie składników mleka jako czynników prozapalnych. Switch4Good podnoszą też kwestię negatywnego wpływu mleka i jego przetworów na rozwój chorób onkologicznych. Jako przykład podają analizę 34 badań obejmujących 3 miliony osób, z których ma wynikać, że spożywanie większych ilości nabiału zwiększa ryzyko zgonu na raka jajnika o 32 procent. Piszą też o ustaleniach naukowców z Harvardu, jakoby przyjmowanie trzech zalecanych

This article is from: