MAGAZYN SQUARE.PL AUGUST 2016

Page 1

Sierpień 2016

ISSN 1759-2577

BEZPŁATNY

www.magazynsquare.pl

Koncerty:

Bóg, honor, ojczyzna

24.09 Glasgow 25.09 Edynburg

Moda na muzea

Jak promować małą firmę? Kto nie chce powrotu Szkocji do UE?

Zagra w Szkocji !



Spis treści

8/16 ProPress AS Ltd. 4 Graeme Place FK1-5PQ Falkirk tel. 0773 076 1022 www.magazynsquare.pl redakcja@magazynsquare.pl marketing@magazynsquare.pl nakład: 20 000 egz.

10

20

16

28

redaktor naczelna Anna Bator Skórkiewicz tel. 0773 076 1022 a.skorkiewicz@magazynsquare.pl marketing / reklama tel. 0773 076 1022 marketing@magazynsquare.pl dział graficzny Kamil Sznurkowski Joanna Michalak skład i łamanie Joanna Michalak

4 W pigułce

dziennikarze: Monika Nowicka / Krzysztof Kruk Adam Kurp / Mateusz Nowak Agnieszka Szturm / Izabela Mikos Adam Mikos / Dariusz Dusza Conor MacGuire / Piotr Wojciechowski Dariusz Barabasz / Aileen McKay korekta: Agnieszka Chęćka

wydawca:

PRO PRESS

6 Wyspa

z bliska

Kalendarium wydarzeń

10 Z perspektywy Kto nie chce powrotu Szkocji do Unii Europejskiej?

12 Felieton

tłumaczenie: Anna Marciniak

Druga strona lustra

14

druk:

Wywiady i opinie Dzieci polskie powinny zostać...

.co.uk 17 Hillfoot Street, G31 2LD Glasgow

16 Poradnik UK Jak promować małą firmę Jak ustrzec się przed niechcianymi telefonami?

nasi partnerzy:

Wakacyjne kłopoty Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Edynburgu

Poglądy zawarte w felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze są zgodne z przekonaniami Redakcji Magazynu Square.pl. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów oraz obróbki nadesłanych zdjęć. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Reprodukcja i przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Źródła zdjęć zamieszczonych w Magazynie: archiwa Redakcji lub autorów, 123RF.com, depositphotos.com, freeimages.com.

28 Temat numeru Bóg, honor, ojczyzna

Wiadomości z UK

20 Okiem reportera Moda na muzea

22 Short press Informacje z UK w skrócie

26

Pomysł na... Słońce, wino i śródziemnomorskie klimaty

30

Kultura Cafe Książka, Film, Muzyka, Wydarzenia Kulturalne

32 Nasze sprawy Więzienie za poronienie?

34 Edukacja Komputer uczy się na błędach?

36 Rodzina.pl Co robić… żeby dzieci chciały nas słuchać i do nas mówić?

38 Nauka i wiedza Inteligencja

40 Zdrowie Polska klinika w Aberdeen już otwarta!

42 Na widelcu Szybko, smacznie i słodko

44 Motoryzacja Jak sprawdzić auto przed zakupem?

46 Kącik malucha 47 Krzyżówka


W pigułce

MAGAZYNSQUARE.PL

Polishblood – ruszyła akcja oddawania krwi To już druga edycja akcji, która ma na celu przekonać polskie społeczeństwo do oddawania krwi. Celem akcji, która rozpoczęła się 20 sierpnia jest budowanie polsko-brytyjskiej przyjaźni i solidarności, ma to również być dowód na to, że nasi rodacy wnoszą istotny wkład da Zjednoczonego Królestwa.#Polishblood poparło ponad 60 polonijnych organizacji. Organizatorem jest British Poles. W minionym roku tysiące naszych rodaków zdecydowało się oddać krew, wykonując tym samym symboliczny gest w stronę Wielkiej Brytanii, którą wybrali jako swój drugi dom. Warto pokazać dobrą wolę, szczególnie po Brexicie, kiedy doszło do ataków na tle rasistowskim, właśnie skierowanych przeciwko Polakom. Pomimo, że takich przypad-

ków nie było wiele, to sprawcy ich w większości nie zostali schwytani. Jednak garstka szowinistów nie reprezentuje żadnego narodu, dlatego oprócz obrony dobrego polskiego imienia chcemy skupiać się na dobrych i pozytywnych czynach. Jednym z nich jest oddanie krwi” – czytamy w opublikowanym opisie tegorocznej akcji. Rejestracja w celu oddania krwi zajmuje tylko dwie minuty: • Walia: https://www. welsh-blood.org.uk/ giving-blood/ • Anglia: https://my.blood.co.uk/Account/ Register • Szkocja: https://www. scotblood.co.uk/ • Irlandia Północna: http:// www.nibts.org/wheretodonate.html źródło:onet.pl

Wielkiej Brytanii kończy się czas do uruchomienia art. 50 W Brukseli słychać głosy zniecierpliwienia, co do terminu uruchomienia artykułu 50, pozwalającego na rozpoczęcie procedur rozstania się Wielkiej Brytanii z UE. Tymczasem nowa premier brytyjskiego rządu Theresa May odwleka Brexit w czasie, i kończą się jej już argumenty, aby sprawę przeciągać.

4

Brytyjski rząd zapewnia,że jest w pełni za Brexitem. Jednak zwolennikom wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii nie podoba się jego opieszałość. Przedstawiciele kampanii na rzecz Brexitu zaapelowali nawet o natychmiastowe uruchomienie Artykułu 50. Traktatu Lizbońskiego. Eksperci przypominają, że celowe odwlekanie może źle

odbić się na Wielkiej Brytanii. Po pierwsze dlatego, że rząd straci zaufanie tych obywateli, którzy głosowali za wyjściem. Po drugie – zwlekanie wcale nie musi oznaczać lepszych negocjacji z Unią. To niepewność także dla samej Unii, która nie może w nieskończoność czekać na decyzję UK.

„Sunday Times” podał, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE może zostać odłożone n wet do końca 2019 roku, ponieważ rząd działa zbyt chaotycznie i nie jest gotowy, aby rozpocząć trwający dwa lata proces na początku przyszłego roku. Londynek.net

Sekretarz generalny ONZ ostrzega przed katastrofą humanitarną w Syrii Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, w comiesięcznym raporcie dla Rady Bezpieczeństwa ONZ ostrzegł przed „bezprecedensową” katastrofą humanitarną w syryjskim Aleppo i wezwał USA i Rosję do niezwłocznego uzgodnienia przerwania ognia w tym mieście, a także w całej Syrii. „W Aleppo grozi nam katastrofa humanitarna, bez precedensu w ciągu ponad 5 lat rozlewu krwi i cierpień w konflikcie syryjskim” – stwierdził Ban Ki Mun w comiesięcznym raporcie dla Rady Bezpieczeństwa ONZ. Dodał, że „walka o terytorium i zasoby prowadzona jest poprzez nieograniczone ataki na rejony mieszkalne, w tym poprzez wykorzystanie bomb kasetonowych zabijających

setki cywilów, także dzieci”. Sekretarz generalny ONZ podkreślił, że wszystkie strony konfliktu „nie dotrzymują swoich obietnic ochrony ludności cywilnej”. Ban Ki Mun po raz kolejny zaapelował o co najmniej 48-godzinną przerwę w walkach w Aleppo, która umożliwiłaby dostarczenie mieszkańcom miasta pomocy humanitarnej. Zaapelował też do Moskwy i Waszyngtonu o niezwłoczne uzgodnienie porozumienia o przerwaniu ognia. Zachodnie rejony miasta opanowane są przez wojska rządowe, a wschodnie przez rebeliantów. Liczba ofiar cywilnych wzrasta z dnia na dzień i liczona jest w setkach. Ludzie pozbawieni są prądu, wody, żywności i leków. (PAP)


W pigułce

MAGAZYNSQUARE.PL

Polacy w Londynie będą nosić znaczek z flagą polskich lotników Zbliża się 76. rocznicę Bitwy o Anglię Podczas walk polscy piloci wykazali się niezmierną odwagą, charakterem i skutecznością. Cztery polskie dywizjony zestrzeliły więcej samolotów wroga niż jakakolwiek inna jednostka walcząca na Wyspach. To właśnie dzięki Polakom jedna z najważniejszych bitew II wojny światowej zakończyła się sukcesem. Z tej właśnie okazji londyńskie stowarzyszenie „Hurricane of Hearts” już po raz drugi organizuje akcję polskiej szachownicy. Już wkrótce do rąk naszych rodaków trafi 100 000 biało-czerwonych naklejek z szachownicą. „Przyklejając naklejkę w widocz-

nym miejscu dajmy sygnał do rozmowy o wspólnej historii. Z dumą możemy się przyznać do naszego wkładu w historię tego kraju. Dzięki temu Wielka Brytania, która stała się domem także dla wielu Polaków, jest krajem wolnym i niepodległym” – podkreślają członkowie „Hurricane of Hearts”. Specjalną naklejkę będzie można dostać za darmo w polskich zakładach usługowych, sklepach i instytucjach – wszędzie tam, gdzie są Polacy. Organizatorzy apelują o przyłączanie się do akcji. Od 10 września chętni będą mogli odebrać naklejkę w POSK w Londynie, w dzielnicy Hammersmith.

Aplikacja Pokemon Go w obronie obywateli UE „Czy Twój Pokemon ma prawo, by tu żyć?” W ostatnich dniach ulice Londynu przyobleczone zostały w kilkadziesiąt plakatów z postaciami

Celem inicjatywy prowadzącej na stronę pokemongo-home.com jest zebranie podpisów pod petycją o przyzwolenie obywatelom krajów Unii Europejskiej pozostania na Wyspach po Brexicie. Jak piszą organizatorzy kampanii: OK, tak naprawdę rząd nie odeśle Twojego Pokemona z kraju. Ale sytuacja 590 tys. obywateli Unii Europejskiej w UK nie wygląda to tak dobrze. David Felton, jeden z inicjatorów: Po decyzji o opuszczeniu europejskiej wspólnoty, ponad pół

miliona ludzi nie ma szans na spełnienie kryteriów pozwalających im zostać tutaj po uruchomieniu artykułu 50. Są oni w bardzo trudnej i niepokojącej sytuacji, choć oficjalnie się o tym nie mówi. Pomyślałem, że wykorzystanie popularności Pokemonów pomoże mi w zwróceniu uwagi na ten problem. Jeśli petycję podpisze 10 tys. osób, rząd będzie zobowiązany do odpowiedzenia na nią. Jeśli zrobi to 100 tys. ludzi, trafi ona pod obrady parlamentu. Źródło;emito.net

W Polsce rusza nabór do Obrony Terytorialnej Już we wrześniu rusza nabór do nowej formacji wojskowej. Koncepcja powstania Obrony Terytorialnej, bo o niej mowa, została podpisana przez ministra obrony Antoniego Macierewicza pod koniec kwietnia. W skład tej formacji mają wejść rezerwiści i ochotnicy z organizacji pro-obronnych. Ochotnicy będą otrzymywać od ministerstwa 500 złotych miesięcznie. MON chce, aby obrona terytorialna stała się piątym rodzajem sił zbrojnych obok sił lądowych, morskich, powietrznych i specjalnych. Składać się będzie z 17 brygad, po jednej w każdym województwie. Jedynie na Mazowszu, które jest największym woje-

wództwem, powstaną dwie brygady. Każda brygada ma liczyć od 1,5 do 2,5 tysiąca żołnierzy. Za każdy dzień szkolenia żołnierz będzie otrzymywał 100 zł z tytułu utraconych dochodów i kosztów dojazdu. Szkolenie nowej formacji obronnej będzie się odbywało przez dwa dni w miesiącu. Każdy z ochotników otrzyma również 300 złotych miesięcznie „za bycie w stanie gotowości” do obrony kraju. Razem każdy ochotnik będzie dostawał więc 500 złotych miesięcznie. Zdaniem Macierewicza żołnierze obrony terytorialnej są „przygotowani do rzeczywistego działania”.

gry Pokemon GO – wcielonymi w role imigrantów. Akcja Pokemongohome szerokim echem odbija się w portalach społecznościowych.

5


Wyspa z bliska

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Agnieszka Chęćka

29 sierpnia

Wyspa z bliska Aberdeen

30 sierpnia

Eastern European Performance in Scotland W latach 70-tych i 80-tych Szkocja stanowiła świetne miejsce dla artystów z centralnej i wschodniej Europy. Wystawa dokumentuje prace Paula Neagu, Mariny Abramovic oraz Tadeusza Kantora, ukazując ciągłą artystyczną współpracę pomiędzy tzw. ‘zachodem’ oraz ‘wschodem’ Europy. Kategoria: sztuka Koszt: bezpłatny Więcej info: https://www. abdn.ac.uk/museums/ exhibitions/9922/ 28 — 30 września

aMAZEing places Ogromne labirynty z koniecznością ucieczki to ekscytujące połączenie. Poczujcie sami adrenalinę i pozytywną atmosferę aMAZEing places; tutaj można sprawdzić własne umiejętności logiki oraz rozwiązywania problemów i znaleźć wyjście z labiryntu, po drodze odkrywając minigry, puzzle itp.

6

Kategoria: rozrywka Koszt: £5 Więcej info: http://www. amazeingplaces.co.uk/booknow/

Balfron

18 września

Family Bushcraft Experience

Czy masz rodzinę, której dzicz nie straszna? W Balfron nauczycie się jak wybudować legowisko w lesie, rozpalić ogień i opiec pianki na deser. Po całym dniu przygód i aktywności można spokojnie napić się herbaty czy kawy i miło wspominać szalony dzień w lesie. Kategoria: sport Koszt: £45 za dorosłego oraz dziecko Więcej info: http://www. greenaspirationsscotland. co.uk/productpage/1fec73b5-41c5-b7adc6d7-db4e6f062017

Dumfries

11 września

18th International World Piece Festival W Dumfries ma miejsce wspaniałe wydarzenie dla każdego. Punkt

kulminacyjny stanowi symboliczne wzniesienie flagi pokoju z okazji dnia Międzynarodowego Dnia Pokoju. Oprócz tego uczestnicy będą cieszyć się muzyką na żywo, spędzać czas w ogrodach w miłym towarzystwie i zajadać się przekąskami. Wszystko w imię międzynarodowego pokoju! Kategoria: wydarzenie Koszt: bezpłatny Więcej info: http://www. worldpeace-uk.org

Edynburg

4 — 28 sierpnia

Virtual Reality Studio Session

Jeśli interesuje was technologia wirtualnych rzeczywistości, Digital Entertainment Festival w Edynburgu organizuje możliwość doświadczenia ich na własnej skórze. W planie pokazy innowacyjnych filmów dokumentalnych, ciekawych animacji oraz gier wideo. Wydarzenie zaspokoi potrzeby każdego technofila. Kategoria: hobby Koszt: £12 Więcej info: https://www. edef.co.uk/event/154/

Edinburgh Fringe: Virgin Media Fireworks Concert

Na zakończenie chaotycznego i ekscentrycznego festiwalu teatru, Edinburgh Fringe Festival, ma miejsce spektakularny pokaz fajerwerków na tle słynnego zamku. Oprócz tego można zachwycać się także muzyką na żywo, zsynchronizowaną z pokazem kolorów i kształtów na nocnym niebie. Kategoria: rozrywka Koszt: bezpłatny Więcej info: http:// www.eif.co.uk/2015/ virginmoneyfireworks#. V6mkhWVlmRt 10 — 11 września

Edinburgh Antiques and Collectors Fair

Jeśli interesujecie się antykami i lubicie przechadzki pomiędzy straganami w poszukiwaniu oryginalnych obiektów, w Edynburgu ma miejsce jarmark jedynych w swoim rodzaju mebli, ozdób, obrazów itp. A po owocnych zakupach można wpaść do miejscowej restauracji na zasłużoną przerwę i pyszne jedzenie. Kategoria: hobby Koszt: £4 Więcej info: http://www. b2bevents.info/edinbugh.html od 16-ego września

Wildlife Photographer of the Year

Rokrocznie organizatorzy wystawy najlepszych zdjęć przyrodniczych wybierają


Wyspa z bliska

MAGAZYNSQUARE.PL spośród ponad 42,000 fotografii przysłanych z 96 krajów z całego świata. Wybranych sto zdjęć można zobaczyć w Muzeum Historii Naturalnej w Edynburgu; zapierają dech w piersiach i odkrywają przed nami sekrety świata fascynującej fauny i flory. Kategoria: sztuka Koszt: bezpłatny Więcej info: http://www. nms.ac.uk/national-museumof-scotland/whats-on/wildlifephotographer-of-the-year/ 17 września

Race For Life

Organizacja Cancer Research UK stworzyła sportowe wydarzenie z elementem charytatywnym. Pięciokilometrowy błotny bieg z przeszkodami zachęca kobiety, by pokazały nowotworowi, że nic im nie straszne. Udział można brać od trzynastego roku życia. Zapraszamy! Kategoria: sport Koszt: £19.99 Więcej info: http://raceforlife. cancerresearchuk.org/ choose-your-event/events/ pretty-muddy-edinburgh5k-2016-09-17.html 20 września — 22 października

Billy Elliot

Słynny musical Billy Elliot zawita w Edynburgu, gdzie doświadczycie realiów strajku górniczego roku 1985 i poznacie historię chłopca, który pragnie spełnić swoje nietypowe marzenie mimo tych niesprzyjających warunków. Musical jest odpowiedni dla dzieci powyżej ósmego roku życia, także zachęcamy do seansu

młodszych widzów, jak i starszych. Kategoria: teatr Koszt: £20 Więcej info: http://www. atgtickets.com/shows/billyelliot/edinburgh-playhouse/ do 25 września

Edinburgh Rum Olympics

Jeśli jesteście fanami rumu i macie ochotę na testowanie różnego rodzaju tego trunku z zawiązanymi oczyma, to wydarzenie w Edynburgu z pewnością dostarczy wiele przyjemności. W rozbawionej atmosferze w malowniczych pubach i barach stolicy Szkocji nic tylko się delektować! Kategoria: rozrywka Koszt: £10 Więcej info: http:// kilderkingroup.tumblr.com/ post/148459262306/ edinburgh-rum-club-presentsthe-rum-olympics 27 września

Romesh Ranganathan: Irrational

Romesh porzucił karierę nauczyciela matematyki dla komedii typu stand-up i od tej pory nabiera popularności, zbierając fantastyczne recenzje. Jego inteligencja i poczucie humoru bawi, natomiast tematy, które porusza dają do myślenia. Kategoria: rozrywka Koszt: £21 Więcej info: http://www. edtheatres.com/romesh

Glasgow

25 sierpnia

Project Craft

Co tydzień w sklepie z uroczymi materiałami piśmienniczymi Paperchase mają miejsce warsztaty, podczas których możecie nauczyć się jak zbudować album na wycinki, stworzyć własnoręczną kartkę urodzinową czy ozdobić nijaki zeszyt. Zajęcia są dostępne także dla dzieci, Paperchase oferuje zajęcie dla całej rodziny! Kategoria: hobby Koszt: £10 Więcej info: http://www. paperchase.co.uk/projectcraft/ 1 września

Dick Gaughan

Jeśli interesujecie się muzyką ludową Szkocji oraz Irlandii, spodoba wam się twórczość Dicka Gaughana, który inspiruje się tradycyjnymi melodiami, wprowadzając także elementy rocka. Artysta działa od lat 70-tych, a jego muzyka z pewnością nie traci znaczenia ani popularności. Kategoria: muzyka Koszt: £18 Więcej info: http://www. cottiers.com/events/dickgaughan-3/

Meet The Bagpiper

Jeśli kiedykolwiek mieliście pytania dotyczące dźwięku lub historii szkockiej kobzy, wizyta w National Piping Centre ma wszystkie odpowiedzi. Tutaj będziecie oprowadzeni po muzeum przez kobziarza, który później zademonstruje swoje umiejętności

i pozwoli spróbować gry na instrumencie! Podobno nie jest to takie proste. Kategoria: historia Koszt: £4.5 Więcej info: http:// www.thepipingcentre. co.uk/2016/03/24/meet-thebagpiper-summer-museumtours-start-1st-april/ 30 sierpnia — 3 września

Glasgow Girls

Na deskach teatru Citizens Theatre w Glasgow pokazana będzie historia grupy nastolatek, które jednoczą siły by walczyć o prawo ich przyjaciółki do pozostania w Szkocji, mimo przymusowej deportacji. Oparta na prawdziwych wydarzeniach, ta sztuka jest nie tylko aktualna, ale także zabawna i ujmująca, ze wspaniałym przekazem. Kategoria: teatr Koszt: £12.5 Więcej info: http://www. citz.co.uk/whatson/info/ glasgow_girls/ 3 — 4 września

Let’s Eat Glasgow Oferta dla wielbicieli jedzenia, którzy przepadają za wspaniałymi smakami oraz możliwością spędzania czasu z ludźmi o podobnych upodobaniach. Let’s Eat Glasgow to pierwszy bezpłatny festiwal jedzenia w Wielkiej Brytanii; wspiera lokalne biznesy, jednocześnie oferując świetne dania, które można spożywać przy akompaniamencie muzyki na żywo. Palce lizać! Kategoria: jedzenie Koszt: bezpłatny

7


Wyspa z bliska Więcej info: http:// letseatglasgow.co.uk 4 września — 13 listopada

Citizens Theatre Backstage Tours

Wiktoriański teatr Citizens w Glasgow stoi otworem! Po zakupie wejściówki możecie mieć dostęp do wszystkich stref za kulisami, gdzie zostaniecie oprowadzeni po przebieralniach oraz warsztatach stolarskich. Będziecie mieli okazję poznać fascynującą historię teatru Citizens, jak i południowego rejonu Glasgow. Kategoria: teatr Koszt: £9.5 Więcej info: http://www. citz.co.uk/whatson/info/ backstage_tours/?_ga=1.3385 075.2141197578.1455364500 19 sierpnia — 8 stycznia

Skeletons: Life Stories

Muzeum Hunterian na terenie uniwersytetu w Glasgow przygotowało wystawę, która odkrywa historię czterech szkieletów z Museum of London oraz czterech szkieletów znalezionych na starych szkockich cmentarzyskach. Możliwości technologiczne pozwalają zrozumieć wiele na temat losów tych ludzi na podstawie ich kości, odkrywając sekrety niegdyś zakopane pod ziemią. Kategoria: historia Koszt: bezpłatny Więcej info: http://www. gla.ac.uk/hunterian/ visit/exhibitions/ exhibitionprogramme/ skeletonsourburiedbones/

8

MAGAZYNSQUARE.PL 11 września

Blochairn Car Boot Sale

W Glasgow ma miejsce specjalny targ, gdzie sprzedawcy wystawiają rzeczy na sprzedaż w bagażnikach samochodów. Targ co tydzień zachęca pięciuset sprzedawców oraz ponad 15,000 klientów. Świetna okazja, by kupić coś nietypowego za przystępną cenę! Kategoria: hobby Koszt: bezpłatny Więcej info: https://www. citypropertyglasgow.co.uk/ markets/car-boot-sale/ 18 września

Yum Cha @ Hanoi Bike Shop

To spotkanie towarzyskie w jedynej wietnamskiej restauracji w Glasgow polega na spożywaniu różnych małych dań oraz specjalnej herbaty. Pomiędzy 11:00 a 17:00 zapraszamy na tradycyjne pho, pierożki gotowane na parze oraz wiele innych nietypowych posiłków. Oferta dla wielbicieli jedzenia oraz tych, którzy nigdy nie odmówią okazji spróbowania nowego dania. Kategoria: jedzenie Koszt: ok. £15 Więcej info: http:// hanoibikeshop.co.uk/wpcontent/uploads/2016/07/ HBS-Menus-July-2016.pdf

Ramsbottom

16 — 18 września

Ramsbottom Festival Festiwal muzyczny Ramsbottom oferuje

eklektyczne połączenie muzyki indie, rock oraz muzyki ludowej, jak i rodzinne pokazy artystyczne. Żeby tu dotrzeć trzeba przejechać się pociągiem parowym, a obozowanie ma miejsce w malowniczym wiejskim otoczeniu Lancashire, niedaleko Manchesteru. Nic tylko przyjeżdżać! Kategoria: muzyka Koszt: od £11 Więcej info: http://www. ramsbottomfestival.com/ tickets/

Rochdale

25 września

Rochdale HalfMarathon & Fun Run

Jeśli chcecie sprawdzić swoją wytrzymałość w formie biegania, pół-maraton w Rochdale to świetna okazja. Biegacze amatorscy mogą wziąć udział w biegu jednomilowym lub dziesięciokilometrowym. Doświadczenie nie jest kluczowe, ważne, że się ruszamy! Kategoria: sport Koszt: od £5 Więcej info: http:// cannonballevents.co.uk/ rochdale-half-marathon/

Stirling

23 sierpnia

Fruit Fiesta

W Stirling ma miejsce warsztat letniej kuchni; w planie demonstracje, możliwość samodzielnego gotowania oraz oczywiście degustacja. Warsztat ma w planie pokazanie w jaki sposób przygotowywać dania z sezonowych owoców oraz

jak najlepiej je konserwować. Nie ma to jak dżem domowej roboty! Kategoria: jedzenie Koszt: bezpłatny Więcej info: http://www. transitionstirling.org.uk/eventdetails.php?id=2250 11 września

Northern Lights

W ramach festiwalu literatury kryminalnej i sensacyjnej Bloody Scotland odbywa się spotkanie z wybitnymi skandynawskimi pisarzami, m.in. Yrsą Sigurgardóttir oraz Agnes Ravatn. Po rozmowach z autorami będzie możliwość zadawania pytań, zakupienia książek i może nawet zdobycia paru autografów. Kategoria: literatura Koszt: £9.50 Więcej info: https://www. bloodyscotland.com/event/ northern-lights/?spektrix_ bounce=true do 30 września

Scotland’s Gardens — Plaka Zapraszamy do podziwiania półhektarowego ogrodu w Stirling; tutaj znajdziecie piękne rododendrony, stawy oraz interesujące rzeźby i kamienne dzieła. Zachęci to każdego, kto potrzebuje paru chwil odpoczynku od hałasu miasta i związanego z nim stresu. Kategoria: natura Koszt: £3 Więcej info: http://www. scotlandsgardens.org/ gardens/garden/3aa8f673bb55-4ed1-b186a53600a0e71e


MAGAZYNSQUARE.PL

Wyspa z bliska

9


Z perspektywy

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Krzysztof Kruk

Kto nie chce powrotu Szkocji do Unii Europejskiej? Szkoci zagłosowali przeciwko Brexitowi, a jednak znajdą się poza zjednoczoną Europą. Dziś wszyscy ci, którzy dwa lata temu zdecydowali się nie poprzeć separatystycznych haseł premiera Alexa Salmonda mogą czuć się oszukani przez los. Ba, gorzej nawet: bezczelnie wystrychnięci na dudków. Wszak pozostanie w Wielkiej Brytanii miało gwarantować gospodarczą stabilność, związaną z przynależnością do Unii Europejskiej. Teraz wszystkie tamte kalkulacje i argumenty wzięły w łeb, a zachowana jedność paradoksalnie doprowadziła do tego, iż Szkocja – wbrew swej woli – zostanie z tejże Unii wyprowadzona. Doprawdy parszywy chichot historii.

Hiszpania boi się Katalończyków i dlatego chce przestraszyć Szkotów Zapewne niepodległa Szkocja nie byłaby jeszcze członkiem Unii – procedura akcesyjna trwa znacznie dłużej – lecz byłaby o te dwa lata do przodu, a jej sytuacja (kolejny paradoks) chyba mniej skomplikowana niż obecnie. Dziś bowiem nie bardzo wiadomo, co władze w Edynburgu mają robić. Czy podjąć próbę rozstania z Wielką Brytanią i na własną rękę zabiegać o odzyskanie członkostwa w UE? A jeśli tak, to czy od razu przygotowywać się do kolejnego referendum niepodległościowego, czy może raczej czekać z tym do zakończenia procedury Brexitu? I jak wreszcie przeprowadzić sam powrót do Unii? Bo sprawa bynajmniej nie jest prosta. Niemal natychmiast po zasygnalizowaniu przez szefową szkockiego gabinetu takiego zamiaru przeciw takiej możliwości zaprotestował premier Hiszpanii, Mariano Rajoy. „Szkocja nie ma kompetencji, by negocjować z Unią Europejską” – stwierdził Rajoy. Politolodzy i publicyści nie mieli wątpliwości, że słowa hiszpańskiego premiera tak naprawdę nie były skierowane do Szkotów, lecz pod adresem dopominających się referendum niepodległościowego mieszkańców Katalonii. Bo dla rządu w Madrycie problemem nie jest niepodległa Szkocja, ale właśnie niepodległa Katalonia. Tyle, że wejście niepodległej Szkocji do grona państw

10

członkowskich UE byłoby dla Katalończyków sygnałem, iż w zjednoczonej Europie jest też miejsce dla secesjonistów. Nietrudno zgadnąć czym by się to skończyło. Zachęceni szkockim akcesem do UE katalońscy separatyści natychmiast podwoili by wysiłki na rzecz wyrwania swego regionu spod władzy Madrytu. „Gdyby nie Katalonia, to Hiszpania w ogóle by się w sprawie Szkocji nie odzywała” – mówi dr Tomasz Kubin, specjalizujący się w Unii Europejskiej politolog z Uniwersytetu Śląskiego.

Madryt może blefować, może też skutecznie blokować Na trapiące hiszpańskiego premiera obawy i jego „ostrzeżenia” można by w Edynburgu lekceważąco wzruszyć ramionami, gdyby nie jedno „ale”. Na przyjęcie do UE nowych członków każdorazową zgodę muszą wyrazić wszystkie, bez wyjątku, państwa już do Unii należące. O taką właśnie akceptację u wszystkich członków „starej Unii” musiała zabiegać Polska, gdy kilkanaście lat temu aspirowała do członkostwa we Wspólnocie, a potem, gdy sama już do niej należała, udzielała swojej zgody na wejście do UE Chorwacji. Innymi słowy, sprzeciw chociażby jednego z krajów UE skutecznie blokuje procedurę jej rozszerzenia. A zatem Hiszpania w imię swych własnych, zupełnie niezwiązanych z sytuacją międzynarodową, celów politycznych (czytaj: dla utarcia nosa katalońskim autonomistom) jest w stanie zablokować Szkotom wejście do Unii.


MAGAZYNSQUARE.PL „To by jednak wywołało natychmiastową reakcję Wspólnoty. Presja polityczna na Hiszpanię ze strony pozostałych państw członkowskich byłaby olbrzymia. Myślę, że to co słyszeliśmy, to było tylko takie pohukiwanie, a faktycznie Rajoy nie postawiłby się Szkotom” – uspokaja dr Kubin (zresztą czerwcowa wypowiedź Jean-Claude’a Junckera, przewodniczącego Komisji Europejskiej o tym że Szkocja ma prawo do bycia wysłuchaną w Brukseli wskazuje, że unijni politycy wcale nie podzielają stanowczej opinii hiszpańskiego premiera). „Poza tym, nawet gdyby taki scenariusz (czyli akces niepodległej Szkocji do UE – przyp. red.) zaczął być realizowany, to miną lata i nie wiadomo, kto będzie rządził w Hiszpanii, gdy przyjdzie do ratyfikacji traktatu akcesyjnego. Pamiętajmy, że na przestrzeni ostatniego roku dwa razy odbywały się tam wybory parlamentarne” – dodaje dr Kubin.

Widmo rozpadu krąży nad Belgią, zmartwionych tym jednak nie widać Czy jednak występująca w roli „hamulcowego” Hiszpania faktycznie miałaby przeciwko sobie zgodny front wszystkich unijnych państw, czy może któreś jeszcze postanowiłoby powiedzieć „veto” Szkocji? Bo jeśli rząd w Madrycie znalazłby sprzymierzeńców, to zapewne trudniej byłoby przełamać jego opór. Logika podpowiada, że powinien ich szukać tam, gdzie – podobnie jak w Katalonii – pojawiają się hasła „wybicia na niepodległość”. Takim miejscem jest belgijska Flandria. Od lat mówi się o możliwym rozpadzie Belgii na francuskojęzyczną, biedniejszą Walonię i niderlandzkojęzyczną, bogatszą Flandrię. Natężenie pojawiania się takich prognoz jest odwrotnie proporcjonalne do politycznej stabilności Belgii – najczęściej pojawiają się one w czasie kryzysów, nagłych przesileń, czy powtarzających się kłopotów z utworzeniem rządu, takich chociażby jak te z lat 2010 – 2011, gdy kraj pozbawiony był przez 541 dni. Gdyby swój pogląd opierać na tytułach medialnych doniesień, to moment ten jest coraz bliższy. „Scenariusze dla Belgii: rozpad za 50 lat?” – pytało trzy lata temu Polskie Radio. W tym roku znów postawiło to samo pytanie, ale wskazując znacznie bliższą perspektywę czasową: „Belgia zniknie z mapy za 10 lat?”. Trudno zresztą dziwić się medialnym spekulacjom, skoro Liesbeth Homans, minister spraw wewnętrznych w belgijskim rządzie kilka miesięcy temu publicznie stwierdziła, że ma nadzieję, iż w ciągu 10 lat Belgia nie będzie istnieć. Na ile ten scenariusz jest faktycznie realny, to sprawa dyskusyjna – sceptycy przekonują, że dopóki w Brukseli pozostają siedziby Komisji Europejskiej oraz NATO, dopóty Belgia się nie rozpadnie, bo nic nie integruje jej równie dobrze jak międzynarodowe instytucje. Faktem jednak jest, że skoro rządzących nie martwi wizja demontażu swojego własnego kraju, to tym bardziej nie przeraża ich perspektywa niepodległej Szkocji. Z tej strony raczej „veto” nie padnie.

Referendum może zablokować… Londyn Rumunia? Słowacja? Owszem, w państwach tych są dość liczne mniejszości narodowe (zamieszkujący Rumunię węgierscy Szeklerzy występują nawet z postulatami autonomii), lecz wydaje się, że nie są one na tyle silne, aby kraje te musiały się z ich

Z perspektywy strony czegoś obawiać i w związku z tym wykonywać spektakularne gesty na arenie międzynarodowej. Przed laty mówiło się o ewentualnej secesji północnych Włoch, ale od jakiegoś czasu temat ten zupełnie zniknął z politycznych dyskusji. Chyba nikogo więc specjalnie nie zdziwiło, że przedstawiciele tych trzech państw na razie w żaden sposób nie odnieśli się do dywagacji o możliwym wejściu niepodległej Szkocji do UE. A zatem to w Madrycie znajdować się będzie klucz do przyszłości Szkocji? Niekoniecznie. Wciąż bowiem jeszcze wiele do powiedzenia ma Londyn. „To, czy Szkoci zdecydują się na drugie referendum niepodległościowe będzie w dużej mierze zależeć od tego, na jakich warunkach odbędzie się Brexit. Jeśli Szkoci nie odczują na własnej skórze negatywnych, gospodarczych konsekwencji wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii, to będą mieli dużo mniejszą motywację do organizowania takiego referendum” – ocenia dr Kubin.

Jak się dostać do Unii Europejskiej? Zgodnie z art. 49 Traktatu o Unii Europejskiej każde państwo, które szanuje i zobowiązuje się wspierać takie wartości jak wolność, równość, demokracja, państwo prawa, godność osoby ludzkiej oraz prawa człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości (są one – jak zapisano w Traktacie – „wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”) może wystąpić o członkostwo w Unii. Wniosek ten kieruje do Rady Europejskiej (zasiadają w niej szefowie rządów bądź prezydenci państw członkowskich), informując o tym Parlament Europejski oraz parlamenty narodowe. Nstępnie opinie wydaje Komisja Europejska, biorąc pod uwagę, czy kandydat spełnia wymogi określone w Traktacie o UE oraz tzw. kryteria kopenhaskie (są nimi: stabilne instytucje gwarantujące demokrację, praworządność, prawa człowieka oraz poszanowanie i ochronę mniejszości; funkcjonująca gospodarka rynkowa oraz zdolność do sprostania konkurencji i siłom rynkowym w UE; zdolność do podjęcia zobowiązań członkowskich i skutecznej ich realizacji, w tym celów unii politycznej, gospodarczej i monetarnej, a także zdolność do stosowania prawa UE i efektywnego transponowania go do ustawodawstwa krajowego za pomocą odpowiednich struktur administracyjnych i sądowych). Jeśli opinia jest pozytywna Rada podejmuje decyzję o rozpoczęciu negocjacji, które toczą się między rządami krajów UE a krajem kandydującym. Wynegocjowany traktat akcesyjny musi zostać podpisany i ratyfikowany przez wszystkie kraje UE.

11


Felieton Autor Dariusz Dusza

MAGAZYNSQUARE.PL

Druga strona

lustra Maska Którą założyć? Tę z dobrotliwą miną, czy tę z miną wysyłającą komunikat „Spadaj”? A może tę nijaką, doskonale kamuflującą i pozwalającą ukryć się w tłumie? Jaką maskę dziś założyć? Jakimi ma nas oglądać świat? Dawno temu zespół RSC śpiewał, że „Życie to teatr”. Banał, ale gdy głębiej się nad nim zastanowimy? Zaczynasz z kimś rozmawiać, wszystko jest w porządku, naturalnie, szczerze. Lecz co stanie się, gdy dołączy do Was ktoś, kto będzie się tej rozmowie przysłuchiwał? Czy nie zmienisz tembru głosu? Czy nie będziesz bardziej elokwentny, bardziej czarujący, bardziej dowcipny? Czy nie zaczniesz grać? Często kosztem osoby, z którą rozmawiasz? Byleby się popisać. Rozejrzyj się wkoło. Co widzisz? Twarze czy maski? O, ten pan w telewizji na przykład. Nałożył maskę fachowca i eksperta. Opowiada wierutne bzdury, ale robi to w sposób tak przekonujący, że mniej zorientowani w temacie widzowie z pewnością mu uwierzą. Impotenci zakładają maski erotomanów. Dziwki chętnie noszą maski świętoszek. Złodzieje chętnie przywdziewają maski prawych i uczciwych. Idioci najlepiej czują się w maskach mędrców. Maski są wygodne, bo pozwalają wiele rzeczy ukryć. Najgorzej, gdy czasem maska opadnie. A dzisiaj, w czasach mediów społecznościowych, dzieje się to często. Bardzo często.

12

Parę lampek wina za dużo i głupi wpis na fejsie. Chwila zacietrzewienia i popis chamstwa na twitterze. Czasem też maski opadają w tradycyjnych mediach: w trakcie wywiadu albo w napisanym artykule. I z pana cham wychodzi. Albo z pani agresywna, pełna pogardy sucz. Ostatnimi czasy dużo masek opadło. Aż czasem opada mi szczęka na widok ludzi, którzy toną w bagnie żenady. Albo pławią się w błocie nienawiści, rozsiewając ją i zatruwając i tak niezbyt czyste, polskie powietrze. Jakby nam tego jadu było mało ... Największymi specjalistami w noszeniu masek są oczywiście kobiety. Poznajesz ją, chodzicie za rączkę. Ona ma twarz anioła, jest spokojna, marzycielska, tolerancyjna. Ba, na niedzielny ranek kupuje Ci piwo. Poczekaj, poczekaj, zobaczysz to piwo po ślubie! Zamiast piwa – wymówki. Zamiast twarzy anioła – grymas, gdy raz na pół roku zasiedzisz się z kumplami. Zamiast marzeń roszczenia. Od urodzenia uczą nas ubierać te maski. Najpierw grzecznego dzieciaka, potem pilnego studenta, potem odpowiedzialnego mężczyzny. Uczą, nakładają siłą i nie patrzą, że niektórych z nas bardzo te maski uwierają. Czasem się mylą. Tylko czy na pewno dobrze bez nich wyglądalibyśmy? Jednego jestem pewien. Wszystkim, ale to absolutnie wszystkim na stałe przydałaby się jedna maska. Maska życzliwości. Tylko taka, która nigdy by nie opadła.



Wywiady i opinie

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Wiktor Moszczyński

Dzieci polskie powinny zostać... Wyobrażam sobie, jak pewnego dnia na piątej stronie poczytnej gazety angielskiej pojawia się duże ogłoszenie ze zdjęciem naszych uśmiechniętych pociech z którejś z polskich szkół sobotnich, a nad nimi wielki napis głoszący: „Mrs May, don’t make them your bargaining chips – these children deserve a secure future!” ... W dosłownym tłumaczeniu oznacza to: “Pani Premier! Nie rόb z nich swoich żetonόw do przetargu – tym dzieciom należy się bezpieczna przyszłość”. Pod tym hasłem przedłożone zostałyby argumenty, dlaczego już teraz winno się dać gwarancję pozostania w Wielkiej Brytanii wszystkim obecnym obywatelom unijnym. Czy stać nasze organizacje na taki wydatek? Myślę, że przy pomocy licznych polskich przedsiębiorstw, chyba tak. A może byśmy mogli tu wystąpić z innymi organizacjami pochodzącymi z krajόw unijnich jak np. Institut Francais czy Goethe Institut. Czy Zjednoczenie Polskie byłoby w stanie to przeprowadzić? Efekt byłby dramatyczny. Wyobrażam sobie, że tylko przy takiej kombinacji logicznej perswazji i wyrafinowanej emocji będzie można przekonać obecny rząd brytyjski, aby dopełnił przyrzeczenia rzecznikόw kampanii Leave, że wszyscy obywatele unijni będą bezpieczni. Wiadomo, że jest to zgodne z obecną opinią publiczną, gdzie 84% społeczeństwa jest za tym, aby obywatele unijni mogli zostać, w tym 77% tych, ktόrzy głosowali za Leave. Za taką afirmacją wypowiedziała się też pani Nicola Sturgeon – premier Szkocji. Zgodne jest to też z wynikiem debaty parlamentarnej z dnia 6 lipca, kiedy 245 posłόw głosowało za wnioskiem posła Andy’ego Burnhama, że “rząd JKM zatwierdzi prawo dla unijnych obywateli obecnie żyjących w UK do pozostania”. Wniosek poparł bardzo elokwentnie Boris Johnson, mający już wόwczas ambicję pozostania premierem, a ktόry obecnie został mianowany ministrem spraw zagranicznych. Tylko dwóch posłόw sprzeciwiło się temu wnioskowi, ale przedstawiciel rządu, James Brokenshire, zastępujący όwczesnego ministra spraw wewnętrznych Theresę May, wstrzymał się od głosowania. Tłumaczył się, że chciałby zabezpieczyć prawo Brytyjczykόw w innych krajach europejskich,

14

aby rόwnież mieli gwarancję co do swojej przyszłości i dlatego rząd brytyjski nie może podpisać się przedwcześnie pod taką gwarancją w tym kraju. Wyraził też obawy, że po takim przyrzeczeniu wzrośnie liczba nowo przyjezdnych migrantόw poszukujących pracy. Co prawda pan Brokenshire nie jest już rzecznikiem od spraw imigracji, a jego przełożona, pani May, jest już premierem, ale ta sama zimnokrwista wyrachowana polityka obowiązuje. Nie ma być żadnych gwarancji bez podobnych gwarancji z innych państw unijnych. Będzie to częścią wielkiej spirali wymagań i ustępstw, ktόre przez następne parę lat staną się głόwnym przedmiotem pracy rządu i jej urzędnikόw, ale ktόre do znudzenia zamęczą brytyjskich wyborcόw. Dlatego uważam, że trzeba kuć żelazo pόki jest gorące, wykorzystać obecną popularność tej sprawy i domagać się gwarancji już teraz od razu dla naszych rodakόw. Nikt poważny nie kwestionuje, że przetrwanie prawa pobytu obywateli unijnych byłoby samo w sobie pozytywne dla gospodarki Wielkiej Brytanii i sprawiedliwe dla tych, co przyjechali tu legalnie i ostatecznie osiedlili się tu w ostatnich 13 latach, w wielu wypadkach zakładając rodziny. Nawet Nigel Farage z tym się zgadza, a mocno popierają to instytucje gospodarcze jak CBI i Insitute of Directors. Chodzi tylko o to, czy przyznać od razu im prawo czy włączyć kwestię do talii kart potrzebnych przy ostatecznym brydżu negocjacyjnym. Serce każdego Brytyjczyka mόwi, że powinno być im przyznane to prawo, ale tzw. pragmatyzm rządowy ociąga się. Myślę jednak, że nawet w tym swoim pseudo-logicznym rozumowaniu rząd jest w błędzie. Po pierwsze, wszelki zwiększony najazd (tzw. “surge”) obywateli unijnych po terminie referendum z myślą o uzyskaniu


MAGAZYNSQUARE.PL ewentualnego stałego pobytu, zostałby automatycznie ograniczony, gdyby rząd brytyjski teraz ogłosił, że taka gwarancja pobytu dotyczyłaby tylko osoby, ktόre przebywały i pracowałyby tu legalnie w czasie lub przed terminem 23 czerwca br. Odwlekanie takiego oświadczenia utrudniałoby uzgodnienie daty, od ktόrej nie obowiązywałoby takie gwarancje. Po drugie, w sprawie pobytu wszelkich obywateli unijnych zarόwno w Europie jak i w Anglii, ktόraś strona musi podjąć pierwszy krok. Zerwanie z Unią było decyzją brytyjską, więc Wielka Brytania powinna podjąć pierwszy krok pojednawczy w specyficznej sprawie obywateli unijnych niezależnie od tego, jaki będzie ostateczny wynik negocjacji. Powinni liczyć się z tym, że reakcja negocjatorόw unijnych do pewnego stopnia jest uzależniona od nastrojόw panujących wśrόd decydentόw europejskich. A tu akurat znaki są dobre. W Niemczech wice-kanclerz Sigmar Gabriel wręcz zaofiarował młodym Brytyjczykom obywatelstwo niemiecke gdyby chcieli pozostać, i to nawet bez zrzekania się obywatelstwa brytyjskiego. W rozmowie z Theresą May prezydent Hollande, na ogόł dość pesymistycznie nastawiony do negocjacji, od razu oświadczył, że sprawa stałego pobytu Brytyjczykόw we Francji powinna być zatwierdzona od ręki na tej samej zasadzie co Francuzόw na Wyspach. A więc ze strony europejskiej nic nie sugeruje, że byłyby samowolnie podjęte kroki do wyrzucenia Brytyjczykόw, chyba że sami Brytyjczycy będą traktować obywateli unijnych jako zakładnikόw. Poza tym jest i trzeci powόd. Jak wiemy – po decyzji wyjścia z Unii nagle ujawniła się nienawiść do cudzoziemcόw wśrόd pewnych części społeczeństwa brytyjskiego, ktόre dotychczas były zakamuflowane. Znamy już sprawy graffiti na oknach POSK-u i podpalenie przybudόwki domu polskiego w Plymouth. Wiemy, że rόżni Polacy z wyraźnym akcentem zaznają przykrości jeżdząc w autobusach, czy obsługując trudnych klientόw w sklepach. Nie tylko Polacy oczywiście, rόwnież Rumuni czy Włosi. Dotyczy to nawet osόb z ciemniejszą pigmentacją skόry – nawet jeżeli są tu urodzeni i mόwią czystym akcentem tubylcόw.

Wywiady i opinie Sprawcy tych atakόw, często ludzie zakompleksieni, teraz czują się upełnomocnieni przez wynik referendum do wyrażania swoich uprzedzeń wobec cudzoziemcόw i mniejszości narodowych oraz do nawoływania obcych do powrotu do swojego kraju. Oczywiście rząd to potępia. Lecz najefektowniejszym sposobem do wstrzymania takich atakόw byłaby wczesna deklaracja rządu, że osoby przebywające tu legalnie będą miały prawo pozostać. Wtedy groźby prześladowcόw okazałyby się bezpodstawne. Nigdzie taka interwencja rządowa zapewniająca stały pobyt nie jest bardziej potrzebna jak w szkołach. Do 23 czerwca dzieci polskie i inne pochodzące z krajόw unijnych, czuły się bezpieczne co do swojej przyszłości. Decyzja o Brexicie zachwiała ich światem. Kiedy zostały uświadomione przez rodzicόw, że coś strasznego stało się tej nocy, przyszły do szkoły zrozpaczone i przerażone swoją przyszłością. Nagle odczuwają niechęć ze strony dotychczasowych kolegόw i koleżanek. Nauczyciele boją się poruszyć te sprawy otwarcie w klasie, bo wyszłaby na jaw ta ksenofobia, przed ktόrą polityczna poprawność dotychczas ich chroniła. Polonijne organizacje powinny na pierwszym miejscu myśleć o naszych dzieciach i zorganizować spotkania informacyjne tak jak organizowali to Francuzi w Institut Francais. Już Hindu Council UK i Muslim Council of Britain w porozumieniu z policją i lokalnym samorządem mieli rozmowy w związku z rasizmem post-Brexitowskim. Na takie zebrania nalega z chęcią pomocy biuro Burmistrza Londynu. Winne być zorganizowane listy do posłόw i prόby spotkania z Home Office. 21 października ma być przedyskutowany prywatny projekt ustawy posła Toma Brake’a domagającego się, aby obecni obywatele unijni w UK mogli tu pozostać na pełnych prawach. Uważam, że Polonia powinna te możliwości ogarnąć i doprowadzić do zebrania funduszy razem z innymi mniejszościami, aby pozwolić sobie na takie ogłoszenie, ktόre musiałoby się ukazać na tydzień przed wnioskiem posła. Musimy tę sprawę wygrać teraz, bo należy się naszym dzieciom bezpieczna przyszłość.

15


Poradnik UK

Jak promować małą firmę? Prowadzisz własną firmę, ale nie wiesz jak ją skutecznie wypromować? Zastanawiasz się, czym mógłbyś wyróżnić się na tle konkurencji? Chcesz dowiedzieć się, jak samemu poprowadzić działania promocyjne, nie przeznaczając na nie dużego budżetu? Przeczytaj porady, dzięki którym skutecznie wypromujesz swoją działalność, nie będąc ekspertem od marketingu. Według raportu DueDil oraz Centre for Entrepreneurs na Wyspach działa 22 tys. polskich spółek z ograniczoną odpowiedzialnością oraz ponad 60 tys. osób samo-zatrudnionych. Być może należysz do tej grupy? Na pewno jesteś specjalistą w swojej branży, ale czasem przydałaby ci się wartościowa wiedza z dziedziny komunikacji marketingowej? Jeśli tak, poniższe porady to działania do natychmiastowego zastosowania. Możliwe, że zastanawiasz się czasem, czy na pewno potrzebujesz zajmować się marketingiem, skoro a) nie jesteś dużą firmą, b) masz już swoich klientów. Odpowiedź na to pytanie brzmi „tak!” Dlaczego? Po pierwsze rynek jest w ciągłym ruchu: pojawiają się nowe firmy i produkty, rozwój technologiczny jest przerażająco szybki, a ty jako przedsiębiorca musisz reagować na te zmiany. W natłoku wrażeń i informacji ludzie szybko zapominają, dlatego musisz cały czas zwracać uwagę obecnych i potencjalnych klientów na swoją markę. Po drugie – jeśli nie zadbasz o to, by twoja firma była znana, nikt nie będzie wiedział, że istniejesz i nie skorzysta z twoich usług. A biznes bez klientów nie istnieje – proste. Ostatni argument: twoja konkurencja nie śpi. Jeśli ty nie promujesz swojej działalności, a konkurencyjne firmy tak, swobodnie mogą zgarnąć ci klientów sprzed nosa.

To od czego zacząć? Miej pomysł na komunikację Twoja firma z pewnością jest ciekawa. Ale tylko ty o tym wiesz. O tym, że ta kawiarnia jest najfajniejszym miejscem na randkę, a w twoim sklepie kupisz najmodniejsze rajstopy, klienci muszą się dopiero dowiedzieć. Dlatego musisz wymyślić sposób, w jaki będziesz mówić klientom o swoim biznesie. Na rynku nie ma miejsca na niczym nie wyróżniającą się knajpkę czy nijaki salon kosmetyczny. Dostarcz klientom wartość, która odróżni twój biznes od konkurencji. Jak? – Może wykonujesz coś najszybciej? Albo działasz najdłużej na rynku? Być może oferujesz najszerszy asor-

16

MAGAZYNSQUARE.PL

tyment albo wykorzystujesz najnowocześniejsze narzędzia? Zdecyduj, co chcesz podkreślić i trzymaj się tego. To ważne, bo jeśli budujesz wizerunek swojej firmy, nie powinieneś z tygodnia na tydzień zmieniać grupy docelowej i strategii działania. Pozwól klientom przyzwyczaić się do ciebie i twoich usług. Myślisz, że skoro nie dysponujesz takim budżetem na reklamę jak Coca-Cola, to nie masz z czym startować? Błąd. Warto uświadomić sobie, że małe firmy mają swoje zalety (m.in. zapotrzebowanie na mniejszą liczbę klientów, niższe ceny, szybka reakcja na popyt, elastyczność i ukierunkowanie na klienta), a ich działania marketingowe będą się znacząco różnić od kampanii dużych firm.

1. Bywaj tam, gdzie twoi klienci Skoro przewozisz paczki do Polski, staraj się bywać tam, gdzie są Polacy: w polskich sklepach, punktach usługowych, przychodniach, szkołach sobotnich w czasie, gdy rodzice przywożą lub odbierają dzieci. Rozmawiaj, poznawaj ludzi, w naturalny sposób informuj, czym się zajmujesz. Świadczysz usługi ogrodnicze również wśród Brytyjczyków? Idź na piknik organizowany przez gminę, mecz piłki nożnej lokalnej drużyny lub spotkanie koła miłośników kwiatów doniczkowych działającego przy twoim community center.

2. Daj się zapamiętać Aby potencjalnemu klientowi został ślad po rozmowie, wręcz mu wizytówkę lub ulotkę. Ale nie zaprojektowaną przez kuzyna i wydrukowaną naprędce na drukarce atramentowej, tylko taką, którą twój rozmówca się zachwyci i zachowa. Pieczesz ciasta na imprezy okolicznościowe? Niech twoja wizytówka ma kształt tortu i będzie magnesem na lodówkę. Kosisz trawniki? Wręczaj klientom dane kontaktowe wydrukowane na malutkich opakowaniach nasion trawy. Tworzysz strony internetowe i zajmujesz się pozycjonowaniem – zastosuj na wizytówce układ graficzny popularnej wyszukiwarki internetowej z wpisaną nazwą twojej firmy jako zapytaniem. Prowadzisz restaurację? Niech twoja wizytówka będzie malutką tarką do parmezanu lub czekolady. A może udzielasz korepetycji z matematyki? W takim razie wydrukuj swoje dane na odwrocie tablic logarytmicznych. Bądź kreatywny!

3. Wyślij informację prasową Jeśli produkt, który sprzedajesz albo usługa, którą wykonujesz, jest wyjątkowo nowatorska i niesamowicie ułatwia ludziom życie, poinformuj o tym media. Wysłanie informacji prasowej


Poradnik UK

MAGAZYNSQUARE.PL do potencjalnie zainteresowanych tematem redakcji i blogerów, spowoduje, że wiadomość rozprzestrzeni się błyskawicznie.

4. Daj spróbować! Jeśli sprzedajesz sok bądź czekoladę – rozdaj kilka egzemplarzy np. popularnym blogerom lub dziennikarzom z dużych portali tematycznych i poproś ich o recenzję! Jeśli tworzysz oprogramowania, zadbaj o darmowe demo czy triale. I pozwól pierwszym klientom i użytkownikom na zupełnie szczere wypowiedzi, czy to pozytywnie czy negatywnie – wtedy artykuł nie będzie uznawany za kryptoreklamę.

Jak działać on-line? 6. Edukuj klienta Dobrym narzędziem jest do tego blog, którego prowadzisz w swoim serwisie internetowym. Użyj go, by dawać pomocne wskazówki. Napisz kilka artykułów, które dadzą ludziom wartościową wiedzę. Dzięki tym treściom dasz się poznać jako ekspert i wzbudzisz zaufanie. Jeśli tak się stanie, następnym krokiem będzie zakup twojego produktu lub usługi. Jak to zrobić? Jeśli sprzedajesz żywność organiczną, napisz artykuł o tym jak zatrute pestycydami warzywa i owoce mogą zaszkodzić dzieciom. Jesteś lakiernikiem samochodowym? Zrecenzuj nowe lakiery, które ostatnio nabyłeś lub opublikuj tutorial, który pokaże klientom jak samemu można dokonać drobnych napraw uszkodzonej karoserii. Sprzedajesz wino? Podziel się wskazówkami, jak dobierać trunek do posiłku.

7. Daj się zlokalizować

10. Polub social media

Lokalne cukiernie, księgarnie, kawiarnie, piekarnie czy sklepy mogą zachęcić klientów do odwiedzin poprzez coraz popularniejsze serwisy geolokalizacyjne i mapowe, np. Google Places. Jego zaletą jest to, że pozwala założyć wizytówkę prezentującą podstawowe informacje o sklepie lub firmie oraz dokładnie oznaczyć ją na mapie w serwisie mapowym Google.

Twitter, Facebook, Instagram, Pinterst, Youtube – przestudiuj ich możliwości tych kanałów komunikacji i działaj! Dziel się ciekawostkami i powielaj najbardziej interesujące artykuły, oczywiście związane z twoją branżą! Stań się źródłem informacji dla ludzi. Sukienki z twojego butiku świetnie maskują wady sylwetki? Pokaż zdjęcia na profilu! Opracowałaś zupełnie nowy makijaż ślubny? Nagraj film ze wskazówkami, jak go wykonać i zamieść go na Youtube. Daj się pobawić – rozdaj kilkanaście egzemplarzy swojego produktu jako nagrody w konkursie. Jeśli zrobisz z tego dobrą rozrywkę, dużo osób powieli tę informację.

8. Nie bój się płatnej reklamy. Zaryzykuj i skorzystaj z możliwości promocji poprzez Google Adwords. W wielu przypadkach nawet niewielkie środki mogą okazać się wystarczające. Pamiętaj, że dzięki tej usłudze bardzo precyzyjnie celujesz w swojego potencjalnego klienta. Zlokalizuj media w obrębie twojej działalności i postaraj się wynegocjować dobre ceny za reklamę twojego produktu lub usługi. Zazwyczaj najkorzystniejsze są kampanie długotrminowe.

Źródło: Agencja komunikacji Marketingowej All 4 Comms, www.all4comms.com

17


Poradnik UK

MAGAZYNSQUARE.PL

Jak ustrzec się przed niechcianymi telefonami? Swój nr telefonu podajemy w wielu różnych miejscach, często nie zdając sobie sprawy z tego, że w ten sposób otwieramy dostęp dla wszelkiego rodzaju naciągaczy i oszustów. Z problemem natarczywych, niechcianych telefonów zmaga się wielu mieszkańców Wielkiej Brytanii. Aby ustrzec się przed tego typu połączeniami, nie musimy od razu zmieniać numeru. Skutecznym środkiem zaradczym może być zwrócenie się do Telephone Preference Service. Po wejściu na stronę TPS musimy się zarejestrować, podając swoje dane teleadresowe. W ciągu 28 dni niewygodne połączenia powinny przestać nas nękać.

W wielu przypadkach takie działanie jest wystarczające. Jeśli jednak po upływie miesiąca nadal nie zaznamy spokoju, mamy możliwość złożenia oficjalnej skargi online. TPS podejmie wówczas dodatkowe działania w ochronie naszej prywatności. Alternatywą może być zwrócenie się ze skargą listowną pod adres: The Office of the Information Commissioner Wycliff House, Water Lane Wilmslow, SK9 5AF Źródło: emito.net

kancelaria consultingowa

Alana Wild

W RAMACH PROJEKTU “WIEM I DZIAłAM” ZAPRASZAMY NA

bezpłatne konsultacje OD LIPCA DO KOńCA SIERPNIA 2016 W KAżDY CZWARTEK

prosimy o wcześniejsze umawianie się na spotkanie ilość miejsc ograniczona Obszar działań i pośrednictwa biznesowego:

Konsultacje Prawne UK i PL *Wszystkie sprawy urzędowe w UK *Reprezentowanie klienta *Tłumaczenia Przysiegłe i zwykłe *Ksiegowość, ubezpieczenia, kredyty 83 princess street

18

edinburgh, eh2 2er 07811 920 920, 079 04 70 2345 office@icbs.uk www.polskiebiurouk.co.uk


MAGAZYNSQUARE.PL

Poradnik UK

Autor Dariusz Barabasz

Wakacyjne Kłopoty Uczestnicy zorganizowanych wyjazdów, czyli tzw. ”package holidays” mogą skarżyć za obrażenia doznane podczas wakacji na podstawie aktu prawnego Package Holidays and Package Tours Regulations 1992. Ta ustawa pozwala na wniesienie roszczenia, jeżeli pakiet wakacyjny był zakupiony w brytyjskim biurze pordóży, a co za tym idzie takie postępowanie będzie mogło być przeprowadzone a terenie UK. W przypadku, kiedy urlop został zaaranżowany w inny sposób roszczenie będzie musiało zostać wniesione w kraju gdzie doszło do wypadku. Jak wspomniano powyżej takie ułatwienie dotyczy jedynie „package holidays”, czyli usługi, która składa się z co najmniej dwóch połączonych serwisów, np. trasportu i zakwaterowania. Do tego typu wypadów najczęściej należą: • Potknięcia i poślizgnięcia w hotelu • Wypadki podczas zorganizowanych wycieczek • Wypadki na pokładzie statków wycieczkowych • Zatrucia pokarmowe Z kolei dzięki The Montreal Convention 1999, która reguluje kwestie związane z międzynarodowym transportem lotniczym możliwe jest uzyskanie odszkodowania za obrażenie doznane na pokładzie samolotu, a nawet jeszcze przed startem na terenie lotniska. Liczy się tutaj czas od przejścia przez kontrolę paszportową w miejscu wylotu do momentu ponownego przejścia przez kontrolę paszportową w kraju docelowym. Wyjątkowym ułatwieniem dla osoby składającej roszczenie jest fakt, iż wystarczy udowodnić, że wypadek miał miejsce, kwestia odpowiedzilaności za zdarzenie jest tutaj drugorzędna. Roszenie może zostać wniesione zarówno w państwie, z którego rozpoczęła się podróż jak i w kraju docelowym. Okres przedawnienia w tego typu sprawach wynosi jedynie dwa lata od momentu, kiedy samolot doleciał do celu podróży, lub dwa lata od daty kiedy samolot powninien wylądować na końcowym lotnisku. Do typowych wypadków na pokładzie samolotu zalicza sie obrażenia spowodowane przez: • Przedmioty spadające ze schowków nad głowami pasażerów • Wózki pchane przez personel pokładowy • Oparzenia gorącymi napojami serwowanymi na pokładzie • Potknięcia

Natomiast, jeżeli wypadek wydarzył się na lotnisku przed kontolą paszportową wówczas Konwencja Montrealska nie obowiązuje i roszczenie będzie musiało być wniesione przeciwko firmie będącej właścicielm lub operatorem lotniska.

Dariusz Barabasz Kancelaria prawna Graham M Riley & Co. Solicitors Ltd

Informacji zawartych w tym artykule nie należy traktować, jako porad prawnych. Służą one wyłącznie do celów informacyjnych. O konkretną poradę prawną dla każdego przypadku z osobna należy zawsze zwrócić się do odpowiednio wykwalifikowanego prawnika.

19


Okiem reportera Autor Adam Kurp

Moda na muzea Wakacje dobiegają końca. Witaj szkoło, można by rzec. Jeśli czyta te słowa jakiś uczeń, to pewnie zdegustowany moją nadgorliwością, w pośpiechu ślini palec i przerzuca na kolejną stronę. Tyle tylko, że ja mam zamiar w tym numerze bezboleśnie z wakacyjnego w edukacyjny klimat czytelnika wprowadzić. Co znaczy bezboleśnie? Ano na przykład to, że po lekturze niniejszego tekstu, będący jeszcze w wakacyjnym nastroju czytelnik zechce udać się na wycieczkę do muzeum. Karkołomny eksperyment? Mam nadzieję, że nie, bo muzea, o których napisać zamierzam, to obiekty, które walczyły w tym roku o zaszczytny tytuł „Museum of the Year 2016”. A to oznacza, że wizyta w nich nudna być nie może. Czas najwyższy to udowodnić. W finałowej czołówce znalazł się obiekt ze Szkocji. Zacznijmy jednak od najwyższego miejsca na podium. W tym roku zwycięzcą konkursu „Muzeum Roku 2016” zostało Victoria and Albert Museum w Londynie. Na marginesie warto wspomnieć, że oprócz prestiżu jaki z przyznaniem nagrody niewątpliwie się wiąże, to równie wymierną gratyfikacją jest czek na sto tysięcy funtów. „Victoria and Albert Museum od lat jest jednym z ulubionych muzeów w kraju, w tym roku bez wątpienia, jest również jednym z najlepszych na świecie” – tak Stephen Deuchar, przewodniczący jury, motywował wybór. Czyż te słowa nie są wystarczającą rekomendacją i zachętą? Przyjrzyjmy się więc bliżej zwycięscy. V&A – tak w skrócie zwykli nazywać to muzeum Brytyjczycy – ma 164 lata. W zeszłym roku prawie cztery miliony zwiedzających przekroczyło progi obiektu, który pochwa-

20

MAGAZYNSQUARE.PL lić się może imponującym zbiorem ponad czterech milionów eksponatów. Na powierzchni pięciu hektarów znajduje się 145 galerii. Tyle imponujących, ale tylko statystyk. Czas wyjaśnić dlaczego naprawdę warto muzeum odwiedzić. Moim zdaniem, klucz do sukcesu tkwi w różnorodności wystaw i eksponatów. Oto, co możemy zobaczyć w V&A: łoże z końca XVI wieku, w którym kilka nocy spędził Wiliam Szekspir, rzeźbę siedzącego buddy z XVIII wieku, kostium sceniczny Micka Jaggera z 1972 roku, arabski dywan o imponujących rozmiarach ponad dziesięć na pięć metrów, notesy Leonarda Da Vinci z 1490 roku. Jeżeli jesteście na tyle dojrzali, że pamiętacie polskie muzea, dajmy na to, sprzed dwudziestu lat, a nie dane wam było do tej pory obcować z tego typu obiektami w Wielkiej Brytanii, to jest duże prawdopodobieństwo, że ze zdziwienia przecieracie oczy i zastanawiacie się, jak to jest w ogóle możliwe, że pod jednym dachem zobaczyć można jakieś sprane ciuchy rockowego piosenkarza i arabski średniowieczny dywan. No ale tak to już w brytyjskich muzeach jest, i bardzo dobrze, bo przecież różnorodność, to nie wada, a im bardziej wielokierunkowe ekspozycje, tym większa liczba potencjalnych zwiedzających. W Victoria and Albert Museum to wiedzą. Wiedzą również, że, aby przyciągnąć turystów, trzeba oprócz stałych wystaw, robić ekspozycje czasowe. I tak do marca 2017 roku można zobaczyć wystawę zatytułowaną: „Historia bielizny”. Zdawać by się mogło, że miejsce majtek, staników, czy gorsetów jest raczej w sex shopie, a nie w muzeum. A tu proszę. No ale skoro najlepsze muzeum w kraju organizuje takie wydarzenie, to chyba warto sprawdzić. Zdaję sobie jednak sprawę, że bielizną zainteresują się raczej panie. Panom zatem polecam odwiedzić ekspozycję zatytułowaną, tłumacząc najogólniej: inżynieria na świecie i filozofia dizajnu. Do 6 listopada zobaczyć będzie można między innymi, wystawę fotografii dokumentującą powstawanie jednej z najkosztowniejszych inwestycji we współczesnym Londynie, czyli dziesięciu nowych tuneli kolejowych pod stolicą Wielkiej Brytanii, będących częścią projektu Crossrail – nowej linii kolejowej. Wspomniałem na wstępie, że w ścisłej czołówce konkursu „Museum of the Year” Szkocja miała swojego przedstawiciela. Zdaję sobie sprawę, że nie każdy wybierze się do Londynu, aby osobiście poobcować ze zwycięzcą. Żeby poobcować z finalistą plebiscytu wystarczy pojechać w okolice Edynburga. Za co turyści kochają Szkocję? Mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną,


MAGAZYNSQUARE.PL

Okiem reportera

że przede wszystkim za nieskażone cywilizacją krajobrazy, za soczystą zieleń, za możliwość poobcowania w ciszy, samotnie z kapryśną i nieprzewidywalną naturą. No i może za whisky, rzecz jasna. To tak tytułem wstępu. Pozwólcie, że przedstawię finalistę konkursu „Muzeum Roku 2016” – panie i panowie, przed wami Jupiter Artland – muzeum rzeźb ogrodowych. Właściwie należałoby ująć nazwę szerzej. Osobiście, napisałbym, że Jupiter Artland to park, w którym ustawiono trzydzieści instalacji artystycznych, bo eksponatów nie można jednoznacznie traktować w kategorii rzeźby. Przyznam szczerze, że nie jestem znawcą sztuki, niełatwo mi zatem o niej pisać, nie chcę się za bardzo wymądrzać. Postaram się jednak z perspektywy laika zachęcić was do wizyty w tym dziwnym muzeum. „Małe miejsce z wielkim sercem i dużymi ambicjami” – tak o Jupiter Artland mówi Nicki Wilson założycielka muzeum, która wraz z mężem kupiła w 1999 roku stu akrową posiadłość pod Edynburgiem. Marzeniem pary było stworzenie własnego ogrodu pełnego rzeźb. Nietypowy pomysł, bo zazwyczaj podejście artysty jest dosyć proste. Tworząc rzeźbę myśli jedynie o niej, miejsce w którym będzie ustawiona nie ma raczej większego znaczenia. W przypadku państwa Wilson otoczenie dzieła sztuki było tak samo ważne jak dzieło. Kolekcja szybko zaczęła się rozrastać i właściciele w pewnym postanowili udostępnić swój artystyczny świat szerszej publiczności. Dzisiaj w Jupiter Artland swoje dzieła prezentują również inni artyści. Oprócz wspomnianych już trzydziestu stałych instalacji artystycznych, można zobaczyć wystawy tymczasowe. Jak już na wstępie wspomniałem, głównym celem tego artykułu jest bezbolesne przejście z nastroju wakacyjnego w edukacyjny. Wizyta w Jupiter Artland jest moim zdaniem doskonałym wyborem. Tym bardziej, że pracownicy muzeum bardzo lubią dzieci. Z myślą o nich organizują warsztaty, wycieczki po parku, uczą poznawać świat, obcować z przyrodą. Jeśli chcecie aktywnie spędzić dzień na świeżym powietrzu, a przy okazji poszerzyć horyzonty i poobcować ze sztuką, to koniecznie wybierzcie się do Jupiter Artland. Na stronie www.jupiterartland. org znajdziecie wszystkie niezbędne informacje. Nie twierdzę, że łatwo jest sprowadzić, utrzymać, konserwować zabytek mający kilkaset lat. Ale chyba równie ciężko jest zadbać o żywe dzieło sztuki, które trzeba podlewać, nawozić, przycinać. Dlatego właśnie postanowiłem zestawić w jednym artykule zwycięzcę konkursu „Museum of the Year” oraz jednego z finalistów. W Wielkiej Brytanii wizyta w muzeum to nie tylko sucha wiedza, nudna lekcja historii w starym, przytłaczającym swoimi gabarytami budynku. Organizatorzy wystaw chcą zainteresować, czasami zaskoczyć, ale przede wszystkim sprawić, żeby odwiedzający spędził w danym miejscu jak najwięcej czasu. Aspekt edukacyjny pojawia się jakby przypadkiem, przy okazji. Myślę, że między innymi dlatego Jupiter Artland odwiedziło w zeszłym roku dziesięć tysięcy dzieci. Nie mam danych ilu młodocianych turystów zagościło w Victoria and Albert Museum, ale spośród ogólnej liczby ponad czterech milionów zwiedzających, dzieci było całkiem sporo. Kończąc mogę tylko zachęcić, aby czytelnik zechciał w najbliższym czasie poprawić statystyki obu muzeów.

21


Short press

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Monika Nowicka

Kariera tłumacza konferencyjnego

Finanse na Wyspach W świetle ciągłych zmian na arenie polityczno-ekonomicznej nic już nie wprawia w zdumienie. Czy jest to szarżujący jeździec na nieokiełznanym koniu władzy w postaci Donalda Trumpa, czy też populistyczne rządy krajów Europy wschodniej i centralnej, które mimo chodem, sprawiają wrażenie przepojonych ksenofobią, już naprawdę przestały przyprawiać o ciarki na plecach. Pośród zawirowań na scenie politycznej i niemałego wpływu społeczności na wszystko to, czego byliśmy świadkami, dochodzą zmiany w polityce monetarnej. QE (Quantitative Easing), czyli poluzowanie polityki pieniężnej polega na tworzeniu nowych pieniędzy na drodze pozyskiwania obligacji skarbo-

22

wych. W efekcie zjawisko to jest niczym innym jak odwracaniem procesu sterylizacji. Jego celem było zapobieganie zbytniemu zacieśnianiu ograniczeń budżetowych. W Wielkiej Brytanii, na terenie której kredyt bankowy (fundusze wewnętrzne) zaczęły się kurczyć z chwilą nastania kryzysu gospodarczego, dzięki poluzowaniu polityki pieniężnej Bank of England częściowo zapobiegł temu procesowi tworząc fundusze zewnętrzne. Dodatkowo polityka QE w efekcie redukuje dług rządowy względem sektora prywatnego, a przynajmniej na tak długi okres, na jaki banki centralne będą trzymały się odpowiadających ich krajom obligacjom skarbu państwa umarzając spłaty należnych odsetek.

Któż z nas nie śni na jawie, aby pracować na wysokim szczeblu kariery zawodowej? Bez znaczenia pozostaje sektor – punktem wyjścia do rozważań jest wyróżnienie w wykonywanym zawodzie. A pośród niegasnącego światła poklasku, jakie niewątpliwie popłynie od klientów czy też większych instytucji, można również czerpać niczym niezakłóconą radość związaną z aspektem finansowym doświadczenia zawodowego. Choć brzmi to jednak nieco ogólnie, warto przyjrzeć się karierze tłumacza konferencyjnego. Najlepszym przykładem, choć nieco szablonowym, okazuje się być film z udziałem Nicole Kidman pt. „Tłumaczka” (2005). Władająca kilkoma językami tytułowa bohaterka grana przez Kidman pracuje dla ONZ, bierze udział w spotkaniach na szczycie, które odby-

wają się w różnych zakątkach globu. Jak wyglądają predyspozycje do wykonywania takiego zawodu? Talent językowy oraz wnikliwość umysłu. Oczywiście, aby rozpocząć pracę na tak wysokim pułapie zawodowym, należy uzbroić się w cierpliwość, gdyż trening trwa latami. Ponadto przy dużej konkurencji z grona 200 kandydatów do jednej pary językowej, przez sito egzaminacyjne przechodzi ok. 2. Poza tym praca na szczeblu rządowym to ukoronowanie wysiłku intelektualnego i zawodowego – bardzo często tłumacze konferencyjni to osoby grubo po trzydziestym roku życia. Czy warto? Oczywiście! Dla przykładu, choć jest to akurat przypadek tłumacza pracującego w Paryżu, stawka wynosi ok. tysiąca funtów dziennie. Czy trzeba większej motywacji? Nie tylko chlebem człowiek żyje…


Short press

MAGAZYNSQUARE.PL

Chiny i Wielka Brytania

Brexit, czyli duże zamieszanie Wyjście Wielkiej Brytanii z kręgu państw członkowskich przyczyniło się do powstania wieloaspektowych problemów. Chodzi tutaj nie tylko o region starego kontynentu, ale również skalę globalną. Po kilkumiesięcznej kampanii, w której obie strony „za” i „przeciw” pokazały tytaniczną siłę argumentu – nierzadko siejąc zamęt w opinii publicznej – kraj ostatecznie zadecydował o pożegnaniu się z już od dawna nielubianą Europą. Choć samo referendum to tylko chwila zapoczątkowująca długą drogę usłaną pertraktacjami, to wszelkie negocjacje są solą w oku pozostałych państw członkowskich i centrali UE w Brukseli. Były burmistrz Londynu jak i brexitowiec, Borys Johnstone, utrzymywał, że Wielka Brytania mogłaby zapewnić sobie limit na ilość przybywających na teren Wysp imigrantów przy jednoczesnym dostępie do wspólnego rynku, czyli pójść śladem Nor-

wegii. Problem polega jednak na tym, że Unia nie mogłaby takiego stanu rzeczy zaakceptować. Nawet jeśli Wielka Brytania wynegocjowałaby taki układ, wówczas musiałby on zostać zaproponowany pozostałym krajom członkowskim. W przeszłości jednak odrzucono takie prośby od innych państw europejskich, a bez wątpienia również i krajów członkowskich. W czym tkwi szkopuł? Otóż potrzebna jest jednomyślna zgoda m.in. Polski, Rumunii oraz trójki państw bałtyckich, które najprawdopodobniej niechętnie odnosiłyby się do krajów, które traktują ich mieszkańców jak obywateli drugiej kategorii. Natomiast Bruksela nie lubi uginać się pod naporem szantażu wszelakiej maści – nawet jeśli ulegnie żądaniom Wielkiej Brytanii, wówczas kraje takie jak Polska, czy też Węgry również mogą zacząć wysuwać roszczenia.

Co ma piernik do wiatraka, tak przynajmniej może wyglądać reakcja niektórych czytelników na powyższy tytuł. Jeden to były kraj środka, a drugi to była potęga kolonialna. Poza epicką historią podbojów oraz przelanej – niestety – krwi, te dwa kraje więcej dzieli niż łączy. Być może na tym polega specyfika ich kontaktów polityczno-ekonomicznych. Jak zapewne większość z nas się orientuje, Chiny są krajem o jednej z największej wyporności przemysłowej. Ich produkcja żelaza okazała się tak potężna, że pośrednio przyczyniła się do upadku tego rodzaju przemysłu na terenie Wielkiej Brytanii. Dodatkowo, dzięki dynamicznie rozwijającej się gospodarce – jeden z wielu planów pięcioletnich partii rządzącej – chińska klasa średnia nie tylko nabiera apetytu na kształcenie potomstwa na najznamienitszych uniwersytetach brytyjskich, ale na wykupywaniu

samego państwa. Jak to wygląda? Przykładów jest wiele, ale najbardziej namacalnym dowodem są chociażby rosnące cenny nieruchomości na terenie samego Londynu. Choć inwestorów jest wielu, a wśród nich nie brak solidnej mieszanki kulturowej z całego świata, to fakt jest faktem, że wiele nieruchomości jest regularnie wykupowanych przez szybko bogacących się obywateli Chin. Wielka Brytania to nie jedyny kraj, który powoli, aczkolwiek sukcesywnie jest wykupowany przez bogacących się biznesmenów – mamy tutaj np. Francję, której już znaczna część znalazła się w rękach pomysłowych przedsiębiorców szukających pól uprawnych. Chiny posiadają niewystarczającą ich powierzchnię. Czy jest to powód do trwogi? Niekoniecznie, być może brexitowcy zmienią zdanie, że zróżnicowanie etniczne to rzecz zła dla gospodarki kraju…

23


Twoją

Zadzwoń: 07730761022

Komiks

nową

formą

reklamy!



Pomysł na...

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Monika Nowicka

Słońce, wino i śródziemnomorskie klimaty – panaceum na smutki Od wielu lat przyciąga niezliczone rzesze turystów. Podczas gdy jedni cenią jej doskonałą kuchnię, inni zachwycają się architekturą. Położona w strategicznym miejscu Europy, Portugalia, mimo wyjątkowo problematycznej sytuacji finansowej, obecnie całkiem nieźle sobie radzi. Zwycięstwo w Euro2016 to jeden z elementów regeneracji tego nękanego przez kryzys kraju południa starego kontynentu. Choć w skali globu jest wyjątkowo mała, Portugalia oferuje wyjątkowo szeroką paletę nieszablonowych doznań turystycznych. Warto przyjrzeć się dwóm głównym lokalizacjom – oto swoje podwoje otwierają dwa różne, choć w równym stopniu ujmujące miasta, Lizbona i Porto.

Nie ma to jak stolica Pośród przyjemnego chłodu, jaki oferują stare kamienice miasta, na starówce można całkowicie zatopić się w nieco innej rzeczywistości. Choć poruszamy się po centrum, Lizbona emanuje kafejkowym czarem wąskich uliczek, wzdłuż których suną stare trolejbusy, jakby wyjęte z lat 20-tych ubiegłego wieku. Im więcej czasu spędzamy przechadzając się po mieście, tym bardziej wzmaga się przemożne wrażenie, że tutaj energia powoli wygasa. Podczas gdy Londyn czy też Paryż tętnią życiem bez względu na porę dnia, a budynki szczególnie w zabytkowych częściach miasta wyglądają reprezentacyjnie, Lizbona wydaje się tkwić w długotrwałym kryzysie ekonomicznym. Wedle informacji, jakich można zasięgnąć w prasie, stolica kraju to ważny – w skali globalnej – ośrodek finansowy, medialny i rozrywkowy, pełniący istotną rolę w światowym handlu, kształceniu oraz turystyce. Mimo to, w kuluarach wymian studenckich czy też nowego pokolenia nomadów przyklejonych do ekranu MacPro, da się słyszeć, że jest to miasto duchów. W czym tkwi problem? Otóż winowajcy należy szukać w specyfice prawa portugalskiego. Choć posiadanie aktu własności nieruchomości w unikalnych miejscach takich jak starówka, z widokiem na ocean, to atut nie do

26

przebicia, zauważa się zaskakująco dużą ilość budynków w stanie ruiny. Prawo portugalskie powstrzymuje właścicieli od swobodnego zarządzania nieruchomością, i tak, aby nie zawracać sobie głowy, oszczędzają oni na pozostawianiu tych unikalnych dóbr materialnych unikając w ten sposób macek nieubłaganego fiskusa… Stolica jednak zachwyca pod każdym względem. Warto spędzić całe dnie na poruszaniu się pieszo po rozciągniętej starówce. Dlaczego? Powód jest prosty. W obleganych przez turystów najbardziej popularnych częściach można słono zapłacić za zwykły posiłek z winem. Natomiast w nieco zapomnianych i mniej obleganych zaułkach różnice cenowe są jak 1:10. Czy istnieje jakiś sposób na uniknięcie niepotrzebnych wydatków, aby cieszyć się pięknem uroków miasta? W dobie zaawansowanej cyfryzacji i globalizacji nie ma rzeczy niemożliwych. Dobrym punktem wyjścia może być rozpoczęcie szukania ciekawych propozycji na TripAdvisor. Będą one jednak głównie związane z szerokim wachlarzem ofert kulinarnymi. Poza galeriami, muzeami oraz rozrzuconymi na przestrzeni całego dnia różnej wielkości przekąskami, warto zerknąć na AirBnB. Choć dla wielu podróżowanie po Europie cały czas opiera się na pobytach w hotelach, ta wyjątkowo innowacyjna propozycja zakwaterowania zapoczątkowuje nową erę podróżowania i – co ciekawe – szukania długoterminowych rozwiązań w obliczu kryzysu gospodarczego. Dzięki szeroko dostępnym ofertom zakwaterowania w samym centrum tętniącego życiem miasta można poczuć prawdziwego ducha przeszłości. Moją gospodynią była tłumaczka przypisów filmowych, która w spadku otrzymała mieszkanie na poddaszu z widokiem na łuk triumfalny i ocean. Choć odgłosy robót drogowych nie dawały o sobie zapomnieć aż do 18:00, to nie wpływało to w znaczącym stopniu na moje samopoczucie. Pobudki o brzasku, widok na zabytkowe kamienice i wyłożone kamieniami deptaki, brak hałasu dochodzącego z ruchliwych ulic również był atutem, gdyż w samym sercu Lizbony obowiązywał zakaz porusza-


MAGAZYNSQUARE.PL

Pomysł na...

nia się pojazdów. Widok, który najbardziej utkwił w pamięci? Zdecydowanie wczesną porą poranną, przy szeroko otwartym oknie, jeszcze cisza i spokój, prawie niczym makiem zasiał, orzeźwiająca bryza oceaniczna... W ówczesnym czasie miały miejsce rozgrywki Euro2016, więc była to cisza przed (portugalską) burzą. To nie koniec przygód! Kolejny przystanek to stolica słodkiego jak nektar porto – witamy w Porto.

Miasto nad rzeką Na drugim miejscu pod względem wielkości na terenie Portugalii, oraz jedno z głównych ośrodków konurbacji miejskich Półwyspu Iberyjskiego, Porto spełnia istotną rolę kulturową i ekonomiczną. Już pierwszy rzut okiem daje wyobrażenie o tym, czego można spodziewać się po tym charyzmatycznym miejscu. Porto jest jednym z najstarszych ośrodków cywilizacyjnych. Historią sięga czasów Imperium Rzymskiego, a sama nazwa ma łacińskie korzenie. Zacznijmy jednak od początku. Podobnie jak w Lizbonie, również i Porto ma wyjątkowo dogodne oferty zakwaterowania AirBnB. Niestety tak jak stolica, czasy świetności ma raczej za sobą, chyba że zwycięska drużyna piłki nożnej z Euro2016 po raz kolejny stanie się dumą narodową kraju, którego mieszkańcy powrócą do ziemi ojczystej przyczyniając się do wzrostu produktu krajowego brutto. Moje zakwaterowanie na kilka dni spędzonych w tym, mimo wszystko, magicznym zakątku Europy, upływało w wyjątkowych klimatach. Raczej w niewielkim oddaleniu od tętniących życiem głównych deptaków, z pięknym widokiem na chylące się ku zachodowi słońce, można było na chwilę zatopić się w ogrodach na dachach. Specyficzne ukształtowanie terenu oraz cechy charakterystyczne danego miejsca sprawiają, że zabudowania miejskie nabierają innych funkcji służąc nie tylko mieszkańcom ale i turystom. W moim przypadku, na wysokości kilku pięter znajdował się taras i swoista dżungla, która przemieniała się w oazę spokoju. Na tak wysokim wzniesieniu można było podziwiać wędrujące po nieboskłonie słońce, urbanistyczną panoramę miasta oraz rzekę Doro, na brzegach której rozsypane są winiarnie słynnego na całym świecie słodkiego wina – Porto. Choć mój pobyt był

wyjątkowo krótki, bo czterodniowy, to wystarczyło, aby poczuć się jak w domu. Przyczyniły się ku temu dwie rzeczy. Pierwszą z nich była słodka przekąska – ciasteczko wypełnione masą budyniową. Niekoniecznie zdrowy wybór na posiłek, ale powoli pałaszowałam zawartość pudełeczka sukcesywnie, każdego dnia bowiem znikało jedno raz po śniadaniu, a następnie lunchu. Kolejnym unikalnym aspektem były subtelne dźwięki ciurkającej fontanny, która pamiętała czasy początku ubiegłego wieku. Pobudka o świcie przy tak poetyckim dodatku w nieznanym miejscu zapada w pamięć, sprawiając, że budujemy pewną nić przywiązania do jeszcze niedawna całkowicie obcego nam zakątka Europy. Na co warto zwrócić uwagę? Wino, wino i jeszcze raz wino. Port charakteryzuje się bogactwem i słodyczą smaku przy zwiększonej zawartości alkoholu. Jest trunkiem wzmocnionym poprzez dodanie destylatu winnego, tak aby wstrzymać proces fermentacji przed przetworzeniem całej zawartości cukru w alkohol. Proces ten daje wino 19% lub 20%. Port jest najczęściej serwowany po posiłku jako wino deserowe w krajach anglojęzycznych, do którego dodatkiem może być ser, orzechy lub czekolada. To drugie pod względem wielkości miasto Portugalii charakteryzuje się nie tylko napojami alkoholowymi. Jest architektura, czerpiąca bogactwo wpływów marokańskich; jest też oceaniczna linia brzegowa, która swym skrytym czarem potrafiła urzec niejednego podróżnika. To jednak temat tak rozległy, jak rzeka Doro – warto wybrać się w rejs samemu…

27


Temat numeru

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor A. Bator-Skórkiewicz

Bóg, honor, ojczyzna! W Sierpniu i wrześniu obchodzimy klika ważnych dla naszego kraju rocznic stanowiących pamiątkę po polskiej walce o wolność i niepodległość. To ważne daty, ale jak długo jeszcze będą miały takie szczególne znaczenie dla następnych pokoleń? Otóż tak długo, jak będziemy pamiętać, opowiadać, czcić pamięć tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Wśród tych rocznic, wyróżnia się jedna – data wybuchu Powstania Warszawskiego, a dlaczego jest wyjątkowa? Ponieważ Powstanie mimo że Powstanie upadło duch wolności przetrwał. Po dwóch miesiącach walki Powstańcy skapitulowali. Ci, którzy przeżyli, poszli do niewoli, wielu na śmierć. Zgasła nadzieja wolności wskazująca drogę całemu światu. Ludność wygnano. Rozpoczęła się eksterminacja miasta. Los stolicy Polski miał stać się przestrogą dla całego świata, wymownym świadectwem co do intencji nazizmu. Niemcy uznawali likwidację Warszawy jako karę za dążenie Powstańców do wolności. Tej wolności, która stała się świadectwem istnienia człowieczeństwa. Okupanci mięli ułatwione zadanie, ponieważ Sowieci zamiast wesprzeć walczącą Warszawę, zatrzymali swoje wojska, tym samym dając Niemcom czas do krwawego rozprawienia się z miastem. Tamta walka, oprócz woli przeciwstawienia się siłą barbarzyństwu niemieckiemu, była także aktem obronnym przed zbliżającym się do stolicy barbarzyństwem sowietyzmu. W tej niesłychanej nienawiści, jaką naziści i komuniści żywili wobec Powstania, zawiera się jego wielkość. Powstanie upadło, ale wszystko, co w Polakach najcenniejsze, stale odradza się właśnie z niego. Bez Powstania nie byłoby Czerwca`56, Marca`68 i Grudnia`70. To duch Powstania ożywiał serca milionów w Sierpniu`80 i to on – tym razem bezkrwawo – zwyciężył. Nie gloryfikuję rozkazu do rozpoczęcia walki. Nie jestem wyznawcą przeświadczenia o polskim przeznaczeniu ku straceńczości. Domagam się jednak prawa do uprawiania polityki nawet w sytuacjach krańcowych i upominam o obowiązek stosowania kalkulacji politycznej w działaniach zbiorowych. Żywię jednak podziw i uznanie dla radosnego i zdyscyplinowanego entuzjazmu powstańców, jako najpiękniejszego wybuchu godności ludzkiej podczas najgłębszego upadku człowieczeństwa.

28

Józef Piłsudski, wielki realista i pragmatyk, pisał o swoim podziwie dla szacunku, jakim darzono Rząd Narodowy w Powstaniu Styczniowym. Nie wiedział, że jego duchowe dzieci dokonają jeszcze większego cudu – wystąpią samotnie przeciw największym potęgom świata i wykażą w tym boju samozaparcie. Warto podkreśli, że Powstanie Warszawskie nie było czarno-białe. W szeregach Powstania walczyli ludzie o skrajnie różnych poglądach. Różniły ich – i to często diametralnie – preferencje polityczne, wizje odbudowy kraju po wojnie i wyznawane koncepcje państwa. Różnił ich nawet stosunek do samego Powstania. Wspólna była decyzja o udziale w walce i konsekwencja w wytrwaniu w niej. Wspólna była opaska na ramieniu. Wspólna była wierność przysiędze. Ale dalej była mozaika postaw, poglądów, wzorców kulturowych, religii i stosunków do niej, klas społecznych i majątkowych. Powstańcy byli tak różnorodni jak różnorodne było nawet w najczarniejszej godzinie ich miasto – przedwojenna stolica wielokulturowej Drugiej Rzeczypospolitej. Jednak, mimo tych różnic, w sierpniu i wrześniu 1944 roku do walki stanęli ramie w ramię żołnierze różnych ówczesnych organizacji; AK, NSZ, harcerze, cywile... Byli wśród nich zarówno ludzie z najbogatszych warszawskich rodzin, jak i ulicznicy z Powiśla czy Starówki. Byli inteligenci i robotnicy. Byli wielcy poeci, jak polegli w Powstaniu Baczyński i Gajcy, i analfabeci. Byli przedwojenni zawodowi żołnierze i młodzi rekruci AK, którzy dopiero 1 sierpnia mieli okazję wziąć broń do ręki. Byli Żydzi i antysemici, zwolennicy Polski etnicznej i ci, którzy kochali jej przedwojenną wielokulturowość. W dodatku w szeregach Powstania walczyli ludzie z różnych pokoleń. Pomyślmy choćby o gigantycznej w gruncie rzeczy generacyjnej różnicy między ludźmi z pokolenia Kolumbów i młodszymi, a ich o zaledwie kilka lat starszymi niemal-rówieśnikami. Ci pierwsi wchodzili w dorosłość w już wojennej rzeczywistości, nie zdążyli nawet legalnie napić się wódki w rozbawionej przedwojennej Warszawie. Ci drudzy studiowali jeszcze na przedwojennych uczelniach i zdążyli pożyć w całkiem sporym europejskim mieście bez godziny policyjnej. Jak bardzo musieli się różnić ci kształtowani przez doświadczenie wojny i ci, którzy zdążyli dorosnąć w ostatnich chwilach pokoju? A przecież dzieliło ich ledwie kilka lat.


MAGAZYNSQUARE.PL

Temat numeru

Spójrzmy na lato 1944 roku jeszcze od innej strony. „Powstanie ujawniło, że bohaterami zostawali zwykli ludzie. Ci którzy ginęli na Woli, ukrywali się w piwnicach, nosili walczącym wodę. Dotychczas zbyt mało akcentowało się drugą, uzupełniającą stronę Powstania; kto wie, czy nie ważniejszą, przy całym szacunku dla żołnierzy. Przypomnijmy, W zaciętych walkach poległo około 20 tys. powstańców i ok. 200 tys. Cywilów ! Większość cywilnych wspomnień z Powstania odnosi się do tragicznej sytuacji aprowizacyjnej Warszawy. Innymi słowy – głodu. Wyżywieniem ludności cywilnej zajmowały się tzw. komendy placu oraz oddziały RGO – Rady Głównej Opiekuńczej, nakazującej organizowanie w mieście kuchni polowych, piekarni i kopanie studni. Z biegiem czasu zapasy żywności stopniały tak bardzo, że organizację zastąpiła improwizacja i czarny rynek...głód stał się powszechny. Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17, (tzw. Godzinie „W” – „Wystąpienie”). Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. Miało trwać 2-3 dni, zakończyło się po dwóch miesiącach. Takie podstawowe informacje na temat przebiegu tego krwawego starcia ma prawie każdy przedstawiciel narodu Polskiego, a przynajmniej powinien posiadać zważywszy na to, że historia tenże naród identyfikuje. W praktyce jednak wygląda to różnie. Często zastanawiam się, czy obecną młodzież taka wiedza interesuje, czy 14-16 latkowie są w stanie skupić się na czymś więcej niż najnowsze konsole playstation i inne nowinki techniczne? Mam szczęście być przedstawicielem pokolenia, które mogło usłyszeć o wojnie z pierwszej ręki. Mój dziadek walczył w AK, mnóstwo razy męczyłam go, prosząc, aby opowiadał mi o swoim życiu w tamtym czasie, przetrwaniu. To, co słyszałam było wstrząsające. Trudno wyobrazić sobie wojenną codzienność, to, że zwłoki na ulicach były czymś “normalnym”, a właściwie ludzie przyzwyczajali się do takich widoków, żyli na granicy życia i śmierci, w ciągłym strachu. Dziadek mówił, że trzeba było sobie radzić, kombinować. Nie każdy miał możliwość chwycić za broń, ale wielu z naszych rodaków było tzw bohaterami cywilnymi. Ich orężem był spryt, często umiejętności, które wykorzystywali, aby osłabić niemieckich okupantów. Jak się o tym opowiada, wydaje się to takie proste, ale koszmar wojny i wyzierające zewsząd widmo śmierci towarzyszyło ludziom wszędzie. Narażali życie nawet zwyczajną próbą egzystencji. Mój dziadek dożył sędziwego wieku i miał piękny, żołnierski pogrzeb, jako uhonorowanie jego walki. Należy pamiętać, pisać i mówić o tamtych czasach i ludziach, przekazywać następnym pokoleniem koleje walki o wolność i niepodległość, bo inaczej te słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna już nie wiele będą znaczyć, kiedy ludzi, którzy pamiętali zabraknie wśród żywych.

29


Kultura Cafe

MAGAZYNSQUARE.PL

Kultura Cafe

POLECAMY

Śledź z nami wydarzenia ze świata kultury, wiadomości z Wysp i nie tylko. Sprawdź co dzieje się w świecie książki, kina, teatru oraz muzyki.

Książka / Film / Muzyka / ... Film / Muzyka / Wydarzenia ...

Miasto 44 Dramat, wojenny (2014)

Dzieci 44. Wspomnienia dzieci powstańczej Warszawy Jerzy Mirecki Historyczna Publikacja Jerzego Mireckiego jest owocem długoletniego trudu, jaki włożył w zebranie, opracowanie i udostępnienie czytelnikom relacji dzieci, które uczestniczyły w Powstaniu Warszawskim bądź tylko patrzyły oczami dziecka na obraz tragedii walczącej, płonącej i burzonej Warszawy. Zbiór relacji zawiera nie tylko wspomnienia ówczesnych dzieci Warszawy, ale też relacje o dzieciach tak jak je zapamiętali dorośli żołnierze Powstania. Publikacja zawiera kilkadziesiąt relacji, złożonych autorowi przez osoby, które przeżyły Powstanie, rozsiane dziś po całym świecie. Intencją autora było ocalenie tych wspomnień od zagłady i udostępnienie ich innym “powstańczym dzieciom”, jak również dzieciom tych dzieci, ich synom, córkom i wnukom. Wydawnictwo: Bellona Rok wydania: 2015 Strony: 440 Gdzie kupić: polbooks.co.uk Cena: £9,90

30

Więzy miłości. Juda nieznany Thomas Hardy Obyczajowa Historia tragicznego związku pomiędzy Judą Fawleyem, wiejskim kamieniarzem, który podjął nieudaną próbę wstąpienia do stanu duchownego, a Sue Bridehead, jego kuzynką i wolnomyślicielką, odrzucaną przez społeczeństwo ze względu na buntownicze podejście do seksu. Niszcząc wszelkie poczucie niewinności i stanowiąc tragiczną wizję życia, Więzy miłości. Juda nieznany niesie ze sobą wymowny obraz cierpienia, pełen odwołań do ludzkiej natury. To ostatnia i zarazem najbardziej kontrowersyjna powieść Hardy’ego. Wywołała szeroko zakrojone i wściekłe ataki – do tego stopnia, że, jak twierdził potem, skłoniło go to do porzucenia powieściopisarstwa. Głównym powodem wzburzenia stało się bezpośrednie ujęcie przez Hardy’ego tematyki seksualnej oraz niekonwencjonalne ukazanie fundamentów społeczeństwa wiktoriańskiego: brytyjskiego systemu szkolnictwa wyższego, małżeństwa oraz religii. Dziś książkę tę wielu uznaje za najlepszą w jego dorobku. W słynnej ekranizacji Michaela Winterbottoma główne role zagrali Kate Winslet i Christopher Eccleston. Wydawnictwo: Replika Rok wydania: 2016 Strony: 434 Gdzie kupić: polbooks.co.uk Cena: £7,90

Film “Miasto 44” to opowieść o młodych Polakach, którym przyszło wchodzić w dorosłość w okrutnych realiach okupacji. Mimo to są pełni życia, namiętni, niecierpliwi. Żyją tak, jakby każdy dzień miał okazać się tym ostatnim. Nie wynika to jednak z nadmiernej brawury czy młodzieńczej lekkomyślności – taka postawa jest czymś naturalnym w otaczającej ich rzeczywistości, kiedy śmierć grozi na każdym kroku. Warszawa, lato 1944. Stefan (Józef Pawłowski) opiekuje się matką i młodszym bratem. Przejął obowiązki głowy rodziny po tym, jak ojciec – oficer Wojska Polskiego – zginął w kampanii wrześniowej w 1939 roku. Pracuje w fabryce Wedla, z coraz większym trudem znosząc

upokorzenia ze strony Niemców. Marzy o chwili, kiedy będzie mógł im za wszystko odpłacić i spełnić obowiązek wobec Ojczyzny. Obiecał matce, że nie zaangażuje się w działalność ruchu oporu, jednak – kiedy tylko nadarza się okazja – wstępuje w szeregi Armii Krajowej. Do konspiracji wciąga go Kama (Anna Próchniak), sąsiadka z kamienicy na warszawskiej Woli, z którą przyjaźni się od dziecka. Dziewczyna skrycie kocha się w Stefanie, mając nadzieję, że po wojnie będą razem. Ale to za sprawą spotkania z subtelną i wrażliwą Biedronką (Zofia Wichłacz) Stefan zazna smaku pierwszej, młodzieńczej miłości. Jednak Stefanowi i Biedronce nie jest dane zbyt długo cieszyć się wzajemnym zauroczeniem.

Biegnij, chłopcze, biegnij Dramat, wojenny (2013) Chwytająca za serce odyseja ośmioletniego Srulika - żydowskiego chłopca, któremu udaje się uciec z warszawskiego getta. 8-letni Srulik (grają go dwaj bracia bliźniacy Andrzej i Kamil Tkaczowie) ucieka z warszawskiego getta, gdzie ginie cała jego rodzina. Dzięki pomocy Magdy (Elisabeth Duda) udaje mu się zmienić tożsamość – od tej pory jest Jurkiem Staniakiem. Jednak

niepomyślny zbieg okoliczności powoduje, że to nadal nie zapewnia mu bezpieczeństwa i wkrótce znowu musi uciekać. Rozpoczyna wędrówkę przez okupowaną Polskę, zdany na pomoc obcych ludzi, szczęście i swoją zaradność. Czy uda mu się przetrwać ten koszmar i przeżyć do końca wojny?


Kultura Cafe

MAGAZYNSQUARE.PL

Startuje Play Poland Film Festival Największy festiwal polskiego kina na Wyspach zawita do Szkocji już jesienią. Play Poland Film Festival – jedyne w swoim rodzaju święto rodzimej kinematografii, sztuki i kultury poza granicami naszego kraju rozpocznie się już 20 października. Kiedy w zeszłym roku wieloletni organizator – Mateusz Jarża oznajmił, że chciałby wycofać się z kierowania przedsięwzięciem, miłośnicy kina zadrżeli. Czy coroczne pokazy właśnie dobiegły końca? Nic podobnego, VI edycja wydarzenia zbliża się wielkimi krokami, a organizatorzy nie rezygnują ze swojej misji, jaką jest promocja rodzimej kinematografii, sztuki i utalentowanych polskich filmowców. Pokazom najciekawszych produkcji ostatniego roku jak zwykle towarzyszyć będą liczne wydarzenia: wystawy, warsztaty, imprezy, spotkania z twórcami i koncerty. Odmieniając ‚młode kino’ przez przypadki warto pamiętać, że rok 2016 to również dla polskiej kinematografii czas ważnych rocznic, skłaniający do spojrzenia wstecz. Dlatego VI edycję PPFF zainauguruje pokaz filmu ‚Przypadek’ (1981 r.), wpisujący się w międzynarodowe obchody roku upamiętniającego twórczość Krzysztofa Kieślowskiego. Obraz, który nie doczekał się swojej premiery aż do 1987 r. ze względu na wprowadzenie stanu wojennego, dziś nosi miano dzieła kultowego. Sam Martina Scorsese uznał go za jeden z najlepszych polskich filmów. Jest ponadto świetną okazją do podziwiania kunsztu aktorskiego młodego Bogusława Lindy. Gościem honorowym uroczystej gali otwarcia będzie Andrzej Pągowski – ikona polskiej grafiki i patron honorowy Festiwalu. Pągowski, będąc autorem tegorocznego plakatu stworzył dzieło unikatowe, opierając projekt na szkicach Waldemara Świerzego – jednego z najbardziej rozpoznawalnych twórców plakatu w Polsce i na świecie. To wyjątkowa, wspólna praca grafika i jego mistrza stanowi nie tylko dowód wzajemnej przyjaźni i szacunku, ale i artystycznego zrozumienia. Plakat będzie można zobaczyć w trakcie wystawy w Edynburgu. To oczywiście tylko skromna część bogatego programu. Łącznie w ramach Play Poland Film Festival odbędzie się ponad 40 ekscytujących wydarzeń na terenie 11 miast Zjednoczonego Królestwa. Wszystko po to, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom licznej widowni, która coraz chętniej i bardziej świadomie zapoznaje się z polską kulturą. Wszelkie informacje o tegorocznym programie będą dostępne niebawem na stronie www.playpoland.org.uk. „Moje córki krowy”, 2016

31


Nasze sprawy

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Kinga Skora

Więzienie za poronienie? Od momentu, kiedy projekt nowelizacji ustawy antyaborcyjnej trafił do polskiego sejmu minęło już trochę czasu, mimo to dyskusje na ten temat nie ustają. Przeciwnicy takiej drastycznej zmiany w ustawie nie próżnują i mimo wakacji starają się na wszelkie sposoby zablokować działania, które prowadzą do ograniczenia praw kobiet. Dlatego też, jakoby w odpowiedzi na działania partii rządzącej, 4 sierpnia o godzinie 12:00 do Sejmu trafił projekt ustawy o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. Pod projektem, który między innymi dopuszcza przerywanie ciąży do 12 tygodnia, zebrano ponad 160 tysięcy podpisów. To sukces kobiecej solidarności, ale też zaangażowania się mężczyzn, którzy wielokrotnie podpisując się pod projektem mówili: ratujemy polskie kobiety. To także wynik gniewu polskich kobiet z powodu realnego zagrożenia utraty resztki praw reprodukcyjnych, jeśli projekt inicjatywy Stop Aborcji zostałby przyjęty przez Sejm. Inicjatorem projektowanych zmian jest Stowarzyszenie Inicjatywa Polska założone przez byłą liderkę Zjednoczonej Lewicy Barbarę Nowacką. Główne cele projektu to zapewnienie edukacji seksualnej w szkołach, dostępności środków antykoncepcyjnych oraz liberalizacja prawa aborcyjnego w Polsce. Projekt przygotowany w ramach inicjatywy „Ratujmy kobiety” zatytułowany jest: o prawach kobiet i świadomym rodzicielstwie. Przewiduje prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12 tygodnia; później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie jest dozwolona, czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego. Zgodnie z projektem, przerwania ciąży dokonuje lekarz w możliwie najwcześniejszym stadium. W razie złożenia przez kobietę pisemnej zgody na przerwanie ciąży przed zakończeniem jej 12 tygodnia zabieg powinien być przeprowadzony w ciągu 72 godzin. W przypadkach ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia; w razie gdy wykryta choroba uniemożliwia płodowi samodzielne życie i nie ma możliwości jej wyleczenia, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne bez ograni-

32

czeń. Jeśli ciąża jest wynikiem czynu zabronionego, aborcja dopuszczalna byłaby do 18. tygodnia ciąż Projektowana ustawa wprowadza ponadto do programów nauczania szkolnego przedmiot „wiedza o seksualności człowieka” – dostosowany do wieku oraz potrzeb uczniów, od 1 klasy szkoły podstawowej, w wymiarze nie mniej niż jedną godzinę lekcyjną tygodniowo. Projekt nakłada na organy administracji rządowej i samorządu obowiązek zapewnienia każdemu, bez względu na zdolność do czynności prawnych, dostępu do metod i środków zapobiegania ciąży. Środki zapobiegania ciąży byłyby objęte refundacją, a dla osób najbiedniejszych byłyby bezpłatne. Z kolei projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji”, pod którym zebrano ponad 450 tysięcy podpisów zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. Zdaniem autorów projektu obecna „oferta aborcyjna” musi zostać zastąpiona systemem wsparcia, który zapewni każdemu dziecku potrzebną pomoc, a rodzinom – poczucie bezpieczeństwa. Przyjrzyjmy się bliżej propozycji, która zyskała również swoich zwolenników. Dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej.” – głosi projekt ustawy, złożony u marszałka polskiego sejmu. Uzyskał on poparcie episkopatu, a także tzw. elity rządzącej. Należy tutaj zwrócić uwagę na definicje dziecka poczętego. Zgodnie z nową ustawą życie ludzkie miałoby zaczynać się w momencie połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej. „Jak wiemy z podstawówki, do zapłodnienia dochodzi w jajowodzie, natomiast wtedy jeszcze nie ma ciąży. W projekcie ustawy człowiek poczęty zaczyna się jeszcze przed ciążą? Planowane wprowadzenie do kodeksu karnego kategorii „zabójstwo prenatalne” niesie za sobą poważne konsekwencje. Przestępstwo tego typu ma być karane więzieniem – od 3 miesięcy do nawet 5 lat. Co to oznacza w praktyce? Za usunięcie zarodka albo udzielenie w tym pomocy (np. podanie tabletki wczesnoporonnej) karana będzie „i matka, i lekarz, i każda osoba, która w tym pomogła – także przyjaciółka, która przywiozła zza granicy pigułki wczesnoporonne”.


MAGAZYNSQUARE.PL W ustawie znalazł się, co prawda, zapis, że osoba, która nieumyślnie spowoduje śmierć dziecka poczętego podlega karze pozbawienia wolności do roku więzienia, ale to nie wszystko. Bo w uzasadnieniu ustawy znalazł się też punkt dotyczący wyłączenia karalności matki, która nieumyślnie spowodowała śmierć dziecka poczętego. „Wyłączenie to dotyczy nieumyślnej formy czynów, polegającej co do zasady na niedochowaniu przez matkę dziecka poczętego ostrożności, jakiej wymaga się od osoby w jej stanie” – czytamy. W takim wypadku sąd uzna winę, ale odstąpi od wymierzenia kary. Argumentem przemawiającym na korzyść kobiety ma być fakt, że „utrata dziecka w takiej sytuacji jest sama w sobie źródłem cierpienia”. Naciągane wydaje się też stwierdzenie, że grozi nam rejestracja ciąż i postępowanie karne w każdym przypadku stwierdzonej ciąży niezakończonej urodzeniem żywego dziecka. O tym czy śmierć dziecka została spowodowana nieumyślnie będą musiały rozstrzygać prokuratury i sądy. Konsekwencje nowelizacji ustawy antyaborcyjnej mogą być jednak fatalne w skutkach. Przymus rodzenia dzieci z gwałtu lub kazirodztwa, realny zakaz badań prenatalnych (niektóre mogą zwiększyć ryzyko poronienia, więc lekarze nie będą ich wykonywać), jeszcze większy strach ofiar gwałtu przed zgłaszaniem przestępstwa, śmierć okołoporodową wielu wyczekiwanych dzieci (przez brak niektórych badań prenatalnych, a co za tym idzie – możliwości leczenia), a także śmierć, cierpienie i choroby wielu kobiet w wyniku pokątnie wykonywanych prób przerwania ciąży. Autorzy projektu na te skutki zdają się nie zwracać uwagi. Obecnie Usunięcie ciąży jest dopuszczalne jedynie w trzech wypadkach: zagrożenia życia matki, nieodwracalnego lub genetycznego uszkodzenia płodu i gdy ciąża jest wynikiem czynu zabronionego. Obecna ustawa pozwala ukarać wyłącznie osobę dokonującą usunięcia ciąży lub podżegającą do aborcji. Kobiety poddające się aborcji nie mogą zostać ukarane. Pisowski projekt nowelizacji ustawy dopuszcza aborcję tylko w sytuacji zagrożenia życia kobiety. To, co decyduje o jego brutalnym charakterze, jest potraktowanie aborcji jako czynu zabicia drugiego człowieka, za który groziłaby kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Trudno zrozumieć postulat radykalnej penalizacji praktyk aborcyjnych w odniesieniu do zgwałconych kobiet. Jeśli projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji zostanie przyjęty, przyszłość wszystkich kobiet w Europie może się radykalnie zmienić. Polska da swoim sąsiadom wyraźny sygnał: życie intymne kobiet ponownie będzie kontrolowane odgórnie. Kwestia kobiecej reprodukcji i ich organów płciowych nabrała wymiaru politycznego. Reżimy o tendencjach autorytarnych posługują się tą kwestią, aby podkreślić swoją władzę i promować tożsamość narodową. Gdybyśmy chcieli zredukować waginę wyłącznie do organu seksualnego, to być może rzeczywiście byłby to nieistotny i niepoważny temat. Ale tak naprawdę „wagina” jest słowem, które ma nas sprowokować i wywołać inne ważne kwestie. Kobiece narządy płciowe są tak naprawdę jednym z najistotniejszych te-

Nasze sprawy matów politycznych, choć nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Co więcej – zawsze, w całej historii ludzkości, był to temat polityczny, więc mylą się ci wszyscy, zdaniem których nie warto się nimi zajmować. Już od czasów starożytnego Egiptu czy Babilonii, aż po czasy dzisiejsze, występuje pewna powtarzająca się prawidłowość. W spokojnych czasach kobieta może być wolną i niezależną towarzyszką mężczyzny. Ma nawet prawo przeżywać własną przyjemność, jak również ma prawo swobodnie i bez ograniczeń rodzić dzieci. Natomiast kiedy tylko pojawiają się kryzysy (obojętnie: ekonomiczne, społeczne czy religijne), kiedy wydaje się, że świat drży w posadach, pierwszym krokiem, jaki mężczyzna chce wykonać, jest często przejęcie większej kontroli nad kobietą. W kryzysowych sytuacjach – np. gdy do władzy dochodzą rządy autorytarne czy totalitarne – jednym z pierwszych odruchów jest chęć kontrolowania rozrodczości kobiet, zaglądanie im między nogi i podkreślanie, że kobieta ma przede wszystkim funkcję reprodukcyjną. Mamy tutaj do czynienia z pierwotnym lękiem. Chodzi o to, by mieć poczucie, że nie stracimy fundamentu świata, który w momencie kryzysu wydaje się zagrożony. Możemy sobie tego nie uświadamiać, ale tym fundamentem jest kobieta, a więc matka, dzięki której na świat przychodzą dzieci. Pierwszymi ofiarami wprowadzania takiego zakazu będą kobiety. Ponieważ to my będziemy nosić niechciane dzieci, to my będziemy ryzykować życie w trakcie ciąży i przy porodzie, przy próbie przeprowadzenia zabiegu w podziemiu aborcyjnym czy uciekając się do innych niebezpiecznych praktyk. To oczywiście skrajne przypadki, ale czy na pewno fakt, że niewiele z nich ujrzało światło dzienne znaczy, że ich nie ma. Nie można sprawy zamiatać pod dywan, ale rozwiązać problem tak, aby zachować godność kobiety, jej prawo do samostanowienia, i sumienia. Czy to będzie”dobra zmiana”, czy możliwy jest w tek kwestii kompromis? Wkrótce się przekonamy czy głos społeczeństwa ma jeszcze jakieś znaczenie dla polskich ustawodawców.

33


Edukacja

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Karol Chlipalski

Komputer uczy się na błędach? Aby sprawić, żeby komputery i smartfony rozumiały, gdy zwracamy się do nich w obcym dla nas języku, grupa naukowców z USA postanowiła zapoznać je z ...błędami, jakie mogą popełniać obcokrajowcy. Ośmioletni Staszek od czasu do czasu bawi się smartfonem taty zadając pytania Cortanie, a ściślej mówiąc angielskojęzycznej wersji tej aplikacji, która posiadła umiejętność „rozumienia” mowy ludzkiej. Niestety w większości przypadków Cortana nie rozumie tych pytań, gdyż nie do końca poprawna angielszczyzna stanowi dla komputera problem (Staszek chodzi do amerykańskiej szkoły, mówi płynnie w tym języku, ale wciąż popełnia sporo błędów). W podobnej sytuacji, co Staszek jest prawdopodobnie wiele spośród 603 milionów (ethnologue.com) osób znających angielski, ale nie będących rodzimymi użytkownikami tego języka. Błędy gramatyczne, jakie popełniają oni mówiąc w języku Szekspira, utrudniają im – a w niektórych przypadkach wręcz uniemożliwiają – głosowe porozumiewanie się z komputerem. Jednak wkrótce może się to zmienić dzięki projektowi badawczemu realizowanemu na Massachussetts Institute of Technology (MIT). Jak tłumaczy Jewgienij Berzak – doktorant na wydziale inżynierii elektrycznej i nauk komputerowych MIT i główny autor projektu – większość aplikacji przetwarzających języki naturalne (a co za tym idzie umożliwiających smartfonom i komputerom wykonywać polecenia sformułowane w języku potocznym) jest opartych na zasadach uczenia się maszyn. W ramach tego „uczenia”, komputer szuka prawidłowości wśród olbrzymiej liczby danych, a następnie je analizuje i przyswaja. Dotychczas dostarczano komputerom tylko dane zawierające materiał językowy pochodzący od rodzimych użytkowników języka angielskiego, czyli złożony ze zdań, które są w olbrzymiej większości poprawne. Tymczasem systemy, które powstałyby w oparciu o niestandardowy angielski, mogłyby lepiej wyczuwać typowe błędy nierodzimych użytkowników języka angielskiego, np. tendencje do opuszczania lub nadużywania przysłówków, mylenia czasów, zastępowania czasowników posiłkowych innymi itp. Baza danych, którą stworzyli w ramach projektu badacze z MIT, zawiera 5 124 zdania zaczerpnięte z wypracowań napisanych przez osoby uczące się języka angielskiego. Grupa autorów wypracowań składała się – w równych proporcjach – z rodzimych użytkowników 10 najpopularniejszych języków

34

świata (poza angielskim), którymi włada mniej więcej 40 proc. ludzkości. Każde ze zdań przetwarzanych przez komputer zawierało co najmniej jeden błąd gramatyczny i zostało opisane przez grupę studentów według szczegółowej instrukcji opracowanej przez Berzaka i współpracujących z nim językoznawców. Anotacje zawierały informacje nt. każdego słowa – jego formy gramatycznej (liczby, rodzaju, osoby, stopnia itp.), a także związków z innymi wyrazami w ramach danego zdania. Ten szczegółowy sposób opisu miał komputerowi pomóc w analizie dostarczonego materiału. Opracowanie wytycznych, jak tworzyć anotacje wymagało sporego wysiłku koncepcyjnego z tego względu, że błędy gramatyczne mogą sprawić, że funkcje poszczególnych słów w ramach zdania są trudne do interpretacji. Kluczowa była tu także jednolitość opisu, bowiem komputer nie jest w stanie poprawnie zanalizować materiału, jeśli dostarczone mu dane zostaną opisane na różne sposoby. Nie jest to jednak pierwszy projekt realizowany przez Jewgienija Berzaka na MIT, w ramach którego na warsztat zostały wzięte błędy popełniane przez nierodzimych użytkowników języka angielskiego. Wcześniej pochodzący z Rosji doktorant analizował błędy użytkowników różnych języków piszących po angielsku. Prawidłowości w ten sposób odkryte pozwoliły wysnuć cały szereg bardzo ciekawych wniosków, o których pisaliśmy w innym miejscu (por. Językoznawstwo z komputera).

Serwis Wszystko o dwujęzyczności jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Waszawskiego. Utwór powstał w ramach zlecania przez Kancelarię Senatu zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2016 roku. Zezwala się na dowolne wykorzystanie utworu, pod warunkiem zachowania ww. informacji, w tym informacji o stosowanej licencji, o posiadaczach praw oraz o zleceniu zadania publicznego przez Kancelarię Senatu oraz przyznaniu dotacji na jego wykonanie w 2016 r.”.



Rodzina.pl

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Magdalena Łuniewska

Co robić… żeby dzieci chciały nas słuchać i do nas mówić? Zawsze da się poprawić sposób, w jaki komunikujemy się z innymi. Najlepiej to robić metodą małych kroków – zaczynając od drobnych zmian w naszym zachowaniu. Półki księgarni uginają się od poradników, zawierających praktyczne wskazówki mające na celu ułatwienie każdego aspektu życia, począwszy od rozwoju kariery zawodowej, poprzez wywabianie plam, na wspieraniu rozwoju językowego dzieci skończywszy. Setki porad na ten ostatni temat można znaleźć również na stronach internetowych przeznaczonych dla rodziców. Które z tych porad są najskuteczniejsze? Co robić, żeby dzieci chciały nas słuchać i do nas mówić? I czy w przypadku dzieci dwujęzycznych należy postępować inaczej niż z dziećmi jednojęzycznymi? Zanim zaczniemy szukać szczegółowych porad dotyczących formułowania wypowiedzi do dzieci, odpowiedzmy sobie na proste pytanie: „Czy ja sama chciałabym słuchać kogoś, kto mówiłby do mnie tak, jak ja mówię do mojego dziecka?”. Przecząca odpowiedź w tej fundamentalnej kwestii powinna zapalić czerwoną lampkę w głowie każdego rodzica. Dlaczego właściwie dziecko miałoby chcieć słuchać czegoś, co dla nas jest niestrawne? Często, mówiąc do dzieci, powielamy schematy z własnego domu rodzinnego, zapominając, jak bardzo dwadzieścia, albo trzydzieści kilka lat wcześniej nie chcieliśmy słuchać (i nie słuchaliśmy) kolejnego „kazania” naszych rodziców. W przypadku dzieci, które posługują się dwoma językami – jednym w domu, a drugim poza nim – chęć słuchania tego, co mówią rodzice jest szczególnie ważna. Dzieci jednojęzyczne, których całe otoczenie posługuje się jednym językiem, mają więcej okazji do szlifowania języka. Dla dzieci dwujęzycznych – mających siłą rzadziej kontakt z każdym z języków niż dzieci znające tylko jeden – każda chwila kontaktu z polszczyzną jest cenna. Tym ważniejsze, żeby chciały słuchać i słuchały tego, co mówimy do nich po polsku. I tym ważniejsze jest to, co do nich mówimy.

36

Zasada KISS Najważniejszą zasadą, jaką powinniśmy się kierować mówiąc do dzieci, jest – zdaniem Barbary Zurer Pearson autorki książki „Jak wychować dziecko dwujęzyczne” – jest reguła KISS, czyli Keep It Short and Simple – po polsku „mów krótko i prosto”. O co chodzi? Rodzice często mówią do dzieci za dużo i w zbyt skomplikowany sposób. Dla części z nich, zwłaszcza tych młodszych, komunikat w formie pytań retorycznych może być zwyczajnie niezrozumiały, a w dodatku trzeba wziąć pod uwagę to, że nikt z nas nie lubi słuchać rodzicielskich wykładów, zwłaszcza obfitujących w oskarżenia i uogólnienia. Na przykład, zamiast powiedzieć do dziecka: „Ile razy mam ci powtarzać, żebyś mnie zapytał, czy możesz włączyć komputer? Powinieneś więcej czasu poświęcać na czytanie książek niż na przesiadywanie przed komputerem. Poza tym na pewno nie odrobiłeś jeszcze lekcji!”, powiedzmy po prostu: „Zapytaj mnie, czy możesz włączyć komputer”. Zamiast mówić „Już tyle razy powtarzałam, żebyś zamykał okno przed wyjściem z domu. Chcesz, żeby ktoś się włamał?” wystarczy powiedzieć „Aniu, okno jest otwarte. Zamknij je proszę”. Często wystarczy prosto i zwięźle wyrazić, o co nam chodzi. Dzieciom łatwiej jest zareagować na proste polecenie niż na skomplikowany wywód i oskarżenia.

Proste komunikaty zostawiają czas na prawdziwe rozmowy Stosowanie zasady KISS polecają także autorki jednego z najpopularniejszych poradników dla rodziców zatytułowanego „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak mówić, żeby dzieci do nas mówiły”, wydanego w Polsce już dwadzieścia lat temu i wielokrotnie wznawianego – Adele Faber i Elaine Mazlish. W rozdziale poświęconym zachęcaniu dziecka do współpracy, do opisywania sytuacji (np. „Zostawiłeś światło w łazience” zamiast „Ile razy mam ci mówić, abyś gasił światło po wychodzeniu z łazienki?”) albo udzielania informacji (np. „Ogryzki wyrzuca się do kosza” zamiast „To ohydne! Co ten ogryzek robi na twoim łóżku?


Rodzina.pl

MAGAZYNSQUARE.PL Mieszkasz jak prosię!”). Autorki przyznają, że tak formułowane wypowiedzi jest dzieciom łatwiej przyjąć i wykorzystać. Stosowanie zasady KISS oczywiście nie jest równoznaczne z tym, że mamy rozmowy z dziećmi ograniczyć do minimum. Wręcz przeciwnie – dzięki prostemu komunikowaniu poleceń mamy więcej czasu na codzienne rozmowy z dziećmi o ich przeżyciach, uczuciach, wspólnych doświadczeniach. Badania naukowe pokazują, że liczba pozytywnych komunikatów kierowanych do dziecka wiąże się z jego umiejętnościami językowymi. Innymi słowy – łatwiej przyswajać język, jeśli słyszy się w nim miłe rzeczy. Zamiast jednak powiedzieć dziecku: „Jesteś bardzo grzeczny!”, lepiej – zdaniem Faber i Mazlish – opisać zastaną sytuację, mówiąc na przykład: „Widzę, że poustawiałeś wszystkie samochodziki na półce. Lubię patrzeć na taki porządek”. Dodatkowo prawiąc dwujęzycznemu dziecku komplementy po polsku sprawiamy, że polszczyzna lepiej mu się kojarzy… ale o tym jeszcze będzie za chwilę.

Trochę marketingu Specjaliści od reklamy znają badania psychologiczne (a przynajmniej płynące z nich wnioski), z których wynika, że jeśli zobaczymy dwa obiekty, z których jeden będzie kojarzył nam się z czymś przyjemnym, ten drugi również wyda nam się atrakcyjniejszy. Właśnie dlatego w reklamach samochodów pojawiają się piękne kobiety, a płatki śniadaniowe i serki kanapkowe pokazywane są w pięknym słonecznym domu, w którym panuje ciepła, rodzinna atmosfera. Warto postarać się, żeby język polski też się pozytywnie kojarzył się dziecku. W codziennym pośpiechu często mówimy do dziecka rano przed wyjściem do szkoły tylko („Pośpiesz się! Wychodzimy!”) i po powrocie do domu („Odrób lekcje!”, „Natychmiast wynieś śmieci!”), czyniąc z domowego języka jedynie narzędzie do wydawania poleceń. Warto znaleźć czas na uprzyjemnienie kontaktu z polszczyzną, tak żeby wiązała się z miłymi wydarzeniami – zabawą, wyjściem na lody, wspólnym oglądaniem filmu czy komplementowaniem. Spróbujmy codziennie zaangażować polski do co najmniej jednej sympatycznej rozmowy albo przyjemnej aktywności.

Hej, to ja! Jednym z powodów, dla których dzieci nas nie słuchają, jest to… że nas po prostu nie słyszą. Do pewnego wieku dzieci nie potrafią koncentrować się na kilku czynnościach na raz – zresztą, części dorosłych też sprawia to trudność. Dlatego zanim zaczniemy mówić do dziecka warto upewnić się, że ma ono szansę nas usłyszeć i zrozumieć. Zamiast mówić do dziecka pochłoniętego jakąś aktywnością, choćby graniem na komputerze, lepiej skupić najpierw jego uwagę na sobie, podchodząc do dziecka i przerywając mu spokojnie zajęcie, mówiąc na przykład: „Chciałabym z tobą porozmawiać. Wyłącz na chwilę grę”. Co prawda wytrąca nam to z ręki argument retoryczny („Ile razy mam ci powtarzać…? Mówiłam ci, trzeba było mnie słuchać!”), ale daje szansę na to, że dziecko zareaguje zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Wątek skupiania uwagi dziecka można też uogólnić w sytuacji dwujęzyczności: żeby dziecko chciało z nami rozmawiać po polsku, musimy wcześniej przykuć jego uwagę do tego języ-

ka. Jak to zrobić? Tutaj także pomocne mogą okazać się opisane wcześniej metody marketingowe. Możemy zadbać o to, żeby materiały wykorzystywane do pracy nad polszczyzną dziecka były atrakcyjne wizualnie – korzystać z kolorowych obrazków, książeczek, zabawek.

Jak słuchać? Postawione na początku pytanie o to, czy chcielibyśmy słuchać kogoś, kto mówi tak, jak my mówimy do dzieci, warto rozwinąć i zapytać: „Czy mnie chciałoby się mówić do kogoś, kto słuchałby mnie tak, jak ja słucham swojego dziecka?”. W rozwoju językowym dziecka, zwłaszcza dwujęzycznego, ważne jest nie tylko to, ile i czego dziecko słucha, ale też – ile mówi. Dlatego starajmy się stwarzać dziecku okazje do mówienia. Jako rodzice miewamy tendencję do rozwiązywania problemów za dzieci albo umniejszania ich wagi (z perspektywy dorosłego niekiedy faktycznie wydają się błahe). Adele Faber i Elaine Mazlish w swoim poradniku twierdzą, że dzieciom często zamiast porad wystarcza milczące i uważne słuchanie, żeby same dostrzegły problem i znalazły jego rozwiązanie. Podstawowym zadaniem rodzica, do którego dziecko zwraca się ze swoim kłopotem, jest uważne jego wysłuchanie. Bardzo pomocne może być zwyczajne „mhm” albo „och”. Dzieciom potrzebne jest też wsparcie w poznawaniu i rozumieniu swoich emocji. Zamiast deprecjonować sprawy, z którym dziecko do nas przychodzi, mówiąc: „Nie przejmuj się, nic takiego się przecież nie stało”, powiedzmy: „Widzę, że jest ci przykro”. Dziecko poczuje się zrozumiane i lepiej pozna swoje uczucia. I być może dzięki temu następnym razem też zwróci się do nas z kłopotem, więcej powie.

Złote rady a życie Lektura poradników dla rodziców (albo innych poradników) często budzi w czytelnikach irytację – realne sytuacje nijak się mają do zgrabnych porad autorów. Niemożliwe wydaje się na przykład powiedzenie dziecku wrzeszczącemu „Nienawidzę go! Zabiję go!” proponowanego przez Faber i Mazlish zdania „Rozumiem, że możesz być wściekły na brata”. Zawsze jednak da się poprawić sposób, w jaki komunikujemy się z innymi, a można to robić, metodą małych kroków – zaczynając od drobnych zmian w naszym zachowaniu. Kuriozalnym byłoby wprowadzenie w życie wszystkich złotych rad z tego czy z innych tekstów, począwszy od przyszłego poniedziałku. Ale warto następnym razem, gdy nasze dziecko znowu zapomni wrzucić brudnego ubrania do kosza na pranie powiedzieć „Zostawiłaś sukienkę na podłodze” zamiast sakramentalnego „Ile razy mam ci powtarzać, żebyś wrzucała brudne ciuchy do kosza na pranie? Ty nigdy…”. Magdalena Łuniewska Serwis Wszystko o Dwujęzyczności jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 3.0 Polska. Pewne prawa zastrzeżone na rzecz Uniwersytetu Waszawskiego. Utwór powstał w ramach zlecania przez Kancelarię Senatu zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2016 roku.

37


Nauka i wiedza

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Beata Kołodziej

Inteligencja jest jak mięśnie - wymaga stałego użycia Inteligencja, czyli zdolność pojmowania, rozum, jest w pewnym zakresie wrodzona, tak jak budowa ciała. Ma ją każdy. Ale inteligencja – tak jak mięśnie – wymaga stałego użycia, inaczej nie rozwija się – mówi psycholog prof. Czesław S. Nosal. Uczony z Uniwersytetu Humanistycznospołecznego SWPS (filia we Wrocławiu), badacz ludzkiego umysłu i inteligencji, jest mentorem naukowym polskiego oddziału Mensy – elitarnej organizacji, która skupia najbardziej inteligentnych ludzi. Prof. Nosal określa inteligencję „klejnotem ludzkiego mózgu”, a jednocześnie porównuje ją do mięśni. Z inteligencją, czyli zdolnością rozumienia i mądrego wyboru, opartego na trafnym wnioskowaniu i ocenie sytuacji, rodzi się każdy człowiek. „Inteligencja nie jest tajemniczą siłą, trzeba ją po prostu rozwijać. To tak jak z mięśniami – ma je każdy, ale jeśli będziemy siedzieć ciągle w fotelu, to one nie rozwiną się” – zaznacza psycholog. By rozwijać inteligencję – mówi profesor – należy nieustannie rozwiązywać jakieś zadania. Ważną rolę odgrywa otoczenie: ono powinno umożliwiać rozwój inteligencji, stymulować do działania i premiować. Przykładem organizacji pomagającej inteligentnym osobom jest Mensa, która w Polsce mogła otworzyć oddział dopiero po upadku komunizmu. Czy poziom inteligencji jest cechą wrodzoną czy nabytą? – pytany o to profesor przywołuje biblijną przypowieść o talentach, którymi właściciel obdarzył swoje sługi: „+Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności+. Po dłuższym czasie przekonał się, że dwaj pierwsi pomnożyli swoje talenty w dwójnasób, a trzeci nie, bo zakopał go w ziemi” – mówi profesor i wyjaśnia, że podobnie jest z inteligencją. „Jedni ją rozwijają, stawiając sobie coraz wyższe wymagania intelektualne, inni zaś marnotrawią możliwości, poprzestając na miernych celach i braku ambicji. Rozwój stymuluje rozwój następny, a stagnacja umysłowa niszczy nawet ten potencjał, który był na początku” – opisuje psycholog. Przywołuje też wnioski amerykańskiego psychologa Raymonda Cattella, który twierdził, że od 21. roku życia możliwości ludzkiego umysłu spadają wskutek starzenia się mózgu. Z wiekiem na mózg niekorzystnie wpływają także zamiany zachodzące w układzie krwionośnym. „Mózg jest wielkim energożercą, a nie ma innej drogi otrzymywania energii, niż poprzez układ krwionośny” – wyjaśnia uczony. Niektórzy badacze uważają, że zdolności inteligenckie aż w 80 proc. mają charakter wrodzony; inni zaś twierdzą, że tylko w 50 proc.

38

„We wczesnych okresach rozwoju poznawczego należy dbać o rozwój swojej inteligencji, aby później było z czego „spadać”. Nie wiemy dokładnie, czym Stwórca obdarzył nasze mózgi, ale przez nieustanny rozwój i poszukiwania poznawcze możemy stymulować nasze zdolności” – podkreśla prof. Nosal. Mensa powstała w 1946 r. To najstarsza i najbardziej znana organizacja zrzeszająca ludzi o najwyższym ilorazie inteligencji. Elitarne stowarzyszenie liczy ponad 120 tys. członków ze 100 krajów świata. Aby należeć do Mensy, trzeba zdobyć odpowiednią liczbę punktów w teście IQ. Testy inteligencji mierzone są w trzech skalach, które jednak mają taką samą trudność. W Polsce, jak i wielu innych krajach, test Mensy jest wykonywany w międzynarodowej skali Cattella. Osoba, która chce przynależeć do elitarnej organizacji, musi zdobyć co najmniej 148 punktów w tej skali. Osoba o przeciętnej inteligencji rozwiązuje test IQ na ok. 100 punktów w skali Cattella. Wybitnie inteligentni ludzie stanowią 2 proc. społeczeństwa. Testy IQ badają inteligencję abstrakcyjną, niezależną kulturowo. Test nie składa się z zadań językowych, ale obrazkowych – tak by równe szanse miały różne osoby, niezależnie od wykształcenia. Badanie uwzględnia też inne czynniki, np. wiek. W latach 90. XX w. popularność zyskał termin inteligencja emocjonalna (EQ), która dopełnia inteligencję ogólną, umysłową (IQ). „Z ogólnej inteligencji korzystamy bez przerwy, jest ona warunkiem życia i adaptacji. Inteligencja emocjonalna zaś służy nam od czasu do czasu, gdy jesteśmy w sytuacjach wymagających regulacji emocji” – wyjaśnia prof. Nosal.



Zdrowie

MAGAZYNSQUARE.PL Artykuł sponsorowany

Polska klinika w Aberdeen już otwarta! Kochane zdrowie nikt się nie dowie jako smakujesz, aż się zepsujesz Klinika AB-MED to: • wykwalifikowani lekarze i personel medyczny • wysoki poziom usług • precyzyjna diagnostyka Pamiętajmy, że warto zadbać o swoje zdrowie zanim nasz organizm zacznie wysyłać niepokojące sygnały, a że zdrowie jest bezcenne, wiedzą Ci, którzy je stracili. tel.: 079 31 31 93 93, e-mail: info@abmed.co.uk www.polskilekarzaberdeen.co.uk

40

Tak pisał Jan Kochanowski o tej sferze naszej egzystencji, której nie jesteśmy świadomi, dopóki nie zaczyna nam doskwierać. Ile w tym prawdy? To kwestia indywidualnych doświadczeń. Ale co jeśli precyzyjny mechanizm naszego organizmu rozreguluje się i zwyczajnie odmówi współpracy? Wtedy naszą naturalną reakcją na kryzys jest próba samoleczenia, czyli aplikowanie sobie różnego rodzaju witamin i cud-tabletek. Czasem to działa i wracamy do naszej codziennej aktywności. Jednak w wielu przypadkach konieczna jest fachowa pomoc, a przede wszystkim właściwa i dokładna diagnostyka. I tutaj bywa, że zaczynają się schody, ponieważ system opieki medycznej w Szkocji jest zupełnie inny niż jego odpowiednik w Polsce. Oczywiście brytyjski NHS ma swoje plusy, ale owa diagnostyka właśnie bywa nieco przeciągana i mało skuteczna. Poza tym, przyzwyczajenie drugą naturą człowieka, więc nasi rodacy chętniej korzystają z usług polskich przychodni, choć są one płatne, i jest ich niewiele. Alternatywą jest często lot do Polski i związane z tym koszty. Aby sprostać oczekiwaniom Polaków mieszkających na północy Szkocji, niedawno, w Aberdeen otworzyła swoje podwoje klinika AB-MED. Jest to niezwykła placówka bo i powody jej powstania były bardzo niezwykłe, podyktowane ludzką empatią i troską. Potrzeba matką wynalazku, więc zaczęło się od potrzeby odpowiedniej diagnozy i leczenia 3 letniej córeczki Pani Malwiny. Dziewczynka zachorowała, głównym objawem choroby była poważna infekcja skórna. Niestety, tutejsza diagnostyka była zbyt długa, a proces leczenia nie dawał spodziewanych


Zdrowie

MAGAZYNSQUARE.PL rezultatów. W efekcie dziewczynka został wyleczona w Polsce. Te przykre doświadczenie bardzo poruszyły rodziców dziecka. Dlatego, aby pomóc naszym rodakom w często trudnych do rozpoznania przypadkach, pani Malwina razem z mężem postanowili stworzyć klinikę, w której polscy specjaliści będą wykonywać konieczne badania. W tym przedsięwzięciu istotny jest fakt, że pomysłodawczyni nie chodziło o materialny aspekt powstania kliniki, ale kierowała nią raczej chęć pomocy Polakom w sytuacjach, kiedy potrzebna jest szybka i właściwa diagnostyka. Głównym celem przychodni jest umożliwienie naszym rodakom opieki lekarskiej takiej z jakiej korzystali w Polsce. Klinika AB-MED ma charakter prywatnej placówki, więc jest dostępna dla wszystkich. Wśród innych przychodni wyróżnia się przede wszystkim jakością usług. Lekarze, którzy przyjmują w klinice, to specjaliści z wieloletnim stażem oraz bogatą wiedzą, ich celem jest wysłuchanie i wyleczenie pacjenta. Bardzo ważnym aspektem działalności kliniki, jest fakt, że wykonywane są w niej wszystkie badania laboratoryjne, które realizowane są w polskim laboratorium. Aby badania były wiarygodne, ściśle przestrzegana jest zasada „na czczo”. Kolejnym ułatwieniem jest wysyłanie wyników badań do pacjenta za pośrednictwem poczty, lub mailowo.

Koszt wykonania takich badań jest niewielki, uzależniony od ich rozpiętości. Podstawowe badania, to wydatek rzędu £10. Wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, czyli rozpoznanie problemu, to około £60.

Szczegółowe informacje znajdą Państwo na stronie:

www.polskilekarzaberdeen.co.uk

41


Szybko, smacznie i słodko!

Na widelcu

Ciasto „Raffaello” bez pieczenia Składniki • 400 g herbatników (petit beurre, z ząbkami) • 200 g masła (miękkiego) • ok. 300 g truskawek • 500 ml śmietanki 36% z kartonika (b. zimnej) • 4 łyżki cukru pudru • 1 op. śmietan-fix • 150 g wiórków kokosowych • krem budyniowy Przygotowanie Zrobić krem budyniowy według przepisu na opakowaniu. Formę o wymiarach 20 x 30 cm wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Układać warstwami na przemian herbatniki i krem budyniowy, otrzymując 4 takie warstwy, na wierzchu ma być warstwa kremu. Na ostatniej warstwie kremu położyć pokrojone na plasterki truskawki. Ubić śmietankę 36% z cukrem pudrem na sztywny krem, na koniec zmiksować z fix-em. Wyłożyć na truskawki i posypać wiórkami kokosowymi. Schłodzić w lodówce bez przykrycia. Udekorować resztą truskawek.

42

MAGAZYNSQUARE.PL

Najlepszy sernik na zimno z truskawkami Składniki 1. Spód • 170 g (1 opakowanie) kruchych ciastek maślanych, deserowych • 70 g roztopionego masła 2. Masa • 500 g sera • 1 szklanka cukru • 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub 2 łyżki cukru wanilinowego • 2 łyżki likieru kokosowego lub Malibu (opcjonalnie) • 1 galaretka truskawkowa • 1 czubata łyżka żelatyny • 400 g truskawek (świeżych lub mrożonych) • 250 ml zimnej kremówki 30% 3. Boki • wafelek kokosowy (typu Princessa biała) starty na tarce. Przygotowanie Dno tortownicy o średnicy około 25 cm wyłożyć dokładnie rozdrobnionymi ciastkami

wymieszanymi z roztopionym masłem, ugnieść i dokładnie uklepać. Zmiksować ser, mascarpone, cukier, wanilię i likier do połączenia się składników. Galaretkę razem z żelatyną wsypać do wrzącej wody w ilości 250 ml, dokładnie rozpuścić a następnie ostudzić. Świeże lub mrożone truskawki (po rozmrożeniu) zmiksować blenderem na mus, odkładając ok. 1/4 truskawek w całości. Zmiksowane owoce dodać do galaretki i wymieszać. Zimną śmietanę ubić na idealnie sztywną pianę, dodać masę serową oraz mus truskawkowy, wszystko zmiksować na jednolitą masę na małych obrotach miksera. Wmieszać odłożone truskawki (pokrojone lub rozgniecione widelcem). Masę wylać na spód z ciastek, wstawić do lodówki do stężenia (około 2 – 3 godziny). Po stężeniu obkroić nożem wkoło tortownicy, zdjąć obręcz, boki obłożyć startym na tarce na dużych oczkach wafelkiem.

Obłędny mus czekoladowy Składniki (na 2 porcje) • 40 g gorzkiej czekolady • 1 łyżka cukru • 1 jajko • szczypta soli • Do dekoracji: wiórki czekoladowe lub owoce • Do podania: np. ciasteczko migdałowe Przygotowanie Czekoladę połamać na kosteczki i rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić. Żółto utrzeć z cukrem na biały puszysty krem, wymieszać z ostudzoną ale płynną czekoladą. Białko ubić z dodatkiem soli na sztywną pianę. Połączyć z masą czekoladową delikatnie mieszając łyżką. Nałożyć do szklaneczek i wstawić do lodówki na min. godzinę. Można posypać wiórkami czekoladowymi lub pokrojonymi truskawkami, malinami i podawać z ciasteczkiem migdałowym.



Motoryzacja

MAGAZYNSQUARE.PL

Autor Krzysztof Mayer

Jak sprawdzić auto przed zakupem? Ile to razy słyszeliśmy rozpaczliwe wypowiedzi nabywców używanych aut, którzy dopiero po pierwszej wizycie w warsztacie naprawczym dowiadywali się, że ich wymarzony samochód ma więcej wad niż można by się było spodziewać po jego przebiegu, marce i roczniku. A przecież wszystko wyglądało tak ładnie, no i cena była taka przystępna. No właśnie. Często ta cena sprawia, że nawet rozsądny i doświadczony nabywca „daje się zrobić w konia”. Obserwujemy bowiem często dziwną sytuację, że potencjalny kupiec pomimo świadomości, że przedmiotowy samochód ze względu na markę i model nie może być tak tani, decyduje się jednak na jego zakup, licząc chyba, że jest to tzw. okazja lub że ma do czynienia z właścicielem, który nie zna się na samochodach. Obecnie mamy tak duży dostęp do informacji o pojazdach, że nie możemy narzekać na trudności w sprawdzeniu samochodu. W sieci można dowiedzieć się jakie są aktualne ceny danej marki i to nawet z uwzględnieniem rocznika, modelu, przebiegu, rodzaju paliwa, a nawet miejsca pochodzenia oraz dodatkowego wyposażenia. A więc wszystko jest „jak na dłoni”, a tutaj taka niska cena? Zaraz powinno nam się zapalić czerwone światełko w głowie, że coś jest nie tak, jak być powinno. Zachodzi wtedy uzasadnione chyba podejrzenie, że pojazd może mieć ukryte wady. Niestety, często też obserwujemy jak „naciągane” są pojazdy po poważnych wypadkach drogowych i co mogą z nimi zrobić wprawni mechanicy do spółki z blacharzami i lakiernikami. Po takich zabiegach, auto wygląda „jak spod igły”, i tak to daje-

44

my się nabrać, a potencjalny sprzedawca zarabia na naszej naiwności i niewiedzy.

Obrona przed oszustami Trzeba więc uważać i bronić się przed nieuczciwymi praktykami niektórych handlarzy samochodami. Co więc możemy zrobić? Jednym ze sposobów jest zabranie ze sobą na miejsce zakupu znajomego i zaufanego mechanika, który jest w stanie wstępnie określić rzeczywisty stan techniczny pojazdu. Dużo lepszym wyjściem jest umówienie się na oględziny w warsztacie diagnostyki pojazdów i przebadanie tam samochodu, który nas interesuje. Dopiero bowiem tam mamy możliwość realnej i kompleksowej diagnostyki wszystkich podzespołów pojazdu i oceny


MAGAZYNSQUARE.PL stopnia ich realnego zużycia. Innym sposobem jest także prześledzenie zapisów dotyczących przebiegu przeglądów technicznych, udziału w akcjach serwisowych lub też napraw powypadkowych poprzez wykorzystanie tzw. numeru VIN pojazdu lub lektura książki pojazdu, a nawet ocena stanu powłoki lakieru na poszczególnych częściach karoserii. Ale czy to da nam 100% pewności, że dokonaliśmy właściwego zakupu? Pewnie, że nie, bo nawet nowe samochody potrafią się wielokrotnie zepsuć niedługo po zakupie. Dobrze, jeżeli mamy wtedy gwarancję, która daje nam szansę na darmowe naprawy, ale co kiedy już minął okres gwarancji, a zepsuta część jest droga? Wtedy mamy kłopot i albo wyciągamy zaskórniaki i naprawiamy pojazd, albo decydujemy się na jego sprzedaż. No właśnie, decydujemy się na sprzedaż auta, ale czy informujemy zawsze potencjalnych nabywców o jego wadach i usterkach? W Polsce przepisy stanowią, że to właśnie sprzedawca jest odpowiedzialny za pojazd, nawet po podpisaniu umowy sprzedaży i jeżeli po jej sporządzeniu i zbyciu samochodu wyjdą na jaw wady ukryte, to nabywca ma prawo żądać od poprzedniego właściciela ich usunięcia. Jeżeli natomiast usunięcie wad ukrytych jest niemożliwe, to może zażądać obniżenia ceny. Podstawą do takich roszczeń w naszym kraju jest Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, w zakresie umów zawartych przed dniem 25.12.2014 roku, która w szczególności dotyczy niezgodności towaru z umową.

Sprawdzenie stanu prawnego pojazdu W Anglii dużym udogodnieniem jest tzw. HPI check. Jest to rozbudowany system zintegrowany z serwerami rządowymi w którym przechowywane są informacje o tym, czy samochód ma opłacony aktualny podatek drogowy (Tax Road), czy posiada MOT, czy nie ma na nim wpisanego zastawu bankowego, a także czy nie ma nadanej kategorii powypadkowej. Zanim udamy się do właściciela/komisu, warto zapoznać się ze stanem prawnym samochodu, którego zakupem jesteśmy

Motoryzacja zainteresowani. W sieci wiele stron jest powiązanych z rządowym system, z znaleźć je można wpisując w wyszukiwarkę frazę „HPI check”. Sprawdzenie podstawowych informacji jest bezpłatne (np. przebieg, wskazówki z ostatnich przeglądów, aktualny MOT i tax road), jednak, aby poznać szczegóły np. o wpisanych zastawach bankowych lub kategorii pobierana jest opłata w wysokości ok. 5 funtów za sprawdzenie jednego numeru rejestracyjnego. Zagłębiając się dalej w temat HPI warto sprawdzić czy samochód nie ma wpisanej kategorii. Kategorie są wpisywane w dokumentacje, jeśli samochód uczestniczył w jakimś zdarzeniu i ubezpieczyciel był zobowiązany wypłacić odszkodowanie. Kategorie są czterostopniowe w skali A, B, C, D, gdzie A oznacza szkodę najwyższą (taki samochód nie powinien się poruszać po drogach), a D szkodę najlżejszą (samochód może ją posiadać nawet za wymianę pękniętego zderzaka). Najlepszym rozwiązaniem jest kupowanie samochodów, które nie posiadają żadnej kategorii, jeśli jednak chcemy rozważyć zakup samochodu po kolizji warto nie schodzić poniżej kategorii D. Kwestie finansowe np. zastaw bankowy widoczny będzie w polu „Outstanding finance” podczas sprawdzania HPI i zdecydowanie odradzamy zakupu pojazdu jeśli cokolwiek znajduje się w tym miejscu, bowiem dług ciążący na pojeździe pozostaje na nim nawet po zmianie właściciela i to my będziemy mieli nieprzyjemności jeśli poprzedni właściciel nie rozwiąże kwestii zadłużenia we własnym zakresie. Inną kwestią na którą warto zwrócić uwagę jest to do kiedy samochód posiada przegląd. Prywatni właściciele zwykle pozbywają się pojazdów na krótko przed upływem terminu ważności przeglądu, aby uniknąć ewentualnych kosztów napraw jeśli podczas kolejnego wyszły by na jaw jakieś nieprawidłowości. Reasumując, warto poświęcić trochę czasu na sprawdzenie wymarzonych czterech kółek, aby móc długo cieszyć się ich eksploatacją nie zmąconą ciągłymi wizytami w zakładzie naprawczym.

45


Kącik malucha

46

Którędy do centrum?

MAGAZYNSQUARE.PL


Krzyżówka

MAGAZYNSQUARE.PL

Rozwiązanie krzyżówki

1

2

3

Poziomo

4

5

6

7

8

9

SUDOKU

Wypełnij wszystkie pola diagramu w taki sposób, aby każdy wiersz, każda kolumna i każdy kwadrat 3x3 obwiedziony grubszą linią zawierał komplet cyfr od 1 do 9. Zarówno w poszczególnych wierszach jak i kolumnach nie mogą powtarzać się identyczne cyfry.

6

8 1

4

4

8 3

6 4

6

9

6

2

5 4 1

1

3

1

3

1

9

7

5

8

1

6

2. 5. 9. 11. 12. 13. 15. 18. 20. 21. 22. 23. 24. 25. 26. 27.

imię włoskich królów do rozwiązywania grecki szczyt możliwości niejedno w krzyżówce kłamstwo, blaga kolce Kukuczki co roku puszcza pędy rusztowanie dla skazańca odwaga, przebojowość, asertywność jedno ze zbóż regularność, osiowość śmiech z boksu klosz, lampion jest ślepa medykament śpiewający Bogdan

Pionowo 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 10. 11. 14. 16. 17. 19.

talia do wróżb miejsce oddalone od centrum, potocznie herbacie w nim dobrze pani na tandemie po eks ryba ze stref tropikalnych Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku utwór literacki ludowy taniec wielkopolski przypadłość meteoropatów liście cebuli intratność zbroja z siatki drucianej przewina, sprawka, uchybienie redakcyjny lub sportowy

Wygraj! 1 z 2 książek ufundowanych przez Polską Księgarnię POLBOOKS z Glasgow.

8

9 2

1

Osoby, które nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki mają szanse otrzymać 1 z 2 książek ufundowanych przez Polską Księgarnię POLBOOKS z Glasgow.

9

Rozwiązania prosimy nads łać do 10.08.2016 na adres e-mailowy: konkurs@magazynsquare.pl. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.magazynsquare.pl.

47



Renown Enterprises Main Street, Parklea

Plean, FK7 8BS

renown@post.com

01786 816 760

Posiadamy wieloletnie doświadczenie w zakresie wykonywania prac dekarsko-blacharskich. Dzięki szybkiej i rzetelnej pracy możemy zaoferować konkurencyjne ceny za usługi, dojazd do klienta i indywidualną wycenę – GRATIS. Oferujemy: • pokrycia dachowe na starych i nowych budynkach • dachówkę betonową /ceramiczną/ slate • kompleksową obróbkę blacharską • docieplenia dachów • montaż okien dachowych • wymianę rynień




Bezpieczna płatność gwarantowana dzięki

WYSYŁKA DO CAŁEJ UE W ATRAKCYJNCYH CENACH pewna paczka zamiast walizki, godzinny przedział czasowy serwis door-to-door, możliwość śledzenia przesyłek najniższa cena, najszybsza dostawa, bez ukrytych opłat, ubezpieczenie przesyłki, specjalna oferta dla stałych klientów

PRZESYŁKA DO

POLSKI TYLKO

£14.95

ZAMÓW +44 1236 73 66 11 www.sendi.co.uk Wysyłka paczek o wadze do 31,5 kg


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.