www.MAGAZYNSQUARE.pl ISSN 1759-2577
Wrzesień 2017
BEZPŁATNY
Jak kupić dom w Szkocji? MAX(ymalny) talent
ź udział w e W k
Polacy o rodakach na emigracji
ie! s r u k n o Wygraj tablet!str. 50
Spis treści
09/17 wydawca ProPress AS Ltd. www.magazynsquare.pl redakcja@magazynsquare.pl marketing@magazynsquare.pl nakład: 20 000 egz. redaktor naczelny Anna Bator-Skórkiewicz tel. 0773 076 1022 a.skorkiewicz@magazynsquare.pl
10
30
26
36
z-ca redaktora naczelnego Krzysztof Mielnik-Kośmiderski krzysztof@magazynsquare.pl marketing / reklama Anna Surdacka tel. 0759 083 2662 anna@magazynsquare.pl dział graficzny Joanna Michalak Patryk Choiński skład i łamanie Joanna Michalak dziennikarze Monika Nowicka, Krzysztof Kruk Mateusz Nowak, Agnieszka Szturm, Agnieszka Chęćka, Izabela Mikos Adam Mikos, Dariusz Dusza Piotr Wojciechowski Katarzyna Jajszczok, Aileen McKay korekta Agnieszka Chęćka
PRO PRESS
28
Wiadomości z UK
6 Wyspa
z bliska
10 Z perspektywy
30 33
34
.co.uk 17 Hillfoot Street, G31 2LD Glasgow
18
Poradnik UK Smutne statystyki a prawo odszkodowawcze
nasi partnerzy:
36
23 Zdrowie
Zakaźna choroba powraca do Europy
24
38
Poglądy zawarte w felietonach są osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze są zgodne z przekonaniami Redakcji Magazynu Square.pl. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów oraz obróbki nadesłanych zdjęć. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Reprodukcja i przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy. Źródła zdjęć zamieszczonych w Magazynie: archiwa Redakcji lub autorów, 123RF.com, depositphotos.com, freeimages.com.
26 Wywiady i opinie MAX(ymalny) talent czyli... polski mistrz Szkocji
Nauka i wiedza Co z tym seksem?
42 Inicjatywy Dwa lata Klubu Historycznego w Glasgow
46
Motoryzacja International Bike Rally – relacja
Short press Informacje z UK w skrócie
Rodzina.pl "Bić albo nie bić" – oto jest pytanie...
Witaj szkoło!
Konsulat Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Edynburgu
Edukacja Witajcie w szkockiej szkole
Roboty pozbawią nas pracy?
druk:
Kultura Cafe Książka, film, muzyka, Wydarzenia Kulturalne
Druga strona lustra
Nasze sprawy
Temat numeru Jak kupić dom w Szkocji?
Mieszkańcy Raju – Polacy o rodakach na emigracji
14
Pomysł na... Podróże kształcą
Kalendarium wydarzeń
12 Felieton
tłumaczenie Anna Marciniak wydawca:
4 W pigułce
Moto – pasja i coś więcej...
40
Na widelcu
49
Krzyżówka
W pigułce
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor KMK
Milion wysoko wykwalifikowanych obywateli UE planuje opuścić Wyspy O ile w sektorze pracowników o niskich kwalifikacjach zawodowych nie widać jeszcze wyraźnej tendencji do wyjeżdżania z Wielkiej Brytanii, o tyle wśród wyszkolonej kady coraz częściej słychać głosy za jej opuszczeniem. Badanie przeprowadzone przez międzynarodową firmę KPMG wykazało, że połowa obywateli UE cod czasu referendum ws. Brexitu czuje się mniej mile widziana na Wyspach. Spośród absolwentów studiów podyplomowych oraz posiadaczy dyplomów doktorskich, odpowiednio 49 i 55 proc. ankietowanych odpowiedziło, że albo
Co dalej z funtem? Koniec lata zdecydowanie nie był spokojnym czasem dla brytyjskiej waluty. Na wskutek ciągnącej się od wyborów niestabilności politycznej kraju oraz patu w rokowaniach dotyczących przyszłych relacji na linii UK – Unia Europejska, każdego tygodnia notowaliśmy kolejne spadki wartości funta. Trend spadkowy – zarówno względem Euro, jak i złotówki – trwa od końcówki 2016 i większość specjalistów jest zdania, że sytuacja taka będzie mieć miejsce doputy, dopóki nie dojdzie do zdecydowanego przełomu w kwestii pobrexitowych ustaleń. Przewodzący rokowaniom ze strony brytyjskiej David Da-
4
vis zdaje sobie sprawę z wagi prowadzonych rozmów. Pod koniec sierpnia rzekonywał, że ostatnie tygodnie były czasem intensywnej pracy, która zaowocowała opublikowaniem znacznej liczby dokumentów. Dobrze widzieć pewne przebudzenie w brytyjskich szeregach. Pojawia się jednak pytanie, czy nie dochodzi do niego zbyt późno.Pod koniec sierpnia kurs funta sięgał 4,57 zł.Ostatnio stał on tak nisko przed sześcioma laty – w połowie 2011 r. Pozostaje żyć nadzieją, że próby reanimacji kursu waluty nie okażą się dla Brytyjczyków zadaniem równie trudnym, jak prowadzenie negocjacji z UE.
już opuściło UK, albo poważnie rozważa ten krok. Punam Birly - szef działu zatrudnienia oraz imigracji korporacji – twierdzi, że jednym z powodów złych nastrojów wśród kadr jest to, że zbyt mało brytyjskich firm w rzeczywisty sposób wspiera pracowników orzybyłych z zagranicy. Birly podkreśla, że już teraz da się wyraźnie zauważyć zmniejszenie liczby podań na tutejsze uczelnie, co już wkrótce najprawdopodobniej przerodzi się w dramatyczny brak fizyków, chemików, lingwistów i wysoko kwalifikowanych specjalistów innych dziedzin.
W pigułce
MAGAZYNSQUARE.PL
Nicola Sturgeon szuka sposobów na przyciągnięcie imigrantów
Ile musisz zarobić, aby kupić mieszkanie w swoim mieście? W tym miesiącu naszym tematem numeru jest zakup mieszkania w Szkocji. Mimo niesprzyjających wiatrów w postaci zbliżającego się Brexitu – a może właśnie ze względu na nie - wielu Polaków decyduje się na zakup własnej nieruchomości. Wszyscy, którzy zastanawiają się nad tym, czy stać ich na kupno mieszkania w upatrzonej okolicy (na terenie całej Wielkiej Brytanii), mogą szybko zweryfikować to dzięki aplikacji udostępnionej na stronie Web-Blinds. Tym, co prawdopodobnie rzuci się w oczy korzystającym z programu, jest ogromna sysproporcja w cenach domów w zależności od wybranego kodu pocztowego. I tak - jeśli chcielibyśmy pozwolić sobie na kupno
domu w obrębie londyńskiego kodu W8 (Kensington), musielibyśmy zarabiać £180 na godzinę,czyli ponad £350 tysięcy rocznie! Mając do dyspozycji znacznie niższe uposażenie, powinniśmy rozważyć zakup nieruchomości w innych lokalizacjach. Jedną z korzystniejszych opcji może być kupno domu np. w Doncaster (DN1). Do zakupu nieruchomości właśnie tam, wystarczyłaby nam stawka godzinowa na poziomie £6,24 – czyli mniej, niż wynosi obecna płaca minimalna. Aplikację, która pozwoli zweryfikować Wasze plany wobec zakupu domu w konkretnych miejscach, znajdziecie pod zdresem www. web-blinds.com/resources/ buying-houses/.
Gospodarka Szkocji zaczęła łapać zadyszkę na wskutek rosnącej liczby imigrantów, którzy decydują się na opuszczenie Wysp. Pierwsza minister Szkocji, która nigdy nie kryła swojej niezgody wobec polityki Westminsteru, wezwała swój gabinet do opracowania planu na zatrzymanie już obecnych – i przyciągnięcie nowych – pracowników z Europy. Jak powiedziała Sturgeon: „Nie tylko Szkocji, ale być może także Londynowi i innym częściom Wielkiej Brytanii potrzebna jest większa elastyczność w decydowaniu, co jest właściwe dla naszych gospodarek”. Nawiązała tym samym do wcześniejszych wypowiedzi mera stolicy Anglii. Sadiq Khan wielokrokrotnie dawał znać, że chciałby, aby Londyn stał się miejscem, w którym obowiązywać będą
odmienne prawa imigracyjne, a poziom migracji dostosowany był do wciąż rosnącego zapotrzebowania stolicy. Wracając na północ - na odpływie imigrantów najbardziej traci szkocki przemysł rolniczy. Jak wynika z danych ujawnionych przez "The Food and Drink Federation", dalszy odpływ siły roboczej z Europy może doprowadzić do poważnego kryzysu.Rzecznik Institute of Directors określił sprawę dosadnie: "Nikt nie powinien świętować liczb związanych ze spadkiem poziomu imigracji. Gdyby nie trzy miliony obywateli Unii Europejskiej zamieszkujących kraj, Wielką Brytanię dotknąłby znaczny niedobór siły roboczej. My sami jesteśmy zaś mocno zaniepokojeni tym, że Zjednoczone Królestwo staje się mniej atrakcyjnym krajem do życia dla tych ludzi."
5
Wyspa z bliska
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Agnieszka Chęćka
Wyspa z bliska Edynburg
15 września
Ocean Film Festival Mimo tego, że festiwal jest tematyczny, jego repertuar ciekawi wszechstronnością. Tutaj znajdziecie filmy o ludziach, którzy pracują i żyją jako syreny, jak i filmy o zatopionych statkach, piratach i nieznanych wciąż zakamarkach dna oceanu. Rozrywka gwarantowana bez względu na wiek; każdy z pewnością nauczy się czegoś nowego o tajemnicach oceanów. Kategoria: hobby Koszt: od £10 Więcej info: http://bit.ly/ 2wqt2RO 23 września
Historic Buildings of Leith Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat szkockiej stolicy, musicie wybrać się na wycieczkę z przewodnikiem po ulicach dzielnicy Leith. W przeszłości Leith było centrum portowym, później miasteczkiem oddzielonym od Edynburga, a w latach
6
20-tych zostało dołączone do stolicy. Jakie sekrety i ciekawostki skrywa dzisiaj? Kategoria: historia Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit.ly/ 2w7qk0E 25 września
Soundhouse: James Lindsay
Wszechstronny basista nie zobowiązuje się do jednego gatunku muzycznego; jego styl znajdziecie gdzieś pomiędzy muzyką folk i współczesnym jazzem. Wybierzcie się do Traverse Theatre, gdzie wraz z pianistą, flecistą i skrzypkiem James Lindsay będzie tworzył jedyne w swoim rodzaju, wspaniałe melodie. Kategoria: muzyka Koszt: £11
Więcej info: http://bit.ly/ 2vin3KR
jak za dawnych czasów. Po wykwintnym obiedzie zabrzmią hity dekady grane na żywo, więc przygotujcie się na wieczór tańca do znanych melodii. Kategoria: rozrywka Koszt: £25 Więcej info: http://bit. ly/2wpQkaw 1 października
The Ovarian Cancer Walk
28 września
Body Toning Circuit Classes Czy chcecie pracować nad swoim ciałem, ale potrzebujecie nadzoru i wsparcia z zewnątrz? Wybierzcie się na bezpłatne zajęcia w Project24, gdzie czekają na was intensywne ćwiczenia, które skupiają się na spalaniu tłuszczu i stopniowym budowaniu mięśni. Poziom zaawansowanie jest nieważny, potrzebny tylko entuzjazm. Kategoria: sport Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit. ly/2vrTUw7 30 września
Hitman & Her: Ultimate 80s Night Łatwo tęsknić za ferworem lat 80-tych; muzyką, stylem ubioru, może i mniejszą ilością obowiązków… Wybierzcie się do restauracji i baru Charwood w Edynburgu, gdzie spędzicie wieczór
Spacerujmy w imię walki z nowotworem! Organizacja zajmująca się kobietami, które cierpią na raka jajników, organizuje spacer o długości 5 bądź 10 kilometrów (w zależności od kondycji uczestników). Każdy zawodnik wspiera organizację uczestnictwem, a w zamian oprócz satysfakcji otrzyma koszulkę i medal. Kategoria: sport Koszt: £12.5 Więcej info: http://bit.ly/ 2po8l63 4 października
Hellenic Wine Tasting Czasami warto zafundować sobie wieczór relaksu z daleka od codziennych stresów i obowiązków. Zapraszamy
MAGAZYNSQUARE.PL do Edynburga, gdzie odbędzie się degustacja greckich win. W cenę wchodzi spróbowanie trzynastu rodzajów trunku, jak i delikatnych serów. Wiedza na temat wina nie jest wymagana, jedynie ochota, by go próbować i uczyć się od znawców. Kategoria: hobby Koszt: £42 Więcej info: http://bit.ly/ 2g6Xt91 14 października
Coffee Festival Jak można nie lubić kawy, jej smaku, aromatu i wpływu na produktywność? Zapraszamy wszystkich entuzjastów do Edynburga, gdzie poczują się jak w niebie. Tutaj będziecie mogli posmakować wielu rodzajów kawy tworzonej lokalnie, jak i wziąć udział w interaktywnych warsztatach i pokazach. Kategoria: hobby Koszt: £10 Więcej info: http://bit.ly/ 2itbsH3 15 października
Bags of Art @ Scottish National Gallery of Modern Art Jeśli macie ochotę wybrać się do galerii sztuki współczesnej, ale obawiacie się, że zanudzicie dzieci, Bags of Art ruszają na pomoc. Artystki Tessa AsquithLamb i Louise Fraser nadzorują zajęcia, podczas których pociechy otrzymują torbę pełną akcesoriów. Zawartość torby pozwoli im zrozumieć wystawy w galerii, jak i stworzyć własne dzieła sztuki.
Kategoria: hobby/dla dzieci Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit.ly/ 2v96TaU
Falkirk
21 – 24 września
Falkirk Storytelling Festival W Falrirk zawitają znani i lubiani pisarze oraz muzycy, którzy podzielą się swoimi talentami, umiejętnościami oraz radami. Tutaj znajdziecie koncerty, dyskusje, występy poetyckie typu spoken word i nie tylko. Każdy, kto interesuje się tym, na jakie sposoby można opowiadać historie poprzez sztukę, znajdzie coś dla siebie. Kategoria: rozrywka Koszt: zależy od wydarzenia Więcej info: http://bit.ly/ 2vrM6us
Glasgow
10 września
2017 Scottish International Piano Competition (Final)
Wybitni pianiści z całego świata spotkają się w Glasgow, gdzie odbędzie się prestiżowy konkurs muzyki klasycznej. Grupa kandydatów z ponad trzydziestu krajów zostanie
7
Wyspa z bliska zmniejszona do trzech finalistów, którzy zagrają koncert ze słynną orkiestrą Royal Scottish National Orchestra. Fani muzyki nie mogą tego przegapić! Kategoria: sztuka Koszt: £10-25 Więcej info: http://bit.ly/ Sr114e 10 września
Introduction to Tai Chi
Tai Chi to chińska sztuka walki, która skupia się na powolnych, wykalkulowanych ruchach, wytrzymałości i gibkości. Jeśli interesują was niekonwencjonalne sposoby utrzymania bądź poprawienia kondycji, zapraszamy na wstępną lekcję w Glasgow, która nauczy podstaw Tai Chi. Kategoria: sport Koszt: £20 Więcej info: http://bit.ly/ |2g9JvDv
MAGAZYNSQUARE.PL wyrażania swojej tożsamości jako trans mężczyzny, zbiera fantastyczne recenzje i zawita w Glasgow w połowie września. To opowieść o niesprawiedliwości, empatii i poszukiwaniu szczęścia. Kategoria: teatr Koszt: od £10.5 Więcej info: http://bit.ly/ 2r15uB2 21 września
Sculpture Babies Warsztaty dla dzieci (od 6 miesięcy do 3 lat) oferuje materiały i nadzór specjalistów, podczas gdy rodzice i opiekunowie wraz z pociechami tworzą kreatywne rzeźby. Gwarantujemy, że będzie bałagan, ale też świetna zabawa i niekonwencjonalny sposób, by wspólnie spędzić popołudnie. Kategoria: dla dzieci Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit.ly/ 2v8mlns 23 – 24 września
Clydebuilt Festival
Adam
8
Kategoria: hobby Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit.ly/ 2lpiWXK 1 października
Moana Family Lunch Wesprzyjcie organizację charytatywną dla dzieci, Glasgow Children’s Hospital, biorąc udział w fantastycznym popołudniu gier i zabaw. Wasze pociechy obejrzą najnowszy hit Disney’a, Moana, i wezmą udział w tańcach oraz warsztatach, a wy możecie spokojnie zjeść drugie śniadanie i patrzeć, jak dzieci się zabawiają. Kategoria: dla dzieci Koszt: £5 Więcej info: http://bit.ly/ 2v8U7sX
daleko zaszedł od czasów uniwersyteckich w sercu Glasgow. Kategoria: sztuka Koszt: bezpłatny Więcej info: http://bit.ly/ 2wBhsUr 6 października
Oktoberfest Nie musicie wybierać się do Niemiec, by zasmakować słynnego festiwalu Oktoberfest. W Glasgow znajdziecie tradycyjne bawarskie jedzenie i przekąski, muzykę na żywo, no i przede wszystkim dziesiątki rodzajów piwa, które rozgrzeją zmysły i zachęcą do świętowania z rozmachem. Kategoria: rozrywka Koszt: £25 Więcej info: http://bit.ly/ 2d77OQx 7 października
Sew La Tea Dough
5 – 28 października
John MacFarlane: At the Edge of the Wings
13 – 16 września
„Jeśli urodziłeś się w kraju, w którym bycie sobą to ryzyko śmierci, jedyna opcja to ucieczka.” Wzruszająca historia Adama, który przenosi się z Egiptu do Szkocji, by mieć możliwość
Teraz, we wrześniu, festiwal Clydebuilt oferuje możliwość doświadczenia tej historii na żywo. Tutaj możecie wejść na statki, które zostały zbudowane na rzece Clyde, dowiedzieć się więcej na temat ich historii, jak i obejrzeć konkurs wioślarstwa.
W przeszłości Glasgow rosło i zdobywało uznanie jako centrum handlu morskiego oraz budowy statków.
Najbardziej prestiżowe balety i opery nie funkcjonowałyby bez Johna MacFarlane, który od dekad projektuje fantastyczne kostiumy i scenografię. Compass Gallery zaprasza na wystawę jego dzieł, także obrazów. John rozpoczął swoją karierę w Glasgow School of Art; to wspaniałe, jak
Jeśli interesujecie się szyciem, reperowaniem i recyclingiem ubrań, wybierzcie się na zajęcia w Gowanhill. Tutaj nauczycie się niezbędnych umiejętności, jak na przykład zaszywanie skarpetek, obrabianie nogawek, czy szycie własnych
Wyspa z bliska
MAGAZYNSQUARE.PL akcesoriów. Nie ma się czego wstydzić, tutaj będziecie w towarzystwie innych ludzi, którzy też chcą się poduczyć! Kategoria: hobby Koszt: bezpłatny/donacja Więcej info: http://bit.ly/ 2wr5Wui
Livingstron
7 – 30 października
Spooky Happenings
pięćdziesięciolecia kariery! Jeśli jesteście fanami jego muzyki pop, rock i country, lub znacie kogoś, kto uwielbia Diamonda, bilet na ten jedyny w swoim rodzaju koncert to fantastyczny pomysł. Kategoria: rozrywka Koszt: od £70 Więcej info: http://bit.ly/ 2is7Ftr
Queensferry
20 września
Autumn Wander
„Kiedy robi się ciemno, tajemnicze stwory wyłaniają się z zakamarków starej farmy”. W Livingston czeka na was wieczór magii upiornych zabaw; poszukiwań po farmie, rozwiązywania zagadek i tworzenia ręcznie robionych masek. To świetny sposób, by powoli przygotować pociechy do Halloween! Kategoria: rozrywka/dla dzieci Koszt: £5.5 Więcej info: http://bit.ly/ 29ZfP8c
Chłodniejsze jesienne dni często zniechęcają nas do spędzania czasu na zewnątrz. Spacer pośród malowniczych leśnych widoków w Hopetoun to świetny sposób na dostarczenie potrzebnej dawki aktywności na świeżym powietrzu. Na dodatek, leśniczy prowadzący grupę poduczy was o sezonowych zmianach w szkockiej faunie i florze.
inspirują się początkami blues’a – Slim Harpo, Leadbelly itp. – tworząc hipnotyzujące melodie, które spodobają się koneserom muzyki, jak i nowicjuszom. Doświadczcie wspaniałego głosu Dennisa z akompaniamentem gitary i harmonijki Marka; to połączenie nie z tej ziemi.
opowiadając historię królowej Szkotów Mary, oraz ukazując, jak mijało życie codzienne w czasach średniowiecznych. Doświadczcie smaku historii w zabytkowym, słynnym zamku, w którym tworzyła się historia Szkocji.
Kategoria: muzyka Koszt: £13 Więcej info: http://bit.ly/ 2wIv7rX 30 września – 1 października
Renaissance Revelry at Stirling Castle Muzyka i taniec ożywią zamek w sercu Stirling,
Kategoria: historia Koszt: £15 (wstęp na zamek) Więcej info: http://bit.ly/ 2vrKBMs
Kategoria: relaks Koszt: £4.5, £2.8 dla dzieci Więcej info: http://bit. ly/2wI0tPg
Stirling
16 września
Nine Below Zero
Manchester
23 września
Niel Diamond World Tour Legenda Amerykańskiej muzyki od lat 60-tych, Neil Diamond, zawita w Manchesterze z okazji
Słynny duet R&B powraca do Stirling; Dennis i Mark
9
Z perspektywy
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Dorota Kosko
Mieszkańcy Raju? Polacy o rodakach na emigracji Szacuje się, iż w Wielkiej Brytanii przebywa prawie milion Polaków. Dane odnośnie ich liczby podaje między innymi GUS (2016 rok – 720 tys.), lecz istnieje wiele niewiadomych. Faktyczną kwotę rodaków na Wyspach może fałszować nie tylko ich podwójne obywatelstwo czy Brexit, ale i choćby ukrywanie się z różnych względów przed polskimi urzędami. Bez względu na statystyki, doskonale wiemy, jak ogromna liczba Polaków przebywa w Wielkiej Brytanii. Codziennie, zwłaszcza w większych miastach, spotykamy na swojej drodze dziesiątki, jeśli nie setki osób posługujących się językiem polskim. Widzimy w rękach obcych ludzi polskie produkty i nawet sam czyjś wygląd pozwala nam bezbłędnie stwierdzić, że oto widzimy naszego rodaka. Bardziej obok siebie niż razem, dzielimy dole i niedole emigracji, która dla nas samych wydaje się być często inna niż wyobrażenie, które mają rodacy w Polsce.
Całe góry funtów Największą przepaścią między tym, co wiemy my, a tym co uważają znajomi i rodzina w ojczyźnie, jest temat pieniędzy. Czasami ma się wrażenie, że niektórzy myślą o nas jako o posiadaczach drzewek, na których rosną funty. Jednym na emigracji powodzi się lepiej, innym gorzej, ale wszyscy ciężko pracujemy na to, co mamy i często musimy wyrzec się wielu rzeczy. Tak więc znajomi – a nieraz i rodzina – oczekują od nas, że przybędziemy do Polski z worami pieniędzy i prezentami, gotowi do fundowania wszelkich zakupów. "A czemu nie? Przecież pracuje za granicą, stać go" – słyszymy. Jasne! Każdy przecież wie, że mieszkanie, utrzymanie, rachunki, jedzenie itd. zupełnie NIC nie kosztują
10
– zwłaszcza w jednym z najdroższych miast świata. Historie, gdzie rodzina obraziła się na kogoś, gdy ten przestał wysyłać miesięczne "kieszonkowe", bo sam ledwo wiązał koniec z końcem, przemilczę.
Goście, goście My, Polacy na emigracji uwielbiamy gości! Pod warunkiem, że mamy urlop, nie mieszkamy w 10 osób, akurat nie jesteśmy "pod kreską", a o gościnę nie prosi nagle osoba, którą ledwie znamy... Kochani – my naprawdę nie żyjemy po to, żeby co miesiąc oferować kolejnym osobom cudowne wakacje w Wielkiej Brytanii. Brzmi egoistycznie? To odwróćmy sytuację – jak często zapraszacie do siebie innych na kilka dni? No właśnie... Nie obrażajcie się więc i nie snujcie opowieści o tym, jak to się emigrantom w głowach poprzewracało. Jesteśmy tacy sami, tylko bardziej zmęczeni i zapracowani. Mamy swoje rodziny i życie.
Tylko najgorsza praca Polak na emigracji – nadaje się na zmywak, do sprzątania... Jeśli panie chcą szybko znaleźć pracę, w zależności od predyspozycji może uda im się zarobić jako dziewczyny do towarzystwa. Czyż nie tak wygląda stereotyp? Głęboko krzywdzące jest wrzucanie wszystkich do jednego worka. Zresztą – dlaczego jedną pracę traktujemy gorzej niż inną? Rodacy w Wielkiej Brytanii, podobnie jak w Polsce, zajmują różne stanowiska. W zależności od kwalifikacji, stopnia znajomości języka, indywidualnych potrzeb i wygody.
MAGAZYNSQUARE.PL • Anna jest sprzątaczką i bardzo lubi swoją pracę. Dzięki elastycznym godzinom i wyrozumiałej szefowej dostosowuje godziny pracy do konieczności opieki nad dwójką dzieci (mąż nie żyje). • Marcin jest informatykiem w dużej firmie w Londynie, nie ma dzieci ani żony. • Janusz pracuje na budowie, nie zna języka angielskiego, jednak jest znakomitym pracownikiem. Zarabia 3000 funtów miesięcznie, odkłada na dom w Polsce. • Kasia jest barmanką, szlifuje język angielski, kończy zaoczne studia w Krakowie. • Bartek pracuje w fabryce. Zarabia minimalną pensję i nie ma ambicji, by aplikować o inną posadę, bo taka mu odpowiada. Przykłady można wymieniać w nieskończoność, bo podobnie jak w Polsce, każdy ma inną sytuację życiową. Jednak to, jaką pracę wykonujemy na emigracji, z pewnością nie ma nic wspólnego z tym, że dla Brytyjczyków jesteśmy "tylko" Polakami czy imigrantami.
"Na socjalu" Jak wiadomo Polakom w ojczyźnie, zasiłki na Wyspach rozdawane są na lewo i prawo każdemu, kto ma dzieci. Bez limitu i ograniczeń, rzecz jasna. Masz co najmniej jedno dziecko – oto królowa Elżbieta zapewni ci luksusy. Ech, my rodzice mamy tu istny raj – "i jeszcze mieszkania dają za darmo, podczas gdy inni muszą harować na czynsz". Bajka! Owszem – bajka, przekazywana z ust do ust. A ten, kto z jakiegoś powodu korzysta z pomocy socjalnej, wie, jak wyglądają realia. Rzeczywistość prezentuje się bowiem zupełnie inaczej niż wyobraża to sobie przeciętny Kowalski, zwłaszcza mieszkający w Polsce. Taka jednak jest mentalność ludzka – skupiamy się za bardzo na majątku innych, zamiast na swoim.
Popychadła Brytyjczyków Zdawać by się mogło, że częsta opinia rodaków mieszkających w Polsce, jako byśmy byli "podkategorią ludzi dla Brytyjczy-
Z perspektywy ków", bierze się przede wszystkim z przekazu nierzetelnych mediów i "gdzieś zasłyszanych" historii skrzywdzonych Polaków. Owszem, dyskryminacja się zdarza – jednak ta bywa wszędzie. Czasami wręcz można pokusić się o stwierdzenie, iż to właśnie Polacy Polakom gotują zły los na emigracji. Będę powtarzać do znudzenia – nie znam osobiście nikogo, kto byłby narażony na jakikolwiek przejaw agresji czy dyskryminacji tylko dlatego, że jest polskim emigrantem. Media donoszą o wielu przypadkach nadużyć wobec naszych rodaków. Jedne z nich są jawnym atakiem z powodu pochodzenia, inne posiadają "drugie dno", ale nie ma co się doszukiwać w tych rewelacjach przesądzonego złego losu polskiego emigranta.
Wyjechali po egzotycznego małżonka "Ta to się ustawiła", "Czarnej mu się zachciało", "Wiedziała z kim w ciążę zajść", "Zostawił żonę dla Angielki". Co za wyrachowani Polacy. Mało kto z tych ludzi tak naprawdę zastanawia się nad tym, jakie głupoty plecie. Omijając już kwestię uczucia (tak, można się zakochać w kimś spoza Polski!), niestety prawdą jest, że obcokrajowcy czasami traktują kobiety lepiej niż sami Polacy, a kobiety z zagranicy miewają w sobie więcej wrażliwości. W naszym społeczeństwie wciąż zdaje się panować przekonanie, że mężczyzna może wiele, natomiast kobieta powinna pogodzić się ze swoim losem, gdyż stanowi pewnego rodzaju "namiastkę człowieka", czyli mężczyzny... Polacy, szczególnie ci, którzy nigdy nie mieli okazji zaznać życia za granicą, skłonni bywają do wygłaszania pochopnych ocen. Prawdą jest jednak, że emigracja otwiera oczy szerzej i pozwala z większą dozą tolerancji spojrzeć na innych. I pewnie z równie sporym dystansem podejść do własnych przekonań! Ktoś kiedyś powiedział "żyjmy i dajmy żyć innym". Chyba w tym tkwi sedno sprawy. To właśnie dystansu – zarówno do własnego stylu życia, jak i przekonań innych – pozostaje nam życzyć sobie nawzajem!
11
Felieton
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Dariusz Dusza
Druga strona
lustra Połowa Wam też ten czas tak szybko leci? Przed chwilą zorientowałem się, że to już druga połowa roku. Niemożliwe! Dopiero co nad ranem wracałem z Sylwestra. Połowa. Jedna druga. Pięćdziesiąt procent. Za to połowa nie jest równa połówce. Połówka - czterdzieści procent i pięćset mililitrów. Dawna waluta (za czasów PRL-u), akcelerator kontaktów towarzyskich, lek na ból duszy, wzmacniacz agresji. Przekroczysz połowę i już jest z górki. Pięćdziesiąt lat to taka umowna połowa życia. Trochę naciągana, bo osób dożywających setki jest relatywnie mało. Ale proszę, staraj się. Dbaj o zdrowie, dbaj o kondycję. Może Ci się uda. Dla większości Polaków połowa życia to 39 lat. Dokładniej: 37 lat dla mężczyzn i 42 lata dla kobiet. To jak to z tym wiekiem emerytalnym być powinno? Zacząłem z umiarkowaną dawką optymizmu, prawda panowie? Muszę się przyznać. Pytany, czy widzę szklankę do połowy pustą czy do połowy pełną zawsze odpowiadam: pustą. Na dodatek brudną. Za oknem dynda połówka księżyca. Ciekawe, czy rano pojawi się połówka słońca? Ta pierwsza połowa roku do najbardziej udanych pogodowo nie należała. Burze, deszcze, grad. Gdym mieszkałem w mieście, niezbyt interesowałem się prognozami pogody. Teraz, żyjąc na wsi codziennie je sprawdzam i analizuję. Na wsi jest bliżej. Bliżej nieba, ziemi, lasu. Pół życia w mieście, pół na wsi. Wielu przyjaciół spędziła z kolei pół życia w Polsce, a pół na emigracji.
12
Tak trochę pusto tutaj bez Was. Pół moich znajomych wyjechało. Wcale im się nie dziwię. Tutaj mogli liczyć na nisko opłacaną pracę. Na pół etatu lub na umowę śmieciową. Praca za pół darmo. Najbardziej cyckani i dojeni są młodzi. Albo bezrobocie, albo groszowa wypłata. Nowoczesne niewolnictwo ma się dobrze. I nadal będzie kwitło. A jak się komuś nie podoba, to przecież może wyjechać. Przynajmniej na razie. Pół świata wyemigruje do tej drugiej bogatszej połowy? Mieszkańcy półkuli południowej przeniosą się na półkulę północną? A ci z północnej to gdzie? Na Marsa? Żyjemy w coraz większym chaosie. Karmieni pół prawdami. Karmieni fałszywą informacją. Karmieni bzdurami. Każdy z nas codziennie spotyka się z fake newsami. Czasem naprawdę trudno je rozpoznać, doskonale udają prawdę. Nie ma już całkiem rzetelnych źródeł informacji. Za moment tak naprawdę jedyną wiarygodną informacją będzie własna obserwacja, własne przeżycie. Półprawdy,fake newsy i jeszcze to żałosne post dziennikarstwo. Proszę, zerknijcie na jakikolwiek portal informacyjny. Przeczytajcie tytuły. Przeczytajcie na głos. "To dla niej zostawił żonę", "Auto, które odmieni twoje życie", "Czy pokazała za dużo?". Dobra, starczy. Do tego większość tych artykułów jest pisana z błędami: ortograficznymi i gramatycznymi. Porażka. Trzeba od tego szumu uciekać. Najlepiej przytulić się do swojej drugiej połowy. Przytulić mocno, nie połowicznie.
Nasze sprawy
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Krzysztof Kruk
Roboty pozbawią nas pracy? A może tylko nam ją ułatwią? Zabieracie nam pracę! Ten zarzut nieraz mieli okazję usłyszeć mieszkający w poza macierzystym krajem Polacy. Aż dziw, że podobnych zarzutów równie ochoczo nie kierowano pod adresem robotów. A to właśnie one mogą pozbawić zajęcia największą grupę pracowników. I to już wkrótce.
Zwolnienia już się zaczęły. Zagrożone są miliony pracowników Zdaniem ekspertów znajdujemy się w przededniu IV rewolucji przemysłowej. O ile tę pierwszą wywołały maszyny parowe, drugą – elektryczność, zaś trzecią – technologie informatyczne, to czwarta dokona się (albo raczej – już dokonuje) za sprawą sztucznej inteligencji. Każda z tych trzech, już przeprowadzonych, rewolucji wywróciła do góry nogami sytuację na rynku pracy. I tak też będzie w tym przypadku. Otwartą sprawą pozostaje tylko skala czekających nas zmian. Specjaliści przerzucają się przemawiającymi do wyobraźni, alarmującymi liczbami. Jeśli wierzyć szacunkom firmy analitycznej McKinsey & Company, to komputery mogą niebawem zastąpić nawet 60 procent zawodów. Kreślący czarną wizję przyszłości powołują się na słowa Andy’ego Haldane’a, głównego ekonomisty Banku Anglii, którego zdaniem w samej tylko Anglii 15 milionów osób może stracić swoje miejsca pracy na rzecz robotów (w USA ten sam los może spotkać 80 mln ludzi). Podobnie ma być w Japonii, gdzie – wedle Instytutu Nomura – w ciągu dwóch dekad sztuczna inteligencja będzie w stanie zastąpić niemal połowę pracowników, a także w Niemczech, gdzie zagrożonych ma być aż 18 z 31 mln obecnie zatrudnionych pracowników. Na ile te prognozy są trafne? Przekonany się już w roku 2021. Wtedy bowiem właśnie ma ruszyć fala zwolnień wśród homo sapiens. Pierwsze symptomy tego, że coś może być „na rzeczy” widać jednak już dzisiaj. Z początkiem tego roku media podały, że japońska firma ubezpieczeniowa Fukoku Mutual Life Insurance zwolniła cały dział odpowiedzialny za analizę wniosków
14
klientów i wycenę odszkodowań (dokładnie 34 pracowników) po tym jak wdrożyła do służby nowy system komputerowy. Ma być on tańszy w utrzymaniu (roczne oszczędności szacowane są na ok. 1 mln dolarów), a przede wszystkim wydajniejszy (produktywność jednoosobowego działu ma teraz wzrosnąć aż o 30 procent). Kilka miesięcy później firma Foxconn – największy na świecie producent elektroniki i komponentów komputerowych – w swej chińskiej fabryce zredukowała liczbę pracowników ze 110 do zaledwie 50 tysięcy. Tym samym tropem zamierza pójść także holen-
MAGAZYNSQUARE.PL
derski bank ING, który w najbliższym czasie chce zwolnić 5800 pracowników. Ich miejsce zająć mają rzecz jasna maszyny.
Im bardziej spokojna praca, tym… więcej powodów do obaw "Roboty działają szybciej niż ludzie i dają większy poziom bezpieczeństwa. Robot nie oszuka i nie przekaże danych osobom nieuprawnionym. Może pracować 24 godziny na dobę, nie ma wakacji nie upija się na wieczór" – tak zalety nowej generacji pracowników podczas tegorocznej konferencji ABSL w Łodzi przedstawił David Poole, współzałożyciel i dyrektor generalny zajmującej się doradztwem gospodarczym firmy Symphony Ventures. Diagnoza, choć humorystyczna w formie, to jednak w swej treści jest aż do bólu prawdziwa. Z punktu widzenia potencjalnego pracodawcy wszystkie przedstawione powyżej argumenty (oraz fakt, że przyuczenie cyborga do pracy sprowadza się do wgrania mu odpowiedniego programu) dają bowiem szansę na gigantyczne oszczędności. A z takiej szansy żal byłoby nie skorzystać. Jakie grupy pracowników w pierwszej kolejności znajdą się na bezrobociu za sprawą wkraczających do fabryk robotów? Przede wszystkim te wykonujące powtarzające się czynności, pracujące w oparciu o sztywne procedury oraz w stabilnym, przewidywalnym środowisku. Wśród tych najbardziej zagrożonych wymieniani są kasjerzy, kelnerzy, barmani, pracownicy fast foodów, kucharze, sprzątaczki, ochroniarze, sprzedawcy
Nasze sprawy kredytów i pożyczek, recepcjoniści oraz pracownicy punktów informacji, asystenci prawni, sprzedawcy detaliczni, czy kierowcy (warto pomyśleć o przyszłości np. taksówkarzy śledząc doniesienia o postępach prac nad autonomicznymi samochodami). Co ciekawe, „czarna lista” obejmuje również personalnych doradców finansowych, reporterów i korespondentów, prawników, a nawet muzyków i piosenkarzy (po tym jak w filmie „Łotr 1. Gwiezdne Wojny” pojawił się, nieżyjący od roku 1994, a wygenerowany komputerowo na potrzeby tej produkcji Peter Cushing można sobie wyobrazić, że w podobny sposób na estradę wróci Elvis Presley, John Lennon, czy Freddie Mercury). Stosunkowo bezpieczne mają pozostać natomiast profesje związane z ochroną zdrowia i opieką medyczną (aczkolwiek trwają już testy robotów, wykonujących zabiegi chirurgiczne).
Pojawią się nowe zawody? W tym cała nadzieja dla ludzi W Polsce jeszcze tego nie widać, ale już w Stanach Zjednoczonych wyraźnie narasta strach przed wkraczają na rynek pracy armią robotów. O ile jeszcze dwa lata temu w przeprowadzonych badaniach sondażowych czterech na pięciu respondentów było przekonanych, że ich miejsce pracy nie jest zagrożone robotyzacją, to dziś w podobnej ankiecie aż 37 proc. pytanych przyznało, że obawia się utraty pracy skutkiem rosnących możliwości sztucznej inteligencji.
15
Nasze ubrania-
Twój styl
leginsy, sukienki, bluzki, tuniki, spódniczki, spodnie, kombinezony, swetry, marynarki, kurtki
WYSOKA JAKOŚĆ ATRAKCYJNE CENY SZEROKI WACHLARZ KOLORÓW I FASONÓW
facebook.com/FuturoFashion.EU
WWW.FUTUROFASHION.CO.UK
MAGAZYNSQUARE.PL Być może czarny scenariusz nie spełni się w całej rozciągłości. Część ekspertów pociesza, że choć niektóre zawody są „stracone” dla ludzi, to w społeczeństwie IV rewolucji przemysłowej pojawią się zupełnie nowe profesje, które przejmą poszukujących zajęcia homo sapiens. "Ważne, by nastawić się na ciągły rozwój i zdobywanie nowych umiejętności, niekoniecznie z branży, w której się obecnie pracuje. Wraz z rozwojem analityki Big Data wyłoniły się nowe zawody. Dziś Data Scientist to chyba najgorętszy z nich. Firmy biją się o takich specjalistów. W przyszłości rosnąć będzie zapotrzebowanie na inżynierów specjalizujących się w robotyce czy trenerów sztucznej inteligencji. To możemy przewidzieć, ale z pewnością powstaną inne zawody, o których dziś nikt jeszcze nie myśli" – komentuje Piotr Prajsnar z Cloud Technologies, polskiej firmy zajmującej się Big Data marketingiem, data consultingiem oraz monetyzacją danych. Jest też i drugi optymistyczny scenariusz. Zakłada on, że roboty przejmą od ludzi nie całość, a jedynie część zadań. Zwolennicy tej teorii powołują się na dane mówiące o tym, że dziś w pełni zautomatyzować można jedynie 5 proc. naszej pracy, a częściowo ok. 30 proc. Jeśli mają rację, to rewolucja nie będzie oznaczać, że dla ludzi w ogóle zabraknie zajęcia w dotychczasowym miejscu pracy, ale że jedynie zmieni się zakres ich obowiązków. "Obrazowo można to przedstawić na przykładzie księgowych. Używają swojej eksperckiej wiedzy do rozliczania podatków, oceny kosztów i doradzania swoim klientom. Równocześnie wiele ich codziennej pracy polega na zwykłym przeliczaniu, dodawaniu i odejmowaniu. Właśnie tę część można łatwo zautomatyzować. Dzięki automatyzacji możliwe będzie bardziej efektywne wykorzystanie umiejętności księgowych oraz innych specjalistów" – komentuje Michał Gołgowski, dyrektor zarządzający w Spring Professional.
Nasze sprawy akceptując m.in. możliwość rozmowy z nimi, ale nasza tolerancja ma swoje granice. "Humanoidy nie przyjmą się w cywilizacji zachodniej. Po prostu boimy się robotów, które wyglądają jak terminator" – stwierdziła dr Aleksandra Przegalińska.
Z terminatorem pracować byśmy nie chcieli. Ze strachu Niezależnie od tego, która z nakreślonych powyżej wizji (pesymistyczna czy dająca nadzieję) jest bliższa prawdy jedno już dziś wydaje się pewne – na części stanowisk ludzie będą wkrótce pracować wspólnie z przedstawicielami sztucznej inteligencji. A to oznacza zupełnie nową sytuację. Nie tylko w sensie technologicznym, ale także (a może przede wszystkim) w aspekcie mentalnym. Bo czymś zupełnie innym jest praca z wykorzystaniem maszyny, stanowiącej wyłącznie narzędzie w ręku człowieka, a czymś innym współpraca z maszyną, będącą już partnerem dla człowieka. To w dziejach ludzkiej cywilizacji zmiana bez precedensu. Trudno zatem się dziwić, że naukowcy już zaczęli badania dotyczące tego na ile jesteśmy w stanie zaakceptować współpracę „ramię w ramię” z robotami. Co z nich wynika? Jak tłumaczyła podczas konferencji ABSL zajmująca się filozofią sztucznej inteligencji dr Aleksandra Przegalińska z Akademii im. Leona Koźmińskiego nasze podejście do sztucznej inteligencji jest zróżnicowane i rośnie w miarę tego, jak w naszym otoczeniu przybywa technologii. W przypadku pewnych maszyn gotowi jesteśmy w stanie wejść w stosunkowo łatwe relacje,
17
Poradnik UK
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Barbara Dytwińska
Smutne statystyki a prawo odszkodowawcze Śmiertelne choroby Statystyki mówią same za siebie, rokrocznie umiera nawet trzynaście tysięcy ludzi pracujących, których śmierć spowodowana była częstym wystawieniem na szkodliwe warunki pracy. Zgony w wyniku zachorowań na raka stanowią większość tej statystyki, bo aż osiem tysięcy rocznie, a cztery tysiące z nich to śmierci w wyniku wystawienia na działanie azbestu.
Uszczerbek na zdrowiu Na przełomie 2014 i 2015 roku ponad 611 tysięcy rozmaitych pracowników zgłosiło uszczerbek na zdrowiu spowodowany złymi warunkami pracy. • 76 tysięcy z nich to krótkotrwałe problemy zdrowotne pracowników, oznacza to, że ludzie tacy wyzdrowieli i wrócili do pracy oraz do normalnego życia. • 198 tysięcy to ludzie, którzy zmuszeni zostali do wykorzystania zwolnienia z pracy na okres powyżej trzech dni, a 152 tysiące to ludzie, którzy musieli skorzystać ze zwolnienia dłuższego niż 7 dni – statystyki podają, że na przełomie 2014 i 2015 roku ludzie tacy stracili ponad 4.7 miliona dni pracowniczych. Najczęstsze przyczyny wypadków w pracy to noszenie ciężarów, poślizgnięcia, potknięcia i upadki z wysokości.
Ryzyko drogowe w pracy Około jednej czwartej ludzi, którzy ulegli wypadkom drogowym to osoby, które były obecne w pracy w momencie wypadku. Kiedy zarabiamy na życie, nasz pracodawca nie zawsze odpłaca nam pięknym za nadobne, często ignorując fakt, że codziennie narażamy się na ryzyko dla dobra pracodawcy. Jednak są i tacy
18
pracodawcy, którzy pomagają pracownikom, którzy ulegli wypadkom drogowym w pracy. Jak wielu jest pracodawców, którzy nie biorą pod uwagę nawet podstawowych zasad zachowania bezpieczeństwa w pracy? Niestety jest ich znaczna liczba. Każdemu pracodawcy zależy przede wszystkim na zysku z pracy naszych rąk a zachowanie bezpieczeństwa w miejscu pracy to niewielkie zmartwienie. Jeśli ma się pecha i pracuje się dla tego rodzaju pracodawcy to trudno jest bezpośrednio porozumieć się z szefem, jeśli z powodu zaniedbania warunków pracy trzeba wziąć bezpłatne chorobowe, za które przecież nikt pieniędzy nam nie zwróci. Nie trzeba się bać w takich przypadkach, tylko skontaktować się z ludźmi, którzy za darmo poradzą, czy należy się takiej osobie odszkodowanie i jak o nie wystąpić. Podstawowym prawem każdego pracownika jest prawo do odszkodowania. Podstawowym obowiązkiem pracodawcy jest chronić pracownika wystawionego na ryzyko poniesienia uszczerbku na zdrowiu. Pracownik ma zapewnioną ochronę poprzez Regulamin Pracy z 1992 roku i przepisy BHP. Jeśli pracodawca nie wy-
Poradnik UK
MAGAZYNSQUARE.PL pełnia swego obowiązku, może narazić się na fatalne skutki takiego zaniedbania. Sprawy odszkodowawcze są bardzo różne, od niewielkich skaleczeń narzędziami aż do bardzo poważnych zranień, ale podstawowe kwestie procesu odszkodowawczego pozostają niezmienne: 1. Trzeba udowodnić, że uszczerbek na zdrowiu został spowodowany złymi warunkami pracy. 2. Trzeba udowodnić pracodawcy, że nie dopełnił obowiązku ochrony pracownika. Trzeba również brać pod uwagę tak zwane przedawnienie sprawy. Podobnie jak przy innych sprawach odszkodowawczych nie można odzyskać odszkodowania za obrażenia odniesione trzy lata temu i dawniej, dlatego nie należy czekać z wniesieniem sprawy odszkodowawczej. W niektórych przypadkach, na przykład w sprawach związanych z wystawieniem na działanie azbestu lub hałasu w pracy, okres trzyletni, w czasie którego można ubiegać się o odszkodowanie, będzie liczony od momentu, kiedy zostanie stwierdzone przez lekarza lub przez biegłego, że stan zdrowia pracownika to bezpośredni wynik warunków pracy, na które został wystawiony przez pracodawcę – z tego powodu, że wystawienie na śmiertelne oddziaływanie azbestu zabiera większy okres czasu. Dla mnie, adwokata, który prowadzi setki takich spraw, istotne jest by od samego początku dostępne były informacje i dowody, które pomogą odzyskać odszkodowanie, bo im później, tym mniej dowodów można zebrać. Takie dowody to: • Wpisy do tak zwanych: accident books. Każdy pracodawca powinien prowadzić spis wypadków w pracy. Po wypadku trzeba wypadek zgłosić i poprosić by taki wpis umieszczono w przeznaczonym do tego rejestrze. • Zeznania świadków, którzy widzieli wypadek bądź mogą zaświadczyć o złych warunkach pracy. • Nagrania z monitoringu – pracodawca może nie robić problemu z udostępnienia nagrań lub może je nawet zniszczyć, ale według prawa ma obowiązek udostępnić takie nagrania w przewodzie sądowym. Poszkodowany ma prawo poprosić o zapisanie nagrania. • Zdjęcia miejsca zdarzenia wykonane telefonem, nagrania rozmów lub filmy nagrane tuż po zdarzeniu; na na-
szych smartfonach jest szereg darmowych aplikacji, które pomogą zdobyć taką ewidencję. • Historia choroby od lekarza – oznacza to, że trzeba chodzić do lekarza by upewnić się, że nasz uszczerbek na zdrowiu jest dobrze udokumentowany.
Nie chcę by mój szef splajtował…. Wiele ludzi nie decyduje się na odzyskanie odszkodowania, głownie ci poszkodowani, którzy mogą cieszyć się dobrymi stosunkami w pracy, zwłaszcza z szefostwem. Dodatkowo, my jako imigranci, których głównym celem było otrzymanie pracy i pozostanie w niej, jesteśmy lojalni; nie dosyć, że pracujemy ciężko i uzyskujemy lepsze wyniki w pracy niż inni, to jeszcze po ludzku szkoda nam naszego szefa. Argumenty przeciwko takiemu stanowisku to po pierwsze – nasz szef nie dopełnił obowiązków, które na nim ciążą. Poza tym, niekoniecznie wina leży po stronie naszego bezpośredniego superwizora, lecz po stronie polityki firmy lub właściciela. Po drugie i najważniejsze – to nie szef płaci odszkodowanie ze swoich oszczędności, ale jego firma ubezpieczeniowa, bo każdy pracodawca jest prawnie zobowiązany do ubezpieczenia swojej firmy na podstawie Ustawy o Odpowiedzialności Cywilnej oraz Ustawy o Obowiązku Ubezpieczenia Pracodawców z 1969 roku.
Nie chcę stracić pracy… Kolejny powód, dla którego wzbraniamy się od odzyskania odszkodowania od pracodawcy to strach przed utratą pracy. Prawo cywilne jest w takich sytuacjach po stronie pracownika, ponieważ pracodawca nie może wyrzucić z pracy kogoś kto chce odzyskać odszkodowanie. Pracodawca nie może zastraszyć utratą pracy czy dawać mu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w pracy tylko dlatego, że pracownikowi należy się odszkodowanie. Prawa pracownika są chronione Ustawą o Prawach Pracowniczych z 1996 roku, dobrze jest zapoznać się z tą ustawą na stronach rządowych, gov.uk.
Czy mogę odzyskać odszkodowanie, jeśli moja firma już nie istnieje? Wiele ludzi, zwłaszcza tych, którzy idą na dłuższe chorobowe, bo cierpią na choroby zawodowe, (takie jak pylica, uszkodzenie słuchu czy choroby azbestozależne) dowiadują się, że ich firma zaprzestała produkcji i została zamknięta. Ludzie cierpiący na tego rodzaju choroby zawodowe nie od razu wiedzą, że ich choroba została spowodowana wieloletnim wystawieniem na działanie czynników chorobowych, a przecież najpierw muszą się skupić na procesie leczenia, a nie na szukaniu winnych. Fakt, że ich firma zaprzestała pracy niekoniecznie oznacza, że nie można już odzyskać odszkodowania, ponieważ w czasie, kiedy doszło do choroby, firma ubezpieczeniowa dostarczyła ubezpieczenie pracodawcy osoby poszkodowanej. Jeśli można odnaleźć firmę ubezpieczeniową, wciąż można odzyskać należne odszkodowanie. W 1999 roku Department for Work and Pensions (DWP) czyli odpowiednik polskiego ZUS-u, stworzył Kodeks Odpowiedzialności Pracodawców, czyli program, który pozwa-
19
Poradnik UK la byłym pracownikom odnaleźć firmę ubezpieczeniową nieistniejącej już firmy pracodawcy. Każdy adwokat zajmujący się odszkodowaniami jest w stanie odnaleźć ubezpieczyciela na liście ABI, czyli Association of British Insurers (ABI) która zawiera dane wszystkich firm ubezpieczeniowych w kraju. Możemy sobie wyobrazić, jak czuje się ciężko chory człowiek, który zrozumiał, że już nie wyzdrowieje, że po wielu latach ciężkiej pracy w nieodpowiednich warunkach pozostało już tylko walczyć o przedłużenie sobie życia, w dodatku bez dochodów lub zasiłków. W takich sytuacjach zaangażowanie prawnika pomaga nie tylko odzyskać nadzieję, ale pomaga zapewnić sobie i rodzinie godziwe warunki życia w przyszłości. Odszkodowania za choroby azbestozależne na przykład są rzędu 400 tysięcy funtów. Taka suma oczywiście nie zastąpi straconego zdrowia, ale otworzy nowe możliwości dla poszkodowanego i jego rodziny.
Jakie rodzaje wypadków to wypadki, za które można odzyskać odszkodowanie? Rodzaje chorób za które należy się odszkodowanie to choroby przemysłowe, o których już wcześniej wspominałam, ale też
20
MAGAZYNSQUARE.PL i uszkodzenie lub strata słuchu, dolegliwości spowodowane powtarzającym się napięciem mięśni na przykład mięśni pleców lub dłoni czy choroba wibracyjna rąk. Jeśli chodzi o wypadki to często zdarzają się wypadki na wózkach widłowych, poślizgnięcia, potknięcia, upadki, wypadki spowodowane nie umiejętnie przeprowadzonym szkoleniem nowego pracownika lub brakiem tego szkolenia oraz obrażenia spowodowane pracą na zepsutym sprzęcie. Jeśli uczestniczyliście w takim wypadku lub jesteście ofiarami wystawienia na szkodliwe warunki pracy a nie jesteście pewni czy macie prawo odzyskać odszkodowanie – jestem do państwa dyspozycji pod darmowym numerem telefonu 08000 730 868. Barbara Dytwińska Kancelaria prawna Graham M Riley & Co. Solicitors Ltd Informacji zawartych w tym artykule nie należy traktować, jako porad prawnych. Służą one wyłącznie do celów informacyjnych. O konkretną poradę prawną dla każdego przypadku z osobna należy zawsze zwrócić się do odpowiednio wykwalifikowanego prawnika.
MAGAZYNSQUARE.PL Autor Redakcja
Witaj Szkoło! Jak dostać dofinansowanie do mundurków? Nadszedł koniec wakacji i czas powrotu naszych dzieci do szkół. Jako, że wiąże się to z koniecznością poniesienia sporych wydatków, warto wiedzieć, z jakiej pomocy możemy skorzystać w tym okresie.
Poradnik UK Wysyłając dziecko do szkoły, w której obowiązują jednolite mundurki, musimy mieć świadomość, że złamanie reguł poprzez niedostosowanie ubioru do panujących zasad, skończy się wymierzeniem kary finansowej. Na szczęście w wielu miejscach Zjednoczonego Królestwa możemy liczyć na dofinansowanie do ubrania dziecka. Władze lokalne same ustalają, na jakich zasadach przyznają pomoc, najlepiej będzie sprawdzić szczegóły poprzez wpisanie odpowiedniego kodu pocztowego pod adresem: www.gov.uk/ help-school-clothing-costs. Według szkockiego prawa biedniejszym rodzinom należy się dopłata do zakupu potrzebnego mundurka. Jednak wysokość kwoty ustalają lokalne councile, co prowadzi do dużej rozbieżności w całej Szkocji. W wielu rodzinach taki wydatek może nadszarpnąć domowy budżet, gdyż mundurki nie należą do tanich. Scottish Borders Council potwierdza, że jedna z najniższych dotacji na mundurki szkolne w Szkocji zostanie zwiększona. Do tej pory maksymalną kwotą dopłaty było 45 funtów – mniej niż sugerowane minimum krajowe wynoszące 70 funtów. Radni jednogłośnie jednak zatwierdzili projekt, w którym zaproponowano zwiększenie tej kwoty o 25 funtów. Większe dofinansowania na zakup mundurków szkolnych będą wypłacane już w tym roku wszystkim rodzinom o niskich dochodach. To Councile, a nie szkocki rząd, są odpowiedzialne za podejmowanie decyzji dotyczących kryteriów kwalifikacji, kwoty dofinansowania i procesu składania wniosków, ale sekretarz ds. edukacji, John Swinney, zasugerował, iż minimalne wsparcie finansowe na mundurki szkolne powinno wynosić właśnie 70 funtów. Badanie przeprowadzone przez BBC wykazało, że dodatek na ubrania do szkoły waha się od maksimum 110 funtów w West Lothian do zaledwie 40 funtów w North Ayrshire. The Poverty Truth Commission obliczyło, że rzeczywisty koszt wykupienia pełnego ubrania dla dziecka do szkoły wynosi średnio 129,50 funtów, nawet jeśli bierze się pod uwagę zakupy w supermarketach. "Koszt mundurków szkolnych zostawia wiele dzieci z biednych rodzin w poczuciu wstydu i strachu, ponieważ są wysyłane do szkoły w źle dopasowanych mundurkach lub w ubraniu, które nie wpasowują się w dress code" – mówi Satwat Rehman z organizacji One Parent Families Scotland. Odpowiedzialność za dofinansowanie na mundurki szkolne ostatecznie spoczywa na władzach lokalnych, jednak Rząd szkocki ma okazję, by ustalić minimalną stawkę dla całej Szkocji przyczyniając się do zapewnienia każdemu dziecku powrotu do szkoły w poczuciu komfortu, pewności siebie i gotowości do nauki. "Przepis dotyczący dotacji na mundurki szkolne wprowadzony w szkocki akt edukacji w 2016 roku, pozwolił na istotne wsparcie dla rodzin, które tego najbardziej potrzebują, zapewniając, że wszystkie dzieci i młodzi ludzie będą mieli odpowiednią odzież, by móc się uczyć i rozwijać w szkole" – komentowała rzeczniczka szkockiego rządu. Warto również mieć świadomość, że niektóre szkoły przy pomocy PSA (Komitetów Rodzicielskich) prowadzą sprzedaż używanych mundurków. Zawsze można więc osobiście dowiedzieć się, jak sytuacja wygląda w danym miejscu.
21
Zdrowie
MAGAZYNSQUARE.PL Autor Piotr Wojciechowski
Zakaźna choroba powraca do Europy Krztusiec, bo o nim mowa, może powodować zapalenie płuc, oskrzeli, nerek, opon mózgowo-rdzeniowych. Uszkadza wzrok, słuch i tkanki mózgu, bywa, że prowadzi do śmierci. Dlaczego krztusiec, na który przecież wszyscy szczepiliśmy się jako dzieci, znów zaatakował i kto jest najbardziej narażony na zachorowanie?
krztuśca. Odporność pogorszyło też wprowadzenie nowych bezpieczniejszych szczepionek, które umożliwiają krążenie bakterii bez objawów choroby. Dają one odporność na 5 do 8 lat. Dzieci szczepione obowiązkowo w wieku 6 lat tracą odporność mając 14 lat. Tymczasem obowiązkowe szczepienia na krztusiec u 14–latków wprowadzono dopiero w ubiegłym roku.
Zwycięstwo odniesione w walce z grożącym śmiercią krztuścem okazało się krótkotrwałe. Choroba mimo szczepień wraca zarówno w USA, jak i w Europie. Dlaczego straciliśmy odporność? Masowe szczepienia przeciwko krztuścowi rozpoczęte w połowie ubiegłego wieku miały wyeliminować go całkowicie. Była to bowiem jedna z najczęstszych przyczyn zgonów małych dzieci. Po ich wprowadzeniu liczba zachorowań zmniejszyła się prawie 100–krotnie. Jednak bakteria nie poddała się. Od połowy lat 90–tych chorych zaczęło przybywać. Wprowadzono wówczas przypominającą dawkę szczepionki u dzieci w 6 roku życia. Wydawało się, że zwyciężyliśmy. Niestety, pięć lat temu odnotowano kilkukrotne zwiększenie liczby zachorowań, największe od 40 lat. I od tamtej pory krztusiec nie daje za wygraną atakując najczęściej młodzież, osoby dorosłe i starszych.
Objawy
Toksyczne kropelki Krztusiec może powodować zapalenie płuc, oskrzeli, nerek, opon mózgowo–rdzeniowych, a nawet prowadzić do śmierci. Uszkadza wzrok i słuch oraz tkanki mózgu. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, rzadko przez kontakt z przedmiotami, których używał chory. Po kontakcie z osobą chorą zakaża się około 80% podatnych osób. Zdaniem specjalistów: utrzymujący się wzrost zachorowań jest spowodowany pojawieniem się bardziej toksykogennych szczepów bakterii. Pałeczki krztuśca stają się odporne na szczepienie, bo zmieniły nieco swoją budowę. Obraz wroga zarejestrowany dzięki szczepionce przez układ odpornościowy nie zgadza się z obecnym wyglądem pałeczki
Dorosłym chorującym na krztuśca najbardziej dokucza napadowy kaszel utrzymujący się nawet do miesiąca, który wyłącza z normalnego życia. Jest tak intensywny, że wywołuje wymioty, wycieńcza, nie pozwala spać. Początkowo objawy nie różnią się od innych infekcji górnych dróg oddechowych. Chory kaszląc wydaje dźwięk podobny do piania i świstu. Wzmożony wysiłek oddechowy powoduje niejednokrotnie sinicę, wybroczyny na twarzy, szyi, spojówkach. U małych dzieci może wystąpić bezdech. Częste napady kaszlu z bezdechami doprowadzają do wyczerpania dziecka, a przedłużające się niedotlenienie do nieodwracalnych zmian w mózgu. Krztusiec jest szczególnie groźny dla najmłodszych, u których może wywołać niebezpieczne powikłania, a nawet śmierć. Konsekwencją nieleczonego krztuśca mogą być bardzo groźne zapalenie płuc i ucha wewnętrznego, a nawet ropniak opłucnej i rozedma płuc. Nieleczony zaraża też innych.
Szczepionki dla dorosłych Z krztuścem boryka się cała Europa oraz Stany Zjednoczone. Szczególnie niepokojące są zgony wśród dzieci w krajach Europy, w USA oraz Australii. Dlatego coraz częściej zaleca się szczepienie osób mających kontakt z dziećmi – rodziców, rodzeństwo, a także pracowników służby zdrowia. O szczepieniach przypominających powinni pamiętać członkowie rodzin i osoby kontaktujące się z noworodkiem, pracownicy służby zdrowia, szczególnie na oddziałach neonatologicznych i pediatrycznych, oraz osoby pracujące z dziećmi. Źródło: medonet
23
Short press
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Monika Nowicka
Rolnictwo a Brexit Obecnie Wielka Brytania wchodzi w końcówkę sezonu ogrodniczego. W ciągu ostatnich 20 lat doszło do znacznego rozkwitu tej dochodowej gałęzi gospodarki. Uprawa truskawek, malin oraz innego rodzaju owoców ogrodowych zwiększyła się o 80 tys. ton. Zmiana ta była możliwa tylko i wyłącznie dzięki obecności pracowników sezonowych z Unii Europejskiej. W samym tylko roku 2015 na teren Wielkiej Brytanii przybyło ok. 85 tys. osób, z których prawie jedna trzecia podjęła prace w sektorze rolniczym. W rezultacie, dynamiczny rozwój oraz zysk właścicieli był całkowicie uzależniony od obecności ludności napływowej z obszaru unijnego. W chwili obecnej brytyjscy przedsiębiorcy muszą zacząć rozglądać się za alternatywną siłą roboczą. Sprawa
24
nie jest jednak taka prosta. Próba zaangażowania Brytyjczyków do sezonowych prac polowych okazała się totalnym fiaskiem. I nie chodzi tylko o pieniądze. Otóż wiele gospodarstw wypłaca minimalną stawkę wynagrodzenia godzinnego, tj. 7,5 funta, z czego szybcy zbieracze mogą zarobić nawet do 12 funtów płacy na akord. Największy problem tkwi w lokalizacji gospodarstw. Znajdują się one w znacznym oddaleniu od nawet mniejszych ośrodków miejskich, obowiązkowa pobudka to 5:00 rano, i – co najważniejsze – jest to tylko praca sezonowa. Kompleksowość tego problemu nie była i wciąż nie jest znana wielu mieszkańcom Wysp. Jednak to właśnie Wyspiarze będą zmuszeni stawić czoła pobrexitowej rzeczywistości.
Pojedynek uniwersytecki Debata ta zapewne nigdy nie dobiegnie końca. Sektor kształcenia na Wyspach zawsze był i prawdopodobnie pozostanie specyficznym produktem klas społecznych i ciągle istniejącym podziałem społeczeństwa na tych „z zamkiem” i tych „bez zamku”. W 2010 roku unia polityczna pomiędzy partią Torysów a Liberalnymi Demokratami zaproponowała ekspansję uczelni. Do czego ostatecznie doszło, ale przy dźwiękach czesnego w wysokości 9 tys. funtów. Wprowadzenie wysokich opłat nie zmieniło jednak jakości nauczania. Dlatego też wprowadzono ranking pracowników uczelni wyższych (Teaching Excellence Framework). Jego zadaniem jest uporządkowanie instytucji pod względem faktycznej wartości nauczania, a nie tylko reputacji. Innym sposobem jest porównanie uczelni pod względem wielkości zarobków absolwentów. Obraz ten nie wygląda najlepiej. Dyplomowani z Cambridge, najbardziej selektywnej instytucji akademickiej, zarabiają średnio 40 tys. funtów po okresie ok. 5 lat od otrzymania dyplomu. Natomiast dyplomowa-
ni z Uniwersytetu Bradford, najmniej selektywnej uczelni, już tylko połowę tej kwoty. Jest jeszcze jeden szkopuł. Analiza ok. 10 dyscyplin i ścieżek rozwoju zawodowego daje oczekiwane rezultaty. Najwyższe wynagrodzenie pojawia się przy dyplomach z takich dziedzin jak medycyna, weterynaria, ekonomia, inżynieria oraz matematyka. Natomiast najniższe można zaobserwować przy sztuce kreatywnej, rolnictwie oraz dyplomach z komunikacji. Zachęcanie studentów do składania podań na studia oparte o przedmioty ścisłe może być trudne do wykonania. Po pierwsze Wyspy nie słyną z geniuszy matematycznych; po drugie uniwersytety nie mogą przedstawiać zróżnicowanej oferty kierunków ścisłych, a nauczanie przedmiotów humanistycznych jest po prostu tańsze. Negatywnym skutkiem dotacji finansowych, jakie każda uczelnia dostaje od państwa, jest powstawanie kierunków o niskiej jakości nauczania. A to później przekłada się na zwiększoną liczbę studentów, którzy nie mogą się odnaleźć na rynku pracy..
Short press
MAGAZYNSQUARE.PL
Niekończące się negocjacje Choć od oficjalnego rozpoczęcia pertraktacji o wyjście ze strefy Euro minęło już kilka miesięcy, Wielka Brytania nie wygląda na bardzo zorientowaną w samym procesie. Pojawiło się już parę białych ksiąg – równie niezorientowanych. Mamy kilka wersji propozycji. Po pierwsze – pod względem problematyki cłowej. Rząd proponuje długoterminowy system wysoce przyspieszonych zasad. Wszystko w oparciu o partnerstwo polityki przepływu towarów. Nowe reguły będą funkcjonowały dzięki programowi IT. On niestety już został skrytykowany, gdyż zaszwankowała jego strona techniczna. Ponadto – i nad tym można już zacząć rozpaczać – zwiększy się wymiar pracy biurowej w porównaniu do tego, co obowiązuje w krajach członkowskich. Po drugie – dane propozycje zakładają stworzenie tymczasowej wspólnoty celnej po zakończeniu okresu pertraktacji. Chodzi tylko o stworzenie nowej, w odróżnieniu do już istniejącej strefy wolnocłowej. Niektórzy jednak unoszą brwi ze zdziwienia. Jeśli ma dojść do takiej zmiany, to jeszcze nie widać pierw-
szych zarysów nowych przejść granicznych w np. Dover. Ponadto, jeśli dojdzie do bezpowrotnego wycofania się ze strefy unijnej, w tej samej chwili zostaną narzucone wymogi innej organizacji regulującej handel międzynarodowy. Jest nią WTO, czyli Światowa Organizacja Handlu. Wszystkim brexitowcom trudno uwierzyć, że – cytując panią premier Theresę May – „Brexit znaczy Brexit”. Na jej niekorzyść działa zmiana sytuacji politycznej w Westminster. Partia Torysów straciła większość w parlamencie. Wraz z przetasowaniem w rządzie, nadchodzą odmienne nastroje wobec pertraktacji o wychodzeniu ze strefy unijnej, a sama Bruksela świetnie zdaje sobie z tego sprawę. Brak ujednolicenia partyjnego związany jest z mnogością głosów w dyskusji. A to z kolei stanowi częste źródło niekończących się rozmów i braku decyzyjności. Jedno jest pewne – Westminster już od jakiegoś czasu, wraz z ekipą negocjującą, określa stan rozmów na temat politycznego rozwodu z UE jako „konstruktywnie wieloznaczny”.
Jak dokonać pomiaru inflacji? W 1946 r. ówczesny rząd brytyjski zwołał posiedzenie specjalnej komisji, której zadaniem było przeanalizowanie oficjalnych kosztów utrzymania na terenie kraju. Indeks, który służył za punkt odniesienia, został oficjalnie wprowadzony do obiegu w roku 1914. Jego analiza przyniosła miażdżące rezultaty. W ciągu trzech dekad doszło do głębokich zmian w sytuacji ekonomiczno-gospodarczej kraju i nie odnosił się do tego, jak sami obywatele wydawali posiadany kapitał ekonomiczny. Od tamtej pory statystycy głowią się, w jaki sposób opracowywać metody adekwatnego pomiaru inflacji. Najnowszą jest współczynnik cen konsumenta – w tym kosztu utrzymania zamieszkiwanego lokum. Taki sposób pomiaru ma jednak wady. Najdłuższym sposobem pomiaru inflacji na terenie Wielkiej Brytanii są ceny. Współczynnik ten znany pod skrótem RPI bierze pod uwagę oprocentowanie kredytów hipotecznych. W przeszłości używany był jako wiarygodne źródło informacji do opracowania polityki monetarnej dla rządu. Jednak w 2013
miara ta straciła pozycję krajowego metra wzorcowego w statystyce. Było to spowodowane wieloma czynnikami, które miały wpływ na zachowania rynku i gospodarki kraju. Stąd też wprowadzono kolejny system pomiaru. Bierze on pod uwagę elementy związane z posiadaniem nieruchomości, zarówno na własność jak i nie. Problem pojawia się jednak w przypadku nierównego rozwoju różnych części kraju. Współczynnik pomiaru inflacji, który bazuje na cenach nieruchomości, skacze – bez wątpienia – szybciej w Londynie. Stolica charakteryzuje się większą inflacją niż reszta kraju. Gospodarstwa domowe o niższych dochodach poświęcają większość swego budżetu na zakup produktów żywnościowych. A to z kolei, szczególnie z uwagi na widmo wyjścia Wielkiej Brytanii ze strefy unijnej, wpływa na wyższe koszty ich zakupu. Dlatego też dla tej grupy społecznej inflacja wyniosła 3,5% w latach 2003 – 2014, a dla tych z górnej półki nieco mniej – 3%. Jak widać, w tym przypadku doskonale sprawdza się stare porzekadło, które mówi, że „miara mierze nierówna”.
25
Wywiady i opinie
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Katarzyna Jajszczok
MAX(ymalny) talent czyli... polski mistrz Szkocji Tematy podobno leżą na ulicy, trzeba się jedynie schylić. Czasami wystarczy wizyta w barze, gdzieś niedaleko centrum Edynburga. Tym razem to przypadek zdecydował, że znalazłam się w tej okolicy, przypadkowo miałam chwilę przerwy i mijając typowy bar z jedzeniem na wynos, postanowiłam wejść. Wewnątrz kilka stolików, jednoosobowa obsługa i pusto. Sobotnie popołudnie sprzyjało bardziej siedzeniu na pobliskiej plaży w Portobello niż w niewielkim bistro. I tu właśnie pojawił się temat. A właściwie początek, niezwykłej opowieści o sile, współdziałaniu i ambicji. I o tym, że sport to droga do realizacji wielkich marzeń. Ale po kolei. Zaczęło się od zapewnień pani zza lady, że wszystko świeże, że szef sam gotuje i że gotuje bez dodawania polepszaczy, bo to jedzenie dla sportowców. Z ciekawości, zapytałam którzy to sportowcy jadają w tym barze, bo coś nie wydaje mi się, że tego typu jedzenie to najlepszy pomysł. Rezolutna panna odpowiedziała bez zająknięcia – kajakarze, a konkretnie jeden za to bardzo ważny i znany, czyli Max. Reprezentant Szkocji. Syn właściciela. Dodałam do siebie kilka faktów, to że bar miał polską obsługę, polską kartę dań i pewnie polskiego szefa. Zatem Max musiał być również Polakiem. Poprosiłam o telefon do właściciela. Postanowiłam pójść tym tropem. Nie wiedziałam czego się spodziewać po rozmowie, nie wiedziałam nawet o co chcę zapytać, ale mimo wszystko coś mi mówiło, że powinnam się spotkać z tymi tajemniczymi „kajakarzami”. Tydzień później siedziałam ponownie w See Breeze, tym razem obok mnie była w komplecie cała rodzina Sielickich. Mama, tato, syn i córka. Kajakarze i „grupa wsparcia”. Kiedy dowiedziałam się, że Max, a właściwie Maksymilian, jest 15-latkiem spodziewałam się zobaczyć nastolatka, który właśnie zaczął rosnąć, może jest trochę nieśmiały, może niechętny do rozmawiania przy rodzicach. Przyszedł pewny siebie młody człowiek, uśmiechnięty, skromny, w bluzie z logo szkockiego związku kajakowego. I wysoki do nieba.
*** Kajakarstwo nie jest bardzo popularne (choć powinno), ale jest bardzo widowiskowe. Wyścigi sprinterskie są tak samo zacięte jak te na bieżni. W Nottingham podczas zawodów fotokomórka wskazała zwycięzcę, który wygrał o setne sekundy. Jak mówi tato Maxa, o grubość farby na kajaku. *** Od czego się to wszystko zaczęło? Max miał pięć lat, kiedy przyjechał do Szkocji wraz z rodzicami i o trzy lata młodszą siostrą. Na pytanie, dlaczego zajął się kajakarstwem odpowiedział tak zwyczajnie i niezwyczajnie, że mnie na chwilę zamurowało. „Miałem 9 lat, byłem gruby i wiedziałem, że będzie mi trudno w szkole dogadać się z nowymi kolegami, chciałem coś z tym zrobić.” Robert Bartusik właśnie otworzył klub dla dzieci, robił nabór i powiedział, że chłopak ma warunki i może z niego być niezły sportowiec w przyszłości. Jak dodaje mama Maxa, chyba mu to wywróżył. Na początku nie szło gładko, nie podobało się, było za trudno, ale z czasem, kiedy przełamał swój pierwszy opór było coraz lepiej. Niełatwo przyszło się oswoić z myślą o codziennych treningach. Max wolał spędzać czas na graniu w gry na komputerze albo na zabawie z kolegami. Zaczął się jednak ścigać i po krótkim czasie wygrywać. I to mu się spodobało. Sprint stał się koronną dyscypliną: 200, 500 i 1000 metrów. A do tego maratony. Na treningach przepływa się dystanse pomiędzy 10 a 15 km, maratony pływackie na zawodach mają głównie budować wytrzymałość.
Pierwszy trener
Robert Bartusik Osoba, która przyczyniła się do powołania Maxa do reprezentacji Szkocji
Mike James z klubu kajakowego FCC Osoba, która opiekuje się Maxem w reprezentacji, dyrektor SCA
Remi Gaspard Trenerzy kadry
26
Kristina Medovcikova Martin Chorvath
Wywiady i opinie
MAGAZYNSQUARE.PL Dni treningowe podobne są do siebie w swojej monotonii. O 5.00 rano pobudka, trening od 6.30, potem szkoła, chwila przerwy i ponownie od 17.30 trening, który kończy się o 20.30. Potem powrót do domu i wreszcie pora na ...naukę. Choć Max dodaje, że on myśli już tylko o tym, aby pójść spać. Czas bardzo precyzyjnie podzielony na kolejne bloki, a pomiędzy tym podróżowanie z jednego punktu do drugiego, codziennie. Rodzice wożą Maxa na treningi, do szkoły i z powrotem. Każdego dnia pokonują co najmniej 80 mil. Od wtorku do niedzieli. Niedziela jest, jak to określa Max „bez trenera” czyli zawodnik sam sobie ustala harmonogram treningu i tego dnia głównie pływa długie dystanse, 12-15 km, po to żeby się „zrelaksować”, zrzucić zmęczenie z całego tygodnia. Drużyna – reprezentacja Szkocji to 20 zawodników, i to oni właśnie są w tej chwili najlepsi (w grupie poniżej 23 lat) w Wielkiej Brytanii. W grupie wiekowej poniżej 12 lat Max był 5. w Wielkiej Brytanii, trenerzy go wypatrzyli na zawodach, wysłali maila z zaproszeniem i od tego czasu przez ostatnie 3 lata trenuje w SCA. Progres jest ogromny, ponieważ bycie pomiędzy najlepszymi zawodnikami daje wielkie motywacje. Zapytany o plany na najbliższą przyszłość uśmiecha się szeroko. Plan jest, w swojej grupie wiekowej jest mistrzem Wielkiej Brytanii, myśli o Mistrzostwach w Nottingham, bo to te zawody decydują o kwalifikacjach na Mistrzostwa Europy, Świata i Olimpijskie Nadzieje. I Max ma wielkie szanse, żeby tam właśnie odnieść sukces. A do tego jeszcze plany na występy w zawodach w Polsce. *** A mnie cały czas w trakcie rozmowy z rodziną Sielickich przed oczami tkwił obrazek, nie zawodnika na mecie, z uniesionymi ramionami w górze, ale Maxa, który trenuje wieczorem, na nieoświetlonym torze, i który, aby widzieć, dokąd płynie ma przypiętą „czołówkę”.
"Kilka" medali z kolekcji Maxa (Fot. Katarzyna Juchniewicz)
Rodzina w komplecie: tato Robert, mama Magda, siostra Xymena i Max (Fot. Katarzyna Juchniewicz)
*** Rodzina Sielickich pochodzi z Bydgoszczy. Przyjechali do Wielkiej Brytanii, jak wielu innych Polaków, po lepsze życie. 15-letni Max (Maksymilian) jest reprezentantem Szkocji, należy do kadry, został właśnie wybrany ambasadorem sportu w Midlothian, zdobył kolejny puchar w maratonie 2017, a w weekend wyjeżdża do Nottingham walczyć o Mistrzostwo Wielkiej Brytanii i nominację do Olimpijskich Nadziei. Czy wiedzieliście o istnieniu tego niesamowicie utalentowanego i pracowitego chłopaka? Czy wiecie, że aby móc trenować jego rodzice co roku kupują dla niego nową łódkę (chłopak ma w tej chwili 198 cm wzrostu a to jeszcze nie koniec), która kosztuje co najmniej 3000 funtów. Zastanawia fakt, że staramy się promować różne wydarzenia, ostatnio głównie historyczne, a jeśli wspieramy finansowo sport to raczej gry zespołowe niż indywidualnych zawodników. Wielka szkoda, że Max dotychczas nie doczekał się profesjonalnego sponsora, który mógłby wspomóc rodziców utalentowanego nastolatka w jego drodze po kolejne złote medale. Polak w Szkocji, maksymalnie utalentowany i pozostawiony samemu sobie.
Max zdobył srebrny medal mistrzostw Wielkiej Brytanii (Fot. Robert Sielicki) Sprostowanie: Redakcja Informuje, iż w poprzednim numerze magazynu (08/17) zdjęcia do artykułu pt. "O chłopcu, który chciał być organistą” również były autorstwa Katarzyny Juchniewicz.
27
Pomysł na...
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Monika Nowicka
Podróże kształcą! Kraina ta jest spowita wieczną zielenią. Lasy, łąki, jeziora i średniowieczne zamki nadają jej niepowtarzalny charakter. Napływ oraz odpływ ludności na przestrzeni wieków nadał Szkocji przyjazną twarz. Przyjazną na tyle, że niektórzy wybrali ten kawałek kraju za swoją drugą ojczyznę. Czy faktycznie znamy Szkocję na tyle, aby zagadnąć przypadkowego przybysza na edynburskiej Royal Mile w czasie festiwalu teatru ulicznego Fringe? Czy bez mapy w dłoni możemy udać się na zwiedzanie urzekającego parku narodowego Trossachs? Jeśli nie, proponujemy zestawienie ułatwiające zwiedzenie tego pełnego niespodzianek i skarbów zakątka Wysp.
Wallace Monument – Stirling Pozycję niekoronowanego króla i przewodnika niepodzielnie dzierżącego pozycję numer jeden na liście przyznajmy iglicy upamiętniającej narodowego bohatera Szkocji. Jest nim William Wallace, król Waleczne Serce, znany wszystkim jako Braveheart. Jego monument ten znajduje się tuż przy miasteczku Stirling. Rozpościera się z niego zapierająca dech panorama parku narodowego Trossachs. Wspaniałym doświadczeniem jest wejście po długich i krętych schodach na sam szczyt. Z każdym piętrem odkrywamy coraz to nowe odsłony życia nie tylko samego Williama Wallace’a, ale i innych ludzi w tamtych niespokojnych czasach. Wspaniała okazja dla dzieci, aby poczuć smak starodawnych wnętrz i myślami przenieść się w odległą epokę miecza. Co do samego bohatera – jego życie obrosło w wiele legend. Jednak analiza historyczna ukazuje obraz żądnego krwi i zemsty Wallace’a, który nie był skłonny do kompromisów. Z taką samą zaciętą wściekłością grabił i palił to, co stawało na jego drodze, jak jego wrogowie, czyli angielscy możnowładcy.
Śladami wojsk polskich Szkocję i Polskę łączą losy drugiej wojny światowej. Współpracę przypieczętowała tutejsza obecność polskich sił zbrojnych. Od nizinnej części Scottish Borders na południu po teren wyżynny Highlands, polscy żołnierze byli wszechobecni! Pierwsza Brygada Polskiej Piechoty powoli, ale sukcesywnie, wkraczała na tereny kraju. Od niepozornej miejscowości na południu, tj. Biggar, po północne miasta takie jak St. Andrews, Cupar oraz Tentsmuir, biało-czerwoni stacjonowali w strategicznych częściach tego zakątka Wysp. Ich zadaniem było pilne obserwowanie dróg lądowych, wodnych oraz powietrznych na wypadek niespodzie-
28
wanej inwazji wojsk niemieckich. Dni żołnierzy były wypełnione różnorakimi obowiązkami. I niekoniecznie było to warowanie na punktach obserwacyjnych. Do ich zadań należało np. wybudowanie baraków oraz betonowych zapór, obrona wybrzeża za pomocą francuskiej broni palnej oraz przeprowadzanie regularnego szkolenia. W 1942 roku gen. Maczek powołał do życia pierwszą dywizję zbrojną. Ta przemieściła się w okolice południowych Scottish Borders. To właśnie w tych rozmieszczonych na całej przestrzeni punktach Szkocji biało-czerwoni zdobywali kluczowe umiejętności w posługiwaniu się elementami uzbrojenia armii, operowania sprzętem radiowym, etc. Z ciekawostek można podać dalsze ruchy naszych rodaków. Przemieścili się oni aż do Francji, po drodze spotykając m.in. generała Eisenhowera. Na zakończenie zostali zaś zbombardowani przez amerykańskie siły powietrzne, które zidentyfikowały położenie naszych rodaków jako siły wroga. W wyniku tej katastroficznej pomyłki Polacy ponieśli straty w ludziach i sprzęcie.
Zamek Eilean Donan Szkocja to urzekająca kraina jezior, lasów, whisky i zamków. Jednym z najbardziej znanych i najczęściej fotografowanych jest słodko brzmiący Eilean Donan /ejlin donan/. Przycumowana niczym łódź u brzegu jeziora, konstrukcja sięga czasów średniowiecza. Zbudowany w celach stricte strategicznych, zapewniał mocną pozycję obronną przeciwko ekspedycjom ludów nordyckich. Jedna z legend głosi, że syn głowy wodza jednego z klanów posiadł zdolność komunikowania się z ptakami. A te z kolei były jak posłańcy wiadomości. W rezultacie – dzięki takiemu rozłożeniu akcentów – władca ten zdobył bogactwo, władzę
Pomysł na...
MAGAZYNSQUARE.PL
oraz szacunek króla Aleksandra II. A ten poprosił sprytnego wodza o wzniesienie majestatycznej budowli, która będzie chronić królestwo. Nie jest niespodzianką to, że w tak niepewnych czasach, jakimi były wojny o niepodległość i wpływy, zamek był świadkiem niejednej rzezi i długotrwałych konfliktów zbrojnych. A gdyby tego jeszcze było mało, konflikty te rozgrywały się pomiędzy klanami – czyli krew szkocka przelewała się pod siłą własnego miecza. Taki był smutny los wielu w tak niespokojnych czasach, które trwały przez całe wieki. Krwawy obrót przybrało postawnie jakobickie z 1715 r. Była to próba, jakiej podjął się James Stuart, na drodze odzyskania tronów angielskiego, irlandzkiego oraz szkockiego dla wygnanego rodu Stuartów. Wtamtych czasach, tj. niespokojn ych wiekach XVII i XVIII, u podłoża problemów i niezgody zawsze leżała wiara. Właśnie pod koniec XVII w. katolicki król James II został zmuszony udać się na wygnanie do Francji. Przez ten czas pojawiło się kilku pretendentów do tronu, a była to m.in. linia hanowerska. W walce o tron brały udział wszystkie główny zamki i znane wielu miejsca. Fort William, zamek w Stirling, Firth of Forth i oczywiście zamek w Edynburgu W krwawej zawierusze wojennej brała udział nawet Hiszpania. Ostatecznie powstanie jakobitów zakończyło się klęską w bitwie pod Culloden. To właśnie tam w 1745 r. siły jakobitów uległy wojskom władcy z linii hanowerskiej, co sprawiło, że ostatecznie odzyskanie tronu dla wygnanego rodu Stuartów nie powiodło się. A słodki brzmiący zamek Eilean Donan był świadkiem tych gorzkich czasów.
Zamek z bajek Disneya i Downton Abbey – Inverary Castle Nie każdy zamek związany jest z zalanymi krwią kartami historii. W idealnym stanie mieszkalnym, niczym zacne domostwo z opowieści Disneya, na zachodnich ziemiach Szkocji położona jest bajkowa siedziba klanu Campbell. Wieże zamkowe wbudowane są w każdym rogu, a by wpasować się do soczystej zieleni lasów i ogrodów zamkowych, ten zacny budynek z oddali mieni się kolorem otaczającej go flory. Zamek otwarty jest dla odwiedzających. Mogą oni spróbować swoich sił w sportach na świeżym powietrzu, spotkać się ze zwierzętami, które są hodowane na potrzeby turystyczno-konsumpcyjne oraz zasmakować polowania na jelenie. W wielkim hallu zamkowym oczom odwiedzających ukazuje się pokaźna kolekcja broni ręcznej i palnej.
alne warunku do produkcji whisky. A na Islay możemy podziwiać naturalne piękno przyrody. Wioski i małe miasteczka emanują niepowtarzalnym klimatem nadmorskich miejscowości. Nie zapominajmy o alpakach i owcach, tworzących rustykalny klimat arkadii z dala od wielkich miast południa. Dużo otwartej przestrzeni oraz wszechobecność wody sprawi zaś, że poczujemy wiatr w żaglach!
Pitlochry Jeśli skierujemy nasz kompas podróżniczy na okolicę Pitlochry (czyt. pitlokri), od razu rzuci się nam w oczy zieleń przyrody. Tamtejsze rejony słyną z pól golfowych. Przyciągają też tych, którzy uciekają od zgiełku konurbacji miejskich. To jednak nie wszystko. Region słynie ze spuścizny historycznej (m.in. Pałac Scone), stanowiąc nieprzebrane bogactwo sportów i hobby na świeżym powietrzu. Od barek mieszkalnych dla spragnionych wrażeń wodnych, poprzez żeglarstwo, wędkowanie, pływanie kajakiem, aż po chodzenie po górach, sporty rowerowe i wakacje pod namiotem. Okolice Pitlochry to niewyczerpane źródło ofert spędzenia czasu wolnego. Single, pary, rodziny, harcerze… Region wita wszystkich z otwartymi ramionami!
Park Narodowy Trossachs Na zakończenie udajmy się w kierunku narodowego parku Trossachs. Znajdujący się na północ od Glasgow, położony jest przy drodze o romantyczno-epickiej nazwie – Great Highland Way. Na jego terenie znajduje się 21 wzniesień (munros) oraz m.in. 57 miejsc o specjalnym charakterze konserwacji przyrody. Teren parku zamieszkuje ok. 15 tys. mieszkańców. A ci z kolei chętnie korzysztają z jego dobrodziejstw. Najwspanialsze – tak na zachętę – że park narodowy Cairngorms leży o rzut beretem od Trossachs. Jego piękno zostało uchwycone przez niejednego barda szkockiego. Jednym z najsłynniejszych był Robert Burns, który uwiecznił barwy i krajobraz tego miejsca w swojej poezji. Nie każdy czuje miętę do literatury, jednak nie da się zaprzeczyć, że świeże powietrze oraz niepowtarzalne uroki krainy jezior i zamków, jej klimatu można doświadczyć na własnej skórze. Sięgając pamięcią do chwil spędzonych na łonie natury każdy z nas zachowa indywidualne, poetyckie piękno Szkocji.
Wyspa Islay Powoli przenosimy się w nieco inne rejony kraju. Nasz kompas obiera kierunek na destylarnie whisky. Dlaczego? Z dwóch powodów. Po pierwsze – znajdują się one na uroczej wyspie Islay (czyt. ajla); po drugie – produkcja whisky to niepodważalna część charakteru Szkocji oraz charyzmy kraju. Brzegi Islay obmywa prąd zatokowy, który przyczynia się do łagodnego, mokrego i morskiego klimatu. Aż trudno uwierzyć, że Edynburg i Glasgow znajdują się na wyższej długości geograficznej niż Moskwa czy też Kopenhaga. Jednak łagodny prąd atlantycki formuje ide-
29
Temat numeru
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Krzysztof Mielnik-Kośmiderski
Jak kupić dom w Szkocji? Pomieszkiwanie u znajomych lub rodziny, następnie pierwszy własny najem, a ostatecznie najęcie większego lokum – tak z reguły wygląda droga Polaka na Wyspach do zyskania „mieszkaniowej niezależności”. Coraz większa część naszych rodaków decyduje się jednak na postawienie jeszcze jednego kroku, którym jest zakup własnej nieruchomości. Tych, którzy po latach zamieszkiwania w Wielkiej Brytanii wciąż nie potrafią zdecydować się na zakup własnego domu lub mieszkania, powstrzymują z reguły dwie kwestie. Pierwszą jest chęć pozostawienia sobie większego pola manewru i zachowania możliwie dużej mobilności, drugą – obawy przed kosztami kredytu, który w przeświadczeniu większości ludzi kosztuje sporo więcej, niż najem. Prawdą jest jednak, że twierdzenia te nie mają tak wiele wspólnego z prawdą, jak można by przypuszczać. Zacznijmy od kwestii pierwszej. Dom obciążony kredytem także można sprzedać! Jeśli po latach mieszkania na Wyspach uznamy, że nadszedł czas na powrót do Ojczyzny, albo przeniesienie
30
się do jakiegokolwiek innego kraju – a jedyną ku temu przeszkodą będzie nie do końca spłacony kredyt, zawsze możemy zdecydować się na sprzedaż części, którą udało nam się już opłacić, resztę zobowiązania pozostawiając w rękach nowego nabywcy. Drugą kwestią jest miesięczny koszt kredytu. Być może dla wielu z Was niespodziankę stanowić będzie fakt, że comiesięczne zobowiązanie z tytułu spłaty zaciągniętej pożyczki może być niższe niż miesięczny koszt najmu. I to wielokrotnie! Wszystko zależy oczywiście od wielu czynników. Do najważniejszych należą całkowita cena danej nieruchomości i długość powziętego zobowiązania. Bardzo często jednak okazuje się, że mieszkanie, za najem którego ponosimy comiesięczne wydatki rzędu 700 funtów, wzięte w kredyt może pochłaniać o 100, czy 200 funtów mniej!
Bierzemy kredyt! Mortgage, czyli kredyt udzielony pod zastaw nieruchomości, stanowi legalnie obowiązujący kontrakt między pożyczkobior-
Temat numeru
MAGAZYNSQUARE.PL cą (czyli nami), a pożyczkodawcą (bankiem). Aby zaciągnąć kredyt i móc zamieszkać w wymarzonym domu, dobrym rozwiązaniem będzie sprawdzenie swojej zdolności kredytowej. To ona zdecyduje o tym, na jakiej wysokości pożyczkę będziemy mogli liczyć. Możemy to zrobić sami, udając się do banku – własnego, albo któregokolwiek na high street – albo od razu skontaktować się ze specjalistą. Warto mieć świadomość, że o dobry ‘credit score’ warto zadbać na długo przed tym, zanim pomyślimy o zakupie mieszkania. Zrobimy to poprzez terminowe spłacanie wszelkich długów i zobowiązań (karty kredytowe, rachunki itp.) Pamiętajmy, że wartość naszego ‘credit score’ może okazać się kluczowym elementem podczas procesu starania się o pożyczkę!
Znajdujemy prawnika Co prawda proces przeniesienia tytułu własności nieruchomości z jednej osoby na drugą (tzw. conveyancing) moglibyśmy przeprowadzić osobiście, ale jako, że rzecz pochłania wiele czasu, a skutki błędnie przeprowadzonego procesu mogłyby ciążyć na nas do końca życia, zdecydowanie lepiej będzie zainwestować w zatrudnienie specjalisty. Jeśli nie znamy zaufanych osób, z pewnością poradą posłuży nam bank. Dobrym rozwiązaniem może okazać się także wejście pod link www.unbiased.co.uk/enquiry/find-suitable-adviser lub innych internetowych porównywarek. Zanim zdecydujemy się na którąś z ofert, warto będzie znaleźć ludzi, którzy korzystali z usług danego specjalisty, aby zapytać ich o opinię. Czym zajmie się najęty przez nas prawnik? Przede wszystkim skontaktuje się z lokalnym councilem, sprawdzi stan zagospodarowania przestrzeni, zweryfikuje stan prawny nieruchomości i to, czy nie ciążą na niej jakieś roszczenia. Od niego również dowiemy się o ewentualnych zagrożeniach na kupowanej działce (np. występującym ryzyku podtopień). Prawnik będzie w naszym imieniu kontaktował się z instytucją pożyczającą nam pieniądze i przekaże nam wiadomości dotyczące wysokości Stamp Duty Land Tax. To on również zapłaci w na-
szym imieniu podatek i poinformuje o wszelkich zobowiązaniach z tytułu zarejestrowania jako właścicieli nieruchomości w Land Registry. Z jakim kosztem musimy liczyć się w trakcie procesu? Całość może wynieść ok. 1 tysiąca funtów. Mimo wszystko, podczas tak delikatnego zakupu, jakim jest nieruchomość, zdecydowanie warto zdecydować się na ten wydatek.
Anglia vs Szkocja – różnice Choć krótko po referendum ws. Brexitu ceny domów i mieszkań w całej Wielkiej Brytanii albo rosły, albo – w najgorszym wypadku – utrzymywały się na poziomie sprzed głosowania, w kolejnych miesiącach coraz bardziej uderzający stawał się zastój na rynku nieruchomości. Dane statystyczne, które udostępnialiśmy Wam także na naszej stronie internetowej – www.magazynsquare.pl – jasno wskazywały, że głosowanie za opuszczeniem Unii Europejskiej i idąca za nim niepewność jutra, coraz mocniej odbijają się na atrakcyjności UK jako miejsca, w którym warto byłoby zapuszczać korzenie. Będący największym brytyjskim pożyczkodawcą bank Halifax opublikował w lipcu raport, z którego wynikało, że średnia cena nieruchomości oferowanej na brytyjskim rynku wynosiła nieco ponad 218 tys. funtów. Stanowiło to kwotę niższą o 1 proc. względem cen sprzed wakacji. Czy warto więc inwestować w zakup domu właśnie teraz? Odpowiedź na to pytanie przypomina wróżenie z fusów. Wszystko zależy bowiem od dalszego rozwoju negocjacji pomiędzy UK a Unią Europejską. To one zadecydują, czy oczekiwać trzeba będzie dalszych spadków wartości funta, wyższej inflacji, a wreszcie – wahań w zakresie opłacalności prowadzenia inwestycji w UK. Pomimo więc, że z prognoz analityków finansowych coraz częściej wynika, że ceny nieruchomości na Wyspach będą nadal spadać, warto wziąć pod uwagę to, że jeśli tylko rozmowy na linii UK – UE zaczną układać się po myśli Westminsteru, możemy spodziewać się nagłego odwrócenia trendu.
31
Temat numeru
MAGAZYNSQUARE.PL
Ceny domów w Szkocji
Czego potrzeba, aby dostać kredyt hipoteczny?
Z ostatniego z opublikowanych zestawień cen nieruchomości w Szkocji wynika, że w kwietniu br. średnia cena mieszkania wynosiła tu £145,734. Zaznaczyć przy tym trzeba, że rozrzut cen jest niezwykle rozległy, a finalna wartość oferowanego lokum zależy od danego regionu, miasta, bezpośredniego sąsiedztwa (czy jest to atrakcyjna dzielnica w centrum, czy też peryferia miasta) i wielu innych składowych. Jeśli nie przeszkadza nam oddalenie od cywilizacji, dom na Hebrydach Zewnętrznych dostaniemy średnio za 85 tys. funtów. Nieco drożej – 89 tys. będzie nas kosztowała nieruchomość w East Ayrshire (na południe od Glasgow). Poniżej 100 tys. zapłacimy jeszcze w trzech regionach Szkocji – West Dunbartonshire (95 tys.), North Ayrshire (97 tys.) i North Lanarkshire (99 tys.) Najdroższym miejscem na zakup mieszkania jest stolica. Nieruchomość w Edynburgu wyciągnie z kieszeni kupujących średnio 229 tys. funtów. Taniej będzie w Aberdeen (195 tys.), Dundee (119 tys.), Glasgow (117 tys.) lub Falkirk (112 tys.)
Zacznijmy od przygotowania paszportu lub dowodu osobistego. Aby otrzymać pieniądze na mieszkanie, nie musimy posiadać brytyjskiego obywatelstwa. By udowodnić bankowi, że mieszkamy w Szkocji, powinniśmy przygotować rachunki i faktury, które przychodzą na nasz adres. Wybierzmy kilka najświeższych spośród nich. Kredytodawca będzie zainteresowany naszą historią zamieszkania z ostatnich trzech lat. Aby otrzymać kredyt, powinniśmy również móc udowodnić swoje stałe zatrudnienie. W tym celu przedstawimy bankowi umowę o pracę i paysllipy obejmujące okres co najmniej trzech ostatnich miesięcy. To właśnie na tych odcinkach znaleźć można wysokość naszych dochodów (netto i brutto) oraz kwoty zapłaconych składek i podatków. Udając się do banku, nie zapomnijmy o przedstawieniu P60. Jeśli pracujemy na własny rachunek, również możemy otrzymać kredyt. Musimy jednak wykazać, że nasza działalność prowadzona jest od co najmniej 12 miesięcy. Last but not least – tym, o czym musimy pamiętać zanim zaczniemy myśleć o zabraniu pożyczki, jest uzbieranie wkładu własnego. To pieniądze, które wykładamy na opłacenie pierwszej części kredytu. Stanowią one dla banku gwarancję, że jesteśmy poważnymi kontrahentami, którzy są przygotowani do zakupu nieruchomości. Wysokość wkładu własnego może być uzależniona od różnych czynników, ale zwykle wynosi ok. 10 proc. Zakup własnego domu stanowi jednej z największych i najpoważniejszych kroków, jakie ludzie podejmują w swym życiu. Niewątpliwie jest to krok, który warto podjąć. Świadomość posiadania własnego lokum – nawet w kredycie – pozwala bowiem na planowanie przyszłości w oparciu o poczucie bezpieczeństwa. A o to wszakże chodzi w życiu każdego z nas. Udanych inwestycji!
Edynburg nie na naszą kieszeń? Mimo, że przeciętna cena domu w stolicy Szkocji rzeczywiście zatrważa, nad Edynburgiem warto pochylić się przez dłuższy moment. Rozrzut cenowy w tym mieście pokazuje bowiem, jak wiele zależy od dodatkowych czynników wpływających na atrakcyjność konkretnej nieruchomości. Pod koniec sierpnia "The Scotsman" opublikował zestawienie, które pokazywało, jaką stawką godzinową powinniśmy dysponować w swej pracy (przy 37,5 h przepracowanych w każdym tygodniu), aby móc pozwolić sobie na zakup mieszkania w danej części miasta. I tak ścisłe centrum, czyli New Town i okolice Prices Street kosztują zdecydowanie najwięcej. Jeśli chcemy liczyć na otrzymanie kredytu mieszkaniowego, powinniśmy wykazać się „godzinówką” wysokości 32,44 funta. Nieco taniej będzie w Bruntsfield, Morningside, czy na West Endzie – choć przyznajmy szczerze, że zarobki rzędu 27,5 funta na godzinę i tak znacznie przewyższają możliwości finansowe większości imigrantów. Na "polską kieszeń" szyte są nieruchomości w okolicach Haymarketu, Gorgie, Stenhouse lub Sighthill. Tutaj do uzyskania kredytu mieszkaniowego wystarczy zarabiać 11,40 funta na godzinę (lub pracować odpowiednio więcej niż 37,5 godz. tygodniowo), co sprawia, że w rejonach tych rośnie natężenie polskiej społeczności z własnym mieszkaniem.
Czy warto zainwestować w mieszkanie w stolicy? Odpowiedź na tą kwestię wydaje się nieco łatwiejsza niż w przypadku pytania o całą Wielką Brytanię. Po pierwsze – Edynburg to rozwijająca się stolica, której uroki przyciągają tłumy turystów. Popularne festiwale zawsze będą skłaniać do wizyty w mieście. Po drugie – wciąż nie można wykluczyć, że w pewnym momencie Szkoci jednak zdecydują się na niepodległość. Gdyby – uwolnieni z narzuconego im Brexitu – pozostali w Unii Europejskiej, ceny domów w stolicy mogłyby wzrosnąć z niespotykaną dotąd dynamiką. Po trzecie wreszcie – niektóre agencje nieruchomości już teraz wróżą boom na stołeczne nieruchomości. Wg nich ceny tutejszych mieszkań w ciągu zaledwie czterech lat mogą poszybować w górę o 23,4 proc.
32
Kultura Cafe
MAGAZYNSQUARE.PL
Książka / Film / Muzyka / ...
Wyścig z czasem Go Justin Powieść Miłość, tajemnica i wielka historia... Młody Amerykanin Tristan Campbell dowiaduje się, że może być spadkobiercą fortuny Ashleya Walsinghama, brytyjskiego oficera i weterana I wojny światowej,
który zginął przed osiemdziesięciu laty podczas wyprawy na Mount Everest w 1924 roku. Ashley zapisał wszystko swej ukochanej, Imogen Soames-Andersson. Ta jednak nigdy nie zgłosiła się po pieniądze. By odziedziczyć spadek Tristan musi dowieść, że jest spokrewniony z Imogen – i z tym zadaniem wyrusza w podróż po Europie. W londyńskich archiwach, na polach bitewnych Sommy i pośród islandzkich fjordów Tristan kawałek po kawałku składa historię życia Ashleya, historię namiętnych schadzek na kilka dni przed wyjazdem na front, służby wojskowej i odwagi w obliczu niebezpieczeństw, romansu wbrew sprzeciwom rodziny, wyprawy w Himalaje podjętej mimo złamanego serca. Wydawnictwo: Muza SA Rok wydania: 2015 Strony: 512 Gdzie kupić: polbooks.co.uk Cena promocyjna: £6,50
POLECAMY
Śledź z nami wydarzenia ze świata kultury, wiadomości z Wysp i nie tylko. Sprawdź co dzieje się w świecie książki, kina, teatru oraz muzyki.
Miasto Koontz Dean Thriller Dean Koontz odsłania blaski i cienie wielkiego miasta. Jonah Kirk dorastał w niezwykłej rodzinie jego matka jest wybitną śpiewaczką, dziadek światowej sławy pianistą. On sam jest muzycznym geniuszem, który właśnie zaczął odkrywać swoje umiejętności i przy okazji wpadł w niebezpieczne towarzystwo. Przysparzając sobie wrogów i, niespodziewanie, nowych przyjaciół. Wydawnictwo: Albatros Rok wydania: 2016 Strony: 448 Gdzie kupić: polbooks.co.uk Cena: £7,90
33
Edukacja
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Agnieszka Chęćka
Witajcie w szkockiej szkole! Każdy kraj ma swój opatentowany system edukacji i często bywa tak, że obcokrajowcy mają problemy z jego zrozumieniem, ponieważ różni się drastycznie od ich doświadczeń w ojczyźnie. Pojawiają się nieporozumienia w sprawie dni wolnych, problemy z opuszczeniem zajęć… Nie martwcie się, tutaj znajdziecie wszystkie podstawowe informacje, dzięki którym wasze pociechy przejdą przez system szkolnictwa sprawnie i bez utrudnień.
Z roku na rok Po pierwsze, zajmijmy się odpowiednikami podstawówki, gimnazjum, liceum, itp. W Szkocji dzieci zaczynają karierę w szkole podstawowej w wieku lat czterech lub pięciu, w zależności od tego, kiedy się urodziły. Dzieci urodzone między marcem a sierpniem danego roku wędrują do tej samej klasy w sierpniu w wieku lat pięciu, natomiast te urodzone między wrześniem a lutym zaczynają w sierpniu w wieku lat czterech. System szkocki jest bardziej przychylny w porównaniu do angielskiego; rodzice dzieci urodzonych między wrześniem a grudniem mogą złożyć podanie o opóźnienie rozpoczęcia edukacji, otrzymując dodatkowych parę miesięcy w żłobku („early years centre”). Uczniowie zostają w szkole podstawowej przez siedem lat, tzn. do wieku lat 11 lub 12. Po tym etapie rozpoczynają „secondary school”, odpowiednik gimnazjum, która jest obowiązkowa i trwa cztery lata. Pod koniec nastolatkowie zdają egzaminy – National exams – z sześciu, siedmiu lub ośmiu przedmiotów, w tym z angielskiego i matematyki. Po tychże egzaminach pociechy mogą legalnie skończyć przygodę z edukacją i szukać pracy. Istnieje też możliwość pozostania w szkole na kolejne dwa lata (Further Education) i zdawania dalszych egzaminów, odpowiednika polskiej matu-
34
ry – Highers lub Advanced Highers (pięć przedmiotów). Jeśli wolą iść w innym kierunku, mogą wybrać się do college’u, gdzie przez rok lub dwa lata będą uczyć się umiejętności potrzebnych do konkretnych zawodów, lub przygotowania do studiów, w zależności od planów na przyszłość. Studia w Szkocji są obecnie bezpłatne i dostępne dla każdego, kto zna dobrze język angielski – dowodami na to może być dyplom International Baccalaureate, certyfikaty językowe TOEFL, IELTS lub tzw. Europass, Paszport Językowy – oraz posiada dobre wykształcenie średnie. Proces aplikacji odbywa się poprzez organizację UCAS; zachęcamy do wizyty na ich stronę internetową, by dowiedzieć się szczegółów na temat wyższej edukacji.
Wolne dni W tym roku szkolnym 2017/18 możecie planować rodzinne wyprawy lub załatwianie spraw w te dni wolne od szkoły: • September weekend: 22-25 września • First mid-term: 16-20 października • Święta/nowy rok: 21 grudnia do 3 stycznia • Second mid-term: 12-13 lutego • Wielki Piątek: 30 marca • Święta Wielkanocne: 2-13 kwietnia • May Day: 7 maja • Majówka: 25-28 maja (Źródło: https://www.glasgow.gov.uk/index.aspx?articleid=17024 Glasgow City Council website)
Szczegóły, które warto znać Jak z resztą podejrzewacie, istnieje wiele drobnych różnic pomiędzy szkockimi szkołami, a polskimi. Po pierwsze, możecie spodziewać się mundurków, które mają na celu eliminowanie
MAGAZYNSQUARE.PL różnic w wyglądzie dzieci, by czuły się komfortowo, bez względu na zarobki rodziców. Jeśli wasza pociecha zachoruje, musicie o tym poinformować szkołę; w przypadku, gdy dziecko opuszcza znaczną ilość lekcji, szkoła wraz z rodzicami musi znaleźć alternatywny sposób, by dziecko było na bieżąco z materiałem; np. lekcje oferowane podczas ich pobytu w szpitalu lub wizyty nauczycieli w domu. Każda szkoła w Szkocji ma obowiązek, by oferować lekcje edukacji seksualnej. Jako rodzice lub opiekunowie macie prawo do tego, by wypisać dziecko z części tego programu, ale niektóre zajęcia w ogólnym programie nauczania są obowiązkowe; mianowicie te o organach reprodukcyjnych, orientacjach seksualnych oraz moralności.
Długa nieobecność W przypadku długiej nieobecności, czy to ze względu na chorobę, czy problemy rodzinne, trzeba szkołę informować na bieżąco. Dyrektor i nauczyciele muszą wiedzieć, że dziecko nie uczęszcza na lekcje z dobrego powodu, ponieważ edukacja jest obowiązkowa od wieku lat czterech/pięciu do szesnastu. Ponadto, nic dziwnego, że statystyki wskazują na relację pomiędzy częstotliwością uczęszczania na zajęcia i wynikami w nauce. Im mniej lekcji się omija, tym lepsze wyniki. W każdym przypadku, który nie jest chorobą, nale-
Edukacja ży poinformować szkołę i czekać na zezwolenie – bez potwierdzenia wolnych dni możecie zapłacić karę pieniężną wysokości 60 funtów, która rośnie do 120 w momencie, gdy mija 21 dni od wydania pierwszej kary.
Poczucie polskości? Może zdarzyć się tak, że wraz z dzieckiem wracacie do Polski; czy to na wesele, na pogrzeb, może na wizytę do lekarza lub zwyczajną wizytę rodzinną. W takim przypadku należy oczywiście poinformować szkołę, która nie powinna mieć z tym problemu pod warunkiem, że takie wypady nie są częste i mają miejsce z dobrego powodu. Szkoły zazwyczaj liczą się z tym, że poczucie narodowości i kontakt z krajem pochodzenia rodziców wiele znaczy dla rozwoju dziecka. Wiedzą, że rodziny szkockie załatwiają te rodzinne sprawy z większą łatwością, jeśli krewni są na miejscu. Każda rodzina kultywuje świadomość narodową na swój sposób; najważniejsze, by dzieci czuły się częścią obu kultur – szkockiej i polskiej – i dorastały z poczuciem przynależności do obu miejsc.
35
Rodzina.pl
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Iza Mikos
„Bić albo nie bić” – oto jest pytanie... "Bo dostaniesz lanie" – usłyszała dobrych kilka lat temu moja Młodociana, gdy skończyły mi się wszystkie argumenty w zupełnie zbędnej dyskusji. "A co to jest lanie?" – zapytało niewinnie moje może czteroletnie dziecko, przekonane, że w związku z tym, że coś dostanie, to powinno się bardziej cieszyć, niż martwić. Przyznam szczerze, że tak mnie rozbroiła Jej mina, że wszelka złość przeszła mi, jak ręką odjął (bez uniesienia tejże, by to lanie ewentualnie sprawić). Szach – mat, „po ptokach”, pozamiatane. Zaczęłam się szaleńczo śmiać. Mniej jest mi do śmiechu dzisiaj, kiedy zaczynam pisać ten artykuł. Chcąc być rzetelną, bo temat jest niezwykle ważny, sięgnęłam do „wujka Google”. Historie dorosłych, którzy po latach opisują swoje traumy z dzieciństwa burzą krew. Pod większością artykułów dotyczących stosowania bicia jako metody wychowawczej (w każdej postaci, łącznie z osławionymi klapsami) pojawiają się setki komentarzy tych, których w różnym stopniu dotyczyła taka forma „wychowywania”. Dorośli ludzie, czasem będący już dziadkami, wciąż pamiętają, jak byli bici, choć rzadko kiedy są w stanie przypomnieć sobie, za co dokładnie. Częstym jest stwierdzenie, że lanie było „lekarstwem za wszystko”. Naukowe badania nad wpływem bicia dzieci przez ich rodziców/opiekunów na fizyczny i psychiczny rozwój małego człowieka są stosunkowo nowe. Jeszcze pokolenie temu nikt nie zastanawiał się, czy ma to jakiekolwiek znaczenie, a co za tym idzie, jakim bagażem obciąża na przyszłość dorosłego człowieka. Obecnie wyników badań psychologicznych jest ogrom i zdają się one być wierzchołkiem góry lodowej. Wśród nich wyróżnić można dwa główne obszary, na jakie ma wpływ
36
wychowywanie biciem – sfera fizyczna oraz sfera psychiczna. Jeżeli chodzi o zmiany fizyczne, to przede wszystkim zaobserwowano je w strukturze mózgu – mniej istoty szarej (budulca kory mózgowej) w rejonach odpowiadających za przetwarzanie informacji oraz w tych odpowiadających za pamięć i zdolność do radzenia sobie z silnymi emocjami. Wyniki badań naukowych wskazują również na zależność pomiędzy biciem w dzieciństwie, a bólami kręgosłupa w odcinku lędźwiowym, gdyż każde uderzenie (nawet klaps) powoduję wstrząsy, które mogą zaburzyć rozwój fizyczny. Postawa przygarbiona często również bywa efektem stosowania przemocy w procesie wychowawczym, jest bowiem nieświadomym przyjmowaniem pozycji embrionalnej, kulenia się w geście obrony. Dużo większe spustoszenie czyni jednak bicie dzieci w sferze ich psychiki. Naukowcy alarmują, dowodząc w swoich badaniach, że stosowanie przemocy fizycznej obniża inteligencję dzieci, osłabia gen odpowiedzialny za radzenie sobie ze stresem (co w dorosłym życiu może skutkować depresją lub doprowadzić do prób samobójczych), powoduje zaburzenia emocjonalne, rujnuje poczucie własnej wartości i godności. Może się zdarzyć, że trauma u dziecka jest tak silna, że w dorosłym życiu pojawiają się poważne problemy z psychiką, takie jak psychoza bądź schizofrenia. Pokuszono się również o zbadanie związku bicia ze sferą seksualną. Okazuje się, że jest to niemal równoznaczne z gwałtem. Nie jesteśmy tego jako rodzice świadomi, ale badania i opinie psychologów są jednoznaczne. Uderzanie w pośladki jest nacechowane seksualnie, powoduje bowiem napływ
MAGAZYNSQUARE.PL krwi do narządów rodnych. W efekcie pojawia się pewien element podniecenia, który choć niknie pośród uczucia wstydu, bezradności, złości i poczucia krzywdy, to w dalszym ciągu jest jednak obecny „w tle”. Bicie dziewczynek (w tym klapsy) może być przyczyną braku orgazmu w życiu dorosłym, zwłaszcza jeśli bije ojciec/opiekun. Jest również źródłem późniejszych problemów w relacjach z partnerem, nie tylko na płaszczyźnie życia seksualnego, ale również w sferze emocjonalnej związku. Dodam jeszcze jedną istotną sprawę. Ucząc dzieci zakrywania sfer intymnych, a potem przekraczając te granice uderzaniem w nie, dajemy dwa sprzeczne komunikaty, które rujnują zaufanie dziecka do nasz i naszych nauk. Trzeba zdać sobie sprawę, że skutki bicia dzieci są nieodwracalne. Często ujawniają się po latach, u dorosłych już osób, które szukają pomocy, rozwiązania swoich problemów emocjonalnych, podejmują próby ratowania związku, bądź poprawy jakości swojego życia u psychologa czy psychiatry. Dopiero wtedy wychodzą z kątów demony przeszłości, które przez lata wypełzały tylko w nocnych koszmarach. My Drodzy Państwo jesteśmy pokoleniem dzieci lanych, bo taki od wieków utrwalił się w Polsce obyczaj. Aktualne statystyki również są zatrważające – ponad 60% Polek i Polaków uznaje bicie za dopuszczalną metodę wychowawczą, którą stosuje w praktyce. Wprawdzie zmienia się to, ale bardzo powoli i pod wpływem presji z zewnątrz. Wiele państw wzięło w obronę swoich najmłodszych obywateli, ustanawiając prawo zabraniające bicia dzieci. Należy do nich również Szkocja. Bądźmy więc świadomi, że (mówiąc krótko i treściwie) lanie potomstwa tutaj jest niezgodne z prawem i karalne. Odpowiedzialność karna jest taka, jak w przypadku, gdyśmy dopuścili się rękoczynów w stosunku do osoby dorosłej. Nie powinno to nikogo specjalnie dziwić. Według mnie odpowiedzialność powinna być jeszcze większa, bo stosowanie przemocy wobec bezradnego, słabszego i zależnego od dorosłej osoby malucha jest nieporównywalnie większym złem, niż dopuszczenie się tego samego wobec równego sobie siłą i posturą.
Czego uczy bicie? Czy uczy w ogóle czegokolwiek? Owszem. • Uczy, że można w miarę bezkarnie znęcać się nad słabszym od siebie. • Uczy, że takie uczucie jak poniżenie, upokorzenie, bezradność odczuwane przez bite dziecko • nie mają znaczenia dla rodzica. • Uczy, że trzeba schować swoje prawdziwe emocje i założyć maskę grzecznego dziecka (bo jak nie, to będzie lanie). • Uczy, że osoba mówiąca, że kocha okazuję tę miłość w dziwny sposób (schemat gotowy na dorosłe życie – poszukam kogoś, kto będzie kochał i bił, bo jak nie bije, to nie kocha). • Uczy, że miłość rodzicielska stawia warunki – będziesz grzeczny/grzeczna, będę kochać, nie będę bić. • Uczy agresji. Dzieci, które dostają klapsy, są bite, wyka-
Rodzina.pl
zują z wiekiem wzmocnione zachowania agresywne. • Uczy bicia własnych dzieci. Powtarzalność wzorca, który przechodzi z pokolenia na pokolenie z pełnym przyzwoleniem społecznym jest zastraszająca. Prawdą jest, że osoby bite w dzieciństwie najczęściej oddają te razy, już jako dorosłe... swoim dzieciom. • Uczy odpłacana złem za zło. Niegrzeczne, złe zachowanie jest karane przemocą (kolejnym złem). • Uczy strachu przed najbliższą osobą. Dziecko staje się posłuszne ze strachu, a nie z szacunku i miłości do swojego rodzica. • Uczy, że lepiej kłamać, aby uniknąć kary, niż przyznać się i naprawić swój błąd. Piszę ten tekst jako dorosła osoba, która ma za sobą dzieciństwo z pasem, kablem i klapsem. Postanowiłam, że nie będę Państwa przekonywać swoim świadectwem i moimi dziecięcymi emocjami. Postawiłam na naukowe fakty. Daleko mi do przekonywania o zaletach bezstresowego wychowywania dzieci, bo to żadne wychowywanie. Wiem jednak, że istnieje szereg metod i sposobów, by nauczyć małego człowieka rozróżniania dobra od zła (wystarczy poszperać w internecie, jeśli nie mamy pod ręką poradników psychologicznych). Nigdy jednak nie powinno być nim bicie pod jakąkolwiek postacią. „Nie ma dzieci – są ludzie” – powiedział kiedyś wielki przyjaciel najmłodszych, Janusz Korczak. Nie bijemy innych dorosłych, choć często może nie podobać nam się ich zachowanie. Nie uzurpujmy sobie prawa, by robić to własnym (bądź cudzym) dzieciom. To nie metoda wychowawcza, jak od pokoleń próbuje się nam wmawiać, tylko zwykła bezradność i porażka rodzica, bo to on musi mieć kontrolę nad swoim zachowaniem, a uciekając się do bicia – traci ją. To on jest wzorem dla swojego dziecka. Apeluję, byśmy byli tym najlepszym z możliwych. Nawet jeśli trzeba będzie (a może zwłaszcza wtedy) powiedzieć własnemu potomkowi „PRZEPRASZAM”.
37
Nauka i wiedza
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor ?????? ABS
Co z tym seksem? Tak, tak, wiemy. Rozpoczął się kolejny sezon „Gry o tron”. Poza tym zaczęłaś biegać, musisz jutro wstać bardzo wcześnie rano i jeszcze ten ból głowy… Nic dziwnego, że seks jakoś ostatnio schodzi na dalszy plan. Ale przypomnij sobie to uczucie euforii na początku waszego związku, gdy po prostu nie mogliście się od siebie oderwać. To było znacznie lepsze niż wiadro lodów czekoladowych lub przebiegnięcie 6 kilometrów. Nie odkryje Ameryki twierdzeniem, że regularny seks przynosi nam korzyści, które trwają znacznie dłużej niż sam akt.
Cudowny lek Mędrcy tego świata twierdzą, że seks może być znacznie lepszym rozwiązaniem niż jakiekolwiek medykamenty. Hormony wydzielające się podczas seksu pomogą złagodzić prawie każdy ból: od bolących pleców po bolące zęby. Endorfiny wydzielane podczas szczytowania swoją budową przypominają morfinę, dlatego w analogiczny sposób działają na nas jak najlepsza tabletka. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Zachodniej Szkocji wykazały, że osoby, które uprawiają seks co najmniej raz na dwa tygodnie, lepiej radzą sobie nie tylko z dolegliwościami ciała, ale i ducha, mowa oczywiście o stresie i jego konsekwencjach. Zawdzięczamy to endorfinom i oksytocynie, które uwalniane są w trakcie seksu. Te hormony dobrego samopoczucia sty-
38
mulują ośrodek przyjemności w mózgu i sprawiają, że obniża się poziom hormonów stresu, a brak stresu, to też lepszy sen. To niesamowite, jak łatwo nam się zasypia po dobrym seksie. Te same endorfiny, które pomagają nam się odstresować, wprawiają ciało i umysł w stan głębokiego relaksu, przygotowując je do snu. Ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że szybki, wyczynowy seks dodaje nam mnóstwa energii i urody. Regularne oddawanie się uciechom ciała zwiększa produkcję hormonów – estrogenu i testosteronu, które powstrzymują biologiczne objawy starzenia. Skóra jest lepiej ukrwiona, a co za tym idzie – jędrniejsza i bardziej napięta. Pobudzenie krążenia przeciwdziała pajączkom, żylakom i cellulitowi. Zwiększa się produkcja kolagenu, co skutecznie zapobiega zmarszczkom. Istnieje też prawidłowość – im więcej zabaw w łóżku, tym mniej zwolnień lekarskich, mniej przeziębień, infekcji, gryp i katarów. Podczas stosunku nadnercza wydzielają kortyzon wspomagający wytwarzanie leukocytów. Ludzie aktywni seksualnie mają wyższy poziom immunoglobulin typu A. To są te przeciwciała, które chronią błony śluzowe przed atakiem drobnoustrojów, nie pozwalając intruzom wniknąć w głąb naszego ciała. Skoro regularne kochanie się niesie tyle korzyści dla naszego zdrowia i samopoczucia to czemu odchodzi w odstawkę? Żyjemy przecież w czasach, w których panuje jedno z najbardziej liberalnych podejść do seksu w dziejach ludzkości. Dostęp do nowych technologii, środków antykoncepcyjnych czy portali randkowych stwarza zupełnie nowe możliwości. Jak ni-
Nauka i wiedza
MAGAZYNSQUARE.PL gdy dotąd akceptowane są rozwody, homoseksualizm, czy wolne związki - a mimo to uprawiamy seks coraz rzadziej. Czyżby przyczyn należałoby szukać właśnie w tym nagromadzeniu bodźców? Niedawno amerykańscy badacze opublikowali w piśmie akademickim „Archives of Sexual Behavior” artykuł, z którego wynika, że przeciętny Amerykanin odbywał na początku obecnej dekady rocznie o 9 stosunków mniej niż w późnych latach 90. ubiegłego wieku. Spadek wyniósł 15% - z 62 na rok do 53. Co ciekawe, trend był taki sam niezależnie od płci, rasy, regionu czy wykształcenia. Jedynym odstępstwem był stan cywilny – okazuje się, że największy spadek odnotowano wśród małżeństw. Inne badania dowodzą, że problem ten nie dotyczy wyłącznie Ameryki czy konkretnych respondentów. W 2013 roku National Survey of Sexual Attitudes and Lifestyles (Natsal) wykazał, że Brytyjczycy między 16. a 44. rokiem życia uprawiają obecnie seks średnio 5 razy w miesiącu. To o 1,3 razy rzadziej niż 13 lat wcześniej. Podobną tendencję odnotowano w Australii. Najgorzej jednak wypada pod tym względem Japonia. 46% kobiet i 25% mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni nie utrzymuje żadnych kontaktów seksualnych.
Techniczna strona medalu Zaintrygowani ogólnoświatowym trendem dziennikarze BBC Future postanowili poszukać jego przyczyn. Okazało się, że problem jest złożony. Pierwszym powodem zjawiska jest powszechny dostęp do technologii, a szczególnie pornografii w internecie oraz mediów społecznościowych. Pornografia jest niebezpieczna głównie ze względu na czynnik uzależniający. Niektórzy psychiatrzy zaczynają nawet mówić o „uzależnieniu od internetowego seksu" jako o chorobie. Dodatkowo niepokojącą funkcją jest tendencja do zastępowania realnego życia seksualnego oraz tworzenia nierzeczywistych wzorców. Zdaniem specjalistów, oglądanie pornografii może prowadzić do „seksualnej anoreksji", dysfunkcji, a nawet obniżenia liczby zawieranych małżeństw.
Na życie erotyczne mają wpływ także media społecznościowe. Osoby obsesyjnie „przyklejone” do ekranów zwyczajnie nie mają czasu na seks. Wcześniejsze badania wykazały, iż posiadanie telewizora w sypialni skutkuje obniżeniem aktywności seksualnej. Kolejnym powodem, na jaki wskazują specjaliści, jest praca. Na zarabianiu pieniędzy spędzamy wciąż bardzo dużo czasu – średnio 48 godzin tygodniowo. Jednak to nie tyle ilość, ile jakość życia zawodowego ma tu znaczenie. Stres bowiem uważany jest za największego winowajcę spadku libido. Wyzwania nowoczesnego życia, w tym te opisane powyżej, wpływają ogólnie na spadek poczucia szczęścia, szczególnie wśród młodych ludzi. Stąd już tylko krok do symptomów depresji i innych uzależnień.
Kasa za dzieci Zjawisko spadku zainteresowania seksem jest na tyle poważne, że ludzie na całym świecie głowią się nad sposobami rozwiązania tego problemu. W lutym tego roku na przykład, Per-Erik Muskos, radny ze szwedzkiego miasta Overtornea przedstawił pomysł, by 550 lokalnym pracownikom płacić za jedną godzinę tygodniowo, by mogli iść do domu i uprawiać seks. Muskos poparł swoją propozycję opisem korzyści płynących ze współżycia i podkreślił, że „mogłaby to być okazja dla par do spędzania czasu sam na sam”. W Japonii, gdzie stale spada przyrost naturalny, rodzice otrzymują pieniądze za urodzenie dziecka, a firmy od lat zachęcane są do dawania pracownikom więcej wolnego na prokreację. Podobnie w Polsce, która od lat zamyka statystyki dzietności (w 2015 roku była na 2. od końca miejscu w UE) wprowadzono program „Rodzina 500+. Wszystkie te rozwiązania jednak mają działanie wyłącznie doraźne – nie leczą bowiem przyczyny spadku zainteresowania współżyciem – czyli mniejszego poczucia szczęścia. Rządy powinny się zatem raczej zająć tym, co niekorzystnie wpływa na zdrowie psychiczne mieszkańców, jak kryzys mieszkaniowy, zmiany klimatyczne, czy niestabilność materialna – skorzystamy na tym nie tylko w alkowie, ale na każdym poziomie życia. Na podstawie artykułu BBC Future: "The many reasons why people are having less sex"
39
40
Na widelcu
41
Inicjatywy
MAGAZYNSQUARE.PL
Autor Paweł Porański
Dwa lata Klubu Historycznego w Glasgow Dokładnie dwa lata temu rozpoczął swoją działalność Klub Historyczny w Glasgow. Jest to dobry moment, aby przypomnieć jego misję. Początkowo Klub miał formułę koła samokształceniowego. Pierwsze prezentacje przygotowywaliśmy w oparciu o informacje dostępne w literaturze tematu. Jedną z pierwszych z nich pt.” Czarna Śmierć” przedstawił kolega Tomasz. Wkrótce okazało się, że własnymi siłami nie opracujemy zbyt wielu tematów. A ponieważ tylko kilku z nas ma formalne wykształcenie historyczne, postanowiliśmy poprosić o pomoc zawodowych historyków i publicystów. Wkrótce też zredefiniowaliśmy cele działalności Klubu. Celem działalności Klubu jest upowszechnianie wiedzy o historii Polski wśród Polonii w Szkocji. Cel ten realizujemy poprzez organizowanie spotkań z historykami i publicystami popularyzującymi mniej znane aspekty polskiej historii. Staramy się również promować pozytywny wizerunek Polski i Polaków na płaszczyźnie kulturowej i historycznej wśród lokalnej społeczności organizując i współorganizując wykłady w języku angielskim. Naszym pierwszym gościem, we wrześniu 2015 roku był dr Leszek Żebrowski, który przybliżył nam kulisy przejęcia władzy w Polsce przez komunistów w drugiej połowie lat 40–tych XX wieku. Jednym z celów działalność Klubu jest promocja wiedzy o związkach historycznych Polski i Szkocji. Dlatego drugim zaproszonym przez nas gościem był profesor Robert Frost z Uniwersytetu, w Aberdeen który zaprezentował wykład pt. „Bonnie Prince Charlie mother: Poland and Scotland 1550 – 1800”. Wystąpienie zostało bardzo dobrze przyjęte przez nową i starą Polonię, zgromadziło rzesze słuchaczy. Jednym z najbardziej bolesnych rozdziałów polskiej historii jest zagłada obywateli polskich, różnych wyznań w czasie II Wojny Światowej. Niemieccy oprawcy wzięli na pierwszy cel Polaków wyznania mojżeszowego. Za ukrywanie Żydów groziła kara natychmiastowej śmierci dla całej rodziny ukrywającej zbiegów, całej wsi lub mieszkańców kamienicy. Pomimo
Naród, który nie szanuje swojej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości i nie ma prawa do przyszłości. Józef Piłsudski
42
bezwzględnego terroru niemieckich okupantów liczne polskie rodziny ukrywały zbiegów, o czym świadczą do dziś tysiące (6620) nadanych Polakom przez instytut Jad Waszem medali – Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Jedną z takich historii przedstawił nam w listopadzie Konsul Tomasz Tadla – Sprawiedliwi z Markowej, historia rodziny Ulmów. Klub Historyczny to nie tylko wykłady stricte historyczne, w miarę możliwości promujemy również naszą pasję podróżniczą. W styczniu 2016 roku, nasz kolega Łukasz zaprezentował swoje wspomnienia z wyprawy na Syberię śladami polskich zesłańców, zaś w marcu wygłosił tę samą prezentację w języku angielskim. Marzec i maj przyniósł nam kolejne wykłady w języku angielskim współorganizowane przez Klub Historyczny m.in. Polish Naval Memories from WW II zaprezentowane przez Martina Hazela, oraz „For There is Hope, A Polish Scottish Odessey Martina Stepka. Od marca 2016 roku datuje się bardzo owocna współpraca Klubu Historycznego z Instytutem Pamięci Narodowej. Pani Małgorzata Żuławnik przybliżyła nam następujące tematy: „Kościół w okresie PRL” oraz „Obława Augustowska”. W drugiej połowie roku „gorącym tematem” stały się dokumenty ujawnione przez wdowę po generale Kiszczaku. Kierując się głosami naszych sympatyków, zaprosiliśmy dr Piotra Gontarczyka, który omówił upublicznione przez IPN dokumenty. Gorąca dyskusja na spotkaniu potwierdziła duże zapotrzebowanie na tego rodzaju merytoryczne spotkania. Koniec roku przyniósł nam kolejną ważną wizytę. Naszymi gośćmi byli: Zastępca Prezesa IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk oraz dr Rafał Leśkiewicz. Prezentacja o „Poszukiwaniu ofiar komunizmu” na Łączce i innych miejscach kaźni wywołała bardzo emocjonalne reakcje wśród wszystkich słuchaczy. Współpraca z IPN w nowym roku zaowocowała wykładem Ewy Dyngosz pt. „Polskie osiedla w Afryce 1941-1946”. Również w marcu 2016 zainaugurowaliśmy współpracę z Klubem Historycznym im. Hrabiny Markiewiczowej w Dublinie. Współpraca ta zaowocowała wspólnymi wydarzeniami m.in. gościliśmy licznych autorów publikujących na tematy historyczne min. Piotra Semkę, Łukasza Warzechę, Stanisława Michalkiewicza oraz prof. Marka Jana Chodakiewicza. Rok 2017 rozpoczęliśmy obchodami 125 rocznicy urodzin gen. Stanisława Maczka. Z tej okazji okolicznościowe prezen-
Inicjatywy
MAGAZYNSQUARE.PL
Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie. Roman Dmowski
tacje wygłosili: Kacper Śledziński oraz Robert Ostrycharz. Impreza miała charakter dobroczynny, całkowity dochód z zorganizowanej na niej loterii książkowej zasilił fundację General Maczek Memorial Trust. Miesiąc kwiecień poświęciliśmy komiksowi historycznemu. Witold Tkaczyk zaprezentował swój najnowszy album o Żołnierzu Wyklętym Józefie Franczaku zaś Graham Webster opowiedział o nadchodzącym festiwalu Defend Dunfermline (19-20 sierpnia) oraz powstającym z tej okazji komiksie. Czerwiec i lipiec to kolejne spotkania z publicystami m.in. z Dorotą Kanią i dr Jerzym Targalskim oraz Rafałem Ziemkiewiczem. Koniec lipca przyniósł nam dwa wykłady dra Jana Przybyła: „Zatrute owoce oświecenia” oraz „Orle Gniazdo Rzeczypospolitej – przewodnik po Kamieńcu Podolskim”. Członkowie Klubu Historycznego biorą aktywny udział w obchodach polskich Świąt i rocznic m.in. Polish Navy Day, Clydebank Blitz, Polish Heritage Day czy Narodowe Święto Niepodległości. Zorganizowanie tak wielu wydarzeń historycznych, w tak krótkim czasie było możliwe dzięki wytrwałej pracy członków i sympatyków Klubu Historycznego oraz wsparciu Konsulatu Generalnego w Edynburgu. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju Klubu Historycznego w Glasgow, i mamy nadzieję, że nasze dalsze działania spowodują wzrost sympatyków tej jakże wartościowej dla kolejnych pokoleń dziedziny wiedzy.
9 września godzina 16.00 Klub Historyczny w Glasgow zaprasza na prezentacje Tonego Leszczuka, który opowie o losach wojennych swojego ojca. Piotr Paweł Leszczuk jako podchorąży walczył we wrześniu 1939 roku. Po wielu perypetiach udało mu się przedostać na Węgry, a po kolejnej ucieczce do Francji, gdzie dołączył do odtwarzanych oddziałów Wojska Polskiego. Po upadku Francji został ewakuowany do Anglii a następnie trafił do Szkocji. W latach 1941-1943 jako ochotnik służył w armii brytyjskiej w Afryce Zachodniej. Następnie skierowany do I Dywizji Pancernej przeszedł z nią cały szlak bojowy. St. Peter’s Parish Hall, 66 Chancellor Street, Glasgow G11 5 PS. Wstęp wolny, prezentacja w języku angielskim.
43
Motoryzacja Autor Anna Bator-Skórkiewicz
International Bike Rally Relacja 44
MAGAZYNSQUARE.PL W pięknych wakacyjnych okolicznościach przyrody, w lipcowy weekend odbył się pierwszy szkocko-polski zlot motocyklowy – International Bike Rally. Organizatorami imprezy byli: firma Event Zone oraz klub motocyklowy LIBERATED M.C.C. Chyba nawet sami organizatorzy wydarzenia nie spodziewali się takiej frekwencji, jaka była udziałem zlotu. Mowa tu nie tylko o zasobności liczebnej, ale również o zasięgu terytorialnym. Aby obejrzeć ponad 200 ryczących maszyn, moto-festyn odwiedziło około 500 osób, w tym ludzie z całej Europy: z Polski, Litwy, Irlandii, Niemiec, Szkocji, Anglii a nawet Norwegii. To niewątpliwie duży sukces i dobra wróżba na przyszłość, ponieważ jak informują organizatorzy, z założenia impreza od początku miała mieć charakter cykliczny. "Już przygotowujemy program na drugi rok, jak dopniemy szczegóły i znajdziemy sponsorów, od razu poinformujemy fanów International Bike Rally na FB, aby mogli sobie zarezerwować termin i być z nami za rok" – mówi Anna Rusowicz z firmy Event Zone. Głównym aspektem organizacyjnym imprezy było promowanie pozytywnego wizerunku motocyklistów. Jednak organizatorom udało się wpisać w to wydarzenie również szczytne cele. £1 z każdego sprzedanego biletu na International Bike Rally został przekazany dla Scotland’s Charity Air Ambulance. Ten specjalistyczny helikopter jest w stanie dotrzeć do 90% szkockiej ludności w ciągu 25 minut, wliczając w to tereny odległe i wiejskie z utrudnionym dostępem. Latający punk pierwszej pomocy pomaga w ratowaniu życia. Sam jednak wymaga wsparcia, aby mógł latać do tych najbardziej potrzebujących – tam, gdzie szybkość i pilna pomoc medyczna są jedyną szansą na przeżycie. Kolejna super-inicjatywa, w którą zaangażowali się uczestnicy pierwszego zlotu motocyklowego, to projekt Aileen Orr “Milion Misiów dla Wojtka”. Założycielem fundacji jest autorka książki "Niedźwiedź Wojtek. Niezwykły żołnierz Armii Andersa." Głównym założeniem projektu jest idea, że każde dziecko powinno mieć misia, który będzie towarzyszem zabaw i powodem do radości. Podczas International Bike Rally MOTOFEST 2017 motocykliści zebrali ponad 300 miśków, które zostały przekazane na ręce pani Aileen i trafią do najbardziej potrzebujących dzieci. Pierwszy zlot motocyklowy International Bike Rally MOTOFEST 2017 zdecydowanie można zaliczyć do udanych. Podczas całej imprezy ludzie byli uśmiechnięci i zadowoleni. Większość uczestników już czeka na kolejną edycję. Wielu fanów motocyklowego sportu bawiło się przy akompaniamencie bębnów i muzyce zespołów, które swoimi występami na żywo uatrakcyjniły zlot, (Git, Echo arcadia i Ramage). Była niezwykła atmosfera przy ognisku, parada i konkursy dla całych rodzin. Słowem – dla każdego coś fajnego! W niedziele z kuchni polowej zostały wydane ostatnie obiadki i uczestnicy zlotu ruszyli do domów. Impreza się sprawdza, stanowiąc znakomitą okazję do integracji środowiska motocyklistów z Wysp – dlatego wielu z nich już zapowiada swój powrót na przyszłoroczną edycję! Gratulujemy i trzymamy kciuki!
Motoryzacja
MAGAZYNSQUARE.PL Autor Andrzej Durczak
Moto – pasja i coś więcej... LIBERATED M.C.C Klub nasz jest to pierwszy polski klub motocyklowy w Szkocji. Jesteśmy tzw. klubem suportowym BLUE ANGELS MC. Klub nasz powstał w roku 2014, ale decyzja o jego utworzeniu zapadła już w 2013 r, gdy Andrzej (dziej) Michał (miki) Tomasz (dorszes) spotkali się ze sobą, Wtedy to podjęto decyzję o utworzeniu czegoś naszego, polskiego – na gościnnej szkockiej ziemi. Początkiem 2014 roku spotkaliśmy się naszymi przyjaciółmi – również Polakami – aby zasięgnąć języka, czy chcieliby stać się częścią składową nowopowstającego klubu. Odpowiedź można było z góry przewidzieć – oczywiście, Tak! W ten sposób już 8 osób tworzyło struktury organizacyjne nowego polskiego klubu motocyklowego. Na pierwszym zebraniu zadecydowaliśmy o tym, iż każdy z nas pomyśli, jaką nazwę chcielibyśmy przybrać oraz nad wzorem barw klubowych. Daliśmy sobie 10 dni na przemyślenia i po tym terminie mieliśmy wspólnie zadecydować. W międzyczasie w jawnych wyborach wybieraliśmy zarząd klubu. Zarząd w niezmiennej formie istnieje do dziś, co potwierdza tylko, iż był to trafny wybór. Skład zarządu klubu to PREZYDENT – Andrzej (dziej) Vice PREZYDENT – Michał (miki) SECRETARY – Tomasz – (dorszes) Wybór nazwy padł na LIBERATED. Od tego czasu można mówić o powstaniu zalążku klubu LIBERATED MCC. Późniejsze działania to legalizacja klubu i uzyskanie pozwolenia od klubu BLUE ANGELS MC SCOTLAND. Od marca 2014 nasz klub legalnie zaistniał jako LIBERATED MCC – pierwszy polski klub motocyklowy w Szkocji. Od tego czasu czynnie bierzemy udział w rożnego rodzaju akcjach dla Polaków mieszkających w Szkocji i nie tylko. Warto bowiem nadmienić, iż od 2016 roku tworzymy oddział naszego klubu w Anglii – w Leeds. Tam za struktury organizacyjne odpowiedzialny jest nasz brat klubowy – Damian. Na pochwaly zasługuje nasza klubowa akcja upamiętnienia miejsca, gdzie stacjonowały po wojnie polskie oddziały (Scottish order). Jako klub bywamy stałymi gośćmi na farmie, gdzie mieszkał słynny miś Wojtek. Z naszej inicjatywy na tej farmie powiewa dumnie polska bandera morska, podarowana nam od załogi polskiego niszczyciela ORP Kaszub. Wmurowaliśmy maszt i zawiesiliśmy banderę na pamiatkę tych wszystkich Polaków, którzy tam stacjonowali. W tym roku planujemy również odwiedzenie miejsca, gdzie powstał słynny już polski korpus czołgowy, który walczył między innymi o wyzwolenie Belgii czy Holandii. Mamy zamiar
upamiętniać zapomniane polskie miejsca, w których po wojnie stacjonowali Polacy, gdzie czekali na powrót do ojczyzny, a wielu z nich nigdy do niej nie dotarło. W tym roku również po raz pierwszy organizowaliśmy zlot motocyklowy, który – miejmy nadzieję – trwale zapisze się w wydarzeniach motocyklowych dla Polonii i nie tylko. Ostatnimi czasy gościliśmy kluby z Polski, Irlandii, Czech, Anglii, Walii, Norwegii, Litwy oraz wielu niezrzeszonych motocyklistów z całego Zjednoczonego Królestwa. Mamy nadzieję na więcej podobnych wydarzeń. Chcemy, aby społeczeństwo zarówno to polskie jak i szkockie miało świadomość, że klub o naszym profilu zainteresowań, to nie tylko rekreacyjna jazda motocyklem, ale również udział w bardzo ważnych dla nas jako Polaków inicjatywach i akcjach, do których udziału serdecznie zapraszamy.
45
INTERSAT
Satellite Service sprzedaż zestawów do odbioru platformy NC+ sprzedaż akcesoriów do odbioru telewizji satelitarnej i naziemnej (anteny, konwertery, uchwyty, przewody, itp.) sprzedaż i wymiana dekoderów montaż i ustawianie sygnału anten satelitarnych i naziemnych public liability insurance
Zapraszamy!
ę i s j u t k t n o k S ! i m Wojtek a n z 0787 244 8303 wojiee@wp.pl
SKLEP SLAVIC
ZAPRASZA NA DOBRE ZAKUPY!
POLECAMY: świeże warzywa i owoce, mrożonki, nabiał, pieczywo, kiełbasy oraz szeroki wybór alkoholi i innych atrakcyjnych produktów z Polski GODZINY OTWARCIA: pt.-sob.: 10.00 - 19.00, niedz.: 12.30-19.00 140 Victoria Road, Dundee DD1 2QW tel. 01382 224420
U NAS:
znajdziesz Twoje ulubione polskie produkty wyślesz paczkę do Polski zamówisz kuriera z Polski wyślesz pieniądze za jedyne £5
Sklep czynny pon.-pt.: 11:00 - 19:00 sob.: 10:00 - 19:00
ZAPRASZAMY
NA SMACZNE I ZDROWE
ZAKUPY!
Krzyżówka
MAGAZYNSQUARE.PL Osoby, które nadeślą prawidłowe rozwiązanie krzyżówki mają szanse otrzymać 1 z 2 książek ufundowanych przez Polską Księgarnię POLBOOKS z Glasgow. Rozwiązania prosimy nadsyłać do 10.10.2017 na adres e-mailowy: konkurs@magazynsquare.pl. Zapraszamy na naszą stronę internetową: www.magazynsquare.pl.
Rozwiązanie krzyżówki 1
2
3
4
5
6
7
8
SUDOKU
Wypełnij wszystkie pola diagramu w taki sposób, aby każdy wiersz, każda kolumna i każdy kwadrat 3x3 obwiedziony grubszą linią zawierał komplet cyfr od 1 do 9. Zarówno w poszczególnych wierszach jak i kolumnach nie mogą powtarzać się identyczne cyfry.
1
3
8
9
6 1
8 5
7 9
6
1 2
3
6
5
7
5 9
2 6
7
5
1
Poziomo 2. Uczucie wywołane rozłąką. 5. Samochód jak upadek. 9. Twórca lub odtwórca. 10. Stagnacja, marazm. 13. Rower dla dwojga. 14. Druk zwinięty spiralnie. 15. Zespół barw światła. 18. Objawy odry i ospy. 19. Przesunięcie, translokacja, ruch. 20. Nadmuchiwane posłanie. 21. Bagaż piechura. 23. Biennale lub wernisaż. 25. Mierność, nijakość, lichota. 26. Schronisko młodzieżowe lub studenckie. 27. Na przykład gwasz
Pionowo 1. Najwyższy stopień biegłości w wykonywaniu czegoś. 3. Ostra, energiczna wymiana zdań. 4. Na przykład puzzle. 6. Osoba doznająca stanów mistycznych. 7. Zabawa odbywająca się w plenerze. 8. Panorama w ramach. 11. W nim ciepła kawa. 12. Domena alpinisty. 16. Badminton. 17. Metalowe naczynie do posiłków. 20. Często połączona z pożądaniem. 22. Zwieńczenie poroża jelenia w formie minimum trzech odnóg. 24. Razi śrutem.
49
Konkurs
WIE! T! W OBIEKTY WAKACJE RAJ TABLE G Y W I Ę K L FOT
STRZE
zdjęcie e, szalone , zjawiskow wtarzalna , niebanalne j przygody lub niepo we ka cie m jne desłać na ria wakacy Należy na krótka histo oże to być jęciu. z wakacji. M zd na a . ion ieczn per tabletu sytuacja uw nki! w postaci su - niespodzia odę główną y gr od na gr a na m są rzy dziane konkursu ot dium przewi po Zwycięzca na l .p sc łych miej ynu Square Dla pozosta ach magaz ane na łam ow lik li ub op ną e fotki zosta Najciekawsz NA ADRES: ie. SYŁAJCIE yw KOŚCI PRZY iem: wakacje w obiekt JA EJ BR O ZDJĘCIA D azynsquare.pl z dopisk ag m 17 konkurs@ RZEŚNIA 20
ZASADY:
: 30 W
URSU CIA KONK
IĘ ZSTRZYGN TERMIN RO
WYSYŁKA DO
CAŁEJ UE I UK
W ATRAKCYJNYCH
CENACH
Zamów kuriera
KA
UK-POLS
£16.99
UKFRANCJA
£18.99
i miej udane wakacje!
www.sendi.co.uk
GB (+44) 123 673 66 11 PL (+48) 123 06 70 90
A
UK-DANI
£19.99
UKCZECHY
£18.99
CJA
UK-SZWE
£23.99