Magazine Emigrant May 2013

Page 1

50

MIESIĘCZNIK BEZPŁATNY

MAJ 2013

ISSN 1759 - 2577

www.magazynemigrant.pl

Polish Magazine in Scotland & Northern England

Do wylosow

ania

BILETY NA KABARET

ANI MRU MRU ufundowany

Strona

42

przez



I stuknęła nam

50-siątka... Drodzy Czytelnicy! Zapewne zdążyliście się zorientować, że majowe wydanie magazynu „Emigrant” nosi numer 50. Tak, tak, już od ponad 4 lat jesteśmy z Wami i dla Was w Szkocji i Północnej Anglii. To dużo ciężkiej pracy, ale przede wszystkim satysfakcja i zaszczyt. Przez cały ten czas staraliśmy się spełnić Wasze oczekiwania co do treści zamieszczanych na łamach „Emigranta”. Bardzo nas cieszy społeczność, która wyrosła wokół magazynu. Dziękujemy tym wszystkim wspaniałym ludziom, którzy pracowali z nami w trakcie realizacji wydań, poświęcając swój czas na wzbogacanie stron „Emigranta” w coraz to nowe, ciekawe teksty. Jak zauważyliście, magazyn „Emigrant” ulega ciągłym metamorfozom, zawartością dostosowując się do Waszych oczekiwań. Ten proces będzie trwał. Od roku magazyn redaguje nowy zespół, dlatego będziemy wdzięczni za wasze uwagi i recenzje. Dziękujemy również naszym reklamodawcom, bez których trudno byłoby utrzymać odpowiednią jakość kolejnych wydań. Przy tej okazji, zapraszamy do współpracy wszystkich tych, którzy chcieliby brać czynny udział w kreacji „Emigranta”i tworząc sieć reporterską- przekazywali swoje spostrzeżenia za pośrednictwem naszego pisma. Polonia w UK jest coraz bardziej aktywna i widoczna, a ponieważ wybraliśmy ten kraj na nasza drugą ojczyznę, zależy nam na integracji z jej rdzennymi mieszkańcami. Dlatego też, w najbliższym czasie planujemy emisje naszych tekstów na stronie internetowej „Emigranta”- w języku angielskim. Zachęcamy też szkockich przyjaciół do uczestnictwa w naszych imprezach i wydarzeniach. Z okazji Jubileuszu, chcąc zachęcić naszych czytelników do współtworzenia społeczności polonijnej i nie tylko, zostanie zorganizowany event, na który już teraz serdecznie zapraszamy. Wstępny termin imprezy , to schyłek lata. Bądźcie wtedy z nami , ponieważ wśród wielu atrakcji, spodziewamy się ciekawych gości z ziemi ojczystej, prezentujących różne dziedziny sztuki, a nawet przedstawicieli sportów ekstremalnych , którzy zagościli już na łamach naszego pisma. Z pewnością nie zabraknie dobrej muzyki i świetnej zabawy. Ważnym punktem imprezy będzie finał konkursu Miss Emigrantek W UK, do którego ogłaszamy nabór właśnie w 50tym wydaniu Emigranta. Sylwetki kandydatek prezentowane będą na łamach magazynu „Emigrant”, oraz na antenie radia Pulse Fm. Do finału zakwalifikowanych zostanie 15 dziewcząt. Spośród nich jury wybierze te trzy najpiękniejsze. Regulamin, kartę zgłoszeniową oraz inne potrzebne informację znajdziecie na naszej stronie internetowej. Zachęcamy do nadsyłania zgłoszeń. Każdego, kto chciałby się zaangażować we współtworzenie magazynu „Emigrant”, prosimy o kontakt telefoniczny lub mailowy. A jako że jubilat ma prawo oczekiwać tylko dobrych życzeń, tak i my życzymy sobie jeszcze więcej wiernych czytelników oraz kolejnych wydań- tym razem do setki ! Chcielibyśmy nadal być inspiracją i dobrym duchem dla naszych rodaków żyjących W UK. Z pozdrowieniami Redakcja


SPISTREŚCI

04

Wyspa z bliska

06 Wydarzenia - Maj 13

Wydarzenia, informacje oraz aktualności z Szkocji i Pł. Anglii. Wszystko czego szukasz w jednym miejscu.

Felieton

012

Czego pragną kobiety Księciunio na białym koniu z niebanalnym orężem w dłoni, zawsze szarmancki i gotów do największych poświęceń dla swej ukochanej.

034 Wiosenny bajzel

Księciunio na białym koniu z niebanalnym orężem w dłoni, zawsze szarmancki i gotów do największych poświęceń dla swej ukochanej.

036 013

Druga strona lustra

014 Drzewo - Darek Dusza

Zasadzić drzewo, spłodzić syna, zbudować dom?

Ania i Tomek

016 Przepisy dla niego i dla niej

Proste przepisy na szybki obiad dla zapracowanego Tomka oraz ciekawe pomysły na dania dla wymagającej Ani.

Nasze Sprawy

018 Podróż do ziemi obiecanej 020 EU Raj czy kot w worku Historia prawdziwa

020

8 czerwca minie dokładnie 10 lat od dnia, gdy powiedzieliśmy „tak” Unii Europejskiej.

033

Przemoc Domowa Przemoc domowa może dotykać nie tylko kobiety, może dotykać również mężczyzn.

Gadżety

022

Gadżety Gadżety i nowinki technologiczne. Zbiór najciekawszych gadżetów dla niego i dla niej.

Poradnik Prawny

024

Zmiany w Prawie W Anglii oraz Walii została wprowadzona reforma systemu prawnego.

Mama i dziecko

026

W poszukiwaniu lata Szkockie lato, nawet jeśli już jest, to nas nie rozpieszcza.

Tato, Tato co Ty na to?

028

Biznes i Pieniądze

029 Kartel

Komisja Europejska rozbiła “ elektroniczny” kartel

Kultura Cafe

030

Wydarzenia kulturalne Aktualności ze świata filmu, teatru, literatury, muzyki i sztuk wizualnych. katowickim Spodku - “Pierogi były wspaniałe!”

Historia Był wybitnym podróżnikiem. To on jako pierwszy Europejczyk przemierzył Afrykę - David Livingstone

Wyspa Skarbów

036

Aktywan Majówka Wyprawa do Kielder Water & Forest Park miejscem pełnym atrakcjimpingowej i to całkiem luksusowej.

WYDAWCA:

ADRES REDAKCJI ProPress (UK) Ltd 17 Hillfoot Street Glasgow G31 2LD tel: 07730 761022 redakcja@magazynemigrant.pl www.magazynemigrant.pl

Trening mięśni pleców jak i pozostałych grup mięśni - porady od eksperta.

Zdrowie i Uroda

039 Facet w potrzebie...

Minęły już czasy kiedy to prawdziwy mężczyzna pachniał „tytoniem, whisky i koniem”...

Motoryzacja

039 MARIUSZ NOWOCIEŃ

Utytułowany kierowca Huzar Rally Team, zwycięzca Rajdowego Pucharu Polski 2011, zdobywca wielu innych nagród w sportach motorowych.

Rozrywka

042 Krzyżówka

Rozwiąż krzyżówkę i wygraj nagrodę!

Ogłoszenia

043 Firmy od A do Z

Ogłoszenia firm z Szkocji jak i UK.

Szkoła rodzenia, czyli przedsmak nieznanego.

MARKETING & REKLAMA marketing@magazynemigrant.pl

Pimp My Body

038 Ćwieczenia pleców

035 1szy brytyjski celebryta

Będziesz tatą

REDAKTOR NACZELNA Ewelina Sochacka redakcja@magazynemigrant.pl

DZIENNIKARZE Anna Bator-Skórkiewicz Dariusz Dusza, Adam Kurp, Krzysztof Kruk, Łukasz Migura, Michał Zubrzycki, Paulina Krzyżaniak,

pro Press Andrzej Nowakowski, Maciej Tomczyk, Agnieszka B.Molak, Ewa Soch, Justyna Krzyśków, Mateusz Kowalski, Ania Kurek, Kamil Duda

WSPÓŁPRACA Anna Bator-Skórkiewicz

WSPÓŁPRACA Dariusz Barabasz

grafika: drukarnia PrintFlex Glasgow Poglądy zawarte w felietonach sa osobistymi przekonaniami ich autorów i nie zawsze są zgodne z przekonaniami Redakcji Magazynu Emigrant. Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania i przeredagowywania tekstów oraz obróbki nadesłanych zdjęć. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych. Reprodukcja i przedruk wyłącznie za zgodą wydawcy.

Nasi Partnerzy:

TO ADVERTISE CALL: 07730 761022 or EMAIL: marketing@magazynemigrant.pl


40


WYSPA Z BLISKA

WYSPA Z

BLISKA

Newcastle Carlise 19.05 – 16.06.2013

Highland Games 2013 zawody siłaczy i dobra zabawa Już w maju , do Szkocji powracają popularne rozgrywki z cyklu Highland Games. Oprócz tradycyjnych zawodów siłaczy, w programie przewidziano również m.in. zawody dudziarzy i lokalnych zespołów folkowych, oraz konkurs tańca. Nie zabraknie stoisk z jedzeniem, namiotu piwnego jak i zabaw dla całej rodziny. ­Zapraszamy wszystkich miłośników aktywnego spędzania czasu. Poniżej lokalizacje imprez. CENA: OD £2 (zawiera śniadanie dla kierowcy) WIĘCEJ INFO: www.shga.co.uk TEL: 01561 340409

Gordon Castle Highland Games DATA: Niedziela 19 Maj 2013 MIEJSCE: Gordon Castle, Fochabers Blackford Highland Games

DATA: Sobota 25 Maj 2013 MIEJSCE: Games Park, Blackford, Blackford

Cornhill Highland Games

DATA: Sobota 1 Czerwca 2013 MIEJSCE: Cornhill Playing Field, Cornhill

Newburgh Highland Games DATA: Sobota 15 Czerwiec 2013 MIEJSCE: Robbie’s Park, Scotland Terrace, Newburgh Oldmeldrum Sports & Highland Games

DATA: Sobota 15 Czerwiec 2013 MIEJSCE: The Pleasure Park, Oldmeldrum

Aberdeen’s Highland Games DATA: 16 Czerwiec 2013 MIEJSCE: Hazelhead Park, Aberdeen

Islay 24.05-01.06.2013

Islay FESTIWAL nauka języka Galickiego, golf, kręgle oraz degustacja whisky Islay Festival to najlepszy sposób na efektywne i ciekawe spędzenie czasu. W programie przewidziane koncerty muzyki tradycyjnej, nauka języka Galickiego, golf, kręgle, oraz degustacja whisky. To impreza dla całej rodziny ! Organizatorzy zapewniają atrakcje dla każdej grupy wiekowej, dlatego warto odwiedzić Islay podczas festiwalu. CENA: OD £5 DO £20 WIĘCEJ INFO: www.theislayfestival.co.uk MIEJSCE: Islay

Helensburgh & Lomond Highland Games

DATA: Sobota 1 Czerwca 2013 MIEJSCE: Rugby Ground, Helensburgh

Markinch Highland Games DATA: Niedzila 2 Czerwca 2013 MIEJSCE: John Dixon Park, Markinch Bearsden & Milngavie Highland Games

DATA: Sobota 8 Czerwiec 2013 MIEJSCE: West of Scotland Football Club

Bearsden & Milngavie

Cupar Highland Games

DATA: Sobota 8 Czerwca 2013 MIEJSCE: Duffus Park, Cupar

Strathmore Highland Games DATA: Niedziela 9 Czerwiec 2013 MIEJSCE: Glamis Castle, Strathmore Newburgh Highland Games DATA: Sobota 15 Czerwiec 2013 MIEJSCE: Robbie’s Park, Scotland Terrace, Newburgh

Norwich 26 Maja 2013

Krajowe mistrzostwa R16 2013 Mistrzostwa street dance Dla fanów Street Dance i nie tylko, po raz pierwszy w UK mistrzostwa R16 ! Finaliści będą reprezentować UK na kwalifikacjach europejskich w Lille, Francja, gdzie będą walczyć o najwyższe trofea z innymi finalistami z krajów europejskich. Finał tych zmagań odbędzie się w Korei, Seul- 6 Lipca 2013. Masz zespół i chciałbyś uczestniczyć w tym wydarzeniu, prześlij informacje na r16.uk.2013@ gmail.com (maksymalnie 8 członków w zespole). CENA: od £5 do £12.50 WIĘCEJ INFO: www.breakinconvention.com MIEJSCE: Open, 20 Bank Plain, Norwich, NR2 4SF

Maj 2013

TEKST: Michał Zubrzycki

Manchester 26 Maja 2013

Bupa Manchester

Maraton jeden z większych i prestiżowych maratonów w UK. Już po raz jedenasty ,powraca na Brytyjską ziemię wielki maraton! Jeden z największych maratonów wokół Manchesteru, na dystansie 10 km. który jest transmitowany na żywo w telewizji BBC. Bupa Manchester Maraton, po raz pierwszy odbył się w 2003 roku. Obecnie startuje w nim 33.000 biegaczy. Przez te lata, maraton wokół Manchesteru zyskał dziesiątki tysięcy wiernych fanów. Zgromadzona publiczność oraz widzowie TV, mogli być świadkami dokonań światowej sławy biegaczy, takich jak czterokrotny zwycięzca maratonu - Haile Gebrselassie, lub podziwiać zawodniczkę z Wielkiej Brytanii- Jo Pavey, która z kolei zgarnęła laury zwycięstwa dwukrotnie. Warto zaznaczyć, że Bupa Manchester Maraton - to niezwykle prestiżowa impreza. Jest ona jedną z największych i najważniejszych wydarzeń i atrakcji turystycznych w centrum miasta Manchester i co ciekawe staje się coraz bardziej popularna wśród celebrytów. Tysiące biegaczy z całej Wielkiej Brytanii, w każdym wieku ma możliwość wziąść udział w maratonie. To spora próba sił i charakteru, ale również wysiłek w szczytnym celu, ponieważ dochód z tego niebanalnego przedsięwzięcia, przeznaczony jest na wsparcie finansowe organizacji charytatywnych na całym świecie. Tym bardziej , ze wpisowe nie jest bardzo wysokie - to koszt £37

W skład programu Wielkiego Weekendu Sportu w mieście, wchodzą też maratony dla nieco młodszych biegaczy - Bupa Junior i Mini Maraton wokół Manchesteru. WIĘCEJ INFO: www.greatrun.org CENA: WPISOWE : £37

MIEJSCE: CENTRUM MANCHESTER

fotografie: www.123rf.com I www.wikipedia.org I www.flickr.com

06


TUTKAJ Jeśli miałeś wypadek

Services

w Szkocji lub Anglii nie z Twojej winy

BYĆ MOŻE NALEŻY CI SIĘ

ODSZKODOWANIE Najstarsza polska firma w Szkocji i Anglii specializująca się w odszkodowaniach

lnformacje pod numerem telefonu:

020 8742 9050 www.tutkaj.co.uk

odwiedź serwis:

www.tutkajnews.co.uk

TUTKAJ

News wiadomości angielsko-polskie


WYSPA Z BLISKA

08

WYSPA Z

BLISKA

Newcastle Carlise Preston

WIĘCEJ INFO: www.westendfestival.co.uk CENA: Bezpłatne wejście MIEJSCE: West End Glasgow

25 – 27 MAJA 2013

Piknik RODZINNY z pluszowym misiem I CIUCHCIĄ

Edynburg 31.05 - 02.06 2013

Gardening Scotland 2013 coś dla miłośników ogrodów i kwiatów z całej Szkocji.

majowy Weekend dla dzieci oraz przygoda z lokomotywą

trunku. Na festiwalu w Aberdeen zaprezentują się browary znanych marek. Liczne niespodzianki, występy i dobra muzyka gwarantowane przez orgranizatorów.

Glasgow 31.05 - 30.06.2013

West End Festival W ostatni majowy weekend, dzieci, które zawitają wraz z rodzicami do doków w Preston, będą mogły zobaczyć zabytkową lokomotywę .

muzyka, teatr, taniec, uliczne parady i pełno koloru

W cenie biletu wliczone wejście do muzeum oraz możliwość udziału w warsztatach dla najmłodszych, a także przejazd zabytkową kolejką parową. Organizatorzy przewidzieli wiele niespodzianek dla naszych milusińskich.

W te dni rozpocznie się osiemnasta edycja Glasgow West End Festival -największego festiwalu w mieście.

CENA: Dorośli: £6, Dzieci: £4, Rodzina: £18 WIĘCEJ INFO: www.ribblesteam.org.uk MIEJSCE: Chain Caul Road, Preston,

W tych dniach, w Ingliston pod Edynburgiem, odbędzie się największy w kraju festiwal ogrodnictwa Gardening Scotland 2013. Trzydniowa impreza co roku przyciąga miłośników ogrodów i kwiatów z całej Szkocji. Organizatorzy zapowiadają wspaniałą atmosferę i moc atrakcji na świeżym powietrzu. W programie przewidziano między innymi: sprzedaż roślin i kwiatów, koncerty, gry i zabawy dla dzieci i wiele innych atrakcji.

Festiwal tradycyjnie rozpoczyna Parada Otwarcia, w której udział weźmie kilkuset uczestników ubranych w barwne kostiumy – muzyków, tancerzy, zespołów, teatrów, aktorów i innych artystów. Przez miesiąc będzie można zanurzyć się w morzu dobrej rozrywki, humoru i muzyki. Listę imprez można znaleźć na stronie festiwalu.

Lancashire , PR2 2PD

Glasgow 30.05 – 01.06.2013

Festiwal Piwa degustacja 100 gatunków złotego trunku. Prawdziwa gratka dla miłośników złotego trunku w Aberdeen . Ponad 100 różnych gatunków piwa do degustacji! Może zając trochę czasu skosztowanie każdego z nich, ale dobra zabawa murowana i złota piana pod niejednym nosem. To jedna z największych imprez w kraju poświęcona oryginalnym smakom złocistego

WIĘCEJ INFO:

www.gardeningscotland.com CENA: od £12 MIEJSCE: Royal Highland Center, Edynburg


SPISTREŚCI

09

Refleksja o XIII Światowym

Dniu Poezji UNESCO Autor: Paulina Krzyżaniak

Dlaczego piszę o wydarzeniu które odbyło się w Polsce? A dlatego, iż Światowy Dzień Poezji UNESCO, który odbył się w Warszawie w kwietniu tego roku- nie ma granic. Wydawca słynnego miesięcznika literackiego “Poezja Dzisiaj”, poeta i organizator dwóch najważniejszych festiwali poetyckich w Polsce- Aleksander Nawrocki, szuka poezji prawdziwej, wśród Polaków i innych narodów. I jak sam podkreśla, w dzisiejszym świecie Polska poezja rodzi się prawdziwa na emigracji. Festiwal Poezji UNESCO , to wyjątkowe wydarzenie. Nie tylko dla poetów i miłośników poezji, ale dla wszystkich ludzi dla których słowo pisane jest nadal cenne. Podczas tegorocznego festiwalu, można było zetknąć się z poezją słowiańską, polską poezją przybyłą z zachodu, poezją która rodziła się gdzieś na Syberii i pod Uralem. To wielka szansa by poznać piękne słowa które dolatują do nas z innymi prądami, omijają one, bombardujące nas ze wszystkich półek nowości bestsellerowe z USA.

*

Podczas Światowych Dni Poezji UNESCO mamy szansę obcować z myślą dobrze nam znaną, albowiem ta myśl jest słowiańska. Czasem bardzo egzotyczna bo pochodząca z dalekiej Azji, ale przez swoją “obcość” dla naszego ucha może stać się szalenie intrygująca. Zwrócimy więc swoje oczy, uszy i serca na Wschód. W kierunku naszych domów. Odrzućmy uprzedzenia, bo nie o poglądy tutaj chodzi lecz o sztukę. Taka jest bowiem idea festiwalu.

RATIS! G W E L E Z R P Y Z S PIERW roste zobacz jakie to p www.msnbcmedia.msn.com

Piszcie wiersze, a jeśli nie potraficie, czytajcie je! A jeżeli kiedykolwiek znajdziecie się w Warszawie w kwietniu, przyjdźcie posłuchać wierszy z różnych zakątków świata. Zapewniam że warto.

www.transfer24.co.uk *przy przelewach do 70 GBP Promocja Pierwszy przelew Gratis trwa do odwołania.

Transfer24 działa pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego (zezw. IP5/2013)


WYSPA Z BLISKA

010

WYSPA Z

BLISKA

Leeds Newcastle Carlise

Glasgow

Taste of Grampian

06-16 CZERWCA 2013

1 CZERWCA 2013

jednodniowy festiwal jedzenia i picia To impreza dla smakoszy- jednodniowy festiwal jedzenia i picia. Lokalni producenci będą promować swoje wyroby. Będzie można smakować aromatycznych ryb, pachnących wypieków, lodów czy skosztować whisky z lokalnych destylarni. W programie również: muzyka na żywo, atrakcje dla dzieci, rękodzieła, zawody kulinarne i wiele więcej.

GLASGOW SCIENCE FESTIVAL intrygujące projekty

22-25 SIERPNIA 2013

World Mini Games 2013 ŚWIETNA ZABAWA I ZDROWA KONKURENCJA. The World Mini Games, jest imprezą dla osób dorosłych, bazującą na zredukowanym formacie gier sportowych, takich jak: piłka nożna (6 zawodników), siatkówka (3 zawodników), koszykówka (3 zawodników), wyścigi na krótkich dystansach (bieganie, jazda na rowerze, kajakarstwo, handbike) i wiele, wiele innych.

CENA: £5 Parking WIĘCEJ INFO: www.tasteofgrampian.co.uk MIEJSCE: Thainstone, Inverurie,

W ramach imprezy będzie można wziąć udział w następujących dyscyplinach sportowych: strongman, trójbój siłowy, dodgeball, piłka ręczna olimpijska, ultimate frisbee, dart, poker i wiele innych.

Aberdeenshire AB51 5WU

Wszystkich dociekliwych, chcących zgłębiać tajniki szeroko pojętej nauki, zapraszamy do Glasgow na Science Festival. Przez ponad dwa tygodnie, w mieście odbędzie się kilkadziesiąt wydarzeń o charakterze naukowym. W tym roku, organizatorUniwersytet w - Glasgow, przewidział nie lada atrakcje. Warsztaty, wystawy, festyny i wiele innych imprez, odbędzie się między innymi w Botanic Gardens, Pearce Institute oraz w Kelvingrove Art Gallery and Museum. Na większość wydarzeń, wstęp będzie darmowy. Pełen program i więcej informacji na stronie festiwalu.

Zawody będą rozgrywane na różnych poziomach trudności, zawodnicy będą mogli wybrać odpowiedni dla siebie poziom, co na pewno zwiększy ich szanse na wygraną. Zwycięzca swojej kategorii otrzyma tytuł Mistrza Świata 2013 World Mini Games. WIĘCEJ INFO:

www.WorldMiniGames2013.com. MIEJSCE: CORK

CENA: dzieci od £6.96, dorośli £9.40 WIĘCEJ INFO:

www.glasgowsciencefestival.org.uk MIEJSCE: GLASGOW

Manchester Koniec Maja 2013 - 04 Czerwiec 2013

Eurocultured

Eurocultured to seria festiwali ulicznych i powiązanych projektów, które świętują różnorodność europejskiej kultury we wszystkich jej formach. W ramach festiwalu odbywa się szereg imprez ulicznych. Lokalizacja Festivalu to ścisłe centrum miasta lub w miejscach łatwo dostępnych dla potencjalnych uczestników. Główny cel tego festiwalu to dotarcie do wszystkich co im znana mniej lub bardziej kultura sztuka innych narodów. Organizatorzy postawili na różnorodność form i treści, aby przybliżyć wielokulturowość społeczeństwa. Ludzie z wielu krajów spotykają się ze sobą na ulicach, i używając różnych narzędzi ( farby, taniec śpiew), współpracując ze sobą – tworzą artystyczne występy uliczne niosąc jeden przekaz - współpraca bez podziałów na pochodzenie i przybliżenie innych wartości jakie niesie kultura i sztuka na całym świecie. Głównym celem tego wydarzenia jest przedstawienie naszej publiczność nieznane kultury, rozpalić ich wyobraźnie i sprawić by do spoglądali na świat innymi oczami. Przy realizacji projektów, powstają zupełnie nowe pomysły, do nowych festiwali. Poprzez takie inicjatywy - organizatorzy chcą zachęcić artystów do pracy z młodzieżą oraz z innymi artystami z różnych i tych bardzo odległych krajów. Współpracując ściśle z artystami, prezentujemy wykonane pracę na naszych imprezach. Zabieg ten nazywany jest Eurokolaboracją.

więcej info: www.eurocultured.com

fotografie: www.123rf.com I www.wikipedia.org I www.flickr.com

Cork



FELIETON

012

Jaki potencjał taki apetyt czyli

czego pragną kobiety “Gdzie Ci mężczyźni wspaniali tacy: orły , sokoły , herosy... gdzie te chłopy?!”

śpiewała Danusia Rinn. Autor: Anna Bator-Skórkiewicz

Księciunio na białym koniu z niebanalnym orężem( w dowolnej interpretacji) w dłoni, zawsze szarmancki i gotów do największych poświęceń dla swej ukochanej. Która z nas nie wyobrażała sobie w ogólnym zarysie, właśnie tak wybranka swego serca? Ale czy ten ideał z lat dziecięcych należy włożyć między bajki? Księciunio na białym koniu z niebanalnym orężem( w dowolnej interpretacji) w dłoni, zawsze szarmancki i gotów do największych poświęceń dla swej ukochanej. Która z nas nie wyobrażała sobie w ogólnym zarysie, właśnie tak wybranka swego serca? Ale czy ten ideał z lat dziecięcych należy włożyć między bajki? Przecież dzisiejsze kobiety różnią się od swoich poprzedniczek sprzed wieków. Można by rzec, że w miarę upływu czasu, nasza rola w społeczeństwie ewoulowała, co wpłynęło również na relacje z facetami. Z kucharek ogarniających ognisko domowe, stałyśmy się prezesami firm, wykształconymi i pewnymi siebie przedstawicielkami nowego, wcale niesłabego gatunku. Jeśli trzeba, z powodzeniem potrafimy łączyć funkcję “matki Polki”, gospodyni domowej i rekina biznesu. Czy to sprawia , ze nasze preferencje ,co do wyboru mężczyzn zmieniły się, czy pozostałyśmy wierne tradycji? Zapewne ile kobiet, tyleż opinii. Tak więc drogie Panie, wyjdźmy naprzeciw oczekiwaniom męskiego gatunku, z którym od wieków łączy nas totalny brak zrozumienia i efektywnej komunikacji . Postarajmy się choć cząstkowo odpowiedzieć – czego pragniemy w mężczyznach, czy istnieje jeden odpowiednik ideału dla każdej z nas zbiór cech fizycznych i charakterologicznych ? Wbrew powszechnym , męskim opiniom- jesteśmy przecież takie różne. Są wśród nas omdlewające mimozy, posągowe lotosy, oplatające bluszcze, wyzywające róże, silne tulipany, delikatne stokrotki - jednym słowem pełen ogród . Powiem więcej – podobno potrafimy być całą wiązanką jednocześnie i w zależności od pory dnia, roku i faz księżyca - zmieniamy się w coraz to inne kwiatki, wprawiając naszych facetów w chorobliwy zawrót głowy. Jak więc do tego szeregu cnót damskich dopasować odpowiednik męski ? Czym się kierujemy, kiedy świadomie lub podświadomie - wybieramy i czy wybieramy dobrze? Istnieje wiele szkół i teorii - czy przyciągają się przeciwieństwa, podobieństwa, czy kochamy typ macho czy metro, a może wymarzony ON powinien być taki jak tatuś? Otóż najnowsze badania przyniosły dość ciekawe

rezultaty, które zaskoczyły mnie na tyle, że nie mogłam o nich nie wspomnieć… “Lustereczko, powiedz przecie...” - mówiła bajkowa macocha i tak samo, przynajmniej zdaniem szkockich naukowców, mówią kobiety, i tego lustrzanego odbicia szukają w... swoich facetach. Tak, tak- wygląd ma znaczenie. Wybranek kobiety ma być oczywiście męski ale i podobny do niej samej – czy to się przypadkiem nie wyklucza ? I o co chodzi z tym podobieństwem? Ponoć jesteśmy płcią piękną. Istnieje jakieś drugie dno? LUBIMY PIOSENKI, KTÓRE JUŻ SŁYSZELIŚMY.. Psychologowie z Uniwersytetu św. Andrzeja w Szkocji wraz z kolegami z Uniwersytetu w Liverpoolu postanowili zbadać, jacy mężczyźni są przez kobiety uznawani za najatrakcyjniejsi. Przedstawiali niczego nie podejrzewającym kobietom cyfrowo przekształcane zdjęcia. Te manipulacje sprawiały, że twarze stawały się mniej lub bardziej męskie, i w mniejszym bądź większym stopniu przypominały oceniające je kobiety. Aż trudno uwierzyć, ale okazało się, że najbardziej przypadli paniom do gustu panowie… podobni fizycznie do nich samych. Ale czy oznacza to, że te baby wyjątkowo szpetne były, czy ci faceci jacyś tacy zniewieściali? Otóż nie - wspomniani naukowcy to bystre chłopaki. Stwierdzili, że wzajemne męsko- damskie podobieństwo- męskości nie wyklucza, ba! Jest ona ( ta męskość oczywiście) jeszcze bardziej wyrazista w wymienionym wyżej przypadku . Uff, kamień z serca, bo już myślałam, że każdego poranka wpatrując się w lustro , będę wyglądać gładkiej buźki mojego męża nijak do mnie niepodobnej. Wniosek z tych badań jest jeszcze jeden , i ten jest dla nas - kobietek - najbardziej satysfakcjonujący i miejmy nadzieje że prawdziwy - mniej obawiamy się zdrad ze strony podobnych do nas mężczyzn; ta cecha powoduje również większe zaufanie, gdyż podobny wygląd pozwala nam wnioskować o odpowiednich dla nas cechach charakteru. Badania badaniami - Szkocja to sympatyczny kraj ale kto wie, ile prawdy jest w domniemaniach tutejszych naukowców –zaciągnijcie swoich facetów do lustra i same odpowiedzcie sobie na to pytanie. Zawsze to jakaś metoda aby uniknąć zbędnego ryzyka. Tylko co jeśli Wasz ukochany nijak cech wspólnych nie będzie prezentował? Czy wtedy należy zamienić

nieszczęśnika na inny bardziej podobny do ludzi model? Ale broń Boże ! Przecież my kobiety od wieków wybieramy facetów sercem, duszą i czym tam jeszcze chcecie z dostępnych podrobów. Kierując się nie tylko ich fizycznością, ale przede wszystkim wieloma innym cechami przydatnymi i pożądanymi , których gołym okiem nie da się dostrzec. Mimo to precz ze stereotypami, bo my też jesteśmy wzrokowcami. - każda z nas lubi sobie popatrzeć na posągowo wyrzeźbione męskie ciało… Poza tym Panowie, nie dajcie sobie wleźć na głowę. Silne kobiety tak naprawdę szanują równie silne jednostki, innych po prostu nie zauważają . Nie mam tu oczywiście na myśli siły fizycznej, chodzi raczej o siłę charakteru. Z naturą się nie dyskutuje: nie cierpimy ciepłych kluchów. Kręcą nas faceci, którzy potrafią samodzielnie podejmować decyzje, nie pytając o każdą pierdołę, że niby równouprawnienie. Uzasadniona pewność siebie, niebanalne poczucie humoru i wrodzona inteligencja!- to cechy bardzo pożądane. Nie bez kozery , stworzone zostały dwie płcie, które mając współistnieć na jednym świecie-wzajemnie się uzupełniając: “Kobiecym pierwiastkiem w naturze jest subtelność. Męskim- tworząca siła. Kobieta widzi jaśniej, mężczyzna zręczniej urzeczywistnia widzenia. “ Reasumując - wybieramy mężczyzn, biorąc pod uwagę wiele różnych cech. Poza tym ile kobiet- tyle różnych gustów. Mało tego w miarę jak dojrzewamy przechodząc na kolejne stopnie wtajemniczenia- nasz męski ideał również ulega zmianie. Mimo tych wszystkich przeciwności starajcie się wzbudzić w nas nie tylko pożądanie, ale długotrwałe zainteresowanie. Jesteście przecież łowcami- matka natura wyposażyła Was we wszystkie niezbędne do tego atrybuty. Wzorem przodków, nie zatracajcie swojego uroku i męskości ponieważ jak ostrzegał prof. Steve Jones, istnieje ryzyko, że: Po 5 tys. pokoleń, czyli mniej więcej za 125 tys. lat, mężczyźni - wedle wszelkiego prawdopodobieństwa - znikną z powierzchni ziemi z powodu spadku płodności i zaniku genów w chromosomie Y”. A My- kobiety, tego nie chcemy! Bo kto nas wtedy będzie rozpieszczał, wynosiła na wyżyny rozkoszy, płacił za nasze zakupy? Mówił stanowcze “nie”, kiedy się rozbrykamy. I dobra rada dla obu płci : Aby być szczęśliwą z mężczyzną, trzeba go bardzo dobrze rozumieć i trochę kochać. Aby być szczęśliwym z kobietą, trzeba ją bardzo kochać i w ogóle nie próbować zrozumieć : )


NASZE SPRAWY

013

NIEDŹWIEDŹ - PATRONEM POLSKIEJ SZKOŁY !

15 czerwca b.r.- Polskiej Szkole bez Granic , zostanie nadane imię patrona. Nie co dzień zdarza się taka historia, kiedy to miś zwany Wojtkiem, zostaje patronem szkoły. To piękne i niezwykle ważne wydarzenie dla uczniów i nauczycieli polskiej sobotniej szkoły w Edynburgu A kim był miś Wojtek i dlaczego to właśnie on dostąpił tego zaszczytu? Historia tego niedźwiadka, to jedna z ciekawszych pozytywnych akcentów II Wojny Światowej. W 1942 roku, polscy żołnierze w armii Andersa na drodze z Iranu do Palestyny kupili małego niedźwiadka od irańskiego chłopca. Gdy miś Wojtek dorósł, został oficjalnie wpisany do ewidencji żołnierzy w Kompanii Zaopatrywania Artylerii. Wojtek uwielbiał przebywać w towarzystwie ludzi, pomagał też w bitwach - w tym pod Monte Cassino, gdzie nosił skrzynie z amunicją artyleryjską. Po zakończeniu wojny miś Wojtek znalazł się w Szkocji. W 1947 roku po rozwiązaniu oddziału, trafił do ZOO w Edynburgu. Znów był tam gwiazdą, odwiedzany przez dziennikarzy spisujących jego historię, oraz dawnych kompanów z armii. Mimo izolacji- pamiętał o swoich przyjaciołach - reagował gdy ktoś mówił do niego po polsku. ZOO było jego domem aż do śmierci w 1963 roku.

Choć był ogromnym zwierzęciem, nie umiał wykorzystywać swojej siły przeciw słabszym. Był przyjacielski i radosny, zawsze chętny do zabawy, ale nie lubił złośliwych żartów. Śmiało można go nazwać inspiracją dla poszukujących integracji współczesnych emigrantów. Swoim opiekunom – byłym żołnierzom Armii Andersa dawał poczucie bezpieczeństwa i radość w nowym, początkowo obcym świecie. Dla nowych szkockich przyjaciół był magnesem, który przyciągał i pozwalał poznawać nowych sąsiadów – Polaków jako pracowitych i dobrych ludzi. Dziś historię niedźwiedzia opowiada Polakom Aileen Orr - Szkotka, której dziadek przyjaźnił się z Wojtkiem i jego opiekunami. Dlatego niedźwiedź Wojtek jest idealnym patronem dla „Szkoły bez Granic” - polskiej szkoły sobotniej działającej w Szkocji od 5 lat.

MAGAZYN EMIGRANT ORAZ CAŁA SPOŁECZNOŚĆ POLSKIEJ SZKOŁY BEZ GRANIC ZAPRASZAJĄ NA TĘ UROCZYSTOŚĆ .

historia szkoly w pigulce Polska sobotnia SZKOŁA BEZ GRANIC rozpoczęła swoją działalność we wrześniu 2009 roku. Oddział w Livingston dołączył na początku 2010 roku. Placówka ta jest miejscem, w którym dzieci i młodzież pochodzące z Polski mogą uczyć się mówić, pisać iczytać w języku polskim. Chcemy aby poznanie swoich korzeni było dla dzieci ciekawą przygodą oraz rozwijało ich osobowość i umiejętności jako młodych Polaków i Europejczyków otwartych na współczesny świat. Szkoła posiada juz pewne tradycje, między innymi : kolejne edycje Polskiego Dyktanda w Szkocji i Irlandii Północnej ‘’Gżegżółka’’ czy obchodzony co roku- Dzień Ziemi. Przy dużej współpracy z rodzicami, organizowane są spotkania przedświąteczne, bal karnawałowy oraz inne wydarzenia okolicznościowe. Współpracujemy także z innymi sobotnimi szkołami wymieniając doświadczenia i tworząc nowe inicjatywy.


DRUGA STRONA LUSTRA

014

DRUGASTRONA

LUSTRA

DAREK DUSZA

Drzewo

Zasadzić drzewo, spłodzić syna, zbudować dom? Hmm, ale czy na dom dostaniemy kredyt? Czy będzie nas stać na utrzymanie syna? Zdecydowanie najprościej zasadzić drzewo. Drzewo. Symbol życia. Dumnego, twardego. Przecież drzewa umierają stojąc ... Tak, to symbol życia i naszej planety. Dla każdego z nas. O przepraszam, dla każdego, za wyjątkiem urzędników, którzy radośnie wydają pozwolenia na wycinanie drzew w parkach, alejach, lasach, puszczach. Nikną lasy, puszcze. Nie tylko ta amazońska. I to naprawdę nie wymysł rozhisteryzowanych ekologów. Aż nie chce się wierzyć, że nasz cały kraj kiedyś pokrywała puszcza. Jej resztki, ostatnie w Europie to Puszcza Białowieska.

Teraz coraz bardziej rozprzestrzenia się betonowa dżungla, poprzedzielana szpalerami płotów, z rezerwatami strzeżonych osiedli. Z drzewem wiążą się początki naszej ludzkiej egzystencji. Gdyby wąż nie skusił Ewy, gdyby nie zjadła zakazanego owocu? Kto wie, może dalej żylibyśmy w raju, nie znając grzechu, wiecznie szczęśliwi. No, to jedna wersja początków naszego gatunku.\ Inna wersja wiąże się również z drzewem. Dokładniej, z zejściem z tego drzewa i rozpoczęciem naziemnego trybu życia. A przecież wystarczyło sobie na drzewie zainstalować internet i na pewno dalej byśmy tam zostali. Ledwo ludzie zeszli z tych drzew, a już zaczęli je wycinać. Typowa ludzka wdzięczność. Horror zaczął się z chwilą “wynalezienia” ognia. A potem już poszłooo ... Drewno stało się jednym z podstawowych materiałów do produkcji narzędzi, do budowy domów. Lasy wycinano siekierami (z drewnianymi styliskami, sic!), a na ich miejscu pojawiały się pola uprawne. Nie, wtedy jeszcze nie obsadzane kukurydzą genetycznie manipulowaną. Jak smętnie wyglądają tereny rolnicze pozbawione lasów. Jedziesz autem i usypiasz. Płaskie, monotonne jak pustynia. Porażka! Z czasem nastał Kazimierz Wielki, który jak doskonale wiecie z okrojonych lekcji historii, zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Niektórzy podobnie wspominają Edwarda Gierka. Osobiście wolę Kazimierza.

. stów r tek o t erci au Śmi tor i j y e z . w o mu nko mp Dże , ko l pu a a l e t i d s c . y żył rzy m.in ałoż zało z i y ł Gita t ó s m ie ja. tek Wsp akc udk isał d D P e . j R e ł iem spó iczn z Irk y ze Klin wa n s y r g wła cnie Obe

Lasów dalej ubywało. Piszę ten tekst i patrzę na pobliskie góry. Ograbione z drzew. Skutkiem braku lasów, które zatrzymywały wodę, są powodzie. Jednak nadal próbuje się walczyć z nimi poprzez regulację rzek i potoków. A wystarczyłoby odbudować lasy. Efekt cieplarniany? Proszę bardzo, sadźmy drzewa. No tak, ale na tym się nie da zarobić tak dobrze, jak na handlu pozwoleniami na emisję CO2. Wiem, takie postulaty to utopia. Za chwilę sprywatyzuje się polskie lasy, w kilka lat wytnie i sprzeda na eksport. A pieniądze z prywatyzacji wyda na: premie dla urzędników, nagrody dla urzędników, pensje dla urzędników. Zamiast drzew zaimportujemy z Chin sztuczne choinki. Nie przesadza się starych drzew. Dlatego dwa miliony Polaków, które wyemigrowały z kraju, to w większości ludzie młodzi. Starzy zostali. Z podniesionym do 67 lat wiekiem emerytalnym, z bajzlem w OFE i ZUS. Przypominają resztki wymierającej puszczy amazońskiej.



ANIA I TOMEK

016

üü üü üü üü üü üü üü üü üü üü

makaron po bolońsku Ragu Sauce

Sałata z papryką, oliwkami i feta

üü 400 gr mięso mielone wieprzowowołowe üü 300 gr makaron spaghetti üü 2x cebula ząbki czosnku üü 1x marchewka i seler naciowy üü 1 czerwone wino üü 150mil bulionu/rosołu üü 500ml pomidorów w puszce üü oregano, bazylia parmezan, sól, pieprz üü 60ml oliwa z oliwek

Mieszanka sałat 2 opakowania 2x papryka czerwona 1x świeży pomidor kostka sera feta 1x czerwona cebula około 25 oliwek czarnych Sos sałatkowy grecki extra virgine olive oil woda natki pietruszki, rozmaryn, ząbek czosnku

Na blachę z pergaminem ułóż papryki otworem do dołu i wstaw do nagrzanego piekarnika do 220*Ci piecz ok. 20 min. Po tym czasie wyjmij je z piekarnika i przełożyć np. do worka foliowego by z z łatwością obrać paprykę ze skóry. Podziel paprykę na ok. 5 części. Cząstki papryk układaj w pojemniku przelewając małą ilością oleju i posypując solą, posiekanym czosnkiem igiełkami rozmarynu. Na środku talerza ułóż mieszankę sałaty i polej ją sosem sałatkowym. Na sałacie rozłóż kawałki pieczonej papryki, pokrojone cząstki pomidora, posyp plastrami cebuli i na końcu ser feta pokrojony w kostkę. Między paprykami i na brzegach rozłóż czarne oliwki. Sałatkę udekoruj gałązkami ziół lub zieloną pietruszkę. stopień trudności: łatwe

czas: 40 minut

Kremowa zupa paprykowa üü papryka czerwona - 2 szt üü Węgierska zupa gulaszowa - 1opk üü cebula - 1 szt üü ząbek czosnku - 1 szt

üü świeża kolendra - 0.5 pęczka üü cebula czerwona üü oliwa z oliwek - 3 łyżki üü koncentrat pomidorowy - 1 łyżka

Paprykę oczyść z gniazd nasiennych i pokrój w mniejsze kawałki. Cebulę i czosnek posiekaj. W garnku rozgrzej bardzo dobrze oliwę i podsmaż wszystkie warzywa aż będą rumiane. Po chwili dodaj koncentrat pomidorowy i również chwilę go podsmaż. Zupę gulaszową w proszku wymieszaj z 500ml wody i wlej do garnka z warzywami. Całość gotuj powoli ok. 10minut. Teraz całą zupę zmiksuj za pomocą miksera aż będzie gładka. Aby pozbyć się nieprzyjemnych skórek z papryki możesz zupę przetrzeć przez drobne sitko. Kremową zupę z papryki przelej na talerz i posyp listkami kolendry. Natychmiast podawaj. stopień trudności: łatwe

czas: 20 minut

Sałatka Conchiglie z krewetkami üü papryka czerwona - 2 szt üü Węgierska zupa gulaszowa - 1opk üü cebula - 1 szt üü ząbek czosnku - 1 szt

üü świeża kolendra - 0.5 pęczka üü cebula czerwona üü oliwa z oliwek - 3 łyżki üü koncentrat pomidorowy - 1 łyżka

Krewetki przekrój każdą wzdłuż na pół. Paprykę pokrój w cienkie paski, rzodkiewki w plasterki – następnie wraz z ugotowanym makaronem oraz natką przełóż do dużej miski. Zawartość opakowania sosu w torebce rozmieszaj w miseczce z majonezem, jogurtem, posiekanym czosnkiem oraz sokiem z cytryny. Dodaj pieprz Cayenne i wymieszaj. Przygotowany sos dodaj do sałatki i wszystko razem wymieszaj.

alski

ateusz Kow

TEKST : M

Cebulę, marchew, selera i czosnek drobno posiekaj i podsmaż na małej ilości oliwy. Odłóż na bok. Na patelnię włóż mięso mielone. Podsmaż na mocnym ogniu do lekkiego zbrązowienia. Dodaj z powrotem warzywa i wlej wino. Duś chwilę aż wino odparuje. Teraz wlej sos pomidorowy, bulion i przyprawy. Wszystko dokładnie wymieszaj i duś na małym ogniu ok. 30 min. Makaron ugotuj, wyłóż na talerz i polej sosem. Posyp startym parmezanem i udekoruj ziołami. stopień trudności: łatwe

On

Podobno lepszy kucharz niż niejedna kobieta, lecz zbyt zmęczony i leniwy by to odkryć w sobie. Niechętnie pojawia się w kuchni, gdyż przygotowanie posiłku wiąże się z telefonem do mamy .... Nasz expert zdradza dobre i szybkie przepisy na potrawy, do których nie trzeba wiedzy szefa kuchni by im sprostać.

Ona

Kreatywna i nowoczesna kobieta, prowadzi życie zawodowe jak i prywatne na wysokich obrotach. Tradycyjna romantyczna matka Polka, a zarazem sex bomba na obcasach wieczorową porą. Lubi gotować i robi to z pasją. Dla niej, nasz ekspert proponuje potrawy na konkretne okazje jak randka, coś na ząb po ciężkim dniu, aż po przepis na kaca po zwariowanym spotkaniu z koleżankami. Będzie ambitnie i kreatywnie - jak niejedna kobieta

czas: 30 minut

Karkówka duszona w sosie własnym üü karkówka wieprzowa - 600 gr üü cebula - 3 sztuki üü mąka - 4 łyżki üü liść laurowy - 1 sztuka üü majeranek suszony - 1 łyżeczka üü ziele angielskie - 2 sztuki üü pieprz ziarnisty - 2 sztuki Mięso opłucz, przekrój wzdłuż na pół a następnie pokrój na kotlety grubości 2 cm.Każdy rozbij lekko tłuczkiem, posyp pieprzem i oprósz mąką. W następnej kolejności obsmaż je z obu stron na złoty kolor na rozgrzanej oliwie. Cebule pokrój w piórka i przesmaż w garnku na rozgrzanej oliwie, dodaj majeranek, listek, ziele oraz pieprz. Gdy nabierze złotego koloru wsyp pozostałą mąkę i przesmaż razem. Cebulę zalej 1 l wrzącej wody. Włóż mięso, bulion i duś na małym ogniu do momentu, gdy mięso będzie miękkie. Podawaj z ziemniakami lub kaszą. stopień trudności: łatwe

czas: 30 minut

Zupa gulaszowa z kiełbasą üü papryka czerwona zmielona üü kiełbasa pętko - 1 sztuka üü ząbek czosnku - 1 sztuka üü natka pietruszki, majeranek suszony üü cebula czerwona - 1 sztuka üü Węgierska zupa gulaszowa w torebce üü olej słonecznikowy - 2 łyżki Czosnek posiekaj, cebulę, paprykę i kiełbasę pokrój w kostkę. W dużym garnku podsmaż na oleju kiełbasę. Po chwili smażenia dodaj cebulę, czosnek i paprykę. Gdy składniki się podsmażą dodaj przyprawy, paprykę mieloną i majeranek. Zupę gulaszową w proszku wymieszaj z 500ml wody i wlej do garnka z kiełbasą i warzywami. Wszystko dokładnie wymieszaj i gotuj ok. 5 minut. Na końcu dodaj do zupy posiekaną natkę pietruszki i natychmiast podawaj. Tip: Węgierska zupa gulaszowa doskonale smakuje z łyżką gęstej wiejskiej śmietany i kromką chleba. stopień trudności: łatwe

czas: 30 minut


fotografie: www.123rf.com


NASZE SPRAWY

018

Podróż do Ziemi Obiecanej Autor: Anna Bator-Skórkiewicz

Historia to prawdziwa , jak to kilkoro z naszych rodaków podjęło wyzwanie, poszukując miejsca, gdzie normalna egzystencja jest możliwa, a ewentualne marzenia nie przysparzają chronicznego bólu głowy. O takim cudzie jak samorealizacja nie wspomnę. Tak więc , nauczeni przekraczać każdy mur, postanowili wyjść na spotkanie przeznaczeniu i wyruszyli szukać nowej ojczyzny. Jeśli przeczytacie ten tekst, być może losy naszych bohaterów wydadzą się Wam znajome, przecież Wy tez kiedyś odbyliście tę podróż... Szkocjo ! Teraz podróżnicy, mogą rzec wzorem Juliusza Cezara: przybyliśmy, zobaczyliśmy, zwyciężyliśmy: tę ziemie mlekiem i miodem płynącą (tak mówią ,a jak będzie, to się okaże). A Zwycięstwo to, nasi bohaterowie okupili nie lada stresem, ale jak mówią do odważnych świat należy, a nam Polakom odwagi i uporu raczej nie brakuje. Podróż była długa i obfita w emocje mrożące krew w żyłach. Uwaga: niniejsza relacja tylko dla ludzi o silnych nerwach. Wyjechali pełni nadziei i odwagi, z malowniczej miejscowości o zdecydowanie mniej malowniczym położeniu, bo między Warszawą a Kielcami. W sensie równiny , równiny i supermarkety. Przed nimi ok. 2300 km do pokonania, i dwa dni jazdy w wypchanym na ful samochodzie. Optymiści z natury, podróżując nastawiali się na przyjemną jazdę, bez specjalnych przeszkód. Jakież więc było ich zdziwienie, kiedy to średnio co 5 km , napotykali na utrudnienia w postaci: objazdów, przebudowy drogi, rozszerzenia , zwężenia- jeden pies- jak mawiał klasyk. Ważne jest , że najwidoczniej dla niektórych, wyścig przed Euro nadal trwa…i mozolnie kończyli , co zaczęli dawno, dawno temu… Koledzy- nadal pełni odwagi, pomyśleli, że to chwilowe, i jak tylko wyjadą z ojczyzny, pójdzie jak po lodzie. Postanowili przy tym się nie spieszyć, bo przecież było duuuużżżżooo czasu w zapasie. Ale czas jak wiadomo, to bezwzględna bestia- niestety płynie, i nijak nie idzie go powstrzymać. Wjeżdżając na autostradę, grupka przyjaciół nieco odetchnęła, nie martwiąc się już o stan zawieszenia swojego auta, ale o zasobność portfeli, kurczącą się zbyt szybko, a to dzięki opłatom za autostrady, których punkty ustawione były tak gęsto ,że portfela nie warto było chować. Jednak trzeba oddać sprawiedliwość, że tym razem wiedzieli za co płacą, bo droga piękna i bez dziur, a oni- zwykłe żuczki, nie przyzwyczajeni do takich wygód. Tak więc mimo ubywającej gotówki, cieszyli się gładką trasą, i to nadal w ojczyźnie! Gwoli informacji - radość ta nie trwała długo. Okazało się, że nie wszystko co zagraniczne , to dobre, a może dobre , ale akurat nie w tym momencie. W każdym razie drogowcy naszych zachodnich sąsiadów, na pewno zawiązali jakiś spisek aby skutecznie utrudnić bezkolizyjny ruch, bo właśnie akurat

podczas ich przejazdu, postanowili remontować swoje piękne autostrady. A, że oni dokładni- jak to Niemcy- robili to globalnie, więc maksymalna prędkość auta naszych bohaterów zmalała do 60 km/h. A czas to gadzina - nadal uciekał nieubłaganie- gałgan jeden, a jeszcze trzeba się zatrzymać na siusiu, piciu i co tam jeszcze chcecie. Ale nic to, bo przecież do odważnych świat należy, w myśl tej zasady, na odcinku bez ograniczeń prędkości, parli ile fabryka dała, czyli za dużo, a z 5 osobami na pokładzie i autem wypchanym po sam sufit- nie było to wcale takie proste. Niefrasobliwość naszej brygady, trwała nadal i nadal pełni odwagi, cieszyli się ,że podążają w dobrym kierunku i do przodu. Nie przewidzieli tylko , że na odcinku jakichś 100 km, ni widu ni słychu ani jednej stacji paliw, a w zbiorniku auta zaczął gwizdać wiatr, znaczy pusto. Pozostało tylko wznosić modły do wszelkich znanych bóstw. Najwidoczniej któreś z nich wysłuchało podróżujących, bo tuż po przekroczeniu holenderskiej granicy, ich oczom ukazał się widok , jak ze snu- stacja. Ponieważ samochód “zagazowany”, naiwnie pomyśleli, że super , zatankują gaz, i tu znowu niespodzianka- gazu zabrakło. Nic to, na nieco droższej benzynce ruszyli dalej, w końcu przecież do Ziemi Obiecanej , więc nie ma co oszczędzać. Punktem docelowym był port w Amsterdamie, a czas- stary cap, nie chciał współpracować i kurczył się już w zastraszającym tempie. Do odprawy zostało zaledwie dwie godziny, a przyjaciele mieli przed sobą za dużo kilometrów. Nadal pełni optymizmu i determinacji- po ostatnim sukcesie tankowania, parli do przodu, niestety przekraczając dozwoloną prędkość. Ale zrozumcie, to była niezbędna konieczność. Tym razem jednak, matka natura postanowiła, pewnie dbając o urozmaicenie podróży, oddelegować wszystkie burzowe chmurzyska nad samochód, którym jechali, co spowodowało niekończącą się ścianę wody, przez którą nie mogły się przedrzeć nawet superowe, chińskie wycieraczki, nastawione na maksymalne obroty. Chcąc nie chcąc, trzeba było zwolnić, również dlatego , że zapomnieli zamontować na swoim aucie- tarana, do pokonywania przeszkód w postaci innych ślamazarnie jadących jednostek ( 120 km/h) które z uporem maniaka spowalniały ich auto. A czas….. sami wiecie. Odwaga, o optymizmie nie wspomnę, ulatniała się z prędkością światła. W pełnej napięcia ciszy, obgryzając paznokcie i przebierając nóżkami- łykali kolejne kilometry. Nagle, ku ogromnemu zdziwieniu, zaświeciło słońce, korki się gdzieś rozproszyły. To na pewno siła podświadomości naszych


NASZE SPRAWY

019

bohaterów to uczyniła! Znów pełni najlepszych przeczuć, stwierdzili , że wbrew wszelkim przeciwnością dadzą rade, bo przecież takie było pierwotne założenie, a tego drania- czasu jeszcze trochę zostało, co prawda mało, ale przecież kto jak nie oni!. Nadal jednak 150 nie schodziło z licznika. Należy tu wspomnieć, że niebywałą zasługę przez całą podróż, ma tu wszystkim znany „ Hołek”, czyli nieoceniony GPS, dzięki któremu nasi rodacy nie błądzą nadal po autostradach Europy. Ale wracając do opowieści. Wreszcie koniec wyczekiwanego punktu trasy- Amsterdam. Dumnie i szybko wjechali do tego jakże pięknego miasta, w pobliże portu. Do końca odprawy promowej zostało 30 minut, głośno wyrazili więc swoją radość, że na dziś to koniec zmagań. Chyba za głośno i za wcześnie, bo szybko przyszło im za to zapłacić. Port duży, a promu do Ziemi Obiecanej nie widać, a czas… to już po prostu szkoda gadać…Zjeżdżając nie w ten zjazd co należało, kolega -kierowca nieco się pogubił ( pewnie z tej radości) do tej pory nie wiadomo , czy to pech czy brak skuteczności, a może coś zamotał świnia -GPS. W każdym razie kierowca odnalazł właściwą drogę, i na horyzoncie wreszcie ukazał się prom…Ten widok uaktywnił u pasażerów wielkie ufffff. Co prawda zostało jeszcze jakieś 4 km do upragnionego transportu, ale to przecież pestka, pusta droga itp. Nie zauważyli tylko, że podczas manewrów zawracania w pośpiechu, jakieś tałatajstwo przedziurawiło lewą, tylna oponę! Do końca odprawy został kwadrans ! Co robić? Ano kto nie ryzykuje , ten nie pije szampana!( Po głowie kotłowała się myśl, że za chwile dwa tysie pójdą w niebyt.) Nie mogąc stracić ostatnich cennych ( dwa tysie) minut , wbrew jakiemukolwiek rozsądkowi, zdobywcy autostrad jechali dalej, gubiąc po drodze resztki opony. K…wa jeszcze ta brukowana ulica ! W kolejce do odprawy stało kilka normalnych samochodów, tylko jeden podjechał z tak wielkim hukiem, i pirotechnicznymi efektami w postaci iskier. Przy ogromnym zaskoczeniu zgromadzonej ludności (nie obyło się bez migających fleszy aparatów fot.). Tubylcy zapewne myśleli, że to jakaś jednostka militarna w cywilu, pomyliła ich piękne miasto z poligonem. Reakcje zgromadzonej ludności były iście zaskakujące i skrajnie różne. Podróżujący tym samym promem motocykliści, obserwując ten imponujący przejazd, jak na komendę, podnieśli kciuki do góry, gratulując zdaje się odwagi, czy tez głupoty- kwestia interpretacji. Tymczasem samoocena naszych bohaterów z hukiem padła na ryj, i do śmiechu im nie było. Mając świadomość, że na prom, bez koła raczej nie zostaną wpuszczeni, gorączkowo, zaczęli wywalać bagaże wprost na ulice, chcąc dostać się do „zapasu”, który zakopany był na samym dnie auta. Oczywiście zainteresowanie zgromadzonych nie słabło. Przed samochodem stojącym na 3 kołach i jednej feldze , zostało chyba ze trzy auta do odprawy. Na twarzach naszych bohaterów malował się delikatnie mówiąc -niepokój. Wreszcie dostali się do koła zapasowego i podnośnika , jest dobrze, damy radę!- zakrzyknęli I pewnie by tak było , gdyby nie okazało się , że dotychczas bezawaryjny, dobrej klasy podnośnik jednego z kolegów- postanowił odmówić współpracy ! Hm… Oczywiście naturalnym jest , że w tym momencie, towarzysze niedoli nie porozumiewali się już miedzy sobą zrozumiałym i kulturalnym językiem cywilizowanego człowieka, tylko za pomocą inwektyw i niecenzuralnych zwrotów, których tutaj nie mogę przytoczyć. Także z takimi na ustach, zaczęli biegać gorączkowo wokół samochodu, starając się szukać pomocy wśród tubylców.

Niestety dla ogólnej informacji- Holendrzy posiadają tylko dwa rodzaje podnośników: za duże , albo zbyt małe do uszkodzonego auta, nie mówiąc o tym , że porozumiewanie się z nimi było utrudnione, gdyż z naszych przyjaciół żadni poligloci . Pozostała komunikacja niewerbalna, z której i tak nic nie wynikło, tylko ręce rozbolały. Przy braku innego rozwiązania, kolega- kierowca, uruchomił swoje szare komórki, i analizując zasadę działania podnośnika, przy pomocy kombinerek i jeszcze jednej osoby, obudził go do jako takiego działania. Wyglądało to mniej więcej jak krzyżówka huśtawki z kowadłem, i trwało nieskończenie długo. Przy wszechobecnych przekleństwach i sapaniu, chłopcy zamontowali zapasowe koło na miejscu, już nie tracąc czasu na opuszczanie auta w tym samym mozolnym tempie , co jego podnoszenie, tylko bezceremonialnie wyjęli podnośnik, poddając samochód sile grawitacji. Z niedowierzaniem, i zaburzonym poczuciem bezpieczeństwa, upatrując kolejnej przeszkody na drodze do celu, dotarli do odprawy w ostatniej minucie, już podczas zamykania bramek. Przesympatyczna Pani urzędniczka, zapytała słodko, czemu tak późno? Na co sympatyczny kolega odpowiedział wymowne – „ FLAK”, na co ta anielska istota odpowiedziała ze współczuciem – „aaa flak” , i bez zbędnych ceregieli przepuściła auto na pokład promu. Po zakwaterowaniu w kajucie, nie obeszło się bez cennego, wysokoprocentowego trunku, zażytego wyłącznie w celach leczniczych, żeby szlag ich nie trafił z nadmiaru emocji. Podczas dalszej podróży, przyjaciele starali się usilnie nie myśleć , że może jednak mają pecha i prom jak Tytanic , nie wytrzyma presji ich obecności na pokładzie... Jednak tym razem poszło gładko i wody ustąpiły niczym morze czerwone. To zapewne zasługa wspomnianego drogocennego trunku. Dalsza podróż minęła już bez wyżej wymienionych niespodzianek, a to zapewne dlatego, że stawiając kilka pierwszych kroków na ziemi obiecanej, jeden ze współtowarzyszy podróży, wszedł w…( nie da się tego delikatniej powiedzieć) odchody pochodzące zapewne od człowieka, jak powszechnie wiadomo na szczęście, które już nie opuszczało naszych rodaków aż do finału podróży. Na dowód czego przejechali pozostałe 300 km na „dojazdówce”, bez najmniejszych problemów. Na jednym z końcowych przystanków, kierowcy zaświtała jakże głęboka myśl , którą następnie głośno wyraził : czy On w to gówno nie mógł wejść 2300 km wcześniej? Szkocja powitała naszych rodaków zapierającymi dech w piersiach widokami i cudownym słońcem. I znów pełni odwagi i optymizmu, śmiało patrzyli w przyszłość. Reasumując determinacja popłaca, szczególnie wtedy, gdy nie bardzo jest gdzie wracać, a droga do Ziemi Obiecanej , jak wiadomo z historii, bywa wyboista i pełna przeszkód. A czy warto było, refleksje na ten temat pozostawmy samym zainteresowanym.


NASZE SPRAWY

020

EU Raj czy kot w worku? Szynka miała świecić, eutanazja szaleć, a do pracy wyjechać nie więcej niż milion. Pamiętacie jeszcze jak miała wyglądać nasza przyszłość w Unii? TEKST: Krzysztof Kruk

8 czerwca minie dokładnie 10 lat od dnia, gdy powiedzieliśmy „tak” Unii Europejskiej. W referendum Anno Domini 2003 ponad 77 procent głosujących poparło wejście Polski do Zjednoczonej Europy. Co tu dużo mówić, kupowaliśmy trochę kota w worku. Owszem, wiedzieliśmy jak wygląda na zachodzie, ale co dzieje się „za kulisami” i jak ów unijny mechanizm naprawdę działa, to mieliśmy dopiero sprawdzić na własnej skórze. Na temat konsekwencji tego kroku zdania zaś były podzielone. Mieliśmy trafić do raju, albo do najgorszego z kręgów piekła – wizja przyszłości zmieniała się w zależności od tego, kto nam o Unii opowiadał. A mówiono wiele. Poprzedzające referendum tygodnie były gorącym okresem w mediach. Zwolennicy i przeciwnicy polskiego akcesu do UE różnymi argumentami próbowali przekonywać do swoich racji. Co mówili? No właśnie, kto dziś jeszcze pamięta, co nam obiecywali i czym straszyli politycy, publicyści, naukowcy i duchowni wiosną 2003 roku? Co – ich zdaniem – miało się stać po naszym wejściu do wspólnej Europy? By przypomnieć to sobie, postanowiliśmy sięgnąć do gazet z maja Anno Domini 2003. A co z tych przepowiedni się ziściło, to już sami oceńcie.


NASZE SPRAWY

021

EU - czy wejście do Zjednoczonej Europy jednak się nam opłaciło? Będzie praca. W kraju i za granicą

Żadnych granic czyli zgnilizna wleje się do Polski

- Nasze członkostwo w UE ma pozwolić na znalezienie pracy w ciągu 10 lat dodatkowo 0,5 mln osób. W efekcie w 2014 r. stopa bezrobocia w Polsce ma wynieść 8 procent – optymistycznie wieszczyła 10 lat temu na swoich łamach „Rzeczpospolita”.

- Za kilka lat Polak spod Hrebennego będzie mógł bez wyjmowania paszportu przejechać aż na zachodni kraniec Portugalii czy Laponię. Wszystko dzięki unijnemu porozumieniu o zniesieniu kontroli granicznych – tak skutki wejścia do Zjednoczonej Europy zachwalała w maju 2003 roku Gazeta Wyborcza. Na ziszczenie się tego snu trzeba było poczekać do 21 grudnia 2007 kiedy Polska weszła do strefy Schengen. Mniej oczywistą jest odpowiedź na pytanie o to, czy w ogóle, a jeśli tak, to kiedy nadeszła obyczajowa Apokalipsa wieszczona przez przeciwników akcesu Polski do Wspólnoty. Ich zdaniem w ślad za otwarciem granic nad Wisłę i Odrę dotrzeć miało lewacko – liberalne prawodawstwo, czego przejawem miała być konieczność legalizacji związków homoseksualnych (jak do tej pory nie stwierdzono, a losy ustawy o związkach partnerskich pokazują, że raczej nieprędko to nastąpi).

Wówczas nikomu jeszcze nie śnił się gospodarczy kryzys, ani to, że dekadę później w Polsce bez pracy będzie ponad 2,3 mln osób (to i tak o milion mniej niż w roku 2003), zaś stopa bezrobocia znów przekroczy 14 procent. Trafnie natomiast przewidywano, jakie skutki pociągnie za sobą otwarcie dla Polaków zachodnich rynków pracy, choć zdecydowanie nie doceniano skali tego, co już niebawem miało nastąpić. - Komisja Europejska szacuje, że w ciągu 10 lat od przystąpienia do Unii, pracę podejmie w krajach „15” od 500 tysięcy do miliona Polaków – można było przeczytać w tym samym wydaniu „Rzepy”. Milion faktycznie wyjechał, ale… w ciągu dwóch pierwszych lat polskiego członkostwa w UE (już w roku 2005 w krajach Wspólnoty przebywało niemal 1,2 mln Polaków). Pewnie z tego niedoszacowania wynikało również to, że w emigracji za chlebem dostrzegano wyłącznie szansę na poprawę sytuacji na krajowym rynku pracy. Gazety jeszcze nie rozpisywały się o demograficznych skutkach tego exodusu i bezpowrotnej utracie młodych, często nieźle wykształconych ludzi. Nikt nie używał jeszcze takiego słowa jak „euro-sieroty”, a zmywak nie nabrał jeszcze wymiaru metafory. Koncentrowano się głównie na „technicznych” aspektach tego nieuchronnego, jak słusznie uznano, procesu. Kto i kiedy otworzy swój rynek pracy dla Polaków? Czy pracodawcy na zachodzie będą uznawać polskie świadectwa i dyplomy ukończenia wyższych uczelni? Czy polska matura zachowa ważność? Czy ktoś będzie sprawdzać naszą znajomość języków obcych i czy aby nie trzeba będzie uzupełniać brakującej wiedzy w szkole? Pełne ręce roboty mieli jednak nie tylko eksperci od prawa pracy i edukacji. W „Gazecie Wyborczej” pojawiła się nawet specjalna rubryka zatytułowana „Pytania do Unii”.

Przyjdą Niemcy i zabiorą nasze domy… - Kupiłem parę lat temu od gminy na Opolszczyźnie poniemiecki dom. Mam jego akt własności. Potomkowie przedwojennych właścicieli, gdy tu przyjeżdżają, to oglądają dom. Pewnie też mają akt jego własności. Czy po wejściu do UE mój akt będzie ważny, czy ich, czy oba – dopytywał się za pośrednictwem „GW” jeden z czytelników. Ówczesny prezydent Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości uspokajał i przekonywał, że nie ma się czego obawiać. - To Pański akt własności jest ważny – zapewniał (dziś, po sprawie Agnes Trawny, która odebrała z polskich rąk swój dom na Mazurach, pewnie dwa razy by powtórzył, aby rozmówca jednak sprawdził, czy ów akt własności na pewno posiada), ale druga strona i tak wiedziała swoje. - Gdyby Polska wstąpiła do Unii, przyniosłoby to niewyobrażalne korzyści zachodniemu kapitałowi i niemieckim odwetowcom, którzy nie tylko odzyskają dawną własność na zachodzie i północy Polski, ale praktycznie zdobędą wszystko, co będą chcieli – grzmiał autor listu opublikowanego na łamach „Naszego Dziennika”. Póki co jego scenariusz się nie ziścił. Wedle danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powierzchnia nabytych przez cudzoziemców po roku 2003 gruntów jest wyraźnie mniejsza niż ta, którą kupili na przełomie XX i XXI stulecia, a więc przed akcesem Polski do Wspólnoty.

Polowanie na emerytów… i na prawdziwą szynkę Przeciwnikom wejścia Polski do Unii trzeba przyznać, że potrafili bardzo sugestywnie odmalować czekającą nas w razie akcesu do Wspólnoty przyszłość. „Gazeta Wyborcza” omawiając akcję prawicowych działaczy z Bydgoszczy z lubością cytowała zamieszczony na antyunijnych ulotkach list datowany jakoby na rok 2005. Sytuacja we Wspólnocie miało wówczas wyglądać tak: „Cukier po 6 złotych za kilogram, benzyna po 5,50 za litr, chleb po 3,20, a papierosy po 12 złotych (…) Niech mamusia na razie siedzi na tej Białorusi, bo tu cały czas szaleje eutanazja, zwłaszcza, że ubezpieczalnia już się o mamusię pytała (…) Niech mamusia prześle mi z kilo szynki, ale takiej ze zwykłego prosiaka, bo te nasze po nocach świecą” – pisze anonimowy autor tej „korespondencji”. Nie była to zresztą bynajmniej jednorazowa akcja. - Polaku! Bądź mądry przed szkodą! (…) Wejście Polski do UE oznaczać będzie wzrost cen średnio o 55 procent – ostrzegały prasowe ogłoszenia. - Najubożsi zapłacą za Unię – grzmiał tytuł w jednym z majowych wydań „Naszego Dziennika”, a dalej autor materiału alarmował, że w przyszłym roku (czyli 2004) zamrożone mogą zostać świadczenia i wynagrodzenia wypłacane z budżetu państwa. „Emeryci, renciści oraz pracownicy sfery budżetowej staną się zapewne pierwszymi, którzy we własnej kieszeni mogą odczuć skutki konieczności wpłaty składki członkowskiej do Unii Europejskiej” – pisał „ND”. Co ciekawe, straszenie wysokimi cenami żywności w niczym nie przeszkadzało przeciwnikom integracji, by jednocześnie straszyć… zalewem unijnej żywności, co miało z kolei doprowadzić do ruiny polskich rolników. - Rolnicy będą narażeni na jeszcze większą konkurencję, części gospodarstw grozić będzie likwidacja z powodu braku rynku zbytu na wytworzone produkty – alarmował w rozmowie z „ND” dr hab. Jerzy Szymona z Akademii Rolniczej w Lublinie.

Lepsze drogi, lepsze sądy, lepszy rząd Mniej lub bardziej skrywane obawy przed wyższymi cenami mieszały się z dość powszechnym przekonaniem, że wejście do Zjednoczonej Europy jednak się nam opłaci. Nam czyli Polsce. Starsi dodawali, że co prawda oni może już tego nie dożyją, ale ich dzieci i wnuki na pewno z tych zmian skorzystają. Bo przecież Unia da nam pieniądze na autostrady, lotniska, kanalizację i nowy tabor dla komunikacji publicznej. - Pod względem ekonomicznym (…) jest to odrobienie zaległości wynikających z odrzucenia planu Marshalla – stwierdził w wywiadzie z „Gazetą Wyborczą” ówczesny metropolita lubelski, arcybiskup Józef Życimski. O ile wiarę w ożywczą moc strumienia unijnych pieniędzy, które faktycznie popłynęły do Polski, czego efekty widać gołym okiem, można łatwo zrozumieć, to ze zgoła ironicznym uśmiechem czyta się dziś wyniki opublikowanego na łamach „Polityki” sondażu „Polacy i Parlament Europejski”. Wynikało z niego, że choć o działaniu unijnych instytucji zbyt wiele nie wiemy, to jednak aż 48 procent z nas liczy na to, że wejście Polski do UE korzystnie wpłynie na pracę polskiego sejmu i władz samorządowych, a 55 procent uważa, że integracja poprawi funkcjonowanie rządu, sądów i administracji państwowej. Eh, naprawdę łza się w oku kręci. Naiwniacy.


GADŻETY

022 SMARTFONY Najnowsze technologie na rynku. Wiadomości ze świata elektronicznych zabawek. Najlepsze pomysły na przydatny prezent dla niej i dla niego, oraz miejsca gdzie można je kupić.

TEKST: Grzesiek Młynarski

PRZEGLĄD

Smartphony

Zdarza Ci się nie odebrać ważnej rozmowy, SMSa czy zapomniałeś o spotkaniu, ponieważ nie słyszysz dzwonka, lub nie masz okazji sprawdzenia telefonu lub został w domu? aucie? W Podróży??

Z zegarkiem SmartWatch nic Cię nie ominie.

Mini Projektor Mega Efekty

Projektor, który zabierzesz niemalże wszędzie.

Nowy projektor Asus B1M, który łączy w sobie kompaktową obudowę oraz zdaniem producenta, wysoką jakość przy zachowaniu niewielkich rozmiarów. Soczewka projektora ma zapewnić wyświetlanie obrazu o przekątnej nawet 51 cali z odległości zaledwie metra. Obraz może posiadać rozdzielczość 1280x800 pikseli. Za sprawą specjalnego adaptera można wyświetlać obrazy przesyłane przez WiFi. Zastosowane w nowym modelu lampy Eco-LED, oferują żywotność na poziomie 30 tysięcy godzin. Za jakością obrazu ma stać między innymi technologia DLP. Urządzenie informuje o poziomie energii baterii.

Twoi znajomi i rodzina, przyjaciele z facebooka i innych portali społecznościowych, liczą że zawsze mogą się z Tobą skontaktować.. Zwykle trzymasz telefon w kieszeni lub kurtce, torbie ale nie zawsze dzwonek pomoga nam go znaleźć. SmartWatch, niczym mini wersja Twojego smartfonu, wie co dzieje się w Twoim świecie i zawsze Cię o tym informuje. Rewolucja Smartphonowa tuż tuż

Wraz z obudową w komplecie znajduje się kabel USB, który umożliwia ładowanie baterii obudowy i telefonu. Asus B1M cechuje się jasnością 700 lumenów, co jest niezłym wynikiem dla małego projektora. Źródła obrazu podepniemy za pośrednictwem portów D-Sub, HDMI czy USB. Nie zabrakło też czytnika kart pamięci SD. W obudowie znalazło się też miejsce dla dwóch głośników stereofonicznych.

Dwaj rywale: Apple i Samsung ruszyli w pościg z swoimi inteligentnymi zegarkami. Spośród nich jedynie Sony wydał na rynek swój gotowy produkt i zaskakuje nas kolejnymi aktualizacjami oraz dodatkami. W wyścigu wielkich gigantów, nie pozostają w tyle inne firmy, i pracują w pocie czoła nad nowymi rozwiązaniami oraz modelami. Warto tutaj nadmienić, że spośród wszystkich dostępnych na rynku Smartwatchów Japoński, który w zestawieniu z Pebble oraz I’m Watch, wydaje się najciekawszym rozwiązaniem.

nawigacja dla rowerzystów

Co nowego dodano wraz z najnowszą aktualizacją Smartwatcha firmy Sony? Otrzymujemy to, co przede wszystkim wiąże się z zegarkiem, czyli nowe tarcze, które w porównaniu z tradycyjnym

czasomierzem, możemy na wirtualnym ekranie zmieniać. Możemy wybrać spośród siedmiu tarcz: od stylu retro po kilka nowoczesnych zestawień. Z najciekawszych poprawek, usprawniono system powiadomień, które teraz korzystają z ciekawego podglądu. Powiadomienia dotyczą wiadomości e-mail, wiadomości tekstowych oraz alertów ze stron społecznościowych, które wędrują z naszego smartfona poprzez Bluetooth. Poprawiono również informacje o poziomie baterii oraz wyszukiwanie wedlug kategorii w funkcji „Wyszukaj nowe aplikacje”. Została również usprawniona instalacjia SmartConnect i SmartWatch w smartfonach innych producentów. Obecnie, zegarek Sony posiada wsparcie 200 kompatybilnych aplikacji w Google Play, które zwiększą funkcjonalność SmartWatcha. Aby usprawnić urządzenie, należy zainstalować aplikację SmartWatch na smartfonie z Androidem, dopiero wtedy z poziomu programu Menedżera LiveWare, będziemy w stanie skonfigurować oba urządzenia i zarządzać naszymi aplikacjami na zegarku. Edycję ustawień, włączanie i wyłączanie aplikacji kontrolujemy z poziomu smartfona.

Teraz nieco danych technicznych SmartWatch posiada 1.3-calowy, OLEDowy ekran 128×128 pikseli. SmartWatch posiada trójpoziomowy mikrowyświetlacz. Operujesz funkacjami, dotykając lub przesuwając palcami po ekranie. Długie naciśnięcie otwiera menu opcji. Łatwa nawigacja. Kiedy ktoś do Ciebie dzwoni, gdy otrzymujesz wiadomość lub inne powiadomienie, Twój SmartWatch firmy Sony, działa jako pilot do systemu Android, powiadamiając Cię o wszystkim delikatnymi wibracjami. Możesz wybrać pomiędzy interfejsem zegarka cyfrowego lub analogowego. Paski na nadgarstki dostępne są w kilku kolorach. Możesz także używać dowolnego paska do zegarków na nadgarstek o szerokości 20 mm. Z zegarkiem SmartWatch na nadgarstku nic Cię nie ominie. W pracy w dyskretny sposób (wibracja) otrzymasz powiadomienia o nowej poczcie, wydarzeniach z kalendarza i innych ważnych informacjach, kiedy Twój smartfon znajduję się poza zasięgiem ręki.

bierzemy pod lupę APLIKACJE Mio Cyclo 300 jest bardzo praktycznym gadżetem dla rowerzystów. W ciepły dzień jedną z najlepszych rozrywek jest wycieczka rowerowa, a nawigacja Mio Cyclo 300 pozwoli zaplanować i sprawnie przejechać całą zaplanowaną trasę. Urządzenie w dużej mierze działa, jak nawigacja samochodowa. Otrzymało jednak kilka przydatnych funkcji, jak pomiar tętna, prędkości jazdy, czy też ilość spalonych kalorii. Co więcej producent wprowadził w pamięć mapy całą masę punktów przydatnych dla rowerzystów. Sklepy rowerowe, serwisy i lokale gastronomiczne oraz punkty służb ratunkowych mają ułatwić podróżowanie. Mio Cyclo 300 zostało zamknięte w niewielkiej i wodoodpornej obudowie, dzięki czemu gadżet można używać nawet podczas fatalnej pogody. Wbudowany akumulator pozwoli na 12 godzin ciągłej pracy.

Chętny na więcej? zapraszamy na www.magazynemigrant.pl

O c e n i a m y ,

s p r a w d z a m y

Fly4FREE Oferty Last Minute

Aplikacja zawiera informacje o najnowszych promocjach lotnicznych, zniżkach na przeloty i zakwaterowanie w hotelach, a także o najlepszych wycieczkowych ofertach last minute. Aplikacja wysyła powiadomienia o najlepszych okazjach. Jest to bardzo prosta w obsłudze aplikacja, która ma bardzo przydatną funkcję powiadomień cenowych. Oznacza to, że program sam wyszukuje w tle loty według określonych kryteriów i wysyła powiadomienie gdy koszt spadnie poniżej żądanego progu cenowego.

i

p o l e c a m y

Kontynenty Dla kochających podróże

„Kontynenty” to wydanie elektroniczne literatury podróży, osobiste relacje reporterów, fotografów i podróżników dobrze władających piórem i migawką, historie podróży i wielkich odkryć, wywiady, a także fragmenty najciekawszych, przygotowywanych do druku książek podróżniczych i reporterskich oraz zapowiedzi nowości wydawniczych z tego nurtu. “prawdziwa uczta dla zmysłów i pasjonującą lekturą dla wszystkich, dla których cztery ściany domu nie są żadnym ograniczeniem, a przygoda to ich drugie, tajne, imię”. Dariusz Fedor, redaktor naczelny

fotografia: www.123rf.com

Mio Cyclo 300



PORADNIKPRAWNY

024

Pytanie czytelnika Witam Pana Mam pytanie odnośnie wysokości odszkodowania. Brałem udział w wypadku samochodowym, spowodowanym przez innego kierowcę 2 miesiące temu. Doznałem w miarę niegroźnych obrażeń , ale do tej pory odczuwam niewielki ból szyi oraz pleców. Firma ubezpie czeniowa sprawcy zaproponowała mi ugodę w wysokości 1000 funtów jako końcowe odszkodowanie za moje obrażenia. Czy jest to odpowiednia

Poradnik prawny

kwota w stosunku do moich obrażeń? Adam

Szanowny Panie Adamie,

Firmy ubezpieczeniowe często proponują osobom

poszkodowanym w wypadkach szybkie zakończenie sprawy za możliwie jak najniższą kwotę odszkodowania. Celem takiego działania jest zamknięcie sprawy jak najmniejszym kosztem. Nie oznacza to jednak iż proponowana kwota jest adekwatna do doznanych obrażeń. Aby prawidłowo ocenić wysokość należnego Panu odszkodowania potrzebny będzie raport medyczny sporzą dzony przez odpowiedniego eksperta. Dzięki temu będzie miał Pan pewność iż nic nie stracił. Jeżeli np. ból szyi, nawet najmniejszy utrzymywał się przez przynajmniej 2 miesiące wówczas ma Pan duże szanse na przekroczenie kwoty proponowanej przez ubezpieczyciela. Oczywiście im dłuższe prognozy na wylecz enie zostaną opisane przez eksperta medycznego tym wyższa suma odszkodowania. Dlatego warto zasięgnąć fachowej porady , przed podjęciem ostatecznej decyzji. Dariusz Barabasz Kancelaria prawna Graham M Riley & Co. Solicitors

Specjaliści z łącznie 50-letnim doświadczeniem

Graham M.Riley & Co Solicitors

Polish Department

WYPADEK W PRACY? DROGOWY? lub inny?

CHCESZ UZYSKAĆ

ZADOŚĆUCZYNIENIE? *zależnie od Solicitors Introduction & Referral Code

0800 0730 868

Bezpłatna linia: lub T: 01704 532229 / Fax: 01704 544224 E: dariusz@grahamriley.co.uk

Norman House, 14-16 Hoghton St., Southport PR9 0PA

Mamy kilka filii w całej UK!

www.grahamriley.co.uk

Od 1 kwietnia 2013 roku w Anglii oraz Walii została wprowadzona reforma systemu prawnego. Jej głównym celem jest zmniejszenie kosztów postępowania , który jest przeważnie pokrywany przez firmy ubezpieczeniowe. Zmiany te nie dotyczą Szkocji. Reformy zostały zapoczątkowane przez sędziego Sądu Apelacyjnego, Lorda Justice Jacksona na podstawie jego raportu z roku 2010 i dotyczą aktu prawnego Legal Aid, Sentencing and Punishment of Offenders Act 2012 - w skrócie „the LASPO Act”. W tym artykule postaram się przedstawić podstawowe zmiany, wprowadzone w życie przez Ministry of Justice dotyczące segmentu odszkodowań. Po pierwsze umowy no win no fee są nadal dostępne, co oznacza iż w przypadku przegranej sprawy klient firmy prawniczej nie będzie odpowiedzialny za ich koszt. Jednak dochodzą pewne zmiany odnośnie możliwości odzyskania niektórych kosztów przez skarżącego od strony pozwanej. Zalicza się tu między innymi wartość polisy od kosztów prawnych, czyli Afer the Event Insurance, do tej poty strona przegrana płaciła za taką polisę. Jeżeli taka polisa została wykupiona przed 1 kwietnia 2013 wówczas jej koszt można odzyskać od oskarżonego. W przypadku polis wykupionych po tej dacie, strona przegrana nie musi za nie płacić. W związku z tym osoba, która przegrała swoją sprawę może być odpowiedzialna za pokrycie wydatków poniesionych na raporty przygotowane przez ekspertów medycznych oraz innych. Będzie też dostępna opcje wykupienia ubezpieczania, które pokryje opłaty za wyżej wymienione raporty a składka zostanie opłacona z uzyskanego odszkodowania. Dotychczas prawnik po wygraniu sprawy miał możliwość uzyskania od ubezpieczyciela strony pozwanej tzw. success fee czyli premii za wykonaną pracę. Dochód uzyskany w ten sposób pozwalał na przyjmowanie także spraw obarczonych dużym ryzykiem na zasadzie no win no fee. Ewentualne niepowodzenia były pokrywane właśnie przez success fee uzyskane w innych sprawach. Obecnie firmy prawnicze będą mniej chętne w oferowaniu bezpłatnej pomocy prawnej


PORADNIK PRAWNY

025

zmianyW PRawie TEKST: DARIUSZ BARABASZ KANCELARIA PRAWNA GRAHAM M RILEY & CO SOLICITORS

fotografia: www.123rf.com

osobom, których potencjalne pozwy są obarczone zbyt dużym ryzykiem porażki. Nowe prawo wprowadza także dodatkowy rodzaj umowy, oprócz istniejącej obecnie CFA (Conditional Fee Agreement) pojawi się również DBA (Damages Based Agreement). Oznacza to, iż prawicy będą mogli pobierać do 25% z odszkodowania swojego klienta w ramach zapłaty za wykonaną pracę. Rząd zezwolił na taki krok ze względu na zlikwidowanie success fee oraz znaczne zmniejszenie kosztów prawnych jakie firmy prawnicze mogą uzyskać od firm ubezpieczeniowych. Dobrą wiadomością jest to, iż od pierwszego kwietnia 2013 wysokości odszkodowań za obrażenia ciała, ból cierpienie oraz tzw. utratę udogodnień jakie będą przyznawane przez sądy wzrosły o 10%. Koleją zmianą jest zniesienie referral fees czyli nagród za polecenie. Do tej pory prawnicy mogli je wypłacać jako nagrodę za przekazanie informacji odnośnie ofiary wypadku. Zostały one wprowadzone po raz pierwszy w 2004 roku. Ten rodzaj marketingu dawał podstawy do funkcjonowania firmom zwanym Claims Managemant Companies, które reklamują usługi prawne, a następnie przekazują dane poszkodowanych osób do firm prawniczych w zamian za finansową nagrodę. Obecnie wypłacanie nagrody za polecenie poszczególnego klienta jest niezgodne z prawem i organizacje nadzorujące firmy z sektora prawnego takie jak Solicitors Regulation Authority mają obowiązek sprawdzania czy zakaz ten jest przestrzegany. Celem tej zmiany jest ograniczenie ilości spraw odszkodowawczych, gdyż według ustawodawcy referal fees zachęcały wiele osób, które miały wypadek do rozpoczęcia działań prawnych. Występowały również nadużycia ze strony wielu firm, działających niezgodnie z zasadami stosując metody zwane „cold calling” oraz „shoulder tapping” czyli np. wysyłanie wiadomości tekstowych i emaili do przypadkowych osób, bez ich zezwolenia, w nadziei iż trafią one na kogoś kto ucierpiał w wypadku. Ostatnią z głównych zmian jest tzw. “qualified one way costs shifting” (QOCS) , który ogranicza kwotę kosztów prawnych, które skarżący musi zapłacić oskarżonemu w przypadku przegrania sprawy. Do kwietnia 2013 strona przegrana płaciła koszty postępowania prawnego stronie, która wygrała przed sądem. Obecnie skarżący nie będzie odpowiedzialny za takie koszty, natomiast oskarżony, który przegra sprawę nadal będzie pokrywał koszty przeciwnej strony. Opisane powyżej zmiany w prawie dotyczą jedynie spaw, w których umowy zostały podpisane po 1 kwietnia 2013. Wszystkie sprawy, w których umowy no win no fee zostały podpisane przed tą datą będą rozpatrywane na „starych zasadach”.

W planach są również kolejne zmiany m.in. odnośnie sposobu prowadzenie spaw o wypadki w pracy, czy też propozycje podniesienia minimalnego limitu, od którego prawnik może odzyskać swoje koszty od drugiej strony, a tym samym zaoferować umowę no win no fee z £1000 do £5000. Oznaczałoby to iż osoby, których odszkodowanie nie przekraczałoby £5000 byłyby pozbawione profesjonalnej pomocy prawnej w negocjacjach z firmami ubezpieczeniowymi. W wyniku zmian na rynku odszkodowań pojawił się również nowy rodzaj firm oferujących usługi prawnicze: Alternative Business Structures. Jest to rodzaj firmy, który pozwala prawnikom oraz osobom nie związanym z prawem połączyć się w jedną strukturę. Muszą one posiadać licencję wystawioną przez Solicitors Regulation Authority. Ten rodzaj organizacji ma zostać również wprowadzony w Szkocji. Jednak The Law Society of Scotland potwierdziło iż plany ich wprowadzenie zostały oddalone przynajmniej do końca 2013 roku z powodu wątpliwości jakie ma rząd Szkocji.

Dariusz Barabasz Kancelaria prawna Graham M Riley & Co. Solicitors Informacji zawartych w tym artykule nie należy traktować jako porad prawnych. Służą one wyłącznie do celów informacyjnych. O konkretną poradę prawną dla każdego przypadku z osobna należy zawsze zwrócić się do odpowiednio wykwalifikowanego prawnika.

PORADY EKSPERTÓW Zadaj pytanie naszemu Doradcy ds. ODSZKODOWAŃ: Dariusz: dariusz@magazynemigrant.pl Odpowiedzi na najciekawsze listy zostaną opublikowane na łamach magazynu (wysłanie listu do Redakcji jest równoznaczne ze zgodą na publikację). Na życzenie Czytelników listy drukujemy anonimowo.


MAMA I DZIECKO

026

W poszukiwaniu

upragionego Lata

Kiedy za oknem zima nie chce odpuścić, człowiekowi zaczynają marzyć się wakacje. Szkockie lato, nawet jeśli już jest, to nas nie rozpieszcza. Dlatego w tym roku postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i sami je odwiedzić, wiosną... TEKST: AGNIESZKA B MOLAK

To były nasze pierwsze wakacje od ośmiu lat. Miało być jak najbliżej, bo długie podróże samolotem z dziećmi do przyjemności nie należą. Upalnie, tak żeby można było wygrzać się na plaży i kąpać w basenie. A przede wszystkim mieliśmy nareszcie odpocząć od pracy, sprzątania, gotowania i… dzieci. Najbliżej i najcieplej wczesną wiosną jest na Wyspach Kanaryjskich. Wybraliśmy Fuertaventurę, wyspę położoną obok Afryki, słynącą ze swoich plaż powstałych z nawiewających piasków Sahary. Średnia temperatura w kwietniu w dzień 22 – 28 stopni w pełni nas zadowalała. Hotel wybraliśmy pod kątem atrakcji dla dzieci i oczywiście zdecydowaliśmy się na opcję all inclusive, żeby na miejscu za dużo nie wydawać. Wszystko kupione online: hotel, lot, ubezpieczenie, parking, starannie wyszukane najniższe ceny za jak najlepszą jakość. Cztery gwiazdki miały nam zapewnić odpowiedni standard pobytu. Podróż była fantastyczna. W samolocie nasze NAJ dzieciaczki pokazały klasę i zaraz po starcie poszły spać na prawie trzy godziny, a ostatnie dwie grzecznie się bawiły Nintendo i oglądały bajki w naszych telefonach. Z lotniska szybko i dość tanio dostaliśmy się do hotelu a właściwie osiedla bungalowów. Pokoje jednak nas nie zachwyciły. Wprawdzie posprzątane i przytulne, ale wszystko dość wysłużone: grzyb, brak poszew na koce, jedynie prześcieradła i koszmarne łóżka. W sypialni dwa pojedyńcze z wiecznie rozjeżdżającymi się materacami, a w salonie wersja kanapy z wyjeżdżającym z pod spodu dodatkowym łóżkiem. Żadnych kosmetyków, za to wszechobecne mrówki. Inne obiekty: restauracje, baseny też dość zużyte. Jedzenie wybitnie nastawione

Sklep Mini Kubuś Edinburgh, ul. Great Junction Street 204 EH5 6LW Edinburgh

Oferuje Konkurs 50 wydajesz 5 dostajesz Szczegóły w sklepie

Od Kwietnia do Września atrakcyjne ceny na wędliny i słodycze, np: Ptasie Mleczko Wedel £2.77 op. Mleko Bebiko £4.59 Kaszki Bobovita £2.59

Wysłamy Paczki do Polski np. od 1 do 15kg - £17 za paczkę

na Brytyjczyków: wybór spory, ale jakość bardzo różna. Standard hotelu zdecydowanie zawyżony. Obsługa odrobinę wynagradzała niedogodności - fachowa, niezwykle szybka a ręczniki i pościel wymieniane były co dwa dni. Największą zaletą hotelu były chyba animacje dla dzieci, a wieczorami również dla dorosłych. Może nie były one nazbyt wyszukane, ale czas skutecznie umilały, szczególnie w połączeniu z kolejnymi darmowymi drinkami... Nikt też nie krępował się przychodzić na wieczorne występy z dziećmi, które w końcu padały w objęciach rodziców, w wózkach, czy na krzesłach. Klimaty były zdecydowanie rodzinne, całość programu kończyła się o 23. Miasteczko Caleta de Fauste okazało się całkiem przyjemne: sporo turystów, uroczy deptak z malutkimi sklepikami, restauracjami, piaszczystą plażą i absolutnie wyjątkowy sobotni targ. Królowali na nim afrykańscy murzyni nachalnie wręcz oferując biżuterię, okulary przeciwsłoneczne, kapelusze, zegarki, torebki i dekoracje wnętrz. Targowanie niezbędne, w czym fantastycznie odnalazł się mój nieoceniony mąż, uzyskując wśród handlarzy ksywkę el bandito;-). Zaskoczył mnie jednak rdzennie nieprzyjazny wygląd wyspy. Zupełnie nie wiem dlaczego spodziewałam się tropikalnej roślinności oraz białego piasku niczym na nadbałtyckich plażach. Fuertaventura okazała się rdzawoczerwoną pustynią otoczoną czarnymi powulkanicznymi skałami, o które rozbijają się fale oceanu. Poza plażami utworzonymi na północy przez piaski Sahary, wszystkie inne stworzone zostały ręką człowieka, tak samo zresztą, jak każda posadzona roślinka. Nie powiem, w miasteczkach i przy hotelach palmy, pięknie kwitnące kwiaty, olbrzymie kaktusy prezentowały


MAMA I DZIECKO

027

DO poczytania Opracowanie zbiorowe

Wyspy Kanaryjskie 2w1. Przewodnik

Połączenie map, zdjęć i praktycznych informacji. Zawiera wskazówki na temat organizacji podróży, ceny oraz godziny otwarcia lokalnych muzeów. Cena ok. 60zł

Peel Kathy

Wakacyjna szkoła przetrwania dla mam Praktyczny poradnik planowania wspaniałych wakacji z dziećmi, bez stresu za to aktywnie i inspirująco, nawet dla tych, którzy wakacje spędzają z dziećmi w domu. Cena ok. 19,50zł

DO koszyka się bajecznie, ale bez nawadniania nic by nie przetrwało. Równie nieprzyjaźni wydali mi się Hiszpanie, szczególnie w stosunku do dzieci, chociaż szybkość obsługi była ich niewątpliwą zaletą. Zastanawiający był też ich bardzo niski poziom angielskiego, mimo iż turyści z Wielkiej Brytanii stanowili przytłaczającą większość (łącznie z zamieszkałymi na Wyspach Polakami). Każdy pub czy restauracja oferowała tradycyjne angielskie dania, chociaż komunikacja z obsługą była nie lada wyzwaniem.

W przeciwieństwie do męża mego najlepszego, z wakacji wracać nie chciałam. Po pierwszych dniach „urlopowego stresu” zaczęła się świetna zabawa, szczególnie, że poznaliśmy bardzo fajne rodziny, głównie brytyjskich Polaków. Mąż najlepszy jednak już pierwszego dnia się spalił i struł. Nie mógł jeść nic poza własnoręcznie przyrządzoną zupką na wodzie butelkowanej już do końca pobytu. Opcja all inclusive nie sprawdziła się więc w naszym przypadku, szczególnie, że zdarzało nam się jadać w miasteczku i przesypiać śniadania a majątek wydaliśmy Najważniejsze było jednak słońce. Bezchmurne swoją drogą. niebo niemal codziennie, choć nieustannie Szkocja powitała nas deszczem i serdecznym wiejący wiatr sprawiał, że upału w ogóle się uśmiechem obsługi lotniska. Całą drogę do nie czuło. Słońce było jednak silne, nawet domu mąż się cieszył, ja zrzędziłam. Och, krótkie spacery bez kremów z filtrami kończyły lato, kiedy się znowu spotkamy i dlaczego się poparzeniami. Ale jak za dotknięciem mieszkasz tak daleko?! czarodziejskiej różdżki- zniknęły wszystkie choroby skóry (egzemy i alergie skórne!), katary, kaszle, mimo kąpieli w zimnych basenach, oceanie i… piasku.

Muzyka potrafi zdziałać cuda.

Nivea Sun Baby Lotion Spf50+ Absolutnie niezbędny na wakacjach jest krem z wysokim filtrem, szczególnie w przypadku delikatnej skóry dzieci. Nawet krótki spacer na słońcu należy poprzedzić smarowaniem minimum 15 minut przed ekspozycją na promienie słoneczne i powtórzyć co 2 – 4 godziny oraz po każdej kąpieli. Warto pamiętać też o czapce, najlepiej z daszkiem, zasłaniającej uszy i kark.

Nic dodać, nic ująć.

Torba na kółkach

Torba na kółkach to fantastyczny gadżet dla podróżującego malucha. Jest trochę zabawy i pomocy, czyli coś co dzieci i rodzice lubią najbardziej.

Cena ok. £12.53 ( www.amazon.co.uk, Minnie Mouse Mad About Minnie Wheeled Bag )

Oferuje leczenie:

ADWOKACI GLASGOW

ODSZKODOWANIA POWYPADKOWE Nie wygrasz, Nie płacisz

fotografia: www.123rf.com

 100% odszkodowania dla Ciebie  Wszystkie rodzaje wypadków i choroby zawodowe  Nasz partner Gordon Bell, akredytowany przez Związek Adwokatów Szkockich jako specjalista od odszkodowań osobiście poprowadzi Twoją sprawę  Prawo pracy - porady

Zadzwoń do polskiej asystentki MARTY: 0141

333 6767

(od pn do pt, do godziny 12.30)

Odwiedź nasza strone internetowa:

www.dallasmcmillan.co.uk

Regent Court, 70 West Regent Street, Glasgow G2 2QZ

- bóli kręgosłupa - bóli mięśni i stawów - kontuzji sportowych - masaż leczniczy i sportowy - wad postawy u dzieci i młodzieży - uszkodzeń okołoporodowych usz niemowląt - zestaw ćwiczeń rehabilitacyjnych - terapia ultradźwiękowa

MOŻLIWOŚĆ WIZYT W DOMU PACJENTA! Kontakt:

tel: 07809870275 (Marcin) e-mail: maser74@wp.pl

Polski fizjoterapeuta Glasgow, Edynburg, Motherwell, Hamilton


TATO, TATO CO TY NA TO

028

Tato,tato coTy na to?

TEKST: Anna Bator-Skórkiewicz

Będziesz tatą

szkoła rodzenia, czyli przedsmak nieznanego.

Pierwsze szkoły rodzenia powstały tuż po II wojnie światowej w Wielkiej Brytanii, w Polsce funkcjonują one dopiero od 1956 roku. Instytucje te, na terenie UK maja duże doświadczenie w opiece nad ciężarnymi kobietami, są również bardzo przyjazne dla obcokrajowców. Nie trzeba też stresować się niedoskonałą znajomością języka angielskiego, bo w razie potrzeby można poprosić o tłumacza. Trzeba tylko odpowiednio wcześniej taką prośbę zgłosić. Zajęcia w takiej szkole często organizowane są przez palcówki NHS nieodpłatnie.

Grono przygotowanych panów, na porodówkach stale rośnie. A jeśli nawet zdarzy się , że przyszły tatuś będzie jedyny podczas wykładów i zajęć praktycznych, nie ma co popadać w depresję, bo taki osobnik zyska podziw kobiet oraz przekona innych “ towarzyszy niedoli”, że warto, minimalizując własny strach. Niestety faktem jest, że takie zajęcia skoncentrowane są na kobiecie i dziecku, a przydałyby się choć jedne, oddzielne dla przyszłych ojców. Dlaczego? Ponieważ faceta raczej mało obchodzi w jaki sposób działa prolaktyna lub oksytocyna, a jako , że piersią nie karmi- informacje te traktuje jako ciekawostkę. Zdaniem wielu ojców- bardziej przydatna jest wiedza z zakresu odżywiania kobiety w połogu, bo nie oszukujmy się, to tatusiowie przejmują na jakiś czas role gospodyni domowej, więc co kupią czy ugotują, to kobieta będzie musiała zjeść. Dobrze by było gdyby dieta dla matek karmiących była wyposażona w proste przepisy, które nie sprawią problemu nawet kulinarnej ofermie. Kolejna sprawa, która nurtuje mężczyzn, to rodzaje i skład mleka zastępczego, w przypadku, kiedy kobieta nie może karmić piersią. Na rynku dostępnych jest tak wiele mieszanek zastępujących naturalny pokarm, że można od tego dostać istnego zawrotu głowy. Oczywiście dobierane są one przez lekarza, w zależności od potrzeb dziecka i jego rozwoju. Jak już mamy załatwioną sprawę mleka dla niemowlaka, to jak je przygotować? Ile ten nasz szkrab powinien zjeść, żeby nie darł się z głodu lub przejedzenia? Co to jest kolka i jak ją leczyć? Pytań jest mnóstwo, a wprost proporcjonalnie do braku na nie odpowiedzi, pewność siebie przyszłych ojców z hukiem spada na twarz. Dlatego właśnie taka wiedza jest im niezbędna,

choćby po to, aby zyskali świadomość, że są jako tako przygotowani na to co nastąpi. To oczywiste, że potencjalni ojcowie boją się nieznanego. Przecież przez dziewięć miesięcy, kiedy rozwija się dziecko, to jego matka odczuwa wszelkie zmiany najmocniej. Jednak już od momentu wejścia w związek z kobietą waszego życia, każdy powinien brać pod uwagę ewentualne “tacierzyństwo”, a co za tym idzie, wytwarzać w sobie niezbędne ojcu umiejętności- wszystko co potrzebne aby nie zawieść żony, dziecka i siebie samego. Strach ten często wynika z poczucia ogromnej odpowiedzialności i niewiedzy. Czy pozostaje tylko zamknąć oczy i rzucić się “na główkę” z myślą - albo zatoniemy, albo przetrwamy? A może poszukać fachowej wiedzy, aby zmniejszyć i tak duży szok jakim będzie ojcostwo? Wiele osób uważa, że takie zajęcia to czysta fanaberia i zbędny wydatek. Mimo to, coraz więcej przyszłych rodziców docenia tę formę przygotowania do porodu. Właściwie nie tylko do porodu. Szkoła rodzenia ma też przygotować rodziców na niespodzianki w czasie trwania ciąży oraz uczyć podstaw pielęgnacji dziecka. - Takich rzeczy nie trzeba się uczyć – sarkają często zwłaszcza starsze osoby. Poza tym, za czasów naszych pra pra pra..., mężczyźnie nie wolno było nawet przekroczyć progu pokoju, w którym małżonka wydawała na świat potomka. Rola tatusia ograniczała się tylko do zapłodnienia, wszystko inne było w złym guście. Czy to dobry wzór do naśladowania? Dziś, kiedy zanikły rodziny wielopokoleniowe, zanikła też tradycja przekazywania doświadczeń z pokolenia na pokolenie. Świeżo upieczeni rodzice często czują się zagubieni i nie mają pojęcia jak postąpić, kiedy np. dziecko się zakrztusi, jak i jakich kosmetyków używać przy pielęgnacji noworodka, kiedy pierwszy raz wyjść z nim na spacer, itd., itp. Poza tym standardy porodów i opieki nad dzieckiem ciągle się zmieniają. Jeszcze niedawno poród odbywał się w pozycji leżącej. Dziś się jej unika. Od niedawna w trakcie porodu kobiety mogą chodzić, pić i jeść. Od dwóch lat nie

fotografia: www.123rf.com

Wielu przyszłych ojców dobrowolnie i chętnie towarzyszy dziś swoim partnerkom w zajęciach szkoły rodzenia. Jednak jak przekonać do tego opornych? Czy w ogóle warto to robić? Niejeden facet broni się rękoma i nogami przed takimi nowoczesnymi zabiegami, myśląc , że będzie rodzynkiem wśród tłumu rozhisteryzowanych mamusiek. Nic bardziej mylnego.


BIZNES PIENIĄDZE

029

używa się spirytusu do pielęgnacji pępka dziecka, od czterech lat nie zabiera się dziecka od razu po porodzie, tylko kładzie się je na brzuchu mamy... Gdzie jeśli nie w szkole rodzenia rodzice mają się o tym dowiedzieć? Podczas zajęć kobiety dowiadują się, czego mają się spodziewać i jak zachować w danej sytuacji. To daje im poczucie bezpieczeństwa. A panowie? Cóż, szkoły rodzenia to dziś świetny sposób na integrację par. Przyszli ojcowie uczą się tu, jak mogą pomóc swojej partnerce ( np. robiąc jej relaksujący masaż ramion), jak zajmować się maluchem – w końcu dziś mężczyźni również przewijają, karmią i kąpią dzieci. Chwała im za to, że coraz aktywniej uczestniczą w rozwoju potomstwa, coraz częściej chcą pomagać partnerkom – to znak czasów. Obecnie rola przyszłego taty z powodzeniem dorównuje roli matki. Oczywiście mężczyźni z założenia są twardzi i trudniej im przełamać barierę w okazywaniu uczuć bo przecież “chłopaki nie płaczą”. Teoretycznie nie płacządo pierwszego widoku potomka na USG. Ale panowieuszy do góry-to całkiem zrozumiałe odstępstwo od normy. Także na barykady, do odważnych świat należy! Cóż poradzić tym, których to nie przekonuje? Spróbować i przyjść z partnerką przynajmniej na pierwsze spotkanie. Jeśli się nie spodoba - najwyżej na kolejne będzie chodzić z koleżanką... Choć który z przyszłych tatusiów jest na tyle odważny, by potem znosić dąsy wybranki serca? Poza tym, trudno samym tylko stwierdzeniem- będę z tobą- efektywnie pomóc swojej pani.

fotografia: www.123rf.com

Przy tej okazji, przypomniały mi się dewagacje pewnego mojego serdecznego kolegi, który to, przy akompaniamencie solidnej porcji wody na myszach( whisky) opiniował dany temat. Nadmieniam , że temat ten poruszył nieprzypadkowo- jego połowica wkrótce miała wydać na świat potomka i truła głowę przyszłemu tatusiowi, żeby się zaangażował i towarzyszył jej na zajęciach w szkole rodzenia. Był podobno raz i ciężko to przeżył. Dla niego była to raczej szkoła RADZENIA sobie z emocjami. Tak to wspominał :”W takiej szkole to jest tak: Każą się kobiecie położyć. bębenkiem do góry. Nogi rozłożyć złożyć, oddychać i robić jakieś miarowe puff, puff. Jakby ktoś napędzał lokomotywę. Potem uczenie mówią o tym i tamtym. A facet to z tej nauki tylko tyle wyniesie, że ma te kobietę i owo dziecię kochać. To- to akurat powinien wiedzieć i bez tej szkoły.” Cóż można i tak, jednak nadmieniam, że ów kolega uczestniczył czynnie w porodzie syneczka, nie tracąc przy tym zmysłów ani innych cennych dla faceta rzeczy. Faktem jest, że dla niektórych przyszłych ojców, przygotowanie do porodu, ogranicza się do wyjścia z kumplami do pubu i teoretycznego omawiania w/w zagadnień, oczywiście w towarzystwie różnego rodzaju trunków. Proponuję jednak odłożenie tych czynności na bardziej sprzyjające okoliczności, co może nastąpić za jakieś kilkanaście lat, ale cóż ojcostwo zobowiązuje...

Komisja Europejska rozbiła “ elektroniczny ” kartel ! TEKST: David Flint - Partner, MacRoberts

Magdalena Urbanowska - Trainee Solicitor, MacRoberts

Biorąc pod uwagę grzywnę w wysokości do 10% rocznych obrotów brutto za łamanie zasad konkurencji i możliwą odpowiedzialność karną dla osób biorących udział w działaniach kartelu, przestrzeganie prawa konkurencji jest koniecznością dla firm. Komisja Europejska nałożyła rekordową grzywnę w wysokości € 1.470.000.000 na członków dwóch karteli zajmujących się produkcją kineskopów do telewizorów i monitorów komputerowych. Członkowie kartelu obejmują kilka bardzo znanych firm - w tym Philips, LG Electronics, Samsung i Panasonic. Kartele działały na całym świecie w latach 1996 - 2006, i łączyły siedem międzynarodowych koncernów. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej określił je jako “ podręcznikowe kartele”. Stosowały one większość z najpoważniejszych form anty-konkurencyjnych takich jak: ustalanie cen z konkurentami, podział rynku, przydział klientów, wymianę zdolności produkcyjnej, oraz koordynację produkcji i wymianę poufnych informacji handlowych.

dzienne. W trakcie kontroli (tak zwanego „nalotu o świcie”) Komisja Europejska odkryła dokument, który ostrzegał członków grupy: “wszyscy są zobowiązani aby zapewnić tajność tego dokumentu, ponieważ byłoby to poważnym zagrożeniem, jeśli dowiedzieliby się o nim klienci lub Komisja Europejska”. Inne dokumenty polecały członkom aby “zniszczyć ten dokument po przeczytaniu”. Inspektorzy Komisji byli bardzo zadowoleni, że niektórzy członkowie grupy nie skorzystali z tej rady! Jest to jeden z najpoważniejszych karteli wykrytych przez Komisję. To doskonały przykład na to, jak nie należy prowadzić działalności gospodarczej z punktu widzenia ochrony konkurencji. Pomimo wysokiego stopnia organizacji i koordynacji, wspomniane kartele zostały wydane przez informatora w zamian za obietnicę Komisji, że ta złagodzi jego karę. Informator- Chunghwa, skorzystał z pełnego zwolnienia z grzywny, jako że był pierwszym ujawniającym istnienie karteli. To pokazuje, że bez względu na to, jak zaawansowany i zorganizowany jest kartel, uniknięcie kary może w pewnym momencie stanowić atrakcyjną opcję dla jednego z jego członków, a taki donos niechybnie doprowadzi do wykrycia kartelu.

Kartele były doskonale zorganizowane. Członkowie zarządu firm biorących udział w procederze regularnie się spotykali, Świadomość i znajomość konkurencji jest aby uzgodnić i zaplanować wspólne cele. ważna dla każdej firmy. Jednakże, należy Spotkania te, zwane żartobliwie “zielone wyraźnie rozgraniczyć niewinną współpracę spotkania”, często łączyły się z przyjacielską od udziału w kartelu. W razie wątpliwości, rundą golfa! Bardziej praktyczne sprawy należy skonsultować się z prawnikiem, zanim związane z przygotowaniem i realizacją będzie za późno! planów, omawiane były na spotkaniach kierownictwa niższego szczebla. Te odbywały się raz na kwartał, co miesiąc lub nawet raz w tygodniu. Dyskusje koncentrowały się na obszarach sprzedaży WWW.MACROBERTS.PL MacRoberts jest Szkocką frmą prawniczą oferującą porady w sprawach biznesowych. Opierając się na dla klientów komercyjnych naszym doświadczeniu i sieci połączeń z Polskimi frmami prawniczymi, MacRoberts oferuje i indywidualnych. Kartel kompleksowe usługi doradztwa w następujących dziedzinach prawa: związany z monitorami Prawo gospodarcze - od narodzin biznesu do spółek obecnych na giełdzie papierów wartościowych Własność intelektualna, technologie informatyczne i Internet komputerowymi Prawo handlowe – umowy i porozumienia biznesowe Dla pracodawców: umowy o pracę, nieuzasadnione zwolnienia, dyskryminacja i redukcja etatów przeprowadzał nawet Oprócz porad prawnych MacRoberts oferuje także prezentacje, szkolenia i szereg bezpłatnych wewnętrzne inspekcje w seminariów w powyższych dziedzinach, w języku polskim i angielskim. fabrykach, aby sprawdzić Dostępne i rozsądne porady prawne są ważne dla każdej frmy. Niezależnie od tego czym zajmuje się Twoja frma, pozwól nam Tobie pomóc! zgodność z ustaleniami. Ø Ø Ø Ø

Członkowie bardzo się starali, aby kartel nie wyszedł na światło

EDINBURGH

GLASGOW

DUNDEE

EXCEL HOUSE 30 SEMPLE STREET EDINBURGH EH3 8BL

CAPELLA 60 YORK STREET GLASGOW G2 8JX

RIVER COURT 5 WEST VICTORIA DOCK ROAD DUNDEE DD1 3JT

+44 141 303 1151 – Magdalena Urbanowska

POLSKA@MACROBERTS.COM


KULTURACAFE

030

książka

film muzyka

fotografia

Kultura Cafe TEKST: ŁUKASZ MIGURA / MACIEJ TOMCZYK

poezja

muzyka

„Drugie oblicze” Życie Luke’a (Ryan Gosling) to nieustanne bytowanie na krawędzi. Odwieczna walka ze strachem i własnymi słabościami. Mężczyzna zarabia na życie motocyklowymi popisami, a skacząca adrenalina jest czymś, bez czego nie mógłby się obejść. Niewiele ulega zmianie, kiedy ryzykant dowiaduje się o narodzinach nieplanowanego potomka. Każdy rozsądny człowiek, ustatkowałby się i znalazł pracę mniej zagrażającą życiu. Luke mimo wszystko wybiera bardziej krętą ścieżkę. Pieniądze na utrzymanie rodziny zdobywa napadając na banki. Niczego nie podejrzewająca dziewczyna Luke’a (Eva Mendes), zostaje wplątana w toksyczną, niebezpieczną grę pomiędzy kaskaderem, a siedzącym mu na ogonie ambitnym

policjantem (Bradley Cooper). Czy taki styl życia, jest tym, czego potrzeba nowo narodzonemu dziecku? Oprócz świetnej muzyki i ambitnego scenariusza, pikanterii produkcji nadaje wysyp wyżej wspomnianych gwiazd.

* -----------

PREMIERA świat 07.09.2012

polska 24.05.2013

“Intruz”

„Intruz ”

Stephenie Meyer, Dolnośląskie 2013

„Intruz” to współczesny, aczkolwiek alternatywny obraz Ziemi. Trzecią planetę od słońca, oprócz ludzi, zamieszkują obce, niewidzialne istoty. Dusze – tak nazwała je Meyer – nie mogą funkcjonować samodzielnie. Zmuszone są do przejmowania ludzkich ciał. Melanie Stryder, jedna z ostatnich wolnych mieszkanek niebieskiej planty, zostaje uprowadzona i poddana wszczepieniu niechcianego gościa. Jej silny organizm, pomimo walki, ulega wpływowi obcego imieniem Wagabunda. Żal jaki Mel czuje po długiej rozłące z ukochanym, zaburza myśli intruza. Wagabunda nie rozróżnia swoich pragnień od uczuć „gospodyni”. Dochodzi do zamiany ról i teraz to żądze Melanie są najważniejsze. Czy i tym razem uczucie wygra z przeciwnościami losu? Stephenie Meyer, „Intruz”, Wydawnictwo Dolnośląskie 2013

„Steve Jobs” Książek poradnikowych, opartych na doświadczeniach zawodowych zaradnego, amerykańskiego biznesmena powstało kilka. Jednak największe sukcesy na tym polu, święci pozycja pióra Waltera Isaacsona. Ten amerykański dokumentalista, do swojej listy biografii wielkich, wybitnych jednostek (Benjamin Franklin, Albert Einstein), dołącza wolumin opatrzony nazwiskiem założyciela popularnego „jabłuszka”. Biografia Steve’a Jobsa powstawała przez mniej więcej dwa lata. Sukces pozycji jest niewątpliwie efektem zaufania jakim Jobs obdarzył Isaacsona. Dziennikarz materiały do publikacji zbierał nie tylko w wywiadach z kreatywnym rewolucjonistą elektronicznego świata. W książce znajdują się rozmowy z ponad setką innych osób – w tym z rodziną i byłymi dziewczynami zakręconego na punkcie golfów, twórcy iOS’a. Biografia Steve’a Jobsa to nie kolejna część amerykańskiego programu, opowiadającego o celebrytach. Nie jest to również instruktaż, jak dojść do wielkich pieniędzy. Książka przedstawia obraz prawdziwego, ambitnego i walczącego z przeciwnościami losu człowieka. Walter Isaacson, „Steve Jobs”, Wydawnictwo Insignis 2011

fotografia: www.123rf.com I wikipedia.org

Stephenie Meyer, autorka bestsellerowej sagi „Zmierzch”, proponuje nastoletnim czytelnikom kolejną, osadzoną w fantastycznym świecie romantyczną historię.


KULTURACAFE

031

www.szkocja.fm sztuka film muzyka książka film muzyka

„Byzantium”

Zapowiedzi „Byzantium” podjąłem się właściwie z jednego prozaicznego powodu. Muzykę na potrzeby filmu napisał nie kto inny, jak sam Javier Navarette. Kompozytor, którego utwory słyszeliśmy w „Labiryncie Fauna” i „Kręgosłupie diabła”. Do zapoznania się z pozycją zachęcają również zdjęcia, pod którymi swoją marką podpisał się Sean Bobbitt.

* -----------

PREMIERA świat 09.09.2012

polska 31.05.2013

„Byzantium” to historia dwóch kobiet, poszukujących swojego miejsca na Ziemi. Tajemnicze, stroniące od ludzi turystki, Clara (Gemma Arterton) i Eleanor (Saoirse Ronan), znajdują schronienie w opustoszałym nadmorskim pensjonacie. Eleanor, młodsza z dwójki, zapomina o dotychczasowych ustalonych zasadach i zaprzyjaźnia się z miejscowym chłopcem. Więź między kobietą a Frankiem, skutkuje wyjawieniem tajemnicy pochodzenia obu dam. Kim są Clara i Eleanor? Dlaczego unikają towarzystwa? Odpowiedź na te pytanie w kinach pod koniec maja.

„Pan Lodowego Ogrodu” Nazwisko Jarosława Grzędowicza chyba już na stałe wpisało się w kanon polskiej fantastyki. Nikt nie zakwestionuje talentu wrocławianina, a saga „Pan Lodowego Ogrodu” zajmuje należyte jej miejsce na księgarnianych półkach, gdzieś pomiędzy dziełami Sapkowskiego, Pilipiuka i Dukaja. „Pan Lodowego Ogrodu” nie jest stu procentową fantastyką. To przeplot rzeczywistości z autorską wizją świata Grzędowicza. Pisarz w zgrabny sposób opowiada losy Vuko Drakkainena, nadczłowieka, wysłanego na Midgaar, obcą planetę. Bohater w poszukiwaniu zaginionej ekipy badaczy, krocząc bezdrożami nowego świata, styka się z szeregiem nigdzie do tej pory nie spotykanych stworzeń. Wartka akcja, mnogość brutalnych opisów i logicznie zbudowana fabuła wciąga na długie godziny. Zapewniam, że przy lekturze „Pana Lodowego Ogrodu” nikt nie będzie żałować, że to nie kolejna część „Wiedźmina”. Jarosław Grzędowicz, „Pan Lodowego Ogrodu”, Fabryka Słów 2005

fotografia: www.123rf.com I wikipedia.org

„Trucicielka”

Trucicielka Książka Trucicielka i inne historie o namiętnościach to zbiór czterech wyjątkowych opowiadań bestsellerowego francuskiego autora. Schmitt porusza w nich kwestie poszukiwania miłości nadziei zwątpienia ale tym razem wzbogaca je o coś nowego. O namiętność analizę naszych najskrytszych pragnień emocji. Uczuć które w jednej chwili mogą nas wyzwolić lub doprowadzić do zbrodni. Marzycielka z Ostendy Ona pamięta wszystko. Jego smak zapach miękki dotyk jego dłoni. Takiej miłości i namiętności nie przeżyła ani nigdy wcześniej ani nigdy później. I nie było ważne że był księciem. Prawdziwym. Wystarczyło że pozostawał władcą jej serca. Ich więź nigdy nie została przerwana mimo że niedane było im być razem. Czy ta historia to wymysł schorowanej kobiety czy może najcenniejsze ze wspomnień wciąż powracające ze zdwojoną siłą W Marzycielce z Ostendy Eric-Emmanuel Schmitt bada kruchą naturę marzeń - wspomnień impresji wyobraźni. Rzeczy których waga często nam umyka a które przecież decydują o naszym życiu. Oskar i pani Róża Czy w ciągu dwunastu dni można poznać smak życia i odkryć jego najgłębszy sens Dziesięcioletni Oskar leży w szpitalu i nie wierzy już w żadne bajki. Wtedy na jego drodze staje tajemnicza pani Róża która ma za sobą karierę zapaśniczki i potrafi znaleźć wyjście z każdej sytuacji...

HOP na TOP GŁOSUJ

na platformie Notowanie 194 www.szkocja.fm z 29.04.2013

01 02 03 04 05 06 07 08 09 10 11 12

Happysad Most Na Krzywej awans z 6, +5, 6 tyg.

Lorein Krótkowzroczność awans z 8, +6, 16 tyg.

Stashka Na Skraj Świata

awans z 12, +9, 2 tyg.

Sylvia Odnajdziemy się

spadek z 2, -2, 11 tyg.

UFLY Eclipse

bez zmian, 6 tyg.

CF 98 Podaj Dalej

awans z 10, +4, 7 tyg.

Clintwood Odpuść Sobie

awans z 9, +2, 22 tyg.

Ira Uciekaj

spadek z 4, -4, 5 tyg.

Dreame & Hypnotic Hold Me One More Time spadek z 3, -9, 12 tyg.

Pati Sokół Neverland

awans z 11, + 1, 2 tyg.

Akurat Życie Jak Zwierciadełko spadek z 1, -10, 8 tyg.

Uniqueplan Wilderness

NOWOŚĆ

zaprasza Maciej Tomczyk

Lista HOP na TOP nadawana jest w Radiu Pulse na 98.4 FM w Glasgow i okolicach w każdy poniedziałek od 20:00 do 21:00 Słuchaj też online na:

www.szkocja.fm


KULTURACAFE

ow g we o n co

032

e c MUZY

Muzyki. a t ia w Ś e z IA i WYDARZEN je c a m r o f A In i, koncerty c ś o w KAMIL DUD / o YK n i, CZ c M ś TO y IEJ

TEKST: MAC

maj 2013

MY RIOT JUŻ W SIECI niezwykły debiut amerykańskopolskiego zespołu! My Riot udostępnia w sieci do odsłuchu cały utwór “Czytam”. Fragment kompozycji ilustrowal niedawno przedstawiony w internecie film społeczności uprawiającej crossfit, którego wielkim fanem i zawodnikiem stał się Glaca. Ten sport inspiruje go do twórczości, walki z własną słabością i własnym ciałem. My Riot chciałby wiedzieć w jaki sposób inspirują się ich fani, co ich napędza, co robią żeby zdobyć swój własny szczyt, w jaki sposób wykorzystaliby utwór “Czytam”, żeby pokazać swoje fascynacje i osiągnięcia, w jaki sposób mogliby wyrazić siebie przez tę kompozycję. Dlatego też dla wszystkich, którzy chcą podzielić się z zespołem swoimi inspiracjami, działaniami i swoja drogą, zostanie udostępniony fragment utworu “Czytam” do ściągniecia w wersji do wykorzystania w filmikach długości 1min.30sek. Tak jak “Czytam” ilustrował inspiracje Glacy, My Riot chciałby aby fani pokazali nam filmiki ze swoimi działaniami, tworzeniem czy aktywnościami, które może “napędzać” kawałek “Czytam”. Nieważne czy to skateboarding, crossfit, parkour, sztuki walki, graffitti, bieganie, malarstwo, sport, muzyka, praca, którą kochacie, grafika czy po prostu dobra

art

zabawa z przyjaciółmi... Zaskoczcie nas. więcej info na: www.myriotband.com

21 maj 2013

MYSLOVITZ POWRACA rockowy zespół zaskakuje nowym albumem Po dwóch latach od wydania ostatniej płyty jeden z najważniejszych zespołów na polskiej scenie rockowej wraca z nowym albumem. Pełna charakterystycznych dla grupy gitarowych dźwięków płyta powstawała w kilku niezwykłych miejscach, takich jak nowoczesne trójmiejskie studio Custom34, urokliwy barokowy Pałac w Staniszowie czy, kultowe już, wrocławskie studio Fonoplastykon. Kompozycje są wypadkową zainteresowań każdego z członków zespołu oraz bacznego ucha producenta – Marcina Borsa. Tak o swoich nowych piosenkach mówią członkowie zespołu: “ zawiera kilka wątków, które splatają się ze sobą, tworząc opowieść o człowieku poszukującym: właściwego miejsca, właściwych słów i właściwych emocji właściwych w danej chwili - mogą być dobre, przyjazne, ale niekoniecznie(mogą

GLASGOW

być też złe)...” Już od najbliższej soboty (27 kwietnia) aż do premiery, redaktorzy Radiowej Trójki Piotr Stelmach i Mariusz Owczarek będą krok po kroku wprowadzać słuchaczy w klimat nowego albumu. Dużo muzyki, ciekawe anegdoty, niespodzianki – to w audycjach Myśliwiecka 3/5/7 (sobota, godz. 16:00) i Malo Obiektywnie (sobota godz. 22:00). Album na półkach sklepowych pojawi się 21 maja. więcej info na: www.myslovitz.pl

więcej info na: www.facebook.com/

kwiecień 2013

Zakopower

zespół rozpoczął trasę koncertową po Chinach W poniedziałek 29 kwietnia Zakopower rozpoczął trasę koncertową po Chinach. Zespół wziął udział w jednym z największych wiosennych festiwali jakie odbywają się w Azji - Meet In Beijing Art Festival. Festiwal odbywa się od 2000 roku. Dwa lata temu występy 2000 artystów z 20 krajów zgromadziło 350-tysięczną widownię dając łacznie 150 występów/koncertów/przedstawień. Zespół zagrał tam 3 koncerty w ramach różnych wydarzeń skupionych w ramach festiwalu: • 29.04 – Strawberry Music Festival • 30.04 – Strawberry Music Festival • 1.05 – Chaoyang Pop Music Festival

25 KWIECIEŃ 2013

Trio Grzegorza Kapołki

Trio Grzegorza Kapołki zagrało dwa koncerty w szkockim Glasgow. W czwartek 25 kwietnia 2013 zagrali w tamtejszej O2 ABC Glasgow. W piątek w znanym klubie Ivory Blacks odbył się specjalny projekt “Blues & Decks” tego dnia Trio pojawiło się na scenie w towarzystwie DJ - Macieja Tomczyka. Obszerna relacja z tych wydrzeń już w kolejnym wydaniu magazynu Emigrant. więcej info na: www.szkocja.fm

z kompletnie inną wrażliwością i odbiorem widowni, jak również chwila na zwiedzanie ciekawych miejsc, to świetny pretekst do udokumentowania na „taśmie filmowej” całej wyprawy. Stąd pomysł by wraz z zespołem do Chin pojechał jeden z najzdolniejszych operatorów polskich i reżyser – Bartek Prokopowicz. Efekty współpracy będziecie mogli zobaczyć już wkrótce! Trasa koncertowa Zakopower w Chinach odbyła się w ramach Megaprojekt Azja www.azja.iam.pl Instytutu Adama Mickiewicza.

Zakopower zagrał również w kilku miastach: 4.05 - Lanzhou, prowincja Gansu / Gansu Grand Theatre 5.05 – Xining, prowincja Qinghai Koncert został poprzedzony warsztatami muzycznymi przeprowadzonymi przez członków Zakopower dla grupy młodzieży z Xining 6.05 - Pekin / Ambasada Polski Trasa koncertowa, zderzenie zespołu

freefallpowerandvolume

kwiecień 2013

David Bowie Szwajcarska grupa folk-rockowa

Niniejszym, chcielibyśmy zapowiedzieć wyjątkową biografię, wyjątkowej osobowości. David Bowie to postać ogólnie znana, ale STARMAN. Człowiek, który spadł na ziemię to wyczerpujące rozliczenie kariery Bowiego. Autorem książki jest Paul Trynka (znany w Polsce z biografii Iggy’ego Popa). Książka trafi do sprzedaży 24 kwietnia 2013r. nakładem oficyny SQN. Brytyjski dziennikarz rockowy Paul Trynka analizuje zadziwiający fenomen androginizmu, który sprawił, że Bowie stał się najważniejszą postacią lat siedemdziesiątych... książka jest niemal doskonała... wiele momentów z biografii “David Bowie: Starman” dostarczyło mi mnóstwo frajdy. – „The New York Times” Autor: Paul Trynka Tłumaczenie: Agnieszka Wojtowicz Język oryginału: angielski Wydawnictwo: SQN Liczba stron: 550 (+ wkładka zdjęciowa) Premiera w Polsce: 24 kwietnia 2013. więcej info na: www.wsqn.pl


NASZE SPRAWY

033

Przemoc

Domowa Wywiad z Anitą Łenyk w Krainie Deszczowców na antenie Pulse 98,4 Fm Glasgow. Maciej: Witamy naszego gościa, którym jest Anita Łenyk z West of Scotland Regional Equality Council. Anita - kolejny projekt, kolejna praca, kolejne wyzwanie w którym się spełniasz i który realizujesz. Kasia: Czy możesz nam powiedzieć na czym polega ten projekt którym teraz się zajmujesz, czyli Helping Hands? Anita: Projekt Helping Hands, czyli Pomocne Dłonie, który jest takim moim dzieckiem trochę ukochanym zajmuje się pomocą kobietom i ich dzieciom, kobietom, które borykają się z problemem przemocy domowej. Jestem tutaj, żeby powiedzieć o tej polskiej gałęzi projektu, natomiast wspieramy kobiety z Europy środkowej i wschodniej. Ja, wraz z grupą moich wytrenowanych wolontariuszek pracujemy z kobietami z Litwy, z krajów rosyjskojęzycznych - bo mamy jedną wolontariuszkę z Rosji, mamy wolontariuszkę z Polski oraz osobę, która mówi po czesku i słowacku. K: No właśnie - przemoc domowa może dotykać nie tylko kobiety, może dotykać również mężczyzn. M: Zostałem pobity przez dziewczynę…:-) A: Bardzo proszę się nie śmiać z bardzo poważnych tematów. To znaczy, wiesz co, w sumie nie, dobrze że o tym wspomniałeś, bo jest coś takiego w przypadku przemocy domowej - ona wywołuje bardzo silne reakcje, a więc jest albo bardzo silna negacja i takie spychanie problemu, marginalizowanie go, czyli że to jest coś co dzieje się gdzieś tam w patologiach, w rodzinach alkoholików. Co jest nieprawdą, bo przemoc domowa dotyka każdego, niezależnie od pochodzenia, statusu finansowego, poziomu wykształcenia, i dotyka również mężczyzn, tak. Niestety jest też tak, że często jest obiektem żartów i doprowadza do tego, że osoby, które się z nią borykają nie mają odwagi czy czują się jakieś takie strasznie słabe, nie mają odwagi się przyznać, nie mają odwagi o tym mówić, szukać pomocy – z wielu powodów – stereotypy są jednym z nich. Jedną z bardzo ważnych rzeczy, które chcemy robić w ramach projektu Helping Hands to obalać te stereotypy, ten temat przynieść do stołu i pokazać, że to jest coś co się dzieje wszędzie, jest bardzo duża skala, to jest zjawisko które dzieje się powszechnie, i chcemy o tym rozmawiać, mówić, i zachęcać, żeby inne osoby o tym mówiły. M: Przy okazji tego, co mówisz – czy są prowadzone badania, które pomagają określić skalę problemu przemocy w rodzinie? A: Tak, są na przykład statystyki UN

Women, czyli gałęzi ONZ zajmującej się pracą z kobietami, mówią że jedna na trzy kobiety w swoim życiu padnie ofiarą przemocy czy to seksualnej, czy to fizycznej, czy emocjonalnej, także statystyki są bardzo nieciekawe. Natomiast trzeba jeszcze zdawać sobie sprawę z tego, że statystki to jest to, do czego mamy dostęp, to co zostało zgłoszone, zbadane, natomiast skala prawdziwa zjawiska jest dosyć ciężka do zweryfikowania, właśnie dlatego że jest to taki problem gdzie jest duża ilość ‘niedozgłoszeń’, że się tak wyrażę. Przypuszczam że w przypadku mężczyzn jest tak samo, jeżeli nie gorzej. K: Możesz powiedzieć na czym w ogóle polega przemoc domowa? Zazwyczaj przed oczami mamy taki obraz mężczyzny który bije żonę, bije dzieci, natomiast przemoc domowa sprowadza się – tak jak powiedziałaś wcześniej – też do przemocy emocjonalnej, psychicznej, seksualnej. Czy przychodzą do was kobiety, które mówią o przemocy, której doświadczyły, ale która niekoniecznie jest związana z przemocą fizyczną? A: Dzięki za to pytanie, bo to jest ważna rzecz, ważne żeby to zaznaczyć. To jest ciężka robota, muszę powiedzieć, żeby powiedzieć kobietom, i w ogóle wszystkim, bo nie tylko kobietom, także mężczyznom, żeby wytłumaczyć, że rzeczywiście - przemoc domowa jest wtedy kiedy jedna osoba ogranicza stopniowo przestrzeń życiową drugiej, że ta druga – kobieta w tym przypadku, o tym mówimy – stopniowo, powoli staje się w zasadzie zakładnikiem w swoim własnym domu. Wszystko opiera się na kontroli, i dopóki taki przemocowy partner jest w stanie tą kontrolę utrzymać różnymi innymi środkami, dopóty przemoc fizyczna nie zachodzi. Ale, rzeczywiście, w definicji te rodzaje przemocy domowej jakie rozróżniamy to jest przemoc fizyczna, emocjonalna, seksualna. To też jest kolejna rzecz, którą tłumaczymy bez końca, że seks w małżeństwie również musi być za zgodą obopólną obu partnerów, że nie ma czegoś takiego jak obowiązek żony, aby seks dostarczać na zawołanie. Jest również przemoc ekonomiczna, która jest dosyć istotna – są bardzo różne sposoby, na przykład czytałam ostatnio o mężczyźnie, którego utrzymywała żona i który, kiedy żona była w pracy, odkręcał wszystkie kaloryfery na full po to, żeby ona potem skończyła z jakimś szalonym rachunkiem na sam koniec. Oczywiście samo to, gdyby ona poszła to zgłosić na policję, to jeszcze nie jest powód żeby zakładać, że to jest przemoc domowa, natomiast połączona z różnymi innymi rzeczami, z obelgami bądź też z

zaniżaniem poczucia własnej wartości regularnym, z ośmieszaniem i tak dalej, to już jest przemoc domowa. K: Zgłaszają się do was osoby, które potrzebują pomocy w taki a nie inny sposób – jaką pomoc możecie zaoferować? A: Może opowiem najpierw w jakich formach a potem opowiem o czym możemy rozmawiać. Można przyjść do nas osobiście, robimy tzw. drop-in session, czyli takie spotkania, na które nie trzeba się umawiać, w każdy piątek między godziną 11 i 13 w naszym biurze na West Endzie, 39 Napiershall Street, kod pocztowy G20 6EZ. Można również do nas zadzwonić pod numer 0141 3376 626, albo napisać: helpinghands@ wsrec.co.uk. Można też nas znaleźć na Facebooku lub przez naszą stronę internetową. Doradzamy na temat wszystkiego, co się wiąże z przemocą domową, moje wolontariuszki przeszły przez serię treningów dotyczących przemocy jako takiej, sposobów zgłaszania przemocy na policję ponieważ jest ich wiele, to nie jest tylko tak że możecie państwo zadzwonić i przy obecności wszystkich sąsiadów mieć grupę policjantów wpadającą do domu, możecie zrobić to również przez Internet, można samemu się udać na policję, można to zrobić nas w biurze, jest bardzo dużo różnych form. Doradzamy również w kwestii zasiłków, w kwestii mieszkań socjalnych, w kwestii bezpieczeństwa, ale można też do nas po prostu przyjść i pogadać, to też bardzo często robimy. K: Czy ktoś, kto zgłasza się po pomoc może liczyć na anonimowość? A: Tak, w ogóle w organizacji w której pracuję, w WSREC, wszystkie informacje które do nas docierają, zwłaszcza dane osobowe, to jest wszystko tajne i nie ma absolutnie prawa wyjść poza WSREC. Wszystko jest jak najbardziej dyskretne, i darmowe. M: Dosyć mocno już wyczerpaliśmy temat, natomiast wiem że Twoja wiedza, Anito, na ten temat jest przeogromna. Czy coś chciałabyś dodać od siebie, o czym nie powiedzieliśmy a co jest według Twojej oceny bardzo ważne? A: Tak, dwie rzeczy zasadniczo: po pierwsze, przemoc domowa definiowana tutaj to jest przemoc która nas spotyka ze strony męża, partnera albo byłego partnera, to też jest bardzo ważne kiedy panie myślicie o tym, czy to zgłaszać. Druga rzecz, również bardzo ważna – sama myśl, że być może to jest właśnie przemoc domowa wystarczy, żeby szukać pomocy, odpowiedzi, porady. To nie jest tak, że musimy

czekać aż wydarzy się dramat, aż wydarzy się problem. Kontaktujcie się z nami, piszcie e-maile, przychodźcie na spotkania, nawet jeżeli wydaje wam się że to jest nic albo że to jest małe, albo że nikt nie potraktuje tego poważnie – my każdą wiadomość, każdy telefon traktujemy bardzo, bardzo serio. Tutaj zresztą policja, rząd, wszelkie organizacje – lekarze, służby medyczne, i tak dalej – traktują ten problem bardzo, bardzo poważnie, więc sytuacja tu i w domu, w Polsce jest nieco inna. Także zachęcam, żeby się z nami kontaktować. Taka informacja dla wszystkich, nie tylko dotkniętych przemocą domową, to że mamy stronę na Facebooku (www.facebook.com/HelpingHands), zachęcam do tego by ją lubić, dzielić, wrzucać na różne inne strony bo chciałabym żeby jak najwięcej osób się o tym projekcie dowiedziało. Tak jak wspominałam, w każdy piątek między 11 a 13 jesteśmy do dyspozycji, można do nas przyjść, można do nas pisać, dzwonić – pisać można do nas zawsze, ale dzwonić i przyjść można w tych godzinach. M: Dziękujemy za tą rozmowę, mam nadzieję że przyczyniliśmy się do tego, że ta wiadomość i ta pomoc zostanie jeszcze szerzej odebrana i ludzie się o tym dowiedzą. Od tego jesteśmy, żeby dzielić się tym, co ważne, co ciekawe, ale czasem tym co bolesne - ponieważ ten problem jest bolesny, a czasami kobietom też brakuje odwagi, żeby zgłosić się do takich punktów. A: Brakuje bardzo, bo wydaje nam się często że to jeszcze nie to, że on się zmieni – każdy z nas ma prawo do nietykalności cielesnej, do tego żeby się czuć dobrze w swoim ciele, dobrze z tym kim jesteśmy. Nikt nie ma prawa ograniczać naszej przestrzeni czy to intelektualnej czy emocjonalnej, nie ma prawa nas poniżać. Jeszcze jedna rzecz – kobiety często mówią, że dzieci potrzebują ojca. Ojciec, który obraża, poniża, pobija matkę to nie jest dobry ojciec, to nie jest wzorzec, przy którym dzieci powinny dorastać, także ten argument i wszystkie inne wpajane nam przez lata – nieś swój krzyż i tak dalej – zapomnijmy o tym, pamiętajmy o sobie, o własnej godności, o tym, że jeżeli my o siebie nie zadbamy to nikt inny tego za nas nie zrobi. M: Dziękuję bardzo. Z Anita Łenyk rozmawiali Maciej Tomczyk i Kasia Jaworska

www.szkocja.fm


Felieton

Wiosenny

bajzel Autor: Paulina Krzyżaniak

Och wiosno! Czekać kazałaś na siebie w tym roku długo. Dni stawały się co prawda coraz dłuższe, ale nadal szare, nadal ospałe. Wokół monotonnej bieli i szarości człowiek szaleje. Gripex i Rutinoscorbin nie smakują w kwietniu tak samo jak w listopadzie... Wiosenne porządki są przekładane, dni upływają, a bałagan rośnie, chwytamy się za głowy z niedowierzaniem, bowiem takiego bajzlu nie możemy ogarnąć. Wiosna w tym roku nawaliła z terminami. Gdy 21 marca o poranku nuciliśmy przebój Grechuty “Wiosna, ach to ty!” w Szkocji lało i wiało (to akurat nie było zaskakujące) a w Polsce zdrowo sypał śnieg. Facebook został również zasypany tyle że zdjęciami zadźganych nożami bałwanków. Nasi znajomi z Polski lepili wielkanocne króliczki, a przedszkolaki brutalnie roztrzaskiwały ciało Marzanny o lód, zrzucając ją do rzeki. Śmigusa dyngusa nie było, ale media co rusz wylewały nam na głowę wiadro zimnej wody. Polacy nie wątpliwie tęsknią za “naszą” wiosną, w tym roku natomiast z ulgą opadali na fotele i przeglądając newsy w programie meteo, cieszyli się że siedzą na Wyspach. Po tyłkach dostały nie tylko przebiśniegi i krokusy ale również nasze kochane boćki, które zostały bohaterami reportaży wszystkich stacji telewizyjnych i gazet regionalnych. Dwa tygodnie temu chodząc po szkockim parku, pstrykałam zdjęcia pierwszym dowodom na obecność wiosny, 9 kwietnia w Warszawie pstrykałam zdjęcia bryłom śniegu na Krakowskim Przedmieściu. Gdy 10 kwietnia część Szkotów opijała odejście Żelaznej Damy, ja biegałam uliczkami Starego Miasta, w nadziei iż uda mi się ominąć kolejną demonstrację obchodów III rocznicy tragedii smoleńskiej. Podczas gdy polscy znajomi pytali mnie z troską o nastroje panujące na wyspach po śmierci byłej pani premier, szkoccy znajomi wysyłali mi niewybredne żarty na ten temat. Gdy słońca nie ma, gdy zimno na dworze i czapki z głów wiatr zwiewa, człowiek musi siłą rzeczy siedzieć w domu, a od siedzenia w domu powstają najwyraźniej dziwne teorie. No i tak niewinny wpis pewnej aktorki wywołał istną lawinę newsów w mediach na temat homo-lobby w polskim show biznesie i świecie kultury. Podczas lektury owego wpisu, na niebie chyba musiały pojawić się pierwsze promienie słońca, które najwyraźniej rozkojarzyły część dziennikarzy albowiem nie przeczytali oni całości, lub nie do końca zrozumieli jego sens. I tak słynna aktorka została homofobem (dla feministek homofobką), homoseksualni artyści propagatorami homoseksualizmu, a my czytelnicy nie za bardzo wiemy co z tym fantem zrobić. Wkrótce zacznie się w tej sprawie dochodzenie. Prawdopodobnie latem. Och wiosno, przybywaj! Sprowadź słońce, spraw byśmy odeszli od tych przeklętych komputerów, telewizorów i innych cudów dzisiejszej technologii, w tym roku narobiłaś wystarczającego bajzlu.

Och wiosno! Czekać kazałaś na siebie długo

034


HISTORIA

035

Pierwszy

brytyjski celebryta TESKT: ADAM KURP

I to właśnie działalność misyjna połączona z lekarską profesją pochłoneła bez reszty Davida Livingstone’a. A wszystko zaczęło się w 1840 roku, kiedy to po raz pierwszy wypłynął do Afryki. Za cel postawił sobie szerzenie chrześcijaństwa wśród mieszkańców “czarnego lądu” . Nie był jednak zatwardziałym, surowym kaznodzieją. Wręcz przeciwnie, słuchał innych, wdawał się w polemikę z wodzami i szamanami. Rozumiał na przykład, że poligamia w afrykańskich warunkach jest zjawiskiem niezbędnym. I mimo, że wśród Brytyjczyków, Livingstone nadal uchodzi za wielkiego kaznodzieję, to prawda jest taka, że na polu szerzenia wiary nie odniósł wielu sukcesów. Nie zmienia to jednak faktu, że był wybitnym podróżnikiem. To on jako pierwszy Europejczyk przemierzył Afrykę od zachodniego do wschodniego wybrzeża. To on zainicjował walkę o

“ .. był wybitnym podróżnikiem. To on jako pierwszy Europejczyk przemierzył Afrykę od zachodniego do wschodniego wybrzeża. To on zainicjował walkę o prawa człowieka.”

prawa człowieka. Dzięki niemu na przykład zlikwidowano w Zanzibarze targ niewolników. Wreszcie, to on w znacznym stopniu przyczynił się do szerzenia wiedzy o Afryce w XIX-wiecznej Europie. Jego wydana w 1857 roku książka „Missionary Travels” rozeszła się w gigantycznym nakładzie. Dzięki temu ogromnie wzrosła popularność Davida Livingstone’a. Został celebrytą pełną gębą. Dosłownie, jego zdjęcia pojawiały się bowiem niemal wszędzie, na przykład zdobiły pudełka zapałek. Przyjęte jest, że przy okazji urodzin nie należy jubilata stawiać w niekorzystnym świetle. Jednak wielcy ludzie też posiadają swoje słabe strony,. Dla równowagi muszę wspomnieć, że i w życiu Livingstone’a było kilka epizodów, które chwały mu raczej nie przyniosły. Przede wszystkim nie specjalnie dbał o rodzinę, a miał się przecież kim zajmować, spłodził bowiem czwórkę dzieci. Początkowo wszyscy mieszkali w Afryce, ale Livingstone postanowił odesłać ich do Londynu. Zważywszy na ubóstwo i warunki życia w egzotycznym kraju, decyzja ta być może była słuszna. Problem jednak w tym, że odkrywca nie przejmował się stroną finansową egzystencji swojej rodziny. Nie interesowało go, jak małżonka poradzi sobie sama z utrzymaniem gromadki dzieci. Miało to swoje konsekwencje: kobieta popadła w alkoholizm. Mimo to, nie bardzo dziwi fakt, że nasz bohater nie przywiązywał wagi do rzeczy i spraw przyziemnych. Niestety często bywa tak, że ludzie nieprzeciętni, pochłonięci pasją, po za nią niczego innego nie dostrzegają. Sprawia to ,że nie potrafią i nie chcą przewidywać konsekwencji swoich decyzji. Ważne jest tylko osiągnięcie celu. Również Livingstone, przez swoje ambicje nie jeden raz popadał w tarapaty. Chęć podróżowania w nieznane regiony była tak wielka, że świadomie zatajał przed współfinansującym podróże rządem, ogromne niebezpieczeństwa, na które narażał swoje wyprawy . Co najmniej kilku jego współtowarzyszy przypłaciło to życiem. Po jednej z takich nieudanych eskapad Livingstone zniknął z pola widzenia, zaszył się głęboko w Afryce na cztery lata. Odnalazł go dopiero amerykański dziennikarz Henry M. Stanley. Wywiad, który przeprowadził z zaginionym podróżnikiem, stał się, mówiąc współczesnym językiem - hitem. Nawiasem mówiąc tekst ten był trochę podkoloryzowany, a postać odkrywcy wyidealizowana. Ale czy nie o to właśnie chodziło ?Po co pisać o niewygodnych faktach, lepiej skupić się na sukcesach. Trzeba jednak przyznać, że w przypadku Davida Livingstone’a było ich sporo i bez wątpienia warto o nich pamiętać, szczególnie w 200-letnią rocznicę urodzin.

fotografia: www.123rf.com

fotografia: www.123rf.com

Podróżnik, odkrywca, misjonarz, tak naprawdę pierwszy celebryta, choć oczywiście wtedy tak byśmy go nie nazywali. Zyskał sławę i szacunek, choć nie był bez skazy. David Livingstone, bo o nim mowa, urodził się dokładnie dwieście lat temu. Myślę więc, że z okazji tak dostojnego jubileuszu warto poświęcić trochę czasu i przyjrzeć się bliżej temu wielkiemu Szkotowi. Pochodził z biednej, robotniczej rodziny. Wraz z rodzicami i sześciorgiem rodzeństwa mieszkał w jednopokojowym mieszkaniu, będącym częścią kamienicy należącej do firmy, w której pracował jego ojciec. Mając zaledwie dziesięć lat zaczął zarabiać na życie. Wieczorami intensywnie się kształcił, uczył się łaciny i zgłębiał wiedzę w zakresie nauk przyrodniczych. Był zdolny i ambitny. Dzięki tym cechom i zaoszczędzonym pieniądzom mógł w 1836 roku rozpocząć w Glasgow studia medyczne. Przerwał je po dwóch latach, aby przenieść się do Londynu. Wtedy też związał się z London Missionary Society, kontynuując równocześnie naukę na kierunku medycznym. Efektem tej pracy był uzyskany w 1840 roku dyplom lekarza , po czym powołanie do pracy misjonarskiej.


WYSPASKARBÓW

036

a n

a w y ówk

j a m

Akt

URP

K AM : AD SKT

TE

W zeszłym miesiącu podróżowaliśmy głównie samochodem. Tym razem, zważywszy na fakt, że wiosna w pełni, a więc i słonecznie, i ciepło za oknem, przynajmniej być powinno, czas rozprostować kości, pospacerować, pojeździć na rowerze, pożeglować, czy nawet pojeździć konno. I to wszystko w jednym miejscu – w Kielder Water & Forest Park. Zdaję sobie sprawę, że ostatnio zaniedbywałem w Wyspie Skarbów czytelników z południa Szkocji i północnej Anglii, czas naprawić ten błąd. Między Carlisle a Jedburgh niedaleko muru Hadriana znajduje się największe w Europie sztuczne jezioro, które okala mający 250 mil kwadratowych park. Cały kompleks jest olbrzymi. Aby choć trochę zobrazować jego potęgę powiem, że turyści mogą zasięgnąć porady aż w trzech punktach informacyjnych. Przyznacie, że mało która atrakcja turystyczna może pochwalić się kilkoma visitor centres. Nie trudno się więc domyślić, że miłośników aktywnego wypoczynku czeka w Kielder Water & Forest Park sporo atrakcji. Powiem więcej: to wręcz idealne miejsce na majówkę, zarówno na jednodniowy wypad, jak i na weekendową eskapadę. Zacznijmy od najprostszej formy aktywnego wypoczynku – spaceru. Nie da się rzecz jasna obejść tak gigantycznego obszaru w jeden dzień. Radzę więc połączyć chodzenie po lesie z odwiedzinami Kielder Super Six. A co to takiego? Kielder Super Six to sześć gatunków zwierząt występujących w parku. Czerwone wiewiórki, nietoperze, sarny, rybołowy, łososie i wydry – oto popularni mieszkańcy okolicznych terenów. Nie będę się szczegółowo zagłębiał w opis poszczególnych gatunków, nie napiszę też jak i gdzie ich szukać, bo ten artykuł musiałby mieć objętość

całego majowego numeru. Szczegółowe informacje znajdziecie na stronie internetowej, której adres podaje na końcu tekstu. Napiszę natomiast, że w maju i czerwcu istnieje największa szansa, aby wszystkie wyżej wymienione stworzenia ujrzeć na własne oczy. No ale wróćmy do samych spacerów. Największą popularnością cieszą się wędrówki długim na 27 mil brzegiem jeziora. Po szczegółowe informacje znów jestem zmuszony odesłać na stronę internetową. Na zachętę dodam jednak, że na przykład 19 maja odbędzie spacer tematyczny Wild Food Walk, czyli wędrówka śladami leśnego jedzenia. Za 6 funtów od osoby dowiemy się o otaczającej nas w lesie żywności. My Polacy, przywykliśmy do zbierania grzybów, jagód, czy borówek, ale uwierzcie, że Brytyjczykom to się po prostu nie mieści w głowie. Jeżeli samo chodzenie wśród pięknej przyrody jest dla was mało atrakcyjne, zbyt stateczne, to proponuję przesiąść się na rower. Kilkanaście tras oznaczonych według skali trudności, od zielonej najłatwiejszej, do czarnej wymagającej sporych umiejętności technicznych i nie lada kondycji, czeka na zdobycie. Turystykę rowerową w parku trzeba podzielić na dwie kategorię: rekreacyjną, czyli wyznaczoną z myślą o spokojnej jeździe oraz wyczynową, górską, często po stromych błotnistych ścieżkach. Zanim


WYSPASKARBÓW

więc wybierzecie się czarnym szlakiem o złowieszczej nazwie „Up and Over” zajrzyjcie lepiej najpierw na stronę:

www.kieldertrailreavers.co.uk tam znajdziecie wyczerpujące informacje wraz z mapkami. Wspomniałem kilkakrotnie, że Kielder Water to największe w Europie sztuczne jezioro. Skoro tak, to może warto skorzystać z jego uroków. Obecność kajaków, czy rowerów wodnych oczywiście nie dziwi, ale biorąc pod uwagę rozmiar akwenu (11 kilometrów kwadratowych), aż się prosi, aby zasiąść za sterami czegoś większego. Bez problemu wypożyczymy więc żaglówkę. Jeśli posiadamy własną, też dobrze, park przygotowany jest do wodowania sprzętu. Za obsługę infrastruktury jeziora odpowiada Calvert Trust.

Na stronie www.calvert-trust.org.uk znajdziecie niezbędnie informacje. Sami widzicie, ile atrakcji czeka na was w Kielder Water and Forest Park. Proponuję zatem pozostać tu trochę dłużej, tym bardziej, że oferta noclegowa jest bardzo bogata i różnorodna. Mniej wymagający turyści mogą rozbić się na polu namiotowym, zaś ci, którzy cenią komfort, mają do wyboru cztero i pięciogwiazdkowe domki. Jeśli posiadacie własną przyczepę kempingową, też, ma się rozumieć, nie będzie problemu. Wierzę, że po przeczytaniu tego artykułu, nie zastanawiacie się, czy pojechać do Kielder. Mam nadzieję, że jedynym pytaniem kołaczącym się w waszych głowach jest: na jak długo.

Czy wiesz że w Kielder odbywa się ‘Najładniejszy Maraton Brytyjski’ 6 Październik 2013 Leaplish Waterside Park www.kieldermarathon.com

fotografia: www.123rf.com

Wypożyczalnie rowerow Kielder Cycle Centre, Kielder Village Northumberland. NE48 1ER Tel: 01434 250457 otwarte 9.30 - 17.30 cały tydzień hire@thebikeplace.co.uk

Bellingham 1 King Street, Bellingham, Northumberland NE48 2AX Tel: 01434 220210 Otwarte 10.00 - 17.30 ( Pon - Sob. ) hire@thebikeplace.co.uk

hire@thebikeplace.co.uk

hire@thebikeplace.co.uk

Kielder Water & Forest Park

������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������������� ////////////////////////////////////////////////

037

Informacja Miejsce: Kielder Water & Forest Jezioro i las Kielder to miejsca w większości stworzone przez człowieka. Jest to największy obszar zaprojektowany ludzką ręką w północnej Europie. Mimo takiej ingerencji w środowisko okolica wygląda całkiem ciekawie, przypominając trochę tereny polskich Bieszczad. Można tu uprawiać wszelkie sporty, do których potrzebne są góry, woda i las. Kilometry ścieżek rowerowych i pieszych zachęcają do wędrówek, jezioro przyciąga wędkarzy i żeglarzy, a w Kielder zobaczyć można niewielki zamek. Na pewno warto tutaj wpaść choćby po świeże powietrze.


PIMPMY BODY

038

Pimp My

Body Ćwiczenia plecÓW

ZESTAW ĆWICZEŃ, KTÓRY W ZNACZĄCY SPOSÓB ZMIENI TWOJĄ SYLWETKĘ. TEKST: Grzesiek Wardęga

t r e p x

E radzae do dzon w spra

ukty

prod

Mięśnie grzbietu - według niektórych najważniejsza grupa naszego układu mięśniowego. To one stabilizują naszą sylwetkę w pionie(wespół z mięśniami brzucha)chroniąc przy tym kręgosłup. Wbrew pozorom, trening mięśni grzbietu nie jest tak bardzo skomplikowany, jak sugerowałaby to ich budowa. Co ciekawe: nie da się rozwinąć wszechstronnie mięśni grzbietu jednym lub dwoma ćwiczeniami. Wymagają one ataku wielostronnego, pod różnymi kątami.. Ćwiczenia, które angażują do pracy odpowiednie części mięśni grzbietu-znajdziesz poniżej. Aby ustrzec się kontuzji, które w przypadku tej grupy mięśniowej są dość częste i niebezpieczne, należy bezwzględnie przestrzegać zasad poprawnego treningu – podstawowe z nich to: Zachowanie właściwej techniki ćwiczeń. Jedną z najczęstszych przyczyn (poza małym doświadczeniem)błędów technicznych, jest wykonywanie ćwiczeń ze zbyt dużym obciążeniem - aby nie „przeszkadzało” ono w poprawnym wykonaniu ćwiczenia, powinno być dobrane ściśle do naszych możliwości, w każdym ćwiczeniu. Kolejnym elementem właściwej techniki jest tempo i płynność ruchów. Tempo powinno być średnie i wolne- tylko w takim wykonywane są ćwiczenia na mięśnie grzbietu. Ruch powinien odbywać się płynnie, koniecznie z wyeliminowaniem wszelkiej gwałtowności. Nie należy też bagatelizować odpowiedniego ułożenia ciała podczas ćwiczeń. To bardzo istotny element, który zaniedbywany powoduje kontuzje. Przykładem na niewłaściwą pozycję, jest robienie tzw. ”kociego grzbietu”, czyli wyginania w łuk pleców-szczególnie ich dolnego odcinka. Jest to spowodowane brakiem koncentracji i nadmiernym ciężarem użytym w ćwiczeniu.

Przykładowy zestaw ćwiczeń: Podciąganie na drążku szerokim uchwytem

Nie ma drugiego tak dobrego ćwiczenia pod względem wszechstronności rozwoju mięśni grzbietu. Ćwiczenie to można wykonywać do karku i do brody, lecz wersja do karku jest mniej naturalna dla stawów. Chwytamy drążek nachwytem na taką szerokość, by po podciągnięciu, ramiona z przedramionami tworzyły kąt prosty(w przybliżeniu).Nogi ugięte w kolanach(dla lepszej stabilności można je spleść).Łokcie pracują w płaszczyźnie pleców-w jednej linii. Wdech robimy przed rozpoczęciem ruchu podciągania-wydech dopiero, gdy jesteśmy już u góry. Ruch podciągania kończymy w momencie, gdy nasza broda(lub kark) jest na wysokości drążka lub nieco ponad nim. Opuszczamy się wolno i pod pełną kontrolą. Jeśli jesteśmy bardziej zaawansowani w treningu, i możemy wykonać wiele powtórzeń w tym ćwiczeniu, to można zastosować dodatkowe obciążenie.

Ściąganie drążka/rączki wyciągu górnego w siadzie szerokim uchwytem.

Siadamy na siodełku pod wyciągiem górnym, chwytamy rączkę/drążek nachwytem na szerokość taką, jak przy podciąganiu na drążku i przyciągamy ją do klatki lub karku, w zależności od wersji, jaką wykonujemy. Obie wersje angażują te same mięśnie, ale pod nieco innymi kątami. Łopatki ściągamy do siebie, jednocześnie łokcie przywodząc do tyłu. Przy przyciąganiu do klatki, tułów nieco odchylony do tyłu, a przy drugiej wersji (do karku)-tułów pozostaje w pionie. W dolnym położeniu przytrzymujemy drążek na chwilę dla lepszego napięcia mięśni. Opuszczanie ciężaru kontrolowane. Odczuwalne stałe napięcie w ćwiczonych mięśniach i ich aktywność.

Przedstawione tutaj informacje maja charakter czysto informacyjny. Mimo dołożenia wszelkich starań nie gwarantujemy, że publikowane informacje i zdjęcia produktów nie zawierają uchybień lub błędów, które nie mogą jednak być podstawą do roszczeń. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości prosimy o kontakt z lekarzem lub farmaceutą.

fotografia: www.123rf.com

Martwy ciąg

Stajemy przodem do sztangi, w rozkroku na szerokość barków lub nieco szerszym, nogi lekko ugięte w kolanach, gryf sztangi nad palcami stóp, sztangę chwytamy nachwytem, nieco szerzej niż barki. Klatka wypchnięta ku przodowi, tułów wyprostowany, głowa lekko zadarta do góry. Ćwiczenie polega na unoszeniu sztangi w górę poprzez prostowanie nóg i wyprost tułowia. Ruch kończymy przy pełnym wyproście tułowia-nie odchylamy go do tyłu-grozi to kontuzją. Nie wolno również dopuszczać do tzw. ”kociego grzbietu”, czyli wygięcia pleców w łuk(szczególnie w dolnym odcinku).Powrót do pozycji wyjściowej zaczynamy od lekkiego ugięcia nóg w kolanach, a następnie pochylamy tułów(oczywiście cały czas jest on wyprostowany)robiąc skłon. Nie pochylamy się jednak zbyt nisko. Ruch opuszczania ciężaru wolny i kontrolowanysztanga nie uderza o podłogę, ale dotyka jej. To ćwiczenie można wykonywać przy użyciu suwnicy Smitha. Dla zwiększenia zakresu ruchu stosuje się podkładki pod nogi.


ZDROWIE URODA

Facet

039

w potrzebie... Minęły już czasy kiedy to prawdziwy mężczyzna pachniał „tytoniem, whisky i koniem”, a jedyne dopuszczalne kosmetyki to tylko mydło i woda kolońska. TEKST: Sylwia Szczęsna

Tak jak od kobiet wymaga się, aby zawsze były zadbane, tak i mężczyźni stoją przed wyzwaniem jak opanować szeroko pojęte zasady pielęgnacji ciała, i sprostać wymaganiom współczesnego świata. Zasady są podobne, natomiast różnice w przypadku kobiet i mężczyzn-ewidentne i dotyczące nie tylko naszej psychiki, ale także budowy skóry. Panowie zostali w tym wypadku hojnie obdarzeni przez naturę. Gruba skóra to nie tylko potoczne powiedzenie. Naskórek u kobiet składa się z 14-20 warstw komórek, natomiast u mężczyzn z 30, a nawet 32, ma też grubszą część rogową (najbardziej zewnętrzną). Jak wiadomo skóra spełnia bardzo ważną rolę ochronną naszego organizmu, a u panów jest ona mocniejsza, mniej wrażliwa na ból, ma też inne, bardziej kwaśne pH. Lepiej broni się przed zanieczyszczeniami środowiska. W jej głębszych warstwach znajduje się więcej włókien mięśniowych oraz kolagenu, dlatego jest bardziej sprężysta i lepiej napięta niż kobieca, a także później się starzeje. Niestety młodość nie wieczność, więc jeśli zmarszczki już się pojawią, to są głębsze i trudniejsze do usunięcia niż w przypadku kobiet. Dlatego drodzy Panowie przeczytajcie uważnie ten tekst, by wiedzieć jak o siebie zadbać, bez stresu i dużych nakładów finansowych. Najważniejsza zasada, to dobór kosmetyków odpowiednich do rodzaju skóry, zapomnijcie więc o kosmetykach podkradanych partnerce. Skóra każdego człowieka to bardzo indywidualna część ciała, dlatego potrzebuje specjalnej pielęgnacji i kosmetyków przeznaczonych tylko dla niej.

Dla Panów 30+ Gruczoły łojowe pracują wolniej, nie natłuszczając skóry już tak dobrze jak wcześniej. Cera stopniowo przyzwyczaja się do golenia. Głównym celem pielęgnacji jest lekka stymulacja przeciwzmarszczkowa. W tym wypadku najlepsze będą kosmetyki zawierające substancje antyutleniające (walczą z wolnymi rodnikami będącymi główną przyczyną przedwczesnego starzenia się skóry), witaminę C w większych stężeniach, która dodaje cerze blasku, pobudza produkcję kolagenu i elastyny.

Dla Panów 40+ W tym czasie pokazują się wyraźne oznaki trudów z jakimi zmaga się organizm. Proces odnowy należy wspierać, stosując intensywnie działające kremy przeciwzmarszczkowe. Warto dwa razy do roku w okresach przejściowych (wiosna-jesień )zastosować intensywną kurację w postaci serum lub ampułek pod krem.

Dla Panów 50+ Mężczyzna 50-letni powinien stosować pielęgnację przeciwzmarszczkową czyli krem z antyoksydantami, witaminami i wyciągiem z aloesu, szczególnie po goleniu. Preparat z retinolem i kwasami AHA, głównie na noc, by przyspieszyć regenerację komórek skóry.

fotografia: www.123rf.com

Dla Panów 20+ Najczęstsze problemy dwudziestolatków to przetłuszczająca się skóra i trądzik, często – podrażnienia wywołane goleniem. Pielęgnacja to przede wszystkim dokładne oczyszczanie odpowiednio dobranym preparatem (najlepiej lekką pianką oczyszczającą lub żelem do mycia twarzy z dodatkiem drobinek złuszczających) oraz używanie lekkiego preparatu nawilżającego.

To najważniejsze zalecenia dla męskiej twarzy, nie zapominajcie jednak o reszcie ciała. Mężczyźni pocą się znacznie obficiej niż kobiety. Dziennie wydzielają od 500 do 1500 ml potu. Kąpiel lub prysznic oczyści ciało, dotleni skórę i zapobiegnie rozwojowi bakterii. Żele dla mężczyzn mają zwykle mocne zapachy, które utrzymują się na skórze

nawet po spłukaniu. Po umyciu warto używać dezodorantu, a latem antyperspirantu. Zalecane jest również stosowanie wód toaletowych. Warto pamiętać, że tradycyjne wody po goleniu z dodatkiem alkoholu wysuszają naskórek. Natomiast nowoczesne kosmetyki łagodzą i koją podrażnienia, nawilżają i zapobiegają powstawaniu wyprysków. I jeszcze jeden palący problem- mężczyźni nie lubią się golić, często przez podrażnienia powstające w trakcie tego zabiegu, jednak obecnie, na rynku dostępnych jest mnóstwo preparatów, które zmiękczą zarost i ułatwią golenie. Kolejnym sposobem pielęgnacji ciała jest wizyta w Spa. Zapewniam drodzy Panowie , że to nie boli. Mało tego , w dzisiejszych czasach, gro klientów gabinetów kosmetycznych to mężczyźni. Co prawda, pierwsza wizyta w gabinecie kosmetycznym lub w SPA może być nieco krępująca, zwłaszcza jeśli nie wiadomo, czego można się spodziewać. Nie mniej jednak naprawdę nie ma się czego obawiać, obsługa jest bardzo miła i przygotowana do obsługi klientów płci męskiej. Kosmetyczka powinna przeprowadzić wywiad, który pozwoli jej dobrać odpowiednie zabiegi do potrzeb skóry. Omówić z klientem zabiegi, które poleca, a potem pozostaje zrelaksować się i korzystać z dobrodziejstw współczesnej kosmetologii. Polecam pytać o zestawy zabiegów (twarz, manicure, pedicure), z reguły są bardziej przyjazne dla portfela. Zbierzcie się więc na odwagę i spróbujcie, a następne wizyty staną się czystym luksusem, do którego chętnie będziecie wracać. Mam nadzieję, że informacje tu zawarte okażą się przydatne a Panów zachęcą do bardziej kompleksowej i przemyślanej pielęgnacji. W końcu nie ma nic bardziej seksi, niż zadbany, pięknie pachnący facet i to w każdym wieku !


MOTORYZACJA

040

MARIUSZ MIESZKA W POLSCE ALE KOCHA SZKOCJĘ. Mariusz Nowocień- utytułowany kierowca Huzar Rally Team, zwycięzca Rajdowego Pucharu Polski 2011, zdobywca wielu innych nagród w sportach motorowych.

Reporter - Wielu małych chłopców marzy, aby zostać strażakiem, policjantem lub właśnie kierowcą rajdowym. Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z rajdami? Mariusz Nowocień - Od dzieciństwa wiedziałem kim chcę być i co chcę robić, jak będę duży. Zaczęło się od tego, że jako 4-letni chłopiec byłem z rodzicami na wakacjach w Zagórzu Śląskim. Los chciał, że odbywał się tam rajd samochodowy. Byłem zafascynowany pięknymi, kolorowymi i ryczącymi samochodami. Wtedy zaiskrzyło i zaczęły się budować marzenia w mojej głowie, które spełniam do dziś. R. - Czy pamiętasz swój pierwszy start? Jakim autem jechałeś ? M. N. - Mój pierwszy start pamiętam doskonale. Był to jeden z amatorskich rajdów, które odbywały się w moim rodzinnym Radomiu. Wystartowałem Hondą Prelude mojego taty. Oczywiście rodzice nic nie wiedzieli, bo powiedziałem, że jadę na urodzinowy poczęstunek do kolegi ;) R. - Trudno jest zaistnieć obecnie w sportach motorowych? M.N. - Na całym świecie jest mnóstwo niedoszłych mistrzów świata, olimpijskich itp. Nie wszyscy mogą święcić triumfy, bo nie zostali zauważeni, bo “nie wsiedli do odpowiedniego autobusu”. W przypadku motor-sportu, talent to jedno, ale uważam że ważniejsze, przynajmniej na początku drogi są pieniądze. Im wyższy poziom rywalizacji, tym większy budżet jest potrzebny. Bez tego zaistnieć się nie da. Proszę sobie wyobrazić taką sytuację: mam budżet na kupno samochodu, opon, części, sfinansowanie kilku startów. Jadę do Meksyku, Portugalii, Finlandii. Próbuje się tam ścigać. Próbuję, bo nie mogę pojechać na sto procent, gdyż w budżecie zabrakło miejsca na opłacenie samochodu rajdowego. A to są duże pieniądze. Strach przed rozbiciem i zakończeniem jazdy w ogóle nie pozwala mi “wycisnąć” całego potencjału własnego oraz auta. R. - Podobno często bywasz w Szkocji. Dlaczego? M.N. - W Szkocji bywam często, ponieważ mam tam wielu znajomych i dalszą rodzinę. No i oczywiście jeżdżę tam na “shopping” ;) R. - Jak Ci się podoba kraj, który dla wielu Twoich

rodaków stał się drugą ojczyzną? Spotykasz tu fanów sportów motorowych? M.N. - W Szkocji zakochałem się od razu. Fascynacja ta trwa do dziś. To piękny kraj, z pięknymi tradycjami oraz zabytkami. Uwielbiam tą bezstresową atmosferę, która tu panuje. Życie jakby milej i wolniej płynie. Ludzie są sympatyczni i otwarci. W Szkocji jest wielu fanów sportów motorowych, przez co jest dużo imprez sportowo-motoryzacyjnych - czy to imprezy amatorskie czy zawodowe jest ich sporo. Pamiętajmy o sławach sportu motorowego, którzy pochodzą ze Szkocji - Colin McRae, David Coulthard. R. - Szkocja to zagłębie wielu ciekawych marek, między innymi Subaru. Tutaj zakupiłeś swoja „subarynkę” Jak oceniasz to auto? M.N. - Również to zauważyłem, w Szkocji spotkałem bardzo wiele kultowych modeli subaru oraz mitsubishi. Tutaj też kupiłem moje ukochane Subaru Impreza WRX STI Type RA. To bez wątpienia jeden z tysiąca wyprodukowanych rodzynków. Cywilna rajdówka z krwi i kości. To samochód, którym do tej pory najmilej podróżowałem. R. - Czy widzisz w szkockich terenach potencjał do organizacji rajdów lub chociażby treningu? M.N. - Oczywiście. Tu są fantastyczne tereny do jazdy. Szybkiej jazdy. Dziś Szkocji nie ma wśród krajów organizatorów Mistrzostw Świata, ale na pewno ten rajd wróci do kalendarza. Warto wspomnieć, że niestety pierwsza runda tegorocznych Mistrzostw Szkocji zakończyła się tragicznie. Samochód wypadł z drogi, dachował i wpadł w grupę kibiców. Zginęła kobieta. R. - To smutna przestroga dla wszystkich uczestników sportów motorowych. Umiejętność przewidywania to cenna cecha. W wielu wywiadach jawisz się jako człowiek o niezachwianym opanowaniu i spokoju graniczącym z letargiem. To zapewne pomaga za kółkiem. Jakie jeszcze cech powinien posiadać przyszły mistrz kierownicy? M.N. - Opanowanie emocji i koncentracja. Trzeba nad tym pracować między rajdami i dbać tak samo jak o kondycję psychiczną. Często kierowcy korzystają z usług profesjonalistów - psychoanalityków. Ja nie muszę. Bardzo dobrze

w roli psychologa sprawdza się mój pilot. Czasem jednak żartujemy, że to jemu przydałaby się pomoc psychologa. :) Nie wyobrażam sobie, jak można tak spokojnie siedzieć, trzymając zeszyt z notatkami, gdy rajdówka pędzi dwieście kilometrów na godzinę. R. - No właśnie, poza kierowcą, w aucie podczas rajdów siedzi również pilot. Twoim jest Bartek Jakubowski. Jaką pełni rolę? Czy pomaga Wam fakt , że Bartek jest również znanym dziennikarzem TVP ? M.N. - Bartek od lat pracuje w Telewizji Polskiej. Ma wiele kontaktów, ale musi być bezstronny, więc o szukaniu przez niego sponsorów nie ma mowy. Tym zajmuję się ja i nasz menedżer. Dzięki Bartkowi mamy opiekę medialną Teleexpressu i TVP Sport. Bywamy też gośćmi w TVP Info. To na pewno nie przeszkadza w szukaniu pieniędzy na starty :) R. - Rajdy to bardzo drogi sport. Czy trudno jest pozyskać sponsora, który potem finansuje starty? M.N. - Jedni zawodnicy startują za swoje pieniądze, inni muszą liczyć na wsparcie sponsora. Kilka lat temu dokładałem do tego sportu właściwie 100 procent, dziś około dwudziestu procent. Mamy to szczęście, że jest POLpetro S.A i Polskie Stacje Paliw Huzar. Dzięki nim mogę koncentrować się na przygotowaniu siebie do rajdu, a sprawy finansowe zostawić właśnie Im. Sezon startów w Mistrzostwach Polski to dla jednych ponad milion złotych, dla innych pół miliona. Wszystko zależy od tego, jak często serwisowane jest auta, jak często organizuje się treningi. R. - Obecnie jeździsz Mitsubishi Lancerem. Jeśli miałbyś zdecydować się na inny samochód- jaki byś wybrał? M.N. - Chciałbym startować w Mistrzostwach Europy, ale jeszcze nie teraz. Może za rok, dwa. Gdyby regulamin był wtedy podobny, to na pewno wybrałbym rajdówkę klasy RRC. To odrobinę tańsza, słabsza wersja najbardziej topowej rajdówki świata, czyli WRC. Takim samochodem, ze stajni Citroena w Mistrzostwach Europy i Świata startuje teraz Robert Kubica. Mojemu pilotowi marzy się z kolei terenowa rajdówka i start w najtrudniejszym rajdzie świata - Rajdzie Dakar. Kto wie, może kiedyś spełnię jego marzenie.

fotografia: Niechwiadowicz.com

NOWOCIEŃ-


MOTORYZACJA

041

R. - Jak wyglądają Twoje treningi i czy auto, którym trenujesz musi być takie samo jak to którym startujesz w rajdach? M.N. - Moje treningi najczęściej organizowane są na zamkniętych odcinkach dróg, zazwyczaj górskich mocno pokręconych serpentynach. Trenuję również na torach wyścigowych gdzie skupiam się na precyzyjnym torze jazdy, jak również na hamowaniu w tak zwany punkt. Trenowałem do tej pory wcześniej wspomnianym subaru, jednak od tego roku trenuję bliźniaczym samochodem do tego którym rajduję. Należy dążyć do tego, aby samochód treningowy nie odbiegał niczym od rajdowego. R. - Rajdy , to stresujący i wymagający dużej siły fizycznej sport, poza tym każdy kilogram za dużo, to już strata cennego czasu. Czy wobec tego stosujesz jakąś specjalną dietę, ćwiczenia? M.N. - Odkąd ścigamy się na poważnie, czyli od 2011 roku (to sezon, w którym zdobyliśmy Rajdowy Puchar Polski) jestem zakręcony na puncie zdrowego odżywiania i w ogóle zdrowego stylu życia. A więc - zamiast schabowego z ziemniakami i kapustą grillowana pierś z kurczaka albo indyka, ryż i warzywa. Zamiast oglądania telewizji na kanapie - bieganie, basen i moja ulubiona forma treningu - jazda na motorze crossowym. R. - Na jakich nawierzchniach najbardziej lubisz się ścigać ? M.N. - Najczęściej startowałem na asfalcie. W mojej karierze są tylko dwa rajdy na tak zwanej luźnej nawierzchni, czyli na szutrze. Jeśli jeszcze trochę potrenuję na nim, to odpowiedź będzie brzmiała - na szutrze. Na razie wybieram asfalt. Czuję, że mogę być na nim jeszcze szybszy. R. - Sport który tak kochasz, jest niezwykle niebezpieczny, wielu kierowców już z nami nie ma. Czy boisz się , wsiadając do auta przed rajdem? Jak zapanować nad takim stresem? M.N. - Są zawodnicy, którzy stosują farmakologię, ale to nie dla mnie. W mojej jeździe zawsze zostawiam sobie margines bezpieczeństwa. Ostatnio on się bardzo zmniejszył, a gdy okaże się, że jadę na limicie, to.... będę się bardzo cieszył, że doganiam mistrza Polski. I wtedy nie będę myślał o niebezpieczeństwie.

To nigdy nie zaprzątało mi głowy. Nie można się stresować, bo to tylko spowalnia kierowcę. R. - Koniec sezonu 2012, nie był dla Was zbyt szczęśliwy. Z powodu sporej dziury w budżecie, musieliście wycofać się ze startu w Rajdzie Dolnośląskim. Mieliście wtedy szansę zdobycia wicemistrzostwa w klasie N4. Jak widać w tym sporcie umiejętności to nie wszystko. Czy kryzys już minął ? M.N. - Niestety w wielu branżach w Polsce nie jest najlepiej. Kondycja nawet bardzo dużych firm jest kiepska. Huzar ma się jednak dobrze i oby miał się jak najlepiej. Wtedy będziemy jeździć i jeździć i jeździć... Polacy tankujący na stacjach Huzara i robiący tam zakupy przyczyniają się do naszego rajdowania. :) R. - Teraz trochę prywaty. Masz piękna narzeczoną,( rozpacza przez to większość przedstawicielek płci pięknej :) i jesteś dość zajęty, a jak wiadomo kobiety potrzebują nieco uwagi. Jak to znosi Twoja Ania. Czy często musi być skrzyżowaniem buddyjskiego mnicha i Matki Teresy? M.N. - Ania to taki mój dobry duszek. Działa i dodaje otuchy jak jej przy mnie nie ma. A jak już jest, to wtedy rodzi się magia heheheh ;). Ania to też kobieta sukcesu. Wspina się po drabinie swojej kariery. Teraz widujemy się tylko w weekendy i to wystarcza, chociaż niebawem się to zmieni! R. - Po dość długiej przerwie, rozpoczęliście sezon od Rajdu Świdnickiego, w nowym aucie. Skąd taka decyzja i jak sprawował się samochód? M.N. - Auto jest nowe, bo zbudowane od podstaw, ale tak naprawdę to taka sama rajdówką, jaką jeździliśmy w ubiegłym roku. Różnica jest taka, że teraz mitsubishi jest moje. Obsługą zajmuje się jeszcze Dytko Sport. To stajnia rajdowa, która zajmowała się nami w 2012 roku. R.- Przyjmij moje gratulacje! 8 miejsce w generalce i drugie w klasie N4 pierwszej odsłony rajdowych samochodowych mistrzostw Polski- to niebanalny sukces. Tym bardziej , że nic tego nie zapowiadało. Mieliście jakieś kłopoty po drodze? M.N. - Bardzo dużo stresu i wysiłku kosztowało nas, aby wystartować w pierwszej tego rocznej rundzie. W między czasie zmieniła się koncepcja startów i

obsługi samochodu. Musieliśmy podzielić obowiązki pomiędzy Dytko Sport a mój zespół. Sam rajd również zaczął się nerwowo. już na odcinku testowym uszkodziłem prawe tylne zawieszenie na tyle poważnie, że rajd stał pod dużym znakiem zapytania. Na szczęście nasz serwis stanął na wysokości zadania i reanimował rajdówkę. W trakcie sobotnich zmagań mięliśmy małą przygodę na oblodzonym fragmencie odcinka specjalnego. Wypadliśmy z drogi uszkadzając dla odmiany prawe przednie zawieszenie. Takim kulawym samochodem ścigaliśmy się podczas niedzielnych odcinków. R. - Czy to już wszystkie zmiany w Twojej załodze? Doszły mnie słuchy o „szpiegu rajdowym” ? M.N. - Tak, to prawda, mamy szpiega. Jest nim w naszym zespole Paweł Dytko. Utytułowany kierowca rajdowo-wyścigowy. Nanosi nam odpowiednie poprawki w naszych notatkach, które w dzień rajdu niekiedy są na wagę złota. Pokazał to wspomniany wcześniej Rajd Świdnicki/ R. - Jak ocenisz sezon 2013, jakie macie plany ? M.N. - Sezon będzie trudny, duża konkurencja w grupie N. Plan jest jeden: wygrać grupę N. R. - Kiedy zagościsz na Szkockiej Ziemi ? M.N. - Prawdopodobnie pod koniec lata. Już się cieszę na tę wizytę. R. - Co powiedziałbyś kierowcom chcącym naśladować Cie na drogach publicznych? M.N. - Na odcinkach specjalnych jestem diabełkiem, na drogach publicznych aniołem. Naprawdę. Jeżdżę zachowawczo, bardzo ostrożnie i zgodnie z przepisami. Nigdy nie przekraczam prędkości, nawet gdy się spieszę. Może dlatego jestem w stanie uzbierać jakieś pieniądze, bo nie płacę mandatów. To mało patriotyczne, bo nie dokładam się do polskiego budżetu :) Dlatego tych którzy chcieliby spróbować swoich sił, zapraszam na tory rajdowe, innym zalecam ostrożność. R. - Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Szkocji. \Rozmawiała Anna Bator-Skórkiewicz


ROZRYWKAKRZYŻÓWKA

042

Do wylosowania 2 bilety na występ kabaretu Ani Mru Mru z miejscami w pierwszym rzędzie . Nagroda ufundowana przez Western Union KRZY¯ÓWKA PANORAMICA jednostka k¹ta p³askiego

... Polañski odpad z cukrowni ssak arktyczny

do pokrywania drewna

takt, rytm

zetkniêcie

ze skarbca na szyjê Wojciech, prezenter

ci¹g

wrz¹tek, ukrop

9

górna czêœæ tu³owia

figiel, psota nikniêcie

tlenek wapnia

ocena ... zdrowia

kobieta

pasiasty kamieñ

4

2 bilety w Nothingham

24 Maja 2013

10

miejsca w pierwszym rzędzie oraz dvd z

oddziela kondygnacje

Oraz dla tych co przysla rozwiązanie krzyżówki po 20.05.2013 rozlosujemy dla 2 osob DVD z autografami Ani Mru Mru

500 arkuszy papieru

Rozwiązanie wyslij u nas na stronie www.magazynemigrant.pl

w wiœni

mierzony w omach

œrednia ocena

znawca papirusów

szaroϾ

11

13 od wciêcia do wciêcia

np. krokodyl

epidemia

2 czarna owca

p³ynna masa

kogut od³amek ska³y k³uj¹cy chwast

zamro¿ona s³odka masa

odœwiêtny strój

zawiadomienie o œmierci kaustyczna

strusie lub kurze zbocze, stok

strzêp waty

fa³sz, k³amstwo

deformacja z³o¿a za kutrem

spód

w archiwum

du¿y pokój

z wêgla

12

na gryfie gitary

antonim mety

przenosi cechy

lata nad Andami

uszkodzenie

szybki zjazd na nartach

hiszpañski samochód

na piêciolinii jurny w chlewie

Rozwiązanie krzyżówki należy wysłac do 20 Maja 2013

zastój

kierownica statku

dla porywaczy

model Fiata

roczny przyrost pnia

Bilety na kabaret Ani Mru Mru Sponsor nagrody: do wygrania

6

krawiecka taœma

zepsute jajko

magazyn

Krystyna, aktorka bydlêcy insekt

3

œledŸ lub dorsz

gramocz¹steczka

7

traf szczêœcia

wró¿ba

zarz¹dca folwarku przedmiot dyskusji ¿ona lorda

zbrojne wtargniêcie

projekt, plan

brudas

8

czeska kluska

5

z Lechem i Czechem

1

¿erdŸ

Litery z zielonych pól ponumerowanych od 1 do 13 utworz¹ koñcowe rozwi¹zanie - przys³owie ludowe

SUDOKU Wype³nij wszystkie pola diagramu w taki sposób, aby ka¿dy wiersz, ka¿da kolumna i ka¿dy kwadrat 3x3 obwiedziony grubsz¹ lini¹ zawiera³ komplet cyfr od 1 do 9. Zarówno w poszczególnych wierszach jak i kolumnach nie mog¹ powtarzaæ siê identyczne cyfry.

7 2 5 6 1

9 3 7

6 5

3 5 7

2 7

3 2 3 7 8 5 7 8 6 2 9 4 3 6 5 3 9 7 1 4 7 3 9

1

2

3

4

5

10

11

12

6

7

8

9

13

SWATKA Nale¿y po³¹czyæ dwa fragmenty objaœnieñ i odgadniête wyrazy wpisaæ do diagramu. Litery z oznaczonych pól,czytane rzêdami utworz¹ rozwi¹zanie. 1

2 5

6 7 8 9

3

4

POZIOMO: PIONOWO: 1) odpowiada 1) przejœcie 5) znak 2) Adam 6) zdumiewa- 3) ptak j¹ca 4) rolniczy 7) rzuci³a 8) kolor 9) zbaczanie Dokoñczenie objaœnieñ: - historia - graniczne z Ukrain¹ - stan w centrum USA - w kartach - za myœlenie - statku z kursu - z rodziny krukowatych - w zodiaku - œpiewaj¹cy basem - jab³ko niezgody

Rozwiązanie krzyżówki prosimy o wysłanie przez formularz u nas na stronie: www.magazynemigrant.pl Rozwiązanie Krzyżówki z NR.49 ‘JANUSZ GAJOS ’. Bon na zakupy o wartości £40 - ufundowany przez Nasz Sklep wylosowała Edyta Krawczyk z Glasgow. Gratulujemy Nagrody!


ROZRYWKAHUMOR

043

Chcesz dzwonić w cenie lokalnej taryfy do Wielkiej Brytanii i Polski? Wybierz już teraz DobryTel!

+44 +48

www.dobrytel.com/magazynemigrant


PRZEKAZY PIENIĘŻNE DO POLSKI


Biuro u Briana

 Rozliczenie Podatkowe jako TAX AGENT  Benefity  Home Office/Rezydentura  Ksiegowość  Sprawy Mieszkaniowe i Pracy EUROTRADEZONE 372 Gorgie Road Edinburgh EH11 2RQ

T: 0131 337 9377 admin@neweusupportservice.com

www.neweusupportservice.com

ANTENY SATELITARNE MONTAŻ USTAWIENIE SYGNAŁU

CAŁA

NAPRAWA WYMIANA DEKODERÓW

SZKO

CJA

SPRZEDAŻ ZESTAWÓW DO ODBIORU

SUPER PROMO CJE

GWARANCJA NAJWYŻSZEJ JAKOŚCI !!!

079 545 00 545

NISKIE CENY PROFESJONALNY SERWIS

www.mojasatelita.eu

NIKIEL SAT-TV - sprzedaż zestawów do odbioru telewizji satelitarnej - montaż anten naziemnych, satelitarnych, ustawienie sygnału - wykonujemy usługi na wysokościach - wymiana uszkodzonych dekoderów tel.

07927914348 Grzegorz I

Firma Catrina LTD oferuje:

Zapraszamy do współpracy!

o

Jeżeli masz ochotę współtworzyć Magazyn Emigrant skontaktuj się z nami.

Poszukujemy - dziennikarzy - grafików - fotografów

- specjalistów ds. reklamy ( poszukujemy na pół etatu - praca płatna )

PACZKI CAŁE UK I CAŁA POLSKA

Wymagania:

30KG OD £20 !!!

doświadczenie dziennikarskie i nie tylko, lekkie pióro, zapał, kreatywność ! Proponujemy prace na zasadzie wolontariatu, oferujemy za to możliwość zdobycia doświadczenia i zaświadczenie o współpracy z redakcją.

Długotrwała współpraca z możliwością wynagrodzenia Zainteresowanych prosimy o kontakt – email: redakcja@magazynemigrant.pl

www.n i ki el s a t t v.com

transport z i do Polski o przeprowadzki

TO TYLKO £0.66 ZA KG codzienny odbiór, 3-5 dni roboczych dostarczenie tel.1237238086 tel.1237476030

I

www.catrinatrans.co.uk


PrintFlex

druk I Grafika I strony internetowe wysyłka

GRATIS CENY OD:

£

do wszyskich zamowien

30

Druk 24godz*

CENY OD:

powyzej 1000szt

CENY OD:

£

120

PVC Baner

PROMOCJA

Kolor, Druk Cyfrowy, 350gsm/400gsm standardowe/ laminowane

Druk Wielkoformatowy, 510gsm wodoodporny materiał

20

CENY OD:

Druk 24godz*

Druk Cyfrowy lub Solvent, małe i duże formaty

CENY OD: £

Ulotki A5

Druk Cyfrowy/Offset, w zestawie: wizytówki/papier firmowy

papier grzecznościowy lub koperty

CENY OD:

Druk 24godz*

Druk Malych Jak i Dużych Ilości, Połysk/Mat, Kolor lub Czarny

35

Pakiet dla Firm

135gsm Połysk/Mat Kolor

Offsetowy Wysokiej Jakości Druk Ekonomiczny

25

Ulotki A6

£

Druk 24godz*

10.000 A5 Ulotki

Naklejki

35

do 2.4m wysokosci

£ Wizytówki

£

£

30

Druk 24godz*

Ulotki DL Druk na Papierze od 135gsm aż po 300gsm wysokiej jakości druk

CENY OD:

£

40

1

godz.

Druk 24godz*

CENY OD:

£

35

Druk 1godz*

Ulotki składane

Plakaty

Druk Cyfrowy/Offset na Różnym Rodzaju Papieru

Wysokiej Jakości Druk Cyfrowy/Offsetowy. Drukujemy od a4 do A0 RÓWNIEŻ LAMINOWANE!

*Czas wydruku 24godz obejmuje tylko nakłady od 1 do 1000 sztuk lub ilości TYLKO po uprzednim uzgodnieniu z Firma PrintFlex.

NIE ZWLEKAJ ! Masz pytanie?

Zadzwoń do Nas na numer ...

T: 0141 - 556 - 1800

www.printflex.co.uk

Potrzebujesz projekt?

Chętnie pomożemy w zaprojektowaniu lub poradzimy jak przygotować do druku, oferując wskazówki lub szybką wycenę!

DRUK I GRAFIKA I WWW

17 Hillfoot St. G31 2LD Dennistoun, Glasgow


Z KOLPORTAŻEM

TWOICH ULOTEK W EMIGRANCIE DAJEMY CI 100% DOTARCIA DO POTENACJALNEGO KLIENTA

skutecznie

razem

DO CELU

0773 076 1022 CHĘTNY NA WIĘCEJ? ////

skontaktuj się z nami, aby uzyskać więcej informacji

redakcja@magazynemigrant.pl

emigrant



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.