PUBLICYSTYKA
People of color, girl power i LGBTQ Czyli jak nie robić reprezentacji
Do baru wchodzą czarnoskóry gej, trans-Azjatka i przewodnicząca grupy feministycznej. Podchodzą do barmana i mówią o wszystkim, tylko nie o zamówieniu. Czy to słaby żart? I tak, i nie; to śmieszki z tego, jak Netflix i inne firmy wyobrażają sobie czasami reprezentację mniejszości. W tym artykule postaram się przedstawić zarówno przykłady pozytywne, jak i negatywne oraz omówię temat. ~Cahan
Czasami mam wrażenie, że ludzie w Internecie dzielą się na dwa obozy – pierwszy, krzyczący, że czepianie się o to, że jakaś postać jest czarnoskóra, to rasizm, i drugi, który robi nieśmieszne memy o adaptacjach Netflixa, w których Kajko i Kokosz zmieniają się w Afrykanów. Nie należę do żadnego z nich i obie grupy uważam za toksyczne. A dlaczego mieszam do tego jeszcze LGBTQ i feminizm? Bo te wszystkie trzy rzeczy łączą się w pewnego raka, toczącego współczesną popkulturę, czyli wielkie korporacje, które udają wielce postępowe, bo chcą na tym
54
zarobić. Muszę powiedzieć to wprost: nie liczcie na to, że Disney, Blizzard, DreamWorks czy ktokolwiek inny się przejmuje grupami społecznymi, uznawanymi powszechnie za dyskryminowane w USA i Europie. To samo korpo w jednym kraju będzie paradować w tęczowej nakładce na profilowym, a w innym będzie zmieniać dialogi, byle widzowie nie odkryli, że jacyś bohaterowie nie są cis hetero. Nie mówiąc o takich przypadkach, jak usuwanie z plakatu czarnoskórej postaci, ponieważ Chińczycy są rasistami – a przynajmniej tak założył Disney, który bardzo kocha rynek Chińskiej Republiki Ludowej i najwyraźniej nie przeszkadzają mu obozy koncentracyjne. Ale czy te reprezentacje to tylko kasa i wsadzanie paru pustych frazesów? Nie. To pokazywanie bohaterów, z którymi widz może się utożsamić, i dla niektórych to bardzo ważne. Szczególnie dla dzieci, nastolatków i młodych dorosłych. Kiedy byłam małą dziewczynką, to szukałam w bajkach postaci kobiecych, które miały jakiś charakter i fajny design, a nie były tylko pustą, piękną wydmuszką. I było to dla mnie ważne. Dalej w grach komputerowych staram się grać postaciami kobiecymi, nawet jeśli to anthro koty czy jaszczurki. Dlatego nie dziwi mnie, że ktoś chce zobaczyć