PUBLICYSTYKA
The Elden Ring – oczekiwania i obawy Więcej trujących bagien, poproszę
Jeśli
tak jak ja jesteście fanami gier od FromSoftware, to bez wątpienia czekacie na „The Elden Ring“ niczym ludzie spragnieni wody na pustyni. I wiecie, że to będzie dobre, bo tak przykazał wielki Miyazaki. Niezależne soulslike’i jak dobre by nie były, nie są konkurencją dla tytułów AAA ze stajni studia matki. Niedawno doczekaliśmy się trailera i daty premiery – 21 stycznia 2022 roku. ~Cahan Minęły już dwa lata, odkąd FromSoftware wydało nową grę. Nie byłoby to nic dziwnego, gdyby nie to, że to studio wydawało coś co roku od 1994 roku. Oczywiście, czasami gracze dostawali DLC (albo remaster), a nie nowy, duży tytuł, ale takiej przerwy jak teraz nigdy nie było. Co prawda w tym roku wyszedł remake „Demon’s Souls“, ale nad nim pracowało Bluepoint Games. To, a także współpraca z George’em Martinem zapala pewną czerwoną lampkę. Dżordż może i jest moim ulubionym pisarzem, ale czemu From zaprosiło go do współpracy? I czy ten człowiek w ogóle wie o co chodzi w tych grach? I czemu trailer „The Elden Ring“ wygląda jak adaptacja „Berserka“, skoro świat pisał Martin, a nie Miyazaki? Dla mnie to znak, że Japończycy chcieli spróbować czegoś nowego. Wiemy, że ich najnowsza gra ma mieć otwarty świat, wierzchowce i walkę konną, a to pewna nowość.
64
Już „Sekiro: Shadows Die Twice“ mocno odeszło od formuły zapoczątkowanej przez „Demon’s Souls“ w 2009 roku, a kontynuowanej z niewielkimi zmianami przez serię „Dark Souls“ i nieco większymi w przypadku „Bloodborne“. Ale „weeb souls“ pozbyło się staminy, za to dało dużo dialogów, cutscenek i wyjątkowo jasnej fabuły, z której podażą, moim zdaniem, jednak trochę kuleje. Czyżby Miyazaki też nie był do końca zadowolony i dlatego uznał, że może jednak lepiej, by ogarnął mu to ktoś bardziej kompetentny? Osobiście od zawsze podejrzewałam, że to genialne lore to w dużej mierze efekt nadinterpretacji fanów, którzy sklejają bardzo dobre opowieści z przypadkowych strzępków rzuconych przez japońskiego trolla. Sama kocham je analizować, ale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że nie stoi za tym nic większego.