4 minute read
Co ma wielkie oczy – strach czy lęk?
Strach oraz lęk – dwa pojęcia w języku potocznym uważane za jedno i to samo. Jednak w psychologii, choć dalej te pojęcia są bliskie sobie, są dwoma odrębnymi stanami emocjonalnymi. O ile ten pierwszy jest stosunkowo prostą i starą emocją, to sam lęk wydaje się dużo „nowocześniejszym“ mechanizmem obronnym. Obie te rzeczy zostały wytworzone, by chronić człowieka przed zagrożeniem i wydłużyć mu życie, ale jak mówi stare przysłowie: „co za dużo, to niezdrowo“ tak i w tym przypadku nadmiar oznacza niekorzyść. Spójrzmy zatem, czym się różnią i które z nich ma „wielkie oczy“.
~Black Scroll
Advertisement
Nic dziwnego, że w języku potocznym strach i lęk są tak blisko związane, że aż wydają się tym samym. Sam słownik języka polskiego definiuje „strach“ jako „niepokój wywołany przezniebezpieczeństwo lub rzecz nieznaną, która wydaje się groźna, przez myśl o czymś grożącym; lęk, obawa, przerażenie, trwoga“, nadając mu synonimiczne znaczenie do lęku. Jaka zatem jest dokładna różnica? Zacznijmy od strachu.
Strach jest pierwotną, podstawową emocją – człowiek zna go od urodzenia. Jest on zakorzeniony w nas do tego stopnia, iż np. osoby z zespołem Aspergera, określane jako osoby nierozumiejące i niepotrafiące naturalnie rozpoznać emocji, wciąż są w stanie zrozumieć i dostrzec strach u drugiej osoby. Strach towarzyszy nam od zawsze, jako że nie jest to stan emocjonalny zarezerwowany wyłącznie dla ludzi. To on pozwala organizmowi na przetrwanie w dzikim świecie, ucieczkę przed realnym zagrożeniem. Motywuje istotę do zachowania swego życia, pozwala przekazać swoje geny dalej i potencjalnie wydłużyć życie jednostki, dzięki systemowi walka–ucieczka. Bij się, żeby przeżyć albo bierz nogi za pas i przeżyj, nieważne – byle byś przeżył. I to jest najważniejsza cecha strachu: pojawia się on w sytuacji realnego zagrożenia.
Jak można się domyślić, z lękiem jest dokładnie odwrotnie. Lęk jest stanem odczuwanym wyłącznie przez ludzi. Już to wystarczy, by uznać go za dużo młodszy (ewolucyjnie) „wynalazek“. Źródło lęku jest irracjonalne i zanim zacznie się na mnie lincz podkreślam tylko, iż, jako że jest to terminologia naukowa, nie chodzi o umniejszanie osobom z lękami czy stanami lękowi, a raczej obiektywne opisanie rzeczywistości ludzkiego umysłu. Weźmy taki lęk przed ciemnością. Brak światła sam w sobie nie jest niebezpieczny – ciemność jako taka, w naszym rozumieniu (porzućmy chęć rozprawiania nad fantastycznymi wyobrażeniami faktycznie groźnych ciemności w uniwersach fikcyjnych) nie jest niebezpieczeństwem. Ciemność jedynie stwarza potencjalne warunki dla groźnych stworzeń czy zagrożeń środowiskowych do bycia niezauważonymi. Wymaga od nas większej czujności, ale jak podkreślam, sama w sobie nie jest groźna. Podobnie jest z trypofobią, czyli lękiem przed wzorami złożonymi z nie do końca regularnych kształtów otworów. Oczywiście, możemy przestudiować jej genezę i odkryć prawdziwą naturę oraz źródło w faktycznym strachu, gdyż wiele wzorów wywołującym objawy trypofobii pokrywa się z tymi obecnymi na jadowitych stworzeniach, jednak same w sobie otwory czy same obrazy otworów nie stanowią żadnego zagrożenia dla jednostki – wciąż wywołują nieprzyjemne reakcje emocjonalne. Jeśli przez myśl wam przeszło: „ale ja nie boję się ani ciemności, ani dziur“, to możemy zauważyć kolejny aspekt lęku – jest on mocno subiektywny. Strach dla każdej zdrowej jednostki jest wywołany tymi samymi czynnikami, podczas gdy lęk jest mocno zależny od tego, kogo postawi się w danej sytuacji.
O ile strach jest czymś w zupełnie normalnym i naturalnym (oraz coraz rzadszym w krajach pierwszego świata), to sporo lęków jest odchyłem od normy, schorzeniem, przeszkadzającym w normalnym funkcjonowaniu w społeczeństwie. Na szczęście, obecny stan psychologii i psychopatologii pozwala na leczenie tych zaburzeń, dlatego jeśli posiadacie jakikolwiek lęk lub nawet stany lękowe, szczególnie takie utrudniające wam życie, możecie to zmienić i udać się do specjalisty.
Dotychczas przedstawione przeze mnie informacje są oczywiście jedynie powierzchownym zarysowaniem tematu, jednak ze względu na możliwości medium, w którym operuję, nie jestem w stanie zagłębić się w detale dotyczące tego tematu. Będą one nam musiały wystarczyć, by odpowiedzieć na pytanie zawarte w temacie, czyli co tak naprawdę ma wielkie oczy: strach czy lęk?
H.P. Lovecraft powiedział kiedyś takie słowa: „Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu, jest strach przed nieznanym“. Choć oczywiście moglibyśmy wejść w polemikę z autorem, czy miał na myśli strach, czy może lęk przed nieznanym, nie powinniśmy wymagać od mistrza horrorów znajomości terminologii psychologicznej. Jednak przyznać trzeba, że nieznane faktycznie jest największym źródłem lęków w obecnym świecie. Stres wywołany podczas rekrutacji czy zawiązywania relacji partnerskich z drugim człowiekiem najczęściej jest właśnie wywołany brakiem informacji, a ten wywołuje w nas lęk. To właśnie ‘nieznane’ ma wielkie oczy, braki w wiedzy pozwalają naszemu napiętemu umysłowi błądzić i wyolbrzymiać możliwości tego, co wyłoni się zza kurtyny niewiadomej i stanie przed nami. A o to właśnie chodzi w przysłowiu „strach ma wielkie oczy“: o to, że nasze wyobrażenia podczas ‘bania się’ wyolbrzymiają nasze oczekiwania wobec rzeczy, z którą mamy się zmierzyć. Zagadka rozwiązana, wszystko wina lęku ubranego w ciuszki strachu. A nawiązując do mojej recenzji sprzed dwóch numerów: „Nie wolno się bać, strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja.“
Źródło grafiki baneru: https://www.vecteezy.com/vector-art/1222601-psychology-and-business-head-icon-set