1 minute read
ROBEŁEK
by Grafika WIT
JULIA Tak zakończył Fietiukowicz i zachwyt słuchaczy zerwał sięniepowstrzymanie jak burza. Nie sposób zresztą byłoby powstrzymać go: kobiety szlochały, płakali też mężczyźni, płakali nawet dwaj poważni dostojnicy. Przewodniczący zrezygnował i nawet nie kwapił się sięgnąć po dzwonek. „Zakłócać taki entuzjazm to po prostu zakłócać nabożeństwo” —orzekały potem nasze panie. Sam mówca był szczerze rozczulony. I oto w takiej chwili znowu wstał nasz Hipolit Kiryłowicz, aby „zgłosić sprzeciw”. Spoglądano nań z nienawiścią: „Jak to? Cóż to? To on śmie jeszcze mówić?” —oburzały się panie. Ale gdyby się nawet oburzały wszystkie panie całego świata, z samą prokuratorową, małżonką Hipolita Kiryłowicza na czele, to i wtedy nie sposób byłoby go powstrzymać. Był blady, trząsł się ze wzburzenia; pierwsze jego słowa, pierwsze zdania były nawet niezrozumiałe; bełkotał coś zdyszanym głosem, niewyraźnie, plątał się. Rychło się jednak opanował.
Z tej drugiej jego mowy przytoczę tylko kilka zdań:—...Zarzucają nam, żeśmy ułożyli powieść. A czymże jest wywód obrońcy, jak nie jedną wielką powieścią? Brakowało tylko wierszy. Fiodor Pawłowicz, niecierpliwie wypatrując ukochanej kobiety, rozrywa kopertę i rzuca ją na podłogę. Przytacza się nawet, co mówił do siebie w owym zadziwiającym wypadku. Czyż to nie poemat? I gdzie dowód, że Fiodor Pawłowicz wyjął pieniądze, kto słyszał, co on mówił? Idiota Smierdiakow, przyobleczony w jakiegoś bajronicznego bohatera, który mści się na społeczeństwie za to, że się urodził bękartem —czy to nie poemat w stylu Byrona? A syn włamujący się do ojca, zabijający go, a zarazem i nie zabijający, to już nie powieść, to nie poemat, to sfinks zadający zagadki, których sam oczywiście nie rozwiąże. w Jeżeli zabił, to zabił, bo i jakże to: jeżeli zabił, to nie zabił —któż to zrozumie? Następnie oznajmiono nam, że nasza trybuna jest trybuną prawdy i zdrowych pojęć, i oto z tej trybuny „zdrowych pojęć” ogłasza się aksjomat, że nazywać zabójstwoojca ojcobójstwem to wierutny przesąd! Ale jeżeli ojcobójstwo jest przesądem i jeżeli każde dziecko będzie badać swego ojca: „Ojcze, dlaczego powinienem cię kochać?” —to co, na Boga, stanie się z nami, co stanie się z podwalinami. rodziny, co stanie się z rodziną?
Advertisement
Ojcobójstwo, uważacie panowie, to przecie tylko „metal” i „siara”. Najdroższe, najświętsze przykazania, cel i przyszłość rosyjskiego sądu przedstawia się w spaczonej i lekkomyślnej postaci, byleby tylko osiągnąć swój cel, byleby uniewinnić tego, kogo nie można uniewinnić. „O, zmiażdżcie go miłosierdziem!” .obrońca —a przestępca tego tylko pragnie, jutro się przekonacie, jak będzie zmiażdżony!