6 minute read
30Elektromobilność po polsku
Elektromobilność po polsku
Rozwój elektr omobilności w Polsce to konieczność, spowodowana dążeniem – z jednej str ony – do ogr aniczenia emisji szkodliwych substancji, z drugiej – do obniżenia kosztów podróżowania. Dotyczy to zarówno samochodów osobowych, jak i transportu publicznego. P P od względem liczby samochodów elektrycznych wciąż jesteśmy w tyle za innymi krajami Europy, kierowców i właścicieli samochodów. „Elektryków” jednak w Polsce przybywa, choć wciąż jest to zaledwie ułamek tego, i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, z końcem stycznia 2020 r. w Polsce było zarejestrowanych łącznie co po części wynika z nieuregulowanej co pokazują wyniki sprzedaży samocho9099 samochodów osobowych z napękwestii rządowych dopłat do zakupu dów z napędem elektrycznym choćby dem elektrycznym. 60 proc. z nich (5415 takich pojazdów, ale też z niedostateczw sąsiednich Niemczech. aut) stanowiły pojazdy w pełni elektrycznego rozwoju infrastruktury do ich ładone, a resztę (3684 auta) hybrydy typu wania. Inwestycje w tym zakresie, realizoTo dopiero początek drogi plug-in. Tylko w styczniu na polskim rynku wane przez przedsiębiorstwa – w tym Jak pokazuje ostatni „licznik elektromozarejestrowano 462 nowe samochody m.in. firmy z branży paliwowej – są zbyt bilności” uruchomiony przez Polskie z napędem elektrycznym, co stanowi małe, by mogły zadziałać motywująco na Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych blisko 200-procentowy wzrost w porów
Advertisement
naniu ze styczniem 2019 r. – Jesteśmy cały czas na początkowym etapie rozwoju elektromobilności i wciąż jest wiele do zrobienia, żeby dojść do poziomu miliona samochodów elektrycznych. Zdołamy osiągnąć go dopiero po 2030 r. Ale i to będzie wymagać wytężonej pracy – powiedział Maciej Mazur, prezes Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych. Przy optymalnym wykorzystaniu środków z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu do 2025 r. liczba „elektryków” w optymistycznym wariancie może sięgnąć ok. 300 tys. – szacują PSPA i firma doradcza Frost & Sullivan w raporcie „Polish EV Outlook 2019”. Osiągnięcie poziomu miliona „elektryków” jest możliwe pięć lat później i pod warunkiem dodatkowego wsparcia, np. czasowego zwolnienia z VAT . Nasza infrastruktura do „tankowania” e-pojazdów pozostaje w tyle za tą na zachodzie Europy. Na przykład w kilka razy mniejszej od Polski Holandii jest blisko 40 tys. punktów ładowania
Istotnym wsparciem dla wzrostu sprzedaży na pewno będzie uruchomienie rządowych dopłat do zakupu pojazdów elektrycznych. Niestety rząd zapowiedział, że będą one niższe, niż pierwotnie zakładano. – Jesteśmy jednym z ostatnich państw, które nie wprowadziły jeszcze takiego systemu – mówi Maciej Mazur. – Do rozwoju tego segmentu rynku motoryzacyjnego z pewnością przyczyniłoby się również wprowadzenie e-taryfy za energię elektryczną, dzięki której operatorom stacji ładowania będzie się opłacało w nie inwestować, oraz wdrożenie do polskiego prawa unijnej dyrektywy, która zapewni infrastrukturę do ładowania w budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej. Postulaty związane m.in. ze zmianą taryf za energię elektryczną, uregulowaniem kwestii podatkowych i inne propozycje mające na celu stworzenie lepszych warunków dla rozwoju elektromobilności w Polsce sformułowała i skierowała do Ministerstwa Klimatu Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych. Jej prezes – Marcin Korolec – mówi o tym szerzej w wywiadzie, opublikowanym w tym wydaniu na str. 20-22.
Infrastruktura wciąż niewystarczająca Według ambitnych planów polskiego rządu infrastruktura w Polsce w 2020 r. ma być przystosowana do obsługi nawet miliona samochodów elektrycznych. Realia wyglądają jednak znacznie mniej optymistycznie. Pod koniec grudnia 2019 r. liczba ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce, według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, przekroczyła 1 tys. (część stacji wyposażona jest w kilka punktów ładowania) i na początku stycznia było ich 1011 (najwięcej w Katowicach – ponad 100). Codziennie jednak powstają i są oddawane do użytku nowe instalacje. Rok temu w Polsce funkcjonowało trochę ponad 300 stacji, zatem przyrost jest bardzo szybki. Wciąż jednak nasza infrastruktura do „tankowania” e-pojazdów pozostaje w tyle za tą na
zachodzie Europy. Na przykład w kilka razy mniejszej od Polski Holandii jest blisko 40 tys. punktów ładowania. Jest szansa, że ich liczba będzie rosnąć, bo zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego instalowanie ładowarek przy parkach biurowych i obiektach mieszkalnych stanie się obowiązkowe. Już teraz takie instalacje na coraz większą skalę montuje się w garażach i parkingach biurowców, przy instytucjach publicznych, w miejskich przedsiębiorstwach komunikacji, przy parkach technologicznych czy sklepach motoryzacyjnych. – Wyposażanie w stacje ładowania miejsc postojowych przy budynkach biurowych to dobra koncepcja, bo te samochody i tak parkują tam wiele godzin, więc nie będą blokowały przestrzeni. Już teraz punkty ładowania montujemy w różnego typu obiektach, np. w garażach i parkingach biurowców, przy instytucjach publicznych, w miejskich przedsiębiorstwach komunikacji, przy parkach technologicznych czy sklepach motoryzacyjnych. Przy boomie na elektromobilność niezmiernie ważne jest, aby nie dopuścić do chaosu i stawiania stacji przez przypadkowe firmy bez know-how i doświadczenia – mówi Grzegorz Pióro, ekspert SPIE Building Solutions.
Firmy paliwowe inwestują w elektromobilność W proces rozwoju infrastruktury dla pojazdów elektrycznych włączają się również koncerny paliwowe. Związane z tym plany realizuje między innymi Grupa Lotos w akcji pod hasłem Niebieski Szlak. Efektem tego przedsięwzięcia jest jak dotąd powstanie 12 punktów ładowania samochodów elektrycznych, zlokalizowanych na trasie Trójmiasto – Warszawa. Spółka planuje otwarcie kolejnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych, na razie podsumowała pierwszy rok funkcjonowania Niebieskiego Szlaku. W tym czasie zarządzająca stacjami spółka Lotos Paliwa odnotowała około 9,5 tys. ładowań samochodów, przy czym rekordowe pod tym względem były miesiące wakacyjne: lipiec (1199 transakcji) oraz sierpień (1115). Przeprowadzone badania pokazały systematyczny wzrost zainteresowania tą usługą. Kierowcy pozytywnie ocenili przede wszystkim przyjazność obsługi urządzenia do ładowania. Na tym jednak nie koniec, bo Lotos planuje rozwijać projekt budowy stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Kolejne punkty pojawią się prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Wiele z nich
zlokalizowanych będzie nie tylko na północy czy w centrum kraju, ale także przy trasach zachodniej i południowej Polski, w tym przy drogach ekspresowych i autostradach. Docelowo koncern zakłada budowę 130 stacji ładowania pojazdów elektrycznych do 2022 r. W elektromobilność inwestuje też PKN Orlen. Na polskich stacjach koncernu funkcjonują obecnie 43 stacje szybkiego ładowania o mocy 50 i 100 kW, a kolejne są w fazie realizacji. Najnowsze cztery ładowarki zostały uruchomione w Katowicach, Łodzi i Kobylnicy. Są one zlokalizowane głównie przy stacjach paliw PKN Orlen, wzdłuż najważniejszych tras komunikacyjnych. Ładowarki zainstalowane na stacjach Grupy Orlen wyposażone są w złącza DC , tj. CHA deMO , CCS a także AC Typ 2, obsługujące wszystkie typy samochodów elektrycznych dostępne na świecie. Niebawem zostanie przedstawiona komercyjna oferta ładowania samochodów. Udogodnieniem dla użytkowników pojazdów elektrycznych ma być aplikacja Orlen Charge, ułatwiająca planowanie i podróżowanie tego typu pojazdami. Dzięki niej można m.in. w szybki i wygodny sposób znaleźć najbliższą stację ładowania czy też sprawdzić, które złącza są aktualnie dostępne. – PKN Orlen widzi przyszłość w paliwach alternatywnych, dlatego konsekwentnie realizujemy projekt budowy infrastruktury szybkiego ładowania pojazdów elektrycznych w Polsce. Chcemy, aby nasze działania przyczyniły się do zwiększenia świadomości społecznej na temat niskoemisyjnego transportu – powiedział Jarosław Dybowski, dyrektor wykonawczy PKN Orlen ds. energetyki. Do inwestowania w elektromobilność z dystansem na razie podchodzi firma Anwim. – Na razie aut elektrycznych w kraju jest bardzo mało – mówi Rafał Pietrasina, prezes zarządu spółki Anwim. – Nie spodziewamy się rewolucji elektromobilności w najbliższych kilkunastu latach. Z zainteresowaniem jednak obserwujemy ten rynek, dostosowując się do niego. Dlatego na stacjach paliw Moya zaczynają pojawiać się punkty szybkiego ładowania. Przykładem może być otwarty w ubiegłym roku obiekt w Międzyzdrojach. Ładowanie aut – zwłaszcza jednocześnie przez wielu użytkowników – wciąż jest wyzwaniem dla rządu, samorządów terytorialnych, jak i biznesu. Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych daje jednak możliwości wsparcia rozwoju tego sektora. W ubiegłym roku akcyza na samochody z napędem hybrydowym została obniżona o 50 proc. Zniesiony został także podatek dochodowy z dotacji z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu – jako dopłaty do pojazdów elektrycznych. Niebawem uruchomiony zostanie nabór wniosków. – Już niedługo nastąpi bardzo duży postęp w zakresie funkcjonowania elektromobilności w Polsce. Nie należy jej jednak zawężać jedynie do pojazdów ładowanych prądem (tzw. plug-in) czy na baterie elektryczne. Przyszłość transportu nisko- i zeroemisyjnego wiąże się także z wykorzystaniem wodoru i napędów hybrydowych – powiedział serwisowi eNewsroom Ireneusz Zyska, sekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu. – Wiele globalnych firm, potentatów w tym obszarze twierdzi, że czysta elektromobilność będzie do pewnego momentu ograniczona. Według nich zdecydowanie lepsze perspektywy ma wykorzystywanie wodoru.