5 minute read

Ile Rosja straci na wojnie?

Ropa naftowa jest głównym produktem eksportowym Rosji. Moskwa zarabia na niej ok. 100 mld dolarów rocznie. Surowce energetyczne oraz metale stanowią ok. 65 proc. rosyjskiego eksportu. Ograniczenie ich sprzedaży może istotnie wpłynąć na budżet tego kraju.

Nieomal zaraz po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę prezydent USA Joe Biden ogłosił zakaz sprowadzania z kraju agresora ropy, paliw, produktów petrochemicznych, węgla i gazu. Te dwie ostatnie pozycje nie mają praktycznie żadnego znaczenia w wymianie handlowej między oboma krajami. Inaczej jest z ropą. Choć to tylko ok. 3 proc. ropy importowanej do Ameryki, to w ubiegłym roku wartość tego surowca wyniosła 3,7 mld dol. Rosjanie stracą też na zakazie eksportu do Wielkiej Brytanii. Rosyjska ropa stanowi ok. 9 proc. tego surowca importowanego przez Londyn i krok ten pozbawi Federację Rosyjską 1,4 mld dol. wpływów rocznie. Także Kanada zakazała kupowania rosyjskiej ropy i gazu. Zapowiedziane z kolei przez Komisję Europejską ograniczenie dostaw rosyjskiego gazu o dwie trzecie w ciągu roku mogą kosztować Rosję dodatkowe 2,4 mld dol. W sumie Moskwa jeszcze w tym roku może stracić 7,58 mld dol. To równowartość ok. 5 proc. wartości całego eksportu ropy i gazu z tego kraju.

Advertisement

Wszystko w rękach Unii

Najbardziej dotkliwy dla Rosji będzie jednak całkowity zakaz importu ropy i gazu przez państwa Unii Europejskiej. Oczywiście – gdy do niego dojdzie. Z Federacji Rosyjskiej pochodzi obecne ok. 40 proc. importowanego przez Unię gazu, 25 proc. ropy naftowej i 45 proc. węgla. Dochody Moskwy ze sprzedaży tych surowców do UE stanowią ok. 20 proc. jej budżetu. Europejskie embargo powiększyłoby stratę Rosji o niemal 52 mld dol. Największym importerem rosyjskiej ropy w 2021 r. były Holandia (16 proc. wartości eksportu rosyjskiego) i Niemcy (8 proc.). W zeszłym roku Holendrzy zapłacili za nią prawie 9,5 mld dol., a Niemcy 6,28 mld dol. Oba państwa sprzeciwiały się też najbardziej europejskiemu embargu, przyznając wprost, że są zbyt uzależnione od paliwa z Rosji. Wpływ ewentualnego embarga UE tylko na ropę naftową byłby 14krotnie większy na dochody Rosji niż efekty decyzji prezydenta Bidena. – Ograniczenie importu rosyjskiej ropy do UE jest konieczne, aby odciąć kluczowe źródła finansowania wojennej ekspansji tego kraju – mówi Piotr Arak, dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w specjalnym raporcie przygotowanym na ten temat.

Stopień uzależnienia

Według danych przytaczanych przez Polski Instytut Ekonomiczny, od 2010 r. udział rosyjskiej ropy w imporcie unijnym spadł z 34 proc. do 25 proc. W latach 20192020 najbardziej uzależniona od rosyjskiej ropy była Słowacja, której import pochodził wyłącznie z tego kraju. W Finlandii udział rosyjskiej ropy naftowej przekroczył 80 proc. konsumpcji. W 2020 r. 10 spośród 27 krajów członkowskich w ogóle nie sprowadzało ropy z Rosji. Polska spośród krajów unijnych w latach 20192020 była zaraz za Niemcami największym importerem ropy naftowej z Rosji. Ilość sprowadzanej z tego kraju ropy systematycznie jednak maleje. Orlen krót-

ko po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji poinformował, że jeszcze w 2013 r. aż 98 proc. surowca przerabianego w Płocku to była ropa REBCO, czyli ta pochodząca ze Wschodu. Obecnie to zaledwie 50 proc. Reszta pochodzi m.in. z Arabii Saudyjskiej, USA oraz z Afryki

Zachodniej. Już na początku konfliktu pojawiły się uspokajające informacje, że nie ma ryzyka, iż w Polsce pojawią się niedobory paliwa. Zapasy strategiczne wystarczą bowiem na 98 dni. Jednym z filarów procesu odchodzenia Polski od rosyjskiej ropy jest gdański Naftoport. Posiada on przepustowość wystarczającą do zaspokojenia zapotrzebowania na ropę w Polsce i częściowo w Niemczech. Ma też potencjał do ewentualnej rozbudowy. Sukcesywnie rozbudowywane są także magazyny paliw należące do PERN (patrz: „Rekordowe inwestycje PERN”).

Nie tak różowo

Warto jednak zauważyć, że choć Unia importuje coraz mniej surowców ze Wschodu, to Rosja w styczniu 2022 r. zarobiła na eksporcie gazu najwięcej

w historii. Przychody z tego tytułu, według wstępnych danych Rosyjskiej Służby Celnej, osiągnęły blisko 9,5 mld dol. Statystyki nie obejmują eksportu do Chin, który stanowił ok. 10 proc. sprzedanego w tym czasie gazu, gdyż dane te podawane są z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Dla porównania w styczniu 2021 r. przychody Rosji z eksportu gazu ziemnego wyniosły 3,4 mld dol. Wcześniej najlepszym miesiącem był grudzień 2021 r. Wówczas przychody z wyniosły 8,3 mld dol. W styczniu 2022 r. Rosja wyeksportowała 13,8 mld m sześc. gazu do 29 krajów. Unia zaś importuje z Rosji ok. 100 mld m sześc. gazu rocznie i chce być niezależna od tych dostaw jeszcze przed 2030 r.

Skąd brać ropę?

Zdaniem ekspertów Polskiego Instytutu Ekonomicznego zmniejszenie uzależnienia Unii od Rosji powinno opierać się w pierwszej fazie na szybkiej możliwości dostaw z Wielkiej Brytanii i Danii. Eksperci PIE wskazali też inne źródła. Chodzi o porozumienie z Iranem w sprawie ograniczenia programu jądrowego. Dzięki temu Iran do końca roku mógłby zwiększyć produkcję ropy o blisko o 1,3 mln baryłek dziennie, co zastąpiłoby prawie 60 proc. dostaw rosyjskich do krajów unijnych. Dodatkowo gdyby Chiny zastąpiły import irańskiej ropy rosyjską, bo tej byłoby w nadmiarze, to możliwości importu dla UE mogłyby zwiększyć się o kolejne 0,6 mln baryłek dziennie. Możliwe jest też zwiększenie importu z Norwegii. Dotychczas w dużym stopniu z tej ropy korzystały Chiny (0,24 mln baryłek dziennie), ale prawdopodobnie w wyniku wojny zwiększą one import ropy z Rosji. To stworzy możliwość przekierowania jej do UE. Eksperci PIE mówią też o możliwości zwiększenie dostaw z USA i Kazachstanu. Analitycy prognozują, że wydobycie ropy naftowej w USA wzrośnie w 2022 i 2023 r. z 9 mln do rekordowego poziomu 10,4 mln baryłek ropy dziennie. Dodatkowo zwiększyć produkcję ropy naftowej planuje też Kazachstan. W grze pozostaje również Wenezuela.

Koncerny naftowe wycofują się w Rosji

W związku z atakiem na Ukrainę wiele koncernów paliwowych wycofało się Rosji, co może w przyszłości zachwiać wydobyciem ropy w tym kraju. Najmniej dotkliwą stratą będzie zawieszenie działalności przez Circle K, które posiada 38 stacji paliw w Sankt Petersburgu, Murmańsku oraz w Pskowie. O wiele poważniejsze konsekwencje może mieć decyzja Equinoru. Norweska spółka naftowogazowa, znana wcześniej pod nazwą Statoil, rozpoczęła działalność w Rosji ponad 30 lat temu. Koncern należy do ważnych partnerów Rosnieftu, największej państwowej rosyjskiej spółki naftowej. Uczestniczy m.in. w projektach wydobywczych na Syberii. Pod koniec 2021 r. łączne udziały firmy w rosyjskich przedsięwzięciach wyceniane były na 1,2 mld dol. Kupując w 2020 r. udziały w syberyjskim projekcie Rosnieftu za 550 mln dol., koncern zapowiedział ponaddwukrotne zwiększenie wydobycia ropy w Rosji. Teraz to już historia. Także British Petroleum ogłosił, że rezygnuje z blisko 20 proc. udziałów w akcjach Rosnieftu. Ich wartość wyceniana była na 14 mld dol. Shell z kolei ogłosił odejście od wspólnych przedsięwzięć z Gazpromem i z inwestycji w Nord Stream 2. Brytyjskoholenderski koncern chce porzucić projekt rozbudowy terminala LNG Sachalin 2, w którym ma 27,5 proc. udziałów. Projektem tym zarządza Gazprom. Shell ma pozbyć się też 50 proc. udziałów w projekcie wydobywczym Salym w zachodniej części Syberii. Także Exxon Mobil wycofał się z inwestycji na Sachalinie i zapowiedział, że nie będzie inwestował w nowe projekty w Rosji. Wycofanie się z projektów na Sachalinie rozważa również Japonia. Stało się to po tym, jak wcześniej z tych projektów wycofały się właśnie Shell i Exxon Mobil. Z tego powodu najambitniejsze inwestycje gazowonaftowe Rosji są zagrożone. Rosjanom, choć mają pieniądze, brakuje nowoczesnej technologii. Oba projekty na Sachalinie pochłonęły dotychczas ponad 20 mld dol., a udział zachodnich firm jest kluczowy właśnie ze względu na technologie.

Opracował Mirosław Mikulski m.in. na podstawie raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Ograniczenie importu rosyjskiej ropy do UE jest realne”

This article is from: