CZY TEATR PRZETRWA KRYZYS? JAKI BĘDZIE TEATR POPANDEMICZNY?
Chcę wierzyć w to, że to nie będzie koniec tradycyjnego teatru, chociaż z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień coraz ciężej jest w to wierzyć. Mam wrażenie, że uczestniczymy w powolnym rozpadzie wszystkiego dookoła. Los teatru jest elementem tego rozpadu. Po co komu teatr, jak ludzie umierają na ulicach z braku pomocy medycznej? Ale mam wrażenie, że jak ten teatr tradycyjny umrze, to umrze część naszego ja (K, 60+, MM, Teatralny Wyjadacz). Obawa o przyszłość teatru łączy wszystkich badanych. Czy polskie teatry przetrwają kryzys związany z wielomiesięcznym zamknięciem, czy twórcy podźwigną się z kryzysu ekonomicznego i psychologicznego, jaki u wielu z nich może wywołać brak pracy i możliwości artystycznej ekspresji? Czy konieczność nieustannego myślenia o bezpieczeństwie, a także problemy budżetowe zmienią na długi czas planowanie repertuaru, wymuszając rezygnację z wieloobsadowych spektakli, które zwiększają ryzyko zakażenia wśród twórców oraz są kosztowne w realizacji? Praca, brak pracy, żywej pracy, codziennej pracy – myślę, że nie pozostanie bez wpływu na zespół, na repertuary, na decyzje programowe. Tu będą też wchodziły w grę względy finansowe. Nie będzie dużo pieniędzy, będzie się produkowało taniej. Spektakle małoobsadowe są tańsze i przynoszą szybciej zysk (M, 60+, DM, Teatralny Wyjadacz). Widzowie chcą wrócić na prawdziwą widownię, pragną wielozmysłowego doświadczenia i rytuału, jakim jest wyjście do teatru i obejrzenie, nawet po raz wtóry, żywego spektaklu. Teatry za to chcą
83