GP Action

Page 1

GP action

numer 1 semestr zimowy 2011/2012

magazyn kngp

Temat numeru:

Warta (nie)warta Poznania

Idea czy komercja? - planowanie przestrzenne w Polsce - wywiad z arch. Jerzym Zalewskim Zostań planistą własnego życia

Prawda o stadionie duma czy przekleństwo Poznania?

Nasz Wydział

wydział

melioracji

Melioracji i Inżynierii Środowiska

i inżynierii

środowiska

DUBAJ - miastem “naj”

AutoCad - podstawowe skróty

Jak pobrać mapę? numer 1

1/2012

poradnik przeglądarki GIS: Geoxa Viewer

i wiele więcej! MAGAZYN KOŁA NAUKOWEGO GOSPODARKI PRZESTRZENNEJ WYDZIAŁ MELIORACJI I INŻYNIERII ŚRODOWISKA UNIWERSYTET PRZYRODNICZY W POZNANIU

www.up.poznan.pl/kngp

wersja online dostępna na www.up.poznan.pl/kngp/gpaction


Spis

treści

Z życia uczelni O numerze Wydział Melioracji i Inżynierii Środowiska Koła naukowe

3 4 5

WOKÓŁ GP Zostań planistą swojego życia Dubaj - miastem “naj” Mój jest ten kawałek podwórka, czyli gospodarka przestrzenna w życiu codziennym Nie wahaj się korzystać z wahadeł Poznańscy studenci - spadkobiercami modernizmu? Naj... akwedukty rzymskie, również w Polsce? Natura to nie bzdura! Warta (nie) warta Poznania Prawda o stadionie Poznań w obiektywie #1 Planowanie Przestrzenne, Idea czy komercja? - wywiad z arch. Jerzym Zalewskim Przepis na miasto

6 8 10 12 13 15 16 18 24 28 30 34

PORADNIKI Autocad - podstawowe skróty, czyli jak w znaczny sposób przyśpieszyć rysowanie Gdy potrzebna mapa... - mały przewodnik po przeglądarce GIS: Geoxa Viewer

35 36

NA LUZIE Z przymróżeniem oka Na wolną chwilę Na zakończenie, konkurs

autor: Marek Kamadulski

Wydawca Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu Wydział Melioracji i Inżynierii Środowiska Adres korespondencyjny: ul. Wojska Polskiego 28, 60-637 Poznań Adres e-mail: kngp@up.poznan.pl Strona internatowa: www.up.poznan.pl/kngp Wersja on-line magazynu na: www.up.poznan.pl/kngp/gpaction Fot.1. Wydział Melioracji i Inżynierii Środowiska

stopka redakcyjna

Redaktor naczelny: Roman Kaczmarek Redakcja Marta Lisiak Marcin Kaczmarek Stanisław Świtek Korekta tekstów Agata Bartczak Joanna Mittmann

Opiekun Koła Naukowego: dr inż. Mariusz Sojka

Nakład 140 egzemplarzy

Opieka merytoryczna: dr Karol Mrozik mgr Piotr Szczepański

Patronat medialny dlaStudenta.pl Wieści Akademickie

Skład i opracowanie graficzne Roman Kaczmarek Projekt okładki Roman Kaczmarek

40 41 43

Data wydania 13.12.2011r


O

numerze

od redakcji

o numerze

Drodzy czytelnicy!

Głównym tematem pierwszego numeru „GP Action” jest artykuł dotyczący projektu Warta (nie)warta Poznania, który zyskał uznanie w oczach komisji podczas Sesji Kół Naukowych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, gdzie otrzymał pierwszą nagrodę. Ponadto polecamy ciekawą rozmowę ze specjalistą Wielkopolskiego Biura Planowania Przestrzennego, arch. Jerzym Zalewskim, na temat planowania przestrzennego w Polsce. Wywiad przeprowadzony specjalnie dla nas!

Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej na Wydziale Melioracji i Inżynierii Środowiska ma wielką przyjemność przekazać w Wasze ręce pierwszy numer magazynu “GP Action”, stworzonego z myślą o studentach. Magazyn będzie wydawany w cyklu semestralnym. Nie jesteśmy naukowcami ani profesjonalistami, ale pasjonatami, którzy chcieliby podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami na otaczający nas świat. Tak oto zrodziła się idea czasopisma - ŚWIAT OKIEM STUDENTÓW. Dlatego, jeżeli chciałbyś wyrazić swoją opinię, zachęcamy do współpracy! Mam nadzieję, że nasz magazyn będzie nie tylko źródłem ciekawych informacji na różne tematy, ale również zainspiruje Was do czynnego działania i włączenia się do różnego rodzaju inicjatyw, poszerzające w ten sposób zakres swojej wiedzy, umiejętności, a także spróbować spojrzeć na świat z innej perspektywy. Redakcja GP Action

O

Zostaną także poruszone takie tematy jak Stadion Miejski w Poznaniu, miasto Dubaj, gospodarka przestrzenna na co dzień, czy możliwości kariery po studiach. Dodatkowo w dziale poradniki można znaleźć garść praktycznych informacji. W magazynie studenckim nie może zabraknąć jednak rozrywki, dlatego nie zapomnieliśmy o krzyżówkach, sudoku, dowcipach i innych rzeczach, które wypełnią chwile wolnego czasu. Mamy nadzieję, że każdy znajdzie dla siebie coś interesującego! Serdecznie zapraszam do lektury! Roman Kaczmarek

nas

Marta Lisiak, Michalina Ziemińska, Stanisław Świtek, Joanna Mittmann, Agata Bartczak, Weronika Matuszewska, Agata Golemba, Małgorzata Starmach, Roman Kaczmarek, Marcin Kaczmarek, Marek Kamadulski


Z

życia uczelni

Nasz wydział

Melioracji i Inżynierii Środowiska HISTORIA

1962 - powołanie Oddziału Melioracji Wodnych 1970 - powstanie samodzielnego Wydziału Melioracji Wodnych 1990 - przekształcenie w Wydział Melioracji i Inżynierii Środowiska i powstanie siedziby w obecnym budynku 2000 - przeniesienie pozostałych wydziałów do przebudowanego po byłym ZOZ-ie budynku przy ul. Piątkowskiej 2008 - założenie nowego kierunku: Gospodarka Przestrzenna

or:

aut

ma

Ro

k are

czm

a nK

LOKALIZACJA

Budynek Wydziału znajduje się w odległości ok. 1 km od głównego kampusu Uniwersytetu Przyrodniczego. Sama lokalizacja jest bardzo dobra, ponieważ przebiegająca obok trasa pestki (poznańskiego szybkiego tramwaju) pozwala na dojazd do centrum miasta w kilka minut. W najbliższym otoczeniu Wydziału znajdują się akademiki Uniwersytetu Przyrodniczego oraz Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Tuż przy budynku znajduje się także nowootwarte boisko do siatkówki i koszykówki oraz boisko do piłki noznej. W najbliższych latach planowana jest modernizacja obiektu dawnej stołówki i przekształcenie go w Centrum Kultury i Aktywności Studenckiej

SAMORZĄD STUDENCKI WMIIŚ Jesteśmy grupką pozytywnie zakręconych ludzi, którzy mają chęć zrobienia czegoś więcej dla naszej uczelni. Każdego roku specjalnie dla studentów i pracowników naszego wydziału organizujemy Dzień MISia z licznymi atrakcjami. W tym roku wybieraliśmy najlepszego prowadzącego w kategoriach: sympatyczność i elegancja. Chętni mieli możliwość strzelania z łuku i oglądaniu pokazu sztuk walki. Koniec wieczoru uświetnił koncert kapeli (pani portierka omal nie ogłuchła). W czasie całego dnia każdy mógł skosztować tradycyjnie kiełbaskę z grilla i napić się piwka z patyka. Z początkiem roku akademickiego ruszyliśmy z imprezą integracyjną dla pierwszorocznych. Nie trzeba jej promować. Klub Alcatraz był wypełniony do granic możliwości, a muzyka grała do ostatniego gościa. Każdy kto chociaż raz bawił się z nami wie, że warto nam zaufać. Działamy charytatywnie, corocznie w Mikołajki zbieramy słodycze dla dzieci z poznańskiego

4 44

*grafika i wizualizacje: Roman Kaczmarek

Struktura Katedra Inżynierii Wodnej i Sanitarnej Katedra Ekologii i Ochrony Środowiska Katedra Geotechniki Katedra Gleboznawstwa i Rekultywacji Katedra Mechaniki Budowli i Budownictwa Rolniczego Katedra Melioracji, Kształtowania Środowiska i Geodezji Katedra Meteorologii Dziekan: prof. dr hab. inż. Jolanta Komisarek

domu dziecka, a uczestnicząc w projekcie zakretki.info udało nam się uzbierać w pół roku oszałamiającą ilość 5 ton nakrętek. Nasi przedstawiciele uczestniczą w komisjach uczelnianych mając wpływ, np. na przydzielenie stypendiów Rektora dla najlepszych studentów. Jeżeli chcesz wykazać się swoimi umiejętnościami, nie koniecznie naukowymi, pragniesz uczestniczyć w organizowaniu imprez i poznać je od kuchni jest to idealne miejsce dla Ciebie. Członkostwo w samorządzie daje Tobie możliwość w przygotowaniu największego wydarzenia w mieście jakim są Juwenalia, a także poznania mnóstwa ludzi, których łączy pasja i zaangażowanie w życie studenckie. Wszelkie informacje o nas znajdziecie na stronie facebookowej: Uniwersytet Przyjemności oraz Samorząd Studencki Wydziału Melioracji i Inżynierii Środowiska.

Stanisław Świtek RSS WMIIŚ


Z

życia uczelni

Koła Naukowe

na wydziale Melioracji i Inżynierii Środowiska Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Gospodarki Przestrzennej Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej jest jednym z najmłodszych kół naukowych na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu, jednak od samego początku działa bardzo prężnie, czego potwierdzeniem jest zajęcie I miejsca podczas Sesji Kół Naukowych Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. O zwycięskim projekcie przywrócenia rzeki miastu można przeczytać na stronie 18. Koło Naukowe stara się też systematycznie brać udział w różnego rodzaju wydarzeniach zarówno w Poznaniu, jak i w innych miastach. Konferencje naukowe, wyjazdy i warsztaty są miejscem, gdzie można zdobywać cenne doświadczenie zawodowe, poszerzać swoją wiedzę, a przede wszystkim poznać ciekawych ludzi! Działalność: konferencje naukowe - Dzień Urbanisty. Przestrzeń publiczna od pomysłu do realizacji, MTP Poznań - Towarzystwo Urbanistów Polskich, “Energetyka wiatrowa” i “Urbanistyka w procesach inwestycyjnych”, MTP Poznań - “Miasto jako idea polityczna”- cykl seminaryjny, pracownia pytań granicznych konferencje i warsztaty urbanistyczne - “Zieleń w mieście”, Warszawa - “Revitalization, Renovation, Revelation”, Kraków - “Euro dla miasta, miasto dla Euro” 2012 - początek czy koniec

wielkich inwestycji?”, Poznań - “Miasto - współczesne problemy w zarządzaniu przestrzenią zurbanizowaną”, Wrocław - “Gospodarowanie przestrzenią w aspekcie środowiskowym, społecznym i prawnym”, Słubice Dodatkowo: - pomoc w zorganizowaniu wydarzeń jak: GIS Day, Noc Naukowców - darmowy udział w Międzynarodowych Targach Poznańskich (Poleko, Budma) - udział w szkoleniach - projekty naukowe - projekty studenckie - udział w konursach urbaniautor: Rafał Cygan stycznych W 2012 również planujemy udział w kolejnych warsztatach i konferancjach min. innymi w Łodzi, Krakowie Olsztyna i Poznaniu, a także wyjścia na tereny budowy związane z infrastrukturą (lotnisko, dworzec). Planowane są także szkolenia ArcGis’a !

Serdecznie zapraszamy wszystkich studentów Gospodarki Przestrzennej

do współpracy !

Inżynierów Środowiska Zapraszamy do współpracy studentów I i II roku Inżynierii Środowiska! Działalność: - wyjazdy terenowe w celu poznania różnych rozwiązań technicznych (m.in. Tama Włocławek, Stopień Wodny Malczyce), - wycieczki do firm, gdzie zapoznać się z pracą w branży inżynierii środowiska (m.in. AQUANET, WEMA), - darmowe uczestnictwo w targach (m.in. na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich, coroczne targi: Poleko i GreenMajPower), - szkolenia, wykłady, prelekcje, - udział w pracach naukowo – badawczych, - ciekawe obozy naukowe, spływy kajakowe, - konferencje, seminaria naukowe w całej Polsce, - wyjazdy na tereny budowanych inwestycji na terenie Poznania i okolic (m.in. Stadion Miejski w Poznaniu, Termy Maltań-

skie). W najbliższym czasie planujemy wizytę w Mosinie w powstającej Stacji Uzdatniania Wody, budynku przepompowni nieopodal naszego Wydziału, a także na budowie Biocentrum UP Poznań przy ul. Dojazd. Jeśli macie pomysł gdzie jeszcze warto było by się wybrać to czekamy na Wasze pomysły! Na budowy wchodzimy w kaskach i kamizelkach odblaskowych z logo Koła. Dodatkowo: spotkania integracyjne, wigilijne, rozmowy przy grillu i nie tylko… W tym roku planujemy zwiedzić Browar Lech, obejrzeć seans w Kinie 5D Extreme i wspólnie kibicować podczas meczu EURO 2012;) kontakt: knis@up.poznan.pl

GP Action #1

5 44


Wokół

gp

Stanisław Świtek, gospodarka przestrzenna III rok

Zostań planistą

Koło Naukowe GP

własnego życia

Gdzie mogą szukać pracy absolwenci kierunku Gospodarka Przestrzenna? Podczas cotygodniowych spotkań naszego koła naukowego długo zastanawialiśmy się, jakie informacje przekazać Tobie, nasz Drogi Czytelniku. Po kilku przemyśleniach, postanowiłem poświęcić trochę miejsca na pokazanie, kim masz szansę zostać po ukończeniu kierunku gospodarka przestrzenna. Zamieszczę więc tutaj opisy kilku stanowisk, na które aplikować będą z pewnością niejedni z nas. Istnieje przekonanie, że podczas kryzysu lepiej jest kupować domy, niż je budować. Nie wiem, czy jest to zgodne z prawdą, ale moja babcia powtarzała „lepszy gram handlu niż kilogram roboty”. Dlatego warto już teraz zainteresować się biurami nieruchomości. Wynajęcie lub dobre sprzedanie mieszkania nie jest sprawą prostą, więc wiele osób noszących się z takim zamiarem zgłasza się do biura z prośbą o pomoc. Większość agencji pośredniczących w obrocie nieruchomościami działa na tej samej zasadzie. Zatrudniają one pracowników, których dochód ściśle uzależniony jest od sfinalizowanych transakcji. Zostają oni wyposażeni w służbową komórkę, komputer i małe stanowisko pracy. Pracownicy za określoną jasno prowizję szukają klientów, którym odpowiadały będą wszystkie warunki. W tej pracy najtrudniejsze są początki. Sukces zależy w całości od Ciebie, więc ważna jest wytrwałość. Pamiętaj także, że liczy się pierwsze wrażenie. Warto więc dbać o swój wygląd i prezencję, ponieważ podstawową zasadą marketingu jest: umieć sprzedać własnego siebie. Biura nieruchomości to świetne miejsca praktycznego przygotowania i obeznania z rynkiem - umiejętności niezbędnych dla rzeczoznawcy majątkowego.

Rys.1. źródło: marketdog.pl

W Polsce co jakiś czas wznawiana jest dyskusja o potrzebie wprowadzenia podatku katastralnego. W tym przypadku ko-

6 44

nieczne będzie wprowadzenie instytucji, których zadaniem będzie wycenienie wartości każdego budynku znajdującego się na terenie naszego kraju. Oczywiście dane te, jak każdego

Rys.2. “w urzędzie”, źródło: bazagmin.pl

dobra, będą zmieniać się w czasie i potrzebować aktualizacji. Aby stać się niezależnym rzeczoznawcą majątkowym, należy przede wszystkim ukończyć studia magisterskie i podjąć studia podyplomowe na Uniwersytecie Ekonomicznym z zakresu wyceny nieruchomości. Kolejnym krokiem jest roczna praktyka zawodowa pod skrzydłem jednego z 3 tys. rzeczoznawców, którzy prowadzą obecnie tego typu działalność na terenie kraju. Na samym końcu wystarczy zdać egzamin państwowy i ubezpieczyć się od odpowiedzialności cywilnej związanej z tym zawodem.

Urzędnik/pracownik administracji Nazwa, dla niektórych, może już na samym początku kojarzyć się z mało ciekawym zajęciem. Ciągłe kolejki, tony niepotrzebnych dokumentów i raczej gnębienie petentów niż pomoc w prowadzeniu własnej działalności. Do tego na początku niska pensja i stanowisko referenta, czyli osoby od wszystkiego. Chętnych jednak na posadę urzędniczą nigdy nie brakowało, szczególnie wśród kobiet, które nie muszą obawiać się zwolnienia po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Często na jedno wolne stanowisko napływa ponad 100 wniosków. W zależności od miejsca zatrudnienia mamy różne szanse na awans. Rosną one wraz z wielkością miasta. Od kandydatów wymaga się przeważnie doświadczenia zawodowego. Jedyną szansą na jego zdobycie, jest ubieganie się o staż i umowy o zastępstwo, które w łatwiejszy sposób można zawrzeć w urzędzie.


-

Prywatne biura projektowe

Są marzeniem niejednego studenta gospodarki przestrzennej. Zajmują się one tworzeniem planów na zlecenie urzędów miasta. Tutaj liczą się przede wszystkim umiejętności zdobyte podczas studiów, np. posługiwanie się programami GISowskimi (niekoniecznie potwierdzone odpowiednim wpisem do indeksu) Podejmując pracę często jesteśmy zatrudnieni na umowy tymczasowe, dlatego ważne jest wykazanie się w pierwszych tygodniach dodatkowymi umiejętnościami, doskonalonymi na przykład w kole naukowym. Praca w biurze projektowym niekoniecznie wiąże się z posiadaniem uprawnień w tym zawodzie. Często osoby, które pracują nad projektem zagospodarowania przestrzennego, nie są w ogóle

zostań planistą własnego życia

-

ka funkcjonującą w POZnaniu, która ma istotny wpływ na nasze otoczenie, ale już w skali makro jest WBPP. Działając niezależnie podlega tylko pod Marszałka Województwa, a swoją siedzibę mieści przy Alejach Niepodległości. Aby dostać prace w tych biurach trzeba przede wszystkim spełniać wymogi formalne. Posiadać odpowiednie kwalifikacje zawodowe i być obywatelem polski. Do tego nie być karanym i mieć pełną zdolność do czynności prawnych. Większość osób powinna więc bez obaw przejść pierwszy etap rekrutacji. Wynagrodzeniem za naszą pracę jest nie tylko pensja, ale przede wszystkim satysfakcja, która pojawia się kiedy nasza wizja wprowadzana jest w życie.

Kariera naukowa

Jeżeli 5 lat studiów to dla Ciebie za mało, chcesz poszerzać swoją wiedzę, zdobytą na studiach, a jednocześnie nadal odpowiada Ci życie studenckie, powinieneś się zastanowić nad kontynuacją nauki. Pamiętaj o tym, że oceny zdobyte obecnie procentują przy ubieganiu się o stypendium, za które doktoranci prowadzą zajęcia ze studentami, dzięki czemu mają dużą szansę znalezienia pracy na uczelni. Pamiętaj, że wiedza jest wartością, której nikt nie może odebrać, dlatego ta inwestycja zawsze zaprocentuje.

Własna firma Rys.3. autor: Piotr Swiderek, źródło: rysunki.bardzofajny.net

uwzględniane w wykazie autorów. Jest to ważne wtedy, kiedy chcemy zacząć pracować na własny rachunek. Wpisanie na listę urbanistów jest wymogiem, które należy spełnić w takim przypadku. Prawo do tego mają głównie osoby z wykształceniem wyższym magisterskim po skończonym kierunku gospodarka przestrzenna oraz architektura i urbanistyka. Wymagany jest dwuletni staż pracy i udział w określonej ilości projektów. Na koniec urbaniści opiniują to, co udało nam się w tym czasie zrobić.

Pracownie miejski Biura Planowania Przestrzennego noszą różną nazwę w zależności od miasta i urzędu do którego są przypisane. W Poznaniu jest to Miejska Pracownia Urbanistyczna i Wielkopolskie Biuro Planowania Przestrzennego. MPU, która w tym roku obchodziło 20 lecie swojej działalności prowadziła wiele akcji przybliżających jej przedsięwzięcia poznaniakom. Cyklicznie organizowane dni otwarte dały studentom poszczególnych uczelni możliwość zobaczenia i wysłuchania jakie etapy muszą przejść poszczególne plany od momentu przystąpienia do pracy, aż do finalnego dzieła. Godnym polecenia są wolne wykłady prowadzone przez pracowników i specjalistów związane z pracownia a skierowane do mieszkańców miasta. Trzeba mieć tylko nadziej, że tego typu wydarzenia uda się zorganizować w nadchodzącym roku. Druga jednost-

Na końcu warto wspomnieć o własnej działalności, bowiem gospodarka przestrzenna jest kierunkiem innym niż większość na Uniwersytecie Przyrodniczym. Jej wyróżnikiem jest interdyscyplinarność, w której należy doszukiwać pozytywnych stron. Dzięki temu mamy podstawową, ale jednak szeroką wiedzę przyrodniczą. Warto więc pomyśleć o własnym biznesie, szczególnie przypominając sobie kampanię wyborczą i 300 milionów zł do wykorzystania po roku 2013. We współczesnych czasach coraz większego znaczenia nabiera nie samo posiadanie swykształcenia, ale przede wszystkim fakt bycia wykształconym. Warto więc poświęcić swój wolny czas, nie tylko na zasłużony odpoczynek, ale również na dodatkową działalność i naukę. Istnieje wiele możliwości, które pozwalają rozszerzyć horyzonty. Jedną z nich jest Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej, dlatego też serdecznie zapraszamy do włączenia się w naszą działalność.

GP Action #1

Rys.4. autor: Piotr Swiderek, źródło: rysunki.bardzofajny.net

7 44


Wokół

gp

Agata Golemba, gospodarka przestrzenna III rok Koło Naukowe GP

DUBAJ - miastem “naj”

Kto by nie chciał tu mieszkać ? Siedmiopasmowe autostrady, przemierzane w luksusowych błyszczących autach, a za oknem widok na liczne perełki architektoniczne - istna kraina mlekiem i miodem płynąca. Jednak, kto by pomyślał, że kapiące przepychem miasto w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jeszcze pół wieku temu żyło z rybołówstwa i połowu pereł, z terenem zupełnie pokrytym pustynnym piaskiem? W latach 60 XX w. odkryto w Dubaju pokłady ropy naftowej, które natychmiast zaczęto intensywnie eksploatować. Niestety „czarne złoto” ma jedną wadę - szybko się kończy. Dlatego też na przełomie XX i XXI wieku rząd podjął ryzykowną, ale jak się później okazało, bardzo trafną decyzję, by gospodarka była nastawiona na usługi i turystykę, nie zaś na wydobycie surowców energetycznych. Zaczęto inwestować masowo w budownictwo i infrastrukturę, a boom budowlane sprawiło, że miasto zaczęło rozwijać się niewyobrażalnie szybko. Dzięki temu, Dubaj dziś jest miastem NAJ. Znajdują się tu bowiem: najwyższy budynek świata, największe centrum handlowe na świecie, największe i najefektywniejsze sztuczne wyspy na świecie, najbardziej ekskluzywny hotel oraz najnowocześniejsze metro.

Fot.2. Burdż Chalifa

Dubai Mall

Fot.1. Dubaj nocą

Burdż Chalifa Burdż Chalifa jest najwyższym budynkiem na świecie i jednocześnie najwyższą konstrukcją lądową. Wieżowiec został zbudowany w przeciągu pięciu lat przez firmy Samsung Constructions, BESIX i Arabtec za kwotę ponad 1,5 mld $. Urasta on na wysokość 828 m, a wliczając iglicę mieszczącą się na samym wierzchołku do 829,84 m (stanowi to ośmiokrotność budynku Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu), na co składają się 163 piętra użytkowe i 46 konserwujących. Nawiązująca do kwiatu pustyni wieża pobiła także inne rekordy - najwyżej na świecie usytuowanego meczetu i basenu (158 i 76 piętro), a także najwyżej na świecie położonego tarasu widokowego (124 piętro), zaś znajdujący się na 37 piętrze Armani Hotel (zaprojektowany przez samego Giorgio Armani) przypieczętowuje tylko samą klasę i wielkość budynku.

8 4 44

Z pewnością nie jedna kobieta chciałaby tam spędzić chodź parę godzin. Gorzej z panami, którzy widząc tu swoją partnerkę martwiliby się o stan swojego portfela. Panie i Panowie, naszym celem jest Dubai Mall - największe centrum handlowe na świecie pod względem całkowitej powierzchni, która wynosi 112,4 ha (1 124 000 m2 - dla zainteresowanych Cen-

Fot.3. Centrum handlowe Dubai Mall

trum handlowe Plaza w Poznaniu jest blisko 18 razy mniejsze zajmując jedynie 64 000m2). Galeria jest częścią kompleksu, w skład którego wchodzi, m.in. największy budynek na świecie Burdż Chalifa, fontanna The Dubai Fountain i wieżowiec The Address Downtown Dubai. Centrum składa się z czte-

Fot.1 http://www.hotele-noclegi.com/dubaj/dubai_night_skyline.jpg [data dostępu: 29.10.2011] Fot.2 http://www.hdwallpapers.in/burj_khalifa_aka_burj_dubai-wallpapers.html, [data dostępu: 29.10.2011] Fot.3 http://bryla.gazetadom.pl/bryla/51,85298,4240658.html?i=10, [data dostępu: 29.10.2011] Fot.4 http://adentro.blox.pl/2011/08/Projekt-wszech-czasow.html, [data dostępu: 29.10.2011] Fot.5 http://www.trivago.pl/dubaj-549/hotele/burj-al-arab-8916/foto-i318931 [data dostępu: 29.10.2011]


- DUBAJ -

rech pięter i mieści ponad 1200 sklepów oraz punktów usługowych. Znajdzie się tu jednak także coś dla panów, ponieważ znajduje się tu pierwszy halowy park tematyczny firmy SEGA, największe w Dubaju kino Cineplex z 22 salami, a także największy na świecie sklep ze słodyczami - Candylicious o powierzchni 930 m2.

miastem

“naj” -

stało na hotel o najwyższym standardzie, nie znajdziemy tutaj zwykłego jednoosobowego pokoju, bowiem wyposażony został tylko w 202 apartamenty, których powierzchnia mieści się w granicach bagatela od 169 m² do 780 m². W Burdż al-Arab z pewnością każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. W budynku mieści się, m.in. kilka restaura-

Wyspy Palmowe Jeśli jednak szukasz niepowtarzalnej działki? Chcesz by Twój dom leżał w malowniczej okolicy? Wyspy Palmowe to idealne miejsce dla Ciebie. Zespół największych na świecie trzech sztucznych wysp (Palma Jumeirah, Jebel Ali, Deirah) usypywanych na dnie szelfu (za pomocą najnowszej holenderskiej technologii pogłębiania) z widokiem na Dubaj. Wyspy połączone są ze stałym lądem poprzez pnie, na których budowę zostało zużytych 80 000 000 m³ materiału skalnego z dna

Fot.5. Burdż al-Arab Fot.4. Palmowa Wyspa

pobliskiej zatoki (do przewozu tak dużej ilości materiału skalnego, np. piasku potrzebne jest blisko 5 mln 200 tys. ciężarówek o ładowności 25 t). Na każdej z Palm zaplanowano liczne kompleksy budynków mieszkalnych, ekskluzywnych sklepów, restauracji i hoteli, a także centra handlowe i rozrywki. Całkowita powierzchnia tej efektownej inwestycji to wyspy o wymiarach 5 × 5 km, 7 × 8 km i 9 x 18 km. Wydawałaby się, że każdy znajdzie coś dla siebie, niestety wszystkie działki zostały wyprzedane zaraz po rozpoczęciu prac budowlanych.

Burdż al-Arab Jakich luksusów możecie spodziewać się w siedmiogwiazdkowym hotelu? Jak bardzo ich standard różni się, od tego znanego przez nas? Chcąc przekonać się osobiście, należy odwiedzić Burdż al-Arab - najbardziej ekskluzywny, a zarazem najwyższy (będący wyłącznie hotelem nie zawierającym biur) hotel na świecie. Burdż al-Arab jest częścią resortu The Jumeirah Beach Resort, stojący na sztucznej wyspie oddalonej o 280 m od plaży, jest połączony z lądem jedynie cienką ścieżką. Budynek ma kształt żagla i wznosi się na wysokość 321 m. Przylatując do Dubaju samolotem transfer z lotniska do hotelu uświetniony jest podróżą luksusowym Rolls Royce’am lub helikopterem lądującym na lotnisku, które znajduje się na 27 piętrze hotelu. Wnętrze budynku zniewala gości różnorodną kolorystyką i dźwiękiem, zaś nocą obiekt oświetlany jest światłem o stale zmieniających się kolorach. Jak przy-

cji, platforma widokowa, dwie pływalnie, dwa baseny do nurkowania, 18 pomieszczeń leczniczych, pokoje z hydroterapią i masażami, solarium, sauna i jacuzzi, studio fitness, muzeum, biblioteka oraz kilkupiętrowe akwarium z kompletną, żywą rafą koralową. A wszystko to na wyłączny użytek turystów odwiedzających hotel. Niestety, obecnie niewielu Polaków stać na tak ekskluzywne wakacje. Ceny za dobę rozpoczynają się od 1 300 $, a dochodzą nawet do 35 000 $ (dla porównania chcąc wynająć pokój o wysokim standardzie w pięciogwiazdkowym hotelu Marriott zapłacimy ok. 300 $). Dubaj, mimo że nie jest stolicą żadnego państwa, stał się niepowtarzalnym miastem, które swoją potęgę zbudowało w ciągu dziesięciolecia, nadal ją rozbudowując. Z tego powodu stanowi raj dla architektów, których nie ograniczają miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, a czym dziwniejsze, kontrowersyjne i awykonalne projekty cieszą się największą popularnością. Władze Dubaju dbają o promocję miasta, chcą by było o nim głośno na całym świecie, stawiając na perełki architektoniczne. Idealną reklamą są także liczne rekordy, którymi zachęca nas do siebie Dubaj. Najnowocześniejsze metro (w pełni zautomatyzowane, bez maszynisty), najdłuższa winda na świecie (w Burdż Chalifa), podwodne zoo z największym akrylowym panelem, przez który można obserwować zwierzęta morskie, ponad 300 wieżowców powyżej 150 m oraz wszystkie wspomniane wcześniej „naj” powodują, że odwiedzenie Dubaju to marzenie coraz większej ilości osób.

GP Action #1

9 44


Wokół

gp

Joanna Mittmann, gospodarka przestrzenna III rok Koło Naukowe GP

Mój jest ten kawałek podwórka Czyli gospodarka przestrzenna w życiu codziennym Z tego, czym jest i jak duży wpływ gospodarka przestrzenna ma na nasze życie, zdają sobie sprawę przede wszystkim studenci tego kierunku. Przecięty człowiek po raz pierwszy styka się z nią, gdy musi udać się w sprawie nieruchomości do urzędu. Tak naprawdę mamy styczność z tą dziedziną życia bardzo często, nawet nie mając, o tym pojęcia. Postaram się więc opowiedzieć o procedurach towarzyszących procesowi planistycznemu w codziennym życiu krótko, zwięźle i na temat.

Planowanie przestrzenne w Polsce System planowania przestrzennego w Polsce to hierarchicznie uporządkowana struktura dokumentów, które swoim zasięgiem obejmują obszar całego kraju począwszy od największej jednostki administracyjnej jakim jest właśnie kraj, poprzez województwo, a skończywszy na najmniejszej komórce, jaką jest gmina. Najważniejszym dokumentem jest Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju, z którą muszą być zgodne Plany Zagospodarowania Przestrzennego Województwa, Studium Uwarunkowań i Kierunków Przestrzennego Zagospodarowania Gminy oraz dokumenty na szczeblu lokalnym: Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego (mpzp). Te ostatnie są najistotniejsze dla mieszkańców, gdyż jako najbardziej szczegółowy dokument, mają realny wpływ na politykę przestrzenną w gminie. Mpzp stanowi więc podstawę planowania przestrzennego. Przy sporządzaniu planów miejscowych pod rygorem nieważności wiążące są ustalenia Studium Uwarunkowań i Kierunków Przestrzennego Zagospodarowania Gminy. SUiKZP to dokument określający kierunki planowanego rozwoju i zagospodarowania gminy (jest sporządzany dla jej całego terenu), zawierający informacje o obszarach przeznaczonych pod dane funkcje (zabudowa, rekreacja itp.) oraz o przebiegu głównych szlaków komunikacyjnych, infrastruktury czy terenów chronionych. Co ważne, studium sporządzane jest dla całego obszaru gminy i każda gmina ma obowiązek je posiadać. W przeciwieństwie do miejscowego planu studium nie jest aktem prawa miejscowego! W województwie wielkopol-

10 44

skim planami objęte jest 9% powierzchni województwa, co w porównaniu z innymi województwami jest i tak nie jest najgorszym wynikiem. Plany tworzy się w większości dla terenów zurbanizowanych, dlatego pokrycie w miastach jest wyższe: w Poznaniu wynosi ok. 30% powierzchni (dane MPU, na rok 2011). Najczęściej osoba spoza branży o funkcjonowaniu planowania przestrzennego w Polsce dowiaduje się dopiero wówczas, gdy planuje kupno nieruchomości, budowę własnego domu, czy też stara się o kredyt poręczony hipotecznie. Wówczas zaczynają się schody. Jak działają przepisy często nie zdają sobie sprawy nawet sami studenci, którzy są pochłonięci nauką podziałów faz glebowych. O funkcjonowaniu planowania w życiu przekonują się dopiero podczas praktyk, zaś sami interesanci w urzędzie nierzadko czują się, jak na obcej planecie. Aby tak nie było, ważne jest, żebyśmy wiedzieli na czym polegają procedury planistyczne i jakie ma to przełożenie na życie codzienne. A więc Drogie Koleżanki i Koledzy, wierzcie mi - warto uczyć się i rozumieć paragrafy! Procedury towarzyszące planowaniu to dla samych zainteresowanych, czyli na przykład osób, które marzą o własnym domu, to nierzadko czarna magia. Na początku postępowania administracyjnego wiedzą jedynie, że upragnionym dokumentem jaki muszą zdobyć jest pozwolenie na budowę, które wydaje Starostwo Powiatowe. Aby otrzymać taki dokument do wniosku należy dołączyć: - projekt budowlany w 4 egzemplarzach wraz ze wszystkimi uzyskanymi uzgodnieniami, opiniami, pozwoleniami i zaświadczeniami, - oświadczenie o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cale budowlane, uzyskiwane w Starostwie Powiatowym na podstawie notarialnego aktu własności, - zezwolenie Konserwatora Zabytków - w przypadku obiektów wpisanych do Rejestru Zabytków, - wyciąg z Miejscowego Planu Zagospodarowania lub Decyzję o Warunkach Zabudowy – w przypadku braku MPZP na danym obszarze. Wiadomo. Trzeba się sporo nabiegać.

Gdzie wybrać się najpierw?

Oczywiście na działkę, którą sobie upatrzyłeś. Naprawdę warto dokładnie obejrzeć to miejsce, jego ukształtowanie terenu i znajdującą się tam roślinność, ponieważ niestety starszych drzew nie wytnie się, w myśl przysłowia „wolnoć Tomku w swoim domku”. Koniecznie trzeba zbadać również dostępność mediów. Drugim bardzo ważnym krokiem jest sprawdzenie stanu prawnego nie-


- Mój

jest ten kawałek podwórka, czyli gospodarka przestrzenna w życiu codziennym

ruchomości, na co składa się analiza ksiąg wieczystych - można to zrobić dysponując numerem księgi wieczystej w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej lub na stronie http://ekw. ms.gov.pl. Ponadto niezwykle istotne jest ustalenie, czy dana działka jest objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Jeśli tak, dokładnie sprawdzamy jego zapisy, gdyż ma to ogromny wpływ na to jak będzie wyglądał nasz wymarzony dom, np. bryła budynku, elewacje, stopień pochylenia dachu, itp. Powinny one bowiem współgrać z otoczeniem w myśl zasady ładu przestrzennego (tak – to, na tym polega istota planowania przestrzennego!). Jeżeli jednak plan nie obejmuje terenu, na którym znajduje się nasza działka (a jest to bardzo prawdopodobne) należy wystąpić o wydanie decyzji o warunkach zabudowy (tzw. wuzetki). System planowania przestrzennego w Polsce funkcjonuje głównie nie na miejscowych planach, tak jak odbywać się to powinno, a poprzez wydawanie pojedynczych decyzji administracyjnych, które powodują, że nie ma zachowanych podstawowych zasad planistycznych, takich jak zrównoważony rozwój czy ład przestrzenny. Dzieje się tak dlatego, że wydanie decyzji o warunkach zabudowy jest dużo prostsze, a decyzja sama w sobie w żaden sposób nie musi być zgodna ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy, co przyśpiesza procedurę (zmiana studium to kilkadziesiąt tysięcy złotych i kilka lat oczekiwania!), ale powoduje również, że wszelkie założenia polityki przestrzennej gminy mogą być podważone. Ważnym faktem jest to, że wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy dotyczącej danej nieruchomości może złożyć każdy, nawet osoba nie będąca jej właścicielem. Jest to szczególnie ważne, gdy dopiero planujemy kupno działki i nie mamy pewności, czy jest na niej możliwe powstanie budynku mieszkalnego. Do wniosku o wydanie decyzji o warunkach zabudowy należy dołączyć (art. 52 i 61 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (Dz. U. z 2003 r., Nr 80, poz. 717):

Rys.1. źródło: http://www.kalenica.eu/pl/page/74/

• określenie zapotrzebowania na wodę, energię oraz sposobu odprowadzania lub oczyszczania ścieków, a także innych potrzeb w zakresie infrastruktury technicznej, a w razie potrzeby również sposobu unieszkodliwiania odpadów

-

przeznaczenia i gabarytów projektowanych obiektów budowlanych, przedstawione w formie opisowej i graficznej, • określenie charakterystycznych parametrów technicznych inwestycji oraz, w przypadku braku obowiązku przeprowadzenia postępowania w sprawie oceny oddziaływania na środowisko, dane charakteryzujące jej wpływ na środowisko, • wykazanie dostępu terenu inwestycji do drogi publicznej (w przypadku, kiedy teren inwestycji nie przylega bezpośrednio do drogi publicznej), • określenie wielkości powierzchni sprzedażowej, w przypadku planowanej budowy obiektu handlowego, • wykazanie posiadania gospodarstwa rolnego o powierzchni przekraczającej średnią powierzchnię gospodarstwa rolnego

Ryc.1. Fragment mapy zasadniczej

w danej gminie (w przypadku ubiegania się o ustalenie warunków zabudowy dla zabudowy związanej z gospodarstwem rolnym) Pamiętaj, że złożenie wniosku na potrzeby budownictwa mieszkaniowego zwolnione jest z opłaty skarbowej, która przy wnioskach do innych celów wynosi obecnie 107 zł. Procedura administracyjna trwa około trzech miesięcy, w czasie których ustalane i powiadamiane o wszczęciu i przebiegu postępowania są strony, tj. najczęściej wszyscy właściciele i użytkownicy wieczyści działek sąsiadujących. Dokonywane są także uzgodnienia urbanistyczne dotyczącej treści decyzji, to znaczy konstrukcji i przyszłego wyglądu naszego domu. Projekt decyzji przygotowuje urbanista, a sam dokument wydaje wójt/ burmistrz/ prezydent miasta. Jak już wcześniej wspomniałam decyzje o warunkach zabudowy nie muszą być z zgodne z założeniami studium uwarunkowań. Dlatego, lepszą formą egzekwowania założeń planowania przestrzennego są miejscowe plany zagospodarowania, które w Polsce, niestety, przygotowane są tylko dla niewielkiej powierzchni kraju. Nie ulega więc wątpliwości, że planiści w Polsce przez wiele lat będą mieli pełne ręce roboty. O tym, czym jeszcze powinni się zająć i jak dokładnie funkcjonuje planowanie przestrzenne w Polsce dowiecie się w następnym numerze!

• określenie planowanego sposobu zagospodarowania terenu oraz charakterystyki zabudowy i zagospodarowania terenu, w tym

GP Action #1

11 44


Wokół

gp

Katarzyna Nowakowska, gospodarka przestrzenna IV rok SKNGP, Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu

Nie wahaj się korzystać z wahadeł !

To, co dzieje się obecnie na poznańskich trasach komunikacyjnych przeszło wszelkie wyobrażenia o chaosie komunikacyjnym. I tych, którzy poruszają się samochodami, i tych korzystających z komunikacji miejskiej. O fakcie, miasta takie jak Warszawa, Kraków czy Poznań są miastami borykającymi się z kongestią ruchu wiedzieliśmy już dawno. Jednak to, czego częścią na co dzień są poznaniacy, jest pewnym ewenementem. To, co stało się w czerwcu tego roku, niejako wywróciło tryb podróżowania mieszkańców Poznania do góry nogami. Mam wrażenie, że teraz już chyba nic nas nie zdziwi. Nie obce nam nowe numery linii (25, 27, 28, T1, T2, T3), ani nawet owe wahadła kursujące po lewym pasie do tyłu, jak na cofającym się filmie. Niemniej jednak można spotkać osoby, które okazjonalnie korzystają z poznańskiego MPK. Ich miny i coraz to bardziej otwierające się oczy kiedy owe wahadło rusza w przeciwną stronę – widok bezcenny. Mamy też, ochrzczone już przez podróżujących komunikacją miejską, „tramwaje-widmo”, które wjeżdżają na przystanek, np. jako 7, a odjeżdżają jako 6. Destabilizacja systemu codziennego poruszania się po mieście wprawia wielu w rozdrażnienie, a fakt, że trzeba wcześniej wstać jest jedną z tych rzeczy, o których wolimy nie myśleć wieczorem. Jako świadoma zalet komunikacji zbiorowej studentka gospodarki przestrzennej, staram się nie narzekać, choć nie przychodzi to z łatwością, szczególnie gdy pojawiły się pierwsze przymrozki. Cierpliwie czekam na kolejny pociąg, wysłuchując średnio 2 razy dziennie rozmów innych pasażerów na przystankach na temat sytuacji komunikacyjnej w naszym mieście. Znaczna większość tychże rozmów rozpoczyna się od „Przepraszam, czy on jedzie w lewo/prawo/prosto …?” A potem to już tylko jak to się wszystko pozmieniało, że już nie wiadomo gdzie co jeździ itp. Remonty wymusiły na użytkownikach komunikacji zbiorowej bezustanną czujność. Każdy stał się niejako logistykiem, a codzienny dojazd na uczelnię urasta do rangi niemałej wyprawy. Jakby nie było źle i niewygodnie przesiadać się, studiować komunikaty przewoźnika odnośnie zmian kursowania pojazdów, zauważyć można jedną ciekawą kwestię. Utrudnienia komunikacyjne niewątpliwie spowodowały zmiany zachowań międzyludzkich. Bo przecież wcześniej, mało kiedy współpodróżujący rozmawiali ze sobą. Tramwaj pełny, a jednak każdy

12 44

Fot.1. Gigantyczne korki w Poznaniu. autor: Adam Jastrzębowsi, fakt.pl

jakby sam, z własnymi myślami, niejako niezauważający osób wokół siebie. Te kilka miesięcy sprawiło, że w tramwajach słychać rozmowy, wymiany poglądów. Ponadto podróżujący wykazują się większą niż kiedyś życzliwością i pomagają tym mniej zorientowanym. Efekt uboczny remontów w mieście? Może i niezamierzony, ale zdecydowanie wytwarzający społeczną wartość. Dla wszystkich zniechęconych do komunikacji zbiorowej w ostatnim czasie kilka dobrych informacji. MPK uwzględniło utrudnienia i wprowadziło wydłużenie biletów czasowych w godz. 6:00-19:00 (15-minutowego przedłużona zostaje do 25 minut, a 30-minutowego do 45 minut). Ponadto, podążając za potrzebami pasażerów, linia T3 od 16 listopada kursuje co 8 minut, a nie jak dotychczas, co 10. Zmieniono również same autobusy, jeżdżą te bardziej pojemne, 18-metrowe. Największą jednak atrakcją są nowe tramwaje Solaris Tramino, których w mieście pojawia się coraz więcej. Można je spotkać na trasach, m. in. linii nr 6, 10, 12, 14, 16. Komfort jest niebywały, warto choć dla niego zdecydować się na podróż komunikacją miejską. Każde zmiany wymagają cierpliwości i czasu. Kosztują nas codziennie kilka minut mniej snu, to fakt. Sprawiają że nadchodząca zima wydaje się być jeszcze bardziej uciążliwa niż zazwyczaj, również prawda. Pamiętajmy jednak, że jedną z cech infrastruktury (również transportowej) jest jej długowieczność i komplementarność. Warto wspomnieć myślami o tym w kontekście przyszłych korzyści. Remonty i przebudowy mają usprawnić system poruszania się po mieście i miejmy nadzieję, że szybko tego doświadczymy. A służyć będzie również przyszłym pokoleniom. Tymczasem, wsiadajmy do „wahadeł”, z książką czy kawą i ruszajmy na uczelnie, do pracy, po drodze nie wahając się rozmawiać, czy pomagać podróżnym odnaleźć się w tym „wahadłowym” chaosie.


Wokół

gp

Marta Lisiak, gospodarka przestrzenna III rok

Poznańscy studenci

Koło Naukowe GP

- spadkobiercy modernizmu?

Fot.1. Dom akademicki “Jowita”, autor: Marek Kamadulski

Lata 50. XX wieku stały się dla architektury i rozwoju urbanistycznego Poznania początkiem owocnych zmian – po trudnych czasach wzrosła ranga miasta jako stolicy regionu i ośrodka akademickiego położonego na zachodzie kraju. Jednak Poznań swym wyglądem nie odpowiadał wymaganiom nowoczesnej metropolii. Dlatego zaczęto nałogowo zagospodarowywać przestrzeń. Wybudowano Okrąglak Marka Leykmana – ikona poznańskiego modernizmu, wieżowce przy ulicy Piekary, a na Świętym Marcinie znane Alfy. Poza „perełkami modernizmu”, choć nieco później, zaczęły rozwijać się także miasteczka akademickie. Największą rolę w rozwoju obiektów szkolnictwa wyższego odegrali poznańscy architekci doby modernizmu – Lech Sternal, Zygmunt Skupniewicz i Witold Milewski, którzy w latach 1963 – 1980 w Miastoprojekcie-Poznań tworzyli Pracownię Szkolnictwa Wyższego. Do obiektów ich autorstwa, które do dnia dzisiejszego są użytkowane należy szereg znanych nam z Poznania budynków. Pierwszym projektem był wybudowany w 1964 roku

Dom Akademicki „Jowita” przy ul. Zwierzynieckiej. Dla większości mieszkańców Poznania jest to zwykły, prosty akademik Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza z widocznym neonem Akumulatory. Budynek na planie prostokąta znajduje się w dobrej lokalizacji, bo obok Ronda Kaponiera – serca komunikacji miejskiej. Jednak parę lat temu ta zwarta bryła, o trzynastu kondygnacjach z wyraźnym rytmem okien, była dominantą okolicy, symbolem nowoczesności i odzwierciedleniem trendów w architekturze. Ciekawym rozwiązaniem było zlokalizowanie zaplecza socjalno – administracyjnego w bocznym, dwukondygnacyjnym skrzydle. To tutaj mieściła się także słynna galeria Akumulatory, w której organizowano wystawy sztuki. Innym przykładem może być projektowany w latach 19601973 Dom Studencki Eskulap przy ul. Przybyszewskiego. Jest on dobrze rozpoznawalny w Poznaniu, nie tylko przez studentów Uniwersytetu Medycznego, ale głównie dlatego, że mieści się w nim klub studencki o tej samej nazwie. Ten

13 44


- Poznańscy

-

spadkobiercy modernizmu

-

i Niestachowską, czyli dobrze nam znany teren Collegium Maximum Uniwersytetu Przyrodniczego. Pierwsze koncepcje zakładały stworzenie kampusu akademickiego w formie zespołu budynków wydziałowych, rozmieszczonych w układzie ortogonalnym i połączonych pieszymi ciągami komunikacyjnymi. Bryły budynków poprzez zróżnicowanie wysokości miały tworzyć interesującą przestrzeń wypełnioną zielenią. Koncepcja ta według ekspertów bardzo dobrze wykorzystywała warunki naturalne, szczególnie rzeźbę terenu. W latach 70. powstał ostateczny projekt zagospodarowania kampusu,

autor: Marek Kamadulski

akademik na 820 miejsc był pierwszym elementem miasteczka uczelnianego Akademii Medycznej (obecnie Uniwersytetu Medycznego). Łączy on w sobie wysoką o piętnastu kondygnacjach część mieszkalną oraz dwukondygnacyjne przyziemie mieszczące stołówka i centrum kultury studenckiej. Przez wiele lat był on dominantą przestrzeni w tamtym rejonie miasta, a teraz „wciśnięty” obok Biblioteki Głównej UM czy Centrum Stomatologii jest jednym z wielu kolorowych budynków kampusu.

studenci

autor: Marek Kamadulski Fot.3. Budynek Collegium Maximum Uniwersytetu Przyrodniczego

Fot.2. Budynek Collegium Altum Uniwersytetu Ekonomicznego

Kolejnym projektem tych architektów jest Biblioteka Główna i budynek dydaktyczny Uniwersytetu Ekonomicznego, tzw. Collegium Altum, przy ul. Powstańców Wielkopolskich. Kto z nas nie kojarzy charakterystycznego czerwonego wieżowca, którego budowa trwała aż 15 lat. Część z nas może go również kojarzyć z tarasem widokowym lub też z największym ekranem reklamowym sprowadzonym aż z Chicago. Obiekt, w formie niezmienionej od 1973 roku, składa się z dwóch brył: niższej, niesymetrycznej o czterech kondygnacjach oraz wyższej o piętnastu kondygnacjach na planie kwadratu. Cała bryła pokryta charakterystyczną czerwoną blachą mierzy 82m i aż do dziś jest dominantą tej części Poznania. Warto podkreślić, że jak na owe czasy wybudowanie tego budynku było dość sporym wyzwaniem, zwłaszcza przy ówczesnych technikach budowlanych. Wcześniej, bo pod koniec lat 60. XX wieku zaczęto prace projektowe rozbudowy Akademii Rolniczej na terenie Sołacza. Oczywiście, autorami koncepcji byli Lech Sternal, Zygmunt Skupniewicz i Witold Milewski. Projekty objęły tereny ograniczone ulicami: Wojska Polskiego, Szydłowską, Wołyńską

14 44

według którego wzniesiono główne gmachy naszej uczelni. Niestety, obecnie już na pierwszy rzut oka widać, że całość koncepcji nie została zrealizowana, zaś spora część budynków, po licznych modernizacjach, straciła swoje walory architektoniczne. Patrząc na listę powyższych budynków można łatwo dostrzec, że większość poznańskich uczelni posiada jakiś obiekt autorstwa Lecha Sternala, Zygmunta Skupniewicza i Witolda Milewskiego. Każdy student, niezależnie na jaką uczelnie uczęszcza, idąc na zajęcia styka się z dorobkiem modernistycznej architektury XX wieku. Szczególnie my, studenci Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu możemy nazwać siebie spadkobiercami modernizmu, gdyż cały nasz kampus zlokalizowany przy ul. Wojska Polskiego powstał zgodnie z modernistyczną myślą planowania. Bibliografia: • red. Teresy Jakimowicz: Architektura i urbanistyka Poznania w XX wieku, Wydawnictwo Miejskie Poznań 2005, ISBN 8389525-13-5 • http://modernistyczny-poznan.blogspot.com • http://www.poznan.pl/mim/public/kultura


Wokół

gp

Michalina Ziemińska, gospodarka przestrzenna II rok Koło Naukowe GP

NAJ... akwedukty rzymskie Również w Polsce?

Z pewnością każdy z nas wie co to jest akwedukt i jaką odgrywa rolę, jednak jeśli mielibyśmy powiedzieć, które z nich są NAJ… to pewnie pojawiłyby się problemy.

stał wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to zdecydowanie jeden z NAJŁADNIEJSZYCH akweduktów na świecie.

Tego typu zastawienia najczęściej zaczynają się od NAJSTARSZEGO. Zaszczytne pierwsze miejsce w tej kategorii zajmuje Aqua Appia, który był pierwszym akweduktem rzymskim, a wzniesiono go w 312 roku p.n.e. Został zbudowany przez Gajusa Plautiusa, Appiusza Klaudiusza wraz z cenzorami i prawie w całości biegł pod ziemią. Jego zadaniem było doprowadzanie wody do Rzymu przez Porta Maggiore z odległych o ponad 16 km Wzgórz Albańskich.

Fot.3. Pont du Gard, Francja

Fot.1. Aqua Appia, pierwszy akwedukt

Za NAJDŁUŻSZY podziemny akwedukt antycznego świata uchodzi akwedukt w Jordanii, przez miejscowych nazywany Kanałem Faraonów. Jego historia nie sięga jednak tak odległych czasów. Badania wykazały, że jego budowa została rozpoczęta w 90 roku n.e., przez Rzymian, zaś ukończony został 120 lat później. Jest to jedno z najwspanialszych dzieł antycznych inżynierów, które ciągnęło się na długości ponad 100 km i dostarczało wodę do kilku miast. Przez 64 km akwedukt biegnie na powierzchni ziemi, trzy razy znikając pod ziemią.

Co ciekawe również w Polsce mamy akwedukty, które powstały na wzór rzymski. NAJWIĘKSZY z nich znajduje się w niewielkiej miejscowości Fojutowo, która leży w tajemniczych lasach Borów Tucholskich. Unikatowy zabytek architektury hydrotechnicznej, oprócz tego, że jest najdłuższą, to także NAJMASYWNIEJSZĄ budowlą tego typu w Polsce. Stanowi on skrzyżowanie dróg wodnych Wielkiego Kanału Brdy (płynącego górą) z Czerską Strugą (płynącą dołem). Różnica poziomów pomiędzy lustrami tych rzek wynosi około 10 m. Sam akwedukt ma 75 m szerokości i powstał w latach 1845 - 1849, w czasie budowy Wielkiego Kanału Brdy. Wykonany został głównie z kamieni z żółtej cegły łączonych wapnem. Jednak w latach 70 wyremontowano łukowe, ceglane sklepienie, zastępując je żelbetonowymi płytami. Dodatkowo w 2002 roku wyklejono sklepienie płytkami klinkierowymi, przybliżając w ten sposób jego wygląd do pierwotnego. Na świecie rzymskich akweduktów zachowało się bardzo dużo, a część z nich jest nawet czynna do dnia dzisiejszego. Są to bardzo interesujące zabytki hydrotechniki, dzięki którym możemy dowiedzieć się, jak w dawnych czasach ludzie radzili sobie z zaopatrywaniem miast w wodę. W dużym stopniu stanowią też swoistego rodzaju atrakcję turystyczną, dzięki temu, że idealnie wpisują się w krajobraz danego miejsca i zachwycają swoją monumentalnością i architekturą.

Fot.2. Kanał Faraonów, Jordania

Jednym z NAJLEPIEJ zachowanych akweduktów jest Pont du Gard, który prowadzi wodę z Uzès do Nîmes we Francji. Budowla ta, o łącznej długości 50 km, składa się z szeregu tuneli i mostów, zbudowanych z bloków kamiennych, praktycznie bez użycia zaprawy. Powstał on w latach 26 p.n.e. – 16 p.n.e. na polecenie Marka Agrypy. W 1985 roku Pont du Gard zo-

15 Fot.4.akwedukt w Borach Tucholskich

Fot.1. http://www.anistor.gr/english/enback/acquappia.gif, [data dostępu: 7.11.2011] Fot.2. http://www.ancient-cultures.info/attachments/Image/Gadara_001.JPG , [data dostępu: 7.11.2011] Fot.3. http://mapy.pomocnik.com/img/photos2/pont_du_gard.jpg , [data dostępu: 3.11.2011] Fot.4. http://borytucholskie.com/images1/ciekawe%20miejsca/akwed.jpg , [data dostępu: 3.11.2011]

44


Wokół

gp

Małgorzata Starmach, gospodarka przestrzenna II rok Koło Naukowe GP

Natura to nie bzdura! Słów kilka o sieci NATURA 2000 Najmłodszą formą ochrony przyrody w Polsce jest program NATURA 2000. Już w momencie podpisania przez nasz kraj traktatu akcesyjnego, zawierającego warunki naszego przystąpienia do Unii Europejskiej, zobowiązaliśmy się do wyznaczenia terenów Polski w celu włączenia ich do Europejskiej Sieci Ekologicznej obszarów ochrony NATURA 2000. Swoim zasięgiem obejmować mogą one całość lub część obszarów dotychczas chronionych inną formą prawną, jak również te, które nie są do tej pory chronione. Pierwsze w ten sposób wydzielone strefy powstały w 2004 r. Obecnie w Polsce wyznaczono 964 obszary NATURA 2000, które obejmują 19,8 % powierzchni naszego kraju. Historia sieci NATURA 2000 sięga roku 1979, kiedy Rada UE podpisała pierwszy wspólny akt dotyczący ochrony przyrody. Była to dyrektywa dotycząca ochrony dzikiego ptactwa, zwana dalej Dyrektywą Ptasią. Choć wielokrotnie zmieniana (ostateczna wersja obowiązuje od 30 listopada 2009 r.), to do dziś stanowi trzon prawny programu. Drugim, równie znaczącym, aktem prawnym jest tzw. Dyrektywa Siedliskowa, uchwalona w maju 1992 r. Obie dyrektywy są podstawą funkcjonowania programu Europejskiej Sieci Ekologicznej NATURA 2000, której celem jest zachowanie przyrodniczo cennych i zagrożonych degradacją obszarów i gatunków zwierząt oraz roślin, a także - w szerszej perspektywie - ochrona różnorodności biologicznej na Starym Kontynencie. Jak każdy akt prawa unijne dyrektywy dotyczące ochrony przyrody, zawierają liczne załączniki. Dla programu NATURA 2000 opracowano m.in. wykaz rodzajów siedlisk i gatunków, które klasyfikują się do objęcia tą formą ochrony. Każde państwo członkowskie Unii ma obowiązek wyznaczyć obszary, które mieszczą się w wytycznych do programu, bądź państwa te mają podjąć kroki, by odtworzyć dobry stan siedlisk lub/i liczebności chronionych gatunków. Europejska Sieć Ekologiczna NATURA 2000 obliguje do wyróżnienia dwóch typów obszarów: • obszary specjalnej ochrony ptaków (OSO), • obszary mające znaczenie dla Wspólnoty (OZW), które w przyszłości będą specjalnymi obszarami ochrony siedlisk (SOO). Jakkolwiekby nie zakwalifikować danego obszaru, ochrona jakiej będzie on podlegał różni się od tej, którą zapewnia państwo. Należy podkreślić, iż NATURA 2000 to nie sieć rezerwatów, w których zabrania się prowadzenia działalności ludziom. Na terenach, które nie są objęte żadną inną prawną formą ochrony przyrody, statut włączenia do programu

16 44

NATURA 2000 nie uniemożliwia czerpania korzyści gospodarczych z ich wykorzystania. Program bowiem uczy, jak racjonalnie gospodarować daną przestrzenią, wykorzystując jej potencjał gospodarczy, rolniczy lub turystyczny. Zgodnie z zasadą zrównoważonego rozwoju NATURA 2000 szerzy idee symbiozy człowieka i natury, uświadamia, iż zachowanie tak cennej różnorodności biologicznej może iść w parze z rozwojem gospodarczym i społecznym. W celu promocji i jeszcze lepszego wykorzystania potencjału, jaki kryje w sobie program Europejskiej Sieci Ekologicznej NATURA 2000, ruszyła kampania reklamowa o ogólnopolskim zasięgu. Materiały promocyjne dostrzec można w Internecie, radiu, prasie i telewizji. Szerzenie wiedzy o programie będzie miało miejsce również podczas wszelkiego rodzaju targów, konferencji, a nawet festiwali i koncertów. Tak, podczas koncertów również, gdyż głównym Ambasadorem akcji promocyjnej, zatytułowanej „Natura 2000. Poczuj to!”, została polska wokalistka Katarzyna Nosowska. Utwór „O lesie” (fragment tekstu poniżej artykułu), z najnowszej płyty „8”, artystka wybrała jako wsparcie dla kampanii informacyjno-promocyjnej organizowanej przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska na rzecz obszarów NATURA 2000. Katarzyna Nosowska podziela przekonanie towarzyszące kampanii, iż należy ograniczyć nasze konsumenckie podejście do świata, zastanowić się nad postawą roszczeniową, jaką prezentujemy w stosunku do środowiska naturalnego. W wywiadzie przeprowadzonym na cele akcji mówi: „Swoim głosem od-

daję głos tym, którzy go nie mają, aby uwrażliwić na los pozostałych istot”. W tej samej publikacji przedstawia również swoje rozumienie hasła: zrównoważony rozwój - „zachodzi wtedy, gdy silnie zaznaczają swą obecność: wyobraźnia, rozsądek, pokora i szacunek”.

Z racji tego, jak bezprecedensowym i ważnym w skali całej Europy jest unijny projekt Europejskiej Sieci Ekologicznej NATURA 2000, istotnym dla jego dalszego rozwoju i promocji są akcje marketingowe, jak ta przedstawiona powyżej. Poprzez dedykowane strony internetowe - www.poczujnature. pl, www.e-natura2000.pl - założenia i cele projektu trafią do większej części społeczeństwa. Dodatkowo GDOŚ uruchomi e-szkolenia z zakresu wiedzy nt. programu NATURA 2000, których ukończenie może owocować certyfikatem, potwierdzającym zdobycie wiedzy z danego tematu, a także zorganizuje cykliczne Akademie Menedżera Zrównoważonego Rozwoju.


- Natura

Sieć NATURA 2000 stale się rozwija i ulega powiększeniu. Ten unijny program uczy nas racjonalnie korzystać z zasobów danego terenu, szanować go i pielęgnować tak, aby zarówno nasze pokolenie miało godne miejsce zamieszkania, pracy i wypoczynku, jak i pokolenia przyszłe. Jesteśmy częścią środowiska i choć wiąże się to z dużą odpowiedzialnością, nigdy o tym nie zapominajmy.

to nie bzdura

-

„O lesie” (fragment): Tam gdzie leżę cicho na wznak, Tam ślizga się po mnie wiatr, Łopatki znaczą w mchu ślad, Porzuć miasto i chodź! Musisz tu przyjść, musisz tu przyjść Ryc.1. Logo Natura 2000

17 Fot.1 autor: Marek Kamadulski

44


Wokół

gp

Martyna Sobecka, Katarzyna Tomasz, Marta Lisiak, Weronika Matuszewska, Łukasz Szajek Roman Kaczmarek, Marcin Kaczmarek, Stanisław Świtek, Marek Kamadulski, Grzegorz Zagłoba Koło Naukowe Gospodarki Przestrzennej

Warta nie (warta) Poznania projekt przywrócenia rzeki miastu

„[…] Postępująca z biegiem lat degradacja wielu rzek, odsuwanie się ich koryta od miast i tracenie dotychczasowego znaczenia w życiu aglomeracji miejskich przyczyniły się nie tylko do wyrugowania rzek z ikonografii, lecz także ze świadomości mieszkańców miast i ich gospodarzy sprawiając, że część naszych miast odwróciła się tyłem do swych rzek.” 1

dr Wojciech Fijałkowski

Rzeka

Rzeka to istotny element krajobrazu miasta

– często przesądzający o jego charakterze i estetyce. Dawniej rzeka była ważnym wyznacznikiem lokalizacji miast i spełniała wiele ważnych funkcji, np. była środkiem transportu, czy miejscem handlu. Dzisiaj największym atutem rzek są przede wszystkim walory rekreacyjne i społeczne - są miejscem spacerów i wypoczynku mieszkańców miast. Nadbrzeżne tereny w mieście są także korytarzami ekologicznymi, które wpływają na jakość i wilgotność powietrza. Są szczególnie ważnym miejscem pod względem biologicznej różnorodności.

Poznań Wartą pisany

Jak widać, rzeka w mieście to ogromy, choć często (jak w przypadku Warty w Poznaniu), niewykorzystany potencjał. Brzegi Warty mogłyby być wspaniałym terenem wypoczynkowym dla mieszkańców, zwłaszcza odcinek rzeki przepływający przez centrum Poznania. Obecnie, poznaniacy mają tylko wybetonowane koryto i tak naprawdę nic więcej. Natomiast turyści po zwiedzeniu Starego Rynku, najczęściej omijając rzekę, poznają historię Ostrowa Tumskiego. Jest to bardzo szokujące, gdyż od zawsze Warta była dla Poznania niezwykłym bogactwem naturalnym, dającym różnorodne możliwości rozwoju. Wody Warty od stuleci były ważną drogą transportu. Dzięki prowadzącym przez nie szlakom handlowym, Warta przysparzała miastu dochodów z opłat mostowych i ceł za żeglugę. Rzeka stanowiła także główne źródło zaopatrzenia w wodę pitną i ochronę przeciwpożarową. Na przełomie XIX i XX wieku popularne stało się wędkarstwo. Latem pozna-

18 1

niacy tłumnie udawali się nad rzekę, aby korzystać z kąpieli i odpoczywać na piaszczystych plażach, stało się bodźcem do zakładania zorganizowanych kąpielisk. Począwszy od 2 połowy XIX w. niezwykle popularne stały się rejsy statkami spacerowymi. W dawnym Poznaniu ulubionym miejscem docelowych niedzielnych wycieczek i codziennych spacerów były położone nad Wartą ogródki rozrywkowe i bulwary spacerowe. Od końca XIX wieku uprawiano sporty wodne. Podkreśla to fakt, że Warta dawniej pełniła takie same funkcje jak rzeki w innych miastach. Dlaczego zatem, teraz, ma być ona „gorsza” od innych rzek, a jej okolica zamiast zachęcać do spacerów raczej straszy?

Warta (nie)warta…

Inspiracjami dla tej przemiany mogą być zarówno zagraniczne miasta takie jak Lyon czy Seul, ale również miasta w Polsce takie jak Wrocław, Gorzów Wielkopolski czy Szczecin. Trzeba jednak zastosować szereg prac i wdrożyć pomysły rodzące

Fot1. Bulwary nad Wartą w Gorzowie Wielkopolskim, źródło: transrob.pl

się na przestrzeni lat w ramach toczącej się od dawna dyskusji planistycznej dotyczącej obszarów nadwarciańskich. Zastoso-

Ze wstępu dr Wojciecha Fijałkowskiego do książki pod redakcją Bożeny Wierzbickiej, „Miasto tyłem do rzeki – materiały sesji naukowej,

44 Warszawa 22-23 czerwca 1995”, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, Warszawa, 1996, str. 7


- Warta (nie)

warta

Poznania -

wanie nawet drobnych rozwiązań, wprowadzenie elementów małej architektury czy wytyczenie ścieżek, już w znacznym stopniu poprawi odbiór nabrzeża i przyciągnie zarówno turystów, a samych poznaniaków zachęci do spacerów nad Wartą. Małymi krokami można osiągnąć wielkie cele, a te łatwiej osiąga się przy poparciu lokalnej społeczności. Należy więc

Fot.4. Widok na kanał ulgi, autor: Marek Kamadulski

Fot.2. Lyon, rzeka Saona, autor: Megara Liancourt’s, źródło: flickr.com

prowadzić działania, które umożliwią mieszkańcom Poznania bezpieczne i atrakcyjne korzystanie z rzeki oraz będą pobudzać ich apetyt na aktywne spędzanie czasu nad, zdaje się zapomnianą, rzeką.

Teraźniejszość - Warta nie do poznania

Jak dzisiaj wyglądają tereny doliny poznańskiej Warty? Jak już wcześniej wspomniano, w krajobrazie tych terenów zniechęca Poznaniaków do spędzania wolnego czasu na terenach nadrzecznych. Dziś mieszkańcy Poznania a tym bardziej turyści nie mają po co iść nad rzekę. Nie pozostało już nic z dawnych plaż czy portów, a o bulwarach nie ma co wspominać... co gorsza, nad Wartą w samym centrum miasta brakuje zwykłych ścieżek i najprostszych elementów małej architektury jak ławki, śmietniki czy oświetlenie. A przecież ta sama rzeka w innych miastach jest miejscem przyjaznym, z którym mieszkańcy się identyfikują i spędzają wolny czas. Poniższe fotografie obrazują aktualny stan tych terenów. Warto zaznaczyć że nie są to tereny na obrzeżach miasta, ale w ścisłym jego centrum, w okolicy takich ośrodków jak kampus Politechniki Poznańskiej, Ostrów Tumski z Poznańską Katedra,

Fot.5. Teren pod mostem Chrobrego, autor: Marek Kamadulski

czy Stare Miasto.

Fot.6. Zaśmiecone brzegi Warty, autor: Marek Kamadulski

19

Fot.3.Widok od strony Ostrowa Tumskiego na most Chrobrego, autor: Marek Kamadulski GP Action #1

44


Rzeka i ludzie

W projekcie zagospodarowania terenów nadwarciańskich nie mogło zabraknąć analizy krajobrazu, którą wykonaliśmy przy pomocy metrody krzywej wrażeń Wejcherta. Poniższe wykresy przedstawiają wyniki oceny dla obu brzegów rzeki. Powstała na ich podstawie mapa waloryzacji, znajduję się na wizualizacji. Jak widać krajobraz oceniany jest na poziomie średnim, a fragmentami nawet dobrym, co znaczy, że teren ten ma potencjał do wykorzystania go poprzez odpowiednie zagospodarowanie. W kanale Ulgi Cybinie, rzece opływającej Ostrów Tumski od wschodniej strony, sytuacja jest zdecydowanie gorsza, ponieważ stan krajobrazu jest słaby a teren kompletnie zaniedbany.

Wykres.2. Krzywe wraźeń Wejcherta dla terenów Warty i Cybiny

Jak wspomniano wcześniej, w strukturze przestrzennej Poznania rzeka Warta pełni rolę osi kompozycyjnej i ma ogromne znaczenie urbanistyczne. Jednak miasto to także rzeczywistość społeczna, dla której tereny nadwarciańskie są ważną częścią. Włączając mieszkańców Poznania w proces zagospodarowywania terenów nadrzecznych przeprowadzono rozmowy z nimi, tzw. Debaty Nadwarciańskie. Mieszkańcy aglomeracji Poznańskiej wynikami ankiety podkreślili, że nad Wartą najbardziej brakuje ścieżek spacerowych i rowerowych. Sprzeciwili się także wykorzystaniu terenów nadwarciańskich do celów komercyjnych, jak np. budowa hotelu. Ukazały one, że Poznaniacy chcą takiego urządzenia terenów nadwarciańskich, które byłoby zarówno atrakcyjną i zróżnicowaną formą spędzania czasu nad samą rzeką, jak i również uwzględniające specyfikę tego miejsca z jego całym potencjałem uwarunkowań naturalnych, historycznych oraz walorów krajobrazowych. Debaty Nadwarciańskie bardziej uświadomiły mieszkańcom obecność Warty w mieście, a władzom pokazały jak dużym zainteresowaniem „cieszy się” ten problem.

Z nurtem Warty…

Próbując uniknąć błędów przeszłości, uwzględniając przyrodnicze aspekty rzeki i wyniki przeprowadzonych „Debat Nadwarciańskich” stworzyliśmy własny zarys koncepcji zagospodarowanie terenów nadbrzeżnych. Priorytetem była dla nas integracja centrum miasta z rzeką poprzez wzrost wartości użytkowej i rekreacyjnej oraz optymalizację w zakresie architektury i urbanistyki. Jak wyobraża sobie Pan/Pani zagospodarowanie terenów nad Wartą ?

Nasze propozycję

Czy chętnie spędza Pan/Pani czas wolny nad wodą lub w pobliżu wody, w celach rekreacyjnych ? 54,6% 45,2%

ścieżki rowerowe i szlaki piesze

54,2% 37,2% 37,4% 39,1% 35,0% 29,2% 25,8% 32,2% 30,8%

plaże i kąpieliska (baseny)

24,4% 18,7% 27,0% 29,2%

przystanie wodne i wypożyczalnie sprzętu wodnego

17,9% 23,2% 16,5% 12,5%

wesołe miasteczko i "park wodny"

gastronomia

16,7% 11,6% 21,7% NIE 18,3%

wypożyczalnie sprzętu turystycznego, w tym rowerów

16,2% 20,0% 13,0% 14,2%

0%

13,3%

Ogółem

15,1%

kobiety

11,4%

20%

mężczyźni

40%

60%

80%

14,1% 17,4% 9,6% 14,2%

pływająca kawiarnia - możliwość wynajęcia statku na cele różnych imprez np. wesele

8,2% 10,3% 6,1% 7,5%

urządzić obszar chroniony

7,2% 5,2% 6,1% 10,8%

20

88,6%

8,7% 13,3%

port rzeczny (kursy statkiem do innych nadwarciańskich miejscowości)

kampingi i hotele

86,7% 84,9%

TAK

17,2% 26,5%

4,6% 1,9% 7,8% 5,0%

Ogółem Poznań Murowana Goślina i Czerwonak Luboń

0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% 70% 80%

Wykres.1.Na podstawie Raportu z badań “turystyka i rekracja na terenach nadwarciańskich w opinii mieszkańców aglomeracji poznańskiej, listopad 2000.

44

100%

Ryc.1.Koncepcja połączeń pieszo-rowerowych z kładką pieszą. autor: Roman Kaczmarek

obiekty sportowe (korty, boiska, zjeżdżalnie jak np. przy Malcie w Poznaniu),

inne, jakie?

Nasz koncepcja obejmuje tereny nadbrzeżne od mostu kolejowego (trasa kolejowa Poznań-Warszawa) do mostu Królowej Jadwigi. Założyliśmy w niej powstanie takich obiektów jak przystań, punkt widokowy, strefa gastronomiczna czy też strefa seniora lub amfiteatr letni. Jednak jednym z ważniejszych elementów są bulwary z systemem ścieżek pieszych i rowerowych. To właśnie one tworzą strefę pośrednią pomiędzy

67,8%


- Warta (nie)

rzeką a centrum miasta. Mogą one być elementem większej kompozycji i tworzyć ciekawe wnętrza oraz punkty odniesienia. Przede wszystkim jednak bulwary organizują szerokie obszary nadbrzeżne. Pełniąc funkcje rekreacyjne i użytkowe, pozwalają mieszkańcom wypocząć w otoczeniu natury. Oczywiście, taki wypoczynek, to same zalety – można się odstresować i oderwać od codzienności. Inny ważny obiekt który brakuje na terenach nadwarciańskich do kładka piesza. Czy jest możliwe aby 500 tysięczne miasto które swoją historie za-

warta

Poznania -

na jest także na poszczególnych wizualizacjach. Kombinacja zaproponowanych przez nas działań na pewno wpłynęłaby pozytywnie na ożywienie terenów nadwarciańskich i pomogłaby w lepszym stopniu wykorzystać ich potencjał. Tym bardziej, że zdewastowane czy zdegradowane rzeki to stracona szansa rozwoju dla miasta.

Ciekawostka Dawne koryto Warty

Błędy w zagospodarowaniu koryta Warty są nie tylko kwestią ostatnich paru lat. Do lat 60-tych Warta płynęła znacznie bliżej Starego Miasta. Dzielnica Chwaliszewo, leżała wówczas na lewym brzegu Warty. Decyzja o zasypaniu starego koryta była głównie związana z panującą wówczas modą (nadmier-

Fot.8. Kładka Słodowa nad Odrą we Wrocławiu, źródło: zdjęciaeuropa.blox.pl

wdzięcza przepływającej przez nią dużej rzece, nie miało ani jednej kładki pieszej pozwalającej przejść na drugi brzeg? Czy aby dostać się ze starego miasta nad jezioro maltańskie musimy przeciskać się wzdłuż zatłoczonych ulic na poznańskich mostach? Niestety tak wygląda sytuacja w dzisiejszym Poznaniu. Katedra, Jezioro Maltańskie, Politechnika, Stary Rynek czy też Obiekty Starej Gazowni to miejsca niezwykle ważne dla mieszkańców jak i samego miasta. Dlatego uważamy że niezbędnym jest wprowadzenie kładki pieszej, która łączyłaby te miejsca ciągiem pieszym. W końcu ścisłe centrum miasta powinno być dla ludzi, nie dla samochodów. Połączenie tych miejsc na pewno wpłynęłoby pozytywnie na ożywienie terenów nadwarciańskich i pomogło by w lepszym stopniu wykorzystać ich potencjał. Poniższy schemat przedstawia idee naszej lokalizacji kładki oraz głównych ciągów pieszych jak i rowerowych na obrzeżach Warty. Koncepcja kładki widocz-

Fot.9. Widok z obecnej ul. Ewangielickiej na Wartę, pocztówka z 1913r źródło: skyscrapercity.com, zaczerpnięte z artykuły z Gazety Wyborczej

nej) regulacji rzek, a także z żeglugą. Dla większość statków przepłynięcie przez ostry zakręt na ówczesnej Warcie było niemożliwe. Skutki tej decyzji odczuwamy do dziś. Po pierwsze Chwaliszewo straciło swoją historyczną rangę i charakter zabudowy. Kolejną kwestią są rozległe tereny w centrum miasta, które w żaden sposób przez wiele lat nie zostały zagospodarowane. Pozostają jedynie pamiątki po dawnym korycie Wart jak przyczółki mostu Chwaliszewskiego czy krzyż stojący tam, gdzie niegdyś nad wodą stała szubienica.

21 Fot.10. Widok na Wartę od strony Ostrowa Tumskiego, autor: Marek Kamadulski

44


PROJEKT ZAGOSPODAROWANIE

TERENÓW NADWARCIAŃSKICH

na odcinku w centrum miasta

Plansza wynikowa waloryzacji krajobrazu metodą krzywej wrażeń wejcherta

ny stro k od wido wej

dnio połu

ok wid y on str od no

c no

pół

zmarek

Roman Kac

Projekt zyskał aprobatę ze strony partnerstwa na rzecz warty: więcej informacji na stronie dorzeczni.pl

j nie od

ch

- za

cje:

wizualiza


Wokół

gp

Marcin Kaczmarek, gospodarka przestrzenna III rok

Prawda o stadionie

Koło Naukowe GP

Duma czy przekleństwo Poznania?

wizualizacja stadionu miejskiego, źródło 2012-me.pl

Nowy Stadion Miejski w Poznaniu niedawno obchodził swoje pierwsze urodziny. Od wczesnych faz projektowych po dziś dzień, budzi wśród Poznaniaków wiele emocji. Kwestie sporne dotyczą kosztów, lokalizacji, licznych kłopotów z eksploatacją, a także wyglądu. Na chwilę obecną jednak, inwestycja jest już na finiszu, na stadionie od roku rozgrywane są mecze, a pozostałe prace wykończeniowe głównie wokół obiektu zmierzają ku końcowi. Nie ma najmniejszych obaw o to, że nie zostaną zakończone przed Mistrzostwami Europy w 2012 roku.

Cena i jakość inwestycji

Największe kontrowersje związane z obiektem będącym jedną z aren mistrzostw Europy w 2012 roku, dotyczyły kosztów jakie owa inwestycja pochłonęła. Koncepcja stadionu była wielokrotnie zmieniana, przez co zmianom ulegały też kosztorysy. Właściwy i aktualny projekt powstał po ogłoszeniu decyzji, o tym że Poznań będzie miastem-gospodarzem w czasie Euro 2012. Nawiązująca do wcześniejszych koncepcji, powstająca w miejscu starego stadionu inwestycja, miała początkowo zamknąć się w kwocie 500 mln zł. Idea zakładała wykorzystanie istniejącej już, czwartej (niższej) trybuny i niejako dobudowanie do niej już w nieco innym stylu pozostałej części stadionu. Czwarta trybuna wprawdzie psuje symetrię obiektu i ma zdecydowanie mniejszą pojemność, ale warto podkreślić jej symbolikę. Nieoficjalnie mówi się, że to dzięki niej „Poznań dostał Euro”. Wszak za sprawą „czwórki” Poznań zdobył najwięcej punktów w kryteriach odnoszących się do zaawansowania inwestycji, które pozwoliły mu wyprzedzić Kraków. (Kategoria: Stadion i inne obiekty kluczowe w mieście: Chorzów – 2 Gdańsk – 10 Kraków – 4 Poznań – 12 Warszawa – 8 Wrocław – 6) Podkreślam, „nieoficjalnie”, ponieważ po

przyjrzeniu się szczegółowej punktacji miast kandydujących do bycia gospodarzem, Poznań brylował w większości kategorii i nie tylko swobodnie znalazł się w czwórce, ale też zajął pierwsze miejsce w klasyfikacji. (Chorzów - 15 pkt, Gdańsk – 32, Kraków – 24, Poznań – 48, Warszawa – 40, Wrocław – 30)

40

48 30

Warszawa Wrocław

24

Poznań

Kraków

32 15

Gdańsk

Chorzów

Wykres 1. Punktacja miast na Euro 2012

Krótko po rozpoczęciu budowy, a już na pewno w dalszych etapach, oczywistym było, że podane kosztorysy są zbyt optymistyczne. Rozpoczęta inwestycja chłonęła kolejne kwoty z budżetu, a jej ostateczna suma wynosi blisko 750 mln złotych. Należy zadać sobie pytanie, czy efekt jest proporcjonalny do ceny? Tutaj kłania się stara prawda, że lepiej coś zburzyć i zbudować od nowa niż przerabiać to, co już istnieje. Zapewne zdecydowanie inaczej wyglądałoby projektowanie stadionu od podstaw. Inne technologie i rozwiązania mogłyby być brane pod uwagę, a pieniądze wydane na rozbiórkę i przerabianie istniejących elementów w celu dopasowania ich do nowego projektu zostałyby zaoszczędzone. „Bubel Arena” to nazwa przypisana obiektowi przez największych krytyków. Nie podoba im się głównie wygląd stadionu. Trudno nie zgodzić z zarzutami, że stadion razi swoją surowością wewnątrz, wszędzie widać bowiem nieotynkowane ściany. Nie najlepiej jest także z powierzchniami pod wynajem, które są w stanie surowym. Z perspektywy czasu

http://gfx.mmka.pl/newsph/377273/731691.3.jpg [data dostępu: 6 .11.2011] http://www.sport.pl/lechpoznan/0,104581.html?tag=trawa, autor: Andrzej Monczak / AG [data dostępu: 29.10.2011] http://gfx.mmka.pl/newsph/361865/647529.3.jpg, [data dostępu: 29.10.2011] http://2012-me.pl/jpg/stadionmiejskip/stadionmiejskipm.jpg, [data dostępu: 29.10.2011]

23 44


- Prawda

widać, że projekt obarczony był wieloma błędami, co tłumaczyć można brakiem doświadczemnia w projektowaniu tego typu obiektów przez firmę Modern Construction System. O ile walory estetyczne i widokowe pozostają kwestią gustu, to w przypadku słabej funkcjonalności niektórych elementów jednej z aren Euro 2012, nasuwa się wniosek, że tak wielkie pieniądze mogły być wydane znacznie lepiej.

Lokalizacja i komunikacja

Jeśli chodzi o lokalizację to mimo, że nie jest idealna, trudno mieć o to pretensje do władz miejskich. Największym utrapieniem usytuowania obiektu jest niewątpliwie bliskość zabudowy mieszkaniowej. Oprócz intensywnego dopingu, powodującego drżenie okien w pobliskich domach, spokój zakłócają też kibice przed i po meczu. Wydają się to być jednak jedyne minusy lokalizacyjne i komunikacyjne. Z poznańskiego stadionu przy Bułgarskiej relatywnie blisko jest do wszystkich newralgicznych punktów, np. na Lotnisko, czy Dworzec PKP. Na podkreślenie zasługują też dobre połączenia linii autobusowych i tramwajowych. Gdy dorzucimy do tego przeorganizowanie ruchu w dzień Fot.1. Błędy na stadionie meczu, odnowione drogi i torowiska, a także niemałe doświadczenie Poznaniaków w tego typu przedsięwzięciach, możemy spokojnie stwierdzić, że w tym aspekcie w czasie mistrzostw nie powinno być żadnych kłopotów.

o stadionie.

Duma

czy przekleństwo

Poznania. -

przemyślana”. Wówczas przyszłym organizatorom Euro 2012 wytknięto szereg niedociągnięć, z czego większość dotyczyła bezpieczeństwa. Obawy wzbudzał, m. in. słaby opis korytarzy i sektorów, niewydajne drogi ewakuacyjne, wąskie przejścia, zbyt mała liczba stewardów, czy chociażby kibice stojący na schodach. UEFA nakazała wniesienie poprawek pod groźbą ukarania organizatorów. Część z niedociągnięć została wyeliminowana, a prezydent Grobelny głosił - ”Ja jestem i będę z tego obiektu dumny”.

Fot.2.Podtopiony stadion

Jednakże dla UEFY poczynione zabiegi okazały się niewystarczające. W lutym 2011 przed meczem ze Sportingiem Braga w Europejskich pucharach, UEFA wydała decyzję, w myśl której jedynie połowa miejsc mogła zostać zajęta przez sympatyków „Kolejorza”. Dodatkowo nałożono karę jednego spotkania bez publiczności, w zawieszeniu na dwa lata. Wprawdzie adwokaci Lecha Poznań wynegocjowali, że mecz mogło

Problemów bez liku

Stadion Miejski w Poznaniu to pierwszy oddany obiekt jeśli Lokalizacja chodzi o polskie areny na Euro 2012. Od ponad roku są na nim rozgrywane mecze i w tym czasie włodarze stadionu niejedJak oceniasz lokalizacje stadionu ? Jest zła 28%

Fot.3. Kolejna wymiana murawy

Jest dobra, wykorzystuje potencłał starego stadionu 72%

nokrotnie borykali się z problemami różnej maści. Pierwsze zaczęły się jesienią 2010 roku, kiedy to UEFA szczegółowo przyjrzała się organizacji meczów Lecha Poznań w Lidze Europejskiej i postawiła zarzuty - „Koncepcja stadionu jest nie-

24 44

obejrzeć 30 tysięcy kibiców, jednak był to poważny sygnał, iż zarówno projekt, jak i zarządzanie obiektem pozostawia wiele do życzenia. Kolejnym problem okazała się woda, a w zasadzie jej nadmiar, która przy wielkich ulewach kilkakrotnie wtargnęła do środka stadionu. Niepokój wzbudzają głównie zalane powierzchnie biurowe, sala konferencyjna piłkarzy, pomieszczenia scoutingu, magazyny, biuro dyrektora sportowego, kierownika drużyny oraz biuro UEFA. Po incydentach z „powodzią” dwukrotnie wzywano projektanta stadionu. Jako przyczynę podano wadliwy system odbierania wody, który niezwłocznie został naprawiony. O tym, czy to koniec tego typu kłopotów, okaże

GP Action #1


się jednak dopiero przy następnych obfitych opadach. „A nam już trawa rośnie…” takie hasła promujące Stadion Miejski w Poznaniu można było spotkać we wrześniu 2010 roku na terenie całej Polski. Podczas gdy budowy pozostałych stadionów na Euro były we wczesnych fazach. Poznaniacy promując swój gotowy obiekt przytarli nosa organizatorom z pozostałych miast gospodarczych. Jak na ironię to trawa okazała się największą bolączką stadionu. Tylko na nowym obiekcie w nieco ponad rok murawa wymieniana była cztery razy, a od rozpoczęcia budowy po raz siódmy. Za każdym razem trawa nie mogła się zakorzenić i po paru meczach nadawała się do wymiany. Nie pomogły też wytyczne UEFY (koszt wymiany 1,2 mln zł zamiast 400 tys zł), po których paradoksalnie trawa utrzymała się najkrócej. Powody? Jest ich wiele. Problemem jest niewątpliwie konstrukcja stadionu. Jego „ociężałość” i bardzo małe naświetlenie płyty boiska sprawia, że trawa ma arcytrudne warunki ku temu, by się ukorzenić. Podobny obiekt, na którym ten poznański był, de facto wzorowany, Arena auf Schalke w Niemczech murawę ma znakomitą, gdyż jego konstrukcja pozwala na wyjeżdżanie całej płyty boiska poza obiekt. Gwoździem do trumny okazała się też organizacja budowy. Tłumaczy to Maciej Mielęcki, wiceszef POSiR: - Na trawę lecą zanieczyszczenia, pył, farby, bo stadion to ciągle plac budowy. Wiele ciężkiego sprzętu i materiałów zalegało na płycie boiska, a wspomniane zanieczyszczone i ubite podłoże dokładają swoją cegiełkę. Na domiar złego dodać należy, że w przypadku każdej z wymian murawy, ta nie dostała więcej niż paru dni na zakorzenienie, a pora roku, w której owe wymiany się odbywały, wegetacji z pewnością nie sprzyjały. Na nic zdała się też z pozoru gruntowna wymiana murawy, dokonana przez organizatorów Red Bull X Fighters, których zobligowała do tego umowa po wynajęciu stadionu na zawody Motocrossowe w sierpniu 2011. Wynajęta przez Red Bull firma Pagro, oprócz położenia nowej murawy, naprawiła system rurek-instalacji do podgrzewania płyty boiska, a także wymieniła wierzchnią część podłoża. Wszystkie zabiegi jednak po paru dniach zweryfikowały mecze. Znów trawa odrywała się całymi płatami, a nieszczęsny temat powrócił. Po kliku tygodniach POSiR, przed meczem reprezentacji z Węgrami, zdecydował się na kolejną wymianę, a pieniądze ( 400 tys. złotych) chce odzyskać od firmy Pagro, która na swoją wymianę dała rok gwarancji. Pagro odpowiada jednak, że POSiR nie stosował się do jawnych zaleceń dotyczących Ryc.4. Logo stadionu w Poznaniu pielęgnacji murawy, dlatego też sprawę rozstrzygnie sąd. Wracając jednak do problemu murawy na poznańskim obiekcie, należy postawić sobie pytanie: Czy jest możliwe i jakimi środkami można sprawić, że w Poznaniu ujrzymy bujną trawę? Eksperci na tego typu obiektach wskazują trzy rozwiąza-

nia. Pierwsze to mało prawdopodobny system wyjeżdżającej płyty boiska, jak na wspominanym Arena auf Schalke. Drugi to wyjątkowe zabiegi wykorzystujące specjalistyczny sprzęt, czyli chociażby lampy doświetlające (koszt jednej wynosi ponad 100 tys. euro), których potrzeba kilkanaście. Ostatni to przyjęcie scenariusza, że murawa na stadionie będzie wymieniana 2-3 razy w roku, a koszty poniesie organizator imprezy, na którą operator wypożyczył stadion. Takie rozwiązanie stosowane jest na obiekcie w Amsterdamie. Jak rozwiążą problem murawy Poznaniacy? Nie wiadomo. Jedno jest pewne - bardziej zdecydowane ruchy nastąpią po mistrzostwach Europy w 2012 roku. Mimo, że od września nowym operatorem jest Konsorcjum KKS Lech Poznań i spółki Marcelin Management to jednak nad murawą do Euro 2012 pieczę sprawuje POSiR. Trudno zatem spodziewać się, że POSiR wyłoży pieniądze na efektywniejsze rozwiązania.

Frekwencja czyli chytry dwa razy traci? 30 września 2010 roku Lech Poznań rozgrywał mecz w Lidze Europejskiej z Salzburgiem i było to sportowe otwarcie stadionu. Na trybunach zasiadł komplet widzów, a mecz rozgrywany został w kapitalnej atmosferze. Mało kto pewnie spodziewał się wówczas, że to jeden z nielicznych meczów, na których zasiadł komplet widzów. Jak okazało się w sezonie 2010-2011, stadion przy BułW Twoim rankingu polskich stadionów na Euro 2012 . Stadion miejski w Poznaniu zajmuje miejsce: garskiej na meczach 1. ligowych zapeł4. 8% niany był średnio 23% 2. w połowie. Wyjątek 28% stanowiły mecze 3. Lecha w europej41% skich pucharach, mecz reprezentacji Polski z Wybrzeżem Kości Słoniowej, a także mecz ligowy ze stołeczną Legią, gdzie notabene pobity został rekord ekstraklasy (36 240) Jeszcze gorzej wyglądają statystyki w sezonie obecnym. Średnia 18 tysięcy (18.200 z Wisła, 10.389 z Jagiellonią 13.156 z Koroną i 33.125 Czy podoba Ci się stadion z Legią) w czterech miejski w Poznaniu? meczach Lecha nie zbyt, ale oraz kilka tysięcy przynajmniej tragedia jest na meczach Warty, 13% zwłaszcza w przy8% padku tych pierwnie jest źle, ale nie jest źle , na tak duży szych, powinna dać podoba mi się wydatek ale na tak 27% powinien być organizatorom wiele duży wydatek lepszy do myślenia. War52% powinien być tym podkreślenia lepszy jest fakt, że średnia 52% frekwencja na starym, mniej pojemnym stadionie na meczach popularnego Kolejorza w sezonie 2007/2008 wyniosła ponad 19 tys! Pustkami stadion świecił też na meczu reprezentacji Polski z Węgrami

*Wykresy na podstawie własnych badań ankietowych przeprowadzonych wśród 50 osobowej grupy studentów Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.

nie zbyt, ale przynajmniej jest 13%

25 44


- Prawda

(15 listopada), gdzie zasiadło zaledwie 8 tys. osób. Powód niskiej frekwencji wydaje się być prosty - ceny biletów. Jeśli chodzi o spotkania ligowe wynoszą one od 35 do 55 złotych. Jednak za klasyk z Legią trzeba już było wydać od 55 do 75 złotych. Horrendalne ceny biletów ustalił też PZPN, za mecz z mało atrakcyjnym rywalem (Węgry) w środku tygodnia i to drugiego składu naszej reprezentacji zapłacić trzeba było od 40 do 120 złotych. Dla porównania przed rokiem na meczu Polska – Wybrzeże Kości Słoniowej bilety nabyć można było

o stadionie.

Duma

czy przekleństwo

przedsięwzięć stadion na siebie zarobi. Warunkiem jest jednak dokończenie tych inwestycji i dobre zarządzanie, które przez 20 lat będzie w gestii nowego operatora stadionu - Konsorcjum Marcelin Management i KKS Lech Poznań. Operator będzie płacił miastu co roku 3,1 mln złotych czynszu stałego oraz czynsz zmienny w wysokości 7,5 proc. wpływów z dnia meczowego oraz 30 proc. opłat rocznych ze sprzedaży praw do nazwy obiektu, jednak nie mniej niż 1 milion złotych rocznie. Nowy operator zarządza zarówno Stadionem Miejskim w Poznaniu, jak również infrastrukturą towarzyszącą obiektowi od września br.

Podsumowanie

Tab.1. Parametry stadionu miejskiego w Poznaniu, opracowanie własne

od 20 do 60 złotych, a na trybunach zasiadał komplet. Inaczej do cen biletów podchodzą szefowie Śląska Wrocław, tam po oddaniu nowego obiektu, ceny nie wzrosły nawet na klasyk z Wisłą, i za bilety normalne zapłacić trzeba od 20 do 45 zł (kobiety, studenci, uczniowie i seniorzy mogą liczyć na 20% zniżki, a rodziny na korzystne pakiety). Takie podejście gwarantuje nie tylko komplet, zapewnia bezpośrednie dochody z tytułu sprzedaży biletów, ale też napędza całą koniunkturę. Oprócz samych cen biletów, do niskich frekwencji przyczynia się też niekorzystna aura wokół polskiego kibica. W ramach bojkotu na mecze przychodzi zdecydowanie mniej tych najaktywniejszych, co z kolei przekłada się na niższe zainteresowanie wśród tych, którzy chcą obejrzeć mecz w dobrej atmosferze.

Stadion miejski w Poznaniu to niewątpliwie inwestycja budząca wielkie kontrowersje. Nie ulega wątpliwości, że to projekt obarczony licznymi błędami, z którymi włodarze obiektu przy Bułgarskiej musieli w przeszłości i muszą nadal walczyć. Budowa zakończyła się niemal 2 lata przed EURO, co daje czas na zniwelowanie wszelkich niedociągnięć, a sama realizacja inwestycji przebiegła bez większych komplikacji i opóźnień co na tak wielkie przedsięwzięcie jest godne podkreślenia. Wiodący prym Poznaniacy z pewnością przetarli szlaki innym miastom gospodarczym, dzięki czemu, będą oni mogli ustrzec się niektórych błędów. Choć te w mniejszym lub większym wydaniu są nieuniknione (np. problem ze schodami na Stadionie Narodowym w Warszawie, wodotryski w Gdańsku, czy miejsca za słupem we Wrocławiu) Z drugiej jednak strony, doczekaliśmy się dużego obiektu o bardzo charakterystycznej bryle, który w klasyfikacji UEFA otrzymał najwyższą ocenę (klasę Elite). To obiekt, na którym, oprócz meczów dwóch Poznańskich drużyn i reprezentacji Polski, ma miejsce wiele innych wydarzeń, a wynajmowane powierzchnie zapewniają stałe dochody. To wreszcie symbol miasta, na którym rozegrane zostały historyczne mecze, a w czerwcu 2012 roku wybiegną najlepsze drużyny Europy w ramach trzeciej, co do wielkości, imprezy sportowej

Milion na stadionie

To liczba osób które gościły na stadionie od momentu otwarcia. Liczone są wszystkie dotychczasowe wydarzenia czyli mecze dwóch zespołów, Lecha i Warty, liczne akcje społecznościowe, koncert Stinga, czy inne, jak choćby zawody Motocrossowe Red Bull X- Fighters. Gdy dorzucimy do tego, że projekt zakłada możliwość stworzenia hotelu, komfortowych powierzchni biurowych, profesjonalne SPA, fitness, ścianę wspinaczkową, sklepy z żywnością, restauracje, kilkadziesiąt punktów gastronomicznych i wiele innych powierzchni Fot.5. Stadion Miejski z lotu ptaka, źródło: mmpoznan.pl, autor: archiwum/Carte pod działalność biznesową, to nie ulega wątpliwości, że po uruchomieniu wymienionych

26 44

Poznania. -

GP Action #1


Wokół

gp

Marek Kamadulski, gospodarka przestrzenna III rok

Poznań w obiektywie #1 Koło Naukowe GP

Widok na budynek Collegium Minus Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu

Ulica 27 grudnia wieczorem,widok w stronę starego miasta


tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst,

tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst, tekst,

Stary rynek, Ratusz poznański


Okiem

Poznań, 6.12.2011 r.

eksperta

Wielkopolskie Biuro Planowania Przesrzennego

Planowanie przestrzenne w Polsce

Idea czy komercja?

- wywiad z arch. Jerzym Zalewskim

Jerzy Zalewski

rozmawiają Roman Kaczmarek i Marcin Kaczmarek

Architekt, urbanista, jeden z głównych specjalistów Wielkopolskiego Biura Planowania Przestrzennego, działacz na rzecz poprawy systemy planowania przestrzennego w Polsce, urodziny w 1949 roku, od 30 lat zajmujący się urbanistyką i planowaniem przestrzennym.

“Przestrzeń jako dobro niepomnażalne, w której toczy się życie społeczeństwa we wszystkich najważniejszych aspektach, nie może być traktowana jak zwykły towar, poddany wyłącznie regułom gry rynkowej.” zapracować dobrą pracą i praktyką pod kierunkiem moich nauczycieli. Okres gdański, studiów i pracy zawsze będę wspominał z tzw. łezką w oku, ze zrozumiałych względów. Nigdy jednak przez te gdańskie lata nie myślałem o wielkiej urbanistyce, a tym bardziej w kategoriach zawodowych. Kiedy prof. Jerzy Kołodziejski na początku lat siedemdziesiątych wykreował podstawy zaistnienia kierunku planowania regionalnego w Instytucie w Gdańsku, byłem świadkiem, płaczu i zabiegów kandydatów zmuszonych do zadecydowania studiowania na tym kierunku. Wtedy też miałem satysfakcję, że nie musiałem wybierać i że będę na pewno architektem. Dlaczego więc urbanistyka?

Od lat jest Pan szanowanym urbanistą, jednak kiedyś po-

dobnie jak my był Pan również studentem. Jak wspomina Pan czasy studiów i początek kariery zawodowej? Studiowałem architekturę na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia na Politechnice Gdańskiej. Po ukończeniu studiów pomimo ogólnych trudności z zatrudnieniem udało mi się zostać na politechnice. W Gdańsku pracowałem jeszcze prawie 8 lat. Mój pobyt w Trójmieście skończył się w stanie wojennym w roku 1982. Kiedy rozpoczynałem studia, na politechnice gdańskiej nie było wydziału architektury. Był wtedy Instytut Architektury i Urbanistyki. Byłem dumny, że studiuję architekturę i wierzyłem wtedy, że będę architektem. Tylko szczęśliwym trafem po dyplomie zacząłem pracę w Zakładzie Studyjno Projektowym Politechniki Gdańskiej, gdzie rzuciłem się w wir pracy projektowej, architektonicznej, gdyż pragnąłem zdobyć praktykę, no i uprawnienia przede wszystkim. Praktykę tę czyniłem z pokorą, ponieważ byłem przekonany, że na prawo wykonywania zawodu muszę

Dopiero kiedy los rzucił mnie do Wielkopolski, tylko w Biurze Planowania Przestrzennego dana mi była szansa zatrudnienia. Sytuacja polityczna kraju, a trwał stan wojenny, spowodowała, że nie mając większych widoków na zmianę miejsca zatrudnienia oraz architektoniczne możliwości rozwoju zawodowego w jakimś poznańskim biurze projektowym, coraz bardziej wrastałem w środowisko związane z planowaniem przestrzennym. Dzięki kolegom z BPP, którzy podali mi pomocną rękę i pomogli przekwalifikować się, a także dzięki temu, na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych trzeba było bardzo mocno angażować się w planowanie przestrzenne. To wszystko przesądziło o urbanistyce. Wraz z zespołem, którym kierowałem, byłem afiliowaną jednostką biura przy nowopowstałym Urzędzie Rejonowym w Poznaniu. Był to okres ciągłego zwiększania kompetencji samorządu w tym także władztwa planistycznego samorządu gminnego. Tak też, los sprawił że jakby z przymusu … jestem urbanistą. Nadal ma Pan sentyment do architektury? Czuję się architektem, ale uczciwie powiem, że mam świadomość tego, że zadatki u mnie na architekta nie wystarczyły na warunki wielkopolskie. Nie mówię że nie były żadne. To że lubię projektować to jest inna sprawa. Kilka obiektów w okresie gdańskim zaprojektowałem jako asystent, ale te większe obiekty nie udało się zrealizować.

29 44


- Rozmowa

Ma Pan na swoim koncie ponad 30 letnie doświadczenie zawodowe, czy po tylu latach praca planisty może być nadal ciekawa? Czy jest to już tylko rutyna? Kiedy dzisiaj patrzę na tryby planistyczne dotyczące fragmentarycznych, jednostkowych opracowań, to zauważam, że można właśnie obecnie wpaść w mechanizm rutyny, nastawionej jednocześnie na wykonywanie prac planistycznych dla szybkiego „załatwienia problemu”, czyli realizacji zlecenia pod wzór planu „godny pochwały wojewody”, czytaj dopuszczeniu go opublikowania. Dochodzi obecnie do tego że plany zaczyna się coraz bardziej i nagminnie produkować. Jak według Pana zmieniło planowanie przestrzenne na przestrzeni lat? Kiedy zaczynałem pracę w BPP, które było biurem urzędu województwa poznańskiego, planowanie przestrzenne oparte było na przepisach o planowaniu przestrzennym z lat sześćdziesiątych, a sporządzało się wtedy plany miast i gmin tzw. „ogólne”, które potem były uzupełniane planami „szczegółowymi”. Biuro sporządzało plany dla gmin na podstawie poręczenia wojewody wskazującego biuro do realizacji planistycznego zapotrzebowania zgłaszanego przez gminy. Im większa była przewidywalność i zapobiegliwość władz samorządowych oraz przychylność wojewody, tym bardziej skuteczne było „obdarowywanie” planami gmin i miast, sporządzanymi przez BPP. Później było to Wojewódzkie BPP, które sporządzało plany uchwalane następnie przez rady gmin, ale po uproszczonej procedurze planistycznej w stosunku do dzisiejszych wymogów. Czy istniał sektor prywatny w planowaniu przestrzennym? Wtedy biur prywatnych nie było. Były natomiast pracownie planistyczne w powiatach. Biuro Planowania Przestrzennego sprawowało nad nimi opiekę merytoryczną. Pod koniec lat osiemdziesiątych już z pełną parą zaczęła rozwijać się samorządność gminna i rosły kompetencje planistyczne samorządów gmin. Niektórzy twierdzą, że źródłem zła w dzisiejszym gospodarowaniu przestrzennym należy upatrywać w początku rozwijania się od tego okresu gminnej autonomii planistycznej. Czy praca urbanisty daje Panu satysfakcję ? W tamtym okresie zadowolenie z twórczego planowania przestrzennego były o wiele większe niż obecnie. Jeżeli założymy, że przyjemności zawodowej z wykonywanych prac wtedy było w granicach 70 do 80%, to obecnie tej przyjemności, szczególnie po rozkalibrowaniu panującej nam ustawy o p i zp, jest najwyżej w granicach 10%, może do 15%. Żartując czasem, szukamy dzisiaj tej przyjemności planowania, poszukując jej ilości w obecnym planowaniu. Dzisiaj w tym poszukiwaniu przyjemności jeszcze trochę a będzie trzeba raczej myśleć o ubezpieczeniu od odpowiedzialności zawodowej urbanisty. Obecnie w planowaniu przestrzennym zagubiono tzw. DUCHA URBANISTYCZNEGO. Dzisiaj „produkuje” się plany, według sztampy opartej o wyznaczniki wysterowane przez

30 44

z arch.

Jerzym Zalewskim -

urzędników różnych instytucji w tym także urzędu wojewódzkiego. Mimo wszystko czasami jest cicha satysfakcja, gdy przejeżdżam przez niektóre miejscowości i patrzę na powstałe osiedle i mówię „to było moje”, gdy otwieram Geoportal, widzę katastry i mówię „jakie to podobne, to chyba ja robiłem”. Obecnie o planowaniu przestrzennym w Polsce mówi się że jest przesiąknięte komercją, czy zgadza się Pan z tym, że głębsze idee odgrywają coraz mniejszą rolę? Oczywiście, czasami dzisiejsze planowanie przestrzenne na poziomie gminnym, to w dużej mierze niestety komercja, której sprzyja procedura zamówienia publicznego. Całe zło bierze się z tego, że coraz częściej każdy urbanista czy chce czy nie, przyjmując zlecenie na opracowanie planu, musi je wykonać tak, jak zleceniodawcy tego sobie zażyczą. Coraz bardziej można zauważyć brak jakiejkolwiek woli projektantów w zawalczeniu o coś co tak naprawdę zaprzeczy wykonywaniu prac na zlecenie. Ktoś płaci, to egzekwuje, aby wyniki zleconej pracy były jednoznaczne. Planowanie dzisiaj nie zawsze odbywa się w wyniku zlecenia gminy, a nawet na zlecenia dewelopera. Dzisiaj nawet ustawy są lobbowane także przez biznes, deweloperów. Rozumiem czasami powiedzenie krytykantów roli planistów, krytykantów szczególnie tych społecznie walczących o swoje nieruchomości, że „urbanista jest niecnym narzędziem w niecnych poczynaniach …..” Przy zwiększającej się kompetencji planistycznej gmin, można zauważyć jednocześnie niestety brak myślenia w kategoriach wykraczających poza płot gminnego podwórka. Każda gmina planuje sobie coś dbając wyłącznie o własne gniazdko, traktując obrzeża gmin prawie zawsze jak własne peryferia. Co za granicą gminy się dzieje…, gminom jest obce. Czyli decentralizacja procesu planistycznego nie jest do końca pozytywna? W tej autonomiczności planistycznej gmin zauważalny jest bardzo brak odpowiedzialności za funkcjonalne powiązania wspólnotowe całej przestrzeni. Szczególnie groźnym jest, gdy w gospodarowaniu przestrzenią jedna gmina, z reguły większą, ma ochotę zdominować inne gminy. Przy takim rozumieniu współdziałania gmin w przestrzeni, nie ma szans na współdziałanie w ogóle a w kategoriach podnoszących aspekty metropolitalności kraju szczególnie. Dominacja np. Poznania nad gminami przyległymi, może spowodować, a nawet już powoduje głęboką nieufność gmin, ograniczającą myślenie i współdziałanie metropolitalne. Czyli Poznański Obszar Metropolitalny to szansa na podjęcie współpracy pomiędzy gminami sąsiednimi? W sferze marzeń było i jest to, że gminy wokół Poznania będą ze sobą współpracować w ramach Poznańskiego Obszaru Metropolitalnego. Szanse na POM trudno ocenić. Współdziałanie w przestrzeni na podstawie wypracowania konsensus na styku kilku lub zespołu gmin, to wyższa jakość, na którą chyba nas jeszcze nie stać. Po przeprowadzonych rozmowach i ob-

GP Action #1


serwacjach obecnej stanu przy planach lub studiach obszarów funkcjonalnych, mam coraz mniejszą nadzieje, na polepszenie tej sytuacji. W przypadku planowania miejscowego, szkoda, że starostwa nie mogą mieć pracowni, które by „zmuszały” teren do współpracy. Po tym jak rozbudzono ambicje samorządów, zwiększono kompetencje gmin, trudno spodziewać się, aby gminy oddały część swojej autonomii w planowaniu. Kiedyś wierzyłem że w metropolizacji kraju i regionu jest szansa na stosunkowo wyższy poziom gospodarki przestrzennej. Dzisiaj można już tylko pomarzyć, że być może w następnych latach, po doświadczeniach zdobytych we współdziałaniu samorządów, do którego musi i tak dojść, kiedyś zaowocuje ale chyba tylko oddolnie metropolizacja. Czy ambicje planistów są mniejsze? Każdy czynny projektant, urbanista, wykonuje zadanie oparte o zdobytą umowę. Celem tej umowy jest sporządzenie projektu planu miejscowego lub projektu studium. Przy obecnych „kleszczach prawniczych”, w których istotną rolę odgrywa egzekucja poprawności literalnej, prawniczej, „ducha urbanistycznego” w planach miejscowych już nie ma. Króluje wyłącznie sztampa, według której robi się plany, także po to, aby na końcu wojewoda je „pobłogosławił” zgodnie z przepisem ustawy pzp i innych ustaw. Pracując w wielu Komisjach Urbanistyczno Architektonicznych, coraz bardziej jestem przekonany, że dzieje się coraz gorzej w planowaniu przestrzennym, także na skutek słabości poziomu planowania. Już nie chce się powtarzać, że nasz system planistyczny jest chory. Dla dzisiejszego urbanisty ważny ma być jedynie obszar uchwalanego planu. Nawet jeśli autor myśli szerzej pamiętając o przestrzeni jako całości, to zostaje zmuszony do zajęcia się wyłącznie przedmiotem planu. Projektant urbanista zajmuje się konkretną powierzchnią i to często wyłącznie jedną działką. Nigdy nie jest dana szansa rozwijania idei urbanistycznej (jakiejś myśli przewodniej) zapoczątkowanej we własnym planie z możliwością jej kontynuacji. Przy możliwej następnej okazji dla pobliskiego terenu, wywołanego tematu planistycznego, gmina ogłasza konkurs ofert… a wygrać musi oferta najtańsza, i daję gwarancję, że najczęściej złożona przez innego wykonawcę. Taniość to przecież nijakość. Chyba to Skandynawowie powtarzają, że na tanie ich nie stać. Brak przykładów na dobry przykład ciągłości w planowaniu przestrzennym. Co więc powinno zmienić się w ustawie o planowaniu, aby system był sprawniejszy, a zarazem dbał o wzorce? Rozregulowanie prawa dotyczącego planowania przestrzennego, brak przejrzystego sytemu dostosowanego do obecnych potrzeb, ciągły proces korygowania, uzupełniania i naprawiania przepisów poprzez regulacje ustaw obocznych, spowodowało, że obecnie można wyróżniać wiele „epok planistyczno-prawnych”. Dotychczasowe „epoki” w planowaniu przestrzennym wyznaczonych ustawami o planowaniu przestrzennym, zagospodarowaniu przestrzennym, a teraz planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, teraz są uzupełnione także okresami

skutków prawniczego zdeterminowania podstaw tworzenia planów, zmienianymi wersjami ustaw wszelkich, które wielu instytucjom dają szanse na „szczytną walkę paragrafem w ochronie róż”, przy jednoczesnym dopuszczaniu „pożaru lasu”, czyli psucia przestrzeni decyzjami o ustaleniu warunków zabudowy . Co jest więc największą bolączką obecnego systemu planowania? Najbardziej przegraną dla przestrzeni jest możliwość jej szkodzenia, gdy politykę przestrzenną samorządów gminnych ustalonych w studiach, można w imię prawa niszczyć decyzjami o ustaleniu warunków zabudowy. Staje się to często nawet z administracyjnym wręcz przymusem (także według KPA) czynienia tego procederu przez gminy, nawet wbrew studium. Proszę zważyć, że ten sam urbanista może opracować studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, a potem także może zaprzeczyć temu studium, a nawet jemu zaszkodzić, kiedy opracuje projekt decyzji, która zgodnie z prawem nie musi być zgodna ze studium. Możliwość wydania decyzji o warunkach zabudowy jest to ucieczka od planów miejscowych. W decyzjach niebezpieczna jest choćby zasada dobrego sąsiedztwa…? Zgadzam się. Stwierdzenie poprzez analizę warunku dobrego sąsiedztwa, co się dzieje na sąsiedniej działce, może doprowadzić do tego, że przysłowiowy wychodek, czyli domek z serduszkiem, może być wyznacznikiem do zrealizowania z konieczności czegoś podobnego na rozpatrywanej działce. Życie pokazało że inwestorzy, a szczególnie prawnicy potrafią wykorzystać tę zasadę w taki sposób, że to dobre sąsiedztwo może być także rozciągane jak guma. Jeżeli nie można znaleźć dobra sąsiedztwa w pobliżu, to w wielu przypadkach są sugestie np. SKO, że należy poszerzyć zakres analiz tak dalece, aby to dobro sąsiedzkie odnaleźć niezależnie gdzie. Jeżeli na mojej działce na przykład chciałbym postawić domek na kurzej łapce, a nie ma takiego w pobliżu, to najlepiej jakbym się udał do kraju bajki, gdzie argument o domku na kurzej łapce zapewne znajdę. A prawnicy są mistrzami w znalezieniu argumentów, raz tak a inaczej zaskakująco odmiennie, ale stosownie do potrzeb..., ale nie ładu przestrzennego. Decyzja o warunkach zabudowy psuje system? Ja uważam, że każdy architekt, każdy urbanista podejmując się zlecenia wykonania decyzji o warunkach zabudowy, popełnia grzech urbanistyczny. Ja mimo, że unikałem stałego angażu w tej procedurze, takie grzechy, wprawdzie nieliczne też popełniłem. Szkoda. Powinno się zdyscyplinować ten proces, uszczelniając przepisy, aby ograniczyć zakres powszechności stosowania tych procedur. Decyzje powinny być dopuszczalne jedynie dla obszarów-stref już zainwestowanych, gdzie występują luki w zabudowie, gdzie istnieje potrzeba wykonania jedynie zabudowy uzupełniającej, tzw. plomb budowlanych.

31 44


- Rozmowa

A jak wygląda sytuacja na naszym podwórku, czy polityka przestrzenna Poznania podąża w dobrym kierunku? Odpowiem na to pytanie (…), albo nie, zareaguję pytaniem. Czy miasto Poznań jest wygodne? Proszę sobie samemu odpowiedzieć? Dołączam do urbanistów schodzącego pokolenia, którzy stwierdzili już kilkanaście lat temu, że Poznań brzydnie i że dzieje się w nim źle. Wtedy się z nimi nie zgadzałem. Na szczęście nie muszę być poddany presji czynników samorządu miejskiego i biznesu i nie muszę ustępować jako planista presjom decydentów. Proszę śledzić na bieżąco aktywność planistyczną miasta. Już po roku wyrobić sobie można zdanie, że w planowaniu miejskim powinno być lepiej. Kiedy mam kontakt ze studentami, szczególnie podczas praktyk, próbuję wraz z kolegami zaszczepić im konieczność czujności urbanistycznej, nie tylko dla potencjalnego rejonu przyszłej aktywności zawodowej, ale też dla obszaru swego życia (zamieszkania). Tak więc, zalecam śledzenie postępu planowania w mieście. Brakuje nam w Wielkopolsce środowiska urbanistycznego, które przez autorytety tego zawodu, chciałoby być odważne w tworzeniu platformy dyskursu i krytyki urbanistycznej. Może wasze pokolenie, będzie zmuszone do zaistnienia, także poprzez wypracowanie autorytetu i to zahartowanego w bojach o dobrą urbanistykę, a nie w zawodowej rywalizacji kunktatorskiej o zlecenie, przez to mało odważnej. Tam gdzie zwycięża komercja, najczęściej jest kunktatorstwo, a brak odwagi ułatwia a nawet wymusza tolerancję dla ślizgawki zawodowej. Jaki jest główny cel planowania na poziomie województwa? Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym reguluje ten zakres. Nie będę tłumaczył tu ustawy. Moim zdaniem, bardzo ważnym jest zadanie sobie każdorazowo pytania, czemu plan ma służyć, konkretny plan zagospodarowania, dla danego czasu, dla regionu, dużego obszaru, czy terenu zespołu działek a nawet pojedynczej działki. Jakimi środkami realizacji obecnie, na przykład plan województwa, powinien gwarantować skuteczność jego wykonania, czyli przełożenia na język planu miejscowego sporządzanego przez gminy. Każdy plan powinien być czytelny i zrozumiały w swej treści, przemawiać na korzyść postępowania i współdziałania w przestrzeni w interesie nie tylko danego terenu. Dlatego plan regionalny powinien być dla gmin konstytucją. Chyba nie przesadzę, że także katechizmem, szczególnie w sprawach istotnych dla przyszłych pokoleń. Co Pan sądzi na temat poziomu kształcenia na kierunkach studiów związanych z gospodarką przestrzenną i urbanistyką? Jakie ma Pan spostrzeżenia ze stażów i praktyk studenckich? Każda uczelnia kształcąca przyszłe kadry urbanistów a szczególnie te, które sukcesywnie otwierają kierunki gospodarki przestrzennej, czy planowania przestrzennego, muszą sobie poradzić z programem oraz z kadrą dydaktyczną. Że to jest trudne zadanie, aby dobrać kadrę dydaktyczną na bazie własnych zasobów dydaktyczno naukowych, to doświadczamy ciągle i na

32 44

z arch.

Jerzym Zalewskim -

co dzień. Dlatego często czerpie się z zasobów zewnętrznych a nawet urbanistów z innych środowisk i starszego pokolenia. Konieczne jednak są chyba do wprowadzenia w miarę ujednolicone programy nauczania, ale także szkolenie dostosowane do przewidywań zapotrzebowania na kadrę tak, aby potencjał wykształconych adeptów urbanistyki nie rozpłynął się na inne sfery aktywności wskutek braku miejsc pracy. Państwo nie zadbało, aby w szkolnictwie wyższym zapewnić i egzekwować ramy programowe stosownie do aktualnych wymogów planowania przestrzennego. Dawniej szkolono na wyższych uczelniach, politechnikach architektów, którzy z racji swojego zawodu kształtującego przestrzeń dla człowieka, przede wszystkim w kubaturze, przygotowywani byli do wykonania zawodu interdyscyplinarnego, wyniesionego na piedestał. Dzisiaj martwi mnie, żeby w dużym stopniu „zadęcie zawodowe” zaszczepiane już studentom gospodarki przestrzennej, nie zaowocowało w umysłach tej przyszłej kadry urbanistycznej, występowaniem braku pokory zawodowej. Zadufanie we własną nieomylność i wartość nie powinno stanowić bariery dla języka porozumiewania się między przynajmniej fachowcami a tym bardziej współdziałania z samorządami, na rzecz ustalenia ram w realizacji priorytetów przestrzennych danego czasu, obecnego i przyszłego. Na koniec, co poradziłby Pan przyszłym planistom, którzy chcieliby zadomowić się w świecie planowania na stałe? Uczyć się uczyć się, nie dawać się ponieść rutynie i być pokornym dla przestrzeni, przyrody i człowieka. Być odważnym w dysputach przestrzeni, o zawodzie, walczyć z uporem maniaka o jakość planowania przestrzennego oraz nie dać się zmanipulować zleceniodawcom niezależnie kto by nim był. Jeżeli już uznasz, że jesteś fachowcem ceń się, ale nie przesadzaj i wywyższaj. Myślę że motto wczorajszej konferencji* Urzędu Marszałkowskiego też jest wskazówką, która powinna być cenna dla każdego urbanisty. „Przestrzeń jako dobro niepomnażalne, w której toczy się życie społeczeństwa we wszystkich najważniejszych aspektach, nie może być traktowana jak zwykły towar, poddany wyłącznie regułom gry rynkowej.” Autora tej myśli nie znam. Dziękujemy za rozmowę.

* Dnia 5 grudnia 2011 r. odbyła się konferencja organizowana przez Urząd Marszałkowski i Wielkopolskie Biuro Planowania Przestrzennego pt. „Rola samorządu województwa w kształtowaniu ładu przestrzennego i koordynacji działań planistycznych”. Dyskusja dotyczyła obecnego systemu planowania przestrzennego w Polsce. Debatowano o roli województwa i jego niebagatelnym znaczeniu jako łącznika pomiędzy samorządami gminnymi, oraz o relacjach między wszystkimi szczeblami planowania przestrzennego w kraju. Kolejną istotną część w obradach zajęły rozmowy na temat pożądanych zmian w zakresie planowania przestrzennego i zagospodarowania przestrzennego.

Wywiad przeprowadzili: Roman Kaczmarek, Marcin Kaczmarek W przygotowaniu wywiadu uczestniczyły: Joanna Mittmann, Agata Golemba, Marta Lisiak


Wokół

gp

Weronika Matuszewska, gospodarka przestrzenna III rok

Przepis na miasto

Koło Naukowe GP

W Polsce istnieje 908 miast. Wiele z nich lokowanych wie-

ki temu, boryka się obecnie z problemami związanymi z ich ekspansją. Brak myśli przewodniej często doprowadza do chaotycznego rozrostu przedmieść, co skutkuje, m. in. nielogicznymi i utrudniającymi kontakt z centrum rozwiązaniami w infrastrukturze technicznej. Rozwój miast to temat-rzeka, o którym można by pisać wiele. Dziś jednak zajmiemy się rozwiązaniem prostszym i skuteczniejszym - budową miasta od podstaw.

TEORIA

Prawo magdeburskie, w Polsce nazywane także niemieckim, zostało stworzone w XII w. na potrzeby prawno-organizacyjne miast wschodnioniemieckich. W późniejszym czasie stało się synonimem prawa miejskiego. Przyniesione do Polski przez niemieckich zasadźców, było kilkakrotnie modyfikowane. Między innymi ze względu na utrudniony dostęp do źródeł przybierało lokalne formy, skrojone na potrzeby poszczególnych miejscowości. Większość miast lokowano bowiem na obszarach już istniejących grodów lub w ich pobliżu. Świetnym przykładem takiego miasta jest Poznań, którego pierwotną strukturę możemy dostrzec w układzie urbanistycznym po dzień dzisiejszy.

PRZYGOTOWANIA,

czyli lista osób niezbędnych przy lokacji miasta. Zasadźca - po otrzymaniu od pana feudalnego przywileju lokacyjnego, w którym były określone dokładne zasady lokacji miasta, odpowiedzialny był za jego organizację oraz sprowadzenie osadników, jeśli brakowało miejscowej ludności. Mierniczy - niegdysiejsi geodeci, wraz z którymi zasadźca wyznaczał plan miasta. Osadnicy - po pomyślnej lokacji miasta często potrzebna była ludność z zewnątrz, aby je zasiedlić; wśród osadników musieli znaleźć się rzemieślnicy różnych profesji oraz kupcy. Wójt - funkcja dziedziczna; pierwszym wójtem zostawał zasadźca miasta. Rada miejska - przedstawicielstwo mieszczan, wybierało spośród siebie burmistrza. Ławnicy - pełnili funkcję sądu miejskiego.

Ryc.1. Średniowieczny Poznań na tle ortofotomapy

POŻEGNANIE Z HISTORIĄ

Miasta najczęściej lokowane były w miejscach istniejących już grodów lub na sprzyjających, pod względem ukształtowania terenach, a ich struktura opierała się na siatce prostopadłych do siebie ulic. Dziś jednak prawo magdeburskie to przeżytek. W XXI w. możemy posunąć się dalej i praktycznie niezależnie od warunków naturalnych zasiedlać niedostępne niegdyś obszary dostosowując, a nawet tworząc przestrzeń zgodnie ze swoimi potrzebami. Współcześni twórcy miast szaleją zarówno z miejscem ich lokalizacji, jak i planami, na których je wznoszą. Jednym z takich tworów jest Brasilia, stolica Brazylii, wzniesiona na planie samolotu w ciągu kilku lat w połowie XX w. Mimo iż, ma wielu krytyków, jest niewątpliwym dowodem na to, że chcieć, to móc. Zatem – do dzieła! Plan miasta stworzyło dwóch architektów – Lucio Costa oraz Oscar Niemeyer.

PLAN POZNANIA

1 - Rynek - centrum miasta. Tu znajdowały się domy kupieckie, ratusz oraz pręgierz. 2 - Sieć rozchodzących się od rynku, położonych względem siebie prostopadle uliczek, 3 - Stare koryto Warty, 4 - Katedra, 5 - Kościół pw. św. Marcina, 6 Śródka

33

Ryc.2. Plan miasta Brasilia, źródło: macelester.edu 44


Poradniki Roman Kaczmarek, gospodarka przestrzenna III rok Koło Naukowe GP

AutoCad - podstawowe skróty Czyli jak w znaczny sposób przyśpieszyć rysowanie Używanie skróty znacznie poprawia komfort pracy w programie oraz skraca czas rysowania projektów. Poniżej lista najbardziej przydatnych skrótów.

Podstawowe

Skróty wpisujemy bezpośrednio z klawiatury w uruchomionym oknie programu. Przedstawione skróty działają tylko w polskiej wersji AutoCada!

ENTER / PPM SPACJA RE TAB Ctrl + 1 Ctrl + 3 Ctrl + 9 F1 F3 F7 F8 Shift + PPM

Ważne: Większośći funkcji ma możliwość ustawiania różnych parametrów (jak np. wielkość promienia zakrąglenia dla funkcji zaokrąglania narożników) należy więc śledzić wiersz poleceń który znajduje się na dole ekranu w którym program informuje o możliwych zmianach parametrów. Gdy chcemy zmienić go wciskamy przypisaną literę i postępujemy zgodnie z dalszą instrukcją podaną w wierszu poleceń.

Potwierdzenie Ostatnia użyta funkcja Odświeżenie rysunku Przełączenie długość/kąt podczas rysowania linii Właściwości obiektu Paleta obiektów (drzwi, drzewa) Włączenie/wyłączenie wiersza poleceń ( na dole ekranu ) Pomoc Przyciąganie do punktów charakterystycznych Siatka Rysowanie prostopadłe Ustawienia przyciągania do pkt. charakterystycznych

Rysowanie

*Warto korzystać ze skrótów F3 i F8 gdy chcemy tymczasowo włączyć/wyłączyć dociąganie do punktów charakterystycznych lub rysowanie lini prostopadłych.

L Rysowanie linii PL Rysowanie polilinii O Rysowanie okręgu U Rysowanie łuku

Modyfikacja

* Jest kilka możliwości rysowania okręgu oraz łuku; przy pomocy promienia, średnicy, czy styczności do danych lini, powyższe polecenia odwołują się do podstawowej metody: okrąg rysowany jest za pomocą pkt środkowego i promienia, a łuk na podstawie trzech punktów.

34 44

K Kopiowanie S Powiększenie / pomniejszenie obiektu OD Odsunięcie lini o podaną odległość UT Przycinanie do wskazanej linii granicznej WYD Wydłużenie lini do wskazanej linii granicznej ODL Pomiar odległości PRS Przesunięcie OB Obracanie obiektu względem zadanego punktu WT Wprowadzenie tekstu WA Menadżer warstw SZ Ustawienie elementów w szyku (prostokątnym, kołowym) EDP Edytowania i tworzenie polinii z linii ZA Zaokrąglanie narożników FA Fazowanie narożników LUS Odbicie lustrzane obiektów względem osi


Poradniki Roman Kaczmarek, gospodarka przestrzenna III rok

Gdy potrzebna mapa...

Koło Naukowe GP

Mały przewodnik po przeglądarce GIS: Geoxa Viewer Nie raz w czasie studiów zachodzi potrzeba ściągnięcia kon-

Jak pobrać mapę?

kretnej mapy do wykonanie danego projektu. Możemy oczywiście udać się do Zarządu Geodezji i Katastru Miejskiego (GEOPOZ), Powiatowego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej (PODGIK) czy też na ulicę Hawelańską do Wojewódzkigo Ośrodeka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej.

Postępujemy zgodnie z instrukcją: 1.) google.pl -> „geoxa viewer” 2.) wybieramy pierwszą pozycje (cgis.pl/pl/geoxaviewer.php) 3.) Na stronie mamy krótki opis programy pod którym znajduje się link “Pobierz oprogramowanie” - klikamy 4.) Wybieramy pełną wersje Geoxa Viewer 2.0 (Instalator) [v2.0.0.5703, 12.7 MB, 04.11.2011] (lub x64 w przypadku 64bitowego Windowsa)

Jednak jak powszechnie wiadomo student nie posiada nadmiaru gotówki, a każda taka mapa kosztuje. W wersji papierowej są to ceny kilku złotych od jednego arkusza (a mapa topograficzna całej gminy to w zależności od skali kilka a czasem nawet kilkanaście arkuszy!), w wersji cyfrowej wychodzi to niestety kilkakrotnie więcej! Do tego mapy ostatecznie trzeba złożyć w jeden arkusz, a więc mamy dodatkową pracę. Jeśli ktoś mimo wszystko zdecyduje się na zakup mapy w ośrodku dokumentacji musi pamiętać, aby mieć przy sobie zaświadczenie z dziekanatu o studiowaniu, poniewa ż sama legitymacja studencka nie upoważnia do zniżki.

5.)instalujemy i uruchamiamy Geoxe - nie aktualizujemy !!

Co zrobić gdy nie chce nam się wychodzić z domu a mapa jest potrzebna? Tutaj przychodzi nam z pomocą geoportal (geoportal.gov.pl) oraz program Geoxa Viewer ( korzystający z zasobu geoportalu ). W zasobach geoportalu dostępne są podstawowe mapy dla obszaru całej Polski:

Po uruchomieniu pokazuje nam się okno programu, z załączonymi kilkoma warstwami mapy Polski, widok wygląda mniej więcej tak:

- topograficzna - hydrograficzna - sozologiczna - ortofotomapa Oraz warstwy dodatkowe takie jak np.: - podział katastralny - rejestr granic - budynki (z podziałem na funkcje) - obszary chronione Niestety nie ma możliwości ściągnięcia mapy zasadniczej, więc w przypadku mapy do celów projektowych w mniejszej skali niezbędna będzie wizyta w ośrodku dokumentacji i wydanie kilkunastu lub dziesięciu złotych. Niemniej mapy z Geoxy do projektów takich jak studium gminy, opracowanie ekofizjograficzne czy też projekt infrastruktury są dobrym, szybkim i tanim rozwiązaniem.

Warstwy te są nam nie potrzebne, więc tworzymy nowy projekt (plik - nowy). Teraz musimy ustawić jednostki: metr, metr, metr ( jak na rysunku ).

35 44


- Mały

przewodnik po przeglądarce

GIS: Geoxa Viewer -

kie). Warstwy te odpowiadają mapą w różnych skalach, po prawej stronie opisany jest zakres wyświetlania danej mapy w danym przybliżeniu(skali) - ja zaznaczyłem wszystkie. Klikamy OK i aktywujemy dodaną warstwę - po lewej panel warstw. Jeśli zamiast naszej mapy wyświetla się napis geoportal.gov.pl to znaczy że musimy ustawić odpowiednią skale (mieszczącą się w zakresie wyświetlania warstw naszej mapy topograficznej), u mnie 1:100000

Gdy mamy już ustawione jednostki to możemy już dodać mapę, robimy to klikamy na ikonkę: dodaj warstwę WMS.

W oknie które się pojawiło w górnej zakładce wybieramy naszą mapę. W omawianym przykładzie jest to mapa topograficzna (Geoportal - Rastrowa Mapa Topograficzna Polski) i klikamy ok. Kolejne okno to właściwości warstwy. - Zmieniamy wersje na 1.1.1 ! - Ustawiamy widoczność warstw - (ja włączyłam wszyst-

36 44

Gdy mapa zostanie wyświetlona poprawnie, szukamy interesującego nas miejsca; można to robić ręcznie, przesuwając mapę lub za pomocą idź do współrzędnych.

Aby odnaleźć współrzędne wchodzimy na geoportal i tam za pomocą wyszukiwarki znajdujemy miejsce. W lewym dolnym rogu podane są współrzędne. Wprowadzamy je do Geoxy. UWAGA: współrzędne należy wprowadzić odwrotnie; w miejsce współrzędnej X z Geoportalu do Geoxy wpisujemy Y i na odwrót.


Gdy mamy interesujący nas teren, ustawioną skalę możemy przygotować mapę do ściągnięcia. Mamy do wyboru eksport do formatów graficznych: .tiff oraz .png

W oknie eksportu ustawiamy: - Zakres naszej mapy. Może być to zakres który widnieje na ekranie lub własny, ograniczony współrzędnymi - współrzędne bierzemy oczywiście z geoportalu. - Zakres warstw: ustawiamy które warstwy mają być eksportowane w przypadku dodanych kilku warstw - Rozdzielczość: im większa tym mapa lepszej jakości, należy jednak uważać bo wzrasta czas ściągania/zapisywania mapy oraz wielkości pliku (nawet do kilkuset MB!) Najlepsza rozdzielczość do wydruku to 200-300 dpi. - Skala mapy - ustawiamy skalę naszej mapy (ważne: nie musi być ona taka sama jak skala naszego projektu!), skale najlepiej ustawić na końcu. Klikamy OK. i czekamy aż program pobierze naszą mapę. Gdy mamy interesujący nas teren, mogli byśmy przygotować mapę do wydruku, ale dodamy jeszcze dodatkową warstwę, ustawimy przeźroczystość.Mamy już gotową mapę. Chcemy jednak ściągnąć jeszcze jedną mapę, tym razem zawierającą kilka warstw, w naszym przypadku mape topograficzną z nałożonym na nią podziałem katastralnym, przy okazji ustawimy również przeźroczystość. Włączamy nasz projekt i dodajemy nową warstwę w identyczny sposób co wcześniejszą; - dodaj warstwę WMS - wybieramy warstwę - wersja 1.1.1 - wybieramy widoczność warstw Ważne: niektóre warstwy jak ta z katastrem posiadają w sobie warstwy z różnymi elementami, jak działki i numery działek, można wybrać te które nas interesują - należy też zwrócić oczywiście uwagę w jakich skalach dane warstwy są widoczne - “widoczność”. Warstwa kataster widoczna jest w skalach 1:1 - 1:30000. Ustawiamy np.. 1:10000

UWAGA: W przypadku warstw nie bedących mapami (czyli warstw liniowych) jak granice, kataster, budynki czy granice obszarów chronionych trzeba zwrócić uwagę na trzy dodatkowe parametry: -Format graficzny: image/png - Przeźroczystość warstwy -Kod EPSG projekcji: 2180 Gdy dodamy drugą warstwę nasz lewy panel powinien wyglądać tak:

Warstwa kataster nie jest wyświetlona ponieważ przykrywa ją mapa topograficzna, dlatego klikamy przesuń warstwę do góry. W katastrze ustawiliśmy przeźroczystość tła, dlatego zostaje wyświetlone bez problemu. Nasza mapa wygląda teraz w podobny sposób jak na rysunku poniżej.

37 44


- Mały

przewodnik po przeglądarce

GIS: Geoxa Viewer -

Aby pokazać zastosowanie przeźroczystości warstw mapy dodajmy dodatkową warstwę WMS - ortofotomapę (w identyczny sposób jak warstwę mapy topograficznej) i przenieśmy ją na samą górę. Zakryła nam wszystko pozostałe warstwy więc klikamy prawym przyciskiem myszy na warstwę - właściwości warstwy i wybieramy zakładkę raster.

Tam ustawiamy ustawiamy przeźroczystość na 60%. Warto dobrać również kontras i jasność, tak aby po wyeksportowaniu mapa spełniała nasze oczekiwania. Mam nadzieje że garść zebranych informacji okaże się przydatna.

Po wyeksportowaniu otrzymujemy podobną mapę.

Rys.1. Mapa topograficzna z ustawioną przeźroczystością i nałożonym podziałem katastralnym.

38

Masz pomysł na poradnik? Chciałbyś kilka praktycznych rad na dany temat? A może zrobiłeś własny tutorial i chciałbyś się nim podzielić? Napisz do nas koniecznie! 44

GP Action #1


Na

luzie

Michalina Ziemińska, Marcin Kaczmarek

Z przymrużeniem oka DOWCIPY #1 Policjant patrolując ulicę, spotyka swojego kolegę, który idzie trzymając za skrzydło pingwina. - Skąd ty wytrzasnąłeś tego ptaka? - A przyplątał się i nie wiem co z nim zrobić. - Jak to co? Zaprowadź go do ZOO. Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę spacerującego z pingwinem. - I co, nie byłeś z nim w ZOO? - Byłem, teraz idziemy do kina. #2 Idzie dwóch studentów ulicą i widzą kawałek kartki leżącej na chodniku. Jeden się pyta drugiego: - Co to jest?

A drugi odpowiada: - Nie wiem, ale kserujemy! #3 - Co powinien wiedzieć student? - Wszystko! - Co powinien wiedzieć asystent? - Prawie to wszystko, co student. - A adiunkt? - W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student. - Docent? - Gdzie jest ta książka. - A co powinien wiedzieć profesor? - Gdzie jest docent... #4 Pani od przyrody robi eksperyment z robakami. Wkłada 1 robaka do szklanki i nalewa alkoholu - robak zdechł. Wkłada 2 robaka i nasypuje tytoniu - robak zdechł... Wkłada 3 robaka do szklanki ze zwykłą wodą - robak żyje. Pyta się Jasia: - Jaki wyciągamy z tego wniosek? - Kto pije i pali ten nie ma robali.

Koło Naukowe GP

5# Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta: - I jak wygląda?! Na to adiutant: - Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała. - Podać więcej szczegółów! - Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę. 6# Podczas badania lekarz zwraca się do pacjenta: - A te nogi tak strasznie krzywe to pan ma od małego? - Nie, od kolan. 7# Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać. Egzaminator był litościwy, wiec stwierdził, że nie widzi przeszkód i na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator na to: - No widzi Pan, jednak Pan umie. Na co student: - Niech Pan Profesor poczeka, to dopiero układ współrzędnych. 8# Polak pyta Chińczyka: - Ile zdołasz zrobisz pompek w ciągu jednej minuty? - 2 do roweru i 1 do piłki. - Odpowiada Chińczyk 9# Dwóch studentów w akademiku: - Nudzi mi się... - To mi też polej...

dobry plan konsekwentnie wykonany dzisiaj, jest lepszy, niż idealny plan wykonany jutro

A jeść trzeba

przepis na pikantne kotleciki z kurczaka

Składniki:

średnia cebula 1 sztuka żółty ser 100g pierś z kurczaka 200g przyprawa pikantna do kurczaka 2 łyżki mąka 3 łyżki jajka 3 sztuki kukurydza z puszki 200g pieprz

George Patton

Opis: Zetrzyj cebulę i ser na tarce (najgrubsze oczka). Posiekaj pierś z kurczaka w drobne kawałki. Wymieszaj mięso z cebulą, serem, przyprawą pikantną i resztą składników. Smaż na patelni formując grube kotleciki o ok. 10 cm średnicy. Kiedy przypieką się z jednej strony, odwróć je, spłaszcz i przypiecz. Najlepiej smakują z ziemniakami i surówką, bądź sałatką.

39 44


Na

luzie

Małgorzata Starmach, Marta Lisiak, Roman Kaczmarek Koło Naukowe GP

Krzyżówka #1

Na wolną chwilę

PIONOWO:

1.Mały autobus 2.Najmniejsza jednostka pamięci komputera 3.Ogół zabiegów służących do zwiększania żyzności gleby 4.Kraj ze stolica w Ułan Bator 5.Pręt służący do opiekania mięsa 6.Nieprawda 9.Państwo w Ameryce Środkowej, graniczące z Meksykiem 11.Wysoko oprocentowana pożyczka 13.Pierwszy mężczyzna 14.Młody harcerz

40 44

POZIOMO:

4.Średniowieczny muzułmański mieszkaniec Półwyspu Iberyjskiego 7.Ziarno bogate w roślinne estrogeny 8.Żargon 9.Osoba bardzo płaczliwa 10.Proces tworzenia się gór 12.Symbol z pirackiej bandery 14. Mansardowy lub dwuspadowy 15. Wiara w istnienie boga 17. Ozdabia choinkę 18. Szloch


CZY WIESZ ŻE? Najmniejszym miastem świata pod względem liczby ludności jest Hum. Miasto położone w północno-wschodniej Chorwacji. Zamieszkuje zaledwie 14 osób! Chorwackie miasto Hum, zostało wpisane do Księgi Rekordów Guinnessa jako najmniejsze miasto świata. W XVI wieku Hum zamieszkiwało 240 osób, na początku XX w. - 400 a ok. 1970 r. już tylko 10 mieszkańców.

Sudoku

Największe pod względem liczby ludności jest chińskie miasto Szanghaj położone w delcie rzeki Jangcy, w którym mieszka aż 16 348 947 osób (dane na 2010 rok) ! To 30 razy więcej niż mieszkańców Poznania.

Fot.1.Miasteczko Hum, źródło: srpska.etleboro.com

Fot.2. Szanghaj , źródło: polish.cri.cn

Złote myśli planisty Pamiętaj planisto młodziutki, budowanie na ile złe rodzi skutki, bowiem pęcznieje ił złośliwy, czyniąc w fundamentach zawieruchę, uderza w marzenia o wynagrodzeniu obuchem. Kto zasad planowania nie szanuje ten na bezrobociu ląduje. Zatem miej się na baczności druhu, byś nie wypierał się przed sądem zawodowych ruchów. Tomasz Hądzelek GP III rok

Krzyżówka #2

1. osoba od rozwoju i planowania miast 2. nauka o metodach sporządzania i powielania oraz o zastosowaniu map 3. przewodniczący zarządu gminy miejskiej 4. stan zainwestowania terenu w wyniku prowadzonej przez człowieka gospodarki

5. specjalista w dziedzinie projektowania i wznoszenia budowli 6. zygmunt, jedne z projektantów kampusu Uniwersytety Przyrodniczego przy ul. Wojska Polskiego 7. organ inicjujący, których podejmuję uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia studium

41 44


Na

zakończenie

W numerze napisali:

Konkurs

Joanna Mittmann Agata Golemba Marta Lisiak Katarzyna Nowakowska Stanisław Świtek Roman Kaczmarek Marcin Kaczmarek Michalina Ziemińska Małgorzata Starmach Weronika Matuszewska

Fotografie: Marek Kamadulski

FOTOGRAFUJESZ ?

“Uniwersytet

w obiektywie”

Ogłaszamy konkurs na najlepszą fotografię ukazującą budynek uczelni wyższej, zarówno w Poznaniu jak i całej Polsce! Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do wysyłania swoich zgłoszeń na adres:

Podziękowania

Jan Szymczak Tomasz Hądzelek Samorząd Studencki Wydziału Melioracji i Inżynierii Środowiska mgr Ewa Strycka dr hab. Beata Raszka, prof. nadzw.

Pisz z nami !

kngp@up.poznan.pl z dopiskiem “konkurs fotograficzny“ w mailu należy podać: imie, nazwisko, rok studiów, kierunek, oraz nazwę fotografowanego obiektu Fotografię należy załączyć w formacie .jpg Na zgłoszenia czekamy do

1.03.2012!

Zwycięską pracę zamieścimy w kolejnym numerze magazynu! Na zwycięsce czeka również drobny upominek. Zwycięską prace wyłoni jury składające się z członków koła naukowego, opiekuna oraz przedstawiciela wydziału MiIŚ.

Zachęcamy do współpracy wszystkie zainteresowane osoby, z różnych uczelni i kierunków studiów!

?

??

MASZ POMYSŁ NA ARTYKUŁ? JESTEŚ ZAINTERESOWANY WSPÓŁPRACĄ? CHCESZ DOŁĄCZYĆ DO KOŁA NAUKOWEGO?

NAPISZ! @ . kngp

up poznan.pl

Magazyn dostępny również w wersji online! na www.up.poznan.pl/kngp/gpaction

LUBISZ TO?

Zapraszamy na nasz profil facebook www.facebook.pl/KNGPup

5


Podziękowania

Samorząd Studencki wMiIŚ

Patronat Medialny

magazyn koła naukowego gospodarki przestrzennej numer 1


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.