4 minute read
Dokąd zmierza Turcja?
from ARENA nr 1
by KSSM UJ
W coraz bardziej nieprzewidywalnym świecie Islamu Turcja sprawia wrażenie kraju, który prezentuje zupełnie inne oblicze. Liberalne (na tle innch państw islamskich) postrzeganie Turcji spowodowane jest m.in. tym, że kieruje się świeckimi, a do tego prozachodnimi zasadami w polityce wewnętrznej. Jednakże nie można pozbawić znaczenia pierwiastka religijnego, który głównie we wschodniej części kraju nadal odgrywa ogromną rolę.
Hilary Majewski
Advertisement
Współczesna Turcja jest niewątpliwie „dzieckiem” gen. Mustafy Kemala Paszy, zwanego „Ataturkiem”. Słowo „ataturk” w tym przypadku oznacza „ojca Turków”, dając nam do zrozumienia, że była to osoba ciesząca się już za życia dużym autorytetem, i której kult istnieje do dziś. Poza zdolnościami strategicznymi, gen. Kemal Pasza uchodził za wizjonera politycznego. Fascynacja Niemcami (sprzed I wojny światowej) nadała mu impuls do działania. Postanowił na wzór Niemiec zmodernizować Turcję tzw. „sześcioma strzałami kemalizmu”: etatyzmem, republikanizmem, populizmem, sekularyzmem, nacjonalizmem, reformizmem. Tego rodzaju postępowanie miało na celu szybkie zmiany w kulturze narodu tureckiego na bardziej europejskie. Ważnym elementem tych zmian było nadanie kobietom praw. Dzięki temu stawały się one równe mężczyznom, łącznie z prawem do poślubienia „giaura” (przyp. red. innowiercę), z prawem do rozwodu oraz z możliwością służby wojskowej. Z kolei 1934 rok przyniósł kobietom w Turcji prawo do głosowania. Umierając w 1938 r. Ataturk pozostawił po sobie pierwsze w świecie islamu świeckie, nacjonalistyczne i republikańskie państwo. W swoim testamencie pozostawił także zapis dotyczący armii, która od tego momentu miała stać się strażnikiem świeckości państwa. W 1952 r. Turcja wstąpiła do NATO i aż do końca istnienia Związku Radzieckiego była jednym z głównych sojuszników USA, jako państwo posiadające granicę z sowieckim Kaukazem. Jednocześnie armia, zgodnie z testamentem Ataturka, dbała o zachowanie świeckości państwa, czego wyraz dawała kilkakrotnie (lata 1960, 1971, 1980 i 1997). Zdawała się być surowym gwarantem porządku społecznego w Turcji. Początek lat 80 przyniósł pewne zmiany, jako że od 1979 istniała jedyna na świecie republika islamska: Iran. Na fali euforii, jaką wywołało zwycięstwo nad reżimem szaha powstawały lub umacniały się w państwach islamskich ruchy zwolenników szariatu, jako prawa państwowego. Tak też stało się i w Turcji – obok partii nacjonalistycznych i komunistycznych, nie negujących świeckiego charakteru Turcji, pojawił się nowy element w postaci islamistów rzucających wyzwanie testamentowi Ataturka.
Problemy Turcji uwidoczniły się jeszcze bardziej po II wojnie w Zatoce Perskiej (2003 r.).
Wschodnia Turcja w większości zamieszkana jest przez Kurdów. Powołanie nowych władz w Iraku umożliwiło podpisanie nowego porozumienia z władzami kurdyjskimi. Nowa konstytucja Iraku z 2005
roku usankcjonowała istnienie Kurdyjskiego Rządu Regionalnego, posiadającego pełną wewnętrzną autonomię na obszarze Kurdystanu. Taki obrót spraw spowodował z kolei, że tureccy Kurdowie zaczęli wywierać naciski na władze w Ankarze. Nie są jednak na tyle zwartą grupą, by przeforsować swoje postulaty. Kolejny problem dla Turcji stanowią przeciągające się negocjacje akcesyjne do Unii Europejskiej . Turcja wykonała szereg zmian w prawie, zbliżając się znacznie do prawa unijnego (np. akceptacja przez Ankarę dokumentu „Partnerstwo dla członkostwa”). Jednak UE nie jest w stanie zaakceptować tureckiej demokracji kontrolowanej przez wojsko. Pomimo tego, że Turcja bardzo się stara sprostać wymogom unijnym, nie można nie zauważyć niepokojących symptomów wprowadzania do ustaw elementów prawa religijnego. W wielu regionach wprowadzono niekoedukacyjne klasy, studentkom nadano prawo do noszenia chust na uczelniach. Można nawet stwierdzić, że powołanie państwa islamskiego w Turcji w wielu miejscach powitanoby z radością (na pewno zareagowaliby tak tureccy Kurdowie ). Taki stan rzeczy zapewne zagroziłby świeckości państwa. Nie należy jednak zapominać, że prawie 30% Turków wyznaje alawityzm, czyli pacyfistyczną i apolityczną wersję islamu, która akceptuje świeckie rządy. Przeciwko islamizacji życia społecznego na pewno optowałyby też elity miejskie, które przez wiele dziesiątek lat zostały przyzwyczajone do zachodniego stylu życia. Jednakże UE nadal odkłada akcesję, przez co naród turecki staje się coraz bardziej zniechęcony i przeciwny wstąpieniu Turcji do UE. Tendencję spadkową dla poparcia członkostwa pokazują statystyki, gdzie już jesienią 2006 r. poparcie członkostwa Turcji w UE wynosiło mniej niż np. dwa lata wcześniej – około 55%, natomiast przeciwnych przystąpieniu było już 35% społeczeństwa . Czynnikiem wpływającym na poparcie jest wiara w poprawę sytuacji materialnej oraz szybsze zmiany demokratyczne. Znaczna część społeczeństwa tureckiego określa się mianem Europejczyków, jednakże są i tacy, którzy traktują UE jako klub chrześcijański, w którym nie ma miejsca dla tureckich muzułmanów.
Ostatnim ważnym wydarzeniem na arenie politycznej Turcji było referendum konstytucyjne z 12 września 2010 roku. 58% głosujących opowiedziało się za wprowadzeniem zmian do konstytucji. Zmiany te mają polegać na mniejszeniu uprawnień sądów wyższych instancji, które w swych orzeczeniach często kontestują politykę rządu, ograniczeniu wpływów armii, nieprzychylnie nastawionej wobec obecnych władz a także poszerzeniu swobód obywatelskich. Zmiany te mają dotyczyć także funkcjonowania zawodów sędziego i prokuratora, zwiększenia liczby sędziów w Trybunale Konstytucyjnym i przyznania parlamentowi prawa ich mianowania. Projekt tychże zmian od samego początku wzbudzał mnóstwo emocji i podzielił polityczną mapę Turcji na dwa przeciwstawne obozy. Zdaniem premiera Erdogana, zreformowana konstytucja zwiększy wolność i demokrację a ograniczając wpływ armii na życie kraju w większym stopniu będzie spełniać normy unijne, co może się stać przepustką dla Turcji do Unii Europejskiej. Z kolei laicka opozycja uważa, że nowelizacja ustawy zasadniczej w niebezpieczny sposób umocni władzę rządzącej islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju i da parlamentowi możliwość wpływania na władzę sądowniczą. Obecnie Turcja pozostaje świeckim państwem z silną władzą wojskową. Aktualny rząd, pomimo starań, jakie wkłada w zmiany na rzecz liberalizacji życia społecznego i politycznego, nie jest w stanie przekonać UE, że warto Turcję przyjąć do grona 27. Oczywiście składa się na to wiele różnych czynników. Jak w każdej tego rodzaju sytuacji są argumenty za i przeciw. Należy się zastanowić, czy trudności jakie sprawia Turcja, słuszne czy nie, nie wróżą źle jej przyszłym relacjom z UE . Społeczeństwo tureckie długo czeka na przyjęcie ich państwa do UE, za czym idzie radykalizacja nastrojów skłaniająca część społeczeństwa do powrotu do wartości rligijnych. Wyniki takich procesów trudno przewidzieć.