4 minute read
Europa na sKRZYŻowaniu
from ARENA nr 1
by KSSM UJ
uznana przez USA i UE za oganizację terrorystyczną. Jak dowodzi autor, fakt wojny domowej zaostrzył nastroje w kraju i spowodował powstanie fundamentalizmu. Fundamentalizm ze Sri Lanki spełnia jednak cztery cechy wyszczególnione przez Marty'ego i Appleby'ego . Są nimi: 1) postrzeganie religii jako źródła tożsamości; 2) wyraźna linia graniczna między tymi, którzy są po „naszej" stronie, a tymi, którzy nie należą do „nas"; 3) wiara w spełnienie się proroctw eschatologicznych, oraz 4) dramatyzacja i mitologizacja wrogów. Podstawowa różnica między fundamentalizmem buddyjskim a np. muzułmańskim polega na tym, że nie tworzy on zwartej grupy o łatwo
rozpoznawalnych cechach i nie wymaga od swoich zwolenników ścisłego przestrzegania standardów zachowania. Przykłady ucieczek mnichów po atakach na ich terytoria – nieodpowiadanie przemocą na przemoc – autor traktuje jako szlachetny wyjątek. Taka sytuacja ma miejsce wtedy, kiedy przeciwstawianie się zmasowanej przemocy jest niemożliwe. Tak było w XII w., kiedy muzułmanie najechali Indie, oraz w XX w., kiedy wojsko komunistycznych Chin napadło na Tybet. W obu przypadkach niszczono klasztory buddyjskie i mordowano mnichów. W XII w. mnisi znaleźli schronienie w Tybecie, a w XX w. w Nepalu, Indiach i krajach Zachodu. Tylko nieliczni podjęli dramatyczną dla mnicha buddyjskiego decyzję i odpowiedzieli przemocą na przemoc. W większości państw buddyjskich przemoc przestała być niedopuszczalna – stała się uzasadniona w przypadku bronienia wyższych racji. Przemoc, według doktryny musi być też motywowana współczuciem i przynoszeniem pożytku innym. Autor zwrócił jednak uwagę na to, że z buddyjskiego punktu widzenia stosowanie przemocy z pozytywną motywacją i tak jest czymś negatywnym i w przyszłości spowoduje cierpienie sprawcy. Podkreśla, że Budda miał świadomość tego, że nienawiści nie zwalczy się podsycaniem nienawiści, gdyż prowadzi ona jedynie do eskalacji przemocy.
Advertisement
Buddyjskie sztuki walki fot. Piotr Warzyszyński
Spór wokół krzyży we włoskich szkołach wywołuje gorące spory w środowiskach naukowych i prowokuje do debaty na temat miejsca symboli religijnych i religii w Europie. Sekcja europejska Koła Studentów Stosunków Międzynarodowych UJ podjęła ten temat i zorganizowała debatę ekspercką 22 marca w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. A dotyczyła ona kontrowersyjnego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Lautsi przeciw Republice Włoskiej.
Barbara Moś
Wyrok ten dotyczył obecności krzyży w klasach jednej z włoskich szkół. Spór ten urósł i stał się płaszczyzną ścierania się poglądów instytucji UE, rządów państw całego świata i ich obywateli. Sprawę można analizować na wielu płaszczyznach, dlatego też w debacie wzięli udział specjaliści prezentujący argumenty z różnych dziedzin naukowych: senator RP Zbigniew Cichoń, adwokat i prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Archidiecezji Krakowskiej, prof. dr hab. Jan Hartman - filozof, publicysta, kierownik Zakładu Filozofii i Bioetyki Collegium Medicum UJ, dr Piotr Dardziński - politolog, dyrektor Centrum Myśli Jana Pawła II oraz dr Ireneusz Kamiński - prawnik, filozof, socjolog, ekspert prawny Rady Europy. Nazwanie wyroku Trybunału „wypadkiem przy pracy” przez senatora Cichonia wywołało spory już na samym początku debaty. Publiczność zareagowała szumem i dezaprobatą. Senator Zbigniew Cichoń wysnuł podejrzenie, że ów wyrok może
Europa na sKRZYŻowaniu
doprowadzić do erozji zaufania do tej instytucji oraz nadszarpać, a nawet zniszczyć jej autorytet. Niezaprzeczalnie wyrok jest kontrowersyjny, choć paradoksalnie decyzja została podjęta jednomyślnie. Według senatora przy jej zapadaniu przeważyły osobiste poglądy sędziów a nie obiektywne przesłanki. Na koniec swej wypowiedzi wyraził on nadzieję, że Wielka Izba, do której trafi apelacja, zmieni wyrok. Kolejny prelegent był z kolei zupełnie przeciwnego zdania. Prof. dr hab. Jan Hartman, który już w pierwszych zdaniach zaznaczył, że nie ma zamiaru zgadzać się z tym co przedstawił jego poprzednik, przytoczył na dowód tego treść wyroku, podkreślając, że nie ma tam ani krzty światopoglądu sędziów, a całość jest napisana w bardzo konkretnym języku prawnym. Profesor zaznaczył, że rząd musi być neutralny światopoglądowo i nie ma prawa ani chwalić ani ganić krzyża, tak samo jak półksiężyca czy innego znaku religijnego. Nie ma również prawa narzucać interpretacji symbolu. Jego zdaniem nie można również żądać by ktoś był „życzliwie neutralny” wobec krzyża jeśli jest niewierzący. Podkreślił on również, że krzyż jest symbolem dominacji katolickiej, a nie, jak to niektórzy utrzymują, dominacji chrześcijańskiej. Dlatego też na przykład protestanci nie zamieszczają krzyży w klasach. W podsumowaniu prof. Hartman zaznaczył, że wyrok został wydany w obronie laickości, a laickość nie faworyzuje żadnego wyznania. Dlatego profesor zgadza się z Trybunałem i popiera jego wyrok. Kolejny prelegent, dr Piotr Dardziński podszedł do tematu od strony filozoficznej. Odwoływał się do wielu myślicieli, w tym starożytnych. Odsłonił przed słuchaczami wagę kontekstu kulturowego w tym sporze. Uważa, że nie można go pominąć, gdy oceniamy zasadność obecności krzyża w sferze publicznej. Swoje stanowisko zestawił z tezą, że problem obecności wartości w naszym życiu nie wywodzi się ze sfery publicznej czy politycznej, a jest zakorzeniony znacznie głębiej. Nie można więc go usunąć, pominąć w życiu publicznym. Dlatego w tej sprawie najważniejsza jest rola dyskusji, a także zgody i obyczaju. Dr Ireneusz Kamiński skonfrontował stanowiska poprzedników związane głównie ze sferą światopoglądową, ze swoim podejściem formalno-prawnym. Przeanalizował on wyrok z punktu widzenia prawnika, zauważając bardzo ciekawą kwestię, jaką była jednomyślność sędziów. Gorący spór, budzący wiele kontrowersji, dyskusji,
sprzeciwu, został podsumowany w Trybunale wyrokiem jednomyślnym! Siedmiu sędziów pochodzących z krajów chrześcijańskich, siedem różnych kultur i różnych środowisk opiniotwórczych znalazło proste rozwiązanie. Jak zauważył doktor - nie jest to bez znaczenia. Zwrócił on również uwagę na inne kwestie prawne, które popchnęły Trybunał do takiej a nie innej decyzji. We Włoszech funkcjonuje obowiązek umieszczania symbolu krucyfiksu w placówkach państwowych. Jego przekaz jest przede wszystkim religijny, natomiast mniejszości religijne nie mają możliwości egzekwowania swojego protestu. W zestawieniu tego z prawem rodziców do wychowywania dzieci według własnych przekonań, dr Kamiński uznał wyrok Trybunału za jak najbardziej słuszny. W końcowej części debaty publiczność miała szansę zadać pytania ekspertom oraz wyrazić własne zdanie. Różnorodność poglądów ujawniła się również na sali, wśród zgromadzonych słuchaczy. Trudne pytania i argumenty podniosły temperaturę dyskusji, zarówno wśród publiczności jak i zaproszonych gości. To najlepiej świadczy o tym, że nie jest to kwestia łatwa do rozstrzygnięcia – jak się okazuje nie tylko wśród ekspertów i naukowców nie ma zgodności.