Aromat zima 2016

Page 1

Aromat MAGAZYN LUBELSKIEJ BLOGOSFERY KULINARNEJ #7 ZIMA 2016


| Aromat


Drodzy Czytelnicy Coraz bliżej święta. Te słowa otaczają nas z każdej strony. My także wpisujemy się w ten trend i zabieramy Was w zimową podróż po smakach i zapachach. Będzie słodko, będzie dietetycznie. Oddamy hołd tradycji, ale także postaramy się o lekki zwrot w stronę nowoczesności. Będzie pachniało korzennymi przyprawami zanurzonymi w porcjach rozgrzewających napojów np. grzańca czy herbaty z dodatkami. Na czas świąt życzymy Wam wszystkiego dobrego, uspokojenia i wyciszenia, spotkań w gronie rodziny i przyjaciół. Aby ten bożonarodzeniowy czas napełnił Was poczuciem bezpieczeństwa i miłością. A w noc sylwestrową Wasze życzenia składane sobie i innym były pełne nadziei. Nie ważne czy będziecie na wystawnym balu, kameralnej domówce albo w wydaniu home alone pójdziecie spać minuta po północy.

Zespół Magazynu Aromat

Aromat |


Aromat tworzą Małgorzata Łaniak

Justyna Zalewska

Małgorzata Bandzarewicz www.jedzismakuj.blogspot.com

www.moderntasteblog.com

redaktor naczelna

z-ca redaktor naczelnej

projekt graficzny i skład

www.cookinggoodlooking.blog.pl

Anna Daniluk

www.przyprawmnieblog.pl

korekta tekstów

www.cookinggoodlooking.blog.pl

www.ekscentrycznyparowar.pl

Karina Falkiewicz

Edyta Kondrat

Marlena Lalak-Skałecka

PR

social media

social media

social media

Olga Zalewska-Wenarska

Marta Pyzik

www.kolorowo-torcikowo.blogspot.com

Dorota Soroka-Kapłon www.sierotkamarysiawkuchni.pl

www.pasjasmaku.com

Joanna Bronikowska

www.sekretymaleiduze.blogspot.com

www.smerfetka79.blogspot.com

Julianna Bednarczuk

www.obiadgotowy.blogspot.com

Współpraca

Łukasz Ostrowski www.pracownianalewek.blogspot.com

Iga Sarzyńska

www.art.sarzynski.com.pl

Anna Wójcik www.plantroom.pl

magazyn.aromat@gmail.com www.facebook.com/MagazynAromat www.instagram.com/magazyn_aromat/ | Aromat


W numerze 3 – Wstęp 6 – Zimowe śniadania 10 – Drożdżówki na trzy sposoby 16 – Rozgrzejmy się 36 – Warzywa korzeniowe 42 – Śledzie 46 – Cukierkowe alkohole 50 – Soki - na zdrowie! 56 – Piernikowe szaleństwo 62 – Ciasteczka 66 – Żurawina nie tylko od święta! 74 – Boże Narodzenie to magiczny czas 78 – Zew natury 82 – Lubelskie targi piw rzemieślniczych 84 – Jak dotrwać do świąt i nie ­zwariować? 86 – Z grzańcem przez świat 88 – Gwiazdorska kuchnia

Aromat |


Zimowe śniadania Małgorzata Łaniak

Pancakes z palonego masła 100 g mąki 60 g masła 40 g cukru 1 jajko 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego 4 łyżki jogurtu naturalnego 1 łyżeczka proszku do pieczenia szczypta soli

W rondelku rozpuszczamy masło. Gotujemy je kilka minut, aż nabierze złotego koloru i orzechowego aromatu. Zdejmujemy z ognia i zostawiamy do przestygnięcia. Jajko ucieramy z cukrem i ekstraktem waniliowym. Dodajemy jogurt i przestudzone masło. Dobrze mieszamy. Wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia, sól i mieszamy do połączenia się składników. Smażymy placuszki na dobrze rozgrzanej patelni z odrobiną oleju roślinnego lub klarowanego masła. Podajemy z syropem klonowym i orzechami.

| Aromat


Aromat |


| Aromat


Kanapka z jajkiem, bekonem i awokado 2 kromki ulubionego chleba 2 łyżki oleju 1 duże jajko 1/3 awokado 3 plastry bekonu sałata pomidor

Rozgrzewamy patelnię. Podsmażamy na złoto plastry bekonu. Na wytopio­ nym tłuszczu smażymy jajko sadzone. Chleb skrapiamy olejem. Smażymy na rozgrzanej patelni, aż będzie złoty i chrupiący. Na kromce układamy sałatę, plastry pomidora, cząstki awokado, podsmażony bekon i jajko. Przykrywamy drugą kromką chleba.

Aromat |


Drożdżówki na trzy sposoby Julianna Bednarczuk

Ciasto drożdżowe najczęściej kojarzy się nam z dzieciństwem, kiedy to babcia lub mama piekła najlepsze na świecie bułeczki, misternie wyplatała chałki, pieczołowicie układała śliwki i posypywała maślaną kruszonką. Takie ciasto ma w sobie niezwykłą moc, potrafi rozchmurzyć nawet najbardziej szary dzień, a jego aromat sprawia, że wszystkie troski znikają, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Makowczyki albo inaczej zakręcone drożdżówki z makiem, rogaliki z serowym nadzieniem w sam raz do szklanki mleka albo uroczo zawijane bułeczki z nadzieniem cynamonowym inspirowane szwedzkimi kanelbullar - na które macie dziś ochotę?

Bułeczki cynamonowe na 18 sztuk

200 ml mleka 80 g cukru 20 g drożdży 2 i 1/3 szklanki mąki typ 550 pół łyżeczki mielonego kardamonu 50 g masła 1 łyżka oleju nadzienie

Przygotować rozczyn: mleko podgrzać, pół szklanki wymieszać z drożdżami, łyżeczką cukru i mąki, odstawić do wyrośnięcia. Pozostałe mleko rozmieszać z cukrem, dodać przesianą mąkę, kardamon, wyrośnięty rozczyn i zagnieść miękkie, gładkie ciasto. Ciasto wyrabiać tak długo, aż zacznie odstawać od rąk i miski, w trakcie wyrabiania dodawać rozpuszczone masło.

80 g masła 80 g brązowego cukru 1 łyżka cynamonu

Z ciasta uformować kulę, posmarować olejem, włożyć do miski, miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.

do posypania

W międzyczasie przygotować nadzienie: masło roztopić, cynamon wymieszać z cukrem.

cukier perlisty

Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę, rozwałkować na prostokąt 30x40cm, posmarować rozpuszczonym masłem, posypać cukrem z cynamonem. Zwinąć jak roladę wzdłuż dłuższego boku. Ostrym nożem pokroić w plastry ok 2cm grubości. Bułeczki ułożyć na blasze w sporych odstępach. Przykryć i pozostawić do napuszenia na ok 40 minut. Przed pieczeniem posypać perłowym cukrem. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni Celsjusza, wstawić blaszkę z wyrośniętymi bułeczkami. Piec około 12 minut. Upieczone bułeczki studzić na kratce przykryte ściereczką.

10| Aromat


Aromat |11


12| Aromat


Makowczyki na 16 sztuk

1 szklanka mleka 25 g drożdży 50 g masła 2 jaja 3 szklanki mąki 0,5 szklanki cukru skórka otarta z połowy cytryny 1 łyżka oleju Nadzienie 200 g maku 3/4 szklanki cukru 0,5 szklanki rodzynek 0,5 szklanki orzechów włoskich 2 łyżki kandyzowanej skorki pomarańczowej 1 białko łyżeczka esencji migdałowej Lukier 0,5 szklanki cukru pudru sok z połowy cytryny Przygotować rozczyn: mleko podgrzać, żeby było ciepłe. Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać pół szklanki mleka, 1 łyżeczkę mąki, wymieszać o odstawić do wyrośnięcia na ok. 15 minut. Jaja rozetrzeć z cukrem, dodać mleko, skórkę cytryny, wlać wyrośnięte drożdże, dodać mąkę i wyrobić jednolite miękkie ciasto, pod koniec wyrabiania dodając rozpuszczone masło. Z ciasta uformować kulę, posmarować olejem, przykryć ściereczką i odstawić do wyrastania (ciasto powinno co najmniej podwoić objętość). Mak zaparzyć (najlepiej dzień wcześniej). Mak zmielić na maszynce 3 razy. Dodać cukier, rodzynki, rozdrobnione orzechy, skórkę pomarańczową, białko, esencję migdałową. Wymieszać na jednolitą masę. Ciasto podzielić na dwie części, każdą rozwałkować na prostokąt o wymiarach ok. 30x40cm. Na każdy płat ciasta równomiernie rozłożyć masę makową, zwinąć wzdłuż dłuższego boku. Pokroić 5cm kawałki. Bułeczki ułożyć na blasze, każdą po środku przygnieść łopatką, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do napuszenia na ok 40 minut. Wstawić od nagrzanego piekarnika. Piec około 20 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza. Przygotować lukier: cukier puder rozetrzeć z sokiem z cytryny. Jeszcze ciepłe bułeczki polukrować. Aromat |13


Rogaliki z waniliowym serkiem na 24 sztuki

3 szklanki mąki 1 szklanka mleka 0,5 szklanki cukru 20g drożdży 1 jajko 2 żółtka 70g masła 1 łyżeczka esencji waniliowej 1 łyżka oleju Nadzienie 300g twarogu śmietankowego 1 białko 3 łyżki cukru 1 łyżka budyniu waniliowego ziarenka z połowy laski wanilii Dodatkowo 1 białko do posmarowania cukier perlisty do posypania

Drożdże rozetrzeć z łyżka cukru, wymieszać z pół szklanki ciepłego mleka i łyżeczką mąki, odstawić do wyrośnięcia. Jajko i żółtko rozmieszać z resztą cukru, wlać pozostałe mleko, wsypać przesianą mąkę, wlać wyrośnięte drożdże, wyrobić ciasto. Ciągle wyrabiając dodać roztopione i przestudzone masło. Ciasto dobrze wyrobione powinno odstawać od ręki. Z ciasta uformować kulę, włożyć od miski, posmarować olejem, przykryć folią i wstawić do lodówki na kilka godzin albo na noc do wyrośnięcia. Przygotować nadzienie: twaróg rozetrzeć z cukrem i białkiem, wymieszać z ziarenkami wanilii oraz budyniem. Ciasto wyjąć z lodówki, pozostawić do ocieplenia na 2 godziny. Ciasto wyłożyć na stolnicę, podzielić na 3 części. Każdą część rozwałkować na kształt koła o grubości 1cm, pokroić na 8 kawałków. Na każdy wyłożyć łyżkę masy serowej, zwinąć, uformować rogaliki. Rogaliki układać w sporej odległości od siebie na blaszce wyłożonej papierem, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Przed pieczeniem posmarować rozmąconym białkiem, posypać cukrem. Wstawić do nagrzanego piekarnika. Piec około 15 minut w temp 170st.C. Upieczone rogale ostudzić na kratce przykryte ściereczką. 14| Aromat


Aromat |15


Rozgrzejmy się Joanna Bronikowska

Zimno. Za oknem albo biało, albo mokro i nieprzyjemnie? Cóż, pogoda nas nie rozpieszcza i chętnie zostajemy w domu pod kocykiem zajadając coś słodkiego. Brzmi znajomo? Tej zimy wcale nie musi tak być, bo rozgrzewające zupy, napary i napoje sprawią, że zawsze będzie Wam ciepło i przyjemnie. A brzydka pogoda nie będzie już powodem by zostać w domu zamiast wyjść na relaksujący spacer i zaczerpnąć świeżego powietrza. Szczególnie po dniu pełnym obowiązków i przesiadywania w dusznych pomieszczeniach. Rozgrzewające napary i napoje są idealne na jesienno-zimowe ranki i wieczory. A ciepłe posiłki pełne warzyw, ziół i aromatycznych przypraw są bogactwem witamin, mikroelementów oraz działają bakteriobójczo, wirusobójczo i przeciwzapalnie, a przede wszystkim podnoszą odporność. Zimą zalecam odrobinę pikantniejszą kuchnię z mnóstwem warzyw i przypraw, które przyśpieszą produkcję ciepła w naszym organizmie (rozgrzewają). Nie wyobrażam sobie zimowej kuchni bez takich przypraw i warzyw jak cynamon, kurkuma, goździki, kminek, jałowiec, rozmaryn, kardamon, imbir, anyż, tymianek, papryczka chili, pieprz, bazylia, czosnek, cebula, por. Nie wymieniłam tutaj jeszcze wielu innych warzyw i owoców (buraczki, dynia, pomarańcze czy cytryny), ponieważ na ich temat - czy działają rozgrzewająco, czy też nie - pojawiły się różne teorie, z którymi nie odważę się na łamach Aromatu polemizować. Powiem jedynie, że nie wyobrażam sobie zimowej herbatki bez dodatku plastra aromatycznej pomarańczy czy cytryny. Jednak większość zalecanych warzyw, które stosuje w mojej kuchni jesienią i zimą jest poddawana w mniejszym lub większym stopniu obróbce cieplnej na różne sposoby (gotowanie tradycyjne, pieczenie, parowanie) i kiszeniu. Rozpocznij dzień od szklanki ciepłej wody z odrobiną miodu i soku z cytryny oraz nie zapomnij o solidnym śniadaniu – najlepiej ciepłym i energetycznym, które dobrze rozgrzeje twój organizm dodając ci przez to energii i sił witalnych. Ogrzejcie swoje ciała, dodajcie im energii, a przy okazji również swój dom wypełnijcie cudownymi aromatami, kojącymi i rozgrzewającymi zmysły zarazem.

Napar z tymianku i pomarańczy 250 ml bardzo gorącej wody ok. 5 gałązek świeżego tymianku (może być z łodyżkami) 1/2 dużej, słodkiej pomarańczy czubata łyżeczka miodu naturalnego Tymianek zalać wrzątkiem i poczekać aż przestygnie do temperatury ok. 40 stopni. Następnie dodać sok wyciśnięty z pomarańczy i miód. Pić póki gorące! Napar doskonale sprawdza się w przeziębieniach i przy uporczywym kaszlu. 16| Aromat


Aromat |17


18| Aromat


Zimowa herbatka Lubimy ją wszyscy i chętnie popijamy w zimowe wieczory. Ma tyle wersji, że trudno się zdecydować na tę najlepszą.

garść suszonych owoców dzikiej róży garść hibiskusa ¼ suszonego lub świeżego jabłka pokrojonego w niewielkie kawałeczki 1 plaster cytryny lub kawałeczek pigwy 1 plaster pomarańczy szczypta cynamonu 2 małe plasterki imbiru 1 gwiazdka anyżu ok. 10 sztuk goździków łyżka miodu gałązka świeżej mięty ½ l wody

Do garnuszka wsypać garść owoców dzikiej róży i hibiskusa, pokrojone jabłka (1/2 porcji). Dodać przyprawy: cynamon, anyż, 5 goździków. Zalać wszystko wodą i gotować na wolnym ogniu ok. 15 minut. Do wysokiego naczynia włożyć pozostałe jabłka, pomarańczę i cytrynę/ pigwę pokrojone w niedużą kostkę, dodać resztę goździków i miętę. Przecedzić wrzący napar na siteczku o niewielkich otworach i dodać miodu kiedy napój ostygnie do temperatury ok. 40 stopni. Tak przygotowaną herbatkę popijać tak często jak to tylko możliwe.

Aromat |19


Kawa z chili i kakao Kawa z chili to doskonały sposób na szybkie rozgrzanie. Chili zawiera kapsaicynę, która stymuluje wytwarzanie ciepła w organizmie na przyspieszenie metabolizmu, rozgrzewa i zdecydowanie poprawia nastrój, a kakao redukuje stres i wyczerpanie. Innym zastosowaniem tej pysznej kawy będzie spożywanie jej (bez cukru) w celach przyspieszenia metabolizmu. Najlepiej taką kawę przygotować w miedzianym tygielku, ale nie rezygnujcie, jeśli go nie macie. Równie dobrze sprawdza się kawiarka, czy zwykły garnuszek, w którym zmieszacie swoją kawę i resztę wybranych składników. Warunek podstawowy i jedyny to dobra gatunkowo kawa, która zapewni niepowtarzalny smak, aromat i swoje działanie. Kawę można przygotowywać z dodatkiem cynamonu, imbiru, gałki muszkatołowej, z dodatkiem skórki pomarańczowej, soli, z kakao lub z czekoladą. Wystarczy poruszyć wyobraźnię, a na pewno znajdziecie swój ulubiony smak. 1-2 łyżeczki kawy 1-2 łyżeczki kakao szczypta chili cukier – do smaku (najlepiej ciemny) mleko – w ilości pożądanej Opcjonalnie dodajemy inne przyprawy czekoladę zamiast kakao cynamon gałka muszkatołowa imbir (starty lub drobno siekany) skórka pomarańczowa (z obranej pomarańczy) kardamon goździki Zagotować kawę i kakao po turecku w tygielku (lub w garnuszku) albo w kawiarce (zaparzarce ciśnieniowej). Jeśli wykorzystujecie kawiarkę, to nie przepuszczajcie przez nią kakao gdyż siteczko może się zapchać. Kakao można wtedy dodać w etapie późniejszym (do części górnej zaparzarki gdzie znajduje się już gorąca kawa). A jeśli używacie tygielka … W tygielku gotujemy najpierw kawę. Po pierwszym zagotowaniu dodajemy kakao. Gotujemy razem – przez około 15 minut czuwając aby kawa nie wykipiała i mieszając co jakiś czas. W końcowej fazie dodajemy chili i opcjonalnie inne przyprawy. Całość zalewamy gorącym spienionym mlekiem. 20| Aromat


Aromat |21


22| Aromat


Napar imbirowy z miętą, miodem i cytryną Dobrze rozgrzewający, a przy tym działający jak antybiotyk, doskonale w stanach lekkiego przeziębienia. Miętę można wymienić również na rozmaryn lub dodać i jedno i drugie.

250 ml wrzątku ½ cytryny (soku) 1 łyżeczka od herbaty miodu naturalnego garść listków świeżej mięty 1 łyżeczka od herbaty świeżego i drobno posiekanego imbiru

Najlepiej do wykonania tego naparu użyć termosu, ale równie dobrze sprawdzi się mały czajniczek do zaparzania herbaty. Do naczynia (termos lub czajniczek) włożyć listki mięty i świeży imbir. Zalać wrzątkiem i spokojnie zaczekać, aż temperatura spadnie do ok. 35 stopni, a mięta się dobrze zaparzy. Po zaparzeniu mięty dodajemy do naparu sok wyciśnięty z cytryny oraz miód. Następnie dobrze całość wymieszać. Tak przygotowany napar przelewamy do kubeczka i pijemy gorący. W celach estetycznych – napar można przecedzić i udekorować listkami mięty oraz plasterkiem cytryny.

Aromat |23


Napar z cytryny i rozmarynu Doskonałym, a zarazem bardzo prostym naparem rozgrzewającym jest napar z rozmarynu, miodu i cytryny. Można użyć do niego również szczypty kurkumy.

200-250 ml wrzątku 1 gałązka świeżego rozmarynu ½ cytryny (soku) szczypta kurkumy opcjonalnie

Do wykonania i zaparzenia tego naparu najlepiej nadaje się termos. Do termosu wkładamy gałązkę świeżego rozmarynu (szczyptę kurkumy – opcjonalnie) i zalewamy go wrzątkiem. Parzymy do temperatury ok. 40 stopni, poczym dodajemy sok z cytryny i popijamy małymi łykami.

24| Aromat


Aromat |25


26| Aromat


Napar z żurawiny i rozmarynu

garść świeżej żurawiny 2 gałązki świeżego rozmarynu łyżeczka miodu naturalnego 300 ml gorącej wody

Żurawinę dokładnie oczyścić i umyć, a następnie wraz rozmarynem zalać wodą i gotować na wolnym ogniu ok. 5 minut – tak, aby owoce żurawiny popękały. Następnie przecedzić, a owoce żurawiny które zostały na sicie przetrzeć przez nie. Przestudzić do temperatury ok. 40-35 stopni i dodać miodu. Dokładnie wymieszać. Pić najlepiej od razu po przygotowaniu. Napar jest doskonałym domowym sposobem przy zapaleniu pęcherza oraz w lekkich przeziębieniach dzięki jego właściwościom przeciwbakteryjnym i przeciwwirusowym.

Aromat |27


Rosół Rosół to król wśród wszystkich zup rozgrzewających. W zimie dobrze wzbogacić go o takie zioła (przyprawy) jak rozmaryn, tymianek, a nawet imbir czy niewielką ilość papryczki chili. Jest bardzo aromatyczny i energetyczny.

ok. 60-70 dkg dobrego chudego mięsa mieszanego (może to być królik, wiejski kogut, indyk, młoda wołowina, kozina) 4-6 marchewek 3 pietruszki ½ selera korzeniowego 2 łodygi selera naciowego 2 łyżki pokrzywy suszonej (w porze letniej można dodać dwie duże pokrzywy) 2 gałązki rozmarynu kilka gałązek tymianku 1 łyżeczka kurkumy 1 listek laurowy 2-3 kulki ziela angielskiego 1-2 cebule ok. 0,5cm papryczki chili bez nasion 1cm imbiru obranego i pokrojonego na cienkie plasterki sól, pieprz do smaku 5l wody Mięso umyć i włożyć do dużego garnka. Zalać zimną wodą i zagotować. Dodać umytą i obraną włoszczyznę i przyprawy (sól, ziele angielskie, listek laurowy) oraz zrumienioną na gazie lub płycie cebulę. Gotować wszystko na wolnym ogniu aż warzywa zmiękną, ale nie rozgotują się (ok. 30-40 minut). Po tym czasie wyjąć warzywa, a rosół gotować jeszcze przez ok. 2 godziny . Następnie dodać zioła i przyprawy (rozmaryn, tymianek, chili, kurkuma) doprawić ewentualnie solą i pieprzem gotując wywar jeszcze przez około 10 minut. Po tym czasie mięso wyjąć, a wywar przecedzić (na drobnym sicie) do czystego garnka. Podawać z warzywami wcześniej wyjętymi z rosołu, z kaszą jaglaną i drobno posiekaną pietruszką i koperkiem.

28| Aromat


Aromat |29


30| Aromat


Kapuśniak 1/2 kg kapusty kiszonej 1 marchew 1 mały kawałek selera 20 dkg wędzonki lub boczku 1-2 łyżki oleju 1 cebula 1 łyżka mąki szczypta kurkumy 1 łyżeczka rozmarynu suszonego lub 2 gałązki świeżego 1 listek laurowy ok. 5 ziarenek pieprzu czarnego sól do smaku Jeżeli kapusta jest zbyt kwaśna należy ją przepłukać (najlepiej na sicie) pod bieżącą wodą, a następnie zalać 1,5 l wody, dodać boczek lub wędzonkę w całości oraz starte na grubych oczkach warzywa. Gotować pod przykryciem (razem z liściem laurowym, pieprzem w ziarnach, kurkumą i rozmarynem) około 30-50 minut. Po tym czasie wyjąć boczek i przesmażyć go na rozgrzanym oleju razem z cebulką pokrojoną w kostkę. Dodać łyżeczkę mąki i lekko wszystko zrumienić. Wszystko połączyć w garnku z gotującą się kapustą i warzywami. Chwilę pogotować aż smaki się przenikną. Podawać z ziemniakami ugotowanymi i pokrojonymi w kostkę.

Aromat |31


KRUPNIK 0,5 kg mięsa wołowego z kością lub żołądków drobiowych włoszczyzna (1 marchew, 1 pietruszka, 1 mały kawałeczek selera) 4 łyżki kaszy jęczmiennej (perłowa, pęczak) 5 ziemniaków pokrojonych w kostkę 1-2 grzyby suszone (ja mielę grzyby w blenderze na pył) 1 mała cebula 3-5 ziaren pieprzu czarnego 1 listek laurowy 1 łyżka oleju 1-2 łyżki siekanej pietruszki zielonej

Umyte mięso zalać zimną wodą, dodać grzyby suszone (jeśli są w całości), ziarna pieprzu, sól i zagotować. Gdy wywar się już gotuje, dodać (opłukaną pod bieżącą wodą, na sicie) kaszę i gotować ok. 40minut. Po tym czasie dodać starte na tarce o grubych oczkach warzywa oraz grzyby – jeżeli są mielone. Gotować jeszcze przez około 20 minut. W międzyczasie cebulę i ziemniaki obrać i pokroić w kosteczkę. Ziemniaki ugotować do miękkości w osobnym garnku w osolonej wodzie, a cebulę zeszklić na patelni na rumiany kolor. Wszystko razem połączyć i gotować jeszcze przez chwilkę by smaki się połączyły. Niektórzy zaprawiają krupnik śmietaną. Ugotowane mięso można dodać do zupy po uprzednim wyjęciu go z garnka i pokrojeniu w drobną kosteczkę. Gotową zupę posypać obficie posiekaną, zieloną pietruszką.

32| Aromat


Aromat |33


34| Aromat


Zupa cebulowa Zupa cebulowa to jedna z bardziej rozgrzewających zup – odpowiednia na jesienną niepogodę i mroźną zimową pogodę. Przygotowuje ją na różne sposoby i podaje w równie prosty, co wyszukany sposób. Jednak na co dzień to prosta, energetyczna zupa smakująca niemalże wszystkim.

30 dkg włoszczyzny (marchewka, seler, pietruszka) 30-40 dkg cebuli ok. 5-10 dkg startego parmezanu (wg upodobań) 3,5l wody 1 mały kartonik śmietanki 18% ziele angielskie (2-3 kulki) liść laurowy szczypta kurkumy 1 duży ząbek czosnku ½ łyżeczki szałwii 2-3 łyżki oleju

Włoszczyznę umyć, obrać i pokroić w kostkę. W rondelku rozgrzać olej, na którym podsmażyć lekko warzywa, następnie zalać je niewielką ilością wody, dodać liść laurowy, ziele angielskie, kurkumę, rozgnieciony (nie obrany z łupinek) ząbek czosnku i gotować wszystko do miękkości. W międzyczasie cebulę obrać i pokroić w półtalarki. Do rozgrzanego rondla z dodatkiem oleju włożyć cebulę dobrze mieszając, by cała pokryta była olejem i duś przez kilkanaście minut pod przykryciem – aż cebula stanie się miękka i szklista. Następnie dodać cukier i sól i mieszać co jakiś czas aby cebula lekko się skarmelizowała. Smażyć około 20 minut cały czas mieszając do mocnego przyrumieniania się cebuli. Tak przygotowaną cebulę dodać do ugotowanego bulionu warzywnego doprawić do smaku solą i pieprzem oraz szałwią. Dodać śmietankę i zblendować do uzyskania gładkiej konsystencji. Na koniec dodać drobno startego parmezanu i dobrze wymieszać. Podawać z małymi grzankami lub bagietką.

Aromat |35


Warzywa korzeniowe Marta Pyzik

Pikantne karmelizowane marchewki 4-5 marchewek 2 łyżki sosu sojowego 2 łyżki miodu 2 łyżki oliwy 1/3 łyżeczki chili 1 łyżka sezamu

Marchewki obrać, umyć, osuszyć i pokroić w ćwiartki. W rondelku umieścić sos sojowy, miód i oliwę – podgrzewać, aż miód się rozpuści i składniki połączą. Pokrojone marchewki przełożyć do miski, zalać marynatą i dokładnie wymieszać. Następnie wsypać ziarna sezamu i raz jeszcze całość przemieszać. Na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ułożyć marchewki. Piec w temperaturze 180 stopni C przez około 30 minut.

36| Aromat


Aromat |37


38| Aromat


Zupa krem z pieczonych warzyw ­korzeniowych 1/2 bulwy selera 3 średnie marchewki 1 duża pietruszka 1 cebula 3-4 ząbki czosnku oliwa z oliwek około l wody 2 liście laurowe 3-4 ziarna ziela angielskiego sól, pieprz

Warzywa korzeniowe obrać i pokroić w kawałki. Cebulę obrać i przeciąć na ćwiartki. Ząbków czosnku nie obierać ze skóry. Wszystkie warzywa ułożyć na blasze, skropić oliwą z oliwek i piec w pie­ karniku rozgrzanym do 190 stopni przez około 40 minut – aż warzywa dobrze się upieką i lekko zarumienią. Upieczone warzywa przełożyć do garnka. Dodać liście laurowe i ziele angielskie, zalać wodą i gotować przez 20 minut. Następnie z zupy wyłowić przyprawy i zmiksować na gładki krem. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać posypaną natką pietruszki lub kolendry.

Aromat |39


Ciasto pietruszkowe 300 g obranej pietruszki 3 jajka 20 g cukru 230 g mąki pszennej 120 ml oleju 1/4 łyżeczki sody 1 łyżeczka proszku do pieczenia 1/3 łyżeczki imbiru w proszku

Obrane korzenie pietruszki zetrzeć na tarce o małych oczkach. Jaja lekko ubić z cukrem. Do podbitych jaj dodać startą pietruszkę i olej – zmiksować. Mąkę wymieszać z sodą, proszkiem do pieczenia i imbirem – przesiać. Przesianą mąkę dodać do zmiksowanych składników. Całość dokładnie wymieszać. Blachę keksówkę wyłożyć papierem do pieczenia. Do blachy wlać ciasto. Piec w 180 stopniach Celsjusza przez 50 minut. Upieczone i ostygnięte ciasto posypać cukrem pudrem lub oblać lukrem.

40| Aromat


Aromat |41


Śledzie Małgorzata Bandzarewicz

Śledzie z żurawiną i czerwoną ­cebulą Zima to również śledziowy czas. Okres Bożego Narodzenia, jak i karnawału sprawia, że częściej pojawiają się one w naszym menu. Śledzie z żurawiną i czerwoną cebulą są wyjątkowo smaczne, zwłaszcza w ten szczególny czas.

1 kg śledzi typu matias 2 łyżki octu balsamicznego 1 łyżka cukru ¾ szklanki oleju rzepakowego ¾ litra wody 2-3 listki laurowe pieprz świeżo mielony 100 g żurawiny suszonej 1 duża czerwona cebula Śledzie wymocz (przynajmniej przez 2-3 godziny) w zimnej wodzie, zamieniając ją od czasu do czasu. Przygotuj zalewę: w garnku nastaw ¾ l wody. Dodaj cukier, wymieszaj tak by się rozpuścił. Wrzuć listki laurowe, przypraw pieprzem. Gotuj przez 3 minuty. Następnie wlej ocet i gotuj jeszcze przez 2 minuty. Odstaw, dodaj olej i ostudź. Żurawinę zalej wrzącą wodą tak by napęczniała. Odcedź. Cebulę pokrój w piórka. Śledzie pokrój na 3-4 części każdy. W litrowym słoiku układaj warstwami: śledzie, czerwona cebula, żurawina itd. Na końcu wlej przygotowaną zalewę, tak by wszystkie śledzie były przykryte. Słoik szczel­ nie zamknij i wstaw na przynajmniej kilka godzin do lodówki.

42| Aromat


Aromat |43


44| Aromat


Śledzie z suszonymi pomidorami Rozpływające się w ustach, pełne smaku i aromatu. Połączenie genialne: suszony pomidor, bazylia i śledź. Tak przyrządzone śledzie wzbogacą nie tylko świąteczny stół.

6-7 płatów śledziowych typu matias 12 suszonych pomidorów ¼ szklanki oleju z zalewy z pomidorów ½ szklanki oleju rzepakowy ¼ szklanki wody 1 cebula bazylia suszona pieprz świeżo mielony

Śledzie opłucz pod bieżącą wodą. Następnie namocz je w zimnym mleku wymieszanym z wodą przez 2-3 godziny. Odcedzone śledzie pokrój ukośnie w około 3 cm kawałki. Cebulę obierz, pokrój w drobną kostkę. Suszone pomidory zaś w paseczki. W słoiku układaj warstwami: śledzie oprószone bazylią i pieprzem, cebula i suszone pomidory. Oleje wraz z wodą wymieszaj ze sobą. Tak przygotowanym sosem zalej śledzie, ta by wszystkie były przykryte. Pokrywką zakręć słoik i wstaw na przynajmniej kilka godzin do lodówki.

Aromat |45


Cukierkowe alkohole Marlena Lalak-Skałecka

Likier z cukierków mlecznych 0,75l mleka zagęszczonego niesłodzonego 7,5 % 350 g cukierków mlecznych np. werthers original 250-300 ml spirytusu czystego

Cukierki rozdrabniamy w moździerzu. Przekładamy do garnka z mlekiem i odstawiamy na około 2 godziny (a najlepiej całą noc), tak aby cukierki w jak największym stopniu się rozpuściły. Po tym czasie zagotowujemy i studzimy. Do butelki przelewamy powstałą mieszaninę i łączymy z alkoholem. Odstawiamy na kilka dni do „przegryzienia smaków”

46| Aromat


Aromat |47


48| Aromat


Likier eukaliptusowy

370 g cukierków o smaku eukaliptusowym 600 ml wody 250 ml spirytusu

Cukierki rozdrabniamy w moździerzu, albo robocie, przekładamy do garnka, zalewamy wodą i odstawiamy na kilka godzin tak aby cukierki w jak największym stopniu się rozpuściły, co skróci czas spędzony na gotowaniu. Gdy woda z cukierkami przestygnie, przelewamy do butelki i łączymy ze spirytusem i odstawiamy minimum na kilka dni.

Aromat |49


Soki - na zdrowie! Dorota Soroka-Kapłon

Chyba nikogo nie muszę przekonywać o dobroczynnych właściwościach świeżo wyciskanych soków z owoców i warzyw. Jednak co z czym połączyć, aby sok miał jeszcze lepsze działanie? Oto kilka sprawdzonych składów. Wystarczy wrzucić produkty do wyciskarki i cieszyć się wspaniałym smakiem i zdro­ wiem. Ważne jedynie jest, aby sok wypić w ciągu 15 minut po wyciśnięciu gdyż wtedy zawiera najwięcej enzymów i witamin.

Sok na uodpornienie ½ kg marchwi 1 mały buraczek ćwikłowy 1 średnia pietruszka 1 cm plaster imbiru

50| Aromat


Aromat |51


52| Aromat


Sok chlorofilowy na poprawę witalności­

1 duża garść rukoli 3-4 łodygi selera naciowego 1 kiwi 1 jabłko

Aromat |53


Sok na piękną cerę

2 obrane pomarańcze 2 marchewki 2 jabłka sok z połówki cytryny imbir i miód do smaku

54| Aromat


Aromat |55


Piernikowe szaleństwo Marta Pyzik

Trufle piernikowe z pomarańczą i rumem na około 20 sztuk

120 g biszkoptów szampańskich 100 g czekolady gorzkiej 250 g serka mascarpone otarta skórka z 1 pomarańczy (uprzednio sparzonej) 2 łyżeczki przyprawy do piernika 50 ml rumu kakao do obtaczania trufli Czekoladę połamać, przełożyć do miseczki. Miskę umieścić na garnku z parującą wodą – pozostawić do rozpuszczenia. Rozpuszczoną czekoladę odstawić. Biszkopty rozdrobnić w malakserze lub blenderem. Do okruszków biszkoptowych dodać przyprawę do piernika oraz otartą skórkę ze sparzonej pomarańczy – wymieszać. Dodać serek mascarpone, rum i lekko przestygniętą czekoladę. Wszystko dokładnie wymieszać. Powstałą masę przykryć folią spożywczą i schować na 30 minut do lodówki. Ze schłodzonej masy formować kulki. Każdą truflę obtaczać w kakao. Trufle przechowywać w lodówce.

56| Aromat


Aromat |57


58| Aromat


Piernikowa kawa latte na 2 porcje

2 łyżki kawy mielonej 1 łyżeczka przyprawy do piernika 2 łyżeczki cukru trzcinowego 250 ml mleka 3,2 % około 200 ml wody Kawę wymieszać z przyprawą do piernika. Tak przygotowaną kawę przesypać do kawiarki lub pojemnika w ekspresie. Zaparzyć kawę w około 200 ml wody. Gotowy napar posłodzić. Mleko spienić dyszą ekspresu lub podgrzać w rondelku i spienić ręcznym spieniaczem do mleka. Spienione mleko wlać do szklanek, do wysokości około 2/3, uzupełnić kawą. Wierzch kawy przyozdobić pianką z mleka i oprószyć przyprawaą do piernika.

Aromat |59


Muffiny czekoladowe z kremem ­piernikowym muffiny 100 g czekolady gorzkiej 2 łyżki oleju kokosowego lub masła 2 jajka 1,5 szklanki mąki tortowej 3/4 szklanki cukru 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia krem piernikowy 250 g serka mascarpone 1 łyżka cukru pudru 5 ciastek korzennych typu speculoos

Czekoladę połamać, przełożyć do miseczki. Dodać olej kokosowy lub masło i wstawić na 1,5 minuty do mikrofali. Ewentualnie miskę z czekoladą i olejem/masłem ustawić na garnku z parującą wodą i pozostawić do roz­ puszczenia. Jajka ubić z cukrem na jasną, puszystą masę. Do masy jajecznej wlać płynną, ale nie gorącą czekoladę – wymieszać. Mąkę połączyć z proszkiem do pieczenia. Do składników płynnych dodać składniki suche – wymieszać. Porcje ciasta nakładać do papilotek lub kubeczków na muffinki, do wysokości około 2/3. Piec w 180 stopniach przez 20 minut. Upieczone muffinki pozostawić do ostygnięcia. Serek mascarpone zmiksować z cukrem pudrem. Dodać pokruszone ciast­ ka – wymieszać. Krem wyciskać przy pomocy szprycy lub worka cukierniczego na muffiny.

60| Aromat


Aromat |61


Ciasteczka Marlena Lalak-Skałecka

Ciastka kokosanki 100 g masła 300 g wiórek kokosowych 50 g mąki kokosowej 3 duże białka 150 g cukru Masło rozpuszczamy w rondelku i odstawiamy do przestudzenia. Z białek ubijamy pianę, gdy piana zacznie robić się sztywna, etapami i nie przerywając ubijania dodajemy cukier. Do drugiego naczynia wsypujemy wiórki, zalewamy je rozpuszczonym masłem i mieszamy. Na koniec dodajemy w dwóch etapach pianę, mąkę kokosową i całość delikatnie wymieszać. Tak przygotowaną masę kokosową przekładamy do rękawa cukierniczego z końcówką gwiazdką i wyciskamy porcje ciasteczek. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 C i pieczemy przez około 25 minut. Gotowe kokosanki studzimy a przed podaniem delikatnie oprószamy pudrem.

62| Aromat


Aromat |63


64| Aromat


Gwiazdki kakaowe z nutą piernika 1 jajko 1 szklanka mąki 2 łyżki kakao 1/2 szklanki ciepłego mleka 1/2 łyżeczki sody 1/2 szklanki cukru 1 czubata łyżka powideł śliwkowych 100 gram miękkiego masła. 1/2 łyżeczki przyprawy do piernika Masło wraz cukrem ucieramy do białości. Następnie dodajemy jajo i miksujemy. Dodajemy pozostałe składniki i całość dokładnie miksujemy. Gotowe ciasto przekładamy do foremek silikonowych u mnie w kształcie gwiazdek (6 sztuk), albo do foremek na mufinki a następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do ok. 170 stopni na ok. 25-35 minut. Po przestudzeniu babeczki delikatnie oprószamy pudrem, albo dekorujemy rozpuszczoną czekoladą.

Aromat |65


Żurawina nie tylko od święta! Karina Falkiewicz Zdjęcia Karina Falkiewicz, Małgorzata Łaniak

L

ecznicze właściwości żurawiny jako leku na wiele chorób dokumentowano już w XVII wieku. W tamtym czasie stosowano ją głównie jako środek na wszelkie dolegliwości żołądkowe, wymioty, utratę apetytu, pro­ blemy z wątrobą, szkorbut, a także jako lek na choroby krwi i nowotwory. W Europie Wschodniej zaś stosowano ją głównie do zbijania gorączki. W Stanach Zjednoczonych z kolei rdzenni Amerykanie wykonywali zaprawy z żurawiny. Tradycję tę przejęli purytanie i w formie przystawki do dzikiego indyka podawana jest na Święto Dziękczynienia od lat dwudziestych XIX wieku. W Polsce możemy ją dziś spotkać jedynie na kilku obszarach, w tym na Lubelszczyźnie. Dawniej podawano ją głównie w dworach szlacheckich oraz w bogatych chłopskich rodzinach. Dzisiaj możemy 66| Aromat

ją spotkać na stołach głównie w okresie Świąt Bożego Narodzenia jako dodatek do mięs, lub jako codzienną przekąskę. Żurawina aż w 88% składa się z wody. Jest bogactwem błonnika, białka oraz witaminy A, B1, B2, B3, B5, B6, C, kwasu foliowego. Zawiera również minerały Bor, Chrom, Fosfor, Magnez, Mangan, Miedź, Molibden, Potas, Selen, Siarkę, Sód, Wapń, Żelazo. Jest niskokaloryczna, dobrze się przechowuje, bo nawet do ośmiu tygodni. To co wyróżnia żurawinę z pośród innych jagód z tej samej rodziny to z pewnością wysoki po­ ziom kwasów organicznych takich jak jabłkowy, chininowy, cytrynowy, które mają wpływ na jej właściwości lecznicze. Ponadto zawiera ona różne fitoskładniki, czyli naturalne związki pochodzenia roślinnego mogące mieć wpływ


na zmniejszenie występowania takich chorób jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca, oraz nowotwory. W żurawinie znajdziemy antocyjany pełniąca dla organizmu rolę ochronną, eugenol działający odkażająco i znieczulająco, katechiny spowalniające procesy starzenia, kwas chlorogenowy o właściwościach przeciw­ bakteryjnych, przeciwwirusowych i przeciwgrzybiczych, kwercytynę hamującą procesy zapalne, luteinę wspomagającą wzrok, proantocyjanidyny działające przeciwnowotworowo i obniżające poziom glukozy we krwi. Skuteczna broń w leczeniu Największy rozgłos przyniosły żurawinie zdolności do zapobiegania a także i leczenia zakażeń dróg moczowych i już od wieków używana jest w celu ich zwalczania. Mocz niektórych osób zawiera substancję, która potrafi wiązać się z bakterią Escherichia coli, odpowiedzialną za większość zakażeń dróg moczowych, potrafi ona zapobiec przycze­ pianiu się tej bakterii do ścian pęcherza mo­ czowego. Osoby, które mają odpowiednią ilość tejże substancji znajdują się w grupie obniżonego ryzyka pojawienia się infekcji. W 1994 roku na­ukowcy z Uniwersytetu Stanowego Weber Utah dokonali odkrycia, z którego wynika, że żurawina zawiera substancje o podobnym działaniu jak cząsteczki substancji występujących u osób z obniżonej grupy ryzyka. Ponadto żurawina umożliwia zlikwidowanie zapachu amoniaku w moczu, gdyż jej składniki mają zdolność obniżania pH moczu, co zapobiega procesowi jego rozkładu, który jest wywoływany przez E-coli. Żurawina jest skuteczna w leczeniu wszystkich rodzajów infekcji powodujących pro­ blemy z trzymaniem moczu. Ma również dobroczynne działanie na dzieci, które mają problem z nocnym moczeniem się. Zwalcza ponadto drożdżycę, działa zapobiegawczo w chorobach oczu - w tym zwyrodnieniu plamki żółtej oraz nocnej ślepoty. Ze względu na swoje łagodne działanie moczopędne jej stosowanie zalecane jest kobietom ciepiącym na Zespół Napięcia Przedmiesiączkowego,

w trakcie którego doświadczają często obrzęków nóg, opuchlizny kostek i palców, cierpią na wzdęcia i drażliwe powiększanie piersi. Z tego samego powodu żurawina w ogóle zalecana jest na wszelkie problemy związane z oddawaniem moczu, również w zapaleniu gruczołu krokowego przeważnie spowodowanego atakiem bakterii - najczęściej z układu moczowego. Świeża, mrożona a może w kapsułkach? Lecznicze działanie żurawiny jest największe, gdy przyjmujemy ją w formie nieprzetwo­ rzonej. Trzeba jednak przyznać, że rzadko decydujemy się na spożycie jej właśnie w takiej formie. Wszystko za sprawą jej cierpkiego smaku. Jeśli tylko jednak mamy dostęp do świeżych owoców to najlepiej jest zjadać właśnie takie. Przede wszystkim jednak bez względu na to czy decydujemy się na zakup żurawiny do celów leczniczych, czy kulinarnych musimy pamiętać, by była ona wolna od wszelkich zanieczyszczeń. Należy sprawdzić czy pochodzi ona od dobrego, sprawdzonego producenta. Zminimalizuje nam to ryzyko tego, że została ona wyhodowana na zanieczysz­ czonej metalami ciężkimi glebie, co w konsekwencji może skutkować tym, że owoce są złej jakości. Wówczas możemy również pozwolić sobie na zakup większej ilości owoców w sezonie i zamrozić je. W ten sposób zatrzymamy wszelkie reakcje komórkowe w żurawinie, zakonserwujemy ją i tylko minimalnie utracimy wartości odżywcze. Nie zapominajmy również o suszonej żurawinie, która rozpowszechniła się w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Co prawda podczas podgrzewania, suszenia owoców zostają utracone pewne składniki, ale jeżeli znajdziemy producenta, który tworzy produkt z dobrej jakości owoców to nie będzie on dodawał do nich żadnych zbędnych dodatków słodzących, i taka przekąska będzie jak najbardziej odżywcza. Warto również wspomnieć o żurawinie gotowanej - często spotykanej na naszych stołach w formie so­ sów. Decydując się na produkt gotowy należy sprawdzić jego skład, by zawierał on minimalną Aromat |67


ilość cukru. Najlepiej jednak jeżeli sami zdecydujemy się na przygotowanie takiego sosu, wówczas możemy cukier zastąpić miodem, ksylitolem, czy inną substancją słodzącą, by z czystym sumieniem móc powiedzieć, że nasza żurawina nadal jest w pełni zdrowa. Komercyjne produkty wytwarzane z żurawiny niestety mają to do siebie, że w ich składzie znajdziemy bardzo dużą zawartość ­ cukru, jego zamiennika. Na przykład w napoju żurawinowym znajduje się tylko śladowa ilość soku. Do produktu dość często dodawana jest woda. Jest on poddawany obróbce termicznej, by mógł później być przechowywany w temperaturze pokojowej. Wszystko to mam wpływ na obniżenie wartości odżywczych, tym samym leczniczych żurawiny. Podobnie jest z herbatami żurawinowymi. Mogą zawierać sztuczne aromaty i dodatki poprawiające smak i kolor. Jeżeli naprawdę zależy nam na

tym by produkt miał wartości odżywcze i lecz­ nicze musimy przeczytać uprzednio etykietę. Najlepiej żurawinę spożywać w formie, która jest najbardziej zbliżona do swojej naturalnej postaci. Warto sięgać po płynne koncentraty, z których usuwa się niechciane składniki, w tym wodę. Taki sok jest dostępny pod wieloma postaciami i w różnym stężeniu. Zaleca się również spożywanie nalewek z żurawiny. One również dostarczają organizmowi duże stężenie substancji a dzięki zawartemu w nich alkoholowi, będącego dobrym rozpuszczalnikiem i konserwantem, jest dobrze absorbowana przez organizm. Możemy również sięgać po kapsułki ze sproszkowanym ekstraktem lub żurawiną w postaci liofilizowanej, jak również po tabletki, które są znacznie mniej polecane ze względu na większą zawartość substancji wiążących oraz to, że mogą okazać się ciężkostrawne dla niektórych osób.

Żurawinowa galaretka na winie Idealna do dań i potraw mięsnych żurawina w połączeniu z czerwonym winem tworzy niebanal­ ną kompozycję. W okresie świątecznym wzbogacona korzennymi przyprawami i zamknięta w galaretce wielkości dziecięcej dłoni, może stać się nie tylko urozmaiceniem naszego stołu, ale również pomysłowym, a przede wszystkim wspaniale pachnącym i jeszcze lepiej smakującym podarkiem dla najbliższej nam osoby. 1 szklnka żurawiny świeżej lub mrożonej 500 ml wina czerwonego pół słodkiego, najlepiej o mocnej owocowej nucie np. porzeczkowej 1 pomarańcza 3-4 łyżki ksylitolu lub cukru trzcinowego 3 laski kory cynamonu 1 gwiazdka anyżu 3 czubate łyżki żelatyny lub agar agar Do garnka wlewamy wino, wrzucamy przyprawy i zagotowujemy. Po ok. 2-3 minutach zmniejszamy ogień i dodajemy umytą żurawinę. Owoce możemy uprzednio poprzekłuwać widelcem lub rozkroić. W przeciwnym razie należy to zrobić gdy ponownie zagotujemy wywar a owoce będą napęczniałe. W trakcie zmniejszamy gaz na średni poziom. Kiedy żurawina będzie rozgnieciona dodajemy sok wyciśnięty z pomarańczy, opcjonal­nie wrzucamy do wywaru skórkę. Słodzimy ksylitolem lub cukrem trzcinowym- należy pamiętać, że galareta nie może być zbyt słodka. Cały wywar przelewamy przez sito, najlepiej o dużych oczkach - może być to zwykły durszlak. Przeciskamy również resztki żurawiny, poza skórkami. Wywar raz jeszcze stawiamy na ogniu, zagotowujemy. Po zestawieniu z gazu dodajemy żelatynę, którą dokładnie rozprowadzamy. Galaretę przelewamy do lekko natłuszczonych olejem roślinnym silikonowych foremek i po ostygnięciu wkładamy na minimum 3 – 4 godziny do lodówki. Najlepiej na całą noc. Podajemy jako dodatek do dań mięsnych oraz ryb. 68| Aromat


Aromat |69


70| Aromat


Babeczki z suszoną żurawiną Poprawią humor w niejedno chłodne popołudnie a każdemu zmarzluchowi dodadzą energii. Wypełnione po brzegi suszoną żurawiną, iście czekoladowe babeczki. Są niezwykle proste w przygotowaniu a delikatny piernikowy aromat wydobywający się z nagrzanego piekarnika podczas ich pieczenia sprawi, że ochota na nie będzie jeszcze większa. 6 dużych lub 12 małych sztuk

3/4 szklanki suszonej żurawiny 2 szklanki mąki pszennnej 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia 1 łyżeczka sody 3 czubate łyżeczki kakao 2 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika 3/4 szklanki cukru trzcinowego 1/2 szklanki maślanki 1/2 szklanki mleka 1,5% 1 jajkp 60 g masła rozpuszczonego

Łączymy ze sobą wszystkie suche składniki. Mokre zaś łączymy z mokrymi. Dodajemy jedne do drugich, mieszamy widelcem i dorzucamy do masy na końcu suszoną żurawinę. Mieszamy delikatnie. Napełniamy papilotki i wkładamy do nagrzanego piekarnika do 170°C na 30min. Pieczemy do suchego patyczka. Babeczki podajemy po ostygnięciu.

Aromat |71


Kisiel żurawinowy z cynamonową nutą Niezwykle prosty w wykonaniu deser, który zyska swoich zwolenników nie tylko w gronie najmłodszych, ale również i dorosłych. Lekko cierpki i kwaśny smak żurawiny otoczony aromatem kory cynamonowej i goździków. Bez nadmiernej słodyczy, pozwoli z pewnością na swobodne i leniwe spędzenie długiego mroźnego popołudnia pod ciepłym kocem. Deser bez zbędnych wyrzutów sumienia.

2 szklanki żurawiny świeżej lub mrożonej 1 szklanka wody 1 szklanka soku jabłkowego świeżo wyciskanego lub 100% naturalnego 1 szklanka soku gruszkowego świeżo wyciskanego lub 100% naturalnego 5 łyżek ksylitolu 4 goździki 1 kora cynamonu 3 czubate łyżki mąki lub skrobi ziemniaczanej

Umytą żurawinę wrzucamy do garnka i zalewamy wodą. Dodajemy przyprawy. Po zagotowaniu zmniejszamy ogień i nakłuwamy owoce widelcem, najlepiej jeśli je rozgnieciemy. Dolewamy soki, dosładzamy i zagotowujemy mieszając dokładnie. Powstały wywar przecedzamy przez sito o dużych oczkach. Może być nawet durszlak by jak najwięcej owoców mogło z powrotem trafić do deseru. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy w kilku łyżkach zimnej wody w oddzielnej miseczce i dodajemy do przecedzonego wywaru, który jednocześnie mieszając intensywnie zagotowujemy. Gotowy kisiel rozlewamy do pucharków i podajemy.

72| Aromat


Aromat |73


Boże Narodzenie to magiczny czas Iga Sarzyńska

B

oże Narodzenie to magiczny czas, w którym wszystko staje się możliwe. Nieodłącznym ele­ mentem tych szczególnych Świąt są pięknie dekorowane pierniki. Uwielbiam ich zapach, korzenny smak i fakt, iż zawsze wzbudzają pozytywne emocje i niezapomniane wspomnienia z dzieciństwa. Dekorowane lukrem pierniczki są nie tylko niebanalną ozdobą świątecznej choinki, pyszną słodką przekąską ale przede wszystkim cudownym prezentem dla najbliższych… W tym sezonie przygotowałam dwie wyjątkowe kolekcje piernikowych ozdób oraz przestrzenne domki. Pierwszą z nich jest kolekcja koronkowa – najbardziej tradycyjna, którą kochają wszyscy niezależnie od wieku. Kolekcja koronkowa skrywa misternie zdobione łakocie o kształtach: serc, choinek, sopli, aniołków i najpiękniejszych ażurkowych śnieżynek. Lukrowe zdobienia urozmaiciłam w tym sezonie subtelnymi błękitnymi dodatkami, które jeszcze bardziej podkreślają ich delikatność. 74| Aromat


Pierniczki w takim stylu przepięknie wyglądają zarówno na pachnącym, świątecznym drzewku jak również w rustykalnej aranżacji wigilijnego stołu. Drugą propozycją świątecznych dekoracji jest kolekcja bajkowa dedykowana głównie najmłodszym. Składa się barwnych pierniczków o kształtach: Świętego Mikołaja, misia polarnego, pingwina, sowy, choinki, bałwanka, kuli śnieżnej i piernikowego ludka. To zdecydowanie bardziej nowoczesna forma pierniczków ciesząca się zawsze wyjątkowym zainteresowaniem i ciepłym odbiorem. Tutaj dodatkowym elementem dekoracyjnym jest kolorowa masa cukrowa oraz atłasowe kokardki dodające piernikom niezwykłego uroku. Prawdziwym piernikowym wyzwaniem są jednak domki przestrzenne…Moją ulubioną formą są domki w wersji mini, idealne na kubek z gorącą kawą lub herbatą. Piernikowe chatki dla skrzatów to również idealny dodatek do świątecznego prezentu. Czyż nie są urocze? Większe chatki ze spadzistym dachem, dachówką z piernikowych serduszek i lukrowymi zdobieniami to kolejna propozycja na Boże Narodzenia. Ich kształty, forma i dekoracje mogą być przeróżne a ograniczeniem jest tylko nasza wyobraźnia. Dekorowanie takich piernikowych chatek to nie tylko wspaniały produkt sezonowy, to również pomysł na warsztaty dekorowania świątecznych wypieków i forma świątecznej aranżacji naszych firmowych sklepów…

Aromat |75


Pierniczki 150 g cukru pudru 60 g masła 2 jaja 110 g miodu naturalnego 2,5 łyżki przyprawy do piernika 400 g mąki typu 650 30 g kakao 1 łyżeczka sody Masło, cukier puder, jaja, miód i przyprawę do piernika wymieszać w kąpieli wodnej (tak, by masa podgrzała się do ok. 50⁰ C). Pozostałe sypie składniki - kakao, mąkę, sodę zmieszać z 3/4 dodać do ciepłej masy. Ciasto wymieszać, następnie dodawać resztę mąki z kakao i sodą i dokładnie wyrobić ciasto. Ciasto zawinąć w folię spożywczą i pozostawić w lodówce ok. 12 h. Schłodzone ciasto wyrobić, następnie rozwałkować na grubość ok. 2 mm i wykrawać pierniczki o dowolnych kształtach. Piec w temperaturze 175⁰ C przez ok. 10 minut.

Lukier królewski 1 białko 200 g przesianego cukru pudru sok z 1/4 cytryny Wycisnąć sok z cytryny przez sitko, dodać do białka, zamieszać. Następnie dodać przesiany cukier puder i ucierać przez ok. 7 minut. W lukrze nie może być najmniejszych grudek. Lukier królewski powinien być lśniący i na tyle gęsty by można było z niego wylać wzór o dowolnym kształcie.

Kilka rad Na rynku istnieje kilka rodzajów barwników spożywczych. Do lukru królewskiego zdecydowanie najbardziej polecam barwniki żelowe. Nie zmieniają konsystencji lukru i są bardzo wydajne. Wystarczy kropelka by uzyskać piękną barwę. Najwygodniejszym w użyciu jest mały rękaw cukierniczy zaopatrzony w metalową tylkę. Najpiękniejsze dekoracje są wykonywane przy użyciu tylki o numerze 1 lub nieco większej o numerze 2. Tylki te pozwalają nam wykonać cienkie, subtelne wzory. Jeśli nie posiadamy worka i metalowych tylek możemy również użyć zwiniętego w tutkę papieru do pieczenia lub woreczka z odciętym różkiem. Pamiętajmy, że by uzyskać równie i piękne wzory nie dotykamy metalową końcówką pierników. Dotykamy pierniczka tylko na początku, tam gdzie zaczynamy wzorek a następnie unosimy i prowadzimy linię w po­wietrzu. Następnie dotykamy ponownie ciastka metalową końcówką tam, gdzie linia ma się kończyć. 76| Aromat


Aromat |77


Zew natury Anna Wójcik Zdjęcia Anna Wójcik, Agnieszka Małek

K

iedyś słowa, aby robić to co się kocha wydawały mi się takie nierealne. Nie mające szansy na zaistnienie, bo przecież trze­ba pracować w zawodach wyuczonych. Na dodatek, które zapewnią utrzymanie. Ma­ rzenia o tym, aby stworzyć coś własnego i do tego jeszcze wiedzieć co to mogłoby być, były tak odległe i tak abstrakcyjne, że brakowało mi odwagi o nich myśleć. A jednak! Kiedy poszłam na studia z architektury krajobrazu odkryłam pasję do roślin. Do tworzenia bukie­ tów, zabawy formą, komponowania ze sobą roślin. To mnie przekonało, że w tym kierunku chcę iść. To jest we mnie, i z tego musi wyjść coś dobrego. Wychowywałam się na wsi na Lubelszczyźnie, dlatego teraz gdy mieszkam w dużym mieście, tak tęsknię za bliskością przyrody. Za widokami przepełnionymi łagodnością i wdziękiem łąk, przestrzenią falujących pól na skraju Roz78| Aromat

tocza, intrygującej tajemnicy lasów czy potęgi gór, które tak kocham. Zaczęłam tworzyć namiastkę tego czego mi brakowało w swojej małym mieszkaniu w Warszawie. Pokój pełen roślin - bez których nie wyobrażam sobie życia - stał się moją pracownią. Z czasem poza roślinami doniczkowymi zaczęłam zakładać mikro-ogrody i swoje pierw­sze mikrolasy w szkle. Tworzenie takiego mikroświatu odprężało, pochłaniało całkowicie i dawało tyle spokoju i radości, że chętnie się do tego uciekałam… Pierwsze nieśmiałe kompozycje powstawały tylko dla mnie i mogli je podziwiać tylko najbliżsi. To oni przyczynili się do wyjścia z tym poza mury mieszkania. Kiedy zauważyłam, że trafiają w ręce osób o podobnej wrażliwości na piękno natury a oni się tym tak zachwycają i moje mikroświaty sprawiają im tę samą radość jaką ja czerpałam z patrzenia na nie - to zmotywowało mnie do


dalszego działania. Zadecydowałam, że chcę się tym dzielić, chce tworzyć dla innych, bo dopiero wtedy ma to sens. Moje ulubione mikrolasy to te w górskim klimacie. Każda jednak kompozycja którą tworzę jest wyjątkowa i niepowtarzalna. Bawię się formą szkła, skał, układów kompozycji, doborem roślin.

listycznych obrazach i formach dekoracyjnych stołów, oraz bukietów. A skoro przy bukietach jesteśmy, plant.room to nie tylko mikroświaty czy elementy projektowania zieleni. To kompozycje z roślin zarówno w skali mikromikroświaty, makro- ogrody czy tarasy, ale tak naprawdę znaczną cześć zajmuje florystyka. Czyli układanie bukietów, dekorowanie stołów i ogólnie przestrzeni na wyjątkowe chwile. Bardzo lubię kreować przestrzeń roślinami, zwłaszcza kwiatami, aby dodać uroku chwilom spędzanym tych miejscach. Czy to będzie elegancki ślub, spotkanie grona przyjaciół na wsi a może uroczysta kolacja czy zwariowany wieczór panieński. W każdej sytuacji dbamy o szczegóły, które nadają smaku chwilom i budują niepowtarzalny klimat.

Dla wszystkich, którzy bardzo dużo pracują, są zabiegani, podróżują lub mają po prostu milio­ ny spraw na głowie i najczęściej zapominają o podlewaniu roślin w domu mikroświaty mają cudowną zaletę; wymagają minimalnej pielęgnacji. Nawet dwumiesięczne wyjazdy nie wpłyną na nie źle. Po prostu w zamkniętym naczyniu mają swój mikroklimat, który wszystko im zapewnia. Cała idea plan.room’u to zaspokojenie potrze­ by kreatywnego zajęcia. Z miłości do przyDla tych którzy lubią więcej czasu poświęcać rody, szczególnie kwiatów oraz ogromnej roślinom, ale cenią sobie niestandardowe wrażliwości w patrzeniu na krajobrazy, nie rozwiązania proponuję oplątwy. Z nich również mogło się to skończyć inaczej. powstają kompozycje w szkle, ale to tylko jedna z opcji ich przeznaczenia. Rewelacyjnie Po więcej zdjęć zapraszam na stronę ­ sprawdzają się w zielonych ścianach, minima­ www.plantroom.pl

Aromat |79


80| Aromat


Aromat |81


Lubelskie Targi Piw Rzemieślniczych Edyta Kondrat

W

ostatni weekend listopada po raz skie browary: Zakładowy i Piwne Podziemie. drugi odbyły się Lubelskie Targi Piw Chodzą legendy, że do tego drugiego stało się Rzemieślniczych (na terenie Targów Lublin w kolejce nawet po 40 minut. przy ulicy Dworcowej 11). Wejście na halę kosztowało 5 zł za 1 dzień, Przez 3 dni halę odwiedziły prawdziwe tłumy, a festiwalowe szkło 15 zł. Wewnątrz można dzięki czemu można zauważyć, że piwa było kupić piwo oraz zakąski w postaci serów rzemieślnicze są u nas coraz bardziej popularne. czy wędlin. Strefa gastronomiczna została Lubelskie Targi, które dla większości browarów zrealizowana w postaci food trucków, które zamykają sezon festiwalowy, zgromadziły zaparkowały przed wejściem głównym. Z racji ok. 30 wystawców i ponad 100 różnych piw, tego, że mam sporą słabość do Browaru Rewśród których aż 22 były premierami. Z bardzo volta, to na początek wybrałam ich Earl Grey szerokim repertuarem wystąpiły nasze lubel- AIPA Lemon - fajne, orzeźwiające piwo, z moc82| Aromat


no wyczuwalną herbatą i goryczką. Doskonały start. Po szybkim zerknięciu na listę browarów i obejściu całej hali postawiłam na piwo z browaru Brokreacja, które przyciągnęło mnie swoją nazwą, czyli The Blogger (cherry smoked pepper rye wood aged strong ale), które gatunkiem mocno miesza, ale w smaku jest le­ piej niż się zapowiada. Chociaż ma aromat lekko alkoholowy, to także było czuć wiśnie, pieprz i trochę wędzonych nut. Jednak nawet w wersji 0,3 l było go dla mnie za dużo, jak na jeden raz.

wydarzenia, niestety akustykę trzeba lepiej dopracować. Warto byłoby również trzymać się rozpiski programowej, bo niektórzy z pewnością byli zawiedzeni zmianą szyku. Do zobaczenia za rok!

W międzyczasie wzięłam również udział w panelu Kącik pasibrzucha, parowanie piwa z jedzeniem nie jest trudne! prowadzonym przez Katarzynę Pataj, która przygotowała do degustacji 3 zestawy składające się z potrawy i dopasowanego do niej piwa. Była to jedna z dodatkowych atrakcji Targów. Trzeba jednak przyznać, że zupełnie nie trzymano się harmonogramu, który widniał na stronie internetowej, co z pewnością mogło trochę namieszać w planach uczestników. Podczas dalszej wędrówki po hali wpadło mi w oko premierowe piwo od Birbanta Sheep Szit (smoked extra stout) – fajnie uwędzone, o ładnej, głębokiej barwie i nadspodziewanie pijalne. Pewnie jeszcze wrócę do niego, gdy pojawi się w butelkach. Ostatnim moim piwem na targach była premiera z Piwnego Podziemia czyli Angelico Stout. Piwo słynne już od pierwszego dnia targów, które w skrócie można określić mianem „piwnego monte”. Jeszcze na samą myśl o nim czuje orzechy laskowe. Lubelskie Targi Piw Rzemieślniczych to bardzo dobra impreza, na której powinien pojawić się każdy kto docenia jakość w polskim browarnictwie. Tegoroczna edycja poprawiła kilka błędów z poprzedniego roku: było więcej miejsc siedzących, pojawiły się miejsca do umycia szkła, zamówiono również więcej szkła festiwalowego, dzięki czemu nie skończyło się już pierwszego dnia. Zaplanowano również więcej prelekcji i wystąpień bliżej całego Aromat |83


Jak dotrwać do świąt i nie zwariować? Anna Daniluk

Mimo że czas bożonarodzeniowy jest ściśle związany z kalendarzem to wraz z nadejściem świąt Bożego Narodzenia możemy odczuwać lekki przesyt formą niż treścią. Powód to wszędobylskie reklamy z dzwoneczkami napotykane w Super Sklepie jeszcze jak tlą się znicze na grobach.

W

iele osób zastanawiać się może jak dotrwać do świąt i nie zwariować. Przy tym nie uciekać do pancernego schronu z dala od przekazów medialnych o treści: „kup, zrób, przygotuj, weź kredyt na prezenty”. W tym felietonie zaproponuję kilka sposobów, aby obyć się bez kropelek na uspokojenie. Po pierwsze wycisz się, pomódl, uspokój wnętrze. Chrześcijanie czekają na przyjście solenizan­ ta. Katolicy mają roraty i odliczanie tygodni do oczekiwanych urodzin. W Adwencie ćwicząc siłę charakteru można zrobić się na post i przełączyć się w tryb offline. (Jednak zrobienie się na post wcale nie ma ascetycznego wymiaru. Sprawdźcie w wyszukiwarce akcję dominikańską „Zrób 84| Aromat


się na Post”. Wnioski będą wręcz przeciwne.) W każdej dziedzinie zrób tyle ile potrzeba. Po drugie przeanalizuj listę prezentów dla rodziny i przyjaciół. Zrobienie własnoręcznych nalewek, przetworów lub ciasteczek zajmie Wam czas, nie będzie szaleńczo drogie a radość i wdzięczność znajomych i rodziny będzie bezcenna. Po trzecie – skoro jesteśmy przy analizowaniu listy – pomyśl ile osób będzie podczas świąt i co rzeczywiście „szło” u Ciebie w domu. Wiadomo, tradycja rzecz święta, jednak jeśli żaden z domowników nie lubi maku to po co robić makowiec? Bo tak trzeba? Jeśli masz dużą rodzinę warto poprosić gości o przyniesienie ze sobą ciasta lub wigilijnego dania. Nie warto się przemęczać. Nie warto marnować jedzenia. Wyrzucasz pieniądze i swoje nieprzespane go­ dziny, które były włożone w przygotowanie dania. Po czwarte zacznij myśleć o wigilijnych konkretach dopiero tydzień, dwa przed dwudziestym czwartym dniem grudnia. Zajrzyj do pawlacza lub strychu, aby przeliczyć bombki i lampki świetle. Próba rozplątania świetlnego sznura może okazać się prawdziwym wyzwaniem. Odkurz stojak na choinkę. Po piąte co można zrobić wcześniej np.: zagnieść ciasto na pierniki lub przygotować zakwas na postny barszcz to zrób wcześniej. Akurat tym dwóm pozycjom wyjdzie to zdecydowanie na zdrowie. A gdy przeżyjesz w zdrowiu (lub chorobie) czas Godów (od Bożego Narodzenia do Objawienia Pańskiego) to może w końcu przyjdzie czas na kubek świeżo zaparzonej herbaty i chwili odpo­ czynku. Do zobaczenia za rok.

Aromat |85


Z grzańcem przez świat Łukasz Ostrowski Zdjęcie Małgorzata Łaniak

Z

aczął się grudzień. Dobrze znana paskudna, bura zima sypiąca śniegiem z deszczem, zacinająca wiatrem i przytłaczająca ołowianym niebem. Im na zewnątrz chłodniej i bardziej nieprzyjemnie, tym silniej rośnie w nas potrzeba spróbowania czegoś dobrego, smacznego i rozgrzewającego. Na przykład grzanego wina. Sięgając po kubek z tym napojem rzadko kiedy zdajemy sobie sprawę, jak długa jest jego historia. Najprawdopodobniej zapoczątkowali ją Rzymianie wytwarzający za dużą skalę hipokras czyli trunek składający się z wina z dodatkiem korzennych przypraw i miodu. Ówcześni medycy wierzyli w jego dobroczynne oddziaływanie na ludzki organizm i traktowali jako uniwersalne lekarstwo, zaś ekspansja terytorialna Cesarstwa Rzymskiego ułatwiała rozprzestrzenianie się tego poglądu po Europie i Bliskim Wschodzie. Jak wiemy, przekonanie to miało solidne podstawy i z hipokrasu wywodzą się zarówno późniejsze leki ziołowe na bazie alkoholu, jak i domowe nalewki (którym często przypisuje się właściwości lecznicze). Antyczna intuicja okazała się zatem trafna. Zresztą któż raczący się zimą gorącym winem zaprzeczy, że napój ten pokrzepia, odpręża i dodaje animuszu?

prawy korzenne (cynamon, goździki, anyż, gałka muszkatołowa, niekiedy wanilia i imbir). Wszystkie bez wyjątku stwierdzają także, że nie da się określić precyzyjnych proporcji składników. Wszystko zależy od indywidualCesarstwo Rzymskie upadło, natomiast nych upodobań. Europejska tradycja wyróżnia podgrzewane wino z dodatkiem korzeni nie trzy zasadnicze wersje „grzańca”: angielską, tylko przetrwało, ale wręcz rozprzestrzeniło się niemiecką i skandynawską. na dalsze obszary stopniowo stając się znane praktycznie na całym świecie. Co interesujące, Angielskie receptury mulled wine nakazują niezależnie od kraju, receptura jego wytwar- gotowanie przypraw w wodzie tak długo, by zania jest bardzo podobna. Lokalne odmiany uzyskać aromatyczny wywar, który następnie różnią się jedynie nieznacznie między sobą. słodzi się i łączy z winem (porto, albo klaretem Podstawą zawsze jest czerwone wino, zaś – francuskim winem z regionu Bordeaux). jako dodatki występują miód lub cukier i przy- Ilość cukru zależy od użytego alkoholu – im 86| Aromat


bardziej jest on wytrawny, tym mocniej trzeba posłodzić. Co ważne, zaleca się, by naczynie do przyrządzania grzanego wina nie było wykorzystane do innych celów, gdyż może przejąć obce zapachy. Obecnie – w kontrze do tradycji – Anglicy dodają pomarańcze i cytryny. Popularny w krajach niemieckojęzycznych Glühwein wytwarza się nieco inaczej – przyprawy i cytrusy podgrzewa się bezpośrednio w winie dosłodzonym cukrem lub miodem. Tuż przed zaserwowaniem gotowego napoju można go wzmocnić kieliszkiem mocniejszego alkoholu – rumu, brandy czy owocowego sznapsa. Inną wersją jest osłabienie wina poprzez wymieszanie go z kompotem wiśniowym.

podgrzewa się w czerwonym winie (ewentualnie soku), a następnie odstawia na jakiś czas (co najmniej godzinę), by „naciągnęło”. Przed podaniem podgrzewa się ponownie i jeśli mamy do czynienia z wersją alkoholową, wzmac­nia wódką, brandy lub whisky. Jako dodatki do Glöggu serwuje się rodzynki, migdały czy pierniki. Natomiast w Szwecji popularne jest przegryzanie lussekatter czyli drożdżowych bułeczek z rodzynkami i szafranem wypiekanymi z okazji dnia św. Łucji (13 grudnia).

Jednak, jeśli myślicie, że grzane wino to wyłącznie specjalność europejska związana z naszym chłodnym klimatem, to jesteście w błędzie. Ten napój zagościł też na półkuli południowej (Brazylia i Chile), gdzie pity jest przy okazji obchodów dnia św. Jana (24 Skandynawski Glögg przypomina wersją czerw­ca), a więc w najzimniejszej części roku. niemiecką, z tą różnicą, że może być W Brazylii nosi on nazwę vinho quente i bardzo przyrządzany w odmianie alkoholowej (z wi- przypomina swoje europejskie odpowiedniki nem i wódką) lub bezalkoholowej (z sokami owocowymi). Przyprawy i owoce cytrusowe

Brayzlijskie vinho quente 1,5 szklanki wody 1 szklanka cukru drobno pokrojone jabłko goździki i kawałek cynamonu litr wytrawnego czerwonego wina Wodę, cukier, przyprawy i jabłko podgrzewać aż do wrzenia. Następnie dodać wino i zdjąć garnek z ognia. Odczekać 10 minut i rozlać do kubków. Może w tym roku, zamiast sięgać po butelkę gotowego grzańca, warto skorzystać z pomysłu Brazylijczyków?

Aromat |87


Gwiazdorska kuchnia Audrey Hepburn Justyna Zalewska

Audrey Hepburn, a właściwie Audrey Kathleen van Heemstra Ruston. Urodziła się w Belgii 4 maja 1929 roku. Jej ojcem był Anglik, który porzucił swoją rodzinę, natomiast matką Holenderka. Jako dziecko, przyszła aktorka została wysłana do szkoły z internatem prowadzonej w Anglii przez siostry Rigden. Jedna z nich, uczennica Isadory Duncan zaszczepiła w Audrey miłość do baletu. Gdy w 1939 roku wybuchła wojna matka aktorki sprowadziła ją do Holandii wierząc, że tak będzie bezpieczniej. Jednak już w 1940 roku do Holandii wkroczyli Niemcy, którzy mścili się na mieszkańcach za ich opór i pomaganie Brytyjczykom. Tysiące Holendrów umarło z głodu. Audrey w dniu wyzwolenia miała 16 lat i cierpiała z powodu poważnej niedowagi, anemii i obrzęków. Po wojnie aktorka z matką przeniosły się do Amsterdamu, a następnie do Londynu. Hepburn zdobyła stypendium na naukę u Marie Rambert, legendy brytyjskiego baletu. Pierwszą poważną rolą, którą dostała Audrey była rola młodej księżniczki Anny w filmie „Rzymskie wakacje”, w którym partnerowała Gregorowi Peck. Za ten film zdobyła Oskara w 1954 roku. Poznała i podjęła współpracę z Melem Ferrerem, który został później jej mężem. Kolejne filmy, które przyniosły jej wielką sławę i następne nominacje do Oskara to „Sabrina”, „Wojna i pokój” i „Zabawna buzia”. Jednak jej najsławniejszą rolą była Holly Golightly w „Śniadaniu u Tiffany’ego” odegraną w 1960 roku. W połowie lat 60-tych Audrey kupiła swój wymarzony dom niedaleko Lozanny, który nazwała La Paisible. To tam oddawała się przyjemności uprawiania swoich własnych warzyw i owoców, gotowania i jedzenia. Niedaleko mieszkali jej najbliżsi przyjaciele - Brynnerowie, którzy spędzali mile czas wraz z aktorką i jej rodziną. Audrey Hepburn twierdziła, że najważniejszą rolą w jej życiu, oprócz roli matki, było zostanie ambasadorem dobrej woli z ramienia UNICEF. Wyjazdy na misje do wielu krajów takich jak Etiopia czy Somalia nadały jej życiu sens. Po powrocie z jednej z takich podróży wykryto u niej 88| Aromat


nieuleczalnego guza. Zmarła 20 stycznia 1993 roku w swoim ukochanym domu. Dziś proponuję jedno z ulubionych dań Audrey - spaghetti al pomodoro. To potrawa, która jest zgodna z filozofią Hepburn- jest prosta w przygotowaniu, kolorowa, zdrowa i pyszna.

Spaghetti al pomodoro Zdjęcie Małgorzata Łaniak

1.5 kg dojrzałych pomidorów, pokrojonych w kostkę 1 cebula 1 łodyga selera 1 marchewka 6 liści bazylii, posiekanych oliwa z oliwek extra virgin szczypta cukru sól, pieprz 500 g makaronu spaghetti ser parmigiano reggiano

Pomidory włożyć do rondla wraz z całymi warzywami. Podgrzewać pod przykryciem aż warzywa zmiękną, a następnie zdjąć pokrywkę i gotować kolejne 10-15 minut. Zmniejszyć ogień, dodać liście bazylii i trochę oliwy. Gdy sos będzie gęsty zdjąć z ognia i przestudzić. Zmiksować na purée, dodać odrobinę oliwy i przyprawić solą, pieprzem i cukrem. Spaghetti ugotować al dente, połączyć z sosem i posypać serem parmigiano reggiano.

Przygotowano na podstawie książki Luca Dotti „Audrey w domu. Wspomnienia o mojej matce.”

Aromat |89



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.