Nauczyciel 6/2015

Page 1

numer 6/2015 –listopad/grudzień 2015

Temat numeru

KULTURA I SZTUKA

Kalendarz

str. 28

Wielkich Mistrzów Wyjątkowy projekt fotograficzny z udziałem uczniów i nauczycieli II LO w Chrzanowie str. 42

Sporty walki dla najmłodszych “Bicie się” czy coś zupełnie innego?

Biblioteki idą z duchem str. 12 czasu! Co mają nam do zaoferowania? str.18

Humaniści na rynku pracy Co na nich czeka?

str. 22

Idziemy do teatru! Przegląd repertuaru dla dzieci i młodzieży


Wydawca: OCDN sp z o.o. ul. Bronowicka 86/2 30-091 Kraków tel./fax +48 12 633 33 67 sekretariat@ocdn.pl Redaktor naczelny: Grzegorz Jasiński - g.jasinski@ocdn.pl Redaktor prowadzący: Agnieszka Bała – a.bala@ocdn.pl Współpraca: Lidia Brzezicka, Martyna Czech, Wioleta Jednaka, Anna Kijania, Anna Kochman, Jolanta Majsiak, Tomasz Matuszczak, Wanda Szymanowska Korekta: Agnieszka Bała Opracowanie graficzne i skład: Konrad Nykiel Reklama: Agnieszka Bała – a.bala@ocdn.pl

facebook.com/nauczyciel.ocdn

Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów i obróbki nadesłanych zdjęć, nie odpowiada za treść zamieszanych ogłoszeń i reklam. ©Copyright by OCDN. All right reserved.


D

rodzy Czytelnicy,

jak często słyszycie lub sami zadajecie pytanie “po co nam humaniści”? Czy rzeczywiście nie ma dla nich miejsca w dzisiejszym, mocno stechnicyzowanym świecie? Kultura, sztuka, literatura to zajęcie dla elit, na którą przeciętny człowiek i tak nie ma czasu? Mogłoby się wydawać, że istnieją tysiące ważniejszych spraw, ale czy na pewno? Co tak naprawdę decyduje o naszym człowieczeństwie? Czy nie jest to fakt, że oprócz konieczności zaspokojenia najniższych potrzeb, które pozwalają nam przetrwać, odczuwamy też wyższe pragnienia, które pozwalają nam – pięknie i wartościowo – żyć? Wróćmy jednak do spraw przyziemnych. Humaniści i artyści to nie tylko uduchowieni, chodzący z głową w chmurach marzyciele, ale prawdziwi rzemieślnicy, którzy potrafią ciężko i wydajnie pracować – przedstawiciele szeroko pojętej branży kreatywnej: dziennikarze, fotografowie, designerzy, graficy, copywriterzy, blogerzy i wielu innych. Co z tego – powiecie – skoro nie ma dla nich pracy? Zewsząd słyszymy głosy o śmierci starych mediów, spadku czytelnictwa, czy zamknięciu kolejnych tytułów i wydawnictw, jednak zapewniam Was, że przyszłość humanistów wcale nie rysuje się w aż tak ciemnych barwach. Przyroda nie znosi próżni – miejsce papierowych wydawnictw zajął internet, który otwiera przed nami, nie tylko humanistami, możliwości o jakich nikomu wcześniej się nie śniło. Kluczem do sukcesu jest pomysł na siebie. Nie można oczekiwać, że po studiach humanistycznych praca marzeń po prostu spadnie nam z nieba, bo chodziliśmy na wykłady i zdaliśmy wszystkie egzaminy. Tak samo, jak nie można tego oczekiwać po skończeniu każdego innego kierunku. Zachęcajmy uczniów, żeby uczyli się programowania, budowali roboty, konstruowali maszyny i eksperymentowali, ale jeśli wolą rysować, śpiewać, grać w szkolnym teatrze albo pisać – dopingujmy ich równie mocno. Najważniejsze przecież, żeby wiedzieli co chcą robić, i robili to najlepiej jak potrafią – reszta przyjdzie sama. Przyda się też pracowitość i spora dawka kreatywności – dlatego Drodzy Nauczyciele, dbajmy, żeby rozwijać ją w naszych uczniach – to ich karta przetargowa do lepszej przyszłości. Na koniec, w imieniu swoim i całej Redakcji, życzę Wam, Drodzy Czytelnicy, zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, spędzonych w gronie najbliższych, ukochanych osób. Niech Święta będą dla Was okazją do odpoczynku i beztroski, których brakuje nam w codziennym życiowym pędzie. Grzegorz Jasiński



SPIS TREŚCI AKTUALNOŚCI 6

Lekcja 2.0. Aplikacje i programy, po które warto sięgnąć

6

RoboCode - programowanie jest proste. Warsztaty z robotyki dla uczniów krakowskich szkół

10

KULTURA I SZTUKA 18

Biblioteki też idą z duchem czasu! Co mają nam do zaoferowania?

12

Humanista na rynku pracy

18

Idziemy do teatru! Przegląd repertuaru dla dzieci i młodzieży

22

Uczniowie jak malowani, czyli niezwykły projekt fotograficzny – “II Liceum w obrazach wielkich mistrzów”

28

BLIŻEJ SZKOŁY 34 38

Historia matury – egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków cz. 2: II Rzeczypospolita i lata okupacji

36

Sporty walki dla najmłodszych: “bicie się”, czy coś zupełnie innego?

42

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA Kuchnia Euromaniaka, czyli jak zachęcić dzieci do kulinarnych eksperymentów

44


Wioleta Jednaka

Lekcja 2.0

Aplikacje i programy, po które warto sięgnąć Różnorodne narzędzia i aplikacje wspierają nauczycieli w podnoszeniu atrakcyjności lekcji, prezentacji nowych treści oraz ich powtarzaniu. Wykorzystanie narzędzi TIK pozwala zwiększyć zaangażowanie ucznia i jego zainteresowanie omawianym tematem. Na rynku dostępny jest szeroki wybór aplikacji i narzędzi przydatnych w trakcie pracy dydaktycznej. Wiele z nich oferuje bazę gotowych materiałów, opracowanych przez użytkowników i udostępnionych do użytku publicznego. Z jakich aplikacji korzystać?

Prezentacje multimedialne Nauczyciele chętnie sięgają po prezentacje multimedialne, które wykorzystują jako urozmaicenie lekcji albo element pracy domowej. Atrakcyjnym i łatwym w obsłudze narzędziem do tworzenie prezentacji multimedialnych jest Prezi. Program pozwala na zupełnie inne podejście do prezentacji. Zrezygnowano tutaj z tradycyjnych slajdów na rzecz kompozycji graficznej, która umożliwia przemieszczanie się elementów w wyodrębnionych polach obrazu. Wszystkie elementy można dodawać w prosty sposób, w dowolnym miejscu mapy, dzięki czemu łatwiej skupić się na temacie i przygotować logiczny ciąg następujących po sobie zagadnień. Quizy Warto przyjrzeć się bliżej aplikacjom do tworzenia interaktywnych quizów i różnego rodzaju zadań. Szczególnie polecana jest aplikacja Kahoot oraz jej odpowiednik Quizziz, dzięki którym uczniowie mają możliwość wykorzystania na lekcji własnych smartfonów. Quizlet to przydatny program do tworzenia fiszek językowych oraz nauki pojęć. Przy pomocy tej aplikacji możemy zlecić uczniom rozwiązanie utworzonego wcześniej quizu, a rezultaty ich pracy sprawdzić na swoim koncie. Fiszki mogą posłużyć również jako forma rozgrzewki przed sprawdzianem lub zostać wykorzystane w trakcie kartkówki.

6


AKTUALNOŚCI

7


Mapy myśli Mapy myśli poprawiają zdolność zapamiętywania złożonych informacji, wpływają korzystnie na pamięć i koncentrację, a także wspomagają proces uczenia się i notowania. Dzięki powszechnemu dostępowi do Internetu i wielu bezpłatnych aplikacji możemy tworzyć mapy myśli na różnych urządzeniach, nie tylko na kartce papieru. Darmowe programy warte polecenia to między innymi: Xmind, FreeMind, iMindMap czy MindOmo, Aplikacje Web 2.0 Szczególnie ciekawe i przydatne mogą okazać się aplikacje Web 2.0, umożliwiające tworzenie interaktywnych zabaw i ćwiczeń. Nauczyciele mają możliwość samodzielnego przygotowania appek

8

oraz tworzenia wirtualnych klas i angażowania uczniów do efektywnej pracy np. dzięki aplikacji LearningApps. Aby korzystać ze wszystkich jej możliwości należy zarejestrować się i utworzyć własne konto. Dzięki udostępnianym statystykom mamy możliwość na bieżąco monitorować efekty pracy naszych uczniów. Krzyżówki Krzyżówki to sprawdzony pomysł na urozmaicenie lekcji, zadanie domowe, powtórkę przed sprawdzianem lub jedno z zadań na teście albo kartkówce. Utworzenie krzyżówki w zwykłym programie tekstowym typu Word jest zadaniem nie tyle skomplikowanym, co pracochłonnym. Z pomocą przychodzą liczne darmowe programy, dzięki którym stworzenie krzyżów-

ki trwa zaledwie kilka minut, mi. in.: Eclipsecrossword, Krzyżomaniak, CrossWord. Pozwalają nie tylko na przygotowanie krzyżówki do druku, ale również jej interaktywne rozwiązywanie. Warto sięgnąć po wybrane aplikacje i wykorzystać drzemiący w nich potencjał. Stosując innowacyjne metody nauczania łatwiej zmotywować uczniów do efektywnej nauki na lekcjach i samodzielnej pracy w domu. Dzięki nowoczesnym technologiom zdobywanie informacji jest błyskawiczne i odbywa się poprzez ciągłe gromadzenie, selekcjonowanie i przetwarzanie informacji, co sprzyja lepszemu zapamiętywaniu i zwiększeniu efektywności uczenia się.


AKTUALNOŚCI

projekt - edycja 1

TIK w edukacji Ogólnopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli zaprasza do udziału w projekcie „TIK w edukacji”, w ramach którego realizuje unikalne kursy e-learningowe z zakresu wykorzystania nowych technologii w nauczaniu.

II TURA REKRUTACJI

7 do 21 grudnia 2015 r.

9


Anna Kochman

RoboCode

programowanie jest proste Warsztaty z robotyki dla uczniów krakowskich szkół W ramach bezpłatnych warsztatów „RoboCode – programowanie jest proste!” odbyło się 8 spotkań, trwających łącznie ponad 300 godzin lekcyjnych. W warsztatach wzięli udział uczniowie krakowskich szkół: podstawowych, gimnazjalnych oraz średnich.

10


AKTUALNOŚCI Podczas zajęć grupowych szkół podstawowych, uczniowie zapoznawali się z robotyką oraz prostymi językami programowania. Następnie odkrywali poszczególne elementy zestawów Lego MINDSTORMS EV3, by na kolejnych spotkaniach wcielić się w rolę konstruktorów i tworzyć prawdziwe roboty. Podczas warsztatów uczniowie nabywali umiejętności inżynieryjne i informatyczne oraz samodzielnie konstruowali i programowali m. in. robota sumo i robota strażnika. Zwieńczeniem warsztatów był prawdziwy turniej robotów. Krakowscy gimnazjaliści oraz uczniowie szkół średnich mieli możliwość poznania i zrozumienia działania serwomechanizmów i czujników używanych w klockach LEGO, spróbowania swoich sił w projektowaniu inżynieryjnym, a także odkrycia różnych języków programowania – w tym środowiska programistycznego BricxCC oraz języka C. Zapoznawali się także z biblioteką PSev3hllib i mieli możliwość budowania zaawansowanych konstrukcji, takich jak roboty strzelające pociskami, czy roboty balansujące. Celem zajęć było pokazanie, że robotyka może być nie tylko przygodą i pasją, ale przede wszystkim dziedziną, która pozwala zdobyć ciekawą pracę z perspektywami i realizować się zawodowo. Spotkania w ramach warsztatów „RoboCode – programowanie jest proste!” stały się wyjątkowym treningiem kreatywności – okazją do zdobywania nowych umiejętności technicznych i przede wszystkim doskonałej zabawy. Warsztaty zostały zorganizowane przez Instytut Rozwoju Edukacji i Przedsiębiorczości, we wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego w ramach konkursu „Naukowe inspiracje – ciekawie i kreatywnie” oraz w partnerstwie z kołem Robotyki Informatyki i Sztucznej Inteligencji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

11


Lidia Brzezicka

Biblioteki też idą z duchem czasu!

Co mają nam do zaoferowania? Półki pełne starych, zakurzonych książek? Zrzędliwa bibliotekarka, która posyła Ci gniewne spojrzenie, za każdym razem gdy odważysz się odezwać? Popadający w ruinę budynek i wystrój pamiętający czasy PRL-u? To już na szczęście przeszłość. Współczesna biblioteki wychodzą naprzeciw wyzwaniom XXI wieku, w którym rządzą nowe technologie, prostota, dobry design i wielofunkcyjność. Czym mogę się pochwalić?

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach To jeden z nowoczesnych obiektów, który powstał dzięki dofinansowaniu ze środków Unii Europejskiej. Przyczyniły się do tego działania Uniwersytetu Śląskiego, a także Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. CINiBA to nie tylko zwykła biblioteka uniwersytecka, pełniąca funkcję dydaktyczną, ale również miejsce relaksu, wystaw, spotkań kulturalnych, a także ośrodek informacji dla sfery biznesu, banków i administracji publicznej. Celem biblioteki jest dostosowanie się do standardów europejskich oraz zyskanie statusu biblioteki międzynarodowej.

12


KULTURA I SZTUKA

Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach

Nowa filia Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie Filia nr 38 została otwarta w lutym tego roku i stanowi żywe świadectwo tego, że czytanie wcale nie wyszło z mody. W bibliotece znajdziemy takie atrakcje jak obrotowa szafka z audiobookami czy konsola do gier. Relaks z dobrą książką w ręce będzie jeszcze przyjemniejszy dzięki efektownym fotelom „bubble chair”. Biblioteka przypadnie do gustu również najmłodszym czytelnikom, na których czeka kolorowy, stworzony specjalnie z myślą o nich, kącik zabaw.

Filia nr 38 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie

Biblioteka Grafit we Wrocławiu Wrocławska biblioteka zajmuje ponad 600 m kw. powierzchni. Jest miejscem spotkań autorskich, warsztatów artystycznych oraz różnego rodzaju imprez. Biblioteka oferuje możliwość skorzystania ze sprzętu komputerowego z dostępem do Internetu, sali konferencyjnej, wyposażonej w projektor i laptopa, a także kącika zabaw stworzonego z myślą o najmłodszych. Oprócz książek można tutaj wypożyczyć gry planszowe, pomoce naukowe, płyty CD oraz inne materiały multimedialne. 13


Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu

Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu WBPiCAK mieści się przy ul. Bolesław Prusa, ale swoją działalność, głównie czytelniczą i kulturową, prowadzi na terenie całego województwa wielkopolskiego. Biblioteka organizuje szkolenia dla bibliotekarzy, zarówno w formie stacjonarnej, jak również kursów e-learningowych. WBPiCAK należy do grona placówek biorących udział w projekcie Wielkopolskie Biblioteki Cyfrowe, rozpoczętym w 2009 roku. Wtedy też wyposażono WBPiCAK w narzędzia takie jak skanery, komputery i oprogramowanie wysokiej jakości, dzięki czemu pojawiła się możliwość digitalizacji czasopism i książek. Dwa lata później za sprawą programu „Cyfrowe Regionalia – Wielkopolska” biblioteka zyskała możliwość zakupienia statywu kolumnowego oraz drukarek 3D – narzędzi, które pozwoliły na digitalizację zgromadzonych materiałów o charakterze regionalnym, mających duże znaczenie dla lokalnych mieszkańców.

14


KULTURA I SZTUKA

Wojew贸dzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu

15


16

Arteteka w Krakowie


KULTURA I SZTUKA

Arteteka w Krakowie Arteteka, mieszcząca się w budynku Małopolskiego Ogrodu Sztuki przy ul. Rajskiej 12, to jeden z oddziałów Wojewódzkiej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Krakowie. Odwiedzający mogą skorzystać tutaj ze sprzętu komputerowego, czytników e-booków, tabletów graficznych, odtwarzaczy Blue-Ray, Playstation a nawet pianina cyfrowego. W Artetece znajdziemy również bogate zbiory filmów, muzyki, komiksów, gier planszowych czy komputerowych. Na szczególną uwagę zasługuje nowoczesny projekt architektoniczny Arteteki oraz jej przestronne, przyjazne dla odwiedzających wnętrze.

Arteteka w Krakowie

17


Tomasz Matuszczak

Humanista

na rynku pracy Czy w świecie, w którym motorem napędowym stał się postęp techniczny i szybki rozwój technologii informacyjnych – w którym książki zostały zastąpione przez tablety, gazety przez portale internetowe, a wiedzę można czerpać z sieci bez żadnych ograniczeń oraz wychodzenia z domu i spędzania wielu godzin w bibliotece – potrzebni są jeszcze humaniści? W kwietniu 2014 roku odbyła się debata, współorganizowana przez Wyższą Szkołę Psychologii Społecznej, pod nazwą „Humaniści kontratakują”. Celem debaty było przede wszystkim zerwanie ze stereotypowym postrzeganiem humanisty, jako osoby wiedzącej „wszystko i nic”, nieposiadającej konkretnych umiejętności, bezrobotnej. Dyskusja miała również uświadomić humanistom ich wartość i pokazać, że także oni mają szansę na współczesnym rynku pracy zdominowanym przez absolwentów kierunków technicznych i nauk ścisłych.

w dzisiejszych czasach jeszcze komuś potrzebne? I gdzie mają szukać pracy absolwenci filozofii, kulturoznawstwa, socjologii, polonistyki? Żeby odpowiedzieć na te kwestie, trzeba najpierw przyjrzeć się kierunkom humanistycznym i sprawdzić, jakie kompetencje kształtują w przyszłych pracownikach. Czym są studia humanistyczne i co można po nich robić?

Pojawia się jednak pytanie, czy za-

Studia niebędące naukami ścisłymi dzieli się na humanistyczne (np. filologia polska, historia, bibliotekoznawstwo czy teologia) oraz na społeczne (np. socjologia, politolo-

wody humanistyczne naprawdę są

gia, psychologia). Tym, co łączy te

18

dwie dziedziny wiedzy, jest ukierunkowanie studenta na człowieka i jego miejsce w społeczeństwie. Studia humanistyczne i społeczne mają nauczyć krytycznego myślenia i postrzegania świata, wychodzenia poza schematy, szukania innowacyjnych rozwiązań oraz odpowiadania na potrzeby innych ludzi. Cały ten proces dokonuje się w trakcie poznawania dziedzictwa kulturowego i historii cywilizacji, w której żyjemy, a także poprzez interakcje z drugim człowiekiem. Wszystkie te umiejętności sprawiają, że humanista jest pracownikiem elastycznym, potrafiącym dostosować się do zmieniających warunków pra-


KULTURA I SZTUKA

19


cy, szybko nabywać nowe umiejętności i wnieść trochę kreatywności i świeżości w działania firmy. Wielu pracodawców, nawet tych działających w branżach ściśle technicznych, zatrudnia w swoich firmach humanistów. Są oni niezbędni do badania rynku pod kątem zapotrzebowania na dany produkt, nawiązują i utrzymują długofalowe relacje z klientem, często odpowiedzialni są za sprzedaż lub zajmują stanowiska menadżerskie i zarządzają zespołami. W tym celu zatrudniani są nie tylko psychologowie i specjaliści od reklamy, ale również absolwenci filozofii, socjologii, polonistyki, pedagogiki. – uważa Małgorzata Kalinowska, specjalistka ds. HR w firmie Hunt foR. – Bardzo cenione przez pracodawców są również osoby po studiach filologicznych, znające języki i kulturę innych narodów. Nie można także zapominać o klasycznych zawodach humanistycznych (nauczyciel, bibliotekarz, redaktor, historyk, dziennikarz). Wbrew powszechnie panującej opinii ludzie nadal czytają książki i gazety, odwiedzają biblioteki i chodzą do muzeów. I dopóki będą to robić, będzie zapotrzebowanie na specjali-

20

stów prowadzących badania w dziedzinie historii i kultury, specjalistów zajmujących się porządkowaniem i katalogowaniem wiedzy oraz osoby, które tę wiedzę udostępnią i przekażą kolejnym pokoleniom. Social Media nową szansą dla humanistów Postęp technologiczny oraz rozwój nowoczesnych środków komunikacji i masowego przekazu, otworzyły przed absolwentami kierunków humanistycznych wiele nowych możliwości. Dialog między firmą a klientem w całości przeniósł się do Internetu. Wzrosło zapotrzebowanie na osoby potrafiące umiejętnie posługiwać się słowem pisanym. Wielu pracodawców poszukuje osób, których zadaniem jest aktualizowanie treści na stronie internetowej, pisanie bloga firmowego, tworzenie opisów produktów oraz krótkich haseł reklamowych, prowadzenie z klientami dyskusji na forach internetowych oraz zarządzanie profilem na Facebooku. Działalność mediów przeniosła się na strony internetowe, co zdynamizowało proces pozyskiwania i przekazywania informacji.

Powstały dzięki temu nowe miejsca pracy dla dziennikarzy, redaktorów, korektorów oraz specjalistów od webwritingu (osób piszących teksty specjalnie na strony internetowe). Internet daje również nieograniczone możliwości by zrobić coś samemu, podzielić się z innymi swoją pasją i wiedzą, i też na tym zarabiać. Tylko dla ludzi z pasją Absolwenci kierunków humanistycznych i społecznych wciąż są potrzebni światu i mają równie duże szanse


KULTURA I SZTUKA odnaleźć się na rynku pracy, co absolwenci kierunków technicznych i ścisłych. Trzeba jednak zastrzec, że studia humanistyczne przeznaczone są tylko dla osób z pasją, które wiedzą, co chcą w życiu robić i mają pomysł na siebie. Bo studiowanie filozofii, politologii, polonistyki czy socjologii dla samego studiowania, nie ma sensu. A w efekcie społeczeństwo otrzymuje kolejnego stereotypowego humanistę – z wykształceniem wyższym, ale bez szans na dobrą pracę.

21


Anna Kijania

Idziemy do

teatru!

Przegląd repertuaru dla dzieci i młodzieży

Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej w teatrze Wybrzeże mat. prasowe

Za oknem szaro, dni są bardzo krótkie, a pogoda nie zachęca do przebywania na zewnątrz. Miesiące zimowe to zatem doskonały czas, żeby wybrać się z klasą do teatru. W tym numerze przygotowaliśmy dla was przegląd najlepszych naszym zdaniem spektakli, adresowanych do dzieci i młodzieży.

22


KULTURA I SZTUKA

Krakowski Teatr Groteska zaprasza najmłodszych widzów na spektakle oparte na znanych baśniach. Brzydkie Kaczątko w reżyserii Beaty Pejcz to teatralna zabawa w wymyślanie bajki. Bohaterowie powstają na oczach widzów z kolorowych chustek, poduch, wiklinowego koszyka, a nawet kanapy. Uczniom gimnazjów i szkół średnich szczególnie polecamy Skąpca w reżyserii Włodzimierza Nurkowskiego – sztukę pełną intryg, zabawnych sytuacji i dialogów, utrzymaną w stylistyce komedii dell’arte. Aktorzy występują w maskach i pięknych kostiumach z epoki, a przejaskrawione gesty i charakterystyczne ruchy zastępują część dialogów i nadają widowisku bardzo szybkiego tempa. Ciekawą propozycję dla szkół przygotował Teatr Wybrzeże. Uczniom powyżej 15. roku życia polecamy doceniony przez krytyków spektakl Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej, który jest pretekstem do poruszenia współczesnych problemów. Pierwsza część przedstawienia dość wiernie odwzorowuje historię znaną z kart powieści Żeromskiego. Czas akcji zostaje jednak rozciągnięty do czasów współczesnych. Ukazane są najważniejsze okresy z wojennej i powojennej historii Polski. Druga część rozgrywa się w 2015 roku. Można w niej odnaleźć sceny, które odnoszą się do obecnej sytuacji społeczno-ekonomicznej panującej w Polsce. Poruszony zostaje 23


problem korporacji, umów śmieciowych, kredytów czy agresji międzyludzkiej. Każda szkolna grupa, która zachowa bilety po obejrzeniu dowolnego spektaklu, może w ciągu 30 dni bezpłatnie zwiedzić gmach teatru. Teatr Wybrzeże organizuje również Lekcje Niegrzeczności. Jest to cykl spotkań dla dzieci i młodzieży mający na celu przybliżenie literatury w atrakcyjnej, udramatyzowanej formie. Warszawski Teatr Rampa zaprasza uczniów szkół podstawowych na musical edukacyjny Wanna Archimedesa. W świat odkryć i wynalazków wprowadzi widzów Profesor Rozumny, w którego wciela się Krzysztof Tyniec. W trakcie przedstawienia, w żywiołowy, barwny i rozśpiewany sposób, zostają omówione najważniejsze wynalazki i odkrycia w dziejach ludzkości. Jakby tego było mało, każdemu spektaklowi towarzyszą konkursy z nagrodami i niespodzianki. W styczniu w Teatrze Rampa obejrzeć można Awanturę o Basię w reżyserii Cezarego Domagały. To dynamiczna, pełna ciekawych zwrotów akcji opowieść. Musical został wzbogacony o filmowe animacje, a stylistyka retro doskonale przeplata się z nowoczesnością. Perypetie Basi na zmianę wzruszają i śmieszą. Najlepszą rekomendacją jest chyba to, że dzieci po obejrzeniu spektaklu nucą zasłyszane przed chwilą piosenki. Mieszkańców Poznania i okolic zachęcamy do obejrzenia przedstawień w Teatrze Animacji. Szczególnie polecamy spektakl A niech to gęś kopnie! w reżyserii Marty Guśniowskiej, który zdobył I nagrodę na Ogólnopolskim Festiwalu Teatrów Lalek. Tytułowa Gęś poszukuje sensu życia. Na swej drodze spotyka wielu przyjaciół, dzięki którym może wyjść cało nawet z najniebezpieczniejszych sytuacji. Spek-

24


KULTURA I SZTUKA

Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej w teatrze Wybrzeże mat. prasowe

25


26

A niech to gęś kopnie! w reż. Marty Guśniowskiej w Teatrze Animacji w Poznaniu fot. Bartłomiej Jan Sowa

Brzydkie kaczątko w reż. Beaty Pejcz w teatrze Groteska fot. Anna Kaczmarz


KULTURA I SZTUKA Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej w teatrze Wybrzeże mat. prasowe

takl jest pełną fascynujących dialogów powiastką filozoficzną, która bawi zarówno widzów młodszych, jak i starszych.

Brzydkie kaczątko w reż. Beaty Pejcz w teatrze Groteska fot. Anna Kaczmarz

Teatr Polski we Wrocławiu proponuje dzieciom w wieku 6-12 lat malowanie scenografii do spektaklu Dzieci z Bullerbyn. Uczniowie, zanim staną się widzami, mogą zostać współtwórcami przedstawienia, co na pewno będzie dla nich niesamowitym przeżyciem. Reżyserka, Anna Ilczuk, zadbała o każdy szczegół. Aktorzy wcielający się w główne role mówią swoim naturalnym głosem, co dodaje spektaklowi komizmu i sprawia, że przedstawienie nie jest infantylne. Rekwizyty zostały ograniczone właściwie do minimum – krową staje się na przykład zwykłe krzesło. Nauczycielom przypominamy, że przed planowanym wyjściem do teatru warto porozmawiać z uczniami nie tylko o problematyce spektaklu, na który się wybieramy, ale również o zasadach zachowania w teatrze. Pamiętajmy, że dla wielu uczniów uczęszczających do szkół podstawowych może to być pierwszy w życiu kontakt z teatrem. Dobrze jest więc opowiedzieć uczniom, jak powinno przebiegać zostawianie odzieży w szatni, czy wejście na widownię. Zwrócić uwagę na to, że kiedy podnosi się kurtyna, na widowni powinna panować zupełna cisza. Warto przy tym zaznaczyć, że jakiekolwiek hałasy mogą rozpraszać aktorów występujących na scenie. Należy również przypomnieć, że opuszczając miejsce w czasie antraktu, trzeba być skierowanym twarzą w stronę osoby siedzącej, a nie sceny. Podkreślić, że kuluary teatru to nie jest szkolny korytarz, więc i tutaj obowiązują inne rodzaje zachowań. Warto uczynić z wyjścia do teatru wydarzenie niecodzienne i wyjątkowe, aby uczniowie mogli lepiej wczuć się w atmosferę przedstawienia.

A niech to gęś kopnie! w reż. Marty Guśniowskiej w Teatrze Animacji w Poznaniu fot. Bartłomiej Jan Sowa

27


Aneta Solińska

Uczniowie

jak malowani

czyli niezwykły projekt fotograficzny – “II Liceum w obrazach wielkich mistrzów” II Liceum w obrazach wielkich mistrzów to projekt stworzony przez fotografkę, graficzkę i studentkę architektury krajobrazu – Martę Hajdę – we współpracy z nauczycielami, uczniami i absolwentami II Liceum Ogólnokształcącego w Chrzanowie. Pomysłodawczynią i koordynatorką projektu jest nauczycielka historii sztuki i wiedzy o kulturze – Aneta Solińska. Twórcy projektu postanowili sięgnąć po wielkie, czasem nieco zapomniane dzieła malarskie i przełożyć je na język fotografii. W ten sposób zrodziło się dzieło, które jest nie tylko oryginalną lekcją historii sztuki, ale również fantastyczną pamiątką i świadectwem ogromnej artystycznej wrażliwości. Wśród dzieł uwiecznionych na fotografiach rozpoznać można m.in. obrazy Leonarda da Vinci, mistrzów tenebryzmu (Rembrandta, Caravaggia, de La Tour’a) wydobywających postacie z ciemności ostrym kontrastem światłocieniowym, który niczym mistrzowie baroku oddała na fotografiach Marta Hajda. W galerii obrazów nie

mogło zabraknąć surrealistów – twórcy projektu odkryli dla fotografii René Magritte’a. Nowego wyrazu nabrał plakat socrealistyczny. Kultura masowa przemówiła konwencją pop-artu Warhol’a. Wybór „ról” był nieprzypadkowy. Fotografując uczniów i nauczycieli starałam się utożsamić ich z obrazem, którego

Marta Hajda – inżynier architektury krajobrazu na Politechnice Krakowskiej. Aktualnie kontynuuje naukę na studiach magisterskich tego kierunku. Zawodowy fotograf i grafik. Sztuka to jej drugie imię. Uważa, że największym wyzwaniem i osiągnięciem jest sprawienie komuś satysfakcji, dlatego bardzo chętnie współpracuje z innymi ludźmi. Kontakt: www.zielonykadr.pl www.facebook.com/zielonykadr marta.hajda.ak@gmail.com

28

stali się odwzorowaniem. Nie tylko poprzez przebranie, ale gest, mimikę twarzy, czy nawet własne nawyki. Odnalazłam również obrazy, które ukazałam w fotografiach jako własne autoportrety. Jest to niesamowite doświadczenie, gdyż wcielając się w role, tworzymy swój przekaz i odnajdujemy cząstkę siebie w danym dziele – przyznaje Marta


KULTURA I SZTUKA

Mona Lisa – fotografia autorstwa Marty Hajdy stworzona w ramach projektu II Liceum w obrazach wielkich mistrzów

29


Hajda – twórczyni zdjęć. Pojedyncze prace jako dodatek do projektu, wykonała uczennica szkoły – Karolina Cichy. Większość zdjęć powstała w pracowni fotograficznej przy Powiatowym Młodzieżowym Domu Kultury w Trzebini dzięki uprzejmości Pana Karola Mroziewskiego. Zwieńczeniem sesji zdjęciowej było wydanie kalendarza na rok 2016. Cały zysk z jego sprzedaży, po odliczeniu kosztów wydruku, zostanie przeznaczony na cele szkoły. Finałem projektu był wernisaż wystawy fotograficznej, sfinansowanej przez Starostwo Powiatowe w Chrzanowie, który odbył się 10 grudnia w Chrzanowie przy al. Henryka 30 w Klubie Literackim Miejskiej Biblioteki Publicznej – Pod Muzami . O szczegółach projektu, kulisach pracy na planie zdjęciowym i własnej twórczości opowiedziała nam Marta Hajda – autorka zdjęć i absolwentka II Liceum w Chrzanowie (rocznik 2008-2011). AB: Skąd pomysł na projekt II Liceum w obrazach wielkich mistrzów? MH: Kilka lat temu, gdy chodziłam do II Liceum w Chrzanowie, moja nauczycielka historii sztuki – Pani Aneta Solińska – zorganizowała konkurs pt. „Być caravaggionistą”, który polegał na stworzeniu fotografii inspirowanych płótnami wielkiego mistrza baroku – Caravaggia. Jako, że fotografia i sztuka to jedne z moich ulubionych dziedzin, bez wahania postanowiłam wziąć udział w konkursie. Moja działalność fotograficzna była wówczas zabawą, a środki przekazu dość amatorskie. Stworzyłam dwie fotografie. Pierwsza z nich, inspirowana obrazem Judyta odcinająca głowę Holofernesowi, stanowiła kalkę kompozycyjną oryginału. Chociaż tytuł obrazu brzmi groźnie, na planie zdjęciowym mieliśmy spory ubaw. Plan to właściwe za dużo powiedziane, bo zdjęcie robiłam

30

w salonie, gdzie wisiała szeroka, bordowa zasłona, wykorzystana przeze mnie jako tło. W sesji brał udział mój tata – jako rozbudzony cięciem miecza Holofernes. Oczekująca ściętej głowy starsza kobieta to moja śp. babcia. Ja sama wcieliłam się w rolę katującej i skupionej w tym okrucieństwie Judyty. Dodam, że moja mama spisała się świetnie jako oświetleniowiec, mimo, że ze śmiechu nie mogła prosto utrzymać lampy. Po dwóch godzinach udało nam się przywołać powagę na twarzach i samowyzwalacz uwiecznił oczekiwany efekt. Druga z konkursowych fotografii to współczesne odwzorowanie Amora zwycięskiego. W rolę Amora wcielił się mój chłopak – Damian Pietrzyk. Amor – trzymający strzały rozkoszy wśród instrumentów smyczkowych i szarpanych – zamienił się w uskrzydlonego zalotnika z różą, w skórzanych spodniach i z perkusją w tle. Widoczny na oryginale element zbroi, został zastąpiony przez karabin maszynowy. Moje prace spotkały się z ogromną aprobatą jury i zwyciężyłam konkurs. Z ust Pani Solińskiej padł jednogłośny werdykt: bezkonkurencyjne okazały się prace Marty Hajdy z klasy II F. Zwyciężczyni otrzymuje jednodniowy wyjazd zagraniczny ufundowany przez biuro podróży. Byłam ogromne zaskoczona i szczęśliwa! Od tamtej pory moje zainteresowanie fotografią i możliwości znacząco się rozwinęły. Po pięciu latach od tego wydarzenia temat powrócił w zupełnie nowej odsłonie. Pewnego październikowego wieczoru dostałam wiadomość od historyczki sztuki z propozycją wzięcia udziału w projekcie II LO w obrazach wielkich mistrzów w roli mistrza obiektywu. AB: Jak wyglądała praca nad projektem? Efekt jest zachwycający i z pewnością kosztował Was mnóstwo wysiłku. Jednocześnie oglądając zdjęcia z backstage’u, nie trudno odnieść


KULTURA I SZTUKA

Bachus – fotografia autorstwa Marty Hajdy stworzona w ramach projektu II Liceum w obrazach wielkich mistrzów

31


Amor zwycięski – zwycięska fotografia w konkursie Być caravaggionistą autorstwa Marty Hajdy

wrażenie, że praca nad kalendarzem była dla Ciebie i Twoich modeli przede wszystkim świetną zabawą. MH: Zdecydowałam się na ten projekt bez finansowego zysku, a ze względu na szczytny cel. Zwieńczeniem projektu jest wydanie kalendarza na rok 2016, z którego całkowity zysk zostanie przeznaczony na rozwój artystyczny uczniów liceum. Ukoronowaniem naszej pracy był wernisaż wystawy fotograficznej ufundowany przez Starostwo Powiatowe w Chrza-

32

nowie oraz kolejne wystawy, które odbędą się w przyszłości w innych miejscach miasta. Większość zdjęć, z wyjątkiem Autoportretu, powstała w studiu Fotoklubu Trzebińskiej Kinematografii, udostępnionym przez fotografa Karola Mroziewskiego. Na początku razem z Panią Anetą zebrałyśmy chętne do pozowania osoby (nauczycieli, uczniów, absolwentów liceum) i przedstawiłyśmy im propozycje obrazów do projektu. Następnie uzgodniliśmy trzydniowy grafik, który

porządkował kolejność wykonywania zdjęć. Przyznam, że nie było to łatwe zadanie, ze względu na moje studia, związane z tym codzienne dojazdy do Krakowa oraz dodatkowe projekty. Robiłam 6–7 sesji dziennie. Każda z nich wymagała zmiany dekoracji, oświetlenia i charakteryzacji modeli. Zadań podejmowały się różne osoby, nierzadko ja sama albo pozujący do zdjęć modele. Często zdarzały się braki i na gorąco organizowaliśmy elementy scenografii i strojów, jak np.


KULTURA I SZTUKA jesienne liście zebrane za oknem, które wieńczyły bujne loki Bachusa. Poza tym atmosfera na planie była wręcz magiczna. Uczniowie i nauczyciele w niecodziennych rolach, już nie przed tablicą i w szkolnych ławkach, ale jako grupa współpracujących ze sobą aktorów. Dodam, że praca wymagała skupienia i wysiłku – nie tylko mojego, ale również osób fotografowanych. Niektórzy świetnie radzili sobie na planie, inni z oporem poddawali się choćby zmianie fryzury. Nie mogłam sobie

jednak pozwolić na pobłażliwe zachowanie (śmiech). Zdjęcia musiały wyjść idealnie. AB: Nauczyciele, uczniowie, a może fotograf – kto miał najwięcej do powiedzenia na planie? MH: Bez wątpienia to ja wcieliłam się w rolę dyrygenta (uśmiech). Wiele osób było dla mnie nieocenioną pomocą, jednak to ja stawiałam kropkę nad „i”. Jako autor nie mogłam sobie pozwolić na niedociągnięcia. Moim

asem w rękawie był retusz graficzny, któremu poświeciłam większość czasu i który pozwolił mi na zatuszowanie braków i niedoskonałości na planie. Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy, że zanim podobny projekt ujrzy światło dzienne, trzeba nad nim spędzić długie godziny przed komputerem. Mimo wszystko myślę, że warto! Szczególną pomoc na planie zawdzięczam mojemu chłopakowi Damianowi, który był obecny na każdej sesji. Dokonał dokumentacji fotogra-

Lekcja anatomii doktora Tulpa – fotografia autorstwa Marty Hajdy stworzona w ramach projektu II Liceum w obrazach wielkich mistrzów

33


ficznej w formie backstage’u z każdego dnia oraz spisał się świetnie w roli oświetleniowca. Na planie pomagał mi również Pan Karol, służąc pomocą w rozstawieniu sprzętu czy potrzymaniu blendy. Pieczę nad kolejnością wykonywania zdjęć sprawowała Pani Aneta, a uczniowie liceum pomagali rówieśnikom w charakteryzacji. Największą trudność podczas sesji sprawiła koordynacja 7-osobową grupą, pozującą do zdjęć inspirowanych obrazem Rembrandta – Lekcja Anatomi doktora Tulpa. Dobierałam modeli przede wszystkim według kryterium wzrostu, a następnie każdemu z nich objaśniałam pozycję, mimikę i gest. To było nie lada wyzwanie, ale jak widać na fotografii, wszyscy świetnie sobie poradzili. Łącznie z panią od biologii, która wystąpiła w roli doktora Tulpa. AB: Realizacja tego typu projektów to świetny pomysł na promocję szkoły. Jak sądzisz, czy powstanie kalendarza przyczyni się do wzrostu popularności II LO? Jaki jest odzew ze strony uczniów, nauczycieli i rodziców? MH: Liceum ma ogromną szansę na promocję. Jest to także szansa dla mnie, by poznano moją twórczość fotograficzną i możliwości graficzne. Trasa wystawiennicza stworzonej przeze mnie kolekcji zdjęć, na którą składa się ponad 20 fotografii na płótnie, zakończy się na szkolnym korytarzu II Liceum Ogólnokształcącego im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

34

w Chrzanowie, gdzie prace pozostaną finalnie. Myślę, że dzięki temu wiele osób będzie miało szansę zapoznać się z projektem i obcować ze sztuką o niecodziennym przekazie. Miło będzie odwiedzić szkolne mury i przypomnieć sobie twarze pedagogów i kolegów w otoczce wielkiej sztuki. Sądzę, że było to niesamowite doświadczenie dla każdego z nas. Kosztowało nas wiele pracy, a mnie czasem nieprzespanych nocy, ale każdy jest zadowolony z osiągniętego efektu. Wkładam w ten projekt dużo serca, dlatego cieszy mnie, że spotykam się z pozytywnymi opiniami na temat wykonanych przeze mnie fotografii – od uczniów, nauczycieli, rodziców, przyjaciół i nieznajomych. To dla mnie zaszczyt i zachęta by wciąż tworzyć i zaskakiwać. AB: Kalendarz Wielkich Mistrzów to gratka dla każdego konesera sztuki. Jak zdobyć swój własny egzemplarz? MH: Zapisy na kalendarz przyjmuje w szkole Pani Aneta. Będzie on również rozprowadzany w Chrzanowie. Koszt kalendarza to 33 zł. Szczegółowe informacje na temat projektu oraz część fotografii można znaleźć na mojej stronie internetowej www.zielonykadr.pl oraz na fanpage’u www.facebook.com/zielonykadr. Po akcji sprzedażowej – 15 stycznia – na mojej stronie zostaną udostępnione wszystkie fotografie. Rozmawiała Agnieszka Bała


KULTURA I SZTUKA

Judyta odcinająca głowę Holofernesowi – zwycięska fotografia w konkursie Być caravaggionistą autorstwa Marty Hajdy

35


Jan Bytnar w czasie zajęć w Państwowej Wyższej Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda

Jolanta Majsiak

Historia matury - egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków Część 2: II Rzeczypospolita i lata okupacji

II Rzeczypospolita (1918-1939)

W

pierwszych latach po odzyskaniu przez Polskę niepodległości władze oświatowe stanęły przed trudnym zadaniem jak najszybszego ujednolicenia polskiego szkolnictwa i połączenia szkół działających dotąd w trzech oddzielnych modelach edukacyjnych w jeden organizm. Po zaborach Polacy odziedziczyli przecież zupełnie różne systemy oświatowe, z odmiennym ustawodawstwem i ustrojem szkolnym. Na terenie

36

zaboru pruskiego istniał 8-letni obowiązek szkolny, w zaborze austriackim 6-letni, a na terenie byłej Kongresówki obowiązek ten nie istniał wcale. Dziedzictwem zaborów był wysoki wskaźnik analfabetyzmu, brak bazy lokalowej i środków na jej odbudowę.

P

odstawą do organizacji szkolnictwa średniego na ziemiach polskich był wydany w 1919 roku Program naukowy szkoły średniej, który obok regulacji programu nauczania ujednolicał


BLIŻEJ SZKOŁY

Lekcja polskiego w trakcie tajnych kompletów

także strukturę organizacyjną tego szkolnictwa. Ustanowiono, że szkołą średnią ogólnokształcącą będzie gimnazjum 8-klasowe i 8-letnie, rozpoczynane około 10 roku życia. Podzielono je na dwa stopnie organizacyjne: • pierwszy, tzw. przygotowawczy – gimnazjum niższe 3-letnie, oparte o jednolity program nauczania dla wszystkich; • drugi, tzw. systematyczny, zwieńczony maturą – gimnazjum wyższe 5-letnie, zróżnicowane programowo na typy: matematycznoprzyrodniczy, humanistyczny i klasyczny z łaciną i greką. Ilościowo dominowały gimnazja o profilu humanistycznym.

G

imnazja reprezentowały wysoki poziom naukowy i wychowawczy, ale nie miały powiązania ani programowego, ani organizacyjnego ze szkołą powszechną, wbrew naciskom światlejszej opinii publicznej. Były niewątpliwie szkołami elitarnymi i jedynymi wówczas placówkami oświatowymi uprawniającymi do podjęcia studiów wyższych. Ich elitarność wypływała także z wysokich opłat za naukę – w szkołach państwowych wynosiła ona ok. 220

złotych rocznie, ale w prywatnych od 700 do 800 złotych, co znacznie utrudniało dostęp do niej mniej zamożnym dzieciom ze środowisk robotniczych czy chłopskich. W roku 1922/23 istniały na ziemiach polskich zaledwie 762 gimnazja, w tym aż 502 prywatne, a liczba ich uczniów wynosiła ok. 120 tysięcy (2/3 na profilu humanistycznym).

M

atura kończąca gimnazjum wyższe odbywała się w formie pisemnej i ustnej. W części pisemnej absolwent pisał pracę z języka polskiego i z przedmiotu kierunkowego (każdy z tych egzaminów trwał 5 godzin), zaś w części ustnej musiał pozytywnie zaliczyć aż cztery półgodzinne egzaminy z przedmiotów kierunkowych. Analizując tematykę ówczesnych maturalnych wypracowań pisemnych dostrzega się przede wszystkim jej ścisły związek z bieżącą sytuacją społeczno-polityczną i zachodzącymi wówczas przemianami naukowo-technicznymi.

U

kończenie gimnazjum i złożenie egzaminu dojrzałości było w ówczesnej Polsce ważnym kryterium awansu społecznego, a także swoistego rodzaju nobilitacją w sensie

37


towarzysko-obyczajowym, niezależnie od takich uprawnień, jak prawo do wstąpienia na wyższą uczelnię, prawo do skróconej służby wojskowej lub wstąpienia do zawodowej szkoły oficerskiej. Szkoły, o których mowa, dawały określony typ absolwenta, wielce charakterystyczny dla przeważającej części ówczesnej inteligencji polskiej, o dość rozległej wiedzy i zainteresowaniach humanistycznych, ale najczęściej słabo zorientowanej w problematyce nauk ścisłych, technicznym i ekonomicznych.

Wszystkie te szkoły dawały możliwość otrzymania świadectwa dojrzałości i umożliwiały dalszą naukę na wyższych uczelniach.

R

eforma doprowadziła wprawdzie do nieco większej powszechności szkolnictwo średnie, ale nadal nie zniosła jego elitarności. Opłaty za naukę były wysokie, a w mniejszych ośrodkach miejskich lokowano tylko gimnazja i aby ukończyć liceum trzeba było się przenieść do

Z

asadniczych zmian w strukturze organizacyjnej szkolnictwa średniego ogólnokształcącego dokonała słynna reforma jędrzejewiczowska z 1932 roku. Rządzący obóz sanacyjny wprowadził nie tylko modyfikację programów nauczania, ale i nową strukturę organizacyjną. Reforma opracowana przez Janusza Jędrzejewicza, ówczesnego Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, uchwalona przez Sejm dnia 11 marca 1932 roku, wdrażana od lipca 1932 i obowiązująca do 1948, miała za zadanie przede wszystkim ujednolicić szkolnictwo średnie w Polsce. Dawne 8-letnie gimnazjum zastąpiono 6-letnią szkołą średnią ogólnokształcącą składającą się z 4-letniego gimnazjum i 2-letniego liceum. Warunkiem przyjęcia do klasy pierwszej czteroletniego gimnazjum było ukończenie 12. roku życia oraz wykazanie się wykształceniem, objętym programem sześciu klas szkoły powszechnej stopnia trzeciego. W tym celu należało zdać egzamin wstępny.

G

imnazjum 4-letnie miało jednolity program nauczania z obowiązkową nauką łaciny, a jego ukończenie dawało tzw. ”małą maturę” i umożliwiało dalsze kształcenie w dwuletnim liceum ogólnokształcącym, liceum zawodowym lub trzyletnim liceum pedagogicznym. Liceum ogólnokształcące 2-letnie było zróżnicowane na wydziały: klasyczny (z łaciną i greką), humanistyczny (z samą łaciną), matematycznofizyczny i przyrodniczy (nie wykładały języków starożytnych) i kończyło się egzaminem dojrzałości, tzw. „dużą maturą”. Przesunięcie z 13. na 15. czy 16. rok życia wyboru specjalizacji kierunkowej po gimnazjum było bardzo pozytywnym elementem tej reformy. Absolwent gimnazjum mógł wybrać nie tylko liceum ogólnokształcące, ale także 2-letnie liceum zawodowe lub 3-letnie liceum pedagogiczne.

38

innego miasta, a tam opłacić stancję lub internat, na co niewielu rodziców mogło sobie pozwolić. Dla dzieci i młodzieży chłopskiej z odległej prowincji elitarny charakter szkoły średniej w większości przypadków był zaporą nie do pokonania. Do szkół średnich szły przeważnie dzieci ludzi zamożnych, inteligentów oraz robotników mających stałą pracę – pracowników komunikacji miejskiej, kanalizacji,


BLIŻEJ SZKOŁY poczty, elektrowni czy gazowni. Potomkowie robotników budowlanych nie mieli szans na wykształcenie średnie, bo praca w budownictwie była sezonowa. Jeszcze gorzej było na wsi, gdzie dominowały rodziny wielodzietne. Niekiedy może i było je stać na posłanie do szkoły jednego dziecka, ale na pewno nie czwórki czy piątki. Już samo płacenie za stancję stanowiło obciążenie nie do udźwignięcia.

międzywojennego – nie przystępowało corocznie więcej niż kilka tysięcy osób. Wynikało to nie tyle – wbrew obecnym stereotypom – z trudności samych pytań, ile raczej z wysokich wymagań co do treści odpowiedzi.

I

przed, i po Jędrzejewiczu, maturę zdawało się pisemnie i ustnie. Otwierał ją obowiązkowy egzamin pisemny z polskiego, potem następował egzamin pisemny z przedmiotu, który wyznaczał profil klasy. Następnie zdający przystępował do czterech egzaminów ustnych z wybranych przez siebie przedmiotów i zależnych od profilu klasy. Na odpowiedź uczeń miał ok. 30 minut. Obowiązkowe wypracowanie maturalne z polskiego pisało się przez 300 minut, a maturzyści wybierali jeden z trzech tematów. W roku 1924 brzmiały one tak: Wartość etyczna trzech Sopliców, Papkin i Zagłoba - charakterystyka porównawcza, Jan Zamoyski i jego rola w dziejach Polski. W 1927 roku maturzyści zmierzyli się z tematem: Wpływ współczesnych wynalazków na życie współczesnego człowieka, a w 1929 podjęli temat: Zasady traktatu Wersalskiego i ich znaczenie w dzisiejszych stosunkach międzynarodowych. Tuż przed wojną, dziesięć lat później, maturzyści dostali do wyboru: Odbicie konieczności państwowych w literaturze polskiej XVI wieku, “Pan Tadeusz” i “Wesele” jako sąd nad rzeczywistością polską” oraz Pierwiastki religijne w twórczości J. Kasprowicza. Pierwsi absolwenci liceów jędrzejewiczowskich z dyplomem „dużej matury” opuścili ich mury w czerwcu 1939 roku.

Trudności lokalowe i kadrowe, ubóstwo społeczeństwa i bardzo wysoki poziom wymagań powodowały, że ukończenie szkoły

G

imnazja zachowały na ogół humanistyczny charakter (ze szkodą dla kierunków przyrodniczo-technicznych), a sama matura swą zasadniczą formę, będąc przy tym nadal bardzo prestiżową. Statystyki w tym zakresie jednoznacznie wskazują, że w 1937 r. „małą maturę” zdało tylko 13 362 uczniów. Do „dużej” według oceny prof. Janusza Żarnowskiego – historyka dwudziestolecia

średniej i dostąpienie zaszczytu otrzymania świadectwa dojrzałości było wtedy nie lada wyczynem, który można porównać nawet z ukończeniem w dzisiejszych czasach dobrego kierunku studiów. 39


J

uż dla absolwenta gimnazjum szczycącego się „małą maturą” otwierały się drzwi do kariery np. w administracji, dającej stałą pensję i poczucie bezpieczeństwa w tamtych niełatwych czasach. Nie było także egzaminów wstępnych na studia wyższe, bo sama „duża matura” dawała potwierdzenie wysokiego poziomu intelektualnego absolwenta ówczesnego liceum. Ciekawe, ilu absolwentów współczesnych liceów ogólnokształcących sprostałoby tamtym egzaminom maturalnym? Lata okupacji (1939-1945)

Uczennice w czasie lekcji matematyki w Szkole przy ul. Wiejskiej – 1930 rok

Rasistowska polityka nazistów zakładała zniszczenie kultury polskiej oraz sprowadzenie ludności do roli niewolników.

40

N

auka i szkolnictwo stały się przedmiotem szczególnego zainteresowania hitlerowców, ponieważ, jak napisano w specjalnym memoriale w sprawie niemieckiej polityki szkolnej z października 1939 roku, uważano je za główne źródło „polskiego szowinistycznego wychowania”. Na ziemiach włączonych do III Rzeszy szkolnictwo polskie naturalnie przestało istnieć, a na terenach Generalnego Gubernatorstwa dla Polaków dostępne były jedynie szkoły powszechne i zawodowe z poważnie obniżonym i okrojonym programem nauczania – bez polskiej literatury, historii i geografii.

W

odpowiedzi, w ramach struktur Państwa Podziemnego, niemal od pierwszych dni okupacji organizowane było tajne nauczanie (“tajne komplety”) wszystkich szczebli. Działała też baza oświatowa w postaci kolportażu książek i podręczników, a nawet podziemny ruch wydawniczy. Reakcją okupanta były drakońskie kary, tak dla nauczycieli jak i uczniów, obejmujące śmierć lub “co najmniej” wysłanie do obozu koncentracyjnego. Mimo tego konspiracyjną edukację na poziomie szkoły średniej w pierwszych latach wojny


BLIŻEJ SZKOŁY pobierało około 70% młodzieży, a pod koniec okupacji liczebność uczniów szacuje się na ok.100 tys.

L

ekcje odbywały się na ogół w mieszkaniach prywatnych lub niekiedy w oficjalnie działających szkołach np. zawodowych (jak warszawska Miejska Szkoła Drogowa czy Zawodowa Szkoła Techniczna), gdzie dodatkowo, w tajemnicy prowadzono zajęcia wyższych szczebli nauczania. W tajnym szkolnictwie średnim nadal obowiązywała reforma Jędrzejewicza, tak co do programów nauczania, jak i struktury. Zrezygnowano jednak z kilku przedmiotów: śpiewu, wychowania fizycznego czy prac ręcznych. Szczególny brak wykwalifikowanej kadry nauczycielskiej odczuwano w zakresie języków obcych i przedmiotów ścisłych. Skracano też obowiązujący wymiar godzin, chociaż starano się, by nie wynosił on więcej niż połowę.

N

auczyciele dokładali jednak starań, by poziom egzaminów maturalnych był możliwie wysoki i dorównywał maturom przedwojennym. Naukowy nadzór nad „tajnymi kompletami” pełniły

rady pedagogiczne, które miały wyłączne prawo do wydawania świadectw dojrzałości. Z oczywistych względów konspiracyjne matury musiały być w dużej mierze pozbawione większości elementów formalnych, zwłaszcza dotyczących sprawozdawczości, dlatego brak choćby szacunkowych danych dotyczących ilości tych konspiracyjnych maturzystów. Skądinąd wiemy, że np. wojennymi, “tajnymi” maturzystami byli m.in. (w 1941 r.) Tadeusz Gajcy i Tadeusz Borowski, który pozostawił potomnym opis takiego egzaminu (ustnego) w opowiadaniu “Matura na Targowej”, a z żyjących współczesnych np. Andrzej Wajda uczący się na tajnych kompletach w Radomiu. Zdobycie dyplomu maturalnego w tamtych, jakże trudnych i tragicznych czasach, było miarą nie tylko dojrzałości intelektualnej, ale też wielkiej odwagi i odpowiedzialności. Literatura: Czy zdałbyś maturę przed wojną? Wyborcza.pl/Alehistoria.pl/ artykuły J. Krasuski, Historia wychowania, Warszawa 1989. R. Wroczyński, Marian Falski i reformy szkolne w Rzeczypospolitej, Warszawa 1988. Z. Osiński, Janusz Jędrzejewicz. Piłsudczyk i reformator edukacji (1885-1951), Lublin 2007.

41


Martyna Czech

Sporty walki dla najmłodszych “Bicie się”, czy coś zupełnie innego? Siedzący tryb życia (szkoła, dom, samochody) zatrzymuje rozwój motoryczny dzieci, źle wpływa na rozwój układów wewnętrznych, takich jak układ krążenia oraz układ oddechowy, stymulowanych właśnie przez wysiłek fizyczny. Jakiekolwiek zajęcia sportowo-ruchowe zapewnione dzieciom przez rodziców – chociażby wspólne wypady na rower, spacer, basen – zasługują więc na aplauz. Dobrym pomysłem jest zapisanie dziecka na zajęcia sportów walki, które mimo, że mają mnóstwo do zaoferowania, bywają sprowadzane do zwykłej “nauki bicia”. przestrzenną i przede wszystkim pozwalają na właściwe ukształtowanie czucia głębokiego własnego ciała. Dzieci są uczone współpracy w grupie i mają okazję spróbować swoich sił podczas uproszczonych rywalizacji według zasady fair play. Dużą zaletą takich zajęć jest nauka bezpiecznego upadku – padu, który jest podstawą w szkoleniu każdej dyscypliny sportów walki. Ta umiejętność, raz wypracowana, zapewni dziecku bezpieczeństwo na całe życie – nie tylko

fot. AMW studio photography

Dlaczego warto wybrać właśnie ten rodzaj sportu? Przede wszystkim należy uświadomić rodziców, że jakiekolwiek zajęcia ruchowe, na które wyślą swoje dzieci, będą świetną inwestycją i zaprocentują w postaci zdrowego psychomotorycznego rozwoju dziecka. Dzieci, które uczęszczają na zajęcia sportów walki, nie “biją się” – treningi w przeważające części opierają się na zabawach, które wzmacniają ciało, poprawiają szybkość reakcji, równowagę, orientację

“Zajęcia z brazylijskiego jiu jitsu oraz zapasy” – fot. Nastazja Dylawerska

42


BLIŻEJ SZKOŁY fot. AMW studio photography

Martyna Czech – fizjoterapeutka, zawodowa zawodniczka brazylijskiego jiu-jitsu (brązowy pas), wielokrotna medalistka mistrzostw Polski w BJJ i trenerka BJJ w SWD Kids. Szkoła Walki Drwala Kids: facebook.com/SWDKids

na sali treningowej podczas ćwiczeń, ale również w życiu codziennym. Upadki są częstą przyczyną uszczerbku na zdrowiu, ponieważ wiele osób nie wie w jaki sposób ułożyć ciało, tak aby kończyny były zabezpieczone przed złamaniami, a głowa układała się w bezpiecznej pozycji, która nie dopuszcza do uderzenia czaszki o podłoże, a tym samym zmniejsza prawdopodobieństwo wystąpienia wstrząsu mózgu. Sporty walki uczą dziecko, jak za-

chować się podczas ataku ze strony napastnika. Oprawcy wykorzystują strach i nieprzygotowanie swojej ofiary, która nigdy wcześniej nie została zaatakowana i nie wie w jaki sposób zareagować. Na zajęciach sportów walki dzieci uczone są sztuki unikania ciosów, oswobadzania się z uchwytu, technik pozwalających im na obronę przed napastnikiem. Dzięki temu, że często ćwiczą techniki odpierania ataku razem z partnerami z sali, w przyszłości mogą uniknąć tak zwa-

nego “szoku ofiary”. Jeśli staną się kiedyś ofiarą ataku, zamiast popaść w panikę lub osłupienie, będą w stanie realnie ocenić sytuację i podjąć odpowiednie działanie. Dobre opanowanie techniki obrony pozwala czuć się bardziej pewnym siebie i działać skuteczniej. Dzięki temu wzrasta szansa, że gdy zajdzie taka potrzeba, dziecko uwolni się z uchwytu napastnika. Wielu rodziców obawia się, że zajęcia związane ze sportami walki, mogą przyczynić się do wzrostu agresywności u ich dzieci. Liczne badania naukowe wykazują jednak, że wysiłek fizyczny pozwala uniknąć frustracji oraz zmniejsza stres i agresję wśród młodych ludzi. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest fizjologiczna reakcją organizmu na aktywność fizyczną – wyrzut tzw. “hormonu szczęścia” czyli endorfiny do krwiobiegu, Ta zaś sprawia, że jesteśmy szczęśliwsi, bardziej zadowoleni z siebie oraz dużo spokojniejsi.

“Zajęcia z brazylijskiego jiu jitsu oraz zapasy” – fot. Nastazja Dylawerska

43


Wanda Szymanowska

Kuchnia

Euromaniaka czyli jak zachęcić dzieci do kulinarnych eksperymentów Wiosną br. media zaatakowały nas informacją, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Wiadomość tym bardziej zatrważająca, bo poparta raportami UNICEF oraz Instytutu Żywności i Żywienia. We wrześniu natomiast gruchnęła wiadomość o restrykcyjnym zakazie sprzedaży niezdrowej żywności i napojów w szkolnych sklepikach. W trakcie mojej wieloletniej praktyki nauczycielskiej wnikliwie przyglądałam się temu, co jedzą uczniowie w czasie przerw. Jako, że należę do osób obdarowanych przez los skłon44

nością do tycia i całe życie z tą skłonnością walczę, poczułam się upoważniona do podjęcia pracy pedagogicznej w tym względzie. Walka z nieodpowiednimi nawyka-

mi żywieniowymi to nie jest prosta sprawa. Dzieci, zarówno w młodszym wieku szkolnym, jak i starszym, mają te nawyki bardzo mocno zakorzenione. Wśród moich uczniów byli


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

nawet tacy, którzy nie znali smaku ziemniaków, chleba, nigdy w życiu nie spróbowali pomidora, a jedyne warzywa, które są w stanie tolerować to marchewka i ogórek kiszony. Wydawać by się mogło, że to nie do wiary. Jak można nie jadać chleba, w końcu powszedniego i ziemniaków, też tak bardzo powszednich w tej części Europy? Można! Jada się tylko zapiekanki, pizze, ewentualnie grzanki z mocno przetworzonej mąki, a ziemniaki jedynie w postaci frytek. Nasuwają się kolejne pytania: czy 45


wycieczka szkolna może się obejść bez wizyty w McDonaldzie? Czy szkolna dyskoteka może się obejść bez chipsów, batoników, słodzonych napojów gazowanych? Wycieczka do kina bez popcornu? Uroczystość klasowa szkolna bez słodkiego poczęstunku? Dlaczego wiadro na odpadki w szkolnej stołówce jest szczególnie przepełnione w dniu, w którym podawana jest ryba z surówką? Z niepokojem niejednokrotnie stwierdzałam, że rodzice wręcz z premedytacją posyłają swoje dzieci na takie wydarzenia, podczas których dzieci otrzymują jakieś jedzenie. Rozmawiałam na ten temat z nauczycielami z innych krajów. Pocieszające jest to, że polskie dzieci tak bardzo nie odstają od europejskich norm. Dowiedziałam się, że wielu uczniów niemieckich jada chleb tylko z salami albo z kremem czekoladowym, a warzyw boi się jak diabeł

46


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA święconej wody. Przez kilkanaście lat prowadziłam klub europejski dla uczniów klas IV-VI. Robiłam to z zaangażowaniem wynikającym z mojej osobistej pasji podróżniczej i zainteresowań. Usiłowałam przybliżyć dzieciom smaki Europy i świata. Przy okazji wyszło na jaw, że niektóre, dość pospolite w moim pojęciu produkty, są zupełnie obce. Zajęciom niemal zawsze towarzyszyły przyrządzanie i degustacja potrawy związanej z tematem. Swoje doświadczenia w tym względzie zamieściłam w publikacji ,,Klub Europejski w szkole podstawowej” – garść inspiracji i pomysłów”. W broszurze znaleźć można zestaw przepisów kulinarnych przystosowanych do wykonania w warunkach szkolnych, podczas zajęć pozalekcyjnych. Jest tam m. in. hiszpańska zupa gazpacho, zielony włoski sos pesto, grecka

47


sałatka choriatiki, niemiecka sałatka ziemniaczana, angielskie sandwicze z ogórkiem, czeskie utopieńce, węgierskie leczo. Nie wszystkie potrawy, które wspólnie przyrządzaliśmy, były dietetyczne, ale uczniowie mieli sposobność zobaczyć ile zużywamy cukru i tłuszczu, czyli tych składników, których nadmiar w największym stopniu przyczynia się do otyłości. Głównie chodziło mi o to, żeby dzieci poznawały nowe smaki i przekonały się do jedzenia produktów wartościowych dla młodych organizmów.

48


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Nauczycielka języka polskiego, niemieckiego i przedmiotów artystycznych z ponad trzydziestoletnim stażem wydała na początku listopada swoją trzecią powieść pt. ,,Niebieskie sandały”. Jest to kontynuacja losów bohaterki pierwszej powieści ,,Zielone kalosze”. Niespodziewanie tematyka książki nawiązuje do ważnych wydarzeń polityczno-społecznych, jakie właśnie rozgrywają się na oczach Europy i świata.

Bohaterka wdaje się w związek uczuciowy z muzułmaninem. Fabuła jest pretekstem do pokazania czytelnikowi codziennego życia wyznawców islamu. Próbuje przy okazji obalić wiele stereotypów, jakie dominują wśród mieszkańców Europy. Mimo ciężaru poruszanych problemów, język powieści jest lekki i składnia niejednokrotnie do śmiechu.

49


projekt - edycja 1

TIK w edukacji Ogólnopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli zaprasza do udziału w projekcie „TIK w edukacji”, w ramach którego realizuje unikalne kursy e-learningowe z zakresu wykorzystania nowych technologii w nauczaniu.

II TURA REKRUTACJI

7 do 21 grudnia 2015 r.


ŹRÓDŁA: Okładka – Shutterstock s. 3 – Grzegorz Jasiński fot. własna s. 6-8 – Shutterstock s. 10-11 – fot. Instytut Rozwoju Edukacji i Przedsiębiorczości s. 12 – Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach – Wikipedia s. 13 – Filia nr 38 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lublinie – http://www.mbp.lublin.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=4132 / Centrum Informacji Naukowej i Biblioteka Akademicka w Katowicach – Wikipedia s. 14-15 – Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu - mat. prasowe s. 16-17 – Arteteka w Krakowie - mat. prasowe s. 18-21 – Shutterstock s. 22-25 – Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej w teatrze Wybrzeże - mat. prasowe http://www.teatrwybrzeze.pl/spektakle/przedwiosnie s. 26-27 – Przedwiośnie w reżyserii Natalii Korczakowskiej w teatrze Wybrzeże - mat. prasowe http://www.teatrwybrzeze.pl/spektakle/przedwiosnie / Brzydkie kaczątko w reż. Beaty Pejcz w teatrze Groteska fot. Anna Kaczmarz http://www.groteska.pl/galeria/foto,49 / A niech to gęś kopnie! w reż. Marty Guśniowskiej w Teatrze Animacji w Poznaniu fot. Bartłomiej Jan Sowa - http://www.teatranimacji.pl/spektakl/a-niech-to-ges-kopnie/ s. 28-35 – fot. Marta Hajda s. 36-40 – Wikipedia s. 41 – Flickr, CC BY-NC-ND 2.0 s. 42-43 – Martyna Czech fot. AMW studio phitography / Zajęcia z brazylijskiego jiu jitsu oraz zapasy – Nastazja Dylawerska s. 44-48 – Zdjęcia z warsztatów – Wanda Szymanowska, fot. własne / Pozostałe zdjęcia – Shutterstock s. 49 – Okładka powieści “Niebieski sandały” - mat. prasowe



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.