N@uczyciel 5/2015

Page 1

numer 5/2015 –wrzesień/październik 2015

Temat numeru

e Str s egzaminacyjny str. 18

Jak z nim walczyć?

Historia matury str. 28 Egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf! str. 24 Przygotowania do egzaminów z perspektywy nauczyciela

Felieton Wandy Szymanowskiej

str. 38

Dziecko nie jest świętą krową Dzień Nauczyciela str. 6

Czy jest co świętować?


Wydawca: OCDN sp z o.o. ul. Bronowicka 86/2 30-091 Kraków tel./fax +48 12 633 33 67 sekretariat@ocdn.pl Redaktor naczelny: Grzegorz Jasiński - g.jasinski@ocdn.pl Redaktor prowadzący: Agnieszka Bała – a.bala@ocdn.pl Współpraca: Lidia Brzezicka, Ewa Guzowska, Anna Kijania, Jolanta Majsiak, Justyna Sala-Suszyńska, Wanda Szymanowska Korekta: Agnieszka Bała, Anna Kijania Opracowanie graficzne i skład: Konrad Nykiel Reklama: Agnieszka Bała – a.bala@ocdn.pl

facebook.com/nauczyciel.ocdn

Sprostowanie do artykułu “Wirtualne muzea” (nr 4/2015) Informujemy, że ww. artykuł został opublikowany pod błędnym nazwiskiem. Autorką artykułu jest Pani Izabela Głowacka. Serdecznie przepraszamy autorkę tekstu i czytelników za zaistniałą pomyłkę. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo do redagowania nadesłanych tekstów i obróbki nadesłanych zdjęć, nie odpowiada za treść zamieszanych ogłoszeń i reklam. ©Copyright by OCDN. All right reserved.


D

rodzy Czytelnicy,

egzaminy to zmora nauczycieli. Martwimy się o wyniki uczniów, bo mają być odbiciem naszych własnych starań i kompetencji. Ciągle zmiany w zakresie formuły egzaminów i stawianych uczniom wymagań niestety nie ułatwiają nam pracy. Nie wspominając o tym, ile trzeba się nagimnastykować, żeby wyrobić z podstawą programową. Do egzaminów jeszcze sporo czasu, ale warto zacząć oswajać się z tematem – im wcześniej, tym lepiej. W bieżącym numerze “N@uczyciela” znajdziecie kilka artykułów, poświęconych tematyce egzaminacyjnej. Będzie więc o historii – najważniejszego ze wszystkich – egzaminu dojrzałości. Przekonacie się, czy egzaminy zdawane przez naszych przodków, były rzeczywiście tak trudne i elitarne, jak zwykło się o tym mówić. Zachęcam do zgłębienia sprawdzonych sposobów na walkę z przedegzaminacyjnym stresem, które znajdziecie w artykule Justyny Sali-Suszyńskiej. Może przydadzą się Waszym uczniom, albo sięgniecie po nie sami, gdy znów znajdziecie się w sytuacji stresowej – w zawodzie nauczyciela takowych nie brakuje. Garścią doświadczeń i refleksji związanych z egzaminami, podzieliła się z nami również niezastąpiona Wanda Szymanowska. Na koniec nie pozostaje mi nic innego, jak złożyć Wam, drodzy Czytelnicy, trochę spóźnione, ale szczere życzenia z okazji Dnia Nauczyciela. Mam nadzieję, że mimo wszelkich przeciwności, nauczanie nigdy nie przestanie być Waszą pasją oraz źródłem satysfakcji. Życzę przyjemnej lektury, Redaktor Naczelny Grzegorz Jasiński



SPIS TREŚCI AKTUALNOŚCI 6

Dzień Nauczyciela – coś więcej niż kwiaty i czekoladki

6

Żyj smacznie i zdrowo – 6 edycja programu!

12

Klasa ze snów – startuje konkurs dla uczniów i nauczycieli!

16

EGZAMINY 18 34

Stres egzaminacyjny - jak z nim walczyć?

18

Polonisto! Ty jesteś jak Syzyf, czyli przygotowania do egzaminów oczami nauczyciela

24

Historia matury - egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

28

BLIŻEJ SZKOŁY Zalety i wady edukacji domowej

34

Z ŻYCIA NAUCZYCIELA 38

Dziecko nie jest świętą krową

38

Ile można zarobić, ucząc języka przez Skype’a

40

Zajęcia z seniorami, czyli jak ich motywować i wspierać w procesie edukacji

42


Anna Kijania

6


AKTUALNOŚCI

Dzień Nauczyciela

– coś więcej niż kwiaty i czekoladki Kiedy byłam małą dziewczynką, uczennicą szkoły podstawowej, Dzień Nauczyciela był wielkim wydarzeniem w życiu szkoły. Przygotowania to tego święta zaczynały się nawet kilka tygodni wcześniej. W końcu trzeba było nauczyć się wierszy, nowych piosenek, a czasem całych inscenizacji. Na technice powstawały bukiety z bibuły, laurki albo domki z piernika. Uczniowie starszych klas rysowali i wycinali literki z kolorowego papieru potrzebne do ozdobienia sceny, czyli ułożenia patetycznego hasła na wielkiej granatowej zasłonie. Wszyscy od samego rana byli rozentuzjazmowani. Zwłaszcza najmłodsi uczniowie, którzy tego dnia mieli

zadebiutować w roli aktora lub piosenkarza i wystąpić przed nauczycielami, starszymi kolegami i rodzicami, bo w naszej szkole Dzień Nauczyciela był połączony ze ślubowaniem pierwszaków, więc okazja do świętowania była podwójna. Mali artyści oraz widzowie zbierali się na sali gimnastycznej punktualnie o dziesiątej. Pani dyrektor witała zgromadzonych i składała nauczycielom życzenia. Potem uczniowie klasy pierwszej, ubrani oczywiście na biało-granatowo, prezentowali część artystyczną. Były piosenki (do dzisiaj dźwięczą mi w głowie słowa refrenu: Proszę pani, proszę pani, my lubimy panią tak, / kiedy pani nie ma z nami, nawet lizak traci smak.), były wiersze, gra na dzwonkach albo ksylofonie

7


i obowiązkowe odtańczenie Krakowiaka. Po występach każdy pierwszak z drżącym sercem klękał na prawym kolanie, a pani dyrektor pasowała go na ucznia wielkim ołówkiem. To było coś! Zostać prawdziwym uczniem! Nauczyciele dostawali laurki i kwiatki z bibuły, czasem nieco pokraczne. Potem tupot małych stóp (i trochę większych) – wszyscy rozchodzili się do klas. Wspominam Dzień Nauczyciela jako przyjazny czas, czas poprzedzony wspólnymi przygotowaniami, czas wysiłku zarówno uczniów, jak i nauczycieli. Czas, który sprzyjał rozwojowi i integracji. Czas pełen pozytywnych emocji.

Kiedy czytam komentarze pod artykułami na temat Dnia Nauczyciela albo wypowiedzi na forach internetowych, to robi mi się przykro, chociaż nie jestem nauczycielką. Anonimowi użytkownicy – zazwyczaj rodzice – bluzgają, że muszą wydawać pieniądze na kwiaty dla nauczycieli. Czy naprawdę uważają, że to, czego nauczyciel najbardziej oczekuje, to róża za kilka złotych albo czekoladki? Po przeczytaniu tego typu komentarzy nie dziwi mnie już, że wielu dyrektorów szkół zakazało wręczania nauczycielom kwiatów i innych upominków. Jeden z rodziców dzięki internetowemu artykułowi dowiedział się, że Dzień Nauczyciela to tylko potoczna nazwa Dnia Edukacji Narodowej i tak się tym faktem zbulwersował, że zażyczył sobie, żeby to nauczyciele wręczali kwiaty uczniom i składali im życzenia. Ma szczęście, że nie słyszał o tym mój matematyk z liceum, który byłby gotów wcielić tę propozycję w życie. Tutaj mała anegdotka. Kiedy byłam w pierwszej klasie szkoły średniej, rodzice w czasie wywiadówki poprosili o spotkanie z matematykiem, bo cała nasza klasa zgodnie twierdziła, że nauczyciel ma „chore” zasady wychowawcze i zbyt wysokie wymagania. Pan profesor, mający włosy i brodę przyprószone już siwizną, wszedł do klasy. Słysząc zarzuty, trochę się zdziwił i zapytał: „Czy według Państwa moje oczekiwania, że uczniowie będą mi mówić “dzień dobry”, to za wysokie wymagania? Dobrze więc, od dziś to ja będę się kłaniał Waszym dzieciom. Dzięki Wam mam pracę, którą bardzo lubię, więc jeśli sobie zażyczycie, to mogę im nawet rękę uścisnąć.” 8

Chyba nie muszę dodawać, że rodzice byli zszokowani. Tego się nie spodziewali. W komentarzach na innym portalu swoje oburzenie wyrażają uczniowie. Jeden z nich nie rozumie, dlaczego i za co ma być wdzięczny nauczycielom. Uważa, że skoro otrzymują wypłatę, to nie trzeba im dodatkowo dziękować. Inny znów skarży się, że co roku jest wysyłany przez


AKTUALNOŚCI swoją klasę z kwiatkiem do fizyczki, której nie znosi. Jaka jest historia święta wywołującego nieraz skrajne emocje? W Polsce sięga 1957 roku, kiedy w czasie Światowej Konferencji Nauczycielskiej w Warszawie ustalono, że 20 listopada będzie Międzynarodowym Dniem Karty Nauczyciela, a tym samym świętem nauczycieli. Piętnaście lat później weszła w życie ustawa – tzw. Karta praw obo-

wiązków nauczyciela – która wprowadziła Dzień Nauczyciela, obchodzony odtąd w rocznicę powołania Komisji Edukacji Narodowej, czyli 14 października. Utworzona z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego instytucja rozpoczęła szeroko zakrojoną działalność w 1773 roku, w czasie której przeprowadziła gruntowną reformę oświaty. Wprowadziła m.in. trójstopniowy system nauczania, dzięki któremu uczniem szkoły średniej

9


mógł zostać każdy, nawet ten biedniejszy, a nie tylko szlachcic. Powołane przez nią Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych opracowało nowe podręczniki. Wiele z nich poświęcono traktowanym dotąd nieco po macoszemu naukom ścisłym. Język polski stał się językiem wykładowym, zastępując dominującą od średniowiecza łacinę. Do programu nauczania wprowadzono historię Polski i historię naturalną. Obecnie obowiązująca nazwa święta – Dzień Edukacji Narodowej – została wprowadzona w 1982 roku. Jest to dzień nie tylko nauczycieli, ale wszystkich pracowników oświaty. Niech 14 października będzie czasem radosnego świętowania. Warto rozmawiać z uczniami, zarówno z maluchami, jak i z tymi już dorosłymi. Uświadomić im, że Dzień Nauczyciela to nie jest dzień wręczania prezentów i kwiatów. Nauczyciel nie oczekuje przecież upominków materialnych.

Pedagodzy, z którymi miałam okazję niedawno rozmawiać, powiedzieli, że najpiękniejszym prezentem z okazji Dnia Nauczyciela byłaby dla nich przeczytana przez uczniów lektura na języku polskim, mniej zwolnień z lekcji wychowania fizycznego czy nieprzygotowań zgłoszonych na matematyce. Nie zaszkodzi również spróbować przekonać „młodych gniewnych” o tym, że wdzięczność to dobra rzecz. Dziękowanie innym, uznanie trudu włożonego w ich pracę bardzo motywuje do dalszego działania. Warto więc od czasu do czasu wyrazić wdzięczność pani w sklepie, nauczycielowi, rodzicom czy projektantowi gier komputerowych i docenić ich trud włożony w to, żeby żyło się łatwiej i przyjemniej. Koniecznie trzeba pamiętać, że uczniowie również zasługują na uznanie. Nauczyciele, życzę Wam, abyście codziennie znajdowali nowe inspiracje do prowadzenia coraz ciekawszych lekcji, które Wasi uczniowie będą wspominać po latach z wypiekami na twarzy. Abyście byli dla uczniów przewodnikami i nauczyli ich mądrze korzystać z informacji. By praca z dziećmi i młodzieżą dawała Wam satysfakcję. Byście znajdowali w sobie ogromne pokłady cierpliwości. Życzę, żebyście radzili sobie z niezadowolonymi rodzicami na wywiadówce, tak jak mój matematyk ze szkoły średniej. 10


AKTUALNOŚCI

11


Żyj smacznie

i zdrowo – 6 edycja programu!

14 września 2015 r. ruszyła 6 edycja programu edukacyjnego „Żyj smacznie i zdrowo” – największego w Polsce programu, promującego prawidłowe żywienie i zdrowy styl życia wśród gimnazjalistów. W roku szkolnym 2015/2016 „Żyj smacznie i zdrowo” otrzymało prestiżowe patronaty honorowe Ministra Edukacji Narodowej, Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz Ministerstwa Zdrowia. Już dziś można zamówić darmowy zestaw edukacyjny z atrakcyjnymi materiałami opracowanymi przy udziale ekspertów żywieniowych! Po przeprowadzeniu co najmniej jednej lekcji w oparciu o dowolny scenariusz programu i przy wykorzystaniu przepisów z dowolnej książki kulinarnej programu, warto zaangażować uczniów do konkursu dla szkół. Do 30 kwietnia 2016 roku należy zrealizować Wydarzenie Społeczne zgodne z tematyką programu “Żyj smacznie i zdrowo”. Konkurs daje możliwość wygrania cennych nagród dla uczniów i szkoły. W 5 najlepszych szkołach, zostaną zorganizowane warsztaty kulinarne pod okiem profesjonalistów! Młodzież będzie miała także wyjątkową okazję, aby osobiście poznać Blowa – znanego vlogera YouTube, który patronuje programowi! Ponadto, 40 klas otrzyma zestawy domowych sprzętów kuchennych. Najbardziej zaangażowane w akcję szkoły, po raz pierwszy w historii programu, mogą zostać zgłoszone do Programu Ambasadorskiego „Żyj smacznie i zdrowo”. Wystarczy, że na12

Blow Ma 19 lat, a już znają go wszyscy gracze w Polsce. Jest miłośnikiem gier z otwartym światem i dobrej zabawy. Jego autorski kanał na YouTube, ma już 1,3 miliona wiernych fanów, którzy tworzą zaangażowaną społeczność graczy i miłośników kreatywnych filmików. W „Żyj smacznie i zdrowo” próbuje swoich sił w przygotowywaniu posiłków. Odchodzi więc na chwilę od komputera i podejmuje wyzwanie kulinarne!

Kasia Zadka - dietetyk Pasjonuje ją dietetyka, ale także technologia i analityka żywności. Ulubiony temat dyskusji to żywienie najmłodszych. W codziennej pracy prowadzi warsztaty z zakresu zdrowego odżywiania zarówno dla dorosłych jak i dzieci. Debiutuje w programie „Żyj smacznie i zdrowo” jako dietetyk, wprowadzając świeże spojrzenie i nową jakość.


AKTUALNOŚCI uczyciel reprezentujący szkołę przeprowadzi lekcje w oparciu o materiały edukacyjne programu w co najmniej 3 klasach. Piętnaście najbardziej zaangażowanych szkół wygra laptopy! 6 edycja to także zmieniona szata graficzna programu: nowe logo, nowa odsłona książki kucharskiej, znacznie przemodelowane materiały edukacyjne – wszystko w bardzo atrakcyjnej i czytelnej formie. Na stronie https://www.winiary.pl/zyjsmacznieizdrowo. będzie można wkrótce pobrać dodatkowe bezpłatne materiały edukacyjne oraz uzyskać porady ekspertów czy pomysły na zdrowe dania.

13


14


AKTUALNOŚCI

15


Klasa ze snów – startuje konkurs dla uczniów i nauczycieli!

Z przyjemnością ogłaszamy 6. już edycję Ogólnopolskiego Konkursu Artystycznego KLASA ZE SNÓW. Organizatorem konkursu jest ViDiS SA - właściciel portalu www.MultimediawSzkole.pl. Konkurs trwa w okresie od 1 października 2015 r. do 31 marca 2016 r. KLASA ZE SNÓW to marzenie o idealnej lekcji – zgranym zespole uczniów pod wodzą świadomego swojej roli nauczyciela, korzystającego z nowoczesnych technologii dla dobra młodych ludzi, którzy poznają i zdobywają świat. Dwa duże przedsięwzięcia w ramach formuły Ogólnopolskiego Konkursu Artystycznego: konkurs filmowy dla uczniów

16

i konkurs merytoryczny dla nauczycieli, są zachętą do kreatywnej pracy i do zdobywania wspaniałych nagród. Konkurs pomaga wykazać się kreatywnością, współdziałaniem i umiejętnością przekazywania własnych wizji. Łączy w imię wspólnego celu. Aktywizuje nauczycieli i uczniów. Cyfrowe wykluczenie dzieci i młodzieży jest poważnym problemem, który trzeba zwalczać konsekwentnie i na różnych płaszczyznach. “Klasa ze snów” właśnie temu służy. Po pierwsze dzieci i młodzież Konkurs filmowy. Najnowsze technologie na stałe zagościły w codziennym życiu, a codzienność młodych ludzi to szkoła.


AKTUALNOŚCI Spójrz na swoją szkołę i wyobraź sobie klasę ze snów. Nowoczesną salę z urządzeniami, które pomogą docierać do informacji i pokonywać bariery. Klasę, w której możesz się uczyć i pracować, w której przygotujesz się do życia w świecie nasyconym nowymi technologiami. Pokaż jak to sobie wyobrażasz. Nakręć film. Nie zapominajmy o nauczycielach Konkurs merytoryczny. Nauczyciel jest przewodnikiem, który pomaga zrozumieć otaczający świat. Musi umieć poruszać się wśród nowoczesnych urządzeń i korzystać z rozwiązań. Musi potrafić wybierać i wiedzieć czym się w tych wyborach kierować. Odbywa szkolenie, zdaje egzamin, ogląda prezentację monitora interaktywnego i pisze tekst. Jest przygotowany do pracy z nowymi technologiami i zna nowe metody nauczania.

Szkoła, bo tam się wszystko zaczyna Szkoła, która przygotowuje do życia we współczesnym świecie powinna być dobrze wyposażona. Nagrodami w konkursie są m.in.: monitor interaktywny Avtek TouchScreen 65 Pro z wbudowanym komputerem, zestaw do wideokonferencji Aver EVC130 PTZ Cam, tablica interaktywna Qomo QWB200-BW z projektorem Vivitek DX881ST i uchwytem Avtek WallMount 1200 i wiele innych. Czy chcesz korzystać z najnowszych technologii w swojej szkole? Weź udział w konkursie i wygraj nagrody! Zapraszamy do udziału w naszych konkursach z nadzieją, że idea KLASY ZE SNÓW doda Wam skrzydeł.

Konkurs “Klasa ze snów” odbywa się pod honorowym patronatem Ministra Edukacji Narodowej.

Patroni medialni to “Dyrektor Szkoły”, “Forum Placówek Niepublicznych”, “Foto Plus”, “Głos Pedagogiczny”, “IT w edukacji”, “Komputer Świat”, “N@uczyciel”, “Nowe Horyzonty Edukacji”, “Oficyna MM Wydawnictwo Prawnicze”, ONET, “SYGNAŁ. Magazyn Wychowawcy”, “SZKOŁA. Miesięcznik Dyrektora” i “Wspólnota”.

Więcej informacji na stronie www.klasazesnow.pl.

17


Justyna Sala-Suszyńska

Stres

egzaminacyjny – jak z nim walczyć? Stres należy do kluczowych problemów współczesności. Zbyt duża liczba obowiązków: konieczność opanowania materiału na kolejne lekcje, nauka do egzaminów, olimpiad, a także udział w zajęciach dodatkowych sprawiają, że uczniowie często doświadczają sytuacji stresujących. Te z kolei mogą prowadzić do frustracji, z którą uczniowie nie są w stanie sobie poradzić. W związku z tym niezwykle istotną kwestią jest zapoznanie podopiecznych z pojęciem stresu i nauczenie ich, jak efektywnie radzić sobie z emocjonalnym wrogiem.

Czym właściwie jest stres? Jednym z pierwszych badaczy tego zjawiska był Hans Selye, który zdefiniował stres jako nieswoistą reakcję organizmu na wszelkie stawiane mu wymagania. Reakcję tę nazwał Ogólnym Zespołem Adaptacyjnym, przebiegającym w trzech kolejnych stadiach:

18

Stadium reakcji alarmowej jest wyrazem powszechnej mobilizacji obronnych sił organizmu. W tym stadium wyodrębnia się dwie fazy: a) fazę szoku, obejmującą początkowy, bezpośredni wpływ czynnika szkodliwego na organizm, charakteryzującą się wystąpieniem pierwszych sygnałów pobudzenia organizmu do obrony oraz b) fazę przeciwdziałania szokowi, obejmującą reakcje obronne,


EGZAMINY

Mgr Justyna Sala-Suszyńska Anglista, pedagog, doktorantka II roku Pedagogiki na UMCS. Jej zainteresowania koncentrują się wokół językoznawstwa kognitywnego, specyficznych trudności w uczeniu się języków obcych oraz tematyki związanej z dysleksją.

19


którym towarzyszą zmiany w funkcjach fizjologicznych.

wskaźnikiem jest rozregulowanie funkcji fizjologicznych.

Stadium odporności to stadium względnej adaptacji, charakteryzujące się tym, że organizm względnie dobrze znosi czynniki szkodliwe działające już jakiś czas, a słabiej toleruje inne bodźce, które były nieszkodliwe.

Stres wywiera na nas wieloraki wpływ. Może sprawić, że będziemy czuć się zmęczeni, nieszczęśliwi, rozdrażnieni albo skorzy do płaczu. W najgorszym wypadku prowadzi do ataków paniki, bezsenności i poważnej depresji. Stres bywa także przyczyną dolegliwości fizycznych, takich jak bóle głowy, migrena albo astma. Niektórzy specjaliści uważają, że poprzez niszczenie naszego układu odpornościowego stres może odgrywać pewną rolę w powstawaniu innych schorzeń, takich jak choroby układu krążenia

Stadium ogólnego wyczerpania, które pojawia się wtedy, gdy czynniki działają zbyt intensywnie bądź zbyt długo, a pobudzenie organizmu nie służy już zwalczaniu stresora, lecz charakteryzuje się utratą zdolności obronnych, czego

20


EGZAMINY czy niektóre rodzaje nowotworów.

Sposoby radzenia sobie ze stresem Sposoby radzenia sobie ze stresem podzielić można na dwie zasadnicze grupy. Grupa pierwsza to ingerencja w środowisko zewnętrzne w celu usunięcia lub osłabienia stresora, zaś grupa druga to próba zmiany samego siebie, m. in. nastawienia do stresora, czyli czynnika wywołującego stres. Philip Zimbardo przedstawia poznawcze strategie radzenia sobie ze stresem, polegające na zmianie oceny stresorów (inne myślenie o stresorach, wyobrażanie ich sobie w innym kon-

tekście) oraz restrukturyzacji procesów poznawczych (wzrost poczucia kontroli i wiedzy dotyczącej sytuacji). Przygotowując moich uczniów do egzaminów, zachęcam ich do praktykowania następujących technik radzenia sobie ze stresem: Efektywnie zarządzaj swoim czasem Ważnym elementem w redukcji stresu jest odpowiednia organizacja czasu, która pomaga kontrolować stres i sprawia, że szybciej realizujemy założone cele. Zwłaszcza podczas nauki należy dbać o samodyscyplinę, odpowiednio ustalać cele, które chce się realizować, a także wyznaczać zadania dzięki którym człowiek osiągnie to, czego pragnie. Zadbaj o sen Sen to największy sojusznik w walce ze stresem – zwiększa produktywność, podwyższa koncentrację, poprawia nastrój, a dodatkowo wzmacnia system odpornościowy. W trakcie intensywnej nauki należy zadbać o odpowiednią ilość godzin snu. Pozwoli to na efektywniejsze działanie, a ponadto jest bardzo korzystne dla naszego umysłu. Porozmawiaj z przyjacielem Najlepszym sposobem na radzenie sobie ze stresem są kontakty z przyjaciółmi oraz innymi bliskimi osobami. Obecność bliskich, serdecznych osób odstresowuje i leczy jak najlepsze lekarstwo. Dzieje się tak dlatego, że w gronie najbliższych zyskujemy poczucie bezpieczeństwa, a także świadomość, że jesteśmy komuś potrzebni i że inni nas wspierają. Bliskość z drugim człowiekiem niweluje napięcie oraz pozwala spojrzeć na problemy z odpowiednim dystansem. Uprawiaj sport Jednym z efektywniejszych sposobów rozładowywania stresu przez uczniów jest sport. Aktywność sportowa eliminuje negatywne emocje, sprawia, że człowiek zapomina o problemach, zyskuje lepsze samopoczucie i staje się rozluźniony. Ruch jest fundamentem zdrowia, który zapewnia relaks dla ciała i ducha. Warto pamiętać, że wysiłek fizyczny podwyższa poziom endorfin - hormonów szczęścia. Zadbaj o zrównoważoną dietę Podczas przewlekłego stresu wydzielane są neuropeptydy, które sprzyjają gromadzeniu się tłuszczu. Tłuszcz i cukier w połączeniu ze stresem działa destrukcyjnie na sylwetkę, obniżając odporność organizmu. Odpowiednio zbilansowane posiłki są szczególnie ważne w sytuacjach stresowych, kiedy organizm jest bardziej obciążony i potrzebuje wielu składników odżywczych. W związku z powyższym należy zadbać o odpowiednią dietę bogatą w witaminy i białko, która przeciwdziała skutkom stresu. Należy również ograniczyć

21


spożywanie produktów przetworzonych, słodkich, tłustych i kalorycznych, które pobudzają układ nerwowy.

Techniki relaksacyjne Pozytywny wpływ w walce ze stresem mają również ćwiczenia relaksacyjne. Każdy z nas doświadczył pustki w głowie jako reakcji na sytuację zbyt obciążającą. W takiej sytuacji przydaje się znajomość technik relaksacyjnych, które mogą odblokować pamięć. W artykule przedstawiam krótki opis najpopularniejszych metod zaproponowanych przez Lesława Kulmatyckiego w książce pt. Lekcja relaksacji: Trening autogenny Schultza opracowany przez niemieckiego psychiatrę, polega na powtarzaniu autosugestywnych formuł. Opierając się na badaniach z zakresu autohipnozy, zauważył on zależność pomiędzy stanem psychicznym i emocjonalnym, a objawami somatycznymi. Jego trening został uzupełniony technikami wywodzącymi się z jogi indyjskiej. Według Schultza jest to rodzaj gimnastyki psychicznej, która zawiera sześć rodzajów ćwiczeń: odczuwania ciężaru ciała, odczuwania ciepła, rozluźnienia narządów jamy brzucha, zwalniania pracy serca, spowolnienia oddechu i odczuwania chłodu w obrębie czoła. Relaksacja Jacobsona, której celem jest nauczenie się odczuwania wrażeń napięcia własnych mięśni. Polega na naprzemiennym napinaniu i rozluźnianiu poszczególnych partii mięśni ciała. Jacobson uważał, że człowiek powinien być świadomy własnego potencjału energetycznego i swoich indywidualnych zasobów, aby móc nimi gospodarować. Ćwiczenia pozytywnego myślenia, wiążą się z wypracowaniem pozytywnego nastawienia do siebie i otaczającej rzeczywistości. Ćwiczenia te polegają na budowaniu integrującego i pozytywnego obrazu samego siebie. W trakcie relaksacji – w stanie rozluźnienia i wyciszenia myślowego – pozytywne wyobrażenia i myśli docierają do głębszych warstw świadomości. Wizualizacja z muzykoterapią – terapia pozwala na wyciszenie emocji, daje uczucie ulgi i lekkości. Celem tej techniki jest psychiczne odcięcie się od sytuacji, która powoduje stres. Dźwięk i muzyka na równi z obrazem zachęcają do spontanicznego odkrywania głębiej skrywanych emocji. Nowoczesne społeczeństwo industrialne narzuca szybkie, intensywne tempo życia, które sprzyja sytuacjom stresowym. Dlatego dobrze znać metody, które pozwalają przejąć kontrolę nad stresem, skutecznie go zredukować, uspokoić swoje życie oraz wyciszyć niepotrzebne obawy i lęki. Wpłynie to korzystnie nie tylko na wyniki egzaminów, ale przede wszystkim umożliwi czerpanie radości z codziennego życia.

22


EGZAMINY

Bibliografia Kulmatycki L., Lekcja relaksacji, Wrocław 2002. Nowak A., Stres. Poradnik dla rodziców małych dzieci, Londyn 2007. Selye H., Stres okiełznany, Warszawa 1979. Terelak J., Psychologia stresu, Bydgoszcz 2001. Zimbardo P., Psychologia i życie, Warszawa 1999.

23


Wanda Szymanowska

Polonisto!

Ty jesteś jak Syzyf, czyli przygotowania do egzaminów oczami nauczyciela

Każdego roku na przedwiośniu nerwowość egzaminacyjna wśród nauczycieli nasila się. Poloniści i matematycy zaczynają zazdrościć wuefistom, muzykom, plastykom, katechetom. Chociaż nie bardzo rozumiem dlaczego. Przecież wszyscy przygotowujemy uczniów do egzaminów. Na każdej lekcji uczymy mówienia, budowania wypowiedzi jednozdaniowych i dłuższych, pisemnych, ustnych. Dbamy o poprawność językową, bogactwo słownika, sens wypowiedzi. Uczymy rozumienia tekstu i wyławiania z niego informacji.

24


EGZAMINY Ale czy ktokolwiek słyszał, aby kiedykolwiek nauczyciel wymienionych wyżej przedmiotów został pociągnięty do odpowiedzialności w związku ze słabym wynikiem egzaminacyjnym szkoły? Raczej nie. I tu należałoby głośno zaprotestować. Ulgowo potraktowałabym jedynie nauczycieli wychowania fizycznego, ale niezupełnie. Nie raz słyszałam komendy padające podczas lekcji: cofnij się do tyłu, podaj tą piłkę, czekaj za mną, załóż tego buta etc. Błędy językowe łatwo się

utrwalają, a późniejsza walka polonisty z nimi to robota niemal katorżnicza. Katecheci raczej luźno związani są z życiem szkoły. W ogóle traktuje się ich jak elektrony krążące wolno, wysoko i nieuchwytnie. Natomiast plastyka i muzyka tak samo jak literatura są dziedzinami sztuki i nauczyciele przedmiotów artystycznych nie powinni mieć żadnych ulg w trudzie wypracowywania standardów egzaminacyjnych. Najbardziej zaangażowani pod tym względem są nauczyciele ję-

zyka polskiego, matematyki i języków obcych. Na nich bowiem skupi się cały gniew dyrektorski i kuratoryjny w wypadku kiepskiego wyniku. A jak rzecz ma się z uczniami i rodzicami? Czy oni też przeżywają stres egzaminacyjny? To jest sprawa złożona. Na dobrym wyniku zależy tym uczniom, którzy zamierzają kontynuować naukę w renomowanych, wybranych placówkach, gdzie wewnętrznie ustala się minimalny pułap punktowy gwarantujący przyjęcie. Pozostali zawsze znajdą szkołę, która przyjmie ich nawet z jednopunktowym wynikiem. Nie ulega wątpliwości, że każdy rodzic marzy o sukcesie edukacyjnym swojego dziecka, ale nie każdy wie, jak mu pomóc. Zazwyczaj na przełomie września i października zapraszam rodziców szóstoklasistów na warsztaty, których celem jest zjednanie sobie sojuszników do pracy, a zaczynam od przybliżenia struktury arkusza egzaminacyjnego. Przeglądamy arkusze z różnych lat, porównujemy i notujemy. Co jest najważniejsze w tym przeglądzie? Przyjrzenie się gatunkom tekstu przeznaczonego do czytania cichego ze zrozumieniem oraz uświadomienie, że są to nie tylko teksty literackie, ale i fragmenty artykułów prasowych, teksty popularnonaukowe oraz inne. Ustalenie liczby zadań badających opanowanie poszczególnych umiejętności i ich korelacja z zadaniami matematycznymi, wynotowanie tematów ostatniego zadania, polegającego na zbudowaniu spójnej wypowiedzi kilkuzdaniowej. To są cele priorytetowe nauczyciela polonisty, czyli moje. Jaka jest reakcja rodziców? Zdziwienie, że polecenia daleko odbiegają

25


od tych znanych im z lat szkolnych, chociaż niektórzy są jeszcze bardzo młodzi, stwierdzenie, że ¾ arkusza to zadania polonistyczne w zasadzie. To ostatnie stwierdzenie jest dla mnie szczególnie cenne, bowiem na wywiadówkach w klasach młodszych zdarzało się rodzicom protestować przeciwko moim zaleceniom, aby zadbać szczególnie o to, by dziecko czytało, rozumiało, co czyta, umiało formułować pytania, odpowiadać na nie wyczerpująco i sensownie, a nade wszystko, by potrafiło wypowiedzieć się pisemnie w sposób spójny, logiczny i barwny pod względem leksykalnym, uwzględniający wszystkie prawidła języka: ortografię, interpunkcję, styl, przejrzystość. Podstawą buntu rodzicielskiego było twierdzenie, że jeśli będą z dzieckiem ćwiczyć tylko zadania z języka polskiego, to na inne przedmioty nie starczy czasu. W czasie tego spotkania warsztatowego usiłuję skłonić rodziców do wyzwolenia w sobie uczucia empatii. Chcę, by poczuli się tak jak uczeń w dniu egzaminu, kiedy to w szkole panuje głucha cisza, bo innych klas nie ma, kiedy uwiera nigdy nienoszony biały kołnierzyk, ściśle zapięty pod szyją, a komisja egzaminacyjna jest sztywna i równie zestresowana. W takiej sytuacji nawet

26

najlepiej przygotowany uczeń może stracić rezon i zapomnieć własnego nazwiska. Rozdaję rodzicom teksty do czytania cichego ze zrozumieniem w… obcym języku, np. czeskim, ale podkreślam kolorowo słowa kluczowe i tzw. internacjonalizmy, by ułatwić uchwycenie sensu tekstu. W ten sposób najłatwiej prześledzić ścieżki, którymi mózg z nerwowego zdrętwienia wraca do życia. Rodzice ze zdumieniem stwierdzają, że tekst rozumieją, chociaż nie znają tego języka. Tak właśnie czuje się młody człowiek w chwili otrzymania do ręki tekstu. Ma wrażenie, że został on napisany w jakimś obcym języku. Dopiero stopniowe ,,wgryzanie” się w treść prowadzi do zrozumienia. Na koniec spotkania wręczam im do wypełnienia kartę ewaluacyjną, która pozwoli mi stwierdzić, czy byłam skuteczna w działaniu. Karty są dwuczęściowe i anonimowe. W jednej części znajduje się duży poliniowany kosz, a w drugiej walizka. Zadanie rodziców polega na wyrzuceniu do kosza tych elementów warsztatów, które uważają za zbędne. Tu przeważnie wpadają moje narzekania na uczniowskie lenistwo. Do walizki mają zapakować te najcenniejsze dla nich wskazówki. I tu, zazwyczaj na pierwszym miejscu, jest moja ekscentryczna metoda włączania


EGZAMINY

mózgu do pracy nad czytaniem ze zrozumieniem oraz ćwiczenia z bogacenia języka (wypracowanie naszpikowane powtórzeniami leksykalnymi, które trzeba zastąpić wyrażeniami bliskoznacznymi). Czy rodzice chętnie przychodzą na takie spotkania? Owszem, nawet bardzo, szczególnie, że staram się zapewnić przyjazną atmosferę spotkania i orzeźwiający przerywnik w postaci kawy i ciasteczek. W czerwcu przychodzą wyniki egzaminu i… okazuje się, że chociażbym sta-

nęła na głowie, zawsze jest tak samo: czytanie ze zrozumieniem wypada dobrze, ale samodzielne formułowanie myśli i ich zapisanie to już wyższa szkoła jazdy. Rozwiązywanie zadań problemowych, argumentowanie, opisywanie związków przyczynowo-skutkowych, to niewyobrażalna egzotyka, a ortografia i interpunkcja woła o pomstę do nieba. Czuję się jak mityczny Syzyf, bo znów głaz stoczył mi się z samego szczytu. We wrześniu na nowo będę go wtaczać.

27


Jolanta Majsiak

Historia matury - egzamin dojrzałości na przestrzeni wieków

Część 1: Powstanie KEN i okres rozbiorów Egzaminowanie uczniów jest nieodłącznym elementem procesu nauczania, wpisanym we współczesne życie każdej szkoły już na poziomie podstawowym. Kontrola przyrostu wiedzy i umiejętności uczniów może przybierać różne formy, ale jest dla każdego nauczyciela „świętym” obowiązkiem. W praktyce szkolnej bardzo ważne dla młodzieży były zawsze wyniki egzaminów zewnętrznych, a zwłaszcza te, które stawały się dla wielu przepustką na wymarzone studia i decydowały o ich przyszłości zawodowej i pozycji społecznej. Mało kto wie jednak, że egzamin maturalny, który dziś mocno spowszechniał, chociaż nadal budzi emocje zainteresowanych, ma swą całkiem długą historię.

S

ystem szkolnictwa świeckiego w dawnej Polsce przybrał konkretne ramy organizacyjne wraz z powołaniem Komisji Edukacji Narodowej w 1773 roku. Ona to właśnie stworzyła od podstaw system szkół średnich na ziemiach polskich. Szkoła średnia KEN, prowadzona dla młodzieży od jedenastego roku życia, miała przygotować do studiów wyższych i aktywnego udziału w życiu politycznym 28

i społeczno-gospodarczym. Głównym dążeniem Komisji Edukacji Narodowej było wychowanie patrioty i obywatela, który będzie współodpowiedzialny za losy państwa i narodu. Komisja zarządzała łącznie 74 szkołami średnimi, liczącymi od kilkunastu do kilkuset uczniów.


EGZAMINY dy podstawy wiodących przedmiotów, a nauczyciele w pracy dydaktycznej bazowali na najnowszych osiągnięciach nauki i techniki. W kanonie szkoły średniej wśród przedmiotów znajdowały się: wymowa (gramatyka, kompozycja, retoryka), matematyka (geometria, algebra, logika), fizyka (historia naturalna ogrodnictwa, historia naturalna o rolnictwie, historia naturalna o zwierzętach, wstęp do fizyki, historia sztuk i kunsztów), nauka moralna i prawo (dzieje asyryjskie i perskie, dzieje greckie, rzymskie oraz dzieje narodowe z geografią).

O

d klasy trzeciej do szóstej szerszego kursu tych przedmiotów uczyli nauczyciele specjaliści, a ten który miał w danej klasie najwięcej godzin, był jej opiekunem. W szkołach średnich podwydziałowych nauka trwała 6 lat – istniały trzy klasy dwuletnie. Uczniowie musieli zaliczać egzaminy roczne z każdego przedmiotu. Na zakończenie „sesji” egzaminacyjnej prymusi dawali popisy publiczne i odbierali, począwszy od roku 1786, medale nadane przez króla Poniatowskiego zwane „Diligentiae” („Za pilność”) wręczane przez najwyższych urzędników wojewódzkich w imieniu króla.

Z

I

stniały szkoły średnie wydziałowe i podwydziałowe. Językiem wykładowym był język ojczysty, zaś rola dominującej dotąd łaciny została ograniczona. Od roku 1777 nauka w szkołach wydziałowych trwała siedem lat. Klas było sześć, ale nauka w klasie piątej trwała dwa lata. W pierwszej klasie wszystkich przedmiotów uczył zwykle jeden nauczyciel, podobnie w drugiej. Młodzież zdobywała wte-

achowany w archiwach „Dowód rocznego postępku w naukach ustawami Prześwietney Kommissyi Edukacyi Narodowey w Szkołach Białostockich Okazany Roku 1787” wymienia szczegółowo wszystkie konieczne wiadomości i umiejętności uczniów szkoły podwydziałowej KEN w Białymstoku na rok 1787, w odniesieniu do wszystkich klas i przedmiotów. I tak absolwent klasy pierwszej w zakresie geografii powinien: - wyjaśnić istotę geografii jako nauki; - wyjaśnić jak dzieli się Ziemia; - objaśnić znaczenie pojęć: ląd, wyspa, półwysep, archipelag; - wskazać na mapie długość i szerokość geograficzną Europy, jej państwa, królestwa i księstwa; - wskazać na mapie długość i szerokość geograficzną Azji, Afryki i Ameryki, ich państwa i królestwa; - opisać Królestwo Polskie i Pruskie, ich prowincje, miasta i rzeki.

W

klasie drugiej powinien już posiadać szczegółową wiedzę geograficzną na temat historycznych miejsc starożytnej Grecji oraz ówczesnej Turcji – niegdyś zamieszkałej przez Greków. Uczeń miał wykazać się znajomością granic, prowincji, miast, portów, rzek, twierdz, zwy29


czajów i zajęć ludności oraz ustroju państwa. Nie znajdujemy jednakże informacji o szczególnym traktowaniu egzaminów końcowych dla szkół średnich KEN, trudno zatem stwierdzić, czy do swojego upadku w 1795 roku, zdążyły one wypracować procedurę i praktykować egzaminy na kształt współczesnej matury.

O

pierwowzorach egzaminów maturalnych na ziemiach polskich słyszymy dopiero po roku 1810. Odbywały się one w szkołach średnich, nazywanych departamentowymi, na terenie Księstwa Warszawskiego. Departamenty były podstawą podziału administracyjnego Księstwa, a ich władze administracyjne zorganizowane zostały na wzór francuski. Formuła tych egzaminów, podobnie jak podział administracyjny Księstwa, także nawiązywała do praktyk stosowanych podówczas we Francji. Każdy maturzysta – nie tylko prymus, jak to miało miejsce w szkołach KEN, egzamin ten zdawał w obecności reprezentacji władz miasta. Była to zatem nie lada nobilitacja i przepustka do wielkiej kariery – pozytywne zdanie takiego egzaminu dawało gwarancję przyjęcia na uniwersytet, a tych nie istniało wówczas zbyt wiele. Warto jednak pamiętać o wszystkich ograniczeniach tamtego okresu i braku powszechności w dostępie do edukacji.

W

zaborze pruskim sytuacja wyglądała podobnie. Egzamin nazywany tam już wtedy egzaminem „dojrzałości” także otwierał podwoje uniwersytetów. Nauka w gimnazjum pruskim trwała dziewięć lat. Dzieci rozpoczynały ją w wieku 8-9 lat. Najniższa klasa nazwana była – seksta (szósta), następne to: kwinta (piąta), kwarta (czwarta), tertia niższa (niższa trzecia), tertia wyższa (trzecia wyższa), sekunda niższa (niższa druga), sekunda wyższa (wyższa druga), oraz pryma niższa (niższa pierwsza) i pryma wyższa (wyższa pierwsza). Po ich ukończeniu można było przystąpić do egzaminu maturalnego, zwykle mając 18-19 lat.

P

oziom nauczania był niezmiernie wysoki, a dyscyplina bardzo surowa, co sprawiało, że wielu uczniów powtarzało klasy. W gimnazjum klasycznym wykładano tygodniowo: 6-8 godz. łaciny, 6 godz. greki, 2-3 godz. języka niemieckiego, 2-4 godz. francuskiego lub angielskiego, poza tym po 2-3 godz. historii, geografii, biologii, fizyki z chemią, 3-4 godz. matematyki. Uczono także rysunku, śpiewu, kaligrafii i ćwiczeń fizycznych. Językiem wykładowym 30


EGZAMINY

31


był naturalnie niemiecki, zaś język polski znalazł się w gronie przedmiotów nadobowiązkowych.

Z

arządzenia pruskiego Ministerstwa do Spraw Wyznań i Oświaty, którym od 1808 roku kierował Wilhelm von Humboldt, wprowadzały zasadę, że niezbędnym warunkiem wpisu na listę studentów jest zdanie matury. Kto nie chciał studiować, mając zdany egzamin, robił karierę państwową, urzędniczą czy wojskową. Szkolnictwo miało przecież wykształcić dobrze przygotowane do służby państwu i cesarzowi kadry. Od roku 1834 pruski egzamin dojrzałości posiadał ustaloną formułę i obejmował: w części pisemnej wypracowanie z języka niemieckiego i łaciny, tłumaczenie tekstów z łaciny i greki oraz ćwiczenia z francuskiego i matematyki; w części ustnej wszystkie przedmioty objęte programem w ostatnim roku nauczania.

D

ziś dla większości z nas takie wymagania wydają się być nie do spełnienia. Wówczas również niewielu absolwentom pozytywnie udawało się go zdać, chociaż łacina i greka były, jak widać z powyższego zestawienia siatki godzin, podstawą nauczania.

S

ystem szkolnictwa pruskiego (oparty o obowiązkowość nauczania od szóstego roku życia, system klasowy, 45-minutowe lekcje, dzwonki i stawiane uczniom oceny, o czym może nie wszyscy wiedzą), finalizowany trudnym egzaminem uprawniającym do studiów uniwersyteckich upowszechnił się jednak z powodzeniem w innych monarchiach. Uważany, pewnie słusznie, za postępowy, chociaż bezduszny, oparty na szeroko znanym „pruskim drylu” i stawiający wszystkim uczniom jednakowo wysoką poprzeczkę, był wzorem dla szkolnictwa naszych pozostałych zaborców. Korzystając z pruskich rozwiązań, egzamin na zakończenie średniej szkoły wprowadziły władze Austrii w 1849 roku, a Rosji dopiero w 1869 roku.

S

tatystyka pokazuje, że w roku szkolnym 1912/1913 na terenie wszystkich zaborów funkcjonowało tylko 459 szkół średnich, w których uczyło się kilkanaście tysięcy uczniów ostatniej klasy, czyli potencjalnych maturzystów, a i tak naturalnie nie wszyscy przystępowali do tego egzaminu. Z całą pewnością można zatem przyjąć, że do wybuchu pierwszej wojny światowej był to egzamin tyle trudny, co elitarny. 32


EGZAMINY

33


Agnieszka Bała

Zalety i wady

edukacji domowej Coraz więcej polskich rodzin decyduje się na edukację domową (ang. homeschooling) jako metodę nauczania swoich dzieci. Marek Budajczak, pionier homeschoolingu w Polsce, twierdzi, że naukę w domu pobiera obecnie ok. 1200-1500 uczniów. Dla porównania – w 2009 roku edukację domową podjęło tylko 40 dzieci. Z czego wynika rosnące zainteresowanie tą formą kształcenia? Po pierwsze dziecko uczy się szybciej i efektowniej. Podczas lekcji w domu łatwiej skupić się na mocnych stronach i zainteresowaniach ucznia, dzięki czemu rozwijane są jego talenty. Sposób przekazywania wiedzy odbiega znacząco od metod stosowanych w większości polskich szkół. Na stronach internetowych i blogach rodzice opisują doświadczenia, projekty czy 34

wyprawy edukacyjne, które pozwalają uczyć się w interesujący i przynoszący radość sposób. Taka edukacyjna swoboda może wzbudzać pewne zastrzeżenia. Rodzi się pytanie, czy ktokolwiek kontroluje poczynania rodziców-pedagogów i czy ich dzieci zostają zapoznane z podstawą programową. Jeszcze u schyłku XIX wieku decyzja o rozpoczęciu domowej edukacji i dłu-

gości jej trwania oraz wybór przedmiotów zależały w pełni od woli rodziców. W chwili obecnej są oni zobowiązani do zapewnienia dziecku warunków, umożliwiających realizację podstawy programowej, nie muszą natomiast korzystać z żadnego konkretnego podręcznika czy programu. Wiedza ucznia jest sprawdzana poprzez coroczne egzaminy. Wiąże się to niestety


BLIŻEJ SZKOŁY z dodatkowym stresem, którego dzieciom chodzącym do szkoły, udaje się uniknąć. Zwłaszcza, że potknięcie na egzaminie grozi decyzją o przerwaniu domowego trybu nauczania. Najczęstszym zarzutem skierowanym pod adresem homeschoolingu jest obawa, że dziecko zostanie pozbawione towarzystwa rówieśników, warunku koniecznego dla prawidłowego przebiegu procesu socjalizacji. Zdaniem osób uczących w domu, jest to mocno zniekształcony obraz rzeczywistości. Lekcje mogą odbywać się w towarzystwie innych dzieci, z kręgu rodziny albo znajomych. Ponadto rodzice deklarują uczestnictwo swoich pociech w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych czy naukowych, wycieczkach oraz zajęciach pozalekcyjnych. W ten sposób stwarzają im możliwość zawarcia nowych, interesujących znajomości. W oczach współczesnych rodziców ogromną zaletą edukacji domowej jest fizyczne i emocjonalne bezpieczeństwo dzieci. Stała kontrola ze strony opiekunów, pomaga ustrzec je przed negatywnym wpływem środowiska oraz ograniczyć dostęp do różnego typu używek. Czas spędzony z dzieckiem, pozwala ukształtować jego charakter, zaszczepić w nim wartości i zasady jakie rodzice uważają za słuszne. Niemniej jednak homeschooling stwarza kilka istotnych problemów. Rodzice, którzy wybierają homeschooling muszą liczyć się z tym, że ich sytuacja finansowa ulegnie pogorszeniu. Nauka w domu wymaga ogromnego nakładu pracy i czasu. Mało kto decyduje się na zatrudnienie guwernantki – na ogół jeden z opiekunów rezygnuje z życia zawodowego i całkowicie poświęca się edukacji dziecka. Rodzina, która podejmie się nauki we własnym

35


domu, nie może liczyć na wsparcie ze strony państwa w postaci dofinansowania na książki albo inne pomoce naukowe. Ponieważ praca z dzieckiem jest zajęciem niezwykle pracochłonnym – prowadzenie lekcji oraz przygotowanie się do nich, zwłaszcza na dalszym etapie nauki zajmują znaczną część dnia – rodzic nie ma zbyt wiele czasu na odpoczynek czy rozrywkę. Sprawę utrudniają konieczne do spełnienia procedury biurokratyczne. Zgodnie z Ustawą o systemie oświaty z 19 marca 2009 roku w celu rozpoczęcia nauki poza szkołą, wymagana jest zgoda dyrektora. Aby ją uzyskać, należy dołączyć do wniosku opinie poradni psychologiczno-pedagogicznej, oświadczenie rodziców o zapewnieniu dziecku warunków koniecznych do realizacji podstawy programowej oraz ich zobowiązanie o przystępowaniu przez dziecko do egzaminów klasyfikacyjnych. Edukacja domowa nie jest rozwiązaniem, które sprawdzi się w każdym domu. Jeśli nauka z dzieckiem nie sprawia rodzicom autentycznej przyjemności, gra nie jest warta świeczki. Chociaż homeschooling to rozwiązania dla wybranych, refleksja nad jego fenomenem powinna stać się wspólnym doświadczeniem każdego rodzica i nauczyciela. Skoro namiastka szkoły w domu może przynieść tak świetne efekty, czy nie byłoby podobnie, gdyby uczniowie spędzali czas w szkole, ale czuli się jak w domu?

36


BLIŻEJ SZKOŁY

Materiał powstał w ramach dziewiątej edycji konferencji Pokazać-Przekazać, organizowanej przez Centrum Nauki Kopernik w dniach 21-22 sierpnia 2015 roku. Konferencja Pokazać-Przekazać to spotkanie reprezentantów środowisk działających na rzecz rozwoju edukacji. Stanowi platformę dialogu na temat współczesnych wyzwań i nowych kierunków w edukacji formalnej i nieformalnej, a także upowszechniania wypracowanych rozwiązań. Uczenie się jest przygodą odkrywania nieznanego, wyzwaniem poznawania siebie, radością rozumienia świata w całej jego złożoności i bogactwie. Jest aktywnością w równym stopniu społeczną, co indywidualną, wymagającą współpracy tak samo jak konkurencji. Nie może się obyć bez kontekstu społecznego, ponieważ świat, o którym się uczymy, nie istnieje tylko w podręcznikach, lecz otacza nas na co dzień. Prawdziwą szkołą jest świat wokół nas, a najlepszym sposobem na zwiększanie wiedzy i umiejętności kluczowych dla młodych ludzi oraz przygotowanie ich do funkcjonowania w XXI wieku jest korzystanie z zasobów tego świata w procesie edukacji. Zmiana kultury uczenia może nastąpić tylko wtedy, kiedy partnerzy i interesariusze edukacji będą współuczestniczyć w procesie refleksji i wprowadzania w życie innowacyjnych rozwiązań.

37


Wanda Szymanowska

Dziecko

nie jest świętą krową! Przedpołudnie w teatrze. Już po trzecim dzwonku, a wiele miejsc na widowni ciągle świeci pustką. Prawie dziesięć minut po czasie wtacza się wreszcie brakująca część publiczności. Hałas i rozgardiasz towarzyszący poszukiwaniu miejsc i rozsiadaniu się, zwraca uwagę wszystkich. Wreszcie spektakl może się zacząć. Rozlega się ciepły, męski głos. Prosi uprzejmie, aby wyłączyć telefony, nie używać apara-

38

tów fotograficznych i niczego nie konsumować, aby sobie i innym nie zakłócać odbioru. Gasną światła i nim aktorzy pojawili się na scenie, rozległ się pisk przeraźliwy. Nie. Nic się nie stało! Tak dzieci reagują, kiedy gasną światła i wcale nie dlatego, że się boją, tylko dlatego, że w ten sposób jest się trendy. Na scenie inscenizacja pozycji z żelaznego kanonu literatu-


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

ry dziecięcej - “Pchły Szachrajki”. Za moimi plecami słyszę głośną konwersację, wyraźnie wskazującą na nieznajomość treści, mimo że dzieciom towarzyszy nauczycielka. Nie przygotowała małych widzów do odbioru? Nie zamierza uciszyć hałaśliwej gawiedzi? Nie zabroni wyżerania chipsów z szeleszczącej torebki? W moje wzburzone myśli wdziera się dzwonek telefonu… Antrakt! Uf, jaka ulga! A gdzież tam ulga?! Dzieci próbują wydrzeć się ze swoich miejsc do foyer. Przed moją twarzą objawiła się dżinsowa pupa. Za chwilę kolejna pupa i następna i następna… Nikt nie wychodzi z twarzą w kierunku innych widzów, lecz odwrotną stroną medalu. Mam dosyć dziecięcych pup wycelowanych w moją twarz i też wychodzę. W foyer zastaję dziwne widowisko. Wszystkie pupy siedzą na podłodze nad otwartymi pudełkami śniadaniowymi i pałaszują. Nie ma gdzie nogi postawić. W kawiarence teatralnej jeszcze wyższy poziom przepełnienia. Ciastek już nie ma, chociaż do bufetu nie można się dopchać. O skorzystaniu z toalety nie ma mowy, z tego samego powodu. A panie nauczycielki? Jedna pali papierosa na zewnątrz. Widać ją przez szybkę. Druga rozmawia z trzecią, spokojnie

siedząc na widowni. Na podstawie ich beztroskich min wnioskuję, że nie widzą potrzeby interwencji. Nasuwa się kolejny wniosek: panie są zwolenniczkami bardzo białej pedagogiki! Ja też zresztą, ale moja pedagogika jest mniej biała i jej główne zasady są trochę inne: Po pierwsze: dziecko nie jest świętą krową, której wszystko wolno. Po drugie: dzieckiem jest się krótko, a przez większość życie jest się dorosłym, a w świecie dorosłych obowiązują pewne zasady. Po trzecie: kulturalne zachowanie jest wartością uniwersalną, dlatego należy dzieci przygotować na okoliczność pobytu w teatrze. Po czwarte: nie należy dzieci prowadzić do teatru tylko po to, by przepadły lekcje. Po piąte: ,,takie będę Rzeczypospolite jakie ich młodzieży chowanie”. 39


Ile można zarobić, ucząc języka przez Skype’a? Dostęp do internetu ma już prawie 80% Polaków. Otwiera to wiele nowych możliwości komunikacyjnych, ale i zawodowych. Coraz bardziej popularne stają się kursy i korepetycje online. Ile można zarobić, ucząc języków przez Skype’a? Preply.com, platforma do wyszukiwania korepetytorów na całym świecie, ogłosiła właśnie wyniki mini-raportu, odpowiadającego na pytanie, ile kosztuje nauka języków obcych za pośrednictwem komunikatora Skype. Wnikliwie przeanalizowano ponad półtora tysiąca profili użytkowników serwisu.

40

Z przeprowadzonej analizy wynika, że połowa spośród wszystkich zarejestrowanych na platformie korepetytorów proponuje lekcje w zakresie cenowym od 22 do 55 złotych za godzinę, ale najpopularniejsze stawki w tej grupie oscylują w okolicach 35-37 złotych za godzinę nauki.

Kolejną dużą kategorię cenową stanowią nauczyciele, udzielający korepetycji w cenie od 59 do 110 złotych za godzinę. Stanowią oni 25% zarejestrowanych tutorów i choć nie zawsze są to profesjonalni pedagodzy, to najczęściej są native speakerami, pochodzącymi ze Stanów Zjednoczonych i kra-


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA jów Europy Zachodniej. Pozostałe 25% to lekcje bardzo tanie (do 18 złotych za godzinę) lub dużo droższe (powyżej 111 złotych za godzinę), przy czym stosunek tych pierwszych do tych drugich wynosi mniej więcej 3:2. Tylko niespełna stu korepetytorów zdecydowało się na udzielanie korepetycji w cenie przekraczającej 180 złotych za godzinę. Co ważne, dzięki platformom takim

Im bardziej wyspecjalizowany nauczyciel, tym wyższa cena korepetycji. Jedną z najdroższych ofert w serwisie jest propozycja bardzo doświadczonego specjalisty od finansów, który uczy biz-

nesowego i korporacyjnego angielskiego - za jedną godzinę nauki online trzeba zapłacić około 300 złotych. jak Preply, każdy korepetytor, niezależnie od tego, czy mieszka w dużym mieście, czy na wsi, może uczyć studentów z całego świata. Daje to tysiące nowych możlwiości dotarcia do potencjalnych ofert pracy. Dodatkowo nauka online jest bardzo wygodna i pozwala zaoszczędzić na wydatkach – nie trzeba dojeżdżać do uczniów, a grafik można układać tak, by nie kolidował z innymi obowiązkami. Tym sposobem, prosto i niedrogo, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, bez potrzeby ruszania się z fotela możemy zarobić, ucząc obcego języ-

ka. Perspektywa ta wydaje się być kusząca zwłaszcza w jesienno-zimowym okresie, kiedy uczniów chętnych do nauki jest szczególnie dużo. O Preply: Preply.com to platforma internetowa służąca do wyszukiwania korepetytorów na całym świecie, prowadzących indywidualne kursy językowe w domu lub online. Serwis powstał w 2013 roku w Kijowie. W tej chwili obszar jego działania stanowią głównie Rosja, Ukraina, Kazachstan, Białoruś oraz Polska. Z platformy korzysta już ponad 6 tysięcy uczniów i 10 tysięcy korepetytorów, pochodzących z całego świata. Polska wersja Preply.com jest dostępna od stycznia 2015 roku.

41


Mgr Ewa Guzowska

Zajęcia z seniorami,

czyli jak ich motywować i wspierać w procesie edukacji Czym tak naprawdę jest starość? Cytując jedną z definicji znalezionych w internecie: “Granice starości są bardzo płynne, a sam proces starzenia się przebiega etapami. Najpierw jest etap starzenia się społecznego, dopiero później następuje starzenie fizyczne. Starzenie zależy od sposobu i warunków życia. Odmiennie będzie przebiegało u mężczyzn i kobiet, inaczej na wsi i w mieście”. Nie ma jednoznacznej definicji procesu starzenia się – zarówno nauki biologiczne jak i społeczne jej nie ujednoliciły. Słowniki psychologiczno-pedagogiczne podają, że proces starzenia się obejmuje wszystkie sfery życia człowieka, począwszy od społecznej, a skończywszy na seksualnej. Od trzech lat pracuję z seniorami w Centrum Kultury Morena w Gdańsku. Prowadzę tam głównie zajęcia z obsługi komputera oraz Internetu. Początki były dość trudne, bo musiałam przyzwyczaić się do pracy na innym poziomie wrażliwości. Wcześniej pracowałam głównie z młodzieżą, która nie zawsze miała sprecyzowane plany na przyszłość. Mobilizowanie jej do dodatkowych zajęć wymagało zatem dużo pomysłowości i samozaparcia. 42

Podczas pracy z seniorami zapomniałam o tego rodzaju problemach – to uczniowie dopingowali mnie do nauki nowych programów komputerowych i poszerzania wiedzy w tym zakresie. Z każdym rokiem praca z seniorami staje się dla mnie coraz łatwiejsza, mniej stresująca i daje mi więcej radości. Komfort pracy wynika między innymi z tego, że na samym początku warsztatów ustaliliśmy wspólnie pewne zasady, respektowane przez obie strony i gwarantujące poczucie bezpieczeństwa. Na zajęcia, które prowadzę z seniorami, przychodzą osoby w przedziale wiekowym od 60 do 83 roku życia, z różnym bagażem doświadczeń. Zajęcia odbywają się dwa razy w tygodniu po 60 minut i mają na celu nauczenie seniorów podstawowej obsługi komputera i zmniejszenie poziomu lęku przed korzystaniem z nowych technologii. Seniorzy to bardzo specyficzna grupa społeczna, dlatego pracując z nimi, trzeba pamiętać o odpowiednim podejściu, w którym najważniejszą rolę odgrywają spokój, cierpliwość i empatia.


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

Mgr Ewa Guzowska – pedagog społeczno-opiekuńczy. Pracuje zawodowo w Gdańskiej Wyższej Szkole Humanistycznej jako wykładowca przedmiotów pedagogicznych oraz w Centrum Kultury Morena w Gdańsku, gdzie prowadzi zajęcia z seniorami oraz liczne szkolenia dla nauczycieli i pedagogów. Obecnie kontynuuje naukę na studiach III stopnia na Uniwersytecie Gdańskim na Wydziale Nauk Społecznych.

43


Jacy seniorzy przychodzą na moje zajęcia? Często są to osoby bardzo samotne, o czym informują mnie osobiście podczas warsztatów. Większość z moich uczniów opowiada o swoich bliskich: dzieciach i wnukach, którzy wyjechali za granicę naszego kraju, więc kontakty z nimi są utrudnione i bardzo sporadyczne. Seniorzy mówią o tęsknocie do ukochanych, nieobecnych osób, o braku rzeczywistego kontaktu z nimi. Zdarza się, że wybierają zajęcia komputerowe wyłącznie po to, aby nauczyć się korzystać z komunikatorów społecznościowych w celu łatwiejszej i częstszej komunikacji z rodziną. Właśnie na tym poziomie widać, czego moim uczniom brakuje najbardziej – drugiego człowieka i rozmowy. Na prowadzone przeze mnie zajęcia w Centrum Kultury Morena uczęszczają głównie samotne kobiety – wdowy lub Panie po rozwodzie – które szukają akceptacji, zrozumienia i życzliwego słowa. W czasie zajęć nie tylko uczymy się, ale przede wszystkim integrujemy i rozmawiamy o sprawach, które je bolą, a o których nie mają odwagi powiedzieć swoim bliskim. Poruszane tematy dotyczą śmierci męża lub żony, żalu po stracie, samotności oraz poczucia, że nikt ich nie potrzebuje.

Seniorzy czują się wykluczeni społecznie, przez co zamykają się w sobie i ograniczają kontakty z innymi ludźmi.

Seniorki, te które były bardziej pogodzone ze swoim losem, opowiadają mi o swoich traumatycznych przeżyciach z czasu kiedy żyły jeszcze w związkach. Mówią o uzależnieniach swoich mężów, o przemocy psychicznej 44

i fizycznej, o tym jak były rozliczane z wydawanych na życie pieniędzy i o tym, że musiały poświecić się dla rodziny, rezygnując ze swoich potrzeb i marzeń.

Większość z moich studentów przychodzi na zajęcia komputerowe dzięki namowie ze strony koleżanki lub innej bliskiej osoby – nie mają odwagi przyjść na zajęcia z własnej inicjatywy. Potem zostają na drugi rok, aby uczestniczyć w zajęciach i przyprowadzają kolejne osoby.

Moje zajęcia to dla nich nierzadko jedyna atrakcja w codziennym życiu, a ponadto możliwość poznania ciekawych i pozytywnie nastawionych ludzi. Nie chcę za bardzo generalizować, ale „przebojowych babć”, które stawiają na rozwój osobisty i społeczny, mam w grupie bardzo mało.

Przeważnie na zajęcia przychodzą osoby zamknięte w sobie, wycofane i przestraszone. Oczywiście są wyjątki, dla których zajęcia z obsługi komputera to dopiero preludium do innych warsztatów.

Takie osoby uczęszczają na język angielski lub niemiecki po to, aby porozumieć się ze swoimi wnukami, cho-

dzą na zajęcia ze śpiewu, teatru czy malarstwa. I w taki właśnie sposób organizują sobie cały tydzień. Pierwszym krokiem, który podejmują, aby konstruktywnie wykorzystać swój wolny czas, jest uczestnictwo w zajęciach organizowanych przez domy kultury oraz uniwersytety trzeciego wieku. Dzięki takim miejscom seniorzy integrują się ze sobą, poznają przyjaciół, a nawet nawiązują nowe miłości, które kończą się ślubem - po prostu przestają być samotni. Czy praca z seniorami ma jakieś wady? Jedyny problem, jaki zaobserwowałam, to brak motywacji do dalszej nauki. Kryzys pojawia się najczęściej wtedy, kiedy seniorzy mają trudność ze zrozumieniem tematu zajęć i opanowaniem materiału. Problem nie dotyczy wszystkich bez wyjątku, jednak osoby, które ciężko zmobilizować do systematycznej pracy i które rezy-


Z ŻYCIA NAUCZYCIELA

gnują z zajęć w połowie semestru to niestety dość powszechne zjawisko. Ważne jest, aby placówek, które są otwarte na seniorów, było coraz więcej, ponieważ potrzeby tej grupy społecznej wzrastają z roku na rok, a to ze względu na dynamiczny rozwój technologii oraz innych dziedzin nauki. Dzięki Fundacji 50 Aleja, która od wielu lat zajmuje się problematyką osób starszych, prowadziłam również zajęcia warsztatowe z zakresu komunikacji interpersonalnej i wyrażania uczuć. Podczas zajęć seniorzy tworzyli mapę uczuć na podstawie przygotowanej przeze mnie wcześniej listy. Wycinaliśmy z kolorowych czasopism twarze znanych postaci z telewizji i próbowaliśmy odgadnąć, co wyrażają, jakie noszą w sobie uczucia. Rozmawialiśmy również o tym, w jaki sposób powinniśmy się komunikować, aby nie skrzywdzić drugiej osoby oraz w jaki

sposób asertywność pomaga nam w życiu. Przeprowadziłam także ćwiczenie, które miało na celu podnieść samoocenę seniorów i pokazać im, ile pozytywnych cech skrywają. Każdy z uczestników zajęć otrzymał kartkę, która została następnie przyczepiona do jego pleców. Zadanie seniorów polegało na wypisaniu “na plecach” swoich koleżanek i kolegów dostrzeżonych u nich zalet. Sporządzone w ten sposób listy, były następnie odczytywane i jak nie trudno się domyśleć, wywołały wiele pozytywnych emocji u moich kursantów. Seniorzy w czasie zajęć zwracali uwagę, na to że czują się często wykorzystywani przez swoje dzieci do opieki nad wnukami. Mówili o tym, że nie mogą nic zaplanować, nigdzie wyjść, ani spotkać się ze znajomymi, bo są nieustannie wzywani do opieki nad wnukami. Opowiadali również o swo-

ich doświadczeniach i zawodach miłosnych, o zawiedzionych przyjaźniach. Mówili, że brakuje im momentów, kiedy mogą spokojnie usiąść przy kawie lub herbacie i podzielić się swoimi troskami, a nikt w tym czasie nie będzie ich oceniał, ani krytykował. Oni szukali zwykłej rozmowy i wsparcia. Dzięki zajęciom seniorzy zintegrowali się ze sobą, a miedzy niektórymi osobami nawiązały się przyjacielskie relacje. Praca z seniorami przynosi mi ogromną satysfakcję, daje poczucie spełnienia, spokoju, radości i chęci do dalszej pracy. Co dają seniorom moje zajęcia? Czują się wysłuchani, dowartościowani, spełnieni i przekonani o tym, że starość nie oznacza wykluczenia oraz samotności, i że mogą sami decydować, w jaki sposób pokierują swoim dalszym życiem.

45



ŹRÓDŁA: Okładka: Shutterstock.com s. 3 – Grzegorz Jasiński, fot. własna s. 6-11 – Shutterstock.com s. 12-13 – mat. prasowe od Oliwii Gozdek s. 16-17 – mat. prasowe od Małgorzaty Błachnio s. 18-19 – Shutterstock s. 19 - Justyna Sala-Suszyńska, fot. własna s. 21-27 – Shutterstock s. 28-33 – Flickr (CC BY-NC-ND 2.0) s. 34-39 – Shutterstock s. 40-41 – mat. prasowe od Joanny Frejus s. 42-45 – Shutterstock



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.