3 minute read
LAND ROVER DISCOVERY Dojeżdżam wszędzie
Moto
DOJEŻDŻAM WSZĘDZIE – TEST LAND ROVER DISCOVERY
Advertisement
Nadeszła wreszcie! Upragniona, sprzyjająca wycieczkom wiosna! Korzystając z pierwszych cieplejszych dni, dzięki uprzejmości Jaguar Land Rover Karlik udaliśmy się na poszukiwania wiosny w okolice Poznania, mając do dyspozycji Land Rover Discovery. Wyprawa tym modelem pokazała nam, dlaczego zawieszenie pneumatyczne ma sens i że lepiej nie wierzyć internetowym mapom… Na szczęście za kierownicą Discovery wszystko wydawało się prostsze. Dlaczego?
tekst: Alicja Kulbicka | zdjęcia: Filip Olczak
Jestem niecierpliwym kierowcą. Chcę, aby samochody, którymi jeżdżę, wykonywały bez zająknięcia moje polecenia, chcę, aby były intuicyjne, szybkie i zwinne. Jednocześnie bezpieczne i trochę wzbudzały respekt na drogach. Dlatego tak zaświeciły mi się oczy na widok Land Rover Discovery. Duży, masywny, wzbudzający szacunek. Usiadłszy za kierownicą było tylko lepiej. Długa maska potęgowała poczucie bezpieczeństwa, a duży prześwit pozwolił wykazać się w trudniejszym terenie. Wewnątrz, nic nie wskazuje, że miałoby to być auto z terenowym sznytem, i że potrafi brodzić w wodzie o prawie metrowej głębokości. Wygoda i komfort to priorytet w Discovery. Fotele są niezwykle kanapowe i bardzo wygodne, a przestrzeń wokół kierowcy pozwala jeszcze bardziej doświadczyć przestronności tego modelu. Mimo wysokiej pozycji za kierownicą, położenie kierownicy nie sprawia wrażenia „prowadzenia ciężarówki” – to dobrze. Oprócz wielu udogodnień, które w LR są na porządku dziennym jak wentylowane fotele czy podgrzewana kierownica, bardzo ważnym elementem jest główny ekran, pozwalający zarządzać systemem infotainment. Z tego poziomu możemy wybierać wysokość pojazdu (są ich aż 4) oraz tryb jazdy (po uprzednim wybraniu pokrętłem).
POCHŁANIACZ SZOS
Uniwersalność, to chyba słowo, które najbardziej opisuje Land Rovera Discovery. Na asfaltowych drogach prowadzi się znakomicie. Podczas zmiany pasów ruchu nie odczuwa się przechyleń czy niepożądanych ruchów nadwozia. Kilometry mijały jeden za drugim. A kierowcy na lewym pasie, jakby czując respekt przed jego gabarytami, ustępowali miejsca Jego Wysokości. I to dosłownie „Jego Wysokości”, gdyż karoseria potrafi być zawieszona nawet 28 cm nad ziemią. Nieco niższe osoby będą musiały się nieco wspinać. W mieście zachowuje się niezwykle cywilizowanie, to w końcu miękka hybryda. Jedyną wadą może być parkowanie w ciasnych miejscach, choć niewątpliwie system kamer 360 stopni pozwala poradzić sobie z gabarytami tego auta. A jak przyspiesza to monstrum na kołach? Zacznę od tego, że pod maską Discovery znalazł miejsce 6-cylindrowy silnik w układzie rzędowym o bardzo ciekawej charakterystyce pracy. W dzisiejszych czasach jest to rzadkością. Ten, generuje 249 KM, a pomaga mu w tym układ mild-hybrid, czyli wcześniej wspomniana miękka hybryda. Sprint do 100 km/h zajmuje mu około 8.7 sekundy, ale w tym samochodzie nie jest to priorytetem.
TERENOWY POGROMCA
Po krótkiej jeździe po asfalcie, przyszedł czas na tę wyczekiwaną. Leśną. Nie wiedziałam, na ile mogę sobie nim pozwolić, więc wybrałam dla niego trasę w wersji „light”. Typowa podmokła łąka, rozjeżdżona przez samochody. Land Rover Discovery nawet się nie zająknął. Przebrnął przez błoto, wrócił na bardziej suchą trasę i wiózł mnie dalej. Wtedy zrozumiałam, że można nieco zwiększyć poziom trudności. Koleiny i błoto były teraz większe, niektóre z nich suche, inne podmokłe. Przeklikując się przez tryby jazdy Discovery, znalazłam tryb „błoto i koleiny”. Przejechałam bez zatrzymywania i w końcu trafiłam na drogę, której nie pokonałabym, siedząc w „zwykłym SUV’ie”. Pamiętajcie, że zwykłe internetowe mapy nie pokazują kondycji dróg, po których będziecie się poruszać… Na szczęście siedziałam za sterami Discovery i w tym przypadku Land Rover poradził sobie również kapitalnie. Jako, że moje off-roadowe doświadczenie jest równe zeru, to tak naprawdę nie ja przejechałam te wszystkie trudne odcinki, tylko Land Rover Discovery i jego elektroniczni asystenci.
LR DISCOVERY – DWIE TWARZE
Słowem podsumowania, Land Rover Discovery to samochód o dwóch twarzach, którego nie przestraszy kończący się asfalt, będzie gotowy na błoto po pas. I to z siedmiorgiem osób na pokładzie. Poszukiwania pierwszych oznak wiosny uważam za otwarte, bo z Land Rover Discovery jedno jest pewne. Dojedzie wszędzie. Trochę się tylko pobrudził.
KARLIK
karlik.landrover.pl JaguarLandRoverKarlik jaguarlandrover_karlik