Medium nr 13

Page 1

Medium

Nr 1(13) 2014 dwumiesięcznik

Theta Healing

e-magazyn rozwoju osobistego

Potężne narzędzie do pracy nad sobą

Moc Ziemi

Jak korzystać z siły wspaniałego żywiołu?

Mój Wiking

Niezwykła opowieść o ponadczasowym spotkaniu

Kryształ górski Piękny minerał i jego wyjątkowe właściwości

Motyle Transformacji

Rozwijanie skrzydeł i otwieranie się na zmiany


Na dzień dobry...

Zima jest dla nas w tym roku wyjątkowo łaskawa. W niektórych częściach kraju pachnie wiosną i wieje ciepły wiatr, przynoszący siłę i radość życia. Otwieramy się na to ciepło i w promieniach słońca układamy kolejne pozytywne przekonania, aby budować każdego dnia cudowne i szczęśliwe chwile. W tym wydaniu Medium piszemy dla Was między innymi o mężczyznach. Uważamy bowiem, że męskość jest jakością równie ważną jak kobiecość, której poświęciliśmy jeden z poprzednich numerów. Zapraszamy Czytelników, aby wspólnie z nami przyjrzeli się charakterystycznym męskim cechom. Nie oceniając i nie porównując, ponieważ obie płci – chociaż tak odmienne – są równie wartościowe i ciekawe. Żadna z nich nie jest lepsza ani gorsza. Natomiast znajomość różnic między nimi znakomicie pomaga nam tworzyć pogodne, pełne miłości lub przyjaźni relacje. Szczególnie polecamy interesującą opowieść: „Mój Wiking”, w której przekraczamy barierę czasu i poprzez emocjonalny most podążamy śladem wyjątkowych, choć zapewne trudnych przeżyć. Wierzymy, że każdy z Czytelników wyciągnie z tej opowieści swoje wnioski i dopasuje je do swoich doświadczeń. Theta Healing to metoda niezbyt dobrze znana, chociaż w Polsce jest propagowana już od wielu lat. Warto dowiedzieć się, na czym polega, czytając artykuł naszego redakcyjnego ko-

str. 1

legi. Według osób, które ją stosują, metoda okazuje się być skuteczna, pomaga nam zmienić nasze niekorzystne wzorce myślowe na takie, które będą sprzyjać naszemu zdrowiu i powodzeniu. Przygotowaliśmy dla Was różne tematy, aby każdy znalazł dla siebie coś ciekawego. Poruszamy kwestie filozoficzne, zastanawiając się, dlaczego Budda był bogaty a Jezus urodził się w biedzie. Proponujemy świetne ćwiczenie malowania własnej mandali, które może przynieść niezwykłe efekty. Pokazujemy jak działa runa Fehu i jak można pracować z żywiołem Ziemi. Dla stałych Czytelników przygotowaliśmy kolejne porcje wiedzy o kamieniach szlachetnych, Reiki, świadomym śnieniu, dobrych książkach, inspirujących nauczycielach i szczęśliwych relacjach. Zapraszamy do czytania, bo chociaż dni coraz dłuższe zachęcają do spacerów, ciągle jeszcze trwają zimowe wieczory, skłaniając nas do zatopienia się w lekturze.

Medium


W numerze Psychologicznie Psychologicznie

Męskie łzy .......................................... 3 Mężczyźni .......................................... 5 Mój Wiking ......................................... 7

Kobiecym okiem ................................ 11

Sekret szczęśliwego związku Wiecznie młodzi .................................15 ......................................... Naturalnie

Jakie pyszne! ..................................... 17 Kryształ górski ................................... 19 Moc Ziemi .......................................... 23

.

Duchowo Nad brzegiem .....................................25

Anielsko ..............................................29 Ludzie, którzy nas inspirują Wayne D. Dryer ................................. 31 Refleksje o Reiki Legendy ............................................. 33 Dlaczego Budda urodziuł się w bogactwie, a Jezus w biedzie?................... 35

Bajecznie

Bajka o męskości................................39

Prosperująco Emocje i co dalej? ............................ 41 Bliżej mnie, bliżej siebie i ciebie ....... 47

Praktycznie

Kurs Świadomego Śnienia ............... 49 Metoda małych kroków .................... 53

Theta Haling - potężne narzędzie uzdrawiania ...................................... 55 Moje Vedic Art .................................. 57

Magicznie Runa Fehu ..........................................61 Neuro-przestrzenne światy ............... 63

Literacko Bractwo Dusz .................................... 69

Uniwersalnie

Wypatrując znaków ............................75 Motyle Transformacji ..........................77

Tajemnicza mowa ubioru .................. 81 Recenzje ........................................... 84

str. 2

Medium


Psychologicznie Aneta Śladowska

trener rozwoju osobistego, nauczyciel Reiki, rebirther, numerolog http://wierzewsiebie.com

Męskie łzy Kiedy łza zakreci się w oku znienacka, spontanicznie i ma ochotę się wydostać na zewnatrz, przeszkadzanie jej w tym jest zblokowaniem siePrawdziwy mężczyzna nie boi się bie na kontakt z własnym ciałem i jego emocjoniczego, nawet własnych łez. nalnym sposobem odreagowywania na różne sytuacje w życiu. Osoba tłumiąca płacz traci Kiedy mężczyzna płacze, to otwiera swój we- kontakt z samą sobą. Podobnie jest z tłumieniem wnętrzny świat emocji, uczuć, miłości. Łzy męż- śmiechu. czyny odkrywają tajemnicę jego wrażliwości na piękno, radość czy też smutek. Kiedy mężczyzna Ktoś kiedyś powiedział, że ten, kto nie chce płakać, to widocznie ma taką potrzebę. potrafi płakać, nie potrafi też smiać się Czasem jednak jego wewnętrzny tyran, ktorego prawdziwie. sam wychodowal na własnej piersi, zacznie mu przeszkadzać, mówiać: "to niemęskie", "prawdziwy mężczyzna nie płacze", "masz być Według mnie nie ma cudowniejszej cechy niż twardy", "bądź facetem, a nie babą i nie płacz". uczciwość. Człowiek nie przyznający się do swoMężczyna ma wtedy do wyboru albo dostoso- ich odczuć, uczuć, emocji, oszukuje innych, ale wać się do natury i po prostu się wypłakać albo też samego siebie. Tłumienie naturalnie przystłumić tę naturalną potrzebę, tworząc w sobie chodzącej potrzeby płaczu to bardziej subtelne klamstwo od standardowo przyjętej jego definicji, coraz więcej napięć i agresji. ale kłamstwo to kłamstwo. Pokazanie prawdziCzasem mężyzna próbuje oszukać emocję, wego siebie, swojego prawdziwego oblicza to naktóra przyszła tak nagle, przekonując ją, że po- jodważniejsza rzecz na świecie. Cóż może być płacze sobie później, samotnie, schowany przed bardziej męskiego niż odwaga? Nie w bitwie czy światem, bo teraz nie wypada. Niestety to już boju, ale w prawdzie, zgodnie z naturą, a nie nie to samo. Naturalna potrzeba wypłakania wbrew niej. Uważam, że mężczyźni, pozwalający żalów, smutków, złości, czy też radości została sobie na płacz, nie tylko są uczciwsi uczuciowo stłumiona i wymuszony płacz już nigdy nie będzie i życiowo, ale rownież znacznie przystojniejsi. tym samym, oczyszczającym sposobem rozła- Płacz rozładowuje napięcia, przez co twarz staje dowania nagromadzonych wcześniej napięć, się bardziej zrelaksowana, oczy stają się bardziej stresów, czy innych ważnych przejawów ludzkiej błyszczące, a ruchy ciała bardziej spokojne i swobodne. wrazliwości.

str. 3

Medium


Psychologicznie Męskie łzy

Oczywiście rozładować emocje można doznania, myśli i wyciągać wnioski oraz leczyć je w różny sposób, np. poprzez bieganie czy boks, poprzez rozwinięcie miłości do siebie. ale po co utrudniać, skoro można sobie po prostu Niemal każda kobieta lubi jak meżczyzna czasem jej coś ugotuje, a przecież przez wieki popłakać. należało to do obowiązków kobiety. Kuchnia jest Mężczyzna płaczący wtedy, kiedy chce tego też świetnym miejscem, żeby sobie popłakać, natura, to niezwykły dar dla kobiety, która nie lubi gdy przyjdzie na to ochota, tłumacząc się, że to nagłych napadów agresji. Wypłakał się i już nie przez cebulę :) Nic, co robi mężczyzna, a uznawane było tłumi niczego, co kiedyś nazbierane chciałoby wybuchnąć. Oczywiście nikt nie lubi osób wybu- przez długie lata za niemęskie nie jest takie, no chających płaczem przy najdrobniejszej okazji. chyba że zakładanie damskich ciuchów i noszeTego typu mężczyzna czy kobieta to prawdopo- nie makijażu. dobnie osoba z licznymi zaburzeniami emocjonalnymi zakorzenionymi jeszcze w dzieciństwie. Mężczyzna ma prawo płakać, kiedy tylko Jedną z rad dla tak płaczliwej osoby byłoby poma taką potrzebę i jest to zupełnie ok. traktowanie płaczu jako sposobu na lepsze poznanie siebie poprzez samoobserwację . Można *** płakać i wciąż obserwować swoje wewnętrzne

Ilustracja: Tina Wieczorek

str.4

Medium


Krzysztof Matusiak

trener rozwoju osobistego i biznesowego, praktyk Reiki, terapeuta http://doradztwoartex.pl

Mężczyźni Tak wiele napisano już o mężczyznach, aby wyjaśnić fenomen ich marsjańskiego pochodzenia, że trudno cokolwiek do tego dodać. Słabi i silni, szarmanccy i gburowaci, honorowi i zdradzieccy. Przymiotniki można mnożyć w nieskończoność. Przez tysiące lat narzucono mężczyznom pewne zachowania, tworząc z nich myśliwych, łowców, macho, Piotrusiów Panów, zdobywców i patriarchów. Mężczyzna, jako silniejszy fizycznie, zdominował kobietę, by przejąć rzeczywistą władzę w relacjach obu płci. To on zapewniał żywność i utrzymanie, chronił i bronił przed innymi.

tak mu się wydawało – chciał się wyzwolić spod rzeczywistej władzy kobiety, udowodnić innym swoją wyższość, zdobyć bogactwa. I utracił wewnętrzną równowagę. Skutecznie zabił w sobie swój żeński, ziemski pierwiastek. Oczywiście można powiedzieć, że to generalizowanie. Jednak piszę tu o tych, którzy decydowali, tych, co nakazywali i niewolili, i w ten sposób nadawali kierunek innym. Ego męskie przejawiało się w tworzeniu religii, systemów politycznych i prawnych, itp. W ten sposób wychowywano dzieci płci męskiej, młodych mężczyzn, ucząc ich, że jedynie siła oręża i odwaga w bitwie wskaCzasy współpracy z okresu wspólnoty pier- zują na wartość mężczyzny, a nie ilość zebranych wotnej odeszły w zapomnienie, gdy mężczyźni zbóż, zbudowanych domów, dobrych czynów. zaczęli sobie uzurpować prawo do decydowania. Mężczyźnie nie wolno było płakać, bo to niemęWojny, gwałty, zdobywanie świata stały się naturą skie. Nie wolno było okazywać współczucia mężczyzn. Wedle mej teorii wszystko to zaczęło i współodczuwania. Wszelkie systemy skuteczsię, gdy mężczyzna zaczął się wstydzić swej nie zabijały wrażliwość w mężczyznach, by twomentalnej zależności od kobiety. W warunkach rzyć z nich okrutne bestie zdolne mordować, domu to wciąż ona decydowała o tym, jak wy- gwałcić i niszczyć. gląda miejsce wychowywania dzieci, gospodarstwo. Powodowało to gromadzenie się I tak tysiące lat temu rozpoczął się okres dow mężczyznach negatywnej, agresywnej energii. minacji patriarchatu, który w szale niszczenia, nie Skoro nie umiał jej rozładować w normalnych uznaje świętości innych istot, natury, wszechdziałaniach, jak uprawa roli, polowanie, budowa- świata. Pomniki stawia się zdobywcom – mordernie, to zaczął wszczynać wojny zdobywcze. com, a nie rolnikom i szamanom. W dzisiejszych Skończył się propagowany przez system matriar- czasach nic się nie zmieniło, nie tylko w obszarze chatu okres wspólnego budowania, tworzenia, wojen i pokazywania swej „męskości” w bitwie, współpracy, a rozpoczął brutalny czas wojen i lecz również w pysze naukowców, którzy chcą niszczenia. Mężczyzna przestał swoją energię być lepsi niż Stwórca, wynajdując coraz wymyślprzekazywać pracy, a zaczął łatwemu zdobywa- niejsze, chemiczne środki, niszczące zdrowie niu tego, co należało do innych. W ten sposób – i życie ludzkie.

str 5

Medium


Psychologicznie Mężczyźni

Mężczyźni i kobiety uczepili się swojej biologicznej postaci jako determinanty i w dzikiej nieustępliwości bronią ich i usprawiedliwiają przez nie swoje zachowania i postępowanie. Jakby dusza każdej z istot ludzkich miała płeć. A nie ma. Chińska wizja równowagi Yin i Yang, mimo że modna i przywoływana, jest skutecznie omijana przez każdego z nas. Mężczyźni wstydzą się łez i współodczuwania, kobiety chcą osiągnąć równowagę przez więcej władzy, wyższy status i większy majątek. Jesteśmy więc w stanie perI nie chodzi tu jedynie o kwestie proporcji na manentnej, wewnętrznej wojny, w której nawołystanowiskach na rzecz mężczyzn, o zarobki czy wania duszy, by być sobą, istotą boską też rzeczywistą władzę. Chodzi o typ kobiet, które obleczoną na chwilę w ciało fizyczne, jednak beztrafiają w te miejsca. Moje doświadczenie wska- płciową, są zagłuszane przez ego, które broni zuje, że są równie agresywne, najczęściej wy- schematów płciowych, by tworzyć kolejne konchowywane przez ojców, tak jak wychowuje się flikty wewnętrzne i zewnętrzne, które są jego posynów. I mamy sytuację, że u władzy znajdują się żywką. mężczyźni, w których zabito pierwiastek żeński oraz kobiety, których pozbawiono pierwiastka żeWierzę jednak, że nadejdzie chwila, w której ńskiego. I mimo zewnętrznych oznak sukcesu, ludzie pojmą, że nie płeć decyduje o postępowawiedzy, statusu większość z nich jest wewnętrz- niu, a głos wewnętrzny. I wtedy stanie się tak, że nie głęboko nieszczęśliwa i niespójna. Brak rów- każdemu będzie wypadało okazywać uczucia, nowagi obu pierwiastków, narzucanie przez a nie karmić się emocjami. Emocje, jako reakcja psychologię prymatu któregoś z nich nad innym na czyjś osąd, staną się niepotrzebne, bo uczu– kobiety z Wenus, a mężczyźni z Marsa – po- cia miłości, bliskości, współodczuwania, spokoju, wodują, że ludzie w swej istocie wędrują przez połączenia z innymi będą tak ważne i silne, że mężczyźni odnajdą w sobie swoją kobiecość, swój los jako ślepcy i w stanie snu. a kobiety do niej wrócą. Oczywiście można powiedzieć, że wynalazek taki, jak prąd może być wykorzystywany pozytywnie i negatywnie, może oświetlać i zabijać, a to jedynie nasze wybory powodują, jak go użyjemy. Jednak dziwnym trafem, gdy człowiek ma wybór, to zbyt często korzysta z negatywnych możliwości danego wynalazku. Wszystko przez żądzę panowania, pokazywania swej wszechwiedzy i siły. Widzimy to zarówno na scenie politycznej czy religijnej, jak i w firmach czy instytucjach.

str.6

Medium


Beata Ślusarek nauczyciel Reiki, praktyk ilahinoor, uzdrowiciel duchowy i wróżka

Mój Wiking Wiele lat temu na którymś z portali internetowych trafiłam na mężczyznę, z którym połączyło mnie niezwykłe zdarzenie. Od samego początku czułam z nim niezwykłą więź. Z jednej strony moje ciało bardzo na niego reagowało, z drugiej strony strasznie się go bałam. Na przemian przychodziły odczucia chęci podlegania mu, a z drugiej bunt i próby zniechęcenia go. Rzucało mnie w skrajne emocje tak bardzo, że nie zdecydowałam się na realne spotkanie, pozostał jako kontakt na komunikatorze gg. Po roku znów przypadkiem na niego trafiłam na jakimś portalu. Od razu wyczułam jego energię. Nie muszę pisać, że moje ciało znów zareagowało, a emocje rozhuśtały się niemiłosiernie. Uciekłam. Pod koniec 2013 roku, ponownie na siebie trafiliśmy i tym razem, jako świadoma kobieta, postanowiłam zmierzyć się z tym lękiem, który za każdym razem mnie paraliżował. Zaczęliśmy rozmawiać. Robert to bardzo inteligentny, młody człowiek. Młody, a jednak „stary”, gdyż zupełnie nie czuło się różnicy wieku. Zapytał, czy nadal się go boję, a ja na to, że jeśli pozwoli, chciałabym to sprawdzić. Najpierw było wesoło, moja intuicja troszkę przycichła, jakby pozwalając, by toczyło się to swobodnie bez mojej ingerencji. Sympatyczny flirt przerodził się w zapewnienia, że mój rozmówca nadal jest mną zainteresowany i chciałby się spotkać.

str.7

Jak tylko przeczytałam o realnym spotkaniu, znów poczułam ten nieodgadniony lęk, zaczęłam być krnąbrna, zaczepna. Z jednej strony pojawiła się nieodparta chęć poznania tego człowieka, niezwykła, odczuwalna więź, a z drugiej strony czułam się przytłoczona jego dominującą energią męską. Przerażała mnie. Zaczęłam się przyglądać temu, co czuję, skąd biorą się te emocje, która część ciała daje znak i co próbuje mi powiedzieć. Poprosiłam o pomoc anioły i pozwoliłam, by sobie płynęło. Byłam bardzo ciekawa, jak on wygląda i poprosiłam o zdjęcie. Nie spodziewałam się tego, co miało nastąpić. Ze zdjęcia spoglądał na mnie młody człowiek o chmurnym spojrzeniu, blondyn, mający dwa metry wzrostu, o sylwetce tak proporcjonalnie zbudowanej, że zaparło mi dech w piersi. Nie muszę dodawać, że był bardzo umięśniony, a jego postura do złudzenia przypominała postaci wojowników. Powiedział, że teraz nie powinno mnie dziwić, że lubi krągłe kobiety o dużych atrybutach, świadczących o kobiecości. Zaczęłam mu tłumaczyć, że tak potężny mężczyzna potrzebuje dużo energii żeńskiej, by mogła zrównoważyć się jego energia męska, dlatego ciągnie go do obfitych kobiet. Wojownicy, wracając z wojny, potrzebowali dużej, piersiastej partnerki, by nie hamować się przy drobnych kobietach ze strachu, że je skrzywdzą.

Medium


Psychologicznie Mój Wiking

I wtedy stało się coś dziwnego, poczułam jak przeszedł mnie dreszcz i zaczęły napływać obrazy. Zobaczyłam najpierw rogi, a kiedy przyjrzałam się bliżej, okazały się częścią hełmu. Robert w tej wizji miał długie blond włosy i brodę. W dłoni trzymał wielki dwusieczny topór. Jego ciało było zaznaczone wieloma bliznami. Samym wyglądem budził grozę. Powiedziałam mu, co widzę, a on na to, że nie ja pierwsza to mówię, że już ktoś powiedział, że był Wikingiem.

zrobiony z kamienia. Siedział niechlujnie, a z prawej strony, na wyciągnięcie ręki, stał oparty topór. Nad głową widziałam rzeźbiony młot Thora i pełno jakiś obrazów, wyrzeźbionych symboli. Za chwilę ciszę przerywa skandowanie imienia mojego prześladowcy, wszyscy wstają i piją. W nocy znów czuję, jak przygniata mnie ciało, zaciskam pięści i powtarzam w myślach: moja dusza nie należy do ciebie.

Przeniosło mnie w czasie, widzę siebie wśród tych kobiet, nie jestem traktowana jak swoja, raNagle owładnęła mnie natrętna myśl, że ja czej się mnie boją, co daje mi coś w rodzaju imtam jestem. Widzę siebie, mam długie czarne munitetu. Moja pozycja troszkę się wzmocniła, bo włosy, smukłą sylwetkę. Jestem jakąś kapłanką. ten, którego jestem branką, ma do mnie dziwną Ta sytuacja, w której się znalazłam, była dla mnie słabość. Wziął sobie moje ciało, ale pożąda straszna, bo od dziecka ślubowałam czystość duszy, gryzie go moja obojętność. Intryguje go Bogom. Byłam oddana, aby im służyć, jednak moja siła, to, że nie może mnie złamać. Niby jeswyrwano mnie z miejsca, gdzie strzegłyśmy tem jego, a obca. Wiem, że zaczynał łagodnieć ognia. W duszy zazdrościłam tym kapłankom, przy mnie i wolał się nie narażać moim Bogom. które odeszły do Bogów, gdzie odnalazły spokój, Widzę jak podchodzi do mnie z grupą męża mój koszmar miał dopiero się zacząć. czyzn, pyta o wróżbę nim wypłyną w morze. Po chwili poczułam, jak przygniata mnie mę- Biorę w dłonie skórzany woreczek przewiązany skie ciało, a przed oczami zobaczyłam dużą rzemykiem. Wysypuję zawartość na ziemię bliznę na jego piersi. Nie mogłam się ruszyć, czu- i widzę kości wróżebne, jakieś pióra i wiem, że łam zapach potu, strach, wstyd i upokorzenie. wróżba nie jest przychylna. Po chwili miałam spętane dłonie i byłam proWidzę, że nie wróci z tej wyprawy. Wszyscy wadzona jak zwierzę. patrzą na mnie a ja nie wiem, co mam powieMoja wizja przesunęła się w czasie i zobaczy- dzieć. Pierwszy raz popatrzyłam na niego inałam siebie w wiosce tego, który mnie potraktował, czej, przez ten cały skrywany żal, urazy przebiło jak trofeum wojenne. Czułam się taka obca, się uczucie więzi i promyk uczucia. brudna, Postanowiłam, że nie odbiorę mu siły, móZupełnie inna niż tamtejsze kobiety. One są wiąc, że zginie. Powiedziałam, że znów wróci takie męskie, niektóre o lekko zarośniętych twa- Zwycięzcą. rzach, krzykliwe z wielkimi biustami. Blondynki Tej nocy sama poszłam do niego, widzę siez warkoczami. Patrzyły na mnie, jak na dziwo- bie wtuloną, na jego ciele odbijały się płomienie ląga, a ja nie rozumiałam, co do mnie wykrzyki- ognia, malując niezwykłe wzory. Dotykam palwały. cami blizny na jego piersi, tej, której tak nienawiZa chwilę zobaczyłam inny obraz. Męż- dziłam. Moje nagie ciało było okryte skórą, z czyzna, do którego należałam, siedział na czymś jednej strony bez włosia, a z drugiej rudawa wyglądającym jak kanciasty fotel, zimny, jakby sierść. Nie rozumiałam swoich uczuć, myśli.

str.8

Medium


Psychologicznie Mój Wiking

Ocknęłam się z wizji, powiedziałam Robertowi, że całym moim ciałem wstrząsają dreszcze, a włosy stają dęba. On odczuwał bardzo podobnie, wiele rzeczy dopowiadał do tego, co mówiłam, tworząc niezwykłą opowieść naszego życia. Zadałam sobie pytanie, co dalej robić z tą wiedzą, dlaczego musieliśmy się spotkać i co przez to uwolnić? Poczułam, że tym żalem, który mnie zatruwał, przeklęłam ich ród. Teraz przyszedł czas, by odwołać to, co zostało zasiane. Przepracowałam lęk przed silną energią męską, moje dziwne skłonności do wyszukiwania mężczyzn nieokrzesanych, dominujących, odeszły w zapomnienie.

str. 9

Zmierzyłam się ze swoim strachem i zrobiłam przestrzeń na wybaczenie. Zaczęliśmy rozmawiać, zapytałam, czy ktoś go nauczył, jak być czułym dla kobiety. Dominacja, gwałty to łatwizna, to pierwotny instynkt. Jednak czy potrafi pokłonić się przed energią żeńską i uznać ją za równą sobie? Czy wie, jak uzdrowić to, co sobie nawzajem uczyniliśmy? Cisza... Wiem, że niebawem wróci do tej rozmowy... ***

Ilustracja: Monika Wisniewska

Medium


str. 10

Medium


Agnieszka Zdrzałek praktyk Reiki, doradca duchowy, anielski terapeuta http://pozytywna-strona-zycia.blogspot.co.uk/

Kobiecym okiem W jaki sposób my, kobiety postrzegamy mężczyzn, a jacy mężczyźni są naprawdę?

ludźmi, mają serce, duszę, rozum. Czasem miewają gorsze dni, ale większość mężczyzn w takich chwilach po prostu milczy. Nie skarżą się, że im źle, że mieli zły dzień, że szef miał pretensje, że głowa ich boli, że to Wiele już słyszałam na temat mężczyzn i tamto. Mężczyzna w chwilach słabości czy i nie ukrywam, że większość opinii była rasmutku lubi po prostu posiedzieć w samoczej mało pochlebna. „Facet to świnia”, tności. „wszyscy faceci są tacy sami”, „facet myśli tylko o jednym”, „faceci są z Marsa”, itp. Jak Nie pytaj mężczyzny, „jak było w pracy”, dorastająca dziewczyna ma mieć zaufanie do bo w odpowiedzi usłyszysz proste: „normalmężczyzn po takich aforyzmach? Jak konie” lub „dobrze”. Zapytaj kobietę, jak minął biety mogą myśleć dobrze o partnerach, dzień, a usłyszysz całą historię z najmniejskoro od najmłodszych lat nasza podświadoszymi szczegółami. Nie wypytuj mężczyzny mość jest karmiona właśnie takimi cytao to, co się dzieje, co się wydarzyło, co go tami? Czy mężczyźni naprawdę są tacy? trapi, bo i tak się nie dowiesz. Lepiej dać mu A czy każda kobieta jest idealna? Czy do zrozumienia, że jesteś dla niego tu i teraz, każda kobieta jest miła, uśmiechnięta, że jeśli tylko ma ochotę, to chętnie go wysłuwierna i kochająca? Spotkałam na swojej chasz, wesprzesz i jeśli tylko będzie chciał drodze różnych ludzi. Uważam, że zarówno doradzisz. Nie narzucaj się, bo nic nie osiągz panami, jak i z paniami można pogadać, niesz, a kiedy sfrustrowany mężczyzna po pośmiać się, miło spędzić czas, ale także prostu wyjdzie, ty poczujesz się urażona. można się pokłócić i rozstać, zerwać więzi. Osobiście zawsze miałam lepszy kontakt Mężczyźni myślą inaczej niż my, z płcią przeciwną. Z facetami po prostu lepiej się rozmawiało. Kobiety zawsze rozsie- kobiety i co do tego nie mam żadnej wątpliwości. wały plotki, naśmiewały się z czyichś ubrań, fryzur czy nawet z zachowania. Powiem tak: Mężczyzna myśli praktycznie i tylko to, o czym tutaj piszę, to moja osobista opinia i nikt oczywiście nie musi się ze mną w prosty sposób można do niego trafić. Jeśli czegoś oczekujesz od swojego partnera, nie zgadzać. Mężczyźni nie tylko są silni i bez- idź okrężną drogą, mów „prosto z mostu” względni. Mężczyźni, tak jak my, kobiety, są o co ci chodzi.

str. 11

Medium


Psychologicznie Kobiecym okiem

W pewnej książce przeczytałam, że mężczyźni reagują inaczej, bo myślą inną półkulą mózgową niż kobiety. Dowiedziałam się, że podobnie jak kobiety, są mężczyźni wzrokowcy i słuchowcy. Dlatego jedni mężczyźni są bardziej wrażliwi niż inni. W zależności od tego, na jakiego mężczyznę trafisz i jakiego pokochasz, tak też będziesz musiała postępować, a mężczyzna wzrokowiec potrzebuje zupełnie czegoś innego niż słuchowiec. Pamiętam jak kiedyś koleżanka wzdychała na widok telefonu komórkowego. „Zobacz jaki fajny telefon, czyż nie jest fantastyczny?”- zapytała. „No, fajny. Możemy iść dalej?”- padła odpowiedź. Koleżanka zapytała mnie, dlaczego nawet mu do głowy nie przyszło, że ona chce mieć ten telefon. Zapytałam ją: „Czy powiedziałaś mu, że chcesz ten telefon?” „Nie, a po co? A czy on nie może się domyślić, o co mi chodzi?” „No nie, nie może. Mężczyźni myślą inaczej niż kobiety. Gdybyś powiedziała po prostu, że ten telefon bardzo ci się podoba i bardzo chcesz go mieć, to głowę daję, że prędzej czy później dostałabyś go w prezencie. A poza tym twój mężczyzna jest wzrokowcem. Słuchowiec by się domyślił.” „To bez sensu. Jak mnie kocha to powinien się domyśleć, o co mi chodzi.” - ciągle twardo twierdziła koleżanka. Zrobiłyśmy szybki eksperyment. Zapytałyśmy dwóch kolegów, co by zrobili w takiej sytuacji. Wzrokowiec odparł, że nic, a słuchowiec, że chyba by jej go kupił. Efekt powalający. No niestety, moje kochane panie. Większość mężczyzn NIE DOMYŚLA SIĘ, o co nam chodzi. Stwierdzenie „ale to fajne”, oznacza, że coś nam się podoba, a stwierdzenie „chcę to mieć”, oznacza, że chcę tę rzecz posiadać i koniec, basta. Im bardziej precy-

str. 12

zyjne i proste są nasze zdania, pytania i stwierdzenia, tym szybciej i lepiej zostaniemy zrozumiane. Kiedy próbuję coś wytłumaczyć kobietom na temat mężczyzn, zawsze pytają, dlaczego to one muszą się zawsze i ciągle starać? Dlaczego nie mężczyźni? No właśnie dlatego, że to my zawsze mamy jakieś „dziwne i wygórowane” zachcianki, próbujemy owijać w bawełnę i chcemy być zrozumiane, choć tak naprawdę same siebie nie rozumiemy. Dlaczego to mężczyźni mają nas rozumieć, dlaczego oni mają wiedzieć, o co nam chodzi, skoro najczęściej same nie wiemy, co dokładnie mamy na myśli. Mężczyźni są mili, kochani, fantastyczni, męscy, zazdrośni, cierpią bardziej niż my, kobiety, są pomocni, ale pomimo swojej siły i męskości - słabsi psychicznie od nas. Mężczyzna to nie maszyna do zadowalania kobiet, to istota ludzka z krwi i kości. Tak samo jak my, potrzebuje troski, opieki, miłości, pieszczot, delikatności i zainteresowania. Jeśli dasz swojemu mężczyźnie coś od siebie, też coś od niego dostaniesz. Mężczyźni, wbrew powszechnym opiniom, nie są trudni, fałszywi, nie są potworami, którzy potrzebują tylko JEDNEGO i ranią biedne, słabe kobiety. To nie jest tak, że oni zdradzają, bo nas nie kochają. Kobiety też zdradzają i też są bezwzględne. Zarówno mężczyzna, jak i kobieta dopuści się zdrady, jeśli od swojego partnera/partnerki nie otrzyma tego, czego mu trzeba. Czasem być może zdradza dlatego, że jego partnerka nie była mu przeznaczona.

Jeśli mężczyzna czuje się kochany, doceniony, jest mu przy partnerce dobrze, bezpiecznie i wyjątkowo, nie ma powodów do niewierności, nie zrani, nie odejdzie.

Medium


Psychologicznie Kobiecym okiem

Dużo zależy od wychowania, od naszych poglądów, od naszego środowiska i od tego, jakie kody związane z mężczyznami/kobietami zostały zapisane w naszej podświadomości. Kobiety są, moim zdaniem, bardziej mściwe, a mężczyźni niestety zapamiętują na zawsze, jeśli usłyszą coś nieprzychylnego, niemiłego na swój temat.

Mężczyzna przeprasza tylko wtedy, kiedy naprawdę czuje się winny.

Jeśli nie odczuwa winy, nie przeprosi, a im dłużej zwleka, tym bardziej możesz być pewna, że przeprosiny są ot tak, na odczepnego. Kiedy mówi, że kocha to kocha, a im częściej pytasz, czy cię kocha, tym bardziej jego „kocham cię” będzie automatyczne. Mężczyzna wyraża swoje uczucia poprzez czyny, nie słowa. Więc jeśli naprawi coś w domu, jeśli wyniesie śmieci, jeśli pomaga ci w czymś, jeśli coś robi dla ciebie, gotuje, pierze, sprząta – to może być wyraz jego miłości. Ale zawsze kiedy coś robi, lubi być pochwalony i doceniony. Inaczej pożegnaj się z pomocą. Potem pozostanie tylko prosić, by coś zrobił, a i wtedy możesz się liczyć z tym, że trochę się naprosisz i poczekasz. Jeśli przyjdzie do ciebie fachowiec, aby coś naprawić, podziękujesz i pochwalisz za dobrze wykonaną pracę, dlaczego nie pochwalić

str. 13

swojego mężczyzny za pyszną kawę, którą ci zrobił, za przepyszny obiad lub za to, że posprzątał czy odkurzył mieszkanie? Jeśli gotujesz, lubisz jak inni chwalą twoje jedzenie, z mężczyznami jest tak samo. Pochwal swojego mężczyznę, zachęć do samej siebie, bądź miła, czuła i uśmiechnięta, a otrzymasz to samo w zamian. I tu prosta zasada :„to co dajesz od siebie, to samo dostajesz od innych”, mężczyzn też to dotyczy.

Ważną rzeczą jest uśmiech.

Wraca mężczyzna z pracy po ciężkim dniu i co widzi w domu? Swoją kobietę. Zaganiana, zła, obrażona, niezadowolona i od drzwi słyszy „komentarze” typu: „co tak późno, gdzieś ty był tak długo, mam dziś ciężki dzień, nawet się do mnie nie odzywaj” itp. A czego ten mężczyzna potrzebuje? No sama pomyśl. Pracuje osiem albo i więcej godzin, ma ciężki dzień w pracy, bo coś nie wyszło, szef się wściekł, były potworne korki i jedyne, o czym marzy, to powrót do domu, do swojej oazy spokoju i do swojej rodziny, do kochającej kobiety. Marzy, że jak tylko wejdzie do domu, powita go uśmiechnięta kobieta. Ta myśl daje mu poczucie bezpieczeństwa i od razu poprawia nastrój. Niestety większość kobiet odpowiada: „a czy ja nie mogę mieć gorszego dnia, jak mam się uśmiechać, jeśli wszystko mi się

Medium


Psychologicznie Kobiecym okiem

wali na głowę, dzieci, dom, praca, pranie, sprzątanie, gotowanie, ból w kościach, ciągle coś i ja sama muszę to ogarnąć, więc jak mam się uśmiechać?” No jak? Normalnie, tak najzwyczajniej pod słońcem. Przywitaj swojego ukochanego uśmiechem, powiedz: dobrze że wróciłeś i daj całuska. Pozwól mężowi na kilka chwil odpoczynku i z całą pewnością będzie w stanie ci pomóc w twoich pracach. Jeśli oczywiście będzie wiedział, że to, co robi, jest przez ciebie doceniane. Pamiętam, że kiedyś sama nie potrafiłam dogadać się z moim mężem, ciągle czegoś chciałam, oczekiwałam, sama nie wiedziałam do końca, czego chcę i nie rozumiałam swojego postępowania, a mimo tego chciałam, by mąż mnie rozumiał.

Ponieważ zawsze marzyłam o idealnym małżeństwie i zawsze pragnęłam mieć dobry kontakt z moim mężem, zaczęłam szukać informacji na temat, jak porozumieć się ze swoim mężczyzną i jak z nim rozmawiać.

Trafiłam na wspaniałą książkę, którą mogę polecić każdej kobiecie. Autor tej książki to mężczyzna, a któż lepiej potrafi napisać o mężczyznach, jak nie jeden z nich? Autor wyjaśnia, na czym polega różnica pomiędzy mężczyznami a kobietami, dlaczego czasem źle się dobieramy w pary, jak myśli i reaguje mężczyzna, czego mu potrzeba, by był szczęśliwy i abyśmy my również dzięki temu były szczęśliwe i czuły się kochane. Polecam tę książkę z całego serca i mówię, że to działa. Próbowałam różnych metod opisanych w książce i efekt zawsze był fantastyczny. Książka nosi tytuł „Mężczyzna od A do Z”, a jej autorem jest Piotr Mart. Dajmy szansę naszym mężczyznom pokazać, jacy są naprawdę i okażmy im więcej miłości, wsparcia i czułości, a nie pozostaną nam dłużni. Pomyśl o swoim mężczyźnie, jak o swoim przyjacielu, o swoim ukochanym, o swoim bohaterze, a nie jak o tyranie i bezwzględnej maszynie do zaspokajania swoich potrzeb. Pozbądźmy się stereotypowych myśli na temat mężczyzn, a zobaczymy jacy są naprawdę.

str. 14

Medium


Bogusława M. Andrzejewska trener rozwoju osobistego, publicystka, konsultant NAO, nauczyciel Reiki, astropsycholog, numerolog. http://prosperita.edu.pl

Sekret szczęśliwego związku Wiecznie młodzi

Kiedy nasz związek osiąga wieloletni staż, wydaje nam się, ze epoka miłości jest dawno za nami. Zaczynamy bazować na przywiązaniu, przyzwyczajeniu i wierze w lojalność. Ceniąc stabilizację i święty spokój, zaczynamy funkcjonować leniwie, nie przywiązując wagi do tego, że więzi niegdyś gorące, zaczynają przygasać. Przyjmujemy, że okres namiętności minął bezpowrotnie. Wiele małżeństw rozpada się właśnie dlatego, że rezygnujemy z dbania o nasze relacje. Tymczasem w wieku pięćdziesięciu, sześćdziesięciu czy siedemdziesięciu lat możemy kochać z równą siłą, jak wtedy, kiedy byliśmy całkiem młodzi. Oczywiście jakość takiej miłości będzie inna, zmienią się priorytety. Z pewnością chemia i seks przestaną odgrywać główną rolę, jak to bywa wśród dwudziestolatków, jednak nadal możemy się przytulać równie często jak kiedyś oraz spędzać ze sobą radosne chwile. Bliskość to nie tylko intymne zbliżenia, ale właśnie dotyk, przytulenie, ciekawe rozmowy, spędzanie wspólnie czasu. Kiedy dwoje ludzi odsuwa się od siebie, to jako główną przyczynę podają spadek zainteresowania ze strony partnera.

str.15

Mówią: „on mnie nie zauważa” lub „ona nie ma dla mnie czasu”. Jak można domniemywać, ten proces dzieje się samoistnie, kiedy zapominamy o tym, aby zadbać o związek. Pogrążeni w codziennych obowiązkach odsuwamy na plan dalszy okazywanie sobie nawzajem uczuć i ciepła.

Tymczasem paradoksalnie do naszego zachowania, każdy pragnie kochać i być kochany niezależnie od wieku. Kiedy mąż przyzwyczajony do ciepłych kapci nie zabiega o względy żony, która przecież, jest już dawno przez niego zdobyta, wówczas ona odsuwa się od niego, gorzknieje i czuje niekochana. Czasem przyjmuje, że to naturalne i godzi się na chłodny uprzejmy związek, w którym nic ją nie cieszy. Kiedy żona zajęta dziećmi, domem i pracą zawodową nie stara się okazywać mężowi uczuć, a jedynie pilnuje, aby wykonywał swoje obowiązki, wtedy on czuje się niedoceniany, niekochany i najczęściej próbuje znaleźć miłość poza związkiem, czyli u innej kobiety, dla której będzie atrakcyjny. Nie jest to oczywiście główny czynnik, który wpływa na zdrady, ale czasem tak może się stać.

Medium


Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku

Warto zatem uświadomić sobie, że niezależnie od tego, jak długo jesteśmy razem, możemy być w sobie zakochani, jak za młodych lat. Warunkiem jednak jest dbanie o ten stan i podsycanie żaru miłości na wiele sposobów. Nic nie zadzieje się samo z siebie. Nad miłością w związku pracujemy tak, jak nad każdą inna rzeczą, aczkolwiek moim zdaniem ta praca należy do najprzyjemniejszych.

Pierwszy skuteczny czynnik, wpływający na utrwalenie uczuć, to stałe okazywanie sobie miłości. Warto mieć swoje rytuały i nie zapominać o tym, by partnera jak najczęściej przytulać, całować, powtarzać, jak bardzo jest dla nas ważny. Zgodnie z zasadą równowagi pomiędzy dawaniem i braniem to musi działać w obie strony. To oznacza, że oboje okazują sobie uczucie i zapewniają o kochaniu, a nie tylko jedna strona. Znam związki, które nie lubią się przytulać, ale nie wyobrażają sobie wieczoru, bez wspólnej herbaty i gawędzenia o ostatnio przeczytanych książkach. To rytuał równie cenny, jak każdy inny. Drugi element podtrzymywania miłości, to wspólne działanie, czyli robienie razem różnych rzeczy. Zarówno tych obowiązkowych, jak np. remont, jak i tych przyjemnych, jak wycieczki, spacery, wyjścia do kina. Kiedy człowiek, myśląc o związku, pierwsze skojarzenia lokuje w przyjemnym spędzaniu czasu, wówczas stara się dbać o ten związek – jest to odruch naturalny.

str. 16

Trzeci wspaniały czynnik, który pomaga nam zadbać o szczęście w związku, to radość, śmiech i zabawa. Pozytywne myślenie, żartowanie, cieszenie się życiem wspólnie z partnerem (partnerką) zbliża nas do siebie, wzmacnia więzi i sprzyja dbałości o piękno w związku. Śmiejąc się budzimy w sobie wewnętrzne dziecko i emocjami wracamy do czasów wczesnej młodości, kiedy cieszyły nas te same dowcipy. Radość jest jedną z najpiękniejszych jakości. Wzmacnia w nas najlepsze uczucia.

Związkom, które zaniedbały troskę o bliskość i nie umiały pielęgnować swoich uczuć, warto podpowiedzieć, że na ożywienie gasnącej miłości nigdy nie jest za późno. Można zacząć od dzisiaj, od teraz i cierpliwie konsekwentnie rozbudzać ją na nowo. Szczególnie skuteczne mogą się okazać wszelkie spontaniczne działania, które przypomną czasy młodości i zakochania. Najlepsze efekty przyniesie zaproszenie partnerki (partnera) na randkę do kawiarni, restauracji lub innego miejsca, w którym bywaliśmy w okresie narzeczeństwa. Można też wybrać się w jakiekolwiek inne romantyczne miejsce lub sprawić małżonkowi niespodziankę, zabierając go na wymarzony wyjazd. Sposobów jest mnóstwo. Najważniejsze, aby pozwolić sobie poczuć w sercu tę sama radość, jaka ożywiała nas, kiedy byliśmy w sobie zakochani. To naprawdę możliwe.

Medium


Naturalnie

Katarzyna Sołtysik

specjalistka terapii naturalnych, praktyk Reiki, propagatorka dobrego wegańskiego jedzenia

Kotleciki Oto propozycje na pyszne i pożywne kotleciki, które super smakują z ulubioną kaszą, ryżem czy też ziemniakami. Przyprawiamy je ulubionymi przyprawami i zajadamy ze smakiem. Równie dobrze możemy te przepisy wykorzystać jako farsze do pierogów. Kotleciki z czerwonej soczewicy

Składniki (na 8 sztuk): -1 szkl. soczewicy - 1 cebula - 3 ząbki czosnku - płatki owsiane - bułka tarta - dobry tłuszcz do smażenia, np. olej kokosowy Przyprawy: sól, pieprz, kompozycja przypraw Zioła Małgorzatki (skład: gorczyca, cebula, czosnek, kurkuma, kolendra, przyprawa słodka, majeranek, kminek, bazylia, tymianek, pieprz czarny, lubczyk)

Soczewicę ugotować i odcedzić na sitku a cebulę wraz z czosnkiem zarumienić na patelni. Wszystko razem mieszamy i doprawiamy. Jeśli masa jest za rzadka należy dodać płatki owsiane i parę minut poczekać, aby wchłonęły nadmiar wody. Masa powinna być na tyle sucha, aby można było z niej z łatwością ulepić kotlety, które się nie rozwalają ani w trakcie lepienia ani w trakcie smażenia. Kiedy mamy już idealną konsystencję formujemy kotleciki i obtaczamy je bułce tartej. Smażymy na złoty kolor.

str. 17

Medium


Naturalnie Jakie pyszne

Kotleciki z grochu

Składniki (na ok. 8sztuk) - 1 szkl. grochu łuskanego w połówkach - 200g pieczarek - 1 cebula - czosnek 3-4 ząbki - ulubione przyprawy, np. kminek, kurkuma, kolendra, sól, pieprz ziołowy - dobry tłuszcz do smażenia, np. olej kokosowy

Groch namaczamy na noc, następnie gotujemy do miękkości i odcedzamy na sitku . Pieczarki, cebulkę i czosnek smażymy na rumiany kolor. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i doprawiamy. Blenderem ręcznym miksujemy wszystkie składniki na jednolitą masę. Jeśli jest zbyt rzadka można dodać płatki owsiane. Formujemy kotleciki i obtaczamy je w bułce tartej. Smażymy na rumiany kolor. Kotleciki z zielonej soczewicy

Składniki (na ok. 8 sztuk) - 1 szkl. soczewicy zielonej - 200g pieczarek - 1 cebula - czosnek 3-4 ząbki - ulubione przyprawy, np. kminek, kurkuma, kolendra, sól, pieprz ziołowy - dobry tłuszcz do smażenia, np. olej kokosowy

Soczewicę gotujemy do miękkości i odcedzamy na sitku. Pieczarki, cebulkę i czosnek smażymy na rumiany kolor. Wszystkie składniki mieszamy ze sobą i doprawiamy. Blenderem ręcznym miksujemy wszystkie składniki na jednolitą masę. Jeśli jest zbyt rzadka można dodać płatki owsiane. Formujemy kotleciki i obtaczamy je w bułce tartej. Smażymy na rumiany kolor. Można też obtoczyć kotleciki w płatkach owsianych i upiec w piekarniku na rumiany kolor. Smacznego!

str. 18

Medium


Małgorzata Kołakowska runistka, nauczyciel Reiki http://mannaz.pl

Kryształ górski

Nazwa minerału pochodzi z języka greckiego - krystallos - krystaliczny lód. Wierzono, że jest to zesłany przez bogów lód, który nigdy się nie stopi.

Po przyniesieniu go do domu należy minerał oczyścić. Dotykały go różne osoby, przejął więc ich energię, ich intencje i myśli. Z fizycznego kurzu najlepiej oczyścić pod bieżącą, chłodną wodą i potem wytrzeć miękką ściereczką. WyTe piękne minerały wołają do nas, gdy przecho- czyszczenie energetyczne wymaga trochę więcej dzimy obok stoiska na Targach lub w sklepie zachodu. Jest kilka sposobów na usunięcie ślaz kamieniami. Nie lekceważmy tego głosu: krysz- dów innych osób: tał, który nas "woła", przyciąga, jest idealny dla - trzymasz kryształ w dłoniach i wolno na niego nas, wibruje z częstotliwością, która w danej dmuchasz z intencją wyczyszczenia kryształu. chwili jest nam potrzebna. To ten, który najbar- Można na początku wyrazić intencję: "oczyszdziej się podoba, przyciąga wzrok, wracamy do czam cię z wszelkich dotyków, energii, myśli, niego, mimo oglądania innych kamieni. Jeżeli jest intencji, życzeń. Bądź dla mnie krystalicznie taka możliwość, trzeba sprawić, aby stał się czysty"; naszą własnością.

str. 19

Medium


Naturalnie Kryształ górski

- wizualizuj czyste, białe światło, które otacza twój kamień. Jest jasne, błyszczące i napełnia go czystą, świetlistą energią; - sól, najlepiej morska, jest doskonałym środkiem do czyszczenia kryształów. Jednak kamień powinien być bez żadnych pęknięć i skaz, gdyż inaczej sól może go uszkodzić. Gładkie i całe kryształy można zanurzyć w słonej wodzie lub w pojemniku z solą, szczotki lub kamienie z pęknięciami (czasem naprawdę piękne dzięki nim) zanurzasz w soli owinięte czystą szmatką lub rozsypujesz nieco soli na kamień i w jego pobliżu. Efekt będzie podobny; - zapal białą świecę, która wcześniej nie była używana do innych celów. Połóż kryształy obok i pomyśl intencję oczyszczenia płomieniem i dymem; - włóż kryształy do naczynia z wodą - przygotowując ją wyraź intencję oczyszczenia z każdej energii, która na nich osiadła. Po dniu lub dwóch wylej koniecznie wodę, nie używaj jej już do niczego; - wspaniale oczyszcza kryształy deszcz podczas burzy! Po takim naturalnym oczyszczeniu wytrzyj suchą szmatką. Nie ma potrzeby ich potem ładować, gdyż energia burzy czyni to doskonale; - jeżeli masz dzwonek, gong lub misę - możesz oczyścić kryształy dźwiękiem, jest on tak

str. 20

samo skuteczny, jak inne sposoby. Do oczyszczenia wystarczy naturalnie jeden z nich, nie trzeba stosować wszystkich. Po oczyszczeniu dobrze byłoby kamienie naładować. Najczęściej używa się do tego energii Słońca lub Księżyca. Wystaw je na światło i niech chłoną. Można też zakopać je w ogródku, niech Matka Ziemia napełni je energią. Jeżeli nie masz ogrodu, wystarczy ziemia w doniczkach kwiatów domowych. Sposób z burzą, podany przy oczyszczaniu, jest też dobry do naładowania energią.

Kwarc jest jednym z niewielu kamieni, których można używać do uzdrawiania całego organizmu, energetyzowania każdej czakry i wzmacniania układu odpornościowego. Działa doskonale oczyszczająco i lekko przeciwbólowo. Na poziomie fizycznym dobrze jest go stosować przy dolegliwościach oczu, zaburzeniach tarczycy, skrzywieniu kręgosłupa, dolegliwościach serca (kwarc różowy) i zdarzających się krwotokach. Pobudza tworzenie białych i czerwonych ciałek krwi. Na poziomie duchowym działa mocno harmonizująco, przywraca stan wewnętrznej równowagi i utrzymuje go przez dłuższy czas.

Medium


Naturalnie Kryształ górski

Jeżeli dopiero zaczynasz stosowanie kryształu do uzdrawiania, lepiej posługiwać się kwarcem bębnowanym (z lekko zaokrąglonymi brzegami), tak będzie bezpieczniej. Kryształy nieobrobione działają silnie ładująco lub osłabiająco energetycznie, trzeba umieć rozpoznać objawy. Wisiorek z kryształu noszony na rzemyku lub sznureczku jedwabnym działa odprężająco. Przy lumbago, a więc napięciu mięśni przykręgosłupowych, dobrze jest układać kryształy po obu stronach odcinka lędźwiowego kręgosłupa. W schorzeniach tarczycy można w jej okolicy układać lekko podgrzany kryształ. Przy schorzeniach skórnych można stosować nacieranie zaokrąglonym końcem kwarcu umoczonym w olejku, najlepiej z pestek winogron, miejsca dookoła chorego obszaru. Jest to kamień idealny do medytacji. Kiedy leżysz podczas niej, połóż sobie kryształ dokładnie

str. 21

na czakrze Trzeciego Oka. Swoją wibracją kryształ ułatwi szerokie otwarcie tej czakry i duży wgląd intuicyjny w poszukiwanie odpowiedzi na pytania, które sobie zadajesz. Ułatwia też wyciszenie myśli, uspokojenie umysłu. Są osoby, które potrafią utrzymać kryształ w tym miejscu podczas medytacji także w pozycji siedzącej. Widziałam. A poza tymi wszystkimi zaletami kryształ górski jest po prostu przepięknym minerałem. Ma przeróżne odmiany poza czystym kwarcem, np. kwarc różowy, kwarc dymny, kwarc z rutylem, kwarc z pęknięciami tworzącymi tęczowe powierzchnie. Zachęcam do kolekcjonowania tych wspaniałych kamieni, dają mnóstwo pozytywnych odczuć energetycznych i wizualnych. Zdjęcia: Małgorzata Kołakowska

Medium


Zapraszamy do pobierania oraz czytania wczesniejszych numerów MEDIUM. Pismo można pobrać z portalu Wydaje.pl lub zamówić, wysyłając email na adres: medium@velveth.webd.pl Jesteśmy na Facebooku! facebook.com/pismo.medium

str. 22

Medium


Bogusława M. Andrzejewska Ziemia jest pięknym i pełnym mocy żywiołem. Obdarza nas stabilnością, siłą, spokojem, poczuciem godności. To podstawa, konkret, struktura. Wyważa, planuje, liczy, porządkuje. Sprawia, że jesteśmy rozsądni i harmonijni. Szczególnie wtedy, kiedy sublimujemy energię, medytujemy, wykonujemy duchowe praktyki – potrzebujemy ugruntowania. Inaczej stracimy kontakt z rzeczywistością. Pięknym przykładem może być symbol siedzącego Buddy, który jedną dłonią dotyka podłoża. W ten sposób pokazuje nam, że materia jest ważna dla naszego rozwoju, ponieważ zeszliśmy tutaj, aby wzrastać poprzez rozumienie i doświadczanie materii, a nie poprzez samą modlitwę lub śnienie. Brak energii Ziemi grozi podejmowaniem pochopnych decyzji, nieumiejętnością gospodarowania dobrami materialnymi, biedą, strachem, samotnością. Z kolei nadmiar tego żywiołu może zaowocować fanatyzmem, ograniczeniem, nadmiernym konserwatyzmem. Najprostszym kontaktem z Ziemią jest uprawianie ogródka czy działki. Bezpośredni dotyk gleby, wyrywanie chwastów, wsadzanie nasion, wyrównywanie grządki jest piękną medytacją. Wystarczy, że robimy to z myślą o Ziemi, że

str. 23

Moc Ziemi

praca ta sprawia nam przyjemność. Kiedy ujmiemy w dłonie garść wilgotnego gruntu, poczujemy jego miękkość i ciepło. Być może odczujemy specyficzną więź i nawiążemy bliższy kontakt z żywiołem. Wtedy właśnie możemy zwrócić się do niego z pozdrowieniem lub prośbą. Przepiękną medytacją jest spacer po lesie lub łące zwłaszcza wtedy, kiedy jest ciepło i można bez szkody dla zdrowia wędrować boso po trawie lub piasku. Warto przy tym zainteresować się możliwością chodzeniem boso także w chłodnych porach roku. Niektórzy uzdrowiciele twierdzą, że bieganie rano po rosie, jak też spacer boso brzegiem morza jest wskazany ze względów zdrowotnych, bez względu na porę roku, wyjąwszy oczywiście zimę. Niemniej zanim zdobędziemy się na takie hartowanie ciała, uzgodnijmy to ze swoim lekarzem, aby przyjemny masaż stóp w bliskim kontakcie z naturą nie okazał się zgubny dla zdrowia. Proponuję spacer boso lub w butach, to bez znaczenia. Niech jednak będzie on medytacją i pokłonem żywiołowi Ziemi. Każdy krok niech będzie radością, niech będzie miłością i pokojem. Niech będzie uważnym zetknięciem stopy z podłożem.

Medium


Naturalnie Moc Ziemi

Za pewnym nauczycielem Buddyzmu Zen powtórzę, by stawiać kroki tak, jakbyśmy stopami składali Ziemi pocałunki. Kiedy przez chwilę skupimy się na tej myśli, poczujemy pod podeszwami coś ciepłego, dobrego i żywego. Poczujemy kontakt z naturą i zdamy sobie sprawę, że łąka czy ścieżka po której właśnie idziemy, jest fragmentem żyjącego, potężnego organizmu. To niepowtarzalne uczucie Jedności ze Wszystkim Co jest. Inną formą pobudzania w sobie żywiołu Ziemi jest systematyczność. Wstawanie oraz jadanie posiłków codziennie o tej samej porze, medytacja prowadzona każdego dnia o tej samej godzinie sprawiają, że nabieramy konkretu. Zaczynamy innymi oczami patrzeć na te same sprawy i nasze podejście staje się bardziej rzeczowe. Nabieramy także ochoty do praktycznego działania, aby zobaczyć materializację swoich planów i pomysłów. Ziemia jest związana z pieniędzmi, bogactwem, biznesem, dlatego wspiera nas także w tym obszarze. Zazwyczaj osoby, które mają w sobie dużo tego żywiołu, dobrze się czują w interesach i umieją przyciągać do siebie pieniądze. Kamienie szlachetne oczywiście reprezentują żywioł Ziemi, chociaż dzięki swojej rozmaitości mogą obdarzać nas przeróżnymi mocami, zupeł-

str. 24

nie nie związanymi z jej charakterem. Jest wiele opracowań na temat uzdrawiających i wspierających człowieka możliwości kamieni. Wiadomo, że ich oddziaływanie, choć subtelne, jest jednak zdecydowanie skuteczne. Zdarza się jednak i tak, że jakiś długo stosowany w leczeniu energetycznym minerał traci swoje siły, staje się matowy, zimny, przestaje nam w dłoniach wibrować. Wówczas należy się z nim pożegnać, podziękować mu za współpracę i po prostu zakopać. Zostanie mocą Ziemi oczyszczony ze wszystkich energetycznych „brudów” i doładowany siłą i jakością żywiołu. Na koniec ciekawostka. Niektórzy z nas maja w domu szczególne koty, które sa naturalnymi uzdrowicielami. Przejawia się to układaniem się na ciele człowieka w tym miejscu, w którym nas coś boli lub niedomaga w inny sposób. Koty wyciągają z nas negatywną energię choroby. Jednak warto pamiętać, ze taki kot musi wychodzić na zewnątrz i spacerować po trawie lub piasku, aby odprowadzić do ziemi to wszystko, co z nas ściągnął. To swoiste uziemienie jest dla takiego zwierzęcia oczyszczeniem z zebranych energetycznych toksyn. Dodam jeszcze, że nie każdy kot ma tę właściwość, ale o tym miłośnicy kotów doskonale wiedzą.

Medium


Duchowo

Elen Elijah uzdrowiciel duszy, nauczyciel duchowy, doradca życiowy, trener rozwoju osobistego, regreserka, w swojej pracy często korzysta z channelingu http://www.epokaserca.pl

Nad brzegiem oceanu Nad brzegiem oceanu siedział starzec. Ze smutkiem wpatrywał się w przestrzeń, patrzył, lecz oczy jego nie wodę ogromną widziały, a obrazy ze swego życia. Patrzył, lecz wzrok jego wędrował gdzieś wewnątrz odnajdując ważne dla niego historie z przeszłości. Ból, cierpienie, samotność – był w tym, tkwił, upadał. Całe jego życie wypełnione było służbą dla innych. „Dlaczego – zadawał sobie pytanie – za moje dobre serce nigdy nie zostałem nagrodzony?”. Rodzice jego wcześnie zmarli, nie znał czułości, ani miłości. Dziadkowie, którzy opiekowali się nim, nie szczędzili mu kuksańców i obelg. Mieli trudne życie, cierpieli biedę, a tu jeszcze na stare lata jedna gęba do wyżywienia. Trwali w swej egzystencji, powielając ludzkie zachowania – narzekali, ubolewali, krytykowali, wciąż niezadowoleni. I nic w tym dziwnego – Boga nie odnaleźli, ani Go nie szukali. Był bardzo młody, gdy odszedł od nich. Rozpoczął własne życie. Ponieważ nie znał miłości i sam był źle traktowany, pragnął dawać dobro i znaleźć dzięki temu miłość. Starał się, pracował, pomagał, wspierał, ludzie czasami odpłacali uśmiechem i dobrym słowem, lecz on czuł, że to wciąż za mało. Tak, wdzięczny był i za te małe chwile, w których czuł bliskość ludzi, ale wciąż

str. 25

było to za mało. Mistrz lubił te chwile, gdy podczas jego opowieści uczniowie siedzieli w ciszy, ze wzrokiem utkwionym w dal, skupieni, rozważali mądrość, którą im przekazywał. Mężczyzna szukał swego miejsca w życiu, wędrował. Któregoś dnia przybył do małej wioski i właśnie tam postanowił się osiedlić. Było to piękne miejsce, wysoko w górach. Poznał młodą kobietę, ożenił się, przychodziły na świat dzieci. Starał się być dobrym człowiekiem, mężem, ojcem. Był usłużny, jakże często zapominał o sobie, żeby tylko inni mogli być szczęśliwi. Ulegał kaprysom żony, która wciąż czegoś oczekiwała, pracował ponad siły, aby zaspokoić jej potrzeby, pomimo tego ona wciąż chodziła zła, nadąsana, pełna pretensji. Tak samo było z dziećmi – usługiwał im i uczył ich tego samego, aby innym ludziom służyli, gdyż wówczas będą szanowani, uznawani za dobrych, chwaleni. Wszystko, czego pragnął, to miłość bliskich i choć trochę wdzięczności za to, co robi. Było jednak coraz gorzej. Im bardziej on był skromy, pełen pokory i służby, tym bardziej jego rodzina „deptała” jego wartość. Tak myślał. Starał się więc jeszcze bardziej. Całkowicie zatracił swą indywidualność i swe potrzeby, oddając się innym.

Medium


Duchowo Nad brzegiem oceanu

Mijały lata, jego rodzina coraz bardziej „górowała”, wyrażając swoje niezadowolenie, oczekiwania, żądania. A on był coraz bardziej samotny, zmęczony, cichy, bolejący. Nie rozumiał, dlaczego dzieje się to wszystko. Pragnął miłości i uznania, wdzięczności, a oni… Tak bardzo się starał, pyłek spod nóg uprzątał, we wszystkim wyręczał i dobry był przecież. Dlaczego? Wciąż zadawał sobie to pytanie, nie mógł jednak znaleźć odpowiedzi. Myślał, że kiedyś zrozumieją, otworzą serca, oczy i okażą mu szacunek, wdzięczność, miłość. Lata mijały, mężczyzna zestarzał się i nie mógł już „obiegać” swej rodziny. Chorował, był coraz słabszy, a oni wciąż tacy zimni. Pewnego dnia wyrzucono go z domu. Nie był już potrzebny, nie mógł spełniać oczekiwań. Odszedł, cóż mógł zrobić. W jego sercu rósł ogromny ciężar goryczy, żalu, cierpienia. Dlaczego byli tacy okrutni, przecież robił co mógł, aby byli szczęśliwi, a chciał tylko trochę uznania, wdzięczności, miłości. Szedł i wciąż zadawał sobie to pytanie. Ból w nim narastał, chciał umrzeć, lecz nadal żył i szedł przed siebie, a w nim rozpacz czarna wypełniała każdą komórkę ciała. Zawędrował nad ocean. Właściwie nogi same go niosły, nie wiedzieć dokąd i dlaczego. I tam go spotkałem. Usiadł nad brzegiem wody i wpatrywał się, nie widząc jednak niczego, był jak ślepiec. Przechodziłem obok. Widzę, biedaczysko siedzi samotne, a wokół wiruje ból, żałość, smutek. Życie jego kończy się – widzę, podejdę, może dam mu chwilę rozmowy, rozjaśnię te ciemność, w której lepiej, aby nie odchodził. Poczułem, że ten dobry człowiek ma ogromne niezrozumienie życia, nie warto, aby odszedł

str. 26

w samotności i poczuciu porażki. Usiadłem obok, najpierw nie widział mnie, nie poczuł nawet, tak bardzo zagłębiony był w swój dramat. Delikatnie szturchnąłem go ramieniem, a on ślepym wzrokiem spojrzał na mnie. – Dobry człowieku, widzę, że serce Twoje piękne jest, ogromne, chętne, by służyć innym. To go zbudziło. Wiedziałem, jak przemówić, aby wybić go z letargu. Ocknął się, spojrzał i zapłakał. Nie słyszał takich słów przez całe swoje życie. Płakał długo, szlochał, a ja otuliłem go swym ramieniem. Trwało to trochę, aż łzy obeschły, a on zapytał. – Kim jesteś? Dałem mu odpowiedz, a on rzekł: – Niebo mi Ciebie zesłało. I opowiedział mi swoje życie, choć nie musiał, wiedziałem przecież wszystko. Gdy skończył opowieść, zapytałem. – Nie wiesz dlaczego? Dręczysz się tym jednym pytaniem, a ono nie jest najważniejsze. – Jakie więc powinienem zadać mistrzu? – Jak żyć powinienem? I opowiedziałem mu inną historię jego życia. Zacząłem od początku, tłumacząc przyczyny, dla których dusza jego wybrała to życie, doświadczenie straty rodziców, wychowanie przez dziadków i życie dorosłe ojca i męża. Ukazałem mu, jakie miał pojąć nauki. Z każdym słowem mężczyzna stawał się jaśniejszy, jakby cały cień przeszłości przemieniał się w światło. – I co, i co, mistrz mu rzekł? – niecierpliwili się uczniowie. – W każdej sytuacji miał nauczyć się jednego – miłości do siebie. – Czym jest ona mistrzu? – pośpiesznie pytali uczniowie. Mistrz zaśmiał się.

Medium


Duchowo Nad brzegiem oceanu

– O to samo i on zapytał. Całe życie przeżyłem i nigdy do głowy mi nie przyszło, aby zadać sobie to pytanie. Szukałem miłości u innych, chciałem na nią zapracować, zasłużyć, lecz nigdy nie pomyślałem, że mógłbym ją sam zdobyć, że mógłbym pokochać siebie. – Mistrzu – ożywił się starzec – Czym jest miłość o której mówisz? – Miłość do siebie to cicha wdzięczność za tę chwilę, to radość z poranka i wieczora, to otwartość na śpiew ptaków i szum wiatru, to zrozumienie innych, poszukujących miłości. Miłość do siebie to zaprzestanie poszukiwań, a odnalezienie największego ze skarbów – siebie, swej boskiej istoty, która jest jak wiatr i śpiew ptaków, wschód i zachód słońca, jak deszcz i burza i każdy z ludzi. Niczego nie szukasz, gdyż w Twym wnętrzu masz cały świat, niczego Ci nie brak, wręcz odwrotnie, mógłbyś sobą, tym, co wewnątrz Ciebie, każdego obdarować z ludzi. A później i wszechświat możesz tam odnaleźć cały. Zobacz, ile w Tobie piękna, niezwykłości, ile dobra, zamiast szukać czegoś u innych, czy nie lepiej zająć się tym całym bogactwem? Zamyślił się starzec. – To znaczy, że nie trzeba pomagać, służyć, wspierać? To znaczy, że to, co robiłem, było złe, głupie, bez sensu? – Było właściwe, jeśli sprawiało to radość Tobie i innym. Gdybyś robił to wszystko i był w odczuwaniu wewnętrznym miłości, pełni, całego istnienia, dziś nie odczułbyś porażki, nie byłoby smutku, żalu, pretensji. Nie to ważne co robisz, lecz to, kim wówczas jesteś. Starzec zastanowił się. – Czy jest to aż takie proste? – O tak – odrzekł mistrz – Kochaj i rób, co chcesz, a cokolwiek zrobisz odczuwać będziesz szczęście i radość. Nie będziesz na nic czekał, więc i rozczarowania nie będzie. Płynąć będziesz jak wiatr, który w zbyt upalny dzień wytchnienie przynosi. Mistrz zakończył opowieść, wieczór nadchodził i zbliżał się czas modlitwy. Uczniowie w skupieniu rozeszli się, aby utrwalić w ciszy mądrość opowieści. Nie to ważne, co robisz, lecz to, kim wówczas jesteś. Ze strony http://epokaserca.pl

str. 27

Medium


Dla tych, którzy kochali kiedyś i kochają teraz. Wysublimowana poezja miłosna. Po kobiecemu delikatna i zmysłowa. Polecamy! Ksiegarnia Radwan http://radwan.pl

str. 28

Medium


Agnieszka Zdrzałek

Anielsko Bardzo często piszą do mnie osoby z prośbą o modlitwę do Anioła o zdrowie lub o pomoc finansową, znalezienie upragnionej miłości itd. Oczywiście zawsze chętnie odpowiadam na wiadomości, szukam dla tych osób odpowiedniego Anioła, odpowiedniej modlitwy. Zawsze też doradzam modlitwę własnymi słowami, bo ta płynie z głębi naszego serca i przede wszystkim polecam modlitwę i prośbę o wsparcie do naszego osobistego Anioła Stróża. Niestety często spotykam się z takimi opiniami jak np. „Modlę się i modlę i nic mi to nie pomaga, Anioły mnie opuściły”. Hm... bo sama modlitwa nie wystarczy. To nie może być tak, że siedzę w domu i żarliwie się modlę z całego serca o nową pracę i tak siedzę i dalej się modlę i czekam, aż praca do mnie przyjdzie. To nie może być tak, że siedzę i błagam Anioły o pomoc w utracie wagi czy też w znalezieniu miłości. Trzeba jeszcze dać coś od siebie, wyjść z domu, spotykać się z ludźmi, rozesłać CV, szukać ofert pracy w internecie, zacząć ćwiczyć, biegać, chodzić na basen i zacząć przede wszystkim dobrze się odżywiać. Trzeba wyzbyć się strachu, wziąć swoje sprawy w swoje ręce i podążać naprzód. Nie można obawiać się nowych doświadczeń, nowych ludzi. I tutaj, właśnie w tym momencie, można poprosić Anioły o odwagę, wytrwałość, samodyscyplinę, o wyraźne znaki, które będziemy dostrzegać i oczywiście rozumieć. Jeśli proszę o wsparcie i pomoc w znalezieniu pracy i nagle podczas spaceru dostrzegam ogłoszenie o zatrudnieniu lub napotykam ciągle informacje w internecie, w gazetach i czasopismach albo nagle znajomi coś podpowiadają, a może po prostu jakiś pomysł wpada mi do głowy, to są znaki, to jest wskazówka, to pomoc, o którą prosiłam. Jeśli proszę o miłość i szczęście, ale siedzę w domu – to nie zadziała. Zamknięty w czterech

str. 29

ścianach, raczej nie poznam nikogo. Proszę o dobre zdrowie, o utratę zbędnych kilogramów, ale siedzę przed telewizorem, zajadam się paluszkami, czekoladą i wzdycham do ekranu za każdym razem, kiedy widzę reklamę, gdzie aż roi się od szczupłych kobiet czy pięknie umięśnionych mężczyzn. To nie pomoże mi przecież schudnąć. Trzeba się ruszyć, coś zrobić, a nie tylko modlić się i prosić. Ale to także dobry moment, by prosić o wskazówki, o pomoc przy wyborze odpowiedniego jedzenia i odpowiedniego sportu czy innej aktywności fizycznej. Nikt nie zrobi nic za nas. Przecież Anioł nagle nie sfrunie z nieba i nie zacznie za mnie ćwiczyć. To nasze życie i nasze sprawy, więc trzeba wziąć je w swoje ręce i niestety trzeba wziąć odpowiedzialność za siebie samego.

http://pozytywna-stronazycia.blogspot.co.uk/

Medium


Duchowo Anielsko

Płyta z wykładami o rozkładaniu i interpretacji Kart Aniołów Informacje: http://prosperita.edu.pl

Anioły są zawsze obok i zawsze nam pomagają. Za każdym razem odpowiadają na nasze modlitwy. Oczywiście nic nie mogą zrobić bez naszej zgody, ponieważ szanują naszą wolną wolę. Dlatego też należy poprosić je o wsparcie, zaprosić do swojego życia. Później pozostaje słuchać naszej intuicji, naszego wewnętrznego głosu. Musimy zwracać uwagę np. na słowa naszych ulubionych piosenek, na to, co mówią inni. Być może jedno zdanie, wypowiedziane przez znajomego, to głos Anioła, który poprzez niego przemawia do nas. Piórka, monety, leżące na ziemi czy chodniku, nisko przelatujący ptak tuż obok nas, tęcza, pojawiająca się w różnych miejscach, motyl, lecący niespodziewanie, np. w pomieszczeniu, gdzie raczej to niemożliwe – to wszystko znaki od Aniołów. Kiedyś taki motylek do mnie przyleciał. Byłam w pracy, w dużej sali, gdzie okna są zawsze zamknięte, a tu nagle po moich prośbach, na znak, że Anioły są ze mną, pojawił się motyl i tak szybko, jak się pojawił, tak szybko też zniknął. Warto pamiętać, że „nasze myśli tworzą naszą rzeczywistość” - moja ulubiona sentencja. Jeśli jesteś z czegoś niezadowolony - niech przykładem będzie twoja praca, na którą ciągle narzekasz, której nie lubisz - nie zdziw się, jak „twoje modlitwy” zostaną wysłuchane i nagle ją

str. 30

stracisz. Ale to nie dzieje się po to, byś zaczął płakać i lamentować i nie po to, by cię pogrążyć, ale właśnie po to, byś mógł wprowadzić zmiany do swojego życia, znaleźć nowe, satysfakcjonujące zajęcie. Poza tym zazwyczaj jest tak, że w naszym życiu dzieje się dokładnie to, czego się boimy, czego nie chcemy. Kiedy boję się utraty partnera i na tym skupiam całą swoją uwagę, całą moją energię, co się wtedy dzieje? No właśnie – następuje dokładnie to, czego się bałam. Podobnie jest ze zdrowiem, z pracą, ze wszystkim. Dlatego należy skupiać się tylko na pozytywach. Na tym, czego pragniemy. Należy wysyłać pozytywną energię, by pozytywne rzeczy zaczęły się dziać w naszym życiu. Im gorsze myśli, tym więcej katastrof nas spotyka. Zatem nie tylko modlitwy się liczą. Trzeba też działać, myśleć o pozytywnych rzeczach, skupiać się na tym, czego pragniemy i cieszyć się nawet najmniejszym szczęściem i najmniejszymi radościami, jakie nas spotykają. Spróbuj codziennie wieczorem spisać lub choćby pomyśleć o kilku wydarzeniach z minionego dnia, za które jesteś wdzięczny. To może być drobnostka. Tym samym sprawisz, że więcej pozytywnych rzeczy będzie ci się przydarzało każdego dnia, a ponadto w ten sposób skupiasz swoją uwagę na pozytywach.

Medium


Ludzie, którzy nas inspirują...

Wayne W. Dyer

Dr Wayne W. Dyer jest doskonale znany w Polsce, jako autor wielu książek motywacyjnych, które uczą nas pozytywnego myślenia i pracy nad sobą. Również w Medium polecaliśmy niektóre spośród jego książek, opublikowanych w polskim języku. Jego nazwisko jest wymieniane obok czołowych nauczycieli rozwoju osobistego. Wayne W. Dyer jest światowej sławy pisarzem i wykładowcą w dziedzinie samorozwoju. To czołowy amerykański psychiatra, który popularność zyskał dzięki książce "Pokochaj siebie". Jest ona adresowana do ludzi, którzy chcą docenić siebie i zmienić swoje życie na lepsze, poprzez wypracowanie nowej osobowości, aby żyć zgodnie z własnymi pragnieniami. Wychowywał się w domu dziecka oraz rodzinach zastr. 31

stępczych. Pomimo tak trudnego losu, zdołał pokonać trudności, aby zrealizować marzenia i osiągnąć sukces. Dzisiaj uczy innych, jak tego dokonać. Dyer napisał ponad 30 książek, nagrał wiele programów radiowych i telewizyjnych, przygotował opracowania audio i video na temat pracy nad sobą. Kilka z jego książek trafiło na listy bestsellerów. Najpopularniejsze tytuły - oprócz wymienionego wyżej - to m. inn. "Kieruj swoim życiem", "Wymówkom precz", "Odmień swój umysł, odmień swoje życie", "Żyć w równowadze". Dyer jest przez niektórych nazywany "ojcem motywacji". Jego publikacje są powszechnie wykorzystywane do nauki prosperity oraz szkoleń i treningów rozwojowych.

Medium


str. 32

Medium


Refleksje o Reiki Bogusława M. Andrzejewska

Legendy Wszyscy zajmujący się piękną sztuką Reiki znają jej współczesną historię. W zasadzie wszyscy znają piękną legendę o tym, jak Mikao Usui, poszukując metody uzdrawiania dotykiem, odnalazł z jednym z klasztorów buddyjskich „Tantrę Olśniewającego Blasku”. Tantra zawierała opis dokładnie tego, czego poszukiwał. Potrzebna była jedynie samoinicjacja, której Mikao Usui dostąpił po 21 dniach medytacji na górze Kurama. W wyniku tego niezwykłego doświadczenia stał się pierwszym „reikowcem”, czyli osobą dostrojoną do stosowania energii Reiki i przekazywania jej innym osobom. Osoby praktykujące buddyzm wiedzą, czym jest samoinicjacja, zatem legenda zawiera bez wątpienia duże ziarno prawdy. Tak też możemy sobie wyobrazić odkrycie uzdrawiającej energii. Odnalezienie zapisów znaków w tybetańskich skryptach, a następnie aktywowanie ich i dostrojenie w wyniku praktyki medytacyjnej. Jednak rzadko kiedy zastanawiamy się, skąd wzięły się znaki Reiki w buddyjskim klasztorze?

str. 33

To pytanie nigdy nie pada. Być może dlatego, że kochamy tajemnice, a być może każdy domyśla się, że w mitycznej Shambali znaleźć można wszystko i jest to całkiem naturalne.

Jedną z piękniejszych legend Reiki jest opowieść o Atlantydzie. W czasach świetności tego mitycznego lądu, każdy niemal miał zdolność uzdrawiania. Przez stałe połączenie z Najwyższym Źródłem, ludzie pobierali energię i na bieżąco harmonizowali swoje ciała zarówno fizyczne, jak i subtelne. Zapewne energia ta nazywała się inaczej, ale to w tej chwili bez znaczenia. Jak pamiętamy, wszystko się zmieniło, kiedy mieszkańcy Atlantydy odeszli od Światła, kierując się strachem i chciwością. Rozpoczął się upadek wielkiej cywilizacji. Odsuwanie się od Najwyższego Źródła i niszczenie pięknego połączenia z nim, spowodowało nie tylko spadek wibracji i utratę mocy, ale także eskalację najniższych emocji. Ludzie zaczęli krzywdzić i poniżać jedni drugich…

Medium


Duchowo Refleksje o Reiki

Część Kapłanów i Magów nie poddała się niskim energiom, do samego końca próbując ratować Atlantydę. To oni właśnie stworzyli symbole uruchamiające dostrojenie do uzdrawiającej energii. Ponieważ ludzie zerwali swoje naturalne połączenie, potrzebne były specjalne „klucze”, dzięki którym można było ponownie czerpać energię. Kiedy zagłada stała się nieuchronna, ci spośród Atlantów, którzy zachowali czysty umysł i serce, ratowali się ucieczką z wyspy. Przedostali się na kontynenty, dając początek nowym cywilizacjom. Ślady ich bogatej wiedzy odnajdujemy na płaskorzeźbach megalitycznych budowli. Niektórzy twierdzą, że są to informacje od przybyszów z kosmosu… Symbole otwierające dostęp do uzdrawiającej energii poprzez specjalne dostrojenie dotarły do Tybetu i tam zostały przekazane w tajemnicy najbardziej zaufanym osobom. Podobno Tybetańczycy korzystali z nich wiele tysięcy lat temu. Być może tak, być może nie. Faktem jednak jest, że zostały zapisane w sanskrycie i przetrwały do czasu, kiedy Mikao Usui rozpoczął swoje poszukiwania. A pamiętajmy, że i on dostał

str. 34

niezwykły przekaz w czasie smierci klinicznej. To wlaśnie ów przekaz zainspirował Usui do pytań o uzdrawiającą energię. Nie mamy pewności, czy odnalezione przez niego symbole są faktycznie spuścizną Atlantydy. Ich historii nikt nie potrafi dzisiaj odtworzyć. Możemy jedynie zaufać (lub nie) channelingowym przekazom, które wyraźnie wskazują taki właśnie rodowód. Jedno jest jednak pewne: właśnie dzisiaj nadeszły wyjątkowe czasy, które bardzo potrzebują metody Reiki. Weszliśmy w nową duchowa erę, która domaga się sublimowania energii i intensywnego rozwoju wewnętrznego, czyli dokładnie tego, co daje nam praktyka z tą piękną energią. Mówi się czasem o ponownym budowaniu nowego świata, opartego na bezwarunkowej miłości. W chwili obecnej nie znam lepszego narzędzia niż Reiki. Być może zatem owa niezwykła legenda jest w istocie historycznym zapisem faktów. A symbole, z których korzystamy, są naszym spadkiem otrzymanym od mieszkańców Atlantydy, którzy przewidzieli, że któregoś dnia dojrzejemy na tyle, by być gotowymi na budowanie Złotej Epoki Bezwarunkowej Miłości.

Medium


Elen Elijah

Dlaczego Budda urodził się w bogactwie, a Jezus w biedzie? Odpowiedź mogłaby brzmieć - gdyż Budda pokazał nam pozycję umysłu, a Jezus serca w starym świecie. Może jednak zechcecie przeczytać więcej na ten temat.

Jesteśmy jednym ciałem podzielonym na wiele osobowości, jak woda ze szklanki, która rozlała się na miliardy kropelek. Staliśmy się wieloma z jednego, aby przejść długą drogę poznania świata w pewnej czasoprzestrzeni. JA-świadomość, nie małe ja-osobowość, zechciałam przybrać różne formy - od minerałów do ludzkiej postaci, aby użytkować i poznawać poprzez bycie tutaj i doświadczanie. Nie dzieje się to dla doświadczania, lecz poprzez doświadczenie dla ewolucji. Poznać i iść dalej, poznawać, wciąż w ruchu, wzrastać, jak spirala, wciąż w górę i w górę. Moglibyśmy zobrazować to w prosty sposób. Drabina – schodzimy z najwyższego szczebla na sam dół szybciutko, aby później z samego dołu przystawać na każdym szczeblu i po poznaniu go, wchodzić wyżej, aż wejdziemy na sam szczyt. Tak trwa ewolucja - z własnego wyboru, z radości poznawania i wzrastania. Staliśmy się człowiekiem. Aby ułatwić sobie poznanie tego świata i dać impuls przyspiesza-

str. 35

jący ewolucję, przysyłamy sobie Nauczycieli. Niosą oni informacje, które, jeśli je zrozumiemy, dają nam szansę wejścia na wyższy szczebel drabiny.

I po to przyszli Budda Siddhartha Gotama z rodu Śakjów i Jezus Chrystus syn Józefa, ale i Muhammad ibn Abd Allah ibn Abd al-Muttalib, czyli Budda, Jezus, Mahomet. Każdy z nich przyszedł, aby przynieść podpowiedź, nad czym pracować, aby wejść wyżej, na następny sBudda podpowiada jak pracować z umysłem. To pierwsza praca w naszej transformacji. Urodził się w bogactwie, książę, gdyż UMYSŁ w starym świecie był w bogactwie wzorców i miał władzę. Budda żył w świecie schematów, jak i stary umysł, nie znał nic innego, podobnie jak nasz umysł. I dalej zaczyna się podpowiedź - jak mamy pracować z naszym UMYSŁEM. Pewnego dnia wyszedł z tego, w czym żył i odszedł w świat zupełnie inny – pustelniczy, żebraczy, skrajne przeciwieństwo, szukał, przyłączył do ascetów, umartwiał się. Zrozumiał jednak, że nie jest to właściwa droga.

Medium


Duchowo Dlaczego Budda urodził sie w bogactwie, a Jezus w biedzie?

Legenda mówi też, że któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia: "jeśli napniesz strunę zbyt mocno – pęknie, jeśli za słabo – nie wyda żadnego dźwięku". Wówczas pojął, że zbyt skrajne, ascetyczne techniki medytacyjne nie prowadzą do celu i zaczął normalnie odżywiać się oraz dbać o swoje zdrowie. Porzucił dotychczasowe życie i zajął się medytacją. W ciszy, którą wówczas uzyskał, otrzymał wgląd w swoje wcześniejsze wcielenia. Następnie zaczął zadawać pytania egzystencjalne, np. o przyczynę cierpienia i otrzymywał odpowiedzi, gdyż w jego umyśle była CISZA. Gdy nie ma „paplaniny” wewnętrznej, z łatwością łączymy się z Wyższą Mądrością – słyszymy Jej GŁOS. Budda osiągnął mistrzostwo w pracy z umysłem i pokazał nam, co należy zrobić. Umysł trzeciego wymiaru, świata dualności, to książę. Nie król, gdyż ten tytuł do Ducha należy, który i tak tworzy wszystko według wyższego planu. On zarządza w tym świecie, jest bogaty we wzorce, programy. Naszym zadaniem dzisiaj jest zdjąć go z tej pozycji. Budda przyjął drogę środka, zamiast być w pałacu lub całkowitej ascezie, żył prostym życiem, jadł, mył się. Wybierzmy więc drogę środka – ani zbyt dominujący umysł, ani całkowity jego brak. Używajmy go, lecz do celów, które sami świadomie wyznaczymy. Budda usiadł pod drzewem i medytował, zadawał w ciszy pytania i otrzymywał odpowiedzi. Nasz umysł, poprzez koncentrację i inne proste praktyki, mamy doprowadzić do stanu medytacyjnego. Najpierw możemy siadać w medytacji, ale później nasze życie powinno stać się ciągłą medytacją, czyli stanem świadomego, wyciszonego umysłu. Budda nie wrócił do pałacu, głosił swą prawdę, ale nadal ewoluował, świadczą o tym jego prace. Reasumując: 1. zdejmujemy umysł z pozycji dominującej,

str. 36

2. poprzez medytację i koncentrację pracujemy nad wewnętrzną ciszą 3. praktykujemy ciszę wewnętrzną, w której pojawiają się nasze wcielenia, wzorce, uwalniamy go od wzorców starego programu dualności. 4. zadajemy pytania i otrzymujemy odpowiedzi od Wyższej Mądrości

Tę drogę wskazał nam Budda. Uznajemy go za człowieka, oświeconego, ale człowieka, ale może warto spojrzeć inaczej – był lub jest cząstką Ducha, która poprzez swoje życie dała nam informację, dotyczącą przemiany. Nie jego mamy hołubić, z pewnością śmieje się z tego, ale zrozumieć i przyjąć jego przesłanie. To jest cel Ducha. Ale nie koniec przemiany, gdyż są w nas dwie siły UMYSŁ I SERCE.

A teraz Jezus. Jezus przynosi nam informację, jak pracować z sercem. Urodził się w biedzie, gdyż serce starego świata jest biedą. Żyje w niewoli wzorców mentalnych i emocjonalnych. Prawdziwe, miłujące serce jest przepędzane, gdyż dominacja programu umysłu nie dopuszcza go do życia. Narodzinom Jezusa towarzyszy kometa, gwiazda betlejemska i trzej królowie, składający dary. To samo dotyczy każdego z nas. Nasze serca rodzą się jako wyjątkowe i mają w sobie ogromny potencjał. Złoto zostaje oczyszczone przez ogień. Nie można z nim niczego zmieszać. Blask złota wskazuje na złoty blask naszej duszy. Nie jesteśmy tylko ludźmi Ziemi, lecz także ludźmi nieba. Nasza dusza odbija złoty blask Boga – najwyższej wibracji. W wielu kulturach kadzidła używa się jako przyjemnego środka zapachowego. Snujące się do nieba kadzidło jest obrazem naszej modlitwy, która wznosi nas do Boga. Obrazem naszej tęsknoty, wykraczającej poza codzienność. Nasza

Medium


Duchowo Dlaczego Budda urodził sie w bogactwie, a Jezus w biedzie?

tęsknota, tak jak kadzidło, unosi się do nieba. Nie pozwala uwięzić się tu, na Ziemi. Posiada lekkość kadzidła. Przenika także przez wszystkie zamknięte drzwi. Otwiera ona nasze serce i poszerza je. Kadzidło pięknie pachnie. Napełnia nasze życie tajemniczym zapachem, boskim aromatem. Mirra była dla starożytnych rajskim zielem. Wskazuje na stan Raju, za którym wszyscy tęsknimy. Mirra jest jednocześnie środkiem uzdrawiającym, leczącym nasze rany.

Jezus żyje jako dziecko z innymi, w tradycyjnej rodzinie, ale nie poprzestaje na tym. Tak nasze serce, gdziekolwiek się narodzi, powinno wzrosnąć poza zastany stan. Jezus uczy się, nie jest to ukazane w Biblii. Ale jest ważny moment 40 dni odosobnienia. Nasze serce, aby zmieniło stare programy niedoli, bólu, cierpiętnictwa, potrzebuje okresu wyciszenia, oderwania się od starych programów. W praktyce możemy ćwiczyć to w prosty sposób. Cokolwiek pojawia się na naszej drodze ze starego świata, przestajemy uznawać za prawdę. Jak w kuszeniu Jezusa. Będą pojawiać się rożne doświadczenia, sytuacje, ale my, MAJĄC JUŻ CZYSTY UMYSŁ, oddalimy to od siebie. Nie chodzi o walkę z tym, co przychodzi, lecz odsunięcie tego z odczuwania w sercu. TO MY DECYDUJEMY – możemy trwać lub odsunąć to, co się pojawia. Gdy umysł jest jeszcze w starym świecie, trudno nam to czynić, gdyż nawykowo działamy, nie jesteśmy obserwatorem, jeśli natomiast jesteśmy w ciszy, potrafimy poradzić sobie z wewnętrznymi naszymi „demonami” – wzorcami emocjonalnymi. Jezus poddał się temu, co było zapisane w księgach, czyli każdy z nas powinien przyjąć doświadczenie, które przychodzi. Nie chodzi o to, aby w nim tkwić, lecz przyjąć, przemyśleć, wyciągnąć wnioski, iść dalej. Jak poradzić sobie z doświadczeniem pokazał nam Jezus, swoją drogą krzyżową i śmiercią na Golgocie. Nie chodzi tutaj, jak w przypadku Buddy, o czczenie człowieka, hołubienie cierpienia, lecz

str. 37

ZROZUMIENIE PRZESŁANIA, jakie przynosili. Jak pracować z sercem. 1. Uznać, że wszystko zostało zapisane przed naszymi narodzinami. O tym mówi Jezus, niech wypełni się, co zostało zapisane. 2. Poddać się doświadczeniom, a nie uciekać przed nimi. Gdy żołnierze przyszli aresztować Jezusa, Piotr chciał Go obronić, wówczas Jezus powiedział – czyż nie miałbym wypić kielicha, który podał mi mój ojciec? 3. Uznać, że sami wybraliśmy swego nauczyciela/oprawcę, jak Jezus wybrał Judasza. 4. Gdy stajemy w obliczu danego doświadczenia – nie szukać winnych, nie bronić się. Jezus, gdy stanął przed sądem, nie broił się, ani nie oskarżał. 5. Uznać, że ten, który stanął przed nami, otrzymał władzę od Boga, czyli sami go zamówiliśmy, aby przepracować swoją lekcję. Jezus powiedział do sędziego – gdyby mój Ojciec nie dał ci tej władzy, nie miałbyś jej nade mną. Nie musimy o tym mówić, jednak powinniśmy to pamiętać. 6. Mamy wziąć swój krzyż i iść z nim na miejsce śmierci. Krzyż jest symbolem wzorca, z którym zmagamy się w danej chwili. On jest nasz, weźmy go i nieśmy, aż umrzemy na naszej wewnętrznej golgocie, w dotychczasowym wzorcu. 7. Golgota, to miejsce ostatecznej rozgrywki, czyli śmierci naszego wzorca, który przyciągnął doświadczenie i nauczyciela. Na Golgocie są trzy krzyże po lewej – nasza lewa półkula, po prawej prawa półkula, a pośrodku nasze serce. Ten z lewej – złoczyńca, logiczny umysł, w momencie zaistnienia doświadczenia jeszcze jest ze starego świata – mówi: udowodnij mi, żąda dowodów. Oznacza to, że w momencie gdy musimy zmierzyć się z tym, co dzieje się w nas podczas konfrontacji z danym wzorcem, pojawiają się dwie siły: logika, opierającą się na starych zasadach życia i ta nie chce ustąpić i intuicja, która gotowa jest zwierzyć i to ona mówi do Jezusa – wierzę, że jesteś królem. Czyli należy uznać, że serce jest prawdziwą miłością, a miłość prawdziwym królem.

Medium


Duchowo Dlaczego Budda urodził sie w bogactwie, a Jezus w biedzie?

A Jezus odpowiedział: Już dziś jesteś ze mną w raju. I to jest ten moment, w którym poczujemy prawdziwą wolność. 8. Chwilę później Jezus zmarł jako człowiek, aby narodzić się już wiecznym. Tak i my po dokonaniu wyboru miłości, czystego serca umieramy w naszej dotychczasowej postaci i rodzimy już jako wieczny Duch. Nie dzieje się to jednorazowo, lecz w każdej napotkanej sytuacji, doświadczeniu. To droga, wskazana przez Jezusa, jak pracować z wzorcami serca. Wzorców mamy wiele i ujawniają się one podczas relacji z innymi, którzy przychodzą jako nauczyciele. To piękna praca i prosta, choć wymaga odwagi.

Każde słowo Buddy czy Jezusa powinniśmy medytować, gdyż głębia ich przekazu jest niezwykła. Duch prowadzi nas nie po to, abyśmy rozdzielili nauki WIELKICH NAUCZYCIELI, lecz połączyli je w jedność, zrozumieli. Gdy patrzymy ludzkim umysłem – widzimy różnice i trwamy w walce, które nauka lepsza, czyja religia wartościowsza. Z poziomu JEDNEGO OKA I WYŻSZEJ MĄDROŚCI – wszystko jest jednym i w tym JEDNYM spełnia swoją, przeznaczoną mu rolę. Od nas więc zależy, jak spojrzymy na ŻYCIE, jeszcze jako dzieci, czy już dorośli. To samo dotyczy islamu, nauki Mahometa – jakby chciał rzec: Masz już wszystko, jak pracować z umysłem, jak z sercem, teraz bierz się do pracy.

To, co zrobiono z naukami NAUCZYCIELI, to inna sprawa, niewielu było gotowych je w pełni zrozumieć, gdyż CZAS JESZCZE NIE BYŁ WŁAŚCIWY. I nie jest to kwestia zła, lecz dzieciństwa, które teraz się dla nas kończy. Choć ten tekst jest przydługi, nie oddaje oczywiście w pełni przesłań Nauczycieli, lecz ich skróconą formę. Ze strony: http://epokaserca.pl

str. 38

Medium


Bajecznie

Krzysztof Matusiak

Bajka o męskości – Niby tak mały, jednak zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał zabrać ci to, co masz, twoje mienie, dom, ziemię, wszystko co zgromadziłeś – kontynuował dziadek – Tak już jest na świecie. Chciwość posiadania, żądza władzy i bogactw są wszechobecne. – Widzę to dziadku, jednak może by to jakoś zmienić? – pytał wciąż Miłosz. – Jak wnuku? Wielu sobie zadawało to pytanie, w dalekiej krainie żył człowiek o imieniu Jezus, który próbował nauczyć ludzi miłości, braku chciwości i pychy, no i go ukrzyżowali – odpowiedział dziadek. – Opowiedz mi coś o nim dziadku – poprosił Miłosz. – Niewiele słyszałem, tyle co od kupców z dalekiego Rzymu, którzy czasem tutaj zaglądają w poszukiwaniu naszych wyrobów i bursztynu – mówił dziadek – Naprawdę niewiele. Żył w krainie zwanej Palestyną i chodził, nauczał, pokazywał, jak można żyć bez wojny, w miłości i pokoju. Wielu go słuchało, jednak ludzie u władzy bali się go, ponieważ te nauki mogły pokazać biednym, jak są oszukiwani, gnębieni i niewoleni w imię złota oraz władzy. Jezus, według kupców, nie był prawdziwym mężczyzną, nie nosił broni, z nikim nie walczył i nie pożądał niczego, czego sam nie zrobił. Bardzo, ale to bardzo nie podobało się to bogatym ludziom i tym u władzy. Takim, jak nasi – Dziadku, dziadku, czemu muszę uczyć się wodzowie, kapłani czy książęta. Jezus przypozabijania – spytał mały Miłosz dziadka Bogu- mina mi naszych starców – mędrców, którzy stale sława. przypominają nam o niespisanych prawach na– Mój wnuku, bo taka jest rola mężczyzny, by szego ludu, gdy wszyscy sobie pomagali, żyli być silnym, umieć władać orężem, bronić swego wspólnie i nie walczyli ze sobą. Razem wszystko miejsca i rodziny – odparł Bogusław i dalej stru- tworzyli i razem żyli. Każdy miał swoje miejsce gał strzałę łuku. Miłosz słuchał dziadka, lecz w społeczeństwie, mężczyźni orali i siali oraz widać było, że nie zgadza się z nim w pełni. zbierali, a kobiety zajmowały się domem – No dobrze, jednak gdybyśmy nie umieli i dziećmi. I z tego, co opowiadali kupcy, Jezus tego, to nie musielibyśmy walczyć, bo i po co? – chciał, by tak zaczęli żyć ludzie w jego krainie. nie ustępował Miłosz.

str. 39

Medium


Bajecznie Bajka o męskości

– To Jezus był dobrym człowiekiem dziadku? – zapytał i stwierdził zarazem Miłosz. – Tak wnuku, widocznie takim był – odpowiedział w zadumie dziadek. – Jednak teraz jest inaczej, żądza władzy i bogactw przesłania ludziom potrzebę współistnienia, współpracy i wzajemnego wsparcia – dodał. Miłosz pogłaskał dziadka po dłoni w podziękowaniu za rozmowę i poszedł w stronę lasu. Szedł między drzewami cicho i spokojnie nasłuchując wszelkich odgłosów. Po jakimś czasie cicho zagwizdał. Powtórzył lekkie gwizdnięcie i usiadł w runie leśnym. Czekał spokojnie, patrząc w korony drzew. Po jakimś czasie zbliżył się do Miłosza wielki wilk. Podszedł spokojnie i z godnością. Położył się u stóp dziecka i poddał się pieszczocie jego palców. Miłosz głaskał głowę wilka i mówił do siebie i do niego: – Ty też, mój kochany wilku, walczysz w swoim stadzie, jak mężczyźni w mojej krainie. W naszym świecie panuje ciągła walka, spieranie się o wiele rzeczy. Dziadek uczy mnie, że powinienem być jak ty, sprawny, waleczny, silny i wy-

str. 40

trwały, by móc pokonać naszych wrogów. Jednak ja taki nie chcę być. Chcę swoją sprawność i siłę oddać pracy w ziemi, przy orce i kośbie. Wytrwałość zaś mieć przy swoich codziennych zajęciach, pracy, opiece nad innymi i rodziną. Powiedz mi wilku, czy ty walczysz, bo tak ci każe ktoś inny, czy dlatego, że to twoja natura? Tak, tak. Natura. Jednak w twojej walce nie ma żądzy zdobywania bogactw czy posiadania rzeczy. Ty chronisz swoje stado, swoich bliskich przed tymi, którzy chcą ci je zabrać. Bo tak podpowiada ci instynkt, zew natury. Twoja dzikość i zawziętość biorą się z naturalnych odruchów. Tworzysz stado, by być silniejszym. Bo w grupie jest moc. Jednak kiedyś, jak opowiadają nasi mędrcy, także zwierzęta żyły samotnie, łącząc się w pary jedynie, by mieć i chronić potomstwo. Potem to się zmieniło. Nikt nie wie kiedy i dlaczego. Może z powodu nas, ludzi? Kiedy zaczęliśmy was zabijać, udomawiać, zabierać wam wasze potomstwo? I nauczyliście się tego od nas ludzi? Mogę pytać i pytać, a ty mi nie odpowiesz mój wilku – z uśmiechem zakończył Miłosz i pożegnał się z wilkiem.

Medium


Bajecznie Bajka o męskości

Miłosz spędził cały dzień w lesie, nazbierał wiele grzybów i ziół, które zaniósł do domu. Tu czekała na niego babka z wieczerzą. Usiadł za stołem i z apetytem i smakiem jadł podane przez babcię podpłomyki i grzyby. Miłosz nie jadł mięsa, ponieważ kochał zwierzęta i nie czynił im krzywdy w żaden sposób. Jedząc, patrzył jak babcia krząta się po kuchni, gotując coś nad paleniskiem w garze. – Babciu, dlaczego mężczyźni walczą stale o różne rzeczy? – zapytał znienacka. – Oj wnuku, długo by można o tym opowiadać, a ja jestem, jak widzisz, zajęta – odparła babcia. – Babciu, usiądź na chwilę przy mnie i powiedz mi, co ty o tym sądzisz? – poprosił Miłosz. Babcia usiadła koło Miłosza, odetchnęła i zaczęła mówić, jak ona to rozumie: – Widzisz Miłoszu, ja znam tylko taki świat, jakim go widzisz. Świat, gdzie silniejszy zabiera słabszemu, bogaty gromadzi coraz więcej i więcej kosztem innych. A ludzie w strachu ustępują silnym i bogatym, oddając resztę tego, co mają. Kiedyś bywało u nas inaczej, ludzie wspólnie żyli i razem tworzyli. Nie było bogatych i biednych. Ale to było dawno temu. Potem przybywało coraz więcej kupców, którzy szukali u nas skór, bursztynu i innych rzeczy, w zamian dając nam swoje wyroby oraz opowiadając, jak to pięknie jest u nich, jak inaczej. Tam u nich panowali wielcy cezarowie, byli ludzie bardzo bogaci i byli niewolnicy. Opowiadali o wielkich świątyniach i domach z kamienia, o wielkich armiach, które zdobywają coraz nowe ziemie dla swych panów. Opowiadali, że to jest cywilizacja, a my tu w swojej puszczy żyjemy, jak dzikie zwierzęta i że to jest nienormalne. Że nie jesteśmy cywilizowani. I niektórzy z naszych ludzi, a także kapłanów zapragnęli takiej władzy, jaką mają inni, hen daleko. I nasz świat zaczął się zmieniać. Jedni się zaczęli bogacić, zdobywać lub kupować władzę, a inni mieli coraz gorzej. Kapłani zaczęli domagać się darów i bogactw dla naszych bogów, bo przecież inni bogowie także tego się domagają. Bogaci zaczęli przydawać sobie różne tytuły i kazali sobie panować. A gdy stali się kniaziami, to

str. 41

mieli coraz więcej wojów, by móc bronić swoich bogactw i zdobywać ich więcej, w imię obrony swoich poddanych. Jednak poddani mają z tych walk jedynie żałobę, rany i łzy. A bogaci coraz więcej bogactw. I tak to się pozmieniało wnuku, że teraz każdy mężczyzna uczy się nie orać i siać, a walczyć, używać broni, zdobywać. Kiedyś mężczyźni i kobiety żyli razem. Mężczyzna nie bał się okazywać serca, dobroci, nawet tkliwości. A teraz staje się nie tyle silny, co okrutny, twardy i nieustępliwy. I taki jest dla swoich najbliższych. Tego nauczyła nasz lud i inne sąsiednie ta cywilizacja, którą przynieśli do nas kupcy z dalekich krajów. Kobiety już nie mogą tak jak kiedyś współuczestniczyć w życiu rodzinnym, są poddane mężczyźnie, bo tak nagle zaczęli nakazywać nasi bogowie wzorem obcych. Twój dziad jest jednym z ostatnich mężczyzn, który zna stare zachowania męskie i jest dobrym człowiekiem. Jednak twoi rodzice stracili życie w wojnie wywołanej przez naszego księcia, aby mógł on zdobyć więcej ziemi i władzy. A nam tu dobrze, w naszej puszczy. Żyjemy w zgodzie z naturą i sobą, nie potrzebujemy niczego poza darami lasu i dachem nad głową – skończyła swoją krótką opowieść babcia i wróciła do pracy.

Miłosz podziękował babci i poszedł spać. Długo nie mógł zasnąć po opowieściach dziadka i babci. Nie znał wojen i walki, lecz podskórnie czuł, że to nie jest nic dobrego. Czuł, jak mężczyźni mordują się nawzajem, zabijają kobiety i dzieci w dzikim szale niszczenia, by ich władcy mogli zdobywać więcej ziemi, bogactw i niewolników. Przed zaśnięciem Miłosz zdecydował, że nie będzie w swoim życiu walczył ani zdobywał. Zostanie tutaj, gdzie wszystko jest dobre i potrzebne, gdzie natura pozwala żyć i karmi ludzi. Gdzie zwierzęta bawią się z nim z ufnością, ponieważ wiedzą w swej istocie, że nie uczyni im nic złego. Miłosz postanowił być innym mężczyzną, niż ci o których opowiadali mu dzisiaj dziadkowie. Z tą myślą zasnął. *** Ilustracje: Tina Wieczorek

Medium


Wyobraź sobie układ partnerski, w którym całkowita uwaga skupiona jest na Tobie, na tym, czego chcesz w życiu i na tym w jaki sposób osiągać zaplanowane cele. Coaching indywidualny jest, jak posiadanie prywatnego pilota podczas podróży, jaką jest Twoje życie, kogoś, kto pomaga Ci odnaleźć drogę i podążać nią. Coaching osobisty jest skierowany do osób, które są gotowe, by przeprowadzić ważne zmiany w swoim życiu.

Czy potrzebujesz osobistego coacha? Jeśli już wiesz, kim jesteś naprawdę, określ swój cel. Postaraj się odkryć swoje pasje. W tym momencie możesz potrzebować pomocy coacha. Jeśli jesteś na drodze ku wykorzystaniu swoich pasji i dzięki nim zarobieniu pieniędzy, najprawdopodobniej coach nie jest Ci potrzebny. Jeśli zmagasz się z odkładaniem na później lub brakiem odpowiedzialności, jesteś zdezorientowany i nie wiesz, co zrobić z własnym życiem, sięgnij po pomoc coacha. http://www.coachingskype.com.pl/


Prosperująco

Bogusława M. Andrzejewska

Emocje i co dalej?

ralne i ludzkie. Kiedy im zaprzeczamy, dajemy im władzę nad sobą. Pozwalamy, by ukryły się w podświadomości i stamtąd nas atakowały. Łatwo rozpoznać, co ukryliśmy w podświadomości. Nosimy w sobie wszystkie aspekty. Jesteśmy wielokolorowi. Nikt nie jest ani czarny ani biały. Jesteśmy jak tęcza, rozwijająca wachlarz przeróżnych emocji. To, na czym się skupiamy zasilamy. To, czego mamy w sobie najwięcej – dostrzegamy u innych Punkt pierwszy zapanowania nad trudnymi emocjami sprowadza się do w pierwszej kolejności. Dlatego, jeśli w innych ludziach za każdym razem dostrzegamy akceptacji faktu, że się pojawiają. przede wszystkim złość, to znaczy, że tej jakości mamy w sobie najwięcej. Jeśli jej nie wiBez tego nie ma właściwego rozumienia cadzimy, jeśli nie chcemy się do niej przyznać, łego procesu. Wiele osób, spośród tych, to świadczy wyłącznie o tym, że ją wyparktóre pracują nad sobą, wypierają negaliśmy. Wrzuciliśmy do najciemniejszej zapomtywne odczucia, ponieważ uważają, że są nianej szuflady i zgasiliśmy światło. już tak zaawansowane w rozwoju, że nie poSchowaliśmy w takim miejscu w psychice, winny odczuwać czegoś, co nie jest miłością gdzie jej nie można zobaczyć. I zapomniebezwarunkową. To oczywisty błąd. Mamy liśmy o jej istnieniu, dziwiąc się, dlaczego luprawo odczuwać wszystko, cokolwiek się podzie traktują nas z gniewem, skoro my jawia, ponieważ wszystkie emocje są natuprzecież nie mamy go w sobie. Jest wiele technik pracy z emocjami. W gruncie rzeczy wszystkie jednak sprowadzają się do kilku podstawowych zasad, a te zasady są niesłychanie proste. Tworzą one podwaliny pod coś, co nazywamy umiejętnym zarządzaniem emocjami. Z całą pewnością nie chodzi o tłumienie. Stłumione emocje są naszym wewnętrznym sabotażystą, który atakuje nas paskudnymi chorobami.

str. 43

Medium


Prosperująco Emocje i co dalej?

Dlatego takim ważnym krokiem w pracy na sobą jest przyznanie się do tego, że mamy w sobie określoną negatywną emocję. Nie jest ona niczym wstydliwym ani niewłaściwym. W moim odczuciu mądrym i rozwiniętym duchowo jest ten, kto rozumie, że emocje to potrzebni nam nauczyciele. Trzeba umieć ich właściwie potraktować i przyjąć lekcje, które z sobą niosą. Kiedy już nazwiemy i zaakceptujemy swoje emocje, to kolejnym krokiem może być poczucie, że nie są częścią nas, lecz czymś odrębnym. Pomaga w tym świadomość, że są jak liść przyklejony do płaszcza, który możemy w każdej chwili odrzucić. Można zrobić sobie prostą wizualizację: stoimy po pas w rzece i z głębokim oddechem wychodzimy na brzeg, po czym wchodzimy na most i z góry przyglądamy się rwącemu nurtowi. Jest to wyjście poza emocje.

Świadomość władzy nad emocjami pozwala nam skutecznie im przeciwdziałać.

Możemy zastosować przeróżne sposoby, dzięki którym nie pozwolimy takim odczuciom jak gniew, zazdrość czy żal na dobre się w nas rozgościć. Im szybciej się im przeciwstawimy, tym skuteczniejsze będą nasze działania. Najprościej jest pozbawić emocje zasilania, czyli odciąć energię, która daje im moc.

str. 44

Tę energię niosą nasze myśli. Jeśli w kółko drążymy temat i rozmyślamy o nim na wszystkie sposoby, nakręcając jednocześnie negatywne odczucia, wówczas szkodzimy sobie i wzmacniamy to, co czujemy. Najprościej jest przenieść uwagę na coś innego, co nas w sposób wystarczająco intensywny zaabsorbuje. Lubię żartobliwie proponować w tym miejscu rozwiązywanie matematycznych zadań. To oczywiste, że niewielu spośród nas da się namówić na matematykę. Jednak jest ona dobrym przykładem, ponieważ wymaga silnego zaangażowania umysłu. Oczywiście możemy zająć się czymkolwiek innym: analizą ważnego zadania, trudnym projektem, planowaniem najbliższego weekendu. Istotne jest, abyśmy zabrali emocjom całą energię, poświęcając ją umysłowemu wysiłkowi. Możemy też wykonać krótkie ćwiczenie – kilka oddechów przeponowych. Polega ono na tym, że nabierając powietrza, wypełniamy najpierw szczyty płuc, potem brzuch i na końcu dół brzucha. Wydychamy w odwrotnej kolejności – zaczynamy od najniższej części brzucha, a kończymy na górnej części płuc. Oddychając przeponowo, powoli i głęboko, odcinamy emocje od zasilania i one więdną, znikają. Nie bez powodu, kiedy ktoś się zdenerwuje, mówimy mu: oddychaj głęboko. Metod jest mnóstwo. Każda, która pozwoli uwolnić się od niechcianych emocji, będzie dobra. Jednak na tym nie kończy się nasza praca. Kiedy już jesteśmy spokojni,

http://prosperita.edu.pl

Medium


Prosperująco Emocje i co dalej?

nadchodzi czas na to, by zrozumieć lekcję, jaką ona z sobą niesie. Zadajemy sobie pytanie: czym przyciągnęłam taką sytuację? Jaki aspekt mam w sobie uzdrowić? Jeśli przykładowo poczułam gniew, bo ktoś mnie obraził, nazwał „głupią”, jest to wskazówka, abym podniosła swoje poczucie wartości i poczuła się naprawdę mądra i doskonała. Jeśli natomiast poczułam żal, bo zostałam pominięta podczas przyznawania premii w firmie, to być może warto przekonać samą siebie, że zasługuję na szacunek, uznanie i pieniądze. Gniew czy żal albo zazdrość to tylko drogowskazy, prowadzące do naszego bogatego wnętrza. Podążając za nimi znajdziemy w głębi swojej duszy wzorce, zakodowane w dzieciństwie lub w wyniku dowolnego traumatycznego doświadczenia. Te wzorce drzemią uśpione dotąd, dopóki nie obudzi ich określona częstotliwość sytuacji. Na przykład czyjeś obraźliwe słowa. Jednak jeśli nie mam niewłaściwego kodu dotyczącego samooceny, a moje poczucie wartości jest odpowiednie, to takie słowa nie porusza mnie w żaden sposób. Nie pojawi się emocja. Mogę wzruszyć ramionami i natychmiast zapomnieć, że ktoś mówił do mnie w niemiły sposób. Jednak kiedy zrobi mi się przykro, smutno lub poczuję złość, to dla mnie ważny sygnał, że mam w sobie wzorzec do naprawienia.

To kolejny punkt procesu uzdrawiania. Zrozumienie lekcji i nazwanie przyczyny, która spowodowała określoną trudną emocję.

Przyczyna – ta prawdziwa – to błędny wzorzec, np. „nie jestem dość dobry”. Kiedy go rozpoznamy, wiemy, z czym należy pracować. Szukamy odpowiednich ćwiczeń w celu przekodowanie negatywnego wzorca w taki sposób, aby trudne emocje przestały się pojawiać w odpowiedzi na określone sytuacje. I to jest najważniejszy element całego procesu.

str. 45

Medium


Polecamy !

http://trismegista.pl. http://pismolasombra.pl.

str. 46

Medium


Andrzej Milewski

Bliżej mnie, siebie i ciebie 10 kroków do kochania i bycia kochanym - wg Louisy Hay.

„Życie Cię kocha, życie naprawdę Cię kocha, ale gdy nie kochasz siebie, to bardzo trudno jest życiu dać Ci to, co dobre”. Louise Hay

3. Bądź łagodny, delikatny, uprzejmy, dobry, życzliwy, a nade wszystko cierpliwy wobec siebie. Tutaj Louise Hay siłę cierpliwości porównuje do ogrodu i uprawy w nim roślin. Chwasty to negatywne myśli, które zagłuszają pozytywne myśli. Naucz się nowego sposobu myślenia, zadaj sobie pytanie: „Jak mam kochać siebie?” Louise Hay proponuje afirmację do lustra: „Chcę Cię dzisiaj bardziej kochać niż wczoraj”.

Louise Hay to mówczyni motywacyjna, autorka wielu książek, właścicielka wydawnictwa. Jej najbardziej popularny tytuł to „You Can Heal Your Life” z 1984 r. Fragment tej książki zawarty jest w wykładzie: How to Love Youself, gdzie Louise Hay przed4. Bądź wyrozumiały dla swojego umysłu. stawia 10 kroków do miłości. Co można zro- Krok czwarty oznacza zaprzestanie życia bić, by znowu kochać, cieszyć się i żyć w poczuciu winy i obwinianiu się. „Obwiniaszczęśliwie? Oto odpowiedzi: nie powoduje, że zrobiłaś/łeś coś złego, obwinianie powoduje poczucie winy, poczucie 1. Powiedz stop wszelkiej krytyce. Po- winy domaga się kary, a kara powoduje wiedz sobie, że nie będziesz krytykować ni- ból”. Gdy przestaniesz obwiniać się, wówkogo i niczego, teraz i na zawsze. czas zaakceptujesz odpowiedzialność. Tutaj Krytyka niczego nie zmienia pozytywnie. Louise Hay wskazuje na korzyści, płynące Akceptuj siebie i świat takim, jakim jest. Lo- z pozytywnej medytacji i wizualizacji. uise Hay poleca stanąć przed lustrem, spojrzeć w nie i powiedzieć afirmację: „Jestem w 5. Nagradzaj się. Krytyka burzy, nagroda porządku takim, jaką/jakim jestem teraz”. buduje. Pozwól sobie na nagrodę, należy Ci

2. Powiedz stop myślom, które Cię terroryzują. Nie pozwól negatywnym myślom rosnąć w siłę i kierować Tobą. Przestań straszyć samego siebie, zacznij akceptować siebie. Kiedy przyjdzie negatywna myśl, natychmiast zmień uwagę na to, co jest pozytywne. Wybierz myśli, dzięki którym czujesz się dobrze.

str. 47

się nagroda za to, co robisz, za to, kim jesteś. Louise Hay radzi powiedzieć do lustra: „Dobrze sobie radzę ze wszystkim”.

6. Znajdź sposoby i osoby, które będą Cię wspierać. Wesprzyj siebie, znajdź wsparcie dla siebie. Przestań być niezadowolony, ponieważ coś Ci nie wychodzi, ale poproś o pomoc.

Medium


Prosperująco Bliżej mnie, siebie i ciebie

7. Zaakceptuj swoje porażki. Zaakceptuj swoją negatywną stronę doświadczeń, przeszkody można polubić, poświęcaj im znacznej mnie uwagi. Cokolwiek mamy teraz w życiu, jest spowodowane naszym udziałem. Nigdy się nie mylisz. Złość nie powoduje pozytywnych zmian.

cham Cię. Co mogłabym/mógłbym zrobić, by pokochać Ciebie? Zasługuję tylko na dobro w moim życiu”. 10.Część kochania samego siebie polega na odczuwaniu swoich uczuć. Czuj swoje uczucia i żyj czując. Afirmacje: „Gdziekolwiek pójdę, prosperuję. Mój dochód się zwiększa. Zawsze jestem bezpieczna/y. Życie 8. Humor. Śmiej się jak najwięcej, oglądaj jest radością i wypełnione miłością. Kocham komedie. Spotykaj się z życzliwymi ludźmi, i jestem kochana/y. .Jestem gotowa/y do pokochania siebie”. którzy wywołują u Ciebie szczery śmiech. 9. Troszcz się o swoje ciało. „Ciało jest domem, w którym żyjesz. Uważaj na to, co dostaje się do twojego ciała, jedzenie jest paliwem dla ciała. Troszczenie się o swoje ciało jest aktem kochania samego siebie”. Oto jedna z pozytywnych afirmacji, którą proponuje Louise Hay: „Przebaczam, przebaczono mi. Kocham Cię, Kocham Cię, Ko-

str. 48

10 kroków do kochania i bycia kochanym zbliża mnie do siebie i Ciebie, jest dewszystkim dedykowanym kalogiem czytelnikom Medium, którzy szukają recepty na radość, szczęście, miłość. Zapraszam do pracy nad sobą, bo warto kochać ze wzajemnością.

Medium


Praktycznie

Jakub Qba Niegowski publicysta, redaktor naczelny kilku serwisów poświęconych rozwojowi osobistemu, duchowości oraz parapsychologii. http//jakubniegowski.pl

Kurs świadomego śnienia część IV Lekcja 4: Świadome sny, jako rozrywka i pierwsze doświadczenia LD

Zaczynając przygodę ze Świadomym Śnieniem, warto w ramach oswajania się i poznawania tego świata, zacząć od najprostszego ich zastosowania - czyli rozrywki.

Moment uzyskania świadomości we śnie to niezwykle ekscytująca chwila, kiedy nagle wszystko się zatrzymuje, a my rozglądając się, uświadamiamy sobie, że znajdujemy się wewnątrz swojego snu, czyli na arenie własnego umysłu. Tej chwili towarzyszy bardzo często euforia, zwłaszcza na początku przygody ze Świadomym Śnieniem. Po chwili stajemy przed dylematem, no dobra, ale co dalej? Możliwości jest wiele, a każda z nich potrafi dostarczyć naprawdę niesamowitych, niezapomnianych przeżyć, gdyż świat snu potrafi być równie wyrazisty, a czasami nawet bardziej wyrazisty od przeżyć życia codziennego.

Chociaż świat naszych snów możemy wykorzystać również do celów autopoznawczych, autoterapeutycznych i wielu innych konstruktywnych działań, czym zajmiemy się na kolejnych lekcjach, pierwsze kroki, w tym niezwykłym otoczeniu, powinniśmy przeznaczyć na niczym nieskrępowaną, poznawczą przygodę Ty decydujesz o tym, jak wygląda i co zai dobrą zabawę. wiera Twój Świadomy Sen. Masz możliwości materializowania przedmioŚwiat Świadomych Snów jest niezwykle at- tów, osób, całkowitego zmieniania scenerii snu rakcyjnym miejscem, jeśli chodzi o nasz relaks oraz własnego sennego ciała. We śnie nie isti rozrywkę. Można śmiało powiedzieć, że jest to, nieje przecież materia jako taka, którą obowiązyjak na razie, najdoskonalsza wersja "wirtualnej wałyby prawa fizyki. Istnieje tylko myśl. Twoja rzeczywistości" dostępna dla człowieka. myśl. W świecie własnego snu nie jesteśmy skrępowani niczym. Ani prawami fizyki, ani żadnymi Oto kilka popularnych atrakcji świata snów innymi prawami wykształconymi przez nasze wraz technikami ich osiągania: społeczeństwo. Jedyne ograniczenia, jakie w Świadomym Śnie możemy napotkać, to nasze Latanie. własne bariery, które jednak również możemy poPotrzeba wolności dla wielu ludzi odzwierkonać, o czym w kolejnych lekcjach. ciedla się poprzez pragnienie latania. Szybowanie w przestworzach, niczym nieskrępowane, Świadomy Sen różni się od zwykłego snu widok krajobrazu pod nami - to frajda, jaką doceprzede wszystkim wyrazistością, spójnością oraz nić mogą tylko Ci, którzy choć raz przeżyli coś taoczywiście tym, że mamy nad nim kontrolę. kiego.

str. 49

Medium


Praktycznie Kurs świadomego śnienia

Wielu Świadomie Śniących uznaje latanie, jako jeden z najprzyjemniejszych sposobów szybkiego przemieszczania się po swoich krainach snów, a do tego niezwykle przyjemne.

temu zazwyczaj skok adrenaliny, bo wrażenie spadania we śnie bywa równie realne, co w rzeczywistości, zaś po wzbiciu się w powietrze spora radośś. W tym miejscu warto zaznaczyć jedną kwesO ile, jak już powiedzieliśmy sobie to wcześ- tię. Niektórzy ludzie, nie posiadający wiedzy niej, w świecie Świadomego Snu nie ma ograni- o rzeczywistości LD myślą, że takie skakanie jest czających nas praw fizyki, część ludzi ma jednak ryzykowne, że można kiedyś pomylić realny świat problem ze wzbiciem się w powietrze. ze światem snu i zrobić sobie krzywdę. Otóż nie Dlaczego? można. O ile, będąc w Świadomym Śnie, moPonieważ nasza podświadomość trzyma się żemy się zapomnieć i uznać, że to jednak jest często przyzwyczajeń i znanych jej przekonań. prawdziwy świat, podczas gdy nim nie będzie Wiadomo, że w rzeczywistości raczej trudno o tyle nie jest możliwym, aby zdrowy psychicznie samą myślą wzbić się powietrze. To przekonanie człowiek, poprzez korzystanie z LD, kiedyś poczęsto powoduje, że w świecie snu również po- mylił się w rzeczywistości. Po prostu realny świat, wstaje taki problem i wynika on już tam wyłącznie to realny świat, nie sposób pomyśleć, że to sen, z wewnętrznego przekonania, a nie, jak w rze- nawet jeśli długo praktykuje się LD. Tak więc czywistości, z praw fizyki. technika ta jest bezpieczna dla każdego zdroNa szczęście dość łatwo ten problem poko- wego psychicznie człowieka. nać. Istnieją dwie najpopularniejsze metody, jedMaterializacja osób. nak bardziej druga, mniej radykalna. W świecie snów mamy niezwykłą sposobW pierwszym wariancie możemy po prostu ność spotykania wymarzonych postaci i podejspróbować rozbiegu i coraz dłuższych "skoków". mowania z nimi interakcji. Odbijając się od ziemi, możemy "nagiąć umysł", Czy to spotkanie swojego idola i rozmowa dosłownie jak w jednej ze scen Matrix'a, gdy Neo z nim, czy partnera/partnerki w celu bardziej inprzeskakiwał miedzy bardzo oddalonymi da- tymnych kontaktów - te wymarzone sytuacje są chami dwóch budynków. w świecie Świadomych Snów zupełnie możliwe Prawdopodobnie po krótkiej praktyce, uda się i bardzo emocjonujące, a przede wszystkim donam oderwać od ziemi na dobre, na tyle, by prze- starczają wiele radości. konanie o niemożliwości wzbicia się w powietrze zostało przełamane. Oczywiście osoba ze świata snu nie jest Niektórzy też stosują drugą, bardziej rady- prawdziwa. Ale może wyglądać i zachowywać się kalną metodę. zupełnie realnie, ponieważ jest odtwarzana z naszej pamięci i na podstawie przewidywań/oczeSkok z wysokości. kiwań zachowań takiej osoby. Słowem, dzięki Po prostu wybieramy wysoki punkt terenu, zapleczu naszej podświadomości, możemy wyz którego skaczemy w dół. W trakcie spadania, kreować naprawdę realistyczną osobę, choć bęczęsto w ostatniej chwili, udaje się przełamać dzie ona wciąż tylko elementem naszej fantazji. przekonanie o niemożliwości lotu. Towarzyszy Ale za to jakiej fantazji.

str. 50

Medium


Praktycznie Kurs świadomego śnienia

Podobnie, jak w przypadku latania, również z materializowaniem osób bywa pewien problem, który także można łatwo obejść. Znowu rozchodzi się oczywiście o przyzwyczajenia naszego umysłu i przekonania naszej podświadomości. Przekonanie blokujące mówi nam, że nie da się przecież zmaterializować osoby przed sobą. Materializacja? Do tego prawie niemożliwej do spotkania osoby, która będzie zachowywać się jak żywa? Bez żartów - mówi nasza podświadomość i odprawia nas z kwitkiem. Ale my nie jesteśmy tacy łatwi do odprawienia i wcale się nie poddajemy. Mamy rozwiązanie - nagięcie umysłu i sytuacji do takiego stadium, by wyglądała na możliwą do zaistnienia. Znowu są dwa sposoby, żaden nie jest radykalny, za to oba równie skuteczne.

udało. Jeśli nie, jest to kwestia ćwiczeń, zazwyczaj efekty przychodzą jednak dość szybko.

Zmiana scenerii. Trzecim z popularnych zajęć jest zmienianie scenerii snu. Do momentu, gdy uzyskaliśmy świadomość śnienia, sen toczył się samoistnie, bez naszej kontroli. Coś nam się śniło, gdzieś to było, ale czy jest to miejsce, które naprawdę najbardziej nam odpowiada? Oczywiście, jeśli jest ok i mamy pomysły na to, co chcemy w nim robić, nic nie stoi na przeszkodzie, by przy danym miejscu zostać. Ale załóżmy, że śniła nam się jakaś brudna, ponura sceneria, szare dzielnice jakiegoś miasta etc., a my mamy ochotę na coś zupełnie innego, na przykład tropikalną wyspę z błękitną laguną i cudownym piaskiem na plażach. Trzeba coś Pierwszy sposób sprawdza się najlepiej, gdy z tym zrobić. jesteśmy w scenerii zewnętrznej, czyli na jakiejś Ponownie będziemy robić "sztuczki", by nieco ulicy etc. Jeśli od czasu do czasu widujemy ja- przechytrzyć naszą podświadomość. Tutaj jeszkichś przechodniów, to jest już idealnie. To do- cze małe wyjaśnienie. Wszystkie te techniki zaskonała okazja, by nagiąć swój umysł do tego kładają, że występuje problem z uzyskaniem stopnia, by podświadomość przyjęła za możliwe danej rzeczy, ale wcale tak być nie musi i nie nato, co chcemy osiągnąć. leży nastawiać się, że będziecie mieć z tym kłoStajemy za rogiem jakiegoś budynku, czy poty, bo może to je wywołać. W końcu myśl ma innej przeszkody terenowej i zaczynamy się kon- siłę sprawczą, co w szczególnie szybkim tempie centrować na myśli, że za chwilę zza rogu wyj- uwidacznia się w naszych snach. dzie określona osoba. Wizualizujemy sobie jej wygląd i koncentrujemy się na myśli, że właśnie wychodzi zza rogu. Tak, prawdopodobnie po chwili właśnie to się stanie, a dalej już od nas zależy, jak chcemy pokierować scenariuszem wydarzeń. Naszej podświadomości udaje się przyjąć fakt, że mieliśmy szczęście, fuksa i wyszła osoba, o której myśleliśmy. Nie materializowaliśmy jej bezpośrednio przed sobą - po prostu znaleźliśmy się w okolicznościach, w których mogłaby się pojawić. A że to trochę naciągane? W świecie snu to wystarczy, gdyż na szczęście jego rzeczywistość nie jest tak "twarda", jak prawdziwa i o wiele łatwiej ją modelować. Drugi sposób stosujemy głownie w budynkach. Podobnie, jak wcześniej wizualizujemy osobę i wyrażamy przekonanie, że ona tam jest, tylko nie za rogiem, a za zamkniętymi drzwiami. Najpierw poświęcamy kilka sekund na intensywne skupienie i wyobrażenie, że gdy tylko otworzymy te drzwi, dana osoba tam będzie. Otwieramy i proszę bardzo - prawdopodobnie się

str. 51

Medium


Praktycznie Kurs świadomego śnienia

Może być to wspomniana cudowna wyspa albo jakąś inna sceneria, na której nam zależy. Następnie, gdy zaczynamy dostrzegać przed sobą jej zarys, obniżamy lot, lądujemy i prawdopodobnie znajdziemy się w upragnionym miejscu. Do tej praktyki możemy także wykorzystywać Pierwsza technika: Zamykamy oczy, oczyszczamy umysł, staramy się wyrzucić z głowy pa- różnego rodzaju duże przeszkody terenowe. Na mięć o tym, jak wyglądało miejsce przed chwila przykład, jeśli jest przed nami jakaś wielka góra, i wizualizujemy to, jak ma wyglądać wedle na- wizualizujemy, że za nią jest nasze rajskie szych preferencji. Otwieramy oczy i sprawdzamy miejsce i po prostu udajemy się tam. W ten spoefekt. Zamykanie oczu niektórym nastręcza pew- sób, na bieżąco, możemy kształtować kolejne nych problemów we śnie, dlatego ta technika, miejsca naszej krainy snów. wbrew pozorom swojej prostoty, nie zawsze Powyższe rozrywki i przypisane do nich techbywa tak prosta i efektywna, jak się może to wydawać. Niemniej możemy tak spróbować to zro- niki to tylko wskazówka, dotycząca najczęściej spotykanych pomysłów i sposoby ich realizacji. bić. Drugi sposób polega na wzbiciu się w powiet- Jednak pamiętaj, że świat twojego snu, to twoje rze dostatecznie wysoko, aby stracić z oczu to, osobiste miejsce, gdzie sam wyznaczasz reguły co jest pod nami albo przynajmniej mocno to od- gry. Nie ograniczaj się zatem do podanych techdalić. Następnie zaczynamy lecieć przed siebie, nik. Twórz swój własne sposoby oraz realizuj to, na czym Ci zależy. wizualizując cel tuż za linią horyzontu. Baw się dobrze! Materializowanie osób może się udać na wprost nas, latanie może przyjść równie łatwo, jak kolejny krok, a zmiana scenerii może być tylko kwestią jednej myśli.

str. 52

Medium


Krzysztof Jankowski – psycholog, coach i mentor harmonii życia http://akademiaharmoniizycia.pl

Metoda Małych Kroków

"Kiedy ulepszasz coś odrobinę każdego dnia, wynikną z tego rzeczy wielkie. Gdy poprawiasz pielęgnowanie odrobinę każdego dnia, ostatecznie doprowadzi to do znacznego ulepszenia pielęgnowania. Nie dziś, nie jutro, ale w końcu wiele na tym zyskasz. Nie szukaj dużych, szybkich ulepszeń. Przeprowadzaj małe ulepszenia każdego dnia. To jedyny sposób na to, aby do tego doprowadzić – a gdy się to stanie, będzie trwać." - John Wooden

Ciągłe, małe ulepszenia dokonywane każdego dnia – to właśnie magia Metody Małych Kroków. Poniżej przedstawiam osiem kroków do zastosowania MMK do Twoich marzeń i celów.

8 kroków do życia w myśl Metody Małych Kroków

1. Podziel swoje pytania – Twoje marzenie może być tak wielkie, jak tego chcesz, rozbij Wielu z nas nieumyślnie skazuje się na po- je jednak na małe pytania i unikaj "ALE JAK". rażkę, dążąc do wielkich celów bez przykła- Zadawaj sobie pytania takie jak: dania się do małych kroków do osiągnięcia "Co mogę zarobić najpierw, żeby…?" lub tychże celów. "Czy mogę spędzić kilka minut dziennie roGdy stawiasz sobie bardziej realistyczne biąc…?" Zadawanie małych pytań pomoże cele, osiągnięcie ich jest o wiele łatwiejsze. Ci odkryć następne kroki, te przybliżające Małe kroki do sukcesu zapewniają uczucie Cię do Twoich celów. Możesz nie wiedzieć, realizacji. jak się tam zbliżyć lub jak to się stanie. Jesteś Po pewnym czasie te małe kroki dopro- jednak w stanie znaleźć mniejsze odpowiewadzą do tego, czego pożądasz. Małe kroki dzi, takie, jak krok w kierunku Twojego ogóldziałają! nego celu. Pozwól, by ścieżka tworzyła się po Za każdym razem, gdy dostrzegam po- drodze. prawę w swoim treningu, myślę o tym, jak bardzo Metoda Małych Kroków jest sku2. Zdobądź czas – zauważyłem, że nigdy teczna. nie ma wystarczająco dużo czasu, nawet dla Nie ma sposobu na super sylwetkę już po osób na emeryturze. Określ więc, jaki czas kilku miesiącach ćwiczeń. możesz realistycznie na coś przeznaczyć i naTrzeba pracować nad sylwetką każdego rzuć sobie dyscyplinę tak, by stawić się na to dnia i po trochę poprawiać ją tak, by precy- ważne spotkanie z samym sobą i robić tylko zyjniej wykonywać ćwiczenia i koncentro- to, co powiedziałeś, że będziesz robić. Tak, wać się na wykonywanym ruchu. jak przy oszczędzaniu pieniędzy – nie czekaj, Jednocześnie kontroluję każdego dnia by sprawdzić, co zostanie i odłożyć to, poto, co jem i w jaki sposób się regeneruję. nieważ może nic nie zostać. Gospodaruj "Słucham" swojego ciała, bo w każdej swoimi zasobami z wyprzedzeniem. chwili daje mi sygnały, czego potrzebuje.

str. 53

Medium


Praktycznie Metoda Małych Kroków

3. Myśl pozytywnie – Pozytywne nastawienie jest tu sprawą nadrzędną. Nawet jeśli nie jest "naturalne" dla Ciebie, warto jest zmusić się do wykształcenia w sobie takiego nawyku. Podróż małymi krokami może się wydawać… mała. Innymi słowy, możemy uważać, że "nigdy tam nie dojdziemy" lub "to jest tak daleko". Co jakiś czas spoglądaj więc do tyłu, żeby zobaczyć, jak daleko doszedłeś. Mów sobie, że małe kroki w pożądanym kierunku doprowadzą Cię do Twojego celu, siedzenie w miejscu i marzenie lub mówienie o nich – nie. Jeśli nie czujesz się pozytywnie, sięgnij po wdzięczność i świętuj swoje sukcesy. Musisz znaleźć sposób na utrzymywanie pozytywnego nastawienia przez całą podróż. Na końcu odkryjesz, jak wiele radości sprawiałaby Ci podróż, gdybyś miał pozytywne nastawienie i cieszył się nią.

4. Przekształć strach – Duże cele. Duże marzenia na ogół niosą ze sobą strach i wątpliwości. Stawianie małych kroków pomaga lżej przejść obok strachu. Być może łatwiej to powiedzieć niż wykonać, ale zmień strach w podniecenie. Ucieknij się do potwierdzeń: "Tak się cieszę, że…" "To niesamowite – trafiam wprost na okazję…" Przekształć strach i zmień go w coś pozytywnego i użytecznego.

wszystkich detali, zacznij od ogólnych posunięć. Jeśli chcesz pracować dla siebie, nieważne że nie masz opracowanych wszystkich swoich usług i cen, po prostu zacznij, a reszta rozwinie się w trakcie.

7. Bądź stały – Jeśli trafisz na "zastój" i sknocisz proces, zacznij od nowa i nie wyżywaj się na sobie. Jesteś człowiekiem, nie maszyną.

8. Wizualizuj – Zobacz siebie osiągającego cel – i wizualizuj wykonywanie wspomnianych małych kroków. Im lepiej widzi to Twój umysł, tym bardziej możliwe, że podejmiesz działanie i wykonasz je.

Nie próbuj doskonalić swojego planu przed przystąpieniem do działania. Niezależnie od tego, jak doskonały jest Twój plan, w trakcie wykonywania go i tak się zmieni. Dojdź do sukcesu przez podchodzenie do swojego celu małymi kroczkami. Im dłużej stoisz w bezruchu, tym większa szansa na narastanie strachu i pojawienie się bezwładu. Tak więc ruszaj się!

5. Nagradzaj się – Ustal kamienie milowe i nagradzaj się za osiągnięcia. Być może chodziłeś na siłownię pięć dni z rzędu lub zaoszczędziłeś dodatkowe sto złotych w tym miesiącu albo wykonałeś 20 telefonów… ustal wykonalne mini-cele, które są częścią Twojej całej drogi do celu i nagradzaj się za ich osiąganie. Nagroda powinna być proporcjonalna do osiągnięcia. Innymi słowy, jeśli próbujesz odżywiać się zdrowiej, nagradzanie siebie tortem czekoladowym może być chybionym pomysłem. Jeśli nagradzasz się za oszczędzanie pieniędzy, nie polecałbym wydawania ich w ramach nagrody.

6. Podziel cel – Rozbij go na elementy ogólne i szczegółowe. Określ małe kroki, które możesz przedsięwziąć w ramach jego wdrożenia. Nie musisz przygotowywać planu generalnego czy mieć opracowanych

str. 54

Medium


Paweł Sołtysik

trener rozwoju osobistego, nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych i życia w zgodzie z naturą http://slowa-madrosci.pl

Theta Healing

potężne narzędzie do pracy nad sobą Obecnie istnieje ogromna ilość narzędzi do pracy nad sobą, od prostej afirmacji czy wizualizacji po nieco bardziej skomplikowane metody jak „Ustawienia Hellingera” czy „Kod uzdrawiania”. Ja chciałbym przedstawić jeszcze jedno, dosyć nowe, jakim jest Theta Healing.

blemów. Po kilku latach prac, aby nauczać tej metody innych wydała książkę, która stanowi jednocześnie podręcznik do kursu. Z biegiem lat i rozwojem metody napisała jeszcze dwie książki. Obecnie Vianna zajmuje się przede wszystkim szkoleniem nauczycieli TH. Do tej pory wyszkoliła ich już setki z ponad 25 krajów. Ubiegłej jesieni trafiła w moje ręce książka Jej pierwsza książka zawiera opis medytacji, „Theta Healing – Wprowadzenie do nadzwyczaj- dzięki której poprzez odpowiednią praktykę nej metody uzdrawiania energią” Vianny Stibal, można uzyskać stan Theta. Oznacza to, że która chodziła za mną przez dłuższy czas. I był nasze fale mózgowe ze stanu Beta, które mamy to strzał w dziesiątkę, dostałem do ręki świetnie na co dzień, spowalniają do fal Theta, które noropracowany materiał, dotyczący nowej, bardzo malnie występują podczas snu. W takim stanie ciekawej metody pracy nad sobą. Myślę jednak, dochodzi do świadomego połączenia ze Stwórcą że jest to jedna z tych książek, których nie warto Wszystkiego Co Jest i z tego poziomu możemy czytać szybko, ponieważ zawiera dużo ćwiczeń, dokonywać niesamowitych rzeczy, czy wręcz medytacji oraz wskazówek, które warto zastoso- cudów. wać od razu. Książka opisuje metodę uzdrawiaMetoda Theta Healing jest kompleksowa nia duchowego Theta Healing, która stanowi i wielopoziomowa, opiera się na pracy nad potężne narzędzie do pracy nad sobą, jak rów- wszystkimi poziomami istnienia – fizycznym, nież do pomocy innym. mentalnym, emocjonalnym i duchowym. Jednak Metoda ta została opracowana w latach 90- główna praca zachodzi na poziomie mentalnym tych ubiegłego wieku przez Viannę Stibal pocho- poprzez zmianę wzorców myślowych, które nam dzącą ze Stanów Zjednoczonych. Prowadziła nie służą, na takie, które nas wspierają i wzmacona odczyty – wróżenie dla innych ludzi, kiedy niają na naszej życiowej drodze. Praca ze wzorstwierdzono u niej raka. Okazało się, że było to cami zachodzi na czterech poziomach: spowodowane zatruciem metalami ciężkimi pod- podstawowym – to wszystkie wzorce, które przyczas jej wcześniejszej pracy w zakładzie atomo- jęliśmy od dzieciństwa do teraz; genetycznym – wym. Lekarze nie dawali jej wiele szans na wzorce naszych przodków, przekazane nam powrót do zdrowia. Jednak ona, mając już wtedy w genach; historycznym – wzorce pozostałe silne połączenie ze Stwórcą, w bardzo szybkim z naszych poprzednich wcieleń; duchowym – głęczasie wyleczyła się sama. Od tamtej pory przez boko zakodowane wzorce, obejmujące całą wiele lat stosowała i udoskonalała metodę, naszą duchową istotę. uzdrawiając siebie i innych z wielu chorób i pro-

str. 55


Praktycznie Theta Healing

Zmiana wzorców w stanie Theta następuje po wydaniu komendy i przy byciu świadkiem procesu, co zachodzi niemal momentalnie. Czasem już tylko zmiana wzorców wystarczy, aby uzdrowić ciało, związki czy finanse. Jednak czasem trzeba popracować z uczuciami, których możemy nie posiadać w pamięci komórkowej. Na przykład wiele osób nie doświadczyło w swoim życiu prawdziwej radości, miłości czy spokoju. Dlatego ta metoda pozwala „doładować” brakujące uczucia do pamięci komórkowej, co następuje również po wydaniu komendy z poziomu Stwórcy.

Jak w swojej książce opisuje Vianna, metoda ta służy nie tylko aby pomagać innym, ale przede wszystkim świetnie nadaje się do pracy nad sobą. Po nauczeniu się prostej techniki „testu mięśni” możemy sprawdzać, czy posiadamy dany wzorzec. Trzeba tu dodać, że niektóre przekonania są oczywiste do rozpoznania, jest jednak również wiele ukrytych głęboko w podświadomości, których nie jesteśmy świadomi. Często pod oczywistymi przekonaniami, związanymi z problemami w życiu codziennym, takimi jak kłopoty finansowe czy zdrowotne, kryją się głębsze wzorce. Stanowią one „korzeń”, z którego wychodzą następne, nie służące nam przekonania. Z tego powodu dopiero po odnalezieniu i odcięciu „korzenia” możemy na trwałe transformować nasze życie. Do tego właśnie świetnie nadaje się „test mięśni”, który pomaga nam odkryć prawdziwe źródło naszych problemów. Testem tym możemy posłużyć się również do sprawdzenia, czy jesteśmy obciążeni atakiem energetycznym, hakiem lub podczepioną zagubioną duszą. Jak się okazuje wiele osób ma takie obciążenia, które mogą bardzo utrudniać doświadczanie spełnionego i radosnego życia. Oprócz tego w książce możemy znaleźć wiele informacji na temat działania umysłu i tworzenia naszej rzeczywistości. Myślę, że książka ta obszernie i rzetelnie opisuje podstawy tej dosyć nowej metody pracy nad sobą. Na tym jednak moja przygoda z Theta Healing nie zakończyła się, zafascynowany książką

str. 56

zapragnąłem poznać bliżej tę metodę. Pojechałem na kurs podstawowy Theta Healing we Wrocławiu. Intensywnie spędzone trzy dni obfitowały w dużą ilość wiedzy oraz ćwiczeń praktycznych. Wielokrotnie ćwiczyliśmy wchodzenie w stan Theta. Pracowaliśmy nad wzorcami mentalnymi poprzez usunięcie tych, które nam nie służą i wprowadzenie nowych – pozytywnych i wspierających. Była praca z uczuciami, które „ładowaliśmy” do pamięci komórkowej. Oczyszczaliśmy nasze pole energetyczne z bytów, haków i ataków energetycznych. Pracowaliśmy z polem rodziny i naszych najbliższych, gdzie często była potrzeba wybaczania. Ćwiczyliśmy nasze zmysły jasnowidzenia i jasnosłyszenia poprzez odczytywanie energii drugiego człowieka, rozmawianie z aniołami i odczytywanie przyszłości. Na końcu aktywowaliśmy gen młodości i witalności. Kurs był prowadzony w luźnej atmosferze, w której nie brakowało śmiechu. Czasem jednak, szczególnie przy wybaczaniu, polało się trochę oczyszczających łez. Pomimo sporej, czterdziestoosobowej grupy wszystko zachodziło bardzo płynnie i bez opóźnień. Cały kurs był naprawdę ciekawym przeżyciem, który oprócz nowej wiedzy, dostarczył wiele praktycznych narzędzi do pracy nad sobą oraz do efektywniejszej pomocy innym.

To jednak nie wszystko, co ta metoda ma do zaoferowania, ponieważ ukończony kurs podstawowy TH jest zaledwie wstępem do bardziej zaawansowanych kursów. Następne poziomy pozwalają bardziej poszerzyć wiedzę i poznać praktyki obejmujące szerszy zakres pracy z człowiekiem. Można tu wymienić chociażby pracę nad uzdrowieniem okresu prenatalnego, zerwanie obciążających przysięg z przeszłości, telekinezę i wiele innych. Myślę, że metoda Theta Healing jest naprawdę godna polecenia dla osób szukających kompleksowego narzędzia do pracy nad sobą, jak również dla tych, którzy chcą efektywniej pomagać innym.


Katarzyna Hojan-Sitkowska kochająca życie nauczycielka Vedic Art nauczycielka Reiki http://motyleduszy.blogspot.com

Moje Vedic Art Choroba wymazała mi pamięć. Z dnia na dzień znikali z mojej głowy znajomi. Zastępowało ich przerażenie – kim jest ten człowiek, który się do mnie uśmiecha?! Z dnia na dzień znikały zdarzenia dnia codziennego, pojawił się notes, w którym zapisywałam zjedzone posiłki, przyjęte leki, odbyte spotkania. Robiłam wszystko, by moje otoczenie nie zauważyło zmian. Starałam się pracować normalnie. Nie byłam sobą, a właściwie zapomniałam, kim jestem. Odwiedziłam lekarzy konwencjonalnych, skupiłam się na jednej terapii i dziś wiem, że zaufanie, jakim obdarzyłam lekarzy, to dobry krok. Miałam wsparcie u przyjaciół z alternatywnymi narzędziami. Korzystałam z każdego, które moje wewnętrzne JA akceptowało. Otoczenie się wspaniałymi ludźmi z ich darami i wiedzą, to był kolejny doskonały krok. Pracowałam na obu poziomach, poprawa przychodziła bardzo wolno. Nastał jednak dzień, w którym do mojej pamięci wróciło Vedic Art. Jak to się stało, że zniknęło, nie wiem. Nie tłumaczę sobie, w jaki magiczny sposób nauczycielce, zakochanej w procesie, jakim jest metoda Vedic Art, ta metoda zniknęła. Widać nie miało jej być.

str. 57

Wróciła jednak w chwili, którą dziś określiłabym jako skrajną - czyli stałam na skraju życia i gdyby nie obraz wówczas wymalowany, nie wiem, jakim torem by dziś to życie biegło. Malując vedic wyłącza się myślenie. To nie jest łatwe, ale możliwe. Mnie też nie było łatwo – w głowie pojawiało się tysiące znaków zapytania. Właśnie dlatego czerwona farba rozmazała na płótnie ból i strach. Emocje wylewały się, a ja tylko je przemalowywałam. Gdy skończyłam, płakałam z radości – pierwszy raz, nie pamiętam od kiedy, pamiętałam. Vedicowy obraz nie jest skończony, póki autor nie postawi sygnaturki. Przez ten cały czas proces trwa. Mój też trwał! Obraz zmieniał barwy... czarny, brąz dopełniony fioletem, róż i żółć... Ewoluował wraz z terapiami, które przechodziłam. I stało się – w mojej głowie zaczęły pojawiać się wspomnienia. Te z dziś, z zeszłej wiosny, z 10 lat wstecz, z 20... Nie wszystkie wspomnienia były miłe. Właściwie większość była trudna. Wiedziałam jednak, że tylko ja daję przyzwolenie na powrót pamięci. Otwierałam tę bramę farbami.


Praktycznie Moje Vedic Art Obrazów Vedic Art nie oceniamy. One są takie, jakie są. Autorem jest malujący i każda osoba oglądająca obraz. Na moim płótnie wszystko zmieniało się, jak w kalejdoskopie. Całe płótno zmieniało się – gniotłam je w bólu i strachu, głaskałam w miłości. Deptałam w błocie i spłukiwałam łzami. Malowałam pędzelkiem o włosiu łebka od szpilki i nakładałam wspomnienia szpachelką. Doświadczałam spokoju, akceptacji. Odnajdywałam siebie. Wiele radości wówczas dawało mi, gdy patrzyłam na reakcje ludzi, oglądających ten obraz. „Czytali” moje emocje, bez oceniania. Akceptowali je w całości. Dla jednych ważna była całość pracy, inni skupiali się na szczegółach – takie jest Vedic. Wówczas uświadomiłam sobie, że Vedic Art to nie tylko słodkie, różowe chmurki, które dobrze się sprzedają.

To jesteśmy my! Każdy z nas ma w sobie pełną gamę barw, emocji i każdy ma prawo namalować z nich obraz. Powoli szłam drogą 17 zasad Vedic Art, odnajdując siebie na nowo, doświadczając. Dziś jestem TU i TERAZ, jestem SOBĄ. Wspomnienia, które zniknęły, przychodzą nadal, pokazują mi, kim byłam i jakie było moje życie. Dziękuję wszystkim moim Nauczycielom za doświadczenia, jakie mi dali. Jestem o nie silniejsza. Kurs Vedic Art to nie jest parę dni z miłą osobą i mazianie palcami po płótnie. Jeśli uwolnisz energię kreacji, doświadczysz nieprawdopodobnych zmian w swoim życiu. Zaczniesz dostrzegać drobiazgi - cuda, z jakich składa się życie. Zauważysz, że życie to nie drobiazgi, których się kurczowo trzymamy, a całość. Każdy z nas ma swój czas. Zapraszam Cię na ścieżkę zmian.

Obrazy Katarzyny Hojan-Sitkowskiej str. 58


str. 59


Medium poleca piękne miejsce na warsztaty, szkolenia i odpoczynek

Gospodarstwo położone jest w malowniczej miejscowości Kombornia na terenie Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego. Teren gospodarstwa sprzyja wypoczynkowi w ciszy i spokoju na łonie natury. Okolica zachęca do wycieczek pieszych, rowerowych, nordic walking. Okoliczne lasy oferują bogactwo jagód i grzybów. Maria Rokosz Kombornia 388 38-420 Korczyna kom. 609 995 009 e-mail: rokmar53@gmail.com

Rokoszówka str. 60


Magicznie

Małgorzata Kołakowska

Runa Fehu Pierwsza runa, rozpoczynająca tzw. starszy futhark. Znaczeniowo związana z dobrobytem zarówno materialnym, jak i duchowym. Obraz przypisany tej runie (krowy) świadczył dawniej o bogactwie posiadacza. Do dziś runa ta jest symbolem pieniędzy, bogactwa, złota.

Zastanów się jak sam patrzysz na swoje dobra i jaki masz do nich stosunek – uświadom sobie fundament twojego dobrobytu. FEHU to nie tylko dobrobyt w postaci wielu cyfr na koncie, to także inwestowanie (również w siebie samego), zostawianie zapasu na później, mądre gospodarowanie. Dotyczy to i dóbr materialnych (pieniądze, dom, samochód i wszystko inne, co dziś

str. 61

uważamy za bogactwo) i rozwoju na poziomie duchowym (dobro, miłość, piękno, przyjaźń, mądrość). Dawaj radość innym i przeżywaj ją sam. Doświadczaj życia we wszystkich jego przejawach. Bogactwo przejawia się także w umiejętności i chęci dzielenia się, wsparcia potrzebujących.

Ciesz się tym, co masz, nawet jeśli nie jest tego wiele; dbaj o to. Naucz się cieszyć drobiazgami dnia codziennego. Określ wyraźnie co dla ciebie jest dobrem i rozwijaj to stale. Runa FEHU jest strażnikiem naszego stanu posiadania - będzie przyciągać ludzi, którzy mogą nam pomóc w rozwoju związanym z naszym majątkiem i z wiedzą oraz sposobami wykorzystania jej. Bę-

Medium


Magicznie Runa Fehu

dzie też strzec nas przed ludźmi, którzy są zainteresowani tylko finansami lub wykorzystaniem nas. Runa ta daje nam energię – duchową, uczuciową, materialną, daje nam moc urzeczywistniania nowych pomysłów. Dostarcza energii amuletom i pragnieniom wyrażanym przez runy, ale korzystajmy z niej rozważnie, aby nie przeładować się jej ognistą energią. Skłonność do przesady nie jest dobra w żadną stronę: ani rozrzutność, ani skąpstwo nie przyniesie dobrych efektów. Korzystajmy z pomocy runy FEHU, aby nasz stan posiadania był odzwierciedleniem naszych pomysłów na życie. Działając w harmonii z tą runą dzielmy się bogactwem czy to materialnym, czy duchowym, nie gromadźmy bogactwa w sejfie sami żyjąc skąpo. Wszelki nadmiar zaburza równowagę. Dla mężczyzn – środek wzmacniający potencję; dla kobiet – pomoc w znalezieniu partnera.

Talizman – dla osób, które odczuwają braki w różnych dziedzinach życia, dla osób nadopiekuńczych, skąpych, obawiających się coś utracić. Zapewni powodzenie i dostatek, przyczyni się do sukcesu. Da spełnienie w miłości duchowej i fizycznej. Remedium Feng Shui – w rejonie północnym – nowy początek; w rejonie południowo-wschodnim – pomyślność i dobrobyt w rejonie południowo-zachodnim – związki partnerskie i szczęście w miłości Elementy – ISA, ALGIZ

Żywioł – ogień Głoska – F Kolor – czerwony

Energetyka terapeutyczna – splot słoneczny i cały układ trawienny: kłopoty z żołądkiem, jelitami, wątrobą, trzustką, zaburzenia trawienia. Wzmacnia organizm.

str. 62

Medium


Jakub Qba Niegowski Neuro-przestrzenne światy cz. IV Zrozumienie Zasad Mentalnych

„Prawdziwa doskonałość człowieka polega nie na tym, co człowiek ten ma, lecz na tym, czym on jest. ” - Oscar Wilde Kiedy pewnego dnia zastanawiałem się nad obrazem naszej rzeczywistości, doszedłem do wniosku, iż ludzkie problemy biorą się nie z czego innego, jak z niewiedzy, oraz ignorancji. Te dwie cechy, właściwie dość spójne, zdają się zaważać na wszystkich niedogodnościach tego świata. Nieliczne jednostki, które dobrze i uczciwie potrafią prosperować to te, które posiadają ponadprzeciętną świadomość własnego umysłu i jego wpływu na rzeczywistość, którą tworzą.

Kształtowanie rzeczywistości

Wszyscy tworzymy rzeczywistość. Dzieje się to zarówno na poziomie subiektywnym - czyli tym, z którego sami postrzegamy, interpretujemy i oceniamy bodźce z którymi się stykamy - jak również na poziomie obiektywnym, czyli tym gdzie wzajemne oddziaływanie i projekcje wielu ludzi są odczuwalne przez pozostałe jednostki. Nasza współczesna nauka ustaliła już, że wszystko, co widzimy, słyszymy, wszystkie bodźce jakie odbieramy, są dla każdego z nas czymś nieco innym. Wynika to z subiektywnej interpretacji bodźców przez umysł podświadomy,

str. 63

w oparciu o wcześniejsze doświadczenia, oraz indywidualny potencjał umysłowy, jaki posiada dany człowiek. Dla mnie zielona trawa może więc wyglądać nieco inaczej, niż dla kogoś innego. Mimo, że w wyniku ogólnie przyjętych norm i konwencji, oboje uznamy tę trawę za zieloną, to do świadomości każdego z nas będzie trafiał nieco inny obraz zielonej trawy. Za tak subiektywny odbiór odpowiada szereg „filtrów” świadomości - począwszy od ograniczonej percepcji naszych zmysłów, a na indywidualnych, podświadomych przekonaniach i blokadach, które również mają wpływ na obróbkę tego, co trafi do świadomości – skończywszy. Niektórzy spośród filozofów posuwają się nawet dalej w swoich poglądach, twierdząc, że cała rzeczywistość istnieje tylko w naszym umyśle i tym jest w istocie, a cała jej „stałość” wliczając w to istnienie innych ludzi, jest złudzeniem - wynikiem przyjętej konwencji. Nie do końca się z tym zgadzam, ponieważ łatwo możemy zauważyć, że jesteśmy w stanie w jakiś sposób wpływać na innych ludzi, jak również oni na nas. Oczywiście taki proces związany jest również z filtrami świadomości i subiektywną interpretacją obu storn w zakresie pewnych przyjętych społecznie konwencji i poglądów – jednak takie oddziaływanie widocznie występuje. Ogólnie przyjmowane przekonania indywidualne i wierzenia, choćby najbardziej „naukowe” – są w istocie odpowiedzialne za definiowanie, a tym samym kształtowanie rzeczywistości obiektywnej. Poprzez zbiorowe wierzenia bowiem, najpierw wpływamy na zbiorową podświa-

Medium


Magicznie Neuro-przestrzenne światy

domość naszego gatunku. Widoczny wydźwięk przeniknięcia takiego zbiorowego poglądu do świadomości zbiorowej pojawia się wówczas, gdy ilość ludzi o danym przekonaniu, oraz czas oddziaływania przekonania osiąga pewna masę krytyczną, zdolną wpływać na obraz podświadomego poglądu (nastawienia) innych ludzi. Tak więc zbiorowa świadomość staje się mutantem, zmieniającym się zależnie od tego jakie konwencje przyjmą osobniki naszego gatunku i jak bardzo będą do nich przekonani. Wiemy już zatem, że mimo subiektywnego i niepełnego postrzegania rzeczywistości na planie świadomym – poprzez nasze wierzenia świadome i podświadome, kształtujemy nasz świat wpływając swoimi wierzeniami na element świadomości zbiorowej, który z kolei jest najsilniej określającym naszą rzeczywistość z pośród omówionych tu elementów.

na wszystko inne! Czytając ten tekst i popijając jakiś napój, tak samo tworzysz konsekwencje tej czynności w całym otaczającym Cię świecie, jak gdybyś w tym czasie grabił liście przed domem. W obu przypadkach nawet jeśli tego nie zauważysz – konsekwencje tego stanu rzeczy będą występować na całej planecie. Swoją aktualną postawą człowiek tworzy zawsze nowy, niepowtarzalny łańcuch rozgałęziających się zdarzeń!

Tak więc możemy powiedzieć, iż rzeczywistość rozwija się dynamicznie w wielu kierunkach. Tym samym pojawia się pytania, jak mały wycinek tego faktu obecnie dostrzegamy, ponieważ potencjalnie i logicznie ujmując sprawę – rzeczywistość musi być znacznie szersza niż ją widzimy, wliczając w to każdy dający się wymyślić dla nas wariant przyszłości, a nawet teraźniejszości! Tu już pojęcie czasu i przestrzeni zaczyna niepokojąco przypominać nam o sobie, sugeruEfekt Motyla, czyli drzewo zdarzeń jąc, że te dwa czynniki również mogą być przez nas nie do końca trafnie pojmowane – i tylko dlaBy jednak nie być jednostronnym i podkreślić, tego, nasza świadomość (w wyniku takiej konjak złożone jest tworzenie rzeczywistości posłużę wencji, którą przyjął nasz gatunek i my sami) nie się tutaj teorią Chaosu. Teoria matematycznego może swobodniej tworzyć i poruszać się w obręChaosu, jest nieco inna niż potoczne jego rozu- bie Istnienia. mienie jako nieładu. Chaos w istocie jest wielkim i dynamicznie rozwijającym się potencjałem składającym się z praktycznie nieograniczonej liczby możliwości. To właśnie z zagadnień teorii Chaosu pochodzi tak zwane określenie „efektu motyla”. Efekt motyla mówi o sytuacji gdzie małe stworzonko, jakim jest motyl i jego machnięcie skrzydłami np. w Polsce, może spowodować wichurę w Chinach. Wbrew pozorom jest to bardzo logiczne, ponieważ każda akcja pociąga za sobą reakcję, a każda kolejna reakcja wyzwala kolejne konsekwencje. Dlatego początkowe oddziaływanie motyla, może w dalszej konsekwencji wywołać znacznie silniejszy podmuch wiatru, będący wynikiem rozgałęziania się skutków owego oddziaływania. Przykładowo, gdy motyl sprawił, że dwa słonie machnęły uszami, to z kolei zmotywowało jakiegoś farmera do włączenia klimatyzacji, która z kolei zaważyła nad powstaniem jakiegoś frontu atmosferycznego… i tak dalej i tak dalej. Właściwie „efekt motyla” będący często stosowanym przykładem z uwagi na swoją prostotę, kryje w sobie ogrom możliwości, które aż trudno sobie wyobrazić. Bo pomyślcie – wszystko, co robi każda istota na naszej planecie, ma wpływ

str. 64

Medium


Magicznie Neuro-przestrzenne światy

Odbiegliśmy jednak nieco od głównego wątku, jakim jest zrozumienie tego jak bardzo wpływamy na otaczający nas świat i dlaczego powinniśmy uważać na to, co tworzymy. Wiemy już, że nie bez znaczenia są zarówno podświadome przekonania pojedynczego człowieka, jak również przekonania silnie zakotwiczone w świadomości zbiorowej. Teoretycznie moglibyśmy zatem pomyśleć, zupełnie błędnie, że zostaliśmy całkowicie skrępowani ogólnie przyjętą przez zbiorowość konwencją rzeczywistości. O ile wpływ tej konwencji faktycznie istnieje, o tyle osoby rozumiejące pewne procesy zachodzące w obrębie świadomości własnej, oraz zbiorowej – mogą skutecznie poruszać się w tym gąszczu informacyjnym, zmieniać własną rzeczywistość, a nawet tworzyć nową jakość życia na Ziemi! Neuro-Przestrzenne Światy służą właśnie temu celowi, przystępnie definiując i wyjaśniając, jak ów potencjał wykorzystywać w praktyce. Problemem człowieka nie jest jego bezbronność i niemoc wobec Systemu, ale jego nieświadomość sytuacji, w której się znajduje, a przez to bierne przyjmowanie jak leci tego, czym jest „programowany”, niekoniecznie z korzyścią dla niego samego. Gdy ta świadomość się pojawia - możliwości świadomego wyboru gwałtownie się zwiększają. Jak bowiem kreować rzeczywistość, kiedy świadomość ani podświadomość nie zna własnych możliwości w tym zakresie, ani nawet faktu, ze może to robić? Człowiek nie posiadający tej wiedzy, podlega konwencji ogólnie przyjętej, oraz własnym wierzeniom, z tylko niewielką możliwością wprowadzania „poprawek” i usprawnień – bo przecież jego konwencja tego nie przewiduje!

str. 65

Kluczem do świadomego kreowania rzeczywistości będą dla nas zatem dwie sprawy:

1. Przyjęcie logicznej konwencji, która zakłada odpowiednie możliwości takiego oddziaływania, z jednoczesnym przyjęciem wszystkich tego konsekwencji. 2. Wykorzystanie w procesie przemian, a nie walczenie z zakorzenionymi w zbiorowej świadomości przekonaniami, oraz symbolami.

Pierwszy punkt jest absolutnie niezbędny, ponieważ „nasz świat jest taki, jaki wierzymy, że jest”. Tak więc możliwość wydajnego wpływania na naszą rzeczywistość pojawia się dopiero wtedy, gdy przyjmiemy, iż możemy tego dokonać. W innym wypadku nasza kreacja spełni się tak samo – czyli gdy przyjmiemy przekonania typu „to niemożliwe”, „nie umiem” „jestem za słaby” etc. – wówczas również nasza rzeczywistość stanie się taka, jak myślimy, że jest, a nasze możliwości twórczej ekspansji, sami sobie zablokujemy owymi przekonaniami. Poza tym jak wspomniałem ważna jest logiczność i spójność takiego przekonania. Nasza podświadomość, aby przyjąć nową konwencje i zaakceptować ją, potrzebuje zazwyczaj szeregu pobocznych przesłanek, uzasadniających jej słuszność. Gdy o tym pomyśleć w świetle poruszonych tu zagadnień, być może jest to ukryty w podświadomości mechanizm obronny, przed wytworzeniem się niespójnej rzeczywistości, jaka mogłaby ulec autodestrukcji w wyniku długofalowo kolidujących w niej założeń. To jednie przypuszczenie, jakie nasunęło mi się w trakcie

Medium


Magicznie Neuro-przestrzenne światy

pisania tego tekstu, jednak byłoby to dość logiczne z punktu widzenia możliwości tworzenia rzeczywistości i konsekwencji, jakie może to nieść ze sobą. Będąc projektantem takiej rzeczywistości, jak i istot, które bym obdarzył taką mocą, na pewno pomyślałbym o zabezpieczeniu ich przed anihilacją własnej rzeczywistości.

Tym oto sposobem, w mniejszym czy większym stopniu (a punkt widzenia będzie tu również wynikiem subiektywnej interpretacji) doszliśmy już do tego, iż rzeczywistość, w której żyjemy, jest tworzona przez nasze założenia, a każde działanie przynosi szerokie, choć nie zawsze łatwo dostrzegalne następstwa.

jących wspólnie na danym obszarze, nie trudno zrozumieć, do jakich patologii to może prowadzić - i prowadzi niestety, co widać w naszym świecie aż za dobrze. Jeszcze raz powtórzę – rzeczywistość jest taka, jaka wierzymy, że jest - na wszystkich poziomach świadomości i podświadomości. Dla zmiany przekonania zaś przydatne są odwołania do logicznych przesłanek, oraz wykorzystanie istniejących już, pomocnych ku temu symboli zakorzenionych w zbiorowej świadomości gatunku ludzkiego.

Zbierzesz, co posiejesz.

Ty drogi czytelniku przyjmujesz pewne konwencje i podejmujesz działania – odpowiadasz zatem za to co tworzysz, tak jak wszyscy odpowiadamy za nasze własne kreacje i za to, co ze Daje się obserwować, że ludzie o podobnym sobą niosą dla świata. Brak działania jest również „paradygmacie” rzeczywistości i przekonaniach, działaniem. Wcześniej mogłeś tego nie wiedzieć, podświadomie przyciągają i otaczają się ludźmi, nie przyjmować – jednak teraz, kiedy o tym czyktórzy pasują do tego przekonania. Takie zaś tasz – podejmujesz ważną decyzję, która zaważy grupy ludzkie, zdolne do funkcjonowania w obrę- nie tylko na jakości Twojego życia i tym, czy coś bie danego paradygmatu, wykazują tendencje do w nim zmienisz na lepsze, ale może zaważyć na pomnażania (nasilania) owego przekonania, przyszłości wszystkich ludzi na Ziemi! Jak powiew wyniku przyciągniętych osób i zdarzeń, jakie dzieliśmy wcześniej, konsekwencje naszych czygo „potwierdziły”. Staje się to dla niektórych praw- nów i decyzji odbijają się zawsze szerokim dziwą pułapką, ponieważ podświadomie wierząc echem w świecie, jak również mają długofalowy w coś, przyciągają do siebie sytuacje, które wpływ na przyszłe wydarzenia, kto wie czy nie w z kolei utwierdzają ich w owym przekonaniu. Nie skali nieskończoności. zawsze chodzi tu o przyjemne i korzystne przeDecyzja należy do Ciebie – jak określisz konania. Bywa i tak, że ludzie zaszczepiwszy i jakie możliwości ustalisz, w obrębie swojej rzesobie, lub pozwalając, by otoczenie im zaszcze- czywistości i twórczej ekspresji w naszym świepiło – przekonanie o np. niedostatku, konieczno- cie. Pamiętaj jednak, cokolwiek zrobisz, ści ciągłej walki o byt etc. – zaczynają tworzyć zapoczątkujesz (dzieje się to w każdej chwili wokół siebie taką właśnie rzeczywistość, prowo- Twojego życia) rozgałęziające się drzewo wydakując i przyciąganie kolejnych sytuacji, które rzeń, które z czasem obejmą cały świat, splatając będą ich w owym przekonaniu utwierdzać. Gdy się z rzeczywistościami innych ludzi. Punktem weźmiemy już większą grupę ludzi tego typu ży- wyjścia jesteś Ty, ale wyzwalasz reakcje, które Pora na kolejną część, tej wielkiej układanki – przyciąganie się podobieństw.

str. 66

Medium


Magicznie Neuro-przestrzenne światy obejmują cały nasz świat! Dlatego też nie mów, że jesteś bezsilny, jeśli tak powiesz to takim siebie wykreujesz – pamiętaj jednak – swoją postawą zawsze wpłyniesz na obraz naszej rzeczywistości i losy naszego świata! Jeśli podejmiesz to wyzwanie świadomie i w sposób odpowiedzialny, ku czemu narzędzia oferują Ci Neuro-Przestrzenne Światy, możesz zapoczątkować wielką, wspaniałą rewolucje świadomości na naszej planecie! Dzięki zawartej Tu wiedzy, Twoja Moc Kreacji będzie o wiele silniejsza, niż ludzi nieświadomych własnych możliwości. Kto wie czy to właśnie nie dzięki nam, rzeczywistość na Ziemi za kilkadziesiąt lat nie będzie o wiele elastyczniejsza, pozwalając dosłownie samą myślą stwarzać wszystko, czego będziemy potrzebowali, aby dostatnio żyć i rozwijać się. Jeśli postanowisz nic nie zmieniać i nie wychylać się, będziesz dalej stał po stornie marazmu, a wtedy nie narzekaj, że świat jest zły. Podobieństwa, przyciągające się, tworzą swoje „lustrzane odbicia” oraz „klony”… Czy wiesz jak tragiczne w skutkach są działania, jakie można chyba określić uniwersalnym słowem – nieetycznymi? Fatalne w skutkach są wszelkie próby szkodzenia innym ludziom, oraz tak zwanego, brutalnego rozpychania się łokciami, które jest jedną z popularniejszych „technik socjalnych” w naszym dzisiejszym świecie. Zwłaszcza, jeśli takich sposobów próbowałaby używać osoba czę-

str. 67

ściowo świadoma mocy własnej kreacji. Piszę częściowo, bowiem osoba w pełni świadoma, nie wpadłaby na tak głupi pomysł. Dlaczego zapytacie - i to jest słuszne pytanie, na które postaram się odpowiedzieć. Podstawowym błędem w „matematycznym” procesie tworzenia rzeczywistości, przy obraniu takich założeń, jest fakt, iż niektórzy spodziewają się wyniku, którego nie mogą otrzymać przy obraniu takiego punktu wyjścia, jaki wybierają. Innymi słowy – jeśli podstawą są przekonania o konieczności walki o byt, przekonania o niedostatku i tym podobne – to nijak nie da się z tego otrzymać satysfakcjonującego nas wyniku w postaci spokojnego, dostatniego i bezstresowego życia. Złe były bowiem założenia. Chyba zaczynacie rozumieć, dlaczego nie opłaca się działanie na szkodę innych ludzi, oraz poświęcanie uwagi temu, jak kogoś oszukać. Oszust zawsze zostanie oszukany, a szukający walki, będzie musiał walczyć. Jeśli myślicie np. o wykorzystaniu symboli Neuro-Przestrzeni do tego, by zrobić komuś na złość - to miejcie świadomość, że niczym lustrzane odbicie, wróci to do Was, ponieważ przyczyniacie się do rozwoju waszej rzeczywistości w tym właśnie kierunku. Bycie Człowiekiem, to coś więcej niż posiadanie humanoidalnego kształtu. Prawdziwe bycie Człowiekiem to bycie świadomym siebie, oraz tego, co się tworzy, a także branie odpowiedzialności za własne kreacje.

Medium


Polecamy !

str. 68

Medium


Literacko Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz Kolejne trzy dni były czasem intensywnej pracy z Energiami. W dzień skupiali się na wsłuchiwaniu w przyrodę, rozpoznawaniu zachowań zwierząt i roślin, medytacji, a wieczorami wszyscy siadali przy ognisku i wysłuchiwali historii o Bractwie Dusz. – Dlaczego właśnie w 1990 roku przeprowadzono Rytuał Powracających Dusz? – spytał stojący przy ognisku i piekący kiełbaski na kiju Arthur. Pan Wu rozsiadł się wygodnie w fotelu i wyjaśnił. – W astrologii klasycznej każdemu rocznemu cyklowi astronomicznemu patronuje jedno z ciał Układu Słonecznego. Kolejno, najdalej położony Saturn, potem Jowisz, Mars, Słońce, Wenus, Merkury i Księżyc. W 1990 roku, tak jak i w tym, panuje nam miłościwa Wenus, której władztwo zawsze następuje po Słońcu. Bractwo zdecydowało, że to będzie najlepszy rok na ten rytuał, bo skupi się na miłości. Kolejną wytyczną było to, że właśnie w tym roku pełnia przypadała na 31 grudnia, czyli ostatniego dnia roku kalendarza gregoriańskiego. Dawniej tradycje określały Wenus jako planetę żeńską, magnetyczną, ciepłą i wilgotną, wprowadzającą w życie harmonię, piękno i zgodę. Uosabiała ona Wielką Matkę, bóstwo kobiece, „Małe Szczęście” i dlatego ceniło się jej wpływ w sprawach dotyczących związku, rodziny, poczucia bezpieczeństwa. Choć Wenus przede wszystkim czuwa nad uczuciami, spokojem w domu i wygodą, w obronie tych wartości potrafi być także wojownicza, nigdy jednak agresywna. Broni jedynie tych, których kocha. Gaja i Uranos

str. 69

symbolizują kochającą się rodzinę, Afrodyta i Ares to namiętność, a Andromacha i Hector patronują wierności. Niestety, na Ziemię wprosiła się także Energia samotnej wojowniczki Artemidy – rzekł poważnie staruszek. – Ale Afrodyta nie była żoną Aresa – zauważyła nagle Lidia. – Zgadza się – odpowiedział staruszek – ale połączyła ją z Aresem namiętność tak potężna, że zdradziła swojego męża. Myślę, że ta Energia była potężniejsza niż miłość Afrodyty do męża. Poza tym, Bogowie od zawsze zazdrościli uczuć ludziom i to może być kolejny powód, dlaczego przybyli w postaci Dusz na Ziemię. – Mówił pan, że to Czarna Magia wymaga ofiary. To dlaczego po Rytuale Powracających Dusz umarli nasi bliscy? – wtrąciła Maya. – Musieli przekazać jak najwięcej swojej Energii przy waszych narodzinach. A że nie mieli jej dostatecznie dużo, umierali – odpowiedział poważnie Chang. – Wiedzieli o tym, że mogą umrzeć? – zapytał David. – Tak – odpowiedział staruszek i po chwili kontynuował – Sensei Bractwa Dusz, ojciec Diany, miał wizję. Wiedział, że sprowadzenie tak potężnych Energii wiąże się z poświęceniem. Ale nie mieli wyboru, bo Energia Ziemi zanika, a Czarna Magia rośnie w siłę. Wszyscy wiedzieli, że robią to w słusznej sprawie. Dlatego tak ważne jest, abyście przeszli Inicjację i połączyli Energię Ziemi z Energią Kosmosu. Będziecie wtedy łącznikami Pięciu Energii z Ziemią i Kosmosem.

Medium


Literacko Bractwo Dusz

– Dlaczego nie w każdej rodzinie ktoś umarł? – pytał dalej David. – Myślę, że im potężniejsza Energia, tym ofiara jest większa – odparł Chińczyk. – Skoro aktywowaliśmy już swoje Energie, to po co nam Inicjacja? Nie możemy sami połączyć Energii Ziemi z Kosmosem? – spytał Peter. – Inicjacja Pięciu Energii sprawi, że Energia Ognia, Wody, Powietrza, Ziemi i Ducha będą tworzyły z wami jedność. Wy będziecie tymi Energiami. W tej chwili tylko z nich korzystacie, nie macie nad nimi władzy – wytłumaczył staruszek. I dodał po chwili: – Poza tym, Inicjacja ma też głębsze znaczenie. Jest to połączenie się Energii Wszystkich Planet: Słońca – symbolu ducha i Księżyca – symbolu duszy, Wenus – ducha, który góruje nad materią, i Marsa – materii, która góruje nad duchem, Jowisza – duszy, która góruje nad materią i Saturna – materii, która góruje nad duszą, a także Urana – świadomości, Merkurego – umysłu, Neptuna – energii kosmicznej jedności i Plutona – energii transformacji i przeobrażeń. To jest połączenie Yin i Yang, elementu żeńskiego i męskiego, w celu utrzymania równowagi. Można powiedzieć, że to tak, jakbyście zawierali pomiędzy sobą związki małżeńskie. – Tak jak mąż i żona? – zapytał z uśmiechem Arthur. Wszyscy spojrzeli na siebie zdziwieni. – Tak – odpowiedział z uśmiechem staruszek. – Wasze Bratnie Dusze połączą się ze sobą, a razem połączycie się z Energią Ziemi i Kosmosu. Pary spojrzały na siebie, uśmiechając się. – A dlaczego akurat w wieku szesnastu lat mamy sen o swojej wybrance czy też wybranku? – spytała Lidia. – Myślę, że wtedy Dusza osiąga dojrzałość i dlatego pokazuje się we śnie twarz waszej drugiej połówki. W waszym przypadku – wyjaśnił, spoglądając na wszystkich, oprócz Grace – było to proste, bo mieszkacie w Sun City od dzieciństwa i Bractwo podejrzewało, kto z kim będzie. W przypadku Grace okazało się to trochę bardziej skomplikowane – dodał, spoglądając na nią i Davida. – Ciocia Beatrice powiedziała, że jeśli nie przyjechałabym tego trzeciego dnia po śnie, to byśmy umarli – wtrąciła dziewczyna. – Te trzy dni to tylko taka umowa w Bractwie. Podejrzewam, że ustalili tę datę właśnie w przypadku, gdyby ktoś wyjechał – odparł staruszek. – Najważniejszy jest kolejny tydzień, musicie po-

str. 70

czuć do siebie czyste uczucie miłości, w przeciwnym razie Dusza opuściłaby ciało, a wraz z nią odeszłaby jej Bratnia Dusza. Umarlibyście. – To dlatego moja mama była taka przerażona, wychodząc z twojego domu – powiedziała uśmiechnięta Grace, spoglądając na Davida. – Przerażona? – spytał zaskoczony Pan Wu. – David przez ostatni rok nie był sobą – wtrąciła Lidia. – To mało powiedziane! – oburzyła się Maya. – Hej – próbował tlumaczyć się David. – Możemy do tego nie wracać? – dodał z błagalną miną. Pan Wu spojrzał pytająco na Grace, a ta odpowiedziała. – Nasze pierwsze spotkania były dość... – Zawiesiła głos na chwilę, szukając odpowiednio delikatnego określenia –...nieprzyjemne – dopowiedziała, spoglądając z przymrużonymi oczami na chłopaka. Po czym dodała: – Był arogancki, niemiły, wredny, niegrzeczny... –...zaborczy – wtrąciła Lidia. –...wszechwiedzący – dodała Maya. – Dobra! Zejdźcie z niego! – próbował bronić kolegi Arthur. Pan Wu przysłuchiwał się całej rozmowie. – Nie wiedzieliśmy, czy David został Oczyszczony z Energii, czy nie – tłumaczył chłopak, patrząc na staruszka. – Rozumiem – powiedział Pan Wu. – Jednak uważam, że potęga uczucia Bratnich Dusz jest na tyle mocna, że nawet gdyby oczyścili ciebie z Energii, ona powróciłaby z uczuciem do Grace. – Spojrzał z uśmiechem na chłopaka, potem na dziewczynę. – Skoro jest taka potężna, to dlaczego Grace i David się pokłócili? – zapytała Lidia. Staruszek odpowiedział: – To, że łączy was tak potężna miłość, nie znaczy, że jesteście obojętni na wszelkie próby zranienia. Zawsze będziecie o siebie zazdrośni, czasami podejrzliwi, nie zawsze będziecie się ze sobą zgadzać, zdarzy się, że będziecie popełniać błędy. Ale jeśli tylko będziecie słuchać swojego serca, zawsze znajdziecie drogę do zgody. Poza tym – dodał po chwili – musicie wiedzieć, że te same Energie się przyciągają i na pewno wykorzysta to Katherina. – To znaczy? – zapytał David. – Żeby stworzyć Czystą Energię Ziemi i Kosmosu, musisz mieć połączenie Pięciu Energii, czyli pięciu osób o Energii Wody, Powietrza, Ziemi, Ognia i Ducha.

Medium


Literacko Bractwo Dusz

– Diana, Energia Ducha – wtrąciła Maya, spoglądając na Davida. – Właśnie –staruszek potwierdził słowa dziewczyny. – Są jeszcze Nina Vidicta – Energia Wody, Tamara Odium – Energia Ziemi, Timon Sanguis – Energia Powietrza i najbardziej niebezpieczny, Mark Anguis – Energia Ognia – dodał, spoglądając na Grace z poważną miną; podobnie zrobił David. Grace spojrzała najpierw na jednego, potem na drugiego i zapytała: – Ale co to znaczy, że się przyciągają? – To zależy, jak to wykorzysta Katherina – odparł Chińczyk. – Myślę, że zrobi to w najgorszy z możliwych sposób. Będzie próbowała was skłócić.

str. 71

– Skłócić? Ale jak? – zapytał Arthur. – Poprzez zazdrość – powiedział David, spoglądając na Grace. A Lidia dodała: – W moim przypadku to też nie będzie trudne. Wszyscy spojrzeli na nią, a ona na Arthura. – W końcu rzuciłeś Tamarę dla mnie – powiedziała. – Dlatego musicie być czujni i nie dawać się podpuścić – wtrącił Pan Wu. – Każda kłótnia pomiędzy wami osłabia waszą Energię. To dlatego Katherinie prawie udało się przeprowadzić Rytuał Przejęcia Duszy, bo Energia pomiędzy Grace i Davidem została osłabiona. Grace uratowało to, że posiada Energię Uzdrawiania i że Energia Davida jest tak potężna. Wszyscy spojrzeli na Davida, on także był zdziwiony. – Potężna? – zapytał. – Tak – odparł staruszek. – Po przekazaniu Energii Grace wszyscy, oprócz ciebie, byli wykończeni. Ty nie odczułeś nawet zmęczenia, a przekazałeś jej największą ilość swojej, dopiero co aktywowanej, Energii. – Tak, ale to dzięki panu Grace żyje – wtrącił chłopak. – To ty powinieneś wejść do snu Grace i ją z tego wyprowadzić – odparł staruszek. – Zrobiłem to tylko dlatego, że wiedziałem, że z tobą nie będzie chciała iść. – Chce pan powiedzieć, że mogę wchodzić do jej snów? – zapytał zaskoczony David. Reszta, również zdziwiona, obserwowała Pana Wu. – Po Inicjacji będziesz mógł to robić bez problemów. – Wow! Super! – powiedział zadowolony Arthur. Reszta też się do siebie uśmiechnęła. – No, na dziś to już koniec – powiedział Chińczyk, odetchnął głęboko, wstał i poszedł do domu. Pozostali siedzieli na dworze aż do wygaśnięcia ogniska. W weekend miały rozpocząć się zajęcia z tańca z Lorenzem. Udało się namówić Pana Wu, żeby kurs odbywał się na jego wyspie. – Są już! – powiedziała Maya, wychodząc z domu na pomost, gdy podpłynęła motorówka z gościem. Pozostali powoli ruszyli za nią. Najbardziej ociągał się David. Arthur pomagał wyjść przystojnemu Latynosowi o kruczoczarnych włosach.

Medium


Literacko Bractwo Dusz

– Witaj Lorenzo! – krzyknęła dziewczyna, podchodząc do młodego mężczyzny. Ten uśmiechnął się do niej, objął ją i przytulił. – Witaj, piękna Mayo – powiedział lekko ochrypniętym głosem, przeciągając wyrazy na sposób typowy dla obcojęzycznego artysty. Po czym spojrzał na podchodzących do niego Lidię i Petera. – Zapewne panna Lidia i pan Peter – dodał, podając rękę obojgu. Dalej zobaczył Grace, która podchodziła powoli z wesołą miną. – Witaj Grace, ile to lat minęło? – zamiślił się Lorenzo. – Jak zawsze piękna i seksowna – dodał. Pozostali spojrzeli na nich zaskoczeni. Artur stojący za Lorenzem wykonał porozumiewawczy gest w stronę Davida. Ten stał uśmiechnięty, ale i lekko zdziwiony. – Cześć Lorenzo – odpowiedziała Grace i wyciągnęła do niego rękę, a ten przytulił ją mocno i głęboko westchnął, wdychając zapach jej długich czarnych włosów. – Znacie się? – wtrąciła po chwili Maya. Lorenzo odsunął Grace, nie puszczając jej, i patrząc w jej oczy, odpowiedział. – Jakżeby inaczej. Moja pierwsza, niespełniona miłość. – powiedział z rozmarzeniem. Wpatrywał się w nią, nie puszczając, choć dziewczyna próbowała się delikatnie i uprzejmie wysunąć z jego objęć. Z pomocą przyszedł David, wyciągając do mężczyzny rękę. – Jestem David – powiedział, ale mężczyzna dalej nie reagował, wpatrując się w dziewczynę. – Chłopak Grace – dodał szybko. Wtedy Lorenzo wypuścił dziewczynę z objęć. – Oł – powiedział zaskoczony, patrząc jednocześnie trochę zazdrośnie na chłopaka. – Cześć – odparł, podając mu rękę. David ścisnął jego dłoń nieco mocniej, niż planował. Mężczyzna szybko uwolnił się z uchwytu, a Maya zaproponowała, żeby udali się do salonu na kawę i ciasto. Lorenzo ruszył przodem z Mayą i Peterem. Za nimi David i Arthur, a na końcu Lidia i Grace. Chłopcy szli dość wolno, więc dziewczyny ich wyminęły. Gdy Grace przechodziła obok Davida, ten szepnął jej do ucha: – Piękna i seksowna – powiedział zaczepnie. Ta dała mu kuksańca łokciem w brzuch: – Przestań.

str. 72

Potem wszyscy weszli do domu. Przy stole Lorenzo przedstawił wszystkim plan kursu, pokazał rysunki kroków, zaprezentował podkład muzyczny. Co jakiś czas spoglądał na Grace i mrugał do niej tajemniczo. Pozostali zauważyli, że mężczyźna nadal darzył dziewczynę uczuciem, i co jakiś czas spoglądali na siebie, uśmiechając się porozumiewawczo. Grace siedziała obok Davida i trzymała rękę na jego kolanie. Chciała dać do zrozumienia Lorenzowi, że nie ma u niej szans. David przyglądał się całej scenie, ale nie reagował. Potem dziewczyny poszły się przebrać w wygodne ubrania do tańca, a chłopcy wyszli przed dom z Lorenzem. Pan Wu zostawił młodych, udając się do ogrodu na medytację. – On na ciebie leci – powiedziała szeptem Lidia do Grace. – Przestań – odpowiedziała zakłopotana dziewczyna. – Nie przeszkadza mu nawet obecność Davida – dodała Maya, przebierając bluzkę. Grace zmieniała spodnie, a Lidia spinała włosy w koka. – Chodziłaś z nim? – zapytała po chwili blondynka. – Co? – odparła zaskoczona Grace. – Nie! – zaprzeczyła. Lidia i Maya spojrzały na nią zdziwione. Przecież mężczyzna należał do przystojniaków, był Latynosem, odniósł ogromny sukces. Grace, widząc ich zdezorientowane miny, próbowała im to wyjaśnić, pokazując przez okno na stojących chłopaków: – Lidia, jak patrzysz na Atrhura, to kogo widzisz? Lidia spojrzała na chłopaka i odpowiedziała: – Hm, wysokiego, dobrze zbudowanego, muskularnego faceta. – A ty? – zwróciła się z pytaniem do Mai. – Jak odbierasz Petera? – Dobrze zbudowany, wysportowany – odparła Maya, dalej nie rozumiejąc, do czego zmierza koleżanka. – David daje mi wsparcie, opiekę i bezpieczeństwo. Wiem, że zasłoni mnie przed atakiem, przytuli, gdy będę się bała, albo sprowadzi na ziemię, gdy za bardzo odpłynę... – Przewróciła oczami. – Jest w stu procentach facetem, na którym wiem, że mogę polegać – powiedziała do dziewczyn. – Tak jak wy na chłopakach – dodała.

Medium


Literacko Bractwo Dusz

– A Lorenzo nie jest facetem? – spytała Lidia, patrząc z okna na przystojnego mężczyznę. – On jest artystą – wyjaśniła dobitnie Grace. Obie spojrzały na nią, nadal nie do końca rozumiejąc, o co chodzi. – To jego trzeba przytulić, gdy ma doła, to on potrzebuje wsparcia, gdy ktoś go skrytykuje, i to on liczy na to, że zapewnisz mu bezpieczeństwo, gdy rzucą się na niego hieny paparazzi lub krytycy – wytłumaczyła Grace. Dziewczyny spojrzały na siebie zaskoczone takim podsumowaniem tancerza. – Zresztą zobaczycie same - skończyła i zbiegła po schodach. Dziewczyny spojrzały na siebie, wzruszyły ramionami i dogoniły koleżankę. Za domem znajdował się mały plac, gdzie udało się podprowadzić prąd i umieścić sprzęt z muzyką. Lorenzo rozpoczął zajęcia od sprawdzenia, kto ile potrafi. Najpierw wziął za rękę Grace. Ta obejrzała się błagalnie na dziewczyny, a te tylko uśmiechnęły się do siebie. David stał z rękami założonymi na piersi i obserwował sytuację, podobnie Arthur i Peter. Lorenzo wziął Grace w obroty. Arthur puścił muzykę i wszyscy zobaczyli taniec w wykonaniu mistrza i jego muzy. Dziewczyny były zachwycone, a chłopcy nie mogli się nadziwić umiejętnościom tanecznym Grace. Gdy utwór się skończył, dtrochę zasapana dziewczyna odsunęła Lorenza, który zanadto się spoufalał i podziękowała mu grzecznie, a następnie podeszła do Davida. Latynos spoglądał za nią rozmarzony, aż natrafił na piorunujący wzrok chłopaka i się zmieszał. – Kto następny? – zapytał mężczyzna. – Maya? – dodał. Maya chętnie wyrwała się do tańca, ale Peter zdążył jej jeszcze szepnąć: – Tylko nie przeginaj. Ta spojrzała na niego zza ramienia i uśmiechnęła się uroczo. Na końcu tańczyła Lidia, a po niej tancerz rozpoczął zajęcia. Najpierw chłopcy po kolei powtarzali ruchy po Lorenzie, a potem dziewczyny. Mimo że, ani Grace, ani Lidia, a tym bardziej Maya, nie dawały chłopakom powodów do zazdrości, napięcie było wyczuwalne. Lorenzo widocznie adorował Grace i do tego pozwalał sobie na bardzo dużo w stosunku do pozostałych dziewczyn. – Chyba mu zaraz przydzwonię, jeśli jeszcze raz położy łapę na pośladku Lidii – szepnął wściekły

str. 73

Arthur do Davida. David nic nie odpowiedział, tylko obserwował Lorenza z poważną miną i dobitnym wzrokiem. W końcu minęły dwie godziny i Latynos ogłosił koniec zajęć na dziś. Chłopcy głośno odetchnęli z ulgą i wszyscy zaczęli się zbierać. Nagle dobiegł ich dźwięk przypominający wycie wilka. – Co to? – spojrzał przerażony Lorenzo, chwytając się stojącego najbliżej Arthura. Pozostali spojrzeli na niego zdziwieni, a najbardziej wysoki brunet. – Pewnie wiatr – odparł Peter, a Arhur z obrzydzeniem wysunął ramię z objęcia Latynosa. Po chwili dźwięk się powtórzył. Lorenzo podskoczył i ponownie przywarł do Arthura. Ten spojrzał wkurzony w niebo, dziewczyny popatrzyły na siebie, a David i Peter nie wiedzieli, czy mają śmiać się, czy płakać. – To chyba wilki – dodał na wpół poważnie David i odwrócił się, aby Latynos nie widział jego roześmianej buzi. Peter mu przytaknął. – Pewnie tak, ale nie bój się, za dnia nie podchodzą pod dom – dodał. Lorenzo, trzymając się kurczowo Arthura i nie pozwalając mu się wyrwać z objęć, szedł obok, aż weszli do domu. Tam puścił chłopaka, szybko spakował swoje rzeczy i ruszył w stronę motorówki, gdzie czekał na niego pan Wu. Staruszek płynął po zapasy do miasta. Pozostali patrzyli na odchodzącego szybkim krokiem Lorenza, a David jeszcze za nim krzyknął: – To do jutra!

„Bractwo Dusz, Księga 1” http://bractwodusz.com Autor: Grażyna A. Adamska Ilustracje: Edyta Milewska, Daria Widermańska-Spala http://www.anako.pl/

Medium


CZWARTA Księga Bractwa Dusz

Zapraszamy

Co miesiąc ukazują się Dzienniki z cyklu Bractwo Dusz, w których czytelnicy mogą śledzić losy bohaterów, już jako dorosłych ludzi:) Opowiadania ukazują się co miesiąc (w styczniu - Dziennika Marcka, w lutym - Dziennik Alexandra) i są bezpłatne. Do ściągnięcia z wydaje.pl.

str. 74

Medium


Uniwersalnie

Jakub Qba Niegowski

Wypatrując znaków W związku z nadlatującą kometą ISON, którą zapowiadano na obserwację stulecia oraz wzmożoną aktywnością słoneczną, w sieci na powrót zawrzało od teorii i wypatrywania znaków zmian, których tak wielu pragnie w tym świecie za wszelką cenę. Wypatrujemy znaków końca, ale nie końca świata, pragniemy przecież końca starego, a nadejścia nowych szans, wyzwolenia, puszczamy wodze fantazji i wyobrażamy sobie możliwe scenariusze, najchętniej te najlepsze i dopasowujemy do tych wizji potwierdzające je znaki. Bo taka nasza natura, taki nasz umysł. Zatem wypatrywaniu znaków poświęćmy chwilę. Przyznam szczerze, że myśl o artykule poświęconym wypatrywaniu znaków to bezpośredni wynik natłoku interpretacji aktywności słonecznej i teorii związanych z nadlatującą kometą ISON, które pojawiły się w sieci, a co do których zacząłem podchodzić nieco niechętnie. Bo oto znowu dajemy się ponieść, wiedzeni głębokim i jakby nie patrzeć prawdziwym, szczerym pragnieniem lepszego świata, lecz jako ludzie często tak wygłodniali tej zmiany, zaczynamy widzieć tylko to, co chcemy zobaczyć. Od jakiegoś czasu nie mam serca pisać o każdym jednym wybuchu słonecznym jako

str. 75

o przedsmaku tego, co może nadejść, bo choć może to być zapowiedź tego, co wielu sobie już wyobraziło to jednak tak naprawdę na dwoje babka wróżyła. Nadejdzie to nadejdzie, siedzenie, jak na szpilkach, czekając na to, ni krztyny nie poprawi naszej sytuacji, takie przynajmniej odnoszę wrażenie, kiedy o tym myślę. Ale jesteśmy tak głodni zmiany, tak spragnieni, że jako ludzie, jako społeczność, często nie umiemy sobie odpuścić. Fakt faktem jednak, że teraz mamy większe szanse na takie wydarzenie niż wcześniej, ale statystyka to nie wszystko. Kometa ISON to z pewnością dobry znak, jako znak, od wieków bowiem przeloty komet były traktowane jako zapowiedź czegoś, byli to kosmiczni wieszcze, zazwyczaj traktowani z bojaźnią i niepokojem, nawet niektórzy twierdzili, że to zwiastuni nieszczęścia. Jednak taka interpretacja wynikać może z prostego pojmowania i strachu przed nieznanym, bo jak prosty człowiek miał kojarzyć fakt, że w uporządkowanym świecie na nieboskłonie pojawia się coś nowego, coś co może przecież zaburzyć i już samą obecnością, swym widokiem zaburza ten uporządkowany świat.

Medium


Uniwersalnie Wypatrując znaków

Sam też połączyłem, nieco szybciej niż większość internatów, skojarzenia – kometa ISON, a aktywność słoneczna. Ja również wypatruję znaków. Przy czym jednak, choć uważam, że teraz jest okres, w którym mamy zdecydowanie większą szansę, że coś faktycznie radykalnego nastąpi, to jednak szansę tę nadal szacuję na zaledwie kilka procent. Prawdopodobnie nie stanie się nic i nie nastawiam się, ale moja czujność została wzmożona. Pamiętam jednak, że łatwo jest się czymś zachłystywać, gdy jest się głodnym. Tymczasem to spokój, racjonalne, opanowane podejście stanowi według mnie najlepszy drogowskaz i pomoc w nawigacji przez ocean życia. Umiejmy się dostosować do pogody, ale nie wpadajmy w popłoch na widok każdej chmurki na niebie.

W przeszłości była co najmniej jedna sytuacja, kiedy to ludzie popełnili zbiorowe samobójstwo wierząc, że nadlatująca kometa „zabierze ich dusze ze sobą do domu”. Człowiek to nie jest zbyt racjonalnie i trzeźwo myśląca istota. Ale rozwiązaniem oczywiście nie jest też być całkowitym sceptykiem, budującym mur między sobą, a wszystkim, co nie pasuje do jego wyobrażenia o świecie. W ten sposób możemy się równie mocno pomylić i nieprzyjemnie zdziwić, kiedy wybudowany mur w końcu runie pod naporem, a nas zaleje różnorodność tego, czemu tak długo zaprzeczaliśmy. Sztuką bycia człowiekiem świadomym jest zachowanie równowagi pomiędzy wypatrywaniem znaków, a racjonalnym szacowaniem sytuacji. Mam wrażenie, że jako społeczeństwo wciąż się tego intensywnie uczymy i mamy się czego uczyć zważywszy na zadany materiał.

w znakach tego, co faktycznie pomoże nam nawigować przez życie. Bo znaki mają to do siebie, że niosą w sobie wiele treści, ale tylko część z niej jest skierowana do nas, dla nas i jest na ten czas przydatna. To nasza świadomość i intuicja może nam pomóc zrozumieć, jaką wartość owe znaki dla nas personalnie stanowią.

A czy będzie wielka zmiana? Czy się doczekamy? Zobaczymy, nawet nie chcę mówić oby albo oby nie, bowiem fakt faktem, że wiele rzeczy wygląda dużo lepiej w teorii i jako scenariusz fantazji niż coś „w praniu”. Kataklizmy, wstrząsy społeczne, to wszystko raczej do przyjemności nie należy, chociaż faktycznie możemy czuć podskórnie, że właśnie dlatego wybraliśmy sobie dany okres dziejów, aby w czymś takim uczestniczyć i wnieść swój wkład w unormowanie sytuacji i budowę czegoś nowego.

Ba, kiedy pomyśleć o tym, jaki okres sobie wybraliśmy, pamiętajmy, że często bagatelizujemy np. fakt, że choć może naszemu pokoleniu nie żyje się najwygodniej, bo musieliśmy się nauczyć przystosowania do nowej sytuacji – upadł komunizm w naszym kraju, potem rożne zawieruchy aż do teraz, wiemy, że ten system jest kulawy, że możemy liczyć tylko na siebie, wiemy, jak jest prawda? Ale to dzięki naszej świadomości tego wszystkiego oraz dzięki determinacji tworzymy podwaliny dla przyszłych pokoleń, dla których jesteśmy ważnym ogniwem, które stanowi esencję tej transformacji społecznej. Czy więc potrzebujemy jeszcze dodatkowych znaków? Pewnie, że lubimy efektowne rzeczy i choć nie każdy to przyzna, wielu z nas chciałoby zwyczajnie przeZnaki, symbole, które możemy odczyty- żyć w życiu coś spektakularnego i móc wać na wiele sposobów, otaczają nas ze- powiedzieć – o, właśnie po to się urodziłem. wsząd, także na co dzień. Te bardziej Ja też. Zatem wypatrujmy znaków, pamiętaspektakularne naturalnie przyciągają bar- jąc zarazem przede wszystkim o ich praktyczdziej naszą uwagę. Sztuką jest dostrzeganie nym zastosowaniu tu i teraz.

str. 76

Medium


Iwona Mazurek - autorka nowatorskiej metody Kolorowe Motyle®, arteterapeutka, malarka i nauczycielka sztuki nowej ery: Mandala Vision i Vedic Art. http://kolorowe-motyle.com

Motyle Transformacji Wszystko zaczęło się 22 listopada 2013 roku w grupie Motyle Życia na facebook'u... Potężny proces przemian domagał się jakiegoś narzędzia, dzięki któremu łatwiej moglibyśmy te zmiany przejść. Ewa - jedna z członkiń grupy - zainspirowała mnie do stworzenia tej akcji, prosząc o jakiś konstruktywny temat w grupie. Myślałam o tym przez pół nocy, a rano obudziłam się z wizją Mandali Transformacji.

w swoim życiu mniejsze lub większe rzeczy. I aby łatwiej było nam dokonać tych przemian, możemy skorzystać z uzdrawiającej mocy Mandali Transformacji.

Wystarczy, że wydrukujesz zamieszczony tutaj szablon i pokolorujesz go kredkami lub farbami. Wszystko zależy od Ciebie. Używaj takich kolorów, które Cię przyciągają, możesz dodać też swoje elementy. Tak, jak czujesz. Możesz kolorować w samotności, w ciszy Mandala to najstarszy archetypowy sym- i spokoju; możesz kolorować rodzinnie lub bol, jaki ludzkość ma zapisany w swojej pod- w każdej przyjaznej grupie; możesz koloroświadomości. Jej kolebką są Indie. Słowo wać z intencją jakiejś konkretnej zmiany "mandala" pochodzi z sanskrytu – starożyt- w swoim życiu lub po prostu poddać się nego języka Indii i w dosłownym tłumaczeniu energii przemian, jaka teraz zagościła na naznaczy: święty krąg, centrum i wszystko, co szej planecie. wokół. Gdy kolorujemy, rysujemy lub malujemy (czy też tworzymy za pomocą innych Warto sięgnąć po kredki, nawet jeśli środków) mandalę, nawiązujemy kontakt ostatni raz trzymałeś je w ręku 30 lat temu z własną duszą i po takim spotkaniu każdy i warto znaleźć czas, aby poświęcić sobie te z nas jest już troszkę inny. kilkanaście minut, bowiem ten maleńki krok może przynieść olbrzymie zmiany w Twoim Motyl posiada bardzo bogatą symbolikę. życiu. To się nazywa Efekt Motyla. Warto odOdzwierciedla naszą duszę, piękno, sztukę, ważyć się i wyruszyć na spotkanie ze swoim radość tworzenia, wolność i miłość. Jednak Wewnętrznym Dzieckiem, które od lat siedzi najważniejszym przesłaniem, jakie niesie ze zaniedbane w Twoim wnętrzu. To może przysobą motyl, jest metamorfoza. Motyle są nieść tylko same korzyści. Zmiany są dobre. mistrzami transformacji. Jest to symbol nie- Dzięki nim rozwijamy się i poszerzamy swoje zwykle aktualny w dobie obecnych prze- horyzonty. Budzi się w nas świadomość, że mian, które zachodzą na całym świecie. jesteśmy Istotami Duchowymi, które doKażdy z nas ma do przetransformowania świadczają życia na Ziemi.

str. 77

Medium


Uniwersalnie Motyle Transformacji

Dlatego zachęcam do kolorowania, i dzielenia się z innymi efektami swojej twórczości. Pokolorowaną Mandalę Transformacji sfotografuj lub zeskanuj i prześlij na adres: kolorymotyli@gmail.com. Zostanie ona umieszczona w naszej wspólnej Galerii. Nikt nikogo nie będzie tu krytykował czy oceniał. Musi nam wystarczyć zachwyt nad pięknem każdej mandali i to jest nagroda za podjęcie wysiłku, jakim jest pokolorowanie tej Mandali.

Przesłanie obrazu na maila jest równoznaczne ze zgodą na jego publikację. Wszystkie Mandale zostaną umieszczone we wspólnym albumie, tworząc niezwykle silną energię, potrzebną do transformacji naszego życia. W tak prosty sposób możemy pomóc sobie nawzajem. To działa!! Dołącz do nas!

Galerię Mandali Transformacji możesz obejrzeć na stronie http://kolorowe-motyle.com lub na facebooku.

Przykładowa mandala - pokolorowana str. 78

Medium


Uniwersalnie Motyle Transformacji

Szablon mandali do pokolorowania

str. 79


str. 80


Bogusława M. Andrzejewska

Tajemnicza mowa ubioru Każdy z nas ma swój ulubiony styl ubierania się. Jedni preferują rzeczy obcisłe, inni luźne. Ktoś uwielbia krótkie spódniczki, inny wyłącznie rzeczy długie i szerokie. Motywujemy to z reguły właściwościami naszej figury lub przyzwyczajeniem, ale tak naprawdę to nasza podświadomość wybiera sobie określone tarcze obronne lub namiastki. Próbuje poprzez ubranie zapewnić sobie to, czego najbardziej potrzebuje, czego nam szczególnie brakuje lub brakowało w dzieciństwie. Przyjrzyjmy się podstawowej symbolice, na której opierają się różne sposoby kreowania swojej sylwetki za pomocą odzieży. Rzeczy luźne i obszerne noszą ludzie, którzy potrzebują swobody ruchów, gdyż z reguły dużo mówiąc, dużo też gestykulują. Czy tylko swoboda ruchów jest tu istotna? Możemy spokojnie domyślić się, że taki człowiek potrzebuje wolności na każdym kroku. Potrzebuje przestrzeni do działania i nie znosi żadnych ograniczeń, zakazów, nakazów, presji.

Rzeczy obcisłe, takie które przylegają do ciała i opinając uwydatniają kształty, są formą zastępczą przytulania. Noszą je osoby wrażliwe na dotyk i czułość, spragnione takich doznań. Ponieważ przypominająca drugą skórę odzież tworzy ścisły kontakt z ciałem, jest dla nich namiastką pieszczoty. Uniformy, czyli garnitury i garsonki, mają za zadanie „schować” tak ubraną osobę w grupie innych do niej podobnych. Przynależność do ja-

str. 81

kiejś grupy (np. „garniturowców”, „bizneswomen”) dodaje im poczucia własnej wartości. Im droższy garnitur, im bardziej elegancka garsonka, im lepszej firmy, tym lepsze samopoczucie posiadacza. Ponadto pamiętajmy, że uniform to usztywniający pancerz, broniący wnętrza. Pozapinany żakiet lub marynarka przypomina nieco grubą tarczę. Daje poczucie bezpieczeństwa i anonimowości - przecież wszystkie garnitury i żakiety wyglądają podobnie. Tak ubrany człowiek lubi działać według ściśle określonych szablonów. Wybiera takie towarzystwo, które jest do niego podobne i zachowuje się według dokładnie określonych norm. Wszystko musi dziać się zgodnie z planem. To osoby zdyscyplinowane, uporządkowane, szanujące zwierzchnie władze oraz preferujące wszelkie możliwe struktury, bo tylko one dają im poczucie bezpieczeństwa. Wszelka nieprzewidywalność wytrąca ich z równowagi. Nieprzypadkowo pewne instytucje ubierają swoich pracowników w mundury - zapewniają one dyscyplinę i porządek.

Ubranie kilkuwarstwowe, nazywane często ubiorem „na cebulkę”, jest symbolicznym odgrodzeniem się od świata przez kolejne warstwy założonej na siebie odzieży. Bez wątpienia wynika to z braku zaufania do ludzi, z lęku przed ich okrucieństwem i nieczułością. Najbardziej charakterystycznym przykładem są bezdomni, przeganiani z kolejnych ławek w parku czy na dworcu, drzemiący, jak zając pod miedzą, w wygrzebanym ze śmietnika kartonie. Oni zawsze mają na sobie wiele warstw odzieży.

Medium


Uniwersalnie Tajemnicza mowa ubioru

Stan przedłużony, czyli tuniki, bluzy, swetry i koszule wypuszczone na wierzch spodni lub spódnicy, przykrywające biodra, to symboliczne przykrycie sfery intymnej. Ponieważ bluzka, koszula, czy sweter odpowiadają za świadome działanie, możemy śmiało powiedzieć, że jest to rozciągnięcie świadomej kontroli na życie erotyczne.

pokazuje człowieka, dla którego najwięcej znaczą konkretne wymierne osiągnięcia, będące realizacją własnego przepisu na sukces. Optyczne poszerzenie sylwetki w tym rejonie ma za zadanie dodać ważności i podkreślić sprawność danej osoby w zakresie efektywnego kreowania swojego życia ekonomicznego.

Zaakcentowanie szyi poprzez wszelkiego Stan skrócony, czyli chowanie bluzek i swet- rodzaju ciasne obroże, typu: golf, zawiązana rów do spodni i spódnic świadczy natomiast o chustka, ciasno przylegająca biżuteria, jest symdużej spontaniczności człowieka. Osoba taka bolem „uwięzienia” własnych doznań. Chociaż szybko reaguje i jest ciągle żądna nowych doz- skojarzenie z psem, którego swoboda wyznanań. Jest ciekawa świata i ludzi, nie traci zbyt czona jest przez długość smyczy lub łańcucha wiele czasu na zastanawianie się, a jej podświa- przy budzie, zabrzmieć może troszkę niemiło, niemniej jest w tym przypadku najbardziej oczydomość wyraża zgodę na nowe spotkania. wistym symbolem. Osoba w „obroży” nie poZaakcentowanie ramion przez pagony, na- zwala sobie na swobodne przeżywanie życia. szywki, poduchy przenosi ciężar naszej uwagi Ogranicza ją niewidzialna smycz własnych zahaw tę strefę. Położenie nacisku na tę część ciała mowań, lęków kompleksów i wątpliwości.

str. 82

Medium


Uniwersalnie Tajemnicza mowa ubioru

Zaakcentowanie sfery intymnej, czyli rejonu bioder i górnej części ud fasonem, to podkreślenie wagi erotyki w życiu analizowanej osoby. Jeśli tę część ciała podkreśla szeroka luźna spódniczka na wielu sztywnych halkach (styl lat pięćdziesiątych), to jest raczej wyrazem swobody seksualnej i umiejętności traktowania erotyki „na luzie”. Podobne znaczenie mają wszelkie bardzo krótkie spódniczki mini, wyraźnie eksponujące nogi, tak jakby to nogi były w całej tej kobiecie najważniejsze. I takie też jest podświadome przekonanie tak ubranej osoby. W głębi duszy za godne uwagi postrzega jedynie swoje zgrabne ciało. Spódnica wykonana z przeźroczystego materiału również odsłania nogi, ale w sposób mniej bezpośredni. Jest jak mgiełka, zabawa w chowanego, droczenie się... Taka osoba bawi się w seks bardziej, niż rzeczywiście przeżywa. Niewykluczone, że forma jest dla niej ważniejsza niż treść. Podobne znaczenie będzie miała spódnica z frędzli, spomiędzy których przy każdym ruchu widać nogi.

Zaakcentowanie nóg poprzez naszywki, lampasy, wypchane kieszenie na udach może sugerować kłopoty związane z domem rodzinnym. Trzeba sięgnąć do przeszłości, przyjrzeć się butom analizowanej osoby, aby zrozumieć, czego dotyczy problem. Ogólnie: lewa strona związana będzie z matką (sporadycznie może dotyczyć babki lub siostry), prawa natomiast odpowiada za kłopoty z ojcem. Szczególnym symbolem kłótni i niemożności zaakceptowania podejścia rodziców są łaty na kolanach. Natomiast wydarte, wyszarpane na kolanach dżinsy są wyrazem jawnego buntu nie tylko przeciwko rodzicom, ale też przeciwko wszelkim strukturom i autorytetom, których rodzice są symbolem. To tylko niewielki wycinek wiedzy na temat znaczenia naszego wyglądu, którą porządkuje Nieinwazyjna Analiza Osobowości. Dzięki rozumieniu symboliki odzieży jesteśmy w stanie poznać potrzeby i problemy innej osoby.

Artykuł jest fragmentem książki pt. Psychologia ubioru, która pełni rolę podręcznika do Nieinwazyjnej Analizy Osobowości. Książka ukaże się w pierwszej połowie roku. Więcej nformacji: http://prosperita.edu.pl

str. 83

Medium


Recenzje

Monika Sieniawska praktyk Reiki, pasjonatka rozwoju osobistego i sposobów treningu umysłu, pasjonatka ruchu i tańca Instruktorka Zumby.

Mike Dooley

„Sztuka kreacji marzeń”. Wyd. Illuminatio 2013

str. 84

Medium


Uniwersalnie Recenzje Sztuka kreacji marzeń, to najobszerniejsza książka znanego z filmu Sekret Mike’a Dooleya. To znakomity przewodnik dla wszystkich, którzy pragną zmienić swoje życie, podążać ścieżką spełnionych marzeń, sięgając po wszystko, co najlepsze. Dooley nie sili się na filozoficzne teorie, lecz opisując swoje własne, nie zawsze łatwe doświadczenia życiowe, trafia do czytelników, którzy zmagają się z podobnymi wyzwaniami. Słuchając głosu swojego wnętrza, uzyskuje odpowiedzi na nurtujące go pytania i w przystępnej formie wyjaśnia, co każdy z nas może zrobić, by stać się radosnym i spełnionym człowiekiem. Zdaniem autora, prowadzącego setki szkoleń i wygłaszającego prelekcje na całym świecie, kluczem do sukcesu jest prostota. Nie pojawiliśmy się na Ziemi po to, by zdobywać kolejne szczyty naszych pragnień poprzez nadludzki wysiłek i cierpienie. Dooley nie proponuje nam również wielogodzinnych medytacji wzorem tybetańskich mnichów. Przyznaje, że jego własne wizualizacje, kreujące życie, o jakim marzy, trwają zaledwie kilka minut dziennie, lecz zawierają w sobie ogromny ładunek pozytywnych emocji, będących właściwie paliwem napędzającym urzeczywistnienie pragnień. Wiele miejsca poświęca jednak zagadnieniu, budzącemu najwięcej emocji wśród zwolenników Prawa Przyciągania – działaniu. Nawet najbardziej zaangażowana wizualizacja, wypełniona całą gamą pozytywnych uczuć nie wystarczy, żyjemy bowiem w świecie materii i chodzenie z głową w chmurach nie zapewni nam życia w zdrowiu, szczęściu i dostatku. Owszem przyciągamy to, o czym najczęściej myślimy, lecz nie możemy ograniczyć się jedynie do pracy mentalnej. Dooley przekonuje jednak, że nie musimy znać dokładnie każdego kroku na ścieżce wiodącej do realizacji celu. Wystarczy, że będziemy podążać w ogólnym kierunku urzeczywistniającego nasze marzenie. Nigdy bowiem nie wiemy, dokąd zaprowadzi nas ta droga, być może odkryjemy nowe szlaki, a wraz z naszym rozwojem, zmienią się tez pragnienia. Mike Dooley twierdzi, że każdy jest odpowiedzialny za wszystko, co mu się przydarza.

str. 85

Skupienie uwagi na pozytywnych aspektach rzeczywistości, uczucie wdzięczności, wypełnianie się pozytywnymi emocjami oraz działanie z radością zapewni nam powodzenie w każdej dziedzinie życia. Aby ułatwić czytelnikom tytułowy proces realizacji marzeń, autor proponuje wiele ćwiczeń, które krok po kroku prowadzą do zmiany świadomości i postrzegania zdarzeń w nowym, optymistycznym świetle. Zamiast czytać książkę od deski do deski, proponuję zatrzymać się na chwilę i wykonać zadanie opisane w każdym rozdziale – wielokrotnie sami zdziwimy się, jak wiele dobrego wykreowaliśmy w życiu, ile cennych lekcji dostarczyła nam codzienność. Choć Sztuka kreacji marzeń może wydawać się poradnikiem jakich wiele, Dooley potrafi motywować czytelników, dodając otuchy i podając proste i skuteczne sposoby, by nasze odległe fantazje stały się celami, do których z powodzeniem będziemy dążyć. Wiadomość od Wszechświata Młode dusze szukają odpowiedzi w tajemnicach, prawach i rytuałach. Dojrzałe dusze szukają ich w nauce, matematyce i dowodach. A stare dusze szukają ich we własnym wnętrzu. Spójrz w głąb siebie. Wszechświat

PS. Czyż młode dusze nie są urocze?

Mike Dooley

Medium


Medium poleca szkołę!

str. 86

Medium


Medium magazyn elektroniczny rozwoju osobistego

Redaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

http//velveth.webd.pl/medium

Zastępca Redaktor Naczelnej: Monika Sieniawska Zespół redakcyjny: Jakub Niegowski Katarzyna Sołtysik Krzysztof Jankowski Krzysztof Matusiak Paweł Sołtysik Tina Wieczorek

Współpracują: Agnieszka Zdrzałek, Aneta Śladowska, Beata Ślusarek, Elen Elijah, Grażyna A. Adamska, Iwona Mazurek, Izabela Cichocka, Katarzyna Hojan-Sitkowska, Małgorzata Kołakowska. Skład i łamanie: Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia: Bogusława Andrzejewska, zasoby http://morguefile.com

Ilustracje i grafiki: Bogusława M. Andrzejewska, Monika Wiśniewska, Tina Wieczorek Kontakt z redakcją: medium@velveth.webd.pl

Wydanie własne - za pośrednictwem portalu WYDAJE.PL Magazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY. Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

str. 87

Medium


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.