Medium nr 16

Page 1

Medium

e-magazyn rozwoju osobistego

Nr 4 (16) 2014 dwumiesięcznik

O pozytywnym myśleniu Myślami kreujemy szczęście

Wsłuchana w ciszę

Magia wewnętrznych poszukiwań

Sztuka życia

Tajemnice największych sił kreacji

Szczęście trwa cały czas Gdzie go szukać?

Ekoosady

O zdrowym życiu


Na dzień dobry...

Koniec wakacji nadchodzi niepostrzeżenie, kiedy wspominamy jeszcze gorące dni i łapczywie próbujemy wykorzystać słoneczne chwile na zielonych łąkach. Chłodne noce i liście brązowiejące na drzewach uświadamiają nam upływ czasu i zbliżającą się jesień. Z westchnieniem wracamy do pracy i codziennych obowiązków, a niektórzy z nas filozoficznie rozmyślają o przemijaniu. Takie refleksje budzą się zazwyczaj wtedy, kiedy z drzew spadają ostatnie liście. A to już niebawem. Zanim się obejrzymy, drzewa wyciągną w stronę nieba nagie konary. Dla mnie to był niegdyś najtrudniejszy moment – pożegnanie pachnącej zieleni, ciepłych promieni słońca i otwarcie na szarą, smutną porę deszczu i chłodu. Potem skulona czekałam: „byle do wiosny”. Tak było dotąd, dopóki nie nauczyłam się myśleć pozytywnie. Zmiana optyki pozwoliła mi zobaczyć, że życie nie kończy się wraz z latem. Dostrzegłam, że drzewa zanim stracą liście, stają się bajecznie kolorowe, a w deszczu można odnaleźć cudowny aromat świeżości. Doceniłam urok mroźnych dni i piękno śniegu pokrywającego ziemię. Zauważyłam, że słońce świeci także jesienią i zimą. Nic nie jest naprawdę złe. To my zabarwiamy zdarzenia i obrazy własnymi emocjami, które wypływają z naszych uprzedzeń i naszych smutnych myśli. Negatywne postrzeganie świata jest największym wrogiem człowieka. Prowadzi do cierpienia, zwątpienia, niskiego poczucia wartości. Pozornie wydaje się to oczywiste, napisano na

str. 1

ten temat setki książek. Jednak nadal spotykam się z krytyką pozytywnego myślenia, opartą na niepotwierdzonych teoriach i przemądrzałej sofistyce, która odwołuje się do niewłaściwej interpretacji duchowych przekazów. Ponure mity, jak paskudne widmo krążą w internecie... W tym numerze pokazujemy, czym naprawdę jest pozytywne myślenie i dlaczego jest ono dobre dla człowieka. Uważamy, że jest na świecie sporo ludzi, którzy potrzebują takich wyjaśnień. To, co piszemy, to nasze zdanie. Jak zwykle nikogo nie przekonujemy do swoich racji, bo każdy ma prawo do własnych poglądów. Tworzymy jedynie drogowskazy dla zainteresowanych. Zachęcamy wszystkich do przeczytania o mocy Dwupunktu oraz o tym, jak powstają ekoosady. Stali Czytelnicy znajdą tu jak zwykle nową bajkę, opowieść o runach, smakowite przepisy i recenzję znakomitej książki, którą szczególnie polecamy. To prawdziwy rarytas dla każdego, niezależnie od płci. Życzymy Wam miłej lektury.

Medium


W numerze Psychologicznie Psychologicznie

Szczęście trwa cały czas ....................3 O pozytywnym myśleniu .................... 7

Bajecznie

Bajka o właściwym myśleniu ............. 39

Prosperująco

Sztuka życia .......................................11

Czy Twoje życie jest przyjemne? ...... 43

Sekret szczęśliwego związku Porozumienie .....................................17

Rozwój osobisty i pozytywne myśli ....47

Moc dobrych myśli ..............................13

Naturalnie Jakie pyszne! ..................................... 19 Ekoosady ........................................... 21 25 Kryształowe uzdrawianie .......................

W harmonii serca .............................. 45

Praktycznie Moc Dwupunktu ............................... 51 Jak radzić sobie z gniewem? ..............53 Moje Vedic Art .................................. 55

Magicznie Runa Ansuz .................................... 57 Kurs zdalnego widzenia .................... 59 Dualizm w horoskopie ....................... 61

Literacko Bractwo Dusz .................................... 63

Uniwersalnie Duchowo Zaprzecz temu, co znasz ...................29

Wirtualna rzeczywistość .................... 69 Recenzja ........................................... 73

Motywacja i duchowość ..................... 33

Ludzie, którzy nas inspirują Thich Nhat Hanh ................................35 Refleksje o Reiki Być nauczycielem .............................. 37

Medium

str. 2


Psychologicznie Aneta Śladowska

trener rozwoju osobistego, nauczyciel Reiki, rebirther, numerolog http://wierzewsiebie.com

Szczęście trwa cały czas Oto Justyna. Justyna musiała z kimś pogadać. prezę z przyjaciółmi. Byliśmy niedawno zaproRzucała jej wnętrzem nieuświadomiona złość, szeni na grilla. Nie poszliśmy, bo był zmęczony która przejawiała się jako żal i apatia. Pewnego po pracy. dnia... – A czy te wszystkie rzeczy musisz robić z nim? – odważyła się zapytać. – Kochanie, czemu taka smutna jesteś, taka – Moje znajome też nie mają czasu, ciągle strapiona – Justyna zapytała samą siebie. Znała dzieci i praca. oczywiście odpowiedź, a przynajmniej wydawało – A czy musisz to robić z innymi ludźmi? – jej się, że tak jest. odważyła się jeszcze bardziej. – Przecież wiesz, że chodzi o Marka. Spędza – Ale co mój partner pomyśli? Przecież jak ze mną tak mało czasu, rzadko się widujemy - pójdę na imprezę sama albo do kina, to pomyśli, zaczęła niepewnie odpowiadać sama sobie – że mam kochanka – zaczęła się tłumaczyć samej a jak się już spotykamy, to jest zmęczony, nie ma sobie. siły nigdzie mnie zabrać. Cały czas pracuje, od– Dlaczego miałby tak pomyśleć? kłada nie wiadomo na co. Nie wiem, co z tym zro– Nie wiem, ale tak głupio robić coś sabić. memu. – Wiesz, mówił, że oszczędza, bo chce kupić – Dlaczego? Boisz się czegoś jeszcze? dom. Własny dom dla nas obojga. Będziesz mieć – Jakoś nie mogę wybrać się sama. własny ogródek. Będziesz jeść jabłka, idąc boso – Czemu? po zroszonej trawie, takie podniesione z traw– Boję się, że sobie nie poradzę nika, na który rankiem spadły. A w domu komi– Z czym, z pływaniem w basenie? nek, o którym zawsze marzyłaś i tyle przestrzeni! – No może z tym nie, ale samo wyjście Możesz wyjść na taras nago, bo sąsiadów będą z domu. Zawsze gdzieś z kimś chodziłam, jak pozasłaniały wysokie choinki wokół domu. Może myślę, że mam to zrobić sama, to aż mnie ciarki warto poczekać na te chwile Justynko – powie- przechodzą. A podróżowania samej to dopiero dział głos wewnątrz niej. się boję – Nie mogę już czekać i myśleć tylko o przy– A czego tak się boisz? szłości. Nie mogę tak rezygnować z moich po– Nie wiem, może że sobie nie poradzę, że trzeb! Przecież wszystko można pogodzić! On spotkam niewłaściwych ludzi. Że coś zrobię nie nawet na spacer ze mną nie może znaleźć tak... czasu, nawet na basen, wyjście do kina, czy im-

str. 3

Medium


Psychologicznie Szczęście trwa cały czas

– A do szkoły chodziłaś sama, czy mamusia cię cały czas za rączkę prowadzała? A do pracy to też z kimś? – No tak – sama. – Widzisz, dałaś radę sama wyjść z domu i też pierwsze samodzielne wyjście nie było dla ciebie łatwe, ale udało się.. – No tak... – A te wszystkie rzeczy, które robiłaś sama, zanim poznałaś Marka. Czy musiałaś się tłumaczyć? – Nie! – No to zadanie dla ciebie na teraz. Jest dopiero popołudnie, spakuj rzeczy do pływania i idź na basen. – No, ale.. – Nie ma ale, już teraz weź torbę i włóż tam strój, czepek, ręcznik, weź pieniądze. – OK – powiedziała w myślach do siebie, potulnie spełniając własne rozkazy. – Już gotowe. – Tak. – To idziemy.

Gdy wróciła, Marek był już w domu. Zdziwiony i niespokojny, gdyż pierwszy raz od ślubu czekała na niego, zamiast żony, kartka: „wyszłam popływać, odgrzej sobie obiad”. Justyna czuła się trochę nieswojo, ale zauważyła, że mąż zaczął na nią patrzeć jakby z większym szacunkiem. A może jej się tak wydawało, bo w końcu zaczęła sama coś robić dla siebie, nie licząc na kogoś. bie:

– Wiem, bo w pełni na to zasługujesz, by spełniać swoje marzenia. – A czy Marek nie poczuje się odrzucony? – Dlaczego miałby? Zawsze może wybrać się z tobą, jeśli zechce. – No tak.

Nazajutrz poszła na spacer i do teatru, tak, jak planowała. Marek jak zwykle pracował do późna. Wrócił jednak, zanim wyszła na przedstawienie. Popatrzył na swoją żonę, chyba pierwszy raz od 2 lat z podziwem albo jej się tak wydawało. Wyglądała pięknie w czarnej dopasowanej sukience, szpilkach i ładnym makijażu, z włosami, jak zwykle naturalnie opadającymi na ramiona, falującymi lekko. W oku miała jakiś taki błysk. Może nawet się przestraszył, że wygląda zbyt pięknie na samotne wyjście. Zdziwiło ją, że nagle zachciało mu się spaceru i to w kierunku teatru, nawet pod same jego drzwi. Najbardziej zdziwiło ją jednak, że chciał ten spacer zrobić na pusty żołądek. Do teatru, powiedział, że może by i poszedł, ale jest tak zmęczony, iż uśnie. Dobrze jednak zrobi mu spacer za około 2 godziny (czyli prawie po zakończeniu spektaklu). Trochę to Justynę zdziwiło, ale nie chciała teraz analizować tej sytuacji.

Jeszcze tej nocy, leżąc w łóżku, zapytała sie-

– Jak się dzisiaj poczułaś? –- Wspaniale, pływanie mnie odprężyło. – A jutro? – Sobota, mam wolne, to rano pójdę na spacer po parku, a potem zobaczę, co grają w teatrze. Mam ochotę ubrać się ładnie i zobaczyć jakąś sztukę – troszkę się rozmarzyła – no, byłoby fajnie z Markiem... – Chyba już o tym rozmawiałyśmy, jeśli on nie chce, to możesz to zrobić sama. Możesz go zapytać, czy ma ochotę, bo się wybierasz, ale jeśli będzie mówił coś, że jest zmęczony, itd., to nawet nie nalegaj ani nie rób scen. Idź sama! – Masz rację – poparła siebie samą.

Medium

Ilustracja: Tina Wieczorek

str. 4


Psychologicznie Szczęście trwa cały czas

Kiedy leżała już w łóżku, zaczęła zdawać sobie sprawę z korzyści wypełniania czasu na swój własny sposób, z radości bycia sobą. – Widzisz już, czemu wcześniej udawałaś przykładną żonę, która nie rusza się bez męża? – zaczęła swój monolog. – Ze strachu, że pomyśli sobie, że go nie kocham albo zdradzam, albo ignoruję, albo że mnie zostawi, jak będę robiła, co zechcę. – Ale tak nie jest? – Jest nawet lepiej, Marek patrzy na mnie znów, jak na kobietę godną pożądania. – Czy kochasz go mniej, jeśli wychodzisz bez niego? – Nie, kocham go tak samo. Chyba nawet zrozumiałam, że każdy z nas może przeżywać swoje dni tak, jak chce, a jednocześnie cieszyć się wieczorami własną obecnością. – A gdyby nie było tych wieczorów? – Co masz na myśli? – Czy byłoby ok pojechać na kilka dni w góry, o czym marzysz już od prawie roku, nawet jeśli on nie będzie chciał się z tobą wybrać? – No, to już trochę trudniejsze zadanie, ale jutro porozmawiam z Markiem, jeśli nie będzie chciał pojechać ze mną, to wybiorę się sama. Zasługuję na to! Jestem godna wakacji, jestem cenna i wartościowa, jestem nieograniczona mężem ani niczym innym. Pojadę! – wykrzyczała to swojej duszy, a „Kocham Cię Marku” – dodała szepcąc mu cichutko do ucha.

Niedziela rano i wspólne śniadanie. Zerknęła na leżące na krawędzi biurka papiery, wiedząc,

str. 5

że po śniadaniu Marek zacznie je przeglądać. Bez złości jednak, tylko z politowaniem, że tak bardzo się stara i dorabia sobie nawet w dni wolne. Poczuła się jednak winna, że on tak się stara. – Nie musisz czuć się winna z tego powodu – powiedział głos w środku. On chce pracować – w porządku, ty możesz poleżeć na trawie lub obejrzeć TV, jeśli chcesz. Jeśli on nie chce odpoczywać, to nie twoja wina. Ty możesz się bawić w dni wolne od pracy. Cierpliwie poczekała do obiadu. W tym czasie powtarzała sobie: „kocham siebie, jestem wolna i szczęśliwa”. Po obiedzie powiedziała mu o swoich planach wyjazdu. Zareagował żywiołowo i z entuzjazmem mówiąc, że też marzy o wyjeździe, bo przecież już ponad rok nie byli na wakacjach i zaproponował jej wyjazd do Grecji. – A tak, tak, tak- krzyknęła rzucając mu się na szyje!

Pojechali do Grecji, a kilka tygodni później spędzili weekend w Tatrach. Justyna coraz bardziej zaczęła zdawać sobie sprawę, że im więcej sama sobie daje, tym więcej dostaje tego od świata. Zaczęła czerpać coraz więcej radości z uroków codziennego życia, a życie zaczęło ją obdarzać coraz hojniej tym, co sama lubi. Marek też dostrzegł, że odkąd zaczęła sama jeździć na rowerze i wychodzić z domu, częściej się uśmiechała i stała się pewna siebie. Nawet jeśli czasem nie ugotowała obiadu, to i tak cieszył się atrakcyjną i radosną partnerką bardziej, niż poddenerwowaną i niespełnioną, dbającą tylko o niego dawną żoną.

Medium


Psychologicznie Szczęście trwa cały czas

– Warto być sobą, warto cieszyć się życiem, warto spełniać swoje marzenia, bez względu na obawy i zdanie innych – powtarzała sobie Justyna, leżąc wieczorem w łóżku. – A co by się stało, gdyby Marek zareagował inaczej? – zapytała siebie. – Jak inaczej? – Np. nakrzyczał, że roztrwaniasz pieniądze, zwyzywał cię, nie pozwolił jechać czy wychodzić samej i nie kupił wakacji w Grecji? – Przecież dokładnie taka byłam, kiedy mnie poznał: wolna i chodzącą własnymi ścieżkami. W takiej mnie się zakochał. Dlaczego tak się zmieniłam i stałam się przykładną żoną, tak jak moja mama? Gdyby jednak wybrał moją zmianę, i chciał mnie taką zmienioną, to ja wolałabym bycie sobą w pojedynkę niż związek z nim. – Byłabyś do tego zdolna? – Tak. Bo go kocham i kocham siebie. Jeśli nie potrafilibyśmy być szczęśliwi razem, to musielibyśmy się bardzo nienawidzić, gdybyśmy mimo to byli razem. Zbyt go kocham, żeby go unieszczęśliwiać. Z tego, co teraz widzę, to nie on mnie ograniczał, tylko ja sama.

Wcale nie potrzebujemy innych, by być szczęśliwi. Szczęście jest cały czas, nigdzie sobie nie poszło, a ja postanowiłam z niego korzystać tak, jak chcę i lubię, bez względu na to, czy bliska mi osoba chce tego samego, czy nie. Każdy jest inny – doceniam to, ale to nie znaczy, że nie mogę robić tego, czego pragnę, gdyż ktoś chce czegoś innego. Cieszę się, że odzyskaliśmy wspólne życie z Markiem. Wiem, że w dużej mierze stało się to dzięki temu, iż zaczęłam się cieszyć życiem z samą sobą. Jestem szczęśliwa i spełniona. Nie jestem z Markiem, bo go potrzebuję, ale dlatego, że czuję się z nim dobrze. Jeśli jednak on chciałby jednego dnia rozstać się, zaakceptuję to, bo wiem, że szczęście jest w nas i nie można go od nikogo dostać. Zasnęła spokojna wiedząc, że jutrzejszy dzień będzie równie cudowny i pełen miłych niespodzianek, bo sama tak postanowiła!

Medium

str. 6


Krzysztof Matusiak

trener rozwoju osobistego i biznesowego, praktyk Reiki, terapeuta http://doradztwoartex.pl

O pozytywnym myśleniu Od tysięcy lat mędrcy tego świata mówią o potędze myśli, starając się pokazać ludziom, iż to myśl powoduje zdarzenia, które pojawiają się później w życiu. Raz szybciej, innym razem wolniej to przebiega, jednak przebiega. Jedni w to wierzą, inni nie za bardzo. To tak naprawdę kwestia odpowiedzialności za to, o czym i jak myślimy oraz czynimy. Zarówno z poziomu duszy, jak i ego. W ostatnim stuleciu owe kwestie potwierdziła fizyka kwantowa. Jest wiele opracowań, filmów na youtube, które pokazują, jak energia myśli tworzy późniejszą rzeczywistość każdej ludzkiej chwili. Dlaczego więc na Ziemi jest tyle negatywnych zdarzeń, głodu, nędzy, wyzysku, wojen i lęku? W tym właśnie rzecz. Te zdarzenia odzwierciedlają potęgę myśli ludzkich, uwikłanych w systemy polityczne i religijne. W samej rzeczy nie myślimy pozytywnie, lecz lękliwie i stereotypowo. Tak, jak ktoś nam każe. System, matrix, kody w podświadomości, sąsiedzi, grupa, zbiorowisko. Pomyślmy o tych schematach.

str. 7

System polityczny czy religijny zaszczepia w naszych umysłach, a i sercach, całe mnóstwo nakazów, ograniczeń, zakazów, które blokują wolność myśli. Hasła typu: wojna z terroryzmem, wojna z głodem, walka z jakimś przeciwnikiem i tym podobne, są tak głęboko zakodowane w ludzkiej, zbiorowej świadomości i podświadomości, że mimowolnie im podlegamy. A od kiedy to walka czy wojna mają pozytywną energię? Walka i wojna to zdecydowanie negatywna energia, dająca jeszcze więcej negacji temu, z czym lub kim walczymy. Matrix to nasza rzeczywistość, w której żyjemy. Sam film „Matrix” świetnie to przedstawia. Żyjemy w iluzji, czymś, co nie jest takie, jak nam wmawiają. Karmimy się negatywnymi energiami walki o przetrwanie, czyniąc z wyścigu szczurów normalność, którą nie jest. W świecie matrixu wszystko jest odwrócone. Pierwotne zasady moralne, słowa, obrazy. Wszystko. Czynimy z rzeczy negatywnych coś „pozytywnego” i dziwimy się, że

Medium


Psychologicznie O pozytywnym mysleniu

niewiele dobrego w naszym życiu się manifestuje. Matrix utrzymuje nas w stanie permanentnego strachu i lęku. I karmi nas medialnie samymi negatywnymi zdarzeniami. Wojny, wypadki, klęski, źli ludzie – wszystko na porządku dziennym, w informacjach i wiadomościach z całego świata. Aby znaleźć coś pozytywnego, trzeba naprawdę się postarać. Permanentny lęk. Wszystko to koduje się w naszej podświadomości, przyciągając tak naprawdę to, czego nie chcemy. Bo podświadomość nie zna słowa nie! Po prostu nie słyszy tego słowa. Więc daje nam zarówno to, czego chcemy (podświadomie), jak i to, czego się boimy i nie chcemy. Podobny wpływ na nas mają najbliżsi, sąsiedzi, grupa społeczna, partia, zbiorowisko. Energia myśli wszelkich zbiorowisk ma ogromny wpływ na życie tych, którzy to „kupują”, wspierają, karmią. Mark Twain genialnie określił to kiedyś mówiąc: wszyscy chcą twego dobra, nie pozwól go sobie odebrać. Proste i genialne. Zawiera w sobie całą głębię rozumienia, iż nikt, a zwłaszcza NIKT, nie ma najmniejszego prawa mówić nam, jak mamy żyć, co robić, jak przemierzyć ostępy swego życia. Każdy może być wsparciem w naszej życiowej lekcji, jednak nie ma najmniejszego prawa nam czegokolwiek kazać. A już na pewno nie chcieć naszego dobra. Zwłaszcza

Medium

w czasach, gdy pojęcie dobra się zdezaktualizowało i stało się jedynie listkiem figowym, pod którym chcemy ukryć nasze prawdziwe intencje. Właśnie – intencje! Większość ludzi nie rozumie istotnej kwestii odnośnie intencji. Są intencje świadome oraz podświadome. Intencje duszy i ego. Intencje duszy są wzniosłe: stan miłości, radości, szczęścia, spokoju. Intencje ego zgoła inne: lęk, zawiść, nienawiść, walka, zmaganie się, pożądanie, potrzeba posiadania i władzy. Ego jest całkiem sprytne, ponieważ swoje negatywne intencje ukrywa pod płaszczykiem dobrze brzmiących słów i energii: dobroczynność, poświęcenie, empatia, demokracja i innymi. Zastanówmy się nad znaczeniem tych wymienionych, aby zrozumieć, gdzie nie ma tak naprawdę pozytywnego myślenia. Dobroczynność – dawanie czegoś komuś, tak, by się poczuć lepiej. Często połączone z odpisami podatkowymi, chwaleniem się, pokazywaniem na zewnątrz, jakim się jest dobrym. Ego. Jezus pięknie określił chęć dzielenia się z innymi mówiąc: niech nie wie prawica, co czyni lewica. Czyniąc dobro nie wiemy, że je czynimy. Jak mawiają mądrzy ludzie; świętym przestaje być ten, kto za takiego się uważa. Dobrym przestaje być ten, który głosi swoją dobroć, bo to jest pycha.

str. 8


Psychologicznie O pozytywnym mysleniu

Poświęcenie – jakże modne, wspaniałe słowo. A ile w nim wyrzutów, łamania wolnej woli, naginania, podporządkowywania kogoś sobie, wbijania w poczucie winy. Jak człowiek, któremu stale wmawia się, jak to się dla niego poświęcamy, może myśleć pozytywnie? Wpada w sidła lęku, że sam jest do niczego, więc ktoś się musi dla niego poświęcać. Empatia – kolejne słowo i energia, które niosą ze sobą pychę ludzką. Logika od razu odrzuciłaby to słowo, jednak na Ziemi jest coraz mniej logiki. Każdy z nas jest całkowicie indywidualną osobowością, ze swoimi uczuciami, emocjami, odczuciami, drogą życia, zdarzeniami. Każdy doświadcza jedynie przez siebie. Więc jak mogę wejść w stan kogoś innego? Nie ma takiej możliwości. Za to mogę współodczuwać, jeśli sam doświadczyłem podobnego stanu lub zdarzenia. Mogę sobie wyobrazić, nic poza tym. Demokracja – rządy większości. Co to oznacza w rzeczywistości? Że 51 procent ludzi może decydować o tym, co ma robić pozostałe 49 procent. Gdzie tu jest miejsce na miłość, spokój, radość? Te 49 procent ludzi

str. 9

zawsze będzie czuło się sfrustrowanymi, ponieważ odbiera się im najważniejsze prawo we Wszechświecie, prawo wolnego wyboru. Starałem się powyżej zarysować kwestię trudności z myśleniem pozytywnym. Żyjemy w cywilizacji, której naczelną zasadą jest utrzymywać ludzi w lęku: piekło, terroryzm, jestem tylko człowiekiem, głód, nędza, to słowa haki, którymi przybija się nas co dzień do naszego krzyża negatywnych myśli. Świat jawi się nam jako straszne miejsce, piekło samo w sobie. Więc jak tu myśleć pozytywnie? Oczywiście można, a nawet jest to bardzo potrzebne, aby zmieniło się cokolwiek. Jak wiecie zapewne, aby coś się zmaterializowało, potrzebna jest energia myśli. Potem myśl przekształca się w myślokształt. Myślokształt można opisać, narysować, wizualizować. Mamy więc projekt tego, czego chcemy lub nie. I wtedy możemy odpowiednio zagęścić energię tak, by się wydarzyło to, o czym myślimy. Tak powstawały i powstają wszelkie materialne rzeczy. Ktoś je wymyślił, narysował elementy składowe, zbudował je i są.

Medium


Psychologicznie O pozytywnym mysleniu

Tak samo dzieje się z niematerialnymi sprawami. Myśl sama w sobie je przyciąga. Więc jeśli mamy myśli pełne współczucia, wsparcia, radości, spokoju i miłości, bez cienia wątpliwości, wtedy zdarzy się nam to, co one niosą swoją energią. Jednak jeśli pozwolimy sobie choćby na cień wątpliwości, wtedy ten cień przesłoni energię myśli i otrzymamy coś podobnego, lekko lub bardziej wypaczonego od pierwotnej myśli. Tu warto zauważyć, że myśl (intencja), pochodząca z duszy, zaraz napotyka na swej drodze ego i tzw. rozsądek, które każą nam tę myśl przeanalizować. I wtedy pojawiają się wątpliwości. Dusza nigdy nie czyni krzywdy, więc intuicyjna myśl zawsze chce naszego i ogólnego dobra. Ego za to chce lęku i rozproszenia pozytywnych myśli. W chaosie łatwiej się ego porusza, trzyma nas w niepewności i wątpliwościach. Rozprasza kierunki, w których możemy i chcemy podążać.

Reasumując można zauważyć, że skupiona myśl, pochodząca z głębi naszej Jaźni/Duszy, przyniesie jedynie dobre i pozytywne zdarzenia w naszym życiu. Rozproszenie jej przez ego, wątpliwości, rozsądek, podpowiedzi innych ludzi, dadzą współmierny do tego rozproszenia efekt. Na koniec przypomnę słowa, które kiedyś zasłyszałem: problem tego świata polega na tym, że dobrzy ludzie są pełni wątpliwości, a niedobrzy nie mają ich wcale. Ego nie ma wątpliwości samo w sobie. Ono jedynie rozprasza czystą myśl wysyłanymi wątpliwościami typu: czy to wypada? Czy to dobrze? Czy tak mogę? Dlatego na przykład ludzie bardzo bogaci są coraz bogatsi, ponieważ nie mają wątpliwości, że im się należy, a innych mogą okradać. A ludzie dobrzy mają wątpliwości, ponieważ uważają, że wszyscy powinni dostawać tyle samo, bo wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami, równymi w oczach Stwórcy.

Medium

str. 10


Bogusława M. Andrzejewska trener rozwoju osobistego, publicystka, nauczyciel Reiki, konsultant NAO, astropsycholog, numerolog. http://prosperita.edu.pl

Sztuka życia

Prawdziwe życie zaczęło się dla mnie dopiero wtedy, kiedy po raz pierwszy spotkałam się z zasadami Prosperity. Nie było to wcale łatwe ani roześmiane spotkanie. Nagle musiałam uwierzyć, że to moje własne myśli kreują moją rzeczywistość. Och, jakimi absurdem wydał mi się taki pomysł! Czy to ja sama odpowiadałam za każdą przykrość i każdą chorobę, których doświadczałam? Uznałam, że to bzdura! Każdy przecież myśli o tym, że chce być zdrowy, bogaty i szczęśliwy. Ja także zawsze tego pragnęłam. Pomału, krok po kroku próbowałam zrozumieć, jak to się dzieje, że moje myśli tworzą to, co mnie spotyka. Testowałam. Poddawałam w wątpliwość. I okazało się, że to jednak jest prawda. Problem polega jedynie na tym, że rzadko kiedy kontrolujemy swoje myślenie. Najczęściej bywa tak, że przez godzinę dziennie myślimy właściwie, powtarzamy piękne afirmacje, a przez pozostałą część doby nasze myśli pląsają sobie gdzie chcą i jak chcą. To właśnie wtedy obracają się wokół lęków, zmartwień, braków i tego wszystkiego, czego wcale nie chcemy.

przekonanie. Powierzchowne „słodkie” myśli typu: „świat jest piękny, a ludzie kochani” nie pomogą zmienić życia na lepsze, jeśli w głębi duszy nie wierzymy w wypowiadane słowa. To tylko maski i udawanie osoby, która się rozwija duchowo. Prawdziwe pozytywne myślenie jest szczere i staje się drogą do budowania przekonań – tych pełnych mocy, nasyconych silnymi emocjami, które mają moc stwórczą. Druga zasada sztuki życia jest budowaniem prawdziwego pozytywnego przekonania i głębokiej wiary. Odpowiednie myślenie i dobre emocje są wtedy podstawowymi narzędziami.

Czasem ludzie próbują podważyć zasadność pozytywnego myślenia. Wydaje im się, że jest to landrynkowe „hip, hip, hurra”, które polega na zaprzeczaniu rzeczywistości. To nieprawda. Osoba, która zajmuje się pozytywnym myśleniem wie doskonale, że świat nie jest jednobarwny i wyraźnie widzi kłopoty wokół siebie. Różnica między nami, a ludźmi, którzy krytykują pozytywne myślePierwsza zasada sztuki życia, to nie polega na tym, że my się nie załamujemy kontrolowanie własnych myśli. i nie zamartwiamy, ponieważ każdy problem Pilnowanie, by skupiały się wokół tego, traktujemy jak wyzwanie, z którym warto się co dla nas dobre i ważne, a nie wokół zmierzyć, bo potrafimy to zrobić. Wierzymy problemów i braków. w siebie i swoje możliwości. Osoby, które twierdzą, że pesymista leWarto tutaj zauważyć, że siłą tworzącą piej sobie radzi w życiu, bo jest przygotonaszą rzeczywistość jest prawdziwe głębokie wany na złe zdarzenia, są w błędzie. Jeśli

str. 11

Medium


Psychologicznie Sztuka życia

oczekujemy smutku i pechowych sytuacji, to możemy dojść do wniosku, że życie jest nic nie warte, bo jest tylko pełnym cierpienia padołem łez. Pozytywne myślenie zmienia naszą optykę. Zauważamy problemy, ale nie skupiamy się na nich, tylko na tym, co dobre. Dzięki takiemu podejściu nie grożą nam depresje ani samobójcze myśli. Dostrzegamy w życiu szansę na ciekawe i szczęśliwe doświadczenia i chcemy dla nich żyć. Trzecia zasada sztuki życia polega na szukaniu w nim jasnych stron, co daje nam entuzjazm i pasję. A także chęć do życia i poczucie szczęścia.

Negatywne myśli osłabiają, pozytywne uzdrawiają nasze ciało – udowodniono to już dawno. Jeśli ktokolwiek zniechęca nas do dobrych myśli, to jest działającym na naszą szkodę ignorantem. Zanim naukowcy odkryli, w jaki sposób radosne nastawienie uzdrawia komórki, my sami widzieliśmy, że śmiech i radość przyspieszają zdrowienie. W taki sam sposób każdy z nas widzi i wie, że stres nas osłabia i sprzyja przeróżnym chorobom. Nie ma też żadnej niespodzianki w stwierdzeniu, że radość i dobre myśli sprzyjają zdrowiu emocjonalnemu, a zatem wzmacniają nas psychicznie. Problemy i stres zniechęcają nas do czegokolwiek, podczas, kiedy pozytywne nastawienie sprzyja rozwijaniu zainteresowań i budowaniu pełnych miłości relacji. Tu warto wspomnieć też o psychosomatyce, według której każda fizyczna choroba ma swoje podłoże w smutnych myślach, lękach i emocjonalnych urazach. Zatem w pewnym sensie pozytywne myślenie wpływa nie tylko na poczucie szczęścia i zadowolenia, ale również na stan naszego zdrowia. To oczywiste.

Medium

Czwarta zasada sztuki życia opiera się na dbaniu o zdrowie własnego ciała i duszy, budowane dobrymi, radosnymi myślami.

To o czym myślimy, zasilamy, a w ten sposób wpływamy na materializację świata wokół nas. Poprzez dobre myśli powodujemy, że wokół nas pojawia się dużo wartościowych pozytywnych rzeczy. Właściwe myśli przyciągają miłe wydarzenia, a w efekcie pozwalają łatwiej i radośniej żyć. Choćby dlatego warto myśleć pozytywnie – dla doświadczania wielu przyjemnych sytuacji. Działa to też w drugą stronę. Jeśli uporczywie zamartwiamy się jakąś drobna dolegliwością, to po pewnym czasie urasta do rangi groźnej choroby. Mamy moc tworzenia, ale i dar dokonywania wyboru zgodnie z naszą wolą. Warto zatem wybierać mądrze, to przeciez takie proste. Jesli myślimy o chorobach – przyciagamy choroby. Jesli myślimy o radosnych wydarzeniach – przyciagamy wesołe chwile. Piąta zasada szczęśliwego życia polega na uświadomieniu sobie siły własnego myślenia i umiejętnego korzystania z niej do kreowania swojego życia.

Oczywiście można wyśmiewać pozytywne myślenie i odrzucać je, jako nic nie warte głupotki. Nie zmieni to jednak faktu, że Wszechświat jest oparty na określonych zasadach, które po prostu działają. Podobnie możemy też wyśmiać prawo grawitacji i rzucać kamienie tuż nad swoją głową lub pluć sobie pod wiatr. Wiadomo, jakie to przyniesie efekty. Każdy z nas ma prawo myśleć to, co chce, nawet to, że Ziemia jest płaska. Jednak nasza rzeczywistość układa się zgodnie z istniejącymi zasadami, a nie według tego, w co chcemy wierzyć. Pamiętajmy o tym.

str. 12


Ewa Lenart pasjonatka i nauczyciel rozwoju osobistego, praktyk Reiki, miłośniczka Run, Tarota, Vedic Art.

Moc dobrych myśli Spotykam się czasem z osobami, które krytykują pozytywne myślenie. Uważają, że to jakiś wymysł naszych czasów, który polega na oszukiwaniu siebie i zaprzeczaniu rzeczywistości. Często są to ludzie, którzy chcieli zmienić swoje życie, zasłyszeli coś na temat pozytywnego myślenia, ale nie zgłębiając tematu zastosowali myślenie życzeniowe i nie przyniosło to żadnych korzyści w ich życiu lub wręcz wyrządziło szkody. Zastanówmy się zatem, co znaczy pozytywne myślenie, a czym zdecydowanie nie jest. Pozytywne myślenie polega na dostrzeganiu jasnej strony każdej sytuacji.

Na zauważaniu i skupianiu się na pozytywnych cechach u siebie oraz u innych ludzi. Osoba myśląca pozytywnie postrzega sytuację w sposób obiektywny, ale skupia swoją uwagę na pozytywnych aspektach. Myślenie życzeniowe to udawanie, że jest dobrze, mimo iż wszystko temu zaprzecza, to myślenie na zasadzie „chcę żeby to było prawdą, a więc to jest prawdą”. Taki sposób myślenia prowadzi do oszukiwania siebie, do udawania, że jest nam dobrze w danej sytuacji, pomimo że odczuwamy zupełnie inaczej. Zaprzeczanie istnieniu problemu lub złej sytuacji powoduje, że nic z tym nie robimy, no bo skoro przekonujemy siebie, że jest w porządku, to przecież nie będziemy nic zmieniać. Skoro oszukujemy sami siebie, to utwierdzamy się w uczuciu, że cały świat również nas oszukuje. Osoba myśląca w sposób życzeniowy często staje się niestabilna emocjonalnie, ponieważ udało jej się wywołać w sobie złudne poczucie

str. 13

szczęścia i nagle przychodzą momenty, kiedy nie da się już dłużej udawać i prawda nagle zaczyna przytłaczać. Co więcej, osoba nie jest nauczona radzić sobie w trudnych sytuacjach, ponieważ stale od nich uciekała, udając, że jest dobrze. Pojawia się uczucie zagubienia i bezsilności, bo przecież, w przekonaniu danej osoby, stosowała ona pozytywne myślenie i to nie zadziałało. Osoby myślące życzeniowo, to często ci, którzy tak naprawdę nie chcą przejąć kontroli nad własnym życiem.

Tacy ludzie wolą winę za swoje niepowodzenia zrzucać na innych, na cały świat i nawet jeśli dostaną podany na tacy sposób na rozwiązanie swoich problemów, to z niego nie skorzystają, bo wolą się oszukiwać. Zamiast szukać sposobów na zmianę sytuacji, wymyślają wymówki i usprawiedliwienia, dlaczego do tej pory się nie udało. Osoby myślące pozytywnie zachowują się zupełnie inaczej. Kiedy znajdują się w niekorzystnej sytuacji, nie zaprzeczają jej istnieniu, tylko przyglądają się uważnie, oceniają bez przekłamań i oszukiwania. Po ustaleniu faktów, czasem ocenie strat, zastanawiają się, co można w tej sytuacji zrobić. Jak widać już na wstępie, ten typ myślenia sprzyja działaniu, braniu odpowiedzialności za własne życie. Przy takim sposobie myślenia łatwiej jest radzić sobie z przeciwnościami losu, bo nabiera się przekonania, że cokolwiek by się nie stało, to można z tego wyciągnąć jakieś korzyści. Jeśli sytuacja jest nieodwracalna, to zawsze można ją przyjąć jako doświadczenie życiowe, jako cenną naukę na przyszłość.

Medium


Psychologicznie Moc dobrych myśli

Osoby myślące pozytywnie stają się coraz bardziej stabilne emocjonalnie i nie znaczy to, że nigdy nie są smutne czy przygnębione. Po prostu nie uciekając od tych emocji i nie oszukując się, że ich nie ma, uczą się stawiać im czoła i radzić sobie z nimi. W ten sposób nabierają cennego doświadczenia życiowego, które daje poczucie szczerego i głębokiego zadowolenia oraz wiarę w pozytywne rozwiązanie i chęć do działania, jeśli sytuacja jest w danej chwili niekorzystna.

Jak zatem wybrać pozytywne myślenie, jak się go nauczyć? Nie da się tego zrobić w jednej chwili. Nauka pozytywnego myślenia to proces, który wymaga czasu i odrobiny dyscypliny. Ale na pocieszenie powiem, że z każdym dniem jest to coraz łatwiejsze, aż w pewnym momencie staje się takim samym nawykiem jak np. mycie zębów, czy poranna kawa.

Jak sobie ułatwić wyrobienie takiego nawyku? Proponuję zacząć od afirmacji. Afirmacje to krótkie stwierdzenia, mające za Kolejną korzyścią dla osób pozytywnie nastawionych jest to, że przyciągają do siebie ludzi po- zadanie przekazać naszej podświadomości to, co dobnie myślących, co prowadzi do tego, że chcemy wcielić w życie. Afirmacje muszą być nałatwiej jest realizować nawet najtrudniejsze zada- pisane w czasie teraźniejszym, w formie twiernia, czy znosić największe porażki, mając wspar- dzącej, nie mogą zawierać słowa „nie” ani cie u osób, które pomogą nam dostrzec jasną negatywnych stwierdzeń. Np. zamiast “już nie choruję”, piszemy “jestem zdrowy” lub “z każdym stronę danej sprawy. dniem czuję się lepiej”. Nie powinno się używać Trzeba zawsze pamiętać, że to nie sytuacje słów typu: chcę, pragnę, potrzebuję. Ważne jest również to, by nie były to oczywiste kłamstwa. czy ludzie czynią nas nieszczęśliwymi, ale Zamiast napisać “mam mnóstwo pieniędzy”, lepowoduje to nasze podejście do tychże piej napisać “przyciągam mnóstwo pieniędzy”. sytuacji i ludzi. Można porozlepiać karteczki w miejscach, gdzie Najważniejszym, co chciałabym przekazać często przebywamy i będziemy na nie często jest to, że pozytywnego myślenia można się nau- spoglądać. Przykładowe afirmacje to: “zasługuję czyć. Rzadko kiedy rodzimy się jako osoby pozy- na wszystko, co najlepsze”, “z każdej sytuacji tywnie myślące. Raczej jest to świadomy wybór płyną dla mnie korzyści”, “pozwalam sobie być szczęśliwym”. niż wrodzona zdolność.

Medium

str. 14


Psychologicznie Moc dobrych myśli

nia negatywnych emocji w bardzo skuteczny i szybki sposób, polegające na opukiwaniu odpowiednich obszarów ciała i wypowiadaniu stwierdzeń, dotyczących naszych przekonań. Sposób ten jest dość łatwy do nauczenia się i można go z powodzeniem stosować samemu w domowym zaciszu. I jeszcze jeden ogromnie skuteczny sposób. Dopieszczajmy sami siebie. Dawajmy sobie drobne przyjemności. Nie czekajmy aż ktoś nam coś ofiaruje. Zasługujemy, żeby otrzymyKolejnym sposobem jest ćwiczenie uważno- wać dobre rzeczy, więc sobie sami siebie obści, czyli mówiąc pokrótce, zdawanie sobie darzajmy, traktujmy siebie z miłością sprawy z własnych myśli. Trzeba sobie uświado- i szacunkiem. Jeśli pijemy kawę, to zróbmy ją mić, że nasze myśli i my to nie to samo, że nasze sobie w pięknej filiżance czy ulubionym kubku, myśli pojawiają się i znikają, a zostają po nich nie tylko wtedy, kiedy mamy gości. Nawet jeśli uczucia i emocje. W momencie, gdy poobserwu- przygotowujemy posiłek tylko dla siebie, podajmy jemy nasze myśli i zdamy sobie sprawę, jak wpły- go sobie na pięknym talerzu, ślicznie ozdobiony. wają na nasze samopoczucie, będziemy mogli Pozwólmy sobie na kąpiel w pianie przy świezacząć wybierać te, które nam służą, a ignoro- cach. Przechodząc obok lustra uśmiechnijmy się wać niekorzystne. Dzięki temu będziemy mogli do siebie i powiedzmy: “cześć fajna kobieto/ fajny wybierać nie tylko, co myślimy, ale również co mężczyzno” Traktujmy siebie tak, jak chcieliczujemy w danej sytuacji, a to jest ogromnie byśmy, żeby nas traktował świat, a wszystko zaważne dla świadomego, pełnego i szczęśliwego cznie się zmieniać. Wtedy pozytywne myślenie nie będzie pustym frazesem, tylko naszym wspażycia. Bardzo pomocne mogą być również techniki niałym, wymarzonym stylem życia, który przynosi EFT czy Faster EFT. Są to metody neutralizowa- nam ogromne korzyści. Innym sposobem jest prowadzenie dziennika wdzięczności. Codziennie wieczorem siadamy i zapisujemy, co dobrego spotkało nas w ciągu dnia. Nie wolno w nim pisać, żadnych negatywnych rzeczy. Jeśli w dodatku postanowimy, że musi to być przynajmniej 10 rzeczy, to po kilku dniach zorientujemy się, że już w ciągu dnia rozglądamy się za tym, co wieczorem będziemy mogli zapisać w dzienniku i zupełnie nie skupiamy się na tym, czego nie zapiszemy.

str. 15

Medium


Medium poleca piękne miejsce na warsztaty, szkolenia i odpoczynek

Gospodarstwo położone jest w malowniczej miejscowości Kombornia na terenie Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego. Teren gospodarstwa sprzyja wypoczynkowi w ciszy i spokoju na łonie natury. Okolica zachęca do wycieczek pieszych, rowerowych, nordic walking. Okoliczne lasy oferują bogactwo jagód i grzybów. Maria Rokosz Kombornia 388 38-420 Korczyna kom. 609 995 009 e-mail: rokmar53@gmail.com

Rokoszówka http://rokoszowa.pl

Medium

str. 16


Tomasz Sobolewski

pomoc psychologiczna http://tomaszsobolewski.pl

Sekret szczęśliwego związku Porozumienie

W związku miłosnym porozumienie nabiera szczególnego znaczenia. Dzięki porozumieniu wymieniamy poglądy, opinie, sposób myślenia, a także dzielimy się uczuciami i wrażeniami oraz przeżytymi sytuacjami. To dzięki porozumieniu nasz partner dąży do osiągnięcia świadomości i rozwoju swojej osobowości. Porozumienie to nie zwykła rozmowa czy też wymianaosądów lub przesadów. Co przeszkadza w autentycznym porozumieniu się? Przesąd to opinia z którą się utożsamiamy, przyjmujemy ją jako własną choć nie wypracowaliśmy swojego stanowiska w tej sprawie indywidualnie. Osądy i przesady są podyktowane brakiem autentycznej wiedzy, małą świadomością siebie samego i zabijają możliwość porozumiewania się w związku.

str.17

Innym niebezpieczeństwem dla porozumienia jest usprawiedliwianie się. To brak odpowiedzialności za to co zrobiliśmy. To również brak świadomości, czyniąc innych odpowiedzialnych ludzi, inne sytuacje lub zdarzenia za to zrobiliśmy źle. Usprawiedliwianie zabiera możliwość wypowiedzenia się drugiego partnera, wyrażenia własnego zdania. Zamyka drogę do poznania prawdy i nas samych. Innym brakiem dojrzałego porozumienia jest powstrzymywanie się przed wyrażaniem swoich emocji i uczuć. Powstrzymujemy się od zdecydowanych reakcji i postaw przed obawą dezaprobaty i nieakceptacji ze strony swojego partnera. Boimy się, że zaszkodzimy swojemu partnerowi lub go rozczarujemy. Taka udawana dobrość nie jest oznaką dojrzałości.

Medium


Psychologicznie Sekret szczęśliwego związku

podstawą na której buduje się autentyczny, świadomy związek. Prawdziwe porozumienie w relacji miłosnej pozwala na wewnętrzne oczyszczenie, pozwala partnerowi, który wybrał nas na towarzysza życia i który od nas wymaga autentyczności, prawdy i świadomości, przejrzeć się w nas jak w prawdziwym, czystym i jasnym lustrze. Prawdziwe porozumienie sprawia, że Co pomaga w autentycznemu porozu- czynnie wpływamy na rozwój naszej osobomiewaniu się? wości i osobowości naszego partnera. Poro1. Wytłumaczenie – jest istotnym elemen- zumienie takie daje nam poczucie jedności tem prawdziwego porozumienia, służy roz- z drugą bliską nam osobą oraz poczucie, że wojowi osobowości i dojrzałości ludzi autentycznie przeżywamy nasze życie i jesteśmy nierozerwalną jego częścią. tworzących związek. 2. Prawda – dwoje ludzi, którzy chcą rozCzasami mamy nieświadome oczekiwawijać swój związek, powinni mówić sobie nia wobec partnera. Porozumienie pozwala prawdę. Czasem mówienie prawdy jest przywrócić właściwe kształty naszym oczekitrudne, bolesne i niewygodne. Bywa, że wy- waniom i poczuć, że nasz partner idzie tą wołuje odwrotny skutek od zamierzonego. samą drogą co my. Ilustracja: Tina Wieczorek Ale to szczerość pomiędzy partnerami jest

Charakterystyczną cechą niektórych osób jest robienie z siebie ofiary w pewnych sytuacjach tak, aby nie doszło do porozumienia i aby cała uwaga i energia była skupiona na tejże roli ofiary. Bywa też, że ludzie poprzez brak świadomości, wykorzystują kontakt z drugą osobą, aby ją zdominować, wykorzystać lub wywołać w niej poczucie winy lub niższości.

Medium

str. 18


Naturalnie

Katarzyna Sołtysik

specjalistka terapii naturalnych, praktyk Reiki, propagatorka dobrego wegańskiego jedzenia

Kasza bulgur z pieczarkami i brokułem Składniki na 4 duże porcje: - 400 g pieczarek - cebula - 1 duży lub 2 małe brokuły - ok. 1 szkl. suchej kaszy bulgur - olej kokosowy do smażenia - ulubione przyprawy, np.: sól himalajska, pieprz ziołowy, mieszanka przypraw: zioła Małgorzatki. - szczypta miłości Kaszę płuczemy na sitku i wrzucamy do garnka. Gotujemy do miękkości – ok. 15 min. Brokuła gotujemy na parze zaledwie chwileczkę. Cebulę oraz umyte i obrane pieczarki kroimy na większe kawałki. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię z olejem kokosowym i chwilę smażymy. Dodajemy ulubione przyprawy, ugotowanego i pokrojonego na mniejsze kawałki brokuła oraz miękką kaszę. Wszystko razem mieszamy i gotowe. Smacznego!

str. 19

Medium


Naturalnie Jakie pyszne!

Sałateczka z rukoli polana sosem czosnkowym z nerkowców Składniki:

- 100 g rukoli - 300 g kolorowych malutkich i słodkich pomidorków - 0,5 szkl. ziaren słonecznika - oliwa Sos z nerkowców: - garść nerkowców (moczonych przez kilka godzin w wodzie) - 3 ząbki czosnku - trochę soku z cytryny - sól, pieprz do smaku

Nerkowce odsączamy z wody i wsypujemy do miseczki. Dodajemy czosnek, sól, pieprz i trochę wody. Wszystko razem blendujemy. Sosik mamy gotowy. Wody dodajemy taką ilość, aby uzyskać konsystencję rzadkiego sosu. Na suchej patelni lekko podprażamy słonecznik. Umytą rukolę wkładamy do miski i dodajemy pomidorki przekrojone na pół lub w całości. Posypujemy uprażonym słonecznikiem i polewamy sosikiem. Sałateczka gotowa. Smacznego!

Medium

str. 20


Paweł Sołtysik

trener rozwoju osobistego, nauczyciel reiki, propagator terapii naturalnych i życia w zgodzie z naturą http://slowa-madrosci.pl

Ekoosady

str. 21

Niedawno brałem udział w warsztatach budowy ekologicznej w nowo powstającej Ekoosadzie w Gajówce niedaleko Mirska. Zachwyciło mnie miejsce i ludzie, którzy tworzą tę społeczność. Z dala od cywilizacji, wśród natury, życie płynie tam bardziej spokojnie i harmonijnie. Ludzie są bardziej radośni, życzliwi i otwarci. Na warsztatach pomagaliśmy przy budowie domów wykonanych głównie z naturalnych materiałów, takich jak glina, drewno i słoma. Dzięki temu mogliśmy poznać tajniki i prostotę wykonania takich konstrukcji. Natomiast na codziennych wieczornych wykładach, które przeciągały sie do późnych godzin, zgłębialiśmy wiedzę na wiele interesujących tematów. Rozmawialiśmy o ekologicznej budowie, świętej geometrii, feng-shui, energii odnawialnej oraz medycynie alternatywnej. Informacje tam uzyskane dały podstawę do wielu przemyśleń na temat tego, w jakich warunkach obecnie żyjemy i co możemy zrobić, aby żyło nam sie lepiej. Niestety w obecnym świecie rządzi przede wszystkim pieniądz. Wiele osób przez całe życie ciężko pracuje głównie po to, aby spłacać kredyt, płacić duże sumy za rachunki, czynsz i jedzenie. Większość ludzi jest całkowicie zależna od systemu finansowego i bankowego. Kiedy zaczyna sie kryzys, firmy zwalniają z pracy i wiele osób nie ma nawet pieniędzy na utrzymanie. Powoduje to ciągłe napięcie i stres, aby utrzymać swoją pozycję. Skutkuje to również tym, że wiele osób wybiera zajęcia dające im utrzymanie, ale pozbawiające radości i spełnienia.

Medium


Naturalnie Ekoosady

Środowisko naturalne jest coraz bardziej zanieczyszczone, co przyczynia sie do tego, że coraz więcej ludzi choruje na tak zwane choroby cywilizacyjne. I mimo że mamy ogromny rozwój medycyny, nie potrafimy poradzić sobie z wieloma z nich. Co więcej, w coraz bardziej rozrastających się miastach ludzie tak naprawdę nie znają się, robiąc się zobojętniali i zamknięci na innych. Mimo że żyją w sąsiedztwie nawet tysięcy osób, często czują się samotni i obcy.

Czy jest jakiś sposób, aby zmienić powyższy stan? Odpowiedź brzmi: tak – żyjąc bliżej natury, w zgodzie z jej prawami. Możemy to zrobić poprzez tworzenie tak zwanych Ekoosad, czyli zorganizowanych społeczności, które szanują i opiekują się każdą żywą istotą. Każda rodzina w takiej osadzie może posiadać działkę o wielkości około 1 hektara, aby stworzyć swoją przestrzeń miłości i harmonii. Oprócz tego taka Ekoosada może być zagospodarowana poprzez:

Medium

- domy zbudowane głównie z naturalnych materiałów takich jak drewno, glina, słoma i kamień (np. strawbale, Cob). Są one tańsze od tradycyjnych, bardziej enorgooszędne i dużo bardziej zdrowe dla człowieka - odnawialne źródła energii, takie jak wiatraki, kolektory słoneczne, pompy ciepła, małe elektrownie wodne - nowe technologie generujące energię wykorzystując siłę magnetyczną, elektromagnetyczną i grawitacyjną Ziemi, które mogą zasilać domy, samochody jak i sprzęty codziennego użytku (np. technologie fundacji Keshe czy wynalazki na bazie badań Nikoli Tesli) - naturalne oczyszczalnie ścieków, kompostowniki i miejsca segregacji odpadów - studnie głębinowe czerpiące czystą wodę - ogrody, sady i pola tworzone na zasadach permakultury, które dostarczałyby potrzebną żywność - zalesianie terenów i sadzenie różnorodnych roślin - ośrodki kultury, oświaty i rekreacji.

str. 22


Naturalnie Ekoosady

przez ekologiczną budowę, wykorzystywanie energii odnawialnej oraz sadzenie wielu różnorodnych roślin. Do tego można dodać własną organiczną oczyszczalnię ścieków i używanie Ekonomia - Niezależność energetyczna rodzin – za- przez rodziny tylko naturalnych, biodegradowalstosowanie odnawialnych źródeł energii i nowych nych produktów (ubrania, środki czystości, środki pielęgnujące, farby itd.) technologii - Niezależność żywieniowa – własne produkty żywnościowe oraz wymiana sąsiedzka Społeczeństwo - Niezależność finansowa – własne wyroby i twórczość oraz możliwość pracy w niektórych - Problemy społeczne takie jak bandytyzm, potrzebnych sektorach, jak budownictwo, medycyna naturalna, oświata, rolnictwo ekologiczne korupcja, wyzysk, prostytucja i inne całkowicie znikną, ponieważ każdy będzie posiadał własną i inne - Osoby, które nie będą chciały opuszczać wspaniałą przestrzeń, którą będzie samemu twomiast, będą mogły pracować przy produkcji i two- rzył i która dawała mu będzie radość, szczęście rzeniu odnawialnych źródeł energii oraz nowych i wolność, przez co nie będzie musiał już żyć technologii, wykorzystujących między innymi w obecnie istniejących lękach i ograniczeniach. energię magnetyczną i grawitacyjną Zdrowie - Płace we wszystkich sektorach gospodarki wówczas wzrosną, ponieważ nikt nie bę- Większość obecnych chorób, których dzie pracował za małe pieniądze, mając do wyboru życie w Ekowiosce. Skończyłby się wy- przyczyną jest złe odżywianie, zanieczyszczenie zysk finansowy, gdzie szef zgarnia czasem środowiska oraz nieharmonijne myśli i uczucia ponad 90% zysków firmy, a mniej niż 10% prze- przestaną istnieć. - Spożywając własne naturalne produkty znaczone jest na wypłaty dla pracowników. i żyjąc w czystym, pełnym zieleni i harmonii środowisku praktycznie nie będziemy już więcej chorować. Wszystko jednak, co w nas jeszcze Ekologia pozostanie do oczyszczenia, będziemy leczyć - Budowa siedzib rodowych wiązałaby się z poprzez naturalne metody, takie jak esencje naogromną poprawą środowiska naturalnego po- tury, zioła, soki i terapie alternatywne. Zastanówmy sie teraz, jakie będą globalne zalety budowy takich Ekoosad:

str. 23

Medium


Naturalnie Ekoosady

Oczywiście na początku tworzenia Ekoosad na szerszą skalę nie każdy będzie chciał się tam przenieść. Będzie mógł natomiast zająć się na przykład tworzeniem i produkcją nowych ekologicznych technologii. Poza tym coraz większa liczba ludzi zasiedlająca tereny blisko natury będzie robiła przestrzeń również w miastach i miasteczkach. Może to być wykorzystane do tworzenia w miastach coraz większych terenów zielonych, ogródków czy nawet sadów. Również balkony i dachy domów mogą świetnie służyć za miejsca uprawy różnych roślin.

Gospodarka, przemysł i budownictwo będzie coraz bardziej przekształcalo się na ekologiczne, na bazie energii odnawialnej i materiałach biodegradowalnych. Będą szukane rozwiązania, będące jak najbardziej w zgodzie z naturą,

Medium

bazujące na zasadach świętej geometrii i fengshui.

Podsumowując, z uwagi na obecnie coraz większe zanieczyszczenie Ziemi, zniszczenia dokonywane przy wydobyciu surowców kopalnianych oraz coraz wiekszą ilość chorób, budowa Ekoosad będzie świetnym rozwiązaniem. Jeżeli odbędzie się to na szeroką skalę, myślę, że praktycznie wszystkie obecne globalne problemy zostaną rozwiązane. Natomiast, jeżeli społeczeństwo nie pójdzie za głosem serca, czyli nie zacznie żyć w zgodzie z naturą – z matką Ziemią, czeka nas bardzo trudny okres. Na szczęście widzę jednak, że poziom świadomości ludzi podnosi się i coraz więcej osób wybiera życie, które jest w pełnym szacunku i respekcie dla Matki Ziemi.

str. 24


Bogusława M. Andrzejewska

Kryształowe uzdrawianie

W poprzednim numerze pisałam o tym, jak natura poprzez drzewa, pejzaże i zapachy działa uzdrawiająco na nasze czakry. W tym odcinku chcę napisać o minerałach – wspaniałych darach przyrody, które niejednokrotnie podnosimy z ziemi w czasie spaceru. Ileż to razy wędrując beztrosko po plaży, schylamy się po okruch bursztynu wyrzucony przez fale. Zachwyceni jego delikatnym pięknem, uświadamiamy sobie, że oto dostaliśmy w prezencie skrawek natury – harmonijny, pełen mocy, posiadający siłę uzdrawiania naszych słabości. Temat to stary jak świat i jak same magiczne kryształy. Niemniej wracam do niego ponownie, ponieważ o mocy kamieni szlachetnych i półszlachetnych trzeba wiedzieć jak najwięcej. Tym razem chcę bardzo szczegółowo pokazać, jak możemy wykorzystać cudowne skalne okruchy, aby działając na nasze centra energetyczne, rozwiązywać rozmaite trudne sprawy. W różnych opracowaniach znajdziemy dokładne informacje, jakie minerały są najlepsze dla określonych czakr. Zazwyczaj dopasowanie jest oparte na kolorze, np. dla splotu słonecznego poleca się kamienie o żółtej barwie (topaz, cytryn, bursztyn, tygrysie oko). Tymczasem każdy minerał może współpracować z każdą czakrą, uzdrawiając ją w tym obszarze, w którym jest najmocniejszy.

str. 25

Poniżej podaję opis działania różnych kamieni na poszczególne centra energetyczne.

Czakra I

1. Granat - aktywizuje, dodaje witalności, dynamizmu, wzmaga seksualność, motywuje do działania. 2. Karneol - przynosi ulgę, dodaje elastyczności. 3. Bursztyn - przyciąga sukces w sferze materialnej. 4. Cytryn - dodaje odwagi, zwiększa samoświadomość. 5. Chryzopraz - regeneruje, dodaje żywotności. 6. Kwarc różowy - wysubtelnia energie, dodaje duchowości. 7. Chalcedon - ułatwia mówienie o swoich lękach i potrzebach. 8. Akwamaryn - uwalnia, daje otwartość, zapewnia duchową opiekę. 9. Lapis lazuli - zwiększa zaufanie we własne siły. 10. Ametyst - pomaga likwidować karmiczne uwikłania, kieruje ku wyższym celom. 11. Kryształ górski - wprowadza porządek w codziennym życiu.

Medium


Naturalnie Kryształowe uzdrawianie

Czakra II

4. Cytryn – daje mądrość, dzięki której człowiek przestaje litować się nad sobą. 1. Granat – dodaje energii, poprawia krąże5. Chryzopraz – Likwiduje urazy, uwalnia, nie. 2. Karneol – pomaga być bardziej twórczym, uzdrawia miłość. 6. Kwarc różowy – obdarza umiejętnością poprawia relacje z partnerem. 3. Bursztyn – przynosi sukcesy w relacjach bezwarunkowej miłości. 7. Chalcedon – pozwala wyrazić żal. z innymi. 8. Akwamaryn – umiejętność dawania bez 4. Cytryn – dodaje mądrości i rozsądku w reoczekiwań. lacjach. 9. Lapis lazuli – daje ufność i wiarę w siebie. 5. Chryzopraz – likwiduje lęki w kontaktach 10. Ametyst – obdarza duchowością, uczy z innymi. najwyższej miłości. 6. Kwarc różowy – zapewnia inspirujące, cu11. Kryształ górski – oczyszcza serce ze źle downe relacje partnerskie. 7. Chalcedon – daje fantazję i ułatwia kon- pojętej miłości. takty. 8. Akwamaryn – uzdrawia związki, ułatwia komunikację i porozumienie dusz. 9. Lapis lazuli – daje zaufanie do innych. 10. Ametyst – pozwala dostrzec boskość w drugim człowieku. 11. Kryształ górski – pomaga dostrzec zalety drugiej osoby

Czakra III

1. Granat – dodaje odwagi. 2. Karneol – zapewnia równowagę. 3. Bursztyn – pomaga przezwyciężyć lęki, dodaje radości życia, przyciąga sukces. 4. Cytryn – rozwija samoświadomość, dodaje harmonii, wspiera samorealizację 5. Chryzopraz – daje zaufanie we własne siły. 6. Kwarc różowy – uczy pokory, wszechmiłości, dodaje mocy. 7. Chalcedon – pomaga przeprowadzić trudne rozmowy. 8. Akwamaryn – wzmacnia i leczy poczucie własnej wartości. 9. Lapis lazuli – zwiększa szczerość, dodaje mądrości. 10. Ametyst – likwiduje ego, transformuje negatywizmy. 11. Kryształ górski – pomaga rozpoznać najistotniejsze rzeczy.

Czakra IV

1. Granat – daje spontaniczność w miłości. 2. Karneol – uwalnia łzy. 3. Bursztyn – dodaje dobroci i wewnętrznego ciepła.

Medium

str. 26


Naturalnie Kryształowe uzdrawianie

Czakra V

1. Granat – aktywizuje wymowę i elokwencję. 2. Karneol – ułatwia przekazy intuicyjne, uruchamia impulsy twórcze. 3. Bursztyn – nadaje głosowi piękne brzmienie. 4. Cytryn – uczy przekazywania wiedzy, zapewnia ekspresję werbalną. 5. Chryzopraz – leczy wady wymowy. 6. Kwarc różowy – napełnia słowa miłością, uwalnia klatkę piersiową od ucisku. 7. Chalcedon – wspiera zdolność komunikacji, daje odwagę w wyrażaniu siebie. 8. Akwamaryn – wspiera komunikację słowną i duchową. 9. Lapis lazuli – daje zaufanie w skuteczność własnej mowy, dodaje mocy wymowie. 10. Ametyst – uczy przezwyciężać ograniczenia przestrzenno-czasowe. 11. Kryształ górski – przynosi jasność i prostotę wymowy.

Czakra VI

1. Granat – daje wiarę w siebie i siłę woli. 2. Karneol – przyciąga impulsy twórcze i odbieranie przekazów intuicyjnych. 3. Bursztyn – otwiera na sukces. 4. Cytryn – daje poczucie wszechmocy woli boskiej. 5. Chryzopraz – uaktywnia moc czakry. 6. Kwarc różowy – otwiera na piękno świata, likwiduje nadmierną surowość 7. Chalcedon – ułatwia wewnętrzna komunikację ze światem. 8. Akwamaryn – daje wgląd, uzdrawia świadomość.

str. 27

9. Lapis lazuli – daje ufność w boskie przewodnictwo. 10. Ametyst – obdarza najwyższą intuicją i wglądem duchowym. 11. Kryształ górski – oczyszcza myśli, ideały, wiąże z Wyższym Ja.

Czakra VII

1. Granat – zapewnia gorliwość w medytacji i dobrobyt materialny. 2. Karneol – ułatwia kontakt z Wyższym Ja. 3. Bursztyn – zapewnia kontakt z Wyższym Ja 4. Cytryn – rozjaśnia świadomość, przynosi olśnienia. 5. Chryzopraz – otwiera na zmiany, nowe podejście do "wszystkiego" i do "pustki". 6. Kwarc różowy – miłość kosmiczna i otwarcie na piękno świata Światła. 7. Chalcedon – daje autentyczność wszystkim medytacjom i modlitwom. 8. Akwamaryn – pozwala zrozumieć boski plan. 9. Lapis lazuli – wzmacnia wiarę w Boga. 10. Ametyst – całkowite oddanie i zjednoczenie na najwyższym poziomie. 11. Kryształ górski – rozwiązanie blokad przyjmowania Światła z Najwyższego Źródła To oczywiście tylko skrawek uzdrawiających mozliwości minerałów. Moglibyśmy zamieścić tu bardzo długą listę kamieni oraz różnych chorób, w których stwierdzono pozytywne działanie tych naturalnych skarbów, którymi obdarza nas przyroda.

Medium


Dla tych, którzy kochali kiedyś i kochają teraz. Wysublimowana poezja miłosna. Po kobiecemu delikatna i zmysłowa. Polecamy! Ksiegarnia Radwan http://radwan.pl

Medium

str. 28


Duchowo

Elen Elijah uzdrowiciel duszy, nauczyciel duchowy, doradca życiowy, trener rozwoju osobistego, regreserka, w swojej pracy często korzysta z channelingu http://epokaserca.pl

Zaprzecz temu, co znasz

Nasz świat widzialny jest alegorią programów globalnej świadomości, której, każdy z nas jest elementem składowym. Istnienie to ogromna ilość wibrujących cząsteczek światła, w których ujawnia się, staje się widzialne i dotykalne, to co produkuje myśl. Jest jak plastyczna masa, która poprzez widzialność prowadzi nas, abyśmy poprzez nią poznali nasze osobiste programy. Działa podobnie jak telepatia, w której myśl, choć niewypowiedziana może zostać odebrana przez innego człowieka. Tutaj myśl ukorzenia się, zapuszcza macki w strukturze wibrujących cząsteczek światła i one układając się według tej myśli tworzą obraz widzialnego świata, doświadczenie. To sprzężenie zwrotne. Tak tworzy się życie widzialne, tę prawdę odbiera nasza niska percepcja. Wciąż, nieustannie, w każdej najmniejszej str. 29

cząsteczce sekundy zbiór wibrujących cząsteczek światła ulega przemianie. To jakby umieszczenie świetlików w probówce, które pod wpływem myśli przybierają przeróżne kształty, koła, trójkąty, innym razem rozpraszają się. Powinniśmy zdawać sobie sprawę czym jest życie. ŻYCIE jest ono manifestującą się myślą. ŻYCIE JEST ILUZJĄ, gdyż w żadnej chwili nie jest stałą, podlega nieustannemu tworzeniu wciąż zmieniając swą formę. Całe życie widzialne podpowiada nam tę zasadę. Człowiek rodzi się i od samego niemowlęctwa – zawsze, następna chwila jego życia jest inna niż wcześniejsza. Zmienia się nasze ciało, otoczenie, pory roku, ludzie, wiedza, zrozumienie, zbiór doświadczenia, wszystko, aż do odejścia z planety.

Medium


Duchowo Zaprzecz temu, co znasz

Niby to wiemy, jednak traktujemy jako element wiedzy powierzchownej, a nie prawdę odczuwalną, głęboko zrozumianą z całą konsekwencją skutków. MĄDROŚĆ TO STOSOWANIE WIEDZY W PRAKTYCE.

Kiedy Duch stał się człowiekiem i odszedł z pozornego raju, poczuł się ograniczoną jednostką ciała podlegającą rozkładowi, z małym umysłem widzącym tylko to co umiał określić, co wcześniej udało mu się poznać. I stał się mądralą – JA WIEM, rzekł i zaplątał się w swe małe, maleńkie zrozumienie. Jakże często nie dopuszczał rozwoju. Był uparty w swych małych prawdach, trzymał się ich jak przysłowiowy tonący chwyta się brzytwy. Jednostki, które popychały cywilizację to ludzie, którzy otworzyli się na nieznane, dopuścili inne możliwości, rozwarli swe umysły i zaczerpnęli z wszech-świadomości. To odkrywcy, wynalazcy, konstruktorzy, architekci, artyści, prorocy itd. Wyprzedzali czas, gdyż nie zamknęli się w starym programie danego tematu. ŻYCIE to NIEUSTANNA EWOLUCYJNA PRZEMIANIA. Jaka ona będzie, jak szybko się dokona, w jakim kierunku pójdzie, zależy od KAŻDEGO Z NAS. Gdybyśmy wszyscy, każdy z ludzi tej planety utracili w jednej chwili cały program wewnętrzny – każda widzialna forma życia PRZESTAŁABY ISTNIEĆ, ZNIKNĄŁBY OBRAZ ŚWIATA. Dlatego też, zmiana programu z trzeciego wymiaru – świat dualny, w wyższą formę świadomości, czwarty/ piąty wymiar następuje powoli, nowe zastępuje stare.

W Apokryfach jest opowieść. Maria matka Jezusa jest nagabywana przez apostołów, aby zdradziła im tajemnicę istnienia. Bardzo nalegają, aż ulega, choć wie, że nie powinna nic mówić. Prosi, aby apostołowie ustawili się wokół jej ciała i podpierali ją, bo mogą

Medium

dziać się różne, potężne rzeczy. Kiedy chce otworzyć usta nadchodzi Jezus i mówi: – Nie wolno Ci tego zrobić, bo wówczas świat zniknie w jednej chwili. Jest pewien program odgórny, który założyliśmy sobie jako DUCH i odgórnie następuje zmiana wibracji i świadomości, właśnie w tym, a nie innym czasie. Do nas należy ZOSTAWIĆ STARY PROGRAM, niestety, jeszcze wielu ludzi uważa stary świat za jedyną prawdę i trzyma się jej, bezwzględnie uznając ograniczenia, cierpienie, ból, dobro i zło, cwaniactwo, okrucieństwo, przemoc, gwałt, zniewolenie itd. I STARY ŚWIAT TRWA NADAL.

Te dwie siły dziś zmierzają się ze sobą. Odgórnie schodzi nowy program jedności i miłości, na Ziemi wielu trzyma w swych umysłach i sercach stary program cierpienia. Ten kto utrzyma stare, będzie musiał odejść z planety, ale daje sobie wcześniej szansę na przebudzenie stwarzając trudne doświadczenia - rozpad związku, firmy, itd. Tworzy się ciemna noc, która jest szansą, aby człowiek zobaczył do czego doprowadziły go stare programy, zostawił stare prawdy i poszukał nowych. KAŻDA CHWILA ISTNIENIA JEST TWORZONA PRZEZ NASZ PROGRAM, NASZĄ PRAWDĘ. Kochani, przyjrzyjcie się swoim programom, w co wierzycie, co uznajecie za normę, za prawdę, za realność? Jezus powtarzał : Moje królestwo jest nie z tego świata. Nasze królestwo jest nie z tego świata, czyli nie z tego co znamy, co uznawaliśmy do tej pory za normalność. Ten świat- bólu, ograniczeń, cierpienia, jego zasady walki i przemocy, jest ILUZJĄ stworzoną przez stary program, a utrzymywany przez nasze umysły. Wysyłamy wiązkę tej prawdy naszym umysłem a wibrujące świetle punkciki energii tworzą nam obraz widzialny.

str. 30


Duchowo Zaprzecz temu, co znasz Stary program nie był złem, katorgą, manipulacją obcych, był naszym dzieciństwem świadomości, jak pobyt noworodka i niemowlęcia w pieluchach zanim nauczy się korzystać z toalety. Mieliśmy w tym czasie poznać PROGRAM WOLNEJ WOLI – w nim siebie, sztukę dokonywania wyborów, ich konsekwencje, relacja jaświat zewnętrzny i w każdej relacji nauczyć się, że właściwie nie ma świata zewnętrznego, że jest tylko JA I JA. Owszem, inne ja może mieć inny program poznania, inne cele, ale przede wszystkim służy nam, abyśmy poprzez niego poznali siebie. Jest jak lustro. Przejrzysz się w nim, aby zobaczyć czy masz garb na plecach, nie po to, aby czyścić lustro, lecz zdjąć garb. Tak działa nie tylko drugi człowiek, jak to lustro, ale również cała nasza widzialna rzeczywistość, jest ona INFORMACJĄ o tym – czy chodzimy jeszcze w pieluszce czy już nie. Co jest pieluchą? Nasza świadomość zła i dobra, dualności, oddzielenia, walki itd. Kiedyś usłyszałam zdanie: – A co mogę ja jeden, nie mam na nic wpływu. Nieprawda. Najważniejsze dla każdego z nas jest praca własna, gdyż staliśmy się indywidualnościami, aby w sobie, poprzez siebie poznać program podstawowy i na nim wzrosnąć do następnego programu, aż poznamy wszystko, powrócimy do źródła i ponownie stworzymy jakiś program, aby znów tworzyć życie. Każdy z nas przyszedł w tym czasie, aby w sobie DOKONAĆ zmiany programu. Jesteśmy jak mrówki. Działamy samodzielnie, każdy pracuje sam, dla siebie, ale poprzez nas efekty naszej pracy wpływają na globalną świadomość, na całą cywilizację i jeszcze dalej na cały wszechświat, istnienie, gdyż JESTEŚMY jak trybiki w zegarku, jedni związani w drugimi. Pamiętacie dziesięciu sprawiedliwych, których poszukiwano w Sodomie i Gomorze? Nie znaleziono, a mogli uratować swój świat. str. 31

Tak i dziś. Nie wszyscy musimy być przebudzeni, aby widzialny świat zmienił swój obraz. Mamy w kieliszku zatruty płyn. Wystarczy kilka kropel odtruwacza, aby zniwelować truciznę. Tak jest ze świadomością. Wystarczy pewna ilość ludzi, aby ich nowy program wpłynął na całą świadomość ludzkości i zmienił program widzialnego świata.

Dlatego nie oglądajmy się na innych. Nie traćmy nadziei, nie poddawajmy się bezcelowości naszego dziś, tutaj, życia - gdyż każdy z nas jest BEZCENNY, ważne, aby świadomie tworzył NOWY PROGRAM, NOWY ŚWIAT w każdej sekundzie swego życia. Każdy z nas ma ogromne znaczenie, nie jest ważne co robi, ile zarabia, jak wygląda, ile ma lat, jakie wykształcenie – to iluzja, poprzez którą poznawaliśmy różne warianty lekcji w świecie dualnym, teraz jednak WAŻNA JEST ŚWIADOMOŚĆ, czy jest w starym świecie oddzielenia, niemocy, bólu, lęku, siedzi w przeszłości, rozgrzebuje rany, ocenia świat widzialny, użala się nad sobą, czy też ŻYJE ŚWIADOMIE TU I TERAZ. Tu i Teraz – to nie słowa, lecz WYBÓR ŚWIADOMY - CO UZNAMY ZA PRAWDĘ I JAKA PRAWDA OBJAWI SIĘ W WIDZIALNYM ŚWIECIE. TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę według jakich prawd, wzorców żyjemy. Najczęściej powielamy zachowania z przeszłości, większość wzorców jest ukrytych. Aby stać się świadomym, odpowiedzialnym twórcą życia – trzeba mieć zrozumienie co to znaczy BYĆ DUCHEM, CZYSTYM, WOLNYM OD WZORCÓW, w każdym z tematów życia. Tym zajmujemy się na warsztatach i w UZDRAWIANIU TRANSLACYJNYM.

Medium


Duchowo Zaprzecz temu, co znasz

Pewna kobieta / nie była moją klientką/ powiedziała kiedyś do mnie: – Jestem tylko człowiekiem, nie jestem święta, mam prawo do złości, nienawiści, lęku. Nie jest …….tylko człowiekiem, jest BOGIEM twórcą, gdyż to od niej zależny jest kształt świata. Nie myślmy, że inni wykonają za nas czarną robotę, że to inni będą pracować nad zmianą świadomości globalnej, gdyż możemy się przeliczyć. Co może się wydarzyć? W tym czasie na Ziemi żyją wyjątkowe dusze, mam wielu klientów, którzy pochodzą z przeróżnych rejonów istnienia, ujawnia się to w regresach. Przyszli, aby poznać człowieczą naturę i w obecnym czasie obudzić się z zapomnienia, przypomnieć swoją misję i wznieść świadomość tej czasoprzestrzeni, ziemian, wprowadzić w świetliste cząstki energii, które tworzą życie inny obraz, program. Niektórzy są

Medium

ze świata wibracji, dźwięku, inni przynoszą stabilność, pewność wewnętrzną swej mocy tworzenia, inni uczą miłości, jeszcze inni są architektami, budowniczymi cywilizacji. To piękny czas. TWÓRZMY ŚWIADOMIE KAŻDĄ CHWILĘ. Tu i teraz – termin ten nie zawsze jest dobrze zrozumiany. Nie wystarczy żyć w tej chwili, bez przebywania w trudach przeszłości czy lęku o przyszłość, NALEŻY ŻYĆ ŚWIADOMIE, tzn. mieć w sobie program doskonałości istnienia. Być tu pamiętając, że nasze królestwo to światłość, doskonałość, jedność i miłość.

Tylko tak powstanie NOWY WIDZIALNY ŚWIAT. ZAPRZECZ RZECZYWISTOŚCI, a ona ulegnie.

str. 32


Jakub Qba Niegowski publicysta, redaktor naczelny kilku serwisów poświęconych rozwojowi osobistemu, duchowości oraz parapsychologii. http//jakubniegowski.pl

Motywacja i duchowość Większość osób na ścieżce rozwoju osobistego, jeśli postanawia łączyć rozwój duchowy i materialny, napotyka w pewnym momencie na pewną dwoistość i niejako rozdroże. Z jednej strony mamy świat ducha, który oczekuje akceptacji rzeczywistości takiej jaką ona jest i wskazuje nam, że powinniśmy odnaleźć w sobie wewnętrzny spokój, aby poprzez ten spokój zestroić się z rytmem istnienia. Z drugiej strony mamy świat materii, który przynajmniej w obecnych czasach daleki jest od sprzyjania wyciszeniu. Rozwój w świecie materialnym i realizacja wyznaczonych sobie celów nieodłącznie związane są z motywacją, czyli z dynamiką którą powinniśmy w sobie wzbudzać, aby się na tej płaszczyźnie skutecznie rozwijać. Jak więc pogodzić motywację z poszukiwaniami wewnętrznego spokoju? Motywacja wśród dusz indygo i nie tylko

Dobrym przykładem na silną motywację wśród ludzi o dużym duchowym potencjale są tak zwane dusze indygo, którym poświęciliśmy jakiś czas temu osobny artykuł. Indygo to dusze, które przychodzą tu na Ziemię, aby uczestniczyć w procesie przemian społecznych, burzyć stare skostniałe systemy i aktywnie działać. Ich niespokojny duch pragnie rozwoju, pragnie przełomu, pragnie akcji. Motywacja jest więc silna i popycha dusze indygo do czynnego angażowania się w różne społeczne przedsięwzięcia, nieza-

str. 33

leżne projekty, aktywizm, nowatorskie pomysły etc. Jest to duża dawka dynamiki, która jednak jest przeciwieństwem wewnętrznego spokoju, będącego drugim biegunem w naszym równaniu. Motywacja a spokój ducha

Wewnętrzny spokój potrzebny jest nam, aby lepiej słyszeć głos naszej Duszy. Spokój łączy nasz z podstawową wibracją istnienia, tworzy harmonię między nami a rzeczywistością. Motywacja to akcja, skupia naszą uwagę na działaniu, sprawia, że jesteśmy silnie zaangażowani w dane działanie i możemy np. przestać słuchać naszego wnętrza, a to przecież nic dobrego. Pogodzenie tych dwóch czynników i równoległe zrównoważone ich rozwijanie wydają mi się najbardziej kluczowe w dzisiejszych czasach. Jak tego jednak dokonać, aby działając nie tracić kontaktu z naszym wnętrzem, a koncentrując się na płaszczyźnie duchowego wyciszenia zachować motywację do działania? Obserwuję ludzi z różnych nurtów zarówno nurtu motywacji jak i nurtu wyciszenia. Słucham zarówno osób czynnie zajmujących się szkoleniami z zakresu rozwoju osobistego i motywacji takich jak Jim Rohn, Brian Tracy, Tony Robbins czy Robert Kiyosaki, jak również takich postaci jak Mooji czy Eckhart Tolle, promujących nurt duchowego wyciszenia. Wydaje się ich dzielić zasadnicze podejście.

Medium


Duchowo Motywacja i duchowość

Ci pierwsi mówią „bierz sprawy w swoje ręce, bo twoje życie zależy od Ciebie i twojego działania”, ci drudzy mówią „odnajdź w sobie płaszczyznę spokoju, a wiele presji i problemów przestanie się liczyć”. Można więc odnieść mylne wrażenie, że spokój wyklucza motywację, bo prowadzi do porzucenia naszych zapędów na rzecz właśnie wyciszenia i akceptacji rzeczy takimi jakie są. Chciałbym rozwiać mylne wyobrażenia na ten temat. Duchowy Spokój i Motywacja ręka w rękę

Kiedy osiągniesz płaszczyznę spokoju, lub chociaż na chwilę się do niej zbliżasz, zyskujesz wówczas bardziej czysty pogląd na temat tego kim jesteś i jaka jest twoja misja tu na Ziemi. Bo owszem może masz jakąś misję, a może jej nie masz. Może jesteś tu, by działać, a może aby doświadczać – na to pytanie może Ci odpowiedzieć jednak tylko twój kontakt z samym sobą na głębszym duchowym poziomie. Kiedy poprzez poszukiwania i odnalezienie wewnętrznego wyciszenia drogami chociażby takimi, jakie proponuje Mooji czy Eckhart Tolle, uzyskasz nowe spojrzenie na świat, twoja własna ścieżka i jej zrozumienie stanie się bardziej klarowne. Zweryfikujesz w ten sposób czy to, za czym gonisz, jest tego warte i czy jest to twoja życiowa misja czy też nie. A możesz mieć życiową misję, jak powiedziałem. Załóżmy więc, że ją dostrzegasz w sobie. Wówczas Twoja motywacja nie spada, a nawet może się wzmocnić. Jaśniej zobaczysz co jest dobre dla Ciebie i czym w głębi ducha chcesz się w życiu zajmować, w co się zaangażować. Jak więc widzisz, mo-

Medium

tywacja i poszukiwania duchowego wyciszenia są ze sobą zgodne, choć na pozornym poziomie może się wydawać inaczej.

Życie ze Spokojem i Motywacją na co dzień

Owszem, jest możliwe mieć w sobie spokój i motywację jednocześnie. Nie twierdzę, że to łatwe, ale możliwe i myślę, że właśnie do takiego stanu warto świadomie dążyć. Jak to działa? Jeden poziom w nas to poziom działania. Będąc na nim jesteśmy skoncentrowani na naszym zadaniu, przeżywamy je, angażujemy się w jego rozwój, zasilamy je. Drugi poziom, który egzystuje w nas symultanicznie, to poziom duchowego spokoju, dystansu i perspektywy. Na tym poziomie widzimy, że nasze działania to niejako rola aktora w teatrze, którą wybieramy i właśnie realizujemy. Zachowując tą perspektywę, zyskujemy większą stabilność w naszych poczynaniach i łatwiej jest nam na przykład realizując się zawodowo, zachować pewną stabilność i dostosowywać się do zmieniających się, czasem stresujących przecież warunków. Kiedy pojawia się napięcie, po prostu na chwilę przesuwamy więcej uwagi na poziom wyciszenia i po chwili wracamy z nową perspektywą do rozwiązywania naszego wyzwania w misji którą realizujemy. Choć nie zawsze przychodzi to jak pstryknięcie palcami, to jednak jest to moim zdaniem chyba najbardziej optymalny stan bycia jaki możemy uzyskać tu na Ziemi w czasach obecnych i mający największy pozytywny potencjał zarówno duchowego wzrostu, jak i osiągania sukcesów w życiowej realizacji.

str. 34


Ludzie, którzy nas inspirują...

Thich Nhat Hanh

Thich Nhat Hanh jest mistrzem Zen, poetą, działaczem pokojowym oraz autorem wielu pięknych książek, które gorąco polecam naszym Czytelnikom. Mieszka w Plum Village w południowej Francji. Podróżuje po całym świecie, by nauczać. Jako aktywista ruchów pokojowych promuje on rozwiązywanie konfliktów bez używania przemocy. Urodził się w środkowym Wietnamie w roku 1926. W latach 60. podróżował do Stanów Zjednoczonych, by studiować na Uniwersytecie Princeton, a później wykładać na Uniwersytecie Cornella i Uniwersytecie Columbia. W 1964 założył w Sajgonie Młodzieżową Szkołę Służby Społecznej, organizację która tworzyła szkoły i szpitale, odbudowywała zniszczone wioski i pomagała ludziom pozbawionym domów w wyniku wojny. W tym samym roku założył wydawnictwo La Boi Press, został także naczelnym redaktorem wydawnictw Zjednoczonego Kościoła Buddyjskiego. Wywarł historyczny wpływ na politykę amerykańską poprzez namówienie Martina Luthera Kinga do publicznego sprzeciwu wobec wojny wietnam-

str. 35

skiej, co bardzo pomogło w rozwoju ruchu pacyfistycznego. Rok później King nominował go do pokojowej nagrody Nobla. Nhat Hanh przewodniczył buddyjskiej delegacji w czasie rokowań pokojowych w Paryżu. Obecnie kontynuuje działania na rzecz złagodzenia cierpień uchodźców, więźniów politycznych, i głodujących rodzin w Wietnamie i innych krajach Trzeciego Świata. We wrześniu 2001 roku, kilka dni po samobójczym ataku na World Trade Center, nauczał w Nowym Jorku o przebaczaniu i nieagresji. Pierwszy raz zetknęłam się z tym nazwiskiem, kiedy wiele lat temu czytałam przepiękną książkę „Każdy krok niesie pokój”. Nie znałam wówczas zasad buddyzmu, ale ciepło, spokój i bezwarunkowa miłość promieniujące z tej lektury sprawiły, że zapragnęłam być taką osobą, jak człowiek, który pisał te słowa. Do książki stale wracam, dostrzegając w niej receptę na Złotą Erę i pokój na całym świecie, a niektóre znakomite fragmenty cytuję przy każdej okazji. Bogusława M. Andrzejewska

Medium


Polecamy !

http://trismegista.pl. http://pismolasombra.pl.

Medium

str. 36


Refleksje o Reiki Bogusława M. Andrzejewska

Być Nauczycielem Po zrobieniu drugiego stopnia Reiki otwiera się przed nami droga do tego, by zostać Mistrzem. Warto zastanowić się nad tym, co trzeba zrobić, aby zostać dobrym nauczycielem. Czy rzeczywiście każdy może otrzymać trzeci stopień? Podstawowe warunki są proste do pojęcia, choć na pewno wymagają nieco wysiłku. Po pierwsze warto nabrać doskonałego doświadczenia, wykonać setki różnych zabiegów, nauczyć się ludzkich reakcji oraz dobrych relacji z klientem. Nazwa „Mistrz” jest nieprzypadkowa – oznacza osiągnięcie perfekcji w jakiejś dziedzinie. Reiki jest łatwą metodą, nie wymaga znajomości anatomii, choć zapewne wiedza ta jest pomocna. Ale wymaga świadomości tego, co się dzieje z energią w czasie zabiegu, w czasie choroby i zdrowienia. Oznacza też odpowiedzialność za wykonywany zabieg i każde słowo, które powiemy choremu. Po drugie – w mojej linii Mistrz jest jednocześnie nauczycielem. Jeśli chcemy być dobrym nauczycielem musimy umieć przekazywać wiedzę, prowadzić zajęcia w grupie i nie mieć problemów z publicznymi wystąpieniami. Pozornie wydaje się to nieskomplikowane, ale praktyka

str. 37

pokazuje, że często ludzie – choć mają ogromna wiedzę – nie potrafią jej przekazać innym. Bywa też, że trema nie pozwala im spokojnie poprowadzić szkolenia dla większej grupy osób. Nie ukrywam, że aby nauczać innych, trzeba być do tego dobrze przygotowanym i mieć pewne zdolności. To tak jak malowanie obrazów, pisanie książek czy uprawianie roślin. Nie każdemu się to uda. Oczywiście może się zdarzyć, że spotkamy Mistrza, który nie umie prowadzić szkolenia i nie zależy mu na takiej umiejętności. Ktoś mógł zrobić trzeci stopień tylko po to, by móc inicjować w Reiki kogoś bliskiego i poważnie chorego. Mógł tez to zrobić tylko dla siebie, ponieważ każdy kolejny stopień wzmacnia nas i podnosi duchowo, pomaga w poszukiwaniu na ścieżce własnego rozwoju. Sama znajomość mistrzowskiego znaku w połączeniu z inicjacja trzeciego stopnia umożliwia cudowne rozwijające medytacje. Zatem bycie mistrzem nie zmusza do tego, by z fantazją poprowadzić błyskotliwy wykład o sztuce uzdrawiania. Ale jeśli chcemy prowadzić seminaria warto się tego nauczyć.

Medium


Duchowo Refleksje o Reiki

Często obserwuję spory pomiędzy ludźmi, którzy po trzecim stopniu nie wiedzą, jak siebie tytułować. Dla mnie nie ma to znaczenia: mistrz, nauczyciel, sensei – wszystkie te określenia są równie dobre. Przede wszystkim przyda się tu odrobina semantyki. Mistrz to osoba, która osiągnęła poziom nauczyciela w swojej dziedzinie. Tego samego tytułu używają szewcy, krawcy i bioenergoterapeuci. Słowo „mistrz” nie oznacza „guru, a jedynie kogoś, kto przeszedł wszystkie etapy nauki: ucznia i czeladnika, by osiągnąć w końcu ostatni poziom, na którym może przygotowywać innych do zawodu. Chociaż Reiki formalnie zawodem nie jest, to porównanie takie powinno rozwiać wszelkie wątpliwości. Jeśli spotykacie nauczyciela, który mówi: „jestem Mistrzem Reiki”, to nie ma w tym niczego niewłaściwego. Nawet określenie „Wielki Mistrz”, które funkcjonuje w niektórych liniach, nie oznacza, że ktoś ma przerost ego, a jedynie, że osiągnął kolejny stopień, powyżej mistrza. Czasem wydaje mi się, że to niskie poczucie wartości nie pozwala ludziom na normalne określanie siebie tytułem „mistrz” i co za tym idzie drwienie z osób, które tytułu pilnie się trzymają. Wysoka samoocena nie przywiązuje wagi do takich słow. Jeśli w jakimś zawodzie zaistnieje tytuł supermena czy superwoman – to w niczym to nie przeszkadza, będzie zabawniej. A przy okazji wprowadzimy sobie dobrą afirmację. Przecież warto być mistrzem w tym, co robimy – cokolwiek to jest.

Dobry nauczyciel Reiki jest przede wszystkim nauczycielem duchowym! Oznacza to, że stale pracuje nad własnym rozwojem wewnętrznym, aby przekazywać ludziom dobro, siłę i Światło. Nawet jeśli jest skromną osobą, to musi liczyć się z tym, że dla uczniów jest autorytetem, że będą go pytać, słuchać i traktować czasem jak wyrocznię. Na tym polega bycie ekspertem, a Mistrz Reiki to przecież ekspert w dziedzinie pracy z energią i rozwoju duchowego.

Medium

Duchowość zobowiązuje także do zdrowego podejścia w sprawach wymiany energetycznej. Dobry Mistrz jak najbardziej przyjmie wynagrodzenie za swoją pracę, ale też zrobi wszystko, aby uczynić Reiki dostępną powszechnie i każdemu, kto jej potrzebuje i pragnie. Wielokrotnie powtarzam na szkoleniach z prosperity, że problemy finansowe wskazują tematy do przepracowania: nasze lęki, kompleksy, brak poczucia własnej wartości. Niemniej nie oznacza to, że nie jesteśmy gotowi do pracy z najpiękniejszą energią świata. Uzależnianie otrzymania Reiki od zasobności portfela jest tym samym, czym zabranianie najbiedniejszym kontaktowania się z Bogiem. Przypomina mi to nieco średniowieczne kupowanie odpustów. Dobry nauczyciel rozumie, że wszyscy jesteśmy Jednością. Nie próbuje zatem wywyższać się nad innych ani uzależniać od siebie uczniów. Spełnia swoją funkcję z szacunkiem dla każdej czującej istoty. Przede wszystkim jednak nie wyraża się pogardliwie o innych nauczycielach czy innych liniach przekazu w Reiki. Powtarzanie kwestii: „tylko nasza linia jest dobra” trąci fałszem i bufonadą. Wszystkie linie przekazu są słuszne i robione według nich inicjacje są pełnowartościowe.

I ostatnia sugestia: najlepszym nauczycielem jest ten, który wierzy w swoich uczniów i daje im prawo do bycia lepszymi od siebie. Z własnego doświadczenia podpowiadam taką obserwację. Moi uczniowie są dla mnie źródłem ogromnej dumy i stale ich polecam, bo moim zdaniem to właśnie oni świadczą najlepiej o mojej wielkości – czy też mówiąc mniej patetycznie: o tym, że jestem po prostu dobrym nauczycielem. Umiałam zaszczepić w nich pasję i dałam podstawy, na których zbudowali swoje umiejętności. Spróbuj to doświadczenie wykorzystać w swojej mistrzowskiej karierze.

str. 38


Bajecznie

Krzysztof Matusiak

Bajka o właściwym myśleniu Ilustracje: Tina Wieczorek

Dzień był ciepły i słoneczny. Na omszałym kamieniu w lesie siedział Miłosz i z uwagą obserwował naturę. Słyszał ptaki, które swobodnie spełniały swoje instynktowne zadania. Śpiewając przy tym lub rozmawiając ze sobą. Widział lochę dzika, która z małymi dziczkami przemierzała las, zatrzymując się co chwilę, by sprawdzić, czy wszystkie maluchy nadążają za nią i czy nie są głodne? Widział wilka, który leżał z wywieszonym jęzorem nad strumieniem i co jakiś czas pił wodę. Upał dawał mu się we znaki. Miłosz obserwował to wszystko wokół i myślał o tym, że jest doskonałe. Wszystko miało swój cel i sens w tym naturalnym świecie. Słońce dawało życie roślinom oraz zwierzętom, jedzenie ludziom, piękno obrazów. Natura rodziła się w każdej sekundzie, karmiła swoje dzieci, wszelkie istoty, nie wybierając komu dać więcej, a komu mniej, kto jest bardziej godny, a kto

str. 39

mniej. Karmiła i chwasty i róże, roślinożerców i drapieżców. Drapieżniki nie zabijały więcej niż potrzebowały, rośliny nie piły więcej wody niż potrzebowały. Niedźwiedź instynktownie wiedział, ile potrzebuje zjeść, aby przespać zimę, podobnie jeż. Doskonałość. I w tej samej chwili pomyślał o swoich pobratymcach, ludziach. Żył już wiele lat na świecie, widział wiele, podróżował, poznawał. I zawsze zastanawiało go, dlaczego ludzie tak wiele czasu poświęcają na zdobywanie rzeczy, których w rzeczywistości nie potrzebują. Jak daleko odeszli od doskonałości stworzenia? A w tej doskonałości zawiera się wszystko co dobre i pozytywne. Naturalne i mądre. Można powiedzieć, że Miłosz żył stale w stanie zdziwienia tym, co działo się z ludźmi. Przypomniał sobie pewną historie ze swojego życia, ułożył się więc wygodnie w trawie i wrócił do niej wsłuchany w dźwięki natury.

Medium


Bajecznie Bajka o własciwym myśleniu

Kilkanaście lat wcześniej podróżował po świecie, poznając inne kultury i ludzi i dotarł do pewnego miasta, które wraz z okolicą zostało dotknięte przez suszę. Susza trwała już wiele miesięcy, a ludzie byli coraz bardziej przygnębieni i zrozpaczeni. Udawali się do miejscowych kapłanów, by ci wymodlili im deszcz i zakończenie suszy. Z uwagi na to, że w mieście funkcjonowało wielu kapłanów licznych religii, ludzie mieli w kim i czym wybierać. Jednak stale dowiadywali się, że to kara za ich złe czyny, za brak religijności, za brak uległości wobec bóstw. I że bóstwa owe należy opłacić, aby zechciały łaskawym wzrokiem spojrzeć na udręczoną suszą ziemię i głodnych ludzi. Ludzie płacili za przebłagalne modły i nic się nie zmieniało. Słyszeli więc, że są bardzo źli i bóstwa trudno przebłagać, więc trzeba więcej ofiar pieniężnych. I tak trwało to wiele miesięcy. Miłosz dotarł tutaj, gdy ludzie byli już w bardzo złej sytuacji, głód się rozprzestrzeniał, bogaci kazali sobie coraz więcej płacić za pożywienie. Miłosz obserwował to ze zdziwieniem i smutkiem. Zniewolenie ludzi w mieście było tak wielkie, że aż niewyobrażalne. O dwa dni drogi od miasta rozpościerały się obszary lasów, jezior, żyznej ziemi. I nikt z ludzi nie wybrał się tam, by zmienić swoją sytuację. Woleli trwać w swoim nieszczęściu i w potrzebie przebłagania bóstw, aby nadeszły dni z deszczem i urodzajem. Dziwnym trafem kapłani i bogacze nie mieli problemów z pożywieniem, piciem, nie cierpieli z powodu suszy. Wręcz odwrotnie, ich bogactwo rosło wraz z ubożeniem reszty ludności. Jakże daleko ludzie odeszli od natury i jej darów – myślał Miłosz. Zaczął więc rozmawiać z mieszkańcami i pytać, dlaczego nie udadzą się dokądś, gdzie jest woda, żyzna ziemia i pożywie-

Medium

nie? Wszyscy mówili to samo: nie mamy sił, by iść, tu jest nasze miasto, tu żyli nasi przodkowie, tu są nasi bogowie. Wszystko robili, by usprawiedliwić swój lęk przed zmianą życia. Woleli nędzę i zniewolenie od prawdy. Miłosz nie poddawał się i rozmawiał z każdym, kto zechciał słuchać. Opowiadał o tym, że o dwa dni drogi od miasta jest woda, ziemia, pożywienie, wystarczy się tam udać, aby odżyć. Opowiadał o tym, że natura wykarmi każdego, kto zechce do niej powrócić. Mówił o tym, by współpracować, bo razem łatwiej przejść drogę do pożywienia.

Niektórzy zaczynali go słuchać, budzić w sobie odwagę, chęć zmiany i wyrwania się z miejsca, które niosło ze sobą jedynie lęk i głód. Głos Miłosza docierał do coraz większej liczby ludzi. To nie podobało się kapłanom i bogaczom. Jeden z najwyższych kapłanów zaprosił Miłosza do swej świątyni, aby z nim porozmawiać. Miłosz z zaciekawieniem udał się na rozmowę, chcąc usłyszeć, co ma do powiedzenia kapłan. Spotkanie odbyło się w sali audiencyjnej, wśród zgromadzonych kapłanów i bogatych ludzi. Kapłan pozdrowił Miłosza i zapytał: – Skąd przybywasz? – Przybywam z dalekich ziem, których nazwa nic wam nie powie – odpowiedział Miłosz. – Dlaczego opowiadasz ludziom z naszego miasta o innych miejscach, gdzie jest pożywienie, zieleń, woda? – spytał kapłan. – Ponieważ to prawda – odpowiedział Miłosz. – Ale to jedynie twoja prawda człowiecze, a nie mieszkańców naszego miasta – stwierdził kapłan – ludzie żyją tutaj od pokoleń i nie potrzebują się nigdzie przenosić.

str. 40


Bajecznie Bajka o własciwym myśleniu

– Jednak ich życie jest coraz trudniejsze i są coraz bardziej zniewoleni – powiedział Miłosz – przestali wierzyć w siebie, w swoją moc i odcięli się od natury – dodał. – A po co im natura, moc, skoro my wiemy lepiej, co dla nich dobre? – zapytał kapłan – Ponieważ z natury pochodzą i w niej jest ich moc, wiara w siebie i prawdę, nie w tym, co im mówicie kapłanie – powiedział Miłosz – stale ich straszycie i żądacie od nich coraz wyższych ofiar – dodał. – Nie żądamy ich dla siebie, lecz dla bogów – powiedział kapłan. – Ale to wy z nich korzystacie, a nie bogowie – odpowiedział Miłosz – wasze bogactwo rośnie, podczas gdy mieszkańców maleje – dopowiedział. – My reprezentujemy bogów na ziemi, dla nich zbieramy bogactwa, aby ich przebłagać za ludzkie grzechy i winy – powiedział kapłan. – A kto dał wam prawo do reprezentowania jakichkolwiek bogów? – zapytał Miłosz – w czym jesteście lepsi od pozostałych ludzi? Tam, gdzie ja żyję, wszystko przebiega naturalnie, ludzie biorą z natury tyle, ile potrzebują, nasi kapłani nie przekupują niczym bogów, lecz dziękują im razem z moimi rodakami za wszystkie dary i wszystko przebiega w zgodzie z prawami natury – dodał Miłosz. – Nasi kapłani uczą pozytywnego myślenia, dbania o własną duszę i ciało, pomagają zrozumieć, co w nas samych jest nie tak, jak powinno, co przeszkadza nam żyć w zgodzie z prawami natury. – Ciekawe rzeczy opowiadasz człowiecze, jednak u nas jest tak, jak powinno być, my wiemy lepiej co bogowie chcą przekazać naszym mieszkańcom i czego od nich wymagają, w związku z tym żądamy, abyś opuścił nasze miasto i więcej się w nim nie pojawiał, bo w przeciwnym razie będziemy zmuszeni cię uwięzić – powiedział kapłan. – Podróżuję po świecie, aby poznać inne kultury, więc nie będę się tutaj zatrzymywał, jednak powiem wam na odchodnym, że kiedyś w waszych mieszkańcach obudzi się duch odwagi i wolności i zrozumieją, co jest prawdą, a co fał-

str. 41

szem, wtedy przestaniecie mieć nad nimi władzę – powiedział Miłosz, skłonił się pozdrawiając wszystkich i wyszedł ze świątyni. Udał się potem do domu, w którym zamieszkiwał i żegnając się z gospodarzami powiedział: – Pamiętajcie, że nikt nie ma prawa wami rządzić, decydować o tym, co dla was jest dobre, a co nie, ani bogowie, ani ludzie. Prawda ukryta jest w prawach natury. Wyjdźcie z miasta, udajcie się do lasu, nad wodę, obserwujcie świat i naturę. Zrozumiecie wtedy, o czym mówię. A gdy to zrozumiecie, możecie wrócić do swego miasta jako inni i wolni ludzie. Wtedy odmienicie miasto i jego mieszkańców. Innej drogi nie ma. Aby zmienić coś na zewnątrz, należy zmienić coś wewnątrz. Tam, wśród natury, poznacie, co to jest pozytywne myślenie, wiara w siebie i spokój. To was poprowadzi do zrozumienia siebie i innych.

Miłosz odszedł z miasta, a wraz z nim podążyło kilkunastu mieszkańców. Dotarli do terenów, gdzie nie było suszy, a przyroda rozkwitała i wydawała swe owoce. Ludzie byli zaskoczeni i dziękowali Miłoszowi. On uśmiechnął się jedynie i powiedział odchodząc: – Przyjrzyjcie się światu dookoła was, poczujcie go, dotknijcie, pobierzcie z niego dobrą i pozytywną energię, a wtedy poczujecie się, jak w domu. Życzę wam tego byście odzyskali tutaj świadomość siebie i swej mocy. Na mnie już czas. Żegnajcie. Ludzie pożegnali Miłosza i odzyskiwali siły, karmiąc się owocami natury, sycąc się wodą z rozlicznych strumieni, nabierając zrozumienia dla słów, które wypowiedział Miłosz. Miłosz przeciągnął się i usiadł w trawie. Przypomniał sobie jeszcze, że kilka lat później zasłyszał, iż mieszkańcy miasta, w którym przebywał, zmienili je w sposób pokojowy. Zrzucili władzę kapłanów, wybrali spomiędzy siebie zacnych ludzi, by ich reprezentowali i żyli w zgodzie z sobą i naturą. Zniszczyli mury dookoła miasta, tak, by otworzyć się na przestrzeń wokół, cieszyli się życiem i pozytywnym podejściem do niego. I susza już nigdy nie nawiedziła ich stron…

Medium


Zapraszamy do pobierania oraz czytania wczesniejszych numerów MEDIUM. Pismo można pobrać z portalu Wydaje.pl lub zamówić, wysyłając email na adres: medium@velveth.webd.pl Jesteśmy na Facebooku! facebook.com/pismo.medium

Medium

str. 42


Prosperująco

Krzysztof Jankowski – psycholog, coach i mentor harmonii życia http://akademiaharmoniizycia.pl

Czy Twoje życie jest przyjemne? Czy wiesz, czym jest zabawa i związana z nią przyjemność? Czy masz hobby? Czy wiesz jak się relaksować? Jak powinien odpoczywać twój mózg i ciało? Czy masz czas w ciągu tygodnia tylko dla siebie?

chcąc zapewnić sobie bogactwo, czasem szacunek, zapominając, że od czasu do czasu warto po prostu BYĆ. Nawet jeśli zatrzymają się na moment, nie potrafią wnieść radości i przyjemności w życie, ponieważ nie znają jej. Zapomnieli jak to jest być szczęśliwym, cieszyć się, bawić się. Osobom, pochłoniętym obowiązkami i Są to cztery pytania, na które każdy z nas codziennością, odkrycie czym jest prawpowinien odpowiedzieć twierdząco. Życie dziwa przyjemność, może zając mnóstwo powinno być przyjemne, wiązać się z rado- czasu i wymagać od nich wewnętrznej reścią i zabawą. fleksji nad sobą. Dużo czasu minie, zanim zaNiestety nie jest to regułą. W rzeczywisto- czną kojarzyć przyjemność i odpoczynek nie ści, większość osób nie czerpie satysfakcji z tylko z weekendem, ale również z czasem, tej sfery życia. Niektórzy mają problem ze wygospodarowanym w trakcie tygodnia. sformułowaniem, czym w ogóle jest przyjemność i radość z niej płynąca. Nie chodzi tu o Czy potrafisz cieszyć się życiem i znaleźć trendy, jakie panują w społeczeństwie. czas na odpoczynek? Napisz, ile godzin tyCzęsto ludzie kojarzą przyjemności z wyda- godniowo poświęcasz na własne przyjemnowaniem pieniędzy. ści. Pomyśl, co sprawia ci przyjemność. Według Buddy życie to 10 tysięcy radości Spacery, czytanie… i 10 tysięcy smutków. Niektórzy z nas koncenCzy przychodzą ci na myśl inne możliwotrują się wyłącznie na 10 tysiącach smutków, ści spędzania wolnego czasu, które mogły zapominając o naturalnym pragnieniu rado- by rozjaśnić twoją codzienność? ści i szczęścia. Warto zadbać o to, by w naszym życiu Wiele osób nie ma czasu wolnego. Praca panowała równowaga pomiędzy praca i pochłania niemalże całą dobę. W ten spo- odpoczynkiem. Nie należy przyjemności odsób starają się pokazać światu, ile są warci. kładać na dalszy plan. Już dziś w twoim kaDzięki temu czują się docenieni i akcepto- lendarzu powinno znaleźć się miejsce na wani. Zdarza się, że poświęcają się pracy, „czas wolny”.

str. 43

Medium


Wyobraź sobie układ partnerski, w którym całkowita uwaga skupiona jest na Tobie, na tym, czego chcesz w życiu i na tym w jaki sposób osiągać zaplanowane cele. Coaching indywidualny jest, jak posiadanie prywatnego pilota podczas podróży, jaką jest Twoje życie, kogoś, kto pomaga Ci odnaleźć drogę i podążać nią. Coaching osobisty jest skierowany do osób, które są gotowe, by przeprowadzić ważne zmiany w swoim życiu.

Czy potrzebujesz osobistego coacha? Jeśli już wiesz, kim jesteś naprawdę, określ swój cel. Postaraj się odkryć swoje pasje. W tym momencie możesz potrzebować pomocy coacha. Jeśli jesteś na drodze ku wykorzystaniu swoich pasji i dzięki nim zarobieniu pieniędzy, najprawdopodobniej coach nie jest Ci potrzebny. Jeśli zmagasz się z odkładaniem na później lub brakiem odpowiedzialności, jesteś zdezorientowany i nie wiesz, co zrobić z własnym życiem, sięgnij po pomoc coacha. http://www.coachingskype.com.pl/

Medium

str. 44


Bogusława M. Andrzejewska

W harmonii serca Szczęśliwość uwarunkowana jest pozostawaniem w harmonii ze sobą samym. To zgodność z rytmem duszy i jedność z pieśnią serca. To temat tylko pozornie drugoplanowy i nie mający większego wpływu na osiąganie sukcesu czy miłość albo przyjaźń. W istocie bywa kluczowy dla wielu osób. Kiedy działamy w zgodzie ze sobą, wszystko zaczyna nam sprzyjać, ponieważ każdą komórką swojego ciała wspieramy i potwierdzamy to, co robimy. Energia płynie wówczas z ogromną siłą, tworząc to, czego pragniemy. Nasze myśli i działania są spójne, pełne mocy, więc w sposób oczywisty przyciągają sukces. Jednak rzadko kiedy działamy w takiej harmonii, ponieważ nawykowo podążamy cudzymi ścieżkami. Dwadzieścia pięć lat temu miałam sąsiadkę, która biegnąc do centrum miasta w swoich sprawach, niemal codziennie pukała do mnie i próbowała narzucić swój styl życia. „Czemu siedzicie w domu, zamiast iść na koncert? Tak fajnie grają, chodźcie.” – namawiała. „Czemu nie pojedziecie nad wodę, taka ładna pogoda, a wy ciągle w domu z nosem w książce, jedźcie z nami.” – zapraszała. Była tak sugestywna i tak pełna pogardy dla mojego domatorstwa, że kilka razy dałam się namówić i przekonałam męża, abyśmy zmienili swoje przyzwyczajenia

str. 45

i robili to samo, co Jola. Nawet przez moment uwierzyłam, że źle postępuję, odnajdując przyjemność we wspólnym z mężem oglądaniu filmów, czytaniu książek, leżeniu w ogrodzie na trawie. Efekt był żałosny. Spędzaliśmy wolny czas tak, jak Jola, wracaliśmy znudzeni bezsensownym trajkotaniem i zmęczeni realizowaniem cudzych pomysłów. Nie dawały nam one zadowolenia, lecz poczucie zmarnowanego czasu. Olśniło mnie dopiero wtedy, kiedy podczas wizyty u Joli zorientowałam się, że jedyną książką, jaką posiada jest książka kucharska. „Nie lubię czytać, nudzi mnie to” – przyznała się od razu. Wtedy zrozumiałam, że jestem inna i mam prawo mieć inne sposoby na spędzanie wolnego czasu. Od tamtej pory nigdy więcej nie słuchałam porad na temat tego, co powinnam robić i co jest dobre dla mnie. Słuchałam siebie i tylko z mężem uzgadniałam, gdzie i kiedy pojedziemy odpocząć. Jesteśmy oboje domatorami, dobraliśmy się w korcu maku, a każde z nas ma swoje zainteresowania i w niczym sobie nie przeszkadzamy. Wakacje spędzamy wśród ludzi, których lubimy i w taki sposób, który nam obojgu odpowiada. Od lat. Jola to jeden z najważniejszych nauczycieli w moim życiu. Nauczyła mnie ufać sobie i słuchać siebie.

Medium


Prosperująco W harmonii serca

Każdy z nas powinien w życiu zajmować się tym, co naprawdę kocha. Dla siebie i dla własnego zadowolenia. Praca zawodowa zajmuje nam sporą część życia. Dlaczego tak wiele godzin ma nam upływać na robieniu rzeczy, których nie lubimy? Po co się męczyć, skoro można zarabiać na tym, co sprawia nam przyjemność. Nie tylko można – trzeba. Każdy z nas przyszedł na Ziemię ze specjalnym talentem – jednym, dwoma lub więcej. Warto te zdolności odnaleźć, aby osiągnąć w życiu spełnienie. Są nam dane po to, abyśmy wzbogacali świat i ludzi. To poniekąd nasza misja. Każdy człowiek ma taką misję i każdy ma swój prawdziwy dar. Ktoś maluje cudowne obrazy. Ktoś szyje wspaniałe ubrania. Ktoś piecze pachnący, pyszny chleb. Wszystko jest bardzo potrzebne i nie istnieją czynności mniej lub bardziej ważne. Żaden zawód nie jest gorszy, żaden lepszy, chociaż często bardzo różnią się między sobą.

Jeśli robimy coś innego niż nasza życiowa misja, będziemy odczuwać niezadowolenie. Jest to przede wszystkim dysharmonia, ponieważ wykonywane przez nas działania nie zgadzają sie wibracyjnie z nami, z naszą Prawdziwa Istotą. Bierzemy wówczas udział w balu przebierańców, udając kogoś, kim nie jesteśmy. Pozornie wszystko w naszym życiu się układa, ale nie odczuwamy szczęścia ani spokoju. Coś wewnątrz nas szarpie i sprawia, że wszystko wydaje się nie takie, jak być powinno. Czujemy niedosyt. Życie wydaje nam się bezbarwne. W ten sposób nasza dusza upomina się o realizację tej właściwej ścieżki. Czasem jednak nie chcemy tego robić, bo wydaje nam się, że inni wiedzą lepiej. Słuchając drugiego człowieka, który mówi nam np. „zostań lekarzem, lekarze dobrze zara-

Medium

biają i cieszą się szacunkiem”, oddajemy władzę nad sobą komuś, kto sprzedaje nam własne marzenia. To często spotykana sytuacja. Jeśli komuś nie uda się skończyć studiów na wymarzonym kierunku, będzie innym polecał swoje wizje, jako te najlepsze dla każdego. Celują w tym rodzice, którzy chcą, aby dzieci poszły tropem ich niespełnionych snów. Tymczasem pokazują swoją misję, a nie naszą. Nasza może być diametralnie inna. Najważniejsze to odnaleźć własną drogę, nie oglądając się na sugestie drugiego człowieka. Nie dajmy się zwieść niskiej samoocenie, która potrafi nas odciągnąć od prawdziwego celu, byle tylko podnieść nam status społeczny. To często spotykana pułapka. Znajduję mnóstwo zakompleksionych i niespełnionych osób wśród lekarzy, prawników czy naukowców. Rzetelnie i cierpliwie wykonują swój zawód, a w głębi duszy marzą o hodowli kwiatów, malowaniu obrazów, szyciu odzieży. Nie podjęli swojej misji, ponieważ wydała im się prozaiczna i pozbawiona przyszłości. Wybrali zawody, które miały dodać im prestiżu, sprawić, że wzrośnie im samoocena i poczują się szczęśliwi. To nie zadziałało. Nie pomogły profesorskie tytuły. Pozostało zgorzknienie i poczucie, że życie przeciekło między palcami. Wysokie poczucie własnej wartości jest jakością, którą rozwijamy w sobie i jest ona niezależna od zajmowanego stanowiska, tytułów i osiągnięć. Można obsługiwać wóz asenizacyjny i być szczęśliwym, pewnym siebie człowiekiem. Można mieć na koncie 30 opracowań naukowych, być podziwianym przez studentów za rozległą wiedzę i wcale nie czuć się wartościową osobą. Samoocena powstaje w wyniku naszych relacji z samym sobą i z innymi. Rzadko jest adekwatna do prawdziwych osiągnięć.

str. 46


Andrzej Milewski – dziennikarz, trener języka angielskiego, propagator rozwoju osobistego i pozytywnego myślenia

Rozwój osobisty i pozytywne myśli Byron Katie i 4 pytania zmieniające życie Jak powiedzieć stop bolesnej dyktaturze negatywnych myśli? Odcinek.I

Obecny numer Medium posiada fascynujący temat przewodni, jakim jest pozytywne myślenie. Każdy wie, co to jest pozytywne myślenie, każdy ma swoją opinię w tym temacie i sposoby na ograniczenie bolesnej dyktatury negatywnych myśli. Jeszcze jedną opinię na temat prezentuje ten artykuł: aby dotrzeć do pozytywnego myślenia i jego źródła, trzeba wcześniej jednak zbadać negatywne myślenie. Przyjrzeć się negatywizmowi oraz naszemu umysłowi, wyczyścić go, zrobić w nim miejsce i dopiero wtedy zaprosić optymizm. Dlatego napiszę mniej o optymistycznym myśleniu, a więcej o tym co przeszkadza nam być pozytywnymi i o tym, jak minimalizować te przeszkody. Zatem, zacznijmy ten mini kurs rozwoju osobistej, pozytywnej myśli i wyruszmy w kierunku czterech pytań, które zada Byron Katie. Pytania te pomogą zrozumieć, jak działa nasz bezcennny umysł po to, by zastopować bolesną dyktaturę negatywnych myśli. Byron Katie jest amerykańską mówczynią motywacyjną i autorką wielu książek, jedną

str. 47

z nich jest tytuł wydany po raz pierwszy w 2002 roku, w USA: Loving What Is: Four Questions That Can Change Your Life (Kochając Co Jest: Cztery Pytania, Które Mogą Zmienić Twoje Życie). Książka ta była inspiracją do napisania tego i następnego odcinka, z niej pochodzą cytaty oraz cztery pytania, które zastosowałem do rozwoju osobistego. Byron określa siebie następująco: Jestem kochanką rzeczywistości, NIE dlatego, że jestem duchowo rozwiniętą kobietą, ale dlatego, że rani mnie każdy moment kiedy sprzeczam się z tym, co jest i zauważam, że wtedy tracę 100 % swojego czasu. Tutaj warto przytoczyć prostą definicję optymisty i pesymisty. Obie strony odbierają świat przeciwstawnymi spojrzeniami na jedną rzecz: pierwszy widzi szklankę do połowy pełną, drugi tą samą szklankę widzi do połowy pustą. Pierwszy kocha to co jest, ignoruje to, co powinno, mogło być, zaś drugi kocha to co powinno, mogło być, ignoruje to co jest. Pesymizm poznamy po tym, że krzywdzi, burzy, jest bez życzliwości, zwraca uwagę na błędy i problemy, na poziomie świeckim utożsamiany jest z postawą kata i ofiary. Odnośnikiem religijnym pesymizmu jest piekło i jego mieszkańcy. Zaś cechą charakterystyczną optymizmu jest pogoda ducha i życzliwość. Optymista NIE wyrządza dyskomfortu i zła, a skupia się na rozwijaniu, budowaniu, sukcesie, pokonaniu problemu,

Medium


Prosperująco Rozwój osobisty i pozytywne myśli

obrazowany jest zwycięstwem i postawą Metoda: Praca, Pytanie polega na kozwycięzcy. W religijnym przeniesieniu opty- munikacji z użyciem czterech pytań i sama mizm symbolizują: niebo, Bóg, posłannicy Byron opisuje ją następująco: Ważnym jest, tacy jak anioły. by uzmysłowić sobie, że w Pytaniu chodzi o uważność, a NIE o porzucenie myśli. PytaMetoda stworzona przez Byron zwana nie NIE polega na pozbyciu się myśli, ale na The Work (Praca) lub The Inquiry (Pytanie), znalezieniu tego, co jest prawdziwe dla ciewzięła swój początek tego dnia, gdy autorka bie, a jest to możliwe dzięki świadomości i miobudziła się i zauważyła, że jej ból pochodzi łości bezwarunkowej. Gdy dostrzeżesz już z jej umysłu, w którym znajdują się stresujące prawdę, to myśli same Cię opuszczą, to myśli napompowane wiarą. Od tamtego działa w ten sposób, a NIE odwrotnie. czasu pomaga ludziom uwolnić się od takich Czyli UWAGA: NIE WALCZYMY z pesymismyśli, przez co redukuje ich problemy. tycznymi myślami! Gdyż taka walka powoByron powtarza wprost i dobitnie: Czło- duje ożywienie, umocnienie, mnożenie wiek jest gorliwym wyznawcą swoich myśli negatywnych myśli, a tym samym nasze wyi stąd pochodzi jego cierpienie. Te myśli są czerpanie, a także barierę dla pozytywnych myślami kogoś innego, ten ktoś inny ma inte- koncepcji i ich odpychanie od siebie. Brak res w tym, żebyś myślał/a o jego/jej biznesie. walki z pesymistycznymi myślami jest możliwy Jesteś wtedy wypełniona/y sprawą innym dzięki akceptacji i wdzięczności za istnienie ludzi ale nigdy NIE swoją sprawą. negatywnych myśli, uważności, świadomoInnymi słowy: jeśli wierzymy bez podwa- ści, prawdzie i miłości bezwarunkowej. żania w negatywne swoje koncepcje to cierMetodę: Pytanie, Praca i jej przebieg pimy, dlatego, że nasze myśli połączone można zobaczyć w internecie, gdzie Byron z wiarą definiują nas. W co wierzę, tym jes- zadaje cztery pytania, uczestnikom, którzy tem. Wierzę w negatywną rzecz, staję się pe- mają znaleźć swoje odpowiedzi. Te pytania symistą. Gdy zaś podważamy negatywne i odpowiedzi zmieniły życie wielu ludzi w spokoncepcje, wówczas przestajemy cierpieć. sób pozytywny i mogą zmienić również Większość ludzi wypełnia swoje głowy nasze. Gdy odpowiemy na każde pytanie, bezwolnie świadomością tłumu, który ma ko- wówczas przybliżymy się do radości, optyrzyść i zabawę z tego, by tym czym sam gar- mizmu, rzeczywistości, wolności, które czedzi, obrzucić mniejszość. kają na każdego z nas.

Byron Katie

Medium

str. 48


Prosperująco Rozwój osobisty i pozytywne myśli

Pytania kierowane są do samej/samego siebie, bo jak twierdzi Byron: Jeśli NIE wezmę odpowiedzialności za własne słowa, to wówczas świat jest moim problemem. Komunikacja tego rodzaju polega na zrozumieniu NAJPIERW SIEBIE, ponieważ według Byron brak zrozumienia jest zawsze bolesny. Powtórzę i podkreślę, że brak zrozumienia Najpierw SIEBIE jest zawsze bolesny.

Na zakończenie tego odcinka, pozwólmy sobie na to zrozumienie po to, by żyć bez negatywnych myśli i z samym sobą prawdziwym i prawdziwie. Wówczas bez iluzji będziemy mogli rozróżnić, kto jest wrogiem, a kto przyjacielem oraz wybudować mur obronny przeciw pesymistom. To ułatwi otwarcie się na pozytywne osoby, powodując też w ten sposób równocześnie zaprzestanie bycia ciężarem dla nich. W innym przypadku będziemy tracić 100 % naszego życia i 100 % życia wszystkich wokół, będziemy tracić to, co pozytywne, to co najważniejsze w życiu, czyli entuzjazm. Proszę Czytelniku pomyśl i sprawdź co Cię teraz truje i wybierz sobie jakąś swoją i wtłoczoną Ci kiedyś przez kogoś innego, negatywną myśl zakorzenioną w twoim sercu, zabarwioną bólem lub lękiem. Pomyśl: NIE ma nic bardziej bolesnego niż zamknięte serce. A serce umysłu: to jest to miejsce, skąd pochodzi lęk, z twojej niechęci do zbadania myśli. Byron woła do nas: Kochani, czas, by zakwestionować przekonanie na temat świata, bo to świat ma rację. Gdy już wybrałeś myśll, to z uwagą przyjrzyj się jej i przeegzaminuj ją czterema pytaniami Byron Katie, które przedstawię z komentarzem w następnym odcinku. Czy chcesz odpowiedzieć na pytania mówiące stop bolesnej i rosnącej z każdym dniem dyktaturze armii negatywnych myśli? Zapraszam do kolejnego odcinka o rozwoju osobistym i pozytywnej myśli w następnym numerze Medium.

str. 49

Medium


Polecamy !

Medium

str. 50


Praktycznie Grażyna A. Adamska Certyfikowany Praktyk Theta Healing, Certyfikowany Praktyk Dwupunktu, autorka serii książek dla młodzieży pt. Bractwo Dusz, malarka Vedic Art http://spiraladuszy.com

Moc Dwupunktu Metoda dwupunktowa to połączenie dwóch technik: Synchronizacji Kwantowej dra Franka Kinslowa i Matrycy Energetycznej dra Richarda Bartletta. Mimo że podobną techniką posługiwano się w tradycjach hawajskich przez setki lat, to dopiero niedawno naukowcy odważyli się na próbę wyjaśnienia działania Pola Matrycy. Gregg Braden w swojej książce „Boska Matryca“ opisał kilka przełomowych eksperymentów, które pomagają nam zrozumieć energetyczną moc Matrycy. Praktykując Dwupunkt, jedną z najważniejszych rzeczy jest wejście w przestrzeń serca. Tylko będąc w eufouczuciu – spokoju, miłości, radości, czyli osiadając w swojej czystej świadomości, komunikujemy się z Polem Matrycy. Naukowcy z Instytutu Matematyki Serca (Institute of HeartMath) w Kalifornii udowodnili, że elektryczne pole serca jest 60 razy większe niż fale mózgowe. Magnetyczny składnik pola serca jest 5000 razy silniejszy niż ten produkowany przez mózg. To pozwala nam uznać, że serce jest głównym generatorem pola informacyjnego organizmu. Krocząc dalej drogą naukowych eksperymentów, godny uwagi jest efekt fantomowy DNA, Poponina i Gariaeva. Udowadnia on, że DNA, czyli substancja, z której się składamy, ma bezpośredni wpływ na fotony – cząsteczki światła, „kwantowego“ materiału, z którego zbudowany jest świat. Naukowcy ci pokazali, że rozproszone fotony, w obecności DNA układają się w regu-

str. 51

larne wzory. Dodatkowo zaobserwowali, że nawet, gdy DNA zostało usunięte, cząsteczki światła dalej pozostały uporządkowane. Łącząc te dwa fakty możemy zatem przyjąć, że już sama nasza obecność w przestrzeni serca, powoduje trwałą zmianę w naszym życiu. Kolejnym ważnym eksperymentem jest doświadczenie Thomasa Younga. Ukazuje ono, jak ważną rolę pełni obserwator, który ma wpływ na zachowanie się elektronów. W doświadczeniu Younga przepuszczono cząstki materii przez przegrodę z jedną i z dwoma szczelinami. W pierwszym przypadku elektrony zachowały się jak typowe cząsteczki, a w drugim jak fala elektromagnetyczna. Chcąc zbadać nietypowe zachowanie elektronów w drugim przypadku, postawiono urządzenie pomiarowe przed przeszkodą, aby zaobserwować tor lotu cząstek. Okazało się, że w obecności obserwatora, elektrony zaczęły zachowywać się jak typowe cząsteczki. Sam proces obserwacji spowodował, że elektron samodzielnie zdecydował, że będzie przechodził przez jedną szczelinę, a nie dwie. Zachowywał się tak, jakby wiedział, że jest obserwowany. Eksperyment ten pozwala zauważyć, jak ważną rolę w procesie Dwupunktu odgrywa obserwator. Zatem zarówno obecność w przestrzeni serca, jak i obserwacja załamania fali, wpływa na zmianę w Polu Matrycy. Przejdźmy teraz do strategicznych dwóch punktów w Dwupunkcie.

Medium


Praktycznie Moc Dwupunktu

Pamiętając, że lewa półkula odpowiada za logiczne myślenie, a prawa jest półkulą intuicyjną, łatwo się domyślić, że przez większość czasu osadzeni jesteśmy w tej pierwszej. Wykorzystując analityczne myślenie i ukierunkowanie na konkretne rozwiązania, nie widzimy wszystkich możliwości, które daje nam wyobraźnia i intuicja. Podczas pracy z Dwupunktem poprzez rozproszenie wzroku na dwa punkty, dajemy lewej półkuli iluzoryczne poczucie jakiegoś działania, dzięki czemu dopuszczamy aktywność prawej półkuli. W ten sposób otwieramy sobie bramę do nieskończenie wielu możliwości, nawet tych niewyobrażalnych dla naszej logicznej części umysłu. W praktyce Dwupunktu wygląda to następująco. Jeden punkt stanowi temat (to, co chcesz zmienić), drugi to zasoby potrzebne do realizacji tematu (czyli nieskończona ilość możliwości), dalej wejście w przestrzeń serca (nasza obecność) i rozpraszając wzrok pomiędzy dwoma punktami obserwujemy załamanie fali (obserwacja). Po wykonaniu Dwupunktu, wiedząc już, że dokonała się zmiana, musimy odpuścić oczekiwania. Dopiero wtedy stajemy się otwarci na pojawiające się z różnych stron „okazje“, dostrzegamy śmielsze rozwiązania, uzyskujemy

Medium

nowe podpowiedzi. Pamiętając, że Pole Matrycy zawsze działa dla naszego najwyższego dobra, ważne jest, aby pozwolić sobie na swobodny przepływ pozytywnych myśli. Gdy nasz umysł zacznie podsuwać różne negatywne emocje, a my bezlitośnie im się poddamy, działanie Dwupunktu znacznie się spowolni. Dodatkowo należy wziąć po uwagę fakt, że częste przebywanie w przestrzeni serca powoduje szybszą manifestację naszych życzeń. Poprzez praktykę eufouczucie staje się naszym naturalnym stanem bycia na co dzień. Co za tym idzie każda myśl – pozytywna czy negatywna, materializuje się znacznie szybciej. W przypadku tej drugiej prowadzi to do swego rodzaju własnego sabotażu. Samodzielnie sprowadzamy na siebie to, czego nie chcemy doświadczać. Dlatego pracując z Dwupunktem pamiętaj – najważniejsze jest myślenie pozytywne! Na koniec warto jeszcze podkreślić, że osoba praktykująca Dwupunkt nie jest uzdrowicielem. Jest jedynie „dawcą impulsów potrzebnych do tego, aby w drugiej osobie uruchomiły się siły samouzdrawiania.”, jak to doskonale określił Siranus Sven von Staden w swojej książce „Fizyka kwantowa”. Dlatego za wszelkie zmiany, jakie zachodzą w Polu Matrycy, jesteś odpowiedzialny – wyłącznie – Ty sam.

str. 52


Krzysztof Jankowski

Jak radzić sobie z gniewem? Są dwa podstawowe sposoby radzenia sobie z gniewem… albo tłumisz go w sobie i ranisz sam siebie albo pozwalasz mu w niezdrowy i destrukcyjny sposób wyjść na zewnątrz, raniąc przy tym inne osoby i wpływając negatywnie na Twoje relacje (co szkodzi również i Tobie). Spójrzmy na kilka przykładów… Być może nauczono Cię, że gniew jest czymś złym i dlatego zawsze próbujesz zatrzymać go w sobie, nie pokazując swoich emocji innym. Wtedy stajesz się zaniepokojony, przygnębiony i/lub pojawiają się inne dolegliwości emocjonalne. Blokowanie w sobie uczuć i emocji ma zły wpływ na Twój organizm i zdrowie. Zauważyłeś, że inni boją się Twojego gniewu, dlatego wykorzystujesz go, żeby kontrolować ludzi i w ten sposób dostać od nich to, co tylko chcesz. Powoduje to różne problemy, między innymi uzależnienie od gniewu. Zawsze powstrzymujesz się przed pokazaniem gniewu, ale kiedy zdecydujesz się w końcu, nie możesz się powstrzymać. Zaczynasz eksplodować. Czujesz się lepiej sam z sobą, ale bardzo źle wobec innych. Te przykłady ukazują najpopularniejsze scenariusze. Być może nie odnalazłeś się z nich. Jednakże, wspólnym mianownikiem jest fakt, że

str. 53

gniew zawsze jest niezdrowy i destrukcyjny. Pamiętajmy, ze nie musi to być regułą. Możemy uczynić pożytek również i z tego uczucia! Gniew Twoim przyjacielem? Jak ujarzmić swój własny gniew, tak aby nie zjadał nas od środka i nie ranił tych, których kochamy? Pozwól dojść do głosu Twojemu gniewowi. Możesz prowadzić dziennik. Sprawi to, że regularnie będziesz wyrzucać z siebie gniew, który zagości na kartkach dziennika, nie raniąc innych. Potem, kiedy wyciszysz się, spojrzysz na niego w bardziej racjonalny sposób. Również regularne ćwiczenia fizyczne są doskonałym sposobem na wyładowanie negatywnych emocji i ujarzmienie gniewu. Warto nauczyć się poskramiać tę wewnętrzną bestię. Trzeba zacząć używać zdrowej energii, jaka tkwi w gniewie i dzięki niej działać na własną korzyść. Przeanalizuj problem i pomyśl, że zamierzasz go przezwyciężyć i stać się dzięki niemu mądrzejszy i mocniejszy. Nie ma nic, co mogłoby Cię przed tym powstrzymać. Wiadomo, że łatwiej jest powiedzieć niż zrobić, ale warto spróbować. Zobaczysz, jak bardzo zaskoczą Cię rezultaty, które zauważysz w krótkim czasie!

Medium


Medium

str. 54


Katarzyna Hojan-Sitkowska kochająca życie nauczycielka Vedic Art nauczycielka Reiki http://motyleduszy.blogspot.com

Moje Vedic Art Wsłuchana w ciszę Szum panował wszędzie. Nie było chwili ciszy. Każdy mówił, coś wiedział. Wiedział lepiej... miał pomysł, rozwiazanie. Słowa były wszędzie. Często bez pokrycia. Wartki nurt płynął. Od słów było szaro. Zmęczenie przychodziło powoli, ale rosło. Było nabrzmiałe i bolało. Nie dawało się zagłuszyć. Było. Nie pozwalało oddychać. Kobieta poszła na spacer. Daleko. Trafiła w serce lasu. Miejsce w kolorze szmaragdu. Jezioro było. Kusiło ciszą i zapachem wolności. Powoli schodziła w jego stronę, by stanąć nad brzegiem. Nie zastanawiała się długo... Zrobiła krok, potem drugi... kolejny... Zanurzyła się w odchłań jeziora. Stała się cisza. Nie dotykała dna nawet czubkami palców. Sunęła jednak dalej bez lęku. Panująca cisza dawała jej niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Oddychała swobodnie, coraz spokojniej. Nie myślała. Była w tej ciszy głęboko. Patrzyła na film swojego życia, wyświetlający się pod powiekami. Obrazy przychodziły, sta-

str. 55

wały na chwilkę i nie budząc żadnych emocji odchodziły, robiąc miejsce następnemu i kolejnemu... Toń jeziora zawirowała, zrobiło się jaśniej, bardziej przejrzyście i nagle zaczęły pojawiać się nowe obrazy. Dziwne. Z nią i o niej, ale nie znała ich. O! To przyszłość, pomyślała i popatrzyła uważniej. Ale nie znajdowała w tym radości, nie znała siebie z tych obrazów. Patrzyła, jak na obcego człowieka, bez emocji. Wiedziała, że ani Przeszłość ani Przyszłość nie budzą w niej żadnych emocji. To chwile odległe na wektorze czasu. Od Teraz uciekła w toń jeziora. Gdzie zatem ma żyć? Instynktownie zaczęła kręcić się w wodzie, najpierw delikatnie, nieśmiało... Trochę nie wierząc w swoje możliwości. Po chwili nie myślała co robi, poddała się ruchowi wody, drżeniu swojego ciała. Była ruchem. I linia jej życia nabrała blasku! Otworzyła oczy. Na trawie przed nią leżał namalowany obraz z lazurowym jeziorem i cieniem kobiety. Ważne jest TU i TERAZ.

Medium


Praktycznie Moje Vedic Art

Vedic Art jest sumą Twoich doświadczeń i różnicą między myśleniem, a odczuwaniem. Zapraszam na warsztaty w dowolnym miejscu w kraju, po wcześniejszym ustaleniu i co drugi weekend w pracowni w Bydgoszczy. Proszę o kontakt telefoniczny: 606215659. Szczegóły na: https://www.facebook.com/nauczyciel.vedicart Katarzyna Hojan-Sitkowska

Obraz Katarzyny Hojan-Sitkowskiej Medium

str. 56


Magicznie

Małgorzata Kołakowska runistka, nauczyciel Reiki http://mannaz.pl

Runa Ansuz Czwarta runa starszego futharku.

szansę uwolnienia się od lęków, które chowamy głęboko poprzez łagodne, wyjaśniające rozmowy Znaczeniowo związana z inspiracją, na- lub modlitwę. Nazwanie naszych obaw po imietchnieniem, kontaktem z Siłą Wyższą (w kulturze niu powoduje utratę ich mocy, modlitwa łączy nas skandynawskiej był to Odyn). Stąd jej rysunek z siłami boskimi i otrzymujemy pomoc. Doskojest symbolem płaszcza Odyna. To on ofiarował nała runa na wszelkiego rodzaju egzaminy, poludziom runy, które zebrane w alfabet (starszy budza elokwencję i zdolność wyrażania futhark) pozwalały zapisywać myśli. Runy są al- posiadanej wiedzy słowami. fabetem, lecz również zbiorem symboli magicznych. Runa dla urodzonych miedzy 24.10. To runa wspierająca poetów, pisarzy, artys- a 07.11. (wg kalendarza Hagala). Osoby urotów w ich twórczości. Nośnikiem energii runy dzone w tym czasie doceniają mądrość wynikaAnsuz jest powietrze. Pomaga jasno i precyzyjnie jącą z rozmowy, która jest wymianą myśli. Dużo wyrażać myśli, odpowiada za swobodne kontakty czytają i słuchają, doceniając słowo, które do nich między ludźmi. Zapowiada wymianę duchową. trafia, trafnie uważając je za wskazówkę do interWzmocni fantazję, lekkość, pomoże w poczyna- pretacji doświadczeń. Służą innym radą w kwesniach handlowych - nie tylko rzeczy materialnych, tiach, na których się znają, czyniąc to delikatnie, ale także pomysłów, możliwości. Daje nam taktownie. Sami lubią się stale kształcić, stąd

str. 57

Medium


Magicznie Runa Ansuz

obecność na warsztatach, kursach. Słyną z dobrego rozumienia charakterów i sytuacji i potrafią ubrać w słowa zaistniałą rzeczywistość, stąd są cenionymi doradcami i negocjatorami. To "dusze towarzystwa", lecz jednocześnie często miłośnicy poezji i dobrej prozy. Za partnera powinni mieć kogoś, kto mocno stoi na ziemi, aby mógł rozładować ich stresy, a jednocześnie też jest twórczy i docenia piękno.

Symbolem Ansuz jest harfa, często przedstawiana na kartach runicznych przy omawianiu tej runy. Równie często w jej kontekście pojawia się kruk, czasem sowa.

Ansuz przyciągnie ludzi, którzy mają otwarte, czułe serca i będą zainteresowani wspieraniem rozwoju naszych możliwości; ochroni przed tymi, którzy chcieliby je wykorzystać dla swoich celów. Należy pamiętać, że runa ta nie znosi kłamstwa i obłudy. Może sprowadzić kłopotliwe wydarzenia, które będą służyć ukazaniu prawdy. Kiedy powstaje sytuacja, że należałoby "przewietrzyć atmosferę", można posłużyć się mocą runy Ansuz.

Żywioł – powietrze Głoska – A Kolor – czerwony Energetyka terapeutyczna – stosowana przy fizycznych uszkodzeniach mostka i żeber; a psychologicznie działa łagodząco przy nerwicach, silnych stresach, traumatycznych przeżyciach.

Medium

Amulet – dla osób, które mają problemy z wysławianiem się, przekazaniem w słowach myśli, czy wiedzy. Pomocna dla osób jąkających się. Doda pewności siebie na egzaminach i przy rozmowach kwalifikacyjnych. Remedium Feng Shui w rejonie północno-wschodnim – ułatwi zdobywanie wiedzy i praktyczne posługiwanie się nią; Elementy – ISA, LAUKAZ

Inna nazwa: Ansur, Ass, Os

Interpretacja rozkładu Załóżmy, że mamy prosty rozkład DURISAZ -> FEHU -> ANSUZ. Oznacza on trudności w prowadzeniu negocjacji dotyczących spraw finansowych. Wyjście z impasu wspomoże runa Ansuz, która podpowie odpowiednie sformułowania satysfakcjonujące obie strony dyskusji.

str. 58


Jakub Qba Niegowski Kurs zdalnego widzenia Wprowadzenie

Podstawy

Podstawowe założenie udanej sesji zdalnego widzenia są takie, że postrzegający nie otrzymuje informacji, które mogły by mu zasugerować odpowiedź i nie analizuje danych podczas trwającej sesji. Podczas badań nad technikami RV odkryto, że nieświadoma część ludzkiego umysłu jest w stanie postrzegać odległe miejsca i wydarzenia Techniki RV opracowano w czasie Ziemnej niezależnie od tego gdzie człowiek fizycznie się Wojny na potrzeby tak zwanego programu „para- znajduje. Aby wydobyć te informacje z nieświadomej psychicznych szpiegów”. Dziś techniki te są już stosunkowo powszech- części umysłu, umysł świadomy musi otrzymać nie dostępne, za sprawą wielu publikacji i prywat- punkt zaczepienia, coś, na czym skupiwszy świadomość będzie mógł potraktować jako kotwicę nych badań w tym zakresie. Takie książki jak „Kosmiczna Podróż” Coryt- i namiar prowadzący do faktycznego celu. Odkryto, że przypisanie numerów celem ney'a Brown'a umożliwiły szerszemu gronu zainteresowanych zapoznanie się z tym niezwykle zdalnego widzenia, a następnie podanie jedynie ciekawym tematem, a dzięki prostocie samych numeru osobie przeszkolonej w technikach zdalnego widzenia umożliwia uzyskanie wglądu technik, na ich stosowanie z sukcesami. w cel, bez sugerowania postrzegającemu, czym To, co odróżnia techniki prawidłowo przepro- ów cel faktycznie jest. Drugi ważny element sesji RV to zapewnienie wadzonego zwiadu RV od innych powszechnie znanych technik postrzegania pozazmysłowego, takich warunków postrzegającemu, by nie analito duży nacisk położony na obiektywność i wery- zował postrzeganych rzeczy w trakcie trwania sesji. fikację materiału. Kiedy bowiem w grę wchodzi nasza analiDzięki temu otrzymywane informację mają większy stopień wiarygodności, niż te pocho- tyczna część, zaczynamy przywoływać wyobradzące np. z indywidualnych sesji medytacyjnych żenia, tworzyć koncepcje – słowem wszystko to, co angażuje naszą wyobraźnię zamiast postrzeetc. gać czystą informację taką, jaka ona jest. Aby unikać angażowania postrzegającego w proces analizy w trakcie trwania sesji RV, sesje odbywają się w duecie: Teleobserwator (RV) oraz osoba zwana Monitorem. Monitor w trakcie trwania sesji zadaje pytania i nakierowuje Teleobserwatora na określone elementy postrzeganego celu, dbając przy tym, by nie sugerować swoimi pytaniami możliwych odpowiedzi. Termin RV (Remote Viewing) czyli techniki Zdalnego Widzenia zwane też Naukową Teleobserwacją to termin określający zbiór technik pozwalających na zbieranie stosunkowo obiektywnych informacji za pomocą technik zdalnego widzenia (czyli widzenia za pomocą skupienia umysłu a nie przy użyciu fizycznego wzroku).

str. 59

Medium


Magicznie Kurs zdalnego widzenia

Przygotowanie do sesji RV

Solo: Wyjątkowo rzadko stosowane z powodu małej efektywności. Postrzegający otrzymuje naPrzygotowanie do sesji dla osoby postrzegającej wygląda podobnie jak w większości innych miar na cel (jak zwykle w postaci samego nuprac z umysłem. Należy się zrelaksować, moż- meru). Następnie podczas samodzielnej sesji zapisuje dane. Jednak podczas takich sesji, jeśli liwe oczyścić umysł, wejść w stan alpha etc. Nie ma potrzeby przytaczania tu ponownie wyobraźnia i analityczny umysł zaczną działać, technik relaksacyjnych, wystarczy, że skorzysta- nie ma możliwości korekty i łatwo może się zdarzyć, że cała sesja pójdzie w fikcyjnym kierunku. cie z dowolnej, która wam odpowiada. Sposób raczej tylko dla doświadczonych RV, Fazy typowego przygotowania oraz sesji RV: dobrze panujących nad swoimi umiejętnościami.  Sporządzenie listy celów. Należy dokładPodsumowanie i wykorzystanie nie sprecyzować cel, określając przy tym miejsce oraz czas. sesji RV  Monitor przypisuje celom numery (około pięciocyfrowe). Dobrze jest przygotować Jak widzicie techniki RV są ekstremalnie prowszystko kilka dni przed sesją. ste w swoich założeniach. Praktyka, najlepiej  Rozpoczęcie sesji. w duecie lub w małej grupie (4 do 5 osób to opty Wejście postrzegającego w stan relaksa- malna liczba) potrafi dać szybko zaskakujące cyjny. efekty, zwłaszcza, jeśli ktoś okaże się mieć pre Monitor podaje postrzegającemu numer dyspozycje do tego typu postrzegania. i pyta, co ten widzi.  Po otrzymaniu odpowiedzi, Monitor zadaje Co ciekawe czas i przestrzeń nie stanowią dodatkowe pytania, eksplorując w ten sposób po- tutaj bariery. Teoretycznie można postrzegać wystrzegany temat sesji. darzenia minione lub przyszłe (alternatywne,

prawdopodobne wersje wydarzeń?). Rodzaje sesji RV: Jednak by zweryfikować swoje możliwości, zacząć należy od celów jak najbardziej przyziemnych, charakterystycznych, dających się łatwo Sesje 2 osobowe: Teleobserwator + Monitor Najbardziej typowy rozpoznać i zweryfikować, dzięki czemu można tandem. Nadaje się do pracy zarówno na żywo faktycznie sprawdzić, na ile jesteśmy zdolni do ,jak i pracy zdalnej z użyciem medium komunika- czystego obioru informacji pozazmysłowych. cyjnego. Do czego można wykorzystać techniki RV? Techniki RV są wyśmienitym sposobem na Sesje multi-osobowe: Monitor + kilku postrzegających, którzy nie prowadzanie badań i eksplorowanie nie tylko zamają ze sobą styczności w trakcie trwania sesji. gadek naszej planety, ale tego, co jest poza nią. Sposób ten daje jeszcze pewniejsze wyniki Nieskrępowany umysł może uzyskać tą drogą wgląd i zdobywać informacje niedostępne niż w sesji dwuosobowej. Do przeprowadzenia sesji multi, można użyć w żaden inny sposób. Jest to krok w kierunku lepszego rozumienia np. komunikatora typu GG, czata, etc. Osoba nadzorująca sesję (Monitor) ma otwarte osobne i wykorzystania zdolności ludzkiego umysłu na okna komunikatora i jednocześnie nadzoruje drodze samopoznania człowieka i otaczającego i prowadzi kilku RV pracujących nad tym samym go świata. celem. Dzięki temu otrzymuje się informacje z kilku niezależnych źródeł podczas trwania sesji, które następnie można ze sobą porównać, ustalając ich punkty wspólne oraz analizując ewentualne rozbieżności.

Medium

str. 60


Astrologia Bogusława M. Andrzejewska

Dualizm w horoskopie Większość z nas, nie znając tajników astrologii utożsamia się ze swoim słonecznym znakiem. „Jestem Baranem”, „Jestem Wagą” – mówimy. Czasem, kiedy mocniej wierzymy w magiczne działanie planet, dodajemy: „i dlatego tak trudno mi podjąć decyzję, ciągle się waham”. Bywa jednak, że pomimo szczerego zainteresowania horoskopem, nie możemy się odnaleźć w tym, co on o nas mówi. Zdarza się, że kręcimy głową przecząco, kiedy czytamy opis swojego słonecznego znaku. Oto trafia się Baran, który nie ma w sobie nic z werwy czy pasji. Jest spokojny, ociężały, leniwy, uwielbia dobrze zjeść i najchętniej nie ruszałby się sprzed telewizora. Zamiast walczyć z innymi, zgodnie kiwa głową i wraca do swoich ukochanych kolekcji znaczków, monet i obrazów. Nie ma w nim nic z Barana – na pierwszy rzut oka widać, że to Byk pełną gębą. A przecież urodził się 2 kwietnia w samym środku znaku. Nie ma mowy o tym, że słonce stojąc na granicy znaku, działa już w obszarze kolejnego. To często spotykana sytuacja, kiedy zamiast słońca rządzi Ascendent. Ten wyznacznik to punkt ekliptyki, który wschodzi w określonym miejscu na Ziemi w momencie przyjścia na świat osoby, dla której obliczamy horoskop. Jest w istocie bardzo ważny i moim

str. 61

zdaniem należy go rozpatrywać ze szczególną uwagą. Często mówię, że jest on co najmniej tak ważny jak samo położenie słońca. Innymi słowy: osoba ze słońcem w znaku Skorpiona i Ascendentem w znaku Ryb będzie dla mnie w połowie Skorpionem, a w połowie Rybami. Oczywiście moc znaku, w którym leży Ascendent jest zależny od innych elementów horoskopu, jak choćby od ilości znajdujących się w nim planet. Jeśli w znaku słonecznym znajdziemy oprócz naszej dziennej gwiazdy także Merkurego, Jowisza, Marsa i Wenus, to będzie on silniejszy niż znak Ascendentu, w którym nie ma żadnych planet osobistych. Jednak może zdarzyć się odwrotnie: Słońce może w swoim znaku być samotne, a przy Ascendencie znajdziemy duże stellum. Osoby zajmujące się astrologią wiedzą, że położenie słońca jest tylko niewielką częścią dużego wachlarza informacji. Każda planeta coś nam pokazuje i odnosi się do istotnych elementów naszej psychiki. W pewien sposób nic nie jest ważniejsze, nic mniej ważne, wszystko się liczy. Choć działanie poszczególnych elementów horoskopu jest zróżnicowane i zależne od wielu czynników: władzy, upadku, wzniesienia, odbieranych aspektów... itd.

Medium


Magicznie Dualizm w horoskopie

Dualizm, o którym chcę napisać, pojawia się szczególnie wówczas, kiedy obydwa znaki – ten słoneczny i ten ascendentalny – maja jednakową moc i są nieharmonijne ze sobą. Wyobraźmy sobie pana Koziorożca z Ascendentem w znaku Bliźniąt. Pierwszy znak to ponurak, często gbur, pracowity, ale i pazerny na pieniądze. Marzy o sukcesie, ale nie umie nawiązywać przyjacielskich relacji. Drugi znak działa dokładnie odwrotnie. Jest towarzyski i roześmiany. Uwielbia zabawę, kocha długie Polaków rozmowy, nawet jeśli miałby z tego powodu zaspać i nie pójść do pracy. Jest z zasady powierzchowny, a pieniądze przeciekają mu między palcami., bo nie maja dla niego wartości. Te dwie diametralnie różne osobowości spotykają się w jednym człowieku, który musi sobie poradzić z nimi obiema. Najczęściej spotykamy sytuację, w której właściciel takiego horoskopu wybiera sobie jedna z dominujących energii i zaczyna funkcjonować wg niej. Staje się np. Koziorożcem, spychającym Bliźnięta w niebyt. Pokazują się one chwilami, jednak niezwykle rzadko. Oczywiście może również wybrać odwrotnie i błyszczeć wśród ludzi, którzy dziwią się: co to za roześmiany cudowny Koziorożec, to jakaś astrologiczna pomyłka! Nie ma żadnej pomyłki, jest po prostu bardziej lub mniej świadome dokonanie wyboru spomiędzy dwóch znaków.

Najczęściej jednak nie musimy wcale wybierać, bo do głosu dochodzą inne planety i przeciągają szalę na którąś stronę. Oto mocny Saturn w Wodniku lub Księżyc w X domu popychają nas w stronę realizacji poprzez energie Koziorożca. Albo Słońce w III domu z silnym Merkurym i Saturnem w upadku, wzmacniają Bliźnięta. Ciekawostką jest, że kiedy Słońce wpadnie w XII dom, wówczas staje się jakby niewidoczne, schowane głęboko. Wtedy do głosu dochodzi Ascendent i zdecydowanie

Medium

przejmuje władzę nad człowiekiem. Tu doskonałym przykładem jest opisany na początku artykułu pan Baran z Ascendentem w Byku. Jego Słońce w XII domu śpi spokojnie, budząc się raz na kilka lat w jakimś nerwowym zrywie. Na co dzień mamy do czynienia z klasycznym Bykiem – kolekcjonerem i smakoszem. Spokojnym, wyciszonym, ugodowym.

Czasem dualizm taki praktycznie nie istnieje, kiedy znaki harmonizują ze sobą. Słoneczny Koziorożec z Ascendentem w materialnej Pannie, to mrukliwy, krytyczny wobec innych i niesympatyczny pracuś, dla którego priorytetem będą pieniądze. Czasem drugim ważnym tematem może być przerost ambicji, charakterystyczny także dla obu znaków. Ten nieprzyjemny obraz mogą łagodzić planety osobiste: Wenus lub Księżyc położone w jakimś ciepłym i sympatycznym Raku czy Bliźniętach. Wówczas chciwy i gburowaty Koziorożec będzie umiał być miły i nawet udzieli komuś pomocy. Znaki zodiaku z tej samej osi również nie stworzą dualizmu: słoneczne Bliźnięta harmonizują z ascendentalnym Strzelcem. Tu i tu mamy do czynienia z roześmianą, sympatyczną osobowością, pogodną i optymistyczną, ciekawą świata, otwartą na wiedzę, ukierunkowaną na rozwój i bardzo komunikatywną.

Kiedy jednak dwa główne znaki są bardzo zróżnicowane względem siebie, można świadomie korzystać z obu energii. Nasz omawiany słoneczny Koziorożec z Bliźniętami na Ascendencie, może czerpać z pracowitości, ambicji i materializmu słonecznego znaku w zawodowych obszarach życia. Natomiast po pracy, wśród ludzi i wszędzie tam, gdzie chce być szczęśliwy, może włączyć energię roześmianych Bliźniąt, korzystając także z ich intelektualnej mocy dla rozwoju osobistego.

str. 62


Literacko Grażyna A. Adamska

Bractwo Dusz Pierwszego dnia szkoły Grace pojawiła się tam nieco wcześniej niż pozostali. Musiała donieść do sekretariatu brakujące dokumenty i odebrać plan zajęć. Zobaczyła, że jest w klasie z Mayą i Peterem. Szybko też znalazła swoją szafkę. Gdy wypakowywała się, poczuła, jak ktoś staje za jej plecami. Zamknęła szafkę i odwróciła się powoli. Wyczuła bijącą jej w plecy Energię Ognia, stąd podejrzewała, że to ktoś z Kręgu Czarnej Magii. – Cześć, maleńka! Jestem Marck – powiedział wysoki, czarnowłosy chłopak z niebezpiecznym uśmiechem na twarzy. Obok stał jego kolega, ciemny blondyn. Obaj ubrani na czarno. Grace spojrzała na drugiego chłopaka, a ten powiedział poważnie, nie spuszczając oczu z jej twarzy: – Jestem Timon. – Wiem, kim jesteście – odparła odważnie Grace. Chłopcy popatrzyli na siebie, a Marck przybliżył się do Grace i chwytając delikatnie jej podbródek, powiedział: – I nie boisz się? Szczerząc się, patrzył jej prosto w oczy. Grace nie odsunęła się, nie chcąc dać chłopakowi satysfakcji, i odpowiedziała stanowczo: – Nie! Chłopak zmierzył ją wzrokiem od góry do dołu. – A powinnaś! I gdy ten powoli zaczął zjeżdżać palcami z jej brody w stronę bluzki, usłyszeli trzask szafki.

str. 63

– Czego tutaj szukasz, Anguis? – Grace poznała po głosie Arthura, ale nie spuszczała wzroku z Marka, ani on z niej. Po chwili usłyszeli trzaśnięcie szafki z drugiej strony i wtedy ciemnowłosy chłopak odwrócił wzrok, spoglądając na Davida. Ten stał z założonymi rękami na piersi i patrzył na Marcka wrogo. – Oho! – odezwał się nagle czarnowłosy chłopak. Popatrzył na Grace, dodał: – Twoje pieski się pojawiły. – Powiedział to i odsuwając się od dziewczyny, zaśmiał się szyderczo, a potem ruszył w stronę sali lekcyjnej. Timon poszedł za nim, także złośliwie się uśmiechając. David i Arthur odprowadzili ich wzrokiem, po czym David spojrzał na Grace poważnie i zapytał: – Wszystko ok? – Poradziłabym sobie – odpowiedziała dziewczyna ze złością w głosie. Chłopcy spojrzeli na siebie zdziwieni, a Arthur zrobił gest zaskoczonego i jednocześnie wkurzonego. Grace minęła Davida i bez słowa poszła w stronę sali. Chłopak obejrzał się na nią trochę poirytowany, gdy obok przeszła Diana. – Kłopoty w raju? – zapytała szyderczo. Chłopak spojrzał na nią z pogardą i odparł: – Trzymajcie się od niej z daleka. Dziewczyna uśmiechnęła się. David odwrócił się i ruszył za odchodzącym Arthurem. – Moje podziękowania byłyby przyjemniejsze – odparła, otwierając swoją szafkę. David cofnął się do niej, trzasnął drzwiczkami, aż dziewczyna podskoczyła. W tym czasie Arthur zatrzymał się i spojrzał na kolegę. Nina

Medium


Literacko Bractwo Dusz

W porze lunchu Maya i Peter zaprowadzili Grace do stołówki. Lidia, Arthur i David już tam siedzieli przy stoliku z drużyną koszykarską. Gdy podeszli, Maya przedstawiła wszystkim Grace. Chłopcy z drużyny patrzyli na nią zachwyceni. Dziewczyna znała te spojrzenia. Grace dzięki prznależności do sekcji tanecznej miała bardzo zgrabną sylwetkę, co zawsze podkreślała strojem, i do tego była bardzo ładna. Wesoło, usiadła pomiędzy Davidem a Peterem. Nie spojrzała na ciemnego blondyna, a i on nie patrzył w jej stronę. Arthur siedział naprzeciw, obok Dominica, wysokiego bruneta, kapitana drużyny. – Słyszałam, że miałaś przyjemność poznać Marcka i Timona – zapytała Lidia. Lekcje mijały szybko i nawet przyjemnie. Grace spojrzała na Lidię, potem na Arthura, Okazało się, że większość materiału Grace miała który siedział zły, i na Davida, który bawił się już przepracowane w poprzedniej szkole, więc szklanką od napoju, i kiwnęła twierdząco głową mogła sobie trochę pofolgować. Nauczyciele wi- do dziewczyny. Chłopcy z drużyny rozmawiali między sobą tali ją przyjaźnie, a gdy zgłaszała się do odpowiedzi, zwracali uwagę, że stała się konkurencją dla o jakiejś akcji pod koszem, tylko Dominic wyczuPetera. Marck i Timon siedzieli z tyłu sali. Grace wał napiętą atmosferę między Grace a chłopacały czas czuła wzrok Marcka na swoich plecach, kami. – Facet jest niebezpieczny – wtrącił nagle. tak jakby próbował ją przyciągnąć Energią, ale – Nie boję się go – odpowiedziała cicho nie czuła strachu przed nim. dziewczyna. – A powinnaś – ostrzegł poważnym głosem Peter. Wtedy Grace nie wytrzymała i powiedziała trochę rozzłoszczona: – Nie mogę mu pokazać, że jestem słaba – spojrzała na Arthura, który patrzył na nią dalej zagniewany, a potem na Davida, który lekko podniósł na nią wzrok. – Będą to wykorzystywać – dodała. – Zgadzam się z Grace – wtrąciła nagle Maya, a Arthur, spoglądając na nią wściekły, rzucił: – Daj spokój, Maya! – Ale ona ma rację – kontynuowała dziewczyna, broniąc Grace. – Jak będziecie obchodzić się z nią, jak z jajkiem, to oni będą właśnie ją atakować – dodała, spoglądając na Davida. – Sami stworzycie słaby punkt – dopowiedziała Lidia. Arthur spojrzał na nią zrezygnowany: – Ty też? Lidia popatrzyła na chłopaka z zatroskaną miną, ten jeszcze bardziej zrezygnowany spojrzał na Davida: – A ty się nie odezwiesz? i Tamara stanęły murem za Dianą, a David, przybliżając się do dziewczyny, z wściekłością na twarzy powiedział: – Wiesz, dlaczego zawsze, gdy uprawialiśmy seks, byłem pijany? – Dziewczyna patrzyła na niego poważnie. – Bo na trzeźwo czuję tylko obrzydzenie – dokończył, po czym obrócił się i poszedł w stronę sali. Arthur spojrzał pogardliwie na Dianę i ruszył w ślad za Davidem. Diana uderzyła pięścią w szafkę i zaczęła szybko oddychać z wściekłości. – Pożałujesz tego – szepnęła do siebie. A Nina dodała: – Wszyscy tego pożałują.

Medium

str. 64


Literacko Bractwo Dusz

Chłopak, patrząc na Grace już trochę łagodniejszym wzrokiem, odpowiedział: – Dobrze, odpuścimy. Grace się uśmiechnęła i zbliżyła, żeby dać mu buziaka w policzek. – Ale – dodał, powstrzymując ją ręką – nie oznacza to, że mi się to podoba. – Grace w końcu pocałowała Davida, po czym zwróciła się do Artura i wskazując palcem, aby się zbliżył, przysunęła się do niego i też dała mu buziaka w policzek. Chłopak automatycznie odzyskał dobry humor, a Grace powiedziała cicho: – Dziękuję, jesteście moimi bohaterami. – I zadowolona, z powrotem usiadła na krześle. Arthur odchrząknął z dumy, a pozostali zaczęli się śmiać. Widząc to, siedzący obok Davida chłopak z drużyny, nadstawił Grace policzek, tuż przed nosem Davida, i zapytał wesoło: – Ja też dostanę? – A ty za co? – wzburzył się Arthur. Pozostali dalej się śmiali, a David odsunął się, robiąc miejsce Grace. – Za ładny uśmiech – odparł chłopak, czekając na reakcję dziewczyny. Grace przybliżyła usta do twarzy chłopaka i prawie miała go pocałować, po czym szepnęła mu do ucha: – Za krótko się znamy. – I odsunęła się, puszczając oczko do Davida. – AAAA – było słychać z końca stołu. W tym samym momencie do stołówki weszła

str. 65

Diana z resztą bandy. Grace spojrzała na nią poważnym wzrokiem, a ta z szyderczą miną i nie zatrzymując się, poszła w stronę wolnego stolika. Za nią dumnie kroczyła Nina i Tamara, a na końcu Marck i Timon. Czarnowłosy chłopak spojrzał na Grace i mrugnął do niej okiem. David obserwował całą sytuację i czuł, jak rośnie w nim złość. Grace lekko chwyciła chłopaka lekko za kolano i powiedziała spokojnie: – Nie daj się prowokować. David, nie spuszczając oczu z Marcka, odprowadził go wzrokiem do stolika, po czym przysunął się do Grace i zaczął masować jej plecy. – Jak tu trafiłaś? – zapytał nagle Dominic, spoglądając na dziewczynę. – Bardzo magicznie – odparła z rozmarzeniem Grace, spoglądając na pozostałych. A Lidia dodała: – Przyśnił jej się David, no i do niego przyjechała – Grace spojrzała na dziewczynę trochę onieśmielona, a Dominic, uśmiechając się, zapytał: – Jesteś wnuczką Violet Elm? – Dziewczyna zaskoczona pokiwała twierdząco głową. – No to jesteście w komplecie – dodał, zadowolony patrząc na pozostałych. – W komplecie – potwierdził David i spojrzał na Grace, a ta na niego.

Medium


Literacko Bractwo Dusz

Kolejny dzień w szkole minął w spokojnej atmosferze. Wszyscy szykowali się do corocznej weekendowej imprezy organizowanej przez Arthura w jego domku na plaży. Wieczorem Grace siedziała u Davida i słuchali muzyki. – Masz ogromną kolekcję płyt – powiedziała, przeglądając kolejną okładkę. David siedział na łóżku i przeglądał gazetę motoryzacyjną. – Lubię dobrą muzę – powiedział, przerywając lekturę i spoglądając na dziewczynę. – I nie lubisz tańczyć? – zapytała zdziwiona, nie odwracając wzroku od regału z płytami. – No nie – odpowiedział, wracając do czytania. – Ale jutro na imprezie zatańczysz ze mną? – zapytała Grace, odwracjąc się do chłopaka. Ten z nosem w gazecie odpowiedział bez entuzjazmu: – Może. – Co? – zapytała głośniej, wskakując do łóżka. Objęła go w pasie i położyła mu głowę na ramieniu. – Proszę – powiedziała błagalnym tonem, po czym pocałowała go w szyję, potem drugi raz i trzeci, aż David uśmiechnął się i odwrócił do niej. – To zależy, co dostanę w zamian – powiedział, rzucając gazetę na podłogę i przysuwając się do dziewczyny, chcąc ją pocałować. Grace pozwoliła na jeden pocałunek w szyję,

Medium

potem drugi i trzeci, po czym odsunęła się i zatrzymując chłopaka na łóżku, odpowiedziała prowokująco: – Jutro zobaczymy, co dostaniesz w zamian... – i założyła bluzę. David, popatrzył smutno, usiadł zrezygnowany na łóżku. – Odprowadzisz mnie? – zapytała, stając w drzwiach. Chłopak bez wahania podniósł się z łóżka i wyszli. – Czy wszyscy w Sun City wiedzą o Bractwie? – zapytała Grace, gdy szli w stronę domu ciotki Beatrice. – Myślę, że większość – odpowiedział, spoglądając raz pod nogi, raz na Grace. – I jak są do tego nastawieni? – pytała dalej dziewczyna. – To zależy – odparł chłopak. – Bractwo traktowane jest dość poważnie przez miejscowych. Mamy swoje zwyczaje i tradycje. Kiedyś ludzie byli bardziej otwarci, ale wszystko się zmieniło, gdy matka Diany zaczęła werbować dzieciaki do Kręgu Czarnej Magii. – Werbować? – zapytała zdziwiona Grace. David spojrzał na nią i wyjaśnił: – Bractwo dba o to, aby utrzymywać Energię Ziemi i Kosmosu, dlatego w większości kojarzy pary w wewnątrz struktury. Oczywiście, nie przeciwstawia się, gdy ktoś wybierze inną drogę, ale powoduje to, że drzewo genealogiczne się kurczy i osób mogących wspierać Ziemię swoją Energią istnieje coraz mniej. Katherina, posługując się Księgą Czarnej Magii, może wyzwolić pewną ilość Energii w tych, u których ktoś z rodziny kiedyś posiadał taką Energię, czyli należał do Bractwa. Wiąże się to jednak z ogromnym ryzykiem, bo gdy taka osoba nie jest dość silna, aby przejąć tę Energię, popada w śpiączkę lub umiera. – Chcesz powiedzieć, że Katherina zabiła jakieś dzieciaki, tworząc swoją „armię”? – dociekała, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy. – Niestety, tak – powiedział smutno David. – Kilka miesięcy temu umarło pięcioro dzieciaków, a dwójka do dziś jest w śpiączce. – Grace patrzyła na chłopaka z przerażeniem w oczach. – Rodziny te obwiniają za wszystko Bractwo – kontynuował David – pamiętają, że ojciec Diany obiecał im, że Bractwo będzie ich bronić przed Czarną Magia, a tymczasem... –...nikt im nie pomógł – dokończyła zamyślona Grace.

str. 66


Literacko Bractwo Dusz

– Dlatego Dominic ucieszył się, gdy dowiedział się, kim jesteś. Zna historię Rytuału Powracających Dusz z opowiadań i wierzy, że pokonamy Katherinę – powiedział, stając na schodach pod drzwiami domu ciotki Beatrice. Grace spojrzała na niego wesoła i całując go mocno, pożegnała. Odwróciła się jeszcze, żeby zobaczyć, jak odchodzi, po czym weszła do domu. Ciotka siedziała przy nocnej lampce i czytała książkę, gdy Grace weszła do salonu. Uśmiechnęły się do siebie i dziewczyna, siadając wygodnie w fotelu, zapytała: – Ciociu, dlaczego na drzewie genealogicznym Bractwa przy babci nie widnieje żadne nazwisko mężczyzny? Staruszka spojrzała uważnie na dziewczynę i odkładając książkę, powiedziała: – Zwój czasami chroni pewne osoby, nie ujawniając ich nazwisk. Poza tym, sama nie wiem, kim był twój dziadek. – Grace spojrzała zaskoczona, a kobieta mówiła dalej: – Gdy okazało się, że masz Energię Uzdrawiania, byłam pewna, że Chang jest twoim dziadkiem – Grace słuchała uważnie – Ale po rozmowie z nim wiem, że na pewno nim nie jest. Grace przypomniała sobie opowieść pana Wu o jego miłości i przeszło jej przez myśl, że może to babcia była tą kobietą, którą tak kochał. – A z kim przyjaźnił się Pan Wu? – wtrąciła nagle Grace, przerywając cioci. – Słucham? – zapytała zaskoczona staruszka.

str. 67

– Czy ciocia zna jego przyjaciela z tamtych lat? – powtórzyła Grace. – Niestety, nie znam – odparła kobieta. – Jak przyjechałam do Sun City, to Chang mieszkał już na wyspie i nie pojawiał się tutaj zbyt często. Violet często go wspominała, bardzo go lubiła i chyba cierpiała, że przestał przyjeżdżać do miasta. Wiedziałam tylko, że posiada Energię Uzdrawiania, a w naszej linii nikt nie miał takich zdolności, więc pomyślałam, że może on jest ojcem Anny... Ale, niestety, nie – odpowiedziała zrezygnowana ciocia. – Skoro w zwoju są uwzględnieni ludzie posiadający Energię Żywiołów, to znaczy, że dziadek też pochodził z Bractwa. – Ciotka Beatrice spojrzała uważnie na Grace. – Stąd Pan Wu nie może być moim dziadkiem – zakończyła dziewczyna. – Na to nie wpadłam – powiedziała kobieta, po czym się zamyśliła. „Bractwo Dusz, Księga 1” http://bractwodusz.com http://blogbractwodusz.blogspot.com Ilustracje: Edyta Milewska, Marzena Wiśniewska Książkę można nabyć w księgarni Radwan – http://radwan.pl

Medium


Dostępne są bezpłatnie na wydaje.pl: Dziennik Davida, Dziennik Roba, Dziennik Wojowniczki

Seria dziewięciu opowiadań z cyklu „Bractwo Dusz“ stanowi wstęp do Księgi 7, której premiera przewidziana jest na początek 2015 roku. W międzyczasie ukaże się jeszcze Księga 6. Losy bohaterów są tak poprowadzone, że zanim dotrzemy do 2015 roku, pojawi się jeszcze więcej pytań niż gotowych odpowiedzi. Zapraszam w podróż do Krainy Dusz z Dziennikiem Wojowniczki http://bractwodusz.com

Bractwo Dusz Księga 5 już w sprzedaży! Zapraszamy!

Medium

str. 68


Uniwersalnie

Jakub „Qba” Niegowski

Wirtualna rzeczywistość świadczamy na co dzień, którą możemy poczuć, powąchać, skosztować, stoi przed naszymi oczami gdy się budzimy, gdy idziemy do pracy, kiedy kładziemy się spać. Rzeczywistość codzienna – jednak jak wiedzą osoby, które kultowy film Matrix oglądały – rzeczywistość iluzoryczna. Mówi się, że jesteśmy duszami doświadczającymi życia za pomocą naszych ciał w których narodziliśmy się na Ziemi. Wiemy też dzięki rożnego rodzaju badaniom, że postrzegamy bardzo wąski zakres rzeczywistości która nas otacza. Bardzo wąskie pasmo światła widzialnego, oraz fal dźwiękowych. Wąski zakres zapachów – słowem nasza percepcja jest ograniczona w stosunku do tego co może nas naprawdę otaczać. Ponadto nasz umysł jest zbudowany tak by filtrować przychodzące do nas informacje. Spośród wielu bodźców tylko część rejestrowana jest przez świadomy umysł, reszta przepada w odmętach podświadomości. Poza Wirtualna Rzeczywistość a nasze wąskim pasmem rzeczywistości którą jesteśmy codzienne postrzeganie w stanie postrzegać może istnieć cały ogrom Mianem wirtualnej rzeczywistości określamy życia, którego nie widzimy. Wiele wskazuje na to, rzeczywistość sztucznie wykreowaną, dającą że tak właśnie jest, a osoby obdarzone trochę nam możliwość przezywania doświadczeń jako bardziej poszerzoną percepcją zdają się to powirtualna postać w wirtualnym świecie. Czym jed- twierdzać. Zatem Matrix – rzeczywistość w której nak jest rzeczywistość i co czyni ją naprawdę wir- żyjemy jest niczym innym jak rzeczywistością wirtualną, iluzoryczną, a nie rzeczywistością obiektualną bądź nie? W środowiskach rozwojowych i ezoterycz- tywną – tyle, że o wiele bardziej złożoną nych znane jest wszystkim symboliczne pojęcie i wysublimowaną w stosunku do rzeczywistości matrixa. Matrix jako rzeczywistość której do- wirtualnych, które potrafimy stworzyć na naszych dzisiejszych komputerach. Dzisiejsza technologia daje nam coraz większe możliwości tworzenia wirtualnych światów. W elektronicznej rozrywce święci triumfy gatunek gier zwany MMORPG (od angielskich sków Massively Multiplayer Online Role Playing Game, czyli w wolnym tłumaczeniu gra wieloosobowa pozwalająca uczestniczyć jednocześnie dziesiątkom tysięcy graczy i odgrywać swoje role w wirtualnym świecie). Wirtualna rzeczywistość rodem z filmów science-fiction co prawda jeszcze w pełni nie została zrealizowana, jednak wszystko wskazuje na to, że jest to tylko kwestia czasu. Dlaczego ludzie pragną uczestniczyć i współtworzyć wirtualną rzeczywistość? Co kryje się za tym zjawiskiem z punktu widzenia psychologi i filozofii? Temu właśnie zagadnieniu postanowiłem poświęcić ten artykuł.

str. 69

Medium


Uniwersalnie Wirtualna rzeczywistość Dlaczego lubimy wirtualną rzeczywistość w grach?

Dzisiejsza popularność gier MMORPG pokazuje nam, że ludzkość ciągnie do tego rodzaju interakcji. Pytanie jednak dlaczego? Pytanie wcale niebanalne. Moim zdaniem z trzech powodów: 1. Wirtualna rzeczywistość pozwala nam doświadczać światów i wydarzeń, które są poza zasięgiem w naszym codziennym życiu, a do których nas z jakiegoś powodu ciągnie. 2. Wirtualne światy dają nam poczucie względnie szybkiej gratyfikacji i osiągania rezultatów pomimo, że są one wyimaginowane ale jednak w ramach wirtualnej rzeczywistości są relatywnie sukcesami. 3. Wiele z wirtualnych światów daje nam duże możliwości wpływania na nie i współtworzenia na poziomie przekraczającym obecną rzeczywistość materialną.

Niektórzy powiedzą, że ludzie szukają ucieczki od codzienności i, że to coś złego. Ok zadajmy sobie zatem pytanie, dlaczego chcą od niej uciekać do owego wirtualnego świata i czy to jest naprawdę złe? Powiedziałbym, że takie rozwiązanie jest niedoskonałe, a nawet ułomne, jednak intencja pierwotna jest zaskakująco uzasadniona. Człowiek ma w sobie dwie wielkie potrzeby: 1. Potrzebę ekspresji (tworzenia rzeczywistości) 2. Potrzebę spełnienia (samorealizacji) Wirtualna rzeczywistości powstaje ponieważ w naszej naturze leży pragnienie tworzenia rzeczywistości wedle własnego uznania. To jest bardzo silnie w rdzeniu człowieka. Skoro jest to nasza jedna z najsilniejszych potrzeb – to życie w świecie, który nas hamuje i utrudnia jej realizację (a chyba zgodzimy się, że dzisiejsza rzeczywistość na Ziemi taka właśnie jest) jest działaniem wbrew naszej wewnętrznej naturze i rdzennej potrzebie.

Wirtualna rzeczywistość daje oczywiście wrażenie szybkiej gratyfikacji i to jest bardzo nęcące a zarazem zwodnicze. W życiu nie jest tak łatwo

Medium

– w ramach wirtualnej rzeczywistości możemy zostać kim chcemy – wojownikiem, potężnym magiem, zamożnym kupcem, kimkolwiek zapragniemy. W ramach wirtualnego świata możemy zrealizować te chęci, których nie umiemy zrealizować w obecnym świecie. Czy to dobrze czy to źle? Ja bym szukał odpowiedzi nie w tym miejscu, a właśnie w naszej potrzebie tworzenia rzeczywistości jako takiej. Rzeczywistości własnej, rzeczywistości, która jest plastyczna i plastycznie podaje się naszym kreacjom, dostosowuje się do nas wraz z naszym wzrostem. Rzeczywistość materialna w dzisiejszych czasach taka nie jest. Jest twarda, jest trudna do ruszenia dla jednostki, stąd poszukiwanie „ucieczki”, tak jak ryba wyrzucona na brzeg szamocząc się próbuje wrócić do naturalnego dla niej środowiska w którym czuje się swobodnie.

Czym jest prawdziwa rzeczywistość?

Skupmy się teraz na kwestii tego czym jest rzeczywistość i to co prawdziwe. Często mówi się, że wirtualna rzeczywistość nie jest prawdziwa. Często słyszymy, że jest prawdziwy świat oraz świat zmyślony. Do tego zmyślonego świata wrzuca się nasze fantazje, marzenia, wyobraźnię, sny, filmowe i książkowe historie etc. Wartościuje się to wszystko i mówi – patrz prawdziwy świat jest tu, a tamto się nie liczy, nie istnieje. Czy aby na pewno?

Ludzie mają tendencje by wartościować. Przecież jeśli przeżywam silnie dane doświadczenie na przykład ciężko pracuję – to musi być to więcej warte niż czyjeś fantazje. Przecież jeśli doświadczyłem tego czy tamtego i to mną wstrząsnęło to jest to ważniejsze niż coś łagodnego. Ale jeśli iść tym tropem to moglibyśmy powiedzieć, że wszystko im bardziej słodkie tym wartościowsze, im bardziej słone tym wartościowsze, im bardziej ostre tym wartościowsze, każde im bardziej skrajne silne zmysłowo doświadczenie tym lepsze. Oczywiście chyba rozumiecie gdzie by nas to doprowadziło – do kompletnego ekstremum doświadczenia życia – lepsze? Wątpię.

str. 70


Uniwersalnie Wirtualna rzeczywistość

Skoro więc wartościowanie jest rzeczą wymyśloną przez człowieka widzimy, że jest w zasadzie błędnie wartościować jakiekolwiek doświadczenia. Oczywiście możemy to robić na własny użytek, ale patrząc głębiej to wszystko ma tą samą neutralną wartość, to dopiero my określamy sobie, że dane doświadczenie jest ważniejsze a inne mniej ważne i oceniamy to subiektywnie.

Dla mnie prawdziwe jest to czego doświadczam. Oznacza to, że prawdziwym doświadczeniem jest każde doświadczenie. Czy w tym czasie nosze drewno na opał, czy w tym czasie czytam wczuwając się w fikcyjnego bohatera powieści, oglądam i przeżywam film, słucham i przeżywam muzykę, czy w tym czasie snuję fantazje, czy śnię, czy gram – to jest wszystko jedno i to samo – doświadczenie – coś czego doświadczam, a zatem przeżywam, a zatem jest to dla mnie moja osobista prawdziwa rzeczywistość. Nie ma zatem na poziomie osobistym rzeczywistości nieprawdziwej, bo rzeczywistość nieprawdziwa nie może istnieć – jest tylko rzeczywistość doświadczenia – wykreowana bo wykreowana przez kogoś, może przez mnie, może przez jej innego autora, ale rzeczywistość. Stąd można powiedzieć, że wszystko czego doświadczamy jest do pewnego stopnia rzeczywistością wirtualną – bo ktoś jest jej autorem, ktoś ją kreuje, a skoro ktoś ją kreuje to znaczy, że musiała istnieć jakaś rzeczywistość pierwotna, z której jest ona kreowana.

w którą gramy i jej zasady są rzeczywistością o wartości nadrzędnej, jesteśmy w potrzasku własnych przekonań. To właśnie dzieje się w naszym Matrixie, bo nie tylko zapominamy, że uczestniczymy w wirtualnej rzeczywistości, ale nawet jeśli sobie ktoś zaczyna to uzmysławiać to inni „gracze” starają się go „przywrócić do porządku” tłukąc mu do głowy jak bardzo ważną i jedyną jest rzeczywistość gry w którą grają. Jest więc zabawa mówiąc delikatnie...

Wróćmy jednak do współczesnego rozwoju elektronicznej rozrywki i tworzenia wyimaginowanych światów. Są one bowiem dobrym wzorcem tego, o ile przyjemniej mogło by wyglądać nasze życie z odpowiednią perspektywą. Dlaczego dobrze bawimy się w grach? Ponieważ jednocześnie w nich uczestniczymy i jednocześnie obserwujemy je z perspektywy zdystansowanego obserwatora, który wie doskonale, że to zabawa i gra - dlatego potrafi z niej czerpać tyle przyjemności. Jeśli zastosujemy tę samą zasadę w życiu codziennym starając się patrzeć na nie z pewnej perspektywy, możemy odkryć, że jest ono o wiele fajniejsze i ciekawsze niż się nam to dotąd wydawało. To jak z patrzeniem na obraz – jeśli jesteś za blisko i przykładasz twarz do wielkiego obrazu to niewiele zobaczysz – jeśli zaś nabierzesz perspektywy możesz dostrzec znacznie więcej piękna i fascynujących elementów.

Wielka potrzeba kreacji rdzeniem naszej duszy?

Ludzkie dążenie do kreowania rzeczywistości nie jest niczym złym. Ba, jest dobrym przejawem tego co jest w głębi nas – wielka kreatywna moc, która naprawdę pragnie swobody tworzenia i działania. Najlepsze co można by uczynić dla ludzkości to dać ludziom narzędzia i wolność do tego aby tworzyli i doświadczali rzeczywistości jakie pragną doświadczać. Ale zaraz czy nie dlatego tutaj jesteśmy na Ziemi? Wszystko było by super gdyby ta gra nie stała się naszym więzieniem. Jeśli uwierzymy, że gra

str. 71

Ilustracja: Yuehui Tang

Medium


Medium poleca szkołę!

Medium

str. 72


Recenzje Aneta Śladowska

„Jak schudnąc 25 kg lekko, łatwo i przyjemnie”. Wyd. Studio Astropsychologii 2014

str. 73

Medium


Uniwersalnie Recenzje

Dzisiaj chcę naszym Czytelnikom polecić prawdziwy rarytas. Coś, na co chyba wielu spośród nas czekało bardzo długo. Oto przed nami pierwszy prawdziwy podręcznik mądrego odchudzania! I chyba jedyny rzetelny poradnik na ten temat, jaki do tej pory spotkałam. Nadwaga spędza sen z powiek wielu osobom, nie tylko kobietom. Także panowie chcieliby pozbyć się nadmiaru kilogramów. Wszyscy wiemy, jak nieskuteczne są wszelkie diety i zabawy z różnymi metodami odchudzania. Pragnienie posiadania pięknej sylwetki napędza rynek. Na złudzeniach i mitach bogacą się producenci różnych ziołowych środków i dietetycznych poradników. Ludzie wydają pieniądze, a jeśli schudną, to tylko na krótki okres czasu, by potem wrócić do punktu wyjścia i mieć jeszcze większe poczucie winy z powodu zjedzenia bodaj cukierka... Powiadają: „och, to efekt jo-jo”... I łudzą się dalej.

Dlatego z taką ogromną radością prezentuję dzisiaj ten znakomity poradnik. Coś naprawdę mądrego i skutecznego. Tym razem ukazała się książka, która odsłania prawdziwą przyczynę otyłości – tę psychologiczną. Jestem tą książką zachwycona, ponieważ wierzę, że nareszcie skończą się bezradne cierpienia wielu kobiet, które odmawiając sobie wielu przyjemności, kodowały w zamian, oprócz nadwagi, także rozczarowanie i gorycz niespełnienia. Doskonale wiem z własnego doświadczenia, że dla naszej wagi nie ma żadnego znaczenia, co jemy i w jakiej ilości. Mówi Wam to największy łasuch świata, który zajadając się codziennie bitą śmietaną, czekoladą, pierożkami i wszelkimi łakociami ważył przez wiele lat niezmiennie 55 kilogramów przy wzroście 164 cm. Żadne słodycze nie były w stanie zmienić mojej wagi. Nie zmieniło jej białe pieczywo, tłuszcz ani przejście na dietę wegetariańską. Wyglądam tak, jak chcę i pragnę. Ponieważ to moje myśli kreują mój wygląd. To nasz wewnętrzny umysłowy komputer decyduje o tym, jak wyglądamy. Prawo Przyciągania zapewnia, że swoje życie kreujemy myślą. Dlaczego wygląd miałby być

Medium

wyjątkiem? Jak ktoś, kto je dziennie dwa listki sałaty może tyć? Otóż może – potwierdzą mi to setki kobiet, które katują się wieloma nieskutecznymi dietami. Jak ktoś, kto kocha siebie bezwarunkowo, kto podziwia swój wygląd i myśli o tym, że jest zgrabny może przytyć tylko dlatego, że zmieni dietę? To absurd! Nasz organizm wszystko potrafi przetworzyć i wydalić. Skąd zatem biorą się zbędne kilogramy? Moim zdaniem zdecydowanie tyjemy wówczas, kiedy wypełnia nas strach, poczucie winy, kompleksy i inne negatywne emocje. To one sprawiają, że nasz organizm w poczuciu zagrożenia i emocjonalnego dyskomfortu obudowuje się wałami obronnymi z tkanki tłuszczowej. To nie jest tylko moje odkrycie. Mówi o tym wyraźnie Louisa L. Hay, kiedy tłumaczy zasady psychosomatyki. Książka Anety Śladowskiej to piękne, rzetelnie zrobione opracowanie psychologicznych przyczyn nadwagi. Autorka szczegółowo opisuje wiele naszych emocji, wskazując, jak wpływają one na kreowanie naszego wyglądu. Podpowiada mądre ćwiczenia i pokazuje, jak zmienić myślenie, aby nowe korzystne przekonanie tworzyło naszą wymarzoną figurę. Nie waha się przy tym powołać na własne doświadczenie. Ponieważ mam przyjemność znać Anetę osobiście, mogę potwierdzić, że jakiś czas temu ważyła trochę więcej niż dzisiaj i że niezwykle korzystnie zmienił się jej wygląd zewnętrzny w ciągu krótkiego stosunkowo okresu czasu. Autorka nie opowiada nam znalezionych w internecie teorii, lecz daje cenne praktyczne wskazówki, których prawdziwej skuteczności sama jest najlepszym przykładem. Polecam tę książkę także tym wszystkim, którzy mają świetną figurę, ale nie czują się szczęśliwi z innych powodów. Jest to poradnik spełnionego życia. Autorka krok po kroku wskazuje, jak uzdrowić swoje wnętrze i odzyskać komfort psychiczny. Zrzucenie nadwagi to jej zdaniem jedynie efekt uboczny pozytywnego myślenia i bycia szczęśliwym człowiekiem. Bogusława M. Andrzejewska

str. 74


Medium magazyn elektroniczny rozwoju osobistego http//velveth.webd.pl/medium

Redaktor Naczelna: Bogusława Andrzejewska

Zastępca Redaktor Naczelnej: Monika Sieniawska Zespół redakcyjny: Aneta Śladowska Jakub Niegowski Katarzyna Sołtysik Krzysztof Jankowski Krzysztof Matusiak Paweł Sołtysik Tina Wieczorek

Współpracują: Andrzej Milewski, Beata Ślusarek, Elen Elijah, Grażyna A. Adamska, Iwona Mazurek, Katarzyna Hojan-Sitkowska, Małgorzata Kołakowska, Tomasz Sobolewski. Skład i łamanie: Bogusława Andrzejewska

Zdjęcia, ilustracje i grafiki: Bogusława Andrzejewska, Tina Wieczorek, zdjęcia autorów, zasoby morguefile.com Okładka: Obraz Katarzyny Hojan-Sitkowskiej Kontakt z redakcją: medium@velveth.webd.pl

Wydanie własne – za pośrednictwem portalu WYDAJE.PL Magazyn elektroniczny „Medium” jest BEZPŁATNY. Wszystkie artykuły zamieszczone w „Medium” są chronione prawem autorskim. Rozpowszechnianie ich bez zgody autorów jest niedozwolone.

Jesteśmy na facebooku pod adresem: facebook.com/pismo.medium

Medium

str. 75


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.