7 minute read

rozmowa z Krzysztofem Kobylańskim

Włoska robota

Założyciel lodziarni Tony wyrobu lodów uczył się od Włochów, stamtąd też sprowadził pierwszą maszynę do ich produkcji. Krzysztof Kobylański,

Advertisement

spadkobierca rodzinnej tradycji, wciąż podtrzymuje rzemiosło, a na okres zimowy wprowadza do lodziarni włoskie… pieczywo!

n Rozmawiała:

Natalia Aurora Ignacek

Natalia Aurora Ignacek: Firma nie dawno obchodziła -lecie. omyślam się zatem że jesteś dziedzicem tego co stworzyli Twoi rodzice a może dziadkowie

rzysztof obyla ski: Firmę stworzył ojciec, Antoni, stąd też nazwa naszej 14 Mistrz Branży grudzień 2021

pierwszej lodziarni – Tony. Wcześniej lody też były w rodzinie, tylko tej troszkę dalszej. atomiast sam pomysł na lody powstał w... Chicago, tata pojechał tam do pracy na początku lat 0. Za radą naszego wujka zdecydował się nie przywozić pieniędzy, a coś materialnego. Konkretnie, oryginalną włoską maszynę do lodów Gdy mój tata wrócił do Polski, od razu zbudował kiosk, gdzie chciał sprzedawać lody, ale był jeden problem – maszyny jeszcze nie było. Ta płynęła do kraju rok Dlatego w 2021 roku obchodzimy 0, a nie 1 urodziny.

ntoni obyla ski ojciec rzyszto a, założyciel lodziarni Tony, własnoręcznie zbudował kiosk, na którego miejscu dziś unkcjonuje nowoczesna pracownia i kawiarnia prowadzona przez syna – rzyszto a. djęcie z lat.

Minęło sporo czasu więc pewnie wiele łącznie z maszyną się zmieniło. Branża lodziarska rozwinęła się niesamowicie.

Jesteśmy przykładem totalnego zakorzenienia się w tradycji, bo wbrew pozorom u nas wiele się nie zmieniło, na przykład nadal sami robimy wariegatury i sosy, bo nie było gotowych półproduktów, gdy wchosmaków, receptur. W kolejnych latach po rozpoczęciu produkcji wyjeżdżał na Zachód do F . Tam pracował przy lodach dla rodziny Toscani. ajpierw pobierał u nich nauki, by ostatecznie produkować dla nich lody. Skoro Włosi zaakceptowali jego produkt, znaczyło to, że jest naprawdę dobry. Wiedza wtedy zdobywana była czymś bar-

dziliśmy na rynek. Przede wszystkim ciągle jesteśmy w tym samym miejscu, gdzie oryginalnie stał drewniany kiosk zbudowany przez tatę. Oczywiście w międzyczasie został rozbudowany, więc mieszczą się tu dziś nowoczesna pracownia, całoroczna kawiarnia, niemniej okienko sprzedażowe jest dokładnie tam, gdzie było na początku.

Mnie najbardziej interesuje czy receptura lod w się zmieniła

Tata zaczął od prostych lodów, a miał niesamowity zmysł do tworzenia wspaniałych dzo cennym, bo nie była tak łatwo dostępna jak dziś, w dobie internetu. Wciąż bazuję na recepturach z tamtego okresu.

zyli od początku z tyłu głowy miałeś przejęcie rodzinnego biznesu

Można powiedzieć, że byłem przy lodach od zawsze. Mieszkaliśmy po drugiej stronie ulicy, więc siłą rzeczy wpadało się do lodziarni. Z racji tego nigdy nie je dziliśmy na wakacje, bo wszyscy w rodzinie pracowali przy lodach. W pewnym momencie życia zająłem się czymś zupełnie innym, tak dla odmiany, ale też dotyczyło to gastronomii. Koniec końców wróciłem na poważnie do biznesu, otwierając w 2009 roku swoją pierwszą lodziarnię. Potem drugą. Jednak gdy

mój tata zaczął chorować, wiedziałem, że czas wrócić do kiosku . Całą produkcję przeniosłem tutaj. To miejsce jest sercem naszego rodzinnego biznesu.

atem lodziarnia Tony to biznes sieciowy

ie do końca. asz model odbiega nieco od tego popularnego, współczesnego. Tak naprawdę funkcjonujemy pod wieloma markami. Dawniej, gdy mój tato zakładał firmę, nie przykładało się za bardzo wagi do nazwy. Chodziło o zrobienie dobrych lodów, niekoniecznie budowanie znanej na całe województwo marki. Gdy ja otwierałem własny punkt, myślałem przede wszystkim o tym, by postawić lokal w innym mieście, niż Strzelin. Dlatego wybrałem inną lokalizację. I inną nazwę. Zje dziłem wiele miasteczek, w wielu brakowało dobrej lodziarni i kawiarni, aż w końcu zauważyłem zaniedbany, odrapany lokal, który znajdował się w bardzo urokliwej okolicy. Lodziarnię nazwaliśmy Frankenstein Ice Cafe.

oś osobliwy pomysł hodziło o przyciągnięcie uwagi szokowanie

ie było w tym wszystkim przypadku, tło historyczne miasteczka nasunęło nam pomysł. Dowiedziałem się, że Ząbkowice ląskie przed wojną nazywały się właśnie Frankenstein. Wielu turystów o tym wie, przyjeżdżając w te okolice, więc postawiliśmy na taki pomysł, choć wydawał się kontrowersyjny i nieopłacalny. A to dlatego, że to długa nazwa, więc każdy element z nią związany, taki jak banner, logo, szyld, kosztował więcej. Okazało się jednak, że trafiliśmy w 10 aszą lodziarnią zainteresowali się nie tylko amatorzy lodów, ale też lokalne i ogólnopolskie media. Dziś motyw tej nazwy wykorzystuje wiele innych lokali, jest np. dom towarowy Frankie, a maskotką miasta jest właśnie ta upiorna postać.

oszliście tym tropem olejne lodziarnie r wnież nawiązywały do lokalnych tradycji

Oczywiście, po tym sukcesie od razu zaczęliśmy szukać kolejnej lokalizacji. Padło na widnicę. Ale tam poszliśmy w zupełnie innym kierunku, nadając lodziarni krótką, zgrabną nazwę Fragola, czyli z włoskiego truskawka. I choć sprzedajemy tam z sukcesem te same lody od 10 lat, ta nigdy nie cieszyła się aż tak ogromnym zainteresowaniem jak Frankenstein Ice Cafe. 16 Mistrz Branży grudzień 2021

rzyszto obyla ski i Robert akłowicz

Może trzeba było dołoży do tej nazwy modne hasło lody rzemieślnicze

zeczywiście, gdy kilka lat temu dosłownie wybuchła moda na lody rzemieślnicze czy naturalne, nasi klienci wręcz domagali się, byśmy też to hasło mieli w nazwie albo otwarli nowy punkt. Ja jednak świadomie postanowiłem nic nie zmieniać w nazwie żadnego lokalu. asze lody po prostu były, są i będą rzemieślnicze. Jesteśmy starą tradycyjną firmą, która rzemiosło kultywuje. I nasi stali klienci o tym wiedzą, nie musimy o tym nikogo przekonywać. Z premedytacją w czasie największego boomu nie otwarłem żadnej lodziarni. Swoją drogą, ten boom okazał się dla branży dobry, bo nagle wszyscy zaczęli bardziej się starać, by wyprzedzić konkurencję, by oferować klientowi coś lepszego niż inne lodziarnie. Ja jednak stwierdziłem, że to, co mam, mi wystarczy, a poszedłem w kierunku produkcji dla innych. Sprzedajemy nasze lody do kilku piekarni, kawiarni, cukierni. e jest to jakaś szczególna biznesowa strategia i duża produkcja, raczej wynika to z relacji z zaprzyja nionymi z nami lokalami.

Bliskie relacje w biznesie są dla iebie ważne

Kluczowe W ten sposób buduje się nie tylko zaufanie, poprzez relacje z najróżniejszymi osobami z branży otwiera się wiele nowych możliwości. Przykład asze lody w górach Zacznijmy od tego, że jako rodzina jesteśmy łasuchami. Potrafimy przejechać wiele kilometrów tylko dlatego, że ktoś polecił nam coś wartego spróbowania. Z tej miłości do eksperymentowania i jedzenia zdecydowaliśmy się na udział w cyklicznym wydarzeniu Dinner in the Sky. To ekstremalny obiad z deserem serwowany ochotnikom na wysokości 50 metrów nad ziemią Wciągnął nas w to jeden z szefów kuchni, który z kolei spróbował moich lodów podczas akcji Europa na widelcu. Zawiązała się między nami przyja ń, ale też współpraca biznesowa. Dziś dostarczam mu lody śmietankowe do restauracji, gdzie on, mając świetne wyczucie smaku, łączy je z najróżniejszymi dodatkami. Dla nas jest to o tyle dobra sytuacja, że podczas gdy u nas jest martwy sezon, tam u niego, w górach, jest boom turystyczny, więc to dobre rozwiązanie dla lodziarni.

zeczywiście to dobre posunięcie ale wspomniałeś że mimo wszystko jesteście otwarci przez cały rok. zy zimą serwujecie coś opr cz lod w kt re jednak nie są tak popularne w chłodne miesiące

Całorocznie funkcjonujemy od 2015 roku. Zamykamy się jakieś dwa dni przed świętami i otwieramy znów ok. 20 stycznia. ie ma szału, ale jest wystarczająco dobrze, by było otwarte. W tym roku na ten zimowy czas postanowiliśmy wprowadzić do menu coś zupełnie nowego. Długo zastanawialiśmy, co by to miało być. I tak doszliśmy do wniosku, że skoro od tylu lat robimy typowo włoskie lody, to poprzestaniemy na czymś włoskim. Będzie to pinsa, czyli rodzaj włoskiego pieczywa z dodatkami podawanego na ciepło. ie jest to produkt, który przyniesie wielkie zyski, bo jest dość wymagający, ale chcemy zachować przede wszystkim jakość tego, co robimy. Wcześniej wprowadziliśmy kanapki, bo pytało o nie bardzo wielu klientów, a ich głos także jest dla nas ważny.

takim razie co jest najważniejsze w prowadzeniu tego biznesu

Lody Ja naprawdę uwielbiam je robić, zamknąć się w pracowni i tworzyć nowe smaki. Wiem, że mógłby bardziej rozwinąć markę, działać mocniej marketingowo, postawić kilka lokali we Wrocławiu, ale wolę własne tempo. Za swój największy sukces uznaję to, że ta robota wciąż sprawia mi radość, a to dziś luksus. Cieszy mnie, że lodziarnia prowadzona jest zgodnie z zasadami prawdziwego rzemiosła i zachowała rodzinny charakter.

to jest najważniejsze ziękuję za

rozmowę n

This article is from: