7 minute read

Piernikowa królowa rozmowa z Igą Sarzyńską-Komorowską

Piernikowa królowa

Choć w słodkiej branży funkcjonuje wiele pracowni z pierniczkami, jej dzieł nie sposób pomylić z jakimikolwiek innymi. Pieczone zgodnie z autorską recepturą, obowiązkowo zawierające pieprz, zdobione nie tylko z pasją, ale kunsztem należnym prawdziwemu artyście. Bo właśnie tym są dla niej pierniki – płótnem, na którym wyraża siebie. I właśnie dlatego prace Igi Sarzyńskiej-Komorowskiej

Advertisement

podbiły serca Polaków, w tym mieszkańców Torunia.

n Rozmawiała:

Natalia Aurora Ignacek

atalia urora gnacek: To był ryzykowny krok otwiera pracownię z piernikami w miejscu kt re od lat ma swoje własne pierniki

ga arzy ska- omorowska: Po 2 la tach od otwarcia pierwszego butiku mogę śmiało powiedzieć, że był to krok warty ryzyka. Jestem spełniona w pracy, ale czuję też, że nastał naprawdę dobry czas w moim życiu. Tak jakbym wreszcie trafiła do swojego miejsca na świecie. Mamy mnóstwo zamówień, plany rozbudowy, wiele dobrych opinii, ale... tak na początku od wielu osób słyszałam takie słowa, że to ryzykowna decyzja. Dla mnie nie. To był raczej naturalny, wręcz oczywisty krok – poszłam za tym, co podpowiadały mi intuicja i serce.

Mogłaś jednak otworzy pracownię z piernikami gdziekolwiek w olsce.

Miałam silną potrzebę naprawy tego, co z czasem spotkało toruńskie pierniki. Ich wizerunek nie był za ciekawy. ie tak powinna wyglądać duma miasta, pamiątka z tego miejsca Przecież dawniej w Toruniu było ponad 0 piernikarni Pomyślałam więc, że znajdzie się miejsce na kolejną pracownię. I stworzyłam takie miejsce, które mnie samą by zachwyciło, gdybym tu jako turystka przyjechała. Stworzyłam też

pierniki, które chciałby kupić na pamiątkę z takiego miasta, podarować komuś, wysłać rodzinie za granicę.

ytanie co na to mieszka cy Torunia kt rzy z pewnością przyzwyczaili się już do tamtego by może i kiepskiego ale znajomego wizerunku piernika. ak ię przyjęli

Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się aż tak ciepłego przyjęcia Za ogromny sukces uważam to, że przychodzą do nas nie tylko turyści ze wszystkich stron Polski, z zagranicy, ale przede wszystkim kupują u nas mieszkańcy Torunia. Pamiętam, jak któregoś dnia odwiedziła nas pewna pani, mieszkanka miasta, i powiedziała, że jesteśmy miejscem, z którego torunianie powinni być 10 Mistrz Branży grudzień 2021

dumni. Gdy usłyszałam te słowa, naprawdę poczułam dumę. ie mogę wyobrazić sobie lepszego komplementu. Takich osób jak ta pani jest więcej. Kupują coś dla siebie, dla rodziny, bliskich, na prezent.

zyli ostatecznie to co wydawało się by największą barierą okazało się zupełnie niestraszne.

Tak, sądzę, że wiele osób powstrzymuje przed działaniem właśnie takie przywiązanie do przekonań, które wcale się nie sprawdzają, są tylko w naszych głowach. Mimo wszystko trzeba powiedzieć, że budowanie od zera tego całego pomysłu i samego butiku było trudnym przedsięwzięciem. Bez pomocy mojego męża, Macieja Komorowskiego, wręcz niemożliwym. Znalezienie zespołu do pracowni, ludzi do obsługi klienta, do tego wszystkiego wybuch pandemii – początki były bardzo wymagające. Mimo wszystko niesamowicie miło wspominam ten trudny czas. Oboje byliśmy zaangażowani w każdy etap produkcji i sprzedaży. Wypiekanie, dekorowanie, stanie za ladą – tylko my mieliśmy kontakt z klientami. Ale dzięki temu szybko budowaliśmy z nimi relacje i wiele dowiedzieliśmy się o ich oczekiwaniach.

ziś nie stoisz za ladą ale domyślam się że nadal oddajesz się swojej miłości czyli dekorowaniu i kreowaniu nowych piernik w. ak wygląda podział pracy w aszym duecie

Jako para doskonale uzupełniamy się i zajmujemy w firmie zupełnie różnymi rzeczami. Maciek zajmuje się sprawami, do których ja się zupełnie nie nadaję: zarządza firmą, stroną finansową, funkcjonowaniem technicznym pracowni, sklepu. Ja natomiast jestem odpowiedzialna za kreatywną część pracy. Tworzę nowe projekty, dekoruję ręcznie, szukam artystów do współpracy. Można powiedzieć, że to czy-

sta przyjemność. Oczywiście w sezonie, przed Bożym arodzeniem angażuję się we wszystko, jestem tam, gdzie brakuje rąk do pracy i śpię dosłownie po 3- godziny na dobę.

Twoich piernikach ich opakowaniach a nawet sesjach zdjęciowych wida że opiekujesz się nimi w 2 . estem ciekawa jak wygląda praca nad nimi

a początku, nim jeszcze otworzyłam pracownię, miałam jeden konkretny zamiar – odświeżyć wizerunek piernika, ale nie na zasadzie jakiejś jego dekonstrukcji. aczej przywrócenia mu blasku i znaczenia po

latach P L-owskiego zaniedbania. Mam ten przywilej, że w mojej pracowni jestem w 100 odpowiedzialna za to, jak wyglądają pierniki. To bardzo czasochłonna praca. Pracuję w ciszy, to pozwala mi się skupić. Wtedy budzi się kreatywność. Kolekcję na konkretny okres wymyślam około pół roku wcześniej. W sierpniu mamy już gotowe katalogi na sezon jesienno-zimowy. Choć dochodzę obecnie do wniosku, że kolekcję świąteczną na dany rok trzeba tworzyć najlepiej już w styczniu Tak wiele mamy zamówień...

kąd czerpiesz pomysły na nowe kolekcje

To trudne pytanie, bo to nie jest tak, że mam wyznaczony dzień i czas na ich stworzenie. Pomysły przychodzą do mnie najczęściej właśnie podczas dekorowania pierników. ie staram się myśleć o tym, co jest modne, jakie są trendy. Ba, nawet o tym, co chcieliby kupić klienci. Moje dzieła są raczej odzwierciedleniem tego, co sama chciałabym mieć na stole, na święta. Piernik to bardzo wdzięczne płótno – wiele można na nim wykreować.

To dlatego tak chętnie zapraszasz do wsp łpracy r żnych artyst w

Tak, uwielbiam sztukę, najczęściej moje współprace zaczynają się od zachwytu Dopiero potem przychodzi myśl, że może warto by nawiązać współpracę. Często zastanawiam się, czy nie jesteśmy jeszcze za małą marką, by z taką osobą kooperować. Do dwóch współprac zbierałam się długo, wiele miesięcy. Po czym okazało się, że ta osoba marzyła o tym, odkąd kupiła nasze słodycze dla dziadków To niesamowite

zn w potwierdza się że największe bariery to te kt re siedzą w naszych głowach

Tak, dlatego gdy już zaczynam współpracę z jakimś artystą, to daję mu totalnie wolną rękę, nie ograniczam go, nie narzucam swojej wizji. Bo to właśnie ograniczenia podcinają skrzydła. Myślę, że właśnie tego też boi się wiele osób prowadzących własną autorską cukiernię, pracownię, piernikarnię. Ale to procentuje. Artyści bardzo doceniają taką współpracę i dlatego daje ona wspaniałe efekty, bo każdy czuje wolność twórczą. Dla wielu jest to bardzo wyjątkowe wydarzenie, która działa też w drugą stronę, np. dziewczynka, która stworzyła dla nas portrety dzieci do kolekcji na Dzień Dziecka, dziś ma wiele zamówień na portrety i zyskała ogromne grono wielbicieli w internecie.

szystko co tworzysz jest unikatowe i zwyczajnie zachwycające ie boisz się że ktoś ukradnie i pomysł na markę

Tak właściwie to czekam na to, aż powstanie więcej takich konceptów jak nasz. ważamy, że im więcej dobrych polskich marek słodyczy, tym lepiej. Dzięki temu klient jest bardziej świadomy, ale też właściciele sklepów zaczynają inaczej podchodzić do sprawy. Odkąd się otworzyliśmy, obserwuję zmiany w witrynach. agle inne sklepy zaczęły coś udoskonalać i o to chodzi Tak, widzę, że niektóre nasze pomysły zostały troszkę skopiowane, ale najważniejsze, że w końcu wygląda to lepiej, niż wtedy gdy tu przyjechałam Konkurencja zawsze

ga arzy ska nie tylko sama motywuje do działania. Ja akutworzy artystyczne ilustracje na rat raczej się jej nie obawiam, swoich piernikach, ale też zaprasza bo piernikarnie to nadal bardzo do współpracy znanych i cenionych niszowa półka. A poza tym twoartystów. a zdjęciu świąteczny rzę coś będącego częścią mnie kolaż, który zdobi opakowania na samej, chyba to niemożliwe do słodycze z butiku ga arzy ska skopiowania. W końcu nikt na zrusza Toru autorstwa świecie nie stanie się mną. leksandry orawiak i uid memory collages zyli zdradzisz nam sekret

idealnego piernika

Mamy kilka autorskich receptur na pierniki, które są oparte na starych przepisach, ale skomponowane na nowo przeze mnie. W pierniku najważniejsze są dobrej jakości przyprawy, w tym zapomniany dziś, a jednak tradycyjny pieprz, który dodaje pikantności naszym słodyczom. Długo szukaliśmy odpowiedniego dostawcy przypraw, aż w końcu Maciek znalazł pana, który jest absolutnym pasjonatem i od 20 lat zajmuje się tym tematem. Jest chodzącą kopalnią wiedzy Lubię dodawać szczyptę nowoczesności do naszych produktów, np. nasze rozety zawierają konfiturę lawendową. Wciąż wdrażamy nowe pomysły, jak chociażby plan sprzedawania pierników na ciepło, takich do zabrania do ręki w drogę. Jeszcze wiele do wdrożenia i zrobienia przed nami, ale i tak to wszystko, co się dzieje, i to, jak wygląda nasz butik, przerosło moje najśmielsze oczekiwania

ako szefowej chyba nigdy nie ko czy i się lista zada i pomysł w co by tu jeszcze To chyba też trudne.

Przez ostatnie lata nauczyłam się nie tylko prowadzić firmę, ale też odpoczywać. Zresztą to jedna z najważniejszych rzeczy, gdy prowadzi się własny biznes. Inaczej można się szybko wypalić i znienawidzić swoją pasję. a szczęście mam mentora, mojego męża, który mimo stawianego oporu, potrafił nauczyć mnie odpuszczania i takiego zwyczajnego życia. ie byłam do tego przyzwyczajona, bo pracowałam non stop przez naście ostatnich lat. A jednak okazało się, że można inaczej. Trochę pomogła w tym wszystkim pandemia, bo nagle nie było imprez, spotkań, szkoleń. Mogłam skupić się na sobie, na tym, co lubię. Pożyć. A przecież właśnie to, co jest poza pracą, staje się motorem napędowym do działania na dalsze lata.

ziękuję za naszą rozmowę i piękną

puentę. n

This article is from: