MC
W T Y M N U M E R Z E / V O LV O S 8 0 / O P E L A D A M / P E U G E O T 3 0 8 / H Y U N D A i 3 0 W A G O N / V O LV O V40 R-DESIGN/PEUGEOT 508 GT/RXH/ LAND ROVER DEFENDER
MO TOCOLLECTION.PL
C O M PA C T /
Opel Adam Czarujący mieszczuch.
TEST/
VOLVO S80 PoLESTAR Dwulicowy
PORÓWNANIE/
V40 vs. 308 Dwa światy.
EXOTICAR/
LAND ROVER DEFENDER
Relikt przeszłości. MAGAZYN WYSOKICH OBROTÓW www.motocollection.pl ISSN: 2353-2483 NUMER 3 LUTY 2014
WITAMY! COLLECTION/
NUMER 3 | LUTY 2014 ISSN: 2353-2483
Miesiąc luty został zdominowany przez mieszankę skandynawsko-francuską. Na wstępie możecie zapoznać się z testem Volvo S80, które bezdyskusyjnie
zostało
również egzotyczniej perełki z wysp a jest nią znany
postaramy się wam przybliżyć.
od lat Land Rover Defender, który choć leciwy, nadal
Na późniejszych stronach przedstawiamy
ponadprzeciętnie spełnia swoją rolę, a wszelkie tereny,
gwiazdą
testy dwóch różnych wersji Peugeot-a 508, zrywną
na których zwykłe SUV-y osiądą bezbronnie kręcąc
tego numeru. Chociaż z zewnątrz nie prowokuje
GT oraz hybrydową RXH. W obu przypadkach
kołami w miejscu nie są mu straszne. Serdecznie
agresywnym
dysponujemy
zapraszam do lektury i śledzenia naszego profilu na
wyglądem,
sześciocylindrowa,
okrzyknięte
mamy do czynienia ze skrajne różnymi wizjami, które
siedząca
pod
taką
samą
ilością
koni,
ale
w
najmniejszym stopniu nie ma to wpływu na podobne
spektakularne osiągi i nieopisane emocje dla
emocje z jazdy. Spalanie paliwa, które powinno
kierowcy. Po opuszczeniu często uczęszczanych dróg
być głównym atutem wersji Hybrid4 w porównaniu
Skandynaw pokazuje swoje drugie oblicze. Jakie?
z wysokoprężnym silnikiem HDi nie zapewnia
Dowiecie się na stronie 6. Drugim samochodem ze
ogromnych różnic a w trasie schodzi do bardzo
KRYSTIAN KWAŚNIEWSKI
Szwecji prezentowanym w tym numerze jest Volvo
podobnych poziomów. Jeżeli lubicie weekendowe
REDAKTOR NACZELNY
V40 R-design w teście porównawczym z nowym
wypady na działki również mamy coś dla was, ale
krystian_kwasniewski@moto-collection.pl
Peugeotem
obydwu
o tym, jaki samochód godnie wypełni tę funkcję
producentów są w kolorze czerwieni, wewnątrz
dowiecie się pod koniec numeru. Nie zabraknie
2
Chociaż
benzyna
maską
zapewnia
308.
rzędowa
propozycje
Facebook-u!
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
SPIS treści W TYM MIESIĄCU/
VOLVO
PEUGEOT
PORÓWNANIE
HYUNDAI
OPEL
S80
508 RXH/GT STRONA 17
V40/308 STRONA 25
i30 WAGON STRONA 29
ADAM STRONA 31
STRONA 6
LAND ROVER
DEFENDER
STRONA 33 DETROIT AUTO SHOW
KO N TA K T /
NAPISZ DO NAS redakcja@moto-collection.pl
WYDAWCA
REDAKTORZY
MOTO COLLECTION
Krystian Kwaśniewski
Dominika Dziwulska
Warszawa
Urszula Jagłowska
REDAKTOR NACZELNY
OSOBY WSPÓŁPRACUJĄCE
ISSN 2353-2483 NUMER 3 LUTY 2014
Krystian Kwaśniewski
Stanisław Połeć
REDAKTOR PROWADZĄCY
Łukasz Walas
Marcin Koński
REKLAMA reklama@moto-collection.pl
STRONA 37
3
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NEWS/
NOWOŚCI z DETROIT K RYS T I AN | KW AŚ NI E WS K I
Volvo Concept XC Bezsprzecznie najładniejszy samochód zaprezentowany podczas tegorocznych targów w Detroit. Można w nim dostrzec wiele nawiązań do Concept Coupe zaprezentowanego w zeszłym roku. Tym samym skandynawski producent ukazał swoją wizję nadchodzących pojazdów z serii XC. Pierwszym z nich w kolejce do liftingu jest zasłużony XC90, który pozostaje w niezmienionej formie na rynku od blisko 10 lat i doczeka się swojego następcy na tegorocznych targach w Paryżu.
4
4
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NOWOŚCI Z DETROIT/ T OY O TA| N AIAS 2 0 1 4
Toyota FT-1 W poprzednim numerze przedstawialiśmy Mercedesa Vision, jako jedną z pierwszych konstrukcji przechodzących ze świata wirtualnego na prawdziwe drogi, w Detroit mieliśmy okazję zobaczyć kolejny pojazd, którego spotkał podobny los. Oryginalnie Toyota FT-1 została zaprojektowana na potrzeby gry Gran Turismo 6, ale po jeździe testowej na wirtualnym torze Fuji dyrektor Toyoty - Akio Toyoda dał zielone światło, aby przetransformować piksele na ekranie w prawdziwy samochód. Niestety na chwilę obecną nie jest znana specyfikacja techniczna ani konkretne plany produkcyjne w stosunku do prawdopodobnego następcy Supry, co oznacza, że jeżeli w ogóle ujrzymy ją na drogach to przyjdzie nam trochę na to poczekać, a szkoda, bo na żywo stylistyka i wykonanie wzbudza wiele pozytywnych emocji. Jednocześnie japoński producent dobitnie pokazał, że oprócz nudnych i przeciętnych projektów jest w stanie wykonać coś seksownego i
KRYSTIA N | KWAŚNIEWSKI
5
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/ PO RSCHE | NAIAS 2014
Porsche 911 Targa Porsche pokazało legendarną 911 w wersji umożliwiającej trochę bliższy kontakt z naturą, tym razem pierwszy raz w historii tego modelu proces chowania oraz otwierania dachu nie wymaga od kierowcy predyspozycji gimnastycznych i jest w pełni zautomatyzowany, szybki (19 sekund), oraz wyjątkowo spektakularny. Z zewnątrz Targa oprócz metalowej belki za fotelami nie specjalnie różni się od flagowego modelu producenta ze Stuttgartu. Po naciśnięciu przycisku cała tylna sekcja z szybą włącznie uniesie się do góry umożliwiając schowanie dachu. Oto duży plus posiadania samochodu ze składanym dachem, którego silnik jest umiejscowiony z tyłu - pojemność bagażnika pozostaje bez zmiany względem wersji Coupe. Nowa Targa do salonów trafi tylko z napędem na cztery łapy, zasilane przez jeden z dwóch silników benzynowych (3.4L 340KM lub 3.8L 400KM). Ile pieniędzy musicie oszczędzić żeby poczuć trochę wiatru we włosach? Zacznijcie od 109 tys. euro.
6
KRYSTIA N | KWAŚNIEWSKI
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/
AU D I | N AIAS 201 4
Audi Allroad Shooting Brake Concept Jeżeli nie możecie się doczekać jak będzie wyglądało nowe Audi TT to niemiecki producent specjalnie dla was uchylił rąbka tajemnicy. Nie ulega wątpliwości, że Allroad Shooting Brake Concept ma głównie na celu podgląd następcy dwuosobowego TT, który najprawdopodobniej zostanie zaprezentowany na zbliżających się wielkimi krokami targach w Genewie. Konstrukcja bazuje na płycie VW MQB, która jest już używana między innymi w Seacie Leonie czy Skodzie Octavii. W środku rolę standardowych zegarów zastąpił 12.3 calowy wyświetlacz mogący oprócz standardowych informacji zaprezentować m.in mapę 3D oraz całą masę innych informacji. Samochód zaprezentowany w Detroit zasilany był przez system hybrydowy składający się z dwóch silników elektrycznych (pierwszy o mocy 54KM zasila przednią oś, drugi 114 konny motor zajmuje się tylnymi kołami), oraz jednego spalinowego (2.0L benzyna 292KM) . Połączone w tandem generują budzące respekt 408 KM i wystrzeliwują Audi do pierwszej setki w około 4.6 sekundy.
7
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/ M ERCEDES l NAIAS 2014
Mercedes Nowa C Klasa To że nowa C klasa będzie lżejsza oraz bardziej ekonomiczna od swojego poprzednika można było łatwo przewidzięć już przed premierą, lecz to jak bardzo będzie przypominała flagową limuzynę mercedesa było sporym zaskoczeniem. Nowego sedana niemieckiego producenta można śmiało nazwać mała S klasa, a wszystko dzięki odziedziczonej po starszym bracie stylistyce oraz wielu rozwiązaniom techonologicznym. Jednym z nich dotyczas nie dostępnym w tym segemencie jest pneumatyczne zawieszenie AIRMATIC umożliwiwające dostosowywanie trybu pracy w zależności od sposobu jazdy. Na dobry początek samochody będą dostępne w trzech wersjach silnikowych: 2 benzynowych (1.6L 156KM/250Nm, 2.0L 184KM/300Nm) oraz jednej wysokoprężnej (2.0L 170KM/400Nm),
8
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/
M E R CE D E S l NAI AS 2 01 4
Mercedes S Klasa Coupe Wielki powrót nadwozia coupe do S klasy w najlepszej formie. Zdjęcia mówią same za siebie, a i tak nie oddają w pełni piękna tej konstrukcji. Na szczególną wzmiankę zasługuje szklany dach, który jest tak klarowny, że na pierwszy rzut oka ciężko go dostrzec, oraz spektakularne jasno niebieskie oświetlenie sprawiające wrażenie przebywania w pojeździe rodem z filmu science fiction. Pod maską drzemie widlasta ósemka o pojemności 4.6L wspomagana przez dwie turbosprężarki, dzięki którym jest zdolna do wytworzenia mocy równej 449 koni mechanicznych. Rolę wisienki na torcie w prezentowanym modelu pełnił przepięknie prezentujący się lakier wyglądający jak płynny metal, aż strach pomyśleć ile używanych samochodów za tą wisienkę mógłby kupić typowy handlarz Mirek.
9
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/ I N F I NI T I l NAI AS 2 01 4
Infiniti Q50 Eau Rouge Concept Jeżeli przypadła wam do gustu zwykła Q50 to nie będziecie mogli wyjść z zachwytu po zapoznaniu się z Eau Rouge. Nazwa nawiązująca do jednego z zakrętów na torze Spa Francorchamps w Belgii zapowiada ponadprzeciętne osiągi i chociaż nie sa one na razie znane to podczas prezentacji zostało podkreślone, iż wersja produkcyjna ma być wyposażona w jednostki generujące ponad 500KM mocy. Względem standardowej wersji Eau Rouge został obniżony, poszerzony, a na jego bokach możecie dostrzec specjalny pakiet aerodynamiczny pochłaniający powietrze zaraz za przednimi kołami i przekazujący je ku tylnej osi w celu chłodzenia hamulców.
10
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
WIADOMOŚCI Z DETROIT/ S U BAR U l NAI AS 2 01 4
SUBARU WRX STI Subaru ukazało światu długo oczekiwanego model WRX STI, czyli najmocniejszego auta japońskiego producenta. Znane z bardzo zachowawczej stylistyki Subaru dokonało sporo zmian wizualnych, lecz pod maską pozostała znana z Imprezy STI turbodoładowana 2.5L jednostka typu Boxer generująca 305KM. Spore stado kucy będzie galopować na wszystkie koła za pomocą sześciobiegowej manualnej skrzyni biegów. Dodatkową zmianą mająca na celu poprawienie prowadzenia jest usztywnione zawieszenie. Subaru zapowiedziało że pierwsza partia będzie składać się z tysiąca samochódów w konfiguracji takiej jak na zdjęciach.
11
Silnik: R6 Pojemność: 2953 cm3 Moc: 329 KM/5400-6500 obr./min. Moment: 480 Nm/3000-3600 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 6,4 s Prędkość max. 250 km/h Masa 1837 kg Cena 212 800 PLN
TEST/
VOLVO S80 POLESTAR 12
DWULICOWY To określenie w połączeniu z największą limuzyną Volvo wcale nie musi mieć negatywnego znaczenia, bo pod blaszanym poszyciem samochód skrywa nie jedną twarz. Postaram się jak najlepiej przybliżyć Wam dwie natury modelu S80 z topowym silnikiem T6 po kuracji wzmacniającej od Polestara.
13
V O LV O S 8 0 T 6 P O L E S TA R /
Jest takie powiedzenie „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”. Na pewno wszyscy teraz potakujecie zgadzając się z tą prawdą życiową, choćby z tego powodu, że we własnych włościach czujecie się najbezpieczniej. To tam macie swój ulubiony fotel, na którym możecie siedzieć godzinami. Z pewnością też macie szpargały, którymi nie bardzo chcecie się chwalić przed innymi, ale przede wszystkim to, co Was tam otacza jest tylko i wyłącznie Wasze. Zupełnie tak samo czułem się za kierownicą flagowej limuzyny – S80. Otwierasz drzwi, siadasz na fotelu wygodnym jak wspomniana ulubiona kanapa, kładziesz nogi na dywanikach tak puszystych, że stopy znikają w nich do kostek, kładziesz ręce na ciepłej kierownicy. Brakuje tylko kominka w rogu, ale i nad tym można popracować. Auto jest zniewalająco komfortowe zarówno dla kierowcy, jak i pasażera. Bez względu na to, które miejsce wybrałby dla siebie, jednak to pasażerowie tylnej kanapy mogą poszczycić się prawdziwym komfortem. Nie wspominam o ogromnej ilości miejsca na kolana, bo to oczywista rzecz. Kiedy pasażer będzie znudzony jazdą, będzie mógł założyć na uszy słuchawki, włączyć monitor w zagłówku fotela i obejrzeć w spokoju film. A jeśli kanapa będzie za zimna, zawsze może ją podgrzać.
14
Długo jednak nie rozkoszowałem się jazdą na miejscu prezesa, bo nie mogłem się powstrzymać na dźwięk rozkręcającego się 6 cylindrowego silnika o pojemności 3 litrów pieszczącego uszy przyjemnym mruczeniem. Jak zahipnotyzowany wróciłem za kierownicę, jednak zanim ruszyłem, trochę dokładniej rozejrzałem się po kokpicie. Początkowo miałem za złe Volvo, że w tak poważnej limuzynie zastosowano takie same zegary, jak w mniejszych modelach. W V40, czy S60 wyglądają one jak najbardziej w porządku, jednak w reprezentacyjnym S80 wydawały mi się lekko infantylne. Sytuacja zmieniła się po tym, jak pokonałem autem pierwsze kilometry i do tej pory utrzymuję, że to rozwiązanie jak najbardziej pasuje do wizerunku samochodu. Zwłaszcza, kiedy zegary mają szare tarcze. Inną uwagą jest kąt ustawienia ekranu nawigacji z cofniętą w głąb kokpitu dolną częścią, jednak i do tego można się przyzwyczaić. Ostatnią rzeczą są przyciski w dolnej części konsoli centralnej. Żeby móc nauczyć się swobodnie poruszać po wszystkich ustawieniach, należy zatrzymać się na parkingu (jeśli postanowiliście zgłębić wiedzę w czasie jazdy) i poświęcić co najmniej 15 minut na naukę obsługi.
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
V O LV O S 8 0 T 6 P O L E S TA R /
Zacząłem już opowiadać o pierwszych kilometrach, a jeszcze nie wspomniałem nic o tym jak jeździ S80 Polestar. Samochód prowadzi się wręcz z majestatycznym wdziękiem. Skrzynia biegów w normalnym trybie jest nawet lekko ospała, jednak przy spokojnej jeździe w zupełności to nie przeszkadza. Nie oznacza to jednak, że jeśli pociągniemy drążek w naszą stronę aktywując tryb sportowy, to przekładnia nadal będzie przypominała Kłapouchego z Kubusia Puchatka. O nie...
Drugie oblicze – auto WRC klasy wyższej Przestawiając dźwignię na tryb „sport” zmieniamy reprezentacyjną limuzynę w prawdziwy pogrom samochodów GTI. Start z pedałem gazu przybitym do podłogi skutkuje natychmiastowym buksowaniem przednich kół, zaś po nieco ponad 6 sekundach na prędkościomierzu przekraczamy 100 km/h. I to nie koniec, bo szaleńcze tempo rozpędzania się ważącego ponad 1800 kg kolosa trwa w najlepsze, póki nie osiągnie 250 km/h. Na suchej nawierzchni S80 trzyma się drogi w niebywały sposób. Jakby pod asfaltem przemieszczał się magnes. To Volvo obrazuje typowego Szweda, którego wszyscy uważają za stonowanego, praktycznego do bólu i lekko nieśmiałego człowieka. Sęk tylko w tym, że pod takim lekko introwertycznym płaszczykiem często kryją się łowcy adrenaliny, albo po prostu wariaci. Nie inaczej jest z S80. Wyłączcie kontrolę trakcji i wjedźcie na szutrową drogę. Tam ta góra żelastwa pokaże Wam jeszcze inną naturę – w zakrętach Polestar chętnie będzie chciał zamiatać tyłem, zaś na prostych odcinkach ciągle będzie szaleńczo szybkie nie tracąc znacząco na stateczności. Znajdźcie fajny odcinek, gdzie nikt nie będzie Wam wchodził w drogę i spróbujcie wycisnąć z auta ile się da, a z przyjemnością zostawi na szutrze swój podpis.
“Samochód prowadzi się wręcz z majestatycznym wdziękiem.”
15
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
V O LV O S 8 0 T 6 P O L E S TA R /
Pokochacie ten samochód całym sercem, tak jak ja polubiłem kompromis (pierwszy raz w życiu) w wydaniu Szwedów pomiędzy luksusową limuzyną a prywatnym drogowym autem WRC. A jaki kapitał pozwala na zakup nowego S80 z topowym silnikiem? Co najmniej 212 tysięcy złotych (2 900 zł kosztuje nieoferowany oficjalnie pakiet Polestar), zaś prezentowany egzemplarz kosztuje już 90 tysięcy więcej. Co tak wywindowało cenę? To topowa wersja wyposażeniowa z ogromną górą dodatków, ponadto znalazło się tu m. in. sportowe zawieszenie, aktywne wspomaganie kierownicy, podgrzewana kierownica, czy lodówka. Niemiecka konkurencja za podobnie wyposażone auta o tej samej mocy życzy sobie co najmniej 350 tysięcy zł. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński
16
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
V O LV O S 8 0 T 6 P O L E S TA R /
17
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
W T Y M N U M E R Z E : V O LV O S 8 0 / O P E L A D A M / P E U G E O T 3 0 8 / H Y U N D A i 3 0 W A G O N / V O LV O V40 R-DESIGN/PEUGEOT 508 GT/RXH/ LAND ROVER DEFENDER
TEST/
PEUGEOT 508 RXH
Ratunek dla zagrożonych 18
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
P E U G E O T 5 0 8 R X H / Ratunek dla zagrożonych Wcale nie chodzi mi o gatunki zagrożone wyginięciem. Peugeot 508 RXH jest skierowany do posiadaczy dużej liczby punktów karnych, bo tylko ci docenią jak bardzo można poczuć się w nim wolnym. Jeśli jeszcze nie zrozumieliście o co mi chodzi, to wyjaśniam, że na pewno nie chodzi mi o wyzwolenie. Samochód nie ma w sobie ani trochę szybkości. Nie znajdziecie jej ani w stadzie 200 koni zamieszkujących dwa silniki, ani tym bardziej w skrzyni biegów, która jest tak wolna, jak leniwiec po zaaplikowaniu środków nasennych. Dla tego auta wciśnięcie pedału gazu do podłogi nie jest wystarczającym motywatorem, by choć trochę bardziej zebrać się w sobie i zacząć mocniej przyspieszać, choć fakt – można odczuć wgniatanie w fotel, ale równie dobrze mogłem wtedy przeciągać się na siedzeniu.
Tak więc nie ma tu niczego, co byłoby mnie w stanie zmotywować do duszenia pedału gazu. A skoro zabranie prawa jazdy z okazji przekroczenia ilości dozwolonych punktów mi nie grozi, postanowiłem przyjrzeć się innej kwestii – zużyciu paliwa. Kiedy naczelny przywiózł mi samochód, powiedział mi, że nie potrafił spalić nim mniej, niż 8,7 litra na 100 km. Kiedy zerknąłem na najważniejszy wskaźnik w samochodzie, widniała na nim wartość grubo przekraczająca „dziewiątkę”. Przyjąłem wyzwanie i do powrotu do domu zbiłem zużycie paliwa do równo 8 litrów. Redukcja wyniku o prawie 2 l, to już niezły wynik, więc ciekawość zmusiła mnie do sprawdzenia jak auto będzie się zachowywało na trochę dalszej trasie. Na odcinku 80 km dróg każdego rodzaju udało mi się osiągnąć wynik 5,2 l/100 km. Jak na diesla wspomaganego silnikiem elektrycznym ciężko uznać ten rezultat za szczególne osiągnięcie. Jestem pewny, że w klasie średniej, do której należy 508 znalazłyby się samochody z autonomicznymi dieslami, bądź „benzyniakami”, które byłyby w stanie spalić podobne ilości paliwa.
19
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
PEUGEOT 508 RXH/
Czy jest coś jeszcze, co doprowadzało mnie do wściekłości? Ależ i owszem! Przebrnięcie pierwszy raz przez cały rytuał wprawiania auta w ruch, to jakiś koszmar. Najpierw uruchamianie auto przyciskiem z lewej strony deski rozdzielczej, potem zwalniacie hamulec postojowy, który jest zaraz obok, wybieracie małą i bardzo ładną dźwigienką pozycję „A”, jak Drive i w drogę. Z tej perspektywy to dziecinnie proste, ale uwierzcie mi, że mój pierwszy raz trwał dobre 10 minut. Jeszcze gorzej było w wypadku, kiedy chciałem zawrócić „na trzy”. Dojechałem do bramy i... stanąłem. Drążek za nic nie chciała przesunąć się na wsteczny bieg. Doświadczenie zasugerowało mi wbić głębiej drążek, co też delikatnie zacząłem robić – oczywiście z żadnym skutkiem. Skoro jednak nie udało się w dół, to może warto podciągnąć dźwignię do góry. Ufff... udało się. Jednak i to nie to było hitem. Chciałem sobie też ustawić w widocznym przeze mnie miejscu prędkościomierz na ekranie pod szybą i pewnie do tej pory zastanawiałbym się, gdzie ten panel jest ukryty, gdyby nie naczelny, który zasugerował odnalezienie schowka pod włącznikiem silnika. No nareszcie! Wiecie co jeszcze tam znalazłem? Wyłącznik kontroli trakcji. To dość dziwne miejsce na przełącznik, którego będziecie zapewnie częściej używać, niż np. przycisku otwierania klapy bagażnika, który jest również w kluczyku i oczywiście nad tablicą rejestracyjną.
20
20
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
PEUGEOT 508 RXH/
Jednak to kierownica zawsze doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Jest na niej tyle przycisków, że intuicyjnie wiedziałem tylko gdzie ściszyć i podgłośnić radio. Cała reszta guzików jest bez sensu, bo o ile nauczę się w końcu funkcji jednego przełącznika, to zapominam, co można zrobić innym. Aż chce się wołać pomocy! Czy hybrydowy 508 nie zasługuje jednak na trochę ciepłych słów? Ależ pewnie, że tak. Auto pięknie prezentuje się w brązowym lakierze, plastikowe nadkola i podniesione zawieszenie dodają offroadowego charakteru, zaś potrójne zęby diod sprawią, że nie pomylisz tego auta nigdzie. W środku nie uświadczycie żadnych twardych plastików, co nie jest aż tak oczywiste nawet wśród aut premium. Wszystko jest miękkie
i bardzo przyjemne w dotyku, zaś jazda na samym silniku elektrycznym dostarcza dziwnej satysfakcji. I to bynajmniej nie dlatego, że dołączam do ratujących naszą planetę. Jak na auto hybrydowe cena 161,5 tysiąca złotych nie jest zbyt niska – równie ekonomiczny Lexus IS300h kosztuje 3600 złotych mniej. Doposażanie Peugeota we wszystko, co miał testowy model wymaga odhaczenia niemal wszystkich opcji w konfiguratorze, a to winduje wartość samochodu do ponad 185 tysięcy zł. Nie jest to już zła cena – podobnie wyposażony Lexus robi się już sporo droższy. Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński Tekst: Marcin Koński
21
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
Silnik: R4 Pojemność: 2179 cm3 Moc: 204 KM/3500 obr./min. Moment: 450 Nm/2000-2750 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 8,4 s Prędkość max. 232 km/h Masa 1660 kg Cena 143 700 PLN GT/
PEUGEOT 508
Od jakiegoś czasu na samochód klasy średniej Peugeota patrzę przez pryzmat dwóch wersji. Pierwszy z nich – GT – to świetne auto z mocnym silnikiem, bardzo bogatym wyposażeniem i relaksującym wręcz komfortem jazdy. Drugi typ to RXH, który poza rasowym wyglądem wyżej zawieszonego kombi z ładnymi detalami wewnątrz nie ma zupełnie niczego ciekawego do zaprezentowania. Ani dobrych osiągów, ani rewelacyjnie niskiego zużycia paliwa. To już wiedziałem jakiś czas temu, kiedy jeździłem owym 508, ale po
22
Peugeot w modelu 508 pokazuje, że ta sama ilość koni pod maską może dwojako charakteryzować. Hybrydowy RXH jest zdecydowanie spokojnym typem, zaś GT robi z inwentarzem pod maską to, co powinien robić każdy autostradowy zwierz.
ponownej przejażdżce najszybszą odmianą francuskiego producenta dysproporcja pomiędzy modelami jeszcze bardziej się pogłębiła. Pierwsze, co chciałem sprawdzić zarówno w hybrydowej, jak i usportowionej wersji, to spalanie. W hybrydowym dieslu dłuższą przejażdżkę zakończyłem z wynikiem 5 litrów na 100 km. To dobry wynik, ale w autonomicznym silniku wysokoprężnym. Z tego też powodu, kiedy nadała się okazja przetestowania dzisiejszego bohatera, wybrałem się w podobną trasę i uzyskałem niemal taki sam
rezultat. W aucie o identycznej mocy, blisko 300 kg lżejszym i ponad sekundę szybszym w sprincie do 100 km/h. Nie od dziś jednak wiadomo, że francuska hybryda jest bardziej ciekawostką, niż realną alternatywą dla mocniejszych wersji silnikowych, ale jeśli jednak zdecydujecie się zakupić uterenowione kombi znad Sekwany, nie będziecie mieli zbyt dużego wyboru. Dlatego też postawiłbym na zwykłe kombi, ale w wersji GT. Tym razem jak widzicie na zdjęciach jednak nie miałem do dyspozycji nawet tej
wersji, a sedana, którego wygląd już pozostawia trochę do życzenia. Z przodu poza zmienionymi reflektorami i emblematem „GT” nie zmieniło się właściwie nic. Z tyłu jest zbyt obło i za mało agresywnie. Nawet podwójny wydech, który raczej ma za zadanie wzbudzać szacunek na drodze, tutaj wygląda jakby z niego zamiast dwutlenku węgla, miały wydobywać się cebulki tulipanów. Zawsze też zastanawiało mnie, dlaczego klapa bagażnika składa się z dwóch elementów blach, zamiast jednego scalonego.
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PEUGEOT 508 GT 2.2 HDi// Wewnątrz naturalnie jest bardzo wygodnie i przytulnie, jednak kiedy spojrzycie na gąszcz przycisków na kierownicy i nieintuicyjne ulokowanie przełączników w okolicy dźwigni zmiany biegów może doprowadzić do niemałego stresu. Przykład? Włącznik adaptacyjnych świateł drogowych. Wiecie gdzie się znajduje? Pomiędzy fotelami. Włącznik SOS znajdziecie zaś pod łokciem pasażera. Nie można było umieścić tych przycisków w lepszych miejscach? Zapewne dałoby się, jednak Francuzi uwielbiają robić z
igły widły i mnożyć problemy, które i tak potem bagatelizują mówiąc, że tak akurat miało być. Dlatego też szybko przechodzę do zupełnie innej, dużo przyjemniejszej kwestii, bo 508 GT to auto wręcz nieziemsko komfortowe i spokojne. Bez znaczenia, czy podróżujecie z prędkością 50, czy 220 km/h. Jest jednak rzecz, której i ten model nie lubi. 508 nie przepada za szybkim pokonywaniem ciaśniejszych zakrętów, czego wyrazem jest słabe czuciem kół na wirażach. Nie jesteś do końca przekonany, czy jedziesz na
granicy przyczepności, gdyż kierownica daje do zrozumienia, że tak jest, a opony w najlepsze trzymają się jezdni. Z tego też powodu nie próbowałem dalej kusić losu. Nie mniej może się wydawać, że jednak najsłabszym elementem jest tu skrzynia biegów. I to prawda, bo zmienia przełożenia z szybkością przeciętnego 90-latka, zaś redukcje trwają dwa razy dłużej. Przynajmniej w trybie sportowym przekładnia mogłaby być szybsza i starać się dorównywać przeciętnej osobie w wieku przedemerytalnym.
23
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PEUGEOT 508 GT 2.2 HDi//
Podsumowując 508 GT to typowy autostradowy zwierz. Aż ciężko uwierzyć, że takie auto mogło powstać we Francji. Przecież tam prawie nikt nie przekracza przepisowych 130 km/h, a ten Peugeot pewnie i spokojnie prowadzi się przy każdych osiągalnych przez niego prędkościach, zaś cena 144 tysięcy złotych nie wydaje się być przesadnie wysoka. W końcu auto w standardzie ma automatyczną klimatyzację, komplet poduszek powietrznych, elektryczną regulację foteli, blutooth i system Head-Up Display. Doposażcie samochód w alarm, czterostrefową klimatyzację i zaawansowany zestaw audio, tak jak ma w uposażeniu „testówka”, a zapłacicie niespełna 160 tysięcy złotych. To propozycja warta rozważenia. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński
24
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PEUGEOT 508 GT 2.2 HDi//
25
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PORÓWNANIE//
PEUGEOT 308 THP Silnik: R4 Pojemność: 1598 cm3 Moc: 156 KM/6000 obr./ min. Moment: 240 Nm/1400 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 8,4 s Prędkość max. 213 km/h Masa 1300 kg Cena 83 200 PLN
VOLVO V40 T5 Silnik: R5 Pojemność: 2497 cm3 Moc: 254 KM/5400 obr./ min. Moment: 360 Nm/1800-4200 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 6,1 s Prędkość max. 250 km/h Masa 1574 kg Cena 124 700 PLN
26 26
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
Oba auta łączy to, że są czerwone i skrywają pod maskami najmocniejsze silniki benzynowe. Poza tym propozycje Peugeota i Volvo na samochód kompaktowy nie mogłyby się bardziej różnić.
Przyznaję się bez bicia. Powodem napisania artykułu, którego czytacie, są barwy obu samochodów. Uwielbiam czerwony kolor. Mój pierwszy samochód był czerwony i nie tylko z tego powodu wspominam go ciepło. Mówi się, że auta pokryte lakierem w tej barwie są najszybsze, co w pewnych sytuacjach było prawdą. Dla mnie to przede wszystkim symbol żywiołowości, emocji i spontaniczności. Czerwienią oznajmia się życie „pełną gębą”, bez ograniczeń i zahamowań. Czy w takim razie benzynowy Peugeot 308 zasługuje na to miano? Zależy co bierzecie pod uwagę. Stylistyka jednym może wydawać się trochę aż nad wyraz zachowawcza, jednak powrót do formy nie przypominającej minivana jest powodem – przynajmniej dla mnie – by auto mogło się podobać. To, co zdecydowanie przechyli szalę na korzyść francuskiego kompaktu, to bardzo bogate wyposażenie. Testowy model miał jasną skórzaną tapierkę, panoramiczne okno dachowe, aluminiowe felgi, których wzór nie tak dawno można było spotkać wyłącznie w „resorakach” Matchbox i całą masę innego wyposażenia, którego nie byłbym w stanie wyliczyć na jednym wdechu. 308 ma również całkiem pokaźne stadko koni mechanicznych pod maską – 156 KM powinno usatysfakcjonować
zdecydowaną większość kierowców. Czy tak się dzieje? Niezupełnie. Nawet zgaduję co jest tego przyczyną – ekologia i patologiczna wręcz chęć uzyskania możliwie jak najniższego zużycia paliwa. To właśnie przez to przełożenia skrzyni biegów są potwornie długie. Jak długie? Na tyle, że przy 160 km/h obrotomierz wskazywał tylko 3 tysiące obrotów. Takie wartości spotyka się w jednostkach wysokoprężnych, a jak dobrze wiecie tam dużo już nie trzeba do końca skali. Co prawda maksymalny moment obrotowy uzyskiwany jest dużo niżej, niż w dieslu, jednak w benzynowym silniku niutonometrów jest aż o 30 mniej. I to się wyraźnie czuje, bo kiedy 308 e-HDi chętnie przyspiesza niemal od obrotów jałowych, tak testowany THP do szybkiego rozpędzenia się wymaga redukcji, co najmniej o jeden bieg. Fakt, może Peugeot nie ma sportowych aspiracji. Nie zawsze bowiem wysoka moc ma służyć temu, by przyspieszać autem do pierwszej „setki” w 8 sekund. Tutaj tę możliwość zachowałbym na pewne „wyjątkowe okoliczności”, gdyż samochód sam w sobie rozleniwia. I w sumie dobrze, bo dynamiczna jazda w zakrętach ujawnia kolejną cechę „trzystaósemki” – bardzo miękkie za wieszenie. To element, który mimowolnie stawia krzyżyk na „żywiołowości”, bo nawet argument zadowalającej przyczepności na wirażach nie będzie w stanie zmienić wizerunku auta.
“To, co zdecydowanie przechyli szalę na korzyść francuskiego kompaktu, to bardzo bogate wyposażenie.” 27
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PORÓWNANIE//
Pod spodem znalazło się na tyle dużo miejsca, by umieścić tam plastikA jak prezentuje się cennik Peugoeota z najmocniejszą „turbobenzyną”? 83 tysiące, to absolutne minimum, jakie możecie przeznaczyć na ten samochód. Po doposażeniu w to, co ma prezentowany model – m. in. nawigację satelitarną, aktywny tempomat, panoramiczne okno dachowe, automatyczną klimatyzację, lakier metallic, czy aluminiowe felgi – cena rośnie do 112 200 zł. Topowy diesel już „na starcie” jest o 2 300 zł tańszy i ma 41 KM mniej, niż benzynowy THP, jednak to wysokoprężny wariant byłby dla mnie bardziej odpowiedni. Przynajmniej nie udawałby, że większe stado koni mechanicznych jest mu do czegoś potrzebne. Z drugiego końca segmentu na Peugeota spogląda Volvo V40. Jeszcze bardziej czerwone, wręcz jaskrawe. Można byłoby rzec, że nietypowe, bo zawsze, kiedy pomyśli się o tej marce, przed oczami widnieje obraz stonowanego zarówno w stylistyce, jak i kolorystyce auta. Ot kanciasty
granatowy sedan, bądź jeszcze bardziej pudełkowate czarne kombi. Tu jednak jest zdecydowanie inaczej. Fakt, że z profilu samochód wygląda jak kombi, jednak dość mocno opadająca maska, agresywne zderzaki i dach z włókna węglowego sprawiają, że z przyjemnością patrzy się na V40. Błyskawicznie wskakuję do środka, gdzie panuje atmosfera rodem z samochodów sportowych. Czarna tapicerka w połączeniu z deską rozdzielczą i podsufitką w tym samym kolorze robi bardzo dobre wrażenie. Jedyny element, jaki próbuje się przełamać we wnętrzu, to czarno-niebieski pas biegnący przez konsolę centralną. Zdecydowanie bardziej ciekawy jestem tego, co się stanie po uruchomieniu silnika, choć już zdążyłem poznać wcześniej pięciocylindrowca od Volvo. Wduszam przycisk startera i do moich uszu dobiega głęboki basowy pomruk. Urzekły mnie piękne, jadowicie niebieskie zegary, na które wpatrywałbym się pewnie do tej pory, gdyby nie to, że mój czas obcowania z V40 był dość mocno ograniczony.
“agresywne zderzaki i dach z włókna węglowego sprawiają, że z przyjemnością patrzy się na V40.”
28
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
PORÓWNANIE//
Z niecierpliwością czekałem na osiągnięcie przez silnik odpowiedniej temperatury, by móc z premedytacją przycisnąć pedał gazu do podłogi. Kiedy w końcu mogłem sobie na to pozwolić, kabinę wypełnił niezwykle rasowy ryk silnika, w którym zakochany byłem już wcześniej, po jeździe V40 Cross Country. Jeśli nie możecie sobie odtworzyć nigdzie tej pięknej melodii, wyobraźcie sobie brzmienie Lamborghini Gallardo. V40 brzmi bardzo podobnie, choć ma tylko połowę cylindrów. Mimo tego wcale nie jest o połowę wolniejsze, bo do 100 km/h Volvo potrzebuje raptem 6 sekund, zaś przyspieszeniu musi powiedzieć „stoppa!” (z szwedzkiego „stop”) ogranicznik prędkości w momencie osiągnięcia 250 km/h. To nie była rzecz, która zrobiła na mnie największe wrażenie. Do tej pory byłem święcie przekonany, że V40 ma napęd na cztery koła. Auto nie miało najmniejszych problemów z przyspieszaniem, pomimo że
29
na przednie koła wędrował zestaw stworzony z 254 koni mechanicznych i 360 niutonometrów. Ciekawość mnie wręcz zżera, jak samochód z takim zaprzęgiem dawałby sobie radę na mokrym asfalcie, albo śniegu. Jako, że muszę się już streszczać z zakończeniem, zdradzę Wam ile musielibyście zapłacić, by stać się szczęśliwymi posiadaczami kompaktowej rakiety w szwedzkim wydaniu. Ta kwota to 177 tysięcy złotych. Poza wspaniałym silnikiem w wyposażeniu znajdzie się między innymi automatyczną klimatyzację, podgrzewane siedzenia, reflektory biksenonowe, czy nawigację satelitarną. Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Łukasz Walas, Marcin Koński Tekst: Marcin Koński
29
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
TEST/
HYUNDAI i30
Ulubieniec działkowców Wypoczywający w domkach za miastem pokochają ten samochód za duży bagażnik, komfort, ale i stateczność. Poszukiwacze ekspresowego kombi raczej będą go omijać szerokim łukiem. Kiedy dowiedziałem się, czym będę jeździć w najbliższym czasie, zamarłem. Usłyszałem „Hyundai i30” i zacząłem się zastanawiać jak to auto wygląda. Wierzcie mi, ale jak bardzo próbowałem wysilić moją pamięć, tak nie mogłem sobie przypomnieć ani jednego detalu nadwozia. Z tego też powodu postanowiłem, że nie będę wjeżdżał tym samochodem na żaden
30
parking centrum handlowego z obawy przed zagubieniem jedynego sposobu na szybki powrót do domu. Prawdę powiedziawszy Hyundai i30 wygląda adekwatnie do obecnych czasów, jednak na tle konkurentów nie można go określić mianem wyjątkowego, czy wyszukanego. Charakter to określenie zupełnie wyprane przez stylistów, którym najwyraźniej wpojono, że auto ma się podobać możliwie wszystkim. A przecież nie każdy chce mieć prowokujący i rzucający się w oczy samochód. Dlatego też i30 dostał ogromną atrapę chłodnicy, modne LED-y do jazdy dziennej w ciekawym kształcie i lekko podpompowane błotniki – taki zestaw znajdziemy w niemal, co drugim spotkanym na ulicy samochodzie. Całe szczęście, że zrezygnowano z pionowych tylnych świateł, które mi niemal zawsze kojarzyły się z minivanami.
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
HYUNDAI I30 WAGON 1.6/ Silnik: R4 Pojemność: 1591 cm3 Moc: 135 KM/6300 obr./min. Moment: 164 Nm/4850 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 10,2 s Prędkość max. 195 km/h Masa 1223 kg Cena 50 600 PLN
Przechodząc do środka rzuci się w oczy niemal wszechobecny niebieski kolor na desce rozdzielczej. O ile na zegarach prezentuje się bardzo ładnie, tak na konsoli centralnej niemiłosiernie denerwuje. Nie da się patrzeć nocą przed siebie i nie widzieć kątem oka niebieskiej łuny. Można oczywiście zmniejszyć intensywność światła, jednak tym samym „przygasza się” też te ładne wskaźniki przede mną. barw, bo tam zapewne każdy kolor miał na celu podanie jakiejś istotnej informacji. Nazwa stacji radiowej, czy temperatura klimatyzacji nie są dla mnie aż na tyle ważne, by świecić nimi w oczy z jasnością supernowej. A może to miało na celu przykryć pewną rażącą wadę, bo jak inaczej nazwać wycieranie się skórzanej kierownicy i drążka zmiany biegu w samochodzie o przebiegu raptem 33 tysięcy km? Nawet, jeśli wymiana tych elementów odbyłaby się w ramach gwarancji, to i tak pozostaje spory niesmak. Jeżeli jednak myślicie, że silnik będzie w stanie zrekompensować tę nieprzyjemność, to niestety. Testowane 1,6 o mocy 135 KM jest ospałe. Bez względu na to, czy poszukujemy mocy po lewej, czy prawej stronie obrotomierza. Efektem wduszenia pedału gazu o podłogę jest sprint do 100 km/h trwający niespełna 10 sekund, zaś nieco później wskazówka prędkościomierza zatrzymuje się na wartości „195” oznaczająca wszystko, co jest w stanie wykrzesać silnik. Ten jednak zdecydowanie bardziej preferuje spokojną jazdę po mieście, za co odwdzięcza się komfortowym i bezstresowym przemieszczaniem się z punktu A do B. Pewnie też, dlatego i30 stał się ulubieńcem działkowców, którzy ten styl jazdy obierają w czasie wojaży do swoich daczy. Inną sprawą jest cena, która jest bardzo atrakcyjna, bo 66,6 tysiąca złotych za całkiem duże kombi z 5-letnią gwarancją przemawia do wyobraźni. Jeśli jednak wybralibyście auto takie, jak ze zdjęć, musielibyście przygotować dodatkowo blisko 10 tysięcy złotych ekstra. W zamian otrzymacie za to lakier metallic, dwustrefową klimatyzację, radio z MP3, czy sterowanie głosowe radia i telefonu. Tekst i Zdjęcia: Marcin Koński
31
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
C O M PA C T / /
OPEL ADAM Czarujący mieszczuch
“Ciekawy wygląd zewnętrzny przyciąga wzrok, ale wnętrze jest jeszcze bardziej efektowne.”
Najmniejsze dziecko spod znaku błyskawicy ma zaszczyt prezentować się pod nazwą Opel ADAM, co jest hołdem dla założyciela niemieckiego koncernu. Przyszłych klientów kuszą przede wszystkim opcje indywidualnego dostosowania designu ADAM-a, tak, aby wygląd samochodu korespondował ze stylem jego właściciela Taka możliwość przyciąga uwagę młodych ludzi, którym zależy na podkreśleniu swojej osobowości, również za pomocą auta. W salonach dostępne są trzy różne wersje ADAM-a: JAM (modna), GLAM (elegancka) oraz SLAM (sportowa). Ciekawy wygląd zewnętrzny przyciąga wzrok, ale wnętrze jest jeszcze bardziej efektowne. Największe wrażenie z pewnością robią
32
gwiazdy na podsufitce, niczym w luksusowej limuzynie Rolls-Royce, co (dosłownie) uchyla użytkownikom kawałek nieba. Panel z elementami lakieru fortepianowego wygląda luksusowo, niestety szybko się brudzi i wtedy sprawia odmienne wrażenie. Fotele, pomimo iż nie skórzane, są starannie wykończone i prezentują się bardzo gustownie. Kolejnym miłym dodatkiem jest zmiana koloru podświetlenia: od różnych odcieni zielonego, poprzez czerwień, aż po błękit, co umożliwia dostosowanie ADAM-a do swojego nastroju- niby mała rzecz a cieszy. Intuicyjny i ergonomiczny panel multimedialny nie stwarza trudności w obsłudze, a kierownica wyposażona w przyciski sterujące radiem położone w wygodnych miejscach dodatkowo ułatwia korzystanie z systemu rozrywki. Dla mnie jednak najpiękniejszym akcentem była kierownica z biało-czarnej skóry, podkreślająca klasę tego auta. Ilość miejsca dla kierowcy i pasażera jadącego z przodu jest imponująca, biorąc pod uwagę wymiary samochodu, lecz nie obędzie się bez odrobiny krytyki - pasażerowie jadący z tyłu, o ile nie są
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
OPEL ADAM/ filigranowymi kobietkami, będą mieli nie lada wyzwanie, aby zająć wygodną pozycję, ale czego można się spodziewać po takim maluchu. Bagażnik nie zaskakuje: jest mały, pomieści drobne zakupy i damską torebkę, czyli dokładnie tyle, ile potrzeba na co dzień, a gdy zajdzie taka potrzeba można złożyć fotele z tyłu, zwiększając jego pojemność. Uprawnione będzie, więc stwierdzenie, że jest to samochód z „bajerami”, a przy swojej niskiej cenie zaskakuje stylowym wnętrzem. Wizualny zachwyt to nie wszystko, więc wsiadamy do Adasia i ruszamy w drogę. Dzień zimny i wietrzny, toteż uruchamiamy wszystkie funkcje, które mogą pomóc w ogrzaniu się: podgrzewanie kierownicy i foteli - niech grzeje z każdej strony. Nie mija minuta i już czujemy się niczym w malutkim pokoju, czytając książkę w towarzystwie filiżanki ciepłej herbaty. Owszem, komfort jazdy byłby na bardzo wysokim poziomie, lecz zbyt twarde zawieszenie przypomina nam o pokrytych dziurami ulicach, trudno jednak winić twórców ADAM-a, za jakość polskich dróg. Muszę przyznać, że samochód jest idealny do jazdy po mieście, lub raczej do stylowego przemieszczania się z punktu A do punktu B. Niestety, ADAM nie został stworzony do dynamicznej jazdy, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że jest dość niemrawy. Przy niewielkim silniku o pojemności 1.4 Litra, Opel zaskoczył mnie dużym spalaniem - podczas bardzo spokojnej jazdy wynosiło ono aż 10 l/100 km, co w moim mniemaniu jest jego największą wadą. Manewrowanie tym maleństwem sprawiało mi ogromną przyjemność, a miejsca parkingowe nieosiągalne dla innych kierowców będą dla nas w
sam raz. Ponadto, po włączeniu trybu „city” znacząco zwiększa się siła wspomagania, co szczególnie płci pięknej ułatwia obracanie kierownicą, które staje się niezwykle lekkie i przyjemne. Podsumowując, Opel ADAM to jeden z ciekawszych samochodów dostępnych na rynku, a z pewnością można powiedzieć, że wyróżnia się na tle miejskich aut kompaktowych. Chociaż widoczne jest pewne podobieństwo do Fiata 500, to konkurencja zdecydowanie powinna zacząć się bać, bowiem za niską cenę otrzymujemy: interesujący design przykuwający uwagę innych kierowców, piękne wnętrze, niebanalny styl, a także ogromne możliwości personalizacji auta.
Tekst oraz zdjęcia :Dominika Dziwulska
Silnik: R4 Pojemność: 1398 cm3 Moc: 87 KM/6000 obr./min. Moment: 130 Nm/4000 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, pięciobiegowa 0-100 km/h: 12,5 s Prędkość max. 176 km/h Masa 1088 kg Cena 48 500 PLN
33
EXOTICAR/
LAND ROVER DEFENDER
relikt przeszłości
Defender to prawdopodobnie ostatni przedstawiciel prawdziwych samochodów terenowych, które w przeciwieństwie do znacznej większości współczesnych SUV-ów dopiero poza wiejskimi dróżkami zaczyna czuć się jak ryba w wodzie. Nie jest to też auto dla każdego, bowiem jazda nim wymaga sporych wyrzeczeń. 34
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
LAND ROVER DEFENDER/
Land Rover Defender to najlepszy przykład wymierającej klasy samochodów prawdziwie terenowych – opartych na konstrukcji ramowej i wyposażonej w centralny mechanizm różnicowy z reduktorem, który równomiernie rozdziela na wszystkie koła 360 niutonometrów momentu obrotowego. Krótkie zwisy z przodu i z tyłu auta, są wręcz niezbędne do bardziej ambitnych wyprawach terenowych, o których współczesne SUV-y mogą jedynie pomarzyć. Prezentowany samochód to już ósme wcielenie produkowanego od 1948 roku auta, które początkowo miało służyć, jako pojazd wielozadaniowy (w tym m. in. lekki pojazd rolniczy, czy samochód serwisowy kolei). Na przestrzeni 64 lat samochód otrzymywał nową nazwę (Seria I, II, III, Station Wagon i w
końcu Defender), większe szyby, rozstawy osi, przeniesiono wlew paliwa spod fotela kierowcy na zewnątrz auta, czy przednie reflektory, które powędrowały z atrapy wlotu powietrza na panele błotników. Auto doposażono również w elektroniczne wskaźniki, lepsze fotele czy nagrzewnicę powietrza. Poprawiono też zawieszenie, oraz zamontowano mocniejsze silniki. Pomimo stałego ulepszania Defendera, ciągle można odnieść wrażenie, że obcuje się z samochodem nie z tej epoki. Wszystkie mechanizmy uruchamiane są przez kierowcę, a za pośrednictwem czujników sterowanych przez komputer. Przy każdym wciśnięciu sprzęgła, czy zmianie biegu słychać jak trybiki zmieniają odpowiednie koła zębate, co pozwala kierowcy na większą integrację z autem. Dzięki temu też
wszystkie czynności wykonuje się z większą uwagą i starannością, ponieważ Defender nie jest tylko maszyną. Jest towarzyszem każdej wyprawy. Obecny model w porównaniu do poprzednika różni się jedynie maską. Z całą pewnością taką zmianę można potraktować, jako absolutne maksimum, ponieważ znane od dziesięcioleci, proste i surowe kształty są zdecydowanie najważniejszym elementem Defendera. Land Rover w zeszłym roku pokazał koncepcyjny model będący zapowiedzią następcy, jednak odnoszę wrażenie, że nowy model byłby produkowany równolegle ze starym Defenderem. Moim zdaniem nic nie jest w stanie godnie zastąpić ikonę samochodu terenowego, jakim jest prezentowane auto.
35
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
LAND ROVER DEFENDER//
Wnętrze, – mimo, że stale unowocześniane – cały czas jest twarde, ciasne i spartańsko surowe. Nawet zegarek zamontowany w centralnym miejscu deski rozdzielczej Defendera wygląda tak prosto, jak to tylko jest możliwe. Wszystko ma jednak swoje uzasadnienie, ponieważ priorytetem jest tu maksymalna funkcjonalność w bardzo trudnych warunkach. Z całą pewnością Land Rover nie chciał iść śladami Mercedesa klasy G, który z czasem przeobraził się z surowego samochodu terenowego w ekscentryczną i luksusową bulwarówkę, która nie boi się też wjechać w trudy teren. Defendera prowadzi się dość specyficzne, przez co auto wymaga pewnego przyzwyczajenia. Głównym powodem są fotele, które są maksymalnie zbliżone do drzwi. Aby móc komfortowo podróżować samochodem, trzeba opuścić boczną szybę i wystawić łokieć na zewnątrz. Pedał sprzęgła ulokowano równie blisko drzwi, dzięki czemu lewa stopa nie ma miejsca na odpoczynek. Kierownica i skrzynia biegów działają z wyraźnym oporem, co jest zdecydowanie bardziej zaletą, niż wadą. Już po pokonaniu pierwszych metrów można utwierdzić się w przekonaniu, że to auto nie nadaje się do poruszania się po zwykłych drogach. Układ kierowniczy działa z lekkim opóźnieniem, skrzynia biegów nie grzeszy precyzją, zaś silnik przy spokojnej jeździe charakteryzuje się mizerną dynamiką. Co prawda przekracza 100 km/h w czasie blisko 16 sekund i jest w stanie rozpędzić się do 145 km/h, jednak ze względu na charakterystykę zawieszenia bezpieczną granicą jest 80 km/h. Nie tylko przy jeździe na, wprost, ale też na pozornie szybkich łukach, na których nadwozie wychyla się dość mocno.
36
MOT OC O L L EC TI O N | L U TY 2 01 4
LAND ROVER DEFENDER// Jazda na szutrach, czy gorszej, jakości drogach jest zdecydowanie przyjemniejsza. Mocną stroną jest komfort resorowania, zaś przy pokonywaniu naprawdę trudnego terenu z pomocą przychodzi reduktor. Dzięki niemu Defender oferuje nam nie 6, a 12 biegów. To właśnie właściwości terenowe są największym argumentem przy zakupie samochodów do służb tj. policja, straż pożarna, straż graniczna, czy wojsko. Co ciekawe, Defendery można również znaleźć pod ziemią – w jednej z kopalni miedzi należących do KGHM-u. Każdy zainteresowany Defenderem będzie musiał poważnie się zastanowić, jaka wersja nadwoziowa będzie najbardziej odpowiednia. Auto ma w sumie aż 15 odmian, począwszy od wersji krótkich (90), dłuższych (110, 130), pick-up, a kończąc na wersji ze skrzynią ładunkową. Cena podstawowej wersji Defendera zaczyna się od nieco ponad 135 tysięcy złotych, zaś prezentowany egzemplarz to wydatek już 188 tysięcy złotych.
Tekst : Marcin Koński Zdjęcia: Łukasz Walas
37
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
GALERIA/
2014 NAIAS DETROIT K RYS T I AN | KW AŚ NI E WS K I
38
2014 Toyota FT-1 Concept
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
2014 Mazda SkyActiv-D LMP2 39
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
2014 Porsche Macan 40
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
2014 CHEVROLET CAMARO SS
41
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
Infiniti Q50 Eau Rouge Concept 42
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
2014 Mercedes C300 43
MOT O C OLLE C T I ON | L U TY 2 01 4
NAIAS 2014/
44
2014 Volvo XC Concept
MOTO COLLECTION ISSN 2353-2483 NUMER 3 LUTY 2014
SPODOBAŁ CI SIĘ NASZ MAGAZYN?/
POLUB NAS!