Moto Collection Kwiecień 2014

Page 1

MC MAGAZYN WYSOKICH OBROTÓW www.motocollection.pl ISSN: 2353-2483 NUMER 5 KWIECIEŃ 2014

W TYM NUMERZE/

AUDI R8 V10

A U D I A 8 / M A S E R AT I Q U AT T R O P O R T E G T S / M A Z D A 6 / L A N C I A T H E M A / S KO D A Y E T I / V O LV O S 6 0 R - D E S I G N / V O LV O V 4 0 / T O Y O TA P R I U S /


WITAMY! COLLECTION/

NUMER 5 | KWIECIEŃ 2014 ISSN: 2353-2483

Zmiany, zmiany, zmiany. Przed Wami piąty lekko odświeżony numer magazynu Moto Collection. Nowa okładka jest zapowiedzią nadchodzących sporymi krokami zmian, które będziemy stopniowo wdrażać. Tymczasem przekazujemy wam 54 strony wiadomości i testów samochodów. W tym miesiącu wyjątkowo ciekawych, od dziesięciocylindrowego Audi R8 który był udanym prezentem walentynkowym (jeszcze raz dziękujęmy!), po dwie V6. Jedną z Niemiec, a drugą z Włoch, jednak tej ostatniej zdecydowanie bliżej do dzielnicy “Little Italy” w USA.

2

Oczywiście, jak w każdym numerze postarałem się, aby poziom endorfin w naszych prymitywnych męskich umysłach nie przekroczył niebezpiecznego górnego progu. W realizacji tego zadania nieoceniony ukazał się magiczny duet Toyoty Prius oraz Skody Yeti. Ciekawostką związaną z tą pierwszą jest to, że ciągle musiałem odpierać ataki ludzi chcących poniżyć w wyścigu z pod świateł potencjalnego fana ekologii troszczącego się o każdą kropelkę paliwa. Cóż nie wszystkim się to udało. A co do Yeti, W sumie całkiem ciekawy gdyby nie brak mocy. No i tapicerka o teksturze spódniczki brazylijskiej prostytutki. Na osłodę po tych dwóch ostatnich w naszej redakcji wylądowała czerwona wisienka w postaci Volvo S60 R-design oraz Volvo

V-40. Obydwa samochody miały niecodzienne wyposażenie. Pierwszy z nich umożliwiał w korkach oglądanie na żywo relacji z pielgrzymek emitowanych w TV Trwam, natomiast drugi został wyposażony alkomat połączony z immobilizmem. Sami zobaczcie, jak spędziliśmy ostatni miesiąc. Zapraszamy!

KRYSTIAN KWAŚNIEWSKI REDAKTOR NACZELNY krystian_kwasniewski@moto-collection.pl


SPIS treści

W TYM MIESIĄCU/

AUDI

MAZDA

LANCIA

VOLVO

MASERATI

A8

6 STRONA 14

THEMA STRONA 20

S60 STRONA 26

QP STRONA 30

TOYOTA

SKODA

VOLVO

PRIUS STRONA 48

YETI STRONA 38

V40 STRONA 34

STRONA 8

AUDI R8 V10

STRONA 42 WYDAWCA

REDAKTORZY

Krystian Kwaśniewski

Dominika Dziwulska

Warszawa

Urszula Jagłowska

REDAKTOR NACZELNY

OSOBY WSPÓŁPRACUJĄCE

Krystian Kwaśniewski

Stanisław Połeć

REDAKTOR PROWADZĄCY

Łukasz Walas

Marcin Koński

MOTO COLLECTION ISSN 2353-2483 NUMER 5 KWIECIEŃ 2014 REKLAMA reklama@moto-collection.pl


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

WIADOMOŚCI/

NEWS

Pozdrowienia z Genewy Salon motoryzacyjny w szwajcarskiej Genewie rozpoczął się dużo wcześniej, niż moglibyście założyć. Dlaczego? Nie tylko dlatego, że spora część nowości była już pokazana wcześniej. Producenci też nie potrafili wytrzymać napięcia i prezentowali zdjęcia swoich aut chwilę przed otwarciem bram imprezy. Na szczęście byli też tacy, którzy nie wypuścili w świat choćby małej plotki nie rzadko zaskakując prezentowanymi modelami cały świat.

M AR CI N | KO ŃS K I

Audi TT/TTS Oto nowe Audi TT. Wygląda jak aktualne, nieprawdaż? Właśnie. O ile można było spodziewać się stałości w zarysie auta, tak w całej reszcie wypadałoby wprowadzić jakieś solidniejsze zmiany, jak uaktualniony wzór grilla, czy świateł. Puki co, pod maską będą gościły 2 litrowe silniki benzynowe i wysokoprężne. Pierwsze będą rozwijały 230, bądź 310 KM (TTS), co daje odpowiednio przyspieszenie do 100 km/h w czasach 5,3 i 4,7 sekundy (oba pędzą też 250 km/h). Ostatni wariant legitymuje się mocą 184 KM, co pozwoli na osiągnięcie setki w 7,2 sekundy, zaś prędkość maksymalna to 235 km/h.

Maserati Alfieri Concept Maserati cały czas poszerza gamę swoich modeli. Tym razem poszedł w ślady Jaguara i zbudował mniejsze coupe (choć moim zdaniem zdecydowanie bliżej mu do fastbacka). Trzeba przyznać, że auto wygląda obłędnie. Długa maska i łagodnie opadający dach może trochę przypominają Jaguara F-Type Coupe, jednak styl, jaki temu wszystkiemu towarzyszy jest absolutnie włoski. Spójrzcie na szerokie przednie reflektory, grill z chromowanymi zębami i pionowe wyloty powietrza z tyłu. Bez wątpienia pod maską zagości solidne V8, ale z pewnością też można oczekiwać V6.

Alfa Romeo Concept

4C

Spider

Ma materiałowy dach, normalnie wyglądające światła i tytanowo-karbonowy wydech. Dlaczego? Podobno Alfa trafiła pod ostrzał zarzutów, że nie brzmi tak, jak powinna. Ja nie wiem, nie miałem okazji prowadzić (mam nadzieję, że niebawem to się zmieni). Ponadto wszystko jest takie samo, co w Coupe z tą różnicą, że do masy doszły dodatkowe 60 kg. Jak na otwartą wersję, to i tak bardzo mało. Zwłaszcza, jak spojrzy się na osiągi gwarantowane przez 240 KM – sprint do 100 km/h w 4,5 sekundy i prędkość maksymalna na poziomie 250 km/h. Smacznie!

4

4


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

WIADOMOŚCI/ Abarth 695 Biposto Dzięki m. in. szybom z poliwęglanu ten mały potwór waży tylko 997 kg. Ponadto wzmocniono silnik do 190 KM. Brzmi ciekawie? To poczekajcie na koniec. Wydech Akrapovic, hamulce brembo, regulowane zawieszenie, fotele i pasy Sabelta i tytanowe felgi OZ. Teraz czas na ten koniec. 230 km/h to jego prędkość maksymalna, zaś czas potrzebny do przekroczenia prędkości na „Gierkówce” wynosi 5,9 sekundy. MINI John Cooper Works GP może zacząć się bać włoskiego skorpiona.

Alpina B6 Bi-Turbo Gran Coupe Alpina poszła na całość i postanowiła zająć się największym Gran Coupe z Monachium. Efekt? 540 KM, napęd na 4 koła i sprint do 100 km/h w 3,7 sekundy. To lepszy wynik, niż M6. Prędkość maksymalna też jest godna uwagi, bo podbija poprzeczkę do poziomu 317 km/h. Tylko cena jest wyższa, niż w stosunku do M6 GC, ale tylko odrobinę, bo w Stanach wynosi 358 tysięcy złotych. Jak na elitarne BMW, to można to potraktować jak promocję.

Rolls-Royce Ghost Series II 5 lat po debiucie mniejszej limuzyny RollsRoyce-a producent niespodziewanie zadecydował o odświeżeniu modelu. Najważniejsza zmiana to nowe przednie światła z pasem LED-ów. Maska i zderzaki, zaś wewnątrz można znaleźć pokładowy system WiFi i większy ekran zmodernizowanej nawigacji. Pod maską cały czas siedzi 563 KM, które z pomocą 780 Nm katapultują (to chyba złe słowo w stosunku do Rolls-a) auto do 250 km/h przekraczając barierę 100 km/h w niespełna 5 sekund.

5


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

WIADOMOŚCI/ Mercedes-Benz S Coupe Tak prezentuje się następca Mercedesa CL. Patrząc na przód można mieć skojarzenia z modelem CLA za sprawą kształtu grilla i przednich świateł, za to tył stał się obiektem drwin, gdyż wszystkim przypomina Renault Lagunę Coupe. Może i tak, ale moim zdaniem i tak prezentuje się co najmniej ciekawie. Pod maską początkowo znajdzie się tylko jeden silnik – o pojemności 4,7 litra i mocy 455 koni. Ciekawostką jest udoskonalony system Magic Body Control, który będzie przechylać nadwozie na zakrętach, by pasażerowie nie byli narażeni na przeciążenia boczne. Pomysł zupełnie bez sensu, bo ciężko mi uwierzyć, by wielkie GT było w stanie zapewnić przeciążenie boczne sprawiające, że z kubka wyleje się woda.

Audi S1/S1 Sportback Może to kwestia koloru nadwozia, albo po prostu wydatniejszej lotki nad szybą, ale zdecydowanie bardziej podoba mi się wersja Sportback. A to dziwna rzecz, ponieważ zawsze upierałem się, że lepszą wersją nadwoziową dla hot hatcha jest 3 drzwiowa. Nie mniej jednak oba auta mogą dużo namieszać wśród najmniejszych GTI. 2 litrowe turbo z Golfa GTI Performance (wzmocniony dodatkowo o... 1 koń mechaniczny!) gwarantuje sprint do 100 km/h w 5,8 sekundy i osiągnięcie 250 km/h. Wewnątrz to, co wyróżni samochód od zwykłych A1, to pedały ze szczotkowanego aluminium i kubełkowe fotele. Auto nie będzie dużo droższe od MINI Coopera S – ceny mają zaczynać się od 120 tysięcy złotych.

Ferrari Califronia Nadeszła pora na przedstawienie najnowszego modelu Ferrari – California. Jak widać nie zdecydowano się na kontynuację kształtu świateł znanego z modeli LaFerrari, 458, FF i F12. Nowa California nie ma też już pionowego układu wydechowego z tyłu i świateł stop na wysokości tablic rejestracyjnych. Znalazł się za to – pierwszy raz od czasu F40 – turbo. I to w silniku z Maserati Quattroporte. Podobno w aucie z Cavallino Rampante ma nie mieć turbodziury, a 560 KM i 755 Nm mają być gwarantem sprintu do 100 km/h w 3,6 sekundy i 316 km/h prędkości maksymalnej.

6


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

WIADOMOŚCI/ Renault Twingo W czasach, kiedy nawet BMW przechodzi na złą stronę mocy i zaczyna stosować napęd na przód, Renault w swoim najmniejszym maluchu stawia na RWD. Mało tego, silnik również znajdzie się po tej samej stronie nadwozia, co napęd. To pozwala na okrzyknięcie najfajniejszym małym autem na rynku. Nie spodziewajcie się jednak, że Twingo będzie mieć w ofercie – przynajmniej teraz – coś mocniejszego. Z tego, co widać na tylnej klapie, będzie to silnik TCe i raczej będzie mieć 900 centymetrów sześciennych. Ja już nie mogę się doczekać, kiedy dostanę go w swoje ręce.

Volkswagen Scirocco R

Scirocco/

Jak można się było spodziewać po Volkswagenie, zmiany nie będą rzucały się w oczy. Poprawiono światła, zderzaki i klapę bagażnika. Ponadto znalazło się kilka nowych kolorów nadwozia i wzorów felg, oraz dodano rząd wskaźników na szczycie deski rozdzielczej, znanych z Garbusa. Zdecydowanie też uszczuplił się asortyment dostępnych wariantów silnika 1,4 TSI, który w tej chwili ograniczy się do wersji 125 konnej. 2 litrowe TSI ma za to dostarczać 180, 220 i 280 KM, zaś diesel o tej samej pojemności ma oferować 150, bądź 184 konie. Nowe Scirocco ma pojawić na rynku za pół roku.

Aston Martin V8 Vantage N430 Na początek garstka danych: V8, 4,7 litra, 430 koni mechanicznych, 4,6 sekundy do 100 km/h i prędkość maksymalna na poziomie ponad 300 km/h. Z zewnątrz łatwo odróżnić N430 od tradycyjnego V8 Vantage – grill, słupki, dach, lusterka i dół tylnego zderzaka zostały pomalowane w kontrastującym kolorem. Ponadto do dyspozycji kierowcy będą nowe aluminiowe felgi i lepsze wyposażenie z m. in. radiem Bang & Olufsen.

7


TEST/

AUDI A8 3.0 TDI & 4.2 TDI

LUKSUS WEDŁUG PRZEPISU Z INGOLSTADT

8


Silnik: V8 Pojemność: 4134 cm3 Moc: 385 KM/3750 obr./min. Moment: 850 Nm/2000-2750 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 4,7 s Prędkość max. 250 km/h Masa 2115 kg Cena 435 000 PLN

Silnik: V6 Pojemność: 2967 cm3 Moc: 258 KM/4000 obr./min. Moment: 580 Nm/1750-2500 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 5,9 s Prędkość max. 250 km/h Masa 1955 kg Cena 360 000 PLN

Silnik diesla w połączeniu z dużą limuzyną zazwyczaj oznacza pożeracza autostradowych kilometrów, ale czy tonąc w luksusowym wnętrzu Audi A8 będzie można sobie pozwolić na dynamiczną jazdę ciaśniejszymi drogami? Jakiś czas temu zostałem zaproszony do przetestowania najnowszych modeli Audi z napędem na cztery koła. Natulanie otrzymałem w mailu login i hasło do strony, w której mogłem zarezerwować sobie na kilka godzin jeden z kilku (-nastu?) modeli z napędem quattro. Jaka była moja radość na widok listy dostępnych modeli zaczynających się nie na „A”, a – rzecz jasna – od litery „R”. RS5, RS6, RS7, R8 itd. Serce podpowiedziało mi „RS7”, zaś nerw bezpośrednio łączący ten kawał mięsa z moją dłonią niemal automatycznie wybrał tę opcję. Przyjemnie mi się na duchu zrobiło jak zobaczyłem coś w rodzaju „dokonałeś rezerwacji”. Teraz przyszła kolej na drugie auto. Tu już nie było tak łatwo, bo każda propozycja była z mojego punktu widzenia intrygująca. Ostatecznie padło na R8, który jak wszyscy wiecie ma bardzo dużo wspólnego z Lamborghini Gallardo. Kolejne dwa kliknięcia i uradowany wyszedłem ze strony. Oczywiście

niedowierzałem, że będę miał okazję sprawdzić te samochody jednego dnia, dlatego co dwa, trzy dni sprawdzałem, czy aby na pewno wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Doszedłem nawet do odkrycia, że jakimś cudem zaklepałem sobie wszystkie sportowe samochody spod znaku czterech pierścieni, jakie można było zobaczyć na stronie. Radość tym odkryciem była ogromna. Właściwie wprost proporcjonalna do rozmiarów zdziwienia, że kilka dni przed imprezą nie miałem zarezerwowanego żadnego auta. Na szczęście udało się załatwić do testu dwa ociekające luksusem samochody, które z gracją wjeżdżają do kolejnego akapitu. A8 wśród niemieckiej trójcy jest nie tylko łącznikiem pomiędzy nieziemskim komfortem podróżowania Mercedesa S klasy, ale też zwinności i dynamiki BMW serii 7. Mało tego, Auto z Ingolstadt stara się jak może, by pokazać rywalom, że kompromis pomiędzy sportem, a luksusem jest lepszy, niż to, co

oferują konkurenci. Oczywiście przez to A8 nawet z pneumatycznym zawieszeniem nie będzie tak wygodne, jak Mercedes, ale pod każdym innym względem śmiało może sobie torować drogę na szczyt. Ostatni face lifting nie tylko zmienił przede wszystkim przednie reflektory. Nareszcie z tyłu samochód nie wygląda jak mocno wyrośnięte Audi A4, a to, co znajduje się pomiędzy wspomnianymi elementami robi jeszcze większe wrażenie, niż przed terapią odświeżającą. Pochylmy się nad słabszym (co nie oznacza słabym) modelem. Wielkie drzwi zapraszają do bardzo ekskluzywnego wnętrza w kolorze mlecznej czekolady, z kontrastującym obszyciem tapicerki, w którym jedynym nieskórzanym elementem jest aluminiowy pas przebiegający przez deskę rozdzielczą.


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

Przed oczami kierowcy rzuca się w oczy piękna, trójramienna kierownica, która skrywa za sobą pokaźnych rozmiarów wskaźniki. Na lewy prawie wcale nie zerkam, bo moją uwagę przykuła cyfra 300. Mniej więcej 20 lat temu znaleźć na parkingu drugie auto „potrafiące tyle wyciągnąć” graniczyło z cudem, co dla (nie bójmy się tego słowa) wskaźnikofila nawet obecnie robi spore wrażenie. Uruchamiam silnik, z deski rozdzielczej wysuwa się ekran systemu MMI, zaś centralne miejsce w kokpicie zajmuje piękny analogowy zegarek (zegarki to kolejna moja obsesja) otoczony rzędem przycisów. Tych od klimatyzacji jednak tutaj nie znajdziemy, gdyż ich miejsce znajduje się piętro niżej. O ile obsługa panelu odpowiedzialnego za utrzymanie odpowiedniej temperatury jest intuicyjna, tak przyciski systemu MMI wymagają chwili zapoznania. Cały czas ciężko skupić mi się na jednej rzeczy, bo w oczy rzuca się kolejny ciekawy detal – dźwignia zmiany

biegów przypomina manetki przepustnicy w samolocie. I chociaż Audi nie ma lotniczych korzeni, to taki detal bardzo przyjemnie prezentuje się w samochodzie. A i zapomniałem Wam powiedzieć. Silnik uruchamia się przyciskiem pomiędzy fotelami. Motor cicho pomrukuje spod maski. Przesuwam drążek skrzyni na „D” i powoli ruszam. Do kabiny nie dociera właściwie nic niepożądanego. Nie słychać żadnych szumów, czy dieslowskich odgłosów. Dojeżdżam do skrzyżowania, na którym skręcam. Silnik rozgrzany, więc warto sprawdzić, na co stać 3 litrowego turbodiesla. Jeśli myśleliście, że najmniejszy motor nie zapewni odpowiednich osiągów, to przeczytajcie sobie dwa razy to zdanie: 250 km/h i niespełna 6 sekund do „setki”. Jakby tego było mało, w rejonie, gdzie najczęściej przebywa wskazówka Silnik: V6 Pojemność: 2967 cm3 obrotomierza, Moc: 258 macie do dyspozycji całe 580 Nm, więc na dobrąMoment: sprawę możecie zapomnieć o czymś KM/4000 obr./min. 580 Nm/1750-2500 tak abstrakcyjnym jak kickdown.

obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 5,9 s Prędkość max. 250 km/h Masa 1955 kg Cena 360 000 PLN

Silnik diesla w połączeniu z dużą limuzyną zazwyczaj oznacza pożeracza autostradowych kilometrów, ale czy tonąc w luksusowym wnętrzu Audi A8 będzie można sobie pozwolić na dynamiczną jazdę ciaśniejszymi drogami? 10


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

AUDI A8/

Oczywiście jak przystało na flagową limuzynę, A8 musi zapewniać swoim pasażerom odpowiedni komfort podróżowania. Dlatego też w standardzie możecie znaleźć tu pneumatyczne zawieszenie, które gwarantuje, że nie odczujecie zbyt dotkliwie najechania nawet na największą dziurę w drodze. Jednocześnie też przy dynamicznej jeździe można odnieść wrażenie, że nie wszystkie koła dostarczają kierowcy najbardziej istotnych dla niego informacji. A skoro jesteśmy już przy dynamicznej jeździe, to zdecydowanie ciekawszą propozycją dla poszukiwaczy szybkich limuzyn jest to. 4,2 litra, 385 KM, moment obrotowy godny lokomotywy – 850 Nm. O prędkości maksymalnej nie ma co wspominać, bo to jedyna rzecz, jaka łączy obie limuzyny, jednak czas, w jaki osiąga ją jest porażająco krótki. W sprincie do 100 km/h przewaga 127 koni mechanicznych przekłada się na zysk 1,2 sekundy. Co zrobicie z tym czasem? Nie mam pojęcia. Moja nadwyżka czasu posłużyła do wcześniejszego atakowania drugiej setki, która pada łupem wskazówki prędkościomierza w nieprawdopodobnie szybko. Niewiele później auto mknie przed siebie z taką prędkością, że musi wkraczać do akcji ogranicznik. A przecież ten samochód waży ponad 2,1 tony – 160 kilogramów więcej, niż 3 litrowe A8.


AUDI A8/

Jeśli jednak myślicie, że bardzo dynamiczna jazda cały czas pozwoli cieszyć się zużyciem paliwa na poziomie 10-12 litrów, to jesteście mocno w błędzie. Kierowca przede mną dał radę osiągnąć średnie zużycie paliwa na poziomie... ponad 20 litrów na 100 km. Moja jazda przez zdecydowaną większość czasu również polegała na wdeptywaniu w podłogę prawego pedału, jednak pomimo tego zdołałem zredukować wynik o blisko litr. Tak więc Audi A8 4,2 TDI nie jest samochodem, w którym walka o oszczędzenie każdego litra paliwa ma jakiś większy sens. Z całą pewnością za to auto jest genialną propozycją dla kogoś, kto potrzebuje bardzo szybkiego pożeracza autostradowych kilometrów. Jeśli jednak nie zależy Wam na 385 koniach mechanicznych i 850 niutonometrach, to z pewnością 3 litrowy diesel powinien zapewnić absolutnie wystarczające wrażenia.

Zwłaszcza, że A8 3,0 TDI kosztuje tyle samo, co Mercedes S350 BlueTEC – 360 tysięcy złotych. Aby doposażyć samochód do poziomu auta ze zdjęć, trzeba przygotować dodatkowe ponad 201 tysięcy, które wchodzą w skład m. in. pięknej skórzanej tapicerki (kosztującej – uwaga – 82 tysiące złotych!), 19 calowych felg (14 tysięcy), wykończenia wnętrza nieoheblowanym drewnem (2300 zł), systemem audio Bose (6,4 tysiąca), czy czterostrefową klimatyzacją (za 6700 zł). Wariant z większym silnikiem już na starcie kosztuje 435 tysięcy, jednak jeśli chcecie dokupić do auta m. in. lakier perłowy, skórzaną tapicerkę, aluminiowe felgi, audio Bose, kamerę cofania, oraz światła ledowe, musielibyście dopłacić dodatkowo niespełna 150 tysięcy złotych. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

BMW 320i EfficientDynamics//

AUDI A8/


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

MAZDA 6 SPORT KOMBI 2.0 SKYACTIV-G

14

SPORTOWE KOMBI ROZMIARU XL 14


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A Z D A 6 S P O R T KO M B I / /

Silnik: R4 Pojemność: 1998 cm3 Moc: 165KM/6000 obr./min. Moment: 210 Nm/4000 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 9,1 s Prędkość max. 214 km/h Masa 1245 kg Cena 97 700 PLN

Mazda 6 Sport Kombi, to chyba jedyne auto w tej klasie, które pomimo sporych rozmiarów może się podobać, ale czy „Sport” w nazwie zobowiązuje tylko do ciekawego nadwozia?

15


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A Z D A 6 S P O R T KO M B I / /

W klasie średniej można wyróżnić dwie szkoły budowania najbardziej rodzinnych samochodów. Pierwsza polega na maksymalnym nadmuchiwaniu do puki auto nie zacznie pękać w spawach. Oczywiście w zamian otrzyma się samochód, który bez problemu połknie nie tylko całą rodzinę, ale też pozwoli zabrać do bagażnika zawartość małego mieszkania. Jest i druga grupa gromadząca nieco mniejsze kombi, które zamiast ogromnej pojemności, mają w nazwie „Sport Kombi”, albo „Sport Wagon”. Naturalnie poza samą

16

nazwą otrzymuje się ciekawy wygląd sugerujący gorącą miłość auta do zakrętów i „nietatuśkowatą” szybkość. Tym akcentem zgrabnie przechodzę do Mazdy 6, która w nazwie ma jeszcze „Sport Kombi”, a wcale nie jest taka małe, jak mogłoby się wydawać. Co prawda jest krótsza od sedana o ponad 7 centymetrów, jednak w metryczce cały czas liczy sowite 4,8 metra. Jednocześnie też w przeciwieństwie do choćby Forda Mondeo, Mazda nie wygląda jak płetwal błękitny wyrzucony przez tsunami na jezdnię.

W stylistyce zdecydowanie przeważają obłe i spokojne linie, choć najbardziej charakterystycznym elementem, który wyłamuje się z tego kanonu jest grill – mocno zakończony u góry przecina powietrze niczym samurajski miecz katana. Dopełnieniem solidnych nadkoli są 19 calowe felgi z oponami o profilu 45, które nie są tak mało wygodne, jak mogłoby się wydawać. Tył z mocno opadającą szybą wygląda dynamicznie, a zwieńczeniem nazwy „Sport Kombi” są dwie końcówki wydechu, które w wolnych obrotach dość dziwnie pomrukują.


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A Z D A 6 S P O R T K O M B I / /

Do pomruku jeszcze zdążę wrócić, bo wewnątrz jest właściwie niesłyszalny. Tutaj zdecydowanie dominuje skórzana tapicerka i przyjemne w dotyku materiały. Dlatego przy tym miodzie dla zmysłów nie bardzo rozumiem dziegciu w postaci niewielkiego ekranu nawigacji firmy Tom Tom. Raz już piętnowałem go w sedanie i zrobię to ponownie, bo drażni i nijak nie pasuje do

17

wnętrza. Więcej – wygląda tak, jakby ktoś sobie o nim przypomniał 5 minut przed wyjechaniem samochodu z hali produkcyjnej i kupił go w czasie wyprzedaży w pobliskim markecie z elektroniką. Wróćmy do dziwnego pomruku – nie będzie Wam aż tak bardzo przeszkadzać, bo jak często będziecie zaglądać do bagażnika przy włączonym silniku? Podejrzewam, że

nie częściej, niż macie ochotę słuchać auta z tej perspektywy, czyli właściwie nigdy. W tym czasie dużo chętniej będziecie siedzieć za kierownicą, bo im wyższych wartości sięga strzałka obrotomierza, tym dźwięki dochodzące do ucha są przyjemniejsze i bardziej rasowe.


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A Z D A 6 S P O R T KO M B I / /

Szkoda tylko, że towarzysząca im moc jest dostępna do czwartego biegu. Później można odnieść wrażenie, że zaprzęgowi nie chce się dalej ciągnąć i tak stosunkowo niewielkiej masy ponad 1200 kilogramów. Sam silnik też trzeba zaliczyć do tych bardziej ospałych i wymagających trochę ostrzejszego traktowania. To jednak odbije się na średnim spalaniu oscylującym wokół 10-11 litrów, a to sporo zważywszy na cały szereg zabiegów mających na celu zbicie zużycia paliwa. Dlatego też szóstka zdecydowanie bardziej będzie zachęcała do spokojnej jazdy. Zwłaszcza, że zawieszenie pomimo dobrego trzymania zdecydowanie bardziej wolałoby zapewnić komfort i odizolować pasażerów od wyczuwania każdego pęknięcia asfaltu. Benzynowy, 2 litrowy wariant Mazdy 6, to propozycja dla kogoś, kto spieszy się tylko i wyłącznie w ostateczności. Ci, którym nieustannie palą się włosy, bądź spodnie w kroku zdecydowanie powinni zainteresować się 2,5 litrową wersją, bądź turbodieslem 2,2. Jeśli jednak wybierzecie testowaną odmianę, to do ceny 98 tysięcy złotych będziecie musieli doliczyć prawie 26 tysięcy złotych, co przełoży się na m. in. nawigację satelitarną, 19 calowe felgi, automatyczną klimatyzacje, podgrzewane fotele i adaptacyjne reflektory. Tekst: Marcin Koñski Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński

18


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A Z D A 6 S P O R T KO M B I / /

19


TEST/

LANCIA THEMA 20

Silnik: V6 Pojemność: 3604 cm3 Moc: 286KM/6350 obr./min. Moment: 340 Nm/4650 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 7,7 s Prędkość max. 240 km/h Masa 1801 kg Cena 228 200 PLN


KRĄŻOWNIK CZY LIMUZYNA?

Niby na masce widnieje logo Lancii, jednak nie do końca można poczuć się w tym aucie po włosku. Postaram sięwyjaśnić w kilku słowach, jaka tak naprawdę jest nowa Thema.

21


Lancia Thema V6 3.6 AWD/

Włochy słyną z kilku rzeczy – fantastycznych samochodów, pięknych kobiet, najlepszej (moim zdaniem) kuchni, utworu „Felicita”, malowniczych widoków i mafii. Zwłaszcza ta ostatnia stała się prawdziwym towarem eksportowym, przede wszystkim tam, gdzie możliwości zarobienia pieniędzy swego czasu były największe – do Ameryki. W Stanach, co prawda auta też były piękne, kuchnia jest smaczna, kobiety też mogą się podobać, a widoki potrafią zapierać dech w piersi, jednak nie były one takie same jak w dużo mniejszej Italii. No i w Stanach zamiast mafii, ulicami rządziły gangi. Pierwszy mafijny klan Morello pod koniec XIX wieku wyemigrował do Stanów z sycylijskiego miasta Corleone. To nie jedyne włosko-amerykańska konotacja, bo takich jest więcej. W filmie Absolwent z Dustinem Hofmanem na pewno nie dało się nie zauważyć pięknej Alfy Romeo Spider, którą jeździł główny bohater.

22

Skoro jesteśmy przy filmie, to nie można zapomnieć o imponującym wkładzie Monici Bellucci, która co prawda znana jest głównie z włoskich i francuskich produkcji, ale można było też ją spotkać w amerykańskim kinie. Czym byłby Matrix, gdyby nie jej drugoplanowe role Persefony. A jedliście może pizzę z hamburgerami? Na pomysł takiego przysmaku wpadł Epic Meal Time i nie wiem jak Wam, ale mnie od oglądania filmu z ust wylewa się wodospad przypominający Siklawę, dlatego szybko zmieniam temat. Przypadek dzisiejszego bohatera prezentuje się do góry nogami, bo to pierwszy Amerykanin, który skończył we Włoszech, ponieważ zanim auto stało się Lancią Themą, było wcześniej Chryslerem 300 zaś przeobrażeniu towarzyszyła zmiana grilla, przedniego zderzaka i felg.


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

Lancia Thema V6 3.6 AWD// Zanim jednak FIAT związał się z Chryslerem, 300 nie mógł pochwalić się najlepszą jakością materiałów, którą był w stanie zapewnić koncern z Turynu. Ale to nie wszystko, co wprowadził włoski producent. Specjalnie dla modeli pochodzących zza Atlantyku FIAT zakupił połowę udziałów VM Motori, u którego w zakładach powstają 3 litrowe jednostki diesla. Co ciekawe sama Thema nie powstaje we Włoszech. Nie jest produkowana też w USA, a w Brampton, w Kanadzie. I faktycznie zdecydowanie bardziej czuć tu amerykański klimat. Zza kierownicy świat wydaje się mały. Wręcz mikroskopijnie mały, a to za sprawą ogromnej maski. Siedzi się na fotelach bez podparcia bocznego, układ kierowniczy na ciasnym parkingu zmusza do kręcenia kierownicą jak kołem sterowym Czarnej Perły, a dźwięk wkręcającego się V6 nie brzmi tak czysto, jak robiłaby to włoska jednostka. Co więcej, szyby i reflektory zostały wykonane przez Mopara – dostawcę części samochodów koncernu Chryslera. Amerykańskie są też podgrzewane i chłodzone cup holdery, oraz zużycie paliwa – w mieście bardzo łatwo przekroczyć 20 litrów.

23


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

I choć Thema moim zdaniem zdecydowanie bardziej pasuje do miasta, to dużo chętniej będzie wyjeżdżała poza jej granice. Przede wszystkim dlatego, że średnie spalanie schodzi wtedy w okolice 10 litrów na 100 kilometrów wcale nie będąc przy tym zawalidrogą. A skoro też Lancia jest amery... ekhm... włoska, to szybki sprint spod świateł wcale nie jest jej obcy. Wystarczy 7,7 sekundy, by przekroczyć 100 km/h, zaś dalszy wyścig kończy się dopiero po dobiciu wskazówki prędkościomierza do wartości „240”. Zacząłem od tego, że Lancia jest bardzo amerykańska, ale czuć tu też włoski klimat. Wnętrze urządzone zostało bardzo po włosku. Wzór i jakość skórzanej tapicerki, drewno na desce rozdzielczej i tunelu środkowym, chromowane grzybki do ryglowania drzwi,

24

dźwignia zmiany biegów. Na szczycie kokpitu oczywiście musiał znaleźć się analogowy zegarek. A to wszystko i jeszcze więcej za 248 tysięcy złotych. Za te pieniądze wyposażenie auta będzie kompletne, co nie oznacza, że podstawowy wariant nie może się pochwalić bogatym wyposażeniem. Właściwie do ceny auta trzeba doliczyć tylko trzywarstwowy lakier, świetny zestaw audio Harman Kardon i panoramiczne okno dachowe. Bez tych dodatków cena nie przekracza 230 tysięcy złotych. Jak na ponad 5 metrowego kolosa to bardzo rozsądne pieniądze. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Lancia Thema V6 3.6 AWD//

25


TEST/

VOLVO S60 D4 Drive-E

WYJĄTEK OD REGUŁY 26


Silnik: R4 Pojemność: 1969 cm3 Moc: 181KM/4250 obr./min. Moment: 400 Nm/17502500 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 7,4 s Prędkość max. 230 km/h Masa 1528 kg Cena 129 200 PLN

V O LV O S 6 0 D 4 D r i v e - e /

Kiedy słyszy się „Volvo”, przed oczami ma się samochody, które niechętnie zdradzają jakiekolwiek emocje przed uruchomieniem silnika. Prezentowane S60 potrafi przykuć wzrok nie tylko krzykliwym czerwonym kolorem. 27


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

TEST/

VOLVO S60 D4

Pamiętacie, jak parę miesięcy temu pisałem, że Szwedzi często ukrywają swoje szaleńcze zainteresowania pod płaszczem introwertyczności. Pisałem tak odnośnie największej limuzyny Volvo, – S80 Polestar – ale to przykład dzisiejszego bohatera pokazuje, że od każdej reguły są wyjątki. Wystarczy popatrzeć na S60 z pakietem R-Design. Niby zwykłe stonowane, ale i nowoczesne auto klasy średniej, jednak po dodaniu żywego czerwonego lakieru, 19 calowych felg aluminiowych z niskoprofilowymi oponami, sporych rozmiarów lotki na bagażniku i przestylizowanego zderzaka z okrągłymi końcówkami wydechu, samochód dostaje trochę innego wyrazu.

28

Diabeł tkwi w szczegółach, dlatego to auto zaczyna rzucać się w oczy i co najważniejsze. Zaczyna się podobać, a to oznacza, że Volvo nie może mieć już kompleksów przed niemieckimi rywalami. Wewnątrz, gdzie wzrok jeszcze nie sięga, jest jeszcze ciekawiej. Co prawda tutaj też panuje szwedzka prostota i porządek, ale pamiętacie, co mówiłem o diable? Tu też go pełno – nie wiem, którą funkcję fotele spełniają lepiej – zapewniając wygodę, czy dobrze wyglądając. Zarówno pierwszą jak i drugą kwestię spełniają fantastycznie. Druga sprawa – wychwalane przeze mnie zegary. Eleganckie, czytelne, efektowne. Czego chcieć więcej? Można jeszcze parę wymienić rzeczy, jak np. aluminiowe nakładki na pedały, czy łopatki zmiany biegów z laserowo wyciętymi symbolami plusa i minusa.


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

V O LV O S 6 0 D 4 D r i v e - e / A jak prowadzi się zaprzęg składający się z 181 dziko rwących przed siebie koni? Wystarczy mocniej wdusić pedał gazu, by szarża zaczęła rozciągać swoje ogumienie na asfalcie. To zasługa 400 niutonometrów, które są dostępne od pułapu 1 750 i nie odpuszczają do 2,5 tysięcy obrotów na minutę, zaś przy odpowiednio przyczepnym asfalcie będą mogły wystrzelić Volvo na drugą stronę 100 km/h w 7,4 sekundy. Dalsze rozpędzanie kończy się przy 230 km/h. Największym zaskoczeniem jest jednak praca zawieszenia, które gwarantuje S60 doskonałą przyczepność. W połączeniu ze zwartą konstrukcją samochodu daje nam to świetne narzędzie do szybkiego pokonywania krętych dróg. Nawet, kiedy opony zaczynają popiskiwać na zakręcie, auto ani trochę nie traci na przyczepności. Ile kosztuje S60 z nowym silnikiem diesla? Co najmniej 129 tysięcy złotych. Żeby doposażyć samochód do poziomu testowanego auta, trzeba byłoby dopłacić do automatycznej skrzyni biegów (9 300 zł), odhaczyć najbogatszą wersję wyposażeniową R-Design Summum (36 900 zł), kupić 19 calowe felgi (2 620 zł) i zamówić m. in. tuner telewizyjny, nawigację z 7 calowym ekranem i czujniki parkowania z kamerą. Za wszystko rachunek powinien opiewać na około 211 tysięcy złotych. Z ciekawostek dodam, że czerwony lakier nie wymaga dopłaty, tak samo jak piękna skórzano-welurowa tapicerka. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski

29


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Pomiędzy piekłem a niebem

EXOTICAR/

MASERATI QUATTROPORTE 30


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Największa limuzyna Maserati z topowym silnikiem V8 gwarantuje mieszankę niebiańskiego komfortu podróżowania, połączonego z brutalnie wbijającym w fotele przyspieszeniem.

Silnik: V8 Pojemność: 3799 cm3 Moc: 530KM/6500-6800 obr./min. Moment: 710 Nm/2250-3500 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, ośmiobiegowa 0-100 km/h: 4,7 s Prędkość max. 307 km/h Masa 1900 kg Cena 760 901 PLN

Maserati to jeden z dwóch producentów samochodów sportowych mający w ofercie pełnoprawną, trójbryłową limuzynę – drugi jest Bentley z modelem Flying Spur. Inni, tacy jak Porsche, czy Aston Martin oferują liftbacki, gdyż ani Panamera, ani Rapide nie mają kufra godnego nazywania auta sedanem. Z zewnątrz nowy Quattroporte wygląda zarówno luksusowo, jak i drapieżnie. Wszystko za sprawą nisko poprowadzonej maski, charakterystycznych wylotów powietrza w błotnikach, czy agresywnie wyglądającym reflektorom. Ponadto same proporcje nadwozia mogą wprawić w zachwyt – długa maska, przestronna kabina i stosunkowo nieduży tył. Prawdziwymi smaczkami są nachodzą na siebie końcówki układu wydechowego i felgi o nietypowym wzorze.

Włoski producent ma dość spore doświadczenie w budowie sportowych limuzyn. Pierwsze Quattroporte opuściło bramy fabryki w... 1963 roku, zaś obecny model to jego praprapraprawnuk. Samochód zaprezentowany na początku ubiegłego roku roku wprowadził kilka ważnych zmian. Pierwszym są silniki, które poza topowym V8 będą miały też 6 cylindrów, albo wariant diesla. Kolejną rewolucją będzie napęd na cztery koła, który dostępny będzie jedynie z benzynową „szóstką”. Poza tym Quattroporte to wciąż komfortowa, luksusowa, a przede wszystkim sportowa limuzyna.

31


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

M A S E R AT I Q U AT T R O P O R T E / /

Wnętrze prezentuje się nad wyraz przytulnie. Miękka skórzana tapicerka, puchate dywaniki i najszlachetniejsze drewniane listwy, a wszystko okraszone aluminiowymi wstawkami nadającemu odrobinę sportowego sznytu. Z tyłu można poczuć się jak w salonie na ulubionej kanapie, na której siedząc można wyciągnąć nogi i słuchać symfonii granej przez orkiestrę składającą się z ośmiu cylindrów i dwóch

32

turbosprężarek. Testowy egzemplarz był wyposażony również w zestaw audio Bowers & Wilkins, którego siłą rzeczy nie zdążyłem sprawdzić, bo po prostu byłem za bardzo pochłonięty wsłuchiwaniem się w cudownie grający oktet. Niewiele później postanowiłem się wcielić w dyrygenta i za pomocą prawej stopy – jak batutą – zarządzać tą orkiestrą. Dodatkową pomocą był sekwencyjny tryb

skrzyni biegów, dzięki której oprócz surowych grzmotów będących muzyką dla uszu, można było doświadczyć też szaleńczego ryku wydobywającego się z wydechu. Dodatkowym bodźcem doprowadzającym motoryzacyjnego melomana do ekstazy były stuki wypalającego się paliwa w układzie wydechowym. Tych dźwięków za nic nie dalibyście sobie zagłuszyć niczym innym. Nawet jeśli jest to najlepszy zestaw audio.


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

Układ kierowniczy jest niezwykle precyzyjny i działa z odpowiednim oporem, co również jest zasługą słusznej szerokości (285 mm) opon. Co więcej ich profil (40) absolutnie nie przeszkadza w starannym wybieraniu i pochłanianiu nierówności. Jest to zasługa regulowanego zawieszenia, który w trybie sportowym nadal nie odziera pasażerów z należnego im komfortu. Quattroporte jest świetnie wyważone za sprawą idealnego rozkładu mas na obie osie (50:50), którego wynik zawdzięcza układowi transaxle (silnik z przodu, skrzynia biegów z tyłu). Sama jednostka świetnie radzi sobie z ważącym prawie 2 tony kolosem, jednocześnie nie przytłaczając swoją mocą. Raczej zaprasza do dobrej zabawy chwytając za rękę, a właściwie za prawą stopę. Prędkość maksymalna przekracza 300 km/h, zaś pierwsza „setka” pojawia się na prędkościomierzu już po niespełna 5 sekundach. Maserati Quattroporte to najlepsza sala koncertowa, jaką można sobie wyobrazić. Ma genialną orkiestrę pod maską i zestaw audio renomowanej marki dla tych, których informacja o ośmiu cylindrach pod maską doprowadza do mlaskania z dezaprobatą. Co więcej, można ją mieć na własność za około 823 tysiące złotych, co nie stanowi zbyt wygórowanej oferty, a GTS jest wart każdej zainwestowanej złotówki. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Łukasz Walas, Marcin Koński

33


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Silnik: R4 Pojemność: 1596 cm3 Moc: 150 KM/5700 obr./min. Moment: 240 Nm/1600-4000 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 8,8 s Prędkość max. 210 km/h Masa 1368 kg Cena 87 900 PLN

TEST/

VOLVO V40 T3st trzeźwości 34


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

Bez względu, czy wychodzisz rano do pracy, czy wracasz do domu z imprezy, przed uruchomieniem silnika będziecie musieli przejść egzamin. Nie wymaga powtórzenia słowa „Gibraltar”, czy stawania na jednej nodze. Jaki jest sposób Volvo na nietrzeźwych kierowców? Zapraszam do artykułu.

35


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

V O LV O V 4 0 T 3 / Muszę przyznać, że kilkanaście godzin przed tym

To heroiczne poświęcenie wynikało z tego, że bohater

jak dostałem samochód, byłem na imprezie. Z samego

dzisiejszego artykułu został „ożeniony” z alkomatem.

faktu panicznie bałem się wziąć do ust choćby małe piwo,

Zasadę działania opiszę Wam możliwie jak najprościej –

co zaowocowało tym, że przyjechałem na miejsce swoim

bez pozytywnego przejścia egzaminu trzeźwości nie można

autem. Nie muszę Wam też przypominać, że ciężko bawić

uruchomić samochodu. Co ciekawe, po wyłączeniu silnika

się po ciężkim tygodniu bez odpowiedniej pomocy w postaci

alkomat blokuje immobiliser dopiero po 30 minutach, więc

kilku drinków, dlatego też u znajomego byłem najlepszym

w międzyczasie chcący przełamać system i tak wyjdą do

przykładem bierności. Wyglądałem jak króliczek z reklamy

baru na drinka, a jeśli nawet nie zdążą wrócić na czas,

Duracella, któremu skończył się prąd w bateriach przy

poproszą przechodnia o dmuchnięcie w samochodową

zapotrzebowaniu porównywalnym do zasilenia Las Vegas.

wersję „Super niani”.

T3

Oczywiście wcale nie nakłaniam do prowadzenia

36

w

nomenklaturze

Volvo

oznacza

1,6

z

samochodu pod wpływem, bo na takich kierowców mam

turbodoładowaniem i 150 koni mechanicznych. W dalszym

alergię. Po prostu pokazuję niedoskonałość całego systemu,

tłumaczeniu to niespełna 9 sekund do „setki” i 210 km/h.

którego największą wadą jest zdecydowanie cena – 6

Zestaw ten zapewnia bardzo przyzwoitą dynamikę, jednak

tysięcy złotych. Za te pieniądze można doposażyć V40 w

zbyt długie przełożenia zdecydowanie bardziej pasują

ogrzewanie postojowe, bądź panoramiczne okno dachowe.

spokojnej jeździe na autostradzie, niż dynamicznemu

Pomimo uprzykrzającego życie alkomatu, kompaktowe

atakowaniu

Volvo okazało się być bardzo przyjemnym towarzyszem.

zawieszenie długo pozostaje niewzruszone na wszelkie

Nie tylko pod względem wyposażenia, które zawiera m. in.

próby

automatyczną klimatyzację, podgrzewaną przednią szybę,

jednocześnie też zapewniając wrażenie przepływania przez

czy całej góry różnego rodzaju systemów bezpieczeństwa,

nierówności na drogach.

ale też i osiągów.

krętych

odcinków

wyprowadzenia

dróg.

samochodu

A szkoda, z

bo

równowagi,


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

PEUGEOT 508 RXH/

Jak na kompakt premium, cena wyjściowa rozpoczyna się niezbyt wysoko, bo od 88 tysięcy złotych. Doposażając auto do poziomu prezentowanego modelu, trzeba zdecydować się na wersję Momentum windującą wartość do 101 tysięcy złotych, zaś pozostałe dodatki wymienione dwa akapity wyżej wymagają doinwestowania kolejnych 30 tysięcy złotych. Z jednej strony to już całkiem pokaźne pieniądze, jednak podobnie wyposażona konkurencja jest zdecydowanie droższa, a to już mocno uatrakcyjnia szwedzką propozycję. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński

37


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

1.4 TSI GREEN TEC Silnik: R4 Pojemność: 1390 cm3 Moc: 120 KM/5000 obr./min. Moment: 200 Nm/15004000 obr./min. Skrzynia biegów: Manualna, sześciobiegowa 0-100 km/h: 10,6 s Prędkość max. 185 km/h Masa 1320 kg Cena 70 850 PLN

SKODA YETI 1.4 TSI Green tec & 1.6 TDI

CZŁOWIEK ŚNIEGU Z MIASTA 38


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Z zewnątrz Yeti wygląda jak typowy kompaktowy SUV, jednak zajmując miejsce za kierownicą można odnieść wrażenie, że jeździ się trochę wyżej zawieszoną Octavią. Czym może jeszcze zaskoczyć SUV Skody?

1.6 TDI Silnik: R4 Pojemność: 1598 cm3 Moc: 105 KM/4400 obr./min. Moment: 250 Nm/15002500 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, siedmiobiegowa 0-100 km/h: 12,2 s Prędkość max. 175 km/h Masa 1335 kg Cena 89 300 PLN

39


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

S KO D A Y E T I / /

Moi znajomi są bardzo zainteresowani zakupem nowego samochodu i poprosili mnie, bym zrecenzował kompaktowego SUV-a. Usłyszałem, że chodzi o model popularnego producenta i niemal natychmiast przeszył mnie dreszcz z obawy o to, że przyjdzie mi sprawdzić coś beznadziejnie przeciętnego i bez wyrazu. Ostatnie dwa słowa, jakie niespecjalnie chciałem usłyszeć to Skoda Yeti. Całkiem niedawno najbardziej terenowa ze Skód przeszła face lifting, który podobno ma zapewnić żywot tej generacji na kolejne cztery lata. Pytanie tylko, czy zmiany przyniosły więcej dobrego, niż złego? Nowy przód z innym grillem został pozbawiony charakterystycznych okrągłych reflektorów, przez co nie prezentuje się już tak bojowo. Jedni mówią, że to przez chiński rynek, któremu nie podobał się nietypowy kształt świateł. Inni zaś twierdzili, że poprzednie

40

Yeti nie podobało się klientom, zaś obecnie nabywcy z nostalgią wspominają jedyną w swoim rodzaju facjatę śnieżnego stwora. Oczywiście zmiana ta przyniosła również pewną korzyść, ponieważ wreszcie będzie można wyposażyć samochód w reflektory biksenonowe, czy kamerę cofania. Na dodatek cena również uległa zmianie – teraz na zakup nowego Yeti możesz przeznaczyć 1000 złotych mniej. Wewnątrz zmiany są prawie niezauważalne. Największą z nich jest nowa kierownica, jednak to nie ona najbardziej zaskakuje. SUV-y mają to do siebie, że pozycja za kierownicą jest wysoka. Przynajmniej na tyle, by w czasie stania w korku zaglądać do wnętrz sąsiednich aut. W Skodzie będziecie musieli zapomnieć o tym przywileju, ponieważ za kierownicą siedzi się niewiele wyżej, niż w zwykłym samochodzie. Komfort jazdy i stabilność również jest

żywcem przeszczepiony z mniejszych aut, zaś płynność działania sprzęgła w wersji z manualną skrzynią wręcz oczarowuje. I tylko jedna rzecz trochę przeszkadza przy tym całym dobrodziejstwie – silnik. Nie jest zły, lecz zdecydowanie bardziej pod maską pasowałaby mocniejsza jednostka. 122 konny, benzynowy 1,4 spełni wymagania jedynie bardzo spokojnych kierowców, którzy nie lubią kręcić silnika powyżej 3 tysięcy obrotów na minutę. No i trochę szkoda, bo dużo ciekawsze, wręcz rasowe dźwięki dochodzą spod maski dużo wyżej – w okolicach czerwonego pola obrotomierza. Najciekawsze przy tym jednak jest to, że testowana wersja Green tec jest cięższa o 20 kg i zużywa około pół litra paliwa mniej od zwykłej wersji 1,4 TSI. Tak się teraz właśnie zastanawiam, jaki jest sens standardowego 1,4, skoro ekologiczna ma takie same osiągi i spala trochę mniej paliwa.


S KO D A Y E T I / /

To skoro nie „turbobenzynowy” silnik, to może diesel lepiej sprawdzi się w wyżej zawieszonej Skodzie. Najsłabszym oferowanym wariantem jest motor 1,6 produkujący 105 KM i choć ma 17 koni mniej, to samochód powinien nadrabiać stratę momentem obrotowym, który liczy sobie 250 Nm. Niestety jak widać w tabelce i za kierownicą niedostatek jest odczuwalny. Aby wyprzedzić wysokoprężną Skodą w trasie, trzeba załączyć sportowy tryb skrzyni biegów, rozpędzić się jeszcze na właściwym pasie i wcisnąć pedał gazu tak mocno, jak to tylko możliwe po zjechaniu na przeciwległy pas. Spokojna jazda oczywiście jest możliwa, ale szybko zakończyłaby się w sznurze za ciężarówką. Wysokoprężny wariant sprawdzi się doskonale za to w niezbyt trudnym terenie. I wcale nie mam tu na uwadze wiejskiech szutrowych dróg, tylko coś poważniejszego kalibru. Pomimo napędu tylko na jedną oś Yeti 1,6 TDI bardzo dobrze radził sobie w kopnym śniegu... w wąwozie. Nawet głębokie koleiny nie były w stanie powstrzymać „wielkiej stopy”. Czyżby nikt nie powiedział tej Skodzie, że nie ma napędu na cztery koła? Skoda Yeti to zaskakująco dojrzałe auto, które zapewnia bardzo dobry komfort podróżowania, zdecydowanie bardziej zbliżony do auta osobowego, niż SUV-a. A ile kosztowałby śnieżny potwór z turbodoładowanym silnikiem 1,4 Green tec? Co najmniej 71 tysięcy złotych, jeśli jednak chcielibyście doposażyć auto w to, co miał testowy model, musielibyście zorganizować dodatkowe 8 tysięcy złotych. Diesel 1,6 jest zdecydowanie większym wydatkiem. Już na starcie cena przerośnie doposażonego 1,4 TSI i wyniesie 97,5 tysiąca złotych, a to jeszcze nie koniec. Testowy model ze zdjęć ma ponadto m. in. bi-ksenony, nawigację, okno dachowe, czy tempomat, dzięki czemu kosztuje już 123,5 tysiąca złotych. To już bardzo poważne pieniądze. Za równowartość można byłoby zrezygnować z kilku elementów wyposażenia i wybrać zdecydowanie mocniejsze silniki. Do tego auta w grę powinny wchodzić te, przynajmniej 140 konne. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwasniewski, Marcin Koński

41


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

EXOTICAR//

AUDI R8 V10

42 42

Silnik: V10 Pojemność: 5204 cm3 Moc: 525 KM/8000 obr./min. Moment: 530 Nm/6500 obr./min. Skrzynia biegów: Automatyczna, siedmiobiegowa 0-100 km/h: 3,6 s Prędkość max. 314 km/h Masa 1720 kg Cena 802 800 PLN


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

BOZIU,DAJ WYGRAĆ W TOTKA!

Żeby kupić nieźle wyposażone R8, trzeba przygotować milion złotych, jednak za te pieniądze kupujecie coś dużo więcej, niż tylko zwykły samochód na co dzień. To fabryka endorfin, która może Wam służyć przez 365 dni w roku.

Dokładnie 11 lat temu światło dzienne ujrzało najmniejsze współczesne drogowe Lamborghini – Gallardo. Początkowo miało pod maską 10 cylindrowy silnik o pojemności 5 litrów i mocy pół tysiąca koni mechanicznych. „Baby Lambo” było najtańszym sposobem, by mieć w swoim garażu auto spod znaku byka, bowiem kosztował w przeliczeniu jakieś 940 tysięcy złotych. W 2008 roku auto przeszło odświeżający lifting, gdzie wraz z nowym wyglądem, zmiany zaszły również pod maską – silnik rozwiercono do 5,2 litra uzyskując tym samym 552 KM.

43


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

BMW i3/ W tym samym czasie Audi oferowało do swojego supersportowego auta „jedynie” V8 zapożyczone z poprzedniego, ale cały czas fenomenalnie fantastycznego RS4. „Wolnossak” o pojemności 4,2 litra i mocy 420 KM potrafił kręcić się niebotycznie wysoko, bo do aż 8 tysięcy obrotów na minutę. Problem polegał jednak na tym, że z takim zestawem auto mogło konkurować jedynie z Porsche 911 Carrerą 4S, a włodarze z Ingolstadt najwyraźniej chcieli, by R8 było traktowane trochę poważeniej. Wdrożenie pomysłu do rzeczywistości było banalnym posunięciem, bo solidniejszy silnik z Gallardo i tak już wcześniej zdążył zadomowić się pod maskami Audi S8 i RS6, a w supersportowym R8 diametralnie zmienił charakter auta. O tym jednak później. Teraz postaram się skupić na nadwoziu. Szczerze powiedziawszy nigdy nie żywiłem specjalnego uczucia do tego samochodu. Co prawda może i był najbardziej kopniętym Audi od czasów RS2, jednak na tle konkurentów spod znaku Lamborghini, czy Ferrari, od auta biła zwyczajność. Do momentu, kiedy mogłem mu się bliżej przyjrzeć. Od pierwszego dotyku zmienił mi się obraz tego samochodu. Agresywnie narysowany pas świateł LEDowych, ogromne aluminiowe felgi skrywające niewiele mniejsze ceramiczne tarcze hamulcowe, panel boczny w kontrastującym kolorze. Przechodząc dalej można zerknąć na szybę chroniącą przed deszczem 10 cylindrów, których koncert dostarcza końską dawkę hormonów szczęścia kierowcy i – najczęśniej – jego pasażerce, ale też wszystkim w promieniu jakichś 100 metrów.

44


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

AUDI R8 V10//

I wierzcie mi, bo miałem okazję posłuchać tego brutala z obu perspektyw. Nawet jako słuchacz byłem podjarany rykiem V10, niczym trzynastolatka na koncercie Justina Bibera. Jakby tego było mało, pod drążkiem zmiany biegów znajduje się czarodziejski przycisk SPORT, który poza wyostrzeniem zmysłów szafirowego potwora, podkręca koncert grany zaraz za plecami. Aż płakać mi się chciało, że nie miałem dość czasu na ciągłe kursowanie w obie strony tunelu na Wisłostradzie. Jedyne, na co mogłem sobie pozwolić, to opuszczenie szyb w garażu

Stadionu Narodowego i słuchanie monologu. Raz spokojnego i głębokiego, raz głośnego i porywczego. Na powierzchni samochód pokazał, że potrafi być również niegrzeczny. Zarówno przy gwałtownym sprincie, jak i równie mocnym hamowaniu R8 lubi myszkować nie tylko tylną, ale i przednią osią. Czuję się jakbym faktycznie chwytał byka za rogi, a mój respekt do tego auta jest tak wielki, że nawet nie przychodzi mi przez myśl możliwość wyłączenia kontroli trakcji wszędzie tam, gdzie leżący pod kołami asfalt nie jest torem.

45


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

AUDI R8 V10// Byłbym wariatem wkładającym głowę do paszczy lwa, a ten kot tylko czekałby na chwilę mojej nieuwagi, by zabić w kuli ognia rozmiarów mniej więcej tej z Białegostoku. Szkoda byłoby wtedy tego pięknego wnętrza, w którym króluje skóra, alcantara i włókno węglowe. Pierwsze znajdziecie naturalnie na fotelach i desce rozdzielczej, którą dla odmiany urozmaica szachownica czarnych i szarych karbonowych kwadratów. Alcantara zaś rządzi tam, gdzie jej przyczepność doceni się najszybciej – na kierownicy. Pięknej, małej, spłaszczonej u dołu chyba pierwszy raz nie na wyrost, bo miejsca na moje pokaźne nogi jest tu co najwyżej w sam raz. Za kierownicą znajdują się dwie łopatki, których unikanie trzeba traktować jak najcięższy grzech. Duże – lecz ciągle malutkie w porównaniu do łopat z włoskich supersamochodów – i chętnie angażujące kierowcę do zabawy. Wciśnijcie wspomniany wcześniej guzik sport, wystrzelcie spod świateł przed siebie, a gwarantuję, że endorfiny będą tryskać Wam z uszu. Powoli zwalniajcie do kolejnego skrzyżowania redukując kolejne przełożenia, a międzygaz sprawi, że hormony szczęścia będą wypływać z oczu. 10 minut jazdy tym autem powinno dostarczyć Wam więcej radości, niż pierwsze ciepłe i słoneczne dni po długiej zimie. Bo R8 takie ma być – ma gwarantować czystą frajdę w przemysłowych ilościach.

46


Na koniec pozostawiam Wam najgorszą wiadomość, bo z całą pewnością będzie zaporowa. By pozwolić sobie na R8 V10, trzeba przygotować dużą walizkę wypchaną 803 tysiącami złotych. Dobra wiadomość jest taka, że automat nie wymaga żadnej dopłaty. I tu kończą się dobre wieści, bo jeśli chcielibyście kupić sobie dokładnie takie same auto, jak na zdjęciach, musielibyście doposażyć je w m. in. pikowaną skórzaną tapierke, ceramiczne hamulce, zamszową kierownicę i kilka innych indywidualizujących dodatków, co dociąży już wasze konto o kolejne 252 tysiące złotych. Jakby tak szybko przekalkulować, to wasze saldo uszczupliłoby się o kwotę 1 055 070 złotych. Nie wiem jak Wy, ale ja już nie mam więcej pytań. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Krystian Kwaśniewski, Marcin Koński

47


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

TEST/

TOYOTA PRIUS

KARNY JEŻYK EKOLOGÓW 48


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

Silnik: R4 Pojemność: 1798 cm3 Moc: 136 KM/5200 obr./min. Moment: 207 Nm/2768 obr./min. Skrzynia biegów: Bezstopniowa 0-100 km/h: 10,4 s Prędkość max. 180 km/h Masa 1370 kg Cena 99 900 PLN

Naczelnemu kwestia ekologii nie jest obca. Dlatego też uznał, że zbyt nonszalancko obchodzę się z paliwem. Z tego też powodu dał mi do przetestowania największe przekleństwo miłośników ogromnej mocy i szybkiej jazdy. Naturalnie nie mogłem się pogodzić z tym faktem. Przecież mi nie wypada testować takiego auta. Na domiar złego naczelnik kazał mi jeździć możliwie najoszczędniej. Uznałem jednak, że testów polegających na zbliżeniu się do nieosiągalnego (czyt. katalogowego zużycia paliwa) jest już tak dużo, że postanowiłem pójść trochę inną drogą. Jaką? Dowiecie się parę akapitów niżej.

Nie wiem czemu, ale wszystkie samochody zbudowane z myślą o ekologii mają wysoko poprowadzone nosy, zaś tył kończy się ścianą zaczynającą się na wysokości głowy kierowcy. A przecież pierwsze Priusy wcale tak nie wyglądały. Były małymi sedanami, które sprawiały wrażenie, że mogą zostać porwane przez delikatną bryzę. Obecnie samochód jest już dużo solidniejszy, choć jak się na niego patrzy, to cały czas dominuje tu lekkość i jakiś bliżej nieokreślony spokój.

49


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

T O Y O TA P R I U S /

W środku Japończycy chyba mocno starali się, by futuryzm, który niezbyt udał się w przypadku nadwozia, wewnątrz miał dużo więcej do powiedzenia. No i trochę im się ta sztuka udała. Mamy tu fotele o słabym trzymaniu bocznym (bo kto Priusem latałby na granicy przyczepności w zakrętach), „latającą” konsolę centralną z mikroskopijną dźwigienką zmiany trybu pracy skrzyni, panelem klimatyzacji i ekranem nawigacji,

zaś pod nią znajduje się chyba najgłupsze miejsce na jakiekolwiek przyciski, a znalazły się tam włączniki podgrzewania foteli. Szukałem ich ponad pół godziny. W tym czasie mój tyłek zajmował się ogniem od fotela rozgrzanego do czerwoności. Równie dobrze przełącznik mógłby znajdować się pod maską albo w bagażniku, bo dotarcie do nich wymagało co najmniej jeszcze jednego łokcia w prawej ręce. Kiedy w końcu ugasiłem

wulkan, na którym siedziałem, zacząłem przyglądać się dalej Priusowi. Na samym szczycie konsoli centralnej znajduje się rząd zegarów z komputerem pokładowym pokazującym m. in. tryb działania silników, czy generatora. Całe szczęście, że kierowca ma też wyświetlacz Head up, który w zupełności wystarcza do spokojnego poruszania się oazą spokoju o imieniu Prius.

50


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

T O Y O TA P R I U S /

51


MOT OC O L L EC TI O N | K W I EC I EŃ 2 01 4

T O Y O TA P R I U S /

Przynajmniej do puki nie zechcemy nim kogoś wyprzedzić. Wduszenie pedału gazu skutkuje tym, że wewnątrz robi się potwornie głośno, a po przekroczeniu 130 km/h do warkotu silnika zaczyna dołączać się hałas przecinającego powietrza. Od 140 km/h w górę rozmowa z pasażerem jest już właściwie niemożliwa. Przy tym wszystkim jednak samochód jest całkiem żwawy. Zwłaszcza spod świateł można zaskoczyć ściganta z sąsiedniego pasa myślącego, że pojedynek z Priusem będzie lekki, łatwy i przyjemny. Przy tym zupełnie nieprzystającym do Priusa stylu jazdy uzyskiwałem średnie zużycie paliwa na poziomie 4,3 – 6,3 litra na 100 km. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że hybrydowa Toyota zużywa bardzo podobne ilości paliwa, bez względu na to gdzie się porusza. Dlatego też zastanawiam się, czy hybrydowy Auris nie jest równie dobry. Co prawda nie zapewnia może aż tyle

52

miejsca z tyłu na kolana, ale za to nadrabia przestrzenią nad głową, której w tej Toyocie najzwyczajniej w świecie brakuje. Jest też o 20 tysięcy złotych tańszy, a dopłacając do wartości Priusa 13,5 tysiąca złotych można kupić hybrydowego Lexusa CT200h, który chwali się dużo lepszymi materiałami w środku. Tekst: Marcin Koński Zdjęcia: Dominika Dziwulska, Marcin Koński, Krystian Kwaśniewski


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

53


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

GALERIA

Infiniti Q50 54

KR Y ST I AN | KWAŚNIEWSKI


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

GALERIA/

55

Infiniti Q50

KR Y STIA N | KWAŚNIEWSKI


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

GALERIA/

Volvo S60 T6 R-Design Polestar 56

KR Y ST I AN | K W AŚ NI EW S K I


MOT O C OLLE C T I ON | K W I EC I EŃ 2 01 4

GALERIA/

Volvo S60 T6 R-Design Polestar KR Y ST I AN | K W AŚ NI EW S K I

57


MOTO COLLECTION ISSN 2353-2483 NUMER 5 KWIECIEŃ 2014

SPODOBAŁ CI SIĘ NASZ MAGAZYN?/

POLUB NAS!


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.