1 minute read

Kinga Kociarz o Julii Skrzyńskiej

Praca Julii Skrzyńskiej to forma kolażowego albumu inspirowanego rodzinnymi zdjęciami i wspomnieniami autorki. Jako podstawy Julia użyła zżółkłego papieru, jakby zeszytu, na którym przyklejone są przeróżne rysunki, napisy oraz zdjęcia. Dodatkowo obecność półprzezroczystego papieru nadaje całości senny charakter, jakbyśmy my - widzowie, mogli zgłębić się we wspomnienia autorki, przefiltrowane przez jej pamięć oraz interpretację. Niedopowiedziane rysunki postaci, jakby wyblakłe z czasem, pomieszane z krótkimi opisami, gdzieniegdzie pogniecione, podrapane. Budzi to wszystko wielką ciekawość, ale jednak ze zrozumieniem akceptujemy tę tajemnicę. Ponieważ właśnie tak wyglądają wspomnienia, każdy inaczej odczuwa pewne wydarzenia. Niektóre elementy pamięta bardziej, inne mniej, wyolbrzymia lub bagatelizuje, patrzy przez pryzmat emocji. Niektóre rzeczy się zlewają, inne są wyraźniejsze, nic nie jest uporządkowane. Moim zdaniem praca Julii świetnie to zjawisko obrazuje. Patrząc na nią możemy dokładnie poczuć tę ulotność, delikatność, jakbyśmy wszystko widzieli przez mgłę. Bardzo ciekawa jest też interaktywność tej pracy, tak jak we wspomnieniach, pewne elementy można zgłębić, coś otworzyć, przesunąć, dowiedzieć się czegoś więcej, odkryć. Ten kolażowy album po prostu pełen jest emocji oraz decyzji w emocjach podejmowanych, a to daje poczucie, że jest w nim życie, że nie są to postaci lub zdarzenia zatrzymane w czasie, jakby odlane z brązu, jak to w albumach jest. Są to cały czas żywe wspomnienia, zmieniające się w zależności od momentu, w którym człowiek do nich wróci.

Advertisement

This article is from: