2 minute read

Mateusz Woźniak o Annie Zuzeli

Domyślnie zimna różowość w dłoni zmyla zmysły, oszukuje nas i wystawia na poszukiwanie mimo pierwszych błysków myśli. Liście są mokre, szkliste, zielone, nie różowe, czy światło różowe, czerwone, o długości fali- bo światło to przecież fala. Między 620 nanometrów a 670 nanometrów. Wpływa na kolor glinianej formy? Czy w ciemnym pokoju, jestem w stanie widzieć dłonią? Zostaje mi jeszcze zapach, dźwięk, smak. Mam bibliotekę, pełną kształtów i muszle nad oceanem dla miłości wybierałem używając wszystkich zmysłów. Musiały spełnić różne wymogi, być nie tylko gładkie i perłowe od wewnątrz, chropowate na zewnątrz, każda niedoskonałość koloru, rysunek żyły na żłobieniach wpływały na jej wyjątkowość. Nie zapominałem o kamieniach, je również wybierałem z podobnymi kryteriami. Kwarce i bursztyny, w kształtach znanych obiektów z biblioteki myśli. Czy nadal są atomem oceanu gdy patrzę na nie, kiedy leżą trzy tysiące kilometrów dalej, w środowisku zupełnie innym niż pierwotna plaża wypełniona złocistą mgłą bryzy, resztek przypływu? Dłoń jest okiem? potrafi być zamiennikiem widzenia, z którego czasem chcę zrezygnować, by otworzyć się na nowe i nieznane. Okazuje się, że nie jestem w stanie od tego uciec, od biblioteki myśli, kształtów, kolorów etc. Bo widzę od zawsze. Czy widzę tak samo jak każdy? W jakim stopniu? Jak stworzyć sen? Tzw. marzenie senne? Kubek do gry w kości wypełnić resztkami zupełnie ze sobą nie związanch sytuacji, obrazów, dzwięków, bodźców. Potrząsnąć w ciemności i rzucić. Czy „wynik” (sen) będzie przypadkiem?

Advertisement

This article is from: