5 minute read
Co kryją chwasty? O nowej środowiskowej historii
michAł trusewicz
cO KryJą chwAsty? O nOweJ śrODOwisKOweJ histOrii
Advertisement
Droga to projekt pomnika ofiar faszyzmu w OświęcimiuBrzezince, zgłoszony na Międzynarodowy Konkurs w 1958 roku. Monumentalną, jałową, asfaltową drogę zaplanowano jako jedyną platformę zbliżania się do miejsca Zagłady.
Droga to projekt pomnika ofiar faszyzmu w OświęcimiuBrzezince, zgłoszony na Międzynarodowy Konkurs w 1958 roku. Ten „przeciwpomnik”1, poddany zrewolucjonizowanemu myśleniu na temat wzajemnej relacji obiektu i przestrzeni-środowiska, miał być zrealizowany przez Oskara Hansena, Zofię Hansen, Jerzego Jarnuszkiewicza, Juliana Pałkę, Lechosława Rosińskiego, Edmunda Kupieckiego i Tadeusza Plasotę2. Monumentalną, jałową, asfaltową drogę zaplanowano jako jedyną platformę zbliżania się do miejsca Zagłady. Tereny obozowe pozostawały niedostępne, pogrążały się w naturalnej erozji, dekompozycji i humifikacji. Idea Hansena wpisywała się zatem w nurt artystycznej i konceptualnej przestrogi przed komercjalizacją i kapitalizacją tragedii. Ewa Domańska, zauważając, w jaki sposób nekro jest kodowane wspólnie z eko, ostrzega, że inercyjny projekt Hansena „pociąga za sobą świadomą i zaplanowaną eksterminację różnych podmiotów nie-ludzkich”3. Artyści chcieli rozpylić nad terenem obozu środki chemiczne, powtarzając w miejscu ludobójstwa bezrefleksyjne ekobójstwo.
Hansenowski koncept porusza powtórzonym od-twórstwem, a zarazem może posłużyć jako pretekst do szerszego omówienia koncepcji „środowiskowej historii” J. Donalda Hughesa. W rewolucyjnej pracy What is Environmental History? nową dziedzinę interdyscyplinarnych badań określił on mianem zrozumienia tego, jak istoty ludzkie funkcjonowały (cywilizacyjnie i kulturowo) w relacji podmiotów nie-ludzkich, na przykład roślin4. W swoim artykule będę podążał za teorią nowej historii środowiskowej, odciążonej od normatywnej jednostronności antropocenu – nie tylko chcę pokazać, w jaki sposób człowiek wpływa na ekosystem, ale także interesuje mnie relacja aktywnego środowiska naturalnego,
53
SZTUKA
mocno naciskającego na ludzko-kulturowe kontinuum. W tym kontekście kluczową rozprawą jest tekst Czy przyroda jest sprawcza w znaczeniu historycznym? Richarda C. Foltza. Wskazuje on na aktywną i sprawczą podmiotowość naturalnego ekosystemu, która wpływa na plastyczność cywilizacyjnego i historycznego aktywizmu projektu „człowiek”5. Inną teoretyczną busolą, która będzie wyznaczała azymut moich rozważań, będzie filozofia Rosi Braidotti. Włoska badaczka sięga do monistycznych tekstów Spinozy, interpretowanych przez francuskich intelektualistów w latach 70., by „zwrócić” nam moc twórczą różnicy dzięki jej przemieszczeniu poza schemat opresyjnej i agresywnej dialektyki natura versus kultura6. W efekcie dochodzimy do następującego wniosku: historia powinna być prze-pisana z perspektywy samoorganizującej się żywej materii, uwzględniającej zarówno bios (przestrzeń kulturowo zarezerwowana dla anthropos), jak i zoe (życie nie-ludzkie). Chcę widzieć historię jako zoe-egalitarny7 kompleks działań i interakcji, akcentujący współzależność i współistnienie,
wyzbyty z gatunkowych szowinizmów i reakcyjnej dominacji. Chcę widzieć historię bio-, nie antropomorfizowaną, przeszłość nie jest bowiem pasmem rozszerzania konkwistadorskiego humanizmu, korsarskiego uniwersalizmu ratio. Nowocześnie rozumiana środowiskowa historia wcale nie zaprzecza autonomiczności i specyficzności ekosystemu, zwolnionego z krygującego binaryśrODOwisKOwA histOriA tO przeJAw rewOLucyJnie egALitArneJ sprAwczOści mięDzygAtunKOweJ, A nie AntrOpOcentryczneJ supremAcJi OKupiOneJ eKObóJstwem. zmu. Środowiskowa historia to wreszcie przejaw rewolucyjnie8 egalitarnej sprawczości międzygatunkowej, a nie antropocentrycznej supremacji okupionej ekobójstwem. Diana Lelonek i Anna Siekierska – autorki multimedialnego Manifestu międzygatunkowego – w interesujący sposób łączą gatunkową koalicję także z perspektywą ekonomiczną i gospodarczą. Czytamy: „Wszystko co mamy, zawdzięczamy pradawnym paprociom, skrzypom i widłakom, z których ciał powstała ropa naftowa, węgiel i plastik”9. Artystki zrywają z ekonomiczną zasadą toż-samości (one-ness) – nowoczesna środowiskowa historia, zoe-egalitarna powinna być specyficzną interwencją również w obrębie wielo-terytorialnej gospodarki. Czym jest historia, jeśli nie uwzględnimy negatywnej sprawczości biopolitycznego kapitalizmu, przekształcającego rozwój i wzrost w praktykę śmiercionośnego i eksterminującego biopiractwa10? Czego uczy manifest artystek? Przede wszystkim tego, że środowiskowa historia nie wymaga żadnego zakotwiczenia w stałej toż-samości, jest raczej pofałdowanym dryfem nie-jedyności (notOneness)11. Rośliny to nie tylko kulturowy artefakt, to nie żaden wyraz romantycznego bioerotyzmu, to przede wszystkim nieskończona możliwość istnienia w różnych formach. Twórczość Lelonek otwiera nas na widzenie roślinnego ekosystemu jako specyficznego asamblażu – nie sposób mówić o roślinach bez myślenia o glebie, humifikacjach, szczątkach materii, które dają życie innemu życiu. Te roślinne struktury relacyjne dają się przenieść również na poziom refleksji o historii – nie możemy myśleć o historii środowiska bez analizy ekosystemowych tarć ani bez opisania wpływu imperializmu i kapitalizmu na charakter międzygatunkowych zależności. Tym byłaby właśnie zoe-egalitarna
, 2017, dzięki uprzejmości artystki , fotografia obiektu znalezionego z cyklu: Center For Living Things Diana Lelonek, Post-adidas Environment
środowiskowa historia planety – biototalnego humusu istnień i szczątków tychże żyć.
Afirmacja roślin kopalnianych (tych spoza sentymentalnej estetyki), która pojawiła się w manifeście Lelonek i Siekierskiej, paralelnie łączy się z fascynującym esejem Dying blue (Umierający błękit autorstwa Himali Singh Soin. Opisana w nim historia pozyskiwania w XVIII wieku barwnika indygo jak w soczewce skupia wszystkie interesujące mnie kwestie. Ekstrakcja barwnika z indygowca barwierskiego nierozerwalnie łączy się z brutalnym kolonialnym wyzyskiem, krwawym rozdziałem imperialnej gospodarki12. Mówiąc o biopiractwie, często pomijanym w zwycięskiej, neoliberalnej wizji dziejów, należy wziąć pod uwagę to, że środowiskowa historia jest przede wszystkim wielo-strukturalna – narracja o ścinaniu indygowca musi być złączona z opowieścią o klasowej dominacji ekonomicznej i politycznej. Historia niszczenia plantacji tej rośliny to także historia imperialnego administrowania śmiercią bengalskich rolników. Trauma indygo – niczym prawdziwe lacanowskie Realne – wraca także w XX wieku. W 1984 roku amerykański petrochemiczny koncern Union Carbide przyczynił się do ogromnej katastrofy w Bhopalu. Wskutek wżerania się toksyn w ekosystem doszło do prawdziwego ekobójstwa – wszelkie rośliny uschły, ziemia stała się jałowa. Achille Mbembe, kameruński filozof, mówiąc o nekropolityce (tj. świadomym systemowym skazywaniu ludzi na zagrożenie śmiercią), wspomniał, że współczesna polityka tworzy specjalne przestrzenie ryzyka, znajdujące się w bezpośrednim sąsiedztwie z śmierć13. Mówiąc o „roślinnej historii”, egalitarnej i międzygatunkowej, podążam za poprawkami Braidotti, która uzupełnia koncepcję Mbembego o istnienia planetarne, tj. właśnie podmioty nie-ludzkie14. Ja chciałbym mówić także o czynnym udziale szowinistycznej, biopirackiej gospodarki w tworzeniu „stref śmierci”, czyli przestrzeni, gdzie rośliny są skazane na eksterminację (lasy, łąki, nieużytki – wszystko może być przetransformowane zgodnie z dekretem wielkich koncernów przemysłowych).
Wszystkie powyższe rozważania są ważnymi kontekstami dla „śmiercioroślin” Diany Lelonek. Czym jest Post-adidas Environmental15? To specyficzna rzeźba: sportowy but został „pochłonięty” przez rośliny: mech, porosty, chwasty. To właśnie chwasty są najważniejszym punktem w tej nowoczesnej semiotyce historii, która uwzględni zarówno międzygatunkowość, jak i historię agresywnego kapitalizmu. Historia powinna być opisana za pomocą chwastów, roślin niecelowych, które rosną na peryferiach i w centrach transformacji gospodarczych, krajobrazowych i historycznych. Chwast to uchodźca, podmiot mniejszy, wyrwany z czasowości i przestrzeni istnienia – to najczystsze zoe, definiujące się jedynie przez niewyhamowane pragnienie porastania. Chwasty historii to przeciwciała, których wyplewienie jest jednocześnie dążeniem do hegemonicznej, totalnej ludzkiej toż-samości kultury.
przypisy
1. E. Domańska, Nekros. Wprowadzenie do ontologii martwego ciała, Warszawa 2017, s. 134. 2. https://artmuseum.pl/pl/kolekcja/praca/hansen-oskar-jarnuszkiewicz-jerzy-palka-julian-rosinski (dostęp: 28.04.2020). 3. E. Domańska, dz. cyt., s. 134. 4. J.D. Hughes, What is Environmental History?, Cambridge 2006, s. 1. 5. R.C. Foltz, Czy przyroda jest sprawcza w znaczeniu historycznym?, tłum. A. Czarnacka, w: Teoria wiedzy o przeszłości na tle współczesnej humanistyki, red. E. Domańska, Poznań 2010, s. 633. 6. R. Braidotti, Po człowieku, tłum. J. Bednarek, A. Kowalczyk, Warszawa 2014, s. 89. 7. Tamże, s. 128. 8. Na marginesie warto odnotować inny tryb dyskursywnego przepisywania historii, uwypuklającej polską ludowość. Mam na myśli cykl debat i rozmów pt. Ludowa historia Polski, łączących refleksję na temat walki klas z posthumanistyczną i środowiskową retoryką rewolucji (Michała Pospiszyla). 9. D. Lelonek, A. Siekierska, Manifest międzygatunkowy, https://obieg.u-jazdowski.pl/numery/becoming-earth/the-inter-species-manifesto (dostęp: 28.04.2020). 10. R. Braidotti, dz. cyt., s. 120. 11. Tamże, s. 125. 12. H. Singh Soin, Dying blue, https://obieg.u-jazdowski. pl/numery/becoming-earth/dying-blue (dostęp: 28.04.2020). 13. Zob. A. Mbembe, Polityka wrogości. Nekropolityka, tłum. K. Bojarska, U. Kropiwiec, Kraków 2018. 14. R. Braidotti, dz. cyt., s. 148. 15. A. Cieplak, Rośliny robią swoje [rozmowa z Dianą Lelonek], https://krytykapolityczna.pl/kultura/sztuki-wizualne/diana-lelonek-rosliny/ (dostęp: 28.04.2020).