8 minute read

RAPORT

Next Article
DOŚWIADCZENIA

DOŚWIADCZENIA

Co COVID-19 mówi nam o wyzwaniach ochrony zdrowia?

Koronawirus otworzył oczy na zdrowie cyfrowe. Zweryfikował sposób myślenia o digitalizacji, pokazał, co można zrobić z pomocą e-zdrowia, a które z oczekiwań są nadal nierealne. O wpływie technologii na dzisiejszy ekosystem ochrony zdrowia rozmawiamy z prof. Claudią Pagliari, dyrektor wydziału e-Zdrowia Globalnego na Uniwersytecie w Edynburgu.

Advertisement

Zdrowie cyfrowe potrzebuje dobrych danych Inwestycje w naukę o danych (data science) w zakresie zdrowia rosną od ponad dekady. Podczas pandemii COVID19 niektóre rządy bardzo mocno polegają na modelach prognostycznych budowanych w oparciu o dane. Pozwala im to reagować na sytuację epidemiologiczną, kierować polityką zdrowotną. Jednak tego typu modele są tak dobre, jak dane, na których się opierają. A te często pozostawiają dużo do życzenia.

W Wielkiej Brytanii fetyszyzacja nauki o danych doprowadziła do decyzji o rezygnacji z szeroko zakrojonych testów, umożliwiając kontynuowanie masowych spotkań i rejsów samolotów na liniach międzynarodowych. Zgodnie ze stworzonym z początkiem marca modelem, liczba przypadków była niewielka, a dzięki rozprzestrzenianiu się choroby populacja zyskałaby „odporność stadną”. Kolejny model, oparty na nowych danych i szacunkach ryzyka przewidywał, że setki tysięcy mogą umrzeć w wyniku takiego postępowania. To skłoniło rząd do nagłej zmiany polityki, zamrożenia życia gospodarczego i ogromnych szkód ekonomicznych. Modelowanie epidemii jest niezwykle złożone, ponieważ należy wziąć pod uwagę wiele czynników, z których wszystkie mogą się zmieniać w czasie, wymagając ciągłej kalibracji. Sam współczynnik „R” może być mylący, ponieważ stopień zakaźności COVID-19 jest różny w różnych społecznościach, w zależności od czynników takich jak gęstość zaludnienia lub odległość od miast. Politykę opartą ślepo na danych mocno skrytykowano, głównie za brak zaangażowania wystarczającej liczby interdyscyplinarnych ekspertów, gwarantujących uwzględnienie w procesie decyzyjnym wszystkich czynników, w tym społecznych, zdrowotnych i gospodarczych. Taka szeroka ekspertyza jest niezbędna do tego, by przeciwdziałać negatywnym skutkom dziś, ale także w przyszłości.

Sztuczna inteligencja nie jest gotowa do zastosowania Wraz z tym, jak wybuchła pandemia COVID-19, zrobiło się głośno o AI. Sztuczna inteligencja miała pomóc w zwalczeniu kryzysu, śledzeniu rozprzestrzeniania się choroby, opracowaniu szczepionki. W praktyce okazuje się, że AI ma potencjał, ale nie jest jeszcze gotowa do praktycznych zastosowań i wiele pracy nas czeka, aby to zmienić. Jedno jest pewne – AI nie jest magiczną różdźką, tak właśnie postrzeganą przez wielu optymistów technologicznych. Nie oznacza to jednak, że sztuczna inteligencja nie okazała się pomocna. W rzeczywistości, gdy wymagana jest ogromna liczba skomplikowanych obliczeń, sztuczna inteligencja oferuje ogromną pomoc. Na przykład, labora- toria wykorzystują wysokowydajne obliczenia i uczenie maszynowe, aby przyspieszyć prace badawcze nad szczepionkami; aby zidentyfikować, które części komórki wirusa są warte ataku; aby zdobyć szybko dowody naukowe na skuteczność i przewidzieć, ile czasu zajmie jej opracowanie. Obrazowanie medyczne oparte na AI było jedną z pierwszych dziedzin, która znalazła zastosowanie podczas pandemii. Chodzi o identyfikację nieprawidłowości zachodzących w płucach, monitorowanie oznak pogorszenia się stanu zdrowia i przewidywanie, którzy pacjenci prawdopodobnie będą musieli skorzystać ze sztucznej wentylacji. Sztuczna inteligencja jest też wykorzystywana w badaniach globalnych, do analizy międzynarodowych baz danych zdjęć medycznych płuc i do wspierania sieci naukowych współpracujących w celu mapowania genomu wirusa. Sztuczna inteligencja monitoruje trendy wyszukiwania informacji w Internecie. W związku z tym, że wiele rządów poszczególnych państw wprowadziło aplikacje do automatycznego śledzenia kontaktów, potencjalnie rodzi się szansa na wykorzystanie kolektywnie zbieranych danych na poziomie całego społeczeństwa do zrozumienia, w jaki sposób choroba się rozprzestrzenia, jakie czynniki środowiskowe wpływają na jej rozwój, jakie interwencje okazują się skuteczne. Te rozwiązania są łączone z elektroniczną dokumentacją medyczną, a nawet danymi genetycznymi, tworząc żywe laboratoria danych. Do tego dochodzi robotyka. Przykładem są roboty dezynfekujące szpitale czy dystrybuujące żywność, które zdobyły popularność w początkowej fazie pandemii. Mało uwagi poświęcono chatbotom dostarczającym informacji i wsparcia.

Przełożenie dobrych pomysłów na praktyczne rozwiązania jest łatwiejsze w kryzysie, ale musimy zachować ostrożność Dopiero w tym roku telemedycyna tak naprawdę weszła do codziennej praktyki, mimo że dostępna jest od prawie 20 lat. COVID-19 dał jej energii, któ

» AI nie jest magiczną różdźką, tak właśnie postrzeganą przez wielu optymistów technologicznych. «

rej potrzebowała, a szeroka dostępność komunikacji wideo wzmocniła zdolność do żywych kontaktów lekarza z pacjentem. Takie obawy, jak niższa jakość diagnozy czy brak empatii, nie sprawdziły się. Ludzie szybko przyzwyczaili się do wizyty u lekarza prosto z domu. Potrzebujemy jednak dalszych badań nad metodami udzielania porad telemedycznych, ich opłacalnością. Chociaż nadal będzie potrzebna opieka osobista, szczególnie dla osób starszych, telemedycyna może pomóc w zmniejszeniu ryzyka infekcji. Dla osób młodszych lub z lepszymi umiejętnościami cyfrowymi, ten rodzaj komunikacji jest już normą. Wśród długoterminowych wyzwań dla telemedycyny są m.in. ochrona prywatności i bezpieczeństwa w ekosystemie cyfrowym. W przeciwieństwie do innych dziedzin, w których technologia redukuje miejsca pracy, największym problemem w opiece zdrowotnej jest niedobór wykwalifikowanych specjalistów. Można sobie wyobrazić, że te nowe, wygodniejsze metody konsultacji online będą w stanie pomóc. Przykładowo, do ich udzielania można zaangażować lekarki opiekujące się dziećmi w domu lub osoby w wieku emerytalnym, w niepełnym wymiarze godzin. Musimy jednak uważać, aby nie zautomatyzować społecznych i psychologicznych aspektów opieki, które mogą mieć decydujące znaczenie dla wartości terapeutycznej. Niemniej jednak, dzięki skróceniu niepotrzebnego czasu oczekiwania i zwiększeniu dostępności za pomocą technologii wirtualnych, cyfrowe zdrowie oferuje nowe możliwości zwięk-

» Dopiero w tym roku telemedycyna tak naprawdę weszła do codziennej praktyki, mimo że dostępna jest od prawie 20 lat. «

szenia dostępności opieki i budowania relacji. Aby tak się stało, trzeba jednak szkolić personel medyczny w kierunku tej nowej formy udzielania świadczeń. Wprowadzenie alternatywnej formy wizyty lekarskiej przełamującej wiele barier w ochronie zdrowia, może przynieść dodatkową wartość pacjentom i społeczeństwu.

Teraz łatwo jest przeoczyć inne priorytety Niezamierzonym skutkiem kryzysu koronawirusowego była redukcja liczby wizyt lekarskich i pacjentów zgłaszających się po pomoc w następstwie innych chorób, jak choroby serca czy nowotwory. Powodów jest kilka: specjalistyczne kliniki nie zdążyły się przystosować do zdalnego udzielania świadczeń medycznych, pacjenci unikają kontaktu ze służbą zdrowia obawiając się zarażenia koronawirusem, wiele osób starszych cierpiących na choroby przewlekłe nie wie jak korzystać z telekonsultacji, będąc przyzwyczajonym do tradycyjnych wizyt u lekarza. Osoby dzwoniące do lekarza na dzień dobry usłyszały nagrany komunikat, przykładowo „z powodu dużego obciążenia placówki w związku z COVID-19, kontaktuj się z nami tylko w przypadkach nagłych i zagrażających życiu objawów. W przeciwnym razie prosimy skorzystać z konsultaji online”. Te wszystkie czynniki sprawiły, że kliniki specjalizujące się w chorobach niezakaźnych dziwnie opustoszały. Zmiany we wzorcach aktywności fizycznej i społecznej, spowodowane ograniczeniami przemieszczania się i zamknięciem w domu, prowadzą do nowych problemów, jak przyrost masy ciała, zwiększone spożycie alkoholu, depresja i przemoc domowa. To tykająca bomba dla zdrowia publicznego. Cyfrowe rozwiązania mające na celu zachęcanie do ćwiczeń i pielęgnowanie kontaktów społecznych powinny być traktowane priorytetowo obok środków kontroli infekcji, aby uniknąć wymienionych negatywnych skutków. Duże zbiory danych mogą również rzucić światło na to, w jaki sposób zmiana wytycznych dotyczących wychodzenia z domu w celu wykonywania ćwiczeń wpływa na częstość potwierdzonych przypadków COVID-19 lub zgłaszanych przez siebie objawów, umożliwiając naturalne eksperymenty w różnych regionach, z różnymi politykami.

Równoważenie praw obywateli w zakresie prywatności i bezpieczeństwa. Łatwiej powiedzieć niż zrobić Kontrolowanie rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych zawsze stanowiło etyczny dylemat między ochroną praw jednostki (do prywatności lub wolności) a prawami innych osób (do ochrony lub leczenia, jeśli mogły zostać zarażone). COVID-19 stawia podobne wyzwania, chociaż przy zagrożeniu całych populacji i braku bezpośredniego kontaktu fizycznego wymaganego do transmisji, proces identyfikacji, testowania, śledzenia i kwarantanny przypadków choroby staje się znacznie trudniejszy. Wiele krajów wykorzystuje nowoczesne technologie, takie jak skanery temperatury powiązane z rozpoznawaniem twarzy w miejscach publicznych lub cyfrowe aplikacje/opaski do egzekwowania domowej kwarantanny. Obywatele w krajach zachodnich byli mniej zadowoleni z nadzoru i monitoringu niż ludzie w innych częściach świata. Jednym z najbardziej dzielących społeczeństwo rozwiązań jest śledzenie lokalizacji celem ostrzegania, kiedy znaleźliśmy się w pobliżu osoby chorej. Niektóre rządy opierają się na współrzędnych GPS obywateli udostępnianych przez dostawców sieci komórkowych; inne preferują w pełni zdecentralizowane śledzenie z wykorzystaniem Bluetooth, a jeszcze inne korzystają z hybrydowych systemów, które łączą rozwiązanie Bluetooth z danymi gromadzonymi przez agencje zdrowia publicznego. W Europie debata na temat różnych podejść została bardzo upolityczniona, a wiele rządków zostało zmuszonych do radykalnych zmian cyfrowych strategii śledzenia kontaktów w odpowiedzi na naciski ze strony obrońców prywatności. Z tej dyskusji na temat wykorzystania digitalizacji do kontroli należy wynieść jedną lekcję: obywatele muszą ufać instytucjom rządowym; muszą mieć pewność co do uczciwości i transparentności podejmowanych inicjatyw, a zastosowane środki będą proporcjonalne w stosunku do potrzeby zarządzania pandemią. Do tego społeczeństwo musi być przekonane, że bazy danych są w pełni bezpieczne, a ich prywatność nie jest zagrożona.

Pogodzenie interesów biznesowych i potrzeb społecznych powinno być moderowane W przypadku kryzysu COVID-19 pojawia się jeszcze inne niebezpieczeństwo: nietrasparentne i pochopne inwestowanie dużych środków finansowych w wątpliwe rozwiązania czy dzielenie się zbiorami Big Data z korporacjami funkcjonującymi na rynku nowych technologii. To grozi marnotrawstwem pieniędzy publicznych i nierozsądnymi umowami w zakresie udostępniania danych. Widzimy też, że duże koncerny nowych technologii spoza sektora ochrony zdrowia oferują rozwiązania dedykowane COVID-19, chcąc jeszcze głębiej i na dłużej spenetrować ten rynek. Wystarczy wspomnieć mieszanie się biznesu z polityką w USA oraz nadzór państwowy nad danymi społecznymi w Chinach. W Europie możemy być zadowoleni z równowagi pomiędzy prywatnością a innowacjami, technologiami a potrzebami społecznymi i pozycją przemysłu. Taka harmonia nigdy nie była tak ważna jak dziś, kiedy obniża się standardy zarządzania informacjami w celu wspomagania walki z pandemią.

Konkluzja – nadzieja dla Europy Europa podczas COVID-19 zdaje się zapominać o własnej tożsamości. Pomimo istnienia wspólnych instytucji europejskich, krajowe systemy opieki zdrowotnej, rządy i społeczeństwa nadal działają w bardzo różny sposób na całym kontynencie, pod względem zarządzania zasobami, infrastruktury medycznej i cyfrowej oraz oczekiwań obywateli. Obserwujemy duże różnice w podejściach do dystansu społecznego i wykorzystywania technologii w celu podejmowania decyzji operacyjnych i strategicznych. Niektóre z tych różnic można przypisać priorytetom gospodarczym, popytowi publicznemu lub ideologiom politycznym. Oczywiście każdy kraj UE powinien mieć prawo do zarządzania zdrowiem publicznym, jeśli uzna to za stosowne. Jeśli jednak chcemy skutecznie poradzić sobie z tą pandemią na całym kontynencie i przygotować się do następnej, potrzebujemy standardów, porozumień i środków zapewniających realizację wspólnej strategii. Mówi się, że tragedie łączą ludzi. Miejmy nadzieję, że COVID-19 poprowadzi nas w kierunku Europy bardziej sprawiedliwej, mądrzejszej, opartej na współpracy w zakresie zdrowia cyfrowego. 

» Niezamierzonym skutkiem kryzysu koronawirusowego była redukcja liczby pacjentów zgłaszających się po pomoc w następstwie innych chorób. «

r e k l a m a

Włącz O SOZ NEWS i bądź na bieżąco

OSOZ News to nowy serwis informacyjny dedykowany dla wszystkich osób zainteresowanych tematyką rynku ochrony zdrowia w Polsce i na świecie. Nasza Redakcja codziennie przygotowuje przegląd najaktualniejszych i najważniejszych wydarzeń, które prezentujemy w atrakcyjnej formie serwisu newsowego. Każde wydanie serwisu publikowane jest tylko jeden dzień, dlatego aby być na bieżąco oglądaj OSOZ NEWS codziennie.

news.osoz.pl

This article is from: