9 minute read

Głos Redakcji

Next Article
Drapieżne Koguty

Drapieżne Koguty

BRAKI W OBRONIE

Advertisement

BRAKI W OBRONIE

Bartek Bojanowski

redaktor naczelny bbojanowski@polishreds.pl

Piszę ten tekst świeżo po wygranym pojedynku z Leicester City – humor więc dopisuje. Przed tym spotkaniem, zapewne zwróciłbym uwagę na ogromnego pecha naszej drużyny w kwestii absencii spowodowanych urazami piłkarzy. Szeregi naszej formacji defensywnej zostały znacząco uszczuplone i musimy sobie z tym jakoś poradzić. We wspomnianej potyczce z Leicester, świetna forma Jamesa Milnera oraz dość pewna postawa Matipa napełniły mnie przekonaniem, iż sytuacja, w jakiej się znajdujemy wcale nie musi być dla nas tragiczna. Luki na pozycji stopera bolą, to fakt. Jednak są do uzupełnienia. Zdziwiłbym się, gdybyśmy szykowali jakiś głośny transfer w zimowym okienku. Micheal Edwards i tak wykonał świetną robotę, bardzo zgrabnie rozkładając płatności za poprzednie ruchy transferowe. Uważam, że do drugiego kwartału nowego roku będziemy musieli poradzić sobie bez Virgila van Dijka oraz Joe Gomeza – nie pozyskując przy tym żadnego stopera. Czy sobie poradzimy? Czas pokaże. Mam tylko nadzieję, że obecna sytuacja kadrowa pomoże naszym młodym, nieźle prezentującym się zawodnikom. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?

Mikołaj Sarnowski

autor tekstów msarnowski@polishreds.pl niekąd się spodziewał, że ten sezon może nieść za sobą mnóstwo urazów spowodowanych przemęczeniem, ale takiego kataklizmu nikt nie przypuszczał. The Reds stracili na długie miesiące duet podstawowych stoperów, a ich zastępstwa są równie szklane, co most Zhangjiajie. Nie wróży to nic dobrego, więc wypadałoby znaleźć jakąś porządną alternatywę. Media od dawna spekulują na temat transferu Ozcana Kabaka, Bena White’a czy to Gleisona Bremera, jednak są to opcje mocno przyszłościowe, a nam potrzeba jakości już teraz. Perspektywicznego zawodnika już Liverpool posiada na tę pozycję, bo Rhys Williams zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Moim zdaniem podatność na kontuzje Gomeza i jego częste wahania formy powinny skłonić zarząd i trenera do zakupu kogoś klasy światowej. A tak się składa, że pewien sympatyczny Francuz z Lipska będzie dostępny za pieniądze stanowiące raptem część jego rzeczywistej wartości. Nie wiem dokładnie jakimi funduszami dysponuje klub, ale jeśli byłoby ich wystarczająco to Dayot Upamecano jest opcją niemal idealną, bo łączy w sobie już wielkie umiejętności oraz duże perspektywy na rozwój, czyli prawdziwe win-win.

Kacper Kosterna

autor tekstów kkosterna@polishreds.pl

Już gdy wiadome było jak długa przerwa czeka Virgila, dużo mówiło się o sprowadzeniu w styczniu nowego stopera. Wtedy jednak mieliśmy o wiele lepszą sytuację kadrową, przede wszystkim dlatego, że zdolny do gry był Joe Gomez. Wielka szkoda Anglika, bo od czasu kontuzji Van Dij-

Rhys Williams z konieczności łata dziury w obronie The Reds fot.: liverpoolecho.co.uk

ka, Joe złapał formę i bardzo skutecznie trzymał obronę w ryzach, mając koło siebie często zawodników młodych lub mało ogranych . Niestety na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, i w tej sytuacji zostaje nam zastanowić się, który ze stoperów byłby dla nas najlepszy. Wśród kandydatów często widać młodych, perspektywicznych zawodników lub ogranych już w angielskiej Premier Leage. Najczęściej wymienianymi nazwiskami są Ozan Kabak, Conor Coady, Ben Mee, Dayot Upamecano oraz David Alaba. Każdy z zawodników raczej byłby dobry, by zapełnić lukę w środku obrony, lecz który z nich wybrałby Liverpool, wiedząc, iż w przyszłym sezonie będzie dostępny zarówno Virgil Van Dijk oraz Joe Gomez. Osobiście najchętniej w koszulce widziałbym Dayota Upamecano. 22-letni Francuz, na co dzień reprezentujący barwy RB Leipzig, już teraz jest bardzo cenionym obrońcą, ogranym zarówno w niemieckiej ekstraklasie jak i w Lidze Mistrzów, w której doszedł w zeszłym sezonie aż do półfinału. A co z pieniędzmi? Dayot w styczniu dostępny byłby dla Liverpoolu za 42 miliony euro, za sprawą klauzuli zapisanej w jego kontrakcie. Mam ogromną nadzieje, iż to właśnie ten zawodnik wzmocni naszą defensywę od stycznia, co pozwoli Jürgenowi na większą rotację na stoperze.

Mariusz Przepiórka

autor tekstów mprzepiorka@polishreds.pl W ubiegłym sezonie nasza obrona grała genialnie. Przynajmniej do czasu, gdy zapewniliśmy sobie mistrzostwo. Potem, co zrozumiałe, ciśnienie z nas trochę zeszło i tu i ówdzie zdarzyło się kilka błędów. Punkt wyjścia do kolejnego sezonu był jednak znakomity. Gdy jednak sprzedaliśmy Dejana Lovrena do Zenitu Sankt Petersburg, brak zakupu zmiennika trochę mnie zaskoczył. Poprzedni sezon był przeciągnięty do granic wytrzymałości. Przy znacznie krótszej przerwie i obecnym sezonie upchniętym w kalendarz o miesiąc krótszy, kontuzje były tylko kwestią czasu. Nie spodziewałem się jednak, że uderzą w nas tak mocno: van Dijk prawdopodobnie w tym sezonie już nie zagra, a Gomez też nieprędko wróci na boisko. Matip tradycyjnie dużą część sezonu spędza w gabinecie lekarskim, a na młodych Williamsa i Philipsa raczej nie chciałbym opierać walki o tytuł mistrzowski. Oczywiście jest jeszcze Fabinho, ale on zdecydowanie bardziej przydaje się w pomocy. Czy zatem Jürgen Klopp powinien zdecydować się na zakup obrońcy zimą? Zdecydowanie tak, a najlepiej już pierwszego dnia okna transferowego. Jeśli tylko mamy trochę grosza do wydania, to trzeba sięgnąć po środkowego obrońcę, który ma potencjał, by wskoczyć do pierwszego składu i zostać w nim na dłużej. Moim kandydatem jest tu Dayot Upamecano z RB Lipsk. Młody Francuz ma wiele lat gry przed sobą, a my z Red Bullem mamy

chyba całkiem niezłe kontakty.

Adam Mokrzycki

autor tekstów

amokrzycki@polishreds.pl W Liverpoolu panuje obecnie wielka plaga kontuzji. Z gry są wyłączeni podstawowi zawodnicy, a najbardziej ucierpiał blok defensyw-

ny, z którego tylko Andrew Robertson jest zdolny do gry. Jürgenowi Kloppowi powoli brakuje alternatyw, jak załatać dziury na boisku. Z pomocą przychodzi zbliżające Igor Borkowski się wielkimi krokami zimowe okienautor tekstów iborkowski@polishreds.pl ko transferowe. W tym trudnym okresie zarząd powinien być bardzo „Ta fala kontuzji to już nie tyle co wyrozumiały i zagwarantować spo- zapalająca się lampka kontrolna, a rą sumę gotówki na wzmocnienia. zupełnie wariujący panel sterowa-

Bardzo interesującą opcją jest nia, z płonącymi diodami i wskaźmożliwość ściągnięcia Davida Ala- nikiem zagrożenia przekraczającym by. Austriak nie potrafi się dogadać poziom maksymalny” – choć nie wyze swoim pracodawcą w sprawie pada cytować siebie to trudno mi nowej umowy, aktualna obowią- inaczej, niż słowami z początku mozuje do końca obecnego sezonu, jego artykułu o Diogo Jocie, opisać co może być sprzyjającym aspek- poziom katastrofy jaki zachodzi w tem przy próbie zakontraktowa- szeregach defensywnych Liverpoolu. nia tego zawodnika. Stopera potrzebuje-

Zostańmy przy my od zaraz, a nie Bundeslidze, po- zapowiada się by nieważ jest jesz- szybko ktoś do nas cze jeden piłkarz, dołączył. Zdaniem którego skauci Li- Davida Ornsteina, verpoolu obser- w styczniu, do „The wują od dłuższe- Na rynku Reds” nie trafi żago czasu; jest nim Dayot Upamecano. nie ma zbyt dużo den nowy zawod nik. I choć dzien Francuz ma zaled- zawodników, nikarz The Athletic wie 22 lata, a jest już jednym z najktórzy nie jest najlepszym źródłem w spralepszych na swojej w zimowym okienku wach LFC, informapozycji. Przed sobą transferowym cje te optymizmem ma jeszcze wiele lat grania na najwyż- odpowiadaliby nam nie napawają. Inni, w tym mięszym poziomie. zarówno pod względem dzy innymi dużo Dobrze wiemy, że Jürgen Klopp jest finansowym, rzetelniejszy, Ja mes Pearce, infor geniuszem pod jak i sportowym mują o zainterewzględem wy- sowaniu piłkarzanoszenia poten- Bartosz Góra mi takimi jak: Alacjału z zawodni- ba, Upamecano, ka. Strach pomy- czy nawet Sokratis. śleć jak genial- Pierwszy, w związnym stoperem mógłby się stać, ku z nieporozumieniem kontraktotrenując pod okiem Niemca. wym, wydaje się być realną i niezłą

Miejmy nadzieję, że nadcho- opcją. Drugi, choć zdecydowanie najdzące okno transferowe bę- lepszy, może okazać się zbyt trudny dzie rozwiązaniem na proble- do wyciągnięcia w zimowym okienmy kadrowe mistrza Anglii. ku transferowym. Trzeci? Wyobraźcie sobie, że latem ktoś mówi Wam o zainteresowaniu Liverpoolu Sokratisem Papastathopoulosem. Śmialibyście się pewno do teraz. No ale okoliczności są oczywiście wyjątkowo nieprzyjemne. Szkoda, bo o potrzebie ściągnięcia nowego obrońcy piszę już od prawie 1,5 roku i można było tej sytuacji uniknąć. Gdyby tylko Klopp czytywał moje teksty…

Rado Chmiel

autor tekstów rchmiel@polishreds.pl

nieodłączny przy okazji każdej dyskusji przy zbliżającym się okienku transferowym bądź urazie jednego z kluczowych graczy na tej pozycji. Wydaje mi się, że dosyć długo żyliśmy w mydlanej bańce, bo o ile przyzwyczajaliśmy się do kolejnych urazów Matipa czy Gomeza, to wciąż jednak mieliśmy niezniszczalnego van Dijka, przy którym nawet przeciętny Lovren wyglądał jak porządny obrońca. Tym razem mamy kumulację: terminator VvD został wyłączony z gry do końca sezonu, podobnie zresztą jak i drugi nominalny stoper Joe Gomez. Klątwa kontuzji w zespole jest duża, ale niepokoi fakt, że z wielu źródeł dochodzą słuchy, że Liverpool nie zamierza wzmacniać się na tej pozycji w zimowym okienku transferowym. I o ile do stycznia można dalej łatać dziury Milnerem i łudzić się, że nikt więcej nie wypadnie, to biorąc jednak pod uwagę intensywność tego sezonu, praktycznie brak przygotowań przedsezonowych, które powodują jednak dużo urazów mięśniowych oraz dodając to, że Jürgen Klopp uparcie broni się przed zimowymi zakupami, zaczynam mieć wątpliwości, że możemy osiągnąć naprawdę dobry wynik wystawiając młodzików. Z drugiej jednak strony: to idealna sytuacja, by gracze pokroju Nata Phillipsa czy Rhysa Williamsa pokazali się z jak najlepszej strony i stali się tak kluczowymi piłkarzami dla niemieckiego szkoleniowca jak Trent Alexander-Arnold. Ufam Kloppowi i choć martwię się sytuacją w środku obrony, to wierzę, że Klopp ma na to – jak zawsze – tajemny plan, który zadziała. In Jürgen we trust!

Bartek Góra

autor tekstów

W meczu Ligi Mistrzów na lewej stronie mogliśmy w końcu zobaczyć Kostasa Tsimikasa fot.: mirror.co.uk

bgora@polishreds.pl Liverpool, mimo że w obronie aktualnie ma więcej dziur niż mocnych punktów, wciąż trzyma formę. W ten weekend, wynikiem 3:0 pokonane zostało Leicester City. Nie zmienia to jednak faktu, że nasze braki kadrowe w końcu wyjdą na wierzch. Potrzebujemy stopera i to na już. Matip nie może być naszym liderem na większą część tego sezonu, bo obawiam się, że to może nie skończyć się dobrze. Klopp powinien postawić sprawę jasno i zdecydowanie zakomunikować zarządowi konieczność kupna stopera. Na rynku nie ma zbyt dużo zawodników, którzy w zimowym okienku transferowym odpowiadaliby nam zarówno pod względem finansowym, jak i sportowym. Ja, tak jak w moim tekście, stawiam na Davida Alabę. Austriak ma pół roku do końca kontraktu, więc nie będzie drogi. Powinien z automatu stać się filarem naszej defensywy i wejść w buty w van Dijka. Do tego Alaba ma 28 lat, więc teoretycznie powinien aktualnie wchodzić w najlepszy okres w swojej karierze. Za niedługo okaże się, jak Edwards postąpi w sprawie sytuacji kadrowej naszej obrony, ale ja głęboko liczę na zakontraktowanie właśnie Davida Alaby.

This article is from: