10 minute read
Głos redakcji
G Ł O S R E D A K C J I MVP SEZONU
Advertisement
G Ł O S R E D A K C J I MVP SEZONU
Bartek Bojanowski
redaktor naczelny bbojanowski@polishreds.pl
Wybór najlepszego piłkarza po takim sezonie to zadanie z kategorii tych arcytrudnych. Liverpool przejechał się jak stutonowy walec po całej lidze i zdeklasował każdy kolejny zespół. Słusznie mówi się, że sezon piłkarski to nie sprint, tylko maraton. Piłkarze przez niemal cały rok muszą konsekwentnie wygrywać spotkanie za spotkaniem, by liczyć się w walce o krajowe mistrzostwo. Moim zdaniem – to nie byłoby możliwe, gdyby bramki Liverpoolu nie strzegł Alisson Becker. Jeśli spojrzymy szczegółowo na wyniki The Reds podczas zwycięskiej kampanii, zobaczymy, że nie brakowało tam meczów na styku – wygranych jedną bramką. Brazylijczyk przyczynił się niemal do każdego z tych triumfów – notując ważną interwencję na wagę 3 punktów. To właśnie jego fantastyczna dyspozycja stanowi filar naszej defensywy. Z takim pewniakiem za plecami, błąd to jeszcze nie strata gola – co Alisson udowadniał w tym sezonie bardzo często. Brazylijczyk to mistrz w swoim fachu, a na potwierdzenie moich słów pozwolę sobie wspomnieć, iż golkiper The Reds zanotował podczas sezonu 15 czystych kont. To plasuje go na drugiej lokacie, zaraz za Edersonem. Złotej rękawicy nie zdobył tylko przez uraz, który wykluczył go z gry na kilka spotkań. Nie jestem nawet w stanie wyrazić słowami tego, jak spokojny jestem o występ naszego bramkarza przy każdym kolejnym meczu – to po prostu pewny punkt zespołu. Miła to odmiana, oj miła. do historii klubu z Anfield. Drużyna Jürgena Kloppa zdominowała rozgrywki ligowe, pewnie sięgając mą. Każdy z zawodników The Reds dołożył swoją cegiełkę, składającą
nu Premier League. Jordana można śmiało już stawiać w jednym rzędzie ze Stevenem Gerrardem. Tak Adam Mokrzycki autor tekstów jak u Steviego widać u niego DNA zwycięzcy i prawdziwego przywódamokrzycki@polishreds.pl cy. Trzymajmy kciuki za naszego kapitana, aby kolejne sezony w Sezon 19/20 na zawsze przejdzie bardziej owocne niż ten miniony. po pierwszy tytuł mistrzowski od 30 lat. Podopieczni Niemca przez cały sezon nie spuszczali z tonu, zachwyBartosz Bolesławski autor tekstów cając kibiców swoją wyśmienitą forbboleslawski@polishreds.pl czerwonych barwach były jeszcze się na finalny sukces, dlatego ciężko Ciężko wyróżnić jednego gracza, skojest mi wskazać konkretnego piłkaro cała drużyna ma za sobą wspaniarza jako tego, który poprowadził zeły sezon. Nie można pominąć wspaspół do sukcesu. Jednak chciałbym niałego wpływu na postawę „The wyróżnić naszego kapitana - JorReds” kapitana Jordana Hendersona, dana Hendersona. jak wiele znaczy w Anglik w minionej bramce Alisson Beckampanii wyrósł ker, pokazał rewanż na niekwestionoz Atletico Madryt wanego lidera, za w Lidze Mistrzów. którym koledzy z Ale mimo wszystboiska poszliby Stawiam z pełnym ko jako MVP sezonu w ogień. Kapitan przekonaniem na 2019/2020 wskazałLiverpoolu wzorcowo wykonywał Jordana Hendersona. Anglik bym Virgila van Dij ka. Kiedyś to nazwi swoje obowiązki jest prawdziwym liderem sko kojarzyło mi się nie tylko na murawie, ale i poza nią. zespołu, przywódcą z niezwykle wysokim (215 cm) i rówJego obecność na zarówno na boisku, nież obdarzonym placu gry dodawała mnóstwo jak i poza nim kędzierzawą fryzurą holenderskim siatpewności siebie Mikołaj Sarnowski karzem Kayem van piłkarzom The Dijkiem. Nasz Virgil Reds, o czym najlepiej mówi stato również potężny facet, ale w przetystyka. Liverpool w 30 spotkaciwieństwie do nieco chimeryczneniach, kiedy w wyjściowej jedego Kaya, jest świetnie skoordynowanastce znajdował się Hendo, strany, kapitalnie przygotowany fizyczcił zaledwie 8 punktów, natomiast nie (193 cm, 92 kg), zawsze w pełni w 8 meczach, kiedy Anglika zabraskoncentrowany i niezwykle trudny kło, stracił aż 7 oczek. Na dodatek do przejścia. Można także na niego Football Writers’ Association wybraliczyć z przodu – w minionym seło Hendersona zawodnikiem sezozonie trafił do siatki rywali 5 razy.
Otrzymał statuetkę najlepszego zawodnika sezonu 2018/2019, był także graczem grudnia 2018 i tak nas przyzwyczaił do świetnej postawy, że nie robi już ona na nas większego wrażenia. Ale wystarczy sprawdzić, co osiągnęliśmy od momentu, kiedy Virgil pojawił się na Anfield. Poziom absolutnie światowy, w dodatku niezniszczalny – w zakończonym sezonie zaliczył wszystkie 38 spotkań. Spośród wielu wspaniałych piłkarzy w naszych barwach, tytuł primus inter pares za sezon 2019/2020 przyznaję Virgilowi van Dijkowi. Bez niego te wszystkie sukcesy po prostu nie byłyby możliwe.
Mariusz Przepiórka
autor tekstów mprzepiorka@polishreds.pl
Po tak fantastycznym sezonie trudno wybrać jednego wyróżniającego się zawodnika. Nie wyobrażam sobie tej ekipy bez wielu jej elementów. Bez Alissona w bramce obrona nie miałaby pewności, że ma za sobą gościa, który jest w stanie naprawić każdy jej błąd. Bez asyst Trenta i Andy’ego napastnicy nie strzelaliby tylu bramek. Bez pomocy cała reszta miałaby dużo trudniej. Atakujące trio też należy do najlepszych na świecie. Zmiennicy? Zawsze dają z siebie wszystko i często potrafią odwrócić losy meczu lub zagrać od początku nie umniejszając jakości drużyny. Oczywiście nie mogę pominąć kapitana, na którym kiedyś sam postawiłem krzyżyk. Przy Kloppie rozwinął się ogromnie i wzniósł na zupełnie nowy poziom. Swój głos oddam jednak na Virgila van Dijka. Nasz Holender jako jedyny w drużynie rozegrał wszystkie mecze od początku do końca. W tym sezonie Premier League dokonało tego tylko 15 piłkarzy. A jeśli spojrzymy na statystyki z całej historii Premier League (od 1992 roku), to tylko pięciu zawodników nie opuściło ani jednej minuty w sezonie, w którym zdobyli mistrzostwo. Oprócz van Dijka są to César Azpilicueta (2016/17), Wes Morgan (2015/16), John Terry (2014/15) i Gary Pallister (1992/93). Dodajmy do tego poprzedni sezon, w którym VVD również zagrał prawie „od deski do deski”. Bez niego o mistrzostwo byłoby nam dużo trudniej.
Damian Święcicki
autor tekstów dswiecicki@polishreds.pl Mimo kapitalnego sezonu, gdzie wszyscy spisali się na medal... i to złoty, zwycięzca może być tylko jeden! Nasz kapitan Jordan Henderson, bez którego nie byłoby ostatnich sukcesów The Reds. Jeśli chodzi o czysto piłkarskie walory to w Merseyside jest przynajmniej dziesięciu lepszych zawodników, nikt z nich jednak nie ma takiego wpływu na zespół jak zawodnik urodzony w Sunderlandze. Dla potwierdzenia trzeba podkreślić, że jedyne dwa mecze, które przegraliśmy w Premier League, miały miejsce pod nieobecność Jordana Hendersona. Szczególnie ta żenująca porażka z Watfordem pokazała jak bardzo brakowało naszego lidera na boisku. Identyczna sytuacja miała miejsce w FA Cup, gdzie musieliśmy uznać wyższość Chelsea. Niesamowite jest to, że Henderson jest zupełnie innym kapitanem, aniżeli Steven Gerrard, którego do tej pory uważaliśmy za lidera perfekcyjnego. Mniej ekspresyjny, bardziej zamknięty w sobie, bardziej opanowany. Ale to właśnie ta siła spokoju działa zbawiennie na zespół Jürgena Kloppa. Kiedyś na siłę chcieliśmy w nim widzieć nowego Stevena G, później chciano go odesłać do Fulham w rozliczeniu za Clinta Dempsey’a, dzisiaj jest elementem tak niezbędnym, że porównać go można do pierwszej kondygnacji klocków w grze Jenga Hasbro. Świetny piłkarz, niesamowity człowiek, wielki kapitan.
Igor Borkowski
autor tekstów
iborkowski@polishreds.pl Mistrzostwo zdobyte w sezonie 19/20 to z pewnością zasługa całego zespołu Liverpoolu. Grzechem byłoby próbowanie wybrać tylko jednego, najlepszego zawodnika. W jaki sposób powinniśmy takiego piłkarza wyłonić? Najlepszy lider i serce drużyny: Henderson. Najwięcej wnoszący i najczęściej odmieniający sytuację boiskową: Mané. Dyrygujący defensywą, grający od deski do deski, zachowując 15 czystych kont i pięciokrotnie trafiając do bramki rywali: van Dijk. Można by tak wymieniać bez końca, ale kluczowe jest to co wymieni zawodnicy osiągnęli razem. Od początku swojej kadencji Jürgen Klopp uczył nas, że liczy się kolektyw, a nie indywidualności. Cieszy mnie wręczenie Hendersonowi nagrody najlepszego piłkarza sezonu, ponieważ po sześciu latach charakternej walki zasłużył na osiągane aktualnie sukcesy. Sam zwycięzca podkreślił jednak, że nagrodę zawdzięcza przede wszystkim pozostałym piłkarzom, a także wierzy, iż głosujący na niego traktowali go jako przedstawiciela całej drużyny. Dlatego też, gdybym musiał wybrać jednego zawodnika, któremu wręczyłbym statuetkę, byłby to właśnie kapitan Liverpoolu - z szacunku i podziwu dla niego jako lidera mistrzowskiego zespołu.
Bartek Góra
autor tekstów bgora@polishreds.pl
Artur Budziak
DTP abudziak@polishreds.pl
Wielu graczy odcisnęło w tym seSwojego najlepszego gracza sezozonie piętno na zespole. Niektórzy nu wskazuje nie przez pryzmat stabyli bardziej lub mniej pożyteczni. tystyk, a przez piękno gry. Dla mnie Ja jednak na najlepszego zawodnito Trent Alexander-Arnold. „Trencik” ka wybieram Sadio Mané. Senegal- jak mawiamy na niego w domu - czyk zaimponował mi w tej kampanii to prawdziwy profesor, magik moższczególnie. Przede wszystkim rozna by rzec. Każde jego podanie w winął swoją przydatność dla drużypole karne jest jak wers poematu, ny. Względem poprzedniego sezoa jego zagranie do Origiego w menu zwiększył liczbę czu z Barceloną (OK, asyst o ponad 100 może to nie do koń%. Z 5 ostatnich poca ten sezon) zasłudań wszedł na puguje moim zdaniem łap 12, a rozegrał przecież 600 minut Wybór najlepszego na piłkarskiego No bla (gdyby je przy mniej niż rok temu. piłkarza po takim sezonie znawano). Lekkość Strzelił co prawda kilka bramek mniej, to zadanie z kategorii tych gry i sposób poruszania się po boisku ale w przełożeniu arcytrudnych. sprawiają, że dla na minuty wygląda mnie jest to absoto bardzo podobnie Bartek Bojanowski lutny numer 1 seco w zeszłym sezozonu The Reds i canie. Poprzez granie łej lidze. Ale cześć bardziej pod drużynę, Sadio zwięki chwałę trzeba oddać też Kevinoszył wpływ, jaki wywiera jego gra na wi de Bryune. Ten sezon miał niedrużynę. Nie jest też tak, że teraz już samowity i gdyby nie fakt, że gra nie strzela, tylko podaje. Średnia branie w tym zespole co trzeba, mógłmek na minuty na przestrzeni dwóch by z Alexandrem-Arnoldem zawalostatnich kampanii jest bardzo poczyć o mój best of the best w lidze. dobna. Imponuje mi też jego postawa pod presją. Bardzo mnie cieszy, że potrafił wziąć na swoje barki odpowiedzialność w kluczowych momentach meczu. Kiedy LFC męczyło się tak jak na przykład w starciu z Kacper Kosterna autor tekstów Aston Villą, Mané strzelił absurdalkkosterna@polishreds.pl nego gola głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Do dziś zastaMVP minionego sezonu? Powiem nawiam się, jakim cudem to wyszło. szczerze , że jest mi bardzo trudWydaje mi się, że Senegalczyk zalino wybrać w tym roku tego jedneczył zdecydowany progres i w mojej go wyróżniającego się zawodnika. opinii jest on graczem tego sezonu. Jest to z pewnością spowodowa
ne świetnym sezonem wielu piłkarzy. Pierwszy na myśl przychodzi Jordan Henderson, lecz po chwili namysłu, do głowy wpada jeszcze jedna postać, która przez cały sezon bardzo mi imponowała. Nie jest to Sadio Mané, Mo Salah czy Virgil lecz Trent Alexander-Arnold. Mimo tego, że pod koniec sezonu Anglik dostał trochę wolnego od Kloppa, to przez cały rok był bardzo eksploatowany przez niemieckiego szkoleniowca. Co ciekawe, Trent pobił rekord ilości asyst zaliczonych przez obrońcę w jednym sezonie - ustanowiony przez samego siebie rok wcześniej - oraz znowu był w czubie zawodników z największa
fot.: thetimes.co.uk
ilością wypracowanych sytuacji. Jest to zdumiewający wyczyn jak na 21-letniego defensora. Jestem też pod wielkim wrażeniem tego, jak Trent wykonuje stałe fragmenty gry, a szczególnie rzuty wolne. Po odejściu Coutinho, strzały zza pola karnego stały się wizytówką wychowanka The Reds. W tym sezonie zdobył on dwie bramki bezpośrednio z rzutów wolnych, jedną po rozegranym stałym fragmencie oraz jedną z gry - w pojedynku z ,, Lisami” Brendana Rodgersa. Jedynym mankamentem Trenta jest czasami gra w obronie, lecz z pewnością pod okiem Kloppa z
czasem będzie to wyglądać coraz solidniej. Mimo wybrania mojego MVP sezonu, trzeba pogratulować całej drużynie tak świetnego sezonu, a także zdobytego upragnionego Mistrzostwa Anglii.
Mikołaj Sarnowski
autor tekstów msarnowski@polishreds.pl
Za nami naprawdę niesamowity sezon Premier League, ale to już każdy wie. Oryginalności również mi zabraknie podczas wyboru tytułu Gracza Sezonu w drużynie Liverpoolu, gdyż stawiam z pełnym przekonaniem na Jordana Hendersona. Anglik jest prawdziwym liderem zespołu, przywódcą zarówno na boisku, jak i poza nim. Nie sądziłem, że będę to kiedyś mógł powiedzieć, ale rzeczywiście wszedł w buty Stevena Gerrarda i naprawdę sobie w nich radzi. Jeśli do kogoś nie trafiają takie argumenty i potrzebuje suchych liczb to nie ma problemu, wystarczy sobie spojrzeć jak wyglądają wyniki z Hendo na placu gry, a jak bez niego, wtedy będzie wszystko jasne. Tak więc CHAPUE BAS, a bardziej CONGRATULATIONS mr Henderson!