co w numerze 3
Luty The Reds
4-11 Liverpool kontra reszta świata 12-17 Moment, w którym Manchesterowi United
Słowem wstępu
igor borkowski
przestało bić serce
18
Powrót do analogowego odbioru piłki nożnej
według Jamiego Carraghera
20-25 Głos redakcji 26-27 Zdjęcie numeru 28-29 Kto zatriumfuje w Lidze Mistrzów? 30-33 Zakupy Last Minute 34-39 Zapiski z mistrzowskiego sezonu – recenzja
Redaktor Naczelny Bartek Bojanowski Z-CA REDAKTORA NACZELNEGO Igor Borkowski grafik Michał Woroch DTP Artur Budziak KOREKTA Bartek Bojanowski, Bartosz Góra Bartłomiej Surma AUTORZY TEKSTÓW Bartek Bojanowski, Igor Borkowski Artur Budziak, Radosław Chmiel, Bartosz Góra, Kacper Kosterna Adam Mokrzycki, Mariusz Przepiórka Mikołaj Sarnowski
zastępca redaktora naczelnego
Cześć! Obrona mistrzostwa? Już dawno przestaliśmy w to wierzyć. Rywali mamy mocnych (sprawdźcie tekst pt. “Liverpool kontra reszta świata”), więc pozostaje nam walka o grę w Lidze Mistrzów. A co z trwającymi w tym sezonie rozgrywkami LM? Wygraliśmy wprawdzie pierwszy z meczów przeciwko RB Lipsk, ale teoretycznie w grze wciąż jest kilka silniejszych od nas ekip (o nich też pisaliśmy). Nad Liverpoolem już nawet nie zbierają się czarne chmury, a od dłuższego czasu leje deszcz i grzmią pioruny. Czy uda nam się za pomocą jakiejś magicznej parasolki ominąć wszelkie niedogodności i ujść z tych problemów na sucho? Tego Wam i sobie życzę. Pamiętajcie: „At the end of a storm, there’s a golden sky”. Z t ą myś l ą Wa s zo s t aw i a m i z a p raszam do lutowego numeru Polish Reds! Pamiętajcie o naszej lidze Fantasy Premier League! To okazja, by sprawdzić swoją intuicję i wiedzę na temat ligi angielskiej na tle redakcji oraz społeczności fanowskiej! Serdecznie zapraszam do dołączenia. Kod ligi: ibvavn
„
„Z punktu widzenia kreowania sytuacji spisaliśmy się dobrze, ale niestety musieliśmy gonić wynik i nie byliśmy wystarczająco skuteczni”. Jurgen Klopp po przegranym 2:0 meczu z Evertonem
2• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
luty The Reds Tego dnia Raheem Sterling podpisał kontrakt z The Reds. Przeszeł z Queens Park Rangers za 500 000 funtów. W barwach Liverpoolu zdobył 23 gole w 129 meczach. W lipcu 2015 został sprzedany do Manchesteru City za 44 miliony funtów
premier League 31 stycznia 2021 Stadion: London Stadium
1:3
Dawson 87’
Salah 57’ , 68’ Wijnaldum 84’ 3 luty 2021 Stadion: Anfield
0:1
Alzate 56’ 7 luty 2021 Stadion: Anfield
Tabela
P
1 Manchester City 25 2 Manchester United 25 3 Leicester City 25 4 West Ham United 25 5 Chelsea 25 6 Liverpool 25 7 Everton 24 8 Aston Villa 23 9 Tottenham Hotspur 24 10 Leeds United 25 11 Arsenal 25 12 Wolverhampton 25 13 Crystal Palace 25 14 Southampton 25 15 Burnley 25 16 Brighton 25 17 Newcastle United 25 18 Fulham 25 19 West Bromwich Albion 25 20 Sheffield United 25 Liga Mistrzów
W
D
L
GD
Pts
18 14 15 13 12 11 12 11 10 11 10 9 9 8 7 5 7 4 2 3
5 7 4 6 7 7 4 3 6 2 4 6 5 6 7 11 4 10 8 2
2 4 6 6 6 7 8 9 8 12 11 32 11 11 11 32 14 11 15 20
35 21 17 10 16 11 4 11 10 0 5 -6 -14 -12 -12 -6 -17 -11 -36 -26
59 49 49 45 43 40 40 36 36 35 34 33 32 30 28 26 25 22 14 11
Liga Europy
1:4
Gündogan 49’, 73’ Sterling 76’ Foden 83’
Salah 53’ (k.)
13 luty 2021 Stadion: King Power Stadium
3:1
Maddison 78’ Vardy 81’, Barnes 85’
Salah 67’
20 luty 2021 Stadion: Anfield
0:2
Richarlison 3’ Sigurdsson 83’ (k.)
spadek
top Strzelców bramek 1 Mohamed Salah
Liverpool
17
2 Bruno Fernandes
Manchester United
15
3 Harry Kane
Tottenham
13
Son Heung-Min
Tottenham
13
Patrick Bamford
Leeds
13
Dominic Calvert-Lewin
Everton
13
champions League 16 luty 2021 Stadion: Puskás Aréna
0:2
Salah 53’ Mané 58’
3• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Liverpoo kontra reszta świa Po 25 meczach Liverpool zajmuje szóste miejsce w ligowej tabeli. Naszym kibicom przypominają się zatem trudne czasy walki o europejskie puchary, w których słowo “mistrzostwo” nawet nie występowało. Jak wyglądamy na tle naszych bezpośrednich rywali i która drużyna może wyrządzić nam najwięcej szkód? A może to my sami utrudniamy sobie życie najmocniej? Igor Borkowski
4• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
ol ata 5• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
5. West Ham
fot.: bt.com
C
zarny koń tegorocznej edycji Premier League. Drużyna Davida Moyesa dość niespodziewanie osiąga fantastyczne wyniki i od dłuższego czasu pozostaje w walce o europejskie puchary. Świetna forma Součka, a także Antonio czy Coufala, pozwoliła londyńczykom odzyskać dawny blask i odważnie stawiać czoła najlepszym. No, może niezupełnie, ponieważ londyńczycy wygrali w tym sezonie zaledwie jedno spotkanie z drużynami “big six” - w czwartej kolejce przeciwko Leicester. Są jednak piekielnie skuteczni przeciwko ekipom słabszym (czego nie można powiedzieć o Liverpoolu) i dzięki temu znajdują się nad nami w tabeli. Mimo wszystko spodziewam się, że z czasem The Hammers przegonimy, a oni ponownie będą musieli się zadowolić Ligą Europy (którą i tak odpuszczają, bo nie opłaca im się finansowo - błędne koło). 6• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: chelsea-news.co
O
4. CHELSEA
ironio! Jakiś czas temu rozpisywaliśmy się na temat słabości Chelsea i trenera Lamparda, a tymczasem to my musimy oglądać ich plecy. Do stycznia faktycznie The Blues wyglądali niezbyt przekonująco, ale od tamtej pory wygrali osiem z jedenastu spotkań i wiele wskazuje na to, że wrócili na zwycięskie tory. Naturalnie Werner, Havertz czy Zyiech w dalszym ciągu nie spełniają pokładanych w nich nadziei, ale jako drużyna The Blues wyglądają znacznie lepiej. Mają dość bogatą kadrę i umiejętności, ale są w naszym zasięgu. Podejrzewam, że to właśnie z nimi stoczymy najbardziej zażarty bój o miejsce w TOP 4 i grę w Lidze Mistrzów.
7• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
3. LEICESTER
fot.: newsdeal.in
F
antastycznie skomponowana drużyna. Młodzi i perspektywiczni obrońcy: Justin i Fofana, zbilansowana pomoc: “szóstka” Ndidi, “ósemka” Tielemans i “dziesiątka” Maddison, a także klasowy snajper w postaci Vardy’ego. Sukces Leicester z 2016 nie był dziełem przypadku - to świetnie prowadzony projekt, który ma jeszcze wiele do zaoferowania. Żeby faktycznie móc ich oceniać jako topową drużynę europejską, oczekiwałbym lepszych wyników w pucharach, ale myślę, że w tym roku do Ligi Mistrzów się załapią i będą mieli okazję spróbować swoich sił. Jakość tej drużyny bardzo ciekawie zrecenzował Tomasz Ćwiąkała, więc chętnych zapraszamy na youtube’owy kanał dziennikarza Canal+.
8• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: goal.com
2.
manchester C
united
zy Bruno Fernandes jest najlepszym transferem ostatnich lat? Liczby wykręcane przez Portugalczyka są absolutnie niesamowite, ale całej drużynie Manchesteru należy oddać, że z roku na rok są coraz silniejsi. Nie spodziewam się, żeby była to drużyna gotowa na zdobycie mistrzostwa Premier League, ale przy dobrych transferach spokojnie mogą powalczyć za rok. Rozkręcił się Shaw, Rashford wszedł na topowy poziom, a młodzi - James, Greenwood czy McTominay - dają potencjał na lepsze czasy dla Czerwonych Diabłów.
9• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: goal.com
1.
manchester D
city
ziesięć punktów nad resztą stawki, absolutnie mistrzowska forma (siedemnaście zwycięstw z rzędu) i bardzo przystępny terminarz (cztery mecze ligowe u siebie!). Wiele wskazuje na to, że znamy już najlepszą drużynę Premier League sezonu 2020/21. To zabawne, bo przecież jeszcze kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się, czy Guardiola jest jeszcze w stanie zaoferować coś City. Czasy się zmieniły i teraz to Obywatele wrócili na szczyt. Nic, tylko pogratulować, bo mamy do czynienia z jedną z najlepszych drużyn na świecie. Czy uda im się połączyć walkę w Premier League i Lidze Mistrzów? Natłok meczów to jedyna szansa dla goniących, ale i tak uważam, że Manchester City wygra ligę angielską. 10• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: skysports.com
Podsumowanie Konkurencja jest silna, ale nie perfekcyjna. Nie mamy przecież do czynienia z Manchesterem City z sezonu 2018/19, Manchesterem United z czasów sir Alexa Fergusona, albo mistrzowskim zespołem Chelsea. Wszyscy rywale mieli swoje słabsze momenty, więc zastanawiając się, czy to ich siła, czy też nasza słabość zadecydowała o miejscu LFC w tabeli, chyba wszyscy znamy odpowiedź. Czas pogodzić się z myślą, że nie walczymy w tym sezonie o najwyższe cele i zacząć myśleć, jak przygotować się na następne lata. Pamiętajmy również, że nie zawsze byliśmy tak wysoko, więc może należy cieszyć się z tego, co mamy (oczywiście zakładając, że awansujemy do Ligi Mistrzów)? Jasne, trzeba mierzyć wysoko, ale bądźmy pokorni. Jeszcze wrócimy na szczyt! 11• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Mom
w którym Manchesterowi
fot.: thesportsman.com
12• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
ment,
United przestało bić serce
13• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Nie od dziś wiadomo, że sympatykom Liverpoolu i Czerwonych Diabłów nie jest po drodze. Jedne z najbardziej zwaśnionych klubów na świecie mają jednak parę wspólnych cech. Najtragiczniejszym wspólnym aspektem są katastrofy, w których ginęły dziesiątki osób związanych z klubami. The Reds przeżyli Hillsborough i Heysel, natomiast United wypadek w Monachium z 1958 roku. Z racji, iż miało to miejsce 6 lutego, zapraszam na przypomnienie tamtych wydarzeń. Mikołaj Sarnowski 14• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Z
apewne większość z Was kojarzy określenie „Dzieciaki Busby'ego”, lecz dla mniej wtajemniczonych już śpieszę z wyjaśnieniem. Ten przydomek wziął się z tego, że podopieczni legendarnego trenera Manchesteru United, sir Matta Busby'ego, byli drużyną niezwykle młodą, w której średnia wieku wynosiła raptem 22 lata, a zarazem piekielnie mocną. O ich sile niech świadczy fakt, że w dwóch poprzednich sezonach (55/56 i 56/57) zdobywali mistrzostwo Anglii, a na stan z 6 lutego byli cztery punkty za liderującym wówczas zespołem Wolverhampton. Jednak sama dominacja na krajowym podwórku nie zaspokajała apetytów młodych i gniewnych Diabłów. W sezonie 57/58 chcieli podbić Europę. Drużynę szkockiego menedżera charakteryzował niezwykły polot i intensywność w grze. Z całą pewnością można im przypisać określenie „The Happy Football”, gdzie dba się o to, by strzelić zawsze jedną bramkę więcej niż rywale, nie bacząc na ilość straconych goli. Idealnym przykładem potwierdzającym zasadność tychże słów jest ostatni ligowy mecz „Busby Babes”. W wyjazdowym meczu z Arsenalem padł wynik 4:5, a sami Kanonierzy byli pełni podziwu dla gry przeciwników. Wystę-
fot.: fifa.com
pujący w tamtym meczu bramkarz Jack Kelsey wspominał po latach: „To był najlepszy mecz, w jakim grałem. Mogło być nawet 9:7! Nawet 25 lat po Monachium boli mnie, gdy myślę o tamtym meczu, ale grałem z Dzieciakami Busby'ego u ich szczytu. Nigdy o tym nie zapomnę.” Również David Herd z nostalgią wraca do tamtego spotkania: „ Oszałamiające! Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby Anglicy grali w taki sposób. Wszyscy wtedy atakowaliśmy skrzydłowymi, dwoma napastnikami i pomocnikiem podłączającym się do ataku, ale United robiło to w zupełnie innym tempie. Prawie mi się to podobało”. Po wygranej w lidze przyszedł czas na mecz w Pucharze Mistrzów. Anglicy udali się do Belgradu, by zmierzyć się w ćwierćfinałowym pojedynku z Crveną Zvezdą. Mimo braku zwycięstwa wynik był korzystny dla gości, bowiem remis 2:2 dawał im awans do dalszej fazy, gdzie mieli zmierzyć się z AC Milan. Nikogo zatem nie dziwiło, że Czerwone Diabły wracały do Manchesteru w dobrych humorach. Zawodnicy na pokładzie samolotu relaksowali się, grali w karty, czytali gazety. Innymi słowy, panował pełen luz, który nie zwiastował tragedii, jaka miała nadejść. Samolot wylądował w Mo-
nachium na międzylądowaniu, by uzupełnić paliwo. W przeciwieństwie do obecnych czasów (no, może z wyłączeniem tego roku) zima w lutym była niesamowicie sroga w RFN i nie tylko. Pomimo gęsto padającego śniegu i porywistego wiatru, tankowanie poszło szybko i piloci dostali zgodę na wznowienie lotu. W trakcie postoju piłkarze i reszta pasażerów nawet nie wychodzili z pokładu samolotu. Każdy w spokoju czekał na resztę podróży, która miała już nigdy nie nadejść... Kłopoty zaczęły się przy próbie startu. Żadne z dwóch podejść nie przyniosło skutku. Jak się potem okazało, powodem takiego stanu rzeczy było zbyt niskie ciśnienie w jednym z silników, co uniemożliwiało maszynie wzbicie się w powietrze. W takim wypadku piloci powinni zaprzestać dalszych prób i przeczekać złą pogodę. Po drugim, nieudanym starcie wszyscy pasażerowie udali się na lotnisko, by tam oczekiwać na dalsze decyzje. Jeden z piłkarzy, Duncan Edwards, wysłał wówczas telegram do swej gosposi, że wszystkie loty odwołano i wracają dopiero następnego dnia. Jak się później okazało, pomocnik Manchesteru United był w błędzie, bo już po kilkunastu minutach od opuszczenia pokładu, pasażerowie powrócili 15• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.:theguardian.com
na swoje miejsca, a piloci podjęli trzecią próbę startu, tę ostatnią. Rozpędzony samolot nie wzniósł się w powietrze. Przed oczami pilotów zaczęły pojawiać się coraz wyraźniejsze zarysy drzew i budynków, sterujący maszyną zaczęli bać się nie na żarty. Airspeed Ambassador 2 wypadł z pasa startowego i przebijając się przez ogrodzenie, uderzył skrzydłem w budynek znajdujący się na działce przylegającej do płyty lotniska. Jakby tego było mało, kadłub wbił się w garaż, w którym stała ciężarówka, CIĘŻARÓWKA WYPEŁNIONA PALIWEM. To nie miało prawa się dobrze skończyć. Nastąpiła eksplozja. 21 osób zmarło na miejscu wskutek obrażeń, a kolejne dwie odeszły z tego świata w szpitalu po długiej walce o przeżycie. Bill Foulkes był jednym z ocalałych piłkarzy, który zrelacjonował przebieg wydarzeń tuż po katastrofie: „Tył samolotu po prostu zniknął. Opuściłem wrak tak szybko, jak tylko mogłem i zacząłem biec przed siebie. Potem się odwróciłem i gdy zdałem sobie sprawę, że maszyna już nie wybuchnie, wróciłem. Z daleka widziałem płonący ogon samolotu i ciała. Roger Burn wciąż był przypięty do siedzenia, Bobby Charlton leżał bez ruchu na innym siedzeniu. Był tam też Dennis Viollet. Potem pojawił się Harry Greg i wspólnie próbowaliśmy im pomóc”. Ci dwaj ocalali piłkarze pomogli wydostać się z wraku trenerowi Busby'emu i Charltonowi. Mimo szoku i ogromu tragedii pozostali przy zdrowiu i życiu zawodnicy United musieli rozegrać zbliżające się mecze. Gracze prowadzeni przez Jimmy'ego Murphy'ego, który na czas rekonwalescencji Bus16• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
by'ego przejął stery nad drużyną, już 13 dni po tym okropnym dniu zagrali powtórzony mecz w ramach rozgrywek o FA Cup przeciwko Sheffield Wednesday. Wynik? 3:0 dla Manchesteru, podczas gdy zespół składał się z bohaterskiej dwójki ocalałych i chłopaków z rezerw lub akademii. Pytani o odczucia po meczu, Foulkes i Greg zgodnie mówili, że po prostu musieli wygrać to spotkanie w hołdzie dla poległych kolegów. Godna pochwały jest również postawa rywala z półfinału Pucharu Mistrzów, czyli Milanu. Włosi solidarnie z Anglikami na pierwsze spotkanie wyszli składem rezerw i dzięki temu United wygrało 2:1. Jednak w rewanżu mediolańczycy już nie mogli sobie pozwolić na oddanie meczu i pewnie wygrali, odprawiając z kwitkiem Czerwone Diabły. Legendarny Matt Busby po wyjściu ze szpitala obiecał, że odbuduje potęgę Manchesteru United w pięć lat. Udało mu się to w siedem lat, ale żaden z kibiców nie może mu mieć tego opóźnienia za złe, gdyż stworzył prawdziwego hegemona. Wydarzenia z 6 lutego 1958 roku odbiły się szerokim echem na całym świecie. Skala tragedii jest trudna do opisania. Niewiarygodne cierpienie rodzin zmarłych czy ich fanów, hektolitry łez na pogrzebach i nie tylko są czymś, czego nie da się zapomnieć. Nawet gdyby się dało, to ze zwyczajnego szacunku do poszkodowanych należy im się wieczna pamięć. To samo tyczy się tragedii z Hillsborough, Heysel czy jakiejkolwiek innej. Nieważne jakiej drużyny jest się fanem - są sprawy, które swoją powagą powinny łączyć Nas wszystkich ponad jakimikolwiek podziałami. MUNICH REMEMBERED
fot.: facebook.com/liverpoolfc
17• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Powrót do analogowego odbioru piłki nożnej według
Jamiego Carraghera
Pamiętacie swój ulubiony mecz, który oglądaliście, bądź mieliście to szczęście, że w nim graliście? Czy bylibyście w stanie ze szczegółami opisać – poza wynikiem i tym, jak poradziła sobie wasza ukochana drużyna - co wtedy się działo, jaka panowała atmosfera, a do tego porządnie przeanalizować mecz pod względem taktycznym? Idę o zakład, że niewielu z nas mogłoby poradzić sobie z tym zadaniem. Na szczęście w sukurs przychodzi nam nieoceniony Jamie Carragher, który w swojej najnowszej książce „Jamie Carragher: The Greatest Games” wybrał najlepsze mecze, w których uczestniczył zarówno jako fan, piłkarz oraz ekspert piłkarski. „The Greatest Games” to zbiór 11 meczów, które wpłynęły na życie Jamiego Carraghera. Uprzedając fakty, nie są to wyłącznie mecze Liverpoolu! W książce znajdziemy analizę takich meczów jak chociażby spotkanie Evertonu z Bayernem Monachium (fani Evertonu – naprawdę! Takie rzeczy się kiedyś działy!) i niesławną bijatykę, która wynikła w trakcie 90 minut na boisku czy też decydujący o mistrzostwie mecz Manchesteru City przeciwko QPR w sezonie 2011/12. Dla nieobytego ze sportowymi książkami laika ta pozycja może brzmieć jak wzięta żywcem z Wikipedii, ale Carrragher, dzięki swojej wnikliwej i analitycznej wiedzy nabytej podczas swojej kariery w roli piłkarza i eksperta piłkarskiego telewizji Sky, daje nam wyjątkowy wgląd w wydarzenia, które mogły nam uciec podczas oglądania tych spotkań w przeszłości. Wielozadaniowość Carraghera była jego znakiem rozpoznawczym na boisku i to samo można zauważyć w „The Greatest Games”. Dzięki szerokiemu spektrum przyglądania się piłce nożnej na przestrzeni 18• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
lat Carragher ponownie odkrywa zapomniane karty historycznych meczów. Pomagają mu w tym ludzie, którzy bezpośrednio mieli wpływ na boiskowe wydarzenia specjalnie wyselekcjonowanych meczów: Peter Reid, Jürgen Klopp, David Beckham, Michael Owen, Wayne Rooney, Xavi czy stary, dobry znajomy ze studia SkySports - Gary Neville. Oni wszyscy dodają opowieści Carry dodatkowego smaczku oraz niezbędnej wiedzy, która do tej pory była poza naszym zasięgiem. „The Greatest Game” to zdecydowanie przyjemna i łatwo przyswajalna lektura. To kompilacja zabawnych historii, ekskluzywnych anegdotek, a przede wszystkim tytaniczna praca piłkarskiego świra jakim jest Carragher, dzięki czemu dostajemy do ręki produkt idealnie skrojony przede wszystkim dla podobnych Jamiemu futbolowych freaków. Warto jednak dodać, że ta książka powstała z jednego ważnego powodu. Wszechobecne wycinki z meczów, youtubowe klipy subiektywnie przez fanów bądź antagonistów danych zespołów czy GIF-y oraz wszędobylskie tweety zastępujące merytoryczną analizę meczu powodują, że obecny odbiór meczu jest rozrywany na części. Brak w nim tej analogowej radości z obejrzenia całości i emocjonowania się meczem od pierwszej do ostatniej minuty. To właśnie daje nam „The Greatest Games” – możliwość ponownego przeżycia piłkarskich klasyków bez ciągłego odrywania się, by sprawdzić kolejnego tweeta, wiadomość na piłkarskiej grupie na WhatsAppie czy wbić szpilkę rywalowi. Podążając za poradą Jamiego Carraghera: spróbujcie kiedyś obejrzeć klasyczny mecz bez świata online wokół. Jestem pewien, że to analogowe doświadczenie będzie dla was zdecydowanym zaskoczeniem.
Rado Chmiel
fot.: facebook.com/liverpoolfc
19• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: aw-journal.com
Głos redakcji
co można jeszcze ugrać 20• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
21• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Mikołaj Sarnowski autor tekstów
msarnowski@polishreds.pl
Mistrzostwo jest już przegrane, z tym nie da się dyskutować. Czy na triumf w Lidze Mistrzów mamy szanse? Wydaje mi się, że tak. Mimo naszej ogólnej złej dyspozycji tutaj są tylko po dwa mecze, na które motywacja na pewno jest inna niż na przeciętny mecz z Burnley czy Brighton. Czy zatem powinniśmy rzucić wszystkie siły na Champions League? To zależy. Przede wszystkim obowiązkiem jest zagwarantowanie sobie miejsca w Top 4. Nie widzę innej możliwości niż pierwsza czwórka, bo klub pokroju Liverpoolu nie może sobie pozwolić na nic innego, gdyż wiązałoby się to ze zbyt dużymi stratami finansowymi i wizerunkowymi. Jeśli przy takim rozwiązaniu da się przerzucić większość sił na rozgrywki europejskie to jestem na TAK. Nigdy nie zaszkodzi spróbować, bo w Lidze Mistrzów liczy się przede wszystkim dyspozycja dnia, a na krajowym podwórku i tak na nic nie można już liczyć.
Bartek Bojanowski redaktor naczelny
bbojanowski@polishreds.pl
Mistrza Anglii tego sezonu raczej już znamy. Ekipa Guardioli wypracowała sobie sowitą przewagę i ani myśli jej oddać. Liverpool liczy się już tylko w walce o czołową czwórkę. Ależ to wszystko szybko się zmienia…
Świetna dyspozycja Leicester City nie dziwi już chyba nikogo, ale genialnie spisujący się West Ham, który solidnie namieszał w czołówce tabeli, to już inna sprawa. Na właściwe tory zdaje się też powracać Chelsea, więc zakończenie sezonu w czołowej czwórce wcale nie będzie spacerkiem. Trzeba punktować na krajowym podwórku, bo czy ktoś z Was wyobraża sobie w ogóle brak ekipy Kloppa w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów? Jeszcze niedawno w ogóle nie mogło być o tym mowy. A teraz jest to najzwyczajniej w świecie możliwe. Ale skoro o Lidze Mistrzów mowa – po 2 prezentach ekipy z Lipska, pewnie wygraliśmy wyjazdowe spotkanie, więc dopięcie awansu na Anfield zdaje się być formalnością. Ekipa Nagelsmanna wyglądała w Budapeszcie po prostu słabo – nawet na tle stremowanych stagnacją piłkarzy Kloppa. Trzeba przerzucić siły na rozgrywki europejskie, pamiętając o musiku, jakim jest zakończenie sezonu w TOP4.
Adam Mokrzycki autor tekstów
amokrzycki@polishreds.pl
Mamy luty, a więc najbardziej intensywny okres w Premier League zbliża się ku końcowi. Dla wielu drużyn było to jak droga przez mękę; dla Liverpoolu także. Jeszcze pod koniec 2020 roku The Reds byli liderem angielskiej ekstraklasy, ale przez ostatni czas sytuacja uległa diametralnej zmianie. Pewne trybiki przestały działać jak należy czy to nasza gra stała się zbyt monotonna i przewidywalna dla rywali? Przyczyn na naszą słabą grę jest wiele, ale rodzi się py-
22• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
tanie, co dalej z tym sezonem. Mistrzostwo jest już raczej zaklepane przez podopiecznych Pepa Guardioli, którzy jako jedyni przeszli suchą stopą przez napięty terminarz i zadomowili się na fotelu lidera. Z pucharów krajowych też zdążyliśmy już odpaść, tak więc zostaje nam jedynie walka na arenie europejskiej w Champions League. Tam zadanie też nie należy do najłatwiejszych, bowiem trzeba stawić czoła RB Leipzig. Ekipa z Niemiec jest półfinalistą poprzedniej edycji i ani myśli kończyć tegoroczną przygodę na etapie 1/8 finału. Przed nami niezwykle ciekawy bój, z którego, miejmy nadzieję, wyjdziemy obronną ręką. Fajnie byłoby dorzucić coś do przysłowiowej gablotki
Mariusz Przepiórka autor tekstów
mprzepiorka@polishreds.pl
Myślę, że szanse na mistrzostwo straciliśmy już na początku roku, a ostatnie trzy mecze dopełniły czarę goryczy
Ostatnie kilka porażek z rzędu sprawiło, że szanse na obronę tytułu pozostają jedynie w sferze teoretycznej. Do końca sezonu pozostało jeszcze kilkanaście kolejek i – teoretycznie – wszystko może się zdarzyć, ale myślę, że rację ma Jürgen Klopp mówiąc, że już nie walczymy o mistrzostwo. Manchester City odjechał rywalom na kilka punktów i w tej chwili nic nie wskazuje na to, że maszyna Pepa Guardioli może się zaciąć. Moim zdaniem The Citizens wpadną jeszcze w dołek, ale przewaga, jaką wypracowali, powinna wystarczyć do zakończenia sezonu na pierwszym miejscu. Nam pozostaje się pozbierać i dograć sezon jak najlepiej, aby zagwarantować sobie miejsce w pierwszej czwórce. To też nie będzie proste, bo w tym sezonie chętnych do gry w Lidze Mistrzów nie brakuje. W tej chwili (15 lutego) różnica między czwartym Liverpoolem i dziewiątym Tottenhamem wynosi ledwie 4 punkty. W dodatku wszystkie drużyny z miejsc 5-9 mają do rozegrania jeden lub dwa mecze zaległe. Jednocześnie musimy mocno skoncentrować się na rozgrywkach LM, bo dwumecz z RB Lipsk nie będzie należał do najłatwiejszych. W ubiegłym sezonie Niemcy odpadli dopiero w półfinale, a w tym sezonie również grają skutecznie. Jeśli chcemy liczyć się w tych rozgrywkach, trzeba pozbierać się przed rewanżem, aby skutecznie odrobić ewentualne straty z pierwszego meczu z Budapesztu.
Rado Chmiel
cd. na s. 30
Manchester City po 25 kolejkach ma 10 punktów przewagi nad Manchesterem United i Leicester City. Aż 19 nad obrońcą tytułu - Liverpoolem. Trudno sobie wyobrazić by w sezonie 2020/2021 Obywatele nie zdobyli mistrzostwa Anglii, tym bardziej, że są ostatnio w doskonałej formie. Na zdjęciu podczas wygranego 4:1 meczu na Anfield. fot.: thisisanfield.com
Igor Borkowski autor tekstów
iborkowski@polishreds.pl
- Czy straciliście szanse na obronę mistrzostwa? - pytano Kloppa na konferencji. Ten, po kilkusekundowej zadumie westchnął i odpowiedział: „Tak. Nie mogę w to uwierzyć, ale tak: straciliśmy szansę na tytuł. Szczerze mówiąc myślę, że nie jesteśmy już w stanie odrobić tej straty.” I kropka.
23• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Rado Chmiel autor tekstów
rchmiel@polishreds.pl
Myślę, że szanse na mistrzostwo straciliśmy już na początku roku, a ostatnie trzy mecze dopełniły czarę goryczy i pogodzenie się z faktem, że tytuł jest już poza naszym zasięgiem. To, co dla kibiców – szczególnie tych o bardziej pesymistycznym nastawieniu – było oczywiste od dawna, zostało zresztą potwierdzone przez samego Jürgena w pomeczowym wywiadzie w Leicester. Niemiec, ze łzami w oczach, oficjalnie stwierdził, że nie może w to uwierzyć, ale w tym momencie
jest już po tytule dla Liverpoolu. Na ile były to łzy związane z pogodzeniem się z tym faktem, a na ile wywołane ostatnią ciężką osobistą sytuacją Kloppa, tego nie wiemy, ale warto pamiętać o tym, co Niemiec zrobił dla tego klubu do tej pory i z czym musi się mierzyć w tym sezonie. Skład przetrzebiony kontuzjami, praktycznie brak przygotowania do sezonu (granie niemal z marszu tydzień w tydzień), który odbija się kolejnymi urazami i niezwykły pech w ostatnich meczach ze względu na błędy kluczowych graczy – to wszystko składa się na całokształt braku formy zespołu. Czasami niektóre rzeczy są jednak ważniejsze niż futbol, a mając w głowie to, co zrobił Jürgen Klopp dla klubu w ostatnich latach, zasługuje na szacunek i wsparcie dla naszego bossa.
24• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Artur Budziak DTP
abudziak@polishreds.pl
Moim zdaniem szans na obronę tytułu już nie ma. I to nie tylko ze względu na znaczną już stratę punktową, ale przede wszystkim na styl gry i zaangażowanie naszych zawodników. Dodatkowo sprawy nie ułatwia ich „porcelanowość”. Fabinho, Matip, Keïta co rusz wypadają z powodu urazów. Zresztą oni sami wyglądają już na takich, co nie wierzą w ten sezon, a tu trzeba się szybko otrząsnąć bowiem zaraz może się okazać, że TOP4 jest nie dla nas. Brak
Drugie miejsce w tabeli zajmuje obecnie ekipa „Czerwonych diabłów”. 10 punktów straty raczej jest już nie do odrobienia i nie włączą się oni do walki o mistrzostwo. TOP 4 dla United wydaje się niezagrożone, podobnie jak dla zespołu Leicester. fot.: japantimes.co.jp
gry w Lidze Mistrzów w sezonie 2021/2022 może niestety odcisnąć piętno na całej drużynie. Nie trudno się domyślić, że właściciele The Reds bez funduszy z LM zaczną szukać oszczędności, a wtedy nie tylko nie będzie wzmocnień, ale nie będzie też szans na zatrzymanie w zespole kluczowych graczy. Także zapominamy już o obronie tytułu i bijemy się o TOP4. No i przede wszystkim zacznijmy w końcu grać, bo można sezon skończyć np. na 3 miejscu ale po dobrze wykonanej pracy, a nie strzelaniu fochów z niemocy.
Kacper Kosterna
Bartek Góra
autor tekstów
autor tekstów
kkosterna@polishreds.pl
bgora@polishreds.pl
Niestety mistrzostwo z meczu na Do końca sezonu pozostało zalemecz coraz bardziej nam się od- dwie kilkanaście meczów, a strata dala. Przegrane z Brighton, Man- do Manchesteru City jest już barchesterem City oraz Leicester zde- dzo duża. Nie wiem, czy klub pocydowanie obniżyły morale za- dejmie decyzję, by stuprocentowodników, jak również nasze pro- wo skupić się na Lidze Mistrzów, centowe szanse ale uważam, że byna obronę majłoby to najlepsze możliwe rozwiązastra. Osobiście uważam, że nanie na ten moment. szym aktualnym Żeby Liverpool miał celem powinno szansę jeszcze powalczyć w lidze, być TOP4 oraz mówiąc szczerze, walka w Lidze Mistrzostwo musiałby się zdaMistrzów. Dlajest już przegrane, rzyć cud. Jeśli podczego? Aktualz tym nie da się opieczni Guardionie ekipa Pepa li nagle zapomną, Guardioli ma dyskutować. jak się gra w piłkę, nad nami aż 13 Czy na triumf w Lidze wtedy owszem, jest punktów oraz jeden mniej roze- Mistrzów mamy szanse? pewna opcja, że grany mecz. Paudałoby się w PreWydaje mi się, że tak. trząc na aktualmier League zwyną formę The Ciciężyć. Popatrzmy Mikołaj Sarnowski tizens, już niejednak na to realdługo może być nie. LFC ma aktualto różnica aż 16 nie zbyt wąską kaoczek. Niestety drę i nierówną foraktualnie znajdumę, by zmaksymajemy się na 5 lokacie, lecz patrząc lizować swoje zdobycze punktona tabele oraz na naszą aktual- we w 14 meczach z rzędu. O wiele ną grę, w każdej chwili możemy bardziej prawdopodobne jest to, spaść w okolice 7 czy nawet 8 lo- że na następne mecze w Chamkaty, do czego przez ostatnie lata pions League drużyna będzie nie jesteśmy zbytnio przyzwycza- stuprocentowo zmotywowana. jenia. Także mimo próby walki o Oprócz obrony, jest to wciąż bartriumf w rozgrywkach Champions dzo mocny skład, który wygryLeague, warto również pamiętać wał ligę rok i Ligę Mistrzów 2 lata o rozgrywkach ligowych i nie lek- temu. Myślę, że w pojedynczych ceważyć takich drużyn jak West meczach, tudzież dwumeczach, Ham, Everton czy Aston Villi gdyż The Reds będą w stanie wznieść się zanim się obudzimy, oddamy jed- na swoje wyżyny i powalczyć o tynej z nich miejsce w czubie tabeli. tuł najlepszej drużyny w Europie. 25• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
26• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Zdjęcie numeru 20 luty 2021r. Za chwilę, po wątpliwym faulu Alexandra- -Arnolda w polu karnym, Sigurdsson wykorzysta „11” i The Reds przegrają czwarty mecz z rzędu na Anfield fot.: thisisanfield.com
27• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Ostatnia szan
Liga Mistrzów – zdawałoby się – ostatnia szansa Liverpoolu na jakikolwiek sukces w tym szybkiego odpadnięcia z krajowych pucharów. Więc o co tu jeszcze grać? „Jedyn po najbardziej prestiżowe trofeum Starego Kontynentu? A jeśli n
Bartek Bojanowski
O
becnie jesteśmy na etapie 1/8 finału całego turnieju i każda z par rozegrała już po jednym spotkaniu. A prezentuje się to następująco:
16 lutego
RB Lipsk Liverpool
0 2
Przebiegu spotkania raczej nikomu przybliżać nie trzeba. Fajerwerków nie było. Były za to niecelne strzały, mnóstwo strat po obu stronach oraz wykorzystywanie błędów rywali. Na szczęście, tym razem to my skorzystaliśmy na gapiostwie przeciwnika i po 2 prezentach podopiecznych Nagelsmanna, Liverpool wypracował sobie solidną przewagę przez rewanżem na Anfield. Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym odpadamy z tak grającym Lipskiem. Myślę, że po bezbarwnym meczu zwyciężymy różnicą 1 gola i zameldujemy się w ćwierćfinale rozgrywek.
Typ: Liverpool
Barcelona PSG
1 4
Z oczywistych względów nie śledziłem przebiegu tej potyczki, ale ze skrótów, statystyk i wypowiedzi ekspertów można wnioskować, że ekipa z Paryża po prostu się po Katalończykach przejechała. Hattrick Kyliana Mbappé praktycznie przekreślił szanse piłkarzy Koemana na choćby cichą nadzieję na awans. To nie jest w tym momencie ta Barcelona, która rzutem na taśmę wyrzuciła za burtę drużynę ze stolicy Francji w 2017 roku. Szanse ponownego powodzenia takiego comebacku oceniam na bliskie zeru.
Typ: PSG 28• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
nsa na sukces
m sezonie. Bitwa o ligowy tytuł wydaje się być zakończona. Nie pomógł nawet fakt dość nie” o miano najlepszej drużyny w Europie. Czy jesteśmy w stanie znów sięgnąć nie my, to kto? Zapraszam na garść subiektywnych przemyśleń.
Paryżanie dość łatwo poradzili sobie z Dumą Kataloni. Hattricka w tym spotkaniu ustrzelił Kylian Mbappé. Ekipa PSG jest zdecydowanym faworytem do awansu do następnej rundy. fot.: uefa.com
17 lutego
FC Porto Juventus
2 1
Cóż, wynik spotkania na Estádio do Dragão sensacją nie jest, ale można zaliczyć go do kategorii niespodzianek. To piłkarze Andrei Pirlo prowadzili grę, częściej byli przy piłce i częściej strzelali na bramkę Agustína Marchesína. Nie zmienia to jednak faktu, iż to gospodarze dali piłkarzom Starej Damy lekcję piłki. W końcu w futbolu liczy się skuteczność. Wynik 2:1 u siebie zawsze pozostawia sprawę otwartą. Uważam jednak, że zespół kalibru Juventusu pozbiera się po porażce i pewnie odrobi stratę na własnym boisku, meldując się tym samym w ćwierćfinale Ligi Mistrzów.
Typ: Juventus
Sevilla Borussia Dortmund
2 3
Borussia przyjechała na Estadio Ramón Sánchez Pizjuán bez żadnych kompleksów – zostawiając na murawie wiele zdrowia i serducha. Sevilli nie pomógł nawet szybko strzelony gol, gdyż podopieczni Edina Terzića szybko wstali z kolan po knockdownie i trzema sprawnymi ciosami wyszli na prowadzenie 3:1. Imponuje forma Erlinga Haalanda, który najpierw asystował, by następnie ustrzelić jeszcze dublet. Hiszpańska ekipa zdołała, co prawda, zdołała strzelić jeszcze bramkę kontaktową, ale wynik na pewno nie jest dla nich powodem do zadowolenia. Typuję przypieczętowanie awansu przez Borussię na własnym obiekcie.
Typ: Borussia 29• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Równie łatwo jak PSG w wyjazdowym meczu z Lazio poradzili sobie obrońcy tytułu. Strzelanie rozpoczął Robert Lewandowski, a cały mecz zakończył się wygraną Bayernu 4:1 fot.: cbssports.com
23 lutego
Lazio Rzym Bayern Monachium
1 4
Kolejne spotkanie, po którym znamy już raczej ćwierćfinalistę turnieju. Nawet wynik dokładnie ten sam. Wygrana 4:1 na wyjeździe Bayernu Monachium stawia ich w bardzo uprzywilejowanej pozycji przed rewanżem. Obrońcy tytułu przeważali w całym spotkaniu, nawet mając na uwadze fakt, iż Rzymianie oddali o 1 strzał więcej. W końcu na bramkę trzeba strzelać celnie, a tutaj Bawarczycy byli już zdecydowanie lepsi. W pierwszej połowie zaaplikowali Włochom 3 bramki, co już wtedy zdawało się mówić wszystko o rozstrzygnięciu tego dwumeczu. W drugiej odsłonie strzelała już tylko ekipa Lazio – niestety również do swojej bramki. Potencjalny awans Lazio określiłbym mianem cudu, co oczywiście nie będzie mieć miejsca.
Typ: Bayern Monachium 30• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Atletico Madryt Chelsea
0 1
Trzeba przyznać, że Thomas Tuchel wniósł wiele świeżości do londyńskiej Chelsea. Jego zespół wraca na stabilne ligowe tory, a w Lidze Mistrzów udało im się ograć lidera La Ligii na ich własnym boisku. Należy również dodać, że zwycięstwo na neutralnym gruncie Areny Narodowej w Rumunii po prostu im się należało. Jedyne trafienie tego meczu zanotował Olivier Giroud – a to daje The Blues niezłą zaliczkę przez spotkaniem w Londynie. Moim zdaniem będzie to jeden z najciekawszych meczów w drugiej serii spotkań – przynajmniej pod kątem rozstrzygnięcia. Fakt, że to Atletico będzie musiało gonić wynik, przechyla moim zdaniem szalę w stronę niebieskiej części stolicy Anglii. Typ: Chelsea
24 lutego
Borussia Mönchengladbach 0 Manchester City 2 The Citizens ograli niemiecką ekipę na Puskás Arénie dosyć gładko. Drużyna Pepa Guardioli utrzymywała piłkę w posiadaniu przez ponad 60% czasu gry i wymieniła prawie 2 razy więcej podań niż piłkarze Borussii. 2 gole strzelone „na wyjeździe” pozwalają już w tym momencie wskazać Manchester City jako faworyta do awansu. Chociaż z tymi The Citizens w europejskich pucharach nigdy nie wiadomo…
Typ: Manchester City
Atalanta Real Madryt
0 1
W Bergamo nie obyło się bez kontrowersji. Atalanta, która z animuszem weszła w spotkanie, miejscami dominując Real, musiała od 17 minuty grać w 10. Remo Freuler wyciął szarżującego Mendy’ego równo z trawą, gdy ten wybiegał sam na sam z bramkarzem. Sytuacja była o tyle ciekawa, że wypuszczenie piłki Mendy’ego na ułamek sekundy przez faulem zdawało się nie gwarantować Królewskim
Manchester City to kolejny zespół, który powinniśmy zobaczyć w następnej fazie Ligii Mistrzów. Trudno podejrzewać, by w rewanżu„Obywatele” roztrwonili zaliczkę z pierwszego spotkania. Zwłaszcza, że są w doskonałej formie, a niemiecki zespół był tylko tłem dla lidera Premier League. Jedną z bramek na Puskás Arenie zdobył Gabriel Jesus, a City wygrało 2:0. fot.: kenyannews.co.ke
pewnej bramki. Mimo to, pomocnik Atalanty wyleciał z boiska i bezradni podopieczni Gasperiniego praktycznie tylko bronili dostępu do własnej bramki, sporadycznie próbując wyjść z kontratakiem. Koniec końców mecz można określić zacnym mianem spotkania dla koneserów, bo działo się tam niewiele, a sami piłkarze Realu nie wyglądali na specjalnie zmotywowanych. Tutaj pokuszę się jednak o zagranie va banque i wytypuję rozdrażnionych Włochów jako potencjalnego kandydata do awansu. Typ: Atalanta Na koniec mógłbym zacząć rozwodzić się o tym, która z drużyn ma największe szanse na końcowy triumf, ale ten sezon nauczył mnie, że przewidywania w skali makro zakrawają o wróżenie z fusów. Rozum mówi: Bayern lub PSG. Serducho krzyczy, że żołnierze Kloppa wycisną z siebie 110% i dołożą do klubowej gabloty kolejne europejskie trofeum. Gotta believe! 31• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Ozan Kabak data urodzenia: 25.03.2000 miejsce urodzenia: Ankara wzrost: 186 cm Minuty na boisku 20/21: 1515
Zaku
Las minu
Przy obecnych problemach k pewne było to, iż potrzeba było nam mi Bardzo mało prawdop że ujrzymy w tym sezonie choc Joe Gomeza czy Joëla Matipa. Większość była dla kibiców niezbyt ciekawa. Było jedynie mnó z bardzo mało wiaryg w które mało kt
Kacper Kos
32• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
upy
st ute
kadrowych Liverpoolu, inimum jednego nowego stopera. podobne jest to, ciażby Virgila Van Dijka, ć zimowego okienka transferowego w The Reds óstwo plotek oraz spekulacji godnych źródeł, to wierzył.
sterna
33• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
N
a szczęście pod koniec okienka, zaczęły napływać do nas informacje od takich dziennikarzy jak James Pearce czy Fabrizio Romano. Tak o to kilka dni przed zamknięciem okienka w Anglii, Liverpool za pomocą mediów społecznościowych zaprezentował nam Bena Daviesa. 25- letni stoper przyszedł do nas z Preston North End, aktualnie 14. drużyny Championship. Dla wielu transfer ten był niemałym zaskoczeniem, gdyż ciężko zastąpić Virgila czy Gomeza zawodnikiem z drugiej klasy rozgrywkowej, jednak jak wiemy, Jurgen Klopp nie ściąga byle kogo, i najwidoczniej ma na niego jakiś pomysł. Warto przypomnieć, iż w 2015 roku za kwotę 2,5 miliona euro pozyskaliśmy Joe Gomeza z Charltonu, a dwa lata później za 9 milionów przyszedł do nas spadkowicz – Andrew Robertson. Warto więc dać Anglikowi kilka spotkań, póki zaczniemy go oceniać. Za Daviesa Liverpool zapłacił niecałe dwa miliony euro. Ben do czasu przyjścia na Anfield, był niemałym obieży-
światem. Do roku 2017 był on bardzo często wypożyczany. Udało mu się jednak przebić do 1. drużyny Preston, której później został kapitanem. Drugim stoperem, którego Liverpool pozyskał ostatniego dnia okienka transferowego został Ozan Kabak. W tym przypadku mówimy o młodym, ale bardzo perspektywicznym zawodniku. Ten zaledwie 20-letni stoper ma już na koncie 55 występów w Bundeslidze, 14 w Tureckiej Ekstraklasie, a także 5 w Lidze Mistrzów. We wszystkich rozgrywkach Turek zdobył 6 bramek, zanotował jedną asystę oraz zebrał 18 żółtych kartoników, w tym raz dwukrotnie w jednym meczu. Kabak ma już w swoim CV siedem meczów w reprezentacji kraju. O transferze reprezentanta Turcji dosyć głośno było w poprzednim, letnim okienku transferowym. Jak widać, owe plotki posiadały w sobie ziarno prawdy. Niestety za Kabakiem nie przemawiają liczby jego poprzedniej drużyny. Ozan przyszedł do nas z ostatniej drużyny Bundesligi, która straciła dotychczas aż 56 bramek. Jest to najgorszy wynik w tym sezonie, a co ciekawe, kolejna drużyna ze złym bilansem ma aż 13 straconych bramek mniej. Nie możemy jednak obwiniać Kabaka za zła dyspozycję całego Schalke. A jak nasze nowe nabytki prezentują się w liczbach? W odbiorach obydwaj stoperzy grają bardzo równo i mają bardzo podobny współczynnik odbiorów na mecz wynoszący 1,2 na mecz. W wybiciach górą jest Ben Davies. Anglik ma ich średnio 4,3 na mecz, a Turek 3,9. Anglik jest również rzadziej przedryblowanym zawodnikiem. W zablokowanych strzałach lepiej prezentuje się były zawodnik Schalke – Ozan Kabak. Ma on ich średnio 0,8 na mecz przy 0,5 Daviesa. Anglik jest jednak w tym sezonie rzadziej faulującym zawodnikiem. Były kapidata urodzenia: tan Preston ma średnio 0,5 faulu na mecz. Sporo więcej ma ich Kabak, gdyż aż 1,5. 11.08.1995 Jak widać w liczbach lepiej prezentuje się miejsce Ben Davies, warto jednak pamiętać o tym, iż dotychczas grał on w mniej wymagająurodzenia: cej lidze od Ozana Kabaka. To raczej to skłoBarrow-in-Furness niło Jurgena Kloppa, do już trzykrotnego wystawienia Turka w pierwszej XI. Davies wzrost: na swój debiut jeszcze czeka, lecz patrząc 185 cm na wciąż pogarszającą się sytuację kadroMinuty na boisku wą Liverpoolu, możliwe, że debiut Anglika zbliża się wielkimi krokami. Niestety nie 20/21: wiadomo, jak poważna jest kontuzja Jor1691 dana Hendersona, co niestety dość mocno może odbić się na naszej defensywie.
Benjamin Keith Davies
34• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
fot.: facebook.com/liverpoolfc
35• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
Pasja, heavy metal i… emocje!
„Zapiski z mistrzowskiego sezonu”! Sezon 2019/2020 angielskiej Premier League z pewnością zapadł w pamięci każdemu kibicowi piłki nożnej. Jedni zapamiętali go jako najdziwniejszy z powodu pandemii koronawirusa, przerwane rozgrywki, które zostały dokończone dopiero po trwającej 100 dni przerwie. Inni, w tym najbardziej zainteresowani kibice Liverpoolu, będą pamiętać go jako TEN SEZON – rok, w którym Liverpool nareszcie zakończył 30-letnią posuchę i zdobył upragnione mistrzostwo Anglii. Rado Chmiel
36• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
materiał promocyjny 37• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
„Dziś wieczorem kończymy 30-letni okres oczekiwania, doświadczymy czegoś wspaniałego i doświadczymy tego razem. To prawdziwe piękno tego sportu i tego klubu. To nasze pięć minut. Na wszystko sobie zapracowaliśmy, więc teraz się tym cieszmy” – tak Jürgen Klopp zwracał się do kibiców w zapiskach, które pojawiały się w jego stałej kolumnie każdego programu meczowego przed domowym meczem na Anfield. Powyższy fragment pochodzi z ostatniej kolumny przed meczem przeciwko Chelsea, a całość oraz wcześniejsze notatki szkoleniowca The Reds możecie przeczytać w książce „Jürgen Klopp. Zapiski z mistrzowskiego sezonu”, która 24 lutego 2021 roku ukazała się na polskim rynku nakładem krakowskiego Wydawnictwa SQN, a której patronat medialny objął magazyn „Polish Reds”. Ta pozycja pozwala wejść w umysł niemieckiego szkoleniowca i dowiedzieć się o jego rozterkach i wątpliwościach. Co spowodowało taki wystrzał formy zespołu z zachodniej części Anglii? Jak ważni dla klubu są oddani kibice? W jaki sposób Jürgen Klopp skutecznie zarządza tak trudnym do prowadzenia kolektywem? Przekonaj się, czytając tę obowiązkową dla wszystkich sympatyków The Reds lekturę. Nie było dotąd takiego sezonu jak sezon 2019/2020 i nie było takiego menedżera jak Jürgen Klopp. Ta kampania była dla Liverpoolu niesamowita zarówno na boisku, jak i poza nim. Jeden facet wyznaczył sobie cel: napisać nowy rozdział w historii klubu i dać fanom radość, której nie czuli od dekad. Dopiął swego. Nawet, gdy koronawirus zagroził ambicjom mistrzowskim klubu, jego rozsądne wypowiedzi sprawiły, że zbierał pochwały z całego świata. To oficjalna książka klubowa, w której Jürgen Klopp opisuje krok po kroku drogę do 19. tytułu mistrzowskiego w historii Liverpoolu. Poznaj pomeczowe przemyślenia charyzmatycznego niemieckiego menedżera, jego sposób działania i spostrzeżenia na temat piłkarskiego świata. Przekonaj się, dla38• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
czego był on siłą napędową całego zespołu i jako pierwszy menedżer The Reds od czasów Kenny’ego Dalglisha sięgnął po zwycięstwo w lidze angielskiej. Dwie rzeczy, które kojarzą się z Jürgenem Kloppem to emocje i heavy metal. I to właśnie te pierwsze znajdziecie w „Zapiskach z mistrzowskiego sezonu”. Notatki niemieckiego trenera są pełne nostalgii, szacunku do przeciwnika i kipiącego optymizmu, a więc całej gamy emocji i uczuć, do których nas przyzwyczaił. To niezwykły wgląd w mistrzowski sezon oczami człowieka, który doprowadził do zakończenia 30-letniej posuchy Liverpoolu bez tytułu i sprawił, że kibice The Reds ponownie poczuli się najszczęśliwsi na świecie. Zapnijcie pasy i zaopatrzcie się w chusteczki, bo ta książka to istny emocjonalny rollercoaster, który niejednemu kibicowi ekipy z Anfield wyciśnie kilka łez! Tekst powstał przy współpracy z Wydawnictwem SQN.
Książkę „Jürgen Klopp. Zapiski z mistrzowskiego sezonu”, jak również pozostałe związane z Liverpoolem możecie nabyć na stronie internetowej www.labotiga.pl/287-jurgen-klopp
fot.: facebook.com/liverpoolfc
39• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds
40• Magazyn Polish Reds • www.facebook.com/PolishReds