17 minute read
Włodzimierz Kaczocha Młodzież i wielkopolski etos pracy
ARTYKUŁY
Włodzimierz Kaczocha
Młodzież i wielkopolski etos pracy
Wstęp
W artykule w formie eseju, który pozwala na subiektywną analizę wybranych zagadnień i problemów, przedstawiono rozważania poświęcone etosowi pracy. W pierwszej części opisano kryzys etosu, jaki zaistniał w środowisku młodzieży pracującej oraz studiującej w Wielkopolsce. W drugiej części zrekonstruowanoorganicznikowskietospracy,który z początkiem XIX wieku rozwijali organicznicy Wielkopolscy, a następnie ich kontynuatorzy, aż do wybuchu drugiej wojny światowej. Opisano również, jak ten etos był nadal urzeczywistniany wśród pracowników „Ceglorza” wbrew socjalistycznemu obowiązkowi pracy. W trzeciej części rozważań postawionohipotezę,iżodpoczątkudwutysięcznego roku kształtuje się nowy pozytywny etos pracy, który koresponduje z organicznikowskim profesjonalno-etycznym rozumieniem pracy. Pojęcie etosu pracy rozumie się jako sposóbżycialudzirealizującychwartośćpracy w określonych dziedzinach działań gospodarczych oraz powiązane z nim zachowania prywatne i publiczne, które regulowane są przez konkretne normy moralne i profesjonalne (zawodowe).
Kryzys etosu pracy w Wielkopolsce (oraz w Polsce)
Gdy z końcem lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku zaczęły się w Polsce procesy zmiany społecznej, określone w języku publicystycznym i naukowym jako transformacja społeczno-ustrojowa, w różnych środowiskach gospodarczych i politycznych, szczególnie młodzieżowych, przyjęto bezkrytycznie prostą wykładnię ideologii neoliberalnej, głoszącą hasła wolnego rynku nieograniczonego żadnymi normami etycznymi, dążenia do maksymalizacji indywidualnego zysku w myśl milcząco aprobowanego przekonania, że „chciwość jest dobra”, bezwzględnej rywalizacji w działaniach zarówno gospodarczych, jak i w polityce, a nawet w szkolnictwie, rywalizacji prowadzącej do osiągnięcia zysku, stanowiska w polityce, zdobycia dyplomu szkoły wyższej, wreszcie rywalizacji w osiągnięciu maksimum dóbr konsumpcyjnych zapewniających zaspokojenie (nieosiągalne w realnym socjalizmie) potrzeb materialnych oraz rosnących pod wpływem kultury masowej pragnień zmysłowych.
Powstaje pytanie, dlaczego w Polsce w latachdziewięćdziesiątychubiegłegowiekuklasycznyliberalizm,aszczególnieideologianeoliberalna zdobyły tak dużą popularność oraz inspirowały zwłaszcza ideologię do praktycznych działań gospodarczych i politycznych. Odpowiedź na pytanie umożliwia teoria „wędrujących idei” sformułowana przez Ludwika Krzywickiego (1859-1941). Teoria wyjaśnia świadomościowe i społeczno-materialne przyczyny przemieszczania (krążenia) idei, które inspirują ludzi do zmiany systemu politycznegoigospodarczegoorazzmianysposobówżycia.Gdyokreśloneideewygenerowały zmiany,tostałysię–pisałmyśliciel–„ideami zwycięskimi”,jakliberalizmnazachodzieEu-
ropy1 . Wtedy zostają przeniesione przez intelektualistów i wykształconych ludzi do własnego kraju, który znajduje się w stanie stagnacji społecznej i gospodarczej, jak Polska w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku. Uważam, że teoria Krzywickiego przekonująco wyjaśnia import liberalizmu i wymienionych haseł neoliberalnych, któreempiryczniesprawdziłysięwniektórych krajach Europy. Trzeba wspomnieć, że znajomość neoliberalizmu po II wojnie światowej w okresie realnego socjalizmu była cenzuralniezakazana.Dopierowokresietransformacji intelektualiści, niektórzy politycy i publicyści zaczęli rozpowszechniać idee oraz postulaty ideologiczne neoliberalizmu – to wtedy idee te i hasła zaczęły krążyć (wędrować) pośród wymienionychwcześniejśrodowiskorazstały się siłą generującą zmiany w myśleniu ludzi, w sposobach ich życia oraz zmieniały system społeczno-polityczny i gospodarczy.
Zwolennicy neoliberalnego hasła nieograniczonej wolności działania w gospodarce czy w polityce zapoznali pogląd współtwórcy klasycznej filozofii liberalizmu, Johna Stuarta Milla (1806-1873), który w książce pt. O wolności pisał, że każdy jest „absolutnie niezależny” w zakresie swego myślenia iprywatnegopostępowania,leczgdynaszepostępowanie odnosi się do innych, „każdy jest odpowiedzialny przed społeczeństwem za tę część działania, która dotyczy innych”2 . Sądzę, że międzyjednostkowa rywalizacja służącaosiągnięciuindywidualnego sukcesujest wyrazemstanuwolnościspołecznej.Stanwolności społecznej oraz wolności jednostkowej uznaje się za zasadę zaistnienia oraz trwania demokracji liberalnej. Zasadę tę, jak wiadomo, pierwszy sformułował twórca klasycznej filozofii liberalizmu John Locke (1632-1704). Jednakżezwolennicyhasełneoliberalnychnie chcieli zaprzątać sobie głowy poglądami filozoficznymiLocke’aczyMilla,którzyuważali, że wolnośćjednostkowamusi byćuzgadniana z wolnością społeczną, tzn. że wolny rynek, rywalizacja w dążeniu do celów, w tym osiągania zysku, konkurencja na wolnym rynku oraz w polityce, konsumpcja dóbr i maksymalizacja przyjemności zmysłowych – muszą być podporządkowane normom etycznym orazprofesjonalno-etycznymregułomkonkurencji, które zakładają, iż wszyscy obywatele mają niezbywalne prawo do wolności w dążeniu do realizacji własnych celów. Zatem wolność jednostkowa musi respektować zarówno etykę, jak i odpowiednie reguły konkurowania.Atooznaczaprzynajmniejminimalizację wyrządzaniaszkódspołecznych,jaktopostulował Mill.
Myślę, że w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku w większości środowisk młodzieży oraz wśród osób starszych, w szczególności przedsiębiorców, aprobowano i praktykowano etykę utylitarystyczną wwersjihedonistycznej.Jakwiadomo,utylitaryzmsformułowaliwXIXwiekuklasycyfilozofiiliberalizmu–JeremyBenthamiMill.Nie wchodząc w szczegółowe streszczenie, przypomnęnajważniejszezałożenia:naczelnąwartością – celem życia każdego człowieka, jest dążenie do szczęścia rozumianego jako brak cierpienia oraz pomnażanie przyjemności zadowolenia z życia; naczelną normą postępowania – bycie użytecznym dla pomnażania szczęścia własnego oraz innych ludzi. Społeczne skutki tej etyki zakładają, że im więcej ludzi będzie szczęśliwych oraz użytecznych, tymbardziejpowiększysięszczęściewspołeczeństwie. Otóż wersja hedonistyczna tej etyki, wbrew jej klasycznym twórcom, głosi, że bycie szczęśliwym posiada wyłącznie status indywidualny, a norma użyteczności ma służyć maksymalizacji jednostkowych korzyści i przyjemności zmysłowych.
Zwolennicytejwersjietykizaprzestalirespektować wartość pracy w sensie osobowym jako przedmiotową formę samorealizacji jednostki; pracę rozumie się wyłącznie w zna-
1 Teorię L. Krzywickiego przedstawiłem oraz rozwinąłem w: W. Kaczocha, Kultura. Studia z historii myśli. Krzywicki, Abramowski, Czarnowski, Chwistek, Nawroczyński, wyd. 2 popr. i rozsz., Poznań 2001, s. 11-77. 2 J.S. Mill, Utylitaryzm; O wolności, w przekł. M. Ossowskiej, A. Kurlandzkiej, Warszawa 1959, s. 129.
czeniu przedmiotowym jako użyteczną dla zdobycia indywidualnego bogactwa i tym samym indywidualnego prestiżu. Pracowników traktowanowięcjakonarzędziaużytecznedla osiągnięcia indywidualnych celów. Zarówno młodzi, jak i starsi przedsiębiorcy nie chcieli pamiętać,żenormaużytecznościzklasycznej wersji utylitaryzmu głosi, jak wspomniałem, że rezultaty pracy powinny być użyteczne dla jaknajwiększejliczbyludzi,wówczaspomnaża się stan szczęścia w społeczeństwie. Swego czasu (w 1997 roku) wiceprzewodniczący NSZZ „Solidarność” Janusz Śniadek wyraził dosadną opinię, że młodzi polscy menedżerowie generują konflikty pracownicze w przedsiębiorstwach,traktującpracownikówwłaśnie przedmiotowo, jako środki służące pomnażaniu zysków firmy.
W rezultacie opisanych przekonań oraz działań powiększył się kryzys wielkopolskiegoetosupracy.Mamnamyśliorganicznikowski etos, który przez ponad sto lat był praktykowanywWielkopolsce.Poglądtenrozwijam w następnym fragmencie artykułu. Kryzys tego etosu pracy rozpoczął się oczywiście wcześniej w ramach gospodarki socjalistycznej,gdy wytwarzano byle jakie produktyoraz świadczono marne usługi. Jednakże w wielu, szczególnie dużych przedsiębiorstwach nadal realizowano organicznikowski etos. Były to przedsiębiorstwa z tzw. wielkoprzemysłową klasąrobotniczą,jakZakładyH.Cegielskiego (w latach pięćdziesiątych nazwano je: ZakładyPrzemysłuMetalowegoim.JózefaStalina), równieżprzedsiębiorstwarolne,czyliPaństwowe Gospodarstwa Rolne, świetnie zarządzane w Wielkopolsce przez kadrę inżynierską, a także większość prywatnych zakładów rzemieślniczych,którychnieupaństwowionolub przymusowoniewłączonodospółdzielni.Ale i tam starzy majstrowie wymagali, jak dawniej, solidnej pracy. Organicznikowski etos był kształtowany w tych środowiskach przez starszych inżynierów, majstrów i brygadzistów, którzy znali jego wartości, normy i cnoty z okresu pracy przed drugą wojną światową, poznawali w środowisku rodzinnym lub zostali wyedukowani w duchu poszanowania etyczno-profesjonalnegoetosupracyprzezówczesnych profesorów ekonomii. Przypomnę, że jeden z nich, wybitny naukowiec, profesor Edward Taylor pisał, że „najważniejszym czynnikiemgospodarczymjestcharakter,kultura i moralność ludzi”, bez których samo bogactwo nie „powiększa szczęścia ludzkości”3 .
Wymienione osoby kontynuowały realizacjęetosuwbrewnakazywanymprzezPZPR (PolskaZjednoczonaPartiaRobotnicza,uznająca samą siebie za „kierowniczą siłę narodu”) akcjom współzawodnictwa pracy, wyścigu pracy, czynom społecznym czy szczególnie poniżającemu osobową wartość pracy „wyścigowi pracy” nagradzanemu dyplomem „przodownika” lub „bohatera pracy socjalistycznej”. Nawiasem mówiąc, akcje te były popierane i realizowane przez młodzież należącą do Związku Młodzieży Polskiej, który realizował politykę partii w środowiskach młodzieżowych.
Jak był urzeczywistniany „stary” organicznikowski etos pracy w „Ceglorzu” (czyli w Zakładach Przemysłu Metalowego H. Cegielski; z imienia J. Stalina zrezygnowano w1956roku)?Realizacjęmogłemobserwować naocznie, gdy w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku przez blisko dwa lata pracowałem dodatkowo (obok pracy nauczycielskiej) wredakcji „Naszej Trybuny”,pismawydawanego dla pracowników HCP. O ile pamiętam, tygodnik był dobrze redagowany, oczywiście z należną porcją (ale bez przesady) tekstów prostacko ideologicznych. Nie byłem członkiemredakcji,otrzymywałemwięcpolecenia, ażeby w krótkich artykulikach (tzw. michałkach) opisywać zasługi przodowników pracy, ale również pracę menedżerów, majstrów czy „narzędziowców” (inżynierów i robotników, którzy projektowali i wytwarzali narzędzia). Pamiętam, jakim szacunkiem obdarzano właśnie starszych wiekiem pracowników, którzy kierowali się wskazaniami organicznikowskiego etosu pracy, podmiotowo, a nie przedmiotowo traktowali pracowników, którzy wartość pracy rozumieli w sensie osobo-
3
wym, a to oznaczało, że każdy niezależnie od stanowiskaprzyjmujeindywidualnąodpowiedzialność za rezultaty pracy.
Kiedy w okresie transformacji ustrojowej wymienione przedsiębiorstwa upadały bądź zostały przejęte przez nowych właścicieli wyznających hasła ideologii neoliberalnej oraz etykę utylitarną w formie hedonistycznej, wwiększościbylitoludziemłodzilubwśrednimwieku;kiedystarsipracownicyprzeszlina emerytury – wówczas organicznikowski etos pracy, z niewielu wyjątkami, przestał istnieć.
Skoro opisałem upadek etosu w środowiskach pracy, to powinienem również odnotować kryzys w środowisku studenckim. Jako nauczyciel akademicki uczyłem przez długi okres filozofii oraz etyki biznesu wuczelniachekonomicznychwPoznaniuoraz w mniejszych, filialnych ośrodkach. Wbrew powszechnemuosądowi,żeuczelnieprywatne kształcąmłodzież na niskimpoziomie, głoszę pogląd, iż te, które w większości zatrudniają wykładowców z państwowych uczelni, edukują studentów tak samo odpowiedzialnie jak w Uniwersytecie Ekonomicznym czy UAM. Koledzy ekonomiści i ja osobiście nigdy nie obniżaliśmy poziomu wykładów, wymagaliśmy od abiturientów pisania dobrych pod względem metodologicznym i metodycznym pracdyplomowych.Stałymjednakproblemem był i jest – niestety nadal – wymóg ze strony właścicieliszkółprywatnych,byłagodzićkryteria egzaminowania, nie można bowiem tracić kiepskich studentów jako klientów przynoszących zysk dla szkoły. Oto przykład ilustrujący, jak neoliberalne hasło urynkowienia wszystkiego przeniknęło w latach dziewięćdziesiątych do szkół wyższych: studenci to klienci uczelni przynoszący określone zyski – im więcej studentów, tym większe zyski. Nawiasemwspomnę,żepoglądtakipróbowałauzasadnićmłodastażemnaukowymautorka artykułu, który oceniałem dla „Zeszytów Naukowych Politechniki Poznańskiej”. W latach dziewięćdziesiątych, a więc w charakteryzowanym okresie, kierownictwo Wydziału Prawa UAM postanowiło zarobić, czyli zmaksymalizowaćzyskzakształceniepoprzezprzyjęcie na pierwszy rok studiów zaocznych blisko tysiącastudentów.Takzatemdążeniedozysku stałosięnadrzędnymcelemzarównodlaszkół prywatnych, jak i dla prestiżowego wydziału Uniwersytetu.Pojawiłasiętransformacjawartości – celów: w miejsce poszukiwania prawdy i budowania nowych teorii (uniwersytety) oraz wysokiego poziomu kształcenia (uczelnie zawodowe) podstawiono wartość zysku. Szczęśliwie nie urynkowiono uniwersytetów, chociaż urynkowiły się kształcące młodzież szkołyprywatne wceluosiągnięciazyskukoniecznego dla utrzymania się, lecz zarazem starająsięutrzymaćdobrypoziomkształcenia, przynajmniej te, w których pracują uniwersyteccy wykładowcy bądź magistrowie i doktorzy, których wykształciliśmy. Wyrażenie, że studenci sąklientamiuczelni,nieprzyjęłosię. Powracając do opinii, że w środowisku studenckim objawił się również w latach dziewięćdziesiątych kryzys etosu pracy, wyjaśniam, iż nie chodzi o etos organicznikowski, nieznany wtym środowisku (zwyjątkiem studentów historii oraz tych, którzy znali organicznikowską tradycję pracy z przekazów rodzinnych). Mam na uwadze studencki etos pracy, który obowiązywał po drugiej wojnie światowej w środowisku akademickim pod wpływem wymagań „starych” profesorów oraz ich młodszych wychowanków – wykładowców, rozwijał się obok rozpowszechnianego również w tym środowisku etosu pracy socjalistycznejgłoszącegowspółzawodnictwo w nauce, uczestnictwo w czynach społecznych, obowiązek solidnej nauki oraz krytyczne dystansowanie się wobec „burżuazyjnych” nauk społecznych i humanistycznych. Otóż obowiązek solidnej nauki korespondował ze staroprofesorskim obowiązkiem porządnego (gruntownego) uczenia się. Jednakże, jak sądzę, w środowisku przeważał etos utrzymywany przez wszystkich starszych profesorów i wykładowców, w myśl którego wymogów uczyliśmy się i zdawali egzaminy bez taryfy ulgowej, którą mogło zapewniać aktywne działanie w ówczesnych organizacjach młodzieżowych, ale na szczęście nie zapewniało. Ukształtowani przez etos profesorski, który w większości respektowali również „młodzi” profesorowie, dążyliśmy do poznawania
przynajmniej fragmentów osiągnięć światowej nauki, m.in. dosłownie parliśmy na zagraniczne wyjazdy stypendialne z rekomendacji starszych i młodych profesorów. Etos bowiem nakazywał, jak wspomniałem, gruntowne uczenie się. Władza polityczna tylko niepokornym politycznie wykładowcom nie zezwalała na zagraniczne pobyty naukowe.
Gdy w okresie transformacji zaczęły powstawać prywatne (niepubliczne) uczelnie ekonomiczne, gdy w państwowych akademiach ekonomicznych i na wydziałach ekonomicznych uniwersytetów otwierano nowe kierunki kształcenia, większość nauczycieli akademickich posiadała odpowiednie przygotowanie teoretyczne, by uczyć młodzież, jak gospodarować na wolnym rynku, budować plany biznesowe itd. Analogicznie działo się na innych kierunkach studiów w zakresie nauk społecznych czy humanistycznych. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu teoretycznemu nauczycieli akademickich mogły powstać i kształcić właściwie na masową skalę prywatne uczelnie z przewagą ekonomicznych.Nawiasemmówiąc,tenproces masowegokształceniaakademickiegowPolscejestfenomenem cywilizacyjnym końca XX wieku, którybędziezpewnościąprzedmiotembadań kulturoznawczych i socjologicznych.
Nauczyciele akademiccy ukształtowani przez profesorski etos kształcenia, podejmując pracę dydaktyczną w prywatnych uczelniach, musieli konfrontować go z opisanymi uprzednio postawami młodzieży, akceptującej w większości hasła neoliberalne oraz hedonistyczną wersję etyki utylitarnej. Podobna konfrontacjamiałamiejscerównieżwuniwersytetach i akademiach państwowych, zwłaszcza na studiach zaocznych oraz wieczorowych.Wobutypachuczelninastudiazaoczne, wszczególnościekonomiczneiwzakresiezarządzania, wstępowali młodzi menedżerowie i biznesmeni lub kandydaci do pełnienia takiej roli, kandydaci na politologów, socjologów, pedagogów. To oni stanowili o masowościwykształceniawyższegowPolscewlatach dziewięćdziesiątych. W tym środowisku nie obowiązywał zatem etos pracy studenckiej, chyba że negatywny: uczyć się „po łebkach”, „zaliczyćegzaminyzpomocąściągawek”,zlecić komuś odpłatnie napisanie pracy dyplomowej, uzyskać wreszcie dyplom ukończenia studiówpotrzebnyformalniedlazdobyciapracy, potrzebny merytorycznie, ale do tego wystarczyła wiedza na dostatecznym poziomie; dyplom wreszcie zapewniał młodemu i starszemu biznesmenowi środowiskowy prestiż. Ówcześni studenci domagali się wykładania wyłączniedyscyplinpraktycznych.Przedmioty ogólne, takie jak filozofia czy etyka biznesu,byływyraźnielekceważone.Jednakzuporemjewykładano,albowiemministerialnynakazwymagałokreślonejliczbygodzinuczenia przedmiotówogólnych.Pragnęjednakmocno podkreślić, że część studentów nie respektowała negatywnego etosu studenckiego, solidnie uczyła się oraz samodzielnie i na dobrym poziomieteoretyczno-poznawczymprzygotowywała prace dyplomowe.
Organicznikowski etos pracy w Wielkopolsce
NapodstawiebadańhistorykówzUniwersytetuim.A.Mickiewicza–ZdzisławaGrota, Lecha Trzeciakowskiego, Czesława Łuczaka, Waldemara Łazugi, Witolda Molika oraz socjologów – Krzysztofa Kwaśniewskiego, Andrzeja Kwileckiego, Krzysztofa Podemskiego i Marka Ziółkowskiego oraz innych – wiemy, żewlatachdwudziestychitrzydziestychdziewiętnastego wieku powstał stołeczny ruch organiczników, który rozwijał się do wybuchu drugiej wojny światowej w XX wieku4 . Organicznicy sformułowali idee oraz programy praktycznego działania w Poznaniu i Wielkopolsce w zakresie gospodarki, edukacji, oświaty i kultury; przy czym zarówno idee i programy, jak i praktyczna ich realizacja powiązane były ściśle z określonymi wartościami i normami moralnymi. Z uwagi właśnie na tę łączność można mówić o ukształtowaniu się szczególnego etosu pracy, który określam
4 Por. świetny pod względem teoretyczno-poznawczym zbiór artykułów: Etos Wielkopolan. Antologia tekstów o społeczeństwie Wielkopolski z drugiej połowie XIX i XX wieku, wybrał i oprac. W. Molik, A. Baszko, Poznań 2005.
jako profesjonalno-etyczny. Należy podkreślić, że etos ten kształtował się przede wszystkim w ramach działalności gospodarczej. Nie był odrębnie projektowany, chociaż niektórzy współtwórcyorganicznikowskiegoruchuspołecznegobyliwybitnymifilozofami(KarolLibelt, August Cieszkowski) i mogli bez trudu ten czy inny etos pracy zaprojektować. Mówiącoruchuspołecznym,mamnamyślito,że cztery pokolenia organiczników tworzyły nie tylkoinstytucjeiorganizacjegospodarcze,jak słynnebankioszczędnościowo-kredytowo-pożyczkowe i spółdzielnie rolniczo-handlowe działające w kilkudziesięciu miastach i większych wsiach Wielkopolski, ale organizowały też wystąpienia obywatelskie wobec władz pruskich,rozwijałyoświatęiedukację,wydawałygazety,inspirowałyiorganizowałym.in. społeczny ruch chóralny w intencji podtrzymywania i rozwijania uczuć patriotycznych. Nawiasem wspomnę, że czasem mówi się, iż Wielkopolska jest „zagłębiem chóralistyki”. Z pewnością tradycja chóralistyki zaczęła kształtować się w ramach ruchu społecznego organiczników.
Dlaprzypomnieniawymienięszczególnie zasłużonychwspółtwórcówtegoruchuzokresuponadstulat,należącychdoróżnychzawodówiposiadającychróżnewykształcenieoraz majątki: Karol Marcinkowski, Hipolit Cegielski, Dezydery Chłapowski, wspomniani KarolLibeltiAugustCieszkowski,Maksymilian Jackowski oraz księża August Szamarzewski, Piotr Wawrzyniak, Stanisław Adamski. Ruch organicznikowski był współtworzony przez setki i tysiące członków banków, rolników i rzemieślników, których działalność opisali wymienieni historycy z UAM.
Poważę sięsformułować opinię,żeH.Cegielski i ks. P. Wawrzyniak byli w swoim czasienajwybitniejszymimenedżeramisamoukami w tworzeniu handlu i przedsiębiorstw (Cegielski)orazbankowości(Wawrzyniak).Kiedy w listopadzie 1910 roku zmarł ks. Wawrzyniak, na łamach „Posener Tageblatt” opublikowano swoistą ocenę jego działalności:
Polskość nie miała lepszego organizatora na polu gospodarczym i lepszego wychowawcy […] Był on nie tylko polskim ministrem finansów, ale pewnego rodzaju królem polskim […] Życiem jego kierowała jedna idea: Rewolucja z bronią w ręku jest dla Polaków dzisiaj niemożliwa. Z tego powodu polskość musi się wzmacniać ekonomicznie i kulturalnie, aby podwzględemnarodowymbyćzdolnądooporu[…]Szkodziłniemczyźnie więcej niż który bądź inny Polak, bo był organizatorem stanu średniego Polaków.
Moim zdaniem ruch społeczny tworzony przezorganicznikówporazpierwszywhistorii społecznej Europy urzeczywistniał wartośćsolidarnościwsensieobywatelskim,anie klasowym, albowiem do ruchu mógł przystąpić każdy, niezależnie od wykształcenia, bogactwa czy urodzenia, przyjmując wynikającą z tej wartości normę nakazującą solidarne współdziałanie przy tworzeniu i rozwijaniu przez poszczególnych członków spółdzielni rolniczo-handlowych, banków itp. Przy czym wartość i norma solidarności nie wykluczała indywidualnejkonkurencji. Kolejnądrugąrespektowaną przez wszystkich wartością była pracarozumianawsensieprofesjonalno-etycznymjakodobrze(racjonalnie)zorganizowana, którejrezultatymusząbyćużytecznezarówno dla indywidualnych nabywców, jak i przynosićzyskipotrzebneprzedewszystkimdozainwestowania czy to indywidualnego, czy spółdzielczych przedsięwzięć gospodarczych. To przedmiotowe(materialne)rozumieniewartości pracy ściśle łączono w ramach wszystkich form działań organiczników ze znaczeniem osobowo-etycznym – poprzez normy nakazujące obowiązek pracowitości, wytrwałości wpracy,oszczędności,wspomnianegosolidarnego współdziałania. Trzecią wartością aprobowaną wśród organiczników była wiedza o racjonalnym i użytecznym gospodarowaniu i wynikające z niej normy zalecające zdobywaniesolidnegowykształceniaprofesjonalnegonauniwersytetachniemieckich(najczęściej młodzi Wielkopolanie studiowali w Berlinie i Wrocławiu), a po ukończeniu nauki włączenie się do działań organiczników, norma zalecająca stałe dokształcanie się zawodowe (profesjonalne), niezbędne wówczas szczególnie w rolnictwie.
Przedstawiony etos profesjonalno-etyczny zawiera wartości i normy, które – jak pisa-
łem – formułowano oraz realizowano przede wszystkim w ramach różnych form działań gospodarczych,alerównieżwramachdziałań oświatowych i edukacyjnych. Etos ten zachował się w pamięci Wielkopolan, jak również w pamięci zwłaszcza starszych dzisiaj Polaków,gdymówiąo„poznańskiejpracowitości”. Opisanemuetosowipracyściśletowarzyszyły, by tak powiedzieć, patriotyzm oraz wartości i normy religijne.
Z uwagi na opisany etos pracy oraz zarysowaną jedynie charakterystykę ponad stuletniego okresu działalności organiczników – podejmuję próbę odniesienia współczesnej teorii z zakresu psychologii społecznej, która wyjaśnia relację między profesjonalną sprawczością ludzi a ich wspólnotowością. Sprawczość to działania indywidualne oraz zbiorowe nakierowane na wykonanie określonych zadań, skupione na umiejętnościach profesjonalnych; najczęściej traktuje ludzi instrumentalnie jako środki do realizacji przyjętych celów. Tradycyjnie sprawczość w sensie indywidualnym przypisywana jest mężczyznom, wszczególnościmenedżerom,politykom,czyli osobom sprawującym jakąś władzę. Wspólnotowość zaś, tradycyjnie przypisywana kobietom,aprobowananarównizesprawczością albo wyżej, respektowana jest w środowisku pracowniczym. Wspólnotowość ufundowana jest na etyce, zakłada orientację na kolektywne współdziałanie, respektuje wartość osobową innych, ocenia, czy cele i działania są dobre czy złe ze względu na korzyści społeczne oraz indywidualne, w relacjach społecznych zalecanormęwzajemnejżyczliwości.Według sprawczości lub wspólnotowości zazwyczaj oceniamyzachowaniajednostkowe,grupowe, poszczególnezawody,społeczeństwa,anawet narody. (Jak w ostatnich latach chętnie mówimy,żezewzględunasukcesy gospodarcze jesteśmynarodempracowitym,czyliskutecznie sprawczymwgospodarce.Niestety,jakozbiorowośćoceniamysięjakosłabowspólnotowi).
Uważam, że organicznicy wielkopolscy zdołali zrównoważyć działania sprawcze z etycznie rozumianą wspólnotowością. Wprawdzie najpierw sformułowali ideę rozwoju gospodarki, ażeby obronić się przed dominacją ekonomiczną i polityczną Prus i tworzyli odpowiednie instytucje gospodarcze oraz stowarzyszenia. Jednakże, jak wiadomo z badań historyków, idea rozwoju gospodarki iszczegółoweprogramydziałańzawierały,jak wspomniałemnapoczątkurozważań,określone cele etyczne, szerzej mówiąc – cele kulturowo-etyczne. Kształtujący się zaś w praktycedziałaniaprofesjonalno-etycznyetospracy, powszechnie obowiązujące wartości i normy, łączyły profesjonalną sprawczość ze wspólnotowością. Powtórniezauważę wyjątkowość historyczną działań organicystów, albowiem w żadnym kraju w Europie nie podejmowano na początku XIX wieku wysiłku pogodzenia obu postaw.
Odbudowa etosu pracy
Sądzę, że z początkiem XX wieku zaczął odradzać się w środowiskach młodzieży pracującej, w tym menedżerów i przedsiębiorców, pozytywny etos pracy korespondujący zdawnymprofesjonalno-etycznymetosemorganicznikówWielkopolski.Podobniewśrodowiskustudenckim,zwłaszczapośróduczących sięzaocznie,którzywwiększościpracują,ponownieakceptowanyjestirealizowanysugerowanyprzezprofesorówstudenckietossolidnej nauki. Dodam jeszcze uwagę, że pozytywny etos pracy szerzej respektuje się w środowisku starszych wiekiem biznesmenów, którzy zdołali wyzwolić się spod wpływów neoliberalnych haseł oraz zaniechali praktykowania hedonistycznej wersji utylitaryzmu. Opinie te sformułowałem na podstawie własnej obserwacjiuczestniczącej,jakmówiąsocjologowie, w kształceniu młodzieży w trybie zaocznym orazwtrakciewieloletniegoudziałuwogólnopolskiejkapitulenagródiwyróżnieńwkonkursie„PrzedsiębiorstwoFairPlay”,afiliowanym przyKrajowejIzbieGospodarczej.Nawiasem wspomnę,żewowymkonkursiewnajwiększej liczbie – w porównaniu z innymi województwami – uczestniczą przedsiębiorcy z Wielkopolski. Pośród nich corocznie uczestniczy coraz więcej młodych wiekiem, w przedziale 25-30 lat, czy to właścicieli, czy menedżerów.
Należy postawić pytanie, jakie czynniki osobowe oraz instytucjonalne spowodo-
wały odrodzenie pozytywnego etosu pracy w wymienionych środowiskach. Gdy chodzi oprzyczynyosobowe,tonależynapierwszym miejscuwymienićJanaPawłaII,którywdwu encyklikach– Laborem exercens (1981)i Centesimus annus (1991)rozwinąłkatolickąteologięietykępracy.Wpierwszejencyklicepisał, że „praca stanowi podstawowy wymiar bytowania człowieka” oraz posiada wartość osobową5 ,którawymagaposzanowaniagodności każdego pracownika jako podmiotu, a nie tylko przedmiotu pracy. W związku z osobową wartością pracy autor przypomniał i zalecał respektowanie „zasady pierwszeństwa pracy przed kapitałem”6 . Zasada oznacza m.in., że wkażdymprzedsiębiorstwierelacjewłaścicielsko-pracownicze muszą być rozwijane wedle wartości i norm etycznych, albowiem przedsiębiorstwo jest określoną „wspólnotą ludzi”7 , która powinna solidarnie realizować cele pracy.Papieżaprobował„wolnyrynek”jako„skutecznenarzędziewykorzystaniazasobówizaspokojeniepotrzeb”oraz„zyskjakowskaźnik dobrego funkcjonowania przedsiębiorstwa”, pod warunkiem jednakże, że odrzucimy „radykalnąideologiękapitalizmu”,któragłosi,że wszystkie problemy gospodarcze i społeczne rozwiąże„swobodnagrasiłrynkowych”8 .Postulowałprzyjęcieodpowiedzialnejspołecznie politykigospodarczej,którabędziekorygować działaniarynkukupożytkowiogólnospołecznemu. Sformułował słynną zasadę „sprawiedliwej zapłaty” za pracę oraz negatywną zasadępowstrzymywaniahedonistycznie(przyjemnościowo) rozumianej konsumpcji.
Papieska teologia i etyka pracy stopniowo przenika do świadomości niektórych środowisk biznesowych i, co najważniejsze, jej zasadyinspirująkształtowanieetycznychstosunków pracy oraz przekonanie, że praca jest nie tylko wartością materialną, ale także wartościąetyczną.Uważam,żezasadaopierwszeństwie pracy przed kapitałem oraz negatywna zasada konsumpcji z pewnością ograniczają nadmierną konsumpcję, a zyski przeznaczane są w większości na inwestycje poszerzające pulę pracy.
Do czynników osobowych generujących odrodzenieetosupracynależąlicznipublicyści i dziennikarze, krytycznie opisujący wynaturzeniawśrodowiskachpracyorazwskazujący przykłady etycznego zarządzania biznesem, zwłaszczawdużychfirmach.Dotejgrupynależą działacze i pracownicy wielu organizacji orazinstytucjizajmującychsięprowadzeniem konkursów,jaknaprzykładwymienionykonkurs „Przedsiębiorstwo Fair Play”, w których przyjętookreślonekryteriaetycznenagradzania. Do owej grupy należą nauczyciele akademiccy, którzy na uczelniach niepublicznych oraz państwowych wykładają etykę biznesu, w tym zasady pozytywnej (etycznej) konkurencjinawolnymrynku,ucząetykimenedżerskiej, jak formułować kodeksy etyczne firmy, wykładają zasady i normy katolickiej etyki biznesuwujęciuJanaPawłaII.Nauczycieleci równocześnie rozpowszechniają opisany etos solidnego uczenia się. Trzeba wspomnieć, że właśnie z początkiem dwutysięcznego roku etykę biznesu zaczęto wykładać na większości ekonomicznych i zarządczych kierunkach kształcenia wyższego w obu rodzajach uczelni. Niestety z wyjątkiem paru szkół w Poznaniu. Absolwenci owych studiów nie są, jak w latach dziewięćdziesiątych, właścicielami biznesu ani też nie należą do wyższej kadry menedżerskiej, pozostają w większości zwykłymi pracownikami lub menedżerami średniegoszczebla,niektórzyspodziewająsięprzejąć kierownictwo firmy rodzinnej. Wszyscy jednakże dzięki wykształceniu stanowią potencjalną wielką grupę osób przygotowanych edukacyjnie w zakresie etyki do współkształtowania pozytywnego etosu pracy i rozwijania etycznych stosunków pracowniczych oraz etycznego rywalizowania na wolnym rynku.
5 Jan Paweł II, Encyklika Ojca Świętego Jana Pawła II O pracy ludzkiej „Laborem exercens”, w której zwraca się do czcigodnych braci w biskupstwie, do kapłanów, do rodzin zakonnych, do drogich synów i córek Kościoła oraz do wszystkich ludzi dobrej woli, Wrocław 1992, s. 13, 20. 6 Idem, Centesimus annus, Wrocław 1991, s. 86. 7 Ibidem, s. 86. 8 Jan Paweł II, Encyklika Ojca Świętego…, op. cit., s. 47.
Gdy chodzi o przyczyny instytucjonalne odradzania się pozytywnego etosu pracy w środowisku biznesu, to należy wymienić wspomniane uprzednio konkursy, których regulaminy wymagają spełnienia konkretnych kryteriów etycznych, kodeksy menedżerskie oraz firmowe, które expressis verbis formułują etyczny, a najczęściej profesjonalno-etycznyetospracy.Pośródtejgrupyprzyczynnależy podkreślić szczególnie działania w ramach SpołecznejOdpowiedzialnościBiznesu(CSR). Idee takiej odpowiedzialności oraz programy działania sformułowano na początku dwutysięcznego roku w warszawskim ośrodku etyków skupionych wokół osoby prof. Wojciecha Gasparskiego, a następnie w innych ośrodkach. Równocześnie wielu przedsiębiorców imenedżerówprzejętychowąideąpodjęłoróżnorodną praktyczną realizację kierunkowych zasad społecznej odpowiedzialności biznesu. W ostatnich latach do zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu należy obowiązek – traktowany jako nakaz etyczny – unikania, aprzynajmniejminimalizacjiszkódekologicznych, obowiązek wytwarzania dóbr i usług służącychdobruwspólnemu,tzn.utrzymywaniu dobrego życia wszystkich członków społeczeństwa9 .
Pod wpływem czynników osobowych oraz instytucjonalnych poczynając od końca lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku również organizacje i stowarzyszenia zawodowe opracowały kodeksy etyczne, w tym wartości i normy określające profesjonalny etos pracy: etosksięgowego,menedżera,przewodnikaturystycznego,bankowcaitp.Wydajesię,żeetosy profesjonalizują się, nie ma bowiem etosu w sensie uniwersalnym, który obowiązuje w każdym środowisku pracy, jak organicznikowski etos pracy.
W konkluzji przedstawionych rozważań można przyjąć, że pozytywny etos pracy, jaki kształtuje się zarówno w Wielkopolsce, jak i w środowiskach biznesowych w kraju, respektuje jako wartość naczelną i zarazem normę działania – wartość racjonalnej, dobrze zorganizowanej i użytecznej społecznie pracy zawodowej, zaleca obowiązek zachowania uczciwości w relacjach biznesowych, poszanowanie godności pracowników, uznanie ich podmiotowej roli w przedsiębiorstwie. Bez wątpienia wartość pracy zawodowej oraz wymienione obowiązki jako normy postępowania korespondują z wartościami i normamietosupracyorganicznikówwielkopolskich. Do treści zrekonstruowanego tu pozytywnego współczesnego etosu pracy dodam jeszcze sprawczość oraz wspólnotowość, które milcząco były respektowane przez organiczników. Wszystkie bowiem etosy profesjonalne eksponująwróżnymujęciuwartość–obowiązek sprawczości, czyli zawodowej skuteczności,przyjmująrównieżwartośćwspólnotowości, głosząc obowiązek solidarnej pracy oraz społeczne świadczenia firmy i pracowników w ramach swoich programów społecznej odpowiedzialności.
9 Por. W. Kaczocha, Dobro wspólne w demokracji a społeczna odpowiedzialność biznesu [w:] Ku obywatelskiej rzeczpospolitej gospodarczej, red. W. Gasparski i in., Warszawa 2010.