SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR(8)

Page 1

Nยบ8


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła „silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 października do 31 grudnia 2015 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-322 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie jesienne Opracowanie: Teksty: Karolina Bożek, Agnieszka Parachoniak, Elżbieta Typek, Joanna Typek, Rysunki: Katarzyna Typek Skład: Daniel Rodriguez Enriquez, Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


U

palne lato już za nami. Nadeszła kolejna pora roku, a wraz z nią coraz chłodniejsze i krótsze dni. Jesienny czas nastraja nas do refleksji nad naszymi potrzebami fizycznymi i duchowymi. W   domowych zaciszach możemy oddać się ciekawej lekturze, posłuchać ulubionej muzyki lub oglądnąć pozytywnie nastrajający film. Jesień to również okazja, by zadbać o naszą skórę, która może być wysuszona przez słońce. Odpowiednio dobrany, naturalny kosmetyk, stosowany regularnie, z pewnością przywróci odpowiednie nawilżenie i odżywi naszą skórę by była przygotowana na zimę. Nie zapominajmy również o właściwej diecie, która zapewni nam odporność, jak również o niezbędnym ruchu na świeżym powietrzu!



Rosyjski Ananas

K

ażdy z nas wie, że ananasy rosną w Ameryce Południowej, a tylko nieliczni wiedzą, że ananasy możemy znaleźć również w dalekiej Rosji.Tak, to wcale nie jest żart, tak bowiem u naszych sąsiadów ze względu na smak, nazywany jest potocznie… rokitnik zwyczajny (Hippophaë rhamnoides).


Roślina ta nazywana jest również koralowcem lub cierniem morskim. Rokitnik zwyczajny jest gatunkiem należącym do rodziny oliwnikowatych (Elaeagnaceae). Spotkać możemy go w Europie i Azji, gdzie rośnie na dziko głównie wzdłuż wybrzeży morskich. W Polsce jest gatunkiem chronionym, jego naturalne stanowiska znajdują się głównie nad wybrzeżem Bałtyku po ujście Wisły na wschodzie. Uprawiany w Europie, Ameryce Północnej i krajach byłego Związku Radzieckiego.

Owoce rokitnika – właściwości

Jesień to najlepsza pora, aby w pełni podziwiać rokitnik. Poznamy go po gałęziach oblepionych malutkimi pomarańczowymi jagodami. Świeże owoce rokitnika zbiera się z trudem. Gałązki tego krzewu mają ostre ciernie, a malutkie owoce są mocno przytwierdzone do pędu. Dlatego też np. na Ukrainie zbiera się go po zamarznięciu. Lecznicze działanie rokitnika dostrzeżono już w starożytności. Wodne wyciągi z owoców i liści rokitnika były szeroko stosowane do leczenia chronicznych chorób żołądka, dróg oddechowych, czy gośćca. W starożytnej Grecji karmiono nim konie, aby miały błyszczącą sierść, stąd jego nazwa rodzajowa (Hippophaë) składa się z dwóch słów greckich: hippos = koń, phaos = błyszczący.

Mieszkańcy Syberii i Ałtaju zaparzone liście stosowali jako lekarstwo przy anemii, gnilcu (szkorbut), chorobach reumatycznych, chorobach zapalnych żołądka i przewodu pokarmowego. Olej z rokitnika wykorzystywany był z dobrymi efektami do leczenia oparzeń popromiennych po wybuchu w Czarnobylu. W indyjsko-tybetańskiej medycynie stosuje się owoce, liście i drewno rokitnika. Dojrzałe owoce i świeży sok wyciśnięty z nich polecany jest przy braku apetytu. Odwar, przygotowany z owoców i gałązek rokitnika, stosowany jest zewnętrznie i wewnętrznie przy nadmiernym wypadaniu włosów. Miękisz zaś leczy zranienia i skaleczenia. Substancje biologicznie czynne, zawarte w owocach rokitnika, mają wzmacniać wzrok, działać przeciwmiażdżycowo i opóźniać procesy starzenia. Owoce rokitnika są niezwykle bogate w witaminy i mikroelementy. Wśród nich są witaminy z grupy B, witamina E, F, K, P, kwas foliowy oraz karotenoidy (prowitamina A) . Te malutkie pomarańczowe kuleczki mają w sobie 10x więcej wit. C niż pomarańcze. Nieprawdopodobne jest to, że witamina C w rokitniku nie rozkłada się nawet w procesie przetwarzania i przechowywania. Ponadto owoce bogate są we flawonoidy, kwasy organiczne (głównie kwas cytrynowy, jabłkowy) fosfolipidy, sterydy (prowitamina D), garbniki, cukry oraz wolne aminokwasy. W soku z owoców rokitnika

występują najważniejsze pierwiastki chemiczne m.in. azot, fosfor, żelazo, mangan, bor, wapń i krzem. Rokitnik jest jedną z nielicznych roślin zawierających w miąższu owoców olej tłusty (8 do 12%). Pestki zawierają do 12,5% oleju tłustego, witaminy B1, B2, i E oraz garbniki. Ciekawą informacją jest, że gdy połączony zostanie olej z pestek, z olejem z miąższu owoców, dochodzi do niekorzystnej reakcji chemicznej, co powoduje po kilku miesiącach jego nieprzydatność w lecznictwie, bowiem działa on wówczas drażniąco na skórę.

Olej z rokitnika– działanie

i zastosowanie Olej z rokitnika pozyskiwany jest z nasion lub z pulpy owocowej. Oba rodzaje olejów znacznie różnią się miedzy sobą, zarówno wyglądem, jak i właściwościami. Pod względem właściwości leczniczych na pierwszym miejscu stawiany jest olej otrzymywany z czystej pulpy owocowej. Odznacza się charakterystycznym, pomarańczowo-czerwonym kolorem, oraz typowym owocowym zapachem. Ze względu na jego mocną barwę, olej z owoców rokitnika należy stosować na skórę w rozcieńczeniu do 5%, gdyż w większym stężeniu barwi skórę na kolor pomarańczowy. Jego intensywny, czerwony kolor,


wynika z wysokiej zawartości witaminy A w postaci karotenoidów (beta-karotenu w ilości od 40 do 100mg% oraz likopenu, kryptoksantyny i zeaksantyny w ilości 180-250 mg%). Karotenoidy odpowiadają za własności regeneracyjne, przeciwzmarszczkowe oraz antyoksydacyjne oleju, a także poprawiają koloryt skóry i chronią przed promieniowaniem słonecznym. Olej rokitnikowy uodparnia organizm na wszelkiego rodzaju infekcje i bakterie oraz wzmacnia układ nerwowy. U dzieci zapobiega krzywicy, a u dorosłych chroni przed osteoporozą. Uzupełnia niedobory witamin i minerałów. Jako nieliczny w grupie olejów roślinnych zawiera wysokie stężenie kwasu tłuszczowego palmityno-oleinowego (omega-7), który jest nieobecny w oleju z nasion rokitnika. Kwas ten jest naturalnym składnikiem lipidów skóry, wpływa on na proces ziarninowania i regenerację naskórka, co wiąże się z właściwościami gojącymi oleju rokitnikowego, dlatego też wczesne zastosowanie oleju na świeżą ranę przyśpieszy jej gojenie i zmniejszy tworząca się bliznę. Olejem leczy się oparzenia, odmrożenia, odleżyny i trudno gojące się rany. Bardzo dobrze działa na egzemy, wypryski, zmiany alergiczne i stany zapalne skóry. Duża zawartość karotenoidów, witaminy E oraz polifenoli ma wpływ na ważną cechę oleju, jaką jest absorpcja promieni słonecznych z zakresu UVB,

poprzez co możemy go zaliczyć do naturalnych filtrów przeciwsłonecznych. Dlatego więc bardzo często stosowany jest jako dodatek do kosmetyków, chroniących naszą buzię przed słońcem. Ponadto olej ma wysoką aktywność antyoksydacyjną, zwalczającą wolne rodniki, a jego intensywna barwa wykorzystywana jest do przyciemnienia skóry. Olej z rokitnika znajdziemy na półkach z kosmetykami do pielęgnacji cery zniszczonej, przesuszonej, łuszczącej się, wymagającej regeneracji, podrażnionej np. opalaniem, jak również cery naczynkowej i z trądzikiem różowatym. Bardzo dobrze sprawdza się w kremach przeciwzmarszczkowych oraz w szamponach na wypadanie włosów, czy przeciwłupieżowych. Owoce rokitnika znalazły zastosowanie również w kuchni.Tworzy się z nich soki i konfitury. Przetwory te łączą w sobie smak cytrusów, brzoskwini i ananasów. Liście zebrane w okresie letnim i wysuszone w cieniu, stosowane są jako surowiec do zaparzania aromatycznej, wielowitaminowej herbaty. Pamiętajmy, że rokitnik to mało wymagający krzew, odporny na niekorzystne warunki środowiskowe, suszę i niskie temperatury. Jeśli posiadamy choć niewielki ogródek, warto zastanowić się nad zasadzeniem tego krzewu. Energetyczne kolory owoców rokitnika mogą cieszyć nasze oko do późnej jesieni, a nawet zimy (gdyż zbiór najlepiej

przeprowadzić po przymrozkach). A po zbiorach pozostaje tylko korzystać z właściwości leczniczych, kosmetycznych i niezwykłego smaku przetworów z rosyjskiego ananasa! Herbatka

rokitnikowa Odmierzamy po łyżce wysuszonych owoców i liści rokitnika, umieszczając je w termosie. Susz zalewamy 1 1/2 szklanką wrzącej wody i pozostawiamy do zaparzenia na około 20 minut. Przed podaniem dosładzamy łyżeczką miodu. Herbatkę popijamy regularnie dla wzmocnienia odporności. Napar taki można również wykorzystać do przemywania skóry, w celu pielęgnacji, jak i również w przypadku trudno gojących się ran, czy innych problemów skórnych. Opracowała Elżbieta Typek



Generalne porządki

P

amiątki, jakie przywozimy z podróży wakacyjnych, przypominają nam mile spędzony czas. Co zrobić gdy z wakacji, oprócz tych miłych dla naszego oka rzeczy, dołączą te niezbyt przez nas lubiane pamiątki w postaci wysuszonej skóry twarzy i ciała, przebarwień, czy zniszczonych słońcem włosów? Należy zafundować naszej skórze „generalne porządki”!


Porządki z naszą skórą zaczynamy od… peelingu. Pierwszy krok to złuszczanie zgrubiałego i zrogowaciałego od słońca naskórka. Peeling dokładnie usunie martwe komórki oraz oczyści skórę, dzięki czemu przygotuje ją do kolejnych zabiegów pielęgnacyjnych. Odpowiednia ilość zawartych w nim składników ściernych doprowadzi naszą buzię i całe ciało do porządku. Pomoże on również rozjaśnić przebarwienia, a ponadto pozwoli skórze lepiej wchłonąć substancje odżywcze, dostarczane jej w postaci balsamów, kremów i żelów m.in. anty-cellulitowych, czy olejków. W przypadku oczyszczania całego ciała możemy pokusić się o własną kompozycję peelingu, gdyż w naszej kuchni na pewno znajdą się produkty, które możemy wykorzystać. Peeling detox

Baza: tu użyć możemy oleju z pestek winogron, oliwy z oliwek, czy oleju lnianego Substancje ścierne: ryż, kawa, sól morska lub cukier Wykonanie: • 1.5 szklanki oleju lnianego • sok z jednej cytryny • 1/4 szklanki cukru Wszystkie składniki mieszamy i wmasowujemy w oczyszczoną i nawilżoną skórę twarzy i ciała.Taki peeling możemy stosować, co 2-3 dni. Warto również skorzystać z działania szczoteczek

sonicznych, które robią coraz większą karierę w pielęgnacji twarzy. Przy zdrowej skórze szczoteczka pełni rolę peelingu enzymatycznego, stosujemy ją raz w tygodniu. Należy pamiętać, że zbyt częste używanie szczoteczek oczyszczających zaburza struktury warstwy lipidowej skóry, nie jest również wskazana przy cerach wrażliwych i naczynkowych. Oddzielne szczoteczki znajdziemy również do eksfoliacji ciała. Nawilżamy

i rozjaśniamy Codziennie wieczorem, zamiast zwykłego kremu nawilżającego, warto sięgnąć po kremy złuszczające z wyższymi stężeniami alfai beta-hydroksykwasów, które w bardzo łatwy sposób wyeliminują wolne rodniki, odpowiedzialne za m.in. uszkodzenia skóry. Pomocna w neutralizowaniu skutków nadmiernego działania słońca będzie także witamina C czyli kwas L- askorbinowy. Preparaty zawierające w swoim składzie witaminę C, rozjaśnią przebarwienia pigmentacyjne i uszczelnią naczynia krwionośne. Z kolei kremy z retinolem, czyli z czystą postacią witaminy A wygładzą warstwę rogową skóry, która po okresie letnim jest nadmiernie pogrubiona przez wpływ promieni słonecznych. Kremy te spłycą zmarszczki i rozjaśnią skórę. Szyja i dekolt to części

naszego ciała, o których bardzo często zapominamy. One też wymagają po lecie szczególnej pielęgnacji. Pod cienką i delikatną skórą znajduje się mniejsza warstwa tłuszczowa niż na twarzy, dlatego na niej najwcześniej tworzą się zmarszczki. Latem dochodzą jeszcze widoczne rozszerzone naczynka i przesuszona skóra. Warto sięgnąć po kremy głęboko regenerujące i odżywcze. Będą one działać skuteczniej, gdy podczas nakładania dodatkowo masujemy szyję. Najlepiej delikatnie bez naciągania, krem wcieramy ku górze.Tu znakomicie sprawdzą sie preparaty z kwasem hialuronowym. W nawilżaniu przesuszonej skóry kwas ten nie ma sobie równych. Kiedyś pozyskiwany z kogucich grzebieni, dziś uzyskuje się go biotechnologicznie w procesie fermentacji pewnych szczepów bakterii. Występuje naturalnie w naszym organizmie, więc jest łatwo przyswajalny, a co za tym idzie idealnie wiąże wodę w naszej skórze. Odżywiamy

Jednym z ważnych problemów, z którymi nasza skóra musi się zmierzyć po wakacjach, jest jej zbytnie przesuszenie. Połączenie słonej lub chlorowanej wody i promieni słonecznych działa niekorzystnie na warstwę skóry, która odpowiada za prawidłowe nawilżenie. Dlatego warto wzmocnić ją zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz. Oprócz


odpowiedniej ilości płynów warto włączyć do codziennej diety olej lniany, czy olej z nasion wiesiołka. Obydwa są bogatym źródłem kwasu linolowego, który wpływa na odpowiedni poziom nawodnienia organizmu, zapobiega utracie wody przez zewnętrzne warstwy skóry. przez co pomaga utrzymać jej jędrność i elastyczność. W znakomity sposób odżywia skórę od wewnątrz, usuwa też toksyny i szkody poczynione przez wolne rodniki. Kremy i balsamy do ciała zawierające w swoim składzie lipidy, przyczynią sie do szybkiej regeneracji ochronnej warstwy skóry.Warto też sięgnąć po produkty zawierające w swoim składzie oleje: kokosowy, palmowy, czy avocado, które odżywią i otulą skórę tzw. filmem, który zapobiegnie dalszej utracie wilgoci. Nie odkładajmy preparatów ujędrniających w głąb szafy, przydadzą sie również jesienią. Pod wpływem złych warunków atmosferycznych naczynia krwionośne zwężają się, skóra zaczyna być coraz gorzej ukrwiona i szybciej zachodzą procesy starzenia – balsamy ujędrniające będą temu przeciwdziałać. Promieniowanie UV ma również wpływ na nasze włosy, nieodwracalnie niszczy ich strukturę. Stają się one szorstkie, łamliwe, gorzej sie układają. Po lecie preparaty stosowane na co dzień przez nas mogą nie wystarczyć. Poszukajmy w sklepach odżywek i masek z ceramidami, aminokwasami i cukrami,

które uzupełnią uszkodzone łuski włosa, wzmocnią go i wygładzą. Warto zafundować włosom kurację olejem, najlepiej nierafinowanym i tłoczonym na zimno; lniany, kokosowy, czy migdałowy zdadzą z pewnością egzamin! Regenerująca

maska do włosów Potrzebujemy: 3 żółtka, 2 łyżki oleju kokosowego, 2 łyżki oleju lnianego, 1 łyżeczkę oleju rycynowego, 3 łyżki miodu i 1 łyżkę soku z cytryny.Wszystko mieszamy energicznie. Tak przygotowaną przez nas maskę nakładamy na wilgotne włosy i pozostawiamy na godzinę. Dla wzmocnienia efektu głowę możemy owinąć folią aluminiową i ręcznikiem, a następnie całość dokładnie zmywamy delikatnym szamponem. Opracowała: Elżbieta Typek



STOP

przeziębieniom!

P

rawidłowe funkcjonowanie naszego układu odpornościowego w dużej mierze zależy od genów, ale nie tylko.To w jaki sposób się odżywiamy, śpimy, jaki sport uprawiamy – również wpływa na naszą odporność. Od dawna wiadomo, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego najlepiej na co dzień starajmy się nie dopuścić do powstania infekcji. W zimowe dni należy szczególnie pamiętać o zjedzeniu pierwszego posiłku, jakim jest śniadanie.Warto do codziennego menu wprowadzić kaszę jęczmienną, czy jaglaną w połączeniu z jabłkami, rodzynkami i orzechami, co stanowi bardzo pożywne danie na początek dnia.


Pamiętajmy: płatki owsiane, czy jęczmienne zawierają bardzo dużo beta-glukanu, włókna błonnikowego o właściwościach antybakteryjnych – one też bardzo dobrze sprawdzą się w zimowe poranki. No obiad zajadajmy się rybami, które obok olei roślinnych, margaryny i oliwy z oliwek, są źródłem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, czyli przede wszystkim kwasów omega-3 i omega-6. Te pokarmy wzmocnią naszą odporność i pomogą bronić się przed infekcjami. Ponadto nienasycone kwasy tłuszczowe odgrywają bardzo ważną rolę w prawidłowym funkcjonowaniu układu hormonalnego i mózgu. Przed przeziębieniem uchroni nas naturalny miód pszczeli, zawierający w swoim składzie substancje o działaniu przeciwwirusowym i przeciwbakteryjnym. Miód działa nawet na drobnoustroje odporne na antybiotyki, dlatego idealny będzie przy zaczynającej się właśnie infekcji. Najlepszy na przeziębienie będzie miód lipowy, który oprócz działania antybakteryjnego, posiada właściwości wykrztuśne, co jest korzystne w przypadku zalegającej w drogach oddechowych wydzielinie i mokrym kaszlu. Pamiętajmy by nie podgrzewać miodu, gdyż wysoka temperatura niszczy ciała czynne w nim zawarte, obniżając jego wartość do poziomu mieszaniny cukrów prostych.

Przyprawiamy… Bardzo ważne w naszych zimowych posiłkach są przyprawy. Nie tylko dodają smaku potrawom, ale także rozgrzewają i leczą. Cynamon zmniejsza przekrwienie błony śluzowej nosa. Łagodzi niestrawność i osłabienie organizmu. Dodajemy go do kawy, mleka, czy gorącej czekolady. Bardzo dobrze komponuje się z czerwonym grzanym winem. Kardamon – łagodzi kaszel, zapobiega namnażaniu się wirusów oraz ma właściwości wzmacniające. Często łączy się go z cynamonem, znakomicie pasuje do kawy, mleka, czy czekolady. Wanilia i goździki – oprócz tego że kojarzą nam się ze świętami Bożego Narodzenia, to jeszcze stosowane są w stanach gorączkowych. Składniki chemiczne, zawarte w goździkach m.in. eugenol, mają silne działanie antyseptyczne oraz przeciwbólowe. Kolejne ważne przyprawy to: papryka chili i imbir. Ta pierwsza używana jest jako środek łagodzący przekrwienie błon śluzowych i oczyszczający drogi oddechowe ze śluzu. Ten drugi działa przeciwgrzybiczo, przeciwwirusowo i przeciwzapalnie. Pomaga na stany zapalne zatok.Wcierany w skórę działa rozgrzewająco i przeciwbólowo. Z ioła a przeziębienie

Zioła to lekarstwa jakie dała nam natura. Już od

dawna wiadomo, że składniki w nich zawarte wykazują działanie lecznicze. Oto trzy, które najbardziej przydadzą się nam w infekcjach. Czarny bez – ze względu na swoje właściwości lecznicze, wykorzystywany jest w medycynie ludowej od wieków. Duża zawartość witamin i soli mineralnych w nim zawartych wzmocnią organizm, który nie może poradzić sobie z infekcją. Bardzo dobrze będzie działać na kaszel i obniży gorączkę. Kwiaty czarnego bzu zawierają dużo flawonoidów i kwasów fenolowych, a ponadto są w nich też kwasy organiczne, sterole, olejki, garbniki, triterpeny, sole mineralne. Taka kompozycja składników decyduje o właściwościach napotnych i przeciwgorączkowych kwiatów. Działają też moczopędnie, uszczelniają ściany naczyń włosowatych i poprawiają ich elastyczność. Ze względu na właściwości przeciwzapalne, stosuje się je także do płukania chorego gardła i okładów przy zapaleniu spojówek. Cenne substancje kryją w sobie również owoce czarnego bzu: m.in. glikozydy antocyjanowe, pektyny, garbniki, kwasy owocowe, witaminy (szczególnie dużo C i prowitaminy A), sole mineralne (wapnia, potasu, sodu, glinu i żelaza). Poza właściwościami napotnymi i moczopędnymi mają też lekko przeczyszczające i przeciwbólowe. Napar z kwiatów lub sok z owoców to wszechstronny lek na przeziębienie. Ponieważ


będzie działać silnie napotnie, szybko obniży podwyższoną temperaturę ciała. Ma właściwości wykrztuśne, poprzez co ułatwi oczyszczenie oskrzeli z zalegającej w nich wydzieliny.Wzmocni błony śluzowe dróg oddechowych i uszczelni naczynka krwionośne, co ograniczy rozprzestrzenianie się chorobotwórczych drobnoustrojów. Jego łagodne działanie przeciwbólowe pomoże uporać się nam z bólem głowy i gardła, które często towarzyszą przeziębieniu. Lipa – bardzo często wykorzystywana, jako domowe lekarstwo na przeziębienie. Zawiera przede wszystkim flawonoidy, fitosterole, śluzy i garbniki, a także kwasy organiczne, sole mineralne, witaminę C i PP. Za działanie napotne lipy odpowiedzialne są występujące w kwiatostanie flawonoidy. Inne zawarte w tym surowcu substancje również wykazują właściwości, pożądane w leczeniu tego rodzaju infekcji. Do takich związków należą śluzy, które działają osłaniająco na błony śluzowe dróg oddechowych oraz olejek eteryczny o działaniu dezynfekującym. Obecne w lipie garbniki działają ściągająco na błony śluzowe, przez co utrudniają patogenom wnikanie w głąb organizmu, zaś rutyna zawarta w surowcu zwiększa szczelność naczyń włosowatych. Lipa działa także lekko uspokajająco i nasennie. Malina- już w starożytności uznawano lecznicze

właściwości maliny, uznając ją za cudowną roślinę i przyrządzając z niej lecznicze nektary. U nas przyrządza się z niej herbatki i soki napotne, stosowane w zapaleniu oskrzeli i przeziębieniu. Owoce maliny zawierają cukry m.in.glukozę, czy fruktozę, związki śluzowe, błonnik, karoten, sole mineralne: żelazo i magnez. Znajdują się w nich również kwasy organiczne (askrobinowy, jabłkowy, cytrynowy, salicylowy), witaminy z grupy B, wit A , K i PP. Dzięki zawartości kwasu elagowego, owoce posiadają właściwości antybakteryjne, przeciwbólowe, uspokajające, obniżające ciśnienie krwi, wspomagające leczenie przeziębień, zapaleń jamy ustnej, gardła i krtani. Liście maliny mają działanie przeciwbakteryjne, ściągające i przeciwzapalne.Występują w nich kwasy organiczne, śluzy, sole mineralne, garbniki, witaminy, w tym dużo witaminy C. Pamiętajmy

również o… Szczególnie zimową porą zmęczony organizm jest podatniejszy na różnego rodzaju infekcje. Dlatego ważne jest, aby się dobrze wysypiać. Dorosły człowiek potrzebuje ok. 8 godz. snu na dobę. Starajmy się nie zarywać nocy. Długotrwały stres działa podobnie jak hałas, podnosi ciśnienie krwi i poziom cholesterolu, osłabiając odporność. Dlatego starajmy się odpoczywać w ciszy. Pozytywny wpływ na nasz organizm

mają również wizyty w saunie oraz wietrzenie sypialni lub spanie przy otwartym oknie. Pamiętajmy również, o tym, aby jak najdłużej przebywać na świeżym powietrzu. Warto spacerować, czy korzystać z sportów zimowych. Aktywność fizyczna wzmocni nasz organizm, komórki zostaną dotlenione, poprzez co podwyższy się odporność na choroby. Z imowe napoje

Bardzo prostym w wykonaniu, a przede wszystkim smacznym i zdrowym – jest napój z imbiru, miodu i cytryny: Świeży imbir kroimy na cienkie plasterki, troszkę ugniatamy, tak aby lekko puściły sok. Zalewamy ciepłą wodą (nie gorącą!), dodajemy sok z cytryny i kilka łyżek miodu. Napój rozgrzeje nasz wychłodzony organizm, a przy tym smakuje wyśmienicie. Herbatka z kwiatów lipy: Do szklanki (lub termosu) wsypujemy 1 łyżkę stołową wysuszonych kwiatostanów lipy, zalewamy wrzącą wodą i odstawiamy do naciągnięcia (około 10 minut).Tak przygotowany napar pijemy możliwie na gorąco. Do naparu możemy dodać sok malinowy bądź miód – to wzmocni jej działanie. Zaleca się wypijać trzy filiżanki herbatki w ciągu dnia. Opracowała: Elżbieta Typek



Z ielona

uzdrowicielka

C

hoć jest mieszkanką krajów śródziemnomorskich, można spotkać ją również w naszych stronach. Najczęściej znamy ją z preparatów stosowanych w higienie jamy ustnej, ale to nie jedyne jej możliwości…

Od dawna uchodziła za roślinę o niezwykłej mocy. Jej łacińska nazwa salvia, wywodzi się od czasownika salvare, co oznacza: „leczyć”, „ratować”, „uzdrawiać”. Wierzono, że posiada zdolność przedłużania życia. W krajach europejskich nazywano ją ambrozją, czyli pokarmem bogów, który zapewnić im miał wieczną młodość i nieśmiertelność.Wśród Słowian zaś krążyły niegdyś

porzekadła: „kto je szałwię w maju, może żyć wiecznie” lub „śmierć tego nie dobodzie, u kogo szałwia w ogrodzie”, dlatego też zazwyczaj dbano o to, by nie usuwać krzaczków szałwii z ogrodów. W krajach europejskich panowało przekonanie w magiczną moc szałwii, dlatego wieszano ją na drzwiach domów, by odpędzała złe duchy. Szałwia uchodziła

także za afrodyzjak, jednak warunkiem jego działania było wypełnienie następujących zaleceń: należało wziąć trzy listki szałwii, na jednym z nich napisać słowa – „Adam”, „Ewa”, na drugim – „Jezus”, „Maria”, na ostatnim zaś imię wybranej osoby. Wszystkie liście należało spalić, zaś popiół z nich wsypać do jedzenia ukochanej osoby.


Szałwia

w medycynie Jak się okazuje, wierzenia naszych przodków w niezwykłą moc szałwii, w pewien sposób są uzasadnione. Badania naukowe dowiodły, że liście szałwii lekarskiej oraz otrzymywane z niej wyciągi wodne hamują wzrost drobnoustrojów Gram-dodatnich, słabiej nieco Gram-ujemnych.Wymienione właściwości decydują o tym, iż szałwia jest jedną z bardziej znanych roślin, stosowanych w preparatach do higieny jamy ustnej, a także w leczeniu stanów zapalnych jamy ustnej i gardła. Głównym składnikiem czynnym jest olejek eteryczny, zaś obecność garbników sprawia, że szałwia działa także przeciwzapalnie. Mając na uwadze antyseptyczne i przeciwzapalne właściwości naparów szałwiowych, możemy stosować je w postaci okładów na uszkodzenia skóry i trudno gojące się rany. Do płukania gardła stosujemy roztwory, przygotowane przez zalanie szklanką wrzącej wody, 5-10 gramów suszonych liści szałwii. Nieco silniejszy roztwór zalecany jest do sporządzenia roztworu mającego posłużyć do okładów na skórę (10-15g liści na szklankę wrzącej wody). Szałwia może być również stosowana wewnętrznie.W obrębie przewodu pokarmowego wykazuje działanie przeciwzapalne. Ponadto obecne w surowcu garbniki mają zdolność wiązania i unieczynnienia toksyn, obecnych w przewodzie

pokarmowym. Garbniki te hamują także krwawienia z uszkodzonych drobnych naczyń krwionośnych. Obecność goryczy sprawia, że szałwia pobudza wydzielanie soku żołądkowego. Najczęstszym niegdyś wskazaniem do podawania szałwii wewnętrznie były zaburzenia trawienia, objawiające się wzdęciami, bólami brzucha, kolką jelitową i biegunkami. Ponieważ jednym ze składników czynnych olejku eterycznego jest toksyczny tujon, obecnie nie zaleca się stosowania szałwii wewnętrznie. Jedynym podgatunkiem szałwii, nie zawierającej tujonu, jest szałwia lekarska lawendolistna (salvia officinalis subsp.lavandulifolia). Przeciwbiegunkowy napar wg. prof. Jana Muszyńskiego: Liście szałwii lekarskiej lawendolistnej 30,0 Owoc borówki czarnej 40,0 Wrząca woda 500,0 Wymienione surowce naparzamy pod przykryciem. Napar stosujemy w przypadku przewlekłych biegunek, pijąc po pół szklanki co 2 godziny. Szałwia w kuchni

Nie zapominajmy, że szałwia to również roślina przyprawowa. W krajach europejskich, a szczególnie we Włoszech, bardzo często znajduje swoje miejsce w kuchni. Dodawana jest do twarogów, past, sałatek, mięsa i ryb. Bardzo dobrze komponuje się w potrawach w których występuje groch, kapusta, pomidory.

Biała fasolka z sza łwią

Składniki: biała fasola, pomidory, słodka papryka w proszku, cukier trzcinowy, cebula, liść laurowy, suszony tymianek, czosnek, ziarna pieprzu, sól, oliwa z oliwek, świeża szałwia, masło. Przygotowanie: 250 g dużej fasoli, namoczyć w zimnej wodzie na kilka godzin lub na noc. Po czym wodę tę wylać, a fasolę zalać ok. 6-cioma filiżankami świeżej, zimnej wody i postawić do gotowania. W trakcie gotowania dodajemy 5 średnich pokrojonych na duże kawałki pomidorów, szczyptę słodkiej papryki, trochę cukru trzcinowego, 2 grubo pokrajane cebule, 1 liść laurowy,1/2 łyżeczki suszonego tymianku, 1 lub 2 całe ząbki czosnku i kilka ziaren pieprzu. Gotujemy ok. 1 1/2 godziny, aż fasola będzie miękka, po czym odcedzamy wodę. Dodajemy do maku sól i mieszamy całość. Osobno: na gorącej patelni podgrzewamy oliwę z oliwek, dodajemy 1 pęczek drobno posiekanej świeżej szałwii, kawałek masła, szczyptę świeżo zmielonego pieprzu. Podsmażamy chwilę, aż szałwia będzie chrupiąca; polewać wyłożoną na talerze fasolę. Zaleca się podawać z bagietką i białym winem. * Opracowała: Joanna Typek

*przepis pochodzi z książki „Gotowanie według Pięciu Przemian”, autorstwa Barbary Temelie i Beatrice Trebuth


Superfoods

dają Moc

S

uperfoods to produkty w stu procentach naturalne, nieprzetworzone i niskolaryczne. Zawierają niesamowite bogactwo składników odżywczych, protein, enzymów, tłuszczy, minerałów. Są fantastycznymi przeciwutleniaczami. Superfoods to maleństwa, które są napakowane super substancjami!



Sposób, w jaki się odżywiamy, wpływa na to, jak się czujemy. Dlatego tak ważna jest zbalansowana dieta. Jedząc pożywienie mało zróżnicowane, nie dostarczamy organizmowi wszystkich wartości odżywczych. Ponadto organizm człowieka magazynuje wiele toksyn, pochodzących z zanieczyszczonego środowiska oraz przetworzonego jedzenia i nie zawsze potrafi szybko usunąć nagromadzone toksyny. Dlatego włączając produkty, należące do kategorii SUPER, wspomożesz swój organizm i będziesz się cieszyć zdrowiem i dużą dawką energii. Ponadto wpłyniesz na poprawę kondycji swojego ciała oraz zwiększysz wydolność swojego organizmu. Dodam, że dolegliwości, z jakimi zdarza nam sie zmagać, często możemy zniwelować właśnie za sprawą odpowiednio dobranych produktów. I właśnie tu superfoods, jako naturalny lek, znajdują swoje zastosowanie. Poniżej przedstawiam produkty należące do kategorii superfoods wraz z krótkim opisem. Ponieważ jest ich całe mnóstwo, dlatego pozwoliłam sobie wybrać tylko niektóre z nich. Z ielone

Zielone warzywa i zielone warzywne soki (oprócz strączkowych), (np. jarmuż, szpinak, kiełki, natka pietruszki, mniszek lekarski, rukola, szpinak, rzeżucha, sałata) – to jedne z najbardziej

dostępnych produktów, wchodzących w skład super żywności. Świeże, surowe warzywa liściaste zawierają duże dawki chlorofilu, łatwo przyswajalnego białka, enzymy oraz wiele witamin i minerałów. Te warzywa działają jak tonik zdrowia dla mózgu, wspomagają układ odpornościowy i czyszczą nerki. Badania wykazują, że ludzie spożywający duże ilości takich warzyw, rzadziej zapadają na choroby serca i nowotwory. Trawa pszeniczna (sok) - to skiełkowane nasiona pszenicy, które w przeciwieństwie do pełnego ziarna nie zawierają glutenu (gluten to mieszanina białek występujących w zbożach takich, jak pszenica, orkisz, jęczmień, żyto, owies) lub innych czynników alergicznych.Trawa pszeniczna ma działanie alkalizujące, normalizuje tarczycę, pobudza metabolizm, pomaga w trawieniu, ma działanie oczyszczające ze względu na wysoką zawartość enzymów. Ostatnie badania pokazują, że sok z trawy pszenicznej posiada zdolności zwalczania różnego rodzaju nowotworów, jak również chroni przed rakotwórczymi czynnikami. Spirulina (tabletki lub proszek) – jest jednym z najbardziej kompletnych i najbogatszych źródeł naturalnego pożywienia, zawierającym 3 razy więcej białka (o wysokiej przyswajalności) niż wołowina. Zawiera także komplet 18 aminokwasów, wapń (3 razy więcej niż w mleku), żelazo

(58 razy więcej niż w szpinaku), kwas linolenowy, chlorofil (10 razy więcej niż w zielonych warzywach). Jeżeli pijesz spirulinę z wodą lub sokiem, to warto także popić ją sokiem z cytryny, wymieszanym z wodą lub zjeść kawałek cytrusa, dzięki czemu zwiększa się przyswajalność żelaza. Chlorella (tabletki lub proszek) – posiada wszystkie witaminy z grupy B, witaminy E i C oraz wiele minerałów. Wzmacnia układ odpornościowy, obniża poziom cholesterolu, zapobiega stwardnieniom tętnic. Jednak najbardziej jest znana za swoje właściwości do pochłaniania i usuwania toksyn z organizmu. Jest także cennym elementem diety w profilaktyce wielu cywilizacyjnych chorób. Orzechy i Owoce

Surowe ziarna kakaowca – są jednym z najbardziej skoncentrowanych źródeł antyoksydantów. Zawierają bardzo dużo magnezu, wystarczającą dzienną dawkę żelaza i chromu. Surowe kakao zawiera także kwasy tłuszczowe Omega-6, witaminę C oraz fenyloetyloaminę. Posiadają również śladowe ilości manganu, cynku, miedzi. Ponadto podnoszą poziom serotoniny (tzw. hormonu szczęścia) w mózgu. Maca (proszek) – to korzeń, który jest świetnym źródłem łatwo przyswajalnego białka. Stosowany przez


peruwiańskich Indian do wzmocnienia organizmu. Zalecany przy wysiłku umysłowym i fizycznym. Açai (proszek lub mrożonki) to jagody palmy brazylijskiej, uznawane za jeden z najlepszych produktów przeciw starzeniu się ze względu na fakt, iż posiadają jedną z najwyższych zdolności absorpcji wolnych rodników. Açai jest bogate w aminkowasy i kwasy tłuszczowe, wzmacnia odporność, poprawia apetyt, poprawia koncentrację, reguluje poziom cholesterolu, wspiera układ krążenia, oczyszcza organizm z toksyn. Jagody Goji – te czerwone jagody rosną na winorośli w chronionych dolinach wewnętrznej Mongolii i Tybetu. Są bardzo bogatym źródłem witamin C, A, B1, B2, B6 i E oraz zawierają pełen zestaw białek z 18 aminokwasami i 21 pierwiastkami śladowymi. Poza tym są doskonałym przeciwutleniaczem. Moringa (proszek) – ze względu na swoje właściwości lecznicze zwane jest „cudownym drzewem.” Zalecana dla każdego, kto zmaga się ze zmęczeniem i niedoborem żelaza. Zawiera wszystkie 9 z potrzebnych aminokwasów. Nasiona chia – to malutkie nasiona bez smaku posiadające niesamowite właściwości odżywcze i wzmacniające. Są doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych Omega-3, witamin E, B1, B3, wapnia, fosforu,

magnezu, potasu, żelaza, cynku i niacyny. Zawierają dużą ilość przyswajalnego białka. Warto je jeść codziennie, jako dodatek do koktajli, posypkę do owsianki lub sałatki. Zalecana dawka dziennego spożycia nasion chia to 1 stołowa łyżka.

Pyłek pszczeli – to kolejny z najbardziej kompletnych źródeł naturalnego pożywienia, zawierający od 5 do 7 razy więcej białka niż wołowina. Jest naturalnym antidotum na alergię, katar sienny i zapalenie zatok, wspomaga również leczenie astmy.

Olej kokosowy extra virgin – tłuszcze nasycone tego oleju są łatwiej trawione i wykorzystywane przez organizm, inaczej niż inne tłuszcze nasycone (takie jak masło, mięso i jaja).Te inne nasycone tłuszcze są przechowywane w komórkach organizmu, a te w oleju kokosowym są bezpośrednio przesyłane do wątroby, gdzie są natychmiast przekształcane w energię. Olej kokosowy przyspiesza metabolizm, wspiera zdrowe funkcje metaboliczne i ma działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybicze. Ludzie mieszkający nad Pacyfikiem uważają olej kokosowy za lekarstwo na wszystko – to prawdziwy dar natury.

Propolis – to substancja, którą pszczoły wykorzystują do

Warto także wspomnieć komosę ryżową, która również należy do grona superfoods. Jest jedyną rośliną posiadającą pełen skład aminokwasów, których ludzki organizm sam nie może syntetyzować i dlatego muszą być one dostarczane z pożywienia. Ponadto jest bogata w błonnik, zawiera dużo żelaza, wapnia, magnezu, wiatminę E, oraz witaminy z grupy B i fosfor. Produkty Pszczele

ochrony wszystkich wewnętrznych części ula przed pleśniami, zakażeniami i chorobami. Propolis ma także silne działanie antybiotyczne, przez co chroni organizm ludzki przed bakteriami oraz wzmocnia układ odpornościowy. Mleczko pszczele – to wydzielina gruczołów


gardzielowych młodych pszczół robotnic. Jest to substancja podobna do mleka i stanowi jedyne pożywienie królowej pszczół, która żyje około 40 razy dłużej niż reszta tych owadów. Mleczko pszczele jest najbogatszym w świecie źródłem kwasu pantotenowego (znanego także jako witamina B5), który wspomaga zwalczanie stresu,

bezsenności i zmęczenia. Jest również istotnym składnikiem odżywczym dla zdrowej skóry i włosów. Opisane przeze mnie superfoods, to wspaniale smakujące egzotyczne pożywienie. Jednak dobrze pamietać o super produktach, znajdujących się bliżej

naszego domu. Są nimi m.in.: Czosnek – zwany naturalnym antybiotykiem, to jedna z najbardziej skutecznych roślin leczniczych. W jego skład wchodzą m.in. związki siarkowe, które powodują jego specyficzny zapach. W czosnku znajdują się również witaminy i mikroelementy: wapń, fosfor, żelazo, mangan, selen, tiamina, ryboflawina, niacyna, witamina A i C. Do właściwości czosnku należą wstrzymywanie rozwoju bakterii i grzybów, zwalczanie infekcji, obniżenie ciśnienia krwi. Ponadto, czosnek korzystnie wpływa na układ trawienny, przywraca pamięć, hamuje również rozwój miażdżycy. Aronia – to jeden z najzdrowszych owoców jagodowych na świecie. Zawiera ogromne ilości witaminy C, B1, B2, B6, E, składników mineralnych, antyutleniaczy i mikroelementów. To również doskonałe źródło wiataminy PP. Zawiera kwas chlorogenowy, który spowalnia absorpcję glukozy – jest więc polecana dla diabetyków. Czarna Porzeczka – jest bogatym źródłem witaminy C (100g porzeczki pokrywa prawie 260% dziennego zapotrzebowania na tę witaminę) oraz witaminę P. Owoc porzeczki zawiera również witaminę K, B1, B2, B6, PP, K oraz prowitaminę A, jak i liczne biopierwiastki. Ma działanie moczopędne, napotne, przeciwgnilne, przeciwbiegunkowe, przeciwmiażdżycowe oraz wzmacniające żołądek.

W kuchni ma zastosowanie przy wyrobie galaretek, dżemów, soków, nalewek i wina. Świeże liście można dodać jako przyprawę do solonych ogórków. Ponadto okłady z rozgniecionych liści lub owoców porzeczki mają zastosowanie przy krwawiących ranach i ukąszeniach. Napar z liści tych owoców można stosować do płukanek jako środek przeciwbakteryjny i ściągający. Żurawina – jest jednym z najbardziej prozdrowotnych owoców. Jest bogata w przeciwutleniacze, w tym witaminę C, karoten i flawonoidy. Dzięki nim żurawina spełnia funkcję ochronną przed chorobami serca i układu krążenia. Ma ona też silne właściwości przeciwbakteryjne, które wykorzystuje się w leczeniu bakteryjnych chorób układu moczowego i pokarmowego, a także w leczeniu chorób dziąseł wywołanych przez bakterie. Rokitnik – to jedna z najbradziej wartościowych roślin na świecie, której owoce i liście zawierają prawie wszystkie występujace w naturze witaminy. Jego owoce zawierają 18 aminokwasów oraz pierwiastki takie jak: azot, fosfor, żelazo, mangan, bor, wapń i krzem, oraz 22 kwasy tłuszczowe. Ponadto rokitnik jest bogaty w witaminy A, B, C, D, E, K, P, flawonoidy, fenole i lipidy. W kuchni znalazł zastosowanie w postaci soków i konfitur oraz jako dodatek do koktajli,


zimnych potraw, zup i deserów. W postaci olejku używany jest do produkcji kosmetyków. Olej Lniany (tłoczony na zimno, nierafinowany) – to jedno z najlepszych źródeł nienasyconych kwasów tłuszczowych Omega-3 i Omega-6, będących cennym budulcem komórek organizmu i tkanki mózgowej. Olej ten posiada również właściwości lecznicze: obniża poziom cholesterolu, zapobiega chorobom serca i naczyń krwionośnych, wspomaga system odpornościowy i układ nerwowy, wspomaga procesy trawienne, a dzięki witaminie E odżywia skórę.

Trzeba wzmocnić swój układ odpornościowy i chronić się przed osłabieniem i chorobami. Ponieważ w okresie zimy do-

pewna, że przy tak dużej różnorodności super produktów, każdy może wybrać coś dla siebie. Ich właściwości pozwolą

stęp do świeżej żywności jest ograniczony, więc supefoods stanowią wspaniałą alternatywę, jak i uzupełnienie codziennego odżywiania. Jestem

na prawdziwą ucztę smakowoodżywczą, za którą Twoje ciało napewno Ci podziękuje. A tymczasem zachęcam do używania propolisu, jako

UWAGA! Olej powinien być przechowywany w ciemnych i chłodnych pomieszczeniach bez dostępu powietrza. Kupuj olej lniany ze sprawdzonego źródła! Siemię Lniane – jest bogate w tłuszcze Omega-3 i błonnik pokarmowy. Wspomaga przewód pokarmowy oraz ma zastosowanie przy wysokim stężeniu cholesterolu we krwi czy słabej odporności. Ponadto zawiera tzw. lignany (związki mające działanie estrogenne), które zmniejszają ryzyko wystąpienia chorób hormonozależnych, w tym nowotworów. Zmielone siemię lniane można dodawać do owsianki, czy jaglanki żeby wzbogacić śniadanie. Myślę, że ze względu na zbliżający się sezon zimowy, warto już teraz zaopatrzyć się w pewne super produkty.


naturalnego środka zwalczającego wirusy oraz do stosowania dobrej jakości miodów, z uwagi na ich cenne

A teraz przedstawiam dwa przepisy z wykorzystaniem superfoods.

• pół czerwonego grejpfruta • pół pomarańczy • 2 garście szpinaku • pół łyżeczki spiruliny • 1 łyżka syropu z agawy Wykonanie

Zblenduj wszystkie składniki. Przelej do szklanek i delektuj się! Śniadaniowa

Komosa Ryżowa (1 porcja) • 1 szklanka ugotowanej komosy • 1 łyżeczka oleju kokosowego jeśli podprażamy komosę albo pół szklanki mleka kokosowego jeśli nie • pół garści jagód goji (wcześniej namoczonych) • pół garści orzechów pekan albo innych wg uznania (wcześniej namoczonych – są wtedy łatwiej przyswajalne) • 1 łyżka wiórków z kakaowca • 1 łyżka nasion chia (do posypania) Wykonanie

właściwości antybiotyczne. Do tego pijmy sok z rokitnika w proporcji 1:4 z wodą lub innym sokiem albo szoty z zielonej trawy pszenicznej.

Super Smoothie • 200 ml wody kokosowej • pół szkanki zamrożonych kawałków ananasa

Ugotowaną komosę podpraż na oleju kokosowym albo dodaj trochę mleka kokosowego. Następnie dodaj wszystkie pozostałe składniki i dobrze wymieszaj. Posyp nasionami chia i śniadanie gotowe!* Opracowała: Agnieszka Parachoniak

*więcej przepisów na blogu autorki: https://gugaskitchen.wordpress.com



Słowiańskie tradycje

K

ażda pora roku to zmienność w świecie przyrody. Zauważali to nasi przodkowie, starając się każdą taką zmianę świętować.


Słowianie w życiu codziennym posługiwali się kalendarzem solarno – lunarnym, a każde święta przypadały na trzeci dzień po nowiu, gdyż wierzono w moc księżyca i jego oddziaływanie na magiczne rytuały. W słowiańskich obrzędach oraz świętach uczestniczyli ludzie, bogowie, a także nie mogło zabraknąć przodków, którzy przekazywali ludziom uczestniczącym w obrzędach moc. Słowianie obchodzili również w ciągu roku dwa święta przeznaczone dla zmarłych, według ich wierzeń istniały zaświaty górne, w których władały bóstwa niebieskie oraz zaświaty dolne, wężowe, będące pod opieką Biesa. Świat pozagrobowy Słowianie nazwali „nawią”, gdzie zmarli byli pozbawieni dóbr materialnych, dlatego też wkładano do grobów wyposażenie i jadło. Pierwsze obrzędy związane z zaświatami górnymi obchodzono w okresie wiosennym, około drugiego maja. Od XVI wieku obrzędy te zaczęły zanikać, ponieważ znacznie odbiegały od zwyczajów Wielkanocnych, dlatego też były zwalczane przez chrześcijaństwo. W niektórych regionach Polski święto 2 maja, związane ze zmarłymi, obecnie obchodzone jest w Górach Świętokrzyskich. Dziady

Święto zmarłych związane z zaświatami dolnymi było obchodzone 2 listopada i nazywane było Dziadami. Był

to czas, kiedy duchy zmarłych przekraczały granicę świata martwych i wkraczali do świata żywych, aby otrzymać od żyjących napitek oraz strawę i tym samym odnaleźć spokój w zaświatach. W obrzędzie mogli uczestniczyć jedynie ludzie starzy oraz żebracy, a przewodził im człowiek w rogatej masce. Według wierzeń, żebracy wędrowcy byli mediatorami ze światem zmarłych, stąd bardzo często nazywano ich dziadami i w zamian za modlitwę za dusze zmarłych otrzymywali jedzenie specjalnie przygotowane na to święto. W niektórych regionach Polski żebracy – dziady, otrzymywali posiłek, który niegdyś był ulubioną potrawą zmarłego przodka. Rozpalane wówczas ogniska miały za zadanie oświetlić drogę duszom zmarłych, aby nie zbłądziły, choć czasem palono także ogniska na rozstajach dróg, aby zamknąć drogę demonom ludzi zmarłych nagłą śmiercią, szczególnie tym, którzy zginęli śmiercią samobójczą. Od XVI wieku ogniska zaczęto palić na cmentarzach, stąd wywodzi się dzisiejszy zwyczaj palenia zniczy na grobach w czasie Zaduszek. Podczas święta Dziadów zakazywano niektórych prac, aby nie zakłócać czasu duszom zmarłych, przebywającym na ziemi. Zakazywano zachowywania się w głośny sposób, aby nie przestraszyć zmarłych, a także palenia w piecu, gdyż czasem była to droga przechodzenia dusz

z zaświatów. Dokładny opis obrzędu Dziadów możemy znaleźć również w twórczości Adama Mickiewicza w II części „Dziadów”, gdzie zgromadzona ludność wiejska wzywa dusze zmarłych w opuszczonej kaplicy na cmentarzu. We wschodnich regionach Polski, szczególnie pograniczu litewskim i białoruskim, jeszcze w XIX wieku odprawiano obrzęd Dziadów. Chrześcijaństwo dążyło do zwalczenia obrzędu Dziadów, dlatego też zwyczaj ten początkowo świętowano w opuszczonych budynkach niedaleko cmentarzy, a z czasem zaczął powoli zanikać. Współcześnie święto Dziadów nadal funkcjonuje, choć przybrało inną formę, gdyż odpowiednikiem tego obrzędu są Zaduszki. W Polsce tradycję związaną z Zaduszkami zaczęto wprowadzać w XIII wieku, jednak dopiero była znana i praktykowana w Kościele katolickim pod koniec XV wieku. Urządzano procesje na cmentarzach, podczas których odmawiano modlitwy za duszę zmarłych i śpiewano pieśni żałobne. Z czasem tradycja procesji również zaczęła zanikać i współcześnie w Zaduszki odwiedza się przystrojone kwiatami groby przodków, zapalając na nich znicze. W wielu krajach również obchodzone jest święto zmarłych, choć przybiera ono różne formy, na przykład Halloween, polegające głównie na zabawach i przebierankach dzieci. Latynoski Dzień Wszystkich Zmarłych jest


czasem radości, ponieważ w tradycji meksykańskiej wierzy się, iż dusze zmarłych, wywoływane w tym dniu przebywają na ziemi i świętują wraz ze swymi rodzinami. Na zakończenie jesieni

Okres jesienny kończyła tak zwana Wigilia św. Łucji, którą obchodzono 12 grudnia, a jednocześnie była wstępem do świąt Bożego Narodzenia. Wigilia św. Łucji była dniem pełnym tajemnic i grozy, gdyż

jej symbolika kojarzyła się z wróżbami oraz śmiercią.W tym dniu niektóre czynności były zakazane, tak jak w przypadku świąt, związanych ze zmarłymi. Nie wolno było wchodzić do miejsc, gdzie przechowywano ziarno, ponieważ wierzono, że utraci moc rodzenia. W Wigilię św. Łucji niczego nie pożyczano, gdyż wierzono, że pożyczony przedmiot mogą wykorzystać czarownice do rzucania uroków. Czarownicę zazwyczaj opisywano jako starą i samotną kobietę, posiadającą wady fizyczne, a także

uosabiano ją ze złem. Wiara w czarownice w niektórych wsiach utrzymywała się jeszcze w pierwszej połowie XX wieku. Od św. Łucji do Bożego Narodzenia obserwowano dnie i wróżono na kolejne miesiące pogodę w zależności od zaobserwowanych warunków atmosferycznych. Do świąt Bożego Narodzenia przygotowywano się od Wigilii św. Łucji, ponieważ właśnie w tym czasie zwożono drewno na opał, mielono zboże na mąkę, a także zaczynano świniobicie, stąd wzięło się przysłowie „Święta Łuce świnie tłuce”.

w Szwecji. W tym dniu, dziewczynki ubrane w białe sukienki, biorą udział w procesjach ze

świecami, a w domach wypieka się szafranowe ciasteczka, zwane „oczami św. Łucji”.

Podgrzewamy mleko. Niewielką część odlewamy do kubeczka i po przestudzeniu, dodajemy 2 łyżeczki cukru i drożdże.W pozostałym mleku, rozpuszczamy masło. Jak tylko roztwór ten ostygnie, łączymy go z drożdżami, roztrzepanymi jajkami i pozostałymi składnikami (oprócz rodzynek), dodając je stopniowo. Ciasto wyrabiamy i pozostawiamy do wyrośnięcia w ciepłym miejscu.

Po wyrośnięciu, formujemy z ciasta wężyki długości ok. 1520 cm, a z nich kształtujemy literę S, wciskając w dwa zakręty, rodzynek. Układamy na blasze wyścielonej papierem do pieczenia, pozostawiając na 15 minut do wyrośnięcia. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni. Bułeczki smarujemy jajkiem, wymieszanym z mlekiem. Pieczemy ok. 12 minut.

Oczy św. Łucji Tradycja obchodzenia dnia św. Łucji (chrześcijańskiej męczennicy), najsilniejsza jest obecnie Składniki: • 300 ml mleka, • 200 g masła, • 50 g drożdży, • 2 jajka, • 1/2 łyżeczki soli, • 150 g cukru, • 2 g szafranu lub kurkumy, • 750 g mąki, rodzynki,

Opracowała: Karolina Bożek



Piękne pasje

K

ażda kobieta stara się dbać o swoje ciało. Aby jednak robić to właściwie, potrzebna jest znajomość własnych potrzeb, które wypływają również z fizjologicznych stanów. O tym jak zrozumieć własne ciało i jego zmienność opowie nam Natalia Miłuńska.


Joanna Typek : Jesteś właścicielką firmy Naya, oferującej ekologiczne środki higieniczne, potrzebne kobietom w okresie menstruacji. Skąd pomysł na taką działalność? Natalia Miłuńska: Wiele lat temu dostałam wielorazowe podpaski od mojej przyjaciółki, która wyjechała do Ameryki. W liście napisała: wiem, że Tobie na pewno się to spodoba! I miała rację: zachwyciło mnie, że istnieje produkt, który jest w pełni naturalny, miły w dotyku, zdrowy nie tylko dla mnie, ale i dla naszej planety. I zero folii! Byłam zachwycona i szybko przyzwyczaiłam się do tej nowości. I kiedy już moje warsztaty i wykłady, poszerzające świadomość ciała i cyklu, zaczęły się rozkręcać, poczułam, że chcę, by Polki także miały wybór. Sprowadzanie wielorazówek ze Stanów było za drogie, podjęłam więc decyzję: robimy je w Polsce! I tak zaczęła się moja przygoda z Nayami, która trwa już prawie 7 lat. W przygotowaniu idealnego produktu pomagała mi też moja przyjaciółka Kalina.Testowałyśmy różne rodzaje szycia, tkanin, maszyn, prałyśmy wkładki po sto razy w różnych temperaturach. Najwięcej czasu zajęło nam znalezienie odpowiednich tkanin: miękkich w dotyku, wytrzymałych, cienkich i w 100%naturalnych! To było prawdziwe wyzwanie na raczkującym rynku tkanin organicznych, ale udało się! I od 2008 roku Polki mogą sięgnąć

po Naye – wielorazowe podpaski i wkładki higieniczne wykonane z naturalnych tkanin. Naye mają kilka zalet: Po pierwsze dbamy o nasze zdrowie – mamy pewność, że eko podpaski nie podrażniają, nie wysuszają, są hypoalergiczne. Jak twierdzi dr ginekolog onkolog, Grażyna Kozakiewicz: chemiczne pochłaniacze wilgoci, którymi nasączone są tampony i podpaski wywołują reakcje alergiczne i zwiększają ryzyko zapaleń.Wysuszają delikatną błonę śluzową waginy, a folia, którą pokryte są podpaski może odparzać. Używając organicznych wielorazówek skutecznie zadbasz o swoje zdrowie intymne. Naturalna bawełna jest przyjazna dla ciała, pozwala skórze oddychać, nie wywołuje podrażnień. Masz pewność, że po kilku latach stosowania podpasek, czy wkładek będziesz dalej zdrowa i będziesz mogła cieszyć się bez ograniczeń swoją seksualnością. Po drugie eko-podpaski są bardzo miłe w dotyku. Kobiety, które raz ich spróbują nie chcą wracać do „foliówek”, bo wielorazówki są oddychające, mięciutkie. W końcu zostały zaprojektowane przez kobiety dla kobiet. Po trzecie kupując je, dbasz o Ziemię. Przede wszystkim nie przyłożysz ręki do wycinania drzew. By wyprodukować podpaski jednorazowe, a także pieluchy czy kubeczki jednorazowe - ścina się drzewa. Prowadzi to do wycinki tropikalnych lasów,


gdzie zakładane są plantacje szybko rosnącego eukaliptusa. Nie będziesz też śmiecić. Szacuje się, że rocznie Polki produkują 2 miliardy jednorazowych podpaskowych śmieci... które będą się rozkładać od 100 do 300 lat.Także produkcja jednorazówek generuje olbrzymie zanieczyszczenia dla środowiska. A wkładki i podpaski wielorazowe Naya używasz 4 lata, a potem rozkładają się około 3 miesięcy. Ślad ekologiczny zostawiony przez nie jest zerowy! Kupując je dobrze sprawdzić, czy są to produkty organic, czyli w pełni naturalne. Da nam to gwarancję, że bawełna z której są wykonane, wyrosła na ekologicznej plantacji – bez chemicznych nawozów i oprysków - oraz została zamieniona w tkaninę w eko przędzalni, czyli nie była chlorowana i chemicznie farbowana. Właśnie dlatego tak nam zależało, żeby „nasza” bawełna była z atestem GOTS – czyli global organic textile standard, to bardzo restrykcyjne normy dla uprawy bawełny i produkcji tkanin. Zależało mi też na tym, żeby „odczarować” miesiączkę. Dlatego Naye są kolorowe, designerskie, przywodzą na myśl ekskluzywną bieliznę, a nie nudne środki higieniczne. Dostępne w całej gamie satynowych i bawełnianych wzorów na spodzie podpaski, góra (część do ciała) wykonana jest z eko-flaneli. Naturalne podpaski po użyciu namaczamy w zimnej wodzie, krew

z podpasek wychodzi do wody, a my wrzucamy je do pralki. I okazuje się, że nasza krew miesięczna nie ma brzydkiego zapachu! Zaczyna śmierdzieć, kiedy płynie między foliowe warstwy jednorazówki, gdzie w beztlenowej atmosferze zaczynają się niezdrowe procesy gnilne. Kiedy używamy eko podpaski krew wysycha i zachowuje swój naturaly, lekko metaliczny zapach – czyli jest prawie bez zapachu! A my przestajemy o sobie źle myśleć, że raz w miesiącu jesteśmy brudne i śmierdzące. Wielorazowe podpaski to nowoczesny produkt. Kobiety często wahają się po nie sięgnąć, bo obawiają się przeciekania. A nasze wielorazówki nie przeciekają! Nie znajdziesz w nich folii, ani chemicznych pochłaniaczy wilgoci, a jednak nie przeciekają dzięki użyciu wysokochłonnego frotte. Mają skrzydełka zapinane na napy – dzięki czemu trzymają się na miejscu. Będzie Ci wygodnie - są oddychające, mięciutkie i miłe w dotyku. Sama używam tylko ich od 7 lat i nie wiem, co to otarcia, wysuszenie, czy inne problemy ze zdrowiem intymnym. JT: Sklep to jedna z form Twojej działalności, znacznie więcej zaangażowania z pewnością wymaga prowadzenie cyklicznych spotkań z kobietami? NM: By zmienić niechętne nastawienie i – przede wszystkim - trudne doświadczenie miesiączki prowadzę portal


miesiaczka.com, a także wykłady i warsztaty. Staram się pokazać, że miesiączka jest oznaką zdrowia, że to część naturalnego cyklu, któremu podlega nasze ciało i który łączy nas ze światem Natury. Tak, miesiączka może być przyjemnym doświadczeniem. Ja, na przykład, ale też wiele kobiet, z którymi miałam przyjemność pracować, bardzo lubimy miesiączkę. Jednak, aby tak się stało, trzeba zrobić dwie rzeczy: uświadomić sobie negatywne warunkowanie kulturowe – że zostałyśmy nauczone, aby miesiączki się wstydzić i brzydzić. Że to nie jest obiektywna prawda, tylko niechęć naszej konkretnej kultury do kobiecości. Po drugie – dać sobie prawo do odpoczynku przed miesiączką i w trakcie – to wiele zmienia. Czerwony Namiot to tradycja kobiecych spotkań, to piękna, bezpieczna kobieca przestrzeń. Kobiety wielu kultur, od zarania dziejów spotykały się w czerwonych namiotach, szałasach księżycowych, by celebrować życie, opowiadać swoje historie, razem tańczyć i ucztować. Kobiety towarzyszyły sobie nawzajem w ważnych momentach zmiany - pierwszej miesiączki, małżeństwa, porodu, menopauzy i w codziennym życiu. Ożywiam tradycję Czerwonego Namiotu. Od 2006 roku prowadzę autorskie warsztaty Czerwony Namiot, przywracam do życia tę dawną, kobiecą tradycję. Dzięki temu miesiączka dla wielu

kobiet staje się przyjemnym, twórczym doświadczeniem. Ważną częścią tego procesu jest przywracanie wiedzy o ciele, cyklu i jego bogactwie, dlatego integralną częścią Czerwonego Namiotu są wykłady. Dla kogo? dla kobiet, które chcą poznać swój naturalny cykl i nauczyć się z nim współpracować, dla kobiet przed porodem, dla kobiet, które chcą zajść w ciążę i przygotować się na dziecko. Każda z nas jest obdarzona niezwykłym darem – pięknym, kobiecym ciałem.To ciało ma swój rytm, który możemy poznać. Warsztaty dedykowane są poznaniu własnego cyklu na poziomie fizycznym, psychologicznym i duchowym. Uczymy się rozpoznawać własny rytm i współpracować z nim w codziennym życiu. Spotkamy się z kulturowymi barierami, które oddzielają nas od naszej cielesności i rozpuścimy je w bezpieczny i lekki sposób.

Podczas warsztatów wchodzimy w doświadczenie kolejnych faz cyklu, uzdrawiamy trudne doświadczenia, które oddzielały nas od ciała, od nas samych. Pracujemy metodą kręgu, przez taniec i ruch, wizualizację, rysowanie intuicyjne.

Zapraszam też na Sesje indywidualne pracy z ciałem i cyklem te kobiety, które chcą odkrywać swój cykl, wyregulować go, poznać jego mądrość. Na sesjach indywidualnych pracujemy z bolesnymi miesiączkami,


nieregularnym cyklem, pmsem, odblokowujemy energię owulacji, jak i odkrywamy duchowy wymiar miesiączki. Prowadzę wykłady i warsztaty także dla dziewczynek, dla mam i córek. Uważam, że to bardzo ważne, abyśmy

mogły dać dziewczynkom lepszy start w kobiecość niż ten, który same miałyśmy. Dzięki temu, że mamy uczestniczą w warsztatach i dzięki temu w mądry, świadomy sposób towarzyszą swoim córkom w czasie

pierwszych menstruacji, ich więź z córkami nie przechodzi „klasycznego” kryzysu związanego z dorastaniem. Córki nie czują się opuszczone przez mamy, a ich więź staje się pełniejsza i mocniejsza. Sama bardzo mocno cenię sobie dobrą relację z mamą. Mam takie szczęście, że moja mama, Anija Miłuńska, prowadzi od lat warsztaty i kręgi dla kobiet i razem organizujemy kobiece wyprawy na Kretę. Więcej można poczytać o nich na www. duchowakreta.pl, ale powiem ci tylko, że jest to czas, na który zawsze czekam – wspólna, kobieca, radosna wyprawa na słoneczną wyspę! JT: Kobiecy cykl miesięczny to temat, który do niedawna był zagadnieniem czysto medycznym, najczęściej kojarzony z dolegliwościami takimi jak ból, złe samopoczucie, drażliwość. Na swoich spotkaniach starasz się przybliżyć kobietom co dzieję się z ich ciałem w fazie menstruacji, a także w całym cyklu. NM: Tak, cykl to nasza „wyspa skarbów”. Odkrywam go od wielu lat, zbieram wiedzę płynącą z doświadczeń kobiet i jestem nim coraz mocniej

zafascynowana. Dobrze sobie uświadomić, że obok dobowego, to podstawowy rytm, w jakim żyje nasze ciało przez 30-40 lat. Cykl obejmuje całe twoje ciało i psychikę, jest mądrym rytmem, w którym jest czas na działanie i czas na odpoczynek. Jeśli go poznasz, nauczysz się z nim współpracować, to będziesz zdrowa i pełna energii. W wielu kulturach nazywa się go księżycowym. Dlaczego? W czym nasz, kobiecy rytm podobny jest do księżycowego? Ma tak samo wyraźne fazy. Księżyc - z naszej ziemskiej perspektywy - rośnie, osiąga pełnię, by zmaleć, zniknąć, rozpuścić się w ciemności. Potem, jak mówią Afrykanki z plemienia Temne o, patrzcie, dzidziuś jest znów na niebie - rodzi się na nowo, by zacząć kolejny cykl.Tak samo w naszym ciele rośnie jajo, by dojrzeć i albo zamienić się w dziecko - albo obumrzeć. Macica co miesiąc przygotowuje się na nowe życie - i co miesiąc złuszcza swoją wewnętrzna skórę, by przygotować się na nowe. W kobiecym cyklu - tak jak w księżycowym, mamy dwa wyraźne punkty kulminacyjne: owulację, która odpowiada pełni i miesiączkę nasz mały, wewnętrzny nów. Jak przebiega nasz cykl? Po miesiączce wiele kobiet doświadcza uczucia lekkości, nowego początku, ciekawości świata, rosnącej wiary w siebie i chęci do działania.Wraz z rosnącym i dojrzewającym jajem


ta energia rośnie i w czasie owulacji, kiedy małe słońce – komórka jajowa - rodzi się z jajnika, niektóre kobiety doświadczają wybuchu, eksplozji energii. Możemy zatem zachowywać się wtedy bardziej ekstrawertycznie, dążyć do spotkań z ludźmi, nawiązywać nowe znajomości. Jeśli chcesz uwzględnić swój cykl w codziennym życiu to właśnie na ten czas planuj najwięcej spotkań i pracy. Po owulacji następuje stopniowy spadek energii i sił witalnych. Tydzień przed miesiączką to czas, kiedy wewnętrzna wyściółka macicy jest coraz grubsza – gromadzi substancje odżywcze, żeby karmić nimi ewentualne dziecko do czasu powstania łożyska. Proces ten kosztuje nasze ciało sporo energii. Dlatego przed miesiączką kobiety mogą mieć mniej ochoty i siły na pracę i potrzebować coraz więcej odpoczynku i relaksu. Tydzień przed miesiączką to czas, kiedy kumulują się w nas emocje i uczucia z całego miesiąca.To moment, żeby dać sobie czas i zadać pytanie: jak się czuję? Czy coś w ciągu mijającego miesiąca mnie zdenerwowało? Zasmuciło? Czy potrzebuję się komuś zwierzyć, wyrazić uczucia? Czy czegoś mam dość, czegoś się boję? Jeśli wejdziemy w kontakt z naszymi uczuciami i emocjami, nie będą musiały pojawiać się w postaci niewyjaśnionego płaczu, ogólnej nadwrażliwości czy poirytowania – mówiąc

krótko PMS-u. Nasze uczucia nigdy nie są „niewyjaśnione” albo „irracjonalne”. Kiedy ich na bieżąco nie czujemy i nie wyrażamy, gromadzą się tak samo, jak wyściółka macicy i domagają się ujścia.To bardzo ważne, żebyśmy zrozumiały, że tak samo jak nasza macica, także nasza psychika chce raz w miesiącu zrobić miejsce na nowe. Czas przed miesiączką to taki moment na psychiczne porządki, oczyszczenie atmosfery. Miesiączka to czas naszego wewnętrznego nowiu, małej comiesięcznej śmierci i odrodzenia. Przez pierwszy dzień (bądź dwa) macica intensywnie zrzuca wewnętrzną skórę – i jest bardzo wrażliwa na wszelkie bodźce

z zewnątrz. A wraz z nią całe ciało jest mniej odporne na hałas, stres, czy zimno. Dlatego dwa pierwsze dni miesiączki

większość kobiet najchętniej spędziłaby pod kocem. Potrzebujemy wtedy być dla siebie szczególnie troskliwe i z miłością traktować siebie: ciało i psychikę. Powinnyśmy karmić się dobrym jedzeniem, zrelaksować się, nie wymagać


od siebie aktywności, na którą nie mamy ochoty. Miesiączka zaprasza kobiety do środka, do kontaktu ze

sobą i niezwykłymi światami, które są w nas. Miesiączka to nie tylko czas przemijania tego, co się nagromadziło, ale przede wszystkim czas inspiracji, szukania dalszej drogi, określania kierunku na cały następny miesiąc. JT: Krew kobieca była

dawniej tematem tabu i do dziś w niektórych kulturach się to nie zmienia. Powiedz, czy obserwujesz potrzebę społeczną na rozmawianie na te tematy, czy może mężczyźni interesują się również Twoimi wykładami? NM: Zawsze na każdym wykładzie jest kilku mężczyzn – wszak mają córki, żony, dziewczyny, siostry, które chcą lepiej zrozumieć. To jak ojciec zareaguje na pierwszą miesiączkę córki jest bardzo ważne. Te, które ojciec powitał z radością i szacunkiem jako kobiety, czują się potem pewniej w relacjach z mężczyznami – oczekują na podświadomym poziomie zachwytu i akceptacji dla swojej kobiecości ze strony mężczyzn. Np. Magda Gessler opowiadała w jakimś show telewizyjnym ile jej dała pozytywna reakcja taty na jej pierwszą

miesiączkę – wręczył jej chyba bukiet czerwonych róż? Dlatego na wykłady zawsze zapraszam też mężczyzn. JT: Na spotkania przychodzą również kobiety, które zakończyły już swoje cykle miesiączkowe, o czym wówczas rozmawiacie najczęściej? NM: O tym, że wiek dojrzały to czas mądrości, o tym jak być prawdziwą starszyzną: mądrze prowadzić i uczyć dziewczynki co to znaczy być kobietą. Wszak w wielu rdzennych kulturach to właśnie babcie prowadziły dziewczynki w nowy, ciekawy świat kobiecości! JT: Bardzo dziękuję za rozmowę, a wszystkich zainteresowanych działalnością Natalii zapraszamy do kontaktu przez strony internetowe: www.sklep.miesiaczka.com/ oraz www.miesiaczka.com/ Z Natalią Miłuńską rozmowę przeprowadziła Joanna Typek




Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła „silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 października do 31 grudnia 2015 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.