SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR2

Page 1


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2014 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji wydanie wiosenne Opracowanie: tekst: mgr farm. Joanna Typek, skład: Daniel Rodríguez Enríquez rysunki: Katarzyna Typek Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


Z

wiosennym optymizmem witamy wszystkich naszych Czytelników i Klientów! Bardzo nam miło po raz kolejny podzielić się z Państwem naszymi zainteresowaniami w postaci ar tykułów. Tematyka tym razem, jak najbardziej wiosenna. Będziemy mówić o odpoczynku i świętowaniu, oraz o roślinach w naszym otoczeniu. Przede wszystkim zwrócimy uwagę na zdrowotne i kosmetyczne potrzeby naszego ciała, które zmieniają się wraz z porami roku. Oczywiście wszystkie propozycje inspirowane Naturą i zachęcające do korzystania z jej darów. A jeśli mowa o Naturze i jej darach… to chcielibyśmy zaprezentować Państwu kilka naszych produktów, a zwłaszcza te najnowsze! Naszą ofer tę wzbogacają od niedawna: mleczko, tonik, żel do higieny intymnej oraz kosmetyki do włosów. Mamy nadzieję, że będą dla Państwa miłą niespodzianką, a przede wszystkim, że przyniosą spełnienie kosmetycznych potrzeb. A wiosną nie zapominajmy jeszcze o tym co najważniejsze: dużo słońca Wam życzymy!



Przyjaciółka brzoza

koro tylko zakończą się okresy mrozu, a dni stają S się coraz dłuższe i okraszane

ciepłym słonkiem, ziemia zaczyna powoli się nagrzewać. Ten czas dla wszystkich roślin oznacza jedno… pobudka! Pora obudzić się ze snu zimowego i wypełniać swoje obowiązki, czyli pobierać wodę i składniki mineralne z gleby, a następnie wypuszczać liście, kwitnąć i wydawać owoce. Szczególnie trudne zadanie mają drzewa, ale oczywiście co roku radzą sobie z tym doskonale! Jednym z pierwszych drzew, które najwcześniej się zieleni, jest brzoza. Zanim jednak pojawią się listki, drzewo to oferuje nam coś jeszcze, a mianowicie: korę, pączki liściowe i sok. Oczyszczanie aury

W naszym kraju spotkać możemy kilka gatunków brzozy. Najpopularniejsza jest brzoza brodawkowata (Betula pendula). Charakterystyczna korona utworzona jest przez zwisające, powłóczyste gałązki, które pokryte są brodawkami. Liście tego gatunku mają kształt trójkątny, a brzegi są piłkowane. Pierwsze wiosenne liście brzozy o delikatnym zielonym kolorze, są bardzo

przyjemne dla oka. Co więcej, jak twierdzą bioenergoterapeuci, brzoza wiosną posiada szczególne właściwości wpływające korzystnie na nasze samopoczucie. Jeśli więc tylko mamy możliwość, postarajmy się by brzoza stała się naszą sąsiadką. Ponoć przyjaźń z brzozą skutkuje poczuciem optymizmu, przypływem wewnętrznych sił i energii. I jak prawdziwa przyjaciółka pomaga w poszukiwaniu rozwiązania na pojawiające się w życiu problemy, oddalając wszelkie lęki i niepokoje.W tym celu zalecane są szczególnie bliskie i regularne kontakty. Lecz nie tylko samo przebywanie w jej towarzystwie będzie służyć naszemu zdrowiu, ale również jej osobiste dary. Zanim pojawią się liście, możemy “wyczarować” je sami – oczywiście przy pomocy brzozy.Wystarczy zerwać kilka gałązek w okresie, kiedy ustąpiły już mrozy. Gałązki wstawiamy do wody (ewentualnie dodajemy trochę popiołu ze spalonych surowców naturalnych) i ustawiamy w ciepłym miejscu, a najlepiej w naszym najbliższym otoczeniu: na biurku, przy łóżku lub w kuchni. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby udekorować

cały dom, będzie to również okazja do obserwacji, gdzie listki pojawią się najwcześniej. Według naturoterapeutów młode ulistnione gałązki brzóz doskonale jonizują ujemnie powietrze, a umieszczone w sypialni wpływają korzystnie na nasz sen i pozwalają przezwyciężać wiosenne zmęczenie organizmu. Ustawione w pobliżu komputera, czy telewizora, neutralizują szkodliwe promieniowanie tych urządzeń. Radiesteci zalecają by brzozowe bukiety ustawić w każdym kącie pomieszczenia, w którym najczęściej przebywamy. Gałązki niekoniecznie musimy zrywać z drzew, czasem wystarczy wybrać się na spacer do lasu lub po okolicy. W ramach przycinki drzew, czy podczas poszerzania dróg, wycinane są różne drzewa i przez jakiś czas leżą na poboczach. Brzozowe pączki

Oprócz gałązek z pierwszych wiosennych wypraw możemy przynieść ze sobą jeszcze inne brzozowe podarki, jak chociażby pączki. Zbiór pączków brzozowych zalecany jest już pod koniec zimy lub na początku wiosny. Powinny do tego posłużyć drzewa ⇾


przeznaczone do wycięcia lub ścięte gałązki, tak aby nie pozbawiać brzóz możliwości wydania listków. Pączki poddajemy suszeniu w miejscach przewiewnych. Prawidłowo wysuszone pączki brzozowe mają zapach balsamicznożywiczny, a ponieważ łatwo chłoną inne zapachy, powinny być przechowywane w zamkniętych suchych pojemnikach. Z pączków można przygotować herbatkę o właściwościach moczopędnych, oczyszczającorelaksującą kąpiel oraz nalewkę, która polecana jest do przemywania świeżych ran.

Brzozowy sok Zanim pojawią się liście możemy skorzystać jeszcze z innego cudownego brzozowego skarbu, a jest nim sok, który zaczyna płynąć wewnątrz drzew po ustaniu mroźnych dni. Aby pozyskać sok z brzozy należy wczesną wiosną (od mniej więcej połowy marca do połowy kwietnia) w korze zrobić nacięcia o kształcie litery V. W nacięciu umie-szczamy patyczek lub rurkę doprowadzającą sok do przymocowanej do drzewa butelki. Świeży sok brzozowy, zebrany z wyciekającego pnia, zalecany jest przewlekłych schorzeniach nerek i pęcherza moczowego. Przechowujemy go maksymalnie 4-5 dni w lodówce, stosując od 1/3 do 1/2 szklanki, 3 razy dziennie. Zewnętrznie można używać go w celu wybielenia skóry, a nawet przeciw piegom. Zalecany jest jednak przede wszystkim jako środek odtruwający i wzmacniający. Sok z brzozy zawiera cukry proste, głównie glukozę i fruktozę oraz kwasy organiczne: jabłkowy i cytrynowy, sole mineralne i witaminy (głównie z grupy B), a także enzymy, które pobudzają metabolizm w organizmie. Brzozowy sok potocznie nazywany jest oskołą. Pozyskiwany był niegdyś powszechnie we wszystkich krajach słowiańskich.W Polsce popularny był do tego stopnia, iż miesiące, w których dokonywano zbiorów nazywano oskołami. Kuracje oskołą

polecane są każdemu w okresie przesilenia wiosennego, a szczególnie osoby dotknięte wszelkimi problemami skórnymi powinny podjąć się regularnego przyjmowania soku. Świeży sok pomaga organizmowi pozbyć się szkodliwych metabolitów (mocznika, kwasu moczowego, chlorków) uaktywnia pracę nerek, zapobiega tworzeniu się w nich piasku i kamieni, usuwa związane z niewydolnością nerek i krążenia obrzęki nóg, rąk i twarzy. Pobudzając ogólny metabolizm pomaga w zrzucaniu zbędnych kilogramów oraz wpływa korzystnie na stan skóry. Polecany jest również u osób dotkniętych łuszczycą. Brzozowe liście

Liście brzozowe najlepiej zbierać w kwietniu i maju. Naturoterapeuci zalecają by osoby z artretyzmem i reumatyzmem podkładały sobie pod prześcieradło młode, świeżo ścięte, ulistnione gałązki brzozy lub same liście. Brzozową podściółkę dobrze jest zmieniać co jakiś czas, zastępując liście "zużyte”, świeższymi. Jeszcze lepsze efekty przyniosą okłady z młodych liści. Na miejsca dotknięte artretyzmem należy przyłożyć kilka listków, a w celu przymocowania owinąć je szmatką lub jeśli dotyczy to rąk, czy stóp, ubrać skarpetki i rękawiczki. Najlepiej okłady takie stosować na noc.


Młode liście są jeszcze lepkie. Bierze się to stąd, iż zawierają żywicę, tą samą która jest również w pączkach.Wyciągi z liści stosowane wewnętrznie działają moczopędnie. Napary zalecane są w obrzękach na tle niedomogi sercowonerkowej i zatrzymaniu elektrolitów w organizmie. Pomocniczo w chorobie gośćcowej i dnie, a także w zapaleniu tkanki łącznej (cellulitis) oraz w niektórych chorobach skórnych. Brzozowa kora

Równie cennym surowcem jest kora brzozowa. Zalecana niegdyś do okładów przy reumatyzmie. Obecnie w domowych warunkach raczej nie jest wykorzystywana. Za to doczekała się zainteresowania ze strony naukowców. Już od dłuższego czasu substancje zawarte w korze brzozy poddane są bacznej obserwacji naukowej. Do najważniejszych składników należą: betulina, kwas betulinowy i lupeol. Wielokierunkowe badania wykazały wszechstronne działanie składników czynnych kory brzozy. W przypadku stosowania wewnętrznego preparaty, zawierające wyciąg z kory brzozy, wykazują działanie antyoksydacyjne, zapewniając komórkom ochronę przed atakami wolnych rodników. Ma to podstawowe znaczenie w procesach starzenia (temat wolnych rodników postaramy się zaprezentować w kolejnym

numerze).W badaniach prowadzonych na różnych liniach komórek rakowych, stwierdzono przeciwnowo-tworowe działanie substancji zawartych w ekstrakcie z kory brzozy. Betulina pomaga także w walce z chorobami wirusowymi: opryszczką, grypą oraz wirusami powodującymi zakażenia dróg oddechowych, biegunki, zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Jeśli chcemy wzmocnić naszą odporność, to również i w takim celu możemy przyjmować preparaty zawierające wyciągi z kory brzozy. Efekty stosowania wewnętrznego zauważymy szybko na naszej skórze, zwłaszcza jeśli dodatkowo zastosujemy kosmetyki zawierające betulinę. Pomocne działanie betuliny, odczują z pewnością osoby z tak zwaną skórą "problemową”, jak na przykład: zapalenia atopowe, skłonność do powstawania wyprysków i przebawień. Dla lepszego efektu można połączyć pielęgnację kosmetyczną z jednocesnym stosowaniem preparatów zalecanych do użytku wewnętrznego. Do tego kąpiel… A po kąpieli z wywarem z liści brzozy, nie ma lepszej propozycji jak balsam do ciała zawierający betulinę! I jak tu nie przyjaźnić się z brzozą, skoro tylko czeka by przyjść nam z pomocą? Więc nie zwlekając, wybierzmy stosowny dla siebie zestaw kuracji. A jest w czym wybierać… brzoza ma wiele do zaoferowania! •

Oczyszczająca

kąpiel z brzozy Przygotowujemy 400-500g świeżych lub 150-200g suszonych liści brzozy, zalewając 3-4 litrami wrzącej wody. Możemy dodać również suszonych pączków z brzozy. Gotujemy około 3-4 minuty pod przykryciem. Pozostawiamy na 30 min. do naciągnięcia. Przecedzamy lub jeśli lubimy towarzystwo liści, wlewamy je również do wanny z wodą. Zalecana temperatura kąpieli to ok. 38-39°C przez 15-20 minut. Część odwaru możemy pozostawić do spłukania włosów.Taka płukanka nadaje włosom połysk, likwiduje łupież, zapobiega przetłuszczaniu i lekko przyciemnia. Kosmetyczne zabiegi pielęgnacyjne z wykorzystaniem brzozowych naparów najlepiej powtarzać regularnie 2 razy w tygodniu. Odświeżają i oczyszczają skórę, ułatwiając wydalenie szkodliwych metabolitów, w szczególności kwasu moczowego, będącego przyczyną bólu stawów i ograniczenia sprawności ruchowej, poprawiają przemianę materii. Kąpiele brzozowe zalecane są w przypadku stanów zapalnych, trądziku, łuszczycy i różnorakich dermatozach. Warto również pamiętać o kąpieli w stanach napięcia nerwowego i w zmęczeniu. Korzystnie działa zwłaszcza przed snem, przynosząc uczucie odprężenia i wyciszenia.


Azjatyckie sekrety

Uroda Azjatek wzbudza zachwyt niejednego Europejczyka. W równym stopniu może również wywoływać uczucia zazdrości, szczególnie wśród żeńskiej części populacji europejskiej...



óż zrobić, genów już nie zmienimy! Ale, ale… jak C się okazuje na urodę można

również zapracować. Na naszą aparycję, prócz cech odziedziczonych po rodzicach, składają się również czynniki, które są wynikiem naszych wysiłków (lub zaniedbań). Na budowę ciała, a także na zdrowie, bardzo duży wpływ ma tryb życia jaki prowadzimy: odżywianie, higiena ciała, higiena pracy i odpoczynku.Wszystkie te czynniki decydują o zachowaniu zdrowia, a także o naszym wyglądzie zewnętrznym, o stanie naszej skóry i włosów. Dlatego też zawsze powinniśmy myśleć o potrzebach naszego organizmu jako całości, a nie poszczególnych jego częściach. Podejmując kuracje, zwłaszcza lekami syntetycznymi musimy mieć świadomość, że łagodząc objawy ze strony jednego układu lub narządu, możemy wpłynąć na zaburzenia innych. A skutki przyjmowania leków, a czasem nawet pożywienia mogą uwidaczniać się na skórze, gdyż jest to jedna z dróg pozbywania się szkodliwych substancji z ustroju. Wracając jednak do urody i Azjatek… Otóż, większość azjatyckich kobiet zdaje sobie sprawę z tego, że ładny zdrowy wygląd wymaga wysiłku i cierpliwości w oczekiwaniu na rezultaty. Najważniejsze czynniki to: dieta – bogata w warzywa i owoce (najlepiej świeże) oraz odpowiednia podaż płynów (woda, herbata

zielona, wywary z warzyw i zbóż). Dbanie o regularne wypróżnienia, po to by szkodliwe produkty przemiany materii nie zalegały zbyt długo. Do tego odpowiednia dawka snu, a także ćwiczenia (łagodne i rozciągające). W odniesieniu do tego ostatniego czynnika, Azjatki, a szczególnie Japonki, dużą uwagę poświęcają ćwiczeniom i masażom twarzy. O technikach masażu informują filmiki instruktażowe, specjalnie wydawane gazetki, oraz gadżety w postaci przyrządów i masek do ćwiczeń twarzy, a także ulotki dołączone do kremów. Przeszukując informacje w tym temacie możemy spotkać się również z określeniem: joga twarzy czy facefitness. Ale właściwie zabiegi te nie są żadnym novum i wystarczy sięgnąć po poradniki i podręczniki do kosmetologii naszych mam i babć, a odnajdziemy tam te same techniki. Specjaliści twierdzą, iż mięśnie twarzy, podobnie jak i pozostałe mięśnie, wymagają ćwiczeń w celu zachowania ich należytej sprężystości. Masaże i gimnastyki przynoszą nam również odprężenie. Pod wpływem stresu, czy utrzymywania ciała w tej samej pozycji dochodzi do napięcia mięśni co objawia się zmęczeniem.Tymczasem nawet delikatne masowanie całego ciała i twarzy, przynosi ulgę i sprzyja zachowaniu zdrowego wyglądu. Masaż poprawia także ukrwienie skóry

przyczyniając się do lepszego wchłaniania składników pielęgnacyjnych. Do najprostszych ćwiczeń twarzy należy chociażby nadymanie policzków, jak przy graniu na trąbce. Ćwiczenie to powtarzamy kilka razy lub nawet kilkunastokrotnie, dokładając naprzemienne wydymanie raz jednego, raz drugiego policzka. Kolejna propozycja to wymawianie głoski “a” - długo, z szeroko otwartymi ustami, a także wymawianie głoski “u” oraz “i”. W celu pozbycia się drugiego podbródka lub jeśli chcemy zapobiegać powstawaniu tegoż w przyszłości: wysuwamy dolną szczękę aż do uczucia napinania mięśni.Warto pamiętać również o mięśniach szyi, gdyż skóra szyi starzeje się szybciej, niż skóra twarzy.W celu zapewnienia prawidłowej ruchomości, odprężenia oraz zdrowego wyglądu, zalecane jest wykonywanie: skłonów głowy ku przodowi, tyłowi oraz na boki, a także zataczanie kręgów. O szyi pamiętamy również podczas używania kosmetyków, zwracając uwagę, by krem nanosić od dołu ku górze. Ćwiczenia twarzy są bardzo wygodne, ponieważ możemy je wykonywać kilkukrotnie w ciągu dnia, niezależnie od innych czynności (np. podczas prac domowych, czytania, pisania, oglądania telewizji). Najlepiej wprowadzić powyższe nawyki jeszcze za młodu, kiedy to nic nie wska-


zuje na to, aby nasza skóra miała zwiotczeć, zszarzeć i pomarszczyć się. A ponadto pamiętamy jeszcze, że skóra cierpi przy: nadmiarze emocji, zwłaszcza negatywnych, stresu, nadużywaniu alkoholu, paleniu papierosów, przebywaniu w zadymionych pomieszczeniach, stałym niedosypianiu oraz wahaniach wagi ciała. Jest jeszcze jeden sekretny czynnik kosmetyczny, który niewątpliwie dodaje urody. Bardzo tani i nie wymagający czasu, choć można by się zastanowić nad wprowadzeniem profilaktycznych ćwiczeń?! Tym niezastąpionym, bezcennym kosmetykiem jest…. uśmiech! Masaż twarzy:

Po powrocie do domu i dokładnym demakijażu, możemy poddać się chwili relaksu i odprężenia. Do

tych celów potrzebny nam będzie olej roślinny lub tłusty krem, zapewniający poślizg. Możemy również posmarować twarz lekkim kremem, a na rozgrzane przez pocieranie dłonie nakropić trochę oleju, który zastosujemy do zabiegu. Podczas masażu stosujemy klasyczne techniki, które opierają się na: •Głaskaniu – palcem wskazującym lub wszystkimi palcami delikatnie gładzimy skórę. •Rozcieraniu – palcami wskazującymi wykonujemy na skórze kółka. •Oklepywaniu – opuszkami palców delikatnie oklepujemy całą twarz tak, by odczuwalne to było jak delikatny deszczyk. Na zakończenie ponownie wykonujemy głaskanie. Pamiętamy by wszystkie ruchy wykonywać od brody po czoło, tak jak byśmy chcieli podnieść nasze opadające fałdy skóry

do góry. Masaż wykonujemy w następującej kolejności: na początek broda i okolice ust, następnie policzki, wykonując ruchy od brody ku skroniom. Chwilę możemy zatrzymać się na skroniach, rozmasowując je okrężnymi ruchami. Nos delikatnie masujemy od czubka w kierunku punktu między brwiami. Okolice oczu masujemy delikatnie wklepując krem pod dolną powieką, ruchem od skroni do nasady nosa, a pod łukiem brwiowym do zewnętrznego kącika oka. Miejsca pod łukiem brwiowym możemy trochę silniej naciskać punktowo, przynosi to odprężenie dla oczu. Czoło masujemy od środka ku skroniom. Pamiętamy, aby nie naciągać i nie szarpać skóry, szczególnie rozmasowujemy te miejsca gdzie pojawiają się zmarszczki mimiczne: czoło, okolice oczu, ust, szyja, podbródek. Nie możemy jednak zastosować masażu w przypadku trądziku czy stanów zapalnych skóry. Masaż wzmacnia działanie składników aktywnych zawartych w kremie, a także rozluźnia mięśnie twarzy, które po całym dniu mogą być napięte, co z kolei przyczynia się do powstawania zmarszczek.Wykonywanie masażu twarzy polecane jest również przed snem – pozycja leżąca ułatwia wykonanie, • a sam masaż daje ukojenie, ułatwiając zasypianie.


Nie ma

jak babka!

abka… z wyrazem tym możemy mieć różne B skojarzenia. Jak chociażby

babka wielkanocna czy babka z piasku. Tak określamy mamy naszych rodziców, albo też w potocznym języku mówimy o kobiecie. Dawniej babkami nazywano kobiety zielarki, znachorki, wiejskie akuszerki.

Czasy babek-zielarek dawno minęły… Zostały one wyparte przez panie aptekarki, a właściwie przez panów aptekarzy, ponieważ początkowo zawód ten wykonywać mogli wyłącznie mężczyźni. Wprawdzie farmaceuci, nie potrafią odczyniać uroków, ale w pewien sposób

zajmują się tą samą dziedziną – leczeniem ludzi. Obawiam się jednak, że współczesnych aptekarzy, sprzedających specyfiki farmaceutyczne i suplementy diety, prawdziwe znachorki nie uznałyby za spadkobierców, gdyż większość polecanych leków to środki syntetyczne. ⇾



A tymczasem dawne znachorskie środki wciąż są dostępne, tylko wiedza o nich się zaciera. Poszukując dawnych babcinych receptur, domowych sposobów na problemy zdrowotne oraz poznając właściwości lecznicze ziół, każdy z nas może zostać znachorem. Oczywiście w pewnym zakresie. Poważne problemy zdrowotne wymagają fachowej opieki. Ale i wówczas dopuszczalna jest wspomagająca kuracja ziołowa. A w kwestii tej dla pewności najlepiej doradzić się lekarzy i farmaceutów. A tymczasem na wiosnę możemy zapoznać się z pewną babką… Ślady białych stóp

Babka to roślina znana niegdyś każdemu dziecku. Jej listki to najlepszy “plaster” gojący odrapane kolana. Wystarczyło tylko poślinić (a w ślinie również znajdują się składniki bakteriobójcze i przeciwzapalne) i przyłożyć na zranione miejsce. Może na co dzień jej nie zauważamy, ale wystarczy baczniej się rozglądnąć i wówczas zorientujemy się, że

babka rośnie niemal wszędzie. Najczęściej w swoim otoczeniu znajdziemy charakterystyczne, jajowate liście babki zwyczajnej (Plantago major). W lecznictwie wykorzystywana jest również babka lancetowata nazywana także wąskolistną (Plantago lanceolata). Dawniej o babce wąskolistnej mówiono “języczki” lub “języczki psie”. W przeciwieństwie do babki zwyczajnej, która może wyrosnąć nawet na betonowym chodniku, najdogodniejszymi stanowiskami dla babki lancetowatej są wilgotne łąki. Nie powinniśmy mieć jednak problemu ze znalezieniem obydwu gatunków babek. Co ciekawe, rośliny te znajdziemy na całej kuli ziemskiej, oczywiście wyłączając miejsca o ekstremalnych warunkach klimatycznych. Babka z pochodzenia jest euroazjatką, gdyż tereny te były jej pierwotną ojczyzną. Z czasem stała się kosmopolitką, tak zwaną rośliną synantropijną, czyli towarzyszącą człowiekowi. A towarzyszyła dosłownie: pojawiała się wszędzie tam, gdzie zjawiali się europejscy koloniści. Przez północnoamerykańskich Indian została nawet nazwana śladem stóp bladych twarzy. Swą wszędobylskość zawdzięcza ogromnemu potencjałowi rozrodczemu –w ciągu roku jedna roślina wydaje ok. tysiąca nasion, zdolnych do kiełkowania nawet po wielu latach.

W czasie deszczu warstwa okrywy nasiennej śluzowacieje, tworząc z licznych nasion galaretowatą masę. Może ona łatwo przylepić się do nóg zwierząt, czy butów człowieka. Po intensywnych opadach nasionka rozprzestrzeniają się, niesione z prądem strumieni i rzek.Także ptaki, żywiące się nasionami, wydalają je nieuszkodzone. Do rany przyłóż

Niezwykłe i wielostronne są także możliwości lecznicze tej rośliny. W niektórych regionach Polski mówiono niegdyś: Babka sićkich zielów matka – co pokazuje jak wielkie znaczenie pełniła w medycynie ludowej. Pamiętano o babce podczas robienia wianków z okazji święta Bożego Ciała, a także Matki Bożej Zielnej. Poświęcone rośliny wykorzystywano w terapiach domowych, wierząc w ich szczególne właściwości. Święcony wianek spalany służył do okadzania rodzącej kobiety – miało to na celu złagodzenie bólów porodowych. Babka nosiła również przydomek „świętojańska”, a to z tego względu, iż zbierana była w wigilię św. Jana. Przystrajano nią w tym czasie domy, a po wyschnięciu przechowywano, jako cenny środek wykorzystywany w leczeniu dolegliwości płucnych i flegmistego kaszlu. Sok ze zmiażdżonych liści stosowany był powszechnie na rany lub służył do przygotowania maści na bazie tłuszczu


zwierzęcego. Do dziś babka znana jest z właściwości gojących. Świeżo wyciśnięty sok zalecany jest na wrzodziejące i zastarzałe rany, różnego rodzaju wypryski i czyraki, a także na ukąszenia owadów. Herbata z „języczków” świeżych lub suszonych stosowana była i nadal jest w chorobach dróg oddechowych, do przemywania ran i pielęgnacji zmęczonych, opuchniętych kończyn i stóp. Z soku wyciśniętego ze świeżych liści przyrządzić można syrop, pomocny w przeziębieniach z towa-rzyszącym kaszlem i gorączką. Najnowsze badania naukowe dowiodły, że składniki występujące w świeżym soku z babki mają właściwości przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, a nawet działają na niektóre wirusy! Oznacza to, że babka może być stosowana miejscowo w stanach zapalnych skóry, w chorobach jamy ustnej (np. dokuczliwych aftach), zapaleniach dziąseł i gardła, a także w chorobach oczu i zapaleniach dróg rodnych. Stosowanie do wewnątrz soku albo herbatki z liści przyniesie pomoc w chorobach przewodu pokarmowego (stanach

zapalnych, wymiotach, biegunkach) i układu moczowego. Jest to także doskonały napój dla palaczy i osób cierpiących na chrypki i przewlekły kaszel. Warto pamiętać, że soki i syropy, przyrządzone z liści babki, mają silniejsze właściwości bakteriobójcze, niż napary, czyli herbatki. Sok taki najlepiej stosować świeżo przyrządzony, w celu zwiększenia odporności i oczyszczenia organizmu. Na bazie świeżego soku, po dodaniu cukru, można przygotować syrop, który zastosujemy w okresie przeziębień. Babka to nie tylko lekarstwo, ale również roślina, którą możemy docenić za walory smakowe Nasi przodkowie jedząc liście babki, a do tego pokrzywy i mniszka, zapewniali sobie w okresie wczesnowiosennym odpowiednią porcję witamin i minerałów w łatwo przyswajalnej dla organizmu postaci. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby poznać smak babki, a także jej właściwości w tym sezonie wiosenno-letnim. Pamiętajmy również, że babka przychodzi nam z pomocą także jako kosmetyk. Co tu więcej mówić… to po prostu babka. Zawsze możemy na nią liczyć!

Z babką inaczej… Dziko rosnące rośliny od dawna wykorzystywane były przez człowieka jako środki lecznicze, a także jako pokarm.W dalszym ciągu możemy poznawać walory smakowe, a przy tym zdrowotne, roślin naturalnie występujących w naszym otoczeniu. Oczywiście pamiętamy o zbiorach z miejsc usytuowanych z dala od ruchliwych ulic. A jeśli mamy wątpliwości czy zebraliśmy odpowiednią roślinę i nie do końca jesteśmy pewni jej właściwości, zawsze możemy podejść do najbliższej apteki i uzyskać informacje na temat naszych zbiorów. Ale z rozpoznaniem babki nie powinno być raczej problemów. Znajomość wyglądu i nazwy tej rośliny powinna być znana każdemu od dziecka. Mniej znane mogą być możliwości kulinarnego wykorzystania babki. A przyrządzać możemy ją w taki sam sposób jak szpinak lub stosować jako składnik sałatek. Można również sięgając do "Dzikiej kuchni” autorstwa Łukasza Łuczaja wypróbować następujący przepis:

Liście babki smażone w cieście: 2 jaja, 3 łyżki mąki, sól, łyżka oleju, łyżka wody, ok. 20 g świeżych liści babki,

Mąkę, jaja, sól, olej oraz wodę, roztrzepujemy na gładkie ciasto. Świeże umyte i wysuszone liście babki po oprószeniu mąką maczamy w cieście. Smażymy szybko z obydwu stron na roz-

grzanym oleju. Używamy babki okrągłolistnej lub lancetowatej. A wielbiciele słodkich smaków mogą wykorzystać tą samą recepturę, zastępując sól dodatkiem cukru i cynamonu. •


Czas na peeling!



z ważniejszych zabiegów jaki wykonujemy Jpoednym powrocie do domu jest dokładne oczyszczenie twarzy z kosmetyków, ale również z wszelkich zanieczyszczeń, jakie są w powietrzu. Możemy w tym celu używać żeli myjących lub mleczka, które zawierają dodatkowo składniki pielęgnujące, nawilżające i regenerujące naskórek. Raz w tygodniu postarajmy się również o dokładniejsze oczyszczenie, a mianowicie peeling. Regularne złuszczanie pobudza w skórze procesy odbudowy struktur odpowiedzialnych za nawilżenie skóry. Wykonany nawet w warunkach domowych peeling pomoże pozbyć się zanieczyszczeń pozostających na skórze oraz nadmiaru sebum. Przyniesie delikatne rozjaśnienie oraz odświeżenie, a także ułatwi wchłanianie stosowanych później kosmetyków i przedłuży trwałość makijażu. Do najbardziej popularnych domowych zabiegów należą peelingi ziarniste. Obecność naturalnych drobinek jak np. sól, cukier, łupiny, pestki owoców, pozwala na złuszczanie martwego naskórka. Wielkość drobin oraz stopień ich szorstkości dobieramy w zależności od cery. Szczególnie należy uważać w przypadku cery naczyniowej i suchej oraz jeśli na skórze występują podrażnienia i stany zapalne. Zabieg ten dobrze jest wykonać na całej powierzchni

ciała, a jako kosmetyki mogą posłużyć nam kuchenne składniki. Peeling z płatków owsianych:

2-3 łyżki płatków owsianych zalewamy niewielką ilością ciepłej wody lub mleka i pozostawiamy na parę minut do nasiąknięcia (możemy dodać również jogurt). Nakładamy powstałą masę na twarz, a w większej ilości na całe ciało i masując okrężnymi ruchami wykonujemy peeling. Owsianą papkę chwilę możemy pozostawić na twarzy jako maseczkę. Peeling miodowocytrynowy:

½ cytryny 1 łyżka miodu 1 łyżka oliwy Wymienione składniki mieszamy do otrzymania papki. Nakładamy na twarz, masując ok. 3 minuty, po czym pozostawiamy na kolejne 3 minuty jako maseczkę. Jeżeli zauważymy, że skóra nasza dobrze reaguje na te składniki czas przeprowadzania zabiegu możemy wydłużyć. Peeling owocowy:

W sezonie truskawkowopoziomkowym rozgniatamy kilka owoców masując nimi twarz.Truskawki możemy zastąpić owocami kiwi. Dodat-


kowym atutem tego zabiegu jest rozjaśnianie skóry, dzięki obecności witaminy C w tych owocach, zaś drobne pestki mają za zadanie ścierać martwe komórki naskórka. Peeling z miodem

i cukrem: Do wykonania peelingu potrzebne będą 2 łyżki miodu i łyżka cukru. Mieszamy w miseczce miód z cukrem, nakładamy na twarz i masujemy kolistymi ruchami. Dla osób, które mają wrażliwą cerę dobrym rozwiązaniem będzie rozkruszyć ziarenka cukru w moździerzyku. Peeling doskonale nadaje się również do oczyszczenia okolic ust, jak i pobudzenia ukrwienia i nawilżenia warg. Cenne właściwości miodu sprawiają, że skóra twarzy (można również stosować na całe ciało) jest nawilżona i przyjemna w dotyku. Miód zapobiega starzeniu się skóry, dzięki zawartości przeciwutleniaczy, ponadto ma działanie przeciwbakteryjne i wygładzające cerę. Po wykonaniu peelingu warto jeszcze poświęcić chwilę czasu i zastosować maseczkę domowej roboty: Maseczka z

drożdży i mleka: Do wykonania maseczki potrzebne będą drożdże piekarskie. Zazwyczaj połowa kostki wystarcza na pokrycie

całej skóry twarzy. Ewentualnie z całej kostki przygotowujemy dodatkowo porcję na dekolt. Do drożdży dodajemy niewielką ilość ciepłego mleka i dokładnie mieszamy. Konsystencja powinna być dosyć gęsta, bo inaczej maseczka spłynie z twarzy. Pozostawiamy na około 15 minut, po czym zmywamy twarz letnią wodą lub mlekiem wymieszanym z ciepłą wodą. Efekt: twarz jest gładka, miękka w dotyku. Systematyczne stosowanie maseczki powoduje polepszenie stanu cery zwłaszcza trądzikowej. Autorką i zwolenniczką dwóch ostatnich przepisów jest Pani Agnieszka, z wywiadu prezentowanego na końcu katalogu. Nie zawsze mamy jednak czas i sposobność na robienie papek, lub okoliczności nie sprzyjają by pobyć z “czymś takim na twarzy” w samotności. Nie ukrywajmy, nie wygląda się w owych chwilach najatrakcyjniej! W takich sytuacjach, wystarczy, że będziemy zaopatrzone w szczoteczkę do twarzy oraz żel zawierający kwasy owocowe, jak na przykład kwas jabłkowy. Wystarczy nanieść odrobinę żelu na szczoteczkę i oczyszczając twarz, wykonujemy jednocześnie masaż i złuszczamy martwy naskórek. Bardzo dobrze sprawdzi się w tej roli żel tymiankowy z kwasem jabłkowym. Odpowiednio dobrane składniki i ich stężenia decydują

o właściwościach nawilżających i rozświetlających. W przypadku kwasów owocowych powinniśmy zwracać uwagę, by nie stosować ich w czasie, gdy przebywamy na słońcu. Jednak stężenie kwasu jabłkowego w żelu tymiankowym, pozwala na bezpieczne stosowanie o każdej porze roku, a jednocześnie zapewnia delikatne złuszczenie. Obecność olejku i ekstraktu z tymianku decyduje o przeciwzapalnych właściwościach. Więc nawet nie ma czego żałować… Jeśli tylko mamy żel tymiankowy i uda nam się zdobyć w drogerii szczoteczkę do twarzy: peeling + masaż, czyli oczyszczenie i odprężenie skóry zapewnione. A w dodatku, zachowując składniki kuchenne, możemy zjeść pyszne i zdrowe śniadanie:

Owsianka z owocami i miodem: Garść płatków owsianych gotujemy na wodzie, dodając pół startego jabłka, cynamonu i miodu do smaku. Po ugotowaniu przekładamy do miseczki dodając na wierzch łyżkę jogurtu naturalnego. Do tego świeże owoce sezonowe lub tropikalne. Możemy dodać niewielką ilość kakao, polać ewentualnie sokiem lub syropem klonowym i posypać orzechami czy płatkami migdałowymi. Nasza cera na tym smakołyku z pewnością nie straci! •


Hanami


Każda kobieta lubi otrzymywać kwiaty, ale również mężczyźni chętnie dbają o nie w ogródku... Jakimi kwiatami lubimy sie otaczać? Czy cenimy je za ich kolor, zapach czy też wygląd? A czy znamy ich właściwości lecznicze i kosmetyczne ?


ednym z ważniejszych znaków wiosny są Jniewątpliwie kwiaty.

Najwięksi miłośnicy stęsknieni za ozdobnymi wytworami natury, od grudnia dbają o swoje otoczenie i kupują cebulkowe hiacynty, szafirki i krokusy, aby cieszyć się ich pięknem w domu. Ale już w lutym możemy wybrać się na poszukiwania przedstawicieli wiosny.Te pierwsze kwia-tki, to oczywiście śnieżyczki przebiśniegi, potocznie nazywane przebiśniegami. Najczęściej spotykamy je w naszych ogródkach, ale przy odrobinie szczęścia znajdziemy je również w naturalnym środowisku. Zazwyczaj w marcu pojawiają się niepozorne kwiatki podbiału. Na tę roślinkę warto zwrócić uwagę, a to z tego względu, że jest cenionym surowcem zielarskim. Na początku kwietnia (czasem dopiero w połowie tego miesiąca) niezapomnianym wydarzeniem, godnym polecenia jest wypad w góry, najlepiej w Tatry na Polanę Chochołowską. Łapiąc wiosenne promienie słońca, możemy podziwiać niezmierzone kobierce, jakie tworzą krokusy. Aby być w odpowiednim czasie, dobrze jest dopytać się o stan rozkwitu krokusów w górskich schroniskach. Maj… to już prawdziwe kwiatowe szaleństwo! Kwitną wówczas drzewa owocowe i różnorakie

krzewy, zarówno dzikie, jak i te które pielęgnujemy w najbliższym otoczeniu.

Święta kwitnących sadów

Kwitnące wiśnie to chyba najsłynniejsze z drzew owocowych, zwłaszcza w kulturze japońskiej. Zjawisko to jest okazją do obchodów święta Hanami. Prognozy dotyczące kwitnięcia wiśni w zależności od regionu podawane są w wiadomościach telewizyjnych. O wielkości i znaczeniu tego wydarzenia mówi nam już samo określenie Japonii, kiedy nazywamy to państwo „krajem kwitnącej wiśni”. Drzewa te nawet w dużych miastach są głównym elementem parków. Ale nie tylko wiśnie stają się obiektem do podziwiania. Słowo hanami tłumaczy się jako oglądanie kwiatów. A w tym czasie kwitną również śliwy, morele i czereśnie. Święto hanami jest okazją do wspólnego piknikowania i zabaw pod drzewami. Nawet jeśli nie mamy możliwości podróży do Japonii, możemy wprowadzić hanami i w naszym kraju. A właściwie takie wydarzenia już mają miejsce, choć przyjmują charakter trochę odmienny. W niektórych regionach Polski obchodzone są święta kwitnącej wiśni, jabłoni, głogów, czy też święto kwitnących sadów. Są to imprezy, na których prezentowane są

walory rolniczo-gospodarcze danego regionu. Jest to również okazja do różnorakich prezentacji folklorystycznokulturalnych. Majowe święta, a nawet każdy wiosenny weekend, są dobrym czasem na wypad za miasto i korzystanie z wszelakich uroków natury. Ale nie można się ociągać, zwłaszcza jeżeli naszym celem ma być podziwianie kwitnących drzew. Zazwyczaj okres ten trwa tydzień lub dwa. Przyroda nie czeka, liczy się z upływem czasu, a przed zimą musi wydać owoce. Jeżeli nie mamy czasu na wyjazdy, czy kontemplacje na "wolnym powietrzu”, wystarczy przynieść ze spaceru kawałek kwitnącej gałązki. A jeśli nie chcemy dokonywać zniszczeń – jeszcze lepszym pomysłem będzie zrobienie zdjęcia.Wówczas święto hanami może trwać nawet cały rok, kiedy wiśnia lub jabłoń zagości na pulpicie naszego komputera. Z pierwszych kwiatów

Kwiaty, prócz doznań estetycznych, wnoszą jeszcze inne walory w naszą codzienność. Możemy korzystać z ich właściwości w postaci kulinariów, ziół albo kosmetyków. Podbiał (Tussilago farfara) z pewnością wszystkim dobrze jest znany.To jedna z pierwszych wiosennych roślin, której kwiaty nietrudno zauważyć ze względu na żółty kolor. Najlepiej


wypatrywać je w miejscach podmokłych, na gliniastych gruntach. Oczywiście, jeżeli chcemy stosować je do użytku zewnętrznego lub do wewnątrz, pamiętajmy o zbiorach z dala od głównych dróg. Zarówno kwiaty, jak i liście, które pojawiają się później, bogate są przede wszystkim w składniki śluzowe, co decyduje o tym, że surowce te wykazują właściwości powlekające i osłaniające. Zastosowane w postaci naparów, odwarów lub syropów łagodzą nieżyty dróg oddechowych. Pomocne są w kaszlu z zalegającą wydzieliną oraz w chrypkach. Kwiaty zbieramy w suchy słoneczny dzień i suszymy w piekarniku, w temperaturze około 40°C. Jeśli nie mamy dostępu do roślin z czystych terenów, lepiej zakupić gotowe w aptece lub sklepie zielarskim. Kwiaty podbiału w stanach przeziębienia, kaszlu, chrypce: ok. 7 g kwiatów zalewamy szklanką wody i zaparzamy pod przykryciem. Stosujemy 2-4 szklanki dziennie. Kwiaty podbiału jako kosmetyk:

15 g kwiatów zalewamy ½ l wrzącej wody. Po zaparzeniu stosujemy do okładów w przypadku tłustej skóry, a pozostały po odcedzeniu napar zalecany jest do zmywania twarzy w łojotoku, podrażnieniach skóry, oparzeniach słonecznych.

Syrop z podbiału na kaszel:

Świeże, suche kwiaty podbiału układamy warstwami w dużym słoju, przesypując cukrem lub miodem. Lekko ugniatamy surowce i pozostawiamy w ciepłym miejscu w celu wypuszczenia soku (należy odczekać ok. 7 dni). Po tym czasie odcedzamy powstały syrop, wyciskając dokładnie kwiaty przez gazę. Przechowujemy w lodówce. Można ewentualnie dodać niewielką ilość alkoholu lub pasteryzować w celu przedłużenia trwałości. Spożywamy po 1 łyżce syropu 3-5 razy dziennie. Zalecany jest w przypadku infekcji dróg oddechowych, chrypce, uczuciu suchości w gardle i zalegającej w drogach oddechowych wydzielinie. Wiśnia

Doceniana jest nie tylko w kulturze japońskiej. Nasi przodkowie również poważali to drzewo. Z obfitości i wczesnego pojawienia się kwiatów wróżono dobrą pogodę i urodzaj w polu. Kwiaty, liście, owoce i szypułki z owoców były powszechnymi środkami leczniczymi. Napary i odwary z kwiatów stosowano jako środek napotny, a z naparów robiono okłady na ropiejące powieki i zmęczone oczy. Właściwości lecznicze wiśni nie straciły na aktualności. Suszone kwiaty, a także szypułki owocowe

możemy wykorzystywać w postaci naparów, jako herbatki o właściwościach oczyszczających lub jako smakowy dodatek do zwykłej herbaty. Szypułki owocowe przydatne będą szczególnie osobom ze skłonnościami do tycia. Spożywanie naparów z suszonych szypułek owocowych pobudza przemianę materii i hamuje łaknienie. Herbatki takie działają dodatkowo moczopędnie, co wskazane jest w przypadku zastojów płynów ustrojowych, w obrzękach nóg, rąk i twarzy spowodowanych niewydolnością nerek.

Herbatka z kwia-

tów i szypułek wiśni (możemy również dodać suszone kwiaty owoców wiśni): Przygotowujemy mieszankę składającą się z równych części kwiatów i liści suszonych (w późniejszym czasie kiedy pojawiają się owoce możemy dodatkowo urozmaicić nimi herbatkę). Susz przechowujemy w puszce lub słoiku. Do naparzania używany 1 łyżkę mieszanki, zalewając 1 szklanką wrzątku, i przykrywamy spodkiem. Pijemy po ok. 15 minutach zaparzania. Herbatkę stosujemy w celu oczyszczenia organizmu z zalegających toksyn, przy bólach stawowych związanych z gromadzącym się kwasem moczowym, a także przy spowolnionej przemianie materii.

Cytowane przepisy pochodzą z książek: "Ziołolecznictwo” autorstwa Aleksandra Ożarowskiego oraz "Wiosenna apteka Pana Boga” autorstwa Zbigniewa T. Nowaka.


Nasze Kwiatowe propozycje

O tym, że kwitnące rośliny cieszą nie tylko oko, ale również pielęgnują skórę, możemy się przekonać wybierając kosmetyki oparte na naturalnych wyciągach kwiatowych. W naszej ofercie od niedawna obecne są: arnikowe mleczko oczyszczające oraz hibiskusowy tonik do twarzy. Arnikowe mleczko oczyszczające Przeznaczone jest do każdego rodzaju cery, a szczególnie wskazane

dla osób ze skłonnością do pękających naczynek. Związki czynne zawarte w kwiatach arniki, łatwo przenikają przez skórę, wzmacniając ściany naczyń krwionośnych. Obecne w mleczku oleje, ułatwiają usuwanie zanieczyszczeń i makijażu, nie wysuszając przy tym skóry.W mleczku nie zabrakło również betuliny, która łagodzi podrażnienia oraz hamuje procesy starzenia, działając antyoksydacyjnie i pobudzając syntezę kolagenu i elastyny.

Hibiskusowy tonik do twarzy Polecany jako preparat do demakijażu lub jako kosmetyk odświeżający i regenerujący. Obecność wyciągów z hibiskusa i aloesu, decyduje o jego łagodzącym działaniu. Zalecany szczególnie do pielęgnacji skóry podrażnionej i ze skłonnością do wyprysków. Dzięki odpowiedniej zawartości składników nawilżających, skutecznie zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci.



Ĺšmigusy i Dyngusy


ednym z ważniejszych świąt w religii chrześcijańskiej jest JWielkanoc. Każdego roku

święta Zmartwychwstania przypominają nam o tym, iż życie nasze nie kończy się wraz ze śmiercią, a właściwie to śmierć daje nam możliwość nowego życia. To głębokie przesłanie uwidacznia się również w wielkanocnych obrzędach i symbolach pochodzących przede wszystkim z natury, a obserwacja przyrody i jej cyklicznych zmian, postępujących wraz z porami roku, pozwala nam zrozumieć i nasze miejsce we wszechświecie. Właściwie Wielkanoc to jednocześnie święto wiosny, czyli pory roku, która wnosi w nas nowe nadzieje. Dni stają się coraz dłuższe, a przyroda, zwłaszcza rozwijające się rośliny, przynoszą nam różnorakie korzyści: psychiczne odprężenie, które płynie z kojącej zieleni oraz przyjemności podziwiania piękna kwiatów i odczuwania ich zapachu. Rośliny również odgrywają użyteczną rolę, ponieważ mogą być naszym pokarmem, lekarstwem oraz kosmetykiem. Coroczne

odradzanie Dziś, kiedy idziemy do sklepu na zakupy i na półce możemy znaleźć właściwie wszystko, co potrzebujemy, może nie zawsze jesteśmy świadomi znaczenia obecności roślin

w naszym życiu. Ale dla naszych przodków nadejście wiosny oznaczało pojawienie się nowego źródła pokarmu, zarówno w postaci dzikich roślin, jak i płodów rolnych. Dlatego też, już w czasach przedchrześcijańskich, okres przypadający obecnie na święta wielkanocne, odgrywał ważną rolę.Wierzono, że wykonywanie różnych symbolicznych czynności pomoże ziemi i całej naturze w rodzeniu. Ziemia uprawiana przez rolników w wyobrażeniach ludowych była kobietą (właściwie to w dalszym ciągu mówi się matka-ziemia) i na różne sposoby starano się jej dopomóc, by nie skąpiła swoich darów i rodziła jak najwięcej. Według dawnych wierzeń wykonywanie pewnych czynności i spożywanie określonych pokarmów miało wpływ na płodność ziemi. Symbole życia i płodności

Jednym z ważniejszych "rekwizytów” obecnych w czasie świąt Wielkanocnych jest jajko, które jest symbolem płodności. Dawniej wierzono, że jajo, jako nośnik nowego życia, ma moc udzielania wszelkich sił witalnych tym, którzy je spożywają.Wśród ludów germańskich panował zwyczaj zakopywania jaj w ziemi po to, by spotęgować jej urodzajność i żywotne siły. Starożytni Rzymianie, ale również i Słowianie wkładali

jajka do grobu lub trumny zmarłej osoby, wierząc, że będą stanowić siłę ochronną przed złymi duchami oraz jako wyraz nadziei w życie wieczne. Trudno dziś powiedzieć, kiedy pojawił się zwyczaj ozdabiania jajek.Wykopaliska archeologiczne wskazują jednak, że postępowano tak jeszcze w czasach pogańskich. W tradycjach ludowych ozdobione jajko, czyli pisanka, miała dodatkowe znaczenie: była dowodem umiejętności artystycznych kobiety, a także jej cierpliwości i pracowitości. Pisanki najczęściej przygotowywano w Wielki Piątek. Kobiety, zarówno starsze jak i młode dziewczyny, spotykały się po kilka w jednym domu i wspólnie przystępowały do malowania jaj. Najczęstszą formą zdobienia była technika batikowa, która polega na tworzeniu wzoru przy użyciu roztopionego wosku. Motywy jakie się pojawiały to: kwiaty, kogut, rózga oraz różnego typu fale, gwiazdki, promienie, nawiązujące do symboliki wody, słońca, deszczu, gwiazd. Jaja barwione były dodatkowo różnymi barwnikami otrzymanymi z roślin. Skorupki poświęconych w Wielką Sobotę jajek wykorzystywane były w zabiegach, mających na celu przysporzenie dostatku i zdrowia.W niektórych regionach wieszano je na gałęziach drzew owocowych i potrząsano wraz życzeniami urodzaju. Skorupki, wysypywane na pola, miały chronić przed szkodnikami, a potarcie ⇾


nimi o bydlęce racice miało chronić przed urazami. Równie ważnym zwyczajem, który zmienił nieco dziś charakter i znaczenie, jest praktykowany w drugi dzień świąt tak zwany śmigusdyngus. I w tym przypadku trudno wyjaśnić genezę śmigusa, określanego w niektórych regionach lejkiem, ale możemy zapoznać się z dawnym znaczeniem tego zwyczaju. Wyglądał

on nieco odmiennie niż obecnie…Kilka tygodni przed świętami chłopcy wybierali się do lasu po gałązki brzozowe, które po wstawieniu do wody z popiołem wypuszczały na święta listki. W poniedziałek wielkanocny, już od świtu, młodzieńcy zaopatrzeni w brzozowe rózgi biegali od domu do domu, chłostając po nogach upatrzone dziewczyny. Takie chłostania nazywano "śmigowanieniem”. Odnośnie słowa "dyngus”, pojawiają się różne teorie. Wywodzi się od słowa düngess, co oznacza wodnista polewę, chlust wody, ponieważ w niektórych regionach praktykowano zwyczaj polewania wodą. Inni dowodzą, iż dyngus pochodzi od słowa dingen, co tłumaczy się jako wykupywanie, szacowanie. Określenia te odnoszą się do zwyczaju wykupywania się od smagań brzozowymi witkami, poprzez ofiarowywanie chłopcom pisanek, a w niektórych regionach, świątecznych wypieków. Gałązki z młodymi listkami były symbolem nowych życiodajnych sił, które przekazywano uderzanym dziewczynom.Woda z kolei miała znaczenie oczyszczające, ale również była symbolem płodności (to dzięki wodzie

ziemia może wydawać plon). Dziewczyna, którą pominięto w tych obrzędach, przeżywała wielki wstyd. Powodem dumy i wielkiego honoru było przemoknięcie do ”suchej nitki”. Śmigusy i dyngusy były niegdyś formą zalotów i dawały możliwość zwrócenia na siebie uwagi ze strony chłopców oraz zaprezentowania posiadanych umiejętności przez dziewczęta. Niekiedy oblanie wybranki równoznaczne było z oświadczynami. Pamiętajmy o porządkach

Jak każde święto, tak i Wielkanoc, poprzedzona jest zazwyczaj kilkudniowymi przygotowaniami. Oprócz pisanek staramy się, aby na naszych stołach znalazły się tradycyjne potrawy, jak i również te mniej tradycyjne, ale przygotowane z myślą o zaproszonych gościach. Równie ważne są świąteczne porządki – przeprowadzane szczególnie dokładnie w tym czasie. Sprzątanie, odświeżanie i wymiatanie, w pewien sposób jest także symboliczną czynnością


i nawiązuje do ponownych narodzin. Pozbywamy się tego, co stare, zużyte zakurzone, po to, by dać miejsce temu, co nowe i świeże. Wiosenne porządki możemy również poczynić i w nas samych, zrywając z dawnymi przyzwyczajeniami i złymi nawykami. Budząca się do życia przyroda dodaje nam do tego otuchy i nadziei na nowe, wraz z nią, narodziny. A może wiosna i wiosenne porządki to również dobra okazja do sięgnięcia po kosmetyki bazujące na naturalnych, roślinnych składnikach i skorzystania z życiodajnych sił przyrody? I choć w naszym kraju raczej nie ma zwyczaju obdarowywania się prezentami w czasie świąt wielkanocnych, nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić niespodziankę bliskim nam osobom (może nawet z okazji nadejścia wiosny) i podarować ulubiony ekologiczny kosmetyk, którego działanie poznaliśmy na własnej skórze?! Pisankowe zabawy Batikowa technika zdobienia należy dziś do umiejętności mało komu znanych. Ale robienie pisanek w dalszym ciągu jest czynnością

praktykowaną przed Wielkanocą. I choć obecnie mamy dostęp do różnorakich barwników i propozycji ozdabiania jajek, może warto sięgnąć po metody stosowane przez nasze babcie? Barwienie w łupinach cebuli z pewnością każdemu bardzo dobrze jest znane, ale nasze pisanki mogą mieć i inne kolory: żółty - pochodzący od kurkumy lub kwiatów nagietka, różowy lub czerwony - buraki, kwiat malwy, bazie olchowe, niebieski - kapusta czerwona, brązowy - kora dębu, liście orzecha, kawa, fioletowy - kora olchy czarnej, zielony - trawa, ozimina, jemioła Do barwienia najlepiej używać jajek w kolorze białym. Jaja gotujemy na twardo, a z dostępnych nam surowców roślinnych przygotowujemy wywary z dodatkiem soli i octu (po to, aby jajka nie pękały i miały intensywniejszy kolor) w proporcjach 3 łyżki soli i octu na 1 litr wody. Jeżeli mamy niewielkie ilości surowca i chcemy zafarbować pojedyncze sztuki jaj, wówczas używamy mniej wody. Czas moczenia jajek zależy od

efektu kolorystycznego, jaki chcemy otrzymać. W przypadku barwienia kapustą dobrze jest pozostawić je na całą noc. Pozostaje więc życzyć miłego farbowania i smacznego jajka! Pamiętajmy jeszcze o jednym: nie wyrzucamy skorupek z poświęconych jajek – możemy wykorzystać je jako naturalny nawóz do kwiatów!


Waszym

zdaniem‌


Wywiad przeprowadzony z Panią Agnieszką P., studentką pedagogiki URz (rozmawiała mgr farm. Joanna Typek)

zy mogę zapytać dlaczego wybrała C Pani kosmetyki firmy

SYLVECO spośród tylu innych dostępnych w naszej aptece? Czy według Pani kosmetyki te różnią się czymś od kosmetyków innych firm? Wybrałam kosmetyki firmy Sylveco głównie dlatego, że posiadają naturalne składniki. Tym zawsze kieruję się przy dokonywaniu zakupu. Dodatkowo zwracam uwagę na działanie poszczególnych kosmetyków - produkty firmy SYLVECO np. kremy, mają bardzo szerokie zastosowanie, w porównaniu do innych. Patrząc na skład kosmetyków innych firm, aż głowa boli...

Zapoznając się dogłębniej ze składnikami kosmetyków oferowanych przez inne firmy, zauważyłam, że nie wszystkie są bezpieczne. Zawsze, gdy decyduję się na zakup nowego produktu, dokładnie czytam skład i już wiem, czy nadaje się on do codziennego użycia, czy też nie.Tak właśnie było z kosmetykami SYLVECO naturalne składniki kosmetyku przekonały mnie od razu. Unikam natomiast kosmetyków zawierających parabeny (ethylparaben, propylparaben, methylparaben, butyloparaben) - przedłużają one trwałość kosmetyków, ale wpływają negatywnie na naszą skórę, gdyż wywołują alergiczne stany zapalne skóry takie jak np. pokrzywka. Zwracam również uwagę na to, by kosmetyki nie zawierały substancji o nazwie dimethicone (dimethyl silicone, polymethylsiloxane), gdyż u niektórych osób może wywołać podrażnienie skóry. Kupując krem do twarzy upewniam się, czy nie zawiera on parafiny (występuje ona pod takimi nazwami jak: Paraffinum liquidum, Petrolatum, Paraffin Oil, Mineral Oil, Olej parafinowy, Olej mineralny, Parafina płynna). Posiada ona wiele zalet: zatrzymuje wodę w naskórku, zabezpieczając skórę przed wysychaniem, jest dobrym składnikiem kremów

ochronnych dłoni, jednakże nie nadaje się jako składnik kremu do twarzy, ponieważ zatyka pory, powoduje tworzenie się zaskórników, a także zmian trądzikowych. Czy ma Pani może jakiegoś „faworyta” wśród kosmetyków SYLVECO? Moim ulubionym produktem jest żel rumiankowy do twarzy Jest łagodny, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę, ma przyjemny zapach i nawet dobry smak (przez przypadek udało mi się go spróbować). Jestem pod wrażeniem tak szerokiego działania: usuwa zanieczyszczenia, nadmiar sebum, odblokowuje pory, dodatkowo posiada właściwości przeciwzapalne, gojące i łagodzące. Lubię także krem brzozowo nagietkowy z betuliną - dobrze się wchłania, doskonale nawilża skórę, staje się ona gładka i przyjemna w dotyku. A czy jakieś zastrzeżenia pojawiły się u Pani podczas stosowania tych kosmetyków? Może co do wyglądu opakowania, ich wielkości, czy też zapachu produktów? ⇾


Uważam, że opakowanie i wielkość produktów są jak najbardziej dopasowane do klienta (nic bym tutaj nie zmieniała). Oferowana pojemność jest w sam raz, a to dlatego, że wystarczy niewielka ilość, aby umyć czy posmarować skórę całej twarzy. Moim zdaniem dobrym pomysłem jest ulotka w każdym opakowaniu, dzięki czemu każdy może dokładnie zapoznać się z treścią, poznać cały skład kosmetyku i jego działanie, aczkolwiek mam zastrzeżenia do opisu próbek, które miałam okazję testować. Moim zdaniem na próbce znajduje się za dużo informacji a litery są zbyt małe, trochę nieczytelne w połączeniu np. z pomarańczowym tłem, [hmmm.. chyba, że coś ostatnio pogorszył mi się wzrok :P ] Zapach - uważam, że w kosmetykach naturalnych zapach nie jest zbyt istotny, bardziej liczy się jego działanie, tym bardziej, że to właśnie brak czy bardzo delikatny zapach świadczy o tym, że kosmetyki te są dla nas zdrowsze w porównaniu do kosmetyków zawierających intensywne zapachy, które często są sztucznie wytwarzane i mogą mieć niekorzystny wpływ na naszą skórę np. wystąpienie reakcji alergicznej. Jednakże zapachy naturalne, pochodzące z olejków eterycznych są mile widziane, aczkolwiek tak jak wspomniałam wcześniej,

zapach kosmetyku nie jest tak ważny jak jego naturalność, działanie i korzystny wpływ na nasze zdrowie. Czy oczekiwałaby Pani jeszcze innych produktów SYLVECO (szampony, maseczki, toniki...?), czy też oferowany asortyment zaspokaja Pani potrzeby? Jest jeden produkt, na którego czekam, a którego firma SYLVECO nie wyprodukowała jeszcze… (mam nadzieję, że jest w planach???) Mam na myśli szampon do włosów. Moje włosy są długie, z rozdwajającymi się końcówkami i skłonnością do wypadania, dlatego bardzo zależy mi na tym, aby znaleźć szampon, który będzie korzystnie wpływał na strukturę włosów na całej długości, wzmacniał je od nasady, chronił końcówki i zapobiegał wypadaniu włosów.Wypróbowałam wiele szamponów, ale niestety nie przyniosły oczekiwanych efektów. Co więcej, zauważyłam, że w skład większości szamponów wchodzą substancje, które wręcz negatywnie wpłynęły na budowę włosa, wywołały łupież, którego wcześniej nie było. Jedną ze szkodliwych substancji jest sodium lauryl sulfate. Występuje ona w większości szamponów, ale również w toniku, balsamie, żelu myjącym

i płynie do kąpieli. Znalazłam tą substancję w składzie odbudowującego szamponu do włosów, zdziwiłam się, ponieważ sodium lauryl sulfate ma działanie odwrotne: uszkadza osłonki włosów, powodując łamliwość oraz rozdwajanie włosów. Ponadto przyczynia się do przesuszenia i podrażnienia skóry. W wielu popularnych szamponach występuje cała masa szkodliwych substancji, jednakże sodium lauryl sulfate to substancja, które pojawia się najczęściej i głownie na samym początku składu danego kosmetyku. Mam cichą nadzieję, że firma SYLVECO wyprodukuje w przyszłości szampon, który będzie składał się tylko z naturalnych składników i korzystnie wpływał na skórę głowy oraz strukturę włosa. Czy ma Pani może jakąś ulubioną roślinę, którą chciałaby Pani znaleźć również w kosmetykach firmy SYLVECO? Jest wiele roślin, które lubię. Jedną z moich ulubionych jest żurawina. Oprócz właściwości zdrowotnych, jest cennym składnikiem wielu kosmetyków. Żurawina ma działanie odmładzające, ujędrniające, nawilżające, a także antybakteryjne. Korzystnie wpływa na naczynka krwionośne. Zawiera witaminę C, E, witaminy z grupy B oraz flawonoidy. Inną rośliną, którą również


bardzo lubię jest dzika róża. Zawiera ona wiele witamin, pektyn, aminokwasów oraz organicznych kwasów owocowych. Ma działanie nawilżające, wygładzające i zmiękczające skórę. Przyczynia się do zmniejszenia zmian trądzikowych, poprawiając stan i wygląd cery. Dzięki zawartości witaminy C w połączeniu z karotenem, z którego powstaje witamina A, zapobiega powstawaniu plam pigmentacyjnych, rozjaśnia skórę, wyrównuje i ożywia jej koloryt. Czy wydaje się Pani (może na podstawie rozmów z rówieśnikami), że w naszym kraju jest zapotrzebowanie na produkty ekologiczne i czy polskie społeczeństwo jest świadome swoich wyborów, czy też ulegamy reklamie, nie dbając o skład? Wielu moich znajomych bardzo ceni sobie naturalne kosmetyki, ściśle trzymając się "ekologicznego” składu. Wydaje mi się, że istnieje zapotrzebowanie na produkty ekologiczne, ponieważ w dzisiejszych czasach, kiedy mamy ułatwiony dostęp do wiedzy, wzrasta świadomość społeczeństwa o wpływie dodatków chemicznych na nasze zdrowie. Jednakże inna część moich znajomych nie zdaje sobie sprawy z tego,

czego używają do codziennej pielęgnacji skóry, włosów itd. Często kupują różne produkty, bo „ładnie pachną”, bo „to nowość”, więc chcą wypróbować, bo „inni mają i chwalą” i dlatego kupują. Nie przywiązują jednak choćby najmniejszej wagi do tego, co one zawierają. Preferencje ludzi są podzielone, jedni są zwolennikami kosmetyków ekologicznych, inni nie. Myślę, że gdyby konsumenci z tej drugiej grupy wiedzieli w jaki sposób niektóre składniki oddziałują na nasze zdrowie, może wtedy zmieniliby swoje upodobania i zaczęli poszukiwać naturalnych produktów. Uważam, że warto uświadamiać innych o zagrożeniach zdrowotnych i sugerować, aby przed dokonaniem zakupu, uważniej studiowali etykietki. Bardzo dziękuję za czas poświęcony na rozmowę i Pani spostrzeżenia na temat rynku kosmetycznego. • Dziękuję.


Włosom n Być może niektórzy z Państwa przeczuwali pojawienie się naszych nowości… Jak chociażby Pani Agnieszka z wywiadu prezentowanego na sąsiedniej stronie, a udzielanego jeszcze w styczniu. W wiosennej ofercie pojawiła się kolejna gama produktów! Wszyscy spragnieni naturalnych kosmetyków do pielęgnacji skóry głowy i włosów, mają okazję by sięgnąć po: balsam myjący z betuliną oraz odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany. Balsam myjący do włosów z betuliną

To oferta dla osób o wrażliwej skórze głowy i delikatnych, osłabionych fryzjerskimi zabiegami włosach. Łagodne i hipoalergiczne składniki decydują o tym, że balsam może być stosowany nawet u osób z alergicznymi skłonnościami.


na ratunek Obecność oleju jojoba, masła karite i naturalnych składników nawilżających, sprawia, że przy regularnym stosowaniu, skóra głowy będzie zabezpieczona przed przesuszeniem, a włosy staną się miękkie, gładkie i pozbawione efektu puszenia. Odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany

To kolejna propozycja pielęgnacji skóry głowy i włosów. Hydrolizaty pszenicy i owsa, obecne w szamponie, to źródło protein, które zapewniają właściwe nawilżenie, a także wzmocnienie całej struktury włosa oraz skóry głowy. Regularne stosowanie poprawia elastyczność i sprawia, że włosy odporne są na uszkodzenie i rozdwajanie. Hypoalergiczne składniki szamponu decydują o tym, iż może być stosowany do codziennej pielęgnacji nawet u osób skłonnych do alergii.


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2014 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.