SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR(26)

Page 1

Nยบ26


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 Kwiecień do 30 Czerwiec 2020 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie wiosenne Opracowanie: teksty: Joanna Bilek, Elżbieta Typek, Karolina Bożek, Kinga Koriakowska, Klaudia Ingram rysunki: Katarzyna Typek skład: Daniel Rodriguez Enriquez Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


Wiosna rozkwitła całą paletą barw, których brakowało nam zimą, ucieszy więc każdego spragnionego zapachów i kolorów. Ucieszyć też powinny ciekawe artykuły, które znajdziecie w tym numerze. Mamy dla Was kilka propozycji, na które warto „rzucić okiem”. Przeczytać możemy m.in. o tym, po co w naszej codziennej pielęgnacji powinny pojawić się hydrolaty i dlaczego warto jeść chrzan. Z całą pewnością w okresie wiosennym przyda się również zbiór porad, w jaki sposób poprawić kondycję ciała i włosów po zimie.Tradycyjnie już zachęcamy do lektury artykułu cyklu „Piękne pasje”, poświęconemu Aleksandrze, która w niesamowity sposób wykorzystuje rośliny do barwienia materiałów.Wiosna to także czas na wysiew łąki kwietnej. Nasze działania powinny być staranie przemyślane, dlatego też warto przeczytać tekst, gdzie znajdziemy doskonałe wskazówki jak się za to najlepiej zabrać. Przyjemnej lektury!



Chrzan

pospolity

Płacze chrzan na salaterce, aż się wszystkim kraje serce. Panie chrzanie- niech pan przestanie. (J. Brzechwa)


Chrzan pospolity (Cochlearia armoracia L.), to bylina z rodziny kapustowatych, pospolicie występująca w całej Polsce. Jest rośliną wieloletnią, w dobrych warunkach, może osiągnąć nawet powyżej 1 m wysokości. Coraz rzadziej, ze względu na zanieczyszczenia, można ją spotkać na działkach, w przydrożnych rowach, czy nieużytkach. Charakterystyczne dla chrzanu są jego liście, duże, zielone, ale roślinę uprawia się głównie dla białych, grubych, palowych korzeni. Dobrze zimuje w gruncie i bardzo szybko się rozrasta. Ceniona ze względu na walory kulinarne, lecznicze i kosmetyczne. Można go także uprawiać w przydomowym ogrodzie – ma małe wymagania i nie potrzebuje szczególnej opieki. Chociaż uprawiany był w czasach bardzo dawnych (ponad 2000 lat temu), nie wiadomo, na ile znali chrzan starożytni Grecy i Rzymianie, bo wzmianki o tej roślinie w dziełach uczonych są dość nieklarowne. Na pewno jednak wspomina już o nim w XII wieku św. Hildegarda, a w XV w. jego uprawy w Niemczech rozpowszechniał margrabia Johannes Alchimista. W Polsce to ceniona i ciesząca się popularnością rodzima przyprawa, a także lek na wiele schorzeń. W 1593 roku Marcin z Urzędowa w swoim Herbarzu polskim stwierdza, że „chrzan, ziele znakomite w Polsce jest prawie jak pieprz". A Syreniusz poleca go „na bolenie głowy... i polepszenie trawienia".

W starych zielnikach znajdziemy również zastosowanie chrzanu na różne dolegliwości, zaleca się go w nadmiernym poceniu się nóg, autor przepisu poucza, że po utarciu trzeba go przykładać na łydki. W medycynie ludowej z tartego korzenia, mąki i tłuszczu przyrządzano specjalne plastry, które przykładano przy reumatyzmie. Chrzan moczony w nafcie służył do nacierań przy przeziębieniach, a świeże liście przykładano przy bólach głowy. Do celów leczniczych wykorzystuje się jego ciemnozielone liście oraz gruby korzeń, i to właśnie on jest bogatym źródłem substancji leczniczych. Nie bez powodu nazywa się go naturalnym antybiotykiem, zawiera glukozynolaty- związki, z których pod wpływem specjalnych enzymów (uaktywniają się podczas tarcia lub krojenia), wytwarza się olejek gorczyczny, mający silne działanie przeciwbakteryjne i wykrztuśne. Jest w nim również kwas askorbinowy, który uszczelnia naczynia krwionośne w śluzówce nosa, utrudniając przenikanie patogenów, kwas foliowy, witaminy z grupy B, witamina K i pierwiastki takie jak: sód, magnez, czy potas. Chrzan skutecznie pomaga w oczyszczaniu górnych dróg oddechowych z zalegającego śluzu oraz wykazuje działanie rozgrzewające. W przypadku zapalenia zatok, które bardzo często towarzyszy przeziębieniu, działa dwubiegunowo: zmniejsza stan zapalny wywo-

łany przez bakterie znajdujące się w zatokach oraz ułatwia szybsze usuwanie zalegającej tam wydzieliny. Jest niezastąpiony w leczeniu przeziębienia, kaszlu, kataru, czy zapaleniu oskrzeli. Żucie świeżego kawałka korzenia zapobiega krwawieniu dziąseł i paradontozie, dodatkowo dezynfekuje gardło i jamę ustną, dawniej stosowano go również na niespodziewany ból zęba. Zewnętrznie stosuje się również kompresy z utartego chrzanu, które pomagają redukować bóle reumatyczne, artretyczne, spowodowane stanami zapalnymi. Jedzenie chrzanu działa wykrztuśnie, podnosi ciśnienie krwi i ułatwia trawienie. Ma też działanie grzybobójcze, jego spożywanie zapobiega rozwijaniu się w jelitach kandydozy. Warto korzystać również z dzikiego chrzanu, który wytwarza mniejsze, ale jeszcze ostrzejsze korzenie niż ten ogrodowy. Pamiętać należy jednak, by zrywać go w miejscach mało zanieczyszczonych. Pomimo tego iż chrzan jest naturalnym lekarstwem, istnieje jednak kilka przeciwwskazań do jego spożywania. Powinny z niego zrezygnować przede wszystkim osoby cierpiące na chorobę wrzodową żołądka oraz dwunastnicy. Ostry chrzan może bowiem dodatkowo podrażniać śluzówkę i wzmagać dolegliwości. Chrzan nie jest także zalecany pacjentom borykającym się ze schorzeniami tarczycy. Nie zaleca się również podawania go dzieciom, które nie


skończyły 3 roku życia. W kosmetyce

Tarty chrzan możemy wykorzystać również do zrobienia domowych kosmetyków. Chrzan ma działanie wybielające, dlatego pomoże zmniejszyć piegi i przebarwienia powstałe na skutek długotrwałego przebywania na słońcu. Działa również przeciwzapalnie i antybakteryjnie, będzie więc działał również na wypryski, szczególnie pojawiające się przy cerze trądzikowej. Należy pamiętać jednak by przed nałożeniem „chrzanowych kosmetyków” zrobić próbę, czy kosmetyk nie spowoduje uczulenia. Maseczka chrzanowa Świeży korzeń chrzanu zetrzeć, wymieszać z jogurtem naturalnym i nałożyć na twarz. Zamiast jogurtu można również starty korzeń namoczyć w mleku lub occie winnym jabłkowym, bądź truskawkowym i taki nałożyć na skórę. Pozostawić na 15-20 minut i spłukać letnią wodą. Oczyszczające mleczko chrzanowe Świeży, drobno starty chrzan zalewamy mlekiem (ok. pół litra), dodajemy garść płatków owsianych i gotujemy ok. 10 min.Tak przygotowanym roztworem przemywamy twarz rano i wieczorem. Możemy również mleko krowie zamienić na mleko kozie lub migda-

łowe.Tak przygotowane mleczko oczyści i zregeneruje skórę. W kuchni

Chrzan był bardzo ceniony w wiejskich gospodarstwach, jego sok dodawały gospodynie do mleka, był skutecznym konserwantem, hamował przedwczesne kwaśnienie. Dużymi zielonymi liśćmi rośliny obkładano masło, aby nie uległo zepsuciu. Pokrojone korzenie rozkładano w spiżarni, co miało zapobiec psuciu się przetworów, a także wrzucano go do słoików z kwaszonymi ogórkami, by przeciwdziałał mięknięciu, co robi się po dziś dzień. Na dużym liściu chrzanowym wypiekało się również chleb. Jego właściwości docenili żeglarze, konserwowali nim kawałki mięsa znajdujące się w spiżarniach na statku. Ze względu na ostry smak, który powoduje łzawienie oczu, w czasie żydowskiego święta Paschy oraz chrześcijańskiej Wielkanocy chrzan podaje się do posiłku na pamiątkę biblijnych „gorzkich ziół”, aby uczcić pamięć o cierpieniach Żydów pod rządami faraona. Niektórzy rolnicy do dzisiaj sadzą chrzan w małych przyzagrodowych, nieopryskiwanych sadach, co hamuje rozwój grzybni na drzewach. Biorąc pod uwagę jego zdrowotne właściwości, warto dołączyć go do codziennego jadłospisu. Kiedyś świeżo utraty chrzan jedzono z chlebem posmarowanym masłem. Dodaje się go do wędlin i różnych pieczeni

mięsnych. Jest obowiązkowym dodatkiem do startych buraków czerwonych. Dodaje się go również do zup w tym pysznego barszczu białego. Idealnie pasuje do jaj ugotowanych na twardo. Można również pokusić się o przygotowanie twarogu z chrzanem oraz z rzodkiewką. Aby złagodzić ostry smak rośliny, wystarczy dodać do niej odrobinę jogurtu lub śmietany, gdy dodamy do niej żurawinę, będzie miała smak słodko-kwaśny. Na bazie tartego chrzanu przygotowuje się niektóre rodzaje musztardy i majonezu. Najlepiej przechowywać go w piwnicy, w piasku i sięgać po niego, gdy tylko najdzie nas ochota na coś ostrego! opracowała Elżbieta Typek



Wiosenna Odnowa

Na słoneczne wiosenne dni czekamy z niecierpliwością, gdy stają się dłuższe, a na dworze jest coraz cieplej, jednak często na przełomie zimy i wiosny pojawia się

wiosenne przesilenie. Zamiast przypływu energii, czujemy się osłabieni i spada nam odporność, dlatego w tym okresie najczęściej przytrafiają nam się różne infekcje.

Nieodpowiednia dieta, bierny tryb życia, niedobór witamin w okresie zimowym przyczyniają się do osłabienia naszego samopoczucia oraz odporności organizmu.


W przywróceniu sił witalnych naszemu organizmowi pomoże nam wiosenna regeneracja. 1.Sport

W okresie zimowym bardzo dużo czasu spędzamy w domach, brak aktywności fizycznej sprawia, że nasz organizm staje się niedotleniony, gdy wiosną robi się cieplej i dni są coraz dłuższe, warto po ciężkim dniu pracy spędzić czas na świeżym powietrzu. Pół godziny aktywności fizycznej na zewnątrz przyczynia się do regeneracji komórek oraz dostarczamy więcej tlenu do organizmu, nasze mięśnie pracują i dzięki temu możemy zgubić kilka zbędnych kilogramów. Dla aktywnych świetnym sposobem na spędzenie czasu na świeżym powietrzu może być bieganie lub jazda na rowerze, natomiast dla osób mniej aktywnych idealnym rozwiązaniem będą regularne spacery. Natomiast gdy chcemy szybko zgubić dodatkowe kilogramy, warto regularnie jeździć na rolkach, taka aktywność wzmacnia mięśnie ud i pośladków, a także doskonale wpływa na redukcję stresu. Aktywność fizyczna jest niezbędnym elementem zdrowego stylu życia, dlatego róbmy to, co sprawia nam przyjemność i cieszmy się zdrowiem, ponieważ niska aktywność fizyczna lub jej brak ma bardzo niekorzystny wpływ na układ odpornościowy, oddechowy, krwionośny oraz ruchu.

2. Odpowiednie odżywianie

Odpowiednia dieta to kolejny sposób na wzmocnienie organizmu podczas wiosennego przesilenia. Najlepszym sposobem na wiosenny detox to wprowadzenie zdrowych nawyków żywieniowych, stopniowa zmiana diety ma korzystniejszy wpływ na nasz organizm niż radykalne rewolucje dietetyczne. Produkty bogate w błonnik – kasze, musli, pełnoziarniste pieczywo, brązowy ryż, działają oczyszczająco oraz pobudzają metabolizm, a także zmniejszają uczucie głodu i przyczyniają się do obniżenia ciśnienia tętniczego we krwi. Do zachowania prawidłowej gospodarki energetycznej przyczyniają się produkty bogate w magnez takie jak: kasza gryczana, migdały oraz kakao.Witaminy wpływające na naszą urodę, szczególnie dolegliwości skórne, wypadanie włosów i łamliwe paznokcie, znajdziemy w produktach zawierających cynk – pestki dyni i słonecznika mięso i ryby, witamina A – marchew, dynia, jarmuż, szpinak, selen – orzechy brazylijskie, łosoś, tuńczyk oraz jajka kurze. Niedobór witamin można również uzupełnić, pijąc regularnie soki warzywne lub owocowe z sokowirówki.Takie soki wyciskane w domu, w przeciwieństwie do produktów sklepowych, nie zawierają dodatkowych cukrów i konserwantów.

Świeżo wyciskane soki dodają energii, działają odżywczo i odkwaszają organizm. Spożywanie soków, szczególnie tych warzywnych to także dobry sposób na dostarczenie organizmowi odpowiedniej ilości płynów. Soki z ciemnych owoców wzmacniają odporność – borówka, czarna porzeczka, jagoda, czarny bez oraz aronia, mają działanie przeciwzapalne oraz pomagają przy przeziębieniach. W niedoborach magnezu i potasu zaleca się picie soków z selera, ogórka oraz marchwi. Blask i nawilżenie naszej cerze przywrócimy, pijąc soki bogate w przeciwutleniacze oraz witaminy A,C,E, wówczas najlepiej przygotować soki z malin, cytrusów, jagód, żurawiny, marchewki i selera naciowego. 3. Prawidłowa pielęgnacja

Podstawowymi elementami wiosennej pielęgnacji przywracającymi blask naszej cerze jest złuszczenie naskórka, dotlenienie skóry oraz odpowiednie nawilżenie. Martwego naskórka pozbędziemy się, stosując peelingi, maseczki złuszczające oraz toniki, które zawierają kwas salicylowy, glikolowy lub kwasy owocowe. W pierwszym tygodniu regeneracji cery trzeba zacząć od toniku z kwasami, który najlepiej stosować codziennie wieczorem po oczyszczeniu twarzy, a następnie po jego zastosowaniu nałożyć na


twarz krem lub serum zawierające witaminę C oraz antyoksydanty roślinne. Dopiero w następnym tygodniu można zacząć stosować peelingi złuszczające raz lub dwa razy w tygodniu w zależności od zapotrzebowania naszej skóry. Peelingi są najlepszym sposobem na przywrócenie naszej cerze blasku, gdy stosujemy go regularnie usuwa martwy naskórek i pobudza produkcję kolagenu, w zależności od rodzaju cery należy dobrać odpowiedni rodzaj. Przy cerze suchej, wrażliwej stosujemy peelingi enzymatyczne, które są bardziej delikatne, natomiast cery mieszane, tłuste oraz normalne mogą stosować mocniej działające peelingi mechaniczne, które można szybko przygotować samemu w domu z naturalnych surowców. Peeling kawowy: 3 łyżeczki fusów po zaparzonej kawie, 1 łyżeczka liści zaparzonej białej herbaty, 5 łyżeczek oliwy z oliwek, 1 łyżeczka brązowego cukru oraz 1 łyżeczka miodu.Wszystkie składniki wymieszać i nakładać na twarz wmasowując w skórę. Do zmycia peelingu użyj wilgotnego ręcznika, a na koniec opłucz twarz zimną wodą. Zawarta w kawie kofeina działa przeciwzapalnie i antybakteryjne, zielona herbata z kolei opóźnia procesy starzenia i redukuje drobne zmarszczki i przebarwienia. Miód świetnie nawilża i utrzymuje wilgoć w skórze. Po wykonaniu tego peelingu

skóra może być przez jakiś czas zaczerwieniona. Pamiętajmy, aby peelingu z kawy nie wykonywać w przypadku cery wrażliwej i naczynkowej. Maseczki są kolejny doskonałym sposobem na regenerację naszej cery, można je również wykonać w domu. Maseczka bananowa świetnie rozjaśnia przebarwienia oraz odżywia, nawilża i regeneruje skórę, a do jej przygotowania wystarczy: 1dojrzały banan, łyżka otrębów owsianych, łyżeczka miodu, kilka kropli oleju ze słodkich migdałów lub oleju kokosowego. Banana zblenduj z otrębami, następnie dodaj miód i olej. Maseczkę nałożyć na około 20 minut, następnie zmyj wodą. Włosy w okresie wiosennym bardzo często nam wypadają. Jest to spowodowane osłabieniem organizmu i brakiem witamin. Do codziennej diety dołóżmy produkty bogate w żelazo – brokuły, sałatę, pietruszkę oraz jedzmy więcej ryb morskich i wątróbki, nie zapominajmy o nabiale. Możemy również zastosować drożdżową kurację miesięczną na włosy, wystarczy zaopatrzyć się w świeże drożdże. 1/6 kostki drożdży rozkruszamy i zalewamy wrzątkiem, jeśli tego nie zrobimy, mogą powodować dolegliwości trawienne i wzdęcia.Wszystko dokładnie mieszamy i odstawiamy to wystygnięcia, po tym czasie do naszej mikstury możemy dodać niesłodkie dodatki takie jak kakao, karob, mleko, kawę. Taką mieszankę pijemy raz

dziennie. Drożdże zawierają w swoim składzie biotynę, która hamuje wypadanie włosów, nadaje im sprężystości. W ich składzie znaleźć można także cynk, selen oraz witaminy z grupy B, dzięki którym włosy będą zdrowsze oraz mocniejsze. W okresie wiosennym zadbaj o swoje stopy, aby były piękne latem. Codzienna pielęgnacja jest najważniejsza, dlatego wybierzmy krem nawilżający dedykowany pielęgnacji stóp i wmasujmy go przed pójściem spać, dzięki temu unikniemy przesuszonej i pękającej skóry. Krem do stóp w swoim składzie powinien mieć: mocznik, masło shea, allantoinę , D-pantenol, witaminę A, aloes oraz wyciągi roślinne takie jak olejek lawendowy lub z drzewa herbacianego. Systematyczny peeling stóp wygładzi je i usunie martwy naskórek. Zdrowa dieta bogata w witaminy oraz aktywność fizyczna, to klucz do dobrego samopoczucia i wzmocnienia naszej odporności podczas wiosennego przesilenia, a kilka prostych zabiegów na ciało wykonywanych systematycznie w domu, pozwoli nam na przywrócenie blasku skórze oraz włosom. Opracowała Karolina Bożek



Cellulit

Cellulit to prawdziwe utrapienie kobiet, niejednej z nas spędza sen z powiek. Problem skórki pomarańczowej, bo tak potocznie nazywamy cellulit, jest bardzo powszechny, na jego temat można wiele przeczytać w prasie, czy w internecie.Warto więc zasięgnąć tych cennych informacji, choćby nawet po to, aby nauczyć się skutecznie zwalczać tę kobiecą dolegliwość. Co to jest cellulit? Cellulit (nazwa medyczna lipodystrofia), to nieprawidłowe rozmieszczenie tkanki tłuszczowej oraz patologiczne zmiany w tkance podskórnej. Adypocyty, czyli komórki tłuszczowe powiększają, uciskają naczynia krwionośne i limfatyczne.W następstwie

tego pogarsza się krążenie krwi, zmienia się przemiana materii w komórkach, które słabiej przyswajają tlen i składniki odżywcze, a co za tym idzie, źle wydalają produkty przemiany materii i toksyny. Te nieusunięte resztki, a także woda zaczynają zalegać w tkankach, powiększają się i tworzą cellulit. Skórka pomarańczowa pojawia się

najczęściej w tych miejscach kobiecego ciała, które są predysponowane do pojawiania się większych ilości tkanki tłuszczowej tj. pośladków, ud, czy brzucha. U osób otyłych, może także pojawić się w skórze ramion i pleców. Z cellulitem borykają się zarówno osoby szczupłe, jak i otyłe, osoby młode, a także starsze.


Główną przyczyną cellulitu jest podłoże hormonalne, stąd pojawia się on zwykle w okresie dojrzewania (12%) lub w czasie ciąży (20%) oraz u kobiet przed menopauzą, (20%), a także w trakcie stosowania antykoncepcji hormonalnej. Zbyt duża ilość żeńskich hormonów sprawia, że ścianki naczynek stają się przepuszczalne, a z krwi przesiąkają śladowe ilości płynów. Gdy nie są one odprowadzane i przemieszczane, gromadzą się, powodując obrzęk, który uciska naczynia i utrudnia przepływ krwi. Obrzęk ten z czasem uciska również na zakończenia nerwowe i wtedy cellulit potrafi być bolesny. Innymi przyczynami skórki pomarańczowej są geny. W tym przypadku zmian nie da się uniknąć, ale nasz zdrowy tryb życia może te procesy w istotny sposób spowolnić. Dlatego jeżeli, znajdujemy się w grupie ryzyka, warto zmienić kilka prostych nawyków, aby uchronić się przed powstaniem cellulitu. W diagnostyce cellulitu pomaga nam zastosowanie skali makroskopowej, i tak: 0° podczas stania i leżenia skóra jest gładka, po ujęciu fałdu skórnego widać niewielkie pofałdowania. Naczynia włosowate zatracają prawidłową przepuszczalność, co powoduje opuchnięcie tkanki tłuszczowej i niedostateczny przepływ limfy. I° Po ujęciu fałdu skórnego i napięciu mięśni widać

niewielkie pofałdowanie. W przestrzeniach międzykomórkowych zbiera się płyn, tkanka jest bardziej opuchnięta niż w stopniu 0°. Następuje początek zaburzeń w tkance tłuszczowej. II° Pofałdowanie skóry widoczne jest podczas stania i podczas leżenia. Dochodzi do zaburzeń w tkance tłuszczowej pod postacią grudek i drobnych guzków ok.1 mm. III° Zraziki tkanki tłuszczowej tworzą guzki większych rozmiarów (2-20 mm). Są wyczuwalne i bolesne. Powierzchnia skóry w spoczynku daje objaw pomarańczowej skorki. Rodzaje cellulitu

Cellulit wodny (twardy) Dotyka głównie osoby szczupłe, spowodowany jest nieprawidłową cyrkulacją krwi i limfy w tkankach, co prowadzi do zatrzymania się w nich wody. Jeżeli ściśniemy skórę, to będzie ona pofałdowana, opuchnięta i napięta. Ten rodzaj cellulitu jest lekko bolesny przy dotyku. Cellulit tłuszczowy (miękki) Dotyczy osób z nadwagą. Gdy tyjemy, pod skórą odkłada się tłuszcz i cellulit wodny zmienia się w cellulit tłuszczowy. Ściśnięta skóra jest grudkowata, często może pojawiać się ból, gdyż komórki tłuszczowe uciskają zakończenia nerwowe. Cellulit cyrkulacyjny Połączenie dwóch wcześniejszych rodzajów cellulitu.

Jak zapobiegać? Znając przyczyny powstawania cellulitu, łatwiej jest działać profilaktycznie. Pamiętajmy więc o kilku zasadniczych elementach: Ruch – regularne ćwiczenia, warzywa, owoce, dieta bogata w białko, dieta uboga w węglowodany i tłuszcze, unikanie ciasnego ubrania, kontrola wagi, brak antykoncepcji hormonalnej, ograniczenie stresu, ograniczenie długotrwałego siedzenia, unikanie gorących kąpieli, ograniczenie nadmiernego opalania, niskie obcasy. Warto także stosować preparaty zawierające substancje przeciwobrzękowe, takie jak: kasztanowiec, nostrzyk, czarna porzeczka, mniszek pospolity, miłorząb dwuklapowy, czy arnika. Jednocześnie trzeba zadbać o uszczelnienie układu krwionośnego, stosując zioła np. bluszcz, kasztanowiec, miłorząb japoński, cytrynę czy krwawnik i usprawnienie tkanki łącznej poprzez krzem, centellę azjatycką, skrzyp. Jeśli jednak nie uda nam się ustrzec przed cellulitem, zdecydujmy się na najskuteczniejsze sposoby walki. Do najbardziej efektywnych należą: Mezoterapia igłowa, jest to metoda, która polega na wstrzykiwaniu pod skórę niewielkich ilości związków aktywnie czynnych, pomagających zwalczyć konkretne dolegliwości. Lipoliza iniekcyjna, jest to


zabieg trwałego usuwania tkanki tłuszczowej z wybranego obszaru ciała przy pomocy substancji wstrzykiwanych podskórnie. Jest on mało inwazyjny i bezpieczny. Lipoliza iniekcyjna daje bardzo dobre efekty przy usuwaniu miejscowych skupisk tkanki tłuszczowej i modelowaniu sylwetki. Lipoliza laserowa to metoda stworzona specjalnie do usuwania nadmiaru tkanki tłuszczowej poprzez selektywne działanie promieniowania laserowego na komórki tłuszczowe. Karboksyterapia polega na podawaniu podskórnie lub śródskórnie dwutlenku węgla cienkimi igłami, techniką podobną jak w przypadku mezoterapii. W trakcie zabiegu dochodzi do zwiększenia przepływu krwi przez naczynia krwionośne skóry – dwutlenek węgla rozszerza naczynia krwionośne, zwiększając tym samym ilość tlenu w tkance. Elektrostymulacja- wykorzystuje prąd impulsowy o małej częstotliwości, wywołując w ten sposób skurcz mięśnia lub grup mięśniowych. Skurcz wywołany impulsem elektrycznym jest przykładem statycznej pracy mięśnia. Elektrostymulacja powoduje zwiększenie ukrwienia tkanek i przyspieszenie procesów metabolicznych. Drenaż limfatyczny polega na zastosowaniu określonych technik, wykonywanych w formie przepychającej (przesuwającej, wyciskającej, tłoczącej) w celu usprawnienia krążenia limfy. Do głównych zadań

masażu należy: przeciwdziałanie lub likwidacja obrzęków zapalnego, chłonnego, zastoinowego oraz przyspieszenie usunięcia z organizmu produktów przemiany materii. Endermologia jest to masaż tkanek miękkich przy pomocy specjalnej głowicy, która jest wyposażona w dwie ruchome rolki, masujące zassany do głowicy fałd skóry i tkanki podskórnej. Dzięki temu dochodzi do zwiększenia lipolizy w tkance tłuszczowej, poprawy krążenia żylno – limfatycznego, odżywienia tkanek, przyspieszenia przemiany materii, ujędrnienia skóry i wielu innych. Liposukcja znana również, jako „odsysanie tłuszczu” jest to medyczna operacja, która usuwa tłuszcz z wybranych miejsc ludzkiego ciała. Zabieg może być przeprowadzany zarówno w pełnej narkozie, jak i znieczuleniu miejscowym. Body wrapping jest to ciasne owijanie ciała bandażami nasączonymi substancjami bogatymi w składniki biologicznie czynne, najczęściej wyciągi z alg, błoto morskie, glinka. W profilaktyce cellulitu trzeba pamiętać o pielęgnacji ciała, którą można stosować samodzielnie w domu. Np. podczas kąpieli masować ciało szorstką szczotką lub rękawicą z trawy morskiej. Dostępne są również gumowe szczotki, które stosuje się do wmasowywania preparatów przeciwdziałających powstawaniu „skórki pomarańczowej”. Korzystny wpływ ma także stosowanie

natrysków na przemian zimną i ciepłą wodą, zawsze kończąc zimną wodą. Przynajmniej dwa razy w tygodniu powinno się wykonywać peeling ciała, co poprawia penetrację składników aktywnych preparatów antycellulitowych w głąb skóry. Dla uzyskania jak najlepszych efektów na koniec masażu antycellulitowego należy nasmarować skórę preparatami hamującymi rozwój cellulitu. Masaż powinien zostać przeprowadzony w taki sposób, aby nie podrażnić skóry. Bezpośrednio po nim poleca się poleżeć ok. 20 min z nogami podniesionymi do góry. W doborze preparatów antycellulitowych do pielęgnacji ciała należy zwrócić uwagę na ich skład. Kosmetyki takie powinny zawierać wyciągi roślinne bogate we flawonoidy, saponiny i garbniki. Cellulit stanowi nie tylko problem kosmetyczny, ale także zdrowotny, dlatego warto podjąć walkę, gdy tylko zauważymy jego pierwsze objawy. Starajmy się stosować do powyższych zaleceń, a na pewno uda się nam zminimalizować prawdopodobieństwo pojawienia się skórki pomarańczowej, a jak już się pojawi - to zdobyte wiadomości pomogą nam rozsądnie pozbyć się problemu! Opracowała Kinga Koriakowska



Łąka

kwietna


Polne kwiaty kojarzą nam się z letnią pogodą, naturalnością i romantycznym klimatem. Coraz częściej pojawiają się w formie łąk kwietnych w miejskich pasach zieleni, a także w ogrodach.Takie założenia są dobrą alternatywą dla trawników, nie tylko ze względów estetycznych, wprowadzając rozmaitość barw, ale także są dobrym miejscem pożywienia dla pszczół i innych owadów. Wykorzystując taki element aranżacji w prywatnym ogrodzie, zyskujemy nie tylko naturalistyczny, ale zarazem nowoczesny wygląd naszego kawałka zieleni. Łąka kwietna zmienia swój wygląd z tygodnia na tydzień, ze względu na różnorodność gatunków i czasu ich kwitnienia. Tego typu rozwiązanie jest także bardzo praktyczne. Przy niewielkim nakładzie prac pielęgnacyjnych osiągamy niesamowity efekt dekoracyjny, przy okazji wspomagając i chroniąc pszczoły i inne owady zapylające. Stworzenie łąki kwietnej pozwala nam także zaoszczędzić czas i pieniądze, a także przyczynić się do ochrony środowiska. Posiadanie idealnego trawnika wiąże się nie tylko z intensywnym nawożeniem i podlewaniem, ale także regularnym koszeniem. Wszystkie te czynności wymagają odpowiednich produktów lub narzędzi przez co założenie i dbanie o trawnik jest kosztowne i zarazem mało ekologiczne. Rośliny łąkowe posiadają zdecydowanie dłuższy system korzeniowy, dzięki temu ich zapotrzebo-

wanie na wodę jest mniejsze, a podlewanie ograniczone. Ma to również spore znaczenie zarówno w trakcie suszy jak i ochrony przed podtopieniami. Jak zrobić swoją łąkę kwietną?

Nie tylko posiadacze ogrodu mogą mieć łąkę kwietną. Na balkonie, czy tarasie w donicach lub skrzyniach także można zasiać odpowiednią mieszankę nasion i cieszyć się kolorowym widokiem za oknem. Takie rozwiązanie sprawdzi się zwłaszcza w dużych miastach. Roślinność łąkowa bardzo dobrze filtruje powietrze poprzez wyłapywanie szkodliwych pyłów. Większość roślin łąkowych jest dość wysoka, przez co w czy w przypadku balkonu, czy w pobliżu ogrodowego tarasu, wpływają na obniżenie temperatury powietrza. Kluczem do posiadania efektownej łąki kwietnej są nasiona roślin. Można skorzystać z gotowych mieszanek przygotowanych do sprzedaży w sklepach ogrodniczych lub samodzielnie, dobierając odpowiednie gatunki roślin taką mieszankę stworzyć. Wybierając odpowiednie nasiona największą grupę powinny stanowić te, które można spotkać w naturalnym i rodzimym środowisku. Przy okazji warto zwrócić uwagę na rodzaj nasion. Można stworzyć mieszanki roślin wieloletnich lub jednorocznych, a także

ich miks. Rośliny jednoroczne to te, które wyrosną i zakwitną w sezonie, w którym zostały wysiane. Przez wzrost tylko w czasie jednego cyklu wegetacyjnego, łąkę stworzoną z gatunków jednorocznych należy wysiewać co roku. Inaczej jest w przypadku nasion wieloletnich.Takie rośliny mogą przetrwać nawet kilka lat, a dzięki odpowiedniej pielęgnacji i terminowemu koszeniu, dany gatunek będzie rósł co roku w tym samym miejscu, a wytwarzane przez niego nasiona pozwolą na wzrost kolejnych pokoleń. Wybierając mieszankę należy ją dobrać także pod względem warunków środowiska. Tu przede wszystkim ma znaczenie wilgotność gleby, a także jej przepuszczalność oraz nasłonecznienie. Najczęściej wybierane rośliny to te o ozdobnych kwiatach, tworzące kontrasty kolorystyczne takie jak koniczyna, chaber bławatek, jaskier ostry, lucerna, nagietek, krwawnik pospolity, mak polny czy fiołek lub bratki. Ze względu na warunki na miejscach wilgotnych zalecane są gatunki takie jak mięta polna, niezapominajka błotna, bodziszek łąkowy, rdest wężownik czy krwawnica pospolita. W miejscach o umiarkowanej wilgotności gleby dobrze sprawdzą się krwawniki, łubin trwały, chaber, mak polny i koniczyna biała i czerwona. Łąki suche to miejsca stworzone z goździka kropkowanego i piaskowego, lebiodki pospolitej, dziurawca,


szałwii łąkowej, macierzanki i gipsówki.Warto wybierać spośród tych mieszanek takie, w skład, których wchodzą gatunki miododajne.To między innymi goździk brodaty, koniczyna biała, kocimiętka, dziurawiec, czyściec pospolity, mikołajek, czy miodunki. Takie gatunki zwabiają pszczoły i inne owady, które zapylają rośliny i przenoszą niezbędny materiał do produkcji miodu. Nie od dziś wiadomo, że pszczoły są bardzo pożyteczne i to właśnie przede wszystkim im, poprzez zapylenie kwiatów, zawdzięczamy dostęp do owoców i warzyw. Dlatego przy tworzeniu łąki kwietnej wskazane jest by pamiętać o roślinach, które są dla nich atrakcyjne. Decydując się na założenie łąki kwietnej, należy w pierwszym kroku wybrać miejsce i obszar na którym taka łąka miałaby powstać oraz wydzielić go. Następnie oczyścić, przekopując go i usuwając wszelkie pozostałości jak korzenie, chwasty, gałęzie, czy kamienie. Jeżeli wybrana mieszanka nasion dostosowana jest prawidłowo do warunków siedliskowych, nie ma potrzeby nawożenia, wystarczy tylko odpowiednio spulchnić glebę. Wysiewając nasiona dobrze jest wymieszać je na przykład z piaskiem, tak aby równomiernie pokrywały całą zasiewaną powierzchnię.Tak wysiane nasiona wystarczy delikatnie wgnieść w podłoże, nie zasypując ziemią, gdyż sporo gatunków

potrzebuje światła do kiełkowania. W czasie pierwszego okresu wzrostu roślin, należy regularnie nawadniać glebę, pilnując aby nie przesychała. Poszczególne gatunki będą rozwijały się i kwitły nierównomiernie, dzięki czemu przez dłuższy okres czasu można cieszyć się kwitnącą łąką. Decydując się na łąkę jednoroczną najlepiej wysiewać ją wiosną, między marcem, a czerwcem.Wystarczą stale dodatnie temperatury i odpowiednia ilość nawodnienia.Wysiew można także zrealizować jesienią. Zimujące w gruncie gatunki rozpoczną swój wzrost, gdy pojawią się odpowiednie ku temu warunki. Niektóre z nich, zwłaszcza w przypadku roślin wieloletnich, lepiej kiełkują po przemrożeniu. Łąkę stworzoną z gatunków wieloletnich można wysiać w dowolnym czasie sezonu wegetacyjnego. W takim terminie należy tylko odpowiednio monitorować wilgotność podłoża, podobnie jak w przypadku wysiewu w innych porach roku, jednak warto mieć na uwadze, że lato zazwyczaj jest mniej obfite w opady niż wiosna. Koszenie łąki kwietnej w czasie sezonu odbywa się tylko dwa razy, nie jak w przypadku trawnika nawet około 20. Najlepiej zrobić to po przekwitnięciu oraz jesienią. W przypadku namiastki łąki na balkonie można te czynności wykonać nożyczkami. Łąki kwietne to ekologiczna alternatywa dla trawników

i nieużytków. Na jednej łące można spotkać wiele gatunków roślin i zwierząt. Często ze względu na swobodę wzrostu łąki stanowią schronienie dla gatunków zapomnianych i nie mających możliwości życia gdzie indziej. Dzięki bioróżnorodności wpływają na bezpośredni dostęp do roślin kwitnących podczas sezonu wegetacyjnego, co ma znaczenie zwłaszcza dla owadów zapylających, które w różnym terminie przystosowane są do pobierania nektaru i pyłku. Są to także założenia wolne od chemicznych nawozów i wpływające pozytywnie na jakość powietrza. Opracowała Klaudia Ingram



Włosy na wiosnę

Wiosna to czas, kiedy nasze włosy potrzebują odżywienia. Niewłaściwa pielęgnacja, zbyt częste suszenie i noszenie syntetycznych czapek nie sprzyja dobrej kondycji naszych włosów. Co zrobić, aby stan naszych włosów się poprawił? Warto sięgnąć po produkty zawierające

duże ilości krzemu, cynku, siarki i witamin z grupy B, które znajdziemy w roślinach. Możemy je suplementować w tabletkach, pić codziennie w postaci ciepłego naparu lub polubić tzw. wcierki. Możemy to również połączyć, odżywiać włosy od wewnątrz i zewnątrz, co spotęguje działanie

witamin i mikroelementów. Na rynku istnieje mnóstwo preparatów i produktów poprawiających kondycję włosów, często jednak są one praktycznie bezwartościowe. Po jakie rośliny i ekstrakty z nich uzyskane powinniśmy głównie sięgnąć, aby w pełni przysłużyć się naszym włosom, poznajcie kilka z nich:


Bambus, to roślina o niezliczonych właściwościach zdrowotnych. Na szczególną uwagę zasługują młode pędy rośliny bogate w krzemionkę, aminokwasy, minerały, białka, witaminy i flawonoidy.Wszystkie te składniki sprawiają, że bambus ma bardzo korzystny wpływ na urodę.To doskonałe remedium dla zniszczonych i wypadających włosów, zapewnia ich regenerację na trzech poziomach- w cebulce, rdzeniu i łodydze. Pędy bambusa działają również oczyszczająco na organizm, zwiększają diurezę, przez co wspierają usuwanie szkodliwych toksyn. Duże ilości krzemu i związków mineralnych wpływają na kondycję skóry, włosów i paznokci. Roślina pobudza syntezę kolagenu i elastyny, przez co skóra staje się bardziej sprężysta i nawilżona, pomaga także odżywić i zregenerować cienkie i łamliwe paznokcie. Oprócz tabletek zawierających wyciąg z soku z bambusa, włosom przysłużą się również pędy rośliny dostępne w słoikach lub puszkach. Możemy je dodawać do różnych wiosennych sałatek. Bardzo odżywcze, a zarazem smaczne są również młode kiełki bambusa, do kupienia w sklepach ogrodniczych. Brzoza brodawkowata nieodłącznie kojarzy się z wiosną. Znana i ceniona już w starożytności, jej właściwości lecznicze wykorzystywali Słowianie w swoich zdrowotnych rytuałach. Jej

moc lecznicza zawarta jest w soku, pączkach kwiatów oraz w liściach i korze. Liście brzozy, kiedy są jeszcze młode, a więc w drugiej połowie maja i na początku czerwca, suszy się rozłożone cienką warstwą w miejscach zacienionych i przewiewnych. Z gałązek brzozy ściętych zimą lub bardzo wczesną wiosną zbiera się pączki. Liście brzozy zawierają wiele związków flawonoidowych (m.in. hiperozyd i mirycetynę), żywice, garbniki, olejek lotny, trójterpeny, kwasy organiczne, sporo witaminy C i mikroelementy. Mają one działanie odkażające, regulują pracę gruczołów łojowych, ograniczając przetłuszczanie się włosów. Skutecznie będą też działać na łupież, dodatkowo zmniejszają wypadanie włosów, a także łagodzą stany zapalne skóry głowy. Liście brzozy możemy wysuszyć samemu lub kupić w sklepie zielarskim. Na rynku dostępne są również gotowe produkty do włosów zawierające sok z liści brzozy. Czarna rzepa, nazywana też często czarną rzodkwią, to jedna z najstarszych roślin uprawianych w Azji, Europie i Afryce. Oprócz walorów odżywczych ma także działanie lecznicze. Korzeń rzepy zawiera związki zwane glikozydami, które bogate są w cenne związki siarki, które podczas rozdrabniania korzenia, zmieniają się w związki lotne. To one właśnie intensywnie zwiększają ukrwienie skóry

głowy, co wpływa na szybszy porost włosów. Roślina zawiera także fitoncydy, czyli substancje podobne do antybiotyków, które hamują rozwój mikroorganizmów chorobotwórczych. W bulwach znajdują się także cukry, enzymy, duże ilości witaminy C, B1 i B2, PP oraz sole mineralne – głównie potasu, żelaza, wapnia, magnezu, wspomnianej siarki i fosforu. Czarna rzepa sprawdza się w codziennej pielęgnacji włosów. Skutecznie przeciwdziała łysieniu, a także okresowemu wypadaniu włosów. W takiej sytuacji dobrze sprawdzają się różnego rodzaju wcierki na bazie czarnej rzepy, które zawierają znaczną ilość jej soku. Bezpośrednie potraktowanie nim skóry pobudza cebulki włosów do wzrostu oraz usprawnia cykl wzrostu włosa. Bardzo dobrze wpływają na zagęszczenie włosów i doskonale odżywiają. Roślina jest bardzo smaczna, możemy wzmocnić włosy od wewnątrz, zajadając się sałatką z utartej rzepy, połączonej z jogurtem naturalnym. Pokrzywa zwyczajna to szczególne ziele, którego właściwości wychwalali w swoich dziełach wielcy lekarze i botanicy starożytni. Słowianie traktowali pokrzywę jako roślinę magiczną. Wisząc u wejścia do chat, chroniła mieszkańców przed demonami. Przed nadejściem burzy palono ją, wierząc, iż dym rozpędzi chmury i ustrzeże od piorunów. Była rośliną pomocną na wszelkie


dolegliwości, leczono nią zatrucia, krwotoki z nosa, sporządzano maść, która pomagała przy schorzeniach reumatycznych. Świeży sok pity na czczo miał i ma działanie oczyszczające, dodatkowo wzmacniał osłabiony organizm. Używano jej także w kuchni jako cenne warzywo. Skutecznie działa także na włosy. Surowcem zielarskim są liście pokrzywy i korzenie, które w swoim składzie zawierają ogrom składników w tym bardzo dużą ilość cennego chlorofilu, sole mineralne (żelazo, wapń, fosfor, magnez, potas i krzem), flawonoidy, kwasy organiczne, serotoninę, histaminę, fitosterole, śluzy i witaminy (A, B2, C, E i K). Pokrzywa reguluje pracę gruczołów łojowych, wzmacnia cebulki włosów oraz poprawia ukrwienie skóry głowy. Oprócz tabletek zawierających ekstrakt z ziela pokrzywy warto popijać napary z owego ziela lub gotowy sok, który znajdziemy w sklepach zielarskich i aptekach. Skrzyp polny, często nazywany jedlinką lub końskim ogonem należy do rodziny skrzypowatych, spotkać go możemy na terenie całej Europy. Jest jedną z najstarszych roślin na świecie. Oprócz właściwości leczniczych wykorzystywano również jego właściwości czyszczące, szorowano nim cynowe naczynia, stąd powstała jego nazwa „cynowe ziele”. Surowcem farmakologicznym jest ziele skrzypu, które pojawia się już wczesną wiosną. Łodygi

skrzypu są twarde i szorstkie, skrzypią, gdy zgniecie się je w dłoni. Owo skrzypienie to zasługa dużej ilości związków krzemu, które znajdują się w roślinie.Wśród roślin leczniczych to właśnie skrzyp zawiera największą ilość łatwo rozpuszczalnej w wodzie krzemionki oraz dużą ilość pierwiastków m.in. potasu, wapnia, fosforu, manganu i żelaza. Znajdziemy w nim również flawonoidy, które neutralizują wolne rodniki, działają przeciwzapalnie i przeciwalergicznie, saponiny mające wpływ na usuwanie toksyn, zdrowe kwasy organiczne oraz spore ilości witaminy C. Krzem zawarty w skrzypie skutecznie wzmacnia ściany naczyń krwionośnych, co wpływa na prawidłową elastyczność skóry, przeciwdziała tworzeniu się zmarszczek oraz wpływa na zdrowy wygląd włosów i paznokci. Dodatkowo uczestniczy w procesach regeneracyjnych, co przyśpiesza gojenie się ran. Znajdziemy go w tabletkach, w postaci suszu i herbatki ekspresowej. Domowe

laboratorium Wcierka z czarnej rzepy poprawia mikrokrążenie skóry głowy, wzmacnia cebulki włosowe, dotlenia je i odżywia, a także pobudza nowe do wzrostu. Sok z czarnej rzepy najlepiej jest wetrzeć w skórę głowy, pozostawić na minimum pół godziny, a następnie umyć

głowę szamponem.Taką wcierkę na porost włosów warto stosować dwa razy w tygodniu. Płukanka z pokrzywy i skrzypu polnego - garść suszu ziołowego pokrzywy i skrzypu polnego zalewamy litrem wrzącej wody, następnie całość zaparzamy przez kilkanaście minut. Gdy wystygnie, płukankę stosujemy na czyste włosy i pozostawiamy pod przykryciem (foliowy czepek i ręcznik) na kilkadziesiąt minut.Włosów nie należy spłukiwać . Płukanka brzozowa - by przygotować płukankę do włosów, jedną szklankę suszonych liści brzozy zalewamy 0,5 litra wrzącej wody i gotujemy przez kilka minut. Następnie odstawiamy na 10 minut pod przykryciem. Po odcedzeniu takim naparem płuczemy włosy i skórę głowy. Wyciąg z liści brzozy, podobnie jak skrzyp i pokrzywa przyspiesza porost włosów, wzmacnia cebulki włosowe i odżywia skórę głowy. Płukanka brzozowa do włosów przetłuszczających- 3 łyżki stołowe rozdrobnionej kory lub gałązek zalewamy 400 – 500 ml wody. Gotujemy ok. 10 minut. Odcedzamy i odstawiamy na 15 – 20 minut. Płuczemy włosy kilka razy w tygodniu. Opracowała Elżbieta Typek



Hydrolaty


Destylacja była procesem stosowanym powszechnie już w starożytnej alchemii (np. w Egipcie). Urządzenia, jakich wówczas używano, były prowizoryczne, składały się przeważnie z metalowej lub szklanej retorty (okrągłe naczynie) i nie miały oddzielnej chłodnicy. Mimo to w ten sposób otrzymywano m.in. smołę. Sztukę destylacji udoskonalili Arabowie, udało im się odkryć wiele elementarnych zjawisk, takich, jak: skraplanie, krystalizacja, rafinacja, utlenianie, parowanie i filtracja.To oni również jako pierwsi wymyślili destylator do produkcji perfum i alkoholu. Destylowali głównie attarry, czyli pachnące olejki z kwiatów i innych części roślin, które rozpuszczane były w olejku sandałowym.Ten zaś był pierwszym olejkiem, który udało im się uzyskać metodą destylacji, służył do dezynfekowania powietrza w świątyniach, gdzie skupiali się wierni. Udało im się również wytworzyć pierwszy hydrolat, czyli wodę różaną dzięki unowocześnionej metodzie destylacji z parą wodą.Woda ta nie służyła tylko do pielęgnacji, przygotowywano na niej posiłki. Dzięki wyprawom krzyżowym metodę destylacji przejęli Europejczycy, którzy olejki i ich pochodne stosowali jako preparaty lecznicze, a także perfumy. Przez dłuższy czas pozostałości po destylacji olejków eterycznych, w postaci wody destylacyjnej, były wyrzucane. O tym, że mogą mieć jakąś przydatność, dowiedzia-

no się stosunkowo niedawno. Co to jest hydrolat?

Hydrolaty, nazywane często wodami kwiatowymi, kiedyś traktowane jako produkt bezużyteczny, dziś bez nich nie wyobrażamy sobie naszej codziennej pielęgnacji. Uzyskuje się je na drodze destylacji, jako efekt uboczny powstawania olejków eterycznych.Te zaś pozyskuje się najczęściej z roślin zrywanych tuż przed kwitnieniem, gdyż wtedy występuje największe stężenie olejków eterycznych, zaś jeśli rośliny gromadzą olejki w owocach, największa koncentracja olejku występuje w okresie dojrzewania owocu.W procesie wspomnianej destylacji wytrącają się dwie części składowe: oleista, czyli olejki eteryczne oraz wodna - hydrolat.W procesie destylacji para wodna porywa nierozpuszczalne w wodzie cząstki olejku eterycznego, który po wychłodzeniu oddzielany jest od wody.To, co zostaje po zebraniu olejku, to właśnie hydrolat. Składa się on w 99% z wody, pozostałą część stanowią różne związki aktywne. Jest łagodniejszy niż olejek, jego pH jest zbliżone do naturalnego, dlatego bez obaw można go używać bezpośrednio na skórę twarzy i w okolicach oczu. Nie podrażnia, nie powoduje uczuleń, skutecznie koi i łagodzi podrażnienia. Hydrolaty to również część aromatoterapii, korzystnie

wpływają na nasze samopoczucie. Mają bardzo szerokie spektrum działaniaWłaściwości hydrolatów są pochodną właściwości zdrowotnych i kosmetycznych roślin, z których zostały pozyskane, dlatego każdy z nas może znaleźć odpowiedni rodzaj dla siebie. Prawidłowo dobrane mogą zdziałać cuda. Oto kilka z nich: Hydrolat różany ma właściwości kojące i antyseptyczne, poprawia sprężystość skóry, działa przeciwzmarszczkowo. Idealny dla skóry suchej i naczyniowej. Poleca się go przy drobnych ranach i poparzeniach. Ma piękny różany zapach. Hydrolat ogórkowy, oczyszcza, zmiękcza i chroni skórę. Super sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej, mieszanej i trądzikowej. Ogórek wykazuje taki sam odczyn pH jak nasza skóra, dlatego codzienne stosowanie hydrolatu warunkuje świeżość skóry. Działa na nią także rozjaśniająco, dzięki czemu jest skuteczny w walce z przebarwieniami. Używany jako tonik, delikatnie tonizuje skórę, a także wygładza i nawilża jej powierzchnię, nadając skórze świeżość i elastyczność. Hydrolat z melisy, polecany jest dla każdego rodzaju skóry. Przyspiesza regenerację oraz skutecznie wycisza i odświeża skórę. Dzięki zawartości olejków eterycznych oraz składników występujących w melisie m.in. triterpenów, czy flawonoidów – wykazuje działanie tonizujące i łagodzące, ponad-


to reguluje wydzielanie łoju. Hydrolat lawendowy, działa delikatnie antyseptycznie i łagodząco. Koi podrażnioną skórę, także po nadmiernym, intensywnym opalaniu. Jest idealnym środkiem tonizującym. Szczególnie polecany do cery normalnej i suchej, także wrażliwej. Idealny dla panów po goleniu. Doskonale odżywia i odświeża zmęczoną skórę, poprawiając jej ukrwienie i zaróżowienie naskórka. Pachnie intensywnie kwiatowo, słodko, nieco inaczej niż olejek eteryczny, który ma zapach bardziej ziołowy. Hydrolat malinowy – pozyskiwany jest z owoców maliny Wykazuje doskonałe właściwości przeciwzmarszczkowe i przeciwzapalne. Wygładza i nawilża skórę, działa ochronnie, tonizuje i regeneruje skórę, a także łagodzi wszelkie podrażnienia. Jego działanie rewitalizujące oraz tonizujące przyczyniają się do poprawy kondycji, oraz kolorytu skóry. Zalecany do skóry suchej i zniszczonej, dojrzałej, wrażliwej, jak i trądzikowej. Hydrolat aloesowy – dzięki dużej zawartości antyoksydantów, ma działanie nawilżające i kojące. Polecany jest do każdego rodzaju skóry. Chroni i regeneruje naskórek, łagodzi podrażnienia m.in. po depilacji i goleniu, poparzenia po nadmiernym opalaniu oraz przyspiesza gojenie się ran. Wykazuje działanie antyseptyczne i przeciwbakteryjne. Hydrolat z mięty pie-

przowej, to idealny hydrolat na wiosnę i lato.Wykazuje właściwości odświeżające, pobudzające oraz tonizujące. Łagodzi podrażnienia oraz działa antybakteryjnie.W przypadku cery tłustej i mieszanej zmniejsza pory oraz łagodzi podrażnienia. Przywraca odpowiedni odczyn skóry oraz ma właściwości rozjaśniające. Idealny do pielęgnacji oraz odświeżania w ciągu dnia każdego rodzaju skóry. Hydrolat z werebeny, to hydrolat charakteryzujący się delikatnym i świeżym zapachem o ziołowo-cytrusowej nucie. Podobnie jak hydrolat lawendowy wykazuje działanie relaksujące i uspokajające. Oczyszcza, nawilża, tonizuje, odświeża i zwęża pory, pozostawiając skórę czystą i nawilżoną. Normalizuje pracę gruczołów, ściąga pory i reguluje wydzielanie sebum. Działa antyseptycznie. Szczególnie polecany do pielęgnacji skóry tłustej, trądzikowej i mieszanej. Zalecany jest również dla skóry atopowej. Jak stosować hydrolaty?.

Hydrolaty możemy stosować jako: • tonik oraz mgiełkę – można aplikować go za pomocą nasączonego wacika lub spryskać całą twarz, nawilża, odświeża i regeneruje, • dodatek do maseczek, szczególnie do różnego rodzaju

glinek – wzmocni ich działanie, • spray na podrażnienia skóry po goleniu, • spray i wcierka do włosów – w celu nawilżenia i wzmocnienia włosów oraz w przypadku danego problemu np. hydrolat rozmarynowy, który reguluje przetłuszczanie skóry głowy i stymuluje porost włosów lub rumiankowy rozjaśniający, • naturalne perfumy, które można stosować latem na całe ciało i włosy np. hydrolat pomarańczowy lub różany, • spray łagodzący po opalaniu (hydrolat aloesowy). Pamiętajmy o prawidłowym przechowywaniu hydrolatów. Najlepiej, jeśli będziemy je trzymać w chłodnym i zaciemnionym miejscu, często nawet w lodówce. Hydrolaty robione w domu najlepiej przelać do ciemnej buteleczki i przechowywać w lodówce. Opracowała Elżbieta Typek



Piekne pasje


Aleksandra Bystry, a jest nią... roślinne barwienie! Joanna Bilek: Jak zaczęła się Twoja przygoda z barwieniem?

O tym, że rośliny są wspaniałą ozdobą, pożywieniem, potrafią leczyć i pielęgnować naszą urodę, wiedzą

już wszyscy. Ale oprócz tych oczywistości, świat roślin skrywa wiele tajemnic… Do jednej z nich dotarła

Aleksandra Bystry :To stało się niespodziewanie, choć można by poskładać w jedną układankę wiele elementów… Na studiach przez kilka lat miałam sporo zajęć z druku na tkaninie, który uwielbiałam. Jednakże w całym toku edukacji, tkaniny w kotłach barwiliśmy tylko jednego dnia. Bardzo mi się to wtedy spodobało, ponieważ było nie do końca przewidywalne… Już po studiach budowałam swoją markę, w ramach której tworzyłam dekoracyjne i akustyczne tekstylia do wnętrz. Projektowałam i wykonywałam je samodzielnie, a zarazem samotnie w swojej pracowni. Po kilku latach takiej pracy zabrakło mi ludzi. Zapragnęłam regularnego kontaktu z innymi i wspólnego tworzenia. Chciałam też działać bardziej misyjnie - nie tylko zaopatrywać klientów w produkty, ale przybliżać im tkaninę w jej różnych formach.Tak 6 lat temu zaczęłam prowadzić warsztaty barwierskie, jeszcze pod nazwą: Dotknij Tkaniny. Na pierwsze zajęcia zapisało się ponad 30 osób, co bardzo pozytywnie mnie nastroiło do dalszych poczynań. Zaczęłam zgłębiać techniki barwienia i szybko dotarłam do informacji, że farbować można naturalnymi surowcami. Od razu zaświeciły mi się oczy,


ponieważ uwielbiam zapachy ziemi, ziół, drzew…Pozyskiwanie roślin barwierskich stało się przyjemną częścią mojej pracy, zdrową odskocznią od komputera. Swoje pierwsze zbiory robiłam jeżdżąc na rowerze po obrzeżach Łodzi i okolicy, ale potem z każdej wyprawy, nawet zagranicznej, przywoziłam jakieś surowce: liście, kwiaty, gałązki, nasiona… I tak zaczęła się prawdziwa przygoda, podróż poprzez kolory, zapachy, smaki i doznania dotykowe. Obecnie Dzikie Barwy to artystyczna i botaniczna sprawa, która pochłonęła mnie bez reszty i nie mam zbyt wiele czasu na dawne projektowanie.

JB: Twoja pasja jest obecnie również Twoją pracą, prowadzisz bloga, warsztaty, założyłaś sklepik, napisałaś książkę. Czy możesz zdradzić nam kto jest odbiorcą Twojej twórczości, jak wyglądają warsztaty i co można zakupić w sklepiku? AB: Cały czas zbieram rośliny, eksperymentuję, odtwarzam dawne receptury, robię własne modyfikacje… a potem o tym moim laboratorium artystyczno-alchemicznym piszę na blogu, w książce lub opowiadam na zajęciach… Kto to czyta, kto chce tego słuchać? Są to osoby zainteresowane rzemiosłem, rękodziełem, ale

i botaniką, czy historią sztuki. Na warsztaty przychodzą też osoby związane w różnym stopniu z modą, sztuką lub zielarstwem, szukające alternatywnych sposobów wytwarzania rzeczy albo zdrowych i etycznych odpowiedników dla produktów ze sklepów. Na zajęciach uczymy się jak farbować tkaniny za pomocą barwników roślinnych, zaczynając od rozpoznania gatunków, zebrania roślin, poprzez przygotowanie “farby”, traktowanie włókien i samo barwienie. Uczestnicy poznają różne gatunki roślin barwierskich, ale i starożytną metodę drukowania wzorów, sposoby utrwalania kolorów i wiele


innych praktycznych aspektów farbowania. Po takich warsztatach każdy potrafi samodzielnie barwić włókna. Jeśli nie ma ochoty zbierać roślin z natury,

może je zakupić w formie suszonej w moim sklepiku. Osoby początkujące znajdą tam też gotowe zestawy do farbowania, z roślinami,

tkaninami i instrukcją. Do przeprowadzenia tego procesu nie potrzeba niezwykłych umiejętności, wystarczy odrobina chęci i trochę czasu,


gdyż to działanie z tych “slow”. JB: Twoja barwierska pasja to jak wydaje mi się część Twojej miłości i zachwytu naturą i życiem we wszystkich przejawach, stąd też i inne Twoje pasje: muzyka, taniec, joga, podróże.... patrzenie na rozgwieżdżone niebo:). Czy możesz nam coś o tym (o sobie) więcej opowiedzieć? AB: Wychowywałam się w niewielkim miasteczku niedaleko Borów Tucholskich.To już w dzieciństwie przebywanie na łonie przyrody, a także malowanie w zaciszu nocnej lampki sprawiały mi największą przyjemność. Moi rodzice od zawsze zbierali zioła do picia, siostra robiła naszyjni-

ki ze znalezionych poroży, hodowała w domu kijanki i znosiła ptasie gniazda. Rodzinnie lubiliśmy wakacje pod namiotem i w górach. Mała Ola w wolnej chwili, zamiast oglądać bajki, wolała rysować. Tak już zostało do dziś :) Myślę, że mam duszę romantyczną, słowiańsko-indiańską :) Przytulam się do drzew i rozmawiam ze zwierzętami, wolne chwile spędzamy z mężem i córeczką na wsi.Tam docelowo chcemy się przenieść. A równocześnie często zaszywam się na długo w pracowni, by samotnie tworzyć. Jak każdy twórca, projektant, mam wówczas dużą potrzebę izolacji i skupienia. Poza pracą uwielbiam wypady pod namiot,

pływanie w rzekach i jeziorach, cichy zmierzch w lesie, jasny świt nad morzem… Cenię sobie spontaniczne spotkania z ludźmi i refleksyjne wieczory przy ognisku, pełne inspirujących, intymnych rozmów. Nie przepadam jednak za tłumami, zgiełkiem miast i centrami handlowymi. Lubię ciszę, ale szaleję też na punkcie harmonijnych dźwięków i muzyki płynącej z serca. W ludziach szanuję autentyczność, odwagę, wierność sobie i równe traktowanie wszystkich istot - bez tytułowania, bez “ą” i “ę”, nadęcia czy różnicowania ze względu na wiek lub wykształcenie.Wierzę, że hierarchia jest mało rozwijająca, stawiam na partnerstwo.


A sama najlepiej się czuję, gdy działam w przepływie, czyli nie czuję czasu, chłodu, głodu… Po prostu czuję się częścią Świata, większej całości. Jak fala na oceanie, która zrozumiała, że jest oceanem. JB: A wracając do roślin i farbowania... wiosną to chyba czas kiedy „naturalny farbiarz” podskakuje w duchu z radości, czy mam rację? Jakie rośliny możemy pozyskać wiosną i jakie kolory uzyskać? AB: Tak, wiosna może ucieszyć farbiarza, ale jeszcze bardziej lato! W tych porach roku królują drzewa liściaste, kwiaty, zioła i owoce. Na samym początku warto skorzystać

z mieniących się na żółto kwiatów forsycji czy mniszka, ale także zielonych liści brzozy, topoli, wierzby… Dadzą nam one m.in. różne odcienie żółtego i zielonego. W pełni lata zaś rozglądamy się za roślinami zielnymi: dziurawcem, krwawnikiem, glistnikiem, pokrzywą czy kocanką. Każda z nich pozwoli uzyskać inną paletę, bazującą na beżach, brązach, żółcieniach i różach. Ale możemy też zbudować dzięki nim, np. krwawnikowi, tonacje nasyconej, szlachetnej i ciemnej zieleni, zbliżonej do grafitu. Różne owoce, takie jak bez, jagoda, jeżyna, oddadzą nam barwy różowe i fioletowe, najbardziej trwałe na włóknach wełnianych i jedwabnych.

A to tylko mały fragment potencjału kolorystycznego naszej rodzimej flory. JB: Dziękuję Ci Olu, że uchyliłaś nam swoją furtkę do tajemniczego świata roślin. Wszystkich, którzy chcą bliżej poznać Olę i dawne metody barwierskie zapraszamy na stronę https://dzikiebarwy.com, uzyskacie tam również informacje o planowanych warsztatach, a w sklepiku możecie zakupić książkę i surowce barwierskie. * Zdjęcia wykorzystane w rozmowie są autorstwa Aleksandry i Dawida Bystry



Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 Kwiecień do 30 Czerwiec 2020 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.