SILVA-NATURA-ECOLOGIA(30)

Page 1

Nº30


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2021 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie wiosenne Opracowanie: teksty: Karolina Bożek, Joanna Bilek, Klaudia Ingram, Elżbieta Typek, Dominika Wojton, Natalia Żurek rysunki: Katarzyna Typek skład: Daniel Rodriguez Enriquez Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


Czujecie już wiosnę? W końcu nadeszła, a z nią dłuższe i słoneczne dni oraz bujna zieleń, która z dnia na dzień „wybuchnie”.W naszym numerze również eksplozja ciekawych tematów, każdy znajdzie coś dla siebie. Rumianek i roślinne barwniki to propozycje dla tych, którzy kochają rośliny. Polecamy także ciekawy artykuł o olejowaniu twarzy i o jego korzystnym wpływie na naszą skórę. Zaczynamy także nowy cykl „Uratuj świat” gdzie poruszać będziemy tematy, z których dowiemy się co dobrego możemy zrobić dla naszej planety- na pierwszy ogień, artykuł o miejskich pasiekach. Mamy nadzieję, że przeczytacie ten numer od deski do deski!



Pospolity

Rumianek

„Nieraz już ja sprawdziłam na sobie, że jest najlepszy rumianek w chorobie.” (M. Konopnicka) Rumianek należy bez wątpienia do najstarszych roślin leczniczych, a w Europie rozprzestrzenił się jeszcze w czasach przedhistorycznych. Wybitny przyrodnik rzymski — Pliniusz Starszy włączył tę roślinę leczniczą do encyklopedii nauk przyrodniczych.


Grecki botanik i lekarz z czasów Nerona — służący cezarom rzymskim Dioskorides (I w. n.e.) wymienia rumianek pospolity wśród roślin, które nieść miały ze sobą „pożytki medyczne".W krajach skandynawskich poświęcony był bogu słońca-Baldurowi. Z rumiankiem łączyło się również wiele wierzeń i przesądów, uważano bowiem, że roślina chroni przed urokami i działaniem złych mocy. Noszenie woreczka z suszonymi koszyczkami rumianku miało ułatwić zakochanie się, wrzucony do ognia skutecznie odpędzał pecha w miłości, natomiast kąpiel w jego płatkach miało wzmocnić atrakcyjność i urodę. Panowało też powszechne przekonanie, iż największą moc ma rumianek zbierany w czasie sobótki, czyli w wigilię św. Jana (noc z 23 na 24 czerwca). Już w XV wieku zaczęto pozyskiwać olejek z rumianku, który uznawano za bardzo cenny lek. Słynny Marcin z Urzędowa, polski botanik i lekarz, doceniając właściwości rumianku stwierdził, że gdyby roślina nie występowała tak powszechnie, to jej cena byłaby wyższa od ceny innych leków.W swoim zielniku pisał (...), „Jest to ziele w każdym miejscu boleść uśmierzające, nawet przykładając na plastrze; dlatego je zowią: anodinum". Inny słynny zielarz — Syreniusz polecał to pachnące ziele na „pobudzenie miesiączki u niewiast (...) melancholikom na poprawę humorów. Na kartach przedwojennych zielników

można znaleźć zalecenia do zastosowania rumianku m.in. przy bezsenności(…), „W razie osłabienia nerwów nadmierną pracą, bezsennością lub ogólnym wyczerpaniem, szklanka naparu rumiankowego odświeża i wzmacnia." Wysuszone kwiaty mielone były także na proszek, w połączeniu z miodem leczono nim kaszel oraz zawroty głowy. Miał on również działanie wybielające, smarowano nim piegi i plamy po słoneczne. Dla zdrowia

Rumianek jest uprawiany w Polsce jako roślina zielarska. Nazywany kiedyś rumianem, maruną czy kamelką należy do rodziny astrowatych. Występuje również w stanie dzikim, jego piękne kwiaty można zauważyć późną wiosną na łąkach, nieużytkach rolnych i przydrożach. Jest rośliną jednoroczną, kwitnie od maja do początków jesieni. Ma typowy, intensywny, ale zarazem przyjemny aromat. Ciekawostką jest, że codziennie białe kwiaty języczkowe rumianku podnoszą się do godziny mniej więcej 16, by uzyskać położenie poziome, po czym opadają i wieczorem około godziny 19 przylegają już do łodygi. Surowcem zielarskim są koszyczki zbierane na początku kwitnienia w suche i słoneczne dni. Zbiera się je ręcznie lub specjalnymi zbieraczkami. Koszyczki suszy się rozkładając cienką warstwą na płachcie – w ten sposób

pozyskuje się najlepszy surowiec. Kwiaty rośliny zawierają najwięcej substancji czynnych m.in. olejek rumiankowy, w którego składzie znajdują się dwa ważne składniki bisabolol i chamazulen, które działają hamująco na wzrost bakterii i grzybów, co pozwala wykorzystać rumianek w postaci łagodzących okładów. Jest też składnikiem maści stosowanych w przypadku trudno gojących się ran, oparzeń termicznych I i II stopnia, oparzeń słonecznych i owrzodzeniach. Prawdziwy i pełnowartościowy olejek rumiankowy ma barwę zielonkawo-niebieską. Rumianek w swoim składzie posiada flawonoidy wykazujące działanie przeciwalergiczne, kwasy organiczne (salicylowy, walerianowy), składniki mineralne w tym magnez, potas i wapń, witaminę C, śluzy i żywice. Dzięki tym wszystkim związkom czynnym roślina posiada właściwości przeciwzapalne, rozkurczowe, uspokajające i moczopędne. Dobrze zaparzony napar rumiankowy likwiduje wzdęcia wywołane zaburzeniami żołądkowymi, a także łagodzi dolegliwości u kobiet związane z miesiączką. Pomaga leczyć infekcje gardła oraz wycisza kaszel, w razie problemów z pęcherzem zwalcza baterie i zmniejsza stany zapalne. Pomoże także w razie bezsenności, ma właściwości rozluźniające, pozwoli odprężyć się i wyciszyć. Przygotowany kompres z rumianku skutecznie koi podrażnienia i stany zapalne spojówek, a także rozjaśnia zmiany trądzikowe. Napar z


rośliny poleca się także przy migrenach, wykorzystuje się go również w produkcji złożonych leków ziołowych oraz w homeopatii. Rumianek jest bezpieczny dla kobiet w ciąży – przyszłe mamy mogą go stosować bez obaw. Kąpiel w rumianku 100 g koszyczków rumianku zalewamy trzema litrami wody, doprowadzamy na krótko do wrzenia, trzymamy około 15 minut pod przykryciem, przecedzamy i wlewamy do wanny z ciepłą wodą. Około 20-minutowa kąpiel dezynfekuje całe ciało, łagodzi różnego rodzaju stany zapalne skóry, wpływa rozluźniająco i łagodnie uspokajająco. W kosmetyce i kuchni

Kwiaty rumianku to znakomity surowiec wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym. Używa się je do produkcji mydeł, szamponów i odżywek do włosów. Lubią go blondynki, gdyż pomaga utrzymać włosom naturalną jasną barwę, dodatkowo zapobiega wypadaniu oraz przeciwdziała łupieżowi, a także nadaje włosom blask i elastyczność. Łagodzi skutecznie podrażnioną skórę głowy, wpływa również na poprawę jej stanu. Możliwości, jakie daje rumianek, są bardzo szerokie, wszystko dzięki olejkowi, w którym wstępują wspomniane już: chamazulen i bisabolol, znalazł on również

zastosowanie w kremach do skóry wrażliwej i trądzikowej. Skutecznie oczyszcza, łagodzi podrażnienia, wygładza i ujędrnia skórę, dodatkowo rozjaśnia powstałe przebarwienia.Wit C, która również wchodzi w skład olejku rumiankowego, wspomaga produkcję kolagenu oraz chroni skórę przed negatywnym wpływem promieniowania UV. Przyniesie również ukojenie zmęczonym stopom, moczenie w naparze rumianku z dodatkiem soli usuwa opuchliznę i zmęczenie.Wywar rumianku w mleku wybiela i łagodzi stany zapalne skóry rąk. Rumianek jest również lekiem używanym w weterynarii, najczęściej jako środek antyseptyczny i poprawiający trawienie. Niezwykłe właściwości tej delikatnej rośliny sprawiają, że jest znana i doceniana z uwagi na swoje cenne zalety i działanie lecznicze. Maseczka miodowo-rumiankowa • 1 żółtko • 1 łyżeczka naturalnego miodu • 1 łyżka oliwy • 1 łyżka mocnego naparu z rumianku. Wszystkie składniki należy dobrze wymieszać, następnie równomierną warstwą nałożyć na twarz i zmyć po 10 minutach.Taka maseczka zamyka rozszerzone pory skóry, równocześnie nadaje jej gładkość oraz delikatnie

czyści. Maseczkę możemy stosować co drugi dzień przez okres dwóch tygodni. W wielu krajach Europy Zachodniej napar z rumianku pije się zamiast herbaty. Jako roślina jadalna jest świetnym składnikiem służącym do przyozdabiania potraw. Można go używać w zupach, sałatkach czy orzeźwiających lemoniadach. Pięknie wygląda jako dekoracja tortów i ciasteczek. Olejek eteryczny otrzymywany z kwiatu wykorzystuje się w produkcji likierów. Rumianek to także miła ozdoba ogrodów i balkonów. Będzie dobrym sąsiadem dla wielu gatunków roślin w naszym ogrodzie, zwiększa bowiem ich odporność na choroby, poprawia smak ziół oraz stymuluje ich wzrost. Kwiaty i ziele rumianku warto dodawać do kompostu, aby przyspieszyć proces kompostowania. Na bazie rumianku przygotowuje się też preparaty do oprysku przeciwko chorobom i szkodnikom roślin. W tym celu wykorzystuje się świeże lub suszone koszyczki kwiatowe oraz liście rumianku zebrane w czasie kwitnienia. Olejek rumiankowy dodaje się również do farb, którymi maluje się porcelanę. Kiedyś barwiono nim również tkaniny, na piękny purpurowy kolor. A zatem pozostaje nam jeszcze tylko poczekać, aż zakwitnie rumianek, wtedy możemy wykorzystać jego niesamowite właściwości. Opracowała Elżbieta Typek



Barwniki roślinne

Chyba wszystkim znane jest przysłowie, że je się oczami. Poza smakiem i zapachem to właśnie wygląd produktu decyduje o jego atrakcyjności. Zabarwienie żywności jest jednym z kluczowych kryteriów na podstawie których podejmujemy decyzję o kupnie czy spożyciu danego produktu. Atrakcyjny kolor kojarzy nam się z dobrą jakością i świeżością np. warzyw i owoców, a zmiana barwy wskazuje

na pogorszenie ich cech sensorycznych. Kolor różnych części roślin uwarunkowany jest obecnością odpowiednich barwników. Barwniki roślinne stanowią niejednolitą grupę związków chemicznych, wśród których możemy wyróżnić głównie chlorofile, karotenoidy, flawonoidy, chinony oraz betalainy. Związki te oprócz funkcji estetycznej pełnią też ważną rolę w czasie fotosyntezy i procesów oksydoredukcyjnych.

Jednak nie tylko rośliny potrzebują tych barwników do prawidłowego funkcjonowania, my także czerpiemy korzyści z ich obecności. Barwniki roślinne są ważną składową naszej diety oraz zapewniają nam zdrowie i urodę. Ze względu na swoje barwne właściwości są też często wykorzystywane w kosmetyce a także przemyśle włókienniczym i spożywczym.


Barwniki roślinne w diecie

• Chlorofile, to barwniki odpowiedzialne za zielony kolor roślin. Syntetyzowane są w roślinach, algach i niektórych bakteriach. Do głównych przedstawicieli tej grupy zalicza się chlorofil A oraz chlorofil B, które są głównymi czynnikami odpowiedzialnymi za fotosyntezę. Prozdrowotny wpływ zielonych warzyw na nasz organizm jest powszechnie znany, jednak mało kto wie, że to właśnie dzięki obecności chlorofilu warto dodać je do codziennego posiłku.Ten zielony barwnik wykazuje działanie antyoksydacyjne i chroni nasze komórki przed negatywnym wpływem wolnych rodników. Co więcej, regularne spożywanie pokarmów bogatych w chlorofil wspomaga nasz przewód pokarmowy. Poprawia funkcjonowanie żołądka, wątroby, trzustki i jelit, a co więcej stymuluje produkcję witamin A, E i K.Warto również wiedzieć, że chlorofil ma właściwości detoksykujące, dzięki którym neutralizuje pierwiastki ciężkie oraz oczyszcza organizm z toksyn. Dodatkowo chlorofil utrzymuje równowagę kwasowo-zasadową naszego organizmu, reguluje ciśnienie tętnicze i dotlenia komórki. Najbogatszym naturalnym źródłem chlorofilu są nie tylko wspomniane wcześniej zielone warzywa takie jak szpinak, jarmuż, sałata, rzeżucha, natka pietruszki, ale także zioła, do których należą pokrzywa czy mniszek lekarski. • Karotenoidy, to obok chlorofili, jedne z najpowszechniejszych

barwników w świecie roślin.To dzięki nim owoce i warzywa zawdzięczają swoją żółtą, pomarańczową oraz czerwoną barwę. Do najlepiej poznanych karotenoidów należą: β-karoten, luteina, likopen czy zeaksantyna. Związki te pełnią funkcję pomocniczą w czasie fotosyntezy i chronią rośliny przed nadmiarem docierającej energii świetlnej. Karotenoidy, a zwłaszcza β-karoten, stanowią źródło witaminy A dla naszego organizmu. β-karoten przekształcany jest w błonie śluzowej jelit i w wątrobie w retinol, czyli pochodną witaminy A, stąd też związki te są niezbędne w naszej diecie. Jedną z ich podstawowych zalet jest również aktywność antyoksydacyjna, czyli zdolność do wiązania reaktywnych form tlenu.W szerszej perspektywie może się to przekładać na ochronę naszego układu sercowo-naczyniowego przed takimi schorzeniami jak miażdżyca. Karotenoidy takie jak luteina i zeaksantyna mają z kolei ochronny wpływ na oczy. Składniki te oprócz wiązania wolnych rodników, filtrują promieniowanie docierające do narządu wzroku, chroniąc oczy między innymi przed szkodliwym niebieskim światłem.Warto zwrócić także uwagę na fakt, że karotenoidy obniżają ryzyko złamań kości wynikające z osteoporozy, a co więcej pozytywnie wpływają na nasze funkcje poznawcze, w tym pamięć. Najwięcej karotenoidów znajdziemy w kolorowych warzywach i owocach takich jak marchew, dynia, papryka, pomarańcze,

brzoskwinie, pomidor, wiśnie czy czerwony grejpfrut. • Flawonoidy, to szeroka grupa związków powszechnie występująca w świecie roślin. Dzieli się je na 12 grup wśród których najważniejsze to antocyjany dające zabarwienie czerwone lub niebieskie oraz flawony o kolorze przeważnie żółtym. Odpowiadają nie tylko za barwę roślin ale również za ich smak i zapach. W roślinach flawonoidy pełnią szereg ważnych funkcji wśród których warto wymienić rolę ochronną przed czynnikami takimi jak temperatura czy stres oksydacyjny. Dodatkowo zabezpieczają rośliny przed szkodnikami oraz infekcjami bakteryjnymi i grzybicznymi.W obrębie obszernej rodziny flawonoidów warto zwrócić uwagę na antocyjany oraz flawonole, których głównym przedstawicielem jest kwercetyna. Flawonoidy należą do jednych z najskuteczniejszych antyoksydantów i dosłownie wymiatają wolne rodniki z naszych komórek. Dodatkowo podobnie jak chlorofile wychwytują metale ciężkie, które są następnie usuwane z naszego organizmu. Flawonoidy są również bardzo ważne dla prawidłowego funkcjonowania układu krążenia. Uszczelniają naczynia, normalizują ciśnienie krwi, a do tego regulują poziom cholesterolu i zmniejszają ryzyko wystąpienia zakrzepów. Niektóre flawonoidy chronią nasz organizm przed dolegliwościami ze strony wątroby czy żołądka. Głównym źródłem flawonoidów w naszej diecie są warzywa (cebula, papryka, brokuły, pomidory) i owoce (jagody, czarna porzeczka, winogrona, jabłka, cytrusy). Do innych produktów zawierają-


cych te związki należą również kawa, herbata, kakao, niektóre zboża oraz czerwone wino. • Betalainy są to naturalne barwniki, które dzieli się na czerwono-fioletowe betacyjaniny i żółto-pomarańczowe betaksantyny. Związki te występują głównie w burakach ćwikłowych, boćwinie, opuncji oraz amarantusie. Podobnie jak pozostałe barwniki roślinne również betalainy posiadają duże właściwości antyoksydacyjne, dlatego też burak ćwikłowy znajduje się w czołówce warzyw charakteryzujących się najsilniejszym działaniem przeciwutleniającym. Dodatkowo suplementacja betalain znacząco obniża poziom złego cholesterolu (LDL) we krwi. Barwniki roślinne w kosmetyce

Kolorowe kosmetyki stanowią wyposażenie kosmetyczek niejednej kobiety. Barwniki, które są do nich dodawane, mają na celu nadanie im estetycznego wyglądu, a także harmonizują barwę z zapachem. Coraz częściej przy produkcji wyrobów kosmetycznych sięga się po naturalne barwniki ze względu na brak toksyczności oraz upiększające właściwości. Są one składową takich produktów jak: fluidy, pudry, kredki do warg, szminki, cienie do powiek czy róże do policzków. Do najczęściej wykorzystywanych barwników roślinnych należą karotenoidy, flawony, antocyjany oraz chlorofil. Karotenoidy, a zwłaszcza karoten ze względu na swój pomarańczowo-czerwony kolor stosowny jest w kosmetykach przeznaczonych do opalania. Oprócz wpływu na kolor naszej skóry karote-

noidy poprawiają także jej sprężystość i nawodnienie, a ich właściwości przeciwutleniające dodatkowo opóźniają jej starzenie. Podobne działanie wykazują również flawonoidy, które także jako silne antyoksydanty chronią skórę przed wolnymi rodnikami. Stąd też w składzie naszych kosmetyków możemy często spotkać zieloną herbatę czy wyciąg z pestek winogron. Co więcej, obecność tych związków poprawia mikrokrążenie skórne i spowalnia rozkład kolagenu i kwasu hialuronowego, tym samym wykazując działanie przeciwzmarszczkowe. Z kolei chlorofil oprócz tego, że barwi preparaty na różne odcienie zieleni, to ma także właściwości dezynfekujące.Właśnie ze względu na tę cechę chlorofil znalazł zastosowanie w pastach do zębów, płynach do płukania ust, mydłach czy kremach. Z kolei jego zdolność pochłaniania nieprzyjemnych zapachów została wykorzystania w dezodorantach. W kontekście zastosowania kosmetycznego warto również wspomnieć o hennie – barwniku roślinnym pochodzącym z liści i pędów rośliny Lawsonii bezbronnej. Henna jest najstarszym barwnikiem wykorzystywanym w kosmetyce i do dziś używana jest w preparatach do pielęgnacji i koloryzacji brwi, rzęs czy włosów. Barwniki roślinne w przemyśle

Metody farbowania tkanin są znane człowiekowi od staro-

żytności.W tym celu wykorzystywano substancje znajdujące się w owocach, liściach, korzeniach czy ziołach. Nawet współcześnie ze względów ekologicznych wykorzystuje się podobne metody. Dla przykładu kolor niebieski można otrzymać z borówek, a liście brzozy zabarwią nam tkaninę na kolor żółty. Jedną z najwcześniej użytych roślin we włókiennictwie był indygowiec (Amorpha fruticosa), z którego pochodzi barwnik indygo. Barwniki, jak już wcześniej wspomniano, są również powszechnie wykorzystywane w branży spożywczej.W czasie procesu przetwarzania produkty często tracą swoją barwę lub ich kolor jest mało atrakcyjny.W celu poprawienia wyglądu wyrobów często dodaje się barwniki naturalne lub syntetyczne. Barwniki pochodzenia roślinnego są całkowicie bezpieczne, dlatego też zalecane jest ich stosowanie. Barwniki te kryją się na opakowaniach pod literką E. Do najczęściej wykorzystywanych barwników spożywczych należą chlorofil (E140), karoteny (E160a), bentanina (E162), likopen (E160d), antocyjany (E163), ryboflawina (E 102) oraz kurkumina (E100). Jak widzimy, naturalne substancje od zawsze były doskonałymi sprzymierzeńcami człowieka w codziennym życiu. Aktualny poziom wiedzy połączony z dobrodziejstwem natury daje nam przepis na zdrowy i ekologiczny tryb życia.W wielu przypadkach substancje syntetyczne często niekorzystne dla naszego zdrowia możemy zastąpić naturalnym odpowiednikiem. Opracowała Dominika Wojton



Moda

na olej


W ostatnich latach, za sprawą azjatyckiej pielęgnacji, stosowanie olejów do twarzy stało się bardzo popularne.Wzrosła świadomość konsumencka, a przede wszystkim oleje same w sobie są całkowicie naturalne, dzięki temu w ich składzie nie znajdziemy szkodliwych substancji, stąd duże zainteresowanie nimi. Naturalne oleje to te tłoczone na zimno, nierafinowane, bez sztucznych dodatków i konserwantów. Rafinowane pozbawione są cennych składników.Ważne jest również ich opakowanie, powinno być ciemne i szklane, będzie chronić olej przed działaniem światła. Dlaczego war-

to stosować ole-

je naturalne? Organiczne, naturalne oleje uzyskiwane z różnych części roślin (łodyg, korzeni, nasion, owoców, kory, liści), są niezastąpione w codziennej pielęgnacji. Mają różne właściwości przede wszystkim doskonale odżywiają, regenerują oraz nawilżają naszą skórę, a to wszystko dzięki zawartości kwasów tłuszczowych nienasyconych- Omega-6 i Omega-9. Poprawiają napięcie skóry, normalizują wydzielanie sebum, a także działają przeciwzapalnie. Olejki do twarzy pomagają zachować młody wygląd, dzięki zawartości witaminy E, chronią naszą skórę przed działaniem wolnych rodników, a to opóźnia proces starzenia się skóry

oraz działa wygładzająco na istniejące już zmarszczki. Skóra pod wpływem olejków staje się elastyczna i nawilżona, dzięki temu wygląda zdrowo. Pierwsze widoczne rezultaty stosowania olejków na twarzy zauważymy po około 2-3 miesiącach, dlatego potrzebujemy odrobinę cierpliwości, ale jednak warto wprowadzić je do codziennej pielęgnacji. Na rynku kosmetycznym mamy dostęp do wielu różnych rodzajów olejków, najlepiej dobrać olejek do typu naszej cery. Do skóry suchej przeznaczone są olejki, które pozostawiają na skórze warstwę ochronną, w przypadku cery tłustej i mieszanej wybieramy tzw. suche olejki, które wchłaniają się bardzo szybko po ich aplikacji. Dla cery tłustej i trądzikowej najlepsze będą oleje schnące zawierające ponad 50% kwasów wielonienasyconych takie jak: olej jojoba, olej winogronowy, olej z kiełków pszenicy, olej z dzikiej róży, olej lniany, olej z czarnuszki.W przypadku osób posiadających cerę normalną i mieszaną stosujemy oleje półschnące, które zawierają od 20 do 50% kwasów wielonienasyconych, mają lekką konsystencję: olej ze słodkich migdałów, olej arganowy, olej z nasion bawełny oraz olej słonecznikowy. Cera sucha oraz dojrzała potrzebuje dogłębnego nawilżenia, oraz ochrony przed utratą wody, dlatego do tego typu skóry stosujemy olejki nieschnące zawierające poniżej 20% kwasów wielonienasyconych:

olej makadamia, olej kokosowy, olej z pestek dyni, olej z pestek brzoskwiń, oliwa z oliwek oraz olej z awokado. Jak możemy

stosować oleje do twarzy?

Istnieje wiele sposobów na używanie ich w codziennej pielęgnacji. Jednym z nich jest OCM, czyli oczyszczanie twarzy olejami – stosowane zamiast płynu do demakijażu lub płynu micelarnego pomagają oczyścić skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Demakijaż jest jednym z najważniejszych kroków w codziennej pielęgnacji, dlatego, że podczas zmywania twarzy, oczyszczamy ją z resztek makijażu, zanieczyszczeń, kurzu, smogu oraz innych osadów, które zatykają pory. Niedokładnie oczyszczona twarz jest przyczyną powstawania wyprysków, podrażnień cery oraz opuchniętych oczu. Demakijaż olejem jest delikatniejszy niż demakijaż mleczkiem lub płynem micelarnym, ponieważ nie uszkadza warstwy hydrolipidowej skóry. Olej jest bowiem najskuteczniejszym preparatem do dokładnego usuwania nawet mocnego makijażu, a dodatkowo nawilża i pielęgnuje skórę. Oleje stosowane do metody OCM powinny być dostosowane do typu cery. Przykładowe proporcje olejów do OCM:


• skóra sucha i dojrzała: 10% oleju rycynowego i 90% oleju bazowego, • skóra normalna: 20% oleju rycynowego i 80% oleju bazowego, • skóra tłusta, mieszana, trądzikowa: 30% oleju rycynowego i 70% oleju bazowego. Są to proporcje zalecane przede wszystkim dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z OCM. Proporcje można zwiększać lub zmieniać w zależności od potrzeb oraz reakcji naszej skóry na stosowaną mieszankę. Możemy modyfikować też samą mieszankę, dodając do niej olejki eteryczne albo mieszać ze sobą kilka różnych olejów bazowych.W drogeriach lub sklepach z kosmetykami naturalnymi możemy znaleźć gotowe mieszanki olejów przeznaczone do demakijażu, oczywiście przed zakupem dokładnie należy sprawdzić, czy skład produktu jest naturalny. Do oczyszczenia skóry olejami potrzebne będą małe ręczniki, czy ściereczki wykonane z mikrofibry lub bawełny.Ważne, żeby dobrze chłonęły wodę i długo utrzymywały ciepło. Ręczniczek po każdym użyciu należy wyprać ręcznie w naturalnym mydle, a następnie wysuszyć. Olejowanie krok po kroku: Na początek dokładnie oczyszczamy ręce mydłem naturalnym, następnie na dłoń wylewamy wcześniej przygotowaną mieszankę olejów, rozcieramy i

nakładamy na twarz. Masujemy skórę okrężnymi ruchami. Zamaczamy ręczniczek w ciepłej wodzie i przykładamy do twarzy na pół minuty. Pamiętajmy, by nie pocierać twarzy ręcznikiem, tylko należy go delikatnie zdjąć. Następnie ręcznik płuczemy w ciepłej wodzie i znów przykładamy do twarzy, taką czynność należy powtórzyć jeszcze dwa razy. Na koniec ścieramy delikatnie olej ze skóry, płuczemy ręcznik w zimnej wodzie i wycieramy nim skórę, aby zamknąć pory. Kolejny krok to osuszenie twarzy ręcznikiem papierowym. Po oczyszczeniu twarzy olejem można ją dodatkowo umyć mydłem naturalnym lub łagodnym żelem i przejść do tonizowania skóry tonikiem nawilżającym. Na sam koniec wklepujemy swój ulubiony krem lub serum. Masaż twarzy olejkami

Masaż jest przede wszystkim przyjemny i relaksujący, a co najlepsze korzystnie wpływa na naszą skórę: uelastycznia ją, wygładza, oczyszcza z martwego naskórka, dotlenia oraz stymuluje krążenie krwi i dzięki temu wyrównuje koloryt. Osoby, które regularnie wykonują masaż twarzy, dłużej zachowują młody wygląd, skóra jest jędrna, a zmarszczki wygładzone. Jeśli brak czasu nie pozwala nam na wprowadzenie masażu twarzy do codziennych

czynności, to przynajmniej trzy razy w tygodniu powinniśmy poświęcić trochę czasu, tym bardziej że może stać się to naszym relaksującym rytuałem. Przed wykonaniem zabiegu masującego dokładnie pozbądźmy się resztek makijażu oraz wszelkich zanieczyszczeń. Pamiętajmy, aby do masażu twarzy także wybierać oleje odpowiednie do naszego typu cery. Po skończonym zabiegu przecieramy twarz płatkiem kosmetycznym z ulubionym hydrolatem, usuniemy w ten sposób resztki oleju, a następnie nakładamy ulubiony krem lub serum. Opracowała Karolina Bożek



Jesteś tym, co jesz


Konfucjusz mawiał, że jedzenie jest najważniejszą rzeczą na świecie. Życie człowieka jest zależne od spożywania i przyswajania pokarmu. Przeciętny mężczyzna w ciągu 65 lat życia zjada blisko 73 tony żywności. Do prawidłowego wzrostu i rozwoju organizm człowieka potrzebuje około 70 różnych składników odżywczych, spośród których 40 uznaje się za niezbędne.Wszystkie one są bardzo ważne i każdy spełnia swoją określoną funkcję. Niedobór jednego może przyczynić się do złego wykorzystania innego. Z tego względu dzienna racja pokarmowa powinna być tak dobrana, aby dostarczała wszystkich składników w ilościach i proporcjach pokrywających aktualne potrzeby organizmu. Ponadto musi być ona odpowiednio rozplanowana na posiłki w ciągu dnia, a same posiłki przyrządzone we właściwy sposób. Odżywiając się w ten sposób i pamiętając o tytułowym stwierdzeniu „jesteś tym, co jesz” można zdumiewająco wpłynąć na swoje zdrowie. Zalecenia zdrowego żywienia

Poszczególne produkty spożywcze są bardzo zróżnicowane pod względem składu i wartości odżywczej. Nie istnieje jeden produkt, który zawierałby we właściwych ilościach i proporcjach wszystkie potrzebne człowiekowi składnik. Jedne

artykuły, jak przykładowo jajka, czy mleko są pod względem żywieniowym stosunkowo dobrze zbilansowane, inne zawierają zaledwie jeden lub kilka składników odżywczych. Występują również takie (cukier, słonina), które poza energią nie dostarczają żadnych innych wartości odżywczych, przez co określane są jako tzw. puste kalorie. Z tych powodów nasza codzienna dieta powinna być jak najbardziej urozmaicona, co jest możliwe poprzez wybieranie artykułów z każdej z grup produktów spożywczych – od produktów zbożowych, warzyw, owoców, przetworów mlecznych, mięsnych, po jajka, napoje, tłuszcze i nasiona roślin strączkowych. Kierując się tą regułą, należy jednak pamiętać o kilku drobnych zasadach: • Produkty zbożowe - powinny występować w każdym posiłku. Należy zastąpić artykuły wysoko przetworzone (jasne pieczywo i makarony, drobne kasze, płatki kukurydziane) na jak najmniej technologicznie oczyszczone: pieczywo pełnoziarniste (razowe, graham), ciemne makarony, grube kasze (gryczana, jęczmienna). • Mięso i przetwory mięsne – w tygodniu nie należy spożywać więcej niż 0,5 kg czerwonego mięsa (wieprzowina, wołowina) i jego przetworów. Zaleca się także ich zastąpienie rybami, mięsem drobiowym, jajkami, czy nasionami roślin strączkowych.

• Warzywa i owoce – najlepiej, aby występowały w każdym posiłku. Dziennie należy spożywać minimum 0,4 kg warzyw i owoców, pamiętając o przewadze warzyw w dobowej racji pokarmowej. • Mleko i przetwory mleczne – dziennie zaleca się wypijanie 2 szklanek mleka, które można zastąpić jogurtem, maślanką, kefirem, czy serem twarogowym.Wskazane jest sięganie po produkty o obniżonej zawartości tłuszczu. • Słodzone napoje i słodycze – najlepiej wybierać produkty bez dodatku cukru lub o obniżanej jego zawartości. Słodzone napoje warto zastąpić wodą, własnoręcznie przygotowanymi sokami, a słodycze – owocami, orzechami, czy nasionami. Jesteś tym, co… przyswajasz

Nie wszystko to co zjemy, zostanie wykorzystane przez nasz organizm. Aby spożyty pokarm mógł nas odżywić, musi ulec wieloetapowym, skomplikowanym procesom trawienia i przyswajania, których efektywność zależy od wielu istotnych czynników. Samo trawienie w dużym uproszczeniu polega na rozkładzie wielkocząsteczkowych związków chemicznych (węglowodany, białka, tłuszcze) na części składowe (cukry proste, aminokwasy, kwasy tłuszczowe) w wyniku


działania enzymów trawiennych. Z kolei wchłanianie zachodzące za sprawą kosmków jelitowych, polega na pobieraniu przez błonę śluzową końcowych produktów trawienia, które po przekazaniu do krwi są rozprowadzane po całym organizmie. Procesy te zachodzą niezależnie od naszej woli. Możemy jednak w pewnym stopniu wpłynąć na ich wydajność, za sprawą kilku czynników. Pierwszym z nich jest biodostępność składników odżywczych z wybieranych przez nas produktów żywnościowych. Dobrym przykładem jest białko, które najlepiej pozyskiwać z produktów pochodzenia zwierzęcego, gdzie występuje w tzw. formie pełnowartościowej, co oznacza, że zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy. Podobnie sprawa wygląda w przypadku żelaza. Jego biodostępność z produktów zwierzęcych jest o około trzy razy wyższa w porównaniu do biodostępności z produktów roślinnych. Kolejnym czynnikiem wpływającym na przyswajalność składników odżywczych jest obróbka wstępna produktów. O ile mycie warzyw i owoców jest czynnością niezbędną, o tyle ich obieranie można w wielu przypadkach zupełnie pominąć. Sporo (a niekiedy większość) składników odżywczych występuje właśnie w skórce, z tego powodu warzywa, czy owoce dużo lepiej jest czasami dokładnie umyć niż obierać. W przypadku kolejnej grupy produktów – roślin strączko-

wych, kasz, zbóż i orzechów czynnością zwiększającą biodostępność obecnych w nich składników odżywczych jest ich namaczanie. Proces ten pozwala na usunięcie substancji antyodżywczych (kwas fitynowy, saponiny), utrudniających wchłanianie m.in. magnezu, cynku czy żelaza. Na zwiększenie przyswajalności składników wpływa także stopień rozdrobnienia pokarmu, dlatego czasami warto rozważyć użycie blendera. Stopień rozdrobnienia dotyczy także dokładnego gryzienia i przeżuwania pokarmu.W przeprowadzonych badaniach dowiedziono, że szybkie jedzenie i przełykanie dużych kęsów może skutkować znacznym zmniejszeniem strawności spożywanych posiłków. Stan odżywienia

Tym terminem określa się końcowy efekt wszystkiego, co spożyjemy i w jaki sposób nasz organizm to wykorzysta. Poza podstawowymi składnikami pokarmowymi, witaminami i składnikami mineralnymi, w żywności mogą również występować składniki nieodżywcze lub nawet szkodliwe dla zdrowia. Sumarycznie mogą one wpływać na nasz organizm pozytywnie lub negatywnie, co sprawia, że ostateczny wynik stanu odżywienia organizmu człowieka i jego ocena nie jest sprawą prostą. Należy ponadto podkreślić, że na stan odżywienia wpływa również sposób, w jaki się odżywiamy,

a mianowicie: ilość posiłków w ciągu dnia, długość przerw między posiłkami, skład posiłków i sposób ich przyrządzenia.W praktyce w poradniach dietetycznych do oceny stanu odżywienia wykorzystuje się kilka metod, w tym m.in.: wywiad żywieniowy (do oceny sposobu żywienia i charakterystyki spożywanych produktów), badania biochemiczne i immunologiczne oraz badania antropometryczne.Te ostatnie oszacowane poprzez pomiar wysokości i masy ciała, służą do określenia tzw. wskaźnika BMI i uznane są za podstawowy miernik zaburzeń odżywiania.Wszelkie jego odchylenia powyżej lub poniżej normy (18,5-24,9 kg/m2) wiążą się ze zwiększonym ryzykiem zachorowalności lub zgonu. Każdy z nas po zmierzeniu swojej wysokości i masy ciała, może wyliczyć wskaźnik BMI (BMI = masa ciała w kg/ wysokość w m2), a następnie sprawdzić, czy mieści się w zalecanej normie. A jeśli tak się nie dzieje, to należy do niej dążyć, poprzez świadome odżywianie się zgonie z tytułową regułą - „jesteś tym, co jesz”! Opracowała: Natalia Żurek



Kosmetyki

wzięte z natury


Pierwotnie kosmetyka, podobnie jak medycyna, opierała się głównie na łatwo dostępnych surowcach, którymi były rośliny. W wielu starych książkach zielarskich, jak i starożytnych papirusach znaleźć można przepisy na różnego rodzaju mazidła, płyny czy pasty, które miały jedno zadanie- pomóc zachować młodość i blask skóry. Metodą prób i błędów starano się pielęgnować skórę, aby była sprężysta i jędrna. Używano do tego m.in. mieszaniny ziół i owoców, miodu, tłuszczów roślinnych, mleka, przypraw, a nawet odchodów zwierzęcych, czyli wszystkiego, co dała natura. Jednym z pierwszych przepisów kosmetycznych znalezionych w polskich zielnikach, był przepis na płyn poprawiający gęstość brwi, oczywiście z użyciem wyciągów z roślin. Wyrobem i sporządzaniem gotowych receptur na różnego rodzaju produkty kosmetyczne, zajmowali się aptekarze.W renesansowych Włoszech dużą popularnością cieszyły się poradniki zawierające receptury kosmetyczne, które można było przygotować w domowym zaciszu. Rozwój nauki doprowadził do szczegółowego zbadania związków występujących w naturze, które w precyzyjny sposób pomagają naszej niekiedy, wymagającej skórze. Składniki naturalne, to pewne, przynoszą dla skóry szereg korzyści. Oto kilka z nich, na które warto spojrzeć łaskawym okiem:

Bakuchiol, czyli roślinny retinol

Bakuchiol to związek z grupy terpenów, który pozyskiwany jest z liści i nasion rośliny (Psoralea corylifolia), nazywanej w Indiach babći, babchi. Spotkać ją można rosnącą w Azji, Afryce i Europie Środkowej. Roślina ta znana jest szeroko w medycynie chińskiej i ajurwedyjskiej, jako środek przeciwzapalny i wspomagający leczenie chorób skóry. Jego niesamowite działanie na skórę, poparte naukowym potwierdzeniem, porównywalne jest do retinoidów, czyli pochodnych witaminy A. Ekstrakt z rośliny zawiera mnóstwo antyoksydantów i substancji o działaniu przeciwzapalnym i przeciwbakteryjnym. Bakuchiol jest składnikiem wielofunkcyjnym–stopniowo złuszcza naskórek, zwiększa produkcje kolagenu, więc ujędrnia, poprawia koloryt skóry i zmniejsza przebarwienia. Reguluje pracę gruczołów łojowych, ograniczając wydzielanie sebum, spowalnia namnażanie bakterii trądzikowych i co najważniejsze nie podrażnia. Nie uczula na promienie słoneczne tak jak jego syntetyczny kolega, dlatego można go stosować w ciągu dnia, nawet w okolicach oczu. Dodatkowo łagodzi szkodliwe skutki działania promieniowania słonecznego.Wzmacnia również ściany naczyń krwionośnych dlatego bez obaw można go stosować do cery

naczynkowej. Jest bezpieczny dla kobiet w ciąży oraz karmiących, a także atopików. Bambus i ryż

Bambus to najszybciej rosnąca roślina na świecie, niezmiennie kojarzona z misiem Pandą, w ciągu dnia może urosnąć do 1-2 metrów.W Chinach bambus jest symbolem długowieczności, a w Japonii – czystości. Jego właściwości wykorzystuje się w budownictwie, kuchni czy sektorze meblarskim, jednak ze względu na jego ekspresowy wzrost i dobroczynne substancje w nim zawarte znalazł on zastosowanie również w kosmetyce. Młode pędy rośliny są bogate w krzemionkę, aminokwasy, ramnozę, minerały czy wykazujące silne działanie antyoksydacyjne flawonoidy. Ramnoza, jeden z ważniejszych składników znajdujących się w bambusie wykazuje działanie odżywcze, regenerujące i wygładzające. Dodatkowo hamuje stany zapalne skóry i podrażnienia, zaś flawonoidy występujące w roślinie wykazują silne działanie antyoksydacyjne. Wyciąg roślinny z bambusa występujący w produktach do włosów, to coś, na co warto zwrócić uwagę. Ma on bardzo duży wpływ na regenerację włosów, sprzyja zagęszczeniu i wzmocnieniu. Krzemionka zawarta w roślinie stanowi podstawowy składnik kosmetyków pielęgnacyjnych do dłoni i paznokci. Dzięki niemu stają się mocne, przestają się


łamać i rozdwajać. Z rdzenia łodyg bambusa wytwarza się również puder do twarzy. Cząstki bogate w krzemionkę są alternatywą dla pudrów syntetycznych, dedykowane szczególnie do skór przetłuszczających się i mieszanych, mają zdolność wysokiej absorpcji nadmiaru sebum. Ze względu na wszechstronne działanie odmładzające kosmetyki z wyciągiem roślinnym z bambusa są polecane do pielęgnacji skóry dojrzałej z widocznymi oznakami starzenia, szarej i pozbawionej blasku. Ryż- jego dobroczynne działanie na skórę doceniono już dawno, szczególnie w Azji, gdzie kosmetyki z jego dodatkiem cieszą się ogromną popularnością. Białe, pudrowane twarze Gejsz były właśnie wynikiem aplikacji na cerę drobno mielonego ryżu. To właśnie dzięki nim wiemy, że ryż nie tylko świetnie matuje, pochłania wilgoć, ale też dba o cerę. Puder ryżowy to naturalny puder transparentny utrwalający makijaż, niemający wpływu na jego kolor. Dzięki zawartości wielu minerałów (magnezu, fosforu, cynku, potasu, żelaza, wapnia), witamin z grupy B, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz przeciwutleniaczy, kosmetyki zawierające w składzie proteiny ryżowe skutecznie nawilżają skórę i zapobiegają zbyt szybkiej utracie wody z naskórka. Przyczyniają się do wzmocnienia i ujędrnienia skóry, działając również przeciwstarzeniowo.

Z ryżu wytwarza się również olej, który oprócz szerokiego zastosowania w kuchni, znalazł również swoje miejsce na półkach z kosmetykami. Kremy wzbogacone olejem ryżowym dostarczają skórze potrzebnych i cennych kwasów nienasyconych, a także antyoksydantów, w tym niezawodnej witaminy E.To właśnie dzięki tym składnikom olej zawdzięcza swoje działanie odmładzające i przeciwzapalne. Probiotyki

Skóra to naturalne siedlisko dla wielu organizmów; bakterii, wirusów, bakteriofagów i grzybów, które tworzą na jej powierzchni ochronny system zwany mikrobiomem. Bariera ta chroni naszą skórę przed czynnikami zewnętrznymi i patogenami, często jednak dochodzi do jej uszkodzenia, przez co pojawiają się podrażnienia i choroby skóry. Do uszkodzenia mikrobiomu może dojść również w przypadku nadmiernego oczyszczania skóry z sebum, dlatego bardzo ważne jest, aby zachować równowagę flory bakteryjnej naszej twarzy.W utrzymaniu balansu przychodzą nam probiotyki, czyli szczepy dobrych bakterii, które skutecznie pomogą odbudować uszkodzony płaszcz hydrolipidowy. Kiedyś używane przez nasze babcie w postaci maseczki z kefiru lub maślanki, dziś wytworzone w laboratorium. Zwiększają elastyczność i jędrność,

dzięki hamowaniu odpowiedzi immunologicznej zmniejszają procesy zapalne w skórze, a także pomogą utrzymać odpowiedni kwasowy odczyn pH. Znacząco przyśpieszają procesy regeneracji, dlatego spotkać je można w kremach stosowanych po oparzeniach słonecznych. Znalazły również zastosowanie w preparatach do cery trądzikowej, badania dowodzą, że skutecznie hamują rozwój bakterii Propionibacterium acnes odpowiedzialnych za powstawanie trądziku pospolitego, a także wpływają na prawidłowy skład wytwarzanego sebum. Probiotyki dodaje się również do kremów przeznaczonych dla skóry atopowej i bardzo wrażliwej. Najczęściej spotykane w kosmetykach są bakterie kwasu mlekowego, m.in.: Lactococcus lactis H61, Lactobacillus lactis, Bifida ferment lysate oraz Bacillus ferment, bezpieczne dla naszej skóry. Ciekawostka. W literaturze polskiej termin kosmetyk pojawił się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, wcześniej używano słowa o wdzięcznej nazwie pięknidło, a także piększydło. Opracowała Elżbieta Typek



Miastowa pasieka

Ta stara pasieka na plon czeka nasz, My lecim od wieka z łąk kwietnych i pasz. My lecim od wieka i trud niesiem swój, Piastowe my pszczoły, piastowy mój rój. (M. Konopnicka)


Piękne kwiaty i soczyste owoce to nie tylko kwestia uwarunkowań klimatycznych, dostępu do wody czy słońca, ale niejednokrotnie praca owadów. Na szczególną uwagę zasługują pszczoły, które nie tylko produkują miód, ale zapylają około 80% roślin.Większość znanych nam warzyw i owoców to gatunki owadopylne, co oznacza, że bez zapylenia ich wzrost i rozwój nie będzie w ogóle możliwy. Obecność pszczół w rolnictwie jest doceniana nie od dziś, mniej jednak mówi się o samym środowisku naturalnym. Dzięki pszczołom zapylane są także rodzime gatunki roślin, które stanowią pokarm dzikich zwierząt, a to ważny element prawidłowego funkcjonowania ekosystemu. Ze względu na degradację i postępujące zanieczyszczenie środowiska, ginie coraz więcej zwierząt i roślin, a dzięki pszczołom równowaga w ekosystemach jest nadal utrzymywana. Praca pszczół wpływa na środowisko życia człowieka, upiększa je, dostarcza pokarm, umożliwia kontrolę erozji gruntów, mając przy tym wszystkim także pośredni wpływ na wysokość naszych dochodów. Rośliny dla pszczół Udostępniając pszczołom przestrzeń do życia, pomagamy przetrwać nie tylko im, ale także sobie. Na balkonach i w przydomowych ogródkach warto sadzić rośliny, które będą przyciągać te owady,

takie jak na przykład: szałwia, nagietek, lawenda czy macierzanka, czyli rośliny miododajne.Ważne, żeby kwitły one w różnych terminach, najlepiej od wiosny do wczesnej jesieni, przez to pszczoły dłużej będą miały pożywienie. Niektóre gatunki owadów pojawiają się jedynie wiosną, inne latem, ale są też takie, które obecne są przez cały sezon. Pszczoły lubią także zioła, które spokojnie możemy hodować na naszych balkonach.W wielu miastach obecnie powstają łąki kwietne, które nie dość, że upiększają miejski krajobraz, to zwiększają bioróżnorodność i przyciągają owady. Coraz popularniejszym rozwiązaniem stają się także pasieki, niejednokrotnie zlokalizowane na dachach biurowców i bloków. Szacuje się, że pszczela rodzina, aby przeżyć, musi wyprodukować rocznie około 90 kg miodu. Pobierany przez ludzi miód to ten, pochodzący z pszczelej nadprodukcji. Dodatkowo pszczoły w mieście często dają więcej miodu niż ich sąsiedzi ze wsi. Dzieje się tak dlatego, że w mieście nie ma wielohektarowych, monokulturowych upraw i oprysków chemicznych. Przez cały okres wegetacyjny kwitną różne gatunki, więc jedzenia dla pszczół jest dużo, a dodatkowo jest ono bardziej różnorodne.Wiele osób obawia się, że zanieczyszczenia będą wpływać na pszczoły, a przez to także na miód, który będzie przez nie wyprodukowany. Najczęstszym

problemem w mieście jest smog, a on występuje zasadniczo zimą, kiedy pszczoły i tak siedzą w ulu. Żyją też dość krótko, za krótko, żeby mogły magazynować metale ciężkie czy inne toksyny. Dodatkowo wnikliwy obserwator zauważy, że pszczoły bardzo dbają o swój dom i „siostry”, dlatego jakikolwiek skażony nektar, który mógłby stanowić zagrożenie, byłby omijany przez nie szerokim łukiem. Zrób własną pasiekę

To właśnie prowadzenie obserwacji poza wiedzą teoretyczną z zakresu biologii jest ważnym elementem w przypadku prowadzenia własnej pasieki. Analizując zachowania pszczół zarówno w gnieździe, przed ulem czy na ich wylocie pozwala lepiej zrozumieć zachowanie, potrzeby jak i możliwości tych owadów. Chcąc założyć własną pasiekę, trzeba znaleźć na nią odpowiednie miejsce. Nie jest tu problemem wysokość, a warunki, jakie panują na miejscu i w okolicy.Wybierając przestrzeń dla miejskiej pasieki, musimy znaleźć kompromis między bezpieczeństwem mieszkańców a komfortem pszczół. Bardzo ważne jest także aby w najbliżej okolicy znajdowała się jakaś zieleń. Miejsce, w którym będą stały ule musi być także zaciszne, odpowiednio nasłonecznione i suche. Jeśli pasieka usytu-


owana jest na dachu budynku, warto także zbadać czym jest on pokryty, czy nie będzie się za bardzo nagrzewał, a przez to powodował, że dużą część swojej energii pszczoły zużyją na chłodzenie swojego domu. Nadmiernie zacieniona, wilgotna lokalizacja znów sprzyja rozwijaniu się chorób. Ponadto dochodzi także aspekt prawny. Pasieka musi być usytuowana przynajmniej 10 m od granicy działki oraz dróg, a w przypadku, gdy ten warunek nie może być spełniony, właściciel zobowiązany jest do ustawienia minimum trzymetrowej przeszkody, która spowoduje, że pszczoły będą mimowolnie wznosić się wyżej nad okolicznym terenem. Zdrowy rozsądek będzie także nakazywał, aby uli nie ustawiać tuż na wprost tarasu czy balkonu, z którego aktywnie korzystają sąsiedzi. Konieczne jest także zgłoszenie pasieki do weterynarza, nawet jeśli składa się ona z zaledwie dwóch uli. W niektórych przypadkach potrzebna będzie także zgoda lokalnego samorządu czy okolicznych mieszkańców. Niezbędna będzie także odpo-

wiednia odzież ochronna oraz miejsce i sprzęt między innymi do odwirowywania miodu, przygotowania pokarmu na zimę czy czyszczenia części ula.To, w jakich porach i jak często odwiedzać pszczoły, zależy od nich samych i naszych obserwacji z tym związanych. W sezonie dobrze jest to wykonywać chociaż raz w tygodniu, w zimie rzadziej. Często zdarza się, że na ewentualną nerwowość pszczół wpływa zmiana pogody, kolor czy zapach. Dlatego wybierając się w odwiedziny lepiej zrezygnować z używania perfum. Miód produkowany przez pszczoły w mieście będzie miał nieco inny smak z uwagi na występowanie innych roślin użytkowych i często także większej różnorodności gatunkowej. Jest równie zdrowy i sprzedawany przez lokalne pasieki.Warszawski hotel Regent Warsaw Hotel jako jedyny hotel w kraju i jeden z nielicznych na świecie posiada na dachu własną pasiekę, a pozyskiwany z niej miód jest dostępny dla gości hotelowych. Dochodowość posiadania

pasieki w mieście jednak nie ma aż tak dużego znaczenia jak jej aspekt przyrodniczy i poniekąd społeczny. Jest to rozwiązanie, które daje namiastkę kontaktu z naturą, pozwala na obserwacje i badania oraz obcowanie z tymi niezwykłymi owadami. Hodowla pszczół w mieście to także okazja do zwiększenia szansy na przetrwanie ich większej ilości i zwrócenie uwagi na problem, jaki powodować może zmniejszająca się ich liczebność. Niektórzy boją się tych owadów ze względu na małą wiedzę i strach przed ukąszeniem, często myląc je z osami. Użądlenie pszczoły zazwyczaj nie stanowi zagrożenia dla zdrowia, a reakcje alergiczne występują statystycznie rzadko. Jednakże coraz więcej osób interesuje się pszczołami, tym za co są odpowiedzialne i co my, jako ludzie im zawdzięczamy. Można z całą pewnością stwierdzić, że jeśli pszczoły zginą, to zginie również inne życie na ziemi! Opracowała Klaudia Ingram



Piękne pasje


Praca czy pasja? A gdyby pasję zamienić w pracę?!? Z pewnością nie jedna/ jeden z nas staje przed takim dylematem. Pójście za głosem serca jest kuszące, ale zazwyczaj z drugiej strony pojawia się niepokój i pytanie, czy to na pewno dobra decyzja? Czy poradzę sobie zostawiając wszystko, co daje mi poczucie stabilizacji? W tej przygodzie zwanej życiem nie ma gotowych odpowiedzi, schematów. Odpowiedź znajdziemy, wsłuchując się we własne serce. W dzisiejszej rozmowie o podążaniu za głosem serca i swoich wyborach opowie nam Marta Chmielecka.

żeby móc poświęcić się drugiej czynności tak zupełnie, całym sercem. Nie lubię działać na pół gwizdka, gdy coś robię, lubię gdy jest to zrobione dobrze. Mimo że lubię uczyć, to nic nie cieszy mnie, nie daje większej satysfakcji i spełnienia co praca twórcza.

się jednak i niczego nie żałuję. Przygoda z rysowaniem zaczęła się dawno temu – chyba jak każda mała dziewczynka uwielbiałam malować, a moje ścieżki przecierała babcia, która pasje do malarstwa olejnego odnalazła na emeryturze, a także wspierający

Decyzja o odejściu z pracy na etacie zbiegła się z pandemią. To był (nadal chyba jest) czas wielkiej niewiadomej, byłam przerażona, niepewna czy robię dobrze, zważywszy na okoliczności. Zdecydowałam

mnie nauczyciele i rodzina. To z babcią namalowałam pierwszy obraz olejny, był to las, a ja miałam jakieś 14 lat. Babcia wprowadzała mnie w tajniki malarstwa, które sama odkrywała – razem czytałyśmy

Joanna Bilek: Choć z wykształcenia jesteś filologiem angielskim, to Twoją drogę życiową wytycza obecnie rysunek. Czy możesz nam opowiedzieć, jak zaczęła się Twoja przygoda z rysowaniem i dlaczego postanowiłaś zmienić swój zawód? Marta Chmielecka: Tak, skończyłam filologię angielską i przez 5 lat pracowałam w zawodzie – uczyłam języka angielskiego w szkole publicznej i chwilę też w prywatnej.W tym samym czasie prowadziłam z mężem internetowy sklep Pod kloszem, urodziłam dzieci – gdy urodziła się córka, wiedziałam, że z dwójką dzieci i pracą na etacie nie dam rady już malować i nadzorować sklepiku, wiedziałam, że z czegoś muszę zrezygnować,


o wielkich malarzach, oglądałyśmy szkice, przekładałyśmy magazyn „Wielcy Malarze” do segregatorów.W liceum miałam dużo mniej czasu na pasje, walczyłam z matematyką, przygotowywałam się do matury, poznałam obecnego męża. Nigdy nie zabrałam się

plastycznych nie poradzę). Nie żałuję – studia były naprawdę ciekawe, a dzięki temu później mogłam poznać wielu interesujących ludzi, pracować – język pomaga bardzo w prowadzeniu biznesu, kontaktach z dostawcami, klientami, ogarnianiu social mediów.

za malarstwo profesjonalnie i wybierając kierunek studiów, zdecydowałam się na moją drugą pasję – język (no dobra, byłam też troszeczkę przerażona przygotowaniem portfolio i tym, że sobie na studiach

JB: Jak teraz wygląda Twój dzień? Czy codziennie rysujesz? Jakie rysunki, zamówienia najczęściej wykonujesz ? Które sprawiaj Ci największą przyjemność,

a które były wyzwaniem? MCh: Jestem mamą dwójki małych dzieci, więc tutaj nie ma mowy o nudzie i rutynie. Staram się codziennie odwiedzać pracownię (która jest zarazem magazynem sklepowym) – to tam maluję, tworzę moodboardy, pakuję paczki, ogarniam stronę, maile. Dzieci wstają wcześnie, starszak chodzi do przedszkola, od niedawna mam nianię dla córki, więc udaje mi się urwać do pracowni na dłużej. Bywają jednak dni, podczas których nie wyciągam farb – idę do lasu, odpoczywam, spędzam więcej czasu z dziećmi, szukam inspiracji. Bywają też dni z przeziębieniem syna, kiedy jestem cały czas w pogotowiu, dni wyjazdowe – dlatego lubię tę pracę – sama mogę sobie dyktować, co chce robić, w jakim tempie. Nie muszę tłumaczyć się szefowi, bo sama nim jestem.To są te dobre strony własnej działalności, bo oczywiście są też te gorsze. Jeśli chodzi o zamówienia, to w tym roku staram się ograniczać te indywidualne, mówię tu np. o zamówieniach na portrety rodzinne. Chciałabym bardziej skupić się na własnej kolekcji, zorganizować wernisaż, w planach jest też nowy kalendarz. Na to wszystko potrzeba czasu. Uwielbiam też malować wzory na tkaniny – udało mi się stworzyć kilka naprawdę wyjątkowych wzorów dla różnych marek, które prowadzą przedsiębiorcze kobiety. Daje mi to wielką


satysfakcję i kopa do dalszej pracy.Wyzwanie – logo – zgodziłam się wykonać logo kilka razy, ale za każdym razem to dla mnie wielkie wyzwanie, godziny rozmyślań, analizy. Bardzo podziwiam osoby zajmujące się tym na co dzień. JB: Twoją pasją są również rośliny, prawda? Czy możesz podzielić się z nami sposobami na piękne rośliny w domu? Czy masz swoich ulubieńców? Które gatunki poleciłabyś początkującym? MCh:Tak, uwielbiam rośliny, ale zupełnie nie mam już na nie miejsca w naszym mieszkaniu. Parapety zapełnione, teraz część już podwieszam na kwietnikach np. z makramy. Sposobów na piękne rośliny chyba nie mam... Zawsze idę „na czuja” – w Internecie sprawdzam, co dana roślina lubi, potem dopasowuję do tego swoje działania – jeśli widzę, że źle jej w danym miejscu, zmieniam, jeśli widzę, że cierpi z nadmiaru wody – zmniejszam częstotliwość podlewania. Znam już zachowanie roślin i mniej więcej wiem kiedy im się coś nie podoba.Wyzwaniem są dla mnie paprocie – chyba żadnej nie utrzymałam przy życiu długo. Moimi ulubieńcami są niezmiennie Pilea Peperomioides zwana „pieniążkiem”, fikusy i sukulenty. Uwielbiam naszego wielkiego fikusa dębolistnego – dostałam go kilka lat temu na urodziny, był naprawdę nieduży – dziś sięga prawie do sufitu i przypomina


nam, że chyba czas zmieniać lokum, bo nie mieści się w aktualnym.Trudno mi powiedzieć jaką roślinę poleciłabym początkującym, każda roślina ma w sobie coś wyjątkowego, każdą możemy uśmiercić lub może z nami żyć lata.To wszystko zależy od tego, jacy jesteśmy systematyczni, na czym nam zależy. Uważam, że „pieniążki” nie są bardzo wymagającymi roślinami. JB: Z pasji do roślin wraz z mężem założyłaś również sklep Pod kloszem. Czy możesz nam opowiedzieć skąd pomysł na taką działalność oraz zaznajomić pokrótce z dostępnym asortymentem? MCh: Sklep Pod kloszem powstał z pasji i miłości do roślin i rękodzieła.To poprzez sklepik klienci mogą zakupić wydruki moich ilustracji, a także wiele innych produktów.W ofercie mamy rozpylacze oraz konewki renomowanej firmy Haws, urocze przypinki, haftowane tamborki, ceramiczne i szydełkowane osłonki. Znajdziecie tu także kalendarze, kartki, makatki.Wszystko to ręcznie wykonywane – po prostu produkty z duszą. Pomysł zrodził się kilka lat temu, a nazwa sklepu.. przyśniła mi się podczas pobytu u przyjaciół.W planach były terraria roślinne, co na razie się nie udało, ale myślę, że wszystko przed nami. Prowadzenie sklepu internetowego to wyzwanie – są momenty, że czuję euforię, są też chwile zwątpienia, ale klienci, ich reakcje i wsparcie


nas przytłacza i hamuje. Jak każdy z nas miewam lepsze i gorsze dni, chwile zwątpienia, przytłoczenia, szczególnie obecną sytuacją na świecie. Wytchnienia szukam w naturze, w lesie, wśród drzew, ptaków, w ciszy, w pracowni, bardzo często odcięta od mediów – takie chwile są dla mnie ważne, są spoiwem, takim moim fundamentem, który pozwala dalej mi się rozwijać i stawiać czoła przeszkodom.

rekompensują wszystkie troski. JB: Kolejną Twoją pasją jeśli tak to można nazwać, jest... świadome życie. Czy mam rację?Czy możesz przedstawić nam, czym kierujesz się na co dzień? Jak dbasz o siebie i rodzinę? Co jest dla Ciebie wartością w życiu? MCh: Świadome życie jest dla mnie niezwykle ważne. Świadomość tego jak żyjemy, co jemy, czym kierujemy się w życiu, co chcemy przekazać naszym dzieciom – to wszystko układa się w całość, tworząc naszą codzienność. Praktykuję wdzięczność – staram się odnaleźć dobre strony każdej sytuacji, nawet tej z pozoru kiepskiej. Jestem optymistką, wierzę w ludzi. Ważną wartością jest dla mnie tolerancja.W codziennym

życiu staram się kierować zasadą less waste – ograniczać zużycie plastiku, jeśli tylko mogę, wybieram ubrania z drugiej ręki lub z materiałów z ekologicznych tkanin, które powstały z poszanowaniem planety i pracowników.To samo dotyczy kosmetyków – wybieram tylko te naturalne i nietestowane na zwierzętach. Nie jem mięsa, uczę swoje dzieci szacunku do matki ziemi, do drugiego człowieka, do zwierząt. Staramy się jeść zdrowo, sami przygotowujemy posiłki i dobrze się przy tym bawimy. Bardzo ważne są dla mnie także rytuały – olejki eteryczne rozpylane w domu, biała szałwia, domowe spa w łazience, czytanie z dziećmi i samemu. Otaczam się osobami i treściami, które mają na mnie pozytywny wpływ. Żal mi czasu i energii na coś, co

Pięknie dziękujemy Marcie za podzielenie się z nami jakby nie patrzeć po części swoim życiem. Czytelników zapraszamy na instagramowy profil Marty https:// www.instagram.com/marta. chmielecka/, gdzie na bieżąco poprzez piękne kadry możemy oglądać jej projekty, realizacje oraz skrawki codzienności. A jeśli zamarzy Wam się jakiś drobiazg do domu lub rysunek wykonany przez Martę koniecznie zaglądnijcie do internetowego sklepu https://podkloszem.pl/.



Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2021 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.