SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR(6)

Page 1

Nยบ6


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2015 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie wiosenne Opracowanie: teksty: Karolina Czerniecka, Maciej Strzemski Elżbieta Typek, Joanna Typek rysunki: Katarzyna Typek skład: Daniel Rodriguez Enriquez Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


W

iosna już za progiem, więc i my śpieszymy z nowym katalogiem! Numer ten w szczególności dedykowany jest tym osobom które wraz z nowym sezonem, są gotowe wprowadzić pewne zmiany w swoim życiu. Przede wszystkim chcemy podkreślić, że wiosna jest najlepszą porą na oczyszczanie wewnętrzne organizmu, czemu sprzyjają między innymi pierwsze pojawiające się zioła. Korzystajmy z tych wspaniałych prezentów od natury, nie zapominając o ich właściwościach odżywczych, leczniczych i kosmetycznych. A ponieważ ciepłe, słoneczne dni zachęcają do wyjścia z domu, może warto pomyśleć o uprawianiu sportu ? To również jeden ze sposobów na oczyszczenie organizmu, zgrabną sylwetkę i dobre samopoczucie. W tym numerze zapraszamy do wspinaczki górskiej!



Podbiał

Jego niepozorne żółte kwiatki pojawiają się w małych kępkach na początku wiosny. Liście, które w lecznictwie wykorzystywane są najczęściej, wyrastają dopiero po przekwitnięciu roślinki. Kto zgadnie o jakiej roślinie tu mowa ?!?


Jednym z pierwszych darów wiosny jest podbiał. Na poszukiwania jego kwiatów możemy wybrać się już w marcu.W tym celu udajemy się na podmokłe, gliniaste tereny, okolice lasów, rzek.Warto zapamiętać te miejsca, aby potem łatwiej było nam odnaleźć i rozpoznać liście – zbieramy je dopiero pod koniec kwietnia, gdy są w pełni rozwinięte i koniecznie w pogodne, bezdeszczowe dni. Jeżeli nasze poszukiwania okażą się owocne (albo raczej kwietne i liściowe), możemy nasze zbiory wykorzystać do przygotowania syropu, kosmetyku lub wiosennej sałatki. Kwiaty ścinamy wraz z ogonkami, które mają słodkawy smak. Pamiętajmy, że zarówno kwiaty, jak i młode liście podbiału to wspaniałe lekarstwa! Są niezastąpionym źródłem witamin i minerałów. Żaden gotowy preparat kupiony w aptece nie dostarczy nam tylu cennych składników. Substancje występujące w roślinach są o wiele lepiej przyswajalne niż syntetycznie otrzymywane witaminy czy inne suplementy w pigułkach. Do najważniejszych składników mineralnych, które znajdują się w podbiale należą: siarka, potas, wapń, magnez, żelazo, kwas krzemowy, fosfor. Pierwiastki te są niezbędne do utrzymania prawidłowej kondycji zdrowego człowieka, a chorym ułatwiają szybszy powrót do zdrowia. Część zbiorów warto przeznaczyć do zasuszenia i wykorzystać je później. Ścinając liście (bez

ogonków), zwracamy uwagę, aby były pozbawione plam i kurzu. Suszenie zazwyczaj trwa dość długo. Najlepiej rozłożyć kwiaty i liście w ciepłych, suchych i przewiewnych miejscach. Możemy wykorzystać piekarnik, ale uważajmy, by temperatura nie przekroczyła 40 stopni. Prawidłowo wysuszony surowiec powinien zachować naturalną barwę. Liście trzeba przechowywać potem w zamkniętych słoikach, bo łatwo wchłaniają wilgoć. Przepędzi kaszel i....złą aurę

Każdy, kto chce poznać tajemnice roślin i ich uzdrawiającą moc, powinien sięgać do dawnych zielników i poradników, które kryją w sobie wiele cennych rad. Oczywiście lecznicze właściwości potwierdzane są przez naukowców i większość ziół wykorzystywana jest w oficjalnej medycynie. Już sama nazwa danej rośliny, przyjęta przez naukowy świat, jest najczęściej pozostałością po starych określeniach używanych przez mieszkańców wsi lub zielarzy. Podbiał to uwspółcześnione słowo wywodzące się od słowiańskiego podbel i nawiązujące do charakterystycznego srebrzysto-śnieżnobiałego zabarwienia spodniej strony liści tej rośliny.W niektórych rejonach Polski znany jest także jako: białkuch, ośla stopa, końskie kopyto,a w krakowskim jako…

kapusta sterników! Z kolei łacińska nazwa Tussilago farfara tłumaczona jest jako „przepędzający kaszel” – co wskazuje na główne zastosowanie podbiału. Choć medycyna ludowa jako surowiec leczniczy częściej zaleca liście, ponieważ zawierają znacznie więcej substancji czynnych, to możemy skorzystać również z podbiałowych kwiatków, które pojawiają się wcześniej. One również doskonale się sprawdzają jako „przepędzacze kaszlu”. Zarówno kwiaty, jak i liście zawierają w sobie substancje śluzowe, które działają powlekająco, wyściełając podrażnione kaszlem drogi oddechowe, a także łagodzą stany zapalne w jamie ustnej. Dawniej wierzono, że podbiał ma moc „odpędzania” nawet gruźlicy, a znachorzy w przewlekłych zapaleniach oskrzeli i płuc zalecali robić okłady na klatkę piersiową sporządzone ze świeżych zmiażdżonych liści podbiału. Również i dzisiaj z liści możemy wycisnąć sok (najlepiej za pomocą specjalnej wyciskarki do traw i warzyw liściastych) lub przygotować napar – zalewamy wrzącą wodą i czekamy chwileczkę, aż się zaparzy. Herbata i świeżo wyciśnięty sok sprawdzają się w przypadku, gdy mamy problemy z odkrztuszaniem, chrypką i zalegającą wydzieliną, co często zdarza się po zimie. A ponadto jak pisali XIXwieczni zielarze: „Bardzo poradnem jest pić herbatkę z podbiału dla oczyszczenia


płuc i piersi”. O kwiatach i liściach podbiału powinni pamiętać nauczyciele i wszyscy „pracujący głosem”.W starożytności jako lekarstwo na kaszel i duszności zalecane było wdychanie dymu ze spalonych liści podbiału .”Dym z tej rośliny, którą suszy się wraz z korzeniem i spala na węglu cyprysowym, jeśli wdycha się go przez słomkę, ma lecznicze działanie przy przewlekłym kaszlu”- taką dokładnie instrukcję stosowania podbiału podaje starożytny rzymski uczony Pliniusz Starszy. W średniowieczu podbiał razem z rozmarynem, tymiankiem, lawendą i rumiankiem służył jako ziołowy tytoń do fajek. Również i dzisiaj warto wykorzystać ziele podbiału jako kadzidło. Jak twierdzą znający się na magii, wniesie on do naszego domu pogodny nastrój. No i lżej będziemy oddychać! Pobudzi apetyt

Oprócz śluzów liście i kwiaty podbiału zawierają odkażające olejki, a także substancje gorzkie, które zwiększą wydzielanie soków trawiennych, pobudzając apetyt i przyspieszając przemianę materii. Jeżeli nie odpowiada nam ten smak, możemy zmieszać go na przykład z lukrecją, która jest naturalnym słodzikiem, a dodatkowo podziała wykrztuśnie. Niestety, herbatek z liści podbiału nie powinniśmy używać zbyt długo. Badania

wykazały, że podbiał może mieć nie najlepszy wpływ na naszą wątrobę. Co prawda nie wszyscy naukowcy są w tej kwestii zgodni, a badania prowadzone były na gatunkach australijskich, lepiej jednak dmuchać na zimne i nie stosować liści podbiału dłużej niż przez sześć tygodni. Osoby z „wątrobowymi” problemami powinny w ogóle liści podbiału unikać. Zupełnie spokojnie możemy czuć się stosując przetwory z kwiatów podbiału, ponieważ nie stwierdzono w nich żadnych „ podejrzanych” substancji, a nawet niektóre badania wykazują, że spożywanie dużych ilości herbatek z kwiatów może działać przeciwnowotworowo.== Wyleczy trądzik a nawet… różę!

Działanie tego ziółka nie kończy się na właściwościach przeciwkaszlowych. Liście możemy stosować też na skórę.W drobnych zranieniach, a także przy trudno gojących się ranach i stanach zapalnych, czyli wtedy, gdy na skórze obserwujemy zaczerwienienia i rozognienia, przyłóżmy liść podbiału. Baby zielarki podczas pełni księżyca, przy pomocy liści podbiału i odpowiednich zaklęć „zamawiały” czyli wypędzały różę, zakaźną chorobę, która objawia się silnym postępującym stanem zapalnym wywołanym przez

bakteryjne zakażenie. Dawniej, ponieważ podbiał był pospolitym chwastem najczęściej nie chodzono go zbierać, tylko po prostu wyciągano zaplątanego ze snopków zboża zwożonych do stodoły i stosowano na wszelkie wypryski i czyraki. Ta roślina może się również okazać ratunkiem na młodzieńcze utrapienia, czyli trądzik – wystarczy zaparzyć kwiaty i liście i świeżym naparem codziennie przemywać wypryski. Nawet nasze stopy cenią sobie kuracje podbiałem. Wystarczy krótka kąpiel w odwarze przygotowanym z liści, a zmęczenie i obrzęki znikają, a przy tym dzięki śluzowym składnikom „oślich stóp” nasze stopy, stają się idealnie nawilżone. Pamiętajmy także, że podbiał podobnie jak i inne pierwsze wiosenne ”zielska” stosowane w postaci sałatek lub herbatek pozwalają nam oczyścić organizm z różnych toksyn, dlatego też mówi się o nich ”czyszczące krew”. I jak tu nie czekać na wiosnę…?!? Opracowała: Joanna Typek


Syrop z kwiatów lub świeżych, młodych liści na kaszel:

Po dokładnym umyciu pokrojone kwiaty lub liście ułóż w słoiku, przesypując każdą warstwę cukrem lub miodem (około łyżki na każdą warstwę). Wszystko lekko ugnieć, po czym odstaw słoik w ciepłe

miejsce. Po około tygodniu pojawi się sok, który trzeba zlać, a resztę roślin dokładnie wycisnąć przez gazę. Syrop przechowujemy w ciemnym szkle w lodówce. Jeżeli nie będziemy go używać w najbliższym

czasie, najlepiej pasteryzować. Stosować w przypadku męczącego kaszlu, w trudnym odrywaniu się wydzieliny.Także przy chrypce i „drapaniach” w gardle. Przyjmujemy jedną łyżkę trzy razy dziennie.

Płukanka z liści podbiału na przetłuszczające się włosy i łupież: Dwie garści liści (mogą być świeże) umieść w garnku i zalej 2

szklankami wrzącej wody. Gotuj około 15 minut. Stosuj jako płukankę po każdym

myciu włosów, można także wcierać w skórę głowy.

Maseczka z młodych listów podbiału: Młode liście drobno posiekaj lub wyciśnij z nich sok. Zmieszaj z niewielką ilością serwatki lub maślanki i nałóż

na twarz i dekolt. Pozostaw na około 15 minut. Maseczka działa antyseptycznie, zwiększa elastyczność skóry,

usuwa plamy i wągry, nadaje skórze świeży, jędrny wygląd.

Napar z kwiatów podbiału do cery trądzikowej: 30 g kwiatów zalej litrem wrzątku i pozostaw pod przykryciem na 15 minut. Świeżym naparem

przemywaj wszystkie miejsca dotknięte zmianami trądzikowymi. Można również zastosować jako dodatek

do kąpieli w przypadku podrażnień skóry czy przy oparzeniach słonecznych.


Czas na detoks

Lecznicze głodówki były znane i stosowane w medycynie od najdawniejszych czasów. O potrzebie oczyszczania organizmu i okresowego wstrzymywania się od posiłków, mówią stare filozofie wschodnie i wszystkie religie świata. Od dawien dawna umartwiano ciało postem, by umysł i dusza mogły uzyskać wyższy stan świadomości.


Detoks stanowił część religijnych rytuałów, np. u Indian, którzy głodzili się by doznać halucynacji, przed różnego rodzaju inicjacjami. Dziś stosowanie diety oczyszczającej jest wyrazem dbałości o kondycję ciała. Lekarze i dietetycy są zdania, że dobrze przeprowadzony detoks, to jeden z najlepszych sposobów pozwalających na przywrócenie naturalnej równowagi organizmu. Gdy w natłoku zajęć zapominamy o regularnym i zdrowym jedzeniu, zróbmy sobie mały detoks na wiosnę. Oto kilka produktów jakie daje nam natura, które mogą nam pomóc w oczyszczaniu naszego organizmu. Z ielsko z morza

Spirulina – to rodzaj niebieskozielonych, mikroskopijnych alg z grupy sinic, które są bogatym źródłem zbilansowanych aminokwasów.Ta mała roślinka zawiera do 70% wysokowartościowego białka, a np. wołowina tylko 20%. Ma duże ilości łatwo przyswajalnych dla organizmu witamin, zwłaszcza z grupy B, a także wit. E i betakarotenu. Nie brakuje w niej również minerałów: żelaza, manganu, cynku, miedzi, czy selenu. Spirulina zawiera także bardzo ważne aktywne biochemicznie barwniki roślinne: chlorofil i fikocyjaninę. Obydwa mają działanie oczyszczające. Pierwszy barwnik – chlorofil, w znaczny

sposób ułatwia odtruwanie organizmu. Usuwa z organizmu różnego rodzaju toksyny: ołów, rtęć, kadm, czy pestycydy. Wspomaga regenerację uszkodzonych komórek wątroby, poprawia cyrkulację krwi we wszystkich organach. Fikocyjanina, drugi z barwników, związana jest w sposób szczególny z bilirubiną, która, jak wiadomo, potrzebna jest do niezbędnej prawidłowej pracy wątroby. Fikocyjanina w znaczny usprawnia funkcję wątroby i nerek. Badania nad spiruliną wykazały, że alga ta posiada większą zdolność odtruwania organizmu z metali ciężkich od metod medycznych stosowanych powszechnie. Spirulinę możemy kupić w postaci tabletek lub w postaci proszku. Chlorella – to słodkowodna, jednokomórkowa alga o zielonej barwie. Zawiera wiele cennych dla naszego organizmu substancji, takich jak: aminokwasy, witaminy i minerały. Chlorella jest bogatym źródłem beta-karotenu (prowitaminy A), która usuwa uszkodzenia skóry powstałe w wyniku działania promieniowania ultrafioletowego, wzmacnia wzrok, zapobiega zaćmie i przeciwdziała rozwojowi raka płuc. Zawiera więcej witaminy B12 niż wątroba wołowa. Chlorella oczyszcza układ trawienny, zwłaszcza jelito grube, z toksyn, metali ciężkich (kadmu pochodzącego m.in. z papierosów, ołowiu ze środowiska), chemikaliów (m.in.

rozpuszczalników, wchodzących w skład wielu produktów kosmetycznych, czyszczących) i alkoholu. Alga ta jest jednym z najsilniej odtruwających środków pochodzenia naturalnego, a właściwości te zawdzięcza obecności bardzo dużej ilości chlorofilu. Preparaty zawierające chlorellę najlepiej nabywać w aptekach. Zalecana dzienna dawka chlorelli to 500mg, gdzie zawartość chlorofilu powinna stanowić 10 mg. Extra Fiber!

Fiber czyli (z ang.) błonnik, to sprzymierzeniec zdrowego odchudzania. Dzięki swoim właściwościom wchłania wodę, pęcznieje, zwiększając swoją objętość, poprzez co wypełnia żołądek i wywołuje poczucie sytości.Wyśmienicie usprawnia pracę przewodu pokarmowego i poprawia przemianę materii. Wyłapuje z krwiobiegu kwasy żółciowe, więc zapobiega powstawaniu kamieni w pęcherzyku żółciowym. Pomaga pozbyć się z organizmu toksyn, metali ciężkich i związków azotu, szkodliwych dla naszego organizmu. W swoim działaniu przypomina miotłę, gdyż wymiata z jelit zalęgające w nich resztki pokarmów. Przy spożywaniu błonnika pamiętajmy o piciu dużej ilości płynów, gdyż mała ilość spowoduje że błonnik jak kamień będzie zalegał w przewodzie pokarmowym! Gdzie go szukać? Znajdziemy go tylko w produktach



pochodzenia roślinnego m.in. w otrębach pszennych i kaszy jęczmiennej perłowej. Duże ilości znajdują się również w pełnych nasionach zbóż, kiełkach, orzechach, warzywach strączkowych (czerwona i biała fasola) w kapuście, brokułach i suszonych owocach. Jak zwiększyć

spożycie błonnika? 1. Białe pieczywo zamień na drobnoziarniste. 2. Zamiast chipsów przegryzaj suszone owoce (morele, figi, czy daktyle). 3.Warzywa i owoce jedz ze skórką. 4.W kuchni stosuj mąkę z pełnego przemiału. Sok z brzozy

Sok z brzozy był spożywany na wiosnę przez naszych

słowiańskich przodków. Oni odkryli jego leczniczą moc. Nazywany „bzowiną” lub „oskołą” płyn, jest doskonałym naturalnym produktem oczyszczającym. Napój zawiera niewielką ilość cukrów (glukozy i fruktozy), kwasy organiczne (cytrynowy i jabłkowy), garbniki oraz mikroelementy: potas, wapń, żelazo, miedź, czy fosfor. Szczególnie zalecany jest osobom borykającym się ze stanami przemęczenia. Sok z brzozy wspomaga pracę dwóch organów, odpowiedzialnych za usuwanie toksyn i odpadów z naszego organizmu.Wspiera wątrobę przy oczyszczaniu krwi obciążonej przez toksyny (alkohol, pestycydy, czy sztuczne barwniki) oraz nerki przy procesie filtracji, dzięki czemu usuwa piasek i wszelkiego rodzaju odpady (sól, lekarstwa, kwas moczowy), znajdujące się w przewodach moczowych. Polecany jest również wszystkim, którzy jedzą duże ilości białka zwierzęcego.

Dieta błonnikowa wg. dr Jadwigi Potrzebujemy: 5 dużych jabłek, 30 dag marchewki, oliwa wyciskana na zimno, bulion warzywny, natka pietruszki i koperku, 3 czubate łyżki mielonego siemienia lnianego, sok z cytryny. Pięć razy w ciągu dnia zjadamy pieczone lub surowe jabłko (także na śniadanie). Na obiad i kolacje przygotowujemy duszoną marchewkę:

Sok brzozowy działa także napotnie i wzmacnia układ odpornościowy. Na wiosnę warto pomyśleć o kuracji oczyszczającej z zastosowaniem soku z brzozy. Dorosłym zalecane są dwie szklanki dziennie, dla dzieci zaś jedna. Kuracja powinna trwać przez dwa tygodnie. Świeżo pozyskany sok z brzozy ma nieco gorzki smak. Po kilkunastu dniach sok staje się słodki. Przy przyprowadzaniu „do porządku” naszego organizmu nie zapominajmy o sporcie. Każdy wysiłek fizyczny zwiększa wydzielanie toksyn z naszego organizmu. Spacer, rower, czy codzienne bieganie wzmocni nasze oczyszczanie.Warto zajrzeć do sauny parowej lub modnej ruskiej bani – tam również w szybki sposób pozbędziemy się toksycznych substancji, które kumulują się w naszym organizmie! Opracowała: Elżbieta Typek

Górnickiej

oczyszczoną i pokrojoną obsmażamy na dwóch łyżeczkach oliwy. Zalewamy pół szklanki bulionu i dusimy. Doprawiamy zieleniną. Połowę porcji zjadamy na obiad, pozostałą część na kolację. Pół godziny przed posiłkiem przygotowujemy napój błonnikowy: łyżkę siemienia zalewamy szklanką wody, doprawiamy sokiem z cytryny.

Pijemy z wodą mineralną. Dieta obniża cholesterol, oczyszcza jelita z toksyn. Cennym źródłem błonnika są jabłka i siemię lniane. Te substancje w połączeniu z witaminą C, obniżają poziom cholesterolu we krwi, poprawiają ruch robaczkowy jelit, zapobiegają stanom zapalnym w jelicie grubym. Czyż nie brzmi zachęcająco?!


Pszenica

Należy do najstarszych znanych człowiekowi zbóż. Dla wielu z nas jest podstawą codziennej diety, ale również doceniamy jej kosmetyczne właściwości!


Starożytni Rzymianie mówili o niej triticum, co oznacza przemielony, przetarty. Słowo to można powiązać z najczęstszym wykorzystaniem pszenicy, jako zboża na mąkę. Nazwa łacińska pszenicy do dziś pozostała w mianownictwie gatunkowym, a zboże to niezmiennie od kilku tysięcy już lat stanowi podstawę wyżywienia. Pszenica

w wierzeniach i zwyczajach

Ponieważ pszenica, podobnie jak i inne zboża, była bardzo ceniona jako pokarm, na przestrzeni wieków powstało wiele różnych wierzeń związanych z tą rośliną.W tradycjach antycznej Grecji kłosy pszeniczne były symbolem bogini Demeter, zaś w Egipcie zmartwychwstałego Ozyrysa.W Biblii pojawia się wielokrotnie. Przede wszystkim symbolizuje Najświętszy Sakrament i oznacza stale odradzające się życie, poprzedzone śmiercią. Ziarno włożone do ziemi musi najpierw obumrzeć, zanim wyda plon. Ale plon ten jest pomnożeniem tego, co zostało zasiane. W Starym Testamencie kłosy pszenicy pojawiają się we śnie faraona. Pełne kłosy symbolizują lata urodzaju, zaś puste okres głodu. Również i w słowiańskich zwyczajach pszenica odgrywała ważną rolę. Kaszubi uznawali ją za świętą roślinę i wierzyli,

że jeśli ktoś dobrze wpatrzy się w ziarno, to zobaczy ludzką twarz. Pszenica obecna była w czasie ważnych obrzędów i podczas świąt.W Sylwestrowy wieczór w niektórych regionach Polski przygotowywano potrawę z pszennej mąki zwaną lemiechą. Przed podaniem na stół potrawę tą obficie polewano tłuszczem wieprzowym. Przed spożyciem, dziewczęta mazały sobie włosy, aby zapewnić zdrowie, urodę i wszelki dostatek na cały rok. Niezamężne dziewczyny przy użyciu lemiechy czyniły również wróżby związane z potencjalnymi kandydatami na mężów. Podczas gotowania tej potrawy, dziewczyna, która ją mieszała wybiegała z domu na zewnątrz z łyżką, po czym wracała i ponownie tą samą łyżką kończyła mieszać. Czynności te miały na celu zawrócenie kawalera, aby nie odjechał z konkurami do innej panny.W ten sam wieczór Sylwestrowy, dziewczyna, która nie znała jeszcze swojego wybranka, wychodziła z łyżką lemiechy przed dom, oczekując aż przybiegnie do niej pies, który miał zwiastować kierunek, skąd pojawi się kandydat na męża. Podobne wróżby związane z zamążpójściem czyniono w dzień św. Andrzeja. Panienka, która chciała dowiedzieć się, który chłopiec jest jej pisany, pościła przez cały dzień, piekąc w tym czasie bardzo słony pszeniczny placek. Placek ten zjadała przed snem odmawiając siedmiokrotnie pacierze, prosząc

świętych by przyśnił jej się chłopiec, który poczęstuje ją wodą.Ten, którego zobaczy we śnie powinien zostać jej mężem. Pszenica była także symbolem dziewczyny – panny młodej (jęczmień – pana młodego).W czasie zaślubin, panna młoda obowiązkowo posiadała przy sobie kilka ziaren tego zboża, co miało chronić ją od uroku. Aby zboże to dobrze obrodziło, zalecane było by gospodarz po powrocie do domu z rezurekcji nie kładł się spać.W drugi dzień Zielonych Świąt, w niektórych regionach Polski wybierano wśród młodych dziewczyn najładniejszą. Dziewczynę nazywano królewną i przystrajano w wieniec upleciony z ruty, chabru oraz brzozowych lub klonowych gałązek. Z królewną obchodzono pola wszystkich gospodarzy po to, by pszenica lepiej rodziła. Pszenica na talerzu

Pszenica jest ceniona nie tylko za swe walory smakowe. Nie zapominajmy, że oprócz skrobi, białka i glutenu dostarcza organizmowi wiele cennych składników. Obok witamin B1, B2 i Wit. D, E, K, PP, w ziarnach pszenicy występują także związki mineralne: sodu, wapnia, potasu, magnezu, fosforu, siarki i żelaza. Aby w pełni korzystać z bogactwa tych składników należy stosować mąki z pełnego przemiału, pieczywo i wszelkie wyroby również powinny bazować na takiej mące. Jeszcze cenniejsze



pod względem odżywczym będą kiełki pszenicy.W kiełkujących nasionach i zbożach zawartość witamin zwiększa się, zaś sole mineralne tworzą wraz z mikroelementami związki chemiczne łatwiej przyswajalne dla organizmu. W kiełkach dodatkowo obecne są związki kwasów tłuszczowych oraz białka o dużej wartości odżywczej. Ziarna zbóż kiełkują 2-3 dni. Należy je spożywać zaraz po wykiełkowaniu. Pamiętajmy, aby nasiona pochodziły z uprawy ekologicznej i nie były zaprawiane. Najlepiej zakupić nasiona specjalnie przystosowane do tych celów (bez trudu znajdziemy je w sklepach ze zdrową żywnością). Na potrzeby hodowli można nabyć specjalną kiełkownicę lub założyć uprawę na talerzu, pamiętając by był on dobrze umyty i sparzony gorącą wodą. Przeznaczone do hodowli ziarna zbóż należy uprzednio moczyć 12 godzin, zalewając dwa razy większą ilością wody niż wynosi waga nasion. Kiedy ziarno wchłonie wodę i napęcznieje, należy je przepłukać na sicie wodą o temperaturze pokojowej. Nie napęczniałe ziarna najlepiej odrzucić. Pszenicę umieszczamy w kiełkownicy lub na wilgotnej wacie, pamiętając, że kiełki nie lubią ostrego światła, dlatego najlepiej ustawić je gdzieś na szafce kuchennej,

a nie na parapecie. Po 2-3 dniach powinniśmy już zbierać plony, chyba, że naszym zamiarem jest przeznaczenie wykiełkowanej pszenicy dla wielkanocnego króliczka?! Między kuchnią a medycyną

W Tradycyjnej Medycynie Chińskiej (TCM), prawidłowe odżywianie to podstawa zachowania dobrego zdrowia, ale również ważny składnik terapii leczniczej. Każdy pokarm w ujęciu TCM posiada określone cechy i właściwości na które „przeciętny” Europejczyk nie zwraca uwagi. Jeśli Chińczyk „wziąłby pod lupę” pszenicę, to powiedziałby, że ma właściwości chłodzące i zaleciłby ją osobom intensywnie pracującym, zestresowanym, tym, którzy mają problemy ze spaniem i są nerwowi. Potrawy z pszenicy (Chińczyk miałby tu na myśli całe ziarno) mają za zadanie ochłodzić rozgrzane głowy i ustabilizować energię życiową.W tym celu najlepsza jest herbatka ugotowana z ziaren, wypijana w ciągu dnia, a zwłaszcza przed snem. Herbatka z pszenicy 1/2 litra zimnej wody wlać do emaliowego lub ceramicznego garnka żaroodpornego,

dosypać 2 łyżki ziaren pszenicy i gotować przez 30 minut, a następnie przecedzić. Wskazówka: Zasady TCM mówią, że gotowanie w stalowym garnku zmniejsza lecznicze działanie pszenicy.W przypadku herbatki z pszenicy jest to szczególnie ważne jako, że zazwyczaj stosuje się ją ze względów terapeutycznych przy zaburzeniach snu, nocnych potach, wewnętrznym niepokoju, nerwowości, niezrównoważeniu emocjonalnym, rozdrażnieniu. Dlatego też powinniśmy zadbać, by nasz lek był najlepszej jakości i posiadał wysoką skuteczność działania, co zapewni nam odpowiednio dobrany garnek. Ziarna pozostałe z herbatki najlepiej wykorzystać na śniadanie, dodając do nich płatków owsianych lub innych zbożowych płatków, które gotujemy do osiągnięcia miękkości. Po ugotowaniu nakładamy na miseczki, dodajemy ulubione owoce, parę orzechów i rodzynek oraz kapkę jogurtu naturalnego. A jeśli z herbatki pozostają nam większe ilości, możemy spożywać ziarna pszenicy jako dodatek do obiadu, zastępujący ziemniaki lub składnik sałatek.* Opracowała: Joanna Typek


Jej wysokość stopa

"Ludzka stopa jest machiną o mistrzowskiej konstrukcji oraz dziełem sztuki" (Leonardo da Vinci)


Każda kultura w jakiś specyficzny i wyjątkowy sposób traktuje stopy. Rytualne mycie stóp w ciepłej wodzie przed szabatem jest praktykowane w Izraelu.W Indiach stopy przyszłej panny młodej ozdabia się henną, po to by narysowane na nich wzory chroniły przyszłą żonę przed złymi duchami. Przywoływany często obraz Chrystusa myjącego stopy swoim uczniom na znak pokory, zna każdy chrześcijanin. Dlaczego właśnie stopy stanowią ważną część naszego ciała?? Nasze stopy to podpora dla całego ciała, dzięki nim możemy się poruszać, biegać czy skakać. W nich znajduje się 72 tys. zakończeń nerwowych więc niech nas nie dziwi, że czujemy nawet mały kamyk, który wpadnie nam do buta. Stopy są przekaźnikami bodźców do najważniejszych części ciała. Chodź boso

Najlepsze obuwie – to brak obuwia tak mawiał kiedyś Hipokrates. Dlatego gdy mamy możliwość starajmy się chodzić boso. Chodzenie bez butów jest korzystne dla zdrowia.Wzmacnia ono mięśnie i więzadła. Koryguje płaskostopie, zapobiega bólom pleców i poprawia naszą postawę. Odpręża i wycisza. Od dawien dawna spacer gołymi stopami stanowi sprawdzony sposób na bezsenność, poprawia krążenie krwi i wzmacnia naszą odporność. Chodzić możemy po każdej

naturalnej powierzchni. Nasze stopy lubią piasek, kamienie w rzece i trawę. Pamiętajmy również o ćwiczeniach stóp. Chodzenie na palcach, piętach czy zewnętrznych krawędziach oraz chwytanie palcami stóp małych przedmiotów, wzmocnią mięśnie podbicia. Każdy z nas przecież pamięta z przedszkola zawijanie chusteczki palcami stóp, to nudne ćwiczenie gimnastykuje nam mięśnie palców. Ćwiczenie tych mięśni jest bardzo ważne, bo to między innymi dzięki nim stopy stanowią także źródło informacji o podłożu. Masuj stopy

W Indiach wierzy się, że masaże pomagają zachować zdrowie oraz równowagę fizyczną i psychiczną. Łączą się z praktykowaną przez większy procent społeczeństwa medycyną ajurwedyjską. Do masażu dobierane są specjalne olejki, np. ziołowy vata zalecany do skóry suchej, który poprawia cyrkulację czy olejek sezamowy wygładzający skórę i usuwający obrzęki mięśni. Zgodnie z zasadą akupresury najważniejsze zgrupowanie stref refleksyjnych znajduje się na stopach. Masaż owych stref powoduje lepszy przepływ krwi i bioenergii, które docierają do organu powiązanego z daną strefą. Od czasu do czasu warto zafundować naszym stopom lekki masaż najlepiej przy użyciu kremu do stóp. Zaczynamy od delikatnego ucisku palców, potem

wykonujemy okrężne ruchy masujące na podeszwach.Taki masaż doskonale relaksuje i łagodzi bóle śródstopia. Prawidłowo pielęgnuj

Skóra na stopach jest prawie dwukrotnie grubsza niż na innych partiach ciała, za to ma cieńszą tkankę podskórną. Często więc ulega przesuszeniu i zrogowaceniu, dlatego należy o nią szczególnie dbać. Nasze stopy lubią kąpiel – odpowiednio przygotowana relaksuje i odżywia je. Klasyczna kąpiel powinna trwać około 10- 15 minut. Stopy moczymy w ciepłej wodzie z dodatkiem ziół, olejków eterycznych lub soli leczniczej. Dużą popularnością cieszy się sól z Morza Martwego, która w swoim składzie zawiera duże ilości minerałów.Wzmacnia ona naturalną barierę ochronną, nawilża warstwę rogową skóry i nawilża. Dodatkowo działa przeciwgrzybiczo i łagodzi wszelkie stany zapalne skóry. Do kąpieli polecane są również zioła. Najlepsze dla stóp to skrzyp polny, który dodatkowo wzmocni paznokcie, szałwia lekarska stosowana w przypadku nadmiernej potliwości czy rumianek pomocny w stanach zapalnych skóry. Do kąpieli warto również dodać witaminę A+ E , którą kupimy w każdej aptece. Pękające pięty to zmora wielu pań. Są one następstwem mocnego przesuszenia i szybkiego



rogowacenia naskórka. Często powodem pękania jest brak witamin, głównie witaminy A i E.W walce z tym problemem bardzo dobrze sprawdzą się olejki – rycynowy czy migdałowy. Bardzo dobrze na pięty działa również kąpiel w krochmalu lub w siemieniu lnianym.Taka kąpiel przyniesie ukojenie i przyspieszy regeneracje naskórka pięt. Nasze stopy nie pogardzą również peelingiem. Każdy peeling ma działanie keratolityczne, więc świetnie poradzi sobie z usunięciem zgrubień na stopach. Pamiętajmy o tym by był delikatny, gdyż nadmierne tarcie naskórka powoduje zwiększenie rogowacenia. Najlepiej wykonywać go po wymoczeniu stóp. Po takim zabiegu nasza skóra jest lepiej ukrwiona, dotleniona i oczyszczona. Peelingi gruboziarniste wystarczy stosować raz w tygodniu, drobnoziarniste można nawet codziennie. Peeling dostosowujemy do własnych potrzeb. Możemy wybierać w tych z półek sklepowych, wyposażonych w substancje o właściwościach zmiękczających lub przeciwgrzybicznych np. z lanoliną czy olejkami. Są też peelingi wzbogacane

substancjami dodatkowymi, które pomagają usunąć inne mankamenty np. peeling z ekstraktem z mięty przy poceniu czy z cynamonem przy problemach z krążeniem. Nie zapominajmy jednak o domowych peelingach, które z łatwością zrobimy z cukru, płatków owsianych czy zmielonych łupinek orzecha. Na koniec – krem. Powinien odżywiać i regenerować naskórek.Warto, by zawierał m.in. witaminy A i E, alatoninę, glicerynę lub parafinę, hialuronian sodu, oleje (np. z pestek winogron lub słodkich migdałów).W przypadku silnych zrogowaceń stosuje się kremy zawierające mocznik i kwas salicylowy, które mają działanie zmiękczające i złuszczające. Do stóp, które nadmiernie się pocą, dobrze sprawdzą się lekkie kremy lub żele o właściwościach dezodorujących lub chłodzących, np. z ekstraktami z szałwii, cytryny czy aloesu. Domowe SPA dla stóp

Kąpiel w krochmalu dla zniszczonych stóp

Aby przygotować krochmal wystarczy wymieszać 2-5 łyżki mąki ziemniaczanej z 2 litrami ciepłej wody.W tak przygotowanej kąpieli moczymy stopy przez około 20 minut . Kąpiel nawilżająca Wsypujemy do miski 4 łyżki soli iwonickiej (do kupienia w aptece), wlewamy 1/3 szklanki oliwy. Uzupełniamy wodą. Stopy moczymy przez 15 minut. Peeling cukrowy W miseczce mieszamy dwie łyżki cukru z pięcioma łyżkami oliwy. Cukier możemy zastąpić grubą solą, a oliwę olejem kokosowym. Tak przygotowany specyfik wmasowujemy w stopy, po kilku minutach spłukujemy. Maseczka owsiana Do szklanki gorącego mleka wrzucamy niepełną szklankę płatków owsianych. Całość mieszamy. Gdy wystygnie przygotowaną papkę wmasowujemy w stopy. Owijamy ręcznikiem. Zmywamy po 10 minutach. Bardzo dobra dla stóp zmęczonych suchych i podrażnionych. Opracowała: Elżbieta Typek


Pokochajmy zielska!

Szara, zmęczona brakiem słońca przyroda powoli już drży z niecierpliwości, kiedy będzie mogła wybuchnąć do życia… Jeszcze gdzieniegdzie zalegają ostatnie łachy śniegu, ale wilgotna ziemia zaczyna już pachnieć. Powietrze nie może się zdecydować czy bardziej być zimne czy ciepłe, lecz z pewnością każdy to stwierdzi, że jest bardzo świeże, zwiastując, że niedługo wydarzy się coś ważnego!


Bez wątpienia wszyscy czekamy na… wiosnę! A wraz z nią na nową porcję nadziei, energii i chęci do życia. I choć nie możemy tak, jak rośliny, odradzać się z każdą wiosną na nowo, to zawsze możemy skorzystać z życiodajnych mocy przyrody. Zanim zielone liście drzew przyniosą naszym oczom odpoczynek, najpierw pojawiają się „zielska”. Najdrobniejsze roślinki szybko budzą się z zimowego snu i jako pierwsze obdarowują nas swoja energią, a także odżywczymi i leczniczymi właściwościami. Na ten moment czeka z pewnością wielu z Was. Na pierwsze bogate w witaminy i sole mineralne sałatki z dzikich roślin, a także na pierwsze ziołowe lekarstwa. Jeżeli jest ktoś, kto nie miał okazji wypróbować tych wspaniałych darów natury, to właśnie teraz jest odpowiedni czas, by na to się przygotować i dowiedzieć jak najlepiej wykorzystać to, co daje nam przyroda.Wiosna to pora, kiedy rośliny obfitują w najcenniejsze składniki, które potem wykorzystują dla własnych celów, to znaczy do wydania kwiatów, a potem owoców. Dlatego, jeśli chcemy skorzystać z leczniczych i odżywczych właściwości liści, najlepiej zrywać je przed zakwitnięciem rośliny. Mniszek lekarski

Aby zafundować sobie „zastrzyk” witaminowo-mineralno-chlorofilowy, najlepiej na początku wiosny wybrać się na

łąkę za miasto. Zanim pojawią się żółte kwiaty mniszka, ich liście możemy wykorzystać na sałatkę lub zielony koktajl. Sałatka z

mniszkiem lekarskim Składniki: Garść liści mniszka lekarskiego, sałata, 2-3 pomidory, cebulka ze szczypiorkiem, ser feta, oliwa. Pęczek świeżo zebranych, umytych liści mniszka rozdrabniamy. Jeśli nie odpowiada nam ich gorycz (im młodsze liście – tym mniej gorzkich związków) możemy zalać je ciepłą, osoloną wodą i pozostawić na 30 minut. Do miski wrzucamy poszarpane liście sałaty, liście mniszka, pokrojone pomidory i cebulkę. Dodajemy pokrojony w kostkę ser feta i skrapiamy oliwą. Można dodać parę kropli cytryny. Sok z mniszka

Sok najprościej uzyskamy korzystając ze specjalnych wyciskarek ślimakowych. Innym sposobem jest przemielenie liści przez maszynkę do mięsa. Przemieloną masę umieszczamy w jałowej gazie i dodatkowo wykręcamy. Sok najlepiej smakuje w połączeniu z sokiem marchwi i jabłek, dodany w ilości 1-2 łyżki na szklankę soku owocowo-warzywnego. Świeże liście mniszka i sok z nich wyciśnięty stymulują woreczek żółciowy do produkcji i wydzielania żółci, co wpływa na poprawę trawienia.

Oddziałują także korzystnie na komórki wątrobowe, przyczyniając się do odtruwania wątroby i oczyszczania organizmu ze szkodliwych metabolitów i toksyn. Mniszek działa także moczopędnie i zapobiega tworzeniu się kamieni nerkowych.Właściwości te sprawiają, że skóra nabiera zdrowszego wyglądu i poprawia się ogólne samopoczucie Pokrzywa

zwyczajna Ten często spotykany na nieużytkach chwast to prawdziwy skarb natury. Choć zazwyczaj myślimy o pokrzywie z niechęcią, pamiętni z dzieciństwa niejednego spotkania z tą kłującą rośliną, powinniśmy zmienić nasz stosunek do niej. Podobnie jak w przypadku mniszka, pokrzywa po sparzeniu gorącą wodą, może być smacznym składnikiem sałatek i innych dań, dostarczając jednocześnie wielu ważnych witamin i minerałów. Gorąca woda pomaga pozbyć się parzących włosków. Nie powinien być to jednak wrzątek, który zniszczyłby aktywność witamin. Liście i sok wyciśnięty z pokrzywy to źródło witaminy C i K ważnej w procesie krzepnięcia, a ponadto witamin z grupy B, witaminy E, kwasu pantotenowego i foliowego. Jeśli chodzi o sole mineralne to w zielu pokrzywy odnaleźć możemy związki wapnia, fosforu, potasu, żelaza, krzemu, magnezu, siarki



i cynku. Czyż nie jest to zestaw, jaki odnajdujemy w preparatach aptecznych zalecanych na skórę, włosy i paznokcie? Aby skorzystać z tej „oferty” natury, należy pamiętać, by zbierać pokrzywę zanim pojawią się na niej kwiaty i owoce.Traci wówczas nie tylko smak, ale również witaminy i sole mineralne, które zostają wykorzystane na potrzeby tworzenia kwiatów. Ale właściwie zbiorów młodych liści, czy całego ziela można dokonywać aż do jesieni. Wystarczy, że skosimy starą pokrzywę, a pojawią się młode odrosty. Skoszone ziele wraz z owockami, najlepiej wysuszyć i przeznaczyć na herbatkę. Nie ma jednak co się ociągać! Najbardziej wartościowe są pierwsze pędy, jakie pojawiają się już w kwietniu. Młode liście pokrzywy zalecane były dawniej chorym na anemię. Słuszność tego postępowania udowodniła współczesna nauka. Obecność witaminy K, kwasu foliowego, a także żelaza i midzi decyduje o krwiotwórczych właściwościach ziela pokrzywy. Sałatki lub sok z pokrzywy spożywane regularnie na wiosnę, pomagają uwolnić organizm od toksyn. Usprawniają pracę nerek, obniżają poziom cukru we krwi oraz cholesterolu. Sok z pokrzywy jest również sprzymierzeńcem w walce z trądzikiem, zanieczyszczeniami skórnymi i ziemistą cerą! Sok najlepiej przygotować w sposób opisany, jak w przypadku mniszka lekarskiego, zalewając liście przed wyciskaniem gorącą wodą

(w tym przypadku zapewnia to lepszą wydajność w otrzymywaniu soku).Wyciśnięty sok możemy zażywać sam (około 1 łyżeczkę 3 razy dziennie, po tygodniu 1 łyżkę 3 razy dziennie) lub jako dodatek do soków owocowo-warzywnych. Możemy również łączyć ze sobą liście mniszka i pokrzywy w sałatkach lub w sokach, odpowiednio zmniejszając dawki. Wiosenna maseczka

Składniki: Młode, świeże liście mniszka lekarskiego i pokrzywy, płatki owsiane, jogurt lub śmietana. Liście zalewamy niewielką ilością wody i gotujemy parę minut, po czym szatkujemy, dodając płatków owsianych i niewielką ilość jogurtu lub śmietany. Maseczkę nanosimy na twarz i dekolt pozostawiając na około 20 minut. Maseczka oczyszcza skórę, dzięki obecności minerałów odżywia zmęczoną cerę i pomaga w walce z trądzikiem. Warto stosować ją kilka razy w tygodniu, aż do uzyskania poprawy stanu skóry. Kosmetyczny zabieg będzie tym efektywniejszy, jeśli połączymy go z kuracją od wewnątrz, poprzez spożywanie surówek na bazie pokrzywy i mniszka, popijaniu soku lub herbatek z tych ziół.* Opracowała: Joanna Typek


Nasze

tradycje

Wiosna od wieków jest utożsamiana z odrodzeniem ziemi po okresie zimowym. Zmartwychwstanie Pańskie, inaczej zwane przez chrześcijan Wielkanocą, również celebrowane jest w okresie wiosennym i jest ściśle związane z przebudzeniem z zimowego letargu oraz intensywnej pracy w polu, a także ze zwyczajami ludowymi.


Wzajemne współistnienie chrześcijańskiego kalendarza liturgicznego oraz kalendarza ludowego objawiało się w wielu obrzędach i zwyczajach ludowych, gdzie świeckość i religijność nawzajem się uzupełniały i przenikały. Wprowadzone przez Kościół uroczystości liturgiczne pokrywały się z praktykowanym od wieków pradawnym obrzędowym cyklem pogańskim. W obrzędach kościelnych, a także w ludowych zwyczajach,Wielkanoc symbolizuje zwycięstwo życia nad śmiercią. Okres wielkanocny rozpoczyna się od Środy Popielcowej i trwa do uroczystości Zielonych Świątek. Wielki Tydzień

Środa Popielcowa wprowadza wiernych w trwający ponad sześć tygodni okres zwany Wielkim Postem, który jest czasem pokuty i umartwień, przygotowującym do Zmartwychwstania Pańskiego. W Środę Popielcową posypuje się głowy popiołem pochodzącym z resztek palm z zeszłego roku, poświęconych w Niedzielę Palmową, ma nam to przypominać, że z prochu zostaliśmy stworzeni i po śmierci także w proch ten każdy z nas się obróci. Dawniej w Środę Popielcową praktykowany był zwyczaj ludowy nazywany „kłodą popielcową”: była to zabawa, w której niezamężne dziewczęta i chłopcy ciągnęli po wiosce duży drewniany

kloc, jako rodzaj pewnej kary za nie zawarcie związku małżeńskiego w okresie karnawału. Innym zwyczajem praktykowanym w tym dniu były skoki oraz tańce gospodarzy, które miały zapewnić urodzaj w przyszłym roku, co miało wpłynąć na większy wzrost konopi, lnu, a także różnych gatunków zboża. Przez cały Wielki Tydzień funkcjonowało wiele obrzędów, wywodzących się z tradycji ludowych. W Wielki Czartek praktykowano zwyczaj zwany „judaszem” przedstawiał on rytuał zniszczenia kukły Judasza, jako zdrajcy Chrystusa, a także uosabiał on śmierć i przemijającą zimę. Wielki Czwartek miał charakter zaduszkowy, nazywano go nawet „Wielkanocą umarłych”, a Łemkowie wierzyli, że w tym dniu otwierają się groby i dusze umarłych błąkają się po świecie.Wszelkich prac zakazywano w Wielki Piątek, gdyż był to dzień śmierci Chrystusa na krzyżu, jednak w tym dniu występował rytuał obmywania się w potokach, co miało zapewnić wyleczenie chorób skórnych, a także urodę. Pokarmy jako symbole

Wielka Sobota to dzień, w którym święci się pokarm, wodę oraz ogień. Dawniej, po powrocie z kościoła, wodą święconą skrapiano dom, aby się dobrze wiodło oraz stajnie, aby uchronić je przed

ogniem.Wodę święconą wlewano także do studni, by woda studzienna była czysta oraz zdrowa przez cały rok. Święconka składała się głównie z jaj, kiełbasy, chleba, masła, soli, octu, chrzanu oraz ciasta w formie baranka, jako symbolu zmartwychwstałego Chrystusa. Chrzan święcono na pamiątkę żółci i octu, które podano Chrystusowi na krzyżu i jest on symbolem pokonania goryczy męki Zbawiciela. Chleb jako niezbędny pokarm do życia jest symbolem Ciała Chrystusa, miał on również zapewniać pomyślność i dobrobyt. Dawniej wierzono, że sól odstrasza złe moce dziś, natomiast chroni pokarm przed zepsuciem oraz jest symbolem oczyszczenia. Jajka są symbolem odradzającego się życia i zwycięstwa nad śmiercią, a także są oznaką płodności. Nasi przodkowie wierzyli, że dzielenie się jajkami podczas śniadania Wielkanocnego umacnia więzi rodzinne. Symbolika pisankowych malunków, ściśle związana była z przekazywaniem życia, dlatego też zdobieniem jajek zajmowały się kobiety i dziewczęta. Dawniej zdobiono pisanki gorącym woskiem i malowano na nich motywy takie jak: rózgi, jodełki, wiatraczki, promieniste koła, które nawiązywały do pogańskiej symboliki wody, gwiazd, księżyca oraz słońca.Występowały dwa rodzaje jajek: tak zwane malowanki, które barwiono jednym kolorem, oraz pisanki – zdobione wzorami.



Do barwienia jajek używano naturalnych barwników: kolor żółty-brązowy uzyskiwano z łupek cebuli, zielonkawy z żyta, niebieski z fiołków, fioletowy z kory czarnej olchy. Przesąd głosił, że nie wolno było przeglądać się w wodzie przygotowanej do barwienia jajek, gdyż pisanki się nie udadzą. Wielkanoc

Święta Wielkanocne rozpoczyna msza rezurekcyjna odprawiana zwykle wczesnym rankiem, której dawniej towarzyszyło strzelanie z armat i wszelkich rodzajów broni. Po powrocie z mszy rezurekcyjnej zasiadano do

wielkanocnego śniadania, dzielono się jakiem i składano sobie życzenia.Wielkanocny poniedziałek nazywany także lanym poniedziałkiem, dniem świętego lejka, bądź śmigusem - dyngusem, to dzień znany z oblewania się wodą. Zwyczaj ten wiązał się z magią wody, jako żywiołu przywracającego życie na ziemni w okresie wiosennym, a także z tym, że woda pełniła funkcje oczyszczające oraz przygotowujące ludzi do nadchodzących zmian. Dawniej w lany poniedziałek oblewano dziewczęta wodą, aby miały powodzenie wśród chłopców, niekiedy nawet oblanie panny wiązało się z oświadczynami.

Zasady udanej babki wielkanocnej: 1. Drożdżowym babkom daje się zazwyczaj 3 razy podrosnąć: 1-wszy raz rozczyniwszy mąkę z mlekiem i drożdżami, stawia się wówczas na 10-15 minut, by cokolwiek ruszyła, 2-gi raz po dodaniu masła i pozostałych składników i po najdoskonalszym wyrobieniu ciasta tak, by odstawało od naczynia. Podczas drugiego rośnięcia ciasto musi podwoić swoją objętość. Po raz trzeci ciasto musi wyrosnąć już

po przełożeniu do formy i wówczas powinno niemalże trzykrotnie zwiększyć objętość. 2. Mąka powinna być doskonale wysuszona i ogrzana (w tym celu można przez kilka dni torebkę pozostawić na kaloryferze, wówczas zobaczymy jak straci na objętości po odparowaniu obecnej w niej wody). 3. Miejsce, w którym wyrasta ciasto, ma być ciepłe, ale nie gorące.

W dzisiejszych czasach kontynuowane są tylko nieliczne zwyczaje, związane z okresem świąt Wielkanocnych. Nasze tradycje w swych pierwotnych formach stopniowo zanikają. Choć jednocześnie można zaobserwować, że w niektórych miejscowościach próbuje się zrekonstruować pewne obrzędy, które dawniej były ważnym elementem, charakteryzującym daną wspólnotę. Współcześnie z powodzeniem powraca się do zdobienia pisanek, tworzenia kolorowych palm na Niedzielę Palmową, a także do innych zwyczajów, które kiedyś były praktykowane szczególnie w małych społecznościach lokalnych. Opracowała: Karolina Czerniecka

4. Podczas przenoszenia i wstawiania babki do piekarnika należy uważać, by nie potrząsać nią zbytnio (podobnie również przy wyjmowaniu). 5.Wyjmować z formy dopiero po ostygnięciu. Wskazówki zaczerpnięte z poradnika „Gospodyni litewska”, wydanego w Wilnie w1858 roku.


Piękne pasje

Cieplejsze i dłuższe dni skłaniają nas do wzmożonej aktywności ruchowej. Długi spacer z kijkami do nordic walking, bieganie, dalekobieżne wypady na rowerze… A może pora na coś nowego!? W ostatnich latach ogromną popularnością zaczęła cieszyć się wspinaczka, głównie ta sportowa, uprawiana na sztucznych ściankach wspinaczkowych i w rejonach skałkowych.Wzrosło również zainteresowanie wspinaniem w górach najwyższych.Wspinanie się to nie tylko sport, to również… droga ku miłości i doświadczaniu swojego „ja” – o czym przekonuje nas Maciej Strzemski, długoletni taternik i alpinista.


Wspinanie jest niezwykle wszechstronną i różnorodną dziedziną działalności człowieka.Wyróżniamy wspinaczkę sportową na sztucznej ścianie, zarówno na czas, jak i na trudność, wspinaczkę na małych formach skalnych tzw. buldering, wspinaczkę sportową w skałkach (na drogach ubezpieczonych stałymi punktami asekuracyjnymi), wreszcie wspinaczkę na własnej asekuracji – począwszy od rejonów skałkowych po góry wysokie. Te ostatnie dają pole do popisu taternikom, alpinistom i himalaistom. Pojęcie alpinizmu, obejmujące obecnie coraz więcej form działalności wspinaczkowej, powinno odnosić się jedynie do wspinaczki w Alpach, górach lodowcowych o „średniej” wysokości, jednak z drugiej strony mieści w sobie cały ogrom przeżyć towarzyszących każdemu wspinaczowi na świecie. Przeżycia te, przez wielu trudne do opisania za pomocą słów, pchają alpinistę do podejmowania nieraz potwornego ryzyka. Wspomniane doznania można opisać wg mnie dwoma cytatami autorstwa znakomitego polskiego wspinacza Wojtka Kurtyki: „tam, gdzie doświadczamy jedności, dotyka nas Miłość” oraz: „alpinizm jest to obsesyjna potrzeba udowadniania sobie, że jestem silniejszy niż własne słabości”. Pierwsza myśl realizuje się na całej płaszczyźnie obcowania człowieka z przyrodą gór, z ich potęgą, niebezpieczeństwami i pięknem. Góry

potrafią obnażyć każdego, ukazując jego niedoskonałości i słabości, potrafią również ukazać świat nieskalany i prosty. Każda komenda wypowiadana przez wspinaczkowego partnera ma tylko jedno znaczenie, bez niedomówień i insynuacji.Takie właśnie przeżywanie gór czyni człowieka czystym i świadomym jego miejsca w świecie, rozumianym nie jako miejsce egzystencji w społeczeństwie, lecz jako całości istnienia przyrody ożywionej i nieożywionej. Drugi z cytatów opisuje cel działania wielu sportowców, jednak we wspinaniu nabiera szerszego i poważniejszego znaczenia. Każdy człowiek posiada pewne ograniczenia i pokonywanie ich jest równie wartościowe, niezależnie od tego, czy uda nam się po raz pierwszy w życiu podciągnąć na drążku, czy przebiec ultramaraton. Oba osiągnięcia wymagać będą treningu i poświęcenia, a jak będzie ono duże, pozostaje subiektywną oceną trenującego. Pokonywane w sporcie słabości dotyczą z reguły ograniczeń fizycznych i do pewnego stopnia psychicznych. Umyślnie użyłem tu określenia do „pewnego stopnia”, gdyż w większości dyscyplin sportowiec nie musi godzić się z możliwością poniesienia śmierci, którego to faktu musi być świadomy alpinista. Nie mówię tu oczywiście o wspinaczce sportowej, bo przypuszczam, że w tej dyscyplinie ryzyko wystąpienia poważnych

urazów jest takie samo, jak w wielu innych sportach. Mam na myśli wspinaczkę w górach wysokich, w których narażeni jesteśmy na ogromną ilość niebezpieczeństw i tylko profesjonalizm połączony ze zdrowym rozsądkiem i niezmąconym przez strach umysłem, pozwala nam żyć w tym surowym środowisku. Osiąganie sukcesów w taternictwie, alpinizmie, czy himalaizmie jest wypadkową wielu czynników: przygotowania fizycznego, wiedzy z zakresu topografii i terenoznawstwa, różnorodnych technik alpinistycznych, opanowania i gotowości na znoszenie szeregu niewygód, takich jak zimno, wielodniowe lub wielotygodniowe zmęczenie, brak możliwości częstego mycia się itp. Kwintesencją tych niewygód zdaje się być himalaizm zimowy, który został nazwany przez Wojtka Kurtykę „sztuką cierpienia”. Samo wspinanie staje się więc czymś więcej niż tylko sportem. Ktoś kiedyś powiedział, że wspinanie to nie sport tylko stan umysłu. Myślę, że każdy prawdziwy wspinacz podpisałby się pod tą myślą obiema rękami. Chciałbym podkreślić, że wspinaczka jest czymś, czym może zajmować się każdy zdrowy człowiek, a poziom na jakim będziemy ją uprawiali, zależy jedynie od naszych predyspozycji – zwłaszcza tych psychicznych. Powszechna jest zwłaszcza wspinaczka na sztucznych ściankach i w rejonach skałkowych. Nie



wymaga ona od wspinacza wielkiego przygotowania teoretycznego i znajomości wielu technik linowych.W przypadku bulderingu wystarczy posiadać buty wspinaczkowe i woreczek z magnezją.W przypadku wspinaczki na większych formach skalnych i wysokich sztucznych ściankach, do wyżej wymienionych należy jeszcze dokupić linę, uprząż, kilka ekspresów (dwa karabinki połączone tasiemką) i przyrząd asekuracyjny z karabinkiem zaopatrzonym w blokadę zamka. Należy przy tym zaznaczyć, że wiele obiektów wspinaczkowych posiada w ofercie wypożyczalnie sprzętu (uprzęży) oraz wyposażone jest w liny.Tak więc początki nie są trudne i liczne, a wielkie kariery wspinaczkowe zaczynały się w następujący sposób: kolega mnie namówił i poszedłem się powspinać. Chcę jednak zaapelować do wszystkich którzy postanowią rozpocząć swoją przygodę ze

wspinaniem. Po kilku wizytach na ściance i powiedzeniu sobie „tak, to jest to”, wynajmijmy sobie instruktora lub zapiszmy się do sekcji dla początkujących.To bardzo ważne dla Waszego dalszego rozwoju! Trenując samemu mimowolnie wejdą Wam w krew złe nawyki, które na dalszym etapie będzie już bardzo trudno wyeliminować.Właśnie dlatego początki są niezwykle ważne! Nie próbujcie również naśladować tych, którzy wspinają się najlepiej! Oczywiście przyglądajcie się im, patrzcie na sposób w jaki poruszają się na ścianie, ale nie próbujcie pokonywać tych samych dróg co oni, nie próbujcie treningu na przyrządzie zwanym kampusem! Na takie wspinanie i taki trening przyjdzie czas po dwóch, trzech latach regularnego wspinania. Na początkowym etapie wspinaczkowej kariery takie działania kończą się bardzo szybko poważnymi urazami palców! Wasze zadanie to pokonywanie jak

największej ilości łatwych dróg wspinaczkowych oraz praca nad poprawną techniką i płynnością ruchu! Nie próbujcie wspinać się siłowo, angażując nadmiernie ręce, sukces tkwi w nogach, a ręce maję jedynie zapobiec odpadnięciu od ściany. Myślę, że właśnie z tego powodu kobiety szybciej uczą się techniki i bardziej skutecznie się wspinają. Mężczyźni nie mogąc pokonać jakiegoś problemu technicznie, wykorzystują swą siłę, natomiast kobiety są zmuszone do wspinania technicznego, dzięki czemu robią szybsze postępy i stają się lepszymi wspinaczami. Ważnym aspektem związanym z rozwojem pasji wspinania jest poznanie ludzi z którymi można ją dzielić. Istnieje wiele klubów wspinaczkowych i wysokogórskich, które skupiają ludzi gór.Tu można spotkać przyszłego partnera „od liny”, uczyć się od bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów oraz wyjechać na


profesjonalne zorganizowaną wyprawę. Zapisując się do klubu zwróćcie uwagę, czy jest on zrzeszony w Polskim Związku Alpinizmu (PZA), ponieważ członkostwo w takim klubie niesie ze sobą wiele korzyści. Kolejnym etapem Waszego rozwoju będzie zapewne ukończenie odpowiednich kursów. Pierwszym szkoleniem, na jakie polecam się zapisać, jest kurs wspinaczki skalnej, ukończenie którego da Wam prawo rozpocząć LETNI KURS TATERNICKI! Zwróćcie przy tym uwagę, czy kurs wspinaczki skalnej jest kursem pełnym, czy obejmuje wspinaczkę na własnej asekuracji i czy jest prowadzony przez licencjonowanych instruktorów Polskiego Związku Alpinizmu. Istnieje bowiem cała masa szkoleń, które wprawdzie przygotują Was do samodzielnego wspinania w skałkach, ale jedynie na drogach ubezpieczonych stałymi punktami asekuracyjnymi, lub mimo szerokiego programu szkolenia, nie dadzą

odpowiednich kwalifikacji i umiejętności, z powodu niewykwalifikowanego instruktora. Szkolenie skałkowe powinno Wam dać podstawową wiedzę i umiejętności pozwalające na wspinaczkę w każdym rejonie skalnym oraz na radzenie sobie w trudnych i niebezpiecznych sytuacjach. Kurs taternicki jest już poważnym sprawdzianem umiejętności technicznych, nawigowania w trudnym terenie, wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Ukończenie tego szkolenia pozwala jednak w bezpieczny sposób uprawiać taternictwo i daje ogromną satysfakcję. Pozwala ponadto przystąpić do szkolenia zimowego, od którego zaczyna się prawdziwa górska przygoda dla twardzieli… To właśnie wspinanie zimowe oddziela prawdziwych mężczyzn od chłopców oraz twarde kobiety od dziewcząt. Wspinaczka sportowa, taternictwo, alpinizm i himalaizm mają w Polsce piękne tradycje, a Polacy znani są w świecie

jako znakomici wspinacze. Najnowszymi osiągnięciami naszych zawodniczek we wspinaczce sportowej są drugie miejsce Klaudii Buczek oraz trzecie miejsce Aleksandry Rudzińskiej na Mistrzostwach Świata. Ostatni sezon himalajski zapisał się w historii wejściami polskich wspinaczy na K2 oraz Broad Peak, co daje nadzieję na kontynuację dawnych sukcesów himalajskich naszych rodaków. PZA uruchomiło również program Polski Himalaizm Kobiecy, dając nadzieję na odkrycie nowych talentów wśród kobiet. Istnienie licznych szkół wspinaczki oraz zrzeszonych w PZA klubów wysokogórskich, stwarza doskonałe warunki do wspinania i rozwoju wspinaczkowego każdego, kto tylko zechce wkroczyć w surowy i piękny skalny świat. Maciej Strzemski (Autor jest wiceprezesem Klubu Wysokogórskiego Lublin )


Zdjęcia autorstwa Macieja Strzemskiego



Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 kwietnia do 30 czerwca 2015 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.