SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR(21)

Page 1


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 stycznia do 31 marca 2019 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie zimowe Opracowanie: teksty: Elżbieta Typek, Kacper Kołek, Klaudia Ingram, Karolina Bożek, Natalia Żurek rysunki: Katarzyna Typek skład: Daniel Rodriguez Enriquez Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


Zimowo witamy naszych wszystkich Czytelników. Jako że najzimniejsza pora roku nas jeszcze nie opuszcza, na osłodę przygotowaliśmy nowy numer naszego magazynu. Na początek temat na czasie, czyli jak rośliny skutecznie pomagają pozbyć się nam szkodliwych substancji z otoczenia.Tradycyjnie zamieszczamy również wywiad z cyklu „Piękne pasje”, gdzie przeczytamy o tym, co fajnego można tworzyć z szarego, zwykłego betonu. W numerze tym zachęcamy także do przeczytania artykułu o zimowej depresji oraz dlaczego warto zrezygnować z cukru. Mamy nadzieję, że nowy rok 2019, będzie jeszcze lepszy niż poprzedni. Wszystkiego dobrego!



PachnÄ…ca kora


Cynamon- to nic innego jak kora pozyskiwana z drzew, rosnących w stanie naturalnym, jak i uprawianych na Sri Lance (Cejlonie). Nazwa drzewa pochodzi od indyjskiego cacynnama, co oznacza „wonne drzewo”. Cynamonowiec cejloński (Cinnamomum zeylanicum), zwany również cynamonowcem prawdziwym, został odkryty stosunkowo późno, lecz od razu stał się niezastąpiony. Korę cynamonową znali starożytni Egipcjanie, Chińczycy, Fenicjanie i Izraelici. Była wówczas tak cenna, jak złoto, dlatego przechowywano ją w królewskich skarbcach. Służyła do wyrobu kadzideł, kosztownych wonnych olejków i maści, a w Egipcie do balsamowania zwłok. W Biblii „ Pieśń nad pieśniami” wymieniany jest jako najcenniejszy z wielu aromatów. W średniowieczu cynamon był używany, jako lek. W czasie epidemii noszono gałki z wonnościami oraz kadzono w domach trociczkami cynamonowymi, aby uchronić się przed „morowym” powietrzem. Jego właściwości zdrowotne doceniła m.in. Święta Hildegarda, która polecała swoim pacjentom wino przyprawione cynamonem na różne dolegliwości. Według Alberta Wielkiego, autora licznych dzieł z XVIII wieku, cynamon był lekarstwem na choroby układu pokarmowego. W medycynie

Przez wiele stuleci cynamon był znany ze swoich właściwo-

ści wzmacniających i odkażających. Ze sproszkowanej kory cynamonu przygotowywano w aptekach nalewki i olejki oraz leki złożone. Kora rośliny to głównie surowce olejkowe, poza tym w przyprawie znaleźć możemy substancje śluzowe, żywice, garbniki, cukry, a także wapń oraz mangan, błonnik i żelazo.

zaleca się go diabetykom. Często łączy się go z morwą białą (obniża poziom cukru we krwi), w herbatkach i tabletkach. Ma bardzo silne właściwości rozgrzewające, warto więc stosować cynamon w przypadku wychłodzenia organizmu, kiedy czujemy zbliżające się „przeziębienie” (katar, drapanie w gardle, bóle stawów), czy też w początkowych stadiach chorób przebiegających z dreszczami. Zgodnie z zasadami medycyny chińskiej nie powinno się go podawać przy wysokiej gorączce, kiedy organizm wykazuje się wzmożoną potliwością i przyspieszoną akcją serca. W kosmetyce

Olejek cynamonowy działa antyseptycznie (zapobiega pokarmowym zatruciom bakteryjnym), stymuluje wydzielanie soku żołądkowego i pobudza skurcze macicy, w obrębie żołądka i jelit działa rozkurczowo i wiatropędnie oraz przeciwdziała wzdęciom. Składniki cynamonu wykazują również działanie poprawiające wrażliwość na insulinę oraz obniżające stężenie glukozy i lipidów w surowicy, dlatego

Olejek cynamonowy to również jeden z najsilniejszych naturalnych antyseptyków. Przypisuje się mu silne działanie bakteriobójcze, grzybobójcze i dezynfekujące, dlatego stosowany jest w kosmetykach o charakterze przeciwtrądzikowym. Cynamon ma dobry wpływ na kondycję włosów – przeciwdziała wypadaniu, działa pobudzająco na wzrost, łagodzi stany zapalne skóry głowy. Jest stosowany jako cenny składnik odżywek oraz różnych balsamów do włosów. Jego działanie rozgrzewające i pobudzające zostało wykorzystane w preparatach kosmetycznych przyspieszających spalanie tłuszczu w tkankach, skóra po zastosowaniu kosmetyków z udziałem cynamonu staje się wyraźnie


gładsza i bardziej jędrna. Kilka kropli olejku dodanych do naszej kąpieli pozwoli ciału odzyskać równowagę po wyjątkowo zimnym dniu. W kuchni

W krajach orientu używa się cynamonu do przyprawiania przypraw słonych, dziczyzny, duszonego mięsa i warzyw. W Maroku jest stosowany jako aromat do tajines (tradycyjne marokańskie danie przyrządzane w specjalnym glinianym garnku), sałatek i potraw z gołębi. W Europie smak cynamonu wzbogaca desery i musy, znakomicie łączy się z gruszką i jabłkiem. Któż z nas nie lubi pysznej szarlotki z cynamonem. Przyprawę tą można dodać nie tylko do ciast. Pasuje do herbaty, kawy, napojów mlecznych, a nawet mięsa. Dodaje ciekawego i przyjemnego smaku wołowinie duszonej z marchewką i rzepą. Miło aromatyzuje nalewki. Może też być ratunkiem dla smakoszy kawy, którzy piją

ten napój zaparzony w szklance, cynamon skleja fusy - kawa smakuje lepiej i wygodniej się ją pije. Stosowany jest w przemyśle perfumeryjnym do wyrobu perfum i w przemyśle kosmetycznym - w produkcji past do zębów oraz mydła. Jest składnikiem przepysznej cynamonowej gumy do żucia. Z kory cynamonowca produkuje się również pudełka. W sklepach najczęściej spotkać możemy korę cynamonowca chińskiego, jest ona cierpka w smaku czasem bywa pikantna. Pamiętajmy jednak, że cynamon należy do alergenów kontaktowych, w mniejszym stopniu zaś jest alergenem pokarmowym. Domowe Spa

Przepis na cynamonową kąpiel dla stóp W garnuszku podgrzewamy dwie szklanki mleka i pół szklanki oliwy. Do tak przygotowanej mieszanki dodajemy dwie łyżeczki cynamonu. Gdy przestanie być gorąca, wlewamy do miski i moczymy stopy przez 15 minut.Taka kąpiel rozgrzeje wy-

chłodzone stopy, poprawi krążenie oraz zmiękczy naskórek. Cynamonowy płyn do ust Łyżeczkę cynamonu zalewamy ok. 1/2 szklanką gorącej wody, gdy ostygnie dodajemy do naparu 1 łyżeczkę miodu. Całość dobrze mieszamy. Płyn będzie działał przeciwbakteryjnie i dezynfekująco, pomoże również przy uporczywym bólu gardła. Odżywcza maska do włosów W miseczce mieszamy razem 1 łyżkę miodu, 1 łyżkę ciepłej oliwy oraz 1 łyżeczkę cynamonu. Przygotowaną maskę wcieramy w skórę głowy, nakładamy czepek foliowy i pozostawiamy na ok.15 minut. Na koniec dokładnie spłukujemy włosy. Cynamon poprzez działanie rozgrzewające pobudzi cebulki włosów, przez co będą szybciej rosły. opracowała Elżbieta Typek



Gorzki

smak cukru

Nazywany „białą śmiercią”, jednak ciągle spożywany i ogólnie akceptowany, przyczyna otyłości, cukrzycy, problemów z pamięcią oraz szeregu chorób związanych z układem krążenia. Zmora okresu dojrzewania, przyczyna infekcji

oraz kłopotów z gojącymi się ranami. Destrukcyjnie działa na układ kostny, uzębienie, wprawia w zakłopotanie nie jedną osobę, doprowadzając do infekcji okolic intymnych. Nie raz zapewne obiło nam się o uszy, ażeby cukier był ośmiokrotnie

bardziej uzależniający od kokainy. Znanych jest wiele jego rodzajów, od cukru dostarczanego przez mleko matki, czyli laktozę, po sacharozę, fruktozę, czy glukozę. Dlaczego jest tak uzależniający i z trudnością przychodzi nam się go pozbyć z codziennej diety?


Coś z historii... Pierwsze wzmianki o cukrze pochodzą już z VIII w. p.n.e. i tyczą się wierzeń plemion żyjących na obecnym terenie Nowej Gwinei, według których człowiek narodził się ze związku mężczyzny z łodygą trzciny cukrowej. Szlakami handlowymi dotarł do Indii, a dopiero w XII wieku dotarł do Europy, gdzie stanowił dobro luksusowe. Kluczowym rokiem dla cukru był rok 1955, w którym to prezydent Stanów Zjednoczonych Dwight Eisenhower doznał zawału serca. Od tego czasu rozwinęła się koncepcja, która wskazywałaby, że przyczyną schorzeń serca jest cukier. Dopiero pod koniec lat siedemdziesiątych ustalono, że to tłuszcz jest ich główną przyczyną, a dieta niskotłuszczowa jest zalecana. W ten sposób, w przemyśle rozwinęła się myśl zastąpienia niezdrowego tłuszczu cukrem, aby nadal produkty były smaczne. Obecnie czteroosobowa rodzina spożywa około 7 kg cukru tygodniowo. Gdyby pozbyć się całkowicie cukru z produktów spożywczych, na półkach sklepowych pozostałoby ich około 20%. Coś z biologii…

Cukier to ogólna nazywa związków zwanych węglowodanami, które znaleźć można w wielu produktach spożywczych. Kryją się one pod nazwą glukoza, fruktoza,

cukroza, maltoza, dekstroza oraz skrobia – tak, skrobia też jest cukrem. Cukier istnieje nie tylko w słodyczach czy deserach, jest również dodawany do dżemów, jogurtów, sosów pomidorowych, wód smakowych oraz bardzo promowanych „fit” batonów zbożowych. W zasadzie, cukier jest wszechobecny.Warto, zatem zastanowić się jak wpływa on na pracę naszego mózgu, nasze samopoczucie oraz kondycję.Wszystko zaczyna się od języka, dzięki receptorom smaku kubki smakowe rozpoznają smak słodki, następnie przesyłany jest sygnał do rdzenia mózgu, który rozprasza się i aktywuje korę mózgu.Tutaj następuje kluczowy moment, gdyż aktywowany jest ośrodek przyjemności.Wtedy to wzrasta ilość dopaminy oraz endorfin, czyli hormonów szczęścia i czujemy się naprawdę dobrze. Powoduje to nieograniczoną i trudną do przezwyciężenia chęć do powtórzenia tego stanu przyjemności, dlatego sięgamy po kolejny kawałek babcinego ciasta, babeczki czy innej słodkiej przekąski. Oczywiście nie tylko cukier aktywuje ośrodek przyjemności, ale również sport, używki, seksualność… W końcowych odcinkach układu pokarmowego znajdują się również receptory cukru, które informują mózg o stanie sytości lub o konieczności zwiększenia insuliny, by zmniejszyć nadwyżkę cukru, co jest szczególnie ważne u osób z cukrzycą typu II. Produktem tego całego pro-

cesu jest wcześniej wspomniana dopamina, odpowiedzialna za energię, samopoczucie, czy motywację do działania. Alkohol, nikotyna, heroina oraz inne używki powodują wzrost wytwarzanej dopaminy w organizmie, przez co czujemy się lepiej i sięgamy po nie raz jeszcze. Dzieje się tak również w przypadku spożywania cukru, powoduje on uwalnianie dopaminy, ale nie tak gwałtowne. Niektóre warzywa, jak brokuły, nie powodują uwalniania dopaminy, przez co można wnioskować, dlaczego są tak rzadko jadane przez dzieci i dorosłych.W przypadku jedzenia słodyczy okazjonalnie uwalnianie dopaminy nie zachodzi gwałtownie, a jej poziom wręcz się wyrównuje i mózg odczuwa to, jakbyśmy spożywali zwykły posiłek. Jednak, jeśli spożywamy dużo słodyczy, poziom dopaminy nie wyrównuje się, a my ciągle potrzebujemy kolejnej dawki czegoś słodkiego, celem podtrzymania uczucia przyjemności.Tym samym uzależniamy się od cukru. Każdy rodzaj cukru rozpoczyna efekt objawiający się uczuciem błogości. Gdy za słodko

Nadmiar cukru jest naprawdę niebezpieczny. Jego zwiększona ilość odkłada się w jelitach, gdzie następuje produkcja pewnej substancji, która powoduje wzrost insuliny, a dalsze procesy przyczyniają się do podatności naszego organizmu na komórki rakowe. Fruktoza


i jej nadmiar powoduje otyłość przez blokowanie produkcji leptyny, czyli hormonu odpowiedzialnego za uczucie sytości. A co z otyłością jest związane, można wyliczać w nieskończoność: od chorób serca, po choroby układu kostnego, a nawet po ogólnie rozumiane nowotwory. Cukier jest sprawcą szybszego starzenia się skóry, gdyż niszczy cząsteczki białka, a skóra traci swoją gęstość i elastyczność. Dla osób prowadzących nocnego trybu życia nie zaleca się jego spożywania w porach wieczornych, gdyż jest stymulantem, pobudza pracę mózgu, utrudniając zasypianie. Badania również wykazały, że pomimo tego, że po spożyciu czegoś słodkiego poprawia nam się nastrój, to przy spadku cukru we krwi ogarnia nas przygnębienie, które może przerodzić się w dalszych etapach nawet w depresję. Kolejnymi zarzutami stawianymi cukrowi są: powodowanie stanów zapalnych, w tym dość wstydliwego problemu, jakim jest kandydoza, szczególnie często występująca u kobiet oraz osłabienie libido. Jednocześnie, zatem spada odporność organizmu. Nikomu nie trzeba chyba przypominać, że pokarmy zawierające cukier wpływają na zmianę pH jamy ustnej, skutkuje to wzrostem bakterii próchnicy, w ten sposób rodzą się choroby zębów. Gdy poziom cukru jest wysoki i utrzymuje się przez dłuższy czas, nasz organizm daje sygnały, na które szczególnie

powinnyśmy zwrócić uwagę. Należą do nich m.in. odczucie ciągłego pragnienia, częste oddawanie moczu, bóle głowy oraz trudności z koncentracją, zmęczenie w tym nadmierna senność, niewyraźne widzenie, problemy z cerą, problemy infekcyjne, a również wolniejsze gojenie się ran.W takich przypadkach należy zbadać u siebie poziom glukozy we krwi. Badania takie nie należą do kosztownych, można je zrobić nawet na własną rękę, a następnie udać się do lekarza celem ich skonsultowania. Badania poziomu glukozy we krwi zazwyczaj odbywają się na czczo, badanie po posiłku zaleca się u osób, u których stwierdzono cukrzycę. Prawidłowy poziom glukozy we krwi zależy od różnych czynników, jako normatywny przyjmuje się od 70 do 99 mg/dL na czczo. Jak zmniejszyć ilość spożywanego cukru? Zacznijmy od zdrowych nawyków, po pierwsze czytajmy etykiety na produktach spożywczych. Jak wspominano wcześniej, rodzajów cukru jest wiele, jednak cukier to zawsze cukier. Kolejnym nawykiem może być po prostu stopniowe ograniczanie dodawanego cukru na przykład do herbaty, czy kawy, czy innego napoju. Róbmy to małymi krokami. Nagłe zmiany są szokujące i niekorzystne dla naszego samopoczucia. Ograniczmy spożywanie owoców do tych pięciu porcji, a dostarczajmy więcej warzyw. Ananasy, banany to jedne z owoców bardzo popularnych

i często jedzonych w naszym kraju, zawierających około 13% cukru, jakim jest fruktoza. Słodycze zamieńmy na musy owocowe lub pożywne owocowo-warzywne koktajle. Dobrym pomysłem jest również robienie fit sorbetów owocowych. Często chęć sięgnięcia po coś słodkiego wynika z głodu. Spróbujmy tak organizować nasz czas, abyśmy mieli zawsze pod ręką coś pożywnego, jakąś małą zdrową przekąskę – garść orzechów, migdałów, które szybko dodadzą nam energii i zażegnają głód do czasu zjedzenia pełnowartościowego posiłku. Jeśli jednak mamy nieodpartą ochotę na coś, co jest słodkie, dobrym rozwiązaniem są suszone owoce. Szukajmy zamienników. Od czasu, kiedy rozwija się promowanie zdrowego stylu życia, ich dostępność stale rośnie. Nawet od zawsze popularny i zdrowy miód, powoli odchodzi do przysłowiowego lamusa. Zastępuje się go stewią, która jest nawet 300 krotnie słodsza od cukru, ksylitolem będącym o około 40% mniej kalorycznym od tradycyjnego cukru i posiadającym dziesięciokrotnie niższy indeks glikemiczny, dzięki czemu nie powoduje nagłych wyrzutów insuliny do krwiobiegu.Warto jednak podejmować nawet małe kroki, aby zmniejszyć spożycie cukru. Zdrowie bowiem jest najważniejsze. opracował Kacper Kołek



Rośliny w domu


Ciągły rozwój miast oraz terenów podmiejskich skutkuje między innymi zmiennością i zmniejszeniem się ilości roślin w otoczeniu. Aktywny tryb życia, brak czasu na swobodny wypoczynek, niejednokrotnie zabiera nam możliwość częstego obcowania z naturą. Warto jej część przemycić do domowego zacisza, a najłatwiejszym sposobem, by tego dokonać będzie uprawa roślin doniczkowych. Wiele osób traktuje je jako ozdobę, dlatego najczęściej hodujemy je w pomieszczeniach najbardziej reprezentacyjnych. Okazuje się jednak, że zieleń w mieszkaniu wpływa także na dobry sen, odprężenie psychiczne i wzmocnienie sił. Dzięki roślinom lepiej oddychamy i możemy się skoncentrować. Dodatkowo wiele gatunków potrafi skutecznie oczyszczać powietrze z toksyn, co jest szczególnie istotne przy coraz bardziej zanieczyszczonym środowisku. Równie ważne jest wzbogacanie powietrza w tlen i nawilżanie go, sprawiając, że otoczenie, w którym przebywamy, ma przyjazny dla nas mikroklimat. Z ielone i zdrowe

Szczególnym miejscem, gdzie powinny znaleźć się rośliny, jest sypialnia. To tutaj najwięcej odpoczywamy i regenerujemy się podczas snu. Ze względu na wyjątkową porę dnia, do sypialni wybieramy rośliny, które cechuje proces odwróconej fotosyntezy. Pochłanianiem

dwutlenku węgla nocą, a wydzielaniem tlenu zajmują się między innymi storczyk, aloes drzewiasty czy kaktus bożonarodzeniowy. Ze względu na bardzo dużą produkcję tlenu nocą, szczególnie do sypialni polecana jest sansewieria gwinejska. Dodatkowo skutecznie oczyszcza z substancji zawartych w dymie papierosowym. Nie lubi tylko nadmiaru wilgoci. Aloes poza redukcją zanieczyszczeń również świetnie nawilża powietrze. Przy tym, wymienione gatunki roślin są łatwe w uprawie i dekoracyjne. W małych pomieszczeniach wystarczą w zupełności 2 niewielkie okazy. Duże roślinny powinno ustawiać się raczej w przestronnych pokojach. Wśród gatunków, które oczyszczają i nawilżają nasze otoczenie, bardzo dobrze sprawdzi się skrzydłokwiat. Jest to doniczkowa, pokojowa roślina o pięknych, białych kwiatach i dużych liściach, dzięki którym znacznie podnosi poziom wilgoci w pomieszczeniu. Ma również zdolność usuwania toksyn z otaczającego nas w danym wnętrzu powietrza. Dodatkowo jest bardzo dekoracyjna i kwitnie przez całe lato. Jeśli zależy nam przede wszystkim na oczyszczaniu, warto też zainteresować się gatunkami roślin takich jak draceny, szeflery czy figowce. Sprawdzą się także bluszcze i paprocie. Wszystkie gatunki paproci uważane są za przychylne człowiekowi. Ujemnie jonizują powietrze, dzięki czemu łatwiej

się regenerujemy i wzmacniamy.Wytwarzają dużo tlenu, a przy obfitym podlewaniu przeciwdziałają podrażnieniom oczu i układu oddechowego poprzez zwiększoną wilgotność. Warto jednak przy hodowli sprawdzić wymagania względem pielęgnacji, jak i stanowiska każdej z nich. Jedną z najłatwiejszych do uprawy roślin doniczkowych jest zielistka. Ma ozdobne liście i małe wymagania dotyczące gleby czy miejsca, w którym ją postawimy. Nadaje się zarówno do miejsc zacienionych jak i nasłonecznionych. Przy tym ma dużą zdolność nawilżania i oczyszczania powietrza. Popularne anturium poza ozdobną rolą, dzięki dużym liściom również jest gatunkiem znakomicie nawilżającym. Dla każdego coś zielonego

Ciągły brak czasu i zapracowanie to najczęstsza wymówka osób, które niezbyt dobrze radzą sobie z pielęgnacją roślin domowych. Istnieje jednak sporo gatunków, które idealnie sprawdzą się w tym przypadku. Posiadanie roślin poza dobroczynnym działaniem skutecznie ociepla wizualnie wnętrze, przez co też wpływa odprężająco na człowieka, dlatego warto przemyśleć hodowlę choćby tych najmniej wymagających gatunków. Wiele pokojowych roślin znosi niekorzystne warunki, rośnie w miejscach zacienionych czy


doskonale radzi sobie z suszą spowodowaną rzadkim podlewaniem lub jego brakiem. Znakomitymi roślinami dla zapominalskich będą sukulenty. Nie wymagają one częstego podlewania, jedyne co zazwyczaj musimy im zapewnić to odpowiednio nasłonecznione stanowisko. Sprawdzą się tutaj zarówno jak i kaktusy, aloes, sansewieria, jukka czy pięknie kwitnące kalanchoe. Znacznie rzadziej niż w pokojach czy sypialni, uprawiamy rośliny doniczkowe w kuchni, najczęściej w obawie, że panujące tam warunkami nie będą dla nich odpowiednie. Faktycznie, nie wszystkie gatunki dobrze czują się w takim otoczeniu, zwłaszcza że kuchnia jest miejscem, gdzie wydziela się wiele oparów z gotujących się potraw i często powstaje tłusty osad. Mimo to jest sporo takich roślin, którym takie warunki nie przeszkadzają. Wśród nich jest między innymi wspomniana wcześniej sansewieria i skrzydłokwiat. Oba gatunki doskonale radzą sobie z nadmierną wilgotnością powietrza, a nawet wyziewami gazowymi z kuchenek. Dobrze w takim otoczeniu sprawdzą się także rośliny o liściach pokrytych woskowatym kutnerem takie jak sępolia. Jest niewielka i choć dobrze znosi chwilowe przesuszenie lubi też wilgotne środowisko, dlatego kuchenne powietrze bardzo im odpowiada. W kuchni sprawdzą się również tradycyjne zioła. Szałwia, bazylia, mięta, rozmaryn nie tylko przydadzą

się podczas przyrządzania codziennych potraw, ale także ozdobią parapet i będą pięknie pachnieć. Zapach to jeden z tych bodźców, który szybko wpływa na poprawę samopoczucia. Pachną zazwyczaj kwiaty, ale substancje odpowiedzialne za wydobywający się aromat znajdują się we wszystkich częściach rośliny. Stąd w przypadku ziół najczęściej odczuwamy zapach liści. Poza ziołami przy aromaterapii sprawdzą się także inne gatunki roślin. Jaśmin lekarski, pelargonie czy gardenie przeciwdziałają przygnębieniu i łagodzą zmienne stany emocjonalne. Uspokajająco działa drzewko cytrynowe i pomarańczowe, w których pachną zarówno kwiaty, jak i liście. Zapach ten poprawia koncentrację i pobudza do działania. Jeżeli pracujemy w domu i dużo czasu spędzamy przy komputerze, warto również w takich pomieszczeniach mieć rośliny za sprzymierzeńców. Sam ich kolor, najczęściej zielony, uspokaja i poprawia koncentrację. Dodatkowo dostarczając odpowiednią dawkę tlenu i wilgoci usprawniamy krążenie i pracę płuc. Filtracja powietrza przez gatunki takie jak bluszcz nastraja optymistycznie, wzbudzając kreatywność i ciekawość. W gabinetach do pracy dobrze sprawdzi się zroślicha. Skutecznie bowiem pochłania wydzielany przez niektóry sprzęt elektroniczny amoniak. Dzięki temu zapobiega podrażnieniom oczu, skóry i błon śluzowych.

We wnętrzach gdzie dociera bardzo mało światła, a mimo to chcemy je ożywić roślinnością, musimy zastosować dodatkowe oświetlenie lub starać się raz na jakiś czas przestawić rośliny w bardziej doświetlone miejsce. Sprawdzą się tutaj takie gatunki jak wilczomlecz czy cyprys, a w warunkach o zwiększonej wilgotności jak łazienka, bluszcz i paprocie. Kwiaty i rośliny doniczkowe to jeden z najłatwiejszych sposobów na ożywienie i odmianę każdego wnętrza. Prawidłowo pielęgnowane poprawiają nie tylko samopoczucie, ale także mogą zastąpić bardziej wyszukane dekoracje wnętrz. Niestandardowe osłonki, a także niekonwencjonalnych naczynia jak szklany słój, metalowe wiadro czy betonowa doniczka mogą sprawić, że rośliny w domu będą niepowtarzalnie wyglądały. opracowała Klaudia Ingram



Z imowa

ochrona dzieci


Bardzo często zdarza się tak, że o skórę dbamy głównie latem i wówczas zabezpieczamy ją przed promieniami słonecznymi, używając różnych preparatów z filtrami, które mają zadanie ochronić nas przed nadmiernym promieniowaniem ultrafioletowym. Podczas okresu zimowego ochrona naszej skóry również jest bardzo ważna, ponieważ ta pora roku powoduje, że narażona jest na mróz, wiatr, zmiany temperatury, bo przecież przemieszczamy się z ciepła do zimna i na odwrót, dlatego też wymaga systematycznego natłuszczania. Pamiętajmy, aby zimą także stosować kremy z odpowiednim filtrem, jeśli planujemy wycieczkę w góry oraz pobyt na stoku wówczas stosujmy krem SPF 30, dla jasnych karnacji nawet SPF 50- jest to bardzo ważne, ponieważ śnieg odbija strumień światła, dlatego też mocniej świeci na naszą skórę. Bardzo ważna jest również pielęgnacja skóry dziecka w okresie zimowym. My dorośli w tym czasie najczęściej borykamy się z przesuszeniami skóry, a skóra niemowlaka jest o wiele delikatniejsza i cieńsza niż u dorosłego człowieka, ponieważ bariera lipidowa naskórka nie jest dobrze rozwinięta. Z imowe

odparzenia skóry Mróz, suche powietrze oraz duże różnice temperatur

powodują pogorszenie kondycji skóry dziecka. Aby zapobiegać przesuszaniu skóry dziecka, należy zadbać o odpowiednią wilgotność powietrza w domu około 40%, najlepiej zaopatrzyć się w nawilżacz powietrza lub na ciepłym grzejniku rozwiesić wilgotne ubrania. Temperatura w domu powinna wynosić od 19 do 21 stopni, wpływa to zarówno na lepszy stan skóry, a także na drogi oddechowe maluszka, ponieważ zbyt wysoka temperatura, jak i mała wilgotność w pomieszczeniach często są przyczyną suchego kaszlu. Ponadto zbyt wysoka temperatura oraz ciepłe ubrania mają wpływ na niekorzystne warunki pod pieluszką, mogą być przyczyną odparzeń, gdy będą zaniedbywane mogą spowodować pieluszkowe zapalenie skóry. Odparzenia najczęściej pojawiają się w okolicach intymnych, pod kolanami, pachami, za uszami oraz w pępku, dlatego podczas każdej kąpieli sprawdzajmy dokładnie te miejsca, aby móc szybko działać. Aby zapobiec zimowym odparzeniom, musimy często przewijać niemowlaka oraz odpowiednio natłuszczać skórę- jeśli pojawi się zaczerwienienie najlepiej działać od razu, z każdym przewijaniem przemywać skórę ciepłą wodą, a następnie wytrzeć nadmiar wody ręcznikiem papierowym i użyć maści lub zasypki zawierającej alanto-

ninę i d-pantenol, które łagodzą podrażnienia, nawilżają oraz przyśpieszają gojenie się ran. Emolienty

i zioła, czyli nawilżające kąpiele

O skórę niemowlaka możemy zadbać także podczas kąpieli, ważne jest by kąpiel, nie trwała dłużej niż kwadrans, a temperatura wody powinna wynosić około 37,5 stopni, zbyt wysoka powoduje przesuszenie skóry. Odpowiednim kosmetykami do kąpieli maluszka są emolienty, czyli oleje roślinne, które zatrzymują wodę w skórze, tym samym ją nawilżając, dlatego bardzo często polecane są w zapaleniach skóry. Stosowanie emolientów podczas każdej kąpieli zapewni jej odpowiednie nawilżenie, jest również alternatywą dla niemowlaków, u których wcieranie oliwki czy balsamowanie powoduje rozdrażnienie i płacz. Świetnym pomysłem jest także przygotowywanie naparów ziołowych do kąpieli, są one delikatne dla skóry oraz działają leczniczo na podrażnioną


skórę. Gdy skóra malca jest podrażniona, sucha, swędzi oraz ma skłonność do alergii, możemy wykąpać go w naparze z siemienia lnianego, nasionka lnu około pół szklanki zalewamy dwoma litrami wody, gotujemy przez 10 minut, następnie czekamy, aż przestygnie, przecedzamy i dodajemy do kąpieli. Rumianek działa przeciwzapalnie, łagodzi podrażnienia- najczęściej kąpiel rumiankowa stosowana jest przy pieluszkowym zapaleniu skóry. Nagietek to kolejne zioło, z którego śmiało możemy zrobić napar i dodać do kąpieli dziecka, ma on bowiem działanie nawilżające, wygładzające oraz zmiękczające. Najlepiej połączyć te dwa zioła i zrobić kąpiel rumiankowo-nagietkową z dodatkiem emolientu, wówczas możemy być pewni, że skóra naszego malca będzie w dobrej kondycji. Z imowe spacery, a pielęgnacja

skóry dziecka Gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej zera, to przy twarzy dziecka skrapla się para wodna, która wydostaje się z ust

oraz nosa, szczególnie gdy buzię malca owijamy szalikiem. Podczas spaceru również możemy zauważyć spierzchnięte usta oraz zaczerwienione policzki u dzieci, które są skutkiem spacerowania podczas niskich temperatur powodujących często niewielkie odmrożenia skóry u niemowlaków. Zwiększona produkcja śliny u dziecka powoduje, że zimą usta mogą byś wyschnięte i popękane, do ich pielęgnacji najlepiej używać sztyftów ochronnych przeznaczonych dla dzieci, którymi smarujemy usta przed oraz podczas spaceru, aby zapewnić odpowiednią ochronę i nawilżenie. Jeśli usta dziecka są bardzo popękane, możemy zastosować miód znany od wieków ze swoich właściwości regenerujących i nawilżających, wystarczy posmarować dziecku usta cienką warstwą miodu, czynność można powtarzać kilka razy dziennie. Oczywiście zimą nie rezygnujemy ze spacerów, ponieważ są one bardzo ważne, przecież codzienny spacer zalecany jest przez cały rok. Aby uniknąć problemów ze skórą dziecka, należy pamiętać o kilku podstawowych zasadach spacerowania zimą. Twarz oraz dłonie dziecka należy na około 15 – 30 minut przed spacerem posmarować kremem natłuszczają-

cym z filtrem, przeznaczonym odpowiednio dla danej grupy wiekowej, w której znajduje się nasze dziecko. Kremy dla dzieci mają przede wszystkim natłuszczać i nawilżać oraz zabezpieczać skórę przed utratą wody, ochraniać przed promieniami ultrafioletowymi, a także wzmacniać barierę naskórka.W składzie kremu zimowego dla dziecka szukajmy: panthenolu, alantoniny, aloesu, olejku migdałowego, oliwy z oliwek, masła shea, wosku pszczelego, witaminy E oraz innych substancji naturalnych, a unikajmy olei mineralnych, sls i parabenów, barwników czy substancji zapachowych, które mogą powodować podrażnienia. Pamiętajmy, aby kosmetyki, które kupujemy dzieciom, zawierały składniki pochodzenia organicznego, potwierdzone certyfikatami ECOCERT lub Soil Association. Odpowiednia temperatura do spacerowania, gdy nie ma silnego wiatru, jest to do -5 stopni dla dzieci w wózkach oraz do -8 stopni dla dzieci samodzielnie chodzących. Nie zapominajmy o odpowiednim ubiorze, bardzo często zdarza się tak, że ubieramy zbyt dużo warstw ubrań, a to powoduje przegrzanie dziecka i może powodować potówki, a nawet przeziębienie. Dzieci w wózku nie poruszają się, dlatego należy ubrać im jedną warstwę więcej niż sobie, oraz przykryć kocykiem i specjalną osłonką na wózek. opracowała Karolina Bożek



Z imowa depresja


Zmiana pór roku jest czynnikiem mającym ogromny wpływ na nasz nastrój. Krótsze i chłodniejsze dni, pogorszenie pogody, czy niedostatek promieni słonecznych może sprawić, że stajemy się senni, zmęczeni i pozbawieni energii.W przypadku wielu osób jesienno-zimowe obniżenie nastroju wykracza jednak poza poziom zwykłej chandry i przybiera postać zaburzeń o charakterze depresyjnym. Koncepcję sezonowego pogorszenia stanu psychicznego można odnaleźć już w starożytnych zapiskach prowadzonych przez ojca medycyny Hipokratesa. Wyraźny wzrost zainteresowania tym zagadnieniem nastąpił jednak dopiero na początku lat osiemdziesiątych XX wieku. Zimową depresję oficjalnie wówczas uznano za chorobę, rozpoczynając obszerne prace nad różnymi możliwości jej leczenia. Co to takiego?

Depresja zimowa, jeden z wariantów choroby afektywnej sezonowej (SAD, seasonal affective disorder) to typ depresji z konkretnym wzorcem – pojawia się zazwyczaj jesienią lub zimą, w określonych 90-dniowych okresach roku, ustępując wiosną lub latem, by znów pojawić się w chłodniejszej porze roku. Z tego powodu bywa też czasami określana nawracającą depresją zimową.Ten typ schorzenia charakterystyczny

jest dla krajów Europy oraz Ameryki Północnej (drugi wariant choroby afektywnej sezonowej – depresja letnia, notowana jest głównie w okolicach okołorównikowych), gdzie ogólny wskaźnik przynajmniej jednokrotnego wystąpienia epizodów SAD wynosi od 0 do 9,7%, niespełna trzy razy częściej dotykając kobiet niż mężczyzn, szczególnie pomiędzy 40. a 55. rokiem życia. Do objawów depresji zimowej wybijających się na pierwszy plan, należą: nadmierna senność, poczucie braku energii, spowolnienie, lęk, niepokój, brak motywacji i siły do działania oraz brak możliwości czerpania przyjemności z czynności dnia codziennego, fachowo określane jako anhedonia.Wymienionym objawom często towarzyszy, szczególnie charakterystyczny dla depresji zimowej, zwiększony apetyt na słodycze, co w konsekwencji prowadzi do wyraźnego przyrostu masy ciała – od kilku do nawet kilkunastu kilogramów w ciągu jednego miesiąca. Istnieje kilka hipotez próbujących wyjaśnić przyczyny pojawiania i utrzymywania się powyższych dolegliwości. Najpopularniejszą teorią jest niedostateczna podaż światła słonecznego docierającego do siatkówki oka bądź zmniejszenie wrażliwości siatkówki na światło.Taki stan skutkuje zaburzeniem działania zegara biologicznego organizmu, dalej prowadząc do nadmiernej produkcji melatoniny – hormonu, którego zwięk-

szona ilość może zainicjować proces depresji.Wśród innych przyczyn depresji zimowej wymienia się także wrażliwość osobniczą człowieka lub uwarunkowania genetyczne. Fototerapia

Wraz z pojawieniem się epizodów depresji zimowej należy wybrać się do odpowiedniego specjalisty, w celu uporania się z niechcianymi objawami. Istnieje kilka metod leczenia sezonowych zaburzeń afektywnych. Podstawę stanowi fototerapia, w której wykorzystuje się efekt terapeutyczny białego, jaskrawego światła. Stosowanie światła w celach leczniczych znane było już w czasach starożytnych, gdzie ówcześni lekarze zalecali swoim pacjentom zwracać oczy w kierunku słońca. Obecnie fototerapia, stosowana przede wszystkim przez liczne ośrodki sanatoryjne i SPA, jest powszechnie wykorzystywana w krajach Ameryki Północnej oraz w Skandynawii.Ta metoda leczenia cechuje się wysokim bezpieczeństwem i dobrą tolerancją przez organizm człowieka pod warunkiem, że wykorzystuje się właściwe źródła światła o znanym widmie. Stosowane w praktyce specjalnie skonstruowane lampy antydepresyjne emitują światło o natężeniu od 2500 do 10000 luksów. Emitowane podobne do słonecznego światło, poprzez wykorzystanie wmontowanego w lampy filtru, pozbawione jest szkodliwego


promieniowania ultrafioletowego, dzięki czemu nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Naświetlania z wykorzystaniem omawianych lamp zaleca się przeprowadzać w godzinach porannych, zaraz po przebudzeniu, przez około 30 minut. Jednak aby fototerapia przyniosła zmierzony efekt, musi być stosowana przez okres co najmniej 14 dni, a najlepiej w kilkutygodniowym cyklu sesji. Skuteczność tej metody szacuje się na 60-80%. Ciekawą alternatywą dla fototerapii może być również symulacja świtu z zastosowaniem odpowiednich lamp. Według doniesień naukowych skuteczność tej metody w leczeniu depresji zimowej jest porównywalna z powyżej opisaną terapią światłem. Dieta

Osobom zmagającym się z objawami depresji zimowej może pomóc również odpowiednio zbilansowana dieta, bogata przede wszystkim w tryptofan. Składnik ten jest aminokwasem egzogennym, co oznacza, że nie może być syntezowany w organizmie człowieka, konieczne więc jest jego codzienne dostarczanie wraz z pożywieniem. Dobowe zapotrzebowanie na tryptofan jest trudne do oszacowania. Uważa się, że powinno ono wynosić około 5 mg/kg masy ciała dorosłego człowieka. Związek ten można znaleźć zarówno w produktach pochodzenia roślinnego, jak

i zwierzęcego. Jego najbogatszymi źródłami są: orzechy, pestki dyni, słonecznika, siemię lniane, nasiona sezamu, płatki owsiane, brokuły i kakao. Spośród produktów zwierzęcych najwięcej tryptofanu znajduje się zaś w rybach i mięsie drobiowym. Rola tryptofanu w terapii depresji zimowej sprowadza się do faktu, że jest on produktem wyjściowym do syntezy serotoniny – „hormonu szczęścia”. Jego niedobór w diecie może prowadzić do stanów lękowych, bezsenności, przygnębienia i skłonności do przejadania się. Warto więc w chłodniejsze, zimowe dni częściej sięgać po powyższe produkty. Co jeszcze?

Oprócz fototerapii i zwiększenia podaży tryptofanu w diecie, w radzeniu sobie z zimową depresją może pomóc także spożywanie naparu z ziela świętojańskiego, czyli popularnego dziurawca. Roślina ta ma bardzo szerokiego właściwości lecznicze. Jako wyciągi alkoholowe, czy ekstrakty wykorzystywana jest do leczenia łagodnych i umiarkowanych stanów depresyjnych. Efekt terapeutyczny zauważalny jest po 2-3 tygodniach stosowania. Niezwykle pomocne w leczeniu zimowej depresji może okazać się także nienakładanie na siebie zbyt dużej ilości obowiązków oraz unikanie stresujących sytuacji.Warto pamiętać również o systema-

tycznych ćwiczeniach fizycznych, najlepiej na świeżym powietrzu, tak aby złapać jak najwięcej promieni słonecznych i dotlenić organizm. Regularny ruch, chociażby w formie spaceru, jazdy na rowerze, czy stretchingu, zgodnie z wynikami badań, może zmniejszyć objawy depresji nawet o połowę.Taka forma aktywności fizycznej nie jest zbyt trudna, ani kosztowna, a może sprawić, że zima okaże się najprzyjemniejszą spośród wszystkich pór roku! Opracowała: Natalia Żurek



Z iemne jabłka


Ziemniak, a dokładniej Psianka ziemniak (Solanum tuberosum), przybył aż z Ameryki Południowej, z wysokich Andów, gdzie występował w stanie dzikim w kilku odmianach. Wprowadzony i wyselekcjonowany został prawdopodobnie w czasie wędrówek ludów przez tamte tereny. Selekcje odbywały się na drodze doboru naturalnego – do uprawy wybierano bulwy gatunków jadalnych i przynoszących plon w trudnych warunkach klimatycznych i środowiskowych. Odporne na mróz ziemniaki zabrane z płaskowyżu, sprawdziły się również w wysokich górach. Na świecie istnieje ponad tysiąc odmian uprawnych ziemniaka. Trochę historii

W początkowym okresie istnienia państwa Inków, niepozorny ziemniak otaczany był kultem. Z tamtych terenów, z 200 roku n.e, zachowały się naczynia w kształcie ziemniaków z rysami twarzy ludzkich. Europejczycy po raz pierwszy poznali ziemniaka dzięki hiszpańskim żołnierzom, którzy w XVI wieku, podbijali ziemie Ameryki Południowej. Kronikarz i żołnierz Pedro de Cieza de Leon, zachwycony smakiem warzywa odnotował, iż miał możliwość spróbować coś w rodzaju orzecha ziemnego, który po ugotowaniu stawał się miękki jak kasztan, o skórce cienkiej jak trufla i podobnie do niej rosnący pod ziemią. Skrzynia ziemniaków

zostaje więc wysłana królowi Hiszpanii Filipowi II, który sprezentował je papieżowi jako lekarstwo na podagrę. Podarek ten następnie trafia do rąk botanika- Carolus Clusius, wysadza bulwę i dokonuje jej naukowego opisu. Chcąc nadać nazwę nowo wyhodowanej rośliny, określił ją mianem taratufli. Początkowo ziemniak uprawiany był w ogrodach botanicznych. Jego kwiaty zdobiły fryzury francuskich dam dworu. Europejczycy z dużym oporem podchodzili do nieznanego do tej pory warzywa, zyskał on jednak uznanie jako pożywienie żołnierzy i jeńców. Bez większych oporów uprawy nowej rośliny rozpowszechniły się w Szwajcarii, Szwecji i w Niemczech. Na początku pojawiał się wyłącznie na dworach królów i magnatów, z czasem jednak zaczęto uprawiać go masowo. Do Polski ziemniaki dostały się prawdopodobnie za czasów króla Jana III Sobieskiego, który miał nadesłać je żonie, w podarunku z wyprawy pod Wiedeń. Wysadzono je w ogrodach wilanowskich, gdzie pełniły funkcję ozdobną. Uprawa na większą skalę zaczęła się rozpowszechniać dopiero w połowie XVIII wieku. W „Opisie obyczajów” pamiętnikarza za czasów króla Augusta III- Jędrzeja Kitowicza, czytamy: „Jabłka zaś ziemne, czyli ziemniaki, a po teraźniejszemu kartofle, bądź świeże, bądź stare w jednej utrzymując się porze, równą też apetytowi sprawują

satysfakcję.” Ponieważ ziemniaki kojarzono na początku z Niemcami – protestantami, długo krążył o nich pogląd, jakoby to było „paskudztwo” i „jadło heretyków”, a nawet uważano je za truciznę. Na zdrowie

Ziemniaki są bardzo zdrowe. Ze względu na wysoką zawartość witaminy C mają właściwości przeciwszkorbutowe, prawdopodobnie wprowadzenie upraw w Europie przyczyniło się do wygaśnięcia epidemii tej choroby. Cenna jest również obecność w znaczących ilościach magnezu i potasu oraz witamin z grupy B. Można w nich znaleźć także wapń, jod, żelazo i fosfor. Zawierają również duże ilości błonnika, nie tuczą i nie obciążają układu pokarmowego. Są lekkostrawne i niskokaloryczne. Gotowane w mundurkach zachowują najwięcej witamin, zwłaszcza witaminy C. Ziemniaki są również dobrym źródłem skrobi i białka bogatego w aminokwasy egzogenne. Najbardziej nie wskazane jest trzymanie ziemniaków zalanych wodą kilka godzin przed gotowaniem, następuje w tym czasie utrata witamin C i B oraz biopierwiastków. Poleca się z kolei zalewanie ziemniaków wrzątkiem, a także wypijanie lub używanie pozostałego po gotowaniu wywaru, ze względu na cenne składniki odżywcze. Gotowane lub pieczone ziemniaczki sprzyjają pracy


jelit, działają powlekająco na śluzówkę przewodu pokarmowego, dlatego też zalecane są osobom z chorobą wrzodową. Ziemniaki jako nieliczne z warzyw nie kumulują dużych ilości metali ciężkich i azotanów, rzadko też uczulają. W kuchni

i kosmetyce Warzywo to jest stałym składnikiem polskiej kuchni. Na Podhalu mówi się na nie grule, w Poznaniu na talerzach podaje się pyry, w języku kaszubskim ziemniaki to gluby a na wschodzie jada się kartofle. Ziemniak to roślina, którą można przygotować na wiele sposobów. Można je gotować, zapiekać w piekarniku, smażyć jako frytki. Są

podstawowym składnikiem pysznych placków ziemniaczanych i knedli. Dodaje je się do zup, sałatek czy farszu na pierogi. Wyśmienicie smakują z solą i masłem, szczególnie te upieczone w ognisku. Bulwy okazały się bardzo przydatne w gorzelnictwie. Z nich produkowano okowitę, czyli wysokoprocentowy napój alkoholowy. Bardzo ważnym półproduktem, stał się krochmal, który używany był przez gospodynie w czasie prania pościeli i bielizny- wykrochmalone materiały nie wchłaniały kurzu ani wilgoci.Wytwarzana z ziemniaków mąka ziemniaczana ma szerokie zastosowanie w kosmetyce. Bardzo często zastępuje zasypkę dla dzieci, zapobiega poceniu się skóry i chroni przed otarciami. Może zastąpić suchy szampon

w awaryjnej sytuacji, dosypana do płynnego szamponu ułatwia rozczesywanie zaplątanych po umyciu włosów. Oprószone mąką ziemniaczaną rzęsy, przed zrobieniem makijażu, będą wydawać się gęściejsze. Domowe Spa

Maseczka ziemniaczana Do trzech łyżek skrobi dodajemy trzy łyżki mleka i odrobinę wody. Całość mieszamy aż do uzyskania papki o jednolitej konsystencji. Następnie papkę nakładamy na dekolt i twarz. Zmywamy po 15 minutach za pomocą ciepłej wody. Skóra po takim zabiegu będzie gładka, promienna, napięta i przyjemna w dotyku. opracowała Elżbieta Typek



Piękne pasje


Zwykły, szary beton od kilku lat stał się modnym materiałem we wnętrzach. Akcesoria wytwarzane z niego potrafią nieźle zaskoczyć niejednego z nas. O tym dlaczego, właśnie "on" został wybrany przez Klaudię , przeczytamy w naszym zimowym wywiadzie. Klaudia Ingram: Skąd pomysł na ozdoby z betonu ? Klaudia Dobosz: Każdy z nas poszukuje zajęcia, które będzie dawało mu satysfakcję. Próbowałam wielu różnych dziedzin, jednak zazwyczaj kończyło się na słomianym zapale. Przeglądając strony internetowe, poszukując

dalszych inspiracji, natknęłam się na wyroby z drewna, gipsu, żywicy oraz betonu. Zrodził się wtedy w głowie pomysł „Dlaczego nie spróbować zrobić coś fajnego z betonu?”. Materiał ten znajduje swoje zastosowanie wszędzie do wokół nas, więc dlaczego nie w mniejszej formie w mieszkaniu jako element ozdobny. Postanowiłam pewnego dnia pojechać do sklepu budowlanego i spróbować swoich sił. KI: Jakiego rodzaju są to ozdoby i dlaczego takie ? KD: Obecnie skupiłam się na świecznikach. Mniejsze formy pomagają mi dobrze poznać

poszczególne właściwości konkretnych kruszców, co z czym fajnie się łączy oraz jaki daje efekt. Są to początki mojej przygody z tym materiałem, więc wolałam zacząć od małych gabarytów. Kształty i malowania są na tyle różnorodne, że mam w tej sprawie jeszcze wiele do powiedzenia. Poza świecznikami powstały już podstawki pod kubki, zawieszki na choinkę oraz magnesy w kształcie liter do zawieszenia na lodówkę. KI: Kiedy odkryłaś w sobie pasje do tworzenia ? KD: Już od dziecka bardzo lubiłam rysować czy malować,


przelewać obrazy wyobraźni na papier. Jednak bardzo odkrywczy był czas spędzony w harcerstwie. Nauczyłam się tam tworzenia czegoś z niczego w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jako młody człowiek w sercu lasu nagle musiałam z bali drewnianych zrobić sobie meble do namiotu. Proces powstawania poszczególnych elementów, które ograniczała tylko moja wyobraźnia. Następnym ważnym etapem były bez wątpienia szkoła średnia oraz studia o profilu Architektura Krajobrazu. Pomogły w rozwoju kreatywności i udowodniłam sobie, że granice wyznaczamy sami. Skoro

jakaś dziedzina nas zainteresuje, to jeżeli nie spróbujemy, nie będziemy wiedzieć czy to jest to, co sprawi nam radość. KI: Co Cię inspiruje ? KD: Wszystko, co mnie otacza na co dzień. Każdy nawet najbardziej banalny kształt czy wzór. Idąc parkiem czy w drodze autobusem do pracy często większość ludzi nie dostrzega otoczenia. Połączenie materiałów, tekstur występujące dookoła nas przynoszą kolejne pomysły. KI: Jak wygląda sam proces wytworzenia danej formy? Czy stosujesz jakieś specjalne materiały?

KD: Na samym początku wycinałam formy z kartonu. Jednak proces ten był bardzo pracochłonny i efekt nie do końca spełniał moje wymagania. Jest to co prawda beton i przedmioty ręcznie wykonane z niego, lecz jestem pewnego rodzaju perfekcjonistką i preferuję jeżeli coś jest zrobione tak jak sobie to wyobraziłam. Pomysł wymagał dopracowania i stworzenia regularnych form, które można użyć więcej niż jeden raz. Sam proces opiera się na pomyśle, później to tylko wyobraźnia nas ogranicza. Do zrobienia świecznika używam dobranej przez siebie mieszkanki różnych


kruszyw i domieszek. Zanim natrafiłam na to co odpowiada mi najbardziej wiele worków z przeróżnym betonem, cementem i kruszywem przetoczyło się przez moje formy. Całość procesu jest bardzo

ko na formach betonowych, czy myślisz żeby łączyć ten materiał z innymi i tworzyć innego rodzaju elementy ? KD: Na pewno nie tylko beton mi w głowie. Możli-

samego betonu jest żywica, która daje tak samo wielkie możliwości. Jednak obecnie dążę do pełnego spełnienia w pierwotnie obranym przeze mnie materiale.

pracochłonna i trwa długo. Nie raz zdarzyło mi się być na tyle niecierpliwą, że wyciągając świecznik z formy po prostu popękał. Beton potrzebuje czasu. W zależności od mieszanki schnie kilka dni. Jednak radość z efektu jest czasem nie do opisania, że własnymi rękami można zrobić coś co jest trwałe i będzie cieszyć innych. KI: Czy chcesz się skupić tyl-

wość form i elementów jakie można z niego wytworzyć jest nieskończenie duża, jednak z czasem sądzę, że zacznie mi to po prostu nie wystarczać. Co do łączenia, beton ładnie prezentuje się w towarzystwie drewna. Konfiguracja tych dwóch materiałów może dać ciekawy efekt dekoracyjny, rozluźniając tym samym surowy wygląd. Fajną alternatywą dla

KI: Czy tworzenie elementów dekoracyjnych było Twoim marzeniem ? KD: Od zawsze radość sprawiało mi wykonywanie przeróżnych przedmiotów samodzielnie czy to na prezent dla kogoś bliskiego czy dla samej siebie. Poszukiwałam więc odpowiedniego dla siebie zajęcia, aby w wolnym


czasie tworzyć coś co będzie sprawiało mi satysfakcję. Jakiś czas temu zainteresował mnie string art, czyli nawijanie nici na nabite gwoździe na desce. Jednak temat ten nie został pociągnięty dalej i zakończyło

są góry. Paradoksalnie jedna pasja z drugą się łączą. Nie jednokrotnie tam w górze przekonałam się, że pokora i zawziętość mogą doprowadzić do zamierzonego celu. Ponadto obserwując zbocza

i rozwijać się w tej dziedzinie. Większość rodziny i znajomych ma już moje świeczniki u siebie w domu, teraz kolej na doniczki i innego rodzaju ozdoby z betonu. Pomysłów jest dużo, więc pozostaje

się na kilku obrazach. Natomiast cały proces wytworzenia ozdób z betonu skutkuje ogromną satysfakcją. Z pyłu i piachu po kilku dniach powstaje coś to sprawia, że gdyby nie praca moich rąk nie powstałoby coś takiego. KI: Czy masz jeszcze inne pasje ? KD: Bez wątpienia moją pasją

podczas wędrówki i mając dużo czasu na przemyślenia będą w otoczeniu przyrody mobilizuje się jeszcze bardziej do realizacji pasji w zaciszu domowym. KI: Jakie masz najbliższe plany związane ze swoją pasją ? KD: W najbliższym czasie planuje dalej poznawać materiały

czekać na kolejne realizacje. Dziękujemy bardzo za wywiad. Wszystkich czytelników zapraszamy do odwiedzin stron https://www.facebook. com/Shardo_handmade-2120509354678697/, https://www.instagram. com/shardo_handmade/ gdzie możemy zobaczyć i zamówić „betonowe cuda” wykonywane przez Klaudię.




Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 stycznia do 31 marca 2019 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.