SILVA-NATURA-ECOLOGIA(29)

Page 1

Nยบ29


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 Stycznia do 31 Marca 2021 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie zimowe Opracowanie: teksty: Elżbieta Typek, Kacper Kołek, Karolina Bożek, Dominika Wojton, Natalia Żurek, Klaudia Ingram, Joanna Bilek rysunki: Katarzyna Typek, Joanna Bilek skład: Katarzyna Typek, Daniel Rodriguez Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


Nadszedł już Nowy Rok, a z nim czas do podjęcia nowych postanowień, tych dużych, ale również tych drobnych. Wraz ze styczniem, pojawił się również kolejny numer naszego magazynu, w którym jak zawsze znajdziemy coś ciekawego do czytania. Jest w nim artykuł o dobroczynnych właściwościach wierzby, która każdemu z nas kojarzy się nie tylko pejzażem wiejskim, a także z magią i co należy zrobić, aby to niezwykłe drzewo nie znikło z naszego krajobrazu! Z serii artykułów kosmetycznych warto przeczytać o toksycznych substancjach, których powinniśmy się szczególnie wystrzegać przy zakupie kosmetyków.W naszym numerze również kilka interesujących porad jak radzić sobie z zimową chandrą. Z cyklu piękne pasje, polecamy wywiad z Józefem fotografującym piękno polskiej przyrody, a na deser podpowiadamy wam jak zrobić pyszną i zdrową granolę. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku !



Wierzba


Wierzba to niezwykle piękne i bardzo okazałe drzewo. Nazywana również wierzbiną i blińdzią, może dorastać nawet do ok. 25-30 cm., szeroko rozpościerając swoją luźną koronę. Jest rośliną dwupienną, której kwiaty żeńskie i męskie tworzą tzw. kotki, czyli pierwszy zwiastun wiosny.Wierzba jest gatunkiem wiatropylnym i owadopylnym, jest również rośliną miododajną. Jej gałązki i liście mają cierpki, gorzkawy smak.W Polsce spotyka się około 30 gatunków wierzby, często sadzi się ją przy drogach, na wałach przeciwpowodziowych oraz na brzegach rzek w celu ich umocnienia i zabezpieczenia przed osuwaniem ziemi. Dzięki silnie rozbudowanemu systemowi korzeniowemu i szybkiemu wzrostowi nadaje się również do rekultywacji terenów i wysypisk śmieci. Kiedyś z wierzbą łączono wiele baśni i legend. W jej spróchniałych pniach i dziuplach pomieszkiwały złe duchy i czarownice, które wykorzystywały wierzbowe gałęzie do wyplatania mioteł.W wierzeniach ludowych wierzba była symbolem budzącego się życia i drzewem płodności. Z jej gałęzi tworzono palmy, które święcone były w Niedzielę Palmową. Po powrocie do domu, mieszkańcy, poświęcone gałązki drzewa umieszczali w ramach okiennych, obrazach i belkach stropu, miało to ochronić całe domostwo przed wszelkimi chorobami. Z poświęconej palmy, zjadano także kwiatostany

zwane potocznie „baziami” lub „kotkami, by uchronić się przed bólem gardła. Gałązki wierzbowe używane były także podczas burzy.Wieszano je nad drzwiami, wstawiano obok gromnicy, często też zapalano i okadzano dymem całe obejście. Bazie wierzbowe rolnicy wkładali do zboża wysiewanego na wiosnę, miało to ochronić plony przed wyniszczającym gradobiciem. Pod rosnące wierzby często wypędzane było pasące się bydło, wierzono bowiem że przebywanie wśród wierzb da im siłę i ochroni od wszelkich chorób. Małe kawałki wierzbowe wkładane były w powrozy od sieci, przez rybaków, by czarownice nie miały do nich dostępu i nie niszczyły im połowu. W medycynie

W medycynie ludowej wysuszona i sproszkowana kora była środkiem leczniczym na najczęstsze dolegliwości zdrowotne. Odwary z kory wierzbowej używano w przypadku gorączki, w bólach reumatycznych, w bólach brzucha i biegunkach. Efekt działania kory porównywano dawniej do właściwości chininy: kora zawiera własności nader skuteczne przeciw febrom zimnym, i w tym względzie najlepszym jest surogatem zamorskiej chiny. A ponadto: odwar kory lub młodych liści służy do kąpieli dla dzieci słabowitych potrzebujących wzmocnienia. Z kotków tej wierzby destilluje się woda przyjemnie pachnąca

o orzeźwiająca, która się jak woda różana używać może – czytamy w poradniku Geralda Wyżyckiego. Działanie lecznicze kora wierzby zawdzięcza związkom salicylowym. m.in. salicynie, która wykazuje działanie przeciwgorączkowe, przeciwzapalne i przeciwreumatyczne. Dodatkowo znajdziemy w niej również flawonoidy działające moczopędnie, garbniki wykazujące działanie przeciwbakteryjne, kwasy organiczne i sole mineralne. Co ważne, należy zapamiętać, że salicyna naturalna w przeciwieństwie do syntetycznych salicylanów nie drażni błony śluzowej żołądka i dwunastnicy, a zatem preparaty zawierające w swoim składzie korę wierzby są bezpieczniejsze niż chemiczne leki. W kosmetyce

Kwas salicylowy zaliczany jest do kwasów BHA. Pozyskuje się go nie tylko z kory wierzby, ale także z krzewów róż, malin, liści brzozy czy kwiatów rumianku.To związek lipofilowy, czyli “lubiący tłuszcz”, dzięki czemu posiada lepszą zdolność do przenikania przez warstwę hydrolipidową naskórka i działania na głębokie warstwy skóry. Przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne właściwości sprawiają, że w szczególności powinny po niego sięgać osoby, które zmagają się z trądzikiem, zaskórnikami i nadmiernym przetłuszczaniem się skóry. Odblokowuje


pory oraz oczyszcza mieszki włosowe, likwiduje zaskórniki. Charakteryzuje się silnym działaniem złuszczającym i antyseptycznym, sprzyja gojeniu się wyprysków i podrażnień. Redukuje też blizny i wspomaga proces odnowy komórkowej, jest zdecydowanie łagodniejszy niż kwasy typu AHA (np. kwas glikolowy) i powoduje mniej skutków ubocznych. Kwas salicylowy jest popularnym dodatkiem do kremów antybakteryjnych, toników matujących do twarzy czy szamponów przeznaczonych dla włosów tłustych lub z łupieżem. Substancja ta jest jednak wykorzystywana również na szeroką skalę podczas różnych zabiegów dermatologicznych np. peelingów. W domu

Surowce pochodzące z różnych gatunków tego drzewa wykorzystywane były niegdyś powszechnie w gospodarstwie domowym. Gałęzie wierzby służyły do wytwarza-

nia przydatnych sprzętów codziennego użytku: koszów, domowych płotów i faszyn. Najczęściej używana była do tych celów wierzba purpurowa (Salix purpurea). Z dawnych poradników można również dowiedzieć się o zastosowaniach drewna wierzbowego.W „Zielniku ekonomiczno-technicznym” Geralda Wyżyckiego z 1845 roku czytamy m.in.: z pni grubszych można robić tarcice, na rozmaite sprzęty przydatne. Małe łodzie z pni wydrążonych robione te maja zaletę, że nie pękają i nader są lekkie. Na opał ma połowę wartości drewna bukowego, pali się atoli płomieniem lekkim jasnym i bardzo mało kopci, z tego względu dobre jest do palenia na pokojowych kominkach.Węgle do robienia prochu i rysowania służą...” Z kolei korę wierzby wykorzystywano do garbowania skór i w barwiarstwie, jedwab i wełnę barwiła na kolor cynamonowy lub żółty, zaś odwar z korzeni długo gotowanych w wodzie farbował tkaniny na

czerwono. Liście wierzbowe, stosowano jako paszę dla bydła, zaś z gałązek wyrabiano różdżki radiestezyjne. Ważne! Należy pamiętać, że wierzby to nie tylko malowniczy element krajobrazu, ale także siedlisko wielu gatunków ptaków (m.in. coraz rzadszych dudków, krasek i pójdziek), owadów (m.in. chronionego chrząszcza pachnicy dębowej) i innych zwierząt (jeżów, zająców). Dlatego też ekolodzy i przyrodnicy, apelują i prowadzą akcje sadzenia nowych drzew oraz pielęgnowania (poprzez tzw. ogławianie) starych, tak jak to dawniej czyniono. Ogławianie, czyli regularne wycinanie wszystkich pędów odrastających z wierzchołka, prowadzone co kilka lat w okresie zimowym (od listopada do lutego) przyczynia się do zachowania żywotności wierzb! Opracowała Elżbieta Typek



Sposoby

na zimową chandrę

Jeżeli okres jesienno-zimowy przygnębia nas tak bardzo, jest to znak, że dopadła nas depresja sezonowa popularnie nazywaną chandrą. Jej znakami charakterystycznymi jest permanentne poczucie zmęczenia, brak energii i motywacji do działania. Krótkie

dni, deficyt słońca, zimno - to wszystko wpływa na stan naszego samopoczucia. Depresja sezonowa jest zaburzeniem nastroju, które pojawia się co roku w podobnym okresie, najczęściej wczesną jesienią i kończy początkiem wiosny. Chociaż nie są znane

dokładne przyczyny depresji sezonowej, to za najbardziej prawdopodobne uważa się obniżenie wytwarzania serotoniny (zwanej również „hormonem szczęścia”), na skutek mniejszej ilości promieniowania słonecznego, które dociera w okresie jesienno-zimowym.


W naszym organizmie podnosi się dodatkowo poziom melatoniny, będącej jedną z głównych przyczyn złego nastroju i braku energii. Nadwyżka melatoniny sprawia, że czujemy się zmęczeni i ospali, zaś niski poziom serotoniny może powodować agresywność, zmęczenie, a także zaburzenia depresyjne. Pamiętajmy jednak, że chandra ma charakter wyłącznie sezonowy i mija. W przypadku wystąpienia jej objawów warto wzmocnić swój organizm. Istnieje kilka sposobów, oto kilka z nich: 1. Misja - ruch

Kiedy czujemy się ospali, koniecznie trzeba się rozruszać. Badania pokazują, że świeże powietrze, najlepiej leśne, a także spacery poprawiają nastrój i pomagają w odzyskiwaniu energii. Jeśli warunki są dobre, wybierzmy się na rower, jeśli nie - warto poćwiczyć w domu. Ćwiczenia jak ogólnie wiadomo, poprawiają kondycję, pomagają kontrolować wagę i opóźniają proces starzenia się skóry. Nie zapominajmy, że mają niezwykle pozytywny wpływ na zdrowie psychiczne. Po pierwsze, jest to niezwykła forma na rozładowanie negatywnych emocji, po drugie poprawiają samopoczucie oraz dodają energii na każdy dzień. Wspólne ćwiczenia ze znajomymi lub rodziną polepszają wzajemne relacje.Ważne jest to, abyśmy się czuli szczęśliwi i spełnieni, dlatego też włączajmy aktywność fizyczną do

naszego dnia. Zacząć można nawet od dziesięciominutowych ćwiczeń, zwiększając czas wysiłku fizycznego, na przykład o minutę każdego kolejnego dnia. Spowoduje to, że będziemy dążyć do osiągnięcia naszego następnego „rekordu”, a każda wygrana przecież satysfakcjonuje. Jeśli natomiast mamy możliwości wyjazdu, wybierzmy się do kraju, w którym promieni słonecznych nie brakuje przez cały rok. Z pewnością przyczyni się to do poprawy nastroju i obniży poziom stresu. 2. Odpowiednia dieta

Zbilansowana dieta to ważny czynnik wpływający na nasze samopoczucie, a tym samym zdrowie psychiczne. Dzięki prawidłowemu odżywianiu dostarczamy naszemu ciału energii do pracy. Odpowiednio dobrana dieta powoduje, że czujemy się lepiej i mamy więcej witalności. Jesteśmy mniej ospali, przygnębieni oraz bardziej efektywni w pracy. Nasza sprawność umysłowa jest wyższa. Zbilansowana dieta nie polega na odmawianiu sobie mniej zdrowych produktów. Jeśli jesteśmy miłośnikami słodyczy, czy fast foodów włączajmy je do diety, ale w ten sposób, aby stanowiły one znikomą jej część. Oczywiście najlepiej wyeliminować niezdrowe produkty, jednak wiemy, że nie jest to takie proste. Oto kilka

produktów zalecanych w trakcie jesienno-zimowej chandry: - gorzka czekolada – źródło witamin z grupy B i magnezu, który usprawnia pracę szarych komórek; - kakao – zawiera substancję wpływające na poprawę humoru oraz libido; - orzechy – źródło nie tylko magnezu, ale również selenu, który wpływa na poprawę nastroju i zmniejszenie poczucia niepokoju; - jaja, ser żółty, twaróg zawierają substancję zwaną tryptofan, która jest niezbędna przy tworzeniu serotoniny – „hormonu szczęścia”; - produkty (ryby) bogate w kwasy OMEGA-3 i DHA chronią przed rozwojem depresji, regulują nastrój, zmniejszą agresję w stanach stresowych. Niezalecane jest spożywanie alkoholu, gdyż powodować może pogorszenie w zakresie funkcji poznawczych (trudności z koncentracją, percepcją, zapamiętywaniem), czy nasilenie bezsenności, z którą tak naprawdę w okresie chandry walczymy. 3. Pozytywne relacje z

przyjaciółmi Utrzymywanie pozytywnych relacji z ludźmi jest szczególnie ważne z punktu widzenia psychologii. Potrzebujemy innych


osób, aby czuć się spełnionym, dowartościowanym i pewnym siebie. Ma to związek m.in. z potrzebą poczucia akceptacji przez innych. Spędzanie czasu z przyjaciółmi wzbudza w nas radość oraz poprawia humor. Jesteśmy w stanie oderwać się od przyziemnych problemów lub też znaleźć wsparcie w znajomych.Wspólne rozmowy często dają rozwiązanie w sprawach, z których rzekomo nie ma wyjścia. Być może ktoś z naszych znajomych również boryka się z jesienną chandrą i razem warto poszukać wyjścia z problemu. Dobór znajomych jest istotny, unikajmy tych „toksycznych” znajomości, które nie wnoszą nic dobrego do naszego życia. W takim przypadku zmieńmy „środowisko”. Jest pełno portali społecznościowych oraz aplikacji, gdzie możemy poznać kogoś nowego. Pamiętajmy jednak o zachowaniu ostrożności w nawiązywaniu relacji. 4. Terapia światłem

Unikajmy zaciemnionych pomieszczeń i zawsze miejmy odsłonięte okna. Ilość światła dziennego wpływa na zegar biologiczny mózgu, a więc na rytm dnia. Coraz częściej jednak stosowana jest terapia sztucznym światłem. Polega ona na włączeniu lampy emitującej światło podobne do słonecznego (pozbawionego promieniowania UV).Terapia ta łagodzi objawy depresji

jesienno-zimowej poprzez usunięcie apatii, smutku, czy lęku. Może być stosowana przez kobiety w ciąży. 5. Masaż

Na jesienną chandrę pomoże nam masaż klasyczny lub relaksacyjny.Ten pierwszy działa odżywczo na tkanki skóry i mięśni oraz zapobiega przykurczom, w zależności od wykonywania może działać pobudzająco lub rozluźniająco. Masaż relaksacyjny działa zarówno na ciało jak i na zmysły, często łączony jest z aromatoterapią lub masażem gorącymi kamieniami. 6. Zacznij coś nowego

Wdrażanie nowych czynności pobudza mózg do działania. Więc jeśli nigdy w okresie jesienno-zimowym nie robiliśmy przetworów lub kosmetyków domowych, to zacznijmy. Nie chodziliśmy na lodowisko pojeździć na łyżwach? To spróbujmy. Może warto również poszukać jakiegoś wolontariatu i się zapisać.Wtedy na pewno poznamy nowych ludzi, pozytywnie „nakręconych” i korzystnie wpływających na nasze samopoczucie. Jeśli jesteśmy osobą, która lubi ciągle się rozwijać, to może warto zapisać się na studia lub ciekawe kursy.To drugie w wielu przypadkach jest bezpłatne. Stres i zmęczenie mają niewątpliwie niekorzystny

wpływ na naszą pamięć i koncentrację.Warto więc zadbać o kondycję naszego umysłu poprzez różnego rodzaju gry planszowe, które skutecznie gimnastykują mózg, dodatkowo przynoszą dużo radości. Depresja sezonowa to „twardy orzech do zgryzienia”, ale na pewno nie na tyle twardy, że sobie z nią nie można poradzić. Podstawą walki jest działanie. Brak chęci do czegokolwiek i ciągła senność nie może być powodem naszego złego samopoczucia. Dlatego, gdy tylko zauważymy najmniejsze oznaki chandry, to zacznijmy wprowadzać zmiany w naszym życiu. Jeśli jednak wszystkie sposoby poprawienia samopoczucia zawodzą, konieczna jest konsultacja psychoterapeuty. On dostosuje plan zwalczania sezonowej depresji zwanej „chandrą”. Nie zwlekajmy z pogorszeniem sytuacji. Doświadczony specjalista pomoże nam w odzyskaniu radości życia. Czasem również konieczna będzie wizyta u psychiatry, jednak nie ma się czego obawiać. Psychiatra to lekarz jak każdy inny i z pewnością wdroży odpowiednie leczenie, które pomoże nam czuć się lepiej. Opracował Kacper Kołek



Napary

i odwary

Niezwykłe właściwości ziół ceniono od dawien dawna. Przyrządzane z nich herbaty ziołowe, zalecane przez mądrych i uczonych lekarzy, skutecznie leczyły różnego rodzaju dolegliwości w starożytnej Grecji i Rzymie. Dobroczynny wpływ naparów i odwarów ziołowych

na zdrowie doceniały także nasze babcie oraz prababcie. Z czasem jednak sztuka ich warzenia ulegała powoli zapomnieniu, aż do dziś, kiedy z powrotem zaczynamy cieszyć się i korzystać z tego co daje nam natura. Ziołowe napary i odwary to naturalne

napoje, niezawierające konserwantów, polepszaczy czy sztucznych aromatów.Wiele z nich zawiera naturalne przeciwutleniacze, flawonoidy, garbniki, glikozydy i witaminy, które występują tylko naturalnie i mają zbawienny wpływ na funkcjonowanie organizmu.


Zioła i ziołowo-owocowe herbaty są najlepszą alternatywą dla słodkich syntetycznych napojów gazowanych, pełnych cukru i sztucznych składników. Napary i odwary można pić dla przyjemności lub w celach leczniczych. Przygotowuje je się m.in. z mieszanek świeżych lub suszonych ziół, owoców, różnych rodzajów herbat, mleka i przypraw korzennych. Przez cały rok możemy zbierać składniki do naszych herbat, wiele z nich może rosnąć w doniczkach na balkonie lub mogą być uprawiane w ogrodzie. Przygotowanie dobrej herbatki ziołowej może być naszym codziennym rytuałem, będzie kojarzyć się z czymś przyjemnym i spokojnym. Napary

Napar, z łac. infusum, przyrządza się z surowców, z których związki czynne łatwo przechodzą do wody, najczęściej używa się do tego liści, łodyg, kwiatów, czyli miękkich części rośliny, podobnie zresztą jak przygotowuje się herbatę. Standardowa dawka to 25 g suszonego zioła lub 50 g świeżego zioła na 600 ml gotowanej wody. Proporcje mogą być zróżnicowane, w zależności od smaku, jaki chcemy uzyskać. Napary najlepiej przygotowywać w czajniczku do herbaty lub w specjalnym kubku z pokrywką. Przygotowaną przez nas mieszankę zalewamy gotująca się wodą i pozostawiamy pod przykryciem do zaparzenia przez ok.10-15 minut.Taki napój w stanie cie-

płym odcedzamy i pijemy, co ważne, warto pić je regularnie. Olbrzymim plusem naparów jest to, że możemy je przygotowywać na bazie różnych roślin – w zależności od tego, co lubimy i jakie efekty chcemy osiągnąć. Mogą to być świeże liście i owoce, wysuszone albo ich różnorodna mieszanka. Królem naparów głównie zimowych jest imbir, łączy się go z syropem malinowym, goździkami czy z plastrami pomarańczy. Z ziół w porach chłodnych najlepiej sprawdzi się lipa, liście maliny, tymianek czy rozmaryn.Ten ostatni bardzo dobrze smakuje w połączeniu z plastrami jabłek i gruszek, z dodatkiem miodu i sokiem z cytryny.W naparach ważne są też przyprawy, najlepiej te korzenne: goździki, kardamon, cynamon czy anyż, one dodatkowo wzmocnią organizm i będą działać przeciwwirusowo.Warto mieć pod ręką również słynną mieszankę przypraw Chai Masala. Jak ją przygotować? Bardzo prosto, mielemy na drobny proszek 1 łyżeczkę ziaren czarnego pieprzu, 16 goździków, 16 zielonych ziaren kardamonu, 1 laskę cynamonu, 1 łyżeczkę suszonego imbiru. Przesypujemy do puszki lub słoika i szczelnie zamykamy. Rozgrzewające napary na zimowe dni • Madhubanka to indyjski napój, który wyjątkowo dobrze smakuje zimą. A to za sprawą korzennych aromatów i pikantnego imbiru. Napój przy-

gotowuje się na bazie wywaru z mieszanki trzech gatunków herbat najlepiej indyjskich np.(Yunan, Madras i Assam) lub czarnej herbaty Earl Grey. Składniki: 1 szklanka niesłodzonego mleka krowiego lub sojowego, 1/4 łyżeczki mielonego zielonego kardamonu, 1/2 łyżeczki przyprawy korzennej, 1 łyżeczka cukru, kilka plastrów świeżego imbiru, pół łyżki liściastej czarnej herbaty (do wyboru). Przyrządzanie: W małym garnuszku gotujemy wodę z mlekiem i z cukrem, na końcu dodajemy przyprawy. Gdy zacznie wrzeć, wsypujemy herbatę i jeszcze chwilkę gotujemy, mieszając. Po zdjęciu z ognia przecedzamy przez sitko. • Mleko piernikowe Taki wywar dla wielbicieli mleka z pewnością przypadnie im do gustu.Wpływa kojąco na organizm i wprowadza w dobry nastrój. Jedną szklankę mleka, najlepiej migdałowego, gotujemy w małym rondelku z dodatkiem przypraw (1/2 łyżeczki cynamonu, gałki muszkatołowej, kardamonu) i łyżeczką skórki z pomarańczy. Ciepły napój przelewamy do kubka i dosładzamy jedną łyżką syropu klonowego. • Napar imbirowy Napar z imbiru to bardzo prosty do przyrządzenia napój. Duży korzeń imbiru należy


obrać ze skórki, zetrzeć na tarce o małych oczkach, włożyć do słoika, zalać wrzątkiem i odstawić do momentu aż nabierze mocy. Powstanie nam intensywny napar, który można rozcieńczyć ciepłą wodą, dolać soku z cytryny, z kwiatów bzu czarnego, pomarańczy lub malin, dodać do smaku odrobinę dobrej jakości miodu. Do takiego napoju można dorzucić również nieco sproszkowanej kurkumy i goździków, one podobnie jak imbir mają właściwości silnie przeciwzapalne. Odwary i maceraty Odwar, czyli dekokt (z łac. decoquo, decocsi, decoctum = gotować), sporządzany jest z takich surowców, jak kora, różnego rodzaju kłączy, grubych i mięsistych nasion czy korzeni danej rośliny. Rozdrobniony surowiec zalewa się gorącą lub zimną wodą i gotuje pod przykryciem 5-40 minut – czas ten uzależniony jest od surowca. Do wody wtedy przenikają związki trwalsze, np. garbniki co z racji zdrewniałych komórek jest trudniejsze. Następnie odwar należy odstawić na 20-30 minut pod przykryciem i po tym czasie go przefiltrować. Odwary podobnie jak napary są nietrwałe i należy je spożyć w ciągu 12-24 godzin. • Odwar na przeziębienie Łyżkę kory wierzbowej zalewamy szklanką wody i gotujemy przez ok. 5 minut. Odstawiamy na kwadrans i przecedzamy. Pijemy 2-3 razy dziennie w

przypadku przeziębień, bólów kostnych, problemów ze strony przewodu pokarmowego. Przy przeziębieniach korę wierzby można łączyć z malinami, owocem róży i witaminą C. • Odwar do kąpieli Do przyrządzenia odwaru potrzebujemy garści igliwia ze świerku, sosny i modrzewia. Zalewamy to 2 litrami wody i gotujemy. Następnie odcedzamy i wlewamy do wanny z ciepłą wodą.Taka kąpiel zmniejsza obrzęki i zatrzymywanie wody, przyśpiesza przemianę materii i wpływa kojąco na układ oddechowy. Maceraty przyrządza się z m.in. z surowców śluzowych takich jak nasiona lnu, kozieradki, babki płesznik lub korzenia prawoślazu, ale także ziół. Proces maceracji to proces, w którego czasie dochodzi do przenikania związków czynnych surowca roślinnego do środowiska wodnego, olejowego, alkoholowego, poprzez ich moczenie.W przypadku surowców śluzowych procedura jest prosta, przygotowany i rozdrobniony surowiec (oprócz nasion – ich nie rozdrabniamy) opłukujemy wodą i zalewamy przepisaną ilością wody w temperaturze pokojowej, dokładnie mieszamy. Użycie gorącej wody spowodowałoby wytrawienie skrobi i utworzenie mętnego kleiku (w przypadku lnu).Tak przyrządzony macerat odstawiamy na pół godziny, mieszając co jakiś czas. Gotowy macerat cedzimy przez gazę, odcedzony

surowiec przepłukujemy wodą, którą dodajemy do maceratu. • Odżywcza maseczka z maceratu z lnu i miodu Nasiona lnu zalewamy pół szklanki ciepłej wody i pozostawiamy pod przykryciem na 15 minut. Gdy ostygnie, dodajemy do maceratu łyżeczkę miodu. Po zmieszaniu siemienia lnianego z miodem nakładamy maseczkę na twarz, po 20 minutach zmywamy ją letnią wodą. Najlepiej stosować ją wtedy, kiedy skóra potrzebuje nawilżenia i odżywienia. Ważne! 1. Rośliny na herbatki najlepiej rozdrabniać w elektrycznym młynku do kawy, w którym nigdy nie mieli się kawy! Nie mielimy ich jednak na proszek, tylko rozdrabniamy na małe kawałki. 2. Herbatki najlepiej przygotowywać z wody źródlanej lub filtrowanej. Jeżeli chcemy użyć wody z kranu, należy ją najpierw wlać do dużego pojemnika i zostawić na 3-4 dni, żeby chlor wyparował. 3.Wszystkie wyciągi wodne: odwary, napary i maceraty przyrządzamy w szklanych i ceramicznych naczyniach lub w garnkach emaliowanych tylko przeznaczonych do tego celu! Zabronione jest stosowanie uszkodzonych garnków emaliowanych, w których widać rdzę! Opracowała Elżbieta Typek



Czego unikać

w kosmetykach

Kosmetyki naturalne są produkowane ze składników, które daje nam natura. Jednak za sprawą ich popularności coraz częściej ich producenci wykorzystują nazwę „naturalne” na swoich opakowaniach, a w składzie produktu z

trudnością można odnaleźć surowce naturalne, albo są one w śladowych ilościach. Kosmetyki naturalne bazują na surowcach pochodzenia roślinnego lub mineralnego, które zastępują składniki syntetyczne do tej pory używane

przez producentów kosmetyków. Dlatego też, aby nie trafić na chemiczne substancje w produktach do codziennej pielęgnacji, czytajmy bardzo dokładnie skład (INCI) kupowanych przez nas kosmetyków.


Dzięki temu zadbamy nie tylko o skórę, ale także o naszą planetę. Metody pozyskiwania surowców pochodzenia naturalnego są przyjazne środowisku, a także nie pozbawiają ich cennych właściwości odżywczych i pielęgnacyjnych.W skład kosmetyków naturalnych mogą wchodzić również surowce pochodzenia zwierzęcego, jednak one także muszą być pozyskiwane od zwierząt w czasie ich życia, bez wyrządzania im krzywdy, najbardziej popularnymi składnikami tego typu w kosmetykach jest: wosk pszczeli, miód, kozie mleko, lanolina. Czego należy unikać w

kosmetykach? 1. Silikony W kosmetykach syntetycznych znajdziemy sztuczne zamienniki olejów naturalnych takie jak: olej estrowy, parafiny lub silikonowy, dzięki nim produkt dobrze rozprowadza się na skórze oraz daje uczucie dogłębnie nawilżonej i wygładzonej skóry. Niestety większość kosmetyków zawiera w swoim składzie silikony, które nie są rozpuszczalne w wodzie, więc by je usunąć, potrzeba silnych, czasem przesuszających detergentów. Dodane do kosmetyków do włosów, osadzają się na pasmach, które po pewnym czasie mogą stać się obciążone oraz utrudniają przenikanie

do włosa substancji regenerujących, zawartych w maskach i odżywkach. Dlatego co jakiś czas warto je zmyć oczyszczającym szamponem, a w przypadku włosów cienkich, i z problemami lepiej unikać ich stosowania.W kremach i balsamach zostawiają na naskórku warstwę chroniącą przed utratą wilgoci, lecz stosowane w dużych ilościach mogą powodować zapychanie gruczołów łojowych, którego skutkiem będzie tak zwany „wysyp” krostek i powstanie zaskórników oraz nadmierne wydzielanie sebum, a w związku z tym świecenie się skóry. 2. Substancje zapachowe W kosmetykach drogeryjnych znajdują się syntetyczne odpowiedniki olejków eterycznych: sztuczne olejki zapachowe lub perfumowane aromaty, które na etykiecie są oznaczane jako „Fragrance” lub „Parfum”. Bardzo często wywołują odczyn alergiczny u osób z wrażliwą skórą, mogą nawet przyczyniać się do uwrażliwienia skóry, a także wywołać zmiany chorobowe takie jak atopowe zapalenie skóry lub egzemę. Naturalne olejki eteryczne również mogą wywołać reakcję uczuleniową, dlatego przed ich użyciem należy wykonać próbę uczuleniową na ręce. Najbezpieczniejszymi kosmetykami są takie, które pozbawione są w ogóle substancji zapachowych. Substancje zapachowe w kosmetykach naturalnych to głównie olejki eteryczne lub ekstrakty.

3. Glikole (PEG i PPG) PEG i PPG, to toksyczne glikole, do ich produkcji używa się tlenku etylenu, który jest trującym gazem. Glikol polietylenowy (PEG) jest szeroko stosowany w kosmetykach jako rozpuszczalnik oraz emulgator, ma za zadanie zwiększyć lepkość preparatów oraz używa się go jako substancję myjącą. Bardzo często może wywołać stany zapalne w obrębie twarzy oraz pachwin. Glikol polietylenowy (PEG) oraz glikol propylenowy PPG zostały uznane za substancje rakotwórcze, gdyż uszkadzają strukturę genetyczną komórek, ponadto bardzo często zdarza się, że substancje te są zanieczyszczone dioksanem oraz wyżej wspomnianym tlenkiem etylenu. Mogą powodować uwrażliwienie skóry na szkodliwe substancje chemiczne oraz osłabiać jej naturalną barierę ochronną. W kosmetykach naturalnych stosuje się bezpiecznie emulgatory: alkohole tłuszczowe lub substancje pochodzenia roślinnego, które wytwarzane są z oleju kokosowego, sojowego czy oliwy z oliwek. 4. Pochodne ropy naftowej Kolejnym surowcem stosowanym w produkcji kosmetyków są substancje otrzymywane w procesie destylacji ropy naftowej, zaliczają się do nich między innymi: parafina, wazelina oraz olej mineralny. Substancje te na powierzchni skóry tworzą nieprzepusz-


czalną warstwę i utrudniają naturalną wymianę gazową. Może to powodować namnażanie się bakterii beztlenowych na powierzchni skóry, które przyczyniają się do powstawania stanów zapalnych, zaskórników oraz zatkania gruczołów łojowych. Dlatego lepiej unikać kosmetyków, w których składzie możemy znaleźć substancje takie jak: Parrafinum Liquidum; Paraffin Oil; Paraffin; Isoparaffin; Mineral Oil;Vaseline; Petrolatum; Isobutane. Najlepiej wybierać kosmetyki zawierające w swoim składzie masła i oleje roślinne, które regenerują oraz nawilżają skórę. Oleje roślinne są podstawowym surowcem do produkcji kosmetyków do pielęgnacji twarzy, ciała oraz włosów. Mają wpływ na konsystencje produktu, są także nośnikami składników aktywnych takich jak: witaminy, wyciągi i ekstrakty roślinne. Oleje roślinne mają właściwości kojące i wyciszające, ujędrniają skórę, nadają jej elastyczności i dodatkowo nawilżają ją oraz odmładzają. Pozyskane z ziaren, nasion oraz owoców, pochodzących z upraw ekologicznych, tłoczonych na zimno i nierafinowanych, stanowią czysty surowiec. Przypominają swoim składem naturalne składniki warstwy tłuszczowej skóry, dzięki temu są łatwo przez nią przyswajane. Doskonale zmiękczają i wygładzają skórę, a także mają właściwości przeciwzapalne, odprężające i tonizujące.

5. Parabeny Większość z nas zna tę nazwę, są to substancje chemiczne używane jako konserwanty w przemyśle kosmetycznym, farmaceutycznym oraz spożywczym. Dzięki nim kosmetyki mają dłuższy okres trwałości. Konserwanty pomagają zachować bezpieczeństwo. Uznaje się, że większość parabenów w małych stężeniach jest zasadniczo bezpieczna dla skóry, szczególnie wrażliwej. Kosmetyki naturalne mają najczęściej krótkie okresy ważności, wynika to z tego, że o wiele trudniej je zakonserwować, gdyż zawierają mnóstwo składników organicznych, które są znakomitą pożywką dla drobnoustrojów. Producenci kosmetyków naturalnych mają również ograniczony wybór substancji konserwujących, które są dopuszczone przez instytucje certyfikujące takie jak ECOCERT, NaTrue czy BDIH, dzięki temu są bezpieczne dla zdrowia i naturalne. Do produkcji kosmetyków mogą stosować kwas sorbowy i jego sole, alkohol benzylowy, kwas dehydrooctowy, kwas salicylowy, kwas benzoesowy i jego sole. Wybierz

naturalne piękno Regularne stosowanie kosmetyków naturalnych pozwoli zmniejszyć produkcję sebum, wyraźnie wygładzić skórę oraz przywrócić jej sprężystość i

pobudzić do odbudowywania włókien kolagenowych. Są one idealnym rozwiązaniem dla osób ze skórą wrażliwą i skłonną do alergii. Kosmetyki naturalne nie podrażniają skóry, gdyż nie działają agresywnie – pielęgnują naszą cerę w całkowicie zdrowy i bezpieczny sposób. Istotnym aspektem, podczas wyboru kosmetyków naturalnych może być krótki okres przydatności produktu, wówczas najlepiej wybrać mniejsze opakowanie danego preparatu.W przypadku produktów naturalnych bardzo ważne jest, aby były odpowiednio przechowywane, a więc w suchym miejscu i mniej więcej w temperaturze pokojowej. Nie powinny być narażone na promienie słoneczne, ani na wilgoć. Dzięki temu kosmetyki szybko się nie zepsują, a my będziemy się cieszyć nimi dłużej oraz efektami, które zobaczymy na naszej skórze. Oczywiście trzeba pamiętać, że tylko systematyczne, regularne oraz długotrwałe stosowanie produktów naturalnych pozwala odczuć ogromną różnicę w wyglądzie. Już po kilku tygodniach cera staje się promienna, rozjaśniona i zdrowsza. Dodatek olejków eterycznych i ziołowych naparów często ma także działanie aromaterapeutyczne oraz poprawiające nastrój, dzięki czemu polepszy się nie tylko stan naszej skóry, ale także samopoczucie. Opracowała Karolina Bożek



Domowa granola

Nie ulega wątpliwości, że najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia jest… śniadanie! Dobrze skomponowane stanowi zastrzyk energii na cały dzień, warunkuje dobre samopoczucie, a także przyczynia się do zachowania zdrowia i urody.W badaniach

naukowych udowodniono, że osoby spożywające ten posiłek rzadziej zapadają na chorobę niedokrwienną serca, cukrzycę typu II oraz mają mniejsze problemy z nadmierną masą ciała. Z tych względów nie powinniśmy śniadania pomijać, a wręcz należy zadbać, aby

ten posiłek był jak najbardziej wartościowy. Niestety u większości osób pierwsze śniadanie składa się głównie z cukrów prostych, dostępnych w postaci białego pieczywa, jogurtów owocowych, soków, dżemów czy wreszcie najpopularniejszych – płatków śniadaniowych.


Przykładowo - porcja (ok. 30 g) płatków śniadaniowych o smaku czekoladowym pokrywa aż w 50% zapotrzebowanie 12- letniego dziecka na cukry dodane. Zdrowszą i bogatszą w składniki odżywcze alternatywą dla popularnych płatków śniadaniowych jest domowa granola. Spytacie pewnie, po co się trudzić skoro można kupić sobie bez żadnego wysiłku podobne produkty w sklepie? Wybór dostępnych na rynku granoli czy innych zbożowych mieszanek, trzeba przyznać, jest ogromny. Niestety większość sklepowych propozycji zawiera dużą ilość zbędnych lub nawet szkodliwych dodatków. Na czele składu takich produktów często pojawia się oczywiście cukier. Można w nich również znaleźć szkodliwe konserwanty, emulgatory czy fosforany. Z tego względu warto pomyśleć o zrobieniu własnej, domowej granoli.W samodzielnie przygotowanej granoli to my decydujemy o jakości użytych składników, a co ważniejsze sami regulujemy ilość dodanego cukru i wartość kaloryczną. Co to jest granola?

Granola, początkowo nazywana granulą, została odkryta w Dansville przez doktora Jamesa Celba Jacksona w 1863 roku. Jednak płatki zyskały sławę i zostały rozpowszechnione przez Johna Harveya Kellogga w 1878 roku, wtedy też w celu uniknięcia konfliktu interesów

zmieniono nazwę na znaną nam granolę.W pierwotnej wersji granola Kelloga składała się z płatków owsianych, mąki pszennej i kukurydzianej. Obecnie mianem granoli określa się prażoną mieszankę płatków zbożowych, orzechów i substancji słodzących, tj. miód czy cukier. Poza powyższymi składnikami częstymi dodatkami są także suszone owoce, otręby, masło orzechowe lub czekolada. Całość poddawana jest procesowi prażenia, który nadaje im charakterystyczną teksturę. Granola idealnie komponuje się z jogurtem naturalnym lub mlekiem. A dlaczego warto umieścić granolę w swoim jadłospisie? Z jedzenia granoli, szczególnie na pierwsze śniadanie płynie szereg korzyści zdrowotnych. Każdy składnik niesie ze sobą bogactwo witamin i minerałów. Komponując swoją domową granolę, to my decydujemy o składzie i wartości odżywczej naszego posiłku. Zależnie od tego co jest głównym składnikiem i na jakie dodatki się zdecydujemy przygotowane przez nas płatki, będą mieć różne zalety i działanie. Warto więc zwrócić uwagę co dobrego może wnieść do naszego śniadania każdy z dodanych elementów. Część zbożowa

Część zbożową domowej granoli, obok najczęściej występujących płatków owsianych, mogą stanowić także płatki jęczmienne, jaglane lub żytnie.

Pomimo podobieństw, każde z nich posiada odmienne cechy i może wnieść do naszej diety inne wartości odżywcze. • Płatki owsiane – spośród wszystkich zbóż, owies wyróżnia się wysoką wartością odżywczą i energetyczną.W składzie owsa możemy znaleźć między innymi tłuszcze w postaci kwasu linolowego, który jest niezbędny w naszej diecie. Płatki owsiane są doceniane również za obecność dużej ilości błonnika, który usprawnia pracę jelit, zapobiega cukrzycy oraz otyłości. • Płatki jęczmienne – są najlepszym źródłem błonnika pokarmowego, na 100g produktu przypada około 10g błonnika, głównie w postaci beta-glukanu. Obecny w jęczmieniu chrom może regulować poziom insuliny we krwi, a zawarte w ziarnie antyoksydanty, takie jak kwercetyna czy kwasy fenolowe, pomagają zapobiegać chorobom nowotworowym. • Płatki jaglane – oprócz wcześniej wspomnianych witamin i minerałów płatki jaglane zawierają kwas krzemowy, który wzmacnia włosy i paznokcie. Dodatkową zaletą jest brak w nich glutenu, co pozwala na stosowanie ich przez chorych na celiakię. • Płatki żytnie – są zasobne w mikroelementy, wśród których można wyróżnić kobalt, miedź, cynk, chrom, jod, fluor czy brom. Oprócz witamin z grupy B występują


w nich również inozytol oraz kwasy pantotenowy i foliowy.

nowanie tarczycy.Wysoka zawartość potasu pomaga regulować ciśnienie krwi, a obecny resweratrol wykazuje działanie przeciwnowotworowe.

Oprócz płatków zbożowych bardzo ważną część domowej granoli stanowią również dodatki, wśród których najczęściej wybierane są orzechy, nasiona (siemię lniane, ziarna słonecznika, pestki dyni) i suszone owoce (daktyle, rodzynki, śliwki, morele, żurawina). Jakie więc wybrać, aby nasz posiłek był pełnowartościowy, sycący i do tego pyszny? Oto kilka opisów, które powinny ułatwić ten wybór. • Orzechy – to źródło niezbędnych dla naszego organizmu nienasyconych kwasów tłuszczowych, głównie kwasu linolowego oraz linolenowego. Dodatkowo znajdziemy w nich wysoką zawartość witaminy E oraz składników mineralnych, tj.: fosfor, magnez, żelazo, wapń czy cynk. Orzechy mają korzystny wpływ na pracę mózgu, zmniejszają ryzyko zawału serca oraz poprawiają pamięć i koncentrację.

• Daktyle – odznaczają się wysoką zawartością kwasu foliowego oraz karotenu. Dzięki obecności salicylanów daktyle mają właściwości przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe.

• Suszone śliwki – cechują się wysoką zawartością rozpuszczalnego błonnika. Posiadają również fosfor, żelazo oraz witaminy A, C i E. Co więcej, suszone śliwki to doskonałe źródło polifenoli, które chronią komórki przed stresem oksydacyjnym.

Domowa granola z piekarnika: • szklanka płatków owsianych, • pół szklanki migdałów w płatkach, • 3/4 szklanki posiekanych orzechów laskowych, • 3/4 szklanki pestek dyni, • 3 duże łyżki miodu, • 3 duże łyżki ziaren sezamu, • szklanka ciepłej wody.

Część dodatkowa

• Rodzynki – wyróżniają się wysoką zawartością jodu, który pozytywnie działa na funkcjo-

• Siemię lniane – obfituje w bogactwo składników odżywczych. Obok głównego składnika - błonnika, w nasionach lnu możemy znaleźć również kwasy omega-3 oraz aminokwasy egzogenne. Ponadto te maleńkie ziarenka są skarbnicą witamin (C, E, K, niacyna kwas foliowy, witaminy z grupy B) oraz minerałów (magnez, potas, wapń, mangan, miedź, cynk, selen). Komponując powyższe produkty wedle własnych upodobań smakowych, możemy stworzyć pyszny i pełnowartościowy posiłek. Poniżej znajduje się kilka przykładowych przepisów, które urozmaicą Wasze codzienne śniadania.

Sposób przygotowania: Składniki suche łączymy ze sobą w misce. Miód rozpuszczamy w wodzie i dodajemy do pozostałych składników. Powstałą mieszaninę wykładamy na blachę do pieczenia i pieczemy przez godzinę w temperaturze 180 stopni, co kilka minut mieszając. Po upieczeniu granolę możemy pozostawić do wystygnięcia i przechowywać ją np. w słoiczku. Domowa granola z patelni: • 1 łyżka oleju kokosowego • 2 łyżki miodu lub syropu klonowego • 100g płatków owsianych (około 10 łyżek) • 3/4 szklanki posiekanych orzechów (wedle upodobania) • 2 łyżki suszonej żurawiny lub rodzynek •1 łyżka płatków migdałowych Sposób wykonania:Wszystkie składniki suche mieszamy w misce. Olej kokosowy oraz miód roztapiamy na patelni. Gdy tylko miód lekko skarmelizuje przekładamy zawartość miski na patelnie i podpiekamy, do momentu aż płatki się zarumienią.Tak przygotowaną granolę po przestudzeniu można podawać z mlekiem lub jogurtem. Opracowały: Dominika Wojton Natalia Żurek



Przytulne

miejsce-dom

Miejscem, które daje nam schronienie i uczucie komfortu, jest niewątpliwie dom.To właśnie tu chcemy się zrelaksować, wyciszyć i odpocząć po ciężkim dniu. Chętnie do niego wracamy, zwłaszcza, kiedy nasza bezpieczna przystań jest miejscem przytulnym. Nie chodzi tu o wielkopowierzchniowe metraże, liczy się tylko

to przyjemne uczucie, że przebywamy w przestrzeni, która wpływa na nas korzystnie i czujemy się w niej bardzo dobrze. Nie zawsze jednak udaje się od razu przekształcić cztery kąty w ciepłe wnętrze. Jest kilka zasad, a nawet cała filozofia, na której opiera się idea wnętrza przynoszącego poczucie bezpieczeństwa i

radości. Styl hygge, bo o nim mowa, to duńska koncepcja życia określająca wewnętrzną równowagę i szczęście, a w przypadku wystroju wnętrz - wygodę i przytulność. Słowo hygge ma rodowód norweski i wywodzi się od norrońskiego słowa hyggja oznaczającego „myśleć” oraz „być z czegoś zadowolonym”.


Nasz dom

w stylu hygge Według tego założenia jasne, proste meble, najlepiej w naturalnych odcieniach drewna to bardzo dobra baza do dalszych działań. Powinny ułożone być tak, aby jak najbardziej sprzyjać spotkaniom towarzyskim i rodzinnym. Ważna jest również wygoda. Dobrze czujemy się tam, gdzie możemy poruszać się swobodnie i bez skrępowania. Miękka kanapa, będzie kusić, aby spędzać na niej sporo czasu z najbliższymi, dobrą książką czy filmem. Przyjęło się powiedzenie, że kiedy wnętrza mają duszę, stają się wtedy najbardziej oryginalne i przytulne. Jednym ze sposobów na wnętrze z duszą są przedmioty z odzysku, używane meble, którym można nadać nowy kształt. Stare krzesła lub fotel z babcinego strychu wymalowane i z nowym obiciem mogą niepowtarzalnie odmienić miejsce, w którym przebywamy. Jeśli kupujemy część mebli, to warto szukać ich w różnych sklepach.Tak zmieszane według naszych upodobań sprzęty tworzą wnętrze żywsze i przede wszystkim z bardzo indywidualnym charakterem. Wybór gotowego zestawu nie jest najlepszym pomysłem. Tworząc swój kącik, zależy nam na stworzeniu przyjemnej, ciepłej atmosfery, a nie katalogowego pomieszczenia. Jasne ściany i podłogi będą

stanowić idealne tło do reszty dodatków.Warto stosować odcienie jednej barwy, najlepiej neutralnej i spokojnej. Jeśli lubimy szalone kolory dobrze wykorzystać je w formie pojedynczych ozdób. Stare książki z lekko zniszczoną okładką można oprawić na nowo w papier, wybierając przy tym ulubioną kolorystykę lub w przypadku użycia tzw. szarego papieru do pakowania nadać im bardzo naturalny charakter. Podpisane własnoręcznie lub przez bliską nam osobę będą miały jeszcze większą wartość. Naturalne materiały królować powinny nie tylko w meblach, ale także w dodatkach. Wełniane, przytulne koce, lite drewno, miękkie skóry czy puszysty dywan sprzyjają budowaniu komfortowego pomieszczenia.Tu z pomocą przychodzą ręczne robótki. Pled lub koc zrobiony na drutach czy szydełkowane koszyki do przechowywania drobiazgów są idealne do wykorzystania w celu ocieplenia pomieszczeń.Wszystkie akcenty, które poprawiają nam samopoczucie będą dobrze widziane we wnętrzach w stylu hygge. Odwołanie do natury i jej bliskość, ograniczanie do minimum tworzyw sztucznych oraz proste dodatki dodadzą każdej przestrzeni przytulności i elegancji.Warto zatem chociaż namiastkę przyrody przemycić do własnego domu. Możliwości jest bardzo dużo, może być to zarówno w postaci kwiatów ciętych jak i gatunków doniczkowych.Tu

oprócz różnorodności faktur i kolorów roślin, duże znaczenie będzie miało miejsce, w których są hodowane.Wybór donic z drewna, z dodatkiem sznurka czy innych tego typu motywów, będzie dobrze wpisywał się w całą koncepcję. Ważne są również tekstylia.Tu także dobrze postawić na te z naturalnych materiałów jak len, bawełna czy wełna.Wszelkiego rodzaju koce, poduszki, obrusy czy zasłony sprawią, że pomieszczenie będzie wydawało się miękkie i przytulne. Łącznie poszczególnych tekstur nada wnętrzu swobodnego i nietuzinkowego charakteru. Ponadto okazuje się, że odpowiednio dobrane oświetlenie i dodatki mogą znacząco wpływać na nastrój wnętrza, a więc i na wrażenie o jego przytulności. Barwa światła ma ogromne znaczenie.Wszelkie chłodne, ostre lub kolorowe oświetlenie będzie tworzyć zimną, nieprzystępną atmosferę lub powodować poczucie sztuczności, a nie domowego ciepła. Dobrze także zadbać o kilka punktów świetlnych. Pomoże to w wyznaczeniu różnych stref użytkowych pomieszczenia oraz pozwoli na korzystanie z tej formy światła, która w danym momencie jest najbardziej odpowiednia. Czytając książkę na fotelu, oświetlenie np. z lampy podłogowej będzie wygodniejsze, ponieważ doświetlać będzie tylko dane miejsce, przy okazji rozpraszając światło w reszcie pomieszczenia, tym samym nadając mu miękkości.W takiej formie rozpraszania światła


idealnie sprawdzą się także wszelkie świece i lampiony. Przytulne wnętrze to przede wszystkim wnętrze personalne. Dlatego warto, aby w takim pomieszczeniu znalazły się przedmioty wybrane przez jego właściciela lub mające dla niego znaczenie.Wszelkie ozdoby i dodatki to mogą być pamiątki z podróży, przywołujące wspomnienia lub wskazujące na zainteresowania plakaty oraz własne zdjęcia. Dekoracje robione na szydełku lub z wykorzystaniem naturalnych gałęzi w formie łapaczy snów mogą być nietuzinkowym uzupełnieniem własnego kąta. Styl hygge to nie koniecznie styl lubiący minimalizm. Biblioteka książek, ceramiczne naczynia, czy w okresie świątecznym drewniane dekoracje i własnoręcznie wykonane wiązanki z gałązek świerkowych będą idealnie wpisywać się w duńską koncepcję komfortu i wygody. Sypialnia w stylu hygge Powinna być miejscem, które wprawia w dobry nastrój i działa kojąco. Zwłaszcza w tym pomieszczeniu warto postawić na tekstylia. Bawełniana lub lniana pościel, miękki dywan obok łóżka zdecydowanie wpłyną na komfort snu i przyjemny poranek. Salon Jasne wnętrze z drewnianymi meblami oraz wygodna kanapa ze stojącym obok stolikiem kawowym to idealna baza każdego salonu.Wybierając dodatki, warto wybierać

przedmioty przywołujące pozytywne skojarzenia. Kuchnia Drewniane blaty lub dodatki zawsze ocieplą każdą kuchnię. Ceramiczne donice z ziołami czy puszki bądź słoiki z przyprawami albo ciasteczkami dodadzą osobistego charakteru. Kuchnia to też idealne miejsce, w którym można wyeksponować ulubione naczynia na przykład kubek przywieziony z podróży. Łazienka To także pomieszczenie, w którym powinny znajdować się naturalne dodatki jak drewniane blaty czy plecione kosze na bieliznę. Aromatyczne świece lub dyfuzory pozwolą na codzienny relaks i odprężenie. Przedpokój To pierwsze pomieszczenie, do którego wchodzimy zaraz po przekroczeniu progu domu. Planując jego wystrój, warto zadbać o wygodę w użytkowaniu. Estetyczne, pojemne szafy, które pomieszczą okrycia wierzchnie, konsola na klucze czy wieszak na torbę pozwolą zachować porządek, jednocześnie będąc strefą domowego komfortu. Własny kącik To często miejsce gdzie spędzamy czas, czytając książkę, oglądając film lub robiąc to co po prostu lubimy.Wystarczy niewielka przestrzeń, w której zmieści się wygodny fotel z poduszkami i kocem w otoczeniu girlandy świetlnej lub zapachowych świec.

Zrób to sam Ulubiony olejek eteryczny może stać się bazą zapachową do wykonania własnych świec. Wystarczy zaopatrzyć się dodatkowo w wosk, gotowy knot lub sznurek i garnek, w którym będzie można wszystko rozpuścić i wymieszać. Potrzebne będzie także naczynie, które będzie formą tworzonej przez nas świecy. Zamiast kupować wosk, warto wykorzystać resztki niedopalonych świec. Po rozgrzaniu resztek w kąpieli wodnej i dodaniu do nich kilku kropel ulubionego olejku wlewamy jednolitą masę do naczynia np. szklanego kubeczka po jogurcie albo ostatniej szklanki z kompletu. Pośrodku przygotowanego pojemnika należy umieścić knot lub sznurek i przytrzymując go, powoli wlewać rozpuszczony wosk. Jeżeli chcemy urozmaicić wygląd świeczki, możemy umieścić na dnie lub pomiędzy kolejnymi wlewanymi warstwami wosku np. ziarna kawy, suszone kwiaty czy muszelki. Następnie wystarczy odstawić świecę, aby ostygła. Po tym procesie jest już gotowa do użycia. Sposobów na przytulne pomieszczenie jest wiele, styl hygge jest tylko jednym z nich. Ciepłe kolory, miękkie i wygodne siedziska, miejsce do spotkań towarzyskich czy rodzinnych, a zwłaszcza indywidualny charakter wnętrza sprawią, że przestrzeń będzie nie tylko nietuzinkowa, ale także ciepła i komfortowa. Opracowała Klaudia Ingram



Piękne pasje


Robienie zdjęć, to wydawać by się mogło prosta, banalna sprawa. Zwłaszcza teraz, w czasach, kiedy większość z nas posiada smartfony. Nie zawsze jednak tak jest… Kiedy pragnienie oddania piękna otaczającej rzeczywistości łączy się niejednokrotnie z poświęcaniem czasu, rannym wstawaniem, poszukiwaniem najlepszego ujęcia, doskonaleniem techniki - to możemy mówić o pasji! O swojej fotograficznej pasji, jej początkach, ewolucji i wyzwaniach opowie nam dziś Józef Golonka-foto-

graf amator, mieszkaniec malowniczego Podkarpacia. Joanna Bilek: Czy może pamiętasz, jak zaczęła się Twoja fotograficzna pasja i pokrótce opisać jak przebiegała ta droga? Czy sam poznawałeś techniki fotografowania, czy może korzystałeś z jakichś kursów? Józef Golonka: Fotografią interesuję się już od bardzo dawna. Pamiętam, że jeszcze jako nastolatek używałem starego aparatu Zenit mojego taty. Później bywało różnie, ale fotografia jakoś cały czas była mi bliska, a zainteresowanie nią powracało jak bumerang.

Na pewno wpływ na to jak fotografuję, miał nasz wyjazd do Wielkiej Brytanii (mój i żony). Mieszkając za granicą, zaczęliśmy coraz więcej podróżować i fotografować.Tam zakupiłem pierwszy semi-profesjonalny aparat Canon, który towarzyszy mi do dziś.W UK fotografowałem głównie życie ulicy, czyli skupiłem się na tak zwanej street photography i lifestyle photography, gdyż było to po prostu w zasięgu ręki, wystarczyło wyjść z domu, mieszkaliśmy w centrum miasta… A jako, że często bywaliśmy też w Londynie, to inspiracji było niezmiernie dużo.Wszechobecna tam róż-


norodność nie tylko architektoniczna, ale i kulturowa dawała niekończące się możliwości fotografowania miejsc i ludzi. Z zawodu jestem kucharzem, więc siłą rzeczy interesowała mnie również fotografia kulinarna i wszystko, co związane z estetyką i prezentacją jedzenia. Fotografowałem dania z menu różnych restauracji, szukałem inspiracji również w tym zakresie. Jako fotograf samouk dużo czasu spędzałem, czytając o fotografii i jej technikach. W Wielkiej Brytanii dostępnych jest wiele różnych programów edukacyjnych, dzięki którym można poszerzać swoją wiedzę.Wraz z żoną

często odwiedzaliśmy galerie sztuki, fotografii, malarstwa, a pobyt w takich miejscach sam w sobie często zmienia i rozszerza perspektywę patrzenia na rzeczywistość. Szczególnie malarstwo i jego odbiór ma moim zdaniem zastosowanie w fotografii, zwłaszcza w fotografii krajobrazowej. Zresztą sztuka, malarstwo i fotografia to dziedziny współistniejące, czerpiące z siebie nawzajem, a zarazem odrębne i samoistne. W Londynie i nie tylko zdecydowana większość galerii jest bezpłatna, każdy może wejść i zobaczyć to co go interesuje. Zazwyczaj jest duży wybór wystaw stałych i tymczasowych.

Mnie osobiście podobają się prace Johna Atkinson Grimshawa, który również interesował się fotografią, dowiódł, że kolorystyka i światło mają ogromne znaczenie w budowaniu obrazu. Program Master of Photography, który z zaciekawieniem oglądałem, również wiele mnie nauczył. Zacząłem zwracać większą uwagę nie tylko na kompozycje i kadry, ale też stronę techniczną obsługi aparatu i obróbki zdjęć. W chwili obecnej fotografuję w trybie manualnym i formacie raw, a przy obróbce zdjęć korzystam z programu lightroom.W Anglii należałem do klubu fotograficznego Gazette


Camera Club Colchester, próbowałem swoich sił w różnych konkursach fotograficznych i jedno z moich zdjęć ukazało się w lokalnej gazecie! Przynależność do klubu dawała mi szansę wymiany zdań i opinii, kontaktu z innymi fotografami amatorami i profesjonalistami co poszerzało mój warsztat. JB: Patrząc na Twoje fotografie, jakie zamieszczasz na swoim profilu na fb (https://www.facebook.com/ JGFotografia78) przychodzi my na myśl, by nazwać Cię „fotografem leśnym” lub „fotografem natury”. Czy świadomie wybrałeś naturę jako obiekt artystyczny? Czy las i przyroda pełnią ważne miejsce w Twoim życiu? JG: Tak, zajmuje się fotogra-

fią natury i krajobrazu, czyli landscape photography. Kiedy mieszkałem na Wyspach natrafiłem na kanał fotograficzny na youtubie Simon Baxter Photography, od którego można powiedzieć, zaraziłem się tzw. woodland photography-fotografią leśną. Dużą inspiracją dla mnie są również fotografowie tacy jak Mark Littlejohn, Charlie Waite czy Michael Kenna. Pytałaś, czy fotografowanie natury było dla mnie świadomym wyborem, muszę przyznać, że nie...., myślę, że to otoczenie, miejsce zamieszkania samo w sobie dyktuje nam kierunek działania i rozwoju.Tak jak wspomniałem, wcześniej w Wielkiej Brytanii mieszkałem w mieście (Colchester), z tego względu częściej skupiałem się na fotografii ulicznej.

Niemniej jednak korzystałem z możliwości fotografowania otaczającego krajobrazu, angielskich wsi oraz klimatycznych miejscowości nadmorskich. Zauważyłem wtedy, że fotografii krajobrazowej i ulicznej towarzyszyć mogą nieco odmienne emocje… Ulica żyje swoim życiem, a uchwycony w obiektywie obraz jest często zaskakujący i niespodziewany, gdyż wiąże się z nieustannym ruchem. Krajobraz wiejski jest bardziej statyczny, zachowawczy.Warto tutaj zaznaczyć, że dostęp do lasu w Anglii nie jest tak szeroki jak w Polsce, gdyż stanowią one w dużej mierze własność prywatną. Za to z powodzeniem można korzystać z podmiejskich parków i ogrodów, które jako części składowe National Trust, są


nie tylko bardzo zadbane, ale też obfitują w stare gatunki drzew i niespotykane rośliny. Brytyjczycy w moim odczuciu bardzo dbają nie tylko o zabytki, ale też o przyrodę. Teraz w Polsce, moje wycieczki z aparatem do lasu dają mi sposobność wyciszenia i pobycia sam na sam ze swoimi myślami. Jest to też dosyć spory wysiłek fizyczny, ponieważ przemierzam sporo kilometrów w poszukiwaniu ciekawych ujęć… JB: Fotografowanie natury to chyba niełatwe zajęcie prawda? Chcąc zrobić piękne ujęcie trzeba umieć się dostosować do warunków, jakie stawia przyroda np. obudzić się bardzo wcześnie, czasem dłużej

pobyć w danym miejscu, by je poczuć i oddać co przekazuje. Czy mam rację? Jak Ty to widzisz? Czy dla Ciebie fotografowanie natury jest proste, czy bywają trudne momenty? JG: Zgadza się, fotografowanie natury nie jest łatwe. Zazwyczaj fotografuję rano, dlatego budzę się gdy jest jeszcze ciemno. Staram się, żeby dojazd na miejsce nie zajmował mi dłużej niż 40 minut, tak aby zdążyć jeszcze przed wschodem słońca … Nieodzownym elementem moich zdjęć jest mgła, gdyż dodaje ona szczególnego charakteru moim zdjęciom. Zawsze wyczekuję jej z utęsknieniem. Żona nieraz dziwnie na mnie patrzy, gdy

za oknem widać gęstą mgłę, a ja podekscytowany jak dziecko biegam po domu, pakuję aparat, statyw i wyruszam w trasę. Fotografia krajobrazowa na pewno wiąże się z planowaniem.Trzeba wcześniej wiedzieć, gdzie się podjedzie, co chce się sfotografować i jakie będą warunki pogodowe. Zdarza się jednak, że to, co się zaplanuje, nie wychodzi, ale wtedy zawsze pozostaje radość z tego, że mogłem się powłóczyć i pobyć z naturą.W lesie czy w polach nierzadko udaje mi się napotkać sarny, dziki czy lisy, które czmychają na mój widok… Niestety las dzisiaj nie rządzi się już tylko i wyłącznie swoimi prawami jak to było kiedyś… Martwi mnie wycinka drzew… W Polsce jestem dopiero nieco ponad


rok, a kiedy czasami wracam do miejsc i drzew, które fotografowałem, z żalem odnajduję tylko wystające po wycince pnie...Tych drzew już nie ma. JB: Obok fotografii Twoją pasją i pracą zarazem jest gotowanie. Czy potrafisz powiedzieć, skąd wzięło się Twoje zainteresowanie kuchennymi sprawami? Na co obecnie zwracasz uwagę, przygotowując potrawy i czy masz swoją ulubioną kuchnię (mam na myśli kuchnię charakterystyczną dla danego kraju lub też konkretny rodzaj żywienia)? JG: O tym też zadecydował przypadek... kiedy zamieszkałem w Anglii, szukałem pracy i po dwóch tygodniach znalazłem ją w jednej z włoskich sieci restauracji. Zaczynałem od podstaw… Życie ‘’w kuchni’’ i współpraca nie tylko z Anglikami, ale też z innymi obcokrajowcami bardzo szybko mnie wciągnęło. Powoli jak nabierałem pewności siebie gotowanie stało się moją pasją, tworzyłem własne menu, zarządzałem kuchnią, miałem styczność z wieloma kucharzami, od których wiele się nauczyłem. Pracowałem zarówno w miejskich restauracjach, jak i tradycyjnych, niezależnych angielskich pubach w okolicznych wioskach. Było to zupełnie nowe doświadczenie odkrywania innych niż te znane mi z kuchni polskiej i z dzieciństwa smaków... Co prawda od zawsze lubiłem gotować i interesowałem się

kuchnią amatorsko. Przez więcej niż dekadę byłem wegetarianinem i do dziś, pomimo, że już nim nie jestem, to jednak wegetarianizm dalej napędza moje wybory żywie-

czas nasz kraj zmienił się pod względem kulinarnym? Czy jemy inaczej niż te 13 lat temu? Jak myślisz, czy Polacy zwracają teraz uwagę na zdrowe jedze-

niowe. Myślę, że na chwilę obecną to właśnie połączenie semiwegetarianizmu i flexitarianizmu jest dla mnie drogą, która mi służy i wpisuje się w styl życia, jaki teraz prowadzę

nie, zdrowy styl życia?

JB: Jak Ci się wydaje, po tak długiej (13 lat) nieobecności w Polsce, czy przez ten

JG: Na pewno przez ten czas powstało więcej kafejek i restauracji o wyższym standardzie.Tego rodzaju restauracje przyciągają klienta, który jest bardziej otwarty na nowości i zróżnicowane połączenia smakowe. Dużo więcej zamawia


się też jedzenia na wynos, są organizowane np. street food festivals -czego nie było jeszcze wtedy gdy wyjeżdżaliśmy do Anglii. Z tego co zaobserwowałem, jest bardzo dużo lokali

Podkarpaciu, gdzie mieszkam. Z tego co się orientuję, w Polsce, a zwłaszcza w większych miastach prężnie rozwija się ruch wegetariański i wegański. Taka dieta jest zdrowa, ko-

zmiany nastawienia przyczynił się zapewne fakt, że więcej podróżujemy, prowadzone są warsztaty o tej tematyce. JB: Rozumiem, że nadal pracujesz w zawodzie kucharza, a czy masz może jakieś zawodowe plany związane z fotografią? JG: Chciałbym fotografować jak najwięcej i rozwijać swoje zdolności. Uruchomiłem niedawno sklepik na etsy.com, gdzie oferuję kupno swoich prac. Myślę także o zorganizowaniu wystawy moich fotografii dla lokalnej społeczności, a w dalszej przyszłości może nawet uda się wydać fotograficzny album, pokazujący jak piękny i bogaty krajobrazowo jest nasz region- Podkarpacie. Jestem otwarty na współpracę ze stowarzyszeniami i organizacjami promującymi rozwój regionalny i ochronę przyrody itp. Chciałbym też więcej podróżować po Polsce w poszukiwaniu ciekawych miejsc i utrwalaniu ich na fotografii.

serwujących kuchnię polską, włoską czy amerykańską, natomiast zdecydowanie mniej jest lokali z kuchnią azjatycką … Być może ludzie są mniej otwarci na te smaki? Niestety wciąż dużo jest punktów z kebabem, a kuchnia typowo brytyjska jest zupełnie pominięta, przynajmniej na

rzystna dla planety i zwierząt. Ludzie ogólnie rzecz biorąc i bez względu na to, jaką dietę preferują, podejmują moim zdaniem, bardziej świadome wybory żywieniowe np. kupują od znanego im sprzedawcy, hodowcy czy rolnika, korzystają ze stron internetowych z ekologiczną żywnością. Do

Dziękujemy Józefowi za rozmowę i refleksje na temat fotografii. Zdjęcia ilustrujące ten artykuł są oczywiście autorstwa naszego rozmówcy-Józefa Golonki. Na większą ucztę wzrokową i wirtualny spacer po lasach i polach dzięki kadrom Józefa zapraszamy na profil: https://www.facebook.com/ JGFotografia78,oraz do sklepu https://www.etsy.com/ pl/shop/JGFotografiaStore.


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła “silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy.Ważność kuponu od 1 Stycznia do 31 Marca 2021 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: Łąka 260F, 36-004 Łąka tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.