SILVA-NATURA-ECOLOGIA NR(9)

Page 1

Nยบ9


Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła „silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 stycznia do 31 marca 2016 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-322 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl

SILVA-NATURA-ECOLOGIA katalog pełen naturalnych inspiracji Wydanie zimowe Opracowanie: Teksty: Klaudia Bogacz, Karolina Bożek, Elżbieta Typek, Joanna Typek Rysunki: Katarzyna Typek Skład: Daniel Rodriguez Enriquez, Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikacja bez zgody autora zabronione.


K

olejny nowy rok przed nami! Rok nowych planów, postanowień, a także tego co nieznane, wszystkich tajemnic jakie niesie z sobą życie! Z naszej strony na pewno będzie to również rok nowych naturalnych produktów, kosmetyków, z których chętnie korzystają nie tylko Panie, ale również i Panowie. Poprzez nasze katalogi będziemy chcieli inspirować Państwa do korzystania z ziołolecznictwa i naturalnej pielęgnacji ciała. Na stronie facebookowej z kolei będą mogli Państwo w dalszym ciągu na bieżąco śledzić i komentować naszą działalność, nowości kosmetyczne, konkursy i różnorakie atrakcje. A zatem wspaniałego roku!



Czas na nagietek

Kwiaty polne i ogrodowe to przede wszystkim ozdoba naszego otoczenia. Ale nie tylko… Każdy gatunek rośliny to inne związki w niej zawarte i inne działonie lecznicze. Nie wszystkie roślinny zostały dokładnie zbadane pod kątem działania na organizm człowieka, ale wiele z nich stosowane jest od zarania dziejów.


Nagietek przywędrował do nas z krajów śródziemnomorskich, gdzie uprawiany był już w starożytności. Właściwości lecznicze tej rośliny wychwalał Teofrast, Dioskorydes, Pliniusz. Rzymianie nazywali go calendula, ponieważ zakwitał pierwszego dnia letniego miesiąca (a u Rzymian calendae to właśnie pierwszy dzień miesiąca). W średniowieczu właściwości lecznicze nagietka wychwalała Hildegarda, zalecając jego napary w dolegliwościach żołądka, w zatruciach zarówno u zwierząt jak i ludzi, a także w leczeniu owrzodzeń skóry głowy. Średniowieczni mnisi stosowali go do zwalczania insektów i przeciw ukąszeniom węża. Jedne z najstarszych informacji jakie odnajdujemy w języku polskim, przekazują renesansowe zielniki. Nagietek nazywany był wówczas „nogietkiem” oraz „oblubienicą słoneczną”, a to dlatego, że kwiaty nagietka w ciągu całego dnia zwracają się w kierunku słońca, aż do zamknięcia się po zachodzie. Ze względu na te właściwości kwiaty nagietka, określane były w dawnych czasach, mianem zegarów wiejskich. Na początku XIX wieku, słynny ksiądz i zarazem botanik, Krzysztof Kluk, tak pisał o nagietku: „promieniami kwiatowemi nie tylko można masło żółto farbować, lecz ususzone zamiast szafranu zdadzą się do kuchni. Nici w nich gotowane, farbują się na żółto. Woda z niemi odgotowana i zagęstwiona,

Wzrok ostrzy…

w celu poprawy wzroku, zawierają luteinę otrzymywaną właśnie z płatków nagietka. Jeśli posiadamy własne uprawy tej rośliny, to w lecie możemy śmiało dodawać pomarańczowe płatki kwiatowe do różnych potraw, a zimą wykorzystywać w ten sam sposób susz.

Ważnymi związkami występującymi w kwiatach nagietka są barwniki należące do karotenoidów. Współcześnie bardzo rzadko wykorzystujemy płatki nagietka do farbowania tkanin, choć nadal stosowane są jako dodatek poprawiający kolor masła. Karotenoidy pełnią ponadto szczególną rolę w procesach widzenia. W płatkach nagietka występuje przede wszystkim luteina, która obecna jest w plamce żółtej oka i soczewce. Co ciekawe pozytywne oddziaływanie kwiatów nagietka dostrzegali już renesansowi badacze.W Zielniku Szymona Syreniusza czytamy: „nogietek wzrok ostrzy pożywany”. I dzisiaj powinniśmy wziąć te wskazówki pod rozwagę, zwłaszcza jeśli zauważyliśmy przemęczenie oczu, czy kłopoty z ostrością widzenia. Aby nie dopuścić do zwyrodnień plamki żółtej, zwłaszcza osoby starsze, powinny dostarczać organizmowi minimum 6 mg luteiny dziennie wraz z witaminami i minerałami o właściwościach antyoksydacyjnych (głównie witaminy C i E oraz minerały: cynk i selen). Niektóre z preparatów aptecznych, przeznaczonych do stosowania

W nagietku, oprócz karotenoidów, występują także flawonoidy, olejek lotny, związki żywicowe i śluz.Wymienione substancje czynne decydują o właściwościach przeciwzapalnych i antybiotycznych, wpływają także na procesy ziarninowania i naskórkowania. Badania wykazały, iż wodne wyciągi z kwiatów nagietka niszczą rzęsistka pochwowego nie mniej skutecznie niż chemiczny związek jakim jest metronidazol. Najczęściej kwiat nagietka stosowany jest w formie naparów w stanach zapalnych błon śluzowych jamy ustnej i pochwy. Ponadto zewnętrznie służy do przemywania skóry w przypadku trudno gojących się ran, oparzeń, w owrzodzeniach żylakowatych i zastrzale. Po podaniu doustnym, napary z kwiatów nagietka działają pobudzająco na różne narządy wewnętrzne. Nagietek działa rozkurczowo w obrębie przewodu pokarmowego, a także zwiększa ilość wydzielanego potu i żółci. Zalecany jest w owrzodzeniach żołądka i jelit. W stanach skurczowych i zapalnych przewodu

daje żółta farbę do malowania. Kwiaty zbierają się do aptek. Ekstrakt z nich i z liści, wewnętrznie rozwalnia, wyprowadza, i rozgrzewa; z octem pędzi poty. Sok wyciśniony zewnętrznie gubi brodawki”.

Co więcej?


pokarmowego oraz owrzodzeniu żołądka i jelit przygotować możemy według zaleceń prof. Aleksandra Ożarowskiego następujący napar: 1/2 łyżki kwiatów nagietka zalewamy szklanką wrzącej wody. Pijemy 3 razy dziennie 1/4 szklanki naparu. Z kolei dr Jadwiga Górnicka poleca napary z nagietka kobietom boleśnie miesiączkującym. Napary przygotowane w proporcji: 1 łyżeczka deserowa na filiżankę wrzącej wody, należy stosować przed każdym posiłkiem przez tydzień przed spodziewaną menstruacją. O działaniu gojącym nagietka decydują karotenoidy obecne w kwiatach, wpływają one na szybszą regenerację komórek, przyspieszając zabliźnianie się ran.Wyciąg z nagietka jest składnikiem maści gojących stosowanych w różnych uszkodzeniach skóry, a także kosmetycznie używanych kremów oraz maseczek. Suszone kwiaty nagietka zebrane samodzielne lub zakupione w sklepie zielarskim, czy aptece możemy wykorzystać do zrobienia własnej maseczki lub olejku nagietkowego. Maseczka

nagietkowoowsiana

4 łyżki płatków owsianych mieszamy z 4 łyżkami suszonych kwiatów nagietka, zalewamy niewielką ilością ciepłego mleka. Gdy płatki

zmiękną dodajemy łyżkę oliwy lub innego oleju i pół łyżki miodu (pod warunkiem, że nasza skóra nie jest przesuszona). Maseczkę nakładamy na twarz, pozostawiając na około 10 minut, po czym możemy rozmasować ją na twarzy niczym peeling. Maseczka działa przeciwzapalnie i kojąco, pomocna zwłaszcza w problemach z trądzikiem. Olejek nagietkowy

Suszone kwiaty nagietka możemy wykorzystać do przygotowania olejku pielęgnacyjnego i stosować do masażu skóry suchej, podrażnionej oraz dotkniętej rozstępami. Od czasu do czasu olejek nagietkowy, możemy również wykorzystać do wsmarowania w zniszczone końcówki włosów lub skórę głowy. Garść suszonych płatków nagietka wsypujemy do słoika lub butelki i zalewamy dowolnym olejem roślinnym. Lekko mieszamy całą zawartość naczynia i odstawiamy w nasłonecznione, ciepłe miejsce na dwa tygodnie, pamiętając o delikatnym zmieszaniu raz dziennie. Po upływie 14 dni, przecedzamy olej przez gazę. Opracowała Joanna Typek



Z imowa

pielęgnacja

Nikt z nas nie lubi, gdy jest mu zimno, nasza skóra również, traci swoją wilgotność, staje się sucha, szorstka i swędzi. Nieodpowiednia pielęgnacja może spowodować przemarznięcia, a nawet odmrożenia, które później bardzo trudno jest wyleczyć.


Zimą nasze ciało wymaga specjalnego traktowania, a szczególnie zasługuje na nie skóra twarzy, która codziennie narażona jest na działanie zimnego powietrza. Brak grubej warstwy tłuszczowej, powoduje, że należy o nią zadbać szczególnie. Jej pielęgnację zaczynamy od oczyszczania, ten etap najlepiej wykonywać z użyciem mleczka lub płynu micelarnego. Pamiętajmy, aby kosmetyki nie zawierały alkoholu, który dodatkowo wysusza buzię. Obowiązkowo należy pamiętać o stosowaniu kremu ochronnego przed każdym wyjściem na zewnątrz. W zimowe poranki nie należy nakładać na twarz lekkiego kremu zawierającego dużą ilość wody, gdyż jego składniki pod wpływem zimnego powietrza mogą zaszkodzić skórze i spowodować podrażnienia i zaczerwienienia.Warto sięgnąć po specjalne kremy na zimę, które w swoim składzie zawierają najczęściej lipidy, woski i substancje łagodzące -wytworzą one na skórze ochronny film, który skutecznie zabezpieczy przed działaniem czynników zewnętrznych. Kremy te są często wzbogacone o filtr słoneczny, który wbrew przekonaniom potrzebny jest również zimą. Na co dzień powinniśmy używać kremu z filtrem minimum 20 SPF, jeśli planujemy urlop w górach spakujmy do naszej walizki krem o wyższym faktorze. Szkodliwe promieniowanie nie próżnuje zimą! Nie zapominajmy również

o delikatnej skórze wokół oczu. Jest ona całkowicie pozbawiona tkanki tłuszczowej, naczynia krwionośne są cienkie i często pękają. Lekki krem półtłusty wzbogacony w rutynę, witaminę K, czy arnikę ochroni wrażliwą skórę oczu przed działaniem mrozu i wiatru, oraz wzmocni jej strukturę. Odżywiamy

i natłuszczamy Ważnym punktem pielęgnacji skóry zimą jest jej dostateczne odżywianie, najlepiej robić to nocą, kiedy skóra bardzo dobrze chłonie potrzebne jej składniki. W zimowe wieczory smarujemy buzię kremem odżywczym lub głęboko nawilżającym, warto sięgnąć również po odżywcze maseczki lub regenerujące serum. W chłodne zimowe dni szczególnie często wysuszają nam się usta – spowodowane jest to brakiem gruczołów łojowych w wargach, dlatego też zaopatrzmy się w ochronną pomadkę, którą nanosimy kilka minut przed wyjściem z domu. Najlepsze dla naszych ust będą pomadki zawierające w swoim składzie oleje np. z wiesiołka, czy rokitnika, wzbogacone miodem, czy masłem kakaowym – zregenerują i bardzo dobrze nawilżą spierzchnięte usta. Dla narciarzy zalecane są pomadki dodatkowo wzmocnione filtrem SPF. Naszym ustom przyda się także mały masaż, który możemy wykonać używając miękkiej szczoteczki

do zębów. Wykonując koliste ruchy szczoteczką, usuwamy zrogowaciały naskórek i poprawiamy ukrwienie warg, następnie smarujemy je grubą warstwą tłustego kremu, miodem lub oliwą. Szczególnej uwagi zimą wymagają również dłonie. Nie zapominajmy, więc o ciepłych rękawiczkach i kremach ochronnych.Warto też od czasu do czasu zafundować im peeling i głębsze nawilżenie. Do tego pierwszego możemy użyć grubej soli kuchennej, którą mieszamy z oliwą z oliwek – sól usunie martwy naskórek, oliwa głęboko odżywi. W okresie zimowym istotne jest również właściwe natłuszczanie ciała, a szczególnie nóg.Tu doskonale sprawdzą się preparaty zawierające w swoim składzie woski i oleje, które dzięki swoim właściwościom prawidłowo natłuszczą skórę i odbudują jej barierę ochronną. Skórę nawilżamy codziennie, bezpośrednio po kąpieli. Dobrze również zaopatrzyć się w jak najbardziej miękką, bawełnianą odzież, która zapobiegnie podrażnieniom naskórka. K ąpiemy się i ruszamy

Zimą, gdy nasze ciało potrzebuje ocieplenia warto od czasu do czasu zamienić prysznic na dłuższą kąpiel w wannie. Z roku na rok pojawiają się coraz lepsze urządzenia do hydromasażu, przybywa również kosmetyków


do kąpieli, które nie tylko ładnie pachną, ale mają też właściwości lecznicze. Do wyboru mamy szeroką gamę olejków do kąpieli, w skład, których wchodzą naturalne oleje roślinne często połączone z ekstraktami z leczniczych ziół. Olejki te w zależności od składu, dodane do kąpieli mają różne działanie np. relaksujące (lawenda), orzeźwiające (mandarynka i trawa cytrynowa) a nawet odchudzające (zielona herbata). W chłodne dni „na piątkę z plusem” sprawdzą się olejki z dodatkiem cynamonu, imbiru, czy wanilii, które doskonale rozgrzewają zziębnięty organizm. Na rynku dostępne są również sole do kąpieli, które oprócz swoich pielęgnujących właściwości mają też działanie lecznicze. Taka kąpiel solankowa działa nie tylko na skórę, ale również na cały organizm. Wzmocni nasz układ odpornościowy, poprawi krążenie, a zbędne produkty przemiany materii zostaną szybciej usunięte z naszego organizmu. Czy wiecie, że w jednym centymetrze kwadratowym naszej skóry znajduje się dwanaście receptorów zimna i tylko dwa receptory ciepła, dlatego tak dotkliwiej odczuwamy niskie temperatury niż wysokie. Gdy długa zima daje nam się we znaki, postarajmy się rozbudzić nasze termoreceptory. Kiedy biegamy, maszerujemy, czy jeździmy na nartach, nasze ciało przypomina maszynę parową, która nas ogrzewa. Organizm wkłada

więcej wysiłku, aby utrzymać odpowiednią temperaturę ciała, dlatego każdy ruch to szybsze spalanie tłuszczu. Dlatego warto kilka razy w tygodniu poświecić godzinę lub dwie na ruch fizyczny. Może to być zwykły spacer w trochę szybszym tempie, czyli marszu – dotleni się nasz mózg i wzmocnią wszystkie mięśnie. Mogą to być również łyżwy – jazda na nich wzmocni mięśnie nóg i pośladków, poprawi zmysł równowagi i sprawi nam wielką frajdę! Oto kilka zimowych przepisów na: 1.Rozgrzewającą kąpiel

z przyprawami. Będą nam potrzebne: garść goździków, kilka gwiazdek anyżu, laska wanilii, laska cynamonu i skórka z pomarańczy.Wszystko razem gotujemy ok. 20 minut, i wlewamy do wanny. Całość możemy wzmocnić dodając do wody kilka kropli olejku eterycznego.Taka kąpiel powinna trwać od 15 do 20 minut. 2. Kąpiel

z kwiatami lipy i mlekiem.

Składniki: 5-10 saszetek lipy 1litr wody 2 szklanki mleka najlepiej

tłustego Kwiaty lipy gotujemy przez pół godziny (pod przykryciem). Tak przygotowany napar wraz z mlekiem wlewamy do wanny. Tak przygotowana kąpiel nawilży skórę, odpręży organizm i przygotuje do spokojnego snu. 3.Owsiany

peeling z miodem i cynamonem.

Składniki: 1/3 szklanki płatków owsianych 1 łyżeczka miodu i szczypta cynamonu niewielka ilość mleka (potrzebna do uzyskania pasty) Płatki owsiane, miód, cynamon i mleko miksujemy blenderem do uzyskania konsystencji pasty. Peeling jest gotowy do użycia od razu po przygotowaniu, usunie martwy naskórek, nawilży i poprawi ukrwienie dłoni. Opracowała: Elżbieta Typek





Z ioła

w domu Świeże, aromatyczne zioła to niezastąpiona przyprawa w kuchni. Nie trzeba mieć własnego, przydomowego ogródka, ani być właścicielem działki, aby cieszyć się smakiem potraw z dodatkiem ulubionych ziół. Latem możemy uprawiać je w na balkonie, a zimą z powodzeniem przenieść naszą hodowlę do pojemników na parapecie. Donice, kosze i skrzynie będą idealne nie tylko dla kwiatów, ale także dla ziół.


Uprawa ziół w domu daje wiele możliwości. Mając je pod ręką nie dość, że możemy skorzystać z nich w każdej chwili, to dodatkowo mamy pewność, że zioła których używamy pozbawione są zbędnych dodatków i sztucznych nawozów. Sama hodowla ziół nie wymaga specjalistycznych umiejętności dlatego z powodzeniem mogą je uprawiać osoby, które nie mają dużego doświadczenia w tej dziedzinie. Zioła potrzebują minimalnej pielęgnacji, nie są podatne na choroby i zazwyczaj nie atakują ich szkodniki. Przy niewielkich nakładach pracy możemy cieszyć się przez cały rok ich świeżym zapachem. Rośliny, które uprawiamy najczęściej dobrze rosną w niewielkich pojemnikach o głębokości około 15-20 cm. Trzeba tylko pamiętać aby większe zioła sadzić w osobnych doniczkach ze względu na ich szybko i gęsto rozwijający się system korzeniowy. Podstawowe zasady

Zastanawiając się jakie gatunki wybrać do uprawy, warto wziąć pod uwagę ich pokrój, barwę liści oraz na pewno to, które są najczęściej używane przez nas w kuchni. Do hodowli ziół w domu można polecić gatunki takie jak bazylia, lebiodka, mięta, szałwia, kolendra, mięta, rozmaryn, tymianek, czy nawet szczypiorek i lawenda. W uprawie doniczkowej doskonale spisują się te, które naturalnie rosną

na jałowych, suchych glebach. Chcąc rozpocząć hodowlę ziół w domu trzeba wybrać miejsca dobrze nasłonecznione. Idealnym z nich będzie okienny parapet, chyba że okno jest od strony północnej, gdzie w ciągu dnia dociera najmniej światła. Warto wybrać takie przyprawy z jakich najczęściej i najchętniej korzystamy. Zdecydowanie większość ziół można uprawiać wysiewając nasiona. Koniec zimy, czyli początek marca, będzie najlepszym momentem na wysiew ziół, którymi będziemy mogli cieszyć się w czasie cieplejszych dni. Chcąc jednak mieć świeże zioła w okresie zimowym, dobrze jest je wysiać w lipcu lub sierpniu kiedy dni są jeszcze na tyle długie, aby nasiona mogły skiełkować, a siewki miały dostarczoną odpowiednią ilość słońca. Pojemniki używane do uprawy ziół mogą być z przeróżnych materiałów. Dobrze sprawdzą się zarówno ceramiczne, czy betonowe donice jak i te ze sztucznych tworzyw, blachy, drewna czy wikliny. Należy tylko pamiętać aby każdy wykorzystywany do hodowli pojemnik miał otwór w dnie, tak aby nadmiar wody mógł swobodnie odpływać. Warto na spodzie ułożyć drenaż wykorzystując żwir, keramzyt, czy nawet drobno potłuczone części donicy, które zapobiegają zaleganiu wody na dnie, a następnie zasypać pojemnik żyzną ziemią, tak aby jej poziom sięgał parę centymetrów poniżej

górnej krawędzi. Dzięki temu unikniemy wylewania się wody w czasie podlewania. Bardzo ważne jest, aby podlewać zioła regularnie, ponieważ do prawidłowego rozwoju i życia potrzebują dużo wilgoci. Trzeba jednak uważać żeby ich nie przelać.Także warunki cieplne w jakiej uprawiane

są zioła mają znaczenie. Rośliny te najlepiej czują się w temperaturze od 15 do 20°C. Dlatego lepiej ich nie przegrzewać, ani nie narażać na przeciągi. Uprawiając zioła jednoroczne, czyli na przykład bazylię, majeranek, w dobrej jakościowo, świeżej ziemi, nie musimy ich dodatkowo


nawozić. Zioła wieloletnie, a więc lebiodka, mięta, melisa warto zasilać płynnymi nawozami organicznym co 2 tygodnie. Zioła pochodzące z regionów śródziemnomorskich, takie jak rozmaryn, lawenda, czy tymianek nie potrzebują żadnego nawożenia.Tereny te są ubogie

w składniki pokarmowe, a więc przenawożenie tych ziół powoduje że tracą aromat. Wybieramy gatunki Najczęściej uprawiane zioła w domu to na przykład bazylia. Jest to jednoroczna, ciepłolubna roślina o owalnych

liściach, które nadają się zarówno do spożywania świeże, mogą być mrożone i suszone. Jest idealnym dodatkiem do sałatek, potraw mięsnych, białego sera czy głównym składnikiem aromatycznego pesto. Równie często stosowana bywa lebiodka pospolita powszechnie znana jako oregano.To bylina, czyli roślina wieloletnia o zimozielonych liściach, które zebrane przed oregano.To bylina, czyli roślina wieloletnia o zimozielonych liściach, które zebrane przed kwitnieniem nadają się do suszenia lub mrożenia, a wykorzystywane później doskonale wzbogacają smak pizzy, zapiekanek czy sałatek. Silny aromat i bardzo mocny, charakterystyczny smak daje kolendra, która bardzo często zastępuje w kuchni natkę pietruszki. Jest również rośliną jednoroczną i idealnie komponuje się z różnymi rodzajami mięsa, rybami, a jej świeże liście są częstym składnikiem kuchni azjatyckich. Kolejnym aromatycznym ziołem jest rozmaryn. Jego zimozielone liście przypominające igły są również doskonałą przyprawą do mięs, zwłaszcza dziczyzny oraz dań z ziemniaków, czy kapusty. Jest to również zioło które posiada właściwości wzmacniające trawienie.Wśród ziół o cytrynowym zapachu najczęściej wybieramy melisę. Jej liście posiadają działanie odświeżające i uspokajające, przez co najczęściej dodawana jest do herbat i zimnych

napojów. Podobne działanie ma mięta, jedna z nielicznych gatunków ziół, preferujących lekko zacienione miejsca. Zbiory

Najbardziej aromatyczne są młode części rośliny, czyli listki i łodygi.Te wyrastają zaraz po przycięciu lub zbiorze. Należy więc pamiętać o regularnym przycinaniu nawet tych ziół, z których rzadziej korzystamy, ponieważ zagwarantuje to nam równomierny i stały wzrost rośliny. Zbieramy jak i przycinamy wyłącznie zewnętrzne liście, czy wierzchołki pędów, tak aby nie zakłócać ich naturalnego wzrostu. W celu przyprawienia lub spożycia na świeżo, najlepiej zebrać zioła tuż przed posiłkiem. Można je także zasuszyć lub zamrozić. Susząc zioła najlepiej jest je rozwiesić, a cały proces przeprowadzać w suchym, ciepłym i wietrznym miejscu. Po wysuszeniu zioła należy chronić przed dostępem światła i wilgoci. Do mrożenia ziół warto używać foliowych torebek, które można dodatkowo podpisać, aby nie pomylić w przyszłości ich zawartości. Wystarczy tylko spakować odpowiednie rośliny do wcześniej podpisanych woreczków i włożyć do zamrażarki. Dobrym pomysłem jest także zamrażanie na przykład listków mięty w kostkach lodu. Nie będą one dzięki temu tracić aromatu, a przy okazji stanowią dekoracyjny i ciekawy dodatek do napojów. Opracowała: Klaudia Bogacz



Nie daj

się zimie!

Gdy przychodzą chłodne dni i słońce słabiej grzeje zaczynają nas dopadać pierwsze przeziębienia. Często w pierwszej kolejności sięgamy po leki z apteki, które są dostępne bez recepty, ale pamiętajmy, że pomocne w chorobach będą też naturalne składniki, przyprawy i zioła, które równie dobrze rozprawią się z przeziębieniem i grypą.


Korzenne przyprawy Zimą chętniej niż latem wyciągamy z szuflad kuchennych przyprawy korzenne, to bardzo dobrze, gdyż właśnie one w naturalny sposób pomagają nam zmagać się z przeziębieniem i osłabieniem organizmu. W kuchennej szafce z przyprawami na pewno znajdziemy goździki, imbir i cynamon. Goździki – to nierozwinięte pąki kwiatowe Goździkowca korzennego. Zrywane są ręcznie i suszone na słońcu, gdzie uzyskują ciemnobrązowy kolor i silny aromat. Surowce olejkowe znajdujące się w przyprawie wykazują działanie antyseptyczne, przeciwbakteryjne i przeciwbólowe. W goździkach znajduje się również cenny kwas oleanolowy, który wykazuje działanie przeciwwirusowe. Są niezastąpionym dodatkiem do grzanego wina, zimowej herbaty i świątecznych pierników. Bardzo dobrze komponują się z cynamonem i kardamonem tworząc zimową mieszankę przypraw, której szczypta dodana do porannej kawy wzmocni nasz organizm na cały dzień. Cynamon – w smaku cierpki, piżmowy czasami nawet pikantny. Ta wysuszona kora pozyskiwana z drzew Cynamonowca w swoim składzie zawiera surowce olejkowe, które mają działanie antyseptyczne i przeciwbakteryjne, dlatego bardzo dobrze sprawdzi się przy uciążliwym katarze. Przyprawa ma bardzo

silne właściwości rozgrzewające, więc możemy ją stosować w przypadku wychłodzenia organizmu, czy też w początkowych stadiach chorób przebiegających z dreszczami. Warto zaopatrzyć się również w olejek cynamonowy, kilka kropli dodanych do kąpieli, pozwoli uzyskać równowagę ciału po każdym zimnym dniu. Imbir – to jedna z najstarszych przypraw świata. W postaci suszonej bywa lekko pikantny, świeżo starty ma przyjemny cytrynowy smak, dlatego znakomicie będzie pasował do codziennej herbaty. Ten świeży chroni przed infekcjami, rozgrzewa i poprawia krążenie. Działa napotnie, dodany do potraw wzmacnia ich charakter rozgrzewający. Stosuje się go również w celu ułatwienia trawienia, oraz w alergiach, gdyż wykazuje działanie przeciwhistaminowe. Wyśmienity na kaszel, w połączeniu z miodem stanowi lekarstwo na bolące gardło. Korzystając z dobroczynnego działania przypraw nie zapominajmy o ich prawidłowym przechowywaniu. Najlepiej czują się w ciemnych, szczelnie zamkniętych pojemnikach, wtedy nie tracą swoich właściwości.Ważne jest też, aby w miarę możliwości, kupować je w całości, a nie w postaci proszku. Z imowe zioła

Bez czarny – określany przez botaników, jako roślina

synantropijna, czyli towarzysząca człowiekowi – już od dawien dawna pomaga zwalczać zimowe przeziębienia. W kuracjach zimowych przydatne są kwiaty i owoce bzu czarnego. Z tych pierwszych parzy się herbatki - pomogą przy przeziębieniu i grypie, zaś syrop zrobiony z kwiatów skutecznie załagodzi tzw. „łamanie w kościach”. Zalecany również w zapaleniu oskrzeli i problemach z zatokami. Owoce w swoim składzie zawierają duże ilości witaminy C, oraz związki czynne, wykazujące silne działanie przeciwwirusowe. Związki te mają zdolność do wiązania się z wirusami grypy, uniemożliwiając wnikanie do komórek gospodarza, a tym samym zahamowują proces chorobowy. Sok z owoców bzu znakomicie wzmocni naszą odporność, a znajdziemy go w kżdym dobrym sklepie ze zdrową żywnością. Lipa – zbierana latem, służy nam zimą.Właściwościami leczniczymi obdarzone są kwiatostany, zawierające w swoim składzie flawonoidy, które wykazują działanie przeciwwirusowe. Jest w nich również cynk, pierwiastek wzmacniający odporność oraz dość spore ilości witaminy C. Po lipę obowiązkowo sięgamy w przypadku przeziębienia, zapalenia zatok oraz w uporczywym kaszlu. Dzięki dużej ilości zawartych w niej śluzów, zioło korzystnie powleka błony śluzowe dróg oddechowych, ułatwiając oddychanie. W połączeniu


z mlekiem i miodem stanowi pysznie rozgrzewający napój! Malina – owoce i liście maliny mają wysoką wartość leczniczą, o ich właściwościach pisał znany nam Hipokrates. Bogate w związki śluzowe, sole mineralne, polifenole i duże ilości witaminy C owoce pomogą nam przy zimowym przeziębieniu. Zawarty w nich kwas elagowy wykazuje działanie przeciwwirusowe, zaś kwas salicylowy powoduje, że wypicie soku z maliny będzie działać rozgrzewająco i napotnie na nasz organizm. Przy przeziębieniu warto sięgnąć po sok oraz herbatki z suszu owoców i liści malin. Picie naparu z liści malin będzie działać bakteriobójczo, zewnętrznie zaś może pomóc przy bólu gardła. Suszone

owoce i liście znajdziemy w każdym sklepie zielarskim. Złocisty nektar

Miód jako lekarstwo służy człowiekowi już od kilkunastu tysięcy lat. O jego właściwościach prozdrowotnych decyduje m.in. białko, które wykazuje bardzo silne działanie bakteriobójcze. Znajdziemy w nim także duże ilości mikroelementów oraz witamin z grupy B, jest też kwas foliowy, biotyna i wiele innych dobroczynnych związków. Łyżka miodu zjadana przez nas codziennie wzmocni nasz organizm i sprawi, że nabierzemy odporności. Wykazuje działanie napotne, łagodzi pierwsze objawy przeziębienia, oraz likwiduje

uporczywy kaszel. Lecznicze właściwości miodu zależą od roślin, z jakich pszczoły zbierały nektar. W przeziębieniu i chorobach najlepiej sprawdzi się miód lipowy, spadziowy i wielkokwiatowy. Aby uzyskać jeden litr miodu pszczoły muszą odwiedzić do kilku milionów kwiatów.Ten malutki owad w ciągu swojego krótkiego życia (42 dni) wytwarza jedną łyżeczkę miodu! Doceńmy wartość miodu, pamiętajmy by przechowywać go w ciemnym miejscu i niskiej temperaturze.Traci swoje właściwości, gdy dodamy go do bardzo gorącej herbaty, warto więc odczekać chwilkę i dosłodzić ciepły napój. Opracowała: Elżbieta Typek

Z imowy przepis na ziołową herbatkę rozgrzewającą: W kubku zaparzamy razem jedną saszetkę bzu czarnego i jedną saszetkę lipy. Gdy napar będzie gotowy dodajemy do niego plaster cytryny i pomarańczy, kilka goździków, szczyptę imbiru

i cynamonu. Całość dosładzamy łyżką miodu i dwoma łyżkami soku z malin. Każdy z tych składników będzie miał działanie rozgrzewające a miód, cynamon, imbir i goździki

będą działać bakteriobójczo. Herbatka będzie działać napotnie i zlikwiduje pierwsze oznaki przeziębienia. Na zdrowie!!



Aromaterapia

Aromaterapia znana jest od kilku tysięcy lat. Pierwsi ludzie używali dymu z palonego drewna, aby wprowadzić człowieka w stan euforii, czy uśpienia. Te naturalne sposoby stosowane były również w starożytności i średniowieczu.


Grecki filozof i lekarz Hipokrates wierzył, że stosowanie kąpieli z użyciem olejków eterycznych przyczyni się do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Na aromatoterapii opierała się również tradycyjna medycyna hinduska i buddyjska.Wzmianki o dobroczynnym działaniu olejków znajdziemy również w Biblii. W Chinach po dziś dzień naturalne metody leczenia wraz z aromatoterapią oparte są na najstarszych zapiskach przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Bardzo ważny wpływ na rozwój aromatoterapii miał arabski lekarz Avicenna, pochodzący z Bagdadu, który zajmował się badaniem roślin oraz technikami masażu, w których wykorzystywał działanie lecznicze olejków. Odkrył on również metodę destylacji olejków eterycznych, którą wykorzystuje się do dziś. W XVII wieku kiedy Anglię dotknęła epidemia dżumy, działanie antyseptyczne olejków chroniły ludzi przed dalszym rozprzestrzenianiem się choroby ubrania ochronne i maseczki nasączone były cynamonem i goździkami. W 1920 roku termin aromatoterapia wchodzi na stałe dzięki francuskiemu chemikowi Gattefosse, który przypadkowo przykłada do świeżo oparzonej rany gazę nasączoną olejkiem z lawendy. Od tej pory dziedzina ta rozwija się szybko, działanie lecznicze olejków sprawdzane jest w czasie wojen na rannych żołnierzach

i chorych pacjentach. Ukazują się publikacje i książki w których w szczegółowy sposób przedstawiane są lecznicze działania olejków eterycznych, cały czas bada się nowe rośliny, z których uzyskuje się te wspaniałe substancje. Coś dla ciała i ducha

Olejki eteryczne to substancje lotne o przyjemnym zapachu, stosowane są od wieków w kosmetyce i medycynie. Uzyskiwane z kwiatów, drzew i ich kory, roślin leczniczych rosnących w różnych częściach świata - posiadają różnorodne właściwości terapeutyczne. Botanicy zbadali, że na świecie występuje ponad dwa tysiące olejkodajnych roślin, każdy olejek z nich uzyskany ma swój skład chemiczny i swoje właściwości prozdrowotne. Uzyskiwane są w procesie destylacji za pomocą pary wodnej lub rozpuszczalników organicznych, nie rozpuszczają się w wodzie. Znane jest ich lecznicze działanie na skórę wydzielany przez nich zapach wpływa m.in. na nasz stan psychiczny. Większość olejków eterycznych posiada właściwości przeciwzapalne, przeciwgrzybiczne, czy przeciwbólowe. Działają odkażająco i kojąco, poprawiają krążenie krwi, są pomocne w stanach napięcia przedmiesiączkowego, a także w przypadku stanów lękowych. Skuteczne w leczeniu codziennych dolegliwości takich

jak ból głowy, czy migrena. Stosowane w dużym stężeniu mogą wywoływać podrażnienia skóry, nie powinny ich stosować osoby chore na astmę, alergię oraz kobiety w ciąży. Rodzaje olejków

Olejki do masażów. Masaż to jeden z najbardziej skutecznych i odprężających sposobów poradzenia sobie ze stresem i codziennym zmę-

czeniem. Poprawia krążenie, wzmacnia system odpornościowy, dlatego też każdy zabieg masujący warto wykonywać z udziałem olejków. Doskonale w masażach sprawdzą się olejki relaksujące np. z lawendy, czy rumianku, wzmacniające jędrność skóry – olejek z pomarańczy. Olejki


eteryczne należy połączyć z olejami nośnikowymi np. kokosowym, arganowym, które dodatkowo wzmocnią działanie dobroczynnych substancji. Olejki do inhalacji. Inhalacja to jedna z najbardziej powszechnych metod aromaterapii. Ciepłe powietrze nasycone naturalnymi olejkami dociera do pęcherzyków płucnych przynosząc pomoc w chorobach płuc, schorzeniach górnych dróg oddechowych i trudno-

ściach w oddychaniu. Klasyczne inhalacje warto wykonywać w domu, dodajemy od 5 do 10 kropli olejku do miseczki z gorącą wodą, okrywamy głowę grubym ręcznikiem i wdychamy powstające opary przez kilka minut, następnie czynność powtarzamy. Do inhalacji najlepiej sprawdzą się olejki takie jak:

Olejek bazyliowy - pomoże przy migrenie, nerwobólach, bólach reumatycznych, poprawi koncentrację i myślenie. Olejek eukaliptusowy - działa przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie, wzmacnia układ odpornościowy, przynosi ulgę w uporczywym katarze. Olejek sosnowy - pomoże przy problemach z zatokami i uporczywym kaszlu, załagodzi wszelkie infekcje układu oddechowego. Olejki do kąpieli. Każda kąpiel w naturalny sposób odświeża i pozytywnie wpływa na cały organizm. Jest znakomitym sposobem na odreagowanie codziennego stresu. Dodanie olejków do gorącej wody sprawia, że wchodzą one w kontakt z całą skórą, dlatego nasze ciało staje się odprężone, a umysł wyciszony. Te naturalne substancje poprawią ukrwienie skóry, załagodzą wszelkie podrażnienia oraz będą chronić skórę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych. Do kąpieli najlepiej sprawdzą się olejki cytrusowe np. pomarańczowy czy grejpfrutowy, olejki orientalne np. z paczuli lub ylang-ylang. Jak stosujemy olejki do kąpieli? Dodajemy niewielką ilość olejku (10-15 kropli lub według wskazań producenta) na 1/3 wanny wypełnionej ciepłą wodą, w temperaturze 36º - 38ºC. Czas naszej kąpieli powinien wynosić od 10 do30 minut.

Naturalne olejki eteryczne służyć nam mogą również do aromatyzowania powietrza, oprócz pięknego zapachu w pomieszczeniach, przysłużą się również do odkażenia powietrza z bakterii i wirusów. Aromatyzacji możemy dokonać przez wiele sposobów np. napełniamy miseczkę gorącą woda, wkraplamy kilka kropli ulubionego olejku i stawiamy na ciepłym kaloryferze.W sklepie możemy zaopatrzyć się elektryczne aromatyzatory pomieszczeń, które podłączone do prądu rozgrzewają naczynia mieszanki olejków z wodą – zapach roznosi się powoli. Są też dostępne tzw. podgrzewacze wykonane najczęściej z porcelany, zawierające w składzie naczynie ze świeczką na którą nanosi się kilka kropli olejku. Warto również zaopatrzyć się w zraszacz, który napełniamy woda z ulubionym olejkiem eterycznym.Tak przygotowanym urządzeniem możemy skraplać cały dom, który „otuli się” w wyjątkowy, wybrany przez nas zapach. Opracowała: Elżbieta Typek



Bawmy się!

Karnawał jest to czas zabawy, poprzedzający okres postny, stąd także wywodzi się staropolskie określenie karnawału, czyli tak zwane Zapusty.


Karnawał w Polsce trwał od okresu Bożego Narodzenia, aż do Środy Popielcowej, jednak zapusty obchodzono przez trzy ostatnie dni – od niedzieli do Środy Popielcowej. W Encyklopedii Staropolskiej można znaleźć wzmiankę dotyczącą ostatków: „Tak zwane maszkary zapustne, czyli karnawałowe i przebieranie się w różne kostiumy, już od czasów średniowiecznych w zachodniej Europie dało początek w Polsce zwyczajowi ludowemu przebierania się w Zapust (…). Dni mięsopustne, czyli ostatki miały też nazwę dni szalonych. Po wszystkich gospodach odbywały się tańce i hulanki”. Etymologia karnawału wywodzi się również z łac. carrus navalis, czyli obrzędowa łódź na kołach, która w starożytnym świecie uczestniczyła w procesji świątecznej ku czci bogini Izydy, a w późniejszym okresie również w Rzymie, ku czci Dionizosa. Karnawał uformował się na tradycjach klasycznego antyku i jest zjawiskiem pradawnym, kultywowanym do dzisiaj w różnych kulturach. Między końcem a początkiem

W karnawale istotnym elementem była idea czasu końca i początku, w sensie czasu: kalendarzowego, liturgicznego i przyrodniczego. Koniec karnawału łączy się z narodzinami nowego księżyca, poprzedzonego trzema nocami

bezksiężycowymi. Karnawał kończył okres zimowy, był swoistym pożegnaniem zimy, a jednocześnie zapowiadał nadejście wiosny, dlatego też wywodzi się z kultów płodności oraz obrzędów agrarnych. Dawniej wierzono, iż im wyższe skoki taneczne dookoła ogniska, tym większe będą plony. Wiele zwyczajów związanych z karnawałem powiązane było z obrzędowością pogan i praktykowano je jeszcze przed pojawieniem się chrześcijaństwa, na przykład zakładanie masek oraz tańce przy ognisku. Uteatralnione i zabawowe oblicze karnawału zawdzięcza się średniowiecznym parodiom obrzędów kościelnych, maskaradom popularnym w miastach zachodu. Sens średniowiecznej kultury karnawałowej polegał głównie na tym, że wszystko było na opak, co umożliwiane było przez przebieranie się, dzięki temu można było zmienić status społeczny, coś wyolbrzymić, sparodiować, w związku z tym następował zanik hierarchii oraz absolutny chaos. Najczęstsze motywy przewodnie średniowiecznego karnawału to: • Zwierzęta: koń – demoniczny, złowrogi; bocian – związany z ideą płodności, symbolizował długowieczność, macierzyństwo, narodziny dzieci; niedźwiedź wyraża ideę bezpłodności, łączy się z symboliką kończących się zapustów. • Obcy: wędrowni dziadowie, którzy mają

garby, przedstawiono ich groteskowo, co wskazywało na obcość, odmienność; • Dwuznaczne profesje: szewcy i krawcy – postrzegano ich zawód jako zajęcie niegodne i nieczyste, dlatego też w ostatki zabraniano szycia; doktor - posiada zdolność wpływania na ludzki los, z jednej strony jest nieczysty, ponieważ ma związek z krwią, a z drugiej strony posiadł moc dokonywania cudów, poprzez uzdrawianie ludzi. • Postacie – anioła, diabła, śmierci: anioł z diabłem walczyli o ludzką duszę, natomiast śmierć obojętnie wykonywała swój obowiązek. Z historii

karnawałów Najbardziej znanym karnawałem przez długi czas był karnawał w Wenecji, którego zwyczaje rozprzestrzeniły się na inne państwa europejskie. Współcześnie największy oraz najpopularniejszy karnawał odbywa się w Rio de Janeiro. Historia karnawału w Rio sięga XVIII wieku, jednak początkowo związany był z uroczystościami bitewnymi i rycerskimi, dopiero w 1840 roku odbył się pierwszy bal karnawałowy, który z upływem czasu nabierał wystawnego charakteru. Współcześnie podczas karnawału w Rio oceniane jest niemal wszystko: kostiumy, śpiew, muzyka oraz choreografia, dlatego też wiele


osób przygotowuje się do brazylijskiego okresu zabaw przez cały rok. Notting Hill Carnival w Londynie jest corocznym festiwalem, który odbywa się w sierpniu i trwa przez dwa dni w niedzielę i poniedziałek. Inicjatorami festiwalu byli afroamerykańscy imigranci z Karaibów, którzy silnie kultywowali karnawałową tradycję. W Polsce od około XVI wieku w okresie karnawałowym obchodzony jest Tłusty czwartek rozpoczynający ostatni tydzień

karnawału.Tłusty czwartek jest dniem, w którym możemy objadać się słodkościami, zazwyczaj spożywa się pączki oraz faworki. Dawniej w środku pączka ukrywano orzech lub migdał, a osoba której trafił się pączek z niespodzianką, miała cieszyć się powodzeniem oraz dostatkiem. Pączek musi być

Niewątpliwie najlepiej smakują te, które zjadamy w tłusty czwartek, licytując się na drugi dzień ze znajomymi co do spożytej ilości. Jeszcze większą chlubą wielkoczwartkową mogą być pączki wykonane samodzielnie. Aby uczta była wyśmienita, najlepiej sięgnąć do dawnych przepisów, w których gospodynie nie oszczędzały na składnikach.

Pączkami możemy delektować się przez cały rok.

Opracowała: Karolina Bożek

otartej na tarku, kilkanaście drobno utłuczonych migdałów i wszystko razem zmieszawszy z ciastem, wybijać tak długo, dopokąd od łyżki odstawać nie będzie. Ogarnąwszy i nakrywszy, postawić przy ciepłym piecu. Gdy ciasto dobrze wyrośnie, przygotować stolnicę, posypać ją mąką, brać ciasta po kawałku i palcami w zimnej wodzie umaczanemi rozciągać je. Zawijać w środek ogrzane, z soku osiąknięte konfitury, kłaść na stolnicę, obrzynać szklanką w zimnej wodzie

umaczaną, potrząść mąką i zostawić je przy piecu, bo w cieple ładnie rosną. Po wyrośnięciu dopiero wrzucać na gorący smalec, przynajmniej pół rądla zajmujący, w który wlać kieliszek dobrego rumu. Układać na półmisek i obsypywać cukrem z wanilią. Jeżeli się chce mieć delikatniejsze ciasto, dołożyć jeszcze sześć żółtek. (Pisownia oryginalna, przepis pochodzi z dawnej książki kucharskiej. Ze względu na brak okładki nieznany jest tytuł i autor dzieła).

Pączki warszawskie Pięć do sześć szklanek najładniejszej mąki pszennej przesiać i wygrzać. Potem wziąć cztery do pięć deka dobrych drożdży, zmieszać je w osobnem naczyniu z kubkiem mleka zimnego, z czterema całemi jajami i czterema żółtkami dobrze rozbitemi, przymieszać jeszcze do tego trochę mleka ciepłego i rozczynić tem wszystkiem mąkę. Gdy się ciasto ruszy, dodać cztery łyżki masła topionego, dobre pół szklanki cukru, troszkę wanilii lub cytrynowej skórki,



Piękne pasje

Igła, nitka i kawałek materiału… Czy z tych rekwizytów można stworzyć coś, co nadaje większy smak życiu? Czy dzierganie, wyszywanie, haftowanie może być pasją w czasach, gdy mamy nieograniczony niemal dostęp do wszelakich dóbr materialnych wytwarzanych masowo?


Joanna Typek: Jesteś założycielką Szkoły Ariadny. Czy możesz nam coś opowiedzieć o tej działalności? Czego można nauczyć się w Szkole Ariadny? Anna Barasińska: Szkoła Ariadny powstała, by połączyć dwie moje pasje – wszelkie prace wykonywane igłą oraz spotykanie ludzi i przenikanie się ich doświadczeń. Historia kultury składa się z pomniejszych opowieści o ludziach i ich pasjach – warto odświeżyć wiele technik, o których od dawna nikt nie słyszał lub poznać te, które są nowe i dopiero zaczynają święcić triumfy. Haft to zjawisko bogate i historycznie bardzo złożone, związane z kulturą regionalną i państwową.W Szkole Ariadny tworzymy biżuterię za pomocą modnych obecnie haftów sutaszowego lub koralikowego, ale wyruszamy również w podróż historyczną – ku akupikturze średniowiecznej, haftom płaskim, wstążeczkowym, chorągiewnym, richelieu, tworzymy koronkę frywolitkową, a nawet azjatyckie stworki szydełkowe zwane amigurumi. Sutasz bije ostatnio rekordy popularności, odnośnie jego historii zdania są jednak podzielone – niektórzy doszukują się proweniencji starożytnej, inni przypisują ten haft XIV-wiecznej Francji, jego droga historyczna prowadzi poprzez carską Rosję, do XX-wiecznego Izraela. Akupiktura, druga z chętnie poznawanych technik, jest bardzo starym haftem figuralnym, bliskim malarstwu


i iluminatorstwu; co ciekawe, okazuje się, że używane w niej ściegi są znane do dziś i chętnie wykorzystywane. Akupiktura wymaga dużej wiedzy i wprawy, a także wiedzy malarskiej w fazie projektu – np. rozłożenia cieni. Frywolitki pojawiły się już w Starożytnych Egipcie i Chinach, największe triumfy święciły w XVIII wieku, by obecnie znów wrócić do łask; ta technika koronkarska przyciąga wiele młodych ludzi. Haft richelieu nie traci na popularności od XVII w., kiedy powstał ze Francji, jest dosyć łatwy i efektowny, ale pracochłonny.Te wszystkie techniki można poznać w Szkole Ariadny. Zdarza nam się jednak często, że uczestnicy wcale nie przychodzą poznawać techniki, gdyż są w niej biegli, ale innych entuzjastów swojej dziedziny, wymienić doświadczenia i spotkać się w gronie, które jako jedno z niewielu jest w stanie zrozumieć i docenić nietypową pasję. JT: Kto najczęściej korzysta z zajęć w Szkole Ariadny? Czy uważasz, że w dzisiejszych czasach kiedy mamy dostęp do przedmiotów wykonanych fabrycznie, jest zapotrzebowanie na rękodzieło? Dlaczego niektórzy decydują się poświęcić kilka dni, tygodni, a nawet miesięcy, przygotowując biżuterię, czy haftując chusteczkę, jeśli podobny przedmiot mogliby po prostu kupić gotowy? AB: Na warsztatach pojawiają się wszyscy – dorośli i dzieci, kobiety i mężczyźni.

Przychodzą do nas uczestnicy, którzy pragną tworzyć i obdarowywać. Entuzjaści tradycji projektują monogramy i ozdabiają nimi np. pościel, narzeczone często ofiarowują partnerom chusteczki lub poszetki, panowie nad wyraz chętnie – i wbrew stereotypom niezwykle dokładnie, umiejętnie – haftują biżuterię dla swoich pań, mamy ozdabiają ubranka dzieci zabawnymi postaciami wykonanymi haftem owijkowym, dzieci tworzą prezenty dla rodziców... Zrozumienie tego, czym jest rękodzieło, jak jest wyjątkowe i jak wielka jest jego wartość jest o wiele większe niż jeszcze dekadę temu. Podobnie jest z kwestią chęci wyjścia z rodziną na warsztaty hobbystyczne, by wspólnie spędzić czas. Często spotykamy się z całymi rodzinami w ramach rozmaitych pikników, imprez kulturalnych, prowadzimy też zajęcia w szkołach.Ważne jest budowanie wśród dzieci świadomości, że samodzielnie zaprojektowana i stworzona praca jest najcenniejsza. Prowadzimy również zajęcia, na których uczymy podstaw szycia ręcznego i haftu dorosłych, którzy nigdy nie mieli igły w rękach; miło jest widzieć, jak zyskują nowe umiejętności i potrafią się tym cieszyć. JT: Czy od dawna interesujesz się tego rodzaju technikami artystycznymi, która jest Ci najbliższa, a którą uważasz za najtrudniejszą, najbardziej pracochłonną?

AB: Nigdy nie lubiłam robić na drutach, ale to chyba kwestia temperamentu... (śmiech) Lubię wszystkie techniki, w których mogę projektować, wykorzystać własną wyobraźnię i tworzyć. Nie znoszę kopiować, więc już para kolczyków staje się dla mnie nie lada wyzwaniem.Trudnymi i wymagającymi technikami są te, w których nie da ukryć się błędu, np. haft płaski jedwabną nitką czy sutasz, w którym wystarczy delikatnie nadwyrężyć materiał, zbyt mocno pociągnąć – i nieszczęście gotowe, najczęściej w partii finalnej po kilkunastu godzinach pracy. JT: Czy nauka realizowanych w Szkole Ariadny technik, możliwa jest przez internet ? AB: Nie prowadzimy takiej działalności, po trosze z sentymentu za spotkaniem z człowiekiem i budowaniem relacji mistrz – uczeń w przyjemnej aurze wtajemniczenia. JT: Edukacja artystyczna w Szkole Ariadny to jedna z Twoich pasji. Znacznie więcej czasu poświęcasz zapewne na nauczaniu dzieci w Szkole Montessori? Czy możesz powiedzieć nam na czym polega odmienność tego typu szkół? AB: Szkoły Montessori są prowadzone zupełnie inaczej, niż szkoły tradycyjne. Większą część dnia dziecko spędza nie na lekcjach, ale tzw. „pracy własnej”, czyli pracy w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu z pomocami matematycznymi, przyrodniczymi, do nauki


pisania i czytania. Nauczyciel obserwuje dziecko i proponuje konkretne pomoce, jego zadaniem jest zainspirować ucznia do dalszej samodzielnej pracy. Często powtarzamy zdanie Marii Montessori: „pozwól mi zrobić to samemu”, wyrażające realną potrzebę dziecka , które zdobywa wiedzę i chce przeżyć satysfakcję wynikającą z samodzielności. W szkołach i przedszkolach Montessori na półkach pojawiają się dostępne dla dzieci igły, nitki i szydełka – chwyt trzypalcowy jest podstawą do nauki pisania, a igła staje się genialnym i łatwo dostępnym dla każdego narzędziem przygotowawczym. Jestem

wielką orędowniczką pracy z igłą dla każdego dziecka w wieku powyżej trzech lat – małe dzieci mogą nawlekać koraliki, pięciolatek da radę zeszyć dwa kawałki materiału lub ozdobić coś prostym ściegiem. Igła jest niedocenianym narzędziem, tymczasem może nieprawdopodobnie wspomóc rozwój dzieci. Wracając do Szkoły Montessori - dzieci czują się w nich naprawdę wolne. Same planują swój czas, mogą swobodnie poruszać się po sali, pracować na dywanie. Mają do dyspozycji mnóstwo materiałów, które zamieniają naukę w przyjemną zabawę. Wszystkie zagadnienia są

wprowadzane tzw. lekcją trójstopniową, co pozwala poznać nowy materiał, zgłębić go i utrwalić. Mamy poczucie, że w szkole jest na wszystko czas. Przede wszystkim jest czas na – i dla – człowieka, zarówno dużego, jak i małego. Uczenie literatury i teatru, czyli moje główne zadanie, to w tej metodzie niezwykła przygoda. Moje dzieci są twórcze i odważne, nie boją się podejmować prób. Praca stanowi moją pasję, jestem bardzo szczęśliwa, że mogę się w ten sposób realizować. Moje zainteresowania hafciarskie przydają mi się podczas przygotowań do kiermaszów, przedstawień, na zielonych szkołach. Nikt by nie pomyślał, jak świetnie mogą haftować chłopcy z VI klasy – z własnej woli, dla przyjemności swojej i obdarowanych piękną biżuterią mam. Igła łączy ludzi... JT: Bardzo dziękujemy Pani Annie Barasińskiej, za to, że podzieliła się z nami swoimi pasjami. Wszystkich zainteresowanych zajęciami w szkole Ariadny zapraszamy do kontaktu poprzez stronę: https://www.facebook. com/SzkolaAriadny/



Dla naszych czytelników podajemy kupon rabatowy, do wykorzystania w sklepie internetowym www.sylveco.pl. Po wpisaniu hasła „silva” w pole kuponu rabatowego można zyskać 10% zniżki na zakupy. Ważność kuponu od 1 stycznia do 31 marca 2016 roku.

SYLVECO Producent kosmetyków naturalnych Zakład produkcyjny: ul. Załęska 93, 35-302 Rzeszów tel. (17) 771 38 30, (17) 771 38 34 fax: (17) 771 38 35 e-mail: biuro@sylveco.pl współpraca reklamowa: marketing@sylveco.pl


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.