10 minute read

Mój dziadek w Bugatii i historia bitwy

Szwarcsztajn II Międzynarodowy Wyścig Tatrzański w Zakopanem | 08.1929

„Mój dziadek w Bugatti

Advertisement

I HISTORIA BITWY O MORSKIE OKO

Pierwszy Wyścig Tatrzański odbył się 15 sierpnia 1927 r. Reżyser filmu Mój dziadek w Bugatti (wnuk tytułowego „Dziadka”) Szymon Żebrowski prawie każde wakacje spędzał w domu rodzinnym pradziadka. Ten był dla Szymona bohaterem z opowieści prababci. Jednak zdjęcie, na którym widzimy Wacława Kaszę w Bugatti T43 (jedyne zachowane), do którego powstał scenariusz filmu, to dopiero początek tej niezwykłej historii.

EWA PUSTELNIK: Szymonie, za nami premiera filmu, ale czy pamiętasz dzień, kiedy powiedziałeś sobie „tak, zrobię to”? Kiedy pojawił się pomysł na film, a może kto był Twoim „motorem napędowym”? SZYMON ŻEBROWSKI: Pierwszy raz zdjęcie mojego pradziadka w Bugatti pokazała mi moja babcia, kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Cała historia, zbieranie informacji, zdjęć, kontaktów z osobami, które mogłyby pomóc przy realizacji filmu narodziła się w 2015 r. W pierwotnej wersji miała to być rozmowa dwóch prawnuczków. W tamtym czasie skontaktowałem się z Jonathinem z rodziny Płotnikoffa, mieszkającym w Paryżu. Michał Płotnikoff był współwłaścicielem Fabryki Papieru w Kluczach wspólnie ze Stanisławem Szwarcsztajnem, dla których mój pradziadek pracował. To właśnie z Jonathinem pierwszy raz pomyśleliśmy o dłuższej formie… O pomyśle na film Mój Dziadek w Bugatti rozmawiałem jeszcze z moją mamą, która bardzo dobrze pamiętała swojego dziadka. Po wojnie Dziadek z Bugatti przesiadał się do Syrenki, którą przyjeżdżali do Zakopanego. Niestety moja mama zmarła. To również dla niej, kilka miesięcy później powstał gotowy scenariusz na film dokumentalny, za którego produkcję odpowiada moja firma Antonine Films.

Wiem, że prawie każde wakacje spędzałeś w domu rodzinnym pradziadka w Chechle, nieopodal Pustyni Błędowskiej, dlatego chciałabym zapytać o Twoje najcieplejsze wspomnienie z tego okresu? To wspomnienie również zamknąłem w filmowym kadrze. Kiedyś mój znajomy studiujący reżyserię w katowickiej filmówce poprosił mnie o pomoc w realizacji krótkiej etiudy filmowej, na temat relacji pomiędzy wnuczkiem i dziadkiem z II wojną światową w tle.

Tak w roku 2005 powstał film związany z tym miejscem i moim dzieciństwem pt. Gry Wojenne. Mały chłopiec, który spędza wakacje u swojego dziadka na wsi, w wolnym czasie bawi się żołnierzykami i inscenizuje wojenne działania. Figurki zabawek są w barwach niemieckiej armii. Dla dziecka jest to tylko zabawa. Jego dziadek w młodości przeżył wojnę, walcząc w polskich szeregach. Jesteś twórcą, który zdecydował się na samodzielną realizację i produkcję filmu. O tym, że się udało, może świadczyć zaangażowanie i pasja, którą zarażasz. Jak długo trwały poszukiwania osób i planów zdjęciowych? Założenia zdjęciowe z operatorem Ernestem Cendrowskim powstały na początku 2020 r., ale okres pandemii troszkę przedłużył czas ich realizacji. Jeden z najciekawszych pianistów jazzowych młodego pokolenia, Kuba Płużek, autor muzyki do filmu sam kiedyś powiedział o sobie, że gdyby nie był muzykiem, zostałby kierowcą rajdowym. Nie wyobrażam sobie innej osoby. Piano Kuby idealnie tworzy nastrój do pięknych kadrów Ernesta z Morskiego Oka! Autorkę ilustracji Ewę Marię Romaniak poznałem już w Zakopanem. Ta forma grafiki pięknie uzupełnia nasze filmowe archiwum fotograficzne, wykorzystane w filmie. Nigdy nie czułem, że robię ten film sam. Jesteśmy magnesami. Wciąż przyciągamy to, czego pragniemy. I czego się boimy. Tak samo jest z ludźmi w naszym życiu. Przy produkcji miałem wsparcie wielu nowych i starych przyjaciół. Każdy z nich ma swój ważny wkład w powstawanie całego projektu.

Uroczystość wariacka, zwana rajdem tatrzańskim, wywołuje ogólne podniecenie; benzyna uderza ludziom do głowy, oszałamia ich górskie powietrze, o dreszcze przyprawia groza niebezpieczeństwa!

KORNEL MAKUSZYŃSKI FELIETON BYLE PRĘDZEJ

Plan zdjęciowy w Zakopanem obejmował sceny z Morskiego Oka z udziałem historycznego Bugatti i aktualnych Mistrzów GSMP. Co było największym wyzwaniem i skąd pomysł na spotkanie „przeszłości z przyszłością”? Zakopane nam sprzyjało. Od pierwszych dni zdjęciowych mieliśmy idealne światło do obrazów, które sobie zaplanowali-

śmy. Dodatkowo powstał zamysł realizacji spotu nawiązującego do zdjęcia, na którym mój pradziadek w towarzystwie Szwarcsztajna pozują z Bugatką i Góralami w tle. To zdjęcie zrobiono podczas Wyścigu Tatrzańskiego w sierpniu 1929 r. Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Kiedy realizowaliśmy nasz dokument w Zakopanem, nocowaliśmy u naszych znajomych, którzy prowadzą Apartamenty Tatra Race. Kiedy wchodzi się do środka, od razu naszą uwagę przykuwa ta fotografia wisząca w ramce na ścianie. Gospodarz Robert Sługocki to aktualny mistrz Górskich Wyścigów Samochodowych. Dzięki wsparciu Roberta i innych kierowców, którzy również brali udział

w zdjęciach, Szymona Łukaszczyka i Konrada Bieli, powstał „plan” na Łysej Polanie. Tego dnia wszyscy czuliśmy, że jesteśmy świadkami czegoś wyjątkowego, po 90 latach Bugatti T43 wróciło na trasę Wyścigu. Kto jest dzisiaj właścicielem tytułowego Bugatti T43? Od początku chciałem odszukać obecnego właściciela tytułowego Bugatti T43. Fotograficzne archiwum i dokumenty, opracowania ludzi, którzy zajmują się historią motoryzacji, w tym również kolekcjonerów pomogły mi dotrzeć do Lionela, który mieszka w Szwajcarii. Od początku nasz kontakt był niezwykle przyjacielski. To on posiada samochód, którym kiedyś jeździł mój pradziadek. Możecie sobie wyobrazić reakcję, kiedy pierwszy raz dostał ode mnie wiadomość z archiwalnym zdjęciem… Przeczytałem kiedyś o zadaniu, które przedstawił swoim studentom Kazimierz Mieczysław Karabasz – polski reżyser filmów dokumentalnych i teoretyk tej dziedziny sztuki w szkole filmowej. Pokazał zdjęcie, do którego trzeba było napisać scenariusz. Tak było i z tą fotografią.

Gdzie dzisiaj nasi czytelnicy mogą obejrzeć dokument? Film miał już swoją prapremierę w Zakopanem, w Aries Hotel & Spa.

Od początku temat filmu i Wyścigu Tatrzańskiego cieszy się dużym zainteresowaniem również poza granicami, stąd nasze ambicje, by w 2022 r. film pokazać na kilku zagranicznych festiwalach. Film na pewno pojawi się również podczas wydarzeń filmowych w Polsce. Sam dokument już w przyszłym roku będzie można zobaczyć także na jednym z popularnych serwisów internetowych.

A festiwale filmowe? Jakie i kiedy? Na pewno Cannes w maju 2022 r., jeżeli ten termin festiwalu będzie aktualny – to będzie pierwszy zagraniczny pokaz filmu.

Premiera filmu, historia zatoczyła koło i po 90 latach Bugatti wróciło do Zakopanego. Było wzruszenie? Dzięki uprzejmości Hotelu Aries mogłem zrealizować naprawdę szalony plan. Ściągnąć przedwojenny samochód Bugatti do Zakopanego, a krakowski Automobilklub przywiózł ze sobą oryginalne trofea, w tym Wielką Nagrodę Tatr, którą dwukrotnie zdobył Jan Ripper. Wszystko złożyło się na wspaniałe wydarzenie. Dla mnie było to niezwykle wzruszające spotkanie z historią Wyścigu Tatrzańskiego! Odtworzyliśmy scenę ze zdjęcia po 90 latach w hotelowym lobby.

Co czuje twórca? Reżyser, który spełnił swoje marzenie i ogląda swoje dzieło? Cały czas mam te obrazy przed sobą. To trochę jakby zatrzymać czas w kadrze. Wciąż jesteśmy na starcie wyścigu… Patronat nad projektem objęło Muzeum Tatrzańskie w Zakopanem, dlatego mam nadzieję, że tym razem historia Course Internationale de Tatra zostanie tutaj na trochę dłużej.

Zdradzisz nam na koniec ciąg dalszy Twojej niezwykłej historii? Czy powstaje już scenariusz na film pełnometrażowy? Tak, chciałbym żeby nasz projekt był zapowiedzią fabuły. Historia związana z przedwojennymi wyścigami samochodowymi dotychczas nie była przedstawiona w filmie. Powstaje scenariusz pod roboczym tytułem Wyścig Tatrzań-

ski. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mógł zdradzić więcej szczegółów. Szymonie, dziękuję za rozmowę i możliwość udziału w tym niezwykłym projekcie. Do zobaczenia na trasie kolejnego Wyścigu lub planie filmowym.

Twoje największe marzenie: filmowe czy motoryzacyjne? Przy pracy nad dokumentacją dotarłem do niezwykłych historii związanych z ówczesnymi postaciami, które pojawiały się w otoczeniu mojego dziadka, hr. Maurycego Potockiego, Piłsudskiego, wielkich pieniędzy w II RP, syndykatów sponsorujących wyścigi samochodowe, w tym powojennych losów niektórych bohaterów którzy wyjechali z kraju i związali się na przykład z CIA. To gotowy scenariusz na film fabularny, który chciałbym zrealizować.

ZOFIA RABIAŃSKA

agent nieruchomości

Specjalizuje się w sprzedaży nieruchomości z segmentu premium na terenie Podhala. Kilkukrotnie zajmowała najwyższe pozycje w rankingach RE/MAX Polska. Wielokrotnie wyróżnił ją też RE/MAX Europa za sposób prezentacji nieruchomości. Członek Executive Club i 100% Club sieci RE/MAX International. Szczerość, lojalność i empatia to cechy, którymi kieruje się w życiu prywatnym i zawodowym. Zadowolenie i uśmiech klienta są dla niej priorytetem. Prywatnie aktywna mama trzech dziewczyn. Miłośniczka Tatr i wspinaczki wysokogórskiej.

ZESKANUJ KOD I ZOBACZ AKTUALNE OFERTY

ul. Kasprowicza 20, Zakopane +48 509 353 184 zofia.rabianska@remax-polska.pl

RE/MAX to międzynarodowa sieć biur nieruchomości, z powodzeniem działająca w ponad 110 krajach i współpracująca z 130 000 agentów

RE/MAX to jedna z najbardziej rozpoznawalnych firm na świecie. Wszystkie oferty RE/MAX są ofertami na wyłączność

RE/MAX gwarantuje najwyższą jakość obsługi

MORSKIE OKO

Największe i najpopularniejsze jezioro tatrzańskie, położone w Dolinie Rybiego Potoku. Swoją nazwę zawdzięcza niemieckim osadnikom ze Spiszu, którzy stosowali określenie Meeraugen. Choć Morskie Oko kolor ma zielony, kiedyś Górale nazywali je Białym Stawem. Jest jednym z niewielu naturalnie zarybionych jezior w Tatrach.

Pogodne, ciche jak duch, co tonąc w marzeniu leci w sfery spokojne, burzliwe ominie: lśni jezioro zamknięte w granitów kotlinie, jak błyszczący dyjament w stalowym pierścieniu. Kazimierz Przerwa-Tetmajer Morskie Oko

FOT. Adam Brzoza

ODWIEDŹ STRONĘ FOTOGRAFA:

www.adam-brzoza.com

Czekoladowy hand made z Zakopanego

Dla większości z nas czekolada we wszystkich swoich odsłonach to przede wszystkim słodkie uzależnienie i skuteczny polepszacz nastroju. Warto jednak wiedzieć, że czekolada to też ponad 600 substancji pozytywnie wpływających na zdrowie.

Czekolada towarzyszy ludziom od ponad 4000 lat. Jako pierwsi zaczęli stosować ją starożytni mieszkańcy Mezoameryki, a konkretnie Olmekowie zamieszkujący dzisiejszy Meksyk. Poddawali oni ziarna kakaowca obróbce, w wyniku której powstawał gorzki napój czekoladowy. Kolejne kultury prekolumbijskie – Majjowie i Aztekowie – traktowali go jako lekarstwo i spożywali podczas praktyk religijnych, a ziarna kakaowca wykorzystywali jako środek płatniczy.

Jednak słodka historia czekolady zaczyna się wraz z podbojem Ameryki przez Hiszpanów w XVI w. To właśnie wtedy jeden z konkwistadorów, Hernán Cortés, przywiózł kakaowiec do Europy i to w Hiszpanii wpadli na to, że gorzki smak pitnej czekolady można złagodzić cukrem i miodem. Z czasem napój podbił cały kontynent, a mistrzowie cukiernictwa wymyślali coraz to inne sposoby podawania czekolady.

600 DOBROCZYNNYCH SUBSTANCJI

Czekolada zawiera ponad 600 dobroczynnych substancji, m.in magnez, żelazo, uwalniającą energię niacynę, pobudzającą pracę nerek teobrominę czy hamujące procesy utleniania flawonoidy. Chroni przed chorobami, stymulując układ odpornościowy, poprawiając nastrój i redukując stres, wspomaga pracę mózgu i przyspiesza metabolizm. Co ciekawe, czekolada chroni też przed… próchnicą, bo zawiera substancje bakteriobójcze.

CZEKOLADA HANDMADE PO GÓRALSKU

Choć liczba zastosowań czekolady rośnie, większość z nas nadal najbardziej lubi ją w jej najpopularniejszym wydaniu. Tabliczki czekoladowe, czekoladki czy pralinki – tym czekolada kusi i zniewala. Bardzo trudno jej się oprzeć zwłaszcza wtedy, gdy doskonałemu smakowi towarzyszy piękne podanie i rzemieślnicze mistrzostwo. Właśnie takie są wyroby czekoladowe sygnowane marką Góralskie Praliny.

Góralskie Praliny to wszystko, co najlepsze na Podhalu, zamknięte w czekoladzie. Z połączenia podhalańskiej tradycji, pasji do czekolady i zamiłowania do komponowania tradycyjnych smaków na nowo rodzą się czekoladowe cuda.

Góralskie Praliny są dostępne online na: www.goralskiepraliny.pl oraz w kawiarniach: Zakopane: ul. Krupówki 2 | ul. Krupówki 28 | ul. Krupówki 38 | ul. Krupówki 46a | ul. Droga na Bystre 1b Kraków: ul. Grodzka 8 | ul. Floriańska 9 Krzyszkowice: ul. Krzyszkowice 310

W ofercie są m.in. rozety, tatrzańskie szarotki i mapy Tatr wykonane z różnych rodzajów czekolady, czekolady ręcznie malowane, ale przede wszystkim doskonałe nadziewane praliny, którym nie sposób się oprzeć. W tym miejscu słów kilka warto poświęcić nadzieniom tych ostatnich. Miłośnikom egzotycznych smaków do gustu przypadną przede wszystkim praliny z aromatyczną kawą, słodkim toffi czy delikatnym kokosem. Tym, którzy wolą coś bardziej lokalnego i góralskiego, polecamy praliny ze słodko-kwaśną żurawiną, czarną jagodą i maliną, a nawet… oscypkiem i bundzem.

Dodatkowym atutem czekoladek jest ich wzorowany na oscypkowym wrzecionie kształt. Pełne słodkości pudełko od Góralskich Pralin to idealny pomysł na oryginalny i jedyny w swoim rodzaju prezent z Zakopanego.

Księstwo Góralskie

Góralskie Praliny można również nabyć w sklepie Księstwa Góralskiego. To jedyne miejsce w Zakopanem, gdzie w jednej przestrzeni zgromadzono arcydzieła góralskiego rzemiosła pamiątkarskiego: inspirowaną Podhalem biżuterię, piękne lampy Mountain Light i Mountain Diamond oraz linię ubrań Księstwo Góralskie i designerskie przedmioty codziennego użytku.

ul. Krupówki 38a | Zakopane

www.ksiestwogoralskie.pl

This article is from: